#Chacie
Explore tagged Tumblr posts
Text
Aca-Smut.
This story is an oldie but a goodie. If you like multiple pairings between the girls ex: Bechloe, Mitchsen, Chacie, Steca, Triple Treble; then you’ll definitely like this one.
2 notes
·
View notes
Link
Chapters: 1/1 Fandom: Pitch Perfect (Movies) Rating: Mature Warnings: Major Character Death Relationships: Chloe Beale/Beca Mitchell, Chloe Beale/Stacie Conrad Characters: Beca Mitchell, Chloe Beale, Stacie Conrad Additional Tags: Mentioned Other Barden Bellas, Suicide, Death, Depression, Angst, Angst and Tragedy Series: Part 33 of One Shots Summary:
It all happened so quick, one minute she's there the next she's not. And now Chloe's suppose to keep going? Easier said than done
#this one's depressing#sorry not sorry#i'm in my folklore era and it's showing in my work#bechloe fanfic#bechloe#beca mitchell#chloe beale#stacie conrad#chacie#steca brotp#angst#major character death
5 notes
·
View notes
Text
czesć to ja najwieksza entuzjastka L4 w polskiej polikule
#1) jestem legitnie chora#2) czuje ze jakbym w tym stanie psychicznym chodzila do roboty w tym tygodniu to skonczyloby sie hospitalizacją#3) tak serio to w nocy sie widzialam z czescia rodziny i bylo trudno w chuj ale dzieki temu co zostalo powiedziane jest o wiele lepiej#i w koncu moge zamknąć pewien rozdział. i mam na to cały ten tydzien siedzenia na chacie#zupe bede gotowac pomidorową zaraz#personal
9 notes
·
View notes
Text
#Z Tobą na chacie#Daria Zawiałow#polish music#pop#alternative music#pop music#alternative pop#song of the day#Spotify
1 note
·
View note
Text
kurwa mój landlord taki ogarnięty, że umówił się na oglądanie mieszkania z nową dziewczyną I OCZYWIŚCIE SIĘ SPÓŹNIŁ, nikomu nie dał znać że przyjdzie, ja musiałam laskę oprowadzić W PIŻAMIE po domu, obczaiła i poszła ZANIM LANDLORD SIĘ POJAWIŁ XDDDDD
1 note
·
View note
Text
Ups
Kolaboracja, której nikt się nie spodziewał. Co tu zaszło.
#nie ma antysemityzmu w mojej chacie#👁👁👈#👉🙎♂️#ani arabofobii#❤💚🤍🖤#ale niesamowite że się narodowcy zbratali z cudzoziemcami
160 notes
·
View notes
Text
11.09.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 559. Limit +/- 2100 kca1.
Wybrane posiłki:
Nie liczę kalori1 od: 64 dni
Kochani, wczoraj jak wróciłam z kart, jeszcze sobie pogadałam z "małżem" na wideo chacie.
Miałam unboxing niemieckich kart 😄. A propos kart - to oczywiście wtopa - ale koleś który ze mną grał dał mi sporo rad i bardzo pochwalił ten deck. Powiedział: "Musisz grać, grać i jeszcze raz grać - inaczej się nie nauczysz unikać głupich missplay-ów. No i mniej się denerwować"
Ja nie tyle się denerwowałam, co absolutnie nie mogłam się skupić. Sklep był pełen ludzi -głośno, a ja w moim "zombie-mode", po słabo odespanej nocnej zmianie - miałam "karciane widzenie tunelowe" 😵💫
***
Dziś food-prep bo jutro do pracy. Obrobiłam się jeszcze przed śniadaniem.
Później poszłam opłacić wakacje i zrobić małe zakupy. Przy okazji był spacerek. Wprowadziłam parę kart do katalogu ( to jest never ending story - ale jak się oleje na bieżąco, to się robi bałagan. Więc trzeba spinać dupę i cierpliwie wszystko przeklepywać) Jak zwykle puściłam tyle kasy na rzeczy właściwie podstawowe, że do końca tygodnia kupię tylko fajki 😬.
***
Poza tym zrobiłam naleśniki.
