#przestałem czuć
Explore tagged Tumblr posts
Text
Stęskniłem się za wstawianiem tu postów Nie chciało mi się przez ten czas miałem wrażenie, że nie mam nic ciekawego do podzielenia się tu z wami
Także tak.. Miałem iść do pracy w te święta siła wyższa zadecydowała, że mam siedzieć na dupie w domu Rozchorowałem się Zaczęło się od bólu gardła, który zignorowałem Parę dni później dopadł mnie katary w robocie non stop kichałem smarkał em miałem dreszcze, było mi zimno mimo, że tego dnia było ciepło na polu
Jak sprzątałem pety w ten dzień to jakiś typ mnie zaczepił,, nie za zimno ci? " ja tylko się spojżałem na niego, wkurwiony i polazłem dalej Wypalili pety ale nie rzucili gdzieś na parking jeden mi dorzucił do szufelki ehhh
Jakoś przetrwałem
Miałem iść następnego w pon do roboty Mama jednak widziała, ze źle się czułem i powiedziała, żebym szedł do lekarza Nie wiem czemu ale sie zdziwiłem xd,, przesz nic mi się nie dzieje.. " no ale polazłem Ciesze się w sumie, że dostałem zwolnienie do niedzieli Stresowałem się cały miesiąc tym czy będę miał jak dojechać do pracy
Wieczorami oglądałem z braćmi awatara Spędzając czas w pokoju brata (tego od nark0) zaniepokoiło mnie to, że wchodzi na stronę zakładów bukmacherskich STS, od razu zaświeciła mi się czerwona lampka w głowie, neurony się połączyły xd Pisałem tu, że on ma długi i to dość spore.. Tak sobie myślę czy czasem spora część kasy, którą stracił nie jest z powodowane właśnie tym Uzależnieni, którzy nie korzystają z dalszej pomocy często szukają zamienników i mój brat możliwe, że poszedł w stronę hazardu
A tak to spoko jako, że miałem wolne to mogłem iść w czwartek do terapeutki idk czemu ale jak usłyszałem pomoc psychologiczna to skojarzyło mi się z wizytami u psychologa szkolnego xd
Lubię ją i fajnie mi się z nią gada Mogę wkoncu więcej mowic o moich relacjach.. Wgl o moim życiu, traumach itd Ciesze się, że ona akceptuje mnie takim jakim jestem (trans) nie spodziewałem się, że będzie zadawać mi pytania o to np jak to wpływa na mnie Myslalem skończy się na tym, że powiem okej i dobra jest, koniec tematu, jak na terapii leczenia uzależnień xd No ale się cieszę z drugiej strony było mi ciężko powiedzieć coś więcej na ten temat
Wiedziałem że spyta się o moje długie włosy xd wiem, że one mi nie pomagają jeśli chodzi o passing i jest 100% prawdopodobieństwo przez to, że będę misgenderowany Odpowiedziałem, że mi się podobają takie i wyglądam lepiej w nich i że jak miałem krótkie włosy to i tak nie byłem zadowolony z tego jak wyglądam i fiksowałem się na punkcie wszystkiego Mam baby face jestem niski itp.. No to dlaczego miałbym przejmować się stereotypami, oczekiwaniami wobec facetów, skoro nawet nie mogę im dorównać bo nie jestem na testo Nie przeskoczę tego nie ważne jakbym się starał
Mimo tego ludzie, których znam mnie nie misgenderują (poza rodziną muszą się przyzwyczaić) jak poznaje kogoś nowego na meetingu, powiem swoje imię najwyżej spytają ile mam lat ale nie mówię, że jestem trans Chce być lubiany za to jaką jestem osobą a też nie chce budować przyjaźni z 50 letnimi alkoholikami 😬
To ze inni mają wyjebane czemu jestem typem a wyglądam babsko i jak dziecko daje mi komfort jakiś Zawsze się bałem ze nawet jak będę ileś czasu na testo to nigdy nie będę wyglądał męsko i będę musiał zawsze usprawiedliwiać swój wygląd, tłumaczyć się, będę obiektem kpin, ludzie będą chujami dla mnie
Przestałem się aż tak bardzo skupiać na tym jak inni mnie odbierają Ja się chce czuć w tym ciele dobrze i inni nie mają prawa mi wtłacza" swojej fizji tego jak facet powinien wyglądać Mnóstwo facetów ma długie włosy przecież xd
