#zakupy online
Explore tagged Tumblr posts
Text
Przed pracą zapłaciłam rachunek za prąd. Pomyślałam, że skoro już się zalogowałam do banku, to matę fitness kupię, żeby zacząć ćwiczyć w domu bez wykrętów.
No i czekamy na wysyłkę!
Miał ktoś coś tej marki? Be-active
15 notes
·
View notes
Text
New Post has been published on Budowa i remont
New Post has been published on https://remont.biz.pl/materialy-budowlane/ksztaltownik-zamkniety-wazny-element-konstrukcyjny/
Kształtownik zamknięty – ważny element konstrukcyjny.
Kształtownik zamknięty – ważny element konstrukcyjny.
Kształtowniki zamknięte odgrywają kluczową rolę w nowoczesnej konstrukcji, zapewniając wytrzymałość i wszechstronność w różnorodnych projektach. Ich łatwa dostępność online, w tym w renomowanej hurtowni stali Moris.eu, stanowi znaczącą wartość dodaną dla firm budowlanych i inżynierów.
#budownictwo#hurtownia stali#innowacje w budownictwie#inżynieria#konstrukcja#kształtowniki zamknięte#materiały budowlane#moris.eu#projektowanie architektoniczne#stal#technologia budowlana#zakupy online
0 notes
Text
🌱🌱 Placki szpinakowe 🥞 Cześć 🙋♂️🥞 Dziś mam dla Was kolejny szybki i wartościowy posiłek - na śniadanie lub kolację, a nawet obiad- wysokobiałkowe placki szpinakowe z twarogiem w dwóch wersjach: Na redukcję: 573 kalorii , 50g B, 23g T, 44g W Na masę: 1056 kalorii, 51g B, 35g T, 136g W
Przepis:
Szpinak rozmrozić i odcisnąć nadmiar wody.
Do miski wbić jajka, dodać mąkę, sporą szczyptę soli i zmiażdżony czosnek ( w wersji na masę dodać mleko, jeżeli masa będzie zbyt gęsta zwiększyć ilość ). Całość wymieszać.
Do wymieszanych składników wrzucić dobrze pokruszony twaróg oraz szpinak.
Ponownie wymieszać. Placki smażyć z obu stron na rozgrzanej patelni z oliwą. Smacznego Ps. Sok oczywiście do popicia 🙂
👇Indywidualna dieta online www.fit-ojciec.pl lub link w bio
#zdroweprzepisy #przepisy #przepisnaobiad #przepisnakolację #fitprzepisy #zdrowyprzepis #śniadanie #pomysłnaobiad #zdrowyposiłek #racuchy #racuchyzjabłkami #placki #niedziela
#indywidualna dieta online#siłownia#odchudzanie#zdrowe przepisy#fit przepisy#wiem co jem#zdrowe zakupy#wiedza#ciekawoski#zwiedzanie#książki
1 note
·
View note
Text
Rusza sezon letnich wyprzedaży
Rusza sezon letnich wyprzedaży. Jak cyberprzestępcy wykorzystują go do kradzieży danych? https://linuxiarze.pl/rusza-sezon-letnich-wyprzedazy-jak-cyberprzestepcy-wykorzystuja-go-do-kradziezy-danych/
0 notes
Text
<~lepsze zajęcia niż jedzenie~>
oglądanie filmów/seriali
zakupy w sklepach z ubraniami/książkami/kosmetykami
granie w gry planszowe/online
spacery-odstresujesz się i do tego spalisz te okropne kalorie
ćwiczenia-zajmiesz się czymś,spalisz kalorie i ujędrnisz sylwetkę
czytanie książek
uczenie się-przy okazji będziesz mieć lepsze oceny
robienie makijażu/malowanie paznokci-będziesz lepiej wyglądać
rozmowa przez telefon-zazwyczaj się zagadasz z kimś i czas ci szybko zleci,przy okazji możesz podczas rozmowy trochę poćwiczyć/pospacerować
słuchanie muzyki
przeglądanie mediów społecznościowych np:tiktoka,insta,facebooka
taniec-nauczysz się nowych układów tanecznych,spalisz kalorie,sprawi ci przyjemność
oglądanie swoich ulubionych youtuberów
pisanie z kimkolwiek
sprzątanie-będzie czysto i pięknie,a dodatkowo spalisz kalorie
relaksująca kąpiel-jeśli masz wannę,to często lubisz długo w niej posiedzieć,żeby się zrelaksować
pisanie w swoim pamiętniku
słuchanie podcastów
sprzątanie w szafie
przeglądanie zdjęć np:rodzinnych
planowanie swojego jutrzejszego dnia
*<~to tyle,mam nadzieję,że pomogłam~> <3
#motylki any#motylki blog#bede motylkiem#lekkie motylki#chce schudnąć#moja przyjaciółka ana#chude jest piękne#nie chce być gruba#bede lekka#chce byc lekka jak motylek#jedzenie#nie jestem glodna#niska samoocena#nie jestem idealna#nie chce jeść#nie jedz#niskokaloryczne#nienawidze siebie#chce byc lekka#chce być perfekcyjna#chce byc idealna#chce byc szczupla#nie chce jesc#chudzinka#chce schudnac#chce widziec swoje kosci#ed bllog#ed dieta#ed not ed sheeran#ed not sheeren
74 notes
·
View notes
Text
Własna strona na WordPress – od czego zacząć?
Stworzenie własnej strony internetowej na WordPressie to doskonały sposób na rozpoczęcie swojej obecności w sieci, czy to dla bloga, strony firmowej, czy sklepu online. WordPress to niezwykle popularna i intuicyjna platforma, która pozwala na tworzenie stron bez konieczności znajomości kodowania. Poniżej znajdziesz krok po kroku, jak zacząć swoją przygodę z WordPressem.
1. Wybór hostingu i rejestracja domeny
Pierwszym krokiem w budowaniu strony internetowej na WordPressie jest wybór odpowiedniego hostingu oraz rejestracja domeny, czyli adresu Twojej strony.
Jak wybrać hosting?
Hosting WordPress współdzielony – Tania opcja, idealna dla mniejszych stron, blogów lub początkujących użytkowników.
Zarządzany hosting WordPress – Hosting zoptymalizowany pod kątem WordPressa, który oferuje dodatkowe funkcje, takie jak automatyczne aktualizacje czy wsparcie techniczne.
VPS lub serwer dedykowany – Dla stron o większym ruchu lub sklepów internetowych, które potrzebują więcej zasobów.
Rejestracja domeny
Domena to unikalny adres Twojej strony (np. www.twojastrona.pl). Wielu dostawców hostingu oferuje rejestrację domeny jako część pakietu, często darmową na pierwszy rok. Wybierz krótką, łatwą do zapamiętania domenę, która dobrze oddaje charakter Twojej strony.
2. Instalacja WordPressa
Po zakupie hostingu i zarejestrowaniu domeny możesz przystąpić do instalacji WordPressa. Większość usług hostingowych oferuje możliwość instalacji WordPressa za pomocą jednego kliknięcia, co znacznie ułatwia proces.
Jak zainstalować WordPressa?
Zaloguj się do panelu swojego hostingu.
Znajdź opcję „Instalacja WordPressa” (często w narzędziach typu cPanel).
Wybierz domenę, na której chcesz zainstalować WordPressa, i postępuj zgodnie z instrukcjami.
Po instalacji uzyskasz dostęp do panelu administracyjnego WordPressa, gdzie możesz zarządzać swoją stroną.
3. Wybór motywu WordPress
Motyw (ang. theme) to wizualny szablon, który określa wygląd Twojej strony. WordPress oferuje tysiące darmowych i płatnych motywów, które można dostosować do swoich potrzeb.
