#wspólnie
Explore tagged Tumblr posts
Text
"Udawałem, że mój świat jest nadal naszym wspólnym światem. I czułem całą gorycz tego udawania".
Milan Kundera "Żart"
#cytat po polsku#polski cytat#cytaty#cytat#po polsku#cytaty o miłości#zakochałam się#zakochanie#zakochać się#miłość#udawanie#udaje#udawany uśmiech#razem#na zawsze razem#wspólne chwile#wspólnie#cierpię#cierpienie#nie chce cierpieć
69 notes
·
View notes
Text
Kochana, może umówimy się na wspólne robienie pizzy? Jaką lubisz?
0 notes
Text
youtube
#kocham ten początek#i muzycznie i kurwa pod tym względem jak oni wspólnie ustawiają się przy perkusji#zajebiście to wygląda
1 note
·
View note
Text
Tak trudno mi było od ciebie odejść. Tak trudno mi było odejść od człowieka który nigdy nie biegł za mną. Który nie odwrócił się w moim kierunku, który nie czekał. Tak trudno mi było odejść od kogoś kto obiecał mi niebo. Trudno było odejść od codziennych dobranoc, kocham cię na zawsze. Trudno było odejść od czułych dotyków, od ciepłych ramion i pocałunków. Trudno mi było odejść od poczucia bezpieczeństwa. A najtrudniej było mi odejść od moich własnych marzeń. Może cię zaprojektowałam w głowie jako marzenie, chciałam byś nim był. Może byłeś tak bardzo przeze mnie zmyślony ze nierealny. Może tęsknie za fantazja miłości , za tym co ciągle mogło być. Miłość jest wyidealizowana, nie raz wymyślona. Może mieszkając razem byśmy nawzajem stali się sobie nieatrakcyjni i nudni. Może byśmy po latach tylko wspólnie sprzątali dom i wycierali kurze, a byśmy żyli w innych światach. Może byś nie chciał ślubu, rodziny, i mojego marzenia, może byś chciał nie mieć nic własnego tylko tłum ludzi słuchających przez mikrofon i dobre głośniki. Może byś pojechał w trasę, żonę zostawił z dziećmi samą. Może byś nie zajmował się nigdy naszym wspólnym dzieckiem. Może byłeś niedojrzały, i może nadal jesteś. Może wcale miłości za wiele nie masz do oddania, ale tylko emocje puste których nigdy nie miałeś odwagi skonfrontować. Lubisz reflektory, aprobatę , uwagę, lubisz istnieć. A ja widziałam potencjał i chyba w tym potencjale się zasłużyłam tym kimś kim mógłbyś być. Tylko ze nie byłeś. Widziałam w tobie dobro, którego nie chciałeś rozwijać, ambicje, której się sam wyzbyłeś. Widziałam kogoś kto miał odwagę na szczerość, na uwewnętrznienie się. Szczerości się również wyzbyłeś, i stałeś się obłudny. Tak nisko upadłeś ze będąc z kobietą przez 2 lata jeszcze nie wiesz czy ją kochasz, i czy chcesz wziąć z nią ślub i mieć dzieci. Jesteś przeciwieństwem bycia walecznym. Mam nadzieje ze tej dziewczynie nie zmarnujesz życia jak mi. Mam nadzieje ze ona sie nie przekona za 8 lat ze właściwie to jej nie kochasz.
#cytaty#pisanie#zlote mysli#moje przemyślenia#dla ciebie#nostalgia#polska#wiersz#pamietnik#moje mysli
70 notes
·
View notes
Text
Chciałabym mieć przyjaciółkę, z którą mogłabym pogadać, chwalić się zrobieniem 3 dniowego fasta, płakać, że jetem gruba (bo jestem), rozmawiać o kaloriach, wspólnie gotować dietetyczne i niskokaloryczne jedzenie, pytać czy widać że schudłam…
Moja najbliższa koleżanka jest zdrowa i kompletnie tego nie rozumie. Mówi, że jestem głupia i jak tylko coś o tym wspomnę to wylicza mi negatywne skutki głodówki. Znam je ale mam je gdzieś.
