#miłość braku
Explore tagged Tumblr posts
Text
#czerwiec2024
U mnie bez większych zmian.
Nadal sama,powoli się w tym odnajduje ale droga łatwa nie jest.
Jest czerwiec i myślami wracam do zeszłego roku. Rok temu o tej porze przechodziłam najgorszy okres w swoim życiu. Najciemniejszy, najbardziej bolesny, taki o którym nie miałam pojęcia że zaistnieje.
Z pełnej optymizmu, pozytywnej wariatki wprowadziłam się w stan tak niechętny do życia…
Pamiętam jak budziłam się rano i po otwarciu oczu,łzy wypływały strumieniami. To nie był nawet płacz. To żal. Wylewał się od pierwszego otwarcia oczu.
Pamiętam jak byłam na ścieżce rowerowej, siedziałam obok na ławce a przede mną na rolkach jechala dziewczyna, tak bardzo emanowała radością z tego co robi a ja pomyślałam: co mam zrobić by moja radość do życia wróciła. Nie cieszyło nic.
To było jak życie w innym ciele.
I ja bezsilna w tym wszystkim.
Pamiętam jak płakałam na podłodze w kuchni bo utraciłam bezpowrotnie swoją miłość.
I wiem że na własne życzenie. I dziś wiem że to była prawdziwa miłość,najprawdziwsza,jaka w życiu było mi dane poczuć do mężczyzny.
Ale los miał na to inny plan.
Przeżyłam chociaż nie chciałam żyć.
Do czego zmierzam, ten rok był nie łatwy. Wiele przemyśleń,odizolowan.
Dziś szanuję swój czas i czas wyłącznie dla siebie.
Kiedy jest mi już źle to idę przewietrzyć głowę na rolki. Jest lżej.
I dziś jedyna konsekwencja tych wydarzeń jest tylko to że w środku coś umarło i już nic nie będzie takie jak przedtem. Nie powiem,że nie wierzę w miłość. Wierzę i czekam aż sama przyjdzie.
Już nie płacze bo nie potrafię. Czasem są to tylko łzy ze zmęczenia albo niemocy na proste codzienne rzeczy.
Przeżyłam. I daje Wam wiarę w to że nawet z załamania nerwowego i stanu depresyjnego można wyjść. Tylko każdy dzień jest wtedy walka o siebie. By się nie poddać pomimo braku chęci do życia.
Życzę wszystkim tym którzy przechodzą coś podobnego,ogromnie dużo siły i jeszcze więcej woli walki o swój własny tyłek.
9 notes
·
View notes
Text
,,Ten brak zainteresowania i chłód tak dobrze znane potomkom klasy ludowej, często nie oznaczały braku uczuć i zgubionej więzi. Wielu zna ten sposób kontaktu ze swoich domów: brak ciepłych gestów przy powitaniu, zaledwie blady uśmiech. A potem wykładanie na stół najlepszych kąsków, pierogów, ciepłego ciasta, które matka lub babcia przygotowywały przez kilka godzin, stojąc przy kuchni, bo przyjedzie wnuczek, wnuczka, ukochana córka, z którymi się prawie nie rozmawia (...). Kto rozumie te kody, ten wie, że cała czułość matki trafia do szarlotki i nigdy nie zwątpił w jej miłość. Surmiak-Domańska odrzuca tę nieco literacką wizję relacji w rodzinie, choć przyznaje że dostrzegała i doceniała troskę ze strony mamy. - Jednak, gdy potrzebowałam, aby obroniła mnie przed moim przemocowym ojcem, ona odwracała oczy. (...) Nie wzrusza mnie więc szarlotka, nie wierzę w jej rzekomą koalicyjną moc. (...) Jest dowodem na to, jak system, kultura, nazwijmy ją patriarchalną, katolicką lub wiejską, zaprogramowuje kobietę do odgrywania schematycznych ról, tłumiąc w niej poczucie prawdziwej bliskości i solidarności z własnym dzieckiem, pozbawiając instynktu chronienia i wspierania go. (...) Jakkolwiek jest we mnie zrozumienie takiego stanu rzeczy, jest to zrozumienie bolesne. Za tym zrozumieniem nie idzie zgoda. A wybaczenie przychodzi tylko pod warunkiem nadziei, że świat jednak zmienia się na lepsze i że w przyszłości tak się już dziać nie będzie - tłumaczy Surmiak-Domańska." - J. Kuciel-Frydryszak, ,,Chłopki - opowieść o naszych babkach", Warszawa 2023 r.
Ludwik de Laveaux ,,Do miasta" 1889 r.
#literatura#cytat po polsku#książki#cytat z książki#book qoute#polishcore#przeszłość#polska literatura#cottagecore#polska wieś#true cottagecore#polish painter#polish art
15 notes
·
View notes
Text
Spędzałam życie wsunięta między kartki książek. Z braku bliskości z ludźmi budowałam więzi z papierowymi postaciami. Przeżyłam miłość i stratę z powieści historycznych, doświadczyłam dojrzewania przez analogię. Mój świat jest utkaną ze słów pajęczyną, splatającą kończyny, kości i ścięgna, myśli i obrazy. Jestem istotą złożoną z liter, postacią stworzoną przez zdania, wytworem wyobraźni, fikcją.