Staram się nie myśleć o mojej gender dysforii ignorować jej istnienie Nie powiedziałem terapeutce o tym, że chce się głodzić przez to, ani o tym ze nie mogę na siebie patrzeć ani o tym jak nie komfortowo się czuje teraz gdy przytylem a babskie "atrybuty" tłuszcz podkreślił
Naszczescie przywyklem do mis generowania przez obce osoby Jest to niekomfortowe ale wiem jak wyglądam Ludzie nie wiedzą i z kąd mają wiedzieć ani nie muszą Ja też nie czuje potrzeby każdą obcą osobe wyprowadzić z błędu
Nie mówiłem też o tym, ze w pracy nie potrafię nawiązać znajomości bo jestem trans i nie wyobrażam sobie udawać kobietę i budować na tym jakieś relacje Ide do roboty by zarobić a nie by szukać przyjaciół
Choć z drugiej strony są osoby, które lubię i chciałbym je lepiej poznać Kiedy czuje się przy nich komfortowo muszę się pilnować by nie mówić w formie męskiej Boje się że stracę pracę Nie jestem na testo i mogę se tym zaszkodzić tylko
Także to tyle z nowości u mnie
#blogi motylkowe#gruba świnia#gruba szmata#chce byc lekka jak motylek#blog motylkowy#jestem gruba#grubasek#chude jest piękne#grubaska#motylki blog
56 notes
·
View notes
Text
Japierdole wczoraj zjebałem mocno, a już myślałem, że z tego wyszedłem. Tak długo się nie samokaleczałem. Czuje się jak największy śmieć z tego powodu. Nie wiem czemu to robie, nie wiem czemu nie mogę przestać, nie wiem czemu zacząłem. Nie wiem kurwa nic. Nie rozumiem sam siebie, nawet w najmniejszym stopniu. Przestałem co kolwiek czuć, stałem się bezduszny dla osób które kocham. Nie kontroluje niczego w moim życiu. Chce czuć kontrole nad czymś, chce znów coś poczuć, nawet jeśli ma być to ból, może dlatego to robię i nie mogę przestać. Nie wiem. Nienawidze się za to, że się głodze, ale nienawidze też siebie gdy jem. Nienawidze siebie kiedy się tne, ale nienawidze też siebie kiedy tego nie robie. Poprostu jestem jakiś pojebany i to mocno
#vent#nie bede jesc#nie chce żyć#tw: sucidal thoughts#self h@rm#chce byc lekki#chude jest piękne#jestem gruby#chude nogi#nie chce jeść#musze schudnąć#blogi motylkowe#motylki any#tw mia#nie jedz#nie chce mi się żyć#samookaleczanie#cierpienie
19 notes
·
View notes
Text
Może i życie jest czasami do dupy... a nawet bardzo często... a nawet cały czas...
ALE PRZESTAŁEM CZUĆ SIĘ ŹLE JAK JEM PRZY KIMŚ 🔥
Jest postęp
(teraz żebym ja ogólnie przestał się czuć źle z jedzeniem)
#ed recovery#eating disoder recovery#recovery#russian man speaking facts#elita sigm#go eat something#i'll be fine#it's better now
9 notes
·
View notes
Text
– Normalnie zaproponowałabym masaż relaksacyjny, ale w pana przypadku chyba lepszy będzie masaż leczniczy – mówi. – A czym to się różni? – Dobre pytanie. Jak by to panu powiedzieć. Tym, czym trzypiętrowy hamburger z dwoma grubymi plastrami wołowiny różni się od sałatki. Pan się kładzie. Zalegam z głuchym stęknięciem na łóżku. Jest przyjemnie ciepłe, jakby je podgrzewano. – Poziom bólu jest od jednego do dziesięciu. Jak będzie koło siódemki, proszę powiedzieć – informuje. Obrzucam jej wątłą sylwetkę jeszcze raz spojrzeniem, w którym jest sporo wątpliwości. No, ale kiedyś widziałem w Euforii, jak jeden miejski warchlak podniósł przechodzącej obok dziewczynie krótką kieckę do góry i klepnął ją w tyłek. Żart niby taki. Panna była chuda jak patyk, miała może z metr sześćdziesiąt. Ale, jak się chwilę później okazało, trenowała od wielu lat krav magę, chyba najbardziej brutalną sztukę wpierdolu. Mój Boże, jak ten warchlak kwiczał, kiedy najpierw walnęła go w splot słoneczny, a poprawiła kopem w jaja. – Dobra, będę skamlał – obiecuję. Wkładam łeb w odpowiednik obitej gąbką deski