Narazie lecę z fastem 72h i wierzę, że mi się uda 💪🏻. Lekko wystają mi już obojczyki i pojawiła się mała przerwa między udami. Ale dalej czuję się obrzydliwie, jak gruba świnia
#motylki any#bede motylkiem#lekka jak motyl#będę motylkiem#jestem motylkiem#az do kosci#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#lekkie motylki#chce widziec swoje kosci#chude ciało#chude jest piękne#nie chce jeść
76 notes
·
View notes
Text
niedziela 27.10
۶ৎ podsumowanie dnia
zjedzone — 830 kcal
podsumowanie bo ogarnęłam że dawno się nie odzywałam w tej formie :) (
pierwszy raz od dawna weekend bez binge! zaklaszczmy wspólnie. chociaż nie ma zbytnio za co bo wczoraj zjadłam 2000 kcal bo miałam jednak te chęci by się nawpierdalac. cały sobotni ranek i większość popołudnia spędziłam pisząc fanfiction 🥸 potem poszłam na spacer i wiecie co dalej się stało. nie byłam w stanie ani się uczyć ani spędzić wieczoru choć trochę produktywnie więc przeglądalam tumblrera, kończyłam czytać "kafke nad morzem" i około 21 uznałam że chcę poćwiczyć i zrobiłam bardzo mocny godzinny trening taki typowo na spalanie więc się upociłam w chuj x
rano dowiedziałam się że mój pies niestety zmarł w ciągu nocy. zjadłam jabłko i mandarynke, ponownie ciężko mi było sobie znaleźć zajęcie, potem obiad podłubałam i o 14 doszło do mnie ze trzeba się zabrać w końcu za olimpiadę z polskiego. pisałam aż do 16 i bardzo czuję się z tym tematem, myślę że wychodzi całkiem ciekawie. jutro zwolnię się z lekcji aby być wcześniej w domu i napiszę jeszcze trochę, do środy chcę mieć to skończone i wyślę nauczycielce od polskiego żeby usłyszeć jej opinie. o 16.30 poczułam że ręce mi się trzęsą z głodu i zrobiłam sobie owsiankę i stwierdziłam że chuj, potrzebuję żarciowego ukojenia i zamiast 30g płatków dałam 50 a zamiast jednej kostki czekolady 3. niczego nie żałuję, dopchalam się jabłkiem jeszcze.
teraz planuję zacząć się uczyć poćwiczyć i popisać, przepraszam że tak o niczym ale to taki nijaki dzień. grabilam też chwilę liście.
#chce byc idealna#chude jest piękne#chudosc#odchudzanie#nie chce jesc#podsumowamie#kartka z pamietnika
27 notes
·
View notes
Text
chciałby ktoś wspólnie pomotylkowac? jestem totalnie ulana kurwa mam hw i nie mogę się opanować potrzebuje opiekuna który mnie powstrzyma, najlepiej kogoś kto jest przez większość czasu online i potrafi być wredny.
