#przeszkadzam
Explore tagged Tumblr posts
Text
,,Rozmawiając z kimś chciałabym nie czuć, że przeszkadzam i że choć troche szczerze interesuje to co mam do powiedzenia."
Moje myśli płaczą
683 notes
·
View notes
Text
pojebie mnie z tymi francuzami oto historia maili dot jednej faktury
ja do francuza nr 1: hej moglbys podac kod XYZ dla tej faktury?
francuz nr 1: hej, proszę oto kod ABC
ja do francuzki nr 3: hej czy to na pewno jest ten typ faktury do ktorej jest potrzebny kod XYZ jesli tak to mogłabyś podac?
francuzka nr 3 do francuza nr 4: HEJKA STO LAT WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!! :DDD PRZYTULAM Z CALEJ SIŁY!!! moglbys to potwierdzic?
francuzka nr 3 do francuza nr 4 pare dni pozniej: Hejka przepraszam ze przeszkadzam 😅 ale moglbys spojrzeć na to?
francuz nr 4: hej, kod ABC
29 notes
·
View notes
Text
Dobrze mieć starszego brata. On jest duży tak jak tata, taki mądry i dorosły, nawet wąsy mu urosły!
W co się bawić on pokaże, uczy mnie grać na gitarze, odprowadzi dziś do szkoły, jest przystojny i wesoły.
Czasem mówi, że przeszkadzam, ale ja się z tym nie zgadzam, jestem przecież jego siostrą, tylko małą, niedorosłą…
Starszy brat to świetna sprawa z nim wspaniała jest zabawa! Ja też kiedy już urosnę, chcę się zmienić w starszą siostrę!
@le-bayard-polonaise Dziękuję że jesteś, Pepi!
#napoleonic roleplay scene#sims 4 screenshots#I downloaded too many historical cc and now I'm having fun lmao
15 notes
·
View notes
Note
Wybacz że ci przeszkadzam ale teraz do mnie dotarło skoro Rose powiedziała earl and steven że ziemia była kolonią pink diamond dlaczego żaden z nich nie zadał pytania co się z nią dokładnie stało ? Czy to będzie temat na następne sezony ? PS. Nie poddawaj się jesteś naprawde dobry w tym co robisz i nie martw się
Eng: Sorry to bother you, but now it dawns on me that if Rose told earl and steven that the earth was a pink diamond colony, why didn't any of them ask what exactly happened to it? Will this be a topic for the next seasons? PS. Don't give up, you are really good at what you do and don't worry Thank you!
At that point in time, Steven was only beginning to learn about the colonization, and the way Rose framed everything made him (and Earl) assume that the Rebellion basically drove Pink Diamond away. Rose frequently talks about 'the Diamonds' instead of a specific one, and Steven at that time didn't question it more than that.
It's definitely going to come up in Season 5 though. :)
W tym czasie Steven dopiero zaczynał dowiadywać się o kolonizacji. Sposób, w jaki Rose o wszystkim opowiadała, sprawił, że (Steven i Earl) założyli, że Rebelia właśnie wypędziła Różowy Diament. Kiedy Rose mówi, zwykle mówi „Diamenty”, zamiast wymieniać imię konkretnego. Steven w tamtym czasie tego nie kwestionował.
Będzie to jednak punkt fabularny w sezonie 5
68 notes
·
View notes
Text
czy ludzie moga mnie zostawic w spokoju? komu przeszkadzam siedzac se w toalecie
#chce byc lekka jak motylek#chude#chude ciało#chude dziewczyny#chude nogi#chude rece#chude ręce#chude wakacje#chudego dnia motylki#chudej nocy motylki
9 notes
·
View notes
Text
Piątek
Obudziłam się przed budzikiem, który był na 7:30. Nie wiem czemu, bo zasypiałam na serialu i raczej nie można powiedzieć, żebym była wyspana.
Rano nie obyło się bez małej spiny, bo znów stanęłam „w swojej obronie”. Bo zaczął się drzeć, że mu przeszkadzam, jak tylko odpowiedziałam na pytanie, które zadał. A wtedy sama zaczynam się wkurwiać i już idzie.
Ale nawet udało się porozmawiać, chociaż to nie pierwszy raz jak prosiłam go, że jeśli np. myśli to żeby powiedział normalnie, żebym poczekała czy coś, a nie od razu się darł. Więc nie sądzę żeby zrozumiał, no ale małymi kroczkami…
Dzisiaj miałam się dobrze zorganizować, bo Młody ma przyjechać zaraz po szkole i już nie będę miała warunków do pracy, jak będzie grał z kumplami. A jak On wyszedł o 10:30 ja przez 40minut gadałam z dziadkiem. Więc zaczęłam raczej średnio.
