Tumgik
#cisza nocna
gebo4482 · 9 days
Text
youtube
NIGHT SILENCE (2024) Trailer (HD) POLISH CREATURE FEATURE
Dir: Bartosz M. Kowalski Star: Maciej Damiecki / Zdzislaw Wardejn / Wlodzimierz Press
3 notes · View notes
nosygay · 11 months
Text
if I murdered my noisy fucking neighbors would you marry me to avoid testifying against me 👉👈
0 notes
lunkaax · 2 months
Text
Niedługa jade na kolonie sportowa i patrzcie na przykładowy plan dnia, ja tam będę spalac tule kcal że to hit
1.7.45 – pobudka
2.8.30 - śniadanie
3. 8.50 – porządki w pokojach
4. 9.30 – 12.00 trening I
5. 13.00 – obiad
6. 13.30 – 14.15 – cisza poobiednia
7. 14.15 – 16.00 – basen
8. 16.00 – 17.30 – trening II
9. 17.30 – 18.30 – zajęcia KO
10. 18.30 – kolacja
11. 19.00 – 21.00 – zajęcia KO
12. 22.00 – cisza nocna
(Powie ktoś co to zajęcia KO 😭😭)
5 notes · View notes
opoana · 6 months
Text
rozdizal 4
Jechaliśmy karetką bez sygnału przez jakieś totalne odludzie. Wokół otaczał nas las z wysokimi drzewami, a droga wiła się i skręcała jak wąż. Podróż trwała ponad godzinę, a ja cieszyłam się, że mam powerbanka, bo siedziałam na telefonie. Napisałam do mamy SMS-a, że wyjechałam na wycieczkę i nie będzie mnie jakiś czas w domu. Próbowała się do mnie dodzwonić, ale nie odebrałam. Wiedziałam, że się martwi, nawet odchodzi od zmysłów, ale sama nie wiedziałam, co mogłabym jej powiedzieć.
W końcu zatrzymaliśmy się w środku lasu. Okazało się, że przed pojazdem znajduje się potężny budynek, niby willa z wysokim ogrodzeniem i masywną, żelazną bramą, która automatycznie otworzyła się, abyśmy mogli przejechać.
Dom, w którym miałam zamieszkać, był naprawdę duży i ładny. Beżowe ściany, czerwony dach i wypielęgnowany ogród. Wjechaliśmy na podjazd, a z willi wyszła jakaś pani. Miała czarne, krótkie włosy z krzywą grzywką na lewe oko. Uśmiechała się, miała na sobie ubrudzony fartuch.
– Pani musi nazywać się Ofelia – powiedziała na przywitanie, kiedy wyszłam z karetki. – Ja jestem Renata, zajmuję się opieką nad podopiecznymi ośrodka.
– Dzień dobry – przywitałam się trochę z niechęcią. Wciąż nie byłam przekonana co do mojej decyzji. Uważałam, że była ona nieco wymuszona.
– Od razu proszę, abyśmy przeszły na ty, dobrze? – spytała, a ja kiwnęłam głową. – Super, chodź, oprowadzę cię po ośrodku. Weź swoje rzeczy.
– Mam tylko plecak, przyjechałam tu bez bagażu – odpowiedziałam. Nie miałam żadnych ubrań na zmianę, nawet bielizny. I nie wiedziałam, na jak długo tu zostanę. W ogóle nie powinno mnie tu być.
– To nic, wszystko dostaniesz od nas. Czy mamy kogoś poinformować o twoim pobycie tutaj? – Renata objęła mnie ramieniem i powoli prowadziła do drzwi. Karetka zawróciła i pojechałą kamienistą drogą w stronę bramy, która zamknęła się zaraz po tym, jak wyjechali.
– Nie, nie chcę. Rodzina nie wie, że tu jestem – powiedziałam.
– Zastanów się jeszcze nad tym, przecież nie możesz tego ukrywać całe życie.
Czy faktycznie nie mogę? Nie widać po mnie, że jestem chora, więc po co miałabym o tym komukolwiek mówić? Nie chciałam martwić rodziny. Miała wystarczająco dużo problemów. Nie chciałam dokładać swojej cegiełki.
Kiedy weszłyśmy do środka, uderzył mnie zapach gotowego obiadu. Dawno nie czułam tak aromatycznej woni posiłku. Korytarz, w którym się znalazłyśmy, był przytulny i wysoki. Naprzeciw wejścia piętrzyły się drewniane schody. Po obu stronach znajdowały się kolejne drzwi. Renata zaprosiła mnie do wyjścia na górę.
