#gdybym umarł
Explore tagged Tumblr posts
dawkacynizmu · 25 days ago
Text
ten rok był okropny, druga połowa koszmar. tylko rozpadały się moje relacje z każdym po kolei i zostałam bez nikogo do kogo mogłabym się odezwać. w czerwcu stary niespodziewanie powiedział goodbye cała rodzina się pokłóciła, z matką już ledwie na siebie patrzymy mogłabym pisać o niej całe paragrafy i o tym jak tylko pragnę się wyprowadzić i uciąć/ograniczyć kontakt z nią (chociaż będę miała potworne wyrzuty sumienia i gdybym się na to zdobyła to oznaczałoby to utratę kontaktu z rodzeństwem które jest mega zdania "no dobra kolorowo nie było z matką i ojcem ale mocno nas nie bili i głodni nie chodziliśmy"). chciałam trochę naprawić z nią kontakt bo miałam wyrzuty sumienia przez to że ledwo się do niej odzywam i siedzę ciągle sama w pokoju ale potem zaczęłam baczniej przypatrywax się temu co mówi za plecami mojego rodzeństwa o nich. dotarło do mnie ze jest fałszywa, syczymy na siebie zamiast ze sobą rozmawiać i chociaż cząstka mnie jej nienawidzi druga ma w sobie tak dużo współczucia wobec tego co musiała w życiu przejść i jak jej się za to odwdzięczam.
ten okres po tym jak stary on umarł sam w sobie też był dziwny. mądra ja nie wiedziała jak to przekazać jakimś znajomym więc po prostu nikomu nie powiedziała i nikt się nie odezwał nie zapytał czemu zniknęłam na tyle czasu (nie chodziłam do szkoły) i jakiś mam ból dupy o to nie ukrywam. nie tak że chciałabym żeby ktoś mi współczuł (bo nie ma czego) ale kurwa pamiętam że dosłownie jakoś napomknelan kamili że nie mogę się spotkać bo ide na pogrzeb a ona odpisała "aa słyszałam od X" i nic więcej. a jak się potem zobaczyłam z amelka to wyskoczyła do mnie z tekstem ze "masz już zacząć chodzić do szkoły kurwo bo mi się nie chce samej jeździć rano"
jedynie sierpień był dobry jakiś spokojny, ed się uspokoiło
potem w październiku wróciło z mega mocą i jestem tym ogromnie zmęczona. wrócił mi wtedy też trochę trądzik ze stresu, średniego stanu psychicznego i średniej diety. przeczyszczałam się dużo. w ostatnie tygodnie wakacji mega obsesyjnie ćwiczyłam po 2-3 godziny, rower, spacery ciągle, chodzenie w miejscu bo miałam w głowie że skoro jem więcej muszę sobie to wyrównać, stopy miałam w okropnym stanie, zdarte podeszwy i pełno odcisków XD w okresie świątecznym rzygałam kilka razy ale nie będę o tym opowiadać
pod koniec października ta akcja z psami (czyjeś puszczone luzem psy zaatakowały nas na spacerze i go zagryzły) czułam się źle z tym wszystkim (chociaż nie uważam tego za przyczynę a bardziej kumulację) i bardzo wypadłam z jakiegoś swojego rytmu życia na cały listopad nie uczyłam się wcale, dużo nieobecności i w sumie nie pamiętam nic XD na pewno spać nie mogłam, zaczęłam bardzo dużo pisać, praktycznie w każdej wolnej chwili byłam zdala od rzeczywistości
najbardziej to mnie męczyła samotność w tym roku, to że nie mogę się wpasować ani znaleźć nikogo przy kim czułabym się lubiana. jestem jakaś odcięta emocjonalnie od ludzi, nie umiem odpowiedzieć kocham cię siostrze czy coś takiego ani złożyć komuś życzeń słowa nie przechodzą mi przez gardło. juz dawno e życiu zauważyłam że u mnie kwestia czułości nie istnieje, przytulić się nie umiem, ale zresztą nie mam do kogo więc na razie się tym tak bardzo nie przejmuje. mój brat wyjechał chwilę za granice, wrócił i wymiótł ze mnie resztki dobrostanu psychicznego nie znoszę tego człowieka, wyzwisk w celu podwyższenia jego własnej samooceny takiego przypierdalania się.