7 notes
·
View notes
Text
miłość bywa burzliwa
nasza zdecydowanie taka byla
wieczna gonitwa myśli
milion szeptów
I setki niewypowiedzianych słów
mimo tylu sporów i braku rozwiązań
nadal modlę się do Boga
o Twą obecność
9 notes
·
View notes
Text
jeju ile bym dała żeby móc kochać siebie i ciebie
ile bym dała żeby nasza znajomość przynosiła mi szczęście i ukojenie
tak jak na początku
ile bym dała żeby ta miłość nie była toksyczna
i wiem, że to nie wina naszej dwójki
nikogo nie obarczam odpowiedzialnością
po prostu kurde ile bym oddała, żeby czuć się tak jak na początku
nie kłamałam mówiąc, że jesteś moim domem
na tamtą chwilę, czułam się bezpiecznie, kochana, atrakcyjna i czułam się twoim ideałem
a z czasem wszystko znikało, było w tym dużo chęci ratowania, zarówno z twojej jak i mojej strony
i wiem, że zawsze chciałeś w sercu dla mnie dobrze
i wiem, że nie chciałeś źle
chciałabym móc cię ostatni raz przytulić, wybaczyć sobie nawzajem i móc zapomnieć złe chwile
chce cię kojarzyć z tymi dobrymi momentami, nie kłótniami
chciałabym móc przeprosić za moje odpierdalanie, sama nie rozumiem dlaczego się tak działo
ale po tym wszystkim chciałabym w twoich oczach zobaczyć zrozumienie
zrozumienie nawet tej mojej ostatniej decyzji
bo pragnę dla ciebie czegoś więcej niż cotygodniowych kłótni
a mi to nie wychodziło, nie wiem dlaczego, dusiłam się w tym wszystkim
kurde ty mówiłeś o wspólnym mieszkaniu i zawsze tego chciałam
ale jak miało się to wydarzyć jak czułam że mi nie ufasz i usłyszałam tyle przykrych słów z twoich ust
jakoś nie mogę o tym zapomnieć, miałam wrażenie że faktycznie mnie widzisz w takich negatywnych barwach i nie mogłam pozbyć się tego z głowy
z moich ust też wyszło za dużo złych słów
i jesteś dobrą osobą, zdecydowanie na nie nie zasłużyłeś
jesteś jedną z najbardziej sprawiedliwych, szczodrych i ludzkich osób jakich znam
żałuję, że ta relacja przyniosła nam tyle bólu
tyle niepotrzebnego bólu, strasznie dużo w poprzednim roku się napłakałam
jak nigdy
i wgl bez sensu, był to jakiś wynik braku zrozumienia, spokojnej rozmowy, zbytniego nakręcania
przepraszam, po prostu przepraszam
nie jestem z wielu rzeczy dumna i chyba gryzie mnie poczucie winy że cię zraniłam tyle razy
wbrew wszystkiemu mam uczucia, tyle że może pod twardą skorupą i jeszcze długo tam pozostaną
przepraszam że nie umiałam odpuścić, że się nakręcałam i od razu ciebie
oboje nawzajem próbowaliśmy siebie kontrolować i manipulować
ale chciałabym móc spojrzeć na to wszystko z dystansu, złe wspomnienia po czasie się zatrą
i życzę ci jak najlepiej, nigdy z moich ust nie wyjdzie złe słowo na twój temat
i chcę żebyś wiedział, że ja zapominam o wszystkim złych rzeczach i totalnie się od nich odcinam
wiem, że wiele tych krzywd wyszło nieświadomie i nie chce mieć ich ci za złe
ani tobie ani sobie
9 notes
·
View notes
Text
Toge Inumaki x Reader
Selfship dla LeeJiYoung. Zawiera spoilery. Masterlist w języku polskim można znaleźć tu.
For English version of the same work check my Masterlist here.
× Inumakiego poznałaś w dosyć nietypowy sposób. Dostał zadanie wyegzorcyzmowania klątwy blisko twojej szkoły. Natknęłaś się na niego i zapamiętałaś jako dziwnego, cichego chłopaka. Wydawało ci się, że jest w jakiś sposób podobny do ciebie, ale wtedy jeszcze nie byłaś w stanie zrozumieć dlaczego.
× Około rok później trafiłaś do szkoły dla czarowników Jujutsu i od razu przypomniałaś sobie, że już go wcześniej widziałaś. Miło było ujrzeć znajomą twarz dlatego od razu podeszłaś by się przywitać.
× Często widywałaś się z senpaiem na osobności. Spokojne przechadzki po lesie okazały się też jego ulubioną formą spędzania czasu. Pewnego razu spytałaś czy możesz do niego dołączyć i tak już zostało.
× W grupie ludzi jesteś w stanie bardzo łatwo go zrozumieć. Wasi znajomi chcieli uwierzyć jak to robisz. Świetnie też wypadaliście we wspólnej walce, choć na misje rzadko wysyłano was razem z powodu różnicy umiejętności. To trochę tak jakbyście nawzajem czytali sobie w myślach. Lubisz jednak potwierdzać czy to co mówisz Toge rzeczywiście chciał przekazać.
× W wyjątkowych sytuacjach używał wobec ciebie zwykłych słów. Do tej pory zdarzyło się to dwa razy. Za pierwszym, gdy wyznał ci, że cię kocha i za drugim, gdy ci się oświadczył. W obu przypadkach zdębiałaś, bo nie jesteś przyzwyczajona do jego głosu.
× Twoja rodzina myśli, że jest niemy. Zaczęliście nawet uczyć się języka migowego by móc wyglądać naturalnie. Nie tylko z powodu innych osób, ale też dla siebie nawzajem.
× Kocha wszystko co gotujesz i pieczesz. Zawsze po posiłku daje ci całusa, chcąc za niego podziękować.
× Trzymasz u siebie, w szafce zapas syropu na jego biedne gardło.
× Jest mistrzem drobnych gestów. Kiedy jesteś zdenerwowana, delikatnie łapie cię za rękę i ściska ją, chcąc cię pocieszyć. Jest typem obserwatora i zauważa wiele rzeczy szybciej niż inni.
× Inumaki lubi posłuchać razem z tobą muzyki. Już kilka razy zabrał cię na koncert gry na pianinie. Poza tym uznaliście za praktyczne by dowiedzieć się co powinno być grane na waszym weselu. Nadal rozważacie ten kwartet smyczkowy...
× Jeśli dochodzi między wami do nieporozumień, to zwykle są to kwestie bycia czarownikami Jujutsu. Martwicie się o siebie nawzajem. Na wszelki wypadek przygotowaliście dla siebie nawzajem nagranie i list, gdyby coś wam się stało. Nie było łatwo zrobić to na początku wspólnej życiowej drogi, ale uznaliście to za właściwe.
× Toge przez jakiś czas miał kompleksy z powodu braku ręki. Dowiedziałaś się o tym, gdy przeglądał stare fotografie na których jeszcze miał obie. Zapewniłaś go o swojej miłości. W końcu mógł skończyć o wiele gorzej.
× Odwiedzacie groby osób poległych w Shibuyi. Z początku było bardzo trudno. Teraz po prostu wspominacie stare czasy z lekkimi uśmiechami na twarzach.
