#Patyka
Explore tagged Tumblr posts
angelitam · 1 month ago
Text
Prescription Lab #12-2024
La Prescription Lab de décembre 2024. Prescription Lab La dernière box de l’année 2024. Box Prescription Lab #Décembre Collection Prestige Pour une expérience d’exception pour sublimer la beauté. Une box parfaite pour célébrer la magie des fêtes avec une routine spéciale Cosmétique Française. Prescription Lab Mousse nettoyante aux plantes aromatiques La Canopée Une fine mousse nettoyante dont la…
0 notes
zanyperfectionsblog · 8 months ago
Text
"schudłas" "wyglądasz jak patyk" "twoje nogi sa chudsze od patyka" "wyglądasz jak anorektyczka" "jesteś wychudzona" "jestes lekka jak piórko"
To najlepsze komplementy jakie kiedykolwiek dostałam 😍
30 notes · View notes
story-of-undertale-real · 8 months ago
Note
Woah ooh oh oh oh oh oh oh historia pod opowieści,
Upadłem ze światłości
Rozmowa czy walka?
Ludobójstwo potworów
To moja pod opowieść
Upadłem przez jaskinię na górze Ebott
Napotkałem złego gadającego kwiata w doniczce
Wyjaśnia fabułę
Chce bym umarł, bym zgnił
Toriel mnie ratuje, bierze mnię do swego domu,
Wydaje mi nowy markowy potworny telefon
, zostawia mnie sam
Ale ja uciekam i spotykam troche kośći
Czy mam być pacyfistą, czy mam użyć mych pięści?
Źle się czuję (diabeł emoji),
Myślę że ich wszystkich zabije
jestem zbrodniarzem i mam smak
Chce wyczyścić potworna rasę
WOAH OH OH oh
Nie mam cierpliwości nie mam rozwiązań,
Ja zamorduje wkręcić dialogi
Upadłem ze światłośći
Rozmowa czy walka?
Ludobójstwo potworów,
To moja pod opowieść
zamorduje undyne, stracę tego kogo chce
Z całym mym EXP nie ma szans na przegraną,
Obserwuj me ruchy, nie zatrzymasz mnie czuje się nie miło,
Asgore się trzęsie on słyszy me nadejscie
Zamorduje sans a jego brata zmiazdze niczym karalucha,
Chara jest moim trenerem, wszystkie te potwory na które zapoluje,
Czy mam być pacyfistą, czy mam użyć mych pięści?
Źle się czuję (diabeł emoji),
Myślę że ich wszystkich zabije
jestem zbrodniarzem i mam smak
Chce wyczyścić potworna rasę
WOAH OH OH oh oh oh oh
Nie mam cierpliwości nie mam rozwiązań,
Ja zamorduje wkręcić dialogi
Upadłem ze światłośći
Rozmowa czy walka?
Ludobójstwo potworów,
To moja pod opowieść
Spalona patelnia, zabawkowy nóż, użyje patyka by zakończyć ci życie, twarda rękawiczka, buty baletowe, epicka bitwa jak wiadomości z pierwszej strony gazety
Król asgore chce, zebrać ludzkie dusze,
Siedem z nich, to jego końcowy cel,
Otworzyć bramę do świata ludzi
Rozpocząć nową wojnę, ludzie przewyższają
Jestem zbrodniarzem i mam smak, chce wyczyścić potworną rasę (WOAH OH OH oh oh oh oh) nie mam cierpliwości nie mam rozwiązań, bede mordował, jebać dialog!
So true... story of undertale
8 notes · View notes
myslodsiewniav · 10 months ago
Text
8 kwietnia 2024
Zirytowana tym, że moje - nasze - mieszkanie jest coraz bardziej zagracone (serio, rzeczy zabierają nam przestrzeń do życia) zaczęłam odgruzowywać.
Korzystając z zajebistej pogody (w końcu 30*C) zrobiłam już 2 prania, a trzecie skrzypi w pralce. Mam nadzieję, że nim się skończy program wyschną już rzeczy z prania nr 1.
I to wszystko pracując. Uwielbiam homeoffice.
