#wierzenia
Explore tagged Tumblr posts
artbeediypl · 2 years ago
Text
Tumblr media
Aitwar nie był szczególnie groźnym stworzeniem. Jedyne szkody, jakiś się dopuszczał ten wężowaty stwór to kradzież cennych przedmiotów. Wystarczyło dbać o to, by docenił gościnę i wszystkie skradzione rzeczy z wioski przyniósł dobrotliwym gospodarzom.
https://artbeediy.pl/mitologia-slowianska/bestiariusz/aitwar/
4 notes · View notes
przemyslawslusarczyk · 5 months ago
Text
Tumblr media
Otwieramy! Zapraszam do obejrzenia i posłuchania kontynuacji repozytorium, oraz do obejrzenia fototeki (praca nadal trwa) …
1 note · View note
dobrysennikk · 8 months ago
Text
1 note · View note
revelstein · 1 year ago
Text
Tę babę rajcuje jedynie zło
Pewien amerykańska kryptofilozofka i domorosła specjalistka od tak zwanej teologii (cokolwiek to znaczy), Carrie Gress się wabiąca (foto), ze swoimi rozlicznymi rewelacjami występująca nawet w czymś takim jak telewizja Fox, co oczywiście wiele tłumaczy i odpowiednio ją pozycjonuje, więc ów oryginał twierdzi, że musimy teraz z powrotem “zawierzyć” wszystko co mamy, tak zwanej Maryi, bo tylko ona…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
eleonorr · 2 years ago
Text
Tumblr media
~mission complete.
2 notes · View notes
sebastianbenbenek · 9 months ago
Text
Słowiańskie zające Jezusa z Nazaretu
Słowiańskie zające Jezusa z Nazaretu
Wszyscy wiemy, że Polacy to Słowianie i czcili Swaroga, który był bardzo dziwnie podobny do Hefajstosa. Pytanie co znaczy “nasza” kultura, oraz czy Skandynawowie nas nawracali? Continue reading Słowiańskie zające Jezusa z Nazaretu
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
kobietyimity · 1 year ago
Text
Skrzydlate Postacie Kobiece w Wierzeniach Celtów: Czarownice, Elfy i Demony
Mitologia celtycka stanowi fascynujący obszar badawczy, pełen barwnych i tajemniczych postaci. Wśród tych istotnych bytów znajdują się skrzydlate postacie kobiece, które od wieków intrygują zarówno badaczy, jak i entuzjastów mitologii. Czarownice, elfy oraz demony w wierzeniach Celtów pełniły różnorodne funkcje w społecznościach celtyckich, zarówno jako źródła strachu, jak i obiekty kultu. W niniejszym eseju filozoficzno-naukowym skupimy się na analizie tych niezwykłych istot oraz próbie zrozumienia ich znaczenia w kontekście kultury i ducha celtyckiego społeczeństwa.
Czarownice w mitologii celtyckiej były nieodłączną częścią społeczności, której przypisywano niezwykłą wiedzę i moc nadnaturalną. Były one postrzegane jako strażniczki tajemnej wiedzy, która obejmowała tajemnice natury, lecznicze zioła oraz sztukę proroczą. W społeczeństwach celtyckich czarownice miały specjalne miejsce, często pełniąc funkcję doradczyń oraz uzdrowicielek. Ich skrzydła symbolizowały wolność w poznawaniu i rozumieniu świata, której inni mogli tylko pozazdrościć.
Elfy były uosobieniem harmonii z naturą. W mitologii celtyckiej były postrzegane jako istoty żyjące w lesie, chroniące jego równowagę i dbające o dobrostan roślin i zwierząt. Ich skrzydła symbolizowały związanie z przestrzenią przyrodniczą oraz zdolność do poruszania się między światem ludzi a światem natury. Elfy często pojawiały się w opowieściach jako pomocnicy lub przewodnicy, szczególnie w czasach trudności.