i nie wiem, może to co mówię jest dyktowane zwyczajnie gorszym okresem ale jestem zwyczajnie smutna i jakoś zmęczona tym wszystkim dookoła. czuje dużo niesprawiedliwości wobec swojego życia i za dużo myślę o tym jak bardzo chciałabym nie mieć nieżyjącego ojca alkoholika, psychicznej matki i domu gdzie kawałek sufitu potrafi jebnąć ni na łeb w każdej chwili. każdym wieczorem o tym myślę i płaczę (w całym roku nie ryczałam tyle co w tym grudniu XD) chociaż wiem że takie użalanie się nad sobą nic mi nie da i niektórych rzeczy nie da się zmienić ale po prostu tak bardzo bym chciała mieć taką możliwość.
na koniec dla rozjaśnienia ponurego nastroju kącik popkultorowy. mało czytałam w tym roku tbh, około 60 książek gdzie w tamtym roku przeczytałam 100. dużo z tych pozycji to reready jakiś moich ulubionych komfortowych histori, ponowne zatapianie się w tym co kocham. od styczna do lipca pisałam własną książkę ✌️ do szuflady, wyszła mi 500 stronicowa dobra historia którą wcześniej sobie zaplanowałam i proces pisania poszedł mi bardzo, bardzo gładko. udowodniłam sobie ze mogę i może czeka mnie giga kariera pisarki w przyszłości (będę o was pamiętać gdy będę sławna) w kwietniu zaczęłam pisać wiersze ale to tylko jak mnie wena chwyci, ostatnio niezbyt chwyta. filmów mało (w pamięć zapadlo mi buffalo 66, fight club, longlegs i tyle chyba) z seriali katowałam criminal minds ZA KOCHAŁAM SIĘ W DERRY GIRLS!!! cudowny serial. po raz kolejny obejrzałam fleabag i teraz zaczęłam house'a
dużo wyjebałam z siebie, ostatnio na moim blogu brakowało długich szczerych wpisów bo mam ciągle z tyłu głowy że się użalam nad sobą i zawodzę bez sensu a nie mam o co XDD
22 notes · View notes
smutnymisiek · 13 days ago
Text
Gdybym umarł każdemu byłoby łatwiej..
Tata w końcu miałby problem z głowy
Brat by to jakoś przeżył ale i tak dałby sobie radę
Dziewczyna znalazłaby kogoś lepszego niż ja
Bo przecież i tak jej tylko niszczę psychikę
A reszta… nawet by nie uroniła łzy
Jestem tylko zakałą rodziny
Każdy ma problem tylko do mnie
Ja naprawdę aż tak bardzo wam przeszkadzam???
Mam ochotę zniknąć, umrzeć albo odciąć się od wszystkiego i wyjechać
4 notes · View notes
forsejk · 1 year ago
Text
Czy gdybym umarł, ktoś zwróciłby uwagę?
-Forsejk
20 notes · View notes
igor-filip · 4 months ago
Text
czy komuś naprawdę na mnie zależy?
czy gdybym umarł ktoś by to odczuł?
czy mojej mamie było by lżej beze mnie?
czy moi znajomi znaleźli by sobie nowego kolege?
czy ktoś przyszedł by na mój grób?
czy każdy by zapomniał o mnie?