albo poprostu ktoś kto będzie mnie wspierał bo ja już nie daje sama rady
#motylki#chce byc lekka jak motylek#nie chce być gruba#$elf h4rm#pro4ana#blogi motylkowe#motylki any#bede motylkiem#będę motylkiem#chudej nocy motylki#chude jest piękne#chudosc
21 notes
·
View notes
Text
Jak moje przyjaciółki się patrzą na mnie gdy skanuje kod kreskowy każdego picia które wspólnie pijemy
(tylko liczę kalorie)
#blogi motylkowe#chce byc lekka jak motylek#lekkie motylki#az do kosci#chude ciało#chude jest piękne#chudej nocy motylki#chudzinka#jestem motylkiem#bede lekka jak motylek#bede motylkiem#bede lekka#będę lekka#chcę być lekka#motylki blog#będę motylkiem#nie chce być gruba#nie chce jesc#chudziutka#chude uda#chudosc#chudzinki#chude nogi#0 kcal#chude motylki#motylki any#motylek any#tw ana bløg#lekka jak piórko#jestem obrzydliwa
35 notes
·
View notes
Text
Podsumowanie: kwiecień 2024
🫐Na wadze: Waga utrzymana. Niewielkie wahnięcie w środku miesiąca... Koniec właściwie taki sam. Kończę z BMI 18.5 nie powinnam na pewno schodzić niżej, więc tego się trzymam
🫐 Limit k@loryczny: nadal około 2100 kca1 nie zmieniam od wielu miesięcy. Jest to wartość przy której nie tyje ani względnie nie chudnę. Wszelkie spadki mogę tylko zrzucić na karb tego, że nie zawsze się trzymam dokładnie tych 2100. Głównie udaje mi się dobić w dni w które jestem w pracy. Inne dni wychodzi różnie. Druga sprawa nie liczę też wszystkiego bardzo skrupulatnie na przykład dość luźno podchodzę do warzyw. Nie doliczam też kaw które piję z mlekiem (mleko 0.5% lub 0%)
🫐 Ćwiczenia: poza spacerami - nic. Nadal nie mam na to chęci i trudno. Mata czeka w szafie na lepsze dni lub moment kiedy uznam, że mi potrzeba pilatesu. 🙈
🫐Jedzenie: jem 4 posiłki dziennie plus przekąski w rodzaju owsianek, kisielków, batoników musli. Zwykle staram się gotować większość od podstaw ale w dni, kiedy mam mało czasu korzystam ze sklepowych gotowców.
🫐Statystyka kroków:
Tu zawsze był screen z apki ale niestety przepięłam opaskę do nowego urządzenia i liczy wszystko od nowa, więc dopiero w następnym miesiącu zobaczycie ile natuptałam
🫐 Było 9x Dzień Bez Liczenia Kalorii (DBLK) i 1x Cheat Day(CD)
W kwietniu zrobiłam 9 dni bez liczenia a w maju miało być ich już 10. Ale miałam co do tego głębokie przemyślenia. Odniosłam wrażenie, że prawie codziennie nie liczę...a przynajmniej w prawie każdy wolny dzień od pracy. Wyszło mi niemal pół miesiąca gdzie potencjalnie zjadam mniej niż powinnam ze strachu, że zjem więcej niż powinnam bo tak to odbieram.
DBLK ma swoje zalety szczególnie kiedy nie mam czasu na obliczenia i zbyt długie stanie w kuchni - bardzo się sprawdza. Ale zbyt duża ilość dni niewiedzy też mnie nieco wytrąca z równowagi. Dlatego nie zwiększam ilości DBLK w maju choć 10 to już była by taka równa "kwota" przy której można zostać.
🫐 Różności: Bardzo fajne jest to, że ja i S. możemy wspólnie dzielić pasję do Magic The Gathering. Gra bywa dla mnie źródłem stresów a nawet raz pogrążyła mnie niemal w odchlani rozpaczy w tym miesiącu... ale się pozbierałam i gram dalej. Poznaliśmy też lepiej prywatne ludzi z którymi się spotykamy na granie przy okazji imprezy u kolegi. Zawsze to fajnie znać kogoś innego niż ludzie z pracy. Zmieniłam też telefon co jest dla mnie źródłem niewielkiego stresu gdyż nie lubię zmian...
Co nowego w Maju:
🫐 ilość DBLK i CD zostaje taka sama 9 i 1.
🫐blog jest nadal o utrzymaniu wagi. Nie schodzę poniżej BMI 18.5. Idealne BMI dla mnie teraz to 19. Ważę się co 2 tygodnie w piątki
🫐kalendarz z rozpiską zmian i wszystkimi DBLK i CD jak zawsze w poście przypiętym.
🫐w tym miesiącu mam mały urlop i wypadaja też moje urodziny. Planujemy deser lodowy i jakiś wypad na obiad do restauracji.
🫐Zaczynamy grać a AD&D zobaczymy jak to pójdzie.
🫐muszę kupić sukienkę i buty na wesele, które mamy w czerwcu (nie moje 😆). Okropnie mi się nie chce.
37 notes
·
View notes
Text
Hejkaa!!🤍
Szukam osoby z którą mogłabym się powyzywać i wspólnie motywować. Wysyłałybyśmy sobie body checki i postępy i np. Możemy robić wspólne posty. Ustalałybyśmy sobie też jakieś kary za binge (jakieś ćwiczenia czy coś). Najlepiej jeśli mogłybyśmy pisać ze sobą nie tylko na tumblrze ale teraz na np. ig. 🩷
I ważne: szukam kogoś kto nie miałby więcej niż 16 lat i najlepiej żeby też nie ktoś poniżej 13.
#ana motylki#motylki any#chce byc lekka jak motylek#bede perfekcyjna#az do kosci#bede motylkiem#lekkie motylki#bede lekka jak motylek#blogi motylkowe#będę motylkiem#chudej nocy motylki#motylki blog#tw ana bløg#bede lekka
18 notes
·
View notes
Text
Żeby kogoś pokochać, trzeba go poznać i zrozumieć. Aby poznać człowieka, potrzeba czasu i wspólnie spędzonych chwil. Miłość... ona jest wtedy, kiedy widzisz człowieka nagiego, ale nie w aspekcie cielesnym. W tym emocjonalnym. Kiedy ktoś zburzy dla ciebie każdy swój mur. I gdy ta osoba jest całkowicie bezbronna, szczera i gotowa, by zrobić dla ciebie wszystko, tak jak ty zrobisz wszystko dla niej... to jest miłość. To jest najcenniejsza definicja miłości.
#moje życie#moje myśli#samotność#miłość#życie#true#cytaty#cierpienie#śmierć#ból#Extinguish the heat#Hell
124 notes
·
View notes
Text
14 sposobów na utrzymanie silnego i zdrowego związku:
Nigdy nie rozmawiaj o rozstaniu.
Nie mów, że wszystko w porządku, kiedy tak nie jest.
Kiedy mówisz "przepraszam", musisz to mieć na myśli.
Zapomnij o swojej dumie i ego.
Nie kłóć się o pieniądze.
Nigdy nie porównuj przeszłości ze swoim teraźniejszym życiem.
Daj swojemu partnerowi przestrzeń.
Zrozum, że wszystkie związki mają swoje wzloty i upadki.
Wspólnie rozwiązujcie problemy.
Dzielcie się swoimi myślami nawzajem.
Skupiajcie się na pozytywnych aspektach.
Szanujcie się nawzajem podczas kłótni.
Ustalajcie cele jaka para.
I na koniec, zaufanie, wsparcie i szczerość wobec siebie.
49 notes
·
View notes
Text
Kto chce się wspólnie zepsuć?
#chce byc lekka jak motylek#bede motylkiem#chudej nocy motylki#będę motylkiem#gruba szmata#chude ciało#motylki any#nie chce być gruba#chcę być idealna#i want to lose weight#śmierć#niska samoocena#próba samobójcza#myśli samobójcze#sala samobójców#samookaleczanie#depressing shit#tw ed not ed sheeren
11 notes
·
View notes
Text
Karma to suka, ale wraca. Czasem z satysfakcją.
8.10.2024
Zwrot akcji.
Laski z Marketingu się nie odzywały od tamtego feralnego dnia, gdy u nich osobiście, na uczelni, w ich biurze, byłam. I zarazem od tego dnia, gdy mi zaproponowały, że jeżeli jakiekolwiek zaświadczenie na konkurs miałyby mi wysmarować to tylko takie w którym informują, że działam na szkodę dobrego imienia uczelni kontaktując się z muzeum bez ich wiedzy xD.
Chciałam z nimi omówić swój zwycięski projekt grantowy - poza tamtym zaświadczeniem na konkurs. I żeby nie było, że taka nadgorliwa jestem: przyjęcie tego grantu w umowie zobowiązuje mnie, liderkę projektu, do konsultowania wszelkich działań promocyjnych z marketingowcami uczelni. Eeee. No i po to tam byłam: chciałam się dowiedzieć co mam im wysłać, jakie mają wytyczne co do tego, co mam wysłać.
Tamtego dnia panie pracujące w tym biurze były dla mnie opryskliwe, dawały bardzo znać, że nie mają czasu i że - uwaga, uwaga - nie ma tego dnia w biurze ich szefowej, więc lepiej by było, abym przyszła jutro. Gdy powiedziałam, że jutro przyjść nie mogę, bo pracuję panie z marketingu z wyższością nakazały mi pisać maile, bo takie sprawy załatwiają drogą mailową. Na moje kolejne pytania również dostałam jedną odpowiedź "proszę to opisać w mailu, wtedy dokładnie odpowiemy".
Maila wysłałam wkurwiona, ale byłam na tyle zdeterminowana, że zrobiłam to już kolejnego dnia, czyli 4 września 2024. Opisałam nasz projekt, nasz plan, zadałam pytania dotyczące sposobu współpracy między moim zespołem, a marketingiem uczelni. Biłam się z myślami czy mam dodawać w ogóle to, co pani mi nakazała dodać w treści maila: że prosząc w tym samym mailu o zaświadczenie na konkurs (na który można było nadsyłać zgłoszenia bodajże do 10 września) dodać powinnam, że wcześniej "samowolnie" napisałam do muzeum, które było współorganizatorem wydarzenia w którym brałam udział, a przez to naraziłam uczelnie na stratę dobrego imienia (long story short: bo nie byłam wolontariuszką na tym wydarzeniu, a chociaż nie ma tego w regulaminie konkursu, to okazuje się, że takie zaświadczenie podczas eventów przysługuje tylko wolontariuszom xD - nie wiedziałam o tym, a panie z marketingu poczuły dyskomfort, gdy pani z muzeum zadzwoniła do nich by zweryfikować czy byłam wolontariuszką, a one nie wiedziały nawet kim jestem, nie kojarzyły takiego nazwiska, więc z mojej winy wyszły na osoby nieprofesjonalne - tak to wyjaśniała Pani z którą wtedy, 3 września rozmawiałam. Że postawiłam je w trudnej sytuacji swoim zachowaniem. Oraz wciskała mi, że studentka powinna KAŻDĄ korespondencję do instytucji zewnętrznej podać również w DW panie z marketingu uczelni - wtedy, 3 września, byłam tak poruszona sposobem w jaki panie mnie potraktowały, że bałam się pisać tego maila, ba!, moje myśli krążyły wokół "chcę rzucić te studia" 🫤).
Ostatecznie w ostatnim akapicie zawarłam prośbę o wydanie zaświadczenie na konkurs. Nie dodałam nic o "narażaniu uniwersytetu na utsratę dobrego imienia" (wcześniej skonsultowałam to z Panią z Biura Rektora - uznała, że problem jaki przedstawiono jest... śmieszny i brzmi po prostu jak zwykłe nieporozumienie. I potwierdziła, że w regulaminie nie ma skonkretyzowanego znaczenia "reprezentowania studentów" - każda czynność w ramach której reprezentuję uczelnie jest ok, by zgłosić ją do konkursu). Zaznaczyłam i pogrubiłam, że potrzebuję taki dokument otrzymać do 10 września.
Ba! Wiedząc, że panie z marketingu mnie nie lubią i są na mnie cięte zaproponowałam (po wcześniejszej konsultacji), że moja wspólniczka będzie osobą do kontaktu, a ja będę tylko rozliczać postępy (na umowie to ja jestem do tego zobowiązania, a reszta zespołu może być delegowana przeze mnie).
I... cisza. xD
I szczerze mówiąc - cieszyłam się xD
Serio, nie mam ochoty z tymi babkami współpracować. xD
W tym czasie dział współpracy międzynarodowej odezwał się w sprawie mojego projektu - pani jest przesuper! Zaczęłyśmy już działać wspólnie.
Odezwała się również organizatorka innego eventu, zostaliśmy wciągnięci na listę współorganizatorów. 🫡 Odezwał się też suuuuuper Pan (pracownik uni od organizacji różnych fajnych rzeczy) do którego kontakt dała mi przewodnicząca samorządu studenckiego 🤌. Dzięki współpracy z tym Panem, dziewczyną z Samorządu i dwóm dyrektorkom innych działów w zasadzie mamy najlepszą możliwą reklamę! I wszystko było takie proste! I poszło tak łatwo! Pracujemy nad tym od tygodni. I jesteśmy zajarani! :D Fajna zabawa!
Jednak od działu marketingu nadal brak odpowiedzi, a nawet inne działy ociągające się z odpowiedzią - odpowiedziały (na przykład panie odpowiedzialne za przelanie nam środków na realizację tego projektu grantowego 😒 - 3 tygodnie zwlekały). Został tylko marketing. A jak na ironię: to do kontaktu z nimi jestem zobowiązana umową do cholery! Precyzyjniej: mam maksymalnie na 2 tygodnie przed planowanym wydarzeniem/eventem/spektaklem wysłać im wszystkie info i plan do zatwierdzenia.
A oni mnie spławili i milczą.
I już nawet pal licho z tym zaświadczeniem - jakoś tak czułam, że ze złośliwości chociażby nie odpowiedzą przed 10 września, byleby mi tego zaświadczenia nie wystawić. A choooj im w ucho, bo i bez tego zaświadczenia wygrałam III miejsce w tym konkursie i płacę mniej za studia.
Ale, że po tym 10 września się nie odezwały to już mnie wnerwiło.
Napisałam do nich maila jeszcze raz, w zeszłym tygodniu, miesiąc od poprzedniego maila tj. 5 października 2024 - tym razem już wyjaśniając co robimy, gdzie nas znaleźć, podsyłając jej pdfa z gotowymi tekstami promocyjnymi (wysłanymi już w zeszłym tyg do zatwierdzenia do Pana-od-super-rzeczy 🫶, który dobę później dał mi okejkę i zajarał się tematem proponując kolejne ułatwienia dla nas 🫶), na jakim etapie jesteśmy i jak my widzimy współpracę: jakie posty możemy upubliżcznić w collaboracji, jakie są nasze, czy kolorystyka odpowiada, czy mają uwagi, czy przygotować grafiki pod okładki na jakieś konkretne socjale czy może potrzebują konkretnego formatu na stronę itp. Zapewniłam, że jesteśmy otwarci na dialog. Do tego są rzeczy, których nie przeskoczę: wiadomo, trzeba ustalić czy możemy użyć loga uczelni, potwierdzić jaki mają plan postów na najbliższe miesiące i czy znajdą dla nas miejsce itp itd.
Guess what? 😝🤣🤣🤣
Nie odpowiadali. 🤣
Wkurwiłam się, przekazałam maila do Pani Dyrektor tego działu.
A!
Bo jak 3 września pytałam na jaki adres e-mail wysłać bardzo zirytowana pani poinformowała mnie, że na ten e-mail, który jest podany oficjalnie na stronie.
To jedyny e-mail do ich działu, taki zbiorczy.
A maila do dyrektorki mam z rekrutacji xD, tej podczas której mnie nie wybrali do pracy. xD
No więc zrobiłam forward wiadomości z zeszłego tygodnia do pani dyrektor od marketingu, ale dopisując, że dzień dobry, że pozwalam sobie na bezpośredni kontakt, bo na moje obydwa maile nie dostałam odpowiedzi, a czas na ustalenia się rażąco kurczy; że chcę się wywiązać z umowy jaką zawarłam z uniwersytetem jako liderka projektu dlatego proszę o podanie wytyczny. Dodałam dla kontekstu, że mój e-mail z 4 września zaczyna słowami "zgodnie z wczorajszymi ustaleniami", gdyż 3 września byłam u nich osobiście w siedzibie, aby ustalić warunki współpracy, ale poinformowano mnie, że takie omówienie warunków należy złożyć drogą mailową, co zrobiłam. Od tamtej pory nie dostałam odpowiedzi, co zaczyna nas stresować i martwić, czujemy się z zespołem po prostu lekceważeni.