Plus jest taki, że dzisiaj pierwszy dzień przyjechał mi catering. Mega się cieszę, bo wiem, że bardzo mi to pomoże. Śniadanie może nie było najlepszym, co w życiu jadłam, ale było okej i czułam, ze sobie pojadłam.
Zmotywowałam się jak mogłam, żeby jak najwięcej zrobić przed spacerem. Udało mi się zrobić to co było priorytetem na dzisiaj, więc bez dramatu.
On przywiózł Młodego koło 15:30, ale sam pojechał z powrotem pracować. Ja jeszcze do 16 próbowałam walczyć i odpuściłam.
Przyjechał koło 19 i wszyscy graliśmy w gry. A potem przyszedł czas zacząć nowy serial. I nic złego się już nie wydarzyło.
Bilans:
Neo (papierosy): ↔️ 7
Dbanie o siebie: ↔️
Jedzenie: ⬆️ pierwszy dzień cateringu, chociaż musiałam dokonać modyfikacji i podjeść, bo wzięłam za małą kaloryczność
Związek: ↔️ poza spiną rano okej, nawet na plus rozmowa wtedy
Choroba: ↔️
Praca: ↔️ tydzień zamknięty nienajgorzej, patrząc na to z jakimi tyłami zaczynałam, chociaż jeszcze nie jestem na bieżąco
Inne obowiązki: ⬇️ coś tam niby ogarnęłam, ale dzisiaj przeważała praca i przyjemności
Samopoczucie: ↔️ może nie tak dobrze jak wczoraj, ale jest ok
#catering#jedzenie#rozmowa#kłótnia#Maczfit#związek#uczucia#życie#miło(ść)#toksyczna relacja#toksyczny związek#toksyczna miłość#ona przed 30#on po 40#kartka z pamiętnika#pamietnik#organizacja#dbanie o siebie#samopoczucie#granie#gaming#diablo IV#NBA#Ea24#pamiętnik#miłość#emocje#relacja#obowiązki#wrzesień
7 notes
·
View notes
Text
Piszę to o 5 rano.
Chyba miałam załamanie nerwowe, zaczęło się od słuchania starych smutnych piosenek o miłości. Skończyło się na siedzeniu na podłodze w toalecie i płacz.
Jestem gruba, obrzydliwa, gorsza niż gówno i wyglądam jak wieloryb.
Moja matka mnie nie lubi, myślę, że mnie nie kocha, mówiła mi już parę razy, że żałuje że mnie urodziła. Ja też żałuję, codziennie. Jestem rozczarowaniem dla całej rodziny, woleliby jakby urodziła się tylko moja siostra. Ona jest ładna, inteligentna, ma w chuj znajomych i szczęśliwe życie
Mam chłopaka, który jest bardzo przystojny, mądry, miły i mógłby mieć każdą dziewczynę jaką by zechciał. A musi się męczyć ze mną, wariatką, głupią, paskudną, grubą, zjebaną, mam 2 lewe ręce, nic nie umiem zrobić. Ja go kocham i chciałabym żeby on kochał tak samo mnie, ale mnie nie da się kochać, dosłownie KAŻDA jest lepsza ode mnie, wyższa, chudsza, ładniejsza, mądrzejsza, zabawniejsza
Zaraz mam sesję na studiach. Nie zdam. Muszę zrobić z 5 prezentacji, nawet nie wiem ile referatów, nie umiem zrobić żadnej z tych rzeczy. Wszystko to muszę przedstawiać publicznie przed 20 osobami i wykładowcą, boję się że się tam popłaczę ze stresu
Mam 2 koleżanki, które zadają się ze mną chyba z litości. Tak to nikt mnie nie lubi, nie umiem normalnie rozmawiać z ludźmi, boję się
Jestem zepsuta, myślę, że jestem błędem wszechświata, nie powinno mnie być, wszystkim przeszkadzam, nikt mnie nie kocha, nie jestem ważna dla nikogo. Niczego tak nie żałuję jak tego, że się urodziłam
Przy rodzinie, chłopaku, ludziach ze studiów, na praktykach, wszędzie udaje, że wszystko jest okej ale każdego dnia, 24/7, w każdej sekundzie czuję jakbym umierała od środka, ja nawet nie żyje tylko wegetuje, jakby przelewam się z minuty na minutę. Ostatni raz szczęśliwa byłam 2 lata temu, na parę sekund, gdy rzuciłam w kogoś śnieżką
Jedyna pozytywna rzecz w moim życiu to to, że od 60h mam fasta i od jego początku schudłam prawie 2kg. Ważę teraz 41,5kg. Nie chce jeść już nigdy więcej, chciałabym położyć się w łóżku i tam umrzeć z głodu i żeby po tym nie byłoby nic.