Dawno tak dobrze nie spałam, jak dziś. Wczoraj pojechaliśmy do Doliny Baryczy. Od dawna chciałam tam pojechać, podobno mają tam świetne szlaki rowerowe. Póki co o szlakach wiem niewiele, bo przewędrowaliśmy wokół zalewu. Nie wiem ile to kilometrów - ani nie sprawdziłam, ani nie liczyłam. Doceniałam, że jestem w naturze, praży słońce, że mogę mieć na sobie W KOŃCU minimum odzieży i że szumią mi fale. Irytowało mnie, gdy spotykaliśmy innych turystów. Serio, potrzebuje pobyć pustelniczką by odzyskać balans.
Śmiesznie było, gdy mój partner próbował przekonać naszego pieska, że woda jest fajna xD. Nasza psiunia jest wodo-nie-lubna, mokre łapki to jest coś FE, bleh, fuj. ALE po pierwsze w Wielkanoc wyszliśmy z rodziną na spacer po plaży nad rzeką, a tam nasz piesek widząc zapał do zabawy border collie mojego kuzyna tak całkiem odważnie wlazł do wody. Odważnie jak na nią: zmoczyła łapki, radośnie machała ogonkiem brodząc na płyciźnie, naśladując swojego psiego-kuzyna, który biegł pilnując uważnie skład ludzi (aka swojego stada głupich owiec). To było coś nietypowego jak na nią. Tym czasem moja przyjaciółka wysłała info o akcji odbywającej się w zeszły weekend: dają kajaki za free, trzeba tylko zabrać ze sobą worek na śmieci i podczas pływania po rzece odłowić pływające w niej ściegi. Taka eko-akcja "odśmiecanie Odry". Super pomysł i wiemy, że ludzie z pieskami są mile widziani, ale po przedyskutowaniu sytuacji uznaliśmy, że ta nasza agentka może poczuć się w opresji będąc z nami na wodzie, może wpaść w panikę (a potrafi), może skoczyć do wody, wywrócić kajak, utopić siebie i nas itp. Że lepiej będzie zobaczyć czy w ogóle ona nadaje się na wyprawy wodne zanim wydamy 100-180zł na kupno psiego kapoka. Dlatego O. oswajał ją z wodą. xD No nie była zachwycona. Wcale a wcale. Mój partner wymyślił, że zachęci ją patyczkiem: do zabawy się rwała i jakoś akceptowała zmoczone przy okazji łapki. Więc O. rzucał patyczek coraz dalej i dalej od brzegu. Młoda weszła, bardzo ostrożnie i bardzo wysoko (ze wstrętem) podnosząc łapki na tyle głęboko, że zamoczyła nooszki "po kolana" ;). Kilka razy - wbiegała w wodę i wracała z patyczkiem, AŻ NAGLE jej tatuś wrzucił patyk o wiele dalej, głębiej w wodę, dalej od plaży. A radosny piesek rzucił się biegiem w fale: hop, hop, hop, już bez tych wysoko podnoszonych łapek (bez tego demonstracyjnego "fuuuj, woda, bleh" :p ), wodę rozchlapywała. Biegła ukosem w stosunku do plaży, więc przez jakiś czas, kilka sekund miała raczej "równy" poziom wody i nagle wbiegła głębiej. Tak, że zamoczyła brzuszek. I zastygła w tej wodzie zmrożona tym co się stało. Szok. Woda była głębsza, na to się nie pisała. Wygladała jak typowy człowiek, który zbyt szybko zanurzył się w wodzie w basenie i stracił dech w szoku, że ta woda jest taka zimna. Ogon nieomal podwinęła: ale zmoczyłby się, więc podniosła go wysoko, sztywno, a uszy gładko położyła i zaczęła się ze stresu oblizywać. Chwilę jeszcze wychodziła z tego stuporu, stała w miejscu z oczami otwartymi szeroko, jak pięć złotych z rybakiem, nie zwróciła uwagi na patyka, który ją minął i którego fale znosiły na brzeg. A my w tym czasie się chichraliśmy na piasku, bo to było wręcz komediowe - aż bardzo, bardzo powoli, ostrożnie odwróciła się mordką w naszą stronę i unosząc łapki jak najwyżej się dało (ze wstrętem) wyszła na brzeg. Patyczki już jej nie interesowały. Była obrażona xD A my chichraliśmy dalej. Upewnialiśmy ją, że jest super dzielna. Wyciągnęłam jej ręcznik i ją trochę podsuszyłam, aby dać jej komfort po tej beztroskiej szarży w fale. xD Minę miała pełną wyrzutu, ale pozwoliła się opatulić i wytrzeć. xD No mam wrażenie, że nauka pływania to jednak może nam nie wyjść, ale cholera wiem. Może jak zobaczy w akcji inne znajome pieski to będzie jednak pływać?