× Rzadko dajecie sobie nawzajem prezenty. Toge jednak zdaje sobie sprawę z tego, że lubisz biżuterię i na urodziny oraz święta zawsze ci ją podaruje. Ostatnio kupił bransoletkę w twoim ulubionym fioletowym kolorze i zawieszkę. Obiecał, że będziesz mogła ich zbierać więcej w kolejne lata, które chce z tobą spędzić.
× Często zostawiacie sobie karteczki w różnej formie. Choćby na pudełku bento.
× Możesz liczyć na opanowanie swojego narzeczonego. Nie widziałaś by stracił głowę odkąd go znasz, nawet w trudnych sytuacjach. Możesz na niego liczyć w trudnych okresach życia czy stresujących sytuacjach.
× Częste są u was wizyty znajomych ze szkoły. Wasza przyjaźń przetrwała sporo czasu. Pomagają wam również przygotować się do ślubu.
× Wasza relacja jest bardzo solidna i stabilna. Nie ma tu fajerwerków, ale żadne z was ich nie potrzebuje. Wasza miłość pomogła wam przejść przez wiele trudności życiowych i to tylko ją wzmocniło. Niecierpliwie czekasz by zostać Panią Inumaki...
5 notes
·
View notes
Text
Definicja miłości.
Miłość to mała upierdliwa zaraza. Dopada każdego w najmniej odpowiednim momencie życia. Niektórzy przechodzą bezobjawowo. A Niektórzy cierpią. Jakie są objawy ?
Bezsenność,
Rozdrażnienie,
Na dane imię reagujesz jak sulikatka tura wypatruje niebezpieczeństwa,
Brak apetytu,
Sny porządnia,
To jest taka podstępna zaraza. Jak przejdzie na konkretną osobę, żyjesz szczęśliwy i bogaty w miłość. Gdy jednak się nie uda lub nie chcesz walczyć. Walczysz ze sobą a zas umierasz. Umierasz z tęsknoty, braku miłości. Walczysz z myślami nic nie wychodzi. Żal masz do innych jak i do siebie. Siedzisz sam i sam się zabijasz.
Lekarstwo jest proste wlaczyc o miłości pielęgnować ją by nie umrzeć. Jeśli raz nie wyszło pozbierać siły i znaleźć odpowiednią. Jest dużo tej zarazy każdy coś znajdzie.
3 notes
·
View notes
Text
23 luty-dzień osób chorujących na depresje. Cały dzień dziś o tym myślałam. Depresja nie jest chorobą jednej osoby. Tzn może jest,ale cierpi się stadnie. Cierpią co najmniej dwie osoby; chora ,cierpi z powodu samotności,braku sensu.., druga osoba to ta,która żyje z nami na codzień. Najczęstsza dolegliwość tej drugiej to bezsilność. Do Was, do wszystkich bezsilnych chciałabym powiedzieć kilka słów. Przepraszam że myślicie,że nie potraficie nam pomóc,przepraszam,że nie potrafimy pokazać naszej wdzięczności za waszą obecność. Wiem ,że kiedy poraz kolejny raz słyszycie od nas,że źle się czujemy,że chcemy umrzeć,pęka wam serce. Dziękuję za waszą cierpliwość,walkę,wytrwałość, miłość. Jak pomoc Nam chorujących na depresje? Bądź. Nawet jak słyszysz,że masz odejść, bądź może troszkę na uboczu,ale w zasięgu 🙂 dawaj dyskretnie znać. Czasami wyolbrzymiamy stan w jakim jesteśmy,czasami ze zwykłego gorszego dnia potrafimy zrobić epizod stulecia, śmierć na krawędzi. Dlaczego? W taki sposób żądamy uwagi. Jesteśmy troszkę upośledzeni I nie potrafimy prosić o pomoc. Żyje ze stwierdzoną depresją ,czy nawet zaburzeń odżywiania,ale to juz inny temat, choć niewiele się od siebie różnią. Gdyby nie najbliżsi, być może moja próba samobójcza byłaby udana. Kiedyś usłyszałam, że nie wyglądam na osobę chorująca,bo kochani tego na zewnątrz nie widać, to w środku po malu wszystko umiera.. pamiętajcie, że każda rozmowa ze specjalistą,czy pomoc od drugiej osoby jest warta. Psychotropy pomagają, ale łatwo się uzależnić. Jestem osobą zdrowująca przez antydepresanty ,które zamierzam odstawiać, bo widzę jak łatwo się uzależnić. Jesteście warci! Macie dla kogo żyć!
2 notes
·
View notes
Text
Los nigdy nie był po naszej stronie. Nasza miłość nie wystarczyła… Zwyczajnie się poddaliśmy z braku wiary, że uda nam się coś razem zbudować.
#cytaty#poland#real life#zmęczona życiem#myślenie#zycie#sadnees#dlaczego#life is brutal#samotne życie#polskie cytaty#polskie mysli#life#pytanie#reality#whyyyy#uczucia#friends#love#brokeheart#breakup
4 notes
·
View notes
Text
moja pierwsza miłość
Zawsze marzyłam o kimś takim jak Ty
dobrym czułym pomocnym jak nikt
Zawsze chciałam kogoś takiego
z końca świata wcale niemałego
Marzenia i wyobraźnia stawiły mi coś
co szczęściem i prezentem nazwać mogę dziś
Marzyłam o Tobie nie znając Cię wcześniej
Myślałam jak na zdjęciach wyglądać Będziesz
Nie spodziewałam się, że to takie szczęście
mieć przyjaciela i miłość wreszcie
Dziękuję, że sprawiłeś że byłam szczęśliwa
i każdy dzień mi umila ta chwila
Z naszego parku przy słońca braku
pocałunek pierwszy
Który w myślach mych ostatni na dziś i w zębach trzeszczy
0 notes
Text
jestem zniszczona *łagodny uśmiech, dotykanie swojej miękkiej (za miękkiej) skóry, suche włosy od braku witamin, życie innych w ktorym nigdy nie chodzi o ciebie, bieda, uzależnienia. przede wszystkim- nie obchodzi mnie moje życie. po co robimy to wszystko? miłość nie przychodzi sama, a ja sie do niej nie stawiam. mam serce samobójcy
0 notes
Text
Prawdziwa miłość?
Zastanawiam się nad tym od długiego, naprawdę bardzo długiego czasu,
Co jest z tą "prawdziwą miłością" i ludźmi nie tak. Dlaczego, ludzie sobie to aż tak utrudniają?