Demony w wierzeniach Celtów były istotami, które trzymały straż nad granicami między światami: życia a śmiercią, rzeczywistością a marzeniem. Posiadały zdolność do przekraczania tych granic i miały władzę nad przeznaczeniem ludzi. Ich skrzydła symbolizowały ich transcendencję i zdolność do przemieszczania się między sferami egzystencji. Demony były zarówno obiektami czci, jak i lękiem, który skłaniał ludzi do rozważań nad istotą życia i śmierci.
Skrzydlate postacie kobiece w wierzeniach Celtów stanowiły integralną część mitologii tego ludu, oddziałując zarówno na sferę ducha, jak i codzienność społeczności. Czarownice, elfy i demony symbolizowały różne aspekty życia i natury, od wiedzy i magii po harmonię z przyrodą i granice między światami. Ich skrzydła były symbolem transcendencji i możliwości przekraczania granic. Analiza tych postaci ukazuje głęboką relację Celtów z otaczającym ich światem oraz umożliwia nam lepsze zrozumienie ducha tej fascynującej kultury.
Bibliografia:
Green, Miranda. "The Gods of the Celts." Stroud: Sutton Publishing, 2004.
MacCulloch, J.A. "The Religion of the Ancient Celts." New York: Dover Publications, 2005.
Sjoestedt, Marie-Louise. "Celtic Gods and Heroes." Dover Publications, 2000.
Tumblr media
0 notes
panikea · 10 months ago
Text
– Wiesz, Drwalu, kiedyś to ja nawet wierzyłam w Świętego Mikołaja. Posiadam więc te... no... predyspozycje do wierzenia w bajki. Ale w to, że nagle cudownie wszystko się w związku zmieni, będzie jak dawniej i wróci pożądanie, to ja już nie wierzę. A mam dwadzieścia cztery lata, a nie pięćdziesiąt. I strasznie chciałabym znowu poczuć coś, co mnie zachwyci. Wzruszam ramionami. Po dwudziestym roku życia zachwyt dają już tylko narkotyki.
-Piotr C. z powieści Ostatnie tango
49 notes · View notes
niechciaana · 8 months ago
Text
Jak zredukować ilość dram i kłótni w Twoim życiu?:
Przede wszystkim zajmij się swoimi sprawami i problemami, a nie innych.
Nie masz obowiązku naprawiania czyiś błędów czy zamieniania kogoś, nie Ty powinnaś się tym przejmować.
W rozmowach z wampirami energetycznymi, staraj się zachować opanowanie, używaj neutralnego języka i minimalizuj szanse kontaktu.
Nie rozmyślaj ciągle o negatywnych rzeczach, które spotkały Cię w przeszłości.
Miej świadomość tego, że nie każdy ma zawsze rację, również TY.
Ucz się tolerować wierzenia, poglądy innych, nawet jeśli są sprzeczne z Twoimi.
7 notes · View notes
blossomowerecenzje · 5 months ago
Text
Joseph Sheridan Le Fanu - Carmilla 🖤🥀🦇🪦
Tajemnicza, uwodzicielska, czarująca, mordercza dusza o pięknej twarzy – taka jest Carmilla, tytułowa bohaterka powieści Josepha Sheridana Le Fanu, którą dziś uważa się za klasykę literatury gotyckiej.
Dzieło wydane w 1872 roku, rozpalało publikę swoją bezpruderyjnością, mrocznym klimatem i nowatorskością, jednocześnie stanowiąc romantyczną opowieść z dreszczykiem grozy, o skomplikowanym uczuciu pomiędzy dwiema kobietami. Carmilla i Laura balansują bowiem pomiędzy pożądaniem, uwielbieniem i rosnącą wzajemną fascynacją, ale w sercu Laury czasem gości również strach, odraza, niepewność i przerażenie.
Tumblr media Tumblr media
———————————————————————
🪦 Wydawnictwo: Uroboros
🪦 Liczba stron: 176
🪦 Oprawa: twarda
❤️ Moja ocena: 7/10 ❤️
———————————————————————
Opis wydawcy:
Jubileuszowe wydanie „Carmilli” Josepha Sheridana Le Fanu – klasycznej, gotyckiej opowieści, która zapoczątkowała fascynację wampirami – w przekładzie Pauliny Braiter, wspaniale zilustrowane przez Aleksandrę Czudżak. Ukazuje się ono w pięćdziesiątą rocznicę pierwszego polskiego wydania tego dzieła w 1974 roku.