Ponad to co jeszcze... zaczęłam semestr w szkole fotografii. MASAKRA ile tego wszystkiego do zaliczenia będzie.
Zrobiłam pracę konkursową i rozkminiam nad jedną pracą zaliczeniową.
Wpadłam na pomysł jak zdam u Dumbledora! Napiszę mu te dwa zadania, które mi wyznaczył (flash-fiction oraz opowiadanie w stylu epistolarnym), ale zrobię to kreatywnie - zrobię dla niego wydanie magazynu podróżniczego albo archeologicznego. Albo etnologicznego. Jeszcze nie zdecydowałam. Raczej podróżniczy magazyn. To da mi szansę do podzielenia się kilkoma tymi moimi flash-fiction (bo codziennie staram się pisać po 2-5 przykładów, żeby mieć z czego wybierać. To naprawdę kurewsko trudne zadanie) i zarazem będzie to pretekst stanowiący część scenograficzną do treści mojego opowiadania zaliczeniowego. Jestem przebodźcowana i narwana: od razu chcę robić szatę graficzną, skład, wertuję zdjęcia z moich podróży by znaleźć coś, co pasuje do "magazynu podróżniczego"... a jeszcze nie mam tekstu opowiadania. Od dupy strony się za to zabieram. Ale jara mnie to.
A propos zdjęć - pomyślałam, że w ten sposób połączę dwie rzeczy, które i tak robię: fotografię i projektowanie. I ilustrację mogę zrobić! No jaram się. Pan ceni kreatywność, więc myślę, że doceni.
A odnośnie kreatywności - obejrzeliśmy Cyberpunk 2077, serial na Netflixie. Wiem, wiem, rychło w czas, ale dopiero znaleźliśmy przestrzeń. Ech. Od pozytywów: początek cudowny, projekt postaci cudowny, na olbrzymi plus humor, który łączący styl zachodni i japoński (w sensie, że konwencja humorystyczna - mnie bawi konwencja Japońska, chociaż nie zawsze "na śmiesznie", nie śmieję się w głos, raczej przyjmuję go jako groteskę, hiperbolę uczuć bohaterów, a dla mojego chłopaka humor z anime to coś tak dziwnego i niezrozumiałego, że nie jest w stanie tego przyswoić, to go wybija z oglądania, zniechęca do oglądania. A dla mnie z tych samych powodów - humoru i sposobu jego prezentowania - zniechęcają produkcje typu Rick & Morty, The Simpsons, Archer, Chłopaki z baraków, Kapitan Bomba - czaję, że żarty są żartami i że kogoś mogą śmieszyć, ale ja tego humoru nie czuję, wybija mnie ze śledzenia fabuły, przeszkadza mi, drażni mnie, czasem uniemożliwia czerpanie przyjemności z oglądania), muzyka zajebista - najbardziej zachwycił mnie "Nieznajomy" Dawida Podsiadło <3, a totalnego mindfucka mieliśmy przy tej scenie:
youtube
Oglądaliśmy ofc z angielskim dubbingiem, a jak nagle usłyszeliśmy polski rap w tle to nie mogliśmy ogarnąć, że słyszymy nasz ojczysty język. Mind fuck wszedł tak mocno - jakoś mózg się bronił przed przyjęciem do wiadomości, że rozumie słowa tej piosenki, a bohaterowie prawdopodobnie jej nie rozumieją. Wow.