sedesowej, żeby mi było miękko i żebym mógł bez problemu oddychać. Pani masażystka przez chwilę tańczy po moich plecach rękami i nawet robi się całkiem miło, gdy nagle naciska mi jakiś punkt, tak że, O KURWA, aż mnie zgina. Chcę wyrzęzić od razu, że na liczniku pojawiło się siedem. Co najmniej! Ale nie robię tego, nie stękam też z bólu tylko dlatego, że generalnie byłoby mi wstyd, że chłop, a kwiczy. Leżę, cierpiąc w milczeniu. Kobita ryje jak dzik pod dębem. I po dwudziestu minutach takiego obrabiania zaczynam się zastanawiać, czy jest mi przyjemnie, czy po prostu przestałem czuć plecy. – To teraz pośladki – mówi ciepłym głosem masażystka. – To na początku może być nieco nieprzyjemne i bolesne. NIECO. A to wcześniej, jak rozumiem, to była przyjemność, tak? Łagodne mizianie farfoclem? Od razu się usztywniam, spodziewając najgorszego. Jak się okazuje, słusznie. – To jest mięsień pośladkowy wielki – zaznacza pani masażystka i sympatycznie ciśnie mnie po dupie, tak że prawie melduję się na suficie. Kiedy mniej więcej dochodzę do siebie, słyszę słowa, które stawiają mi na sztorc włosy na dupie. – A to mięsień pośladkowy średni. – Masażystka gmera paluchami, a ja mam oczy jak sarna na torach na widok nadjeżdżającej lokomotywy. – A to mięsień pośladkowy mały – dodaje masażystka totalnie zrelaksowanym głosem i naciska paluchem coś na moim tyłku. Ja przyciskam dłoń do oczu, ocierając łzy, bo czuję się tak, jakby mi ktoś cegłą szamotową po jądrach ciągnął. Schodzę ze stołu w takim stanie, jakbym przez dwie godziny ciężary przerzucał. Jak fiut po wizycie w damskim akademiku. Nie mam siły na nic. – Wszystko w porządku? – pyta kurtuazyjnie masażystka. – Jasne. W najlepszym – stękam. – Tylko się porzygam i będę jak nowy.
Piotr C. z powieści Ostatnie Tango
#milosc#mężczyzna#kobieta#cytaty_opisy_teksty#polskakobieta#cytatypl#polskiecytaty#cytatyomilosci#cytatyożyciu#cytaty_i_nie_tylko#cytat#cytaty#polskichłopak#polskadziewczyna#cytatyżyciowe#cytatnadziś#cytatożyciu#kobiety#cytatowo#inspiracja#cytatytumblr#miłość#cytatyomiłości
7 notes
·
View notes
Text
Myślałem że Cię nienawidzę bo spełniasz nasze marzenia z kimś kto nie jest mną
Prawda jest taka że nienawidzę siebie za trzy rzeczy
Za to że pozwoliłem Ci odjeść gdy czekałaś z ostatnim tchnieniem nadziei w oczach aż Cię zatrzymam
Za to że przestałem Cię słuchać czuć i wierzyć w nas
I za to że do teraz gdy od dawna jest po wszystkim nadal tak bardzo mocno Cię kocham
~Ryyks
#smutny cytat#cytaty#moj cytat#b?l istnienia#brakuje mi jej#brakuje mi ciebie#mój ból#złość#smutny tekst#smutna prawda
62 notes
·
View notes
Note
Przez 24 lata mojego życia nie dane było mi jeszcze pokochać zupełnie obcego człowieka, nie miałam nigdy kogoś z kim mogłabym spędzić czas, kogoś kogo mogłabym obdarzyć miłością i przede wszystkim zaufaniem, nawet nie wiem jak to jest kogoś kochac i ufać tej osobie. Nie wiem czym, jak i kiedy objawia się ta cała miłość i ufność wobec drugiej osoby. Do pewnego momentu myślałam, że mam choć jeden wzorzec dobrego i trwałego związku, ale jednak tak nie jest.
Lubie być sama, ale nie lubię czuć się samotna. Zawsze powtarzam pol żartem, że nie potrzebuje drugiej połówki, ale co innego mogę powiedzieć, skoro często słyszę, że może już czas sobie kogoś znaleźć. Chciałabym zaskamowac tej odwzajemnionej miłości, moc ja podarować komuś i żeby ten ktoś zrobił dokładnie to samo. Ja też tego potrzebuje, ale mam wrażenie, że nie jest i nie będzie mi to dane, że nie zasługuje przede wszystkim na to by być kochaną, bo mam wrażenie, że ktoś taki jak ja jest skazany na samotonosc za wszystkie złe rzeczy które wyrządził.