Łapcie filmik jak profesjonalnie podrzucam placki. 🧑🍳 👌👌
Naleśniki robię na oko. Nie pytajcie więc mnie o przepis. Mój lifehack - dajecie łyżkę majonezu do ciasta (najlepiej zwykłego, ale miałam tylko light) tłuszcz w majonezie powinien dać poślizg i na dobrej patelni, można je wtedy smażyć na sucho. Ciasto ma być lejące jak kefir, a patelnia dość mocno rozgrzana. Można też dolać po prostu oleju... (Oooo nie, tylko nie oleeej!)
Usmażyłam tylko 5 (dwa większe dziś na kolację 3 mniejsze do przemyślenia w najbliższych dniach).
***
Naleśniki to właściwie trochę mój fearf0od. Nawet nie chodzi o kalorie - bardziej o to, że uwielbiam naleśnikowe ciasto. Naleśniki mojej mamy wyżerałam na zimno z lodówki - ile się dało. Trochę mi się więc kojarzą z niezbyt chlubnymi zachowaniami żywieniowym. To jedno z tych "zbyt smacznych dań, których wolę unikać"... Ale dajmy szansę tym pięciu sztukom 😁.
***
No i tyle... Kładę się wcześnie dziś bo jutro trzeba wstać. Więc dobrej nocy wam życzę!
#utrzymanie wagi#pro revovery#ed recovery#ed18+#chce byc piekna#edadult#food log#foodbook#chce byc zdrowa#zdrowe jedzenie#gotowanie
33 notes
·
View notes
Text
Idk what fics to update next so I'm hust gonna throw this out there, what non-smut update do you guys want next?
#max rambles a lot#fic things#to the anon who sent me the chacie idea leave it w me i'm working on it 👀#idk if i'm writing smut any time soon so non-smut answers only pls 😊
2 notes
·
View notes
Text
. • Hejo motylki SERWER DISCORD MOTYLKOWY
Hejo! Mam z znajomymi serwer Na discordzie o tematyce ED jest tam dużo różnych kanalow i fajnie gdyby ktoś kto chciałby poznać się z ludźmi którzy też w tym siedza wszedł do nas na serwer, mnie osobiście bardziej motywuje do chudnięcia bycie ja takim serwerze, bo zawsze mogę napisać do ludzi na chacie albo na jakimś innym z prośbą o motywację lub pisanie na innych kanałach.
• Gwarantujemy miłą atmosfere
• pomoc
• i dużo innych
Ostatnio serwer jest mniej aktywny z racji iż że mało miał rozgłosu tutaj, mam nadzieję że wejdziecie 🤍🪽
Reblogujcie jeśli możecie lub chcecie żeby więcej osób wiedziało że taki serwer z wsparciem dla was jest.
Zaproszenia będę wysyłać na PV więc jeśli ktoś chce dołączyć proszę napisać albo tutaj pod postem w komentarzu albo do mnie bezpośrednio na pv :3
#bede motylkiem#blogi motylkowe#chude dziewczyny#chude jest piękne#chude nogi#chude uda#chudosc#chudzinka#lekka jak motyl#lekkie motylki#tw ed ana#tw ana bløg#ana y mia#anadiet#ed but not ed sheeran#motylki any#chce byc lekka jak motylek#serwery motylkowe
32 notes
·
View notes
Text
Ledwo jestem w chacie już dopada mnie samotność
66 notes
·
View notes
Text
Karol Kossak - Koń przy chacie. 1938
14 notes
·
View notes
Text
Gościna nad gościną
Żeby Was... Bo kogoś na pewno już dziś O.O Posłuchajcie:
Manekin oddawała wczoraj ciasta na zwrot. Była tam cała kostka cytrynowego albo tropikalnego. Nie wiem. To i to żółte. Taka zabiedzona i zapomniana przez boga i klientów. No i Manekin pyta Alinę czy może ją wziąć, bo ma dzisiaj gości. Alina tak liczy na palcach - Matko! Dlaczego wy to jeszcze sprzedajecie?! Oni to robili tydzień temu! - Manekin jednak dalej czy może, przecież było w lodówce. I wzięła. - Tak mijałem te lodówkę, patrzyłem na to ciasto. Oby Manekin miała więcej niż jeden kibel na chacie.
Ciasto w lodówce schnące Goście stojący u drzwi Boleśnie się ktoś zatruje Kto będzie tym kimś?