Nie zasługuję na jedzenie, nie zasługuje na nic
7 notes
·
View notes
Text
[PIC 5] Jen: Hej! Theo: Wracasz z miasta? Jen: Tak, załatwiałam sprawy. [PIC 6] Jen: Zajęty jesteś? Nie przeszkadzam? Theo: Nie, siadaj. [PIC 7] Jen: Widziałam się ze swoim znajomym… Tym wiesz… żonatym. Theo: I jak poszło? Jen: Dobrze. Podjęliśmy decyzję, że nie będziemy się więcej spotykać. [PIC 8] Theo: Nie będzie ci go brakowało? Jen: Nie. Mówiłam ci, że między nami nic nie było. Chciałam, tylko żebyś o tym wiedział… [PIC 9] Theo: Ok.
9 notes
·
View notes
Text
~~Nataniel Carello x Fem!Reader~~
uwagi: przemoc, child abuse, przekleństwa. !Jest to kolejny bekowy one shot. Nie brać go na poważnie!
Był to kolejny jesienny poranek w liceum Słodki Amoris. Ćwierki ptaszkały, a z drzew opadały już pierwsze kolorowe liście. To pierwszy rok Y/N w tej szkole. Zdążyła poznać wiele sympatycznych ludzi, no i cóż... tych trochę mniej. Dobrym przykładem takich osób byli Nataniel i Iris. Znalazła z nimi wiele wspólnych zainteresowań i tematów do rozmów. Czuła się swobodnie w ich towarzystwie i mogła im zaufać. Często spędzała z nimi przerwy, a z Iris spotykała się po szkole. Za to za Kastielem Y/N niezbyt przepadała, dzięki czemu miała z przewodniczącym tematy do obgadywania. K/W odkąd przyszła do nowej szkoły podziwiała Nataniela. Był odpowiedzialny i bardzo dużo się uczył. Była zdumiona, że potrafił pogodzić dużą ilość nauki z byciem gospodarzem szkoły. Y/N zastanawiała się czy robi to dla własnych ambicji, czy dla kogoś innego...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Y/N pojawiła się w szkole wcześniej niż reszta. Spacerując po pustych korytarzach lubiła rozmyślać o swoim życiu i o samym liceum. Uspokajało ją to. Czuła wtedy, że ma czas dla siebie i dla swoich myśli, nawet jeśli sama szkoła powodowała u niej stres. Gdy kończyła wąchać nawóz w klubie ogrodniczym wpadła na wysokiego i dobrze zbudowanego chłopaka.
-Heh, widzę że kolejna dziewczyna na mnie leci... nic nowego - powiedział Kastiel ze swoim irytującym uśmieszkiem.
-A weź spierdalaj. Jebie od ciebie fajami i mokrym kundlem - odpowiedziała, szybko się odwracając i zostawiając rudego z niezadowoleniem na twarzy.
Y/N kontynuowała swój poranny spacer. Będąc na początku głównego korytarza, wpadła na pomysł odwiedzenia pokoju gospodarzy szkoły. Spokojnym krokiem podeszła do drzwi pomieszczenia i delikatnie je otworzyła. Jej oczom ukazał się przystojny, uczący się blondyn.
-Cześć Nataniel, nie przeszkadzam?
-Nie, właściwie to powoli zaczynałem się nudzić, siedząc tutaj sam na sam z książką od matematyki - odpowiedział i odsunął krzesło obok niego, dając jej jednocześnie znak, aby na nim usiadła.
Nataniel kończył już przewracać strony podręcznika. Co jakiś czas spoglądał na K/W, upewniając się, czy na pewno się nie nudzi. Zamknął książkę i schował ją do swojego plecaka.
-Rozumiesz wszystko na ten sprawdzian z geometrii? - zapytał.
-Hmm, wydaję mi się, że umiem wszystko co powinnam, a przynajmniej wystarczająco dużo, by zdać, hehe.
Nie odpowiadając nic, Nataniel uśmiechnął się do Y/N. Wiedział dobrze, że była mądrą dziewczyną, a przy okazji krzepką i bardzo ładną. Pomimo dosyć krótkiej znajomości darzył Y/N dużą sympatią. Lubił przebywać wokół niej, mieli podobne charaktery i potrzeby. Dziewczyna była może bardziej żartobliwa i energiczna, co powodowało uśmiech na twarzy Nataniela. Po ścianach liceum rozszedł się odgłos dzwonka na przerwę, co poskutkowało gwarem na korytarzu.
-Zobaczymy się po lekcji, powodzenia na sprawdzianie Nataniel! - powiedziała machając do blondyna.
Na ten gest chłopak odpowiedział jej machnięciem i zamknął za nią drzwi do pokoju.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ostatni dzwonek tego dnia rozbrzmiał i wszyscy ruszyli w kierunku swoich szafek. Skierowali się do wyjścia, przez co w szkole znowu nastała cisza. Y/N dotrzymując obietnicy, weszła do pokoju gospodarzy, by odwiedzić Nataniela i pomóc mu w papierkowej robocie. Jak zwykle ujrzała go zmęczonego i pogrążającego się nad nauką. Męczył ją ten widok. Codziennie widziała go przemęczającego się i nie myślącym o niczym innym niż szkoła. Chciała coś z tym zrobić, ale nie znała go na tyle dobrze, by zaoferować mu jakąkolwiek pomoc. Podeszła bliżej do blondyna i zajęła miejsce koło niego.