Oczywiście, że zasługujesz na miłość. Miłość wielką, jak sam ocean. Pewne rzeczy w życiu przychodzą później niż byśmy się spodziewali, ale szczerze mówiąc, pierwsza miłość jest jedyną w swoim rodzaju, wyjątkową i niepowtarzalną. To, że przez 24 lata swojego życia jeszcze jej nie doświadczyłaś nie jest niczym dziwnym, gdybym miał wybrać, sam nie wiem czy też bym nie chciał poznać swojej pierwszej miłości już po tym, jak przestałem być nastolatkiem. Daj sobie czas, pracuj nad sobą, rozwijaj się, staraj się być każdego dnia lepszą wersją siebie, nie dlatego żeby znaleźć miłość, tylko dlatego, żeby żyło Ci się lepiej. Romantyzuj każdą chwilę, każde wydarzenie w Twoim życiu, jeśli nie ma osoby (póki co) którą jesteś w stanie obdarzyć miłością, to przerzuć tę miłość na siebie, na ludzi którzy są Ci bliscy i na to, co otacza Cię dookoła. Miłość nie ucieknie, prędzej czy później każdego znajdzie, Ty również znajdziesz kogoś, na kogo będziesz zasługiwać, a ten ktoś będzie zasługiwał na Ciebie. Trust in process 🫶🏻
2 notes
·
View notes
Text
niby jest lepiej bo sie nie samookaleczam nie glodze sie nie miałem od 7 miesięcy żadnej próby ale po huju lepiej nie jest po prostu ja straciłem siebie co nie? ja po prostu zgubiłem sie w samym sobie nie wiem gdzie jestem ani co sie dzieje nadal mam takie same myśli ale już nic nie robię bo nie mam siły na nic glodzilem sie żeby czuć ból i zdechnąć z głodu ale to nie miało sensu bo nic sie nie zmieniało sammoklalevzaldm sie dosłownie z tego samego powodu ale to tez nic nie dawało wiec przestałem mieć na to siły bo jeśli coś nie przynosi efektów nie ma sensu nadal chlam bo dzięki temu czuje ze żyje chciaz przez chwilke to jedyne co przynosi efekty które mnie zadowalają któregoś dnia umrę przez to bo nie ma praktycznie dnia kiedy jestem czysty a wątroba mi sie kurwi jak dziwka ale jeśli to jedyne co pozwala mi jako tako funkcjonować jakkolwiek to tak musi być
gdybym mógł chciałbym uchronić każdego przed takim życiem chciałbym pomoc każdemu i sprawić ze poczuł by się kochany i akceptowany ale nie da się robię wszystko co mogę dla bliskich mi osób tak jak umiem staram się być przy nich żeby nie czuli się sami ale cóż ja tez jestem jedynie człowiekiem który żyje pierwszy raz dopiero się uczę staram się jak tylko mogę naprawdę zależy mi na was wszyskich chciałbym pomoc chciałbym was kochac i być blisko zawsze żyć tylko dla was i się dla was poswiecac bo jeśli nie jestem w stanie uratować siebie chce uratować innych sprawić jakkolwiek ze ich życie będzie troszke bardziej kolorowe i lepsze
tak mi jest kurwa przykro kiedy widzę wszystkie osoby które maja ciężko w życiu oddał bym wszystko dla innych kurwa chciałbym zmienić świat na lepszy tak bardzo bym chciał ale nie umiem
3 notes
·
View notes
Text
