#stephena
Explore tagged Tumblr posts
nba24highlights · 2 years ago
Text
youtube
Curry will win it all - Stephen A. hot take on Warriors beat Kings to lead series 3-2 FIRST TAKE #stephena #curry #steph #curry #stephcurry #splashbro #splashbrother #splashbrothers #splashbrothers💦 #splashbrothers❤️ #stephencurry #stephencurry30 #stephencurry30🔥 #stephencurryedit #stephencurryvids #stephcurryhighlights #stephcurryfan #stephcurryedits #stephcurryedit #stephcurryeditz #nba #nba24highlights #nbahighlights #nbahighlights🏀 #nbahighlights🏀 #nbaofficial_highlights #3point #3pointer #3pointers #3pointshooter #3pointcontest #3pointshootout #cantholdus #mackelmore #cantholdusmacklemore #viralcurry #viral #fyp #fypcurry #viralfyp #fypviral #fypforyou #fypforyoupage
2 notes · View notes
sportstrendnews · 4 months ago
Text
youtube
🎉 Stephen A. praises Caitlin Clark for her immense impact on women's sports and her remarkable self-awareness! 🌟 It’s refreshing to see athletes uplift each other and set positive examples. Keep shining, Caitlin! 🙌 #CaitlinClark #WomenInSports #FirstTake Source: ESPN https://www.youtube.com/watch?v=djmbLt1aCbE
0 notes
gossipgirl7 · 6 months ago
Video
youtube
WWE 2K24 || HOW TO MAKE JACK SPADE FROM HEELS
0 notes
theblackbasketballchannel · 2 years ago
Video
Ja Morant | 😱 Shocking Review of Stephen A. Smith's Controversial Take! ...
0 notes
devil-evil-or-else · 4 months ago
Note
Opowiesz coś więcej o swojej postaci? Kim jest, do jakiego rodu należy, skąd pomysł na Castel Rock?
Chętnie, aczkolwiek nie jestem w stanie przypiąć go do żadnego rodu, bo... ciężko w ogóle powiedzieć, kim tak naprawdę jest. Do końca nikt tego nie wie, może nawet on sam? Jest świadomy wielu rzeczy, które dzieją się wokół niego, a najważniejszą jest na pewno to, że gdy stąpa po powierzchni ziemi... dzieją się bardzo złe rzeczy. Jest diabłem, czystym wcieleniem zła, a może czymś zupełnie innym? Skąd pomysł na Castle Rock? Serial zachwycił mnie już dawno. Nie udało mi się jeszcze co prawda przeczytać wszystkiego, co wyszło spod pióra Stephena Kinga, ale... wszystko przede mną. Zachęcam do zapoznania się (lub nie, i bez tego można coś stworzyć) i do wkroczenia w ten mroczny świat, w którym dosłownie wszystko może się wydarzyć.
101 notes · View notes
chaxtic-evil · 3 months ago
Note
#MARVELヽSUPERHEROES * Poszukujesz jakiejś postaci?
Oddałabym nerkę (cudzą rzecz jasna) za wspólną historię z Meliną Vostokoff, osadzoną w czasach Zimnej Wojny. Poza tym niezmiernie uradowałby mnie widok Jennifer Kale, Alice Wu-Gulliver, Kingo oraz Stephena i Clei Strange. Odbijając nieco od MCU, stworzyłabym coś z Coriną (Korrosion) oraz Sarą (Caretaker) - zarówno postacie, jak i wątki, mają potencjał ogromnej swobody w tworzeniu i posiłkowaniu się różnymi headcanonami. Na historię z każdą z tych postaci mam jakiś wstępny pomysł, więc zainteresowanych szczegółami serdecznie zapraszam!
Tumblr media
46 notes · View notes
miss-howletts · 2 months ago
Text
꧁𓊈𒆜25.02.2025𒆜𓊉꧂
Miałam dzisiaj wolne i to tak serio "wolne wolne" że w domu też nie było zbytnio roboty, więc poszłam na spacer. Jest mega ciepło i już czuje się wiosnę w powietrzu. I spacerowałam długo i wiecie co? Czuję, że schudłam i waga mi spada. Nie zmęczyłam się po kilku krokach jak kiedyś, wręcz przeciwnie. Moje ciało staje się stopniowo coraz lżejsze i to czuję. W końcu ze 114kg zeszłam od czerwca do obecnie 85kg więc to ogromna różnica. Cieszę się tym wolnym, bo zaraz znowu przyjdzie karuzela zapierdolu. Wgl w marcu mam urodziny i ni chuja się nie cieszę, no bo z każdym rokiem moja dupa się starzeje, ale już teraz dostałam prezent od C (sama sobie wybrałam po części bo były promocje w Empik więc grzech nie wziąć). I jest to kolejna figurka Wolverine, puzzle z X-Men, dwie książki jedna Stephena Kinga a druga zbiór opowiadań polskiego fantasy. I oprócz tego maseczki w płachtach bo w Rossmann były też promki a ja jestem Grażyna biznesu. Maseczki były po 2,50 za sztukę więc nabrałam tego że mi wystarczy do śmierci, ale umrę piękna 🤣
Tumblr media
A do pokoju wybrałam sobie też nowy regał na książki i postanowiłam że jebnę ołtarzyk Jackmanowi, bo nikt mi nie zabroni xD Jak przyjdzie i go z ojcem skręcę i wszystko pięknie poukładam, to pokażę ❤️ A 13 marca robię dwa kolejne tatuaże i omg tak się nie mogę doczekać! N się śmieje że jestem masochistką bo tam przychodzę tylko cierpieć (może, nie zaprzeczam haha). Ale hajs skrzętnie odkładałam, więc już się nie wycofam.
