Noc..
Muzyka na słuchawkach
Jednocześnie otaczająca cisza 14 pięter nad ziemią. Wydychając dym z papierosa, który lekko przysłania widok na połowę mojego uśpionego miasta.
Widok w którym zakochałam się za pierwszym razem gdy usiadłam na zimnym metalowym parapecie..
Wieczór jak każdy inny.
Jednak łzy same spływają po policzkach.
Nie czujesz już nic.
Ewentualnie frustrację potęgowaną całą tą beznadziejną sytuacją.
I wiesz. Że jutro wstaniesz. Wbijając się w rutynę dnia, rozpoczynając bieg jak tylko otworzą się oczy. Czując potrzebę zapełnienia całego wolnego czasu do maksimum byle tylko nie myśleć..
Bo czasu ostatnio Ci niestety nie brakuje..
Później znów będzie wieczór.
Parapet.
Dym.
I łzy na policzkach.
Sen..
2 notes
·
View notes