#zmarłych
Explore tagged Tumblr posts
Text
Cementary Fashion Show
#polski blog#polish tumblr#photo#mirror selfie#selfie#me#myself#polish girl#polish#pl#po polsku#polska#poland#polski tumblr#święto zmarłych
19 notes
·
View notes
Text
X: what are your plans for halloween?
Me: I will exorcise every single child for celebrating this satanistic holiday ✝️
Oh, and also I'm going to celebrate Shrignold's birthday 🎉🥳🎂🎊 :D
#this is not meant to offend people for celebrating this ':D#i like spooky month anyway ¯\_(ツ)_/¯#happy birthday shriggy! 🥳💖#wolę święto zmarłych XD#trzeba iść na grobing#dhmis shrignold#halloween#dhmis
6 notes
·
View notes
Text
O kurwa, leżę.
Absolutnie by mnie nie zdziwiła taka kartka na dowolnym cmentarzu u nas.
Kurevsko dobre novinky.
1K notes
·
View notes
Text
Pascha w Monasterze w Supraślu
Podczas Liturgii biskup Andrzej odznaczył o. hieromnicha Piotra (Nierodzika) prawem noszenia złotego krzyża.
Drugiego dnia świąt, świętowaliśmy również pamięć patrona naszej cerkwi cmentarnej - Św. Wielkiego męczennika Jerzego. Tego dnia, tradycyjnie jak co roku, święciliśmy groby wznosząc modlitwę za naszych zmarłych przodków. W tym czasie w cerkwi, pod przewodnictwem Władyki Andrzeja, odsłużona była uroczysta Utrenia, Święta Liturgia oraz paschalna panachida za zmarłych.
0 notes
Text
Dzień zmarłych to czas poświęcony życiu i czynom bliskich, ale także ważnych dla nas wszystkich osób. 🪦
Wraz z Grażyna Graś Przewodnicząca SLD Rybnik upamiętniliśmy w tym dniu Władysława Webera - pierwszego burmistrza polskiego Rybnika, z Polska Partia Socjalistyczna. Jego działania uczyniły Rybnik, jako wtedy średnie miasto, dobrym miejscem do życia dla pracownic i pracowników - ze skwerami, zieleńcami i ośrodkami wypoczynkowymi. Nie zapomnimy o jego dziedzictwie! 🌳🌲���
Jego rządy nie byłyby możliwe, gdyby nie walka o prawo do samostanowienia powstańców śląskich, którzy w bólach i z poświęceniem swojej krwi wyrwali znaczną część Górnego Śląska z nacjonalistycznego szaleństwa Niemiec. Szaleństwa, które skończyło się III Rzeszą - i za to uchowanie od rządów nazizmu przez całe niebagatelne 6 lat jesteśmy im wdzięczni. 🪖
Za wybór związania naszej ojczyzny ze słowiańskim dziedzictwem Śląska - Polską. 🇵🇱 Za politykę miejską, w której interesy pracującej większości społeczeństwa były priorytetem. Cześć Ich Pamięci! 🪔
0 notes
Text
Cichy świadek
Dzień jest szczególny, acz nie podzielam w najmniejszym nawet stopniu fascynacji tego rodzaju “świętem”. Rozumiem jednak, że niektórym jest to potrzebne, niekoniecznie jednak z powodu “głębokiego przeżywania”, co raczej z owczego pędu. Każdy rozumny człowiek jest skłonny do zastanawiania się nad swoim nieodwołalnym przemijania i przemijaniem swoich bliskich, i może dziś warto się zastanowić co…
View On WordPress
0 notes
Text
1 Listopada
#photography#fotografia#my photgraphy#polish tumblr#znicz#art#my art#1 listopada#święto zmarłych#candle#all saints’ day#kwiaty#flowers
0 notes
Note
My country somewhat celebrates Halloween. Like, it's not official, but we do love it so we just vibe along, though we actually have the Day of the Dead the following day (it's kind of a bore if you ask me, you basically only come to take care of graves of your deceased relatives and that's about it). At least that was my experience with this holiday.
Trick or Treat!
Treat! Treats for everyone!
🍫🍬🍭🍬🍫🍫🍫🍫🍬🍬🍭🍭🍭🍬🍬🍬🍫🍫🍬🍬🍭🍫🍬🍬🧁🧁🧁🧁🧁🧁🍪🍪🍪🍪🍩🍩🍩🍩🧃🧃🧃🧃🧃🧃
We don't celebrate Halloween in my country (we have a similar holiday on a day before Christmas but I wish it was more epic) but I really hope you guys are having a great time. I LOVE Halloween and I wish we had it cuz I'm becoming a huge horror movie fan.