Jak wybrać odpowiedni motyw?
Dostosowanie do Twojej branży – Wybierz motyw, który pasuje do tematyki Twojej strony (np. motyw blogowy, biznesowy, sklepu online).
Responsywność – Upewnij się, że motyw jest responsywny, czyli dostosowany do urządzeń mobilnych.
Szybkość ładowania – Motyw nie powinien obciążać strony, co może negatywnie wpłynąć na wydajność.
Możliwości personalizacji – Sprawdź, czy wybrany motyw pozwala na łatwą edycję kolorów, czcionek i układu.
Motyw można wybrać bezpośrednio w panelu administracyjnym WordPressa (zakładka Wygląd > Motywy).
4. Instalacja niezbędnych wtyczek
Wtyczki (ang. plugins) to dodatkowe narzędzia, które rozszerzają funkcjonalność Twojej strony. WordPress oferuje tysiące darmowych i płatnych wtyczek, które można łatwo zainstalować.
Niezbędne wtyczki:
Yoast SEO – Narzędzie do optymalizacji SEO, które pomoże Twojej stronie lepiej pozycjonować się w wyszukiwarkach.
Jetpack – Zestaw narzędzi do zarządzania bezpieczeństwem, wydajnością i analizami strony.
Akismet – Chroni Twoją stronę przed spamem w komentarzach.
WP Super Cache – Przyspiesza ładowanie strony dzięki mechanizmom cache'owania.
Elementor lub WPBakery – Wtyczki do wizualnego budowania stron (przeciągnij i upuść).
Aby zainstalować wtyczkę, przejdź do panelu administracyjnego WordPressa, wybierz zakładkę Wtyczki > Dodaj nową, a następnie wyszukaj i zainstaluj interesującą Cię wtyczkę.
5. Tworzenie treści i stron
Gdy masz już zainstalowaną i skonfigurowaną stronę, czas na tworzenie treści. W WordPressie możesz tworzyć strony oraz wpisy (posty).
Strony
Strony to statyczne sekcje, takie jak „O nas”, „Kontakt” czy „Oferta”. Możesz je tworzyć w zakładce Strony > Dodaj nową.
Wpisy
Wpisy to treści dynamiczne, często publikowane w ramach bloga. Mogą to być artykuły, aktualności czy poradniki. Wpisy można dodać, przechodząc do zakładki Wpisy > Dodaj nowy.
6. Optymalizacja SEO
Aby Twoja strona była widoczna w wyszukiwarkach, ważne jest, aby była odpowiednio zoptymalizowana pod kątem SEO (Search Engine Optimization). Optymalizacja obejmuje m.in. dodawanie odpowiednich słów kluczowych, tworzenie meta opisów, oraz dbanie o strukturę linków wewnętrznych.
Kilka kluczowych zasad SEO:
Używaj słów kluczowych w tytułach stron i wpisów.
Twórz czytelne adresy URL (np. www.twojastrona.pl/nazwa-wpisu).
Dodawaj opisy obrazków (tagi ALT), aby były one lepiej rozpoznawane przez wyszukiwarki.
Pamiętaj o linkowaniu wewnętrznym (łączenie wpisów i stron w obrębie swojej witryny).
7. Regularne aktualizacje i bezpieczeństwo
Dbając o bezpieczeństwo swojej strony, pamiętaj o regularnych aktualizacjach WordPressa, motywów i wtyczek. Przestarzałe wersje mogą mieć luki bezpieczeństwa, które mogą narazić stronę na ataki hakerskie.
Kilka dodatkowych kroków, aby zabezpieczyć stronę:
Regularne kopie zapasowe – Warto zainstalować wtyczkę do tworzenia automatycznych kopii zapasowych (np. UpdraftPlus).
Certyfikat SSL – Zapewnia szyfrowanie danych przesyłanych między użytkownikiem a serwerem. Większość dostawców hostingu oferuje darmowe SSL.
Ochrona przed atakami – Wtyczki takie jak Wordfence czy Sucuri Security pomagają w monitorowaniu i ochronie strony przed zagrożeniami.
Tworzenie własnej strony na WordPressie to proces, który można podzielić na kilka kroków: od wyboru hostingu i rejestracji domeny, przez instalację WordPressa, aż po tworzenie treści i optymalizację SEO. WordPress oferuje ogromne możliwości personalizacji, a dzięki licznym motywom i wtyczkom, nawet osoby bez doświadczenia w tworzeniu stron internetowych mogą zbudować profesjonalną witrynę.
2 notes
·
View notes
Text
Siema
Wstałam rano wyspana. Nakarmiłam ferajnę, posprzątałam, wypiłam kawę i podlałam ogród. Pojechałam na zakupy. Generalnie było okej. Tata pracował ja zaś dziś nie byłam mu do niczego potrzebna. Pogoda naprzemian była słoneczna oraz deszczowa, więc nie mogłam zbytnio zająć się huśtawką oraz altanką. Do lakierowania drewna potrzebny jest brak deszczu
Pogadałam chwile z sąsiadką przez płot a Gryziu pilnował dyni, której zakwitły kwiaty. Tak się chłop zmęczył, że padł jak stał xDD
Nastał czas na obiad. Zjadłam gotowane buraczki i ziemniaki oraz pół kotleta z karkówki. Rodzice zrobili sobie sjestę w myśl zasady „pół godzinki dla słoninki” a ja wkopałam cukinie do gruntu bo akurat było pochmurnie. Gdy wróciłam do domu zaatakował mnie Maciuś. Najpierw biegał po łóżku i mnie zaczepiał a później położył się koło mnie
Wyrwałam liście od truskawek i je powiesiłam dla uszatych by suszyły się. Wino się robi bo już czuć alkohol jak się pochylić :3
Rośliny mają się dobrze. Tak samo zwierzaki. Miałam dziś godzinkę dla siebie i Rudzika na przytulaski oraz buziaczki. Zaś Jerry śpi ze mną jak Maciuś zasypia.
Ja czuje się zmęczona. Jutro mam wizytę online u psychiatry. Dowiedziałam się dziś, że kuzyn pierdolnął w ramki w wieku 38 lat. Źle się poczuł, pojechał do szpitala a następnego dnia rano był już sztywny. Niewydolność krążeniowo oddechowa oraz stanęły nerki. Raz pod wozem a raz ci uj do dupy 🤷🏼♀️
24 notes
·
View notes
Text
Long, important, diary note. Need to vomit about that situation, ex.
Przez te 1,5 roku przeszłam dużo i to mnie zmieniło. Dowiedziałam się więcej o narcyzmie, o wrażliwości, o seksie, o stawianiu granic i byciu niezależną. I mam takie główne myśli w głowie: Dziewczyny sprawdzajcie na pierwszych randkach wszystkie trudne tematy z facetem. Jest monogamistą? A może kurwiarzem, który tylko szlaja się po clubach? Ma przebieg ulicznej bługarskiej kurwy? To nie jest materiał na partnera, a nawet strach to do łóżka na jedną noc wpuścić bo Bóg raczy wiedzieć czy nie ma syfa. Tak, rozwiązłość dotyczy również mężczyzn i to bzdura, że to dobrze, że ma duży przebieg bo zdobył oświadczenie. Nie! Jest po prostu kurwą z problem emocjonalnym, średnio zdolny do tworzenia poważnego i wartościowego związku. Proponuje Ci trójkąt? Dla żartu (przed tym jak kopniesz zboczeńca w doope) możesz mu powiedzieć: "Ok, ale Ty, ja i drugi typ z 20 cm knagą, co Ty na to Kochanie?" A później i tak wyrzuć to człekokształtne 💩 ze swojego życia nim Cię poryje lub/i zaniży poczucie własnej wartości. Mój ex stwierdził, że odmowa trójkąta z mojej strony to pruderia. X KURWA D Gdzie obecny nie może wyjść z podziwu jak tak niewinna twarz w eleganckim ubraniu może być tak namiętna, otwarta, wiecznie chętna i gotowa na nowe, A L E tylko we dwoje i w absolutnej wyłączności. Uwielbiam seks i dowodem jest to, że całe wolne spędziliśmy tylko w łóżku z przerwą na regenerację, jedzenie i kąpiel. Ale jakim zwyrodniałym oblechem trzeba być, jak bardzo porno przepaliło styki aby coś takiego proponować swojej kobiecie? Albo godzić się na czworokąt i pozwalać aby jakiś stulejarski spermiarz choćby spojrzał na Twoją kobietę. Jak niemęską pizdą i zboczeńcem trzeba być?