Dzięki Anthony Zainspirowałeś mnie, albo twórcy filmu o Tobie, żeby sięgnąć do bloga i wrzucać tu swoje rzeczy. Chciałbym podzielić się z tymi screenshotami z innymi, bo tak bardzo ze mną rezonują. Ale umieszczanie ich bezpośrednio na FB - który jest pełen reklam i bullshitu, średnio mi się widzi. Nie chcę, żeby Emi się miała później przypierdalać o to, że takie treści wrzucam. A ja nie mam komu, nie mam gdzie, a czuję, że chcę być usłyszany. Pozwolę zatem sam sobie siebie usłyszeć. Tak jak kiedy pisałem do Czesia. Lubię pisać piórem na papierze, ale na papier nie wrzucę screenshotów, ani też w tak szybki sposób nie przeleję swoich myśli. Nie zrobię tak łatwo zrzutu zrzygu. Czuję się tak bardzo w dupie, że jedynę co mogę zrobić, to dokonać zmiany. Nie uważam, że to musi być zmiana mojej relacji, ale zdecydowanie mojego życia. To olbrzymia chęć kontaktu ze sobą. To chęć zaznaczenia na zewnątrz, że nie jestem taki jak inni. Nawet zaznaczenie tego jaki w głowie mam rozpierdol. Po prostu. Krok po kroku idę w swoim kierunku. Patrząc na zdjęcia, znowu rozbudziło to we mnie chęć fotografowania. Nie telefonem, ale aparatem. Mam potrzebę tworzyć. Wyrażać siebie. Dziś zrozumiałem bardzo ważną rzecz. Że w rzeczy samej, moja potrzeba akceptacji i uznania przez Emi, to mój problem, a nie jej. Ona pojawiła się w moim życiu, żeby co najwyżej w tej kwestii mnie bardziej dojechać, żebym w końcu albo pierdolnął w beton, albo w ścianę i ruszył dalej. I ciężko mieć do niej pretensje. Mogę być realnie bardzo wdzięczny, że wywołuje we mnie takie emocje. Ten mój problem, czyli wieczny brak akceptacji samego siebie i uznania samego siebie takiego jaki jestem. Nagle dziś przed oczami przeleciało mi całe życie - i o dziwo nie musiałem wcale podejmować próby samobójczej - zobaczyłem jak wszystkie moje wybory, zachowania, od małego były kierowane tym, żeby dostać uznanie. Mam jakieś wspomnienia i analitycznie mogę sobie to poukładać, jakie zachowania czy brak miał wpływ na to gdzie jestem dziś. Ale tak na prawdę czy to fakt? Dwa: Dziś słuchając jakichś takich emocjonalnych utworów, wygenerowanych dla mnie przez algorytm Spotify... poczułem, że nie jestem sam. Że jednak Ci artyści pisali takie teksty bo najprawdopodobniej czuli coś podobnego, przeżyli coś podobnego. Przestałem na to patrzeć tylko jak na showbiznes. I przestałem się czuć samotny. Myślę, że moja akceptacja na prawdę zaczyna się od tego, że przyjmuję to, jak bardzo jestem nieszczęśliwy. Przyjmuję to na jakim jestem skraju i jak bardzo chcę być gdzie indziej. Jak bardzo chcę żyć. I może warto znów rozważyć zabicie siebie za życia, dać sobie termin by poczuć, że przecież mogę wszystko. Że skoro chcę umrzeć, to mogę zmienić wszystko, bo zawsze mogę się wylogować. Jestem na skraju i zastanawiałem sie dzis, jak długo jeszcze dam radę. I wiem, że mogę tak cierpieć kolejne lata i żyć z tym hardkorowym cierpieniem - bez sensu. Mogę to skończyć jutro - też bez sensu skoro mogę coś zmienić dziś i żyć diametralnie inaczej - bardzo kuszące. Jeżeli życie w takiej formie jak teraz, jest dla mnie beznadziejne, to jedyne co mogę zrobić, to wsłuchać się w siebie. Nie w swoje działania, ale w siebie. Poczuć. Czuć, przeczuć, przepuścić czucia. Popłynąć z życiem w życiu za życia. Żyć w ciągu życia.