-Hej Nataniel, na pewno nie chcesz trochę odpocząć? Moim zdaniem za bardzo się przemęczasz.
-Naprawdę nic mi nie jest. Jeśli chcesz to możesz iść do domu - odpowiedział cichym głosem.
-Nie, nie chcę cię tutaj zostawić samego. Martwię się po prostu o ciebie.
-Zadbaj o siebie proszę w takim razie.
-Czy ty robisz to dla siebie, czy dla kogoś?
-To naprawdę nie powinien być twój interes. Wiem, że chcesz pomóc, ale ja potrafię się sobą zająć.
Na te słowa zrobiło się Y/N przykro. Chciała pomóc Natanielowi, a ten oschle ją odrzucił. Zależało jej na nim. Był sympatycznym i dobrym chłopakiem. Nikomu nie życzył źle, a każdy mógł liczyć na jego pomoc. Mogła jednak go zrozumieć przez to, że siedział znowu cały dzień w szkole. Y/N resztę dnia spędziła na obmyślaniu tego jak zachowywał się w stosunku do niej Nataniel. Utwierdziło ją to w przekonaniu, że może czuć coś więcej do blondyna. Nie postanowiła tego tak zostawić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następnym dniem był piątek. Sytuacja z z Y/N i Natanielem nadal pozostawała napięta po ostatniej rozmowie, miała nadzieję na naprawienie tego, w końcu zależało jej na nim. K/W tak jak reszta szkoły skończyła już zajęcia i miała czas na siebie. Często klubowicze o tej porze spędzali czas przy swoich zainteresowaniach. Y/N należała do drużyny koszykówki, więc po wyjściu z sali skierowała się w stronę sali gimnastycznej. O dziwo na nikogo nie wpadła, miała lekką nadzieję, żeby znowu na dziedzińcu potknąć się o tego rudego skurwysynka i znowu mu dogadać. Gdy dotarła na salę przywitała się z innymi członkami klubu. Położyła na chwilę swoje rzeczy i odbierając piłkę od kolegi z klubu, rzuciła ją do kosza. Uśmiechnęła się do niego i pomaszerowała w kierunku szatni. Gdy otwierała już drzwi jej oczom ukazał się... Nataniel?
-A kto to... - zapytał, stojąc odwrócony plecami do dziewczyny.
Y/N nic na to nie odpowiedziała. Stała w progu drzwi i czekała jak na zaproszenie od zająca wielkanocnego. Była czerwona jak pomidor i nie wiedziała co zrobić.
-Możesz proszę wyjść? - zapytał niepewnie, także nie wiedząc co zrobić w tej sytuacji.
K/O wyszła z pomieszczenia na prośbę blondyna. Po dojściu do siebie poukładała wszystkie informacje z tamtej chwili. Zakodowała widok posiniaczonych i poranionych pleców Nataniela. Teraz połączyła kropki. Jej kolega nie uczył się dla siebie, tylko dla swoich rodziców. Ona coś z tym zrobi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wydawało się to niemądre, ale zamierzała zakraść się w nocy do domu Nataniela. Wiedziała gdzie mieszka, w końcu jej przyjaciółka Iris dzięki byciu rudym umiała stalkować. Spojrzała na zegarek, dochodziła 20. Uznała, że to doskonała godzina, by zacząć się szykować. Otworzyła szafę i wyjęła koszulkę z napisem "TEAM NATANIEL". W wygodnym stroju wyszła i skierowała się w kierunku domu blondyna.
Zbliżała się godzina 22. Y/N dochodziła już do końca alejki wypełnionej ogromnymi domami. Zauważyła w końcu adres, do którego miała dotrzeć.
"Ten dom jest naprawdę dobrze zabezpieczony. Nic dziwnego skoro jego mama była modelką i dobrze zarabiała"
Y/N obeszła cały dom w poszukiwaniu możliwego wejścia. Znalazła niewielką szparę między ogrodzeniem. Oczywiście dała radę się przecisnąć, w końcu była taka drobna.
Sama Y/N nie wiedziała dlaczego tam idzie. Co ona miała zrobić nieproszona w domu jego kolegi z klasy? Albo uzna ją za bezbronną kicię, albo za idiotkę. No cóż, taki już był los.
Wzięła ostatni głęboki wdech i zakradła się do domu przez przerwę w ogrodzeniu.
-Y/N? Co ty tu do cholery robisz? - rozległ się znajomy głos.