Tu wchodzi jeszcze żenujący wątek oblechów z Tumblr'a. Serio ktoś uważa, że chciałabym się związać z typem, którego blog to same gołe doopy w coraz bardziej uwłaczających pozach, bez gustu i smaku, kto obserwuje tylko online kurwy z linkiem do O*ly Fans'a, a na Instagramie (dam sobie głowę uciąć) ma w obserwowanych same gołe "modelki" jeszcze do niedawna trafnie określane kurwami? Jaka szanująca siebie kobieta świadomie związałaby się z jakimś dziwnym mixem stulejarza/spermiarza/incela? 🤢🤮
Dziewczyny szanujecie się! I naprawdę są normalni mężczyźni! Nie krytykują wszystkiego (nieładnie chodzisz, doopy na ig jak są boso to chodzą na palcach, powiedział stary koń po 30, a ja głupia nie naplułam mu w twarz 🤦🤦🤦), kupują bukiety kwiatów bez okazji! Komplementują CODZIENNIE, przyjeżdżają dalekie km aby tylko zobaczyć Cię jak najszybciej. Brzydzi, TAK, brzydzi ich myśl o poligamii w jakiejkolwiek formie. Dbają o to jak ich kobieta się czuje i są dumni, że ich wybrała. Po ex zboczeńcu chciałam tylko spokoju i normalnego faceta, który byłby mi wierny i lojalny, cieszyłby go schabowy na obiad, pamiętałby o walentynkach i dniu kobiet. To wszystko. A teraz chłopak gra mi na pianinie sonatę księżycową, a na drugą randkę przynosi ogromny bukiet kwiatów. W łóżku jest tak czuły, że pod dotykiem jego dłoni topnieję jak mleczna czekolada latem i mam wieczną ochotę bo do niczego mnie nie naciska. Mam 29 lat i to jest pierwszy facet, który czekałby i pół roku, pierwszy który interesuje się czy coś mnie boli i wychodzi z inicjatywą aby szanować moje granice. Pisze do mnie w wolnej chwili w pracy gdy ja mam wolne, a jak pracuję to tak organizuje czas aby zdążyć mi pójść po jedzenie i mi je przynieść. Woli 10 minut przerwy spędzić ze mną niż papierosa. Oddaje mi ostatnie ciastko. Wstaje rano aby pojechać do sklepu po mleko bez laktozy żebym mogła się napić smacznej kawy. Płaci całość na randce. Nosi ciężkie zakupy. Nigdy nie spotkałam tak czułej istoty o skomplikowanej naturze i głębokim umyśle. Lubię patrzeć na niego gdy śpi i uspokajać gdy śni�� mu się koszmary bo dzieciństwo miał równie ciężkie jak ja. A jego wdzięczność i radość, że może być u mojego boku mnie rozczulają.
Pamiętajcie! Czego jeden mężczyzna nie chce zrobić, drugi zrobi z najwyższą przyjemnością. I tak, są nieromantyczni mężczyźni, ale dlaczego miałabym chcieć być z jednym z nich? To poniżej moich standardów.
Tutaj Pani psycholog idealnie opisała mojego ex:
youtube
PS. Polski debilu który się oburzyłeś w komentarzu i którego zablokowałam gdyż gardzę takimi dnami. Przeczytałeś w ogóle całość czy wybrane fragmenty Cię uraziły bo ktoś jasno nazwał Cię kurwą mimo, że masz kutasa? Traktuję obecnego partnera dobrze bo on tak traktuje mnie. Płaci za całość randki bo np. ja kupiłam mu koc i poduszki na mieszkanie? Gdy nocuje u mnie i wstaję o 4:30 żeby mu codziennie zrobić śniadanie i drugie do pracy chociaż ja mam wolne i równie dobrze mogłabym spać do południa. Później zaś robię mu obiad, który ciepły czeka na niego jak tylko wraca z pracy i siłowni. Ale to jest miłość! A nie pierdolenie się po clubach dla zwyrodnialców lubujących się w swingu. Ale co Ty możesz wiedzieć? Nowomowa gdzie kurwy nazywa się seksworkerkami, kurwiarzy zdobywcami, a narcyzów osobami otwartymi na nowe doświadczenia, choćby kosztem uczuć swojego partnera. Jesteś żenującym frajerem.
PS2. Debilu z piwnicy, zamiast zakładać tu na szybko drugie konto aby wylewać swoje żenujące frustracje, wypierdalaj na Zbiornik, tam masz samych otwartych w kroczu, eksperymentujących i dostępnych dla każdego niczym promki w Biedronce.
8 notes
·
View notes
Text
10 najlepszych pomysłów na biznes internetowy w 2024 roku
Rok 2024 otwiera przed przedsiębiorcami nowe horyzonty, prezentując fascynujące możliwości rozwoju biznesu online. W dobie cyfryzacji i zmieniających się trendów konsumenckich, pojawia się wiele ścieżek, które mogą prowadzić do sukcesu w wirtualnym świecie. Poniżej przedstawiamy 10 najlepszych pomysłów na biznes online, które mogą zainspirować do stworzenia dochodowej i innowacyjnej działalności w nadchodzącym roku.
Pomysły na dochodowy biznes online:
W 2024 roku rynek biznesu online kontynuuje swoją ekspansję, oferując nowe i innowacyjne możliwości zarobkowania. Wśród najlepszych pomysłów na biznes online znalazły się platformy edukacyjne i kursy online, odpowiadające na rosnące zapotrzebowanie na naukę zdalną. Równie dużą popularnością cieszą się e-commerce i spersonalizowane sklepy internetowe, które umożliwiają klientom zakupy dopasowane do indywidualnych potrzeb. Rozwój aplikacji mobilnych i webowych, które usprawniają codzienne życie użytkowników, również stanowi obiecujące pole do rozwoju. Ponadto, modele subskrypcyjne zyskują na znaczeniu, oferując stałe źródło dochodu i budując lojalność klientów.
Na uwagę zasługują także usługi konsultingowe online, które umożliwiają ekspertom dzielenie się wiedzą i doświadczeniem w specjalistycznych dziedzinach. Warto też zwrócić uwagę na rosnącą popularność treści generowanych przez AI, które otwierają nowe perspektywy dla twórców i marketerów. Freelancing pozostaje atrakcyjną opcją dla tych, którzy cenią sobie elastyczność i różnorodność projektów. W kontekście zwiększającej się cyfryzacji, usługi związane z cyberbezpieczeństwem i ochroną danych nabierają priorytetu, oferując przedsiębiorcom możliwości rozwoju w tym kluczowym sektorze.
4 notes
·
View notes
Text
Jazu zakupowy
Żeby Was chuj nie strzelił. Dziś nie jest mój dzień. Posłuchajcie:
Chuj mnie jasny zaraz rozniesie! Mało tego, że napierdalam maraton, mam rozjebany skład, jest nerwowo i przyjeżdża Drugi, to jeszcze wszystkie plany mi się piętrzą i pierdolą.
//
Rano Piąty mi donosi, że pod akwarium woda. Oglądam. Jo, decha zalana, pleśnieje, woda stoi. Patrzę zgrzewy, bo przecież jak mi pierdolnie 130l wody to pozamiatane. Chuj z kurwixami, ale podłoga do wymiany, szkło, problem, nerwy... Ale nie. Wygląda jakby spod pokrywy. Wylewka ustawiona na środek. Jakby miała chlapać to z dwóch stron. Po lewej ściance widać, że woda leciała. Wytarłem, pojechałem do miasta, pod pokrywę podłożyłem chusteczkę. Wracam - sucha. Wygląda jakby nad ranem kurwiksy urządziły rajd i nachlapały. Tak kilka razy widziałem i słyszałem, że rozpędzały się i napierdalały w ścianę. Oby to było to, bo na wydatki nie mam kasy.
//
Misją główną był dziś CUK i ubezpieczenie Szrota. I chuj. Wczoraj wisi kartka, że wyjątkowo do 14, a dziś zamknięte. Kto ma szczęście tak jak ja?! Ale mówię dobra. Kupię sobie online, od razu punkty Payback się zrobi. I chuj. - Na początek nie mogę się do karty zalogować. Potem jebany CUK nie może wybrać mojego modelu pojazdu. Potem komunikat, że i tak muszę pojechać podpisać do punktu, albo sprzedać swój numer telefonu dla konsultantów i tych automatów wywołujących. A takiego! Tak się zgina dziób pingwina!!! - Kurwa jego jebana mać! Będę musiał wyjebany po niedzieli jechać w poniedziałek przed pracą. Cieszę się jak cholera.
//
Zakupy reszty były szybkie i konkretne, a i tak 2h poszły się jebać. W Biedrze jakiś koleś odstawił cyrk, bo niby mu przed nosem kasę zamknęli. Gówno prawda, co ludzie mu mówili, ale on swoje wie. Szkoda nawet gadać. Oszołom jakiś.
//
Naprawdę się wkurwiłem. Jak mi się nie układa to bania mała.
3 notes
·
View notes
Text
Te wielkie zakupy na 40kg to by było coś..
Mogłabym kupić sobie mgiełkę, produkty do włosów, masażere, kurwa nawet pościel, jakieś śliczne rzeczy do pokoju, lalki, pluszaki itp... Te zakupy to zakupy w moim mieście takie nie online, u mnie są 3 galerie handlowe i w każdej są minimum dwa sklepy w których bym mogła coś kupić i po prostu było by idealnoe
A tu dla rozpiski:
Aktualne pieniądze na makijaż za 49kg
Jakieś na "jedzenie" itp na rzeczy do rysowania i do gier za 47kg i 45kg
Zaoszczedzone i z bierzmowania na ciuchy za 42kg
A z dnia dziecka, kieszonkowe i jakiekolwiek resztę na 40kg
4 notes
·
View notes
Text
5 lipca 2023
LIpiec 🌻 Mój ulubiony miesiąc, bo mamy rocznicę i są moje urodziny 🤭 W tym roku ten lipiec nie przyniósł mi nic dobrego, ale z drugiej strony, może lepiej szukać pozytywów w tej sytuacji, a nie się ciągle dolowac ? Mam wolne, mogę poogarniac to na co nigdy nie było czasu, jedziemy na krótki wyjazd,potem nad morze, nikt nie robi wyrzutów o urlop,mam o wiele spokojniejsza głowę. Przecież musi się to jakoś ułożyć.
Wczoraj byłam na zakupach, co robie rzadko, bo mam nie po drodze do galerii, raczej robię zakupy online, no ale bylam, pouzupelnialam braki i wróciłam umordowana 🤣
Nie wrzucałam chyba tu jeszcze zakupów 🤭
Milego dnia ☘
7 notes
·
View notes
Text
zakupy online to straszny ból w dupie czemu mam nie mieć i kasy i produktu przez następne dwa tygodnie albo albo zdecydujcie sie
5 notes
·
View notes
Text
Stres, zgubiony pantofelek, tetris, plany złożone, relacje trudne i łatwe, stres, stres, stres. Ciężko u mnie...
25 listopada 2023
Wczoraj było... przygodowo.
Wczoraj już od początku dnia było wręcz letargowo: źle spałam w nocy z czwartku na piątek (dziś mamy sobotę) ze stresu - budziłam się co moment by sprawdzić czy coś ktoś napisał w związku z aplikacjami. Po prostu zrywałam się ze snu i łapałam po omacku za telefon by sprawdzić maile czy dostałam w międzyczasie odpowiedź na aplikacje - teraz to śmieszne, ale w nocy bałam się, że prześpię okazję!. A potem miałam plan na szybki i prosty dzień pełen pracy i zarazem z przestrzenią na odpoczynek.
Miałam rano spakować wieczorem świeżo wypraną, a nocą schnącą nową sukienkę dla mamy, wełniane swetry dla Szwagra nr 1, zabawki dla siostrzeńca. Poza tym zrobić dla siebie oraz mojego partnera śniadanie do pracy. O 9 rano pamiętać, aby dopakować do plecaka (do tych ciuchów, które miały już być spakowane i do już wieczorem spakowanych rzeczy dla mojej psórci na weekend) przygotowane wieczorem jedzonko dla pieska: teraz na śniadanko moja psinka dostaje potrawkę z gotowanych podrobów (wątróbki i żołądki kurze, mięsko z kurzych nóżek), kaszy pęczak, marchewki, pietruszki (korzenia i natki), dyni i buraczka. Wszystko gotowane na bulionie na udkach kurzych (kości młoda nie dostaje, wiadomiks). Od kiedy dostaje takie specjały nie ma już rozwolnienia. :D Cieszę się, że o nią tak zadbaliśmy.
Wracając: plan dotyczył spakowania wcześniej wypranych rzeczy by nie zapomnieć, by nie zepsuło się, wysłanie sprzedanej paczki do kupującej z Vinted, ruszenie z wyprzedzeniem na dworzec, by kupić bilet dla psa (nie mogę online ani w automatach kupić biletu kolejowego dla pieska). I potem: odwiedziny u rodziców, zgarniecie wraz z mamą siostry z jakiejś szkoły / grupy wsparcia dla młodych mam i dzidziusiów (nie ogarniam o co tam chodzi i nie było czasu/okazji by nie wyjaśniła co to za zajęcia - anyway, istotne jest, że Szwagier 2 tygodnie temu wrócił z tacierzyńskiego do pracy, siostrze odpierdalało z tej samotności, zaczęła rozumieć na co narzekają inne mamy, które nie miały wsparcia taty dziecka, więc zaczęła szukać możliwości społecznych dla młodych mam i malutkich dzieci, super, że to ogarnęła tak prędziutko), spacer z mamą, siostrą, moim pieskiem i siostrzeńcem, potem zostawienie u rodziców pieska na weekend i powrót do domu. Potem robienie zdjęć kolejnej partii ciuchów na najbliższy tydzień, potem mycie lodówki, obiad, powrót O. z pracy i wspólne planowanie listy zakupów, zakupy w Lidlu, rozpakowywanie zakupów i CAŁE POPOŁUDNIE WOLNE.
I odpoczynek!
Odprężenie!
Jedzenie mandarynek, kocykowanie, przytulanie i oglądanie filmów przyrodniczych w które się wspólnie wkręciliśmy!
Oczywiście nic tego nie wyszło xD
Nie chcę mi się opisywać dokładnie. :D
Jestem zmęczona, jak o tym myślę...