0 notes
Text
Rapgame from Katowice 🇵🇱
youtube
Til Valhall/Tekst
Każdy dzień należy zacząć od umierania
Umarłbym bez wahania
Gdyby nie przeklęta życia wola
Już dawno bym skonał Emil Cioran
Lecz obdarował mnie nią system
Wgrał na środowisko w mym umyśle
Jeden bug i jak bańka prysnę
Jeden bóg ale ten sam trud
Każdy dzień należy zaczynać bólem
Powiedz jak się dziś czujesz
Chciałbym czuć się w możliwy do nazwania sposób
Więc jak każda z osób
Wynajduję sobie numerF33 proponuję
Psychoterapia i psychotropy
Zostawiam za sobą jak zwierzyna tropy
A sam nie pamiętam dat i godzin
Kompresuję dane od chwili narodzin
Dawno przestałem indeksować pliki
To zbędne nawyki storage capacity
Mam wysoki trend przyrostu
Czuję do siebie wstręt tak po prostu
Muszę zwolnić przestrzeń w głowie
Bo w zalewie danych mój rozsądek tonie
Nieuporządkowany tkwię w nolensum
Nie widząc sensu w rytmie podtekstów
Dyktowanych przez świat
Zdaje się że dziś miałem wstać no i egzystować
Potem zamknąć oczy i od nowa
Pętla warunkowa
Miałem wypełnić jakiś plan
Ale dziś pozostaje mi tylko scheduled down
Życie to chwilowa przerwa w nieistnieniu
Minie w oka mgnieniu a te oko jest olbrzyma
Który trzyma nas we wnękach własnego uniwersum
Które stworzył w swojej głowie w poszukiwaniu sensu
Lecę w dal znasz ten stan
Lecę w dal Til Valhall
Ponad myśli Czarny Staw
Zwiększam Comfort Buff
Podziwiając sufit gwiazd
Wypuszczam z rąk świadomości miecz
Chcę tylko przelewać się jak ciecz
Umysłem rozbijać się o brzeg stale
Ale znów wygejdżowałem
Tak naprawdę leżę z podciętą wolą
Czuję się brudny takie biolo
Jestem lepki i pocę się wstydem
Przed jakimś nieistniejącym bytem
Odczuwam dyskomforta wszystko przyspiesza
Stun effect każdy odlicza do zera
Pod presją jak pod parasolem
Chciałbym zaznać deszczu ale się boję
Stroję chemią swoje nastroje
Łagodzę nią lęki i niepokoje
Wirują pokoje bo skręca mózgowe zwoje
W przeciwdeszczowy pokrowiec
Alchemia pakuje mnie do środka
Okres półtrwania a życie w półśrodkach
Nigdy do końca ale zawsze przed siebie
Bo ktoś nam wmówił że tak właśnie lepiej
Kariera od zera do ujemnej wartości
W pociągu do przyjemności i godności
Utraty dostałem etat więc
Mogę brać życie ale na raty
Obliczam straty wyliczam błędy
Mnożę porażki i dzielę nerwy
Zbieram ich kłęby i tak bez przerwy
Człowiek niewymierny a utwór jak życie
Bez puenty
0 notes
Text
" I w pewnym momencie przestałem czuć cokolwiek.."
312 notes
·
View notes
Text
"Jak powierzyć mam serce komuś? Skoro pękło tyle razy
Skazy na psychice, przestałem czuć że z uśmiechem mi do twarzy"
#chore jazdy#mojtekst#mojcytat#mojpost#serce#moje mysli#powierzyć#dać#dam ci serce#pęknięte serce#zlamane serce#skazy na psychice#chora głowa#zniszczona#popsuta#zniszczona psychicznie#choroby psychiczne#depresja#stany lękowe#uśmiech#z uśmiechem#fałszywy uśmiech#do twarzy#przestałem czuć#uczucia#brak uczuć#bez sensu#życie#smutno#płacz
166 notes
·
View notes
Text
Przestałem liczyć kcal Wrócę do tego w poniedziałek Po całym dniu wrażeń mam zawsze ochote zjeść emocje, więc muszę się pilnować
Przez te dni nie miałem praktycznie apetytu Jadlem śniadanie tak by nie czuc bólu brzucha ale żeby nie czuć się najedzonym obiad no to co mama upichci Jakieś drobne przekąski ale mało Kolacji nie jem Lubie czuć głód w nocy i nie jest jakoś silny by mi się chciało wymiotować Myślę że jest idealnie bo jem co chce (prawie nic nie chce) i chudnę
Od 10 dni nie miałem napadu jest to sukces dla mnie Przez kilka miesięcy miałem co tydzień napady a teraz jakoś nie
Kupiłem sobie parę dni temu czekotubke Nadal jej nie zjadłem Przeszkadzało mi to, że czekolada jest taka twarda i nie wychodzi tak łatwo a nie chce mi się tego kłaść na grzejnik by stopniał XD
Podoba mi się to bo nic nie muszę robić ani się nie męczę xD
#blogi motylkowe#gruba świnia#gruba szmata#grubasek#chce byc lekka jak motylek#dieta motylkowa#blog motylkowy#jestem gruba#chude jest piękne#grubaska
17 notes
·
View notes
Text
Przestałem czuć cokolwiek...nawet nie wiem czy jestem nadal człowiekiem, Zabiło mnie to co miało dać mi żyć... więc przepraszam ale teraz będę tym złym...nie chcę więcej dać się komukolwiek do mnie zbliżyć...wszyscy których miałem za przyjaciół lub bliskich... możecie spierdalać bo nie jestem wam potrzebny to was nie ma.