Wielokrotnie słyszy się, że jeden z małżonków zdradził swoją/swojego partnera/ke ze swoją "pierwszą miłością".
Wczoraj słyszałam historię o znajomych mi osobach. Mąż zdradził żonę z kobietą, która byla i jest jego pierwszą miłością. Mężczyzna podobno nawet powiedział swojej matce "to przez ciebie nie mogłem z nią stworzyć rodziny".
Dlaczego w takim razie ludzie nie chcą walczyć o tą "prawdziwą" miłość?
Dlaczego nie starają się zmienić życia, aby ta miłość zwyciężyła?
Tak naprawdę, gdy "zakochamy" się w tej jednej, wyjątkowej osobie, to przy żadnej innej nie będziemy czuć tego MAGICZNEGO uczucia.
Dlaczego magicznego? Bo tego nie da się opisać, żadnymi słowami. To jest uczucie, przez które coś cię ciągnie do tej osoby, nie ważne co by się między wami wydarzyło i ile lat byście się nie widzieli.
Te magiczne i nie zrozumiałe uczucie, to nie tyle co "zdrowa miłość", czyli zaufanie, bezpieczeństwa, spokój serca, czy zaangażowanie. To jest coś nie do wytłumaczenia. W momencie gdy na naszej drodze pojawi się ta nasza "prawdziwa miłość", nawet gdy mamy partnera/ke, tracimy jakiekolwiek racjonalne myślenie. Jesteśmy w stanie oddać się w tym momencie tej osobie na 100%, nawet jeśli ten moment miał by trwać tylko 15 minut.
Dlaczego ludzie nie idą za głosem serca?
Dostaliśmy coś takiego od życia, dzięki czemu wiemy że przy danej osobie będziemy szczęśliwi jak nigdy dotąd, ale potrzeba trochę pracy nad tym, to zostawimy to w imię zdrowego rozsądku i podążania za rozumiem.
Gdyby wszyscy ludzie zrozumieli tę uczucie i oczywiście chcieli zawalczyć, popracować trochę nad samym sobą aby mogli być z "prawdziwą miłością", daje sobie rękę...
Nie!
Nawet, dwie ręce i głowę obciąć. Byśmy byli dużo bardziej spełnionymi i szczęśliwymi ludźmi niż dotąd.
* Teraz tak od serca, od tej mojej szczerej, rzadko spotykanej strony.
Ja już spotkałam swoją prawdziwą miłość, tą pisaną mi osobę. Niestety, wiele przeciwności życiowych i osób, sprawiło że nasza wspólna droga się zakończyła. Albo nie będę zrzucać winy na innych, nasz brak determinacji, brak wiary i brak odwagi do działania *przepraszam za słownictwo* zjebał, kurwa spierdolił, to co oglądaliśmy w bajkach i pragnęliśmy za dzieciaka, czyli prawdziwą miłością te motylki w brzuchu, te zwolnione tempo gdy patrzycie sobie w oczy i to coś. Po prostu sami spierdolilśmy, bo jako ludzie wolimy iść łatwiejszą i racjonalniejszą drogą życia.
Czy boli? Bardzo boli, boli tak bardzo, że nie było nocy w której mi się nie śnił. Nie było dnia, w którym nie myślałam o nim i nie było ani jednego faceta, którego nie chciałam nazwać jego imieniem, ale z czasem idzie sie przyzwyczaić do tego bólu i braku tej osoby. U mnie najgorsze jest uczucie pustki z rana, jakby czegoś mi brakowało. Drugą rzeczą jest brak sensu wykonywalnych podstawkowych czynności. Nie widać tego po mnie, ale czuje to dziwnie w środku klatki piersiowej. Ciężko nawet to opisać...
Śmieje się jak zawsze, opowiadam, żartuje, nawet uprawiam seks z innymi, nawiązuje nowe znajomości, a czasem nawet wydaje mi się, że zbliżam się do kogoś emocjonalnie. Ale nie ma tego czegoś w tym wszystkim. Tej iskierki, tego MAGICZNEGO promyczka, który dawałby nadzieję i chęci.
Najwidoczniej my ludzie zostaliśmy skazani na taki los,
los niespełnienej miłości.
O tym można pisać godzinami, rozmawiać dnami, a myśleć nawet latami, ale co z tego.
Może gdyby te dwie pisane sobie osoby, zdałyby sobie właśnie z tego sprawę i chciałyby pracować, ale szczerze pracować nad sobą, aby dotrzeć się nawzajem i te swoje wady, to byśmy byli szczęśliwi i spełnieni w miłości.
Mam wiele do napisania na ten temat, wiele wątków mi się pojawia w głowie. Może innym razem się rozwinę. Chodź wiem, że może tylko kilka osób to przeczyta, ale wyrzucę dzięki temu z siebie trochę. Jest to lepsze niż jakakolwiek terapia.
Na temat "prawdziwiej miłości" możnaby napisać całą trylogię, a i tak było by mało...
Tak mało, jak mało jest mi tej osoby obok.
Dziękuję.
0 notes
Text
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza na wieki wieków!
Dzisiaj przychodzę do was, kochani bracia i siostry w Chrystusie Jezusie, aby podzielić się z wami tym, co umieścił w moim sercu Najwyższy.
Mianowicie, są to trzy sny, przez które przemówił do mnie Pan Bóg oraz ich wytłumaczenie.
• W jednym z nich weszłam do kościoła. Szłam do kaplicy z Najświętszym Sakramentem, ale Go tam nie ujrzałam. Poszłam więc do innej części kościoła. Była tam monstrancja z wielką Hostią. Była ona tak wielka, że ledwo co się mieściła w otworze na Ciało Pańskie. W pewnym momencie powiedziałam: „Ciekawe czy dziś odnajdziemy prawdziwą miłość?”. Jedna z osób, z którymi tam byłam, powiedziała z lekkim śmiechem: „Raczej nie”. Wtedy z uśmiechem wskazałam na Najświętszy Sakrament, przed którym stałyśmy, a Który był przez dwie osoby, z którymi byłam, przysłonięty, jednak nie całkowicie, po czym odwiedziłam: „Jak to? To Jest Odwieczna Miłość”.