I na razie tyle. Następny taki dłuższy wpis pewnie dodam z podsumowaniem lub na początku marca z update wagi. Na razie się trzymajcie. Stay fresh 🦋💚🌱
27 notes · View notes
small-angry-turtle · 7 months ago
Note
Existujú knihy a/alebo filmy a seriály, ktoré pre teba bolo nemožné dočítať a/alebo dopozerať? Ak hej, tak keby bolo možné podeliť sa o pár príkladov a dôvodov.
P.S. Prajem skoré uzdravenie.
Autor príspevku používa v slovenčine obe zámená. Autor má taktiež pamäť akváriovej rybky a pravdepodobne bude tento zoznam dopĺňať.
Pozor na spoilery!
Snažila som sa premýšľať nad viacero vecami, preto odpovedám takto neskoro. A na to, že som chorý, som prekvapivo zaneprázdnený.
Určite nikdy nedočítam To od Stephena Kinga. Film som nevidela, pretože Kinga nie je možné dobre nafilmovať bez toho, aby to a) nemalo milión hodín a za B) nebolo úplne jebnuté. Konkrétne o To som stratila záujem po scéne, kde homosexuálny chlapec experimentuje so svojimi kamarátmi a sleduje ich pri tom Bethany (?), pričom venuje King pozornosť jej krátkym šortkám. PREČO, MR KING, PREČO. Radšej som si to celé vyspoilerovala, nech si môžem čítať polyamorné fanfikcie.
Ďalšia lahôdka, tentokrát z mojich tínedžerských čias, keď som sa učil anglicky, je Teen Wolf. Vlkolaci sú super, znesiem banshee a iné veci, ale po prvom dieli piatej série som to vypol. Už to na mňa pôsobilo, že to napísalo desaťročné decko než niečo normálne, ale zase, od toho je brak. Mali sa vrátiť a čerpať z prvej série alebo ja neviem čo.
Presuňme sa k anime a hneď sem z fleku hodím štvoro nekonečných. One Piece som vypla po prvej časti, Fairy Tail asi po štvrtej, Bleach ma unudil pri prvom veľkom súboji a posledný boj s Madarom v Narutovi bol fakt zbytočný, lebo už v tom čase sa hovorilo o Borutovi. Čo mi pripomína, áno, nedopozerala som ani Boruta, lebo doprdele, stará generácia sa stala nudnou a mladá generácia bola hrozne prekombinovaná a ničím ma nezaujala. Fakt, ale fakt ničím. Akurát mi prišlo vtipné, že Orochimaru bol schopný a ochotný splodiť potomka.
Z podcastov sa mi veľmi ťažko doháňa NightVale. Je to super, autorov a hercov si veľmi vážim, ale mám svoje hranice. Možno sa o to pokúsim, keď prestane vychádzať jeho český ekvivalent Díra. Neviem, či nebude možné NightVale jedného dňa utnúť, ale veľmi to ocením. Už to robia vyše desať rokov. Zaslúži si to umrieť.
Vrátim sa ešte na chvíľu ku knihám. Hru o Tróny z pera GRR Martina som naposledy čítal na strednej, keď som buď dopozerával alebo dopozeral seriál a zaujímalo ma, ako sa odlišuje od filmu. Piata kniha bola záhul, ktorý som neprekonal, posledné, čo si pamätám bolo, ako sa Arya učila byť asasínom. Možno, že to už bol koniec knihy, ale musel som ju vrátiť do knižnice a začala ma viac zamestnávať škola, takže s tým možno zase začnem. Bráni mi v tom ale kritika od ostatných a odo mňa samého, pretože to množstvo tráum, ktorým si tam všetci (hlavne ženy) prechádzajú, nie je úplne príjemné a ku svetu samotnému mám výhrady.