Ale końcówka... bleh. Ta historia nie mogła się skończyć happy endem - bo po prostu tak była budowana fabuła. Równia pochyła. Ale im dalej w las tym dialogi bardziej płaskie, momentami idiotyczne; nie ma opłacenia wyczekiwania na odkrycie tajemnicy (pay offu wątku Lucy - uważam, że to zmarnowany potencjał), a co najgorsze po "przeskoku czasu" (albo 6 albo 7 odcinek) zabrano nam bohatera, którego zdążyliśmy polubić, z którym zdążyliśmy się utożsamić. Dostaliśmy niewiadomokogo, niewidomogdzie i sytuacjach, które pokazywane nam były niewiadomopoco - niby po coś. Ale początek serialu pokazywał nam emocje, pozwalał czuć i rozumieć emocje bohatera, a NAGLE w pewnym momencie mamy dystans do bohatera (głównego i pozostałych również) i rodzi to maaaaasę pytań. A końcówka mnie nie wzruszyła, tylko wkurwiła. Nie znoszę "bohaterskiego poświęcenia" będącego wymówką dla braku odpowiedzialnego mierzenia się z własnymi traumami. Dupowate to było. Mam wrażenie, że więcej czuję teraz, opisując to swoje rozczarowanie niż podczas oglądania. Zaskoczyło mnie - i mojego chłopaka jego analogiczne odczucia również zaskoczyły - że podczas oglądania ostatniego odcinka i ostatnich scen byliśmy tak bardzo niezangażowani, i mieliśmy tak bardzo wywalone na co się dzieje na ekranie, że aż trudno uwierzyć, że podczas odcinków 1-3 czuliśmy buzującą w żyłach krew, a wydarzenia zapierały nam dech, byliśmy zaangażowani w historię... Tym czasem historia w pewnym momencie przestała się przejmować widzami, a skupiła się na zwijaniu wątków...
No i jeszcze moja myśl, taka ze wczoraj, pierwsza po seansie: nie podobało mi się. Nie wykluczam, że komuś mogło się podobać. Mogę oglądać historie o staczaniu się bohatera, o jego drodze do autodestrukcji, to przecież cała Diuna! Atak Tytanów! Dexter! I pewnie wiele innych o których teraz nie pomyślałam! Ale niech to będzie dobrze napisane, umotywowane, aby było w tym coś więcej niż "bohaterska śmierć w imię miłości", bo dupa, to żadne "w imię miłości" - "dla kogoś" nie umierasz! Co za idiotyczny pomył!
Mam wrażenie, że jako widzka i jako człowiek jestem zbyt dojrzała, zbyt najedzona popkulturą by przyjąć to proste wyjaśnienie, by bez pogłębionego psychologicznie szkicu czy bez jakiegoś katharsis przyjąć takie zakończenie jakie oferuje serial i odczytywać je jako piękne choć gorzkie, czy "smutne, ale szlachetne". To toksyczne na maksa. Nic w tym szlachetnego, żadnej w tym miłości - tylko krzywda. I to wyrządzona tej osobie, którą "szlachetny bohater" deklaratywnie "kocha". To nie ma nic wspólnego z miłością. To egoizm. Podjął decyzję za nich obydwoje, odebrał tej deklarowanej "ukochanej" podmiotowość. Przy czym obydwoje byli dysfunkcyjni i obydwoje tworzyli dysfunkcyjny związek. I to też był problem, nigdy nie zaadresowany.
Mam wrażenie, że to zakończenie jest po prostu nie dla współczesnego widza, nie przy współczesnych normach społęcznych. No i właśnie - moja druga myśl po seansie: nie podobało mi się, bo było jak western. xD To jest coś o rysie fabularnym i demonstrującym wartości, które bardziej by się sprawdziły kierowanego dla pokolenia moich dziadków! A nie do młodych ludzi.