Aż do wczorajszego dnia nie byłam w stanie w pełni stwierdzić, co mówił ten sen. Jednakże wczoraj Pan rozjaśnił mi umysł, dając mi poznać, że ten sen miał miejsce w czasie, w którym szukałam wypełnienia serca miłością. Miałam przeróżne przywiązania, które przysłaniały mi Pana Boga — Prawdziwą Miłość, Której poszukiwałam, a Której znaleźć w pełni nie mogłam, bo pragnęłam odnalezienia pełni miłości w innych ludziach, co jest niemożliwe. Tak jak ludzie mogą wypełnić pustkę w naszych sercach, mogą to uczynić jednak w bardzo małym stopniu. Pan Bóg natomiast wypełnia nas tak bardzo, że nie jesteśmy w stanie pomieścić w sobie Jego miłości. Tak jak w tej monstrancji ukazanej we śnie, Jego miłość nie tylko ledwo co mieści się w naszych sercach, ale i również rozlewa się poza nie tak, że promieniuje także na innych ludzi — nie tylko tych, którzy są blisko, lecz na ludzi z całego świata, bo tak jak Jezus powiedział św. siostrze Faustynie: „Dusze wybrane oświecają ziemię. Mogą być ukryte i nieznane nawet najbliższym, a jednak ich świętość odbija się w duszach na najodleglejszych krańcach ziemi”. Bądźmy tymi duszami, które oświecają ludzkość swoim światłem — Światłem Chrystusowym, Które mamy w swoich sercach i duszach, i prośmy Pana Boga, aby wykorzystywał nas oraz nasze świadectwa wiary na Swoją Chwałę, pożytek Kościoła Świętego oraz poszerzał dzięki wykorzystywaniu nas Swoje Królestwo. Bądźmy tymi, którzy dzięki łasce Bożej szukają wypełnienia Duchem Świętym aniżeli wypełnieniem miłością ludzką, bo taka wypełni nas jedynie w drobnej części, a Duch Pański wypełnia w pełni. Będąc napełnieni Nim, nasze dusze nie będą już pragnęły ani łaknęły, bo będą miały w sobie całą pełnię Bożej miłości i łaskawości, miłosierdzia. Przez Chrystusa, Pana naszego i Jego Bolesną Mękę. Amen.
• W drugim śnie dosyć mocno spóźniłam się na mszę świętą. Zdążyłam na kilka minut przed Eucharystią. Zastanawiałam się czy przyjąć Komunię Świętą w głównej, czy bocznej nawie. Nadal niezdecydowana, podeszłam do bocznej nawy. Kapłan podawał Ciało Chrystusa wszystkim na rękę. Ja pragnęłam przyjąć Pana Zastępów do ust, na klęcząco. Kapłan upierał się, aby podać mi Ciało Pańskie na rękę. Ja machnęłam głową, że nie i nie zmieniałam swojej postawy. Kapłan w akcie gniewu rzucił Chrystusem, a upadłwszy na podłogę, Hostia połamała się na wiele kawałków, które z głośnym płaczem próbowałam pozbierać, myśląc o braku szacunku do Pana, który mnie bardzo zasmucił. Wiedziałam bowiem, że Chrystusa zabolało to o wiele bardziej niż mnie.
W tym śnie Pan przedstawił mi to, że na świecie jest wiele profanacji Jego Najświeższego Ciała. Każda profanacja Go boli i rozrywa Jego Ciało — nie tylko Jego Mistyczne Ciało, Kościół Święty, ale i również Jego Samego. Chrystus był przecież biczowany, a wtedy Jego Ciało Przenajświętsze rozdzierało się na kawałki. Wierzę, że przez ten sen Pan Zastępów pragnął ukazać mi to, że owe profanacje występują i On pragnie, aby Mu za nie wynagradzać oraz pocieszać Go, towarzysząc Mu w tak trudnych chwilach. Moi umiłowani, dlatego proszę was bardzo o to, abyśmy często będąc przed Najświętszym Sakramentem, choćby patrząc na Niego przez ekran telefonu bądź stając przed Nim duchowo, trwali w Jego Obecności, zadośćuczyniąc Mu w taki sposób, do którego nas Pan będzie prowadził, a może być to zwykłe trwanie w ciszy.
• W kolejnym śnie jechałam samochodem z moim tatą, który symbolizował Boga Ojca. Jechaliśmy dosyć szybko, a po drodze mijaliśmy piękne widoki. Były tam m.in. rzeźby z żywych drzew, w tym wyrzeźbiona w żywym drzewie figura Maryi, Która, jak widać, towarzyszy nam na naszych drogach z Bogiem. Podczas jazdy, nagle trafiliśmy na przeszkodę — wodę stojącą na drodze. Było głęboko. Tata, a więc Bóg Ojciec, przed podjęciem decyzji co robić dalej, przemyślał, co robić. Zauważył, że utoniemy, jeśli dalej będziemy jechali samochodem. Wyszedł więc z samochodu, a ja tuż za nim. W stojącej wodzie, w różnych miejscach przedzierała się ziemia. Tata jedną stopą stanął na owej ziemi, sprawdzając czy można przez nią stabilnie przejść. Kiedy się upewnił, zrobił krok dalej, odwrócił się do mnie i wyciągnął rękę w moją stronę. Szłam z nim za rękę i dotarliśmy do brzegu. Tam zauważyłam, że w samochodzie zostawiłam plecak, w którym mam m.in. telefon. Nie chciałam się jednak wracać, bo przeszłam tak wiele z Tatą, że szkoda mi było marnować ten wysiłek. Stwierdziłam, że w domu też mam telefon — lepszy, chociaż brakuje w nim karty SIM.
Umiłowani, owa karta SIM była symbolem, że idąc za Jezusem, niekiedy potrzeba pożegnać się z wieloma kontaktami z ludźmi. Chociaż możemy otaczać się wieloma, wiele informacji będziemy musieli zachowywać dla siebie, chociażby dlatego, że z powodu naszego pójścia za Najwyższym, ludzie nie będą nas rozumieli. Będziemy trochę jakby w Ogrójcu, samotni, ale razem z Jezusem i to najważniejsze. Bóg nas nie zostawi, ale będzie non stop prowadzi. Przed zdecydowaniem, jak będzie nas prowadził, sprawdza czy te drogi są stabilne i może nas nimi przeprowadzić, czy też nie. Kiedy zaczną się przeszkody, powoli będzie nas prowadził, krok po kroku, aż do celu. Dlatego nie musimy się niczego lękać — On Jest z nami po wszystkie dni, aż do skończenia świata i nie zamierza nas pozostawić, nawet w trudnościach. Będzie z nami wszędzie i nieustannie będzie wyciągał do nas pomocną dłoń, którą możemy chwyć. Na Nim na pewno się nie zawiedziemy. Bądźmy przeto ufni w Jego miłosierdzie, miłość i łaskawość, kroczmy wiernie ścieżkami, po którymi nas będzie prowadził pomimo lęku, który Mu zawierzajmy. Bądźmy jak dzieci przy piersi swej matki i pamiętajmy też na opieraniu się na naszej Duchowej Mamie, Maryi, Którą Bóg posłał do nas po to, aby trwała przy nas, a my przy Niej. Chwała Panu niech będzie zawsze i wszędzie, na wieki wieków. Amen.
Bóg zapłać za przeczytanie postu, do którego napisania poprowadził mnie Pan. Życzę wam wszystkiego co najlepsze dla was w drodze do Królestwa Niebieskiego, wytrwałości i Bożego błogosławieństwa. Niech Pan będzie z nami i rozpromieni nad nami Swe Łaskawe Oblicze. Jemu niech będzie cześć i chwała przez wszystkie wieki wieków za to, że Jest, Którym Jest. Kochani, nie bójmy się wejść z Bogiem w dialog, ale nieustannie w modlitwie z dziękczynieniem powierzajmy Mu nasze troski, a Bóg pokoju będzie z nami, napełniając nas pokojem, który przewyższa wszelkie rozumowanie, a tym Pokojem Jest Ten, Który sprawił, że Jezus Zmartwychwstał. To Duch Boży, Który strzeże nas na wszystkich naszych drogach i ogarnia nieustannie Swoją Łaskawością, Troskliwością, darami i owocami. Niech Duch Miłosierny nas nieustannie Sobą wypełnia i ogarnia Swoją Obecnością. Przez Chrystusa, Pana naszego i Jego Bolesną Mękę niech się tak stanie. Amen.
#Bóg Ojciec#Bóg Wszechmogący#Syn Boży#Jezus Chrystus#Duch Święty#Duch Miłości#Duch Pocieszyciel#wiara#nadzieja#miłość#wypełnienie pustki w sercu#chrześcijaństwo#Trójca Przenajświętsza#Słowo Boże#Pismo Święte#Miłość Boża#Eucharystia#Najświętszy Sakrament#Sakrament Miłości Bożej#Maryja#Bogurodzica#Maryja Panna#Maryja Dziewica#Matka Boża#Matka Miłosierdzia#Pójdź za Jezusem#Ewangelia#życie Ewangelią
0 notes
Text
2023, szybkie podsumowanie
teatr: O połowę mniej niż rok temu, ale za to bardzo mocna czołówka. I tak, wciąż - tylko tu jeszcze coś iskrzy.
Art of Living, Kallwat, Stary
Jak nie zabiłem swojego ojca, Pakuła, Łaźnia
Biesy Endemonidos, Wierzchowski, Opole
Ulisses, Kleczewska, Poznań
My way, Krystyna Janda
Melodramat, Anna Smolar, Powszechny
Spartakus. Miłość w czasach zarazy, Skrzywnek, Szczecin
Poza tym, bez kolejności: Botticelli, Świątek, Słowak; Świat jest gdzie indziej, M.Czarnik, AST Opera za trzy grosze, Montag, Stary; Książę niezłomny, Warsicka, Stary; Lalka, Klem, Słowak (po raz drugi); Lazarus, Klata, Capitol Wrocław; Genialna Przyjaciółka, Marciniak, Stary; Żywot i śmierć w Sacramento Hersha Libkina, Kielce; Goście wieczerzy pańskiej, Nowy Teatr, Fryzeł/Bergman; Balkony. Pieśni miłosne, Lupa, Teatr w Podziemiu Wrocław; Sen nocy letniej, Klata, Poznań; Lear, Andrzej Seweryn; Zmierzch długiego dnia, Perceval, Stary Empuzjon, Talarczyk, Katowice
a na deser top 5 „o ja pierdolę”
Marzyciele, Teatr Barakhah ("o ja pierdolę" do kwadratu)
Inteligenci, W. Malajkat
Niespodziewany powrót, Karolak & Olbrychski
1984.Ministerstwo miłości, Ludowy
Act of Killing, Klata, Słowak
seriale: Umiarkowanie, jakby się kończyły. Czyżby został już nam tylko Taylor Sheridan i powtórki z Mad Men? 1. Sukcesja (finał) 2. Tokyo Vice 3. The Last of Us, West Wing (Sorkin!) 4. 1923 (Taylor!), Biały Lotos (s.2), Szpieg wśród przyjaciół 5. The Offer, Emigracja XD, Spy/Master, Uczciwa kobieta
reszta chronologicznie, od końca: The Crown (s.final), Slow Horses (s.03), 1670, Idol, Warszawianka, Collateral, Trzy dni kondora, Dobre matki, Zakłamane życie dorosłych, Yellowstone (s.05)
filmy: w tym roku z braku czasu i tytułów wyszło trochę mało, ale genialny Tar nadrabia luki!
Tar
...