– Pokażę ci twój pokój, a potem uzgodnimy szczegóły – powiedziała. Schodów nie było dużo, ale zdążyłam się zmęczyć. W głowie trochę mi się kręciło.
Na górze ciągnął się długi korytarz z wieloma drzwiami. Do mojego pokoju prowadziły drugie po lewej. Pomieszczenie, do którego weszłyśmy, było bardzo przyjemne. Jasnożółte ściany, drewniana podłoga i wielkie okno wychodzące na ogród. Pod jedną ścianą stało łóżko, obok szafka i komoda. Naprzeciw okna była wielka szafa, a obok niej biurko z krzesłem. Byłam zdziwiona poziomem tego budynku, ale przypomniałam sobie, że to prywatna placówka.
– Jak ci się podoba? – szepnęła mi zza pleców Renata. Drgnęłam, bo zapomniałam, że ona tam w ogóle stoi.
– Jest śliczny – odparłam zgodnie z prawdą.
– Zostaw tu plecak i chodźmy do gabinetu.
Biuro Renaty było stylowe i profesjonalne. Ogromna ilość książek piętrzyła się na szafkach, które zajmowały całą wolną przestrzeń. Potężne, masywne, drewniane biurko stało na środku pokoju, a po obu jego stronach były fotele. Renata usiadła na tym porządniejszym, a mnie zostało takie zwykłe, niezbyt wygodne.
– Dzień rozpoczynamy od ważenia. Później jest śniadanie i odsiadka, potem terapia i zajęcia, obiad, odsiadka, zajęcia i czas wolny, kolacja i odsiadka, cisza nocna o dziesiątej. Między posiłkami jest drugie śniadanie i deser. Podpisując ten kontrakt, który zaraz ci dam do przeczytania, zdajesz się całkowicie na nas. Bierzemy za ciebie pełną odpowiedzialność, więc musisz się nam podporządkować.
Nie uśmiechało mi się to, o czym Renata do mnie mówiła. Mam być grzeczna i wciskać w siebie jedzenie, mimo że jestem dorosła i najwidoczniej tego nie chcę? Patrzyłam na kobietę spod wpół przymkniętych oczu. Czy naprawdę chciałam wyzdrowieć? I przede wszystkim: czy było z czego zdrowieć? Przecież nie byłam chuda! Wkurzało mnie to wszystko. Wmawiali mi chorobę, mimo że nic mi nie było.
– Wiem, że to może ci się nie podobać, ale oddanie nam kontroli ułatwi ci proces zdrowienia.
– Widzisz, wydaje mi się, że nie mam od czego zdrowieć – powiedziałam z zaciśniętymi zębami. Czułam, że niepotrzebnie podpisywałam ten durny formularz ginekolożki.
– Tak ci się może zdawać, ale to normalne przy tej chorobie. Wmawia ci, że wszystko jest w porządku, a twoje narządy powoli przestają pracować. – Renata patrzyła mi prosto w oczy, a ja unikałam tego wzroku. – Poddaj się nam, a pomożemy ci.
Dała mi do przeczytania papiery, z których wynikało, że wypuszczą mnie, kiedy moje wyniki badań się poprawią. Niechętnie czytałam formularze i zastanawiałam się, czy je podpisać. Skoro nie jestem chora, to dlaczego mam tyle niedoborów? Myślałam nad tym dość długo, a Renata nie przerywała mojej burzy myśli.
– Jak długo tu zostanę? – spytałam w końcu.
– Zobaczymy, jak będzie zachowywać się twoje ciało. Najszybciej za miesiąc. Wydaje mi się, że nieco dłużej.
Westchnęłam z rozpaczy i podpisałam te nieszczęsne papiery. Chciałam to już mieć z głowy. Nie zamierzałam do końca słuchać tych ludzi, w końcu byłam pełnoletnia.
– Zdążysz jeszcze na obiad – oznajmiła Renata, kiedy poukładała dokumenty.
3 notes · View notes
kradnie · 4 months
Text
can the planes/helicopters go to sleep please c'mon cisza nocna haloooo
2 notes · View notes
lhyriia · 1 year
Text
NEW BOOK
Tumblr media
Fragment:
[...]
– Wiecie, że od dawna jest cisza nocna? – Zapytała retorycznie. 
– Oczywiście, że tak. - Pewność siebie rozbrzmiała w ich mowie. [...]
– To dlaczego nie jesteście w swoich dormitoriach? – [...] Obaj rudzielcy oparli się plecami o ścianę a ręce schowali w kieszenie spodni co tylko pod irytowało krukonkę.
– Bo jesteśmy tutaj. – Odpowiedź Weasleyów spotęgowało irytacje prefekta. 
– Wraz z odwagą dom Godryka cechuje się nadmiernym idiotyzmem.
[...]
3 notes · View notes
krzysztofiwin · 3 months
Photo
Tumblr media Tumblr media
Krzysztof Iwin – „Cisza nocna” 50x40cm https://iwin.malarstwo.org/pl/limited_print,319.html #Ciszanocna #art #painting #drawing #KrzysztofIwin #LimitedEdition #prints
0 notes
everythingbluehere · 4 months
Text
pamiętnik: 9 marzec 2023
Niebo nie było różowe, niebo było szare, a serce ciężkie. Twój zapach ciągnął się za mną przez cały rok. W sekundach zapomnienia i tak byłeś na końcu każdego mojego zdania. Czas goi rany. Nawet po roku one nadal wydają się świeże. Jakby ten cały ból, ta cała miłość, którą nadal noszę w sercu, nie miała ciepłego miejsca na tym świecie. Od kiedy wróciłeś do tego miasta, pogubiony z brakiem światła w oczach, wszystko stanęło w miejscu. Ale nie stoi. To tylko ja, bez żadnego wahania, znowu zaczęłam czekać na wiadomość, która nigdy nie przyszła i nigdy nie przyjdzie. Najbardziej boję się samej siebie. Tylko cisza nocna wie, ile bym dała, żeby znowu spędzić z tobą parę chwil, nawet jeśli będzie mnie to kosztowało samą siebie. Modlę się o ukojenie tych potwornych myśli. Naprawdę się modlę.
Niebo nie było różowe i nie malował go Monet, w tej całej historii to ja jestem artystką malującą ciebie takim, jakim nie jesteś i jakim nigdy nie będziesz. Wychodząc na spacery, szukam ciebie, może los tym razem będzie milszy, może tym razem.
Babcia dzisiaj powiedziała, że na tym świecie zawsze jest chociaż jedna osoba, która nas kocha. Ja mam szczęście, bo wiem, że jest ich więcej. Rozmawiając z rodzicami, znów ujrzałam ją w tacie. Może dlatego jestem w stanie wybaczyć nawet te najgorsze ciosy.
Już byłam na dnie, znam to miejsce jak własny pokój, może dlatego znowu wpadam w twoje ramiona. Nie hamują mnie konsekwencje, bo wiem, że zawsze się odbijam od dna. Życie coraz mniej mnie zaskakuje, a może za bardzo ufam wyższym siłom.
Jest tylko jedna myśl, która mnie uspokaja: "Nie wrócisz." Patrzysz na mnie przez szybę. Za szkłem czujesz się komfortowo. Nie słyszysz moich słów, tłumisz mój ból. Bez mojej egzystencji jesteś idealny.
Udław się mną, tak jak myśli o tobie zabierają mi możliwość oddychania. <3
Dzisiaj padał śnieg, przez cały dzień. Nadal pada, ale się topi. Płatki nawet nie zdążają dotknąć asfaltu. Kiedy pada śnieg, myślę o dziadku. Wiem, że to on go zsyła i może wszystko ma jakiś większy sens. Chciałabym wymazać cię z pamięci, patrzeć naprzód. Ale na razie pada śnieg i spowalnia czas.
0 notes
coquettesweetie · 7 months
Text
Tumblr media
ೀ ‧ ˚ zjedzone: 450
poszło mi dzisiaj gorzej niż myślałam, miałam zjeść tylko 300 kcal ale nie dałam rady siw powstrzymać i zjadłam banana ale i tak uważam że to lepsze niż obżeranie się jakimiś słodyczami
później poszłam razem z koleżanką z pokoju na kolację bo ją polubiłam ale nie było mojego ulubionego ciemnego chleba i musiałam jeść pszenny który ma więcej kcal :((
ogólnie to jestem w szpitalu na testach alegricznych i mam jakieś plastry na plecach przez co nie mogę umyć włosów a ja myję codziennie bo szybko się przetłuszczają więc masakra..po 1 dniu wyglądają jakbym nie myła ich tydzień wiec cieszę się że jutro wracam do domu ale rodzice znowu będą mnie pilnować z jedzeniem zwłaszcza że mam ferie
bożee muszę kończyć bo piguły (pielęgniarki) chodzą po pokojach i każą telefony chować bo cisza nocna 💀 woglle mamy kamery w każdym pokoju bo jakaś dziewczyna chciała się tu zabić (nie dziwis sie)
Tumblr media
1 note · View note
chrzcinyikomunie · 2 years
Text
SalonX.Pl - Sala Do Wynajęcia na mniejsze chrzciny i komunie w sercu Łodzi
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Pełna samoobsługa, pełna prywatność. Godzina od 32,25 zł w promocji do 129 zł (cena regularna).