20 notes
·
View notes
Text
reading about death and graveyards again - it is monday today, after all - this time in a more hygiene-related context, public health and all. burying the dead has always been a pesky matter (and grew even more so with the appearance and growth of towns and cities) and both that fact as well as associated anecdotes have more or less seeped into the mainstream pool of what's understood as general knowledge. the european mind comprehends quite well that there used to be times when all it took was two weeks of solid rain for the remains of great-granny to flow gleefully down the main city street, right by the bright window of your local bakery.
but! reading Oględziny i grzebanie ciał zmarłych: ze stanowiska hygieny publicznéj podług dzieł doktorów M. Lévy, Fr. Oesterlen, L. Pappenheim i innych, a quite pleasant polish publication from 1873, brought up the topic of toxic gases accumulating in the soil underneath the parisian Cimetière des Innocents (yes, the very one where Armand's coven resided when Lestat first met them). this, in turn, led me on quite a nice exploration of associated publications on the subject: alas, what gas, and what its dangers might be? and when we talk of overpopulated cemeteries, what numbers do we actually have in mind? all that tying nicely in a final ornamental bow that is the creation of the parisian catacombs.
what I would like to bring to your attention, however, is the fragment on the Holy Innocents' Cemetery that is not only beautifully written - you will see in a moment - but also paints a picture quite baffling (if only more fascinating through that bafflement) to the modern mind. of the graveyard as a cursed place - yet not because of the presence of the dead but through the presence of the living.
74 notes
·
View notes
Text
Zając ⦿ Hare ⦿ (Lepus) "Zającowi przypisywano również związki z siłami zła. Podejrzewano, że chętnie wcielają się w niego dusze zmarłych i demony. Na Podtatrzu i w Beskidach Zachodnich jego postać przybierał często topielec, który wabił człowieka aby go utopić, lub nawet sam szatan - prowadzący ludzi na bezdroża, aby zawładnąć ich duszą." ⦿⦿⦿ "Hares were also associated with evil forces. It was believed that the souls of the dead and demons willingly took on their form. In the Podhale region and the Western Beskids, it's figure was often taken on by a topielec, who lured people in order to drown them, or even Satan himself - leading people astray in order to take possession of their souls." - From "Góralskie czary. Leksykon Magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich" by Katarzyna Ceklarz i Urszula Janicka-Krzywda. published by @tatrzanskiparknarodowy
#hare#zając#magic#slavic magic#slavic#folk#folklore#górale#tatra national park#demon#traditional art#spell#slavic spell#ethnology#czudżak#aleksandra czudżak#artists on tumblr#slavic folk
101 notes
·
View notes
Quote
Bo to blednie, wie pani. Wspomnienia o zmarłych osobach. Wkrótce zda sobie pani sprawę, że nie pamięta wszystkiego tak wyraźnie jak wcześniej. Czas wymazuje wspomnienia drobiazgów, niezależnie od tego, jak bardzo próbujemy się ich trzymać. Chyba w taki właśnie sposób ludzie radzą sobie ze stratą. Gdyby nasze wspomnienia nie blakły, nieustannie bylibyśmy na pierwszym etapie żałoby i nie moglibyśmy żyć dalej.
Kathryn Croft
264 notes
·
View notes
Text
Podolskie korzenie panienek: część 2 rozprawy
Ustaliliśmy już, że rodzinne strony Basi i Krzysi do spokojnych rejonów nie należały. Myślę jednak, że to dość spory eufemizm, zważywszy na niby to niepozorne, okraszone wesołymi historyjkami o basinej guldynce, komentarze stolnikowej na temat realiów życia w latyczowskiem:
“Tu pani Makowiecka poczęła się znów trząść i chychotać nad przygodą Tatarzyna, po czym dodała:
— I co prawda, ocaliła nas wszystkich, bo cały czambulik szedł; ale że wróciwszy narobiła alarmu, więc mieliśmy czas z czeladzią w lasy uskoczyć! U nas tak ciągle!…”
czy też
“To rzekłszy pani stolnikowa rozstawiła już znowu palce lewej ręki i przyładowała wskazujący prawej, lecz Zagłoba spytał co prędzej:
— I cóż się z nimi stało?
— Wszyscy trzej na wojnie dali gardła, dlatego też to i Baśkę zowiemy wdową.
— Hm! A ona jakże to przeniosła?
— Widzi waćpan, to u nas codzienna rzecz i rzadko kto, późnego wieku doszedłszy, własną śmiercią schodzi. Mówią nawet u nas, że i nie wypada inaczej szlachcicowi jak w polu.”