20 notes
·
View notes
Text
18.11.2024
Zjedzone : 700 kcal
Spalone : 400 kcal
Waga : ?? Kg
Jak zwykle sprzątałam w chacie pół dnia bo codziennie się syf robi i tylko ja sprzątam ,bo mama pracuje.Próbowałam nauczyć się robić fajne fryzury chociaż z dwie ,ale ani jednej mi się nie udało zrobić XD Masakra aż się popłakałam jebane kudły.Kurwa nic się nie udaje całe życie będę chodzić w rozpuszczonych włosach bo nawet ładne warkocze nie potrafię zrobić ani nic innego.Jutro spróbuję jedną fryzure zrobić ale znając życie to mi się nie uda. Dzisiaj poćwiczyłam tylko dwa razy na twarz no jestem sobą zawiedziona że tylko tyle.Spaliłam sprzątaniem i chodzeniem.Dzisiaj nie byłam w szkole ponieważ tylko była jedną lekcja więc się nawet nie opylało iść za to jutro już idę. Dzisiaj zjadłam całkiem sporo ale postaram się już nie przekraczać 600 kcal i dużo ćwiczyć.Jednak nie robię diety tylko będę się starać nie przekraczać 600 kcal
Chudej nocy motylki 🦋
#bede motylkiem#bede lekka#chce byc lekka jak motylek#lekka jak motyl#bede lekka jak motylek#chce byc lekka#lekkie motylki#az do kosci#chce byc idealna#będę idealna#lekka jak motylek#lekka jak piórko#będę lekka#lekkosc#bede piekna#nie bede jesc#bede idealna#bede perfekcyjna#nie chce być gruba#będę szczupła#nie będę jeść#będę motylkiem#motylek blog#motylek any#jeszcze nie motylek#chce schudnac#nie chce jeść#chce byc perfekcyjna#chce byc chudy#chce widziec swoje kosci
17 notes
·
View notes
Text
Helena
''Słońce było już wysoko na niebie, gdy nazajutrz dzień kniaziówna otworzyła ze snu oczy. Wzrok jej padł naprzód na pułap i zatrzymał się na nim długo, poczem obiegł całą komnatę. Wracająca przytomność walczyła jeszcze w dziewczynie z resztkami snu i marzeń. Na twarzy jej odmalowało się zdziwienie i niepokój. Gdzie jest? skąd się wzięła i w czyjej jest mocy? Czy śni jeszcze, czy widzi na jawie? Co znaczy ten przepych, który ją otacza? Co się z nią działo dotąd? W tej chwili straszne sceny wzięcia Baru stanęły nagle przed nią, jakby żywe. Przypomniała sobie wszystko: rzeź tysięcy narodu, szlachty, mieszczan, księży, zakonnic i dzieci — pomazane krwią twarze czerni, szyje i głowy poobwijane w dymiące jeszcze trzewia, pijane wrzaski, ów sądny dzień wycinanego w pień miasta — nakoniec zjawienie się Bohuna i porwanie. Przypomniała sobie i to, jak w chwili rozpaczy padła na nóż nadstawiony własną ręką — i zimny pot operlił teraz jej skronie. Widać nóż ześliznął się jej po ramieniu, bo czuje tylko trochę bólu, ale zarazem czuje, że żyje, że wraca jej siła i zdrowie, pamięta wreszcie, że długo, długo wieziono ją gdzieś w kołysce. Ale gdzie jest teraz? Czy w zamku jakim, czy uratowana, odbita, bezpieczna? I znowu obiega oczyma komnatę. Okienka w niej jak w chacie chłopskiej, małe, kwadratowe i świata przez nie nie widać, bo zamiast szyb zasłaniają je błony białe. Byłażby to rzeczywiście chata chłopska? Ale nie może być, bo świadczy przeciw temu niezmierny przepych wewnętrzny. Zamiast pułapu zwiesza się nad dziewczyną jedna ogromna opona z purpurowego jedwabiu w złote gwiazdy i księżyce, ściany niezbyt przestronne, ale całkiem przybrane w makaty, na podłodze leży różnowzory kobierzec, jakby żywymi kwiatami usłany. Okap na kominie pokryty perskim tyftykiem, wszędy złote frendzle, jedwabie, aksamity, począwszy od ścian pułapu, aż do poduszek, na których spoczywa jej głowa. Jasne światło dzienne, przesiąkając przez błony okienek, rozświeca wnętrze, ale i gubi się w tych purpurach, ciemnych fioletach i szafirach aksamitu, tworząc jakąś uroczą tęczową pomrokę.'' H. Sienkiewicz, ''Ogniem i mieczem''
37 notes
·
View notes
Text
27 Grudnia 2023, Środa ❄️:
JEEEEEJ, WESOŁYCH ŚWIĄT! 🎄🎁. Wiem że spóźnione 🫣. Nawet nie wiem jak się wytłumaczyć xD. Chociażby właściwie to wiem — ogarniałam Święta. Nie ja jedyna, ale no cóż. Bywa. Przygotowania mnie przygniotły — cykl wstawiania, robienia i spania nie dawał dużo czasu. Tego posta zaczęłam pisać w Wigilię, kiedy oblałam sobie rękę wrzątkiem i siostra mnie usadziła na dupie z torebką lodu. I sama zaczęła robić — szok! Co prawda zostało już tylko ugotować makaron do zupy i usmażyć karpia, ale mówimy o osobie, której trudność sprawia zrobienie sobie kanapki... W każdym razie poradziła sobie. Nawet gdyby skiepściła to w tym roku była nas tylko piątka — ja, ona, rodzice i babcia. Zwykle ciocia przyjeżdżała ale w tym roku depresja ją zagięła i nie chciała się ruszyć z domu. Zapakowałam jej trochę jedzenia i dałam rodzicom żeby zawieźli. Po moim ”wypadku" przygotowałam też stół, mimo bezwzględnego zakazu robienia czegokolwiek, bo faza produktywności nie pozwalała mi na bezczynność — jaki opierdziel dostałam XD! Ale efekt był co najmniej zadowalający:
Chciałabym napisać coś żeby podsumować te ostatnie dni nieobecności, ale nic mi nie przychodzi do głowy 😅. Semestr zakończyłam ze średnią nie 4,25, a 4,36 z czego bardzo się cieszę, z Wigilii klasowej wyszłam z kartą podarunkową do Empika na 50 zł — pierwszy trafiony prezent, chociaż książki są już tak drogie, że mało która tyle kosztuje. Siostra "zamówiła" u mnie 4, których ceny zwaliły mnie z nóg, więc tylko jedną kupiłam jej nową (na resztę zgodziła się z OLXa), bo jest z tego roku i zwyczajnie nie znalazłam używanej — zapłaciłam 70 zł... Ludzie! Pamiętam czasy, kiedy książki kosztowały 20-30 zł! To było dawno temu 🥲... W każdym razie tę jedną dostała "od ręki", na resztę musi poczekać. Ja dostałam skarpetki, kolczyki, które już mi się gdzieś zapodziały (mam nadzieję że nie były drogie...) i dwie stówy. Jak dla mnie spoko. Same Święta też niezłe, towarzystwo znikome to i dram nie było. Najgorsze były przygotowania i też jedynie częściowo, bo nie lubię tylko dwóch rzeczy: wydłubywania oczu ujebanym karpim głowom i wyrywania resztek wnętrzności z kaczki, a potem wypychania jej mielonym mięsem. To drugie jest szczególnie nieprzyjemne, kiedy ma się poparzoną rękę. Ale tak poza tym to niczego sobie.
Na drugi dzień Świąt rodzice bez zapowiedzi zrobili strzałkę wprost do knajpy — całe szczęście że nie zdążyłam rozmrozić zrazów. Z siostrą zostałyśmy na chacie i żarłyśmy resztki. Z braku zajęć zrobiłam porządki w szafie, tj. wywaliłam pół jej zawartości. Dzisiaj chciałam zmontować szafkę do łazienki (parę dni temu w tajemniczych okolicznościach lustro zwaliło się wprost do umywalki i doszłam do wniosku że szafka z lustrem to dobry pomysł, bo wszystkie graty leżą partyzancko na wierzchu, jakbyśmy tam koczowali, a nie mieszkali), ale pojawiły się komplikacje natury technicznej, m.in. brak wiertarki.
Tutaj zmiana tematu trochę z dupy, ale potrzebuję wylać moją frustrację: zauważyłam że Nicolasowi trochę się przytyło, nie jakoś widocznie, ale jak go biorę na ręce albo on się na mnie kładzie, to czuć różnicę. Pomyślałam że może w schronisku mu dawali mało jeść i dlatego przybiera na wadze od jedzenia normalnych ilości. Zważyłam go dla pewności — z 4,3 kg w miesiąc wzrosło do około 5 kg i jakby, okej, gdyby to o mnie chodziło to bym się nie przejęła (... aż tak) ale u kota to jest wzrost o 15-20% więc już nie tak mało. Trochę się zaniepokoiłam ale stwierdziłam że zrobię mały wywiad, zanim spanikuję i zacznę wydzwaniać do weterynarza. Zebrałam domowników, powiedziałam w czym rzecz i zanim zaczęłam ich brać kolejno na spytki, zauważyłam że matka jakoś tak podejrzanie strzela oczami na boki. Chwilkę ją cisnęłam i w końcu się przyznała że go dokarmia, BO JA GO GŁODZĘ. Potrzebowałam minutkę żeby to do mnie dotarło, bo złapałam konkretnego mindfucka. Spytałam dosadnie, jak ja go, kurwa, głodzę, a ona na to że skoro sama się głodziłam, to na pewno też jemu ograniczam jedzenie bo, uwaga, chcę żeby był taki MAŁY I CHUDZIUTKI. Myślałam że na miejscu się na nią rzucę i ją uduszę, bo naprawdę nigdy wcześniej nie miałam takiej chęci zrobienia komuś krzywdy. Ale opanowałam się i wypytałam dokładnie ile, od kiedy i jak często mu dawała. Okazało się że od miesiąca codziennie dosypywała mu w sumie dobową porcję. Czyli od miesiąca swoje zapotrzebowanie x2. Myślałam że ją zamorduję. A dlaczego myślała że mu daję za mało? Bo na opakowaniu była tabelka z dwoma rubryczkami: ilość karmy zależnie od wagi dla kotów 1) nie wychodzących i 2) wychodzących. I ona myślała że to jest porcja na noc i na dzień. Czyli zamiast przeczytać dokładnie o co chodzi w tabeli, ewentualnie zapytać mnie, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce, czytaj: utuczyć mi kota. Żeby nie było, tabela nie jest nieczytelna:
Nie chcę nawet wyobrażać sobie procesów myślowych które musiały zajść w jej głowie. Zastanawiam się czy to zwykła głupota czy jakiś brak zaufania do mnie. Jestem wściekła i jest mi przykro, że uznała że byłabym w stanie wyrządzić mojemu kotu krzywdę i w jakimś przypływie bohaterskich uczuć postanowiła go "ocalić", sama go krzywdząc. Za jakiego potwora ona mnie ma, że uważa że coś z czym sama męczyłam (i męczę nadal) będę chciała zrobić komuś innemu? Nie wiem co mam teraz zrobić, bo pewnie rozepchał sobie żołądek takimi ilościami jedzenia i teraz okaże się że naprawdę będę musiała go głodzić — a przynajmniej on będzie się tak czuć. Nie wiem czy i jak stopniowo zmniejszać mu porcje, nie mam pojęcia jak odchudza się kota. Boję się że przytyje jeszcze bardziej i dostanie cukrzycy czy jakiegoś innego dziadostwa. Z mamą rozmawiałam, dalej nic do niej nie dociera. Jak tylko go widzi, naciska na mnie żebym mu dała jeść (nie ulegam). Staram się ważyć wszystkie opakowania żeby wiedzieć czy może mu dała, ale przecież nigdy nie mam pewności — dzisiaj rano spytała się czy koty mogą jeść ser. Od razu mi się zapaliła czerwona lampka czy może już mu kiedyś dała. Po raz setny przypomniałam że nie, tak jak całego nabiału. Proponowała dawanie mu marchewki między posiłkami a w Święta namawiała mnie żebym mu dała tyle ile będzie chciał... Już naprawdę zaczynam się zastanawiać czy to nie ze mną jest coś nie tak...
(foto bez kontekstu: mój Kociołek podsiadł mnie w przerwie od filmu i postanowił pójść w kimę):
19 notes
·
View notes