K/W spojrzała w górę i zobaczyła małą z perspektywy głowę wystającą z okna. Chyba rzeczywiście była głupia, skoro myślała, że jedynie dzięki czarnemu kostiumowi pozostanie niezauważona.
-N-nataniel to ty? - odparła po czasie.
-Tak, baka... - odpowiedział zirytowanym głosem i rozpuścił swój blond warkocz, by Y/N mogła jakoś wejść do środka.
K/O wspięła się bezproblemowo wspięła się po lśniących pasmach jej kolegi. Weszła do jego pokoju i kilka razy rozejrzała się po otoczeniu. Był to dosyć duży pokój jak na jedną osobę. Ściany były koloru śnieżnobiałego, samo pomieszczenie było raczej umeblowane w surowym stylu, jedyne co zdobiło jakkolwiek sypialnię Nataniela to książki i parę małych roślin.
Samego blondyna Y/N nie zastała w zbyt gościnnym stanie. Widać było na jego twarzy silne zmęczenie, a ubrany był w same spodnie od piżamy, przez co widoczne były jego siniaki na plecach. Przez tą sytuację Y/N poczuła się dosyć niekomfortowo i winnie.
-Eh, to ja może pójdę do toalety w międzyczasie - powiedziała, by złamać tę niezręczną ciszę.
-Idź, ale uważaj żeby nikt cię nie zauważył. Pamiętaj, że jesteś tu nieproszona.
Y/N przytaknęła i po cichu wyszła z pokoju.
-Bazinga! - krzyknęła Y/N.
Co takiego wpadło jej do głowy?
-Gdzie jest ten Jajobród... Zejdę na dół.
Y/N ruszyła w kierunku schodów i poszła do kuchni, gdzie paliło się światło. Obok kuchni znajdował się salon, zastała tam Amber. Nie spojrzała się na nią, nawet jej nie usłyszała, ponieważ miała słuchawki na uszach. Natomiast w kuchni znajdował się ich ojciec, Jajobród.
-Ty parówo dęta, chodź tu! - krzyknęła.
Na te słowa mężczyzna wytrzeszczył oczy i zrobił zeza.
-Kim ty jesteś?! Już wiem... Jesteś tą buntowniczką z klasy Nataniela! Nie pozwolę żebyś się z nim zadawała! - odpowiedział, podczas gdy leciała mu ślina wzdłuż brody.
-Dziurawa broda XD.
To była ostatnia wypowiedź Y/N przed obudzeniem prawdziwej siebie. Podwinęła swoje kalesony i pospiesznym krokiem ruszyła do taty Nataniela. Facet był jedynie w bokserkach, przez co miała dostęp do jego wrażliwych miejsc. Najpierw włożyła palec między jego dwa podbródki i zaczęła agresywnie pucować.
-Łełełełełełełe! - krzyknął Jajobród.
-Sklej pozde!
Y/N znudziła się już brodata dziurka, więc złapała tym razem całą jego brodę i rzuciła nim o podłogę. Ą Ę! To były jedyne odgłosy dochodzące z kuchni, ale nie na tyle głośne, żeby reszta rodziny je słyszała. Y/N stwierdziła, że trzeba to zmienić.
-Gdzie masz delme.
-W-w lodówce... Tam - odpowiedział, wskazując palcem.
Y/N wyjęła delmę i jak na parówę dętą przystało, wysmarowała nią jego brodę i przysmażyła ją na patelni. Skwierczała jak nie wiadomo co. Y/N mocno trzymała głowę mężczyzny, by ten nie mógł uciec. Zataczała po patelni kółka jego łbem, tak żeby bródka była dobrze przysmażona. Na koniec dosypała parę przypraw, szczególnie takich ostrych, by jego poraniona broda bolała jak najbardziej.
-Teraz elegancko wszystko przyszczyżone, kreska siedzi.
-Ą! Przestań! - piszczał Jajobród jak Anioł Proch.
Wymęczony ojciec upadł ostatecznie na podłogę nieprzytomny. Jęzor wywaliło mu na wierzch, chyba jeszcze żył.
-Wstawaj, jeszcze nie skończyłam.
-Ą ą ą ą, ok - odpowiedział Jajobród i otworzył oczy, nadal mając język poza jamą ustną.
Y/N podsmażyła jeszcze trochę delmy. Sięgnęła po taśmę dwustronną i nałożyła na nią przygotowaną maź. Nałożyła ją na klatę Jajobrodego, która pokryta była dziewiczymi włosami. Wysoka temperatura substancji ponownie przyprawiła o jęki mężczyznę, co było miodem dla uszu Y/N. Chichrała się w najlepsze, gdy depilowała cycuchy Jajobrodego.
-Dość już proszę... - błagał mężczyzna.
-To ja wyznaczę koniec tej zabawy.
-Ok.