„Carmilla” to absolutna perełka literatury gotyckiej, po raz pierwszy wydana w 1872 roku. Powieść, jak na tamte czasy niezwykle nowatorska, przedstawiała bohaterkę kobiecą w zupełnie nowy sposób – jako wampirzycę, kobietę wampa, kobietę w relacji miłosnej z drugą kobietą. Pokazywała bez wcześniejszej pruderii kobiecą zmysłowość i cielesność.
„Carmilla” była inspiracją dla wielu późniejszych twórców, w tym przede wszystkim Brama Stokera, autora „Drakuli”, który w swoim dziele powielił wiele zaczerpniętych z niej motywów, między innymi wierzenia ludowe, rytuały dotyczące unicestwiania wampira czy wątki oniryczne.
Niezwykle interesujące jest czytanie tego dzieła dziś, gdy powieść gotycka liczy sobie 150 lat.
🥀 Recenzja 🥀
Opowieści o wampirach zajmują szczególne miejsce w moim sercu, dlatego zakup pięknie wydanej, polskiej edycji Carmilli był dla mnie oczywistym wyborem.
Bardzo ładna, twarda oprawa i zdobione ilustracjami wnętrze, stanowią zdecydowanie jej duży atut.
Choć styl ilustracji osobiście nie do końca mi podpasował (tak, oto przyszła pani maruda, niszczycielka dobrej zabawy i uśmiechu dzieci), między innymi z powodu dość dziwnych proporcji postaci, to i tak cieszę się, że pojawiły się w tym wydaniu - mimo wszystko radują oko czytelnika i dodają uroku, a sama Carmilla jest jedną z niewielu ilustrowanych pozycji jakie posiadam na swojej półce a wcale nie mam ich aż tak mało :)
Ogromny plus ode mnie za wąską gamę kolorystyczną i dobór czerni, czerwieni i bieli. Takie połączenia, tygryski takie jak ja lubią najbardziej.
Książka umilała mi dokładnie dwa burzowe wieczory - nie jest bowiem opasłym tomem a bardziej krótkim opowiadaniem, które pochłonęłam w niezwykle szybkim tempie. Swoją drogą nie wyobrażam sobie lepszej pogody na czytanie tego typu literatury. Poruszające ziemią grzmoty za oknem i przeszywające niebo błyskawice zdecydowanie dodały jej pikanterii. 
Jeśli miałabym ocenić Carmillę z perspektywy współczesnego czytelnika nie zrobiłaby na mnie ogromnego wrażenia. W zderzeniu z dzisiejszymi standardami a w szczególności z obecnie popularnym gatunkiem dark romance historia ta jest niezwykle grzeczna i ciężko jest poczuć jakąkolwiek grozę. Jesteśmy już przyzwyczajeni do motywów wampiryzmu w literaturze, więc podjęcie tego tematu nie wydaje się już tak nowatorskie a na pewno nie jest dla nas szokujące. Głowna bohaterka, która jest typową słodką, naiwną dziewczyną, do końca nie rozumiejącą co tak na prawdę dzieje się wokół - nie jest typową współczesną narratorką, od której większość czytelników oczekuje niezależności, sprytu i ciętego języka. Jej postać i dość irracjonalne zachowanie mogą zatem odbiorców wręcz irytować (babo serio nie ogarnęłaś, że twoja przyjaciółka jest wampirem mimo tych wszystkich dowodów? Nigdy nie widziałaś swojej szyi w lustrze?) 