5 notes
·
View notes
Text
Ostrzeżenie
Doceniajcie trzeźwość…
To będz_e taki pierwszy mój wpis gdziekolwiek ale mam nadzieję że docenicie. Chcę pomóc szczególnie osobom które mają zaburzenia psychiczne i chcą się od nich oderwać. Zacznę od tego że narkotyki czy odurzanie się wam wcale nie pomoże, i może wyda wam się to takim pierdoleniem jak w szkole z policjantem ale no postaram się aby tak nie było.
Podzielę się z wami moją historią… Generalnie ostatnio w życiu miałem dużo stresu, nie czułem się najlepiej szczególnie że na co dzień zmagam się z różnymi lękami i bardzo chujowym nastrojem to stresujące sytuacje też wcale nie pomagały. Mieszkałem wtedy totalnie sam a moje życie to była jedynie praca i zamulanie przed komputerem, brak przyjaciół, znajomych, dziewczyna mnie zostawiła jakiś czas temu… Ogólnie samotność plus monotonia, a dodatkowo stres związany ze studiami i przyszłością. Zacząłem ćpać
Właściwie wróciłem do tego… Zaczęło się w sumie dawno od kodeiny w gimnazjum jak mi wszedł nihilizm i nie chciałem żyć, zresztą kodeina wykończyła mojego najlepszego przyjaciela i wiem jakie to ścierowo. Potem miałem przerwę bo odciąłem się trochę od środowiska i skupiłem się na swoich “zainteresowaniach”. Na studiach spróbowałem zioła z kolegami, wiadro było walone, ogólnie przyjemnie mnie zamulało i git, potem sam zacząłem się upalać ale nie jakoś bardzo, nawet nie za bardzo klepało ale pomagało usnąć i przespać więcej niż jebane 2-3 godziny. Straciłem potem kontakt do zielska, ale szybko pojawiła się alternatywa - kodeina Oczywiście było kulturalnie, wycieczka po aptekach i filtrowanie aby nie brać całego syfu dorzucanego do tabletek. W sumie to mnie odcinało i dawało sen podobnie jak zielsko. W końcu zaczęło się robić nie dobrze, zamiast do sklepu po jedzenie szedłem po aptekach, cały czas bolały mnie kości, czułem brak witamin ale zajebanie leana było ważniejsze niż dobry obiad. Stan był straszny, ale nie mogłem usnąć a potrzebowałem najbardziej odciny, żeby tylko kurwa nie myśleć, żeby tylko kurwa nie czuć. Odpłynąć i chuj, jebać wszystko. Robiłem pojebane miksy bo jak mnie przestawało klepać to jechałem po bandzie i gorzki smak przepijałem piwem a jak wiadomo koda plus alkohol może nas wykończyć i to szybko. Ale wydawalo mi się że działało… Najgorsze że nie widziałem tego, jak bardzo jestem odcięty, straciłem wiele kontaktów bo nie odzywałem się do nikogo, a potem nikt nie chciał odezwać się do mnie i spotkać, zajebałem trochę sprawę ze studiami i nauką, straciłem wszystkie swoje pasje oraz rzeczy które mnie cieszyły i samo nakręcająca się karuzela rozpędzała się. Myśli o tym żeby ze sobą skonczyć wcale nie znikły, czułem po prostu że nie chce żyć ale nie chce mi się nic z tym zrobić, płakałem wewnątrz, chciałem krzyczeć ale było tylko przykucie do krzesła. Potrafiłem też sobie zrobić krzywdę pod wpływem. Przeprowadziłem się, mieszkam z kumplem i generalnie martwił sie o mnie, dawał mi jedzenie, był naprawdę pomocą której potrzebowałem ale nie doceniałem wciąż tego, mój stan się poprawił, ale dalej jechałem na opiatach. Ostatnio doszło do sytuacji gdzie miałem bardzo dużo stresu, trząsłem się w nocy jak nie zajebałem purple dranka. Musiałem zrobić projekt na uczelnię i przestałem na parę dni ładować. Gdy dostałem zaliczenie wydawało mi się że stres odszedł a był jedynie ukrytą tykającą bombą. Kolega zaprosił na spliffa, zapalilismy ze współlokatorem
Piekło. Totalnie mnie pospwawało, ujebało mi fazę. tak mnie wyjabało że nie byłem w stanie przejśc z balkonu do pokoju. Czułem jakbym płonął a ktoś siedział mi na głowie, nie mogłem nawet się położyć a gdy już udało mi się rozłożyć nie mogłem wstać. Kolega totalnie nie widział co się ze mną dzieje, pytał się mnie czy nie umieram a ja nawet nie byłem w stanie odpowiedzieć, tak mnie pospwawało. Wszystko szło jak w filmie poklatkowym, było mi gorąco ale nie byłem w stanie zdjęć bluzy, nie czułem rąk nóg. Zostałem wtedy jak zwykle sam ze swoimi myślami, ze świadomością tego jaki jestem chujowy i żałosny.
