#szaleństwo
Explore tagged Tumblr posts
skazanynakleske · 5 months ago
Text
Każda blizna na ciele jest blizną na umyśle, a żadna z nich nie zniknie
204 notes · View notes
trudnadusza14 · 11 months ago
Text
Samobójcy nie chcą się zabić
Chcą zabić swój ból
~Sprzedawca marzeń
352 notes · View notes
rowenavood · 3 months ago
Text
Chcę się stać, jedynym szaleństwem w twojej głowie. - RuNyx, Gothikana
66 notes · View notes
stay-alive-again · 5 months ago
Text
Przez kolejne grudnie, maje Każdy goni jak szalony, A za nami pozostaje Sto okazji przegapionych.
"Jeszcze w zielone gramy" Wojciech Młynarski
24 notes · View notes
niesforni · 7 months ago
Text
W miłości zawsze jest coś z szaleństwa, ale w szaleństwie zawsze jest coś rozsądku.
~Fiodor Dostojewski
17 notes · View notes
konstarnacja · 4 months ago
Text
Logika nie ma większego znaczenia dla kogoś, kto siedzi w pokoju z miękkimi ścianami, zakutany elegancko i szczelnie jak mucha w pajęczej sieci.
Stephen King „Zielona Mila”
9 notes · View notes
luna-me-this · 1 year ago
Text
To się znowu dzieje..
Nie daję rady..
Przytłacza mnie to..
18 notes · View notes
black-rose-666 · 1 month ago
Text
Trace rozum gdy nie ma cie obok mnie
Popadam w szaleństwo nie słysząc twego głosu
I izoluje się od innych chcąc kontaktu tylko z tobą
5 notes · View notes
haslo-na-dzis · 4 months ago
Text
Hasło na dziś: Białe szaleństwo w niskiej cenie.
(06.04.2022)
2 notes · View notes
temotristi · 11 months ago
Text
,, Szaleństwem jest nienawidzić wszystkich róż, ponieważ jedna cię ukłuła, rezygnować ze swoich marzeń, bo jedno z nich się nie spełniło. "
Antoine de Saint-Exupéry
6 notes · View notes
tanczysz-z-demonem · 1 year ago
Text
To miło, że wszystko cię dziś bawi suko. Ale nam wtedy nie było do śmiechu. Czterech ziomali gotowych do biegu. I ciągle ryzyko i życie bez reguł. Można by oszaleć, mówię ci kolego
9 notes · View notes
skazanynakleske · 4 months ago
Text
Powoli moją duszę pochłania szaleństwo
80 notes · View notes
trudnadusza14 · 1 year ago
Text
Czuję że własne myśli są silniejsze ode mnie
Nie mam nad nimi kontroli
238 notes · View notes
itsmylonelydeath · 1 year ago
Text
Kryzys egzystencjalny
Nie żyje mój oprawca i jednocześnie najlepsza osoba jaką dane mi było poznać ( we wspomnieniach z kiedyś, czuję jakby było to szalenie dawno; zupełnie inne życie, może kogoś innego? ) Po tygodniu od tej informacji jestem w stanie już odzyskać jasność myślenie, na tyle na ile wciąż mogę tak to nazywać. Nie do końca to rozumiem. Nie do końca już wiem, gdzie szukać sensu w życiu. Człowiek powstał bez większej przyczyny, nie było w tym celu zatem nasze życie nie ma najmniejszego znaczenia. W skali kosmosu nasza śmierć to tylko mała kraksa, jak to jeden typ przewinął. Święta racja. Dawno nie miałam takiego luzu wychodząc na zewnątrz, ludzie dawno nie byli mi tak obojętni, chociaż wciąż mam ataki paniki - z biegiem lat stały się chyba integralną częścią mojego charakteru. Brak tej osoby w bloku vis a vis, brak możliwości niespodziewanego spotkania pod klatką... nie ukrywam, w jakiś sposób pozwoliło mi to pozbyć się ciągłego strachu, nawet we własnym domu nie czułam się bezpiecznie i swobodnie - to ten człowieka na długi czas mi odebrał. A teraz umarł i to tak na śmierć. Kaputt. Wniosek jest taki, że śmierć czasem może być dobra, zależy od perspektywy. Mi ulżyło, chociaż jednocześnie poczułam ciężkie przygnębienie i poczucie niesprawiedliwości. Gdzie mam szukać prawdy, której nie pamiętam, skoro zmarła jedyna osoba wiedząca co się wtedy działo? Spóźniłam się by dostać odpowiedzi. Zastanawiam się czy