1 note · View note
butterfly2137 · 1 year ago
Text
12.22
Nadal, nadal czuję jedzenie w przełyku w brzuchu mimo że je zwymiotowałem jestem tak zły że zjadłem cos co miało dużo kcal. Jest dopiero 12 a ja zjadłem już 103 kcal za dużo chce nadal wymiotować i przestać czuć te jedzenie w sobie. Chce po prostu schudnąć jeszcze bardziej nigdy już nie chce tyc a 46.2 to nie jest idealna lidzba mogło by być 39/38 a nie ponad 45... już nie chce nigdy poczuć tego w sobie tego obrzydliwego jedzenia przez które cały czas tyje. Mam dość kcal mogło by być lepiej gdybym najadał się papierosami. Nie chce czuć zapachu ani smaku tego glówna już nigdy tak strasznie mnie to wykańcza myśli o tym jedzeniu było by lepiej gdybym nie istniał i umarł chudy. Mówiłą mi że powinienem przytyć 20 kg ich pojebało będę wtedy spaslakiem poprawka grubym spaslakiem nie chce. Błagam nie propunujcie mi jedzenia dajcie mi się z@bić tak strasznie już tu nie chce być chce zniknąć by nie szukał mnie świat by mnie nie prześladowało to jedzenie pierdole to chcę być chudy ale chudy martwo.
0 notes
queen-blance · 7 years ago
Photo
Tumblr media
,, Cotidie Morimur’’  disorderpreorder
7 notes · View notes
reexrco · 5 years ago
Link
Gdybym umarł za ciebie, błagałbyś mnie, bym został 💔
1 note · View note
xentropiax · 2 years ago
Text
no. 10
Nie bardzo wiem, co się dzieje, chociaż gdybym pogrzebała głębiej, wszystko stałoby się jasne. 
W mojej głowie są pewne tendencje, nad którymi umiem zapanować, ale fakt, że od 12 może 13 roku życia zmagam się z depresją powoduje, że nawet jak już myślę, że jestem superduper cured, nagle jakaś wajcha przeskakuje i czuję się jak piętnaście lat temu. Piętnaście lat temu też pisałam w pamiętniku, tylko takim papierowym, i chciałam, żeby mnie nie było i myślałam, że nie dożyję wieku, w którym jestem, a jeśli dożyję nie zostanie przede mną zbyt wiele lat i że będzie to raczej koniec mojej historii niż ledwie jej początek.
Nie wiem, może to jesień, może to ta ósma rocznica śmierci, która się zbliża, która stała się moim momentem definiującym, taki d-day, tylko nie mój. Po 5 listopada wszystko się zresetowało. 
No bo miało być inaczej. On miał wyzdrowieć (chociaż przecież wszyscy wiedzieliśmy, że to nigdy nie będzie stuprocentowe, że to ledwie zaleczenie, wydłużenie czasu, który określono z góry), mieliśmy przejrzeć się w swoich oczach, dotknąć swojej skóry. Mieliśmy pójść do opery i miał mi zagrać na skrzypcach i zapytać, czy to wszystko ma sens. Ja miałam powiedzieć, że tak, że miało od samego początku, od pierwszej wiadomości, od jesieni i zimy, w której mnie oswoił, od wiosny, gdzie spuchło moje serce, chociaż nie chciało w to wierzyć, aż do lata, i do sierpnia, kiedy pierwszy raz pomyślałam, że go kocham. Potem mieliśmy żyć. Nie napiszę długo i szczęśliwie, bo nikt tego nie wiedział. Ale na pewno z czułością, jego ulubioną formą miłości. Przez jakiś czas.
Gdyby przeżył po tej operacji, mijałoby osiem lat z jego prognozowanych dwudziestu. Prawie połowa czasu, którego i tak nie miał. Mam tyle samo lat co on, kiedy umarł. Nie da się być gotowym na śmierć w tym wieku.
Więc może ta koszmarna data, reset wszystkiego tak działa. To się czuje w kościach, jak co roku. Rok temu było chyba nawet gorzej, żałoba to nie proces linearny, wraca. Opłakiwałam prawie cały miesiąc.
Moje ciało boli. Coraz więcej w nim usterek, na razie drobnych. Przechodzą, przepływają jak morskie fale. A jednak zauważam te zmiany, coraz więcej. I mam świadomość, że z roku na rok będę odczuwać to coraz bardziej.