Y/N widziała ostatnie włosy na klatce piersiowej mężczyzny. Był już tak wymęczony, że nie czuł już bólu. Nie dawało to już satysfakcji K/W. Wstała i skierowała się ku wyjściu, nie żegnając się z Natanielem.
-Twoje jaja na brodzie są większe niż te w majtach - powiedziała swoim super fajnym głosem, wychodząc z domu.
#nathaniel#amour sucre#my candy love#polski tumblr#polish#nathaniel carello#child abuse#tw abuse#liceum#high school#school#tw beating#one shot
7 notes
·
View notes
Text
Coraz bardziej myślę o samobójstwie, nie radzę sobie z emocjami oraz niczym innym. Jestem Problemem i tylko przeszkadzam
4 notes
·
View notes
Text
Hej. Dzisiejszy bilans:
Zjedzone 114
Spalone aktywnie 2359
Pogoda jest paskudna. Strasznie zmarzłam podczas wyprawy do jubilera. Ten wiatr w połączeniu z śniegiem z deszczem totalnie mnie zniechęcił do dalszych spacerów. Odbiór z naprawy branzoletki mam w czwartek. Mam nadzieje, że do tej pory pogoda trochę się uspokoi. Dziś nie miałam ochoty jeść. Za to nosiło mnie do aktywności fizycznej. Pewnie dlatego nie skończyłam jeszcze „Wyjścia z cienia”, ale co się odwlecze to nie uciecze. Narazie książka trzyma poziom. Bardzo podoba mi się jej klimat. Jest taki RPGowy, że tak powiem. Miałam przyjemność rozegrać kilka sesji w Obcy Gra Fabularna w swoim życiu i klimat jest bardzo podobny. Rany, aż mam ochotę na taką sesje! Nawet dziś sprawdziłam na discordzie czy nikt nie ma ochoty rozegrać w tym tygodniu. Póki co mamy 4 osoby chętne i pozostało nam znaleźć tylko Matkę Gry co to nam jakiś scenariusz zapoda i poprowadzi sesje. Na pewno ktoś się zgłosi. Moim marzeniem jest kiedyś samemu poprowadzić rozgrywkę jako Mistrz ceremonii :D taki jednostrzałowiec, że tak powiem. Jednakowoż zakończę już te swoje wywody geekowskie o rpg i obcym bo wiem, że nie każdego to tak jara niczym Królewską Przystań w 8 sezonie Gry o Tron 😂
Musze chyba zmniejszyć dawkę leku nasennego. Rano wstałam o 7, ogarnęłam Rudą i siadłam do czytania. A ja z reguły czytam na głos, gdy jestem sama bo wiem, że nikomu nie przeszkadzam. Taka była zamulona, że przysnęło mi się na pół godziny w fotelu 🫣 obudziła mnie Ruda bo wskoczyła mi na kolana i oparwszy się o moją klatkę piersiową zaczęła całuski i przytulanki. Może to przez nie tak przysypiam niczym starszy człowiek… dziś wezmę półtorej tabletki i zobaczymy czy łatwiej mi będzie funkcjonować o poranku.
Menu: czipsy z jabłka oraz pomidora razem 114 kalorii
Ćwiczenia:
9767 kroków
40 km na rowerze stacjonarnym w 1:42
30 min hula hop
30 min jogi
#chce byc lekka jak motylek#gruba szmata#motylek any#będę motylkiem#gruba swinia#tw ana diary#chce być szczupła#chce byc lekka#dieta ana#chce schudnąć#jestem gruba#za gruba#motylki any#nie chce jeść#chudajakmotyl#chude jest piękne#gruba świnia#motylki blog#nie jestem głodna#chce byc idealna
68 notes
·
View notes
Text
19.02.2024
W nocy miałam znów atak przez co wahałam się by iść na praktyki bo bałam się że znowu dostanę
Aczkolwiek jednak poszłam
I byłam jakaś niemrawa więc jako że miałam jeszcze taki czas wolny to zajęłam się czytaniem książki i ją skończyłam i zaczęłam kolejną.