6 notes · View notes
jamnickowa · 8 months ago
Text
Pisałam kiedyś o kobiecie, która
mnie denerwuje do szpiku uszu. Nie rozmawiamy, nawet "dzień dobry na klatce" sobie nie mówimy. A kiedy tylko ją widzę wszystko się we mnie przewraca. Jeden ze znanych i lubianych przez inne osoby jutjuberów mnie roznosi po powyżej wspomnianej klatce. Na początku denerwowała mnie tylko jego gestykulacja. Ale to nie ma znaczenia. Ponieważ mogłabym o kimś napisać, że denerwuje mnie jego/jej kolor oczu. Skasowałam to, co napisałam. Krócej. Domniemam, że jego ego się roztyło. Wraz z kontem w banku. Wyobrażasz sobie, że siedzę przed kompem, piję herbatkę, dupy ruszać nigdzie nie muszę, ogólny chill out. Za co zbieram kilkaset zeta, jednego patyka? Nie, nie ogólnie. Im dłużej tym więcej. Przy mikrofonie jakieś dźwięki. Kiedy pada ważne w programie pytanie komentuje coś, co pojawiło się na czacie. Inny jutjuber skomentował odcinek tego interesującego mnie programu. Wiedział, kiedy użyć magicznego przycisku pauza itd. Też chcę leżeć do góry brzuchem i niech mi na konto spływa siano. 😉 Dobrej niedzieli i niech się Wam w głowach nie popier...papier. 🤠
Tumblr media
Gif znaleziony tu -> https://pl.pinterest.com/pin/445574956881684659/
0 notes
lezuzia · 1 year ago
Text
my fear foods
1. Pizza
Nie potrafie sobie wyobrazic ze jeden kawalek ma okolo 500 kcal
2. Paczki
Obrzydliwe i maja duzo kalorii
3. Mieso
Uwielbiam np kotleta schabowego ale to ma tyle kalorii ze przestalam go jesc
4. Ryz
Tak samo uwielbiam ryz np z maggi ale tez tluczacy
5. Makaron
U W I E L B I A M ale teraz chce byc chuda jak jeden ?kawalek? spaghetti wiec go nie jem
6. Hamburgery
Smaczne ale zazwyczaj maja tyle kalorii ile ja spalam po 10 le sserafim workouts
7. Chipsy
Jak zaczne jest to nie przestane i maja bardzo duzo kalorii
8. Napoje nonzero
Jak mozna nie pic napoji zero imo smakuja lepiej ale tez nie za czesto je pije
9. Frytki
Chce byc chuda jak frytka wiec nie jem tego tlustego patyka aka bomba kaloryczna
10. Placki ziemniaczane
Jedno z moich fav potraw ale bede je jesc jak bede wazyc 50kg
11. Zupki i rameny
Uwielbiam szczegolnie buldaka ale to ma tyle kalorii ze stracilabym swoje spalone kalorie
12. Sushi
Uwielbiam i niby zdrowe ale jeden kawalek potrafi miec duzo kalorii wiec...
13. Kanapki
Zalezy jakie rodzaje bulek i chlebow ale np bulka ma 273 kcal a jeszcze do tego dodatki💀
0 notes
angelitam · 1 year ago
Text
Prescription Lab #10-2023
La Prescription Lab d’octobre 2023. Prescription Lab Voir la prochaine pour savoir si je continue. Box Prescription Lab #Octobre Routine Beauté Spéciale Cocooning Une box La tête dans les nuages qui a été spécialement conçue pour offrir un réel moment de détente et de légèreté, avec une sélection de marques prestigieuses. La box regroupe tout l’essentiel pour se relaxer dans un univers douillet…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
fantasyhydria · 2 years ago
Text
Za co pokochałam "Wiedźmina"?
Witajcie!
Jak pewnie nie pamiętacie, bo jeżeli kiedykolwiek ktokolwiek tu był, to już puścił w niepamięć mój początek bloga i profil, właśnie "Wiedźmin" zapoczątkował moją miłość do gatunku fantasy. Ale co takiego w nim jest, że tak się stało?