Uwielbiam natomiast spoglądać na to dzieło i bohaterów opowieści z perspektywy czasów, w których po raz pierwszy zostało wydane. Wtedy naprawdę to musiało być coś!  Wyobrażam sobie, że zapewne, jeśli tylko miałabym dostęp do tego typu literatury, sama rumieniłabym się niemiłosiernie podczas sceny trzymania za ręce, czytając gorące wyznania Carmilli w kierunku Laury. Opisana kobieca cielesność oraz uczucie i kobiece pożądanie skierowane w stronę drugiej kobiety musiało być na prawdę tematem tabu i czymś zakazanym (pewnie chowałbym te książkę pod podłogą niczym bohaterka serialu Bridgertonowie, swoje teksty Lady Whistledown). Zapewne mieszkając w innym miejscu w ogóle nie słyszałabym o mistycznych kreaturach wysysających nocami krew z biednych śmiertelników. Odkrycie czegoś takiego to naprawdę musiał być szok. O wiele nudniej czyta się książkę z góry wiedząc kim jest główna bohaterka i znając wiele wiele innych historii o wampirach. Bez innego punktu odniesienia czytelnicy odkrywali istnienie wampiryzmu nieświadomi niczego, niczym głowna bohaterka. To dopiero musiał być powiew świeżości, a przynajmniej ja tak to widzę i sobie wyobrażam. 
Tumblr media
Co do zachowania Laury myślę, że zostało one wykreowane w sposób celowy. Miała być żywym uosobienie dobroci, niewinności, wrażliwości, młodości a co za tym idzie naiwności i braku dostrzegania złych zamiarów a jedynie dobra w ludziach. Jestem przeciwnym biegunem dla tytułowej bohaterki – zmysłowej wampirzycy, istoty świadomej siebie i swojego uroku, przebiegłej i podstępnej intrygantki, postaci wyrafinowanej i wyrachowanej, ale niezwykle czarującej. Carmilla była doświadczona przez życie i nie patrzyła na nie przez różowe okulary. Nie widziała jedynie bieli dobra i czerni zła, jej los tonął bowiem w ciemnej szarości. Wyobrażałam ją sobie niczym młodą Monice Belluci, którą jakimś cudem mój umysł upchnął w wizualizację w stylu Mortici Addams (nie zabijcie mnie za to), albo Megan Fox z filmu Zabójcze Ciało w stylizacji nieco bardziej vintage i bezwstydnie przyznam, że sama dałabym się im uwieść. 
Zastanawia mnie jedynie przekład książki i w jakim stopniu został zmieniony w stosunku do pierwszego, polskiego wydania i wersji oryginalnej. Język używany przez Laurę, jest mało wyrafinowany a wręcz prosty co nie do końca pasuje mi do klasyki. Spodziewałam się większego szyku i bogactwa w tłumaczeniu, muszę te sprawę jeszcze dokładnie sprawdzić, bo coś lekko mi tu nie gra. 
Na koniec przejdę do mojego ulubionego waloru powieści, czyli niewiadomych i pytań, niedosytu jaki pozostawiła w moim umyśle lektura. Ponoć, jeśli po przeczytaniu książki nadal myślisz o niej i o dalszych losach bohaterów to jest to niewątpliwie dzieło bardzo dobre. Joeseph Sheridan Le Fanu zostawił otwartą furtkę dla domysłów czytelników i teraz moja wyobraźnia szaleje. Ciągle zastanawiam się nad motywami działania wampirzycy, iluzją i prawdą uczuć, myślę jak mogło potoczyć się dalej życie poznanych postaci. Na wszystkie pytania kłębiące się w mojej głowie, zapewne nigdy nie poznam jednoznacznej odpowiedzi, dlatego uważam, że tajemnica to najpiękniejsze zakończenie tej opowieści 🖤🦇
Myślę, że jest to pozycja obowiązkowa dla miłośników klasyki, którzy pragną wsiąść w wehikuł czasu i poznać historię, która ekscytowała czytelników ponad 150 lat temu. Raczej nie będę do niej ponownie wracać w najbliższym czasie, ale na pewno będę ją miło wspominać. Poznanie z czarującą wampirzycą było dla mnie czystą przyjemnością. 