Aczkolwiek nie chce mówić tytułu bo nie była aż taka ciekawa
Teraz zaczęłam czytać książkę o ituicyjnym jedzeniu
Rozpocz��ło się ciekawie
Także jak skończę to coś mam wrażenie że to wam polecę
I później miałam zadanie prowadzić zajęcia ruchowe a później gadałam z pacjentami
I potem ... Nudy xD
Poniedziałek to najnudniejszy dzień w tygodniu na praktykach
Bo oni głównie mają terapię grupową na którą jako praktykantka wejść nie mogę
No i taka sytuacja,myślę żeby porysować ale to myślałam że żeby zejść na dół żeby nie przeszkadzać innym
A psycholog mnie pogoniła i jak powiedziałam że nie zamierzam jej przeszkadzać to ona się wkurwila bo jakie przeszkadzam 😂
Ostatecznie przesiedziałam w kuchni
Na poważnie miałam taki nastrój rano typu "schowam się gdzieś żeby nikomu nie przeszkadzać"
Zjadłam naleśniki bo dziś były i gadałam znów z pacjentami a potem musiałam iść na terapię swoją i czekając nie wiem czemu ale płakać mi się chciało
A na sesji walnelam coś tak walniętego ze swoją terapeutkę rozbawiłam
A potem miałam mieć psychiatrę i tu się porobiły niezłe jaja xD
Schodzę na dół do rejestracji a potem widzę że ten lekarz idzie choć przez to że jest taki młody na początku myślałam że to pacjent
I po co ja na dół schodziłam 😂
No i na wizycie ogólnie zaskoczenie,myślałam że stwierdzi mi hipomanie czy coś podobnego a tu poleciało... ADHD
Nowy lekarz to nowa diagnoza możliwa 🤷
Jakiś czas temu podejrzewałam sama sobie to ze względu na nadruchliwość i częste ekcytowanie się i robienie kilku rzeczy naraz
Choć myślałam że to objaw anoreksji i hipomani
A tu nowość 🧐
Będzie jeszcze dogłębną diagnoza ale ogólnie lekarz super
Ludzie. Ten lekarz jest w moim wieku prawie ! 🤣
Ale wydaje się sympatyczny,ani nie zlewa ani nie wyzywa. Podobny do byłego lekarza
A tak się bałam że trafię na lekarza idiotę
Wracam potem do domu i układam puzzle i potem tańczę i mam zamiar wybierać się na zajęcia
I jak się wybierałam to koleżanka do mnie dzwoni mówiąc że mam nie przychodzić bo zajęcia są do 17 teraz
I ja to pojęłam tak,że od dziś zajęcia będą do 17
Cały dzień chciało mi się płakać i wtedy wybuchłam
Uspokoiłam się choć nie obyło się bez uderzenia głową w ścianę
Miałam niezłe omamy wtedy choć teraz nie ogarniam dlaczego 🤦
Potem coś rysowałam i ogólnie nie wiem jak ja to robię ale może być tak że nie mam pomysłów co rysować a po chwili mimo braku pomysłów ręka sama rysuje,jakby to rysowała podświadomość
Bo zawsze jak narysuje w ten sposób to ukazuje to aktualną sytuację życiową
Nie ogarniam schematu własnego mózgu 🙈
Takie wspinanie się po drabinie sukcesu a za mną uderza błyskawica która chce mnie zrzucić a mnie tylko napędza,tu chodzi o te różne komentarze że nie dam rady. A kot no wiadomo,Kiara leci razem ze mną. Nie wiem czemu taki kolor włosów zrobiłam,może to ma związek z kolorem aktualnej aury ?
A korona to wiadomo,że ja rządzę swoim losem. A balony to taka oznaka wolności
Nie ogarniam tego szczerze,bo jak rysuje coś podobnego takiego psychologicznego to zwykle nie planuje tego i po prostu rysuje,lub mam jakiś pomysł ale nie wiem skąd on się wziął. Dopiero jak kończę to ogarniam że ma związek z niedawnym przemyśleniem lub aktualnym stanem czy sytuacją
Dziwne,chyba to poruszę na sesji za tydzień
No a potem tylko czytałam i poszłam spać
Tyle,do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
9 notes
·
View notes
Text
Wiem że nie na temat motylków ale cxuje potrzebę napisania komis o tym
Nie wiem jak mam dwoje z zachowania jakby mam 9 uwag negatywnych i 5 pozytywnych a taki jeden z mojej klasy ma 23 ugawi negatywne i 3 pozytywnie i ma lepsze zachowanie ode mnie i ja wgl nie przeszkadzam na lekcjach a on non stop
Jakby to jest kurea w chuj niesprawiedliwe
4 notes
·
View notes
Text
Stoję z boku
Czuję, że nie pasuję
Tylko przeszkadzam
~
~
Tak bardzo chciałabym to zmienić
#natrętne myśli#cierpienie#samotność#samotnie#ból#nienawidze siebie#strach#uśmiech przez łzy#dlaczego#smutne myśli
10 notes
·
View notes
Text
Tak mi tu dobrze
Cześć , długo się nie odzywałem, ale te upały powodują, że z rodzicami często podróżujemy, ale dziś. Nie o tym chcę, wam się pochwalić co rodzice mi niego kupili, a mieni, wice drapak jest duży i bardzo fajny mogę na niego skakać i się wspinać mój nowy drapak został umieszczony blisko mamy biurka, dzięki czemu mam ja cały czas na oku, ale gdy mam pracuje, to często bawiąc, się na nim jej przeszkadzam i dla tego musimy pomyśleć nad nowym miejscem dla mojego drapaczka. Rosnę, u się rozwijam i potrzebuje, coraz więcej uwagi tak mówi mama, bo trochę rozrabiak ze mnie i trochę rzeczy popsułem w domu
Bawienie się
I spanie czy życie nie jest piękne 😁
3 notes
·
View notes
Text
13/09/24 godz 4:44
Ciąg dalszy mojej "rozprawki"(?)