Otóż - "Wiedźmina" dostałam w prezencie na Boże Narodzenie w wieku jedenastu lat. Ponieważ zawsze wyprzedzałam zalecany wiek czytanych przeze mnie książek, najwyraźniej moi rodzice uznali, że jest to odpowiedni moment, żeby dać mi coś zgoła innego od wszystkiego, co czytałam do tamtej pory. Oczywiście, poczytywałam fantastykę od czasu do czasu, ale było to coś w stylu "Magicznego Drzewa" lub "Harry"ego Pottera". Generalnie każda książka, którą czytałam wtedy i uważałam za fantasy, chociaż prawdopodobnie bliżej było jej do baśni, musiała mieć głównego bohatera, który macha różdżką, koniecznie z dwójką przyjaciół, koniecznie w trio musiało być dwóch chłopaków i jedna dziewczyna i koniecznie musieli to być rówieśnicy.
Tym sposobem doszliśmy do pierwszego punku, którym jest wyróżnianie się "Wiedźmina" spośród wszystkich książek fantasy, które przeczytałam do tamtej pory. Nie chodziło nawet o to, że jest tam jeden mężczyzna i dwie kobiety, wszyscy są w różnym wieku, a nikt nie potrzebuje wymachiwania kawałkiem patyka, żeby rzucać na kogoś innego tajemnicze klątwy. Chodziło o całkiem nowy, wymyślony świat, stworzenia, całkiem inne przedstawienie śmierci oraz - co może zabrzmi doprawdy głupio, ale kij z tym - przekleństwa, których temat (jak też innych wymienionych) rozwinę w kolejnych podpunktach.
A więc - świat. Po raz kolejny porównując "Wiedźmina" i całą tą "dziecięcą fantastykę", nigdzie indziej nie spotkałam się z całkowicie wymyślonym światem, aż do tego wieku jedenastu lat. Wszystko działo się w świecie rzeczywistym, tylko były w nim usytuowane fantastyczne, nieistniejące miejsca, na przykład Hogwart. A tutaj mamy wszystko samodzielne, niezależne od rzeczywistości - królestwa, monarchów, wojny, rzeki nawet. I to wszystko pozwala oderwać się od tego, co jest naprawdę, os wszystkich problemów i uciążliwości i choć na chwilę przenieść się do wyimaginowanego świata.
Mówiąc stworzenia, miałam na myśli zarówno potwory, jak i nowe gatunki, o których wcześniej nie słyszałam, niektóre wymyślone przez Sapkowskiego, niektóre wyciągnięte wprost z mitologii słowiańskiej. Jakoś nigdy nie zastanawiałam się nad jej fenomenem, bo miałam swoją ukochaną mitologię egipską i grecką, na której mogłam wieszać i do tej pory wieszam psy, czepiając się jej o każdą historię i każdego boga. Dopiero wtedy przypomniałam sobie, że istnieje coś takiego, jak mitologia słowiańska, która stała się moją drugą ulubioną.
Do czasu, kiedy przeczytałam "Wiedźmina", jedyną sceną śmierci, którą obecnie pamiętam i chyba jedyną, którą czytałam ze śmiercią przedstawioną w bardziej krwawy i rzeczywisty sposób, było to użycie Sectumsempry przez Harry'ego na Draconie. Chociaż nie, śmierć toto nie była. W takim razie nie czytałam. A w "Wiedźminie" podoba mi się to, że w bardzo rzeczywisty, prawdziwy sposób są tam opisane sceny śmierci i cierpienia. Wypruwanie flaków, podrzynanie gardeł i tym podobne.
"Wiedźmin" był pierwszą sagą, w której przeczytałam przeniesione na papier przekleństwo grubsze niż "cholera". Nie chcę powiedzieć, że lubię powieści, w której co drugie słowo zaczyna się na literkę "k", ale to, że lubię powieści, w których bohaterowie nie są idealni pod pewnymi względami, ale prawdziwi. A dla mnie autentyczność postaci w powieściach, nie tylko fantasy, są właśnie przekleństwa. Oczywiście nie ciągle, od czasu do czasu, ale wulgaryzmy sprawiają, że świat fantastyczny wydaje mi się bardziej prawdziwy, tak samo jak bohaterowie.