🪦 A czy Ty dasz się uwieść Carmili? 🥀
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
6 notes · View notes
harmony-and-peace · 1 year ago
Text
Positive Body Image
Jako że dzisiaj jest idealny dzień na plażowanie to dzisiejszy post będzie o positive body image na plaży, z czym wiele z nas ma problem. Często unikamy samego wyjścia nad wodę, czy na basen, a także założenia stroju kąpielowego, bo zmagamy się ze swoimi kompleksami i niedoskonałościami, a właśnie w takich sytuacjach zostają one obnażone wszystkie naraz!
Jednak kiedy z daleka spojrzy się na innego człowieka to, nawet jeśli ma on naszą wymarzoną sylwetkę z bliska zawsze uda nam się zobaczyć, że posiada pewnego rodzaju cechy, przez które moglibyśmy, bo uznać za nieidealnego. Ale jak to jest, skoro posiada naszą idealną sylwetkę?
Otóż nie ma ludzi idealnych! Jakby byli to świat byłby przepełniony prawie takimi samymi ludźmi, którzy nie podobaliby się sobie nawzajem? A dlaczego spytacie?
Odpowiedź jest prosta. Ponieważ to, co czyni nas wyjątkowymi i idealnymi samymi w sobie jest nasza różność, nasza odmienność. Ktoś nie podoba nam się za to, że jest taki sam jak my lub cała reszta tylko dlatego właśnie, że jest kompletnie inny i wyjątkowy. To w takim razie, dlaczego nie potrafimy tak myśleć o sobie?
Otóż po części jest to wina naszego spojrzenia na całą sprawę, dlatego że przyzwyczailiśmy się do wierzenia, że pewne niedoskonałości są złe i powinniśmy się ich wyzbyć. Ale wierzcie mi, że z takiego myślenia da się też przeprogramować. A pierwszym krokiem do nabrania, chociaż cząstkowej pewności siebie jest właśnie obserwacja innych i uświadamianie sobie, że tylko nam jedynym przeszkadzają nasze kompleksy i kompletnie nikt nie przejmuje się tym, jak wyglądamy.
A im więcej jest ludzi na plaży, tym pewniej powinniśmy się czuć, ponieważ prawdopodobieństwo, że ktoś nas nawet zauważy jest naprawdę znikome. Ludzi skupieni są wyłącznie na sobie. I ludzie naprawdę nie przejmują się innymi i mają to dosłownie w nosie, że ktoś może mieć rozstępy, przebarwienia na skórze, oponkę, nieogolone nogi, blizny czy dodatkowe kilogramy.
Jednak żeby nabyć długotrwałe przekonanie, że nasze ciało w niczym nie różni się od innych (każda osoba ma niedoskonałości bez wyjątku!) i wcale nie jesteśmy od nikogo gorsi z tego powodu musimy zadać sobie parę kluczowych pytań (które znajdują się w poście powyżej).
13 notes · View notes
addstory · 10 months ago
Text
Falun Gong: Wierzenia, kontrowersje i prawa człowieka
Falun Gong, znany również jako Falun Dafa, to dyscyplina duchowa, która pojawiła się w Chinach na początku lat 90-tych XX wieku. Zakorzeniony w tradycyjnych chińskich ćwiczeniach i naukach moralnych, ruch szybko zyskał popularność, ale ostatecznie spotkał się z surowymi represjami ze strony chińskiego rządu.
Tumblr media
Początki i wierzenia
Założony przez Li Hongzhi w 1992 roku, Falun Gong łączy elementy tradycyjnych chińskich ćwiczeń qigong z naukami moralnymi i filozoficznymi. Główne założenia Li Hongzhi obracają się wokół zasad prawdomówności, współczucia i cierpliwości, zachęcając wyznawców do poprawy ich fizycznego i duchowego samopoczucia. Wyznawcy angażują się w medytację, powolne ćwiczenia i studiują nauki Li Hongzhi jako sposób na osiągnięcie duchowego oświecenia i samodoskonalenia.
Szybki wzrost i reakcja rządu
We wczesnych latach Falun Gong doświadczył szybkiego wzrostu w Chinach, a miliony wyznawców przyciągnęło holistyczne podejście do zdrowia i dobrego samopoczucia. Jednak w miarę jak ruch zyskiwał na popularności, chiński rząd zaczął obawiać się jego popularności i możliwości podważenia władzy Partii Komunistycznej. W 1999 roku ówczesny chiński przywódca Jiang Zemin rozpoczął ogólnokrajową rozprawę z Falun Gong, nazywając go "kultem zła" i zakazując jego praktykowania.
Kontrowersje i oskarżenia
Tłumienie Falun Gong przez chiński rząd spotkało się z krytyką ze strony międzynarodowych organizacji praw człowieka. Chiński rząd zaprzecza tym oskarżeniom, twierdząc, że jego działania są niezbędne do utrzymania stabilności społecznej i wyeliminowania zagrożeń dla państwa.
Globalny wpływ
Wraz z rozwojem represji w Chinach, praktykujący Falun Gong i działacze na rzecz praw człowieka na całym świecie zmobilizowali się, aby zwrócić uwagę na trudną sytuację ruchu. Wiele rządów i organizacji, w tym Organizacja Narodów Zjednoczonych, potępiło traktowanie praktykujących Falun Gong przez Chiny i wezwało do zaprzestania prześladowań.
Wyzwania i odporność
Pomimo prześladowań, Falun Gong jest obecny na całym świecie, a jego wyznawcy kontynuują swoją działalność w różnych krajach. Odporność ruchu i przestrzeganie jego zasad wygenerowały wsparcie ze strony osób i organizacji opowiadających się za wolnością religijną i prawami człowieka.
2 notes · View notes
pseudohomerycki · 1 year ago
Text
Jak zostałem hellenistą?
Χαίρετε! Dlatego, że zaczynam moją przygodę z blogowaniem, postanowiłem powiedzieć parę słów o sobie, żebyś wiedział czyje słowa czytasz.
Mam na imię Aleks. Jestem 23 letnim niebinarnym grzybem (ono/on/jego), a także co najważniejsze w tym przypadku, hellenistą. Swoją praktykę z bogami greckimi zacząłem ponad 2,5 roku temu. Przez pierwszy rok używałem zupełnie innych metek niż robię to teraz, byłem czarownicą/osobą praktykującą magię/osobą współpracującą z bogami-z bogami greckimi, aż w końcu politeistą hellenistycznym.
Do tego określenia ciągnęło mnie bardzo długo, ale w głowie tańczyło mi wiele niepewności. Wynikały one głównie z traumy katolickiej i niskiego poczucia własnej wartości. Przez conajmniej pół roku myślałem o tym kim jestem i jak chcę się określać, i w końcu dotarłem do wniosku, że hellenizm zawsze był odpowiedzią na moje zagubienie religijne.
Pierwsza przyszła Demeter. Otworzyła mi oczy na fakt, że rzeczywiście bogowie istnieją i można z nimi rozmawiać. Wcześniej nie byłem pewien czy w ogóle w nich wierzę, choć od kilku dobrych lat zdawałem sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach wciąż istnieją ludzie wyznający dawne wierzenia pogańskie. Było mi dziwnie dopuścić to do siebie, ale z czasem zacząłem odpuszczać blokady jakie stworzył mój mózg.
Dotarło do mnie, że przez te wszystkie lata broniłem się przed bogami i przed doświadczaniem ich. Odpychałem wiedzę o nich i o swojej przynależności do tej religii. Bałem się i sądziłem, że wyjdę na głupka, jeśli zacznę mówić ludziom że wierzę w bogów greckich.
Ten strach i fałsz z jakim przedstawiane są mity, sprawił że wyparłem tak dużą część mnie na wiele lat. Mówię na wiele lat, ponieważ, choć dopiero parę lat temu zacząłem aktywnie pracować i czcić bogów, już od dzieciństwa miałem z nimi kontakt.
Pamiętam wiele sytuacji w których doświadczałem ich obecności.
Pamiętam jak modliłem się i jak podświadomie znałem pewne zasady i tradycje starożytnych Greków.
Pamiętam jak ukazywali mi się, jak dawali znaki i zmieniali moje życie.
Zawsze, nawet gdy już społeczeństwo dookoła wmawiało mi szkodliwe poglądy i ograniczenia, pamiętam jak czułem ich obecność i jak ciągnęło mnie do tej kultury i panteonu. To było moje miejsce. Nie rozumiałem czemu inni tego nie wiedzą, czemu próbują narzucić mi inną perspektywę i czemu, wychodzi na to, jedynie ja tak się czuję.
Zajęło mi to dłuższy czas, ale wreszcie, te prawie trzy lata temu, wróciłem do domu. Zacząłem przynajmniej.
Dekonstrukcja wpływów katolickich była ciekawym, choć momentami ciężkim doświadczeniem i zdziwiło mnie jak bardzo ta wiara, do której nigdy nie czułem przynależności i której nie brałem na poważnie, pozmieniała mi w głowie.
Przeszedłem swoją ateistyczną fazę, później przyszedł agnostycyzm, new age, Wicca, ponowne uznawanie się za agnostyka choć tym razem pod znakiem zapytania, i hellenizm.
Moją patronką jest Afrodyta i będę starał się u niej o kapłaństwo. Czczę również Hadesa, Persefonę, Aresa, Atenę i Apolla. Jestem wyrocznią zainicjowaną przez Apolla, więc pod tym względem on również mi przewodzi. W mniejszym stopniu, ale wciąż oddaję cześć Artemidzie, Dionizosowi, Herze, Zeusowi i Posejdonowi.
To tak ogólnie. Tymczasowo pracuję również z kilkoma Pierwotnymi bóstwami. Ogółem mam. kontakt z wieloma z nich, i rozmawiałem z dużą częścią panteonu.
Niektóre relacje wciąż nazywam współpracą, choć jest to bardziej nowoczesny zwrot, ale to dlatego by łatwiej było mi pokazać różnice w tych relacjach i na czym one polegają. Byty przychodzą i odchodzą, niektórych czczę nawet jeśli nie mamy stałego kontaktu i nie pomagają mi z niczym, a innym dziękuję i trzymam w pamięci celebrując od czasu do czasu w dzień im zadedykowany.
Oprócz hellenizmu zajmuję się tarotem i magią.
Więc tak, jestem hellenistą, tarocistą i magikiem, i jak widać choć starożytna kultura i tradycja mają dla mnie ogromne znaczenie, nie wzbraniam się od nowoczesnego podejścia do praktyki.
Teraz już wiesz z kim masz do czynienia. Zostaniesz?
Tumblr media
6 notes · View notes
iamnamedsilence · 1 year ago
Text
W czasie kiedy mnie nie było na tej wspaniałej/koszmarnej stronie, napisałam trochę rzeczy... I zgadnijcie co? Sporo z nich można przeczytać, całkowicie za darmo, w formie cyfrowej!
Na przykład opowiadanie "Wyspa Łosi" w antologii "Tęczowe i Fantastyczne", do pobrania TUTAJ Groza, bagna, tajemnicze lokalne wierzenia, mumie torfowe, trauma po toksycznym związku i budowanie nowej relacji. Jeśli was to zainteresowało - to zapraszam (do przeczytania reszty antologii też!). I psst, i ja, i inne osoby autorskie będziemy zadowoleni za jakieś opinie albo choć ocenę na goodreads i lubimy czytać...
3 notes · View notes
revelstein · 2 years ago
Text
Jezus. Bohater drugiego planu
Tak, to nie taki sobie żarcik, by zakurwić tych i owych, nic z tych rzeczy, bo ja (acz sądzę, że nie tylko ja) naprawdę wdzięczny jestem Judaszowi za ten długi weekend, bo długie weekendy to ja lubię i każdy niezależnie już od okoliczności witam z radością i zadowoleniem. Ten ma posmak specyficzny, bo sumie bezkarnie mogą choć myślą naubliżać, tragicznie zagubionym w otchłaniach trującego…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
whatitallcouldbe · 3 months ago
Text
I czarno biale myslenie i myslenie, ze nie jestem dostatecznie dobra, a jednoczenie ze wzsystko osiagne, gdzie te wierzenia mecza mnie przez cale zycie.
0 notes