(Serio mój zespół jak się dowiadywał, że znowu ktoś z Uni spuszcza nas na drzewo, mimo tego, że już semestr w pełni, już październik - WSZYSCY WRZALI WKURWEM! Zaznaczę: w okresie lipiec-wrzesień jeszcze śmialiśmy się przez zły, zagryzaliśmy zęby z frustracji odbijając się od kolejnych pracowników uczelni jak od ściany, jeszcze potrafiliśmy zrozumieć, że ludzie na wakacjach itp. ALE od PAŹDZIERNIKA nie tylko ja byłam na wojennej ścieżce, ale cała pozostała trójka również - nasza frustracja weszła już w fazę bezsilnego krzyku. I to był baaaaardzo wulgarny krzyk i dużo w nim było oddawania tego lekceważenia w lekceważących słowach - na naszym chatcie grupowym, podczas pracy nad projektem na który nie chcieli przez 3mc przelać nam hajsu mimo wygranej w lipcu...)
And guess what!? 😎
Pani dyrektor odpisała turboprofesjonalnie. Krótko przeprosiła za zwłokę w udzielaniu odpowiedzi. Opisała warunki współpracy, wskazała osoby odpowiedzialne za poszczególne wątki pracy marketingu uczelni, porady dała, dała wytyczne. A tego maila do mnie dała w DW do wszystkich pracowników marketingu xD (również do tych wskazanych do kontaktu przy poszczególnych elementach realizacji naszego projektu).
A w ostatnim akapicie tego maila prosiła mnie, abym podała jej nazwisko pracownika jej biura rozmawiałam 3 września 2024.
I nie powiem.
Czuję satysfakcję. xD
Po pierwsze dlatego, że w końcu mam same konkretne informacje. I wiem co robić, gdzie szukać brakujących informacji i po prostu: wywiązałam się z podpisanej umowy. To taka ulga! Mała rzecz, ale ulga duża - nie byłam świadoma, że aż w takim napięciu oczekiwałam tego maila od 4 września (ponad miesiąc - dziś mamy 8 października). Wiedziałam, że to dla mnie trudne, bo czułam, że typiary mnie nie lubią bardzo gorąco (jak na kogoś kogo nie znają...). Ale nie wiedziałam, że tak to się odbiło na moim ciele - jakby ktoś mi ściągnął ciężar z ramion. Uffff....
A po drugie: bo KARMA WRACA!!!! Hahahaha!
Ha 😆 ha 😆 ha 😆
Jeszcze nie odpisałam pani dyr działu na maila, ale póki co napawam się satysfakcją. To znaczy wiem, że to nie musi nic znaczyć. Absolutnie nic. xD Może pani, która była dla mnie opryskliwa i niemiła nie poniesie żadnych konsekwencji. Może to zwykłe pytanie zwierzchniczki, która chce wiedzieć co się dzieje w jej biurze.
Ale tak myślę, że teraz, na spokojnie, mogłabym nawet opisać dokładnie CAŁĄ sytuację z 3 września, włącznie z poruszeniem tematu zaświadczenia w konkursie, weryfikacji mojego nazwiska w ich bazach przez pracowniczkę muzeum (pardon "Partnerkę Biznesową") i poradą pani biura marketingu uczelni bym poprosiła o zaświadczenie, którego treść będzie świadczyć, że "swoim samowolnym działaniem" zszargałam wizerunek uczelni. Ale tym razem oprócz opisania po prostu swojego poczucia krzywdy może powinnam użyć określeń jak "podwójne standardy" (bo zaświadczenia o współpracy wydać nie chcą, ale chętnie wydadzą zaświadczenie o zamachu na wizerunek uczelni) lub "hipokryzja instytucjonalna"?
A może po prostu lepiej to już na ten moment zostawić.
Iść dalej. Po prostu.
W końcu mogę realizować projekt do jasnej cholery! :D
Cieszę się jak nie wiem!
15 notes
·
View notes
Text
środa 31/07
☪︎ podsumowanie
zjedzone — 1300 kcal
trochę o tym jak uratowałam zjebany dzień
około 1 w nocy miałam tak potworny okresowy ból promieniujący na całe plecy że aż musiałam przerwać trzygodzinną sesję leżenia w cierpieniu i się porozciągać chwilę, nie pomogło ale zasnęłam. rano dalej towarzyszyło mi ponapadowe poczucie beznadziejności i zwątpienia. zaczęłam robić owsiankę zaledwie pół godziny po wstaniu gdzie zazwyczaj czekam do 10. bo dalej miałam uczucie że chcę coś wpierdolić. czekając aż się zagotuje ojebałam mały kawałek jagodzianki, potem pochłonęłam tą owsiankę, wtedy moja mama powiedziała a może zrobię naleśników dzisiaj? i się zestresowałam w chuj, zaczęłam myśleć o tym tym że będę mieć na nich napad skoro już i tak zjebałam jedząc kawałek tej jagodzianki. w tym stresie zjadłam (ale logika co nie?) batonika cini minis, loda, kostkę czekolady oraz dwie czekoladki które zostały mi z urodzin i które dodawałam codziennie po połówce do owsianki, kromkę suchego chleba i 3 śliwki. myślałam już wtedy że na pewno rzucę się na te naleśniki, miałam się poddać i nawet nie liczyć kalorii tego dnia, ale wtedy weszłam do fitatu i wpisałam sobie dwa naleśniki na obiad, przekroczyłam 1200 kcal za co miałam wyrzuty sumienia.
kusiło mnie zrobić coś w rodzaju cheat daya bo ostatni dzień miesiąca i jutro nowy początek ale powiedziałam sobie kurwo ty masz co drugi dzień cheat daya zajmij się czymś i nie myśl o żarciu. posprzątałam, umyłam włosy, włączyłam odcinek gry o tron i tak mnie pochłonęło że obejrzalam 4 i była już 18 xD naprawdę dawno nie miałam tak z żadnym serialem ani książka, totalne odcięcie i tylko i wyłącznie chęć dalszego oglądania.
myślę sobie ostatnio o mojej mamie i zastanawiam się czy czuje się bardzo samotna odkąd mój ojciec zmarł i nie z kim się kłócić całymi dniami (a to zawsze jakiś kontakt z człowiekiem) ostatnio mój brat powiedział że nie wie czy będzie wracał za granicę, ale jak nie to chyba poszuka mieszkania na wynajem aby mieć bliżej do pracy na co powiedziała "i co ja tu sama będę??" wiecie nawet nie brała mnie pod uwagę. jak byłam mała zawsze szwędałam się po całym domu, ale odkąd mam swój pokój na własność prawie z niego nie wychodzę. jadłam w nim posiłki bo nie chciałam przebywać z moim ojcem, w ogóle nie lubiłam na niego patrzeć dlatego większość czasu spędzałam u siebie. trochę nie umiem się tego oduczyć, nic mnie już nie powstrzymuje aby nie zjeść obiadu przy stole ale dalej jakoś intuicyjnie idę z tym talerzem do siebie. z mamą nie mam o czym gadać za bardzo ale muszę spróbować i tak to robić bo jest mi jej po prostu szkoda, nie chcę sobie potem za kilkanaście lat tego wypominać. ale aby nie kończyć wpisu ponurym akcentem jak jej zaoferowałam pójście wspólnie na ogródek odparła a po chuj ty mi tam potrzebna? XD to może być cięższe zadanie niż się mi wydawało
#chce byc idealna#chude jest piękne#chudosc#odchudzanie#nie chce jesc#podsumowamie#kartka z pamietnika
33 notes
·
View notes
Text
Literaccy mutualsi, zróbmy kiedyś wspólnie obrzęd Dziadów pls pls
Ja będę Guślarzem
Przynieście proszę tylko smolny pęk łuczywa i kocioł wódki, a o resztę się nie martwcie xxx
68 notes
·
View notes