W gorsecie
Kos, Filip, Horror Story
Fabelmanowie, Mars Express, Living, Babilon
reszta chronologicznie, od końca: The 50 Year Argument, Na ścieżce wojennej, Czas krwawego księżyca, Goonies, Chleb i sól, Freestyle, Air, Prywatna wojna, Chłopi, 21 Jump Street, Pan Samochodzik, Glass onion, Aftersun, Kosmiczne maszyny, Sharper, Duchy Inisherin, Argentyna 1985, Niebezpieczni Dżentelmeni. Ale może warto jakoś osobno zaznaczyć te niemoralnie złe produkcje: Różyczka 2 i Lewandowski Nieznany
czytanie: wydawało się że było tego bardzo mało. a lista całkiem pokaźna. Z regularności to już tylko Dwutygodnik, ale i to po łebkach, i tam nadal wybitne felietony O.Hund(!), czasem jeszcze Bieńczyk w Ksiązkach. 1. Gwiazda piołun - Andrzej Franaszek 2. Ford. Reżyser - Michał Danielewicz 3. Wiersze - Robert Haas, 3. Orwell - Dzienniki z folwarku 4. Schron przeciwczasowy - Gospodinow 4. Wygnaniec. Biografia Baumana - Domosławski 5. Akwarium - o Związku Literatów Polskich - Tomasz Potkaj
Poza tym rozczarowujące umiarkowanie: Odrzania Rokity, To jest ten wiatr Nowaka, Miłość w czasach zarazy Marqueza, Empuzjon Tokarczuk, Kult Orbitowskiego, (nie)miły facet Glovera, Który tak śpiewa - o ptakach, teksty zebrane pod red. Kornhausera, Lekka przesada Zagajewski, Powszednia historia Sebastian Nowak, Marzenia filmowe Andrzeja Wajdy - Janickiego, Andrzej i Krystyna - późne obowiązki, Odbiorca ubezwłasnowolniony Barańczak, Mieszaniny Jan Błoński, Wypisy z ksiąg użytecznych - Miłosz, Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych - Fischer, Przebłyski historii - o Leopoldzie Buczkowskim, Notatnik osobisty - Joseph Conrad, Listy znad jeziora Como - Romano Guardini, Wszystkie drogi prowadzą na Krupniczą, Małe folio - Mrowcewicz, 3-tomowy inwentarz biblioteki Miłosza, komiksy - Wydział 7, SPATIF - Szarłat, Rodzina Monet, Koronkowa robota - Łazarewicz. Ale - Pan Samochodzik Niemirskiego jest zaskakująco niezły!
granie: jakoś bez rewelacji i wielkich zachwytów, dlatego w kolejności jakości: Oxenfree 2 - Bryant Cannon, Stray - Blue Twelve, Hogwarts Legacy, Immortality S.Barlow, 12 minutes - Louis Antonio, Florence - Ken Wong. No i wielki powrót czyli remake Tony Hawk Pro Skater 1+2 (!)
outdoor: za mało wyjść i wystaw, no bo czesiek i wyjazdy! Ale udało się wyrwać parę zachwytów: Palazzo Barberini w branżowym anturażu, codzienności Joanny Turek (Mocak), Bruno Schulz (Mocak), wrocławskie murale na Roosvelta, ogród Bellingham, dom napoleona na Elbie, muzeum i studio Paramount, themepark Universala
jedzenie: bardzo, bardzo dużo dobroci i przyjemności. Filthy Fried Food wielokrotnie, podobnie jak Diavola w Nolio, a poza tym świętomarciński obiad (gęsie serca w żurku), pizza z kwadratowego psa, gdyńskie chapki, czyżby najlepsza pizza ever w Quarterspace w LA, tamże dajner Burger'n'Pie, in-&-out, butterbeer w Harry Potter World, dużo dobrego we Włoszech (Elba i rzymskie smaki od Rachel Roddy), śniadania i kolacje w Cannes, wspaniały winebar w Nicei i przepyszne bistro pożegnalne w tejże, wybitna uczta w bistro w Annecy, roztoczańskie łupcie z kaszą gryczaną, kaszubskie ryby, poznańscy winnowiercy, wrocławski kotlet w Młodej Polsce, uczty w Bibendzie, smaczności w kropce, samotne Lupo, wspólna Madonna i Allora. Do tego dużo dobrego na tarasie, fenelowa majówka u kasi, ostatki balkonowe na Sarego, pijane Confetti Fest, gulasz u Andertów, cykl styp i pogrzebin w Żonglerce, pizza u Konrada, wigilia Pigeon, Ekipy i Wieliczka
1 note
·
View note
Text
Lazurowe Bitowo - początki
Samanta pragnęła znaleźć bogatego męża, żyć w luksusie i nie musieć pracować. Było to jednak dość trudne. Przypominam, że chciała wyjść za Wincentego Kotwicę, jednak nic z tego nie wyszło i związała się z Jankiem Kolcem, rywalem Wincentego. Bardzo szybko się jednak rozwiedli, kiedy Janek stracił pracę. Samanta nie mogła sobie na to pozwolić!
Po tym wszystkim Samanta postanowiła sprzedać dom w Bitowie i wynająć mieszkanie w Lazurowej Promenadzie. Chciała usidlić znanego w całym sim-świecie Mirosława Landgraaba IV! Udało jej się znaleźć pracę w jego sklepie z elektroniką. Powoli wdrażała swój plan w życie.
Udało jej się zawrócić w głowie Mirosławowi i nawet się zaręczyli, a Samanta zamieszkała w rodzinnej posiadłości Landgraabów. Mirosław nawet w ramach prezentu kupił jej Salon SPA, który mogła prowadzić! Samanta jednak nie miała takich ambicji, przez co zaczęli się często kłócić.
W albumie rodziny Landgraab znajduje się takie oto zdjęcie. Postanowiłam więc wprowadzić do rozgrywki rudowłosą simkę, Elizę, miastową z Akademii Klasycznej. Była ona nastoletnią, pierwszą i jedyną wielką miłością Mirosława, która wyjechała na studia po naciskach obu rodzin. Jej rodzina nie była tak zamożna jak Landgraabowie, którzy szczycili się złą sławą. Związek Mirosława i Elizy miał więc wielu przeciwników. Finalnie rozstali się, a Eliza wyjechała.
Jednak pewnego dnia, Mirosław i Eliza znów się spotkali. Simka wróciła w rodzinne strony, ponieważ dostała pracę jako asystentka ambasadora.
Opis Mirosława brzmi: ,,Młody, przystojny i naiwny Landgraab ma wielkie ambicje i musi zaspokoić równie wielkie oczekiwania swojej rodziny. Czy wobec praktycznie nieograniczonego kapitału i braku skrupułów cokolwiek może go powstrzymać?"
Stwierdziłam więc, że ze względu na jego naiwność, kobiety będą mogły nim sprawnie manipulować. Tak właśnie robiła Samanta, jednak Eliza naprawdę nadal go kochała. Gdy tylko ją zobaczył, zaprosił dawną miłość na drinka, by powspominać stare czasy.
Mirosław zaprosił Elizę na jedną z imprez, które uwielbiała organizować Samanta. Kiedy ta zobaczyła simkę, od razu poczuła zagrożenie. Pokłóciły się i doszło nawet do rękoczynów.
Mirosław był wściekły na Samantę. Nie pomogło jej nawet przekupstwo lokaja, który miał jej pomóc w pozostaniu w posiadłości Landgraabów. Mirosław zerwał zaręczyny i wyrzucił Samantę z domu. Zostawił jej jednak Salon SPA, dzięki któremu miała się utrzymać.