Do codzienności dziewczyn należały więc tak urokliwe czynności jak uciekanie do lasu przed Tatarami czy opłakiwanie kolejnych zalotników, którzy ginęli masowo na bitewnych polach. I może w ustach trajkotliwej stolnikowej takie stwierdzenia nie brzmią zbyt poważnie czy groźnie, jednak gdy zastanowimy się nad tym dłużej zaczynają nabierać swego rzeczywistego znaczenia. Kobiety-cywilki podczas działań wojennych, zdane na łaskę wrogich oddziałów, kończą praktycznie zawsze w jeden i ten sam sposób. Nie mogę się niestety powstrzymać od wnioskowania, iż właśnie taki los spotkał panią Jeziorkowską i panią Drohojowską; w zasadzie to nawet całe żeńskie linie rodzin Basi i Krzysi. Bo niby dlaczego obie dziewczyny dostały się pod opiekę państwa stolników? Nie chce mi się wierzyć, że ich rodzice nie mieli rodzeństwa, albo jakichkolwiek dalszych krewnych, którym możnaby było po ich śmierci powierzyć losy panien. To jest statystycznie niemożliwe. Jedynym tropem w tej sytuacji, i to w dodatku tylko w przypadku Krzysi, jest pojedynczy komentarz narratora opisującego wspólną scenę panienki Drohojowskiej i Michała Wołodyjowskiego:
“Ale że pan Michał był bratem stolnikowej, a panienka krewną jej męża, więc nikogo to nie dziwiło.”
Krzysia była zatem spokrewniona ze Stanisławem Makowieckim. Nie był to jej najbliższy stryj (wiadomo, konflikt nazwisk), mógł za to być jej wujem, gdyż w powieści nie pada panieńskie nazwisko jej matki. Jeśli założymy, że stolnik Makowiecki był bratem matki Krzysi, wówczas kwestia opieki wyjaśnia się sama. Myślę jednak, że tak bezpośrednie pokrewieństwo byłoby przywołane przez stolnikową, która genealogię większości rodów szlacheckich z latyczowskiego ma w małym paluszku. Nie zrobiła tego, więc Krzysię i stolnika Makowieckiego łączą raczej dalsze stosunki.
Okej, o samej Krzysi informacji jest mało (co za niespodzianka…), za to w formie skróconej przedstawione nam jest drzewo genealogiczne Basi. Wiemy m.in. że jej matka miała na imię Anna (z domu Smiotanko), ponadto Anna miała aż trzy starsze siostry (i zmarłych braci w liczbie mnogiej). Zatem Basia posiadała trzy ciotki, a każda z tych ciotek mogła mieć własną rodzinę, męża, dzieci itd. Czy to możliwe, że wszystkie one umarły zanim panna została sierotą? Oczywiście, istnieje taka możliwość, zwłaszcza jeśli wszystkie z nich osiadły na rodzinnym Podolu.
Luźniejsze więzy pokrewieństwa łączyły zatem pana Drohojowskiego oraz stolnika Makowieckiego. Nie dziwi nas już zatem, że Krzysia trafiła pod jego opiekę po śmierci ojca. Jednak jak to było z Jeziorkowskim? Moja teoria prezentuje się następująco: wszyscy trzej panowie dobrze się znali, byli przyjaciółmi i towarzyszami broni (idąc o krok dalej mogli być nawet i sąsiadami). Mogło nawet zdarzyć się tak, że zawarli oni pakt, ze względu na niestałą, bardzo niespodziewaną naturę ich żywota. A jako że w całej książce nie ma ani jednego słowa o dzieciach państwa stolników, zakładam, że takowe po prostu nie istnieją; pan Drohojowski wraz z panem Jeziorkowskim mogli poprosić Makowieckiego o to, aby gdy przyjdzie co do czego wziął pod swoje skrzydła ich córki (a padło na niego właśnie przez jego brak własnego potomstwa). Gdyby panowie żyli na przyjacielskiej stopie, stolnik zapewne zgodziłby się na przyjęcie takiego zobowiązania.
Od momentu urodzenia do momentu wyjazdu z Podola w 1668 roku Basia i Krzysia przeżyły więc trzy “oficjalne” konflikty zbrojne oraz nieustanne nękanie ze strony Tatarów. Nie dziwi już zatem fakt, że Basię tak mocno ciągnęło do wojaczki i do broni �� możliwe, że częściowo motywowała nią chęć do samodzielnej obrony przed najróżniejszymi napastnikami. Trochę w taki analogiczny sposób możnaby potraktować wstręt Krzysi do wszelkiego rodzaju broni i przemocy – mogły wpłynąć na to traumatyczne wydarzenia, widoki, których była świadkiem przez praktycznie całe swoje życie w Latyczowie. Moja wyobraźnia podsuwa mi najczarniejsze scenariusze na temat tego co moje kochane panienki widziały, co musiały przecierpieć i przetrwać, żeby dotrzeć do tego naszego warszawskiego Mokotowa w 1668 roku.