kiedyś będę musiała zmierzyć się ze wspomnieniami z tamtych dni, czy jeszcze wrócą do mnie przy wykonywaniu jakiejś prozaicznej czynności. Czy będę zmywać naczynia i nagle uderzy mnie przeszłość? Znowu będę musiała zbierać się z dna i przewartościowywać swoje życie? Trochę mnie to martwi. Nie wiem czy sobie wtedy poradzę. I tak było bardzo trudno. Nie wiem czy będzie kiedyś normalnie. Mimo wszystko, pomimo bycia oprawcą... kiedyś najbliższa osoba. Bratnia dusza. Lewa półkula mojego mózgu. Czy zeszły lipiec ma być pryzmatem, przez który mam patrzeć na wieloletnią znajomość? Czy te piekło, jakie miałam w głowie i w życiu od tamtych wydarzeń mają całkiem skreślić kogoś, kto niemal przez całe życie wnosił dużo w moje życie? Z perspektywy czasu mogę napisać szczerze, że tylko ta osoba zawsze mnie w pełni akceptowała. Zawsze pomocny, empatyczny człowiek. Czy tęsknota za przyjacielem powinna być zabita przez ból, który mi sprezentował? Czy tamten lipiec powinien spowodować, że wszystko powinnam skreślić, te dobre momenty też? Na pogrzebie mocno płakałam. Na zdjęciu przed urną wydawał się bardzo radosny i żywy. Spodziewałam się, że tak skończy - przez dragi albo samobója, nie byłam zaskoczona, gdy się dowiedziałam. Spodziewałam się tego wiele miesięcy. Dawno zwątpiłam, że wyjdzie z uzależnień. Na swój sposób wszyscy teraz odpoczną.
Potrzebuję leków i sensownego terapeuty, mam zbyt duży mętlik w głowie. Apatyczność i anhedonia zdają się zbawienne na ten czas, ale nie mogę się pogrążyć w depresji, nie mam na to czasu - luksus nie dla wszystkich. Żałuję, że wcześniej nie byłam w stanie podjąć sensownego leczenia, dużo cierpienia mogłoby mnie ominąć, a teraz po ponad roku jest jak jest. Przywykłam do takiego gówna. Przywykłam, że jeśli jakieś okropieństwo na tym świecie może się przydarzyć, to prawdopodobnie go doświadczę. Czasem myślę, że super byłoby umrzeć, żeby znowu nie doznać tego ogromu cierpienia, życie w agonii skrajnie męczy. Jesteś jak ryba panicznie miotająca się na molo. Pragniesz swojego życia, ale już go nie ma i po czasie zdajesz sobie z tego sprawę, i czujesz coraz większe znużenie tym bezsensownym i naiwnym walczeniem o coś, czego już nie ma. " Nie masz już szans, zrozum wreszcie i pozwól sobie odpocząć" Słysząc to, zaczynam zastanawiać się nad sensem działania. Coraz rzadziej płaczę, gdy mam te myśli. Może wreszcie dociera do mnie, że moja walka jest z góry skazana na porażkę. Nie chcę być Syzyfem. " To wszystko może w jednej chwili zniknąć" - coś w głowie uporczywie podsuwa mi tę myśl. Czy z tej gry da się wyjść przez trumnę? Muszę pozbierać swoje życie albo postanowić cokolwiek. Śmierć wydaje się, może tym bardziej po tym nieszczęsnym pogrzebie, bardzo spokojna i łatwa w porównaniu do życia. Szczęście zionące ze zdjęcia denata tak bardzo kontrastowało z pogodą i nastrojami płaczących bliskich. Tak, śmierć nie może być trudniejsza niż życie. Uczczę to minutą ciszy. https://www.youtube.com/watch?v=VzyFjoOHBDQ&list=TLPQMDIxMTIwMjMkkM7Kz_26Qw&index=10
6 notes · View notes
fix-me-please · 2 years ago
Text
Nienawidzę wszystkich tych rzeczy, które przypominają mi o Tobie.
A jeszcze bardziej nienawidzę tego, że po cichu wciąż je wszystkie kocham.
19 notes · View notes
brxydkierzeczy · 10 months ago
Text
Kiedy wpadam w szał obawiam się, że nie będę w stanie opanować chaosu w swojej głowie. Bo właśnie wtedy naprężam nić swojej cierpliwości i opanowania, i boję się, że ta nić któregoś dnia pęknie, a w głowie zostanie tylko szaleństwo, którego nie będę w stanie powstrzymać.
Ja, Hildegarda Hepnarova.
2 notes · View notes