Ostatni podpunkt - walka, sceny walki. Znów porównam tutaj "Harry'ego Pottera" z "Wiedźminem", bo tak mi łatwiej, bo "Harry'ego" znam bardzo dobrze. Głównie w tej fantastyce dziecięcej, którą wtedy czytywałam, sceny walki były przedstawiane jako machanie różdżkami i rzucanie zaklęć i klątw wszelkiej maści. Nie mówię tutaj, że to coś złego, ale odnosząc się do tytułu posta, tak, jednym z kryteriów, za które pokochałam "Wiedźmina" są właśnie sceny walki.
Na zakończenie powiem tak - jeżeli ktokolwiek to przeczytał i dotrwał do tego momentu, mógł odnieść wrażenie, że ten post może być napisany tylko po to, żeby w zawoalowany sposób przekazać swoją niechęć do "Harry'ego Pottera". Nie! "Harry'ego" bardzo kocham, a to, że różni się od "Wiedźmina", którego kocham najbardziej z przeczytanych książek, niezależnie czy fantasy, czy nie fantasy, to nie jest nic złego, a po prostu innego. Jest to ten sam gatunek, ale zupełnie inne światy w moim odczuciu, dlatego posłużył mi do porównania.
Jeżeli ktoś doszedł do tego momentu, bardzo dziękuję i miłego dnia/wieczoru życzę.
1 note · View note
testeuse13 · 4 years ago
Photo
Tumblr media
💕UNIVERSPARA💕 💝Une belle surprise aujourd'hui. Il s'agit de Universpara suite à ma fidélité sur leurs réseaux sociaux. 💝Merci beaucoup @universpara 🔸J'ai reçu PATYKA un masque Lift Pro-Collagène Pour les rides & Fermeté. Pour la nuit. 🔸J'ai également eu 6 échantillons. ✨Eau Thermale Avène Fluide démaquillant 3 en 1 ✨BIODERMA Soin hydratant ✨Melvita L'Or Bio Huile extraordinaire Corps, cheveux et visage ✨Eau Thermale Avène Eau Micellaire ✨FURTERER Sans rinçage Sérum protecteur anti-pollution Cuir chevelu sensible @patykaparis @renefurterer @eauthermaleavenefrance @biodermafrance @melvitaofficial #cadeau #fidelite #patyka #universpara #masqueliftcollagene #masquedenuit #masquedenuitPATYKA #echantillons #Bioderma #melvita #avene #furterer #soin #soindelapeau #soindescheveux (à La Madeleine, Nord-Pas-De-Calais, France) https://www.instagram.com/p/CEEY1iOhHYr/?igshid=wchlphesmxmy
1 note · View note
thebeautycove · 6 years ago
Text
Tumblr media
PATYKA - BODYCARE BIO FOAMING GEL Collection -
Knock knock knocking on heaven’s door! Hello world, mind your own buzz... Forget about me now! . Getting so much into my comfy spot, indulging a well deserved bath ritual with precious bath/shower collection by Patyka. Three gorgeous soap-free bio foaming gels with exclusive botanical extracts (99,3% natural bio ingredients) delivering a deep relaxing wellbeing sensation, the gentle cleansing action leaves skin soft without drying it out. Bois Precieux, Raisin Perlé, Neroli Divin gift skin and senses with warm woody notes, fruity gourmand white grape hint, delicate refreshing citrusy zesty touch. Have an invaluable starry night!
2 notes · View notes
marinelp · 3 years ago
Photo
Tumblr media
🇫🇷 Hello ! J’ai eu la chance de recevoir la box @belleaunaturel.fr de décembre « Féerie de Noël » ! Comme toujours, la box renferme des produits bio, en grand format et non testés sur les animaux et ce mois-ci, cette édition contient : -La cure 7 jours hautement concentrée en acide hyaluronique bio de @shigeta_paris -Le soin contour des yeux énergisant bio de @patykaparis -La crème de nuit apaisante bio de @estheticapurenature -La crème mains à la cire d'abeille bio de @foliesroyales Vous connaissez ces soins ? Lequel vous tente le plus ? Hormis la crème mains que je ne pourrais pas utiliser (mais qui va vite trouver preneuse), je suis ravie de mes découvertes 😀 Si la box Belle au Naturel vous intéresse, n’oubliez pas que pour tout abonnement de 6 mois en indiquant mon code de parrainage ML8NEHJT, vous recevez en plus un bon d'achat de 80 € pour composer une box beauté 100 % personnalisée ! Bonne soirée !  • 🇬🇧 Hello, I was lucky enough to receive the December Belle au Naturel box "Féerie de Noël"! As always, the box contains organic products, full size and not tested on animals and this month, this edition includes: -The organic 7-day treatment highly concentrated in organic hyaluronic acid from @shigeta_paris -The organic energizing eye cream by @patykaparis -The organic soothing night cream by @estheticapurenature -The organic beeswax hand cream by @foliesroyales Have you heard of these products? Which one tempts you the most? Except for the hand cream that I won't be able to use (but that will soon find a new home), I'm delighted with my discoveries 😀 If you're interested in the Belle au Naturel box, don't forget that for every 6 months subscription using my referral code ML8NEHJT, you'll receive a €80 voucher to create your own exclusive beauty box! Have a nice evening! • #belleaunaturel #patyka #shigeta #estheticapurenature #foliesroyales #beautebio #boxbeaute #veganbeauty #vegancosmetics #soinsvegan #blopinessolidaires #discoverunder30k #frenchbeautyblogger #christmasgiftguide #cleanbeauty https://www.instagram.com/p/CXeTM3xqyjj/?utm_medium=tumblr
0 notes
pharmabestarras · 5 years ago
Photo
Tumblr media
[Operation Best Of Bio] Découvrez notre espace Bio et profitez de nos promotions du 1er au 28 mars ! #bio #pharmabest #arras #villearras #patyka #sanoflore #melvita #larosee #jonzac #cattier #purealoe #bcommebio #Natessence (à Pharmacie du Théâtre - PharmaBest) https://www.instagram.com/p/B9TtjXECKg3/?igshid=1j6oooh4ojyhe
0 notes
skincarebeautystuff-blog · 5 years ago
Photo
Tumblr media
Morning routine . So my work called me in and asked me to show up a few hours ea… Morning routine ✨💗. So my work known as me in and requested me to point out up a number of hours earlier.
0 notes
Photo
Tumblr media
I picked up this lovely, 100% natural cleansing trio by @patykaparis during my last visit @ohmycream in the Marais, as a birthday present for (the currently super-hard-working) @sandra.gim. I‘ll ask her for a mini review next week, between glasses of bubbly, okay? The brand sounds pretty great, abd I‘ve never seen their products anywhere here in Switzerland! #patyka #patykacosmetics #organicskincare #greenbeauty #cleanbeauty #frenchbeauty #ohmycream #skincare #cleansing #naturalbeauty #beautysouvenirs #heyprettytravels #heypretty https://www.instagram.com/p/Byaw-lpiFbl/?igshid=1xsy2k10x4l2v
0 notes
mayleanotebooks · 6 years ago
Photo
Tumblr media
Patyka by @patykaparis Merci Patyka Paris pour les échantillons 😉 #Merci #Thankyou #Patyka #PatykaParis #PatykaFrance #SerumVisage #skincare #soinvisage #soinduvisage #testproduit #testdeproduit #beauty #beaute #produitdebeaute #instabeauty #esthetique #cosmetique #skincareroutine #echantillon #elixirnuitreparateur #echantillons #picoftheday #serumantioxydantperfecteur #serumrepulpantfondamental #cremevisage #cremeremodelantejeunesse #cremeantioxydantelissante (à Lyon, France) https://www.instagram.com/p/Bw_zF5nnliI/?utm_source=ig_tumblr_share&igshid=14hj67ci6k2gr
0 notes
beautyscenario · 6 years ago
Photo
Tumblr media
Lusso puro, nelle texture, profumazioni e formule per lo skincare organico certificato di Patyka che ha appena lanciato una crema per pelli mature rassodante: Crème Remodelante Jeunesse Lusso puro, nelle texture, profumazioni e formule per lo skincare organico certificato di Patyka che ha appena lanciato una crema per pelli mature rassodante: Crème Remodelante Jeunesse
0 notes