Jak zwykle w takich sytuacjach pojawia się lęk. Kompleksy. Niczego nie jestem już pewna. Chcę zakopać się pod kołdrą i nie wychodzić przez rok. I żeby wszyscy inni mnie zostawili. 
Wszystko się zmienia, a jednak pozostaje takie samo. 
youtube
7 notes · View notes
my-soul-is-a-demon · 7 years ago
Quote
I’ve had enough There’s a voice in my head Says I'm better off dead
Bring Me The Horizon
3 notes · View notes
zaburzonyswiat · 4 years ago
Text
Gdybym jutro umarł, co byłoby wypisane na moim nagrobku?
Adrian Mole na Manowcach - Sue Townsend
30 notes · View notes
22maja · 5 years ago
Text
„Dziś nie dzwoń do mnie więcej, kilku ludziom udało się zapomnieć kim jestem. Nawet tym najbliższym, naprawę nie kumam. Nie wiem czy by przyszli nawet, gdybym umarł.”
tmk aka piekielny
166 notes · View notes
serce-ze-smutku · 6 years ago
Text
Mam dość. Głos w mojej głowie mówi, że lepiej byłoby, gdybym umarł.
726 notes · View notes
aentrilon · 5 years ago
Quote
- Zerefie kazałeś moim pobratymcom cierpieć. Skrzywdziłeś ich. Nie mogę ci tego wybaczyć. Jako pierwsza mistrzyni Ogona Wróżki, jako ktoś kto wierzy, że rodzina jest najważniejsza, chcę jedynie wymazać cię z tego świata. - Śmierć z twojej ręki nie brzmi wcale tak źle. Ale.. Ja.. - Nie. Po prostu odpoczywaj. Gdybym wtedy... Gdybym w tedy ci tylko bardziej wierzyła... Kochałeś mnie. W dowód tego i przez klątwę przeciwieństwa odebrano mi życie. Ale po mimo tego, że ciąży na nas ta sama klątwa, ja nie mogłam odebrać ci życia. Jakaś część mnie musiała ci nie wierzyć. Nie byłam wystarczająco silna aby kochać. - Nie musisz się teraz tym przejmować. Nikt mnie nigdy nie kochał. Zdałem sobie sprawę, że twoje uczucia wobec mnie to nie miłość tylko zwykła namiętność. - Nie! Nie namiętność. Przeciwieństwo! Nauczyłam się używać magii, ponieważ cię spotkałam. Ocaliłam Magnolię, ponieważ cię spotkała. Ogon Wróżki powstał, ponieważ tam byłeś. Byłeś wszystkim co podziwiałam. A mimo to.. Sprowadziłeś śmierć i uwięziłeś mojej życie. Skrzywdziłeś moich pobratymców i próbowałeś wykorzystać mnie do zniszczenia mojej gildii. Tak bardzo cię nienawidzę... Ale kocham równie mocno. Tylko ja znam twoją samotność. Tylko ja mogę ją zrozumieć. Moje myśli są rozdarte. Nie mogę wykalkulować co powinnam zrobić. Gdybym cię kochała mogłabym cię zbić. Gdybyś naprawdę był mi drogi z całego serca mogłabym cię zabić. To był... Mój plan... Ale... Nie chcę, żebyś umarł! Chcę, żebyśmy byli razem już na zawsze! - Im bardziej cenisz czyjeś życie, tym szybciej je odbierasz. Klątwa przeciwieństwa. Więc o to ci chodziło. Wystarczyło być kochanym. Dziękuję Mavis. Przepraszam. - Nie możesz umrzeć! Nienawidzę cię! Nienawidzę! Tak bardzo nienawidzę! Zniszczyłeś moja gildię. Skrzywdziłeś moich pobratymców! Zabiłeś mojego chrześniaka! Umieraj!  Umieraj! Umieraj!  Wcale cię nie kocham! Umrzyj w końcu! Nie pokazuj mi się więcej na oczy! Nie kocham cię! Nie kocham! Jesteś wrogiem mojej gildii! Wrogiem całego świata! Więc... Proszę... Umrzyj. I nie umieraj. - Żałuję... Że nie mogliśmy więcej porozmawiać. Żałuję... Że nie postąpiłem inaczej. - Zabierz mnie ze sobą. Musisz żyć. - Naprawdę w to wierzysz? Z całego serca? - Tak. - Cholera... Wygląda na to, że klątwa zabierze też i ciebie. - Więc chodźmy razem.
Fairy Tail
2 notes · View notes
smiertelnie · 6 years ago
Quote
Gdybym miał zdrowy rozsądek, poderżnąłbym sobie gardło albo skulił się i umarł.
Get Scared - Sarcasm
109 notes · View notes
znikajacadusza · 6 years ago
Text
Jakiś czas temu miałam depresję To było nie do zniesienia. Nikt nie mógł mi pomóc. Nie mogłam się niczego uczepić. Kiedy mówię "nie do zniesienia", uważam, że to słowo jest bardzo dalekie od prawdy. To było śmiertelne, tak. To było tak, jak gdybym topiła się w powietrzu. Nie mogłam otworzyć żadnego okna na ulicę, na świat, na kogokolwiek. Uduszenie. Jak powiedzieć jeszcze... Tygodnie i miesiące, w czasie których każdy ruch wymagał znacznego wysiłku i zadawał mi tyleż cierpienia co bezruch. Nie do wytrzymania, tak, to to. Absolutnie nie do wytrzymania. Potrawy straciły smak. Umarły, który by nie umarł. Żywy, który nie byłby już żywym. Sama na pustyni bez granic. Albo przeciwnie, w celi otoczonej murami bardzo wysokimi, z szarym światłem u samej góry, niezdolny przeczytać książki. I cóż mnie obchodzi to, co mówili ludzie? Ich słowa obojętne albo przyjazne, albo przykre, nie dochodziły do mnie lub odpychałem je, uciekałam od nich. Na sam ich widok, kiedy przechodzili ulicą, jeden za drugim, zrywały mnie mdłości (...). Ale też nie mogłam znieść samotności. Mijały dni i dni, i dni, a ja krążyłem od drzwi do okna od okna do drzwi, nie mogąc się zatrzymać. To nie był lęk, to była nuda, nuda materialna, nuda fizyczna, ani poruszać się, ani stać. Wszystko było cierpieniem, gangreną duszy. Oby tylko to nie wróciło. Każda sekunda dłużyła się bez końca. Azylem był sen. Nie mogłam spać cały dzień, niestety! A kiedy spałam, śniło mi się, że się nudzę.
17 notes · View notes
wolcichyczas · 5 years ago
Text
2020/01/10
1 Mojżeszowa 44:18-34
(18) Wtedy przystąpił do niego Juda i rzekł: Proszę, panie mój, pozwól słudze twemu powiedzieć słowo do pana mego i nie gniewaj się na sługę twego, gdyż ty jesteś jak sam faraon. (19) Pan mój pytał sług twoich, mówiąc: Macie ojca albo brata? (20) Wtedy odpowiedzieliśmy panu mojemu: Mamy jeszcze ojca staruszka i małego chłopca, który urodził mu się na starość. Brat zaś jego umarł, tak że on sam jeden pozostał po matce swojej, i ojciec kocha go. (21) Ty zaś rzekłeś do sług swoich: Przyprowadźcie go do mnie, abym go oglądał własnymi oczyma. (22) Powiedzieliśmy panu mojemu: Chłopiec ten nie będzie mógł opuścić ojca swego, bo gdyby opuścił ojca swego, ten by umarł. (23) Wtedy ty rzekłeś do sług swoich: Jeśli brat wasz najmłodszy nie przyjdzie z wami, nie będziecie już oglądać oblicza mojego. (24) A gdyśmy przyszli do sługi twojego, ojca mojego, i powtórzyliśmy mu słowa pana mego, (25) ojciec nasz rzekł: Jedźcie znowu, kupcie nam trochę żywności. (26) A my powiedzieliśmy: Nie możemy jechać! Pojedziemy natomiast, jeżeli nasz najmłodszy brat pojedzie z nami. Bo jeśli brat nasz najmłodszy nie pojedzie z nami, nie będziemy oglądać oblicza owego m��ża. (27) Wtedy rzekł sługa twój, ojciec mój, do nas: Wy wiecie, że dwóch synów urodziła mi żona moja. (28) Jeden odszedł ode mnie i musiałem sobie powiedzieć: Z pewnością rozszarpał mi go dziki zwierz; i dotąd go nie widziałem. (29) A jeżeli zabierzecie i tego, a spotka go coś złego, wtedy doprowadzicie mnie osiwiałego ze zmartwienia do grobu. (30) Gdybym więc teraz przyszedł do sługi twego, ojca mojego, a nie byłoby z nami chłopca, z którego duszą jest związana dusza jego, (31) to gdyby spostrzegł, że chłopca nie ma, umarłby. I tak sprawią słudzy twoi, że sługa twój, ojciec nasz, zejdzie osiwiały ze zmartwienia do grobu. (32) Bo sługa twój ręczył za chłopca ojcu swemu, mówiąc: Jeśli nie przywiodę go do ciebie, wtedy do końca życia będę obciążony winą. (33) Dlatego niech zostanie zamiast chłopca sługa twój jako niewolnik pana mego, a chłopiec niechaj wróci z braćmi swymi. (34) Bo jakże ja mógłbym wrócić do ojca mego, gdyby nie było ze mną tego chłopca? Nie mógłbym patrzeć na nieszczęście, które by dotknęło ojca mego.
Bracia musieli patrzeć się na siebie nawzajem przez chwilę zanim Juda wyszedł ze swoją propozycją. To co Juda zaoferował, to proste zastąpienie. Opowiedział mu też całą historię o tym jak namówił ojca żeby pozwolił im zabrać Beniamina. Podzielił się z nim obietnicą jaką złożył ojcu i poprosił Józefa, aby pozwolił mu zostać niewolnikiem w miejsce brata. Mojżesz poświęca na to spotkanie dużo czasu ponieważ chce, aby czytelnik zrozumiał naturę tego zastąpienia. Zbawienie, które Bóg oferuje nie jest napędzane karą, ale zamianą- życie za życie. Widzieliśmy to najpierw na Górze Moria. Widzimy to znowu tutaj. Juda nie oferował zapłaty za to co zostało skradzione; to miało zostać dane. To co zaoferował, to był on sam w zamian za swojego brata. To jest dokładnie to co Nasienie, Jezus Chrystus, zrobił wiele lat później. Decyzja Judy nie była oparta o wartość jego brata lub o poczucie winy za wcześniej podjęte decyzje. On obiecał swojemu ojcu i zamierzał dotrzymać swojej obietnicy. Nie miało to dla niego znaczenia czy Beniamin naprawdę ukradł ten kielich, czy też nie. Nie jest to jasno objawione dlaczego Juda stał się wybrańcem z którego miało wyjść obiecane nasienie. Bóg nam tego nie mówi. Przez całe swoje wcześniejsze życie, mógł być najgorszym z grzeszników, ale przez tę krótką chwilę trudno o lepszy obraz tego jakie będzie Nasienie, kiedy przyjdzie.
Krok Życiowy
Jeśli mamy zrozumieć odkupienie, musimy zdać sobie sprawę z tego, że po pierwsze i przede wszystkim jest ono zastępcze. Jezus bierze nasze miejsce w śmierci i w życiu (nasze duchowe zwycięstwo pochodzi z tego, że On żyje Swoim życiem przez nas).
1 note · View note