Poranek również nie należał do najłatwiejszych, faza trzymała się mnie do jakiejś 15 a paliłem przed 19… W pracy tak mnie odcinało że szef powiedział abym wypierdalał, na szczęście bez konsekwencji. Po paru dniach doszedłem do siebie i wiem jedno na pewno, że długo już się nie odurzę pod wpływem stresu czy złych myśli. PAMIĘTAJCIE! UŻYWKI SĄ DLA LUDZI, NIE JEST TO ZŁO KTÓRE JAK WEŹMIESZ TO UMRZESZ ALE OSTROŻNIE.
Narkotyki w złym stanie odbiorą wam wszystko, nawet gdy wydaje wam się że już nic nie macie. To nie działa tak że was poskłada i przestaniecie mysleć czy czuć smutek. Dragi tylko spotęgują wasz stan sprzed palenia, i tak wiem, co ciało to reakcja ale nie może być pewni tego że wam nie wejdzie krzywo. Druga sprawa że zabijanie myśli ćpaniem to najkrótsza droga do kurczowego trzymania się życia, strachu o nie a ciągłego ryzykowania. Jeżeli chcecie czuć się dobrze to obejrzyjcie film, posłuchajcie muzyki, zadzwońcie do bliskiej osoby czy poczytajcie ciekawostki ale żadne używki nie są rozwiązaniem problemów tylko wprowadzi was w patologie.
Uwierzcie, w trzeźwości człowiek lepiej walczy sam ze sobą. Miło będzie jak zreblogujecie czy pokażecie komuś kto się stacza, może uratujecie bliską osobą. Możecie napisać też na pw czy anonimka, z chęcią odpowiem. i to nie tak że nigdy więcej nie zapalę czy nie wywale syropu na kaszel ale na pewno nie w stanie jakim jestem obecnie czy podobnym
15 notes
·
View notes
Text
jesteś moim brakującym elementem układanki. w sumie to jesteś jedynym elementem mojej układanki. jedynym, a jednocześnie brakującym. czyli nie mam nic. Ty rozmawiasz z nim w taki sposób, jak kiedyś ze mną. teraz to on kręci Cię tak, że nie możesz przestać na niego patrzeć. teraz to z nim chcesz się spotykać i poświęcać każdy grosz na to, by go zobaczyć. teraz to jego usta chcesz czuć na swoich, teraz to jego ręce chcesz czuć na swoim ciele. teraz to jemu pokazujesz, jak bardzo go pragniesz, do niego się zalotnie uśmiechasz, a on wie, że go chcesz. teraz to on wnika w życie Twoje, to jemu opowiadasz o mnie, jako o nikim ważnym. zabawne, bo dla mnie byłaś wszystkim. teraz on dostaje to, co miałem dostawać tylko ja, pamiętasz? nie boli mnie to, że przestałem Cię intrygować. boli mnie to, że Ty czujesz motyle przy nim, a ja nie potrafię zasnąć patrząc, jak znów jesteś dostępna - ale tym razem nie dla mnie
6 notes
·
View notes
Text
4 miesiące.
Ja chyba nigdy sobie tego nie wybaczę, tych straconych 4 miesięcy, gdzie poddałem się uczuciu którego nie było.
Teraz boje się zaufać komukolwiek, zamknąłem się na wszystkich. Przestałem chcieć, przestałem czuć i przestało mi zależeć.
Uświadomiło mi to, że każdy z nich był tylko po coś, każdy miał jakąś korzyść a potem zapominał o mnie. Mateusz Szy. też tak zrobił. Maciej K. Też, Maks kiedyś, Kacper, Mateusz że Śląska, mógłbym tak wymieniać, nie zmieni to jednak przeszłości i tego co że mną się stało.
2:47
31.12.2020
PS. Myślałem że tego sylwestra spędzę z tobą Aleksander. Spędzę go sam, a rano pójdę do pracy. Bo jedyne co mi zostało, to zadbać o siebie i żyć w swoim zamkniętym świecie.
2 notes
·
View notes