Mirosław i Eliza dali sobie drugą szansę - wzięli ślub i zaczęli starać się o dziecko. Nie było to jednak tak proste...
Dużo szybciej poszło jednak Samancie. Wróciła do mieszkania, które wynajmowała wcześniej i znów zaczęła poszukiwania jakiegoś naiwnego, ale bogatego sima. W oko wpadł jej miejscowy przedsiębiorca, właściciel sklepu meblowego - Leon Noga. Szybko nawiązała z nim romans. Nawet to, że miał rodzinę nie przeszkodziło Samancie. Zaszła w ciążę - chciała powiedzieć o tym Leonowi i szantażować sima, żyć z alimentów na dziecko, jednak nie dotrwała do tego. Po urodzeniu Amandy, w mieszkaniu doszło do pożaru, którego Samanta nie przeżyła, a Amanda została zabrana przez opiekę społeczną.
Amanda została adoptowana przez Stefana i Wandę Blaszków, czyli przyjaciół swojego biologicznego ojca. Nikt jednak nie wiedział, że jest ona córką Leona. Wiadomo było tylko o tragicznej śmierci jej matki.
Leon nie wiedział, że ma córkę, sądził, że Samanta po ich spotkaniu po prostu się przeprowadziła. Miał wyrzuty sumienia, jednak romans zostawił dla siebie. Miał cudowne życie - prowadził dobrze prosperujący biznes, miał wspaniałą żonę, która pracowała jako pielęgniarka w szpitalu oraz dwie córki. Teresa i Daniela były jednak swoim przeciwieństwem. Teresa była ambitna, chciała pójść na studia, wykształcić się, a jej największym marzeniem była kariera polityczna i zostanie burmistrzem. Do tego rozwijała swoją pasję do baletu.
Według wskazówek z opisów obrazów w Sims 4, Teresa zostanie znaną i uwielbianą simką, filantropką. Do tego też dążę w rozgrywce.
Daniela była beztroskim, lekkodusznym dzieckiem. W ogóle nie myślała o studiach czy przyszłości, jakiej pragnęła Teresa. Było jej wygodnie, tak jak było. Całymi dniami mogła grać na konsoli, komputerze czy ucząc się gry w karty. W niektóre dni sprzedawała lemoniadę przed domem, dzięki czemu miała simoleony na grę w karty w szkole, gdzie naciągała inne dzieciaki!
Wracając jeszcze na chwilę do Landgraabów - w końcu, po latach starania się o dziecko, na świat przyszła blondwłosa i landgraabobrwiowa Julia!
0 notes
Text
14.12.2023
Czesć
Jestem Kaśka. To jest moje drugie podejście do pisania czegoś w rodzaju pamiętnika. Nie pamiętam co poszło nie tak za pierwszym razem. Podejrzewam, że się sama zniecheciłam, może miałam poczucie braku sensu w przelewaniu swoich emocji i przemyśleń na zapisane słowa.
Nie jestem systematyczna i szybko tracę zapał. Jednak siedzi coś we mnie, coś co musi wyjść na zewnątrz.
Rok 2023 był nieco inny. W lutym poznałam chłopaka, z którym spotykałam się pół roku. Dzięki tej relacji zaczęłam bardziej słuchać siebie. Bardzo mi na nim zależało, mimo, że było wielw rzeczy, które mi nie odpowiadały. Kiedy podjełam próbę rozmowy, wyrzucenia z siebie zapewnił mnie że to naprawimy. Że on teraz będzie bardziej się starał. Po miesiącu od tej rozmowy przyjechał do mnie i powiedział,że między nami koniec bo czegoś mu w tym związku brakuje.
Byłam na siebie zła. Nie na niego. Na początku tak, na niego, że miesiąc temu mówił że mu zależy a teraz zmienił nagle zdanie. Wiem, że na początku zwalałam wine o wszystko na niego, o to że dał mi nadzieję i zostawił. Teraz wiem. To był człowiek którego musiałam spotkać żeby się czegoś o sobie dowiedzieć.
Tęsknię za nim. Raczej za tym jak się przy nim czułam. Czułam się chciana, bezpieczna.
Po rozstaniu zaczęłam słuchać podcastu Wysokie wibracje. Tematy , które wcześniej nie miały dla mnie sensu, były dalekie od moich zainteresowań, dopiero teraz pomogają mi zrozumieć moje emocje i zachowania. Pomagają mi przeżywać te emocje, dostrzegać wiecej swojej intuicji.
Po rozstaniu zdecydowałam się zmienić sporo w swoim życiu. 10 lat temu twierdziłam, że nigdy nie wrócę do domu, do rodziców na wieś. Teraz złożyłam w pracy wypowiedzenie, wracam do domu i szukam pracy w pobliżu. Wiem, że będzie ciężko przestawić życie w mieście, samodzielne bez kontroli rodziców na życie na wsi z rodzicami, gdzie nic przed nimi się nie ukryje.
Czekam na odpowiedź w sprawie jednej pracy i drugą rozmowę mam w następnym tygodniu. Miałam więcej rozmów ale na tych dwóch zależy mi najbardziej.
Mimo zmian w swoim życiu, mimo grudnia który jest dla mnie teraz miesiącem bardzo dynamicznym czuje w sobie pustkę, taką nicość. Jakby te zmiany nic na prawde nie zmieniały.
Dlaczego?
Czuję też strach przed tym co mnie czeka. Relacja z mamą pozostawia wiele do życzenia, nowa praca, nowe obowiązki. Czy ja to wszystko udźwignę? Nie chce być małą dziewczynką, która płacze z bezsilności.
W podcastach o duchowości jest mowa o tym żeby wszelkie emocje zrozumieć, co one mówią o nas samych, pozwolić przejść przez ciało i przetransformować w miłość i akceptację. To będzie dla mnie wyzwanie w najbliższym czasie. Zdałam sobie sprawę, że sporo rzeczy sama o sobie nie wiem. Dlaczego czuję strach, dlaczego umniejszam swoim umiejetnością, dlaczego tęsknię za człowiekiem, z ktorym relacja nie była dla mnie dobra, dlaczego mam w sobie pustkę, poczucie braku?
1 note
·
View note