SalonX mieści się przy ul. Jagiellońskiej 8c w Łodzi, dzielnica Bałuty (Radogoszcz) Sala posiada 30 miejsc przy stole i dodatkowe 5 miejsc na kanapach. Łączna ilość miejsc przy stole: 30, łączna ilość miejsc siedzących: 35. Powierzchnia 58 m2, w lokalu nie obowiązuje cisza nocna.
Komunie w Łodzi, chrzciny w Łodzi, jubileusz, wigilie, szkolenia, rekrutacje
Na wyposażeniu są talerze płytkie, głębokie, deserowe, sztućce, miseczki na przekąski, pojemniki na przyprawy. Do dyspozycji jest płyta indukcyjna (i przybory kuchenne), piekarnik, mikrofalówka, ekspres do kawy, W łazience jest przewijak, są też 2 wygodne kanapy, na których można odpocząć lub nakarmić dziecko. Lokal wyposażony jest w zabawki i kolorowanki dla dzieci.
Możesz mieć własne jedzenie, możesz je zamówić w dowolnymi miejscu (dowolna firma kateringowa, Pyszne.pl, Glovo, włoska restauracja obok). Możesz zamówić dowolną obsługę kelnerską. Ty jesteś organizatorem tej imprezy. Zdjęcia i regulamin na https://salonx.pl
Cena SalonX to 5-30% ceny innych sal o podobnej wielkości oraz wyższy standard umeblowania i wyposażenia. SalonX daje prywatność - jak własny dom. 
https://chrzcinyikomunie.pl/sale-bankietowe/salonxpl-sala-do-wynajecia
1 note · View note
zyciestolicy · 4 years
Photo
Tumblr media
Warszawska „młodzież” przeniosła się z bulwarów na dzikie plaże nad Wisłą Straż miejska i policja skutecznie przepędziła pijącą młodzież z bulwarów nad Wisłą. Ponieważ natura człowieka pozostaje niezmienna od tysięcy lat, jak tylko robi się gorąco, chce się nam pić.
0 notes
black-rose-666 · 2 years
Text
Cisza zagłuszana była przez warkot silnika
Światła oświetlały droge
Prędkość na swej sile przybierała
Niebo było zakryte gwiazdami
Nocna jazda była niczym skarb
3 notes · View notes
depresj-e · 3 years
Text
Ogl pod moim domem są psy, 2 radiowozy i się kłócą i drą morde z jakimś ziomkiem i się zastanawiam czy mogę wyjść i krzyknąć do nich ze maja być cicho bo jest cisza nocna
5 notes · View notes
Text
która godzina? yyy.. u Ciebie czy u mnie?
U mnie.. niedługo będzie 18.00 rano..
a że 16.00 u mnie jest w nocy, więc miej trochę taktu i przyzwoitości, nie każda doba jest taka sama, to ty nadajesz jej rytm.. Wiec.. uszanuj mój..
Nie za kłucaj mi mojej pory, nawet jeśli cisza nocna mnie wcale nie obowiązuje..!
2 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 3 years
Text
~ Puste sekundy ~
W pustce mrawym szumem cisza gra,
tęsknotą pisane moje czekanie,
udręką jest ta nocna nostalgia,
choć myślę o Tobie, bezustannie.
Wciąż tylko puste sekundy odliczam
i czuję, jakbym żył w Twoim śnie.
Wspomnienie o Tobie odkurzam,
proszę, przyjdź i obudź mnie!
Ja nie mogę już nocami spać
bo tak tęsknię, coraz częściej.
Proszę Cię, wróć czym prędzej
i nie każ mi czekać już więcej!
Konstelacja myśli nieskończonych
2 notes · View notes
jerzy-maria-siwecki · 3 years
Text
I buja mną nocna cisza
Lekko mną buja nocna cisza
Nocna cisza buja mną lekko
Miastem moim buja tak lekko w nocy
Tumblr media
3 notes · View notes