Swetry nie wyschły (wiozłam mokre, ale złapało mnie po drodze gradobicie i chlapa, wiec wszystko co miałam w plecaku i tak przemokło), więc jeszcze nie wiem czy Szwagier kupuje ode mnie swetry czy nie... Nie czuję, że to jest "zakończony" punkt na mojej liście. I to mnie wkurza.
Mama nie czuje się dobrze w tej sukience - leży na niej cuuuuuuudownie, ale mama nie jest przekonana do nowego "odważnego" (wcale nie) kroju. Fakt: mama nie nosiła dotąd takich sukienek, ale we Włoszech widziała masę starszych pań w takich sukienkach (ba! Sama bym nosiła, po prostu starsze panie wyglądają w tym stylowo). Więc zabieram do domu piękną, w kilku procentach jedwabną sukienkę, która od pierwszego wejrzenia dla mnie była oznaczona etykietą "powstała dla mojej mamy, jej kolory, będzie idealna!" - chciałam jej sprawić przyjemność, ale nie wyszło. Rozumiem i akceptuję, że ona nie chce i nie czuje się w tej kiecce, ale też się nakręciła słuchając przez tel "że coś fajnego dla niej mam" i też była rozczarowana.
Na dworcu były takie cyrki z kupieniem biletu (normalnego dla osoby dorosłej i dla psa), że opisanie tego i oddanie stresu i wyścigu z czasem i ABSURDU i ROZJEBKI INFORMACYJNEJ miedzy Intercity-REGIO-TLK-KD, że to po prostu byłoby świetną komedią pomyłek, gdybym nie zapłaciła potrójnie za dwa bilety dla siebie i psa w jedną stronę, ponosząc koszt na który obecnie mnie nie stać, a którą przez ich indolencje nawet nie wiedzą czy mogą mi zwrócić. Było nawet grożenie mi mandatem za wsiadanie do pociągu na który mam bilet, bo "jest przeładowany" - i było totalne zdziwienie, kiedy zobaczyli, że mam na ten przejazd bilet z miejscem. No cholera! A na koniec, tuż przed przyjazdem do miejsca docelowego jeszcze konduktor mi wyjaśnił, że niektóre bilety, które kupiłam na dworcu są na przejazd innymi liniami, za pośrednictwem innego przewoźnika (co jest jeszcze zabawniejsze, bo kupiłam je stojąc po raz trzeci w trzeciej kolejce, do trzeciego okienka przewoźnika Intercity, który sprzedał mi bez informowania mnie o tym xD bilet na REGIO, podczas, gdy Pani z pierwszej kolejki w której stałam - z lękliwym psem na smyczy i bagażami po przybyciu z wyprzedzeniem godzinnym na dworzec - ta Pani z pierwszego okienka do którego się nastałam, Pani z REGIO, informowała mnie, ze nie może mi sprzedać biletu na interesujący mnie przejazd Intercity, bo obsługuje tylko REGIO, że bilet na INTERCITY sprzeda mi tylko Pan z okienka INTERCITY, który ostatecznie sprzedał mi z groźbami i info, że biletów na ten pociąg intercity który mnie interesował nie jest już dostępny, że na kolejny Intercity też już w całości wykupione są bilety, że dopiero na TRZECI intercity są bilety - i sprzedał mi bilet na TRZECIE POŁĄCZENIE INTERCITY jak twierdził, a konduktor wyjaśnił, że skunks sprzedał mi na REGIO xD... A potem, wiedząc, że mam przejazd dopiero za 3,5 godziny, więc wzięłam pieska na spacer i z ciekawości wyszukałam biletu w automacie - bo pamiętam, że jeszcze rano, przed wyjściem z domu było dostępnych online pełno miejsc na ten najbliższy czasowo przejazd intercity... I co? I kupiłam bez problemu bilet na przejazd najbliższym Intercity. Z miejscem. Przy oknie. Nie za 3,5 godziny tylko odjeżdzający za kwadrans od tamtego momentu. xD Serio... Podchodzę do konduktora na peronie próbując to wyjaśnić i spytać czy u niego mogę dokupić bilet dla pieska, a facet mnie nawet nie słucha tylko gromi mnie, że nie sprzeda mi pod żadnym pozorem biletu, bo pociąg przeładowany, że jeżeli wsiądę do środka to mi wlepi karę za mnie i psa. I tak pierdoli i pierdoli nie pozwalając mi dojść do głosu. Wkurwiłam się, więc mu podstawiłam pod nos bilet NA TEN POCIĄG, z miejscem, przy oknie i pozostałe bilety, w tym dla psa, które kupiłam w okienku xD i typa zatkało. I od tego momentu starał się być miły. Ale ciężko było po tej połajance od której zaczął, wiec było niezręcznie w chuuuuuuuj i miałam go dość, bo typ pomimo moich wielokrotnych protestów ODPROWADZIŁ mnie do miejsca w przedziale i pomógł z bagażem xD no ja jebie)
Ech.
Miałam tego nie opisywać.
A opisałam. Ech.
Mam nadzieję, że przynajmniej zabawnie było to czytać. xD
Mają w usługach kolejowych totalny rozpierdol. xD
Nie wiem o co tam chodzi, ale dzieje się źle.
Potem z rodzicami była zaburzona komunikacja telefonicznie. I z małej rzeczy WYBUCHŁA pierdoła. Nie chce mi się tego opowiadać - też mama i tata coś obiecali za co jestem wdzięczna i czego od nich nie oczekiwałam. ALE w międzyczasie xD obiecali coś mojej siostrze xD i zapomnieli (w ogóle nie pomyśleli o tym, że ja nie wiem o tym co oni zdecydowali i nie wiem co mam robić w związku z tym, czego ode mnie oczekują) poinformować mnie o tym. Bardzo się zestresowałam. Na domiar złego nie wzięli ze sobą telefonów. Więc nie wiedziałam czy na nich czekać w tym gradobiciu czy iść dalej, czy łapać taksówkę. Ile i co im zajmie. No totalna degrengolada.
Nikt - mam na myśli moich rodziców oraz moją siostrę, która odbierała ich telefony pokrzykując na mnie, że jestem "nienormalna", że tak wydzwaniam i oczekuję, aby mnie informowano o zmianach (że przecież mogę poczekać!? Co za problem! Znowu robię problem!). Kurde, trak mnie osłabia to, że szacunek dla mnie i dla komunikacji ze mną ZAWSZE, CIĄGLE i myślę, że już NA ZAWSZE jest czymś co muszę bronić w gronie mojej rodziny jak atakowanego bastionu. Ech. Męczy mnie to. Akurat w tym tygodniu nie mam na to siły. Naprawdę rozumiem, że coś tak po drodze musieli zrobić i nie mam z tym problemu. Problem mam z tym, że nie dali znać, że będę musiała czekać i nie wzięli pod uwagę, że możliwe, że wybiorę nie czekać na nich - nie dali mi tego WYBORU, wiedząc, że nie dowiozą warunków, na które się umawialiśmy.
Brak przewidywalności to brak poczucia bezpieczeństwa.
A obecnie mam dosyć poczucia braku przewidywalności i bezpieczeństwa na wszystkich innych polach życia by sobie do tego dokładać stres związany z naprawdę małą sytuacją, ale powodującą dyskomfort (i ja i piesek mokliśmy w gradobiciu i chlapie).
I o ile jak im to zakomunikowałam to tata miał reakcję "A! Faktycznie! Nie pomyślałem zupełnie o tym! Sorka córka, chodź idziemy razem do domu. Następnym razem postaram się pamiętać!" - i to było skala tego jak ja czułam i reakcja adekwatna do tego co sama czułam. Noł big deal (bardziej przykrość mi zrobiła gderająca przez telefon siostra niż zachowanie rodziców, bo WIERZĘ, że chcieli dobrze, po prostu im coś jeszcze wypadło). O tyle mama odpaliła protokół awantura - że ona się stara każdej z nas pomóc, a my mamy tylko pretensje. I rzuciła NAGLE na mnie taką agresją słowną, że na tylnym siedzeniu samochodu po prostu się poryczałam. Zastygłam w trybie walki. Nie mam siły na takie konfrontacje. Było mi w chuj przykro. Wleciał szantaż, pretensje i twierdzenie, że ona się broni przed moją agresją i pretensjami, że to ja ją wyzywam, podnoszę na nią głos, że ja jej ubliżam. A tata próbował ją przekrzyczeć "Uspokój się! Ona nie podniosła na nas głosu ani razu! Ona prosiła nas bardzo grzecznie o lepszą komunikację! Ona nie wyzywa cię! Córcia zachowuje się spoko, to ty krzyczysz! Ona po prostu nie wiedziała co ma robić - czekać na nas czy iść dalej! Weź jej wysłuchaj, staruszka!"
Mama sie w końcu uspokoiła przekonana przez tatę.
Nie przeprosiła mnie.
Udawała, że nic się nie stało.
Siostra też stwierdziła, że wprowadzam bez przyczyny nerwową atmosferę.
W rezultacie w mieszkaniu tylko tata mnie przywitał przytulasem.
Bardzo mi gorzko nawet o tym wspominać. Tęskniłam z nimi, a od razu miałam takie poczucie... warunkowości akceptacji mojej osoby.
Mama wzięła się za okazywanie troski odgrzewając dla mnie krokiety i barszcz. Siostra przeszła do prezentowania swojego słodkiego synka. I było miło. Ale jednak trochę niesmacznie.
Ech.
Siostra próbowała nakarmić małego - mogłam przy tym go trochę ponosić na rękach. Nadal nie jestem fanką niemowląt, boje sie nosić je na rękach (boję się, że zepsuję). Mój piesek był o małego zazdrosny (albo o jego grzechotkę - trudno powiedzieć xD). Nie mogę się doczekać, aż typ będzie starszy! Będę fajną ciocią!
Tatę namówiłam, aby uciszyć młodego w rytm grania na gitarze. I pomogło. Młody tańczył z butlą w buzi na rękach siostry patrząc na dziadka, który zrobił mu mini-koncert. :D Tata w tym czasie grał, śpiewał... Pięknie.
Bardzo mnie cieszy, jak dużą frajdę czerpią moi rodzice z odkrywania siebie samych w roli dziadków. Widać, że są zachwyceni (hahah tata do mnie ostatnio dzwonił ze stadionu sportowego - zabiera młodego w wózku na stadion, przebiera się w ciuchy sportowe i codziennie robi dwa okrążenia na stadionie. Nie wiem ile to łącznie kilometrów. 10 km? Nie wiem. Musiałabym sprawdzić. Biega szczęśliwy z wnuczkiem. UWIELBIAM tą cechę w ojcu - jego bezproblemowość w wykonywaniu ćwiczeń fizycznych bez względu na warunki pogodowe. Wiem, że to jest efekt uboczny jego ADHD, totalnie to rozumiem, ale życzę sobie i innym ludziom, aby w wieku 67 lat być w stanie CODZIENNIE biegać i ćwiczyć. Pod tym względem tata to prawdziwa inspiracja!).
Jak się przejaśniło poszłyśmy tak jak planowałyśmy na spacer: z wózkiem z młodym i z moim szczeniaczkiem na smyczy. Jesień w parku była fantastyczna. Piękna, kolorowa. Chociaż było zimno, to tak fajnie było móc się z dziewczynami przejść, pogadać. Mama karmiła karczki specjalną karmą fantazjując, że będzie tam niedługo zabierać swojego wnuczka. Siostra wojowała z moją suczką "dlaczego ona tak ciągnie!?" xD - odparłam, że to dlatego, że jest uczącym się chodzić na smyczy, bojaźliwym szczeniaczkiem xP. Sis stwierdziła, ze totalnie zapomniała, ze młode psy są tak chaotyczne, pełne energii i rozbrykane. :P No cóż, może to przypomni jej, że ja nie zmyślam mówiąc, że wychowywanie mojej suczki to sporo roboty :D... :P Wszystkie stwierdziły, że młoda jest kochana.
Ja w tym czasie prowadziłam wózek z moim królewiczem, siostrzeńcem malutkim i królisiem szumisiem (miło widzieć, że ten króliś ode mnie to faktycznie jest jeden z najważniejszych przyborów do opieki nad maluszkiem. Cieszę się, że taki wkład miałam w ciotkowanie młodemu).
Siostra coś tam narzekała na modę "młodych ludzi" czym spowodowała u mnie prawdziwy mindfuck bo czym jest "moda młodych ludzi"? Na pewno jakiś kod ubiorowy odpowiedni do wieku, klasy społecznej, subkultury, popkultury, szerokości geograficznej itp JEST, istnieje. Ale nie miałam pojęcia o co jej chodzi. A już jak wjechała, że mój chłopak to na bank wie jak się moi ubierają to można z nim o tym rozmawiać to mnie zupełnie zatkało, bo mój chłopak MA swój styl. To niezaprzeczalne. To FAKT. Ale czy to jest jego styl czy styl "młodych ludzi" to już nie wiem. Mam wrażenie, że od kilku lat, od kiedy sama rozkminiam swój styl i od kiedy rozmawiam z przyjaciółmi, znajomymi o ubiorze i wyrażaniu się poprzez ubiór - zwracając ŚWIADOMIE na to uwagę - to nie potrafię chyba znaleźć stylu ubioru osób w wieku "16-30", bardziej styl osób otwartych i eksperymentujących z poszukiwaniem czegoś swojego. I każdy to robi po swojemu. A czasem szukając siebie w popkulturze czy subkulturowych wzorcach.
Odebrałam to tak, że moja sis widzi, że mój chłopak ma jakiś styl, który dla mnie nie jest wyraźnie widoczny, bo widuję go na codzień i dla mnie jest pełen niuansów, a być może moja siostra widując O. z horyzontu dostrzega pewne akcenty, które są dla niej bardzo wyraźne. Więc dopytywałam co ma na myśl.
Okazało się, czego znowu nie kminię O.O, że w mojej siostrze budzi się wkurw na młodych ludzi, szczególnie tych w wieku szkolnym/licealnym/studenckim za to, że są tak bardzo bodypositiv, że szczytem "odjebania się na lasiarsko" jest założenie przez laskę wygodnych, szerokich dresów (!), do tego crop topa i rozpiętej kurtki puchowej przy tym z minimalnym makeupem.
...
Zatkało mnie.
Bo co tu powinno budzić zdziwienie? Raczej podziw! Okay, zawsze będzie budzić w dorosłych/starszych osobach SZOK to, ze nastolatki biegają z jakimiś częściami ciała gołymi w środek zimy i temperaturami na minusie. To się akurat nie zmienia xD W czasie naszej nastoletniości modne były biodrówki i kuse kurdeczki i KAZDA z nas się nasłuchała gderania rodziców i babć na temat rychłego przeziębienia nerek i innych konsekwencjach bieganiu z dupą na wierzchu w przymrozku. xD Teraz Gen Z słucha o szkodliwości chodzenia z rozpiętymi kurtkami, pępkami na wierzchu i dekoltami do pachwin, które rychle zwiastują ciężkie zapalenie płuc. xD Okay - rzecz niezmienna, starsi się troszczą i straszą, a młodzież chce być fancy, uczy się swoich zmieniających, dojrzewających ciał i - TO WAŻNE - ma dużo też wspólnego z rzeczą o której pamięć zaciera się z wiekiem: MŁODZI LUDZIE MAJĄ WYŻSZĄ TERMEPERATURĘ CIAŁA i próg odczuwania zimna przez buzujące w nich hormony. Tyle. Kropka. Nic więcej. A tłumaczy wszystko. Za 10 lat sami będą czuć ciary zimna patrząc na nowe zimowy wybryki obecnego pokolenia Alfa (chyba alfa, nie? Czy jakoś inaczej się nazywają generacja obecnych niemowlaków?).
Anyway - ja żałuję, że nie dojrzewałam w pokoleniu, które było bodypositiv i uważało za szczyt mody WYGODNYCH ciuchów. Serio. Wiedząc o sobie to co wiem, wiedząc, że mam ADHD i nadwrażliwość sensoryczną, wiedząc o tym, ze teraz wymieniam całą szafę na kaszmirowe spodnie dresowe, ciepłe getry z merino, obszerne sweterki z wełenki i przylegające topy z blendu bawełny, jedwabiu i modalu, które są gładziutkie i przyjemne w dotyku to PODZIWIAM modę Gen Z i kibicuję, aby to nadal szło w tym kierunku.
Ja się w tej modzie czuję dobrze. To jest moja moda - nie okreslałabym jej jako "moda młodych" - te czapeczki typu beanie, te płytkie takie, to bardzo modzieżowy trent, który mi się nie podoba i w tej kwestii jestem milenialsem. Ale nie mam zamiaru tego kwestionować.
Nie wiem co w tym przeszkadza mojej siostrze.
Nie chciała wyjaśnić.
A potem nie było czasu dopytać, bo...
Niespodziewanie znowu runął z nieba grad. Temperatura w kilka chwil spadła tak, że mroziła ręce do braku czucia. Grad padał na ziemie i zmieniał się w błoto, które rozpluskiwało się pod stopami. Mój piesek chociaż był w przeciwdeszczonym kubraczku - przemókł. Nie dało się otworzyć oczu tak siekło tym białym gównem z nieba (nienawidzę zimy!). Zaczęłyśmy wszystkie trzy uciekać z parku. Mama o kulach, ja z trzęsącą się z zimną psinką, a siostra pchając wózek.
No ale dalej - kiedy miałam się zbierać do domu (tj. zostawiając psa, biorąc tą sukienkę, ktra na mamę nie pasowała i lecąc na dworzec), by czyścić lodówkę (bo wiedziałam, ze obsuwę czasową mam taką, że nie zdążę już robić zdjęć na Vinted) to okazało się, że pod naszą nieobecność tata zaczął robić swoje popisowe danie: placki ziemniaczane! Był już w połowie. Dla mnie i dla mojego partnera (oraz dla siostry i Szwagra). Bardzo chciał, abym zabrała je do siebie do domu, dla mojego chłopaka. No i zamiast lecieć do mycia lodówki, do swojego domu, czyli w pierwszej kolejności na dworzec PKP xD zaczęłam - na prośbę mamy - składać to takie ustrojstwo co się ma kręcić dzidziusiowi nad głową jak leży w łóżeczku. Mama coś takiego kupiła dla wnusia do łóżeczka (bo moi rodzice sukcesywnie kupują z drugiej ręki, z takich komisów dzieciowych mebelki z myślą o odwiedzinach wnuczka - mają łóżeczko, materacyki, krzesełko do karmienia [na przyszłość], chodzik [też na przyszłość], nosidełko itp, aby moja siostra nie musiała tego ze sobą do nich wozić, gdy jedzie do nich w odwiedziny). Poskładałam dla nich to - to ma pozytywkę, pluszowe misie, jakieś opcje projektora gwiazd na suficie, ale nie pamiętam jak takie coś się nazywa. Ale jest to urocze.
Tata mnie nakarmił, spakował porcję dla mojego chłopaka, ja się pożegnałam z moim psiaczkiem (młoda bardzo płacze, myślę, że nie rozumie czemu je to robimy - muszę o tym pogadać z behawiorystką w przyszłym tygodniu), tata odwiózł mnie na dworzec i... okazało się, że mój pociąg ma opóźnienie. A potem znowu był cyrk z biletami.
Ręce opadają.
Dojechałam z godzinnym opóźnieniem.
W domu byłam jeszcze później, czując się przeziębiona (zimno-ciepło-zimno-ciepło, przemoczone ciuchy-schnące ciuchy - znowu przemoczone ciuchy - znowu schnące ciuchy - znowu przemoczone ciuchy - znowu schnące ciuchy itp). O. zjadł obiad i mieliśmy lecieć na zakupy do Lidla - już decydując, że nie robię mycia lodówki. ALE znowu się okazało, że trzeba przed wyjściem zrobić kilka rzeczy w domu. MASAKRA. Wyszliśmy bardzo późno, wcześniej walcząc z bankiem, telefonami do helpdesku i płatnościami - nie chce mi się tego opisywać, po prostu dużo stresu chcąc zapłacić za to za co mieliśmy zapłacić.
W Lidlu byłam już tak nieprzytomna, że pewnie kupiłam nie to co powinnam była xD - chyba wszystko z listy, ale też pod wpływem chwili i stresu rzeczy, których wcale nie potrzebowałam.
Jeszcze w drodze z Lidla z O. się posprzeczaliśmy o GŁUPOTĘ ze zmęczenia - serio, nie usłyszeliśmy tego co mówi drugie, śpieszyliśmy się na przesiadki tramwajowe, popędzaliśmy się, do tego było zimno, nieśliśmy ciężkie siatki, chcieliśmy jak najszybciej wrócić do domu, ale też usłyszeć jak minął dzień temu drugiemu i w tym wszystkim wyszło rozdrażnienie. I warczeliśmy na siebie o pierdoły. Jak sie na tym złapaliśmy to poszło "przepraszam" i decyzja, że teraz wchodzi w grę TYLKO odpoczynek. Zjedliśmy lody (min ta rzecz, której nie mieliśmy kupować) i prawie zasnęłam już na poczatku filmu przyrodniczego... ale chciałam wysłać jeszcze CV i nieco ogarnąć mieszkanie, bo dziś mamy zjazd... (piszę to w przerwach między wykładami). Dlatego oglądałam film siedząc na podłodze - bo na kanapie, pod kocykiem bylo tak wygodnie, że usypiałam na siedząco. Serio.
Byłam tak zmęczona, tak kuuuurewsko senna, tak bardzo stopy mnie bolały, ale też tak zdeterminowana by chociaż poskładać pranie, ogarnąć wypakowanie zakupów, odłożyć rzeczy na właściwe miejsca, by jutro wejść do czystego pokoju bez rozpraszaczy, że zaczęłam krzątać się po mieszkaniu jak na autopilocie.
Dziś O. mi streszczał co mówiłam do niego wczoraj wieczorem i baaaaaardzo się z tego śmialiśmy - byłam tak zmęczona, ze robiłam skróty myślowe zdań np: pokazałam mu zdjęcie przysłane przez mamę. Na zdjęciu widać WYŁĄCZNIE nasze psiecko wtulone w kocyk w salonie moich rodziców i komentuję to do niego tekstem "Patrz jak mój tata wykorzystała okazję!" xD hahaha O. mówił, że szok go wziął, bo na zdjeciu był piesek, a nie mój tata, ale nie mówił mi tego tylko zamiast tego grzmiał "idź w tej chwili spać, lecisz z nóg!". Teraz to śmieszne! Bo wiem co miałam wtedy na myśli xD Miałam na myśli "Patrz, jak mój tata wyszedł na trening piłki nożnej młoda wykorzystała okazję i go podsiadła na jego miejscu na kocyku!" xD i wiele wiele winnych.
Niestety w tym chaotycznym i letargowym krzątaniu, podczas odkładania rzeczy na miejsce NAGLE zgubiłam jeden z prezentów mojego pieska pod choinkę. Kupiłam dla niej w okazji na vinted buty dla piesków, takie antypoślizgowe do chodzenia po górach. Były wypróbowane i dwa buciki trzeba było wymyć. Schły na kaloryferze. Sprzątając przeniosłam je na stolik, razem z praniem. Pamietam jak już je brałam by schować je do reszty zestawu, ALE zobaczyłam, że pod stołem leżą przeoczone przez mojego chłopaka dwie skórki pomelo do wyrzucenia. PAMIĘTAM, że mam te buciki psie w rękach i biorę skórki pomelo i idę do kosza... A potem zapomniałam o butach, wzięłam się za wstępną segregację prania, kolorowe już wrzuciłam do pralki i wracam do dziennego pokoju przypominając sobie, że przecież miałam schować dwa psie butki do zestawu psich butków, a potem do szuflady z pieskowymi akcesoriami i idę do stołu na którym przecież NA PEWNO je zostawiałam i... Jest jeden. Nie ma drugiego.
Razem z O. (wyciągniętym z łóżka, bo nie mogłam znaleźć sama i nie miałam już siły, ani uważności na szukanie) zaczęliśmy przekopywać DOSŁOWNIE całe szukanie, nawet worki ze śmieciami, szukając tego bucika.
Nie wiem.
Nie ma go.
Nie wiem, gdzie go znajdę.
Nie wiem czy go znajdę.
Wczoraj był.
Nie pamiętam, gdzie go dałam.
Mam nadzieję, ze się odnajdzie, bo będzie straszna szkoda, jeżeli przepadł.
A teraz mam zjazd. Wykłady.
I znowu jestem wzruszona, bo miałam dziś wykłady z historii kina amerykańskiego. Mieliśmy oglądać i analizować sceny z filmów i się poryczałam ze wzruszenia. Znowu. Jestem taka szczęśliwa, że studiuję.
Ale jestem w takim niedoczasie, że na to nie ma słów.
Na razie spisałam to takimi faktami, jeszcze brakuje mi przestrzeni na opisanie wszytskiego co w zaiwązku z tym czuję. Głównie czuję się wyczerpana i zrezygnowana.
I wzruszona - te studia mi przypominają, że chociaż jest teraz trudno, to jednak zrobiłam wszytsko aby być we właściwym miejscu z właściwymi ludźmi.
5 notes
·
View notes
Text
Zrobiłam wczoraj zakupy online w Hebe i gupia ja wpisałam złego maila -.- Pół pracowego, pół prywatnego xd kurwa no. Próbuję się dodzwonić na infolinię Hebe ale bez skutku, ciągle jestem kilkunasta w kolejce. Napisałam maila ale bez odpowiedzi póki co. Nr tel podałam dobry. Czy powiadomienie że paczka jest do odbioru w drogerii będzie na maila czy smsowo? Wiecie może? Jak smsowo to pół biedy.
8 notes
·
View notes
Text
apatyt
Zdobądź Idealne Akcesorium Dla Par: Maura's Bransoletki Dla Par
Bransoletki dla par to piękny sposób na wyrażenie miłości, więzi i zaangażowania między partnerami. Chociaż na rynku dostępnych jest wiele opcji, Maura wyróżnia się jako zaufane źródło bransoletek dla par.
W tym artykule sprawdzimy, dlaczego warto wziąć pod uwagę Maurę przy następnym zakupie bransoletek dla par, podkreślając kilka kluczowych powodów.
Jakość Wykonania:
W Maura jakość jest sprawą najwyższej wagi. Kupując u nas bransoletki dla par, możesz mieć pewność, że inwestujesz w dobrze wykonane elementy. Zastosowane materiały są starannie dobierane, aby zapewnić trwałość i długowieczność.
Nasze zaangażowanie w rzemiosło oznacza, że Twoje bransoletki z howlit u będą nie tylko wyglądać oszałamiająco, ale także przetrwają próbę czasu.
Unikalne Projekty:
Jesteśmy dumni, że możemy zaoferować szeroką gamę unikalnych i przyciągających wzrok wzorów bransoletek dla par. Niezależnie od tego, czy wolisz minimalistyczną elegancję, czy misterne detale, istnieje projekt pasujący do stylu każdej pary.
Każda bransoletka apatyt owa została starannie zaprojektowana, aby symbolizować więź między partnerami, dzięki czemu jest idealnym odzwierciedleniem Twojej miłości.
Opcje Dostosowywania:
Jedną z wyróżniających się cech Maury są możliwości dostosowywania. Możesz spersonalizować bransoletki dla par, dodając inicjały, imiona lub znaczące daty.
Dzięki temu Twoja biżuteria nabiera wyjątkowego charakteru i staje się naprawdę jedyna w swoim rodzaju. Personalizacja pozwala stworzyć przedmiot, który ma wartość sentymentalną zarówno dla Ciebie, jak i Twojego partnera.
Materiały Wysokiej Jakości:
Maura przywiązuje dużą wagę do pozyskiwania wysokiej jakości materiałów bransoletki na szczęście. Od metali najwyższej jakości po oryginalne kamienie szlachetne – możesz mieć pewność, że Twoje bransoletki będą nie tylko wyglądać znakomicie, ale także zachowają swój blask i piękno przez długi czas. Dbałość o szczegóły w doborze materiałów wyróżnia Maurę na tle konkurencji.
Symboliczne Kamienie Szlachetne:
Wiele bransoletek dla par Maury zawiera kamienie szlachetne o szczególnym znaczeniu. Na przykład fluoryt jest kojarzony z promowaniem harmonii i równowagi emocjonalnej, podczas gdy uważa się, że apatyt poprawia komunikację i kreatywność. Te jaspis czerwony dodają głębi i znaczenia Twoim bransoletkom, pozwalając Ci przekazać swoje intencje i emocje za pomocą biżuterii.
Przystępność:
Chociaż Maura oferuje wysokiej jakości rzemiosło i materiały, stara się również utrzymać przystępne ceny.
Ich zaangażowanie w przystępność cenową oznacza, że możesz inwestować w piękne bransoletki dla par bez rozbijania banku. To doskonała opcja dla par poszukujących znaczącej, a jednocześnie niedrogiej biżuterii.
Pozytywne Recenzje Klientów:
Maura zyskała dobrą reputację dzięki zadowoleniu klientów. Czytając recenzje naszych klientów, znajdziesz niezliczone historie szczęśliwych par, które są zachwycone swoimi zakupami.
Świadomość, że inni mieli pozytywne doświadczenia, może dodać Ci pewności w podejmowaniu decyzji.
youtube
Łatwe Zakupy Online:
Zakup bransoletek dla par od Maura to bezproblemowe doświadczenie. Nasza przyjazna dla użytkownika strona internetowa ułatwia przeglądanie kolekcji, wybór ulubionego projektu i dostosowanie go do własnych upodobań. Prosty proces składania zamówienia zapewnia płynną i przyjemną podróż zakupową.
Konkluzja:
Kupowanie bransoletek dla par od Maury to opłacalny wybór dla par poszukujących jakości, niepowtarzalności i znaczącej symboliki w swojej biżuterii.
Dzięki naszemu zaangażowaniu w rzemiosło, możliwości dostosowywania i przystępne ceny, Maura wyróżnia się jako zaufane źródło bransoletek dla par.
Wybierając Maurę możesz w piękny i trwały sposób wyrazić swoją miłość i zaangażowanie, czyniąc Waszą więź jeszcze bardziej wyjątkową czarny turmalin .
1 note
·
View note