Skončím túto tirádu dvomi dielami z prostredia creepypasty. Prvý je fanúšikovský film o Russian Sleep Experiment (ďalej to budem nazývať RSE). To je creepypasta, ku ktorej som sa dostala v 16-tich rokoch, keď som úplne nevedela, čo to presne je a chvíľu som uvažovala, či je tá slávna čierno-biela fotka reálna. Traumatizovalo ma to do takej miery, že tú fotku nemôžem ani vidieť bez toho, aby som netrieskal laptopom a nehádzal mobil. Kamarát ma prehovoril na tento film, ale asi po dvoch minútach sme RSE vypli. Nevydržala som. Fakt to nešlo, jumpscary nemusím a gore už vôbec nie,už iba myšlienka na to ma dostatočne desila. Takže pohybovať sa v tomto žánri bolo občas celkom náročné, ako si viete predstaviť. Keď som písal bakalárku (som prvý na Slovensku a tretia v Česko-slovenskom priestore), tak to bolo utrpenie, ale posnažila som sa okolo toho veľmi nechodiť. Základná analýza úplne stačila.
Druhé je veľdielo Marble Hornets. Dostala som sa k tomu hrozne neskoro a už to nemalo ten správny ARG efekt. Je toho neznesiteľne veľa, tak som si aspoň pozrel a vypočul asi dva a pol hodinovú synopsu, keď som si robil poriadok v creepypastách. Ničomu to síce nepomohlo, ale aspoň som si to odškrtol z research zoznamu. Ak chcete, tak vám tú bakalárku niekam sem hodím, nedávno som ju obhájila a som hrozne rada, že to mám za sebou. Má svoje muchy, ale bola robená s láskou.
Ďakujem za ask a prečítanie tejto tirády.
8 notes · View notes
dawkacynizmu · 9 months ago
Text
moje życie zawsze było trochę nudne bida i niewielka ilość przyjaciół zatem od dzieciaka rekompensowałam to sobie fikcją, książki, filmy, seriale i moim problemem jest to że zawsze angażowałam się w to trochę za mocno, tzn jak lubiłam jakieś uniwersum to nie znaczy że po prostu obejrzałam filmy. ja je obejrzałam po kilka razy, przeczytałam książki, obejrzałam tysiąc opracowań i teorii na yt, spędziłam godziny na przeglądaniu fanartów, przeczytałam chociaż jedno fanfiction i z reguły też jakieś napisałam. jedno moje fanfiction miało więcej stron niż materiał źródłowy XD trochę przestałam się już tak hiperfiksować na rzeczach które nie istnieją ale dalej mi się zdarza, teraz po prostu jestem bardziej wybredna i historia serio musi mnie zachwycić. także przedstawiam wam spis wszystkich moich faz na przestrzeni ostatnich lat
— ród smoka (ofc)
— gra o tron (mimo że całej nie obejrzałam, przeczytałam też tylko 4 pierwsze książki)
— harry potter
— igrzyska śmierci
— percy jackson
— hamilton (musical)
— fleabag
— książki sally rooney wszystkie przeczytane 2 razy i dwa obejrzane seriale
— wojna makowa (trylogia) (btw przeczytałam wszystkie książki tej autorki i wszystkie kocham — babel i yellowface)
— archiwum X
— criminal minds
— książki agathy christie xD nie zliczę ile
— marvel ale przestałam śledzić po serialu loki bo już same chujostwo wychodziło (ale jeszcze strażników galaktyki obejrzałam)
— seria filmowa krzyk
— fight club
— wszystkie książki taylor jenkins reid
— prawie wszystkie książki ruth ware (jedna czy dwie mi zostały)
— dzieła Shakespeare'a XD absolutnie nie wiem skąd to się wzięło ale zimą przeczytałam romeo i julie sen nocy letniej hamleta makbeta i króla leara a również czytałam mnóstwo teorii o tym czy on istniał w ogóle
— przewodnik po zbrodni według grzecznej dziewczynki
— przeczytałam też prawie wszystkie książki harlana cobena mimo że żadna z nich mi się nie podobała NIE WIEM CZEMU
— milczenie owiec, seria o hannibalu lecterze ogólnie (książki + filmy bez serialu)
— the walking dead
— wszystkie książki z serii fenix net i nika czy jakoś tak (nie pamiętam kolejności imion)
— sporo dzieł stephena kinga (doktor sen, lśnienie, carrie, TO, dallas'63 i jakieś dwa zbiory opowiadań)
— zmierzch
— wszystkie książki donny tartt (tajemna historia >>)
— wszystkie książki johna greena i ekranizacje
— seria książek zwiadowcy ale to jak byłam młodsza i chuja z tego pamiętam chyba pisałam fanfiction
— uniwersum leah bardugo (cień i kość, szóstka wron)
— przeczytałam też i obejrzałam całą narnie ale bardzo nie lubie tego
— stranger things
— derry girls
I PEWNIE BĘDĘ JESZCZE DOPISYWAĆ JAK MI SIĘ PRZYPOMNI
— the bear
— niezgodna
tak to wypisałam i stwierdzam że jestem delikatnie popierdolona nie można mi tego odmówić ps to nie są książki/filmy które po prostu przeczytałam/obejrzałam bo takie to bym caly dzień mogła wypisywać to są wszystkie rzeczy na których punkcie miałam obsesję
14 notes · View notes
b-skarsgard · 21 days ago
Text
—What was it like to literally film the entire film in a car?
I was very excited about the role in Trapped because I like a challenge. I was thinking about how to engage the audience, who are looking almost exclusively at my face throughout the entire footage.
read at the link or under the cut
(translated via google)
This time it was such a lonely, actually frustrating experience, being alone with the screen on the dashboard. I realized how much I miss my fellow actors. I like discovering individual scenes with them and observing the changes depending on how others work.
After nineteen days of filming, I started to really hate the car I was stuck in. But I got along well with the director, David Yarovesky, and we were a great team.
Your character, Eddie, is a criminal who goes through physical torment. You've said before that you want to explore your own limits when acting. Did you encounter any of those on this shoot?
I haven't yet discovered the limits of my endurance. The most emotionally intense scene for me was when William, played by Anthony Hopkins, remotely starts a car and threatens to run over my film daughter. It was uncomfortable for me because I have children of my own.
There's also a moment in the movie where I'm really cold in the car because William turns up the air conditioning. The makeup artists made me look like I was freezing. But in reality, I was sweating because of the heavy makeup and Eddie covering himself with whatever he could to keep warm.
Then we shot the scene in reverse where William turns on the heater and Eddie starts to get hot. I was stripped down to my underwear and pretending to be hot, even though I was actually freezing. It shows how the set design often works in reverse to the acting task.
Were you nervous about Hopkins' presence?
No, I was really looking forward to filming. The highlight was when we filmed the final scene together. Anthony improvised and changed a few lines, which I jumped on as well. He's amazing. I'll never forget our collaboration.
Earlier this year, we saw you in the film Nosferatu. Director Robert Eggers made no secret of the fact that he was looking for a man in his forties for the lead role. Why do you think he chose you?
I don't know, you'd have to ask Robert. We've known each other for ten years. He was originally planning Nosferatu as his second film after The Witch, and I was supposed to be cast in a different role.
He probably saw something in me when I played Pennywise the clown in the horror movie It. I guess he was intrigued by my ability to radically transform and delve into darkness and horror.
While filming Nosferatu, it reportedly took the makeup artists three to six hours each day to apply your makeup. Were you scared of yourself when you first saw yourself in the mirror?
No. I was overcome by a completely different kind of fear, namely whether I could be a monster. I focused on the angle of the camera and how it changed my expression. It's not scary on a horror film set. We all treated it professionally, as a job.
Weren't you scared at the premiere?
No way. I'm very proud of the film, it exceeded my expectations. I'm glad that Robert took on a new version of the Dracula story and that he approached it completely uncompromisingly. I had the opportunity to read his original script a decade ago. When I then saw the result, it occurred to me that he was Robert Eggers incarnate.
During the filming of Nosferatu, as well as last year's The Crow, you spent a lot of time in the Czech Republic, where both films were mostly shot. Did you grow to like our country?
I love Prague. I spent eight months there and I consider it one of the most beautiful cities I have ever visited. I have experienced it in winter, spring and in the middle of summer, unfortunately not in autumn. It reminds me of Stockholm, with a similar population and pace of life.
I know everyone hates scooters, but I love them. I was in Prague for the first time ten years ago to shoot a movie that ended up not being finished. The first day I rented a scooter, rode around the city for two hours and it was great.
David Leitch, who directed you in Atomic Blonde ten years ago, said you could play anything. Do you have a dream role?
I don't have a character that I've always wanted to play. I approach each role as a version of my dream role. I need to feel like it's essential to immerse myself in it.
In acting, I want variety, trying different genres. I don't like simple black and white stories. I like to explore the gray areas. I want morally ambiguous characters that require a lot of work before I can figure out who they are and what they mean to the plot. But I definitely don't want to play a monster right now. I'm fed up with that. •
5 notes · View notes
nba24highlights · 2 years ago
Text
STEPHEN A REACTS TO SHANNON SHARPES GOODBYE TO UNDISPUTED! 👏🤝👍🫶 #nbahighlights #nba24highlights #nba #stephena #stephenasmith #shannonsharpe #shannonsharpe84 #skip #skipbayless #undisputed #shannonandskip #skipandshannon #CapCut #viral #fyp #fup
0 notes
sportstrendnews · 4 months ago
Text
youtube
🔥🏈 What do you say, Stephen A.? The debate with Dan Orlovsky just heated up! 🔥 'YOU'RE WRONG!' is just the beginning of this engaging discussion. Tune in to catch all the fiery exchanges and insights! 📺💬 #FirstTake #StephenA #DanOrlovsky #SportsDebate #HotTakes Source: ESPN https://www.youtube.com/watch?v=FIx1g8NVx6M
0 notes
myslodsiewniav · 2 years ago
Text
Dużo się dzieje, ale nie mam siły na spisywanie tego. Ot.
Fajny weekend mamy za sobą. Miało być spokojnie, miało być na chillu i było. Pierwszego pojechaliśmy do innej części miasta, dość daleko i zrobiliśmy sobie dłuuuuuuuugi spacer by chociaż raz w tym sezonie zaliczyć biczbar. Długi spacer wśród soczystej zieleni, potem wzdłuż Odry, w pełnym słońcu, z pieskiem... Nosiłam te różowe spodnie. Kurcze, wygodne są, zostają :D To 100% len, miekkie, oddychające, fajny kolor. Ale bluzeczkę chyba sprzedam, bo nie potrafię się do niej przekonać - nie podoba mi się ozdoba na froncie.
W rezultacie pochillowaliśmy nad wodą w fantastycznych fotelach-koszykach. Idealne meble do czytania książek w czasie urlopu/popołudniami. Fantazjowaliśmy, że włąśnie takie będziemy mieć w naszym przyszłym domu... czy my w ogóle mamy szansę mieć swój dom? Hymmm...
Sobotni wieczór spędziliśmy dość nietypowo, przynajmniej od czasu, kiedy mamy pieska - moje gruntowne przekopywanie szaf w celu odnalezienia ciuchów na sprzedaż na Vinted skończyły się poruszeniem naszej kolekcji pudełek z puzzlami. Lubię układać puzzle. W piątek ułożyliśmy takie malutkie, podróżne, a w sobotę zabraliśmy się za 1000elementów z twistem. Ostatecznie siedzieliśmy do późna nad puzzlami z zagadką kryminalną do rozwiązania (podpowiedzi znajdowały się na obrazku, do pudełka dołączona książeczka z zarysem historii kryminalnej). Układaliśmy je na macie do puzzli, przekonani, że zejdzie na tego na kilka posiedzeń, ALE jak wszedł nam hiperfokus to czas nie wiadomo kiedy zleciał i rozwikłaliśmy wszystko (ale źle wytypowaliśmy mordercę, więc pomimo ułożonych puzzli w 6h przegraliśmy).
Podczas układania książki, thillera "Strach" Josefa Kariki. To nasza druga książka Kariki (w drodze do Toskanii słuchaliśmy "Szczeliny" po której mój chłopak miał taaaaaaakie rozkminy, że potrzebował to ze mną omówić) i o ile uważam, że autor ma dryg do pisania fascynujących i wciągających narracji, płynie się przez jego powieści o tyle jego bohaterowie są antypatyczni nawet, kiedy próbuje ich kreślić jako sympatycznych. Bardziej mnie ciekawi rozwikładnie zagadki niż osoby, których oczyma śledzimy tą historię. I dziwnie mi z tym, bo autor ewidentnie wzoruje się na książce "TO" Stephena Kinga (nawet kilka razy się uśmiechnęłam słysząc o nawiązaniu - są zgrabnie ujęte, bardziej chodzi o szkic konstrukcji tej książki niż o jakieś zarzuty o plagiat, jeżeli o to chodzi wszystko jest w porządku), który dla kontrastu kreśli sympatycznych bohaterów, o bogatej konstrukcji, o wadach i z zaletami, którym czytelnik kibicuje podczas ich podróży do rozwązania zagadki. W przypadku bohaterów Kariki czuję niechęć do wszystkich. Ale tajemnica jest ciekawa :P
W niedzielę rano... hymmm niedziela to był dobry dzień. Po prostu.
Ale za dużo się działo... przynajmniej jak na niedzielę.
Warto byłoby wspomnieć o tym, że w sobotę z O. przeprowadzilismy moim zdaniem trudną rozmowę o potrzebach zakończoną prośbą, abym udała się do lekarza, abym zadbała o swoje zdrowie. Ech. A w niedzielę rano było miło i intymie, ale libido mi spadło i naprawdę muszę się natrudzić by po 1) odprężyć się, 2) osiągnąć satysfakcję seksualną. Chyba odprężanie się i skupienie na TU i TERAZ jest najtrudniejsze, to jak fizyczna, ciężka praca by pozostać w miejscu. Ostatecznie jest super. Jest mi dobrze w bliskości, ale jestem zbyt czujna by z bliskości i czułości z łatwością wejść w intymność, zmysłowość, wrażliwość, przyjemność. I nie wiem czy to leki? Czy to stan w głowie? Bo jednak jestem na jakimś takim "zakręcie" życiowym, ale mam fantastycznego partnera... w KOŃCU kogoś, kto wybiera mnie. A ja z tym swoim niegdyś nienasyconym apetytem seksualnym i sensualnym jakbym siebie nie poznawała. Co to znaczy? Czy to czas na wizytę u seksuologa? Czy to po prostu pokłosie stanu psychicznego wynikającego z utraty poczucia bezpieczeństwa finansowego i chronicznego zmęczenia? Jestem w tej sferze trochę zagubiona. I zmęczona. Myśląc o energii, której wymaga seks jestem zmęczona... i strasznie mnie to martwi. Bo czuję apetyt... a nie mam siły...
W niedzielę działy się różne rzeczy - od rana w zasadzie. Zaczęło się o tego, że kolega O. przeprowadził ze mną telefonicznie rozmowę o pracę. Ot tak, z zaskoczenia, bo miał akurat czas i kiedyś O. mu wspominał, że szukam pracy. Nie było to dla mnie komfortowe - bardzo się zestresowałam w niedzielę rano, gdy akurat miałam się skupiać na opuszczaniu, relaksie, odpoczywaniu, nabieraniu sił. A z drugiej strony - jest to szansa i perspektywa. Więc odbyłam tę rozmowę, a we wtorek mam przygotować dwa CV pod dwie oferty pracy. Ech... No zobaczymy.
A potem zadzwoniła przyjaciółka chcąca podzielić się odkryciami z warsztatów. Słuchałam jej. Była bardzo rozemocjonowana, odkryła WIELKĄ rzecz, która wyjaśnia tak istotną sprawę rzutującą na jej życie i schemat zachowań. Słuchałam i w połowie odczułam to znajome "i'm done" - nie miałam siły, słuchałam, ale nie przetwarzałam. Wszystkiego było za dużo. Ciało mi mówiło "wyłączam się" i w momencie kiedy zapytała mnie o to co u mnie - szczerze ciekawa, stęskniona robiłam wszystko by możliwie najprędzej zakończyć tą rozmowę.
Za dużo bodźców.
Za dużo własnych problemów by mieścić z uważnością cudze.
Za mało uważności na to by zrozumieć i chcieć przeanalizować własne.
Jestem tak zmęczona...
W poczuciu, że najlepiej będzie wrócić do "starej rutyny", odwiedzić "stare miejsca", oddaliśmy pieska na przechowanie u Programisty, a sama zaprosiłam O. do muzeum. Kiedyś - oczywiście w zależności od wystawy - pobyt w muzeum tak bardzo mnie uspokajał. Estetyczne i eskapistyczne doznania, skupione tematycznie... Odkryłam, że chyba najbardziej lubię po prostu gmach muzeum: ascetycznie białe wnętrza prostej architektury, pełnej łuków i zagięć w ramach różnych osi symetrii, ale bez piany gzymsów czy płaskorzeźb, bez ozdobników i pierdutników: gładkie, białe powierzchnie. Idealne tło dla wystaw. Pełne światła. To było coś co mnie baaaardzo cieszyło.
Wiedziałam, że zabieram partnera na wystawę poświęconą rokoku (bo to pierwszy żartownić z tego styłu - od kiedy go znam nadużywa określenia rokoko i rokokoko względem wszelkiego rodzaju budynków :P), ale jakoś nie przemyślałam tego posunięcia w kontekście własnego stanu - ZA DUŻO bodźców to jest dokładnie to, co funduje rokoko. xD
Niemniej bycie w muzeum było super.
Znalazłam swój eksponat - "męczeństwo św. Urszuli i jedenastu tysiąca dziewic". Ciężki shit. Im dłużej się patrzyło na kompozycję grupową tym wyraźniej się zauważało, że bohaterowie są po prostu zamordowani lub umierający. Totalnie makabryczne.
Drugi ulubiony eksponat to w zasadzie kompozycja wystawowa dwóch rzeźb, tych EVIL CZARNOKSIĘŻKNIKÓW (na zdjęciu poniżej) z magicznymi lagami latających na Wiatrach nad głowami zwiedzających. Totalnie jestem zafascynowana dynamiką tej kompozycji i samych rzeźb xD Od razu myślałam o Niewidocznym Uniwersytecie od Pratchetta xD Typy lecą na Sabat ewidentnie xD (zdjęcie ze źródła z sieci - jak widać na zdjęciu zresztą)
Tumblr media
A potem mój chłopak zaprosił mnie do fascunującego miejsca na chillerę. Zaplanował to tak, abyśmy obydwoje odsapnęli, obydwoje rozpężyli napięcia w plecach, karkach, lędźwiach... najpierw zjedliśmy na mieści szybkie jedzonko (wspominając nasz wypad do Czech), a potem zaszyliśmy się w zacisznym ogrodzie... czułam się jak na wakacjach. Jakbym wyjechała gdzieś daleko i od problemów również dzieliły mnie całe kilometry. Chodziłam na boso po ogrodzie. A O. zamówił nam fajkę wodną - pierwszy raz tak świadomie bulkałam sobie tytoń i OMG! Jak od tego się potrafi kręcić w głowie! OMG! No na mnie to działa mocno... tak mocno, że nie mogłam spać tej nocy...
Jakoś po godzinie absolutnej chillery i lekkiego śmianka z moim partnerem z głupot (no nie wiem w sumie teraz sama... śmialiśmy się w sumie z różnych pomysłów na organizację naszego ślubu-nie-ślubu i wesela-bez-wesela. Mamy kilka pomysłów, niektóre absurdalne. To chyba poważny krok w życiu i fajnie go omówić, ale też nie ma co uciekać przed nazwaniem tego "poważną sprawą" i świadomością, że omawiamy to nie dla beki, a by wiedzieć czego się spodziewać i czy ta druga osoba widzi to podobnie...) i z mojego okazyjnego "kręci mi się w głowie, cuć jakbym zemdlała" - naprawdę jestem płatkiem śniegu w kwestii używek xD. Napisał wujek Programista "jestem zmęczony, nie daję z waszym pieskiem rady, ona ciągne dyszy i na mnie szczeka nawołując do zabawy, już kolejnej godziny nie wytrzymam. Wracajcie po nią!" oj... trochę szkoda, a z drugiej strony dobrze wiedzieć, że wykańcza nie tylko mnie - pomimo całej swojej puchatej słodyczy. Moj chłopak skomentował to "... i cała lekkoś tego wyjścia jakby uleciała..." i dokopiliśmy napary, zwinęliśmy mandżur i pojechaliśmy po nasze psiecko.
Przed klatką mojego przyjaciela akurat spotkały się dwa pieski - papillon o czarnych uszkach i oczkach, białym ogonku oraz duży pomeranian, puszysty jak piłka plażowa. Patrząc na papillona miałam srogi dysosnans poznawczy "o wow, jakoś podobny do mojej psórci". Ale jak wyszliśmy z pieskiem (bardzo szczęśliwym) z klatki Programisty (bardzo nieszczęśliwego i zmęczonego) to kobieta trzymająca smycz papillona po chwili oniemienia wyrzuciła "czy mi się mieni w oczach, czy wy macie takiego samego psa jak mój!?". No były bardzo podobne. Jej papilon miał symetrycznie rozłożone czarne łatki na pyszczku i brązowe nad oczkami, dodatkową łatkę na grzbiecie, a poza tym był bielutki. Nasza ma czarne uszka, połowę pyszczka czarną, symetryczne brązowe kropki nad oczkami i mniej symetryczne kropki poniżej oczek, a poza tym jest maści merle. Ale uszy ma jak papillon. Dłuższą kufę niż papillon, ale ogonek 100% jak on... Nawet była długości papiillona, chociaż rasowiec był niższy i miał dłuższą sierść. Po chwilii rozmowy dowiedzieliśmy się, że papillony są charakterne i nie lubią zostawać same w domu, szczekają jak pojebane, są władcze i nie dają się głaskać obcym. No wypisz wymaluj. Właściciel pomeraniana miał inne doświadczenia z pieskiem na wielu polach i bardzo go dziwiło, że nasz psiak jako kundelek ma tak oczywiste związki z papillonem...
Wracaliśmy do domu w rozkminie... skończyła 10 miesięcy, ma prawie roczek, od lutego usłyszeliśmy, że będzie małym psem, dużym psem, średnim psem. Że urośnie wielka, mała, wcale. Że cechy jej wyglądu wskazują na geny jak boarder collie (od weterynarza), na jamnika (od behawiorystki) lub sheltie (od innego weterynarza). Ech... cholera wie. Jest wielkości papillona. Ma uszy jak papilon, a kufę dłuższą jak jamnik. Cholera wie jaka będzie.
Ale jest słodziutka i bardzo ją kocham.
Wczoraj nie odstępowała mnie na krok po powrocie do domu. Cudowna psinka.
Jest jeszcze kilka rzeczy, które muszę przemyśeć i w obszarze ktorych potrzebuję skupić się na Tu i TERAZ, bo zgubiłam balans.
17 notes · View notes
theblackbasketballchannel · 2 years ago
Video
🔥Stephen A. Smith Show Review: Kawhi Leonard's Injury Woes, The Heat's Q...
0 notes
chwiejna · 9 months ago
Note
Ulubiony film, książka oraz serial?
Film to chyba Pamiętnik
Książka Outsider od Stephena Kinga
Serial to Stranger Things
2 notes · View notes
ponapisach · 28 days ago
Text
Tumblr media
Jestem entuzjastą "Strefy mroku" i wszystkich wariacji na ten temat. Mam głównie na uwadze oryginalną "Strefę mroku" nadawaną w amerykańskiej stacji CBS w latach 1959 - 1964. To były wspaniałe niepokojące historie. Nic dziwnego, że "Memphis" autorstwa Rodolphe’a Daniela Jacquette’a (scenariusz) i Bertranda Marchala (ilustracje) tak bardzo przypadł mi do gustu.
W dużym skrócie "Memphis" jest o budzeniu się świadomości w ludziach, którzy zaczynają dostrzegać pęknięcia na otaczającej ich rzeczywistości. Rzeczywistości, która jak się okazuje, może być ułudą, mirażem, czymś zaprojektowanym.
Temat mistyfikacji nie jest nowy w dziełach science-fiction, ale w powieści graficznej doskonale się prezentuje. Tymi, którzy zaczynają przecierać oczy, nie dowierzać, a przede wszystkim zadawać pytania (bo od pytań zawsze wszystko się zaczyna) jest dwójka dziennikarzy, Roos i Louis..Jeden z nich jest nastawiony bardziej sceptyczny do rewelacji, które staną się ich udziałem. Roos chłonie wszystko jak gąbka. Wszak facet jest "specem" od zjawisk paranormalnych, ma swoja specjalną rubrykę w dzienniku. Wątpi we wszystko.
Zapchać usta ideałem.
Taki właśnie jest krajobraz Memphis, idealny. Czy warto narzekać na cokolwiek, gdy wszystko się układa? Niebo jest zawsze błękitne, ludzie otwarci, dziewczyny w klubach chętne do nawiązywania znajomości. Dosłownie. Memphis to utopia. Jak to się stało, że dwójka mężczyzn (a zaraz i inni) zaczną węszyć, nie dowierzać, rozdrapywać to poszycie, którym przykryta jest prawda? Czy prawda musi być ujawniona, gdy wszystkim żyje się tak dobrze?
Tumblr media Tumblr media
Autorzy komiksu wykorzystali wiele motywów znanych nie tylko ze "Strefy mroku", z bohaterami którzy stoją w opozycji do świata przedstawionego. "Memphis" mógłby ze swoim scenariuszem doskonale (po kilku zmianach) zasilić któryś z sezonów "Z archiwum X". Tajemnica rozwija się sprawnie, do zespołu dołącza tajemnicza Kate, za chwilę okazuje się że dziennikarze nie są jedynymi w mieście, którzy widzą pewne skazy w tej, najprawdopodobniej, iluzji.
Dostajemy więc porządny album, wydany w twardej oprawie z realistycznymi rysunkami Bertranda Marchala. Urodzony w Belgii rysownik świetnie przedstawia naturę tej opowieści, czyli przede wszystkim tajemnice, która osacza głównych bohaterów. Memphis funkcjonuje niby normalnie, ale dzięki zabiegom formalnym, zwrotom akcji, szybko wchodzimy w coś mrocznego i z reguły niedostępnego. A trzeba jednocześnie napisać, że w gruncie rzeczy nie ma tu żadnej rewolucji na polu gatunku. Większość czytelników domyśli się rozwoju wydarzeń. Nie przeszkadza to, podziwiamy artystyczny kunszt Marshalla i kilka zwrotów akcji zaserwowanych przez Rudolphe'a.  Jest i kilka patentów, które windują ocenę wyżej. Wizualnie tylko na plus. Sylwetki, tła, szczegóły architektoniczne, to wszystko sprawia, że czujemy podskórnie całą opowieść, jesteśmy zaintrygowani, niecierpliwie przewracamy stronę za stroną.
Tumblr media Tumblr media
Gdyby szukać inspiracji, które stały za pomysłem twórców to trzeba wymienić z marszu Philipa K. Dicka (nie tylko motyw przewodni, ale też budzenie się świadomości po konkretnym wydarzeniu) i najpewniej samego Stephena Kinga. Ja doszukałem się (w pewnym stopniu) "Inwazji porywaczy ciał" Jacka Finneya. Nie ma jednak większego sensu wskazywać kolejnych nawiązań. Warto pozostawić czytelnikom tą przyjemność. A jest jej, tej przyjemności, w albumie bardzo dużo.
1 note · View note