A ojcowie panienek? Tutaj również mogę zaoferować głównie spekulacje (cóż za niespodzianka! dzięki Heniek). Śmierć pana Jeziorkowskiego możemy umiejscowić w latach 1650 – 1666; najwcześniej mógł on umrzeć jeszcze przed narodzinami Basi, chociaż osobiście jakoś mi ta opcja nie pasuje, ale nie jestem w stanie dokładnie uzasadnić dlaczego (intuicja ig). Najpóźniejszą datą jest 1666 rok, gdyż na początku akcji powieści panna Jeziorkowska nie nosi żadnej żałoby, w przeciwieństwie do swojej towarzyszki. A wedle tradycji żałoba po rodzicu trwać powinna okrągły rok (nie wykluczam, że w XVII wieku mogły obowiązywać inne, najpewniej dłuższe okresy żałobne, jednak nie dotarłam do żadnych informacji na ten temat). Tym sposobem przechodzimy do śmierci pana Drohojowskiego. Najwcześniej nastąpić ona mogła w grudniu 1667 roku, gdyż na początku fabuły Pana Wołodyjowskiego Krzysia nosi żałobę po ojcu (najbardziej konkretna informacja na jej temat no cap!!!). Mogły to także być wcześniejsze miesiące 1668 roku (od stycznia do, w zasadzie, samego października), gdyż narrator zaznacza wyraźnie opisując postać panienki Drohojowskiej, że “była w żałobie, bo niedawno ojca straciła”. A jak panowie zginęli? Cóż, miejmy nadzieję, że honorowo, jak na podolskich obywateli przystało: na polu bitwy, z szablą w ręku. Nie mamy w tej materii żadnych informacji, ale spokojnie, fanfiki już się piszą.
Jak więc widać na załączonym obrazku postacie Basi Jeziorkowskiej i Krzysi Drohojowskiej są o wiele głębsze niż z początku mogłoby się czytelnikowi wydawać. Czy było to intencjonalne ze strony Sienkiewicza – nie nie wiadomo. W tej sytuacji myślę, że napisał obie panny jako sieroty, aby “ułatwić sobie” sprawy związane z ich zamążpójściem (brak rodziców = brak przeszkód, bo przecież jeśli stolnikowa była przychylna Michałowi i Ketlingowi, to stolnik zapewne również, dzięki wpływowi swojej małżonki). Wydaje mi się jednak, że Sienkiewicz nie przemyślał dokładnie tego, iż tworząc bohaterki rodem z Podola i biorąc pod uwagę czasy, w jakich osadził Pana Wołodyjowskiego, narzuci im tak mroczną i ciężką przeszłość. Albo inaczej: mógł mieć świadomość z czym podolskie korzenie będą się w XVII-wiecznej rzeczywistości wiązać, ale nie przywiązywał do tego większej wagi, bo ani Basia, ani tym bardziej Krzysia nie były głównymi bohaterkami książki (co do Basi można się kłócić, zwłaszcza po jej ślubie z Michałem, ale no nie oszukujmy się, to on był tutaj najjaśniejszą gwiazdką Henia). Sienkiewicz ot, naskrobał dziewczynom jakieś tło, tak o, żeby nie wzięły się kompletnie z powietrza, nie przewidział jednak, że ktoś (hihi) będzie w tym aż po łokcie grzebać.
#pan wołodyjowski#trylogia#krzysia drohojowska#basia jeziorkowska#henryk sienkiewicz#historia#Podole#teorie nie calkiem spiskowe#gdybanie
30 notes
·
View notes
Text
Jutro jadę na Powązki. W tym roku trzy dni trwają kwesty, więc ruszam. Nigdy nie byłam w Święto Zmarłych (wiem wiem) i to będzie mój pierwszy raz. Cieszę się bardzo.
Lubię cmentarze.
Syn powiedział, że dołączy. Zaplanowaliśmy potem wspólny obiad.
7 notes
·
View notes
Text
Święto cerkwi cmentarnej Św. Jerzego (Cmentarz na Podsupraślu)
Poniedziałek, 6 maja
od 7:00 święcenie grobów 8.15 jutrznia paschalna, 9.00 Św. Liturgia, Po Liturgii paschalna panichida za zmarłych
0 notes
Text
dzisiaj święto zmarłych odczuwam smutek ale tak naprawde bym chcial popłakać sb a no nie dali mi
8 notes
·
View notes