----------------------------------------------------
# - Od samego początku zauważyłem że Pan N jakoś nie koniecznie mnie polubił ( ale nie oczekiwałem tego od niego), zauważyłem już dawno że mu tutaj przeszkadzam. Ale naprawdę zastanawiam się o co mu chodzi.... Nie oczekuje nic od Mery, nie mam w tym interesu ( chociaż jest moja FP - Favorite Person jak to u borderów i czasami border mi wyjebie jakieś wyobrażenia ale to border wiadomo). Chce jej pomóc tak jak ona mi pomaga, wiadomo relacja obustronna. A mamy naprawdę fajna, luźną, szczerą relacje która w niektórych sytuacjach ( nieprzewidzianych) wypierdala nam na wyższy poziom relacji. Nie wiem na jaki "wyższy poziom" ale oboje wiemy z Mery że jesteśmy ze sobą blisko. I to jest fajne. Fajne jest to że potrafimy rano usiąść przy kawie i herbacie razem i rozmawiać, że wgl potrafimy rozmawiać a nie się kłócić ( jak to u mnie przy borderze bywało zazwyczaj) naprawdę to jest fajne. Podoba mi się to. Zacząć dzień w jej obecności, przy wspólnej kawie, herbacie i papierosie oraz spokojnej rozmowie o czym kolwiek. Zajebiste uczucie 💚 -
- uczucie spokoju ( którego potrzebowałem i potrzebuje nadal ) 💚🥹
- uczucie tego,że ktoś mnie naprawdę słucha ( i nie "zlewa" albo nie "udaje że słucha bo musi") 💚🥹
- uczucie tego, że ktoś mnie rozumie naprawdę, bo chce zrozumieć ( a nie "udaje że rozumie" / "wyjebane zrozumienie") 💚🥹
- uczucie tego, że jestem ważny dla kogoś tak naprawdę, ważny na serio ( a nie "ważny na odpierdol"/ " no niby ważny ale wypierdalaj") 💚🥹
Czuje się przy Mery sobą, nie czuje się oceniany, ani wyśmiany czy coś innego .... Twierdzi że byłem fajny i jestem fajny a widziała mnie w różnych stanach .... - doła/zapłakanego/wkurwionego/ wyższy stan świadomości/ uśmiechniętego ( i to chyba tyle Haha albo nie pamiętam już haha)
Ale to jest naprawdę miłe z jej strony. Miłe z jej strony jest to że potrafi ze mną rozmawiać ( a ja potrafię rozmawiać z nią), miłe jest to że pyta jak się czuje, ogólnie zainteresowanie z jej strony moja osoba bo przecież kurwa kim jestem? Tylko przyjacielem więc ... No uważam że dziwne uczucie bo tak naprawdę nie muszę jej obchodzić bo kim ja jestem. Nawet nie kimś z rodziny. Tylko kumplem. Ale doceniam ją i to co dla mnie robi. Bo codziennie mi pokazuje że coś dla niej znacze i nie jestem jej obojętny ( albo se to wkręciłem przez bordera nie wiem hah - nie ważne jebać to - border może też tak to odbierać czyli se wjebalem może chuj wie)
# - Beatka jej hmm no niepełnosprawna córka, mnie lubi gdzie naprawdę jestem w szoku bo sam uważam, że mnie się nie da lubić ( za dużo razy miałem to pokazane i dlatego - już tak mam zakodowane że się nie da mnie lubić i chuj - a już ewentualnie " jak się da lubic" to tylko udawane na jakiś czas - mówię o tym bo serio miałem to pokazywane przez całe życie od momentu gimnazjum). Może czasami jest denerwująca ale jest bardzo fajna, ja osobiście ją lubię chociaż czasami mnie wkurwia ale no trzeba ją zrozumiec ( czasami - w sumie to zależy ale nie ważne ) bo ma różne humorki, ale jest sympatyczna. Lubię jak ze mną rozmawia bo to jest fajne też. Myślałem, że nie będę w stanie z nią potrafić rozmawiać ale potrafię z nią rozmawiać i chyba z każdym dniem coraz lepiej mi idzie rozmawianie z nią -( chodzi mi o to że nie dopierdalam jej mimo tego że czasami serio irytuje ale no naprawdę trzeba ją zrozumiec też ), zawiozłem ja wczoraj do szkoły, rozmawialiśmy w autobusie, w szkole mnie przytuliła i zapytała czy ją odbiorę po lekcjach. Poczułem się.... - ważny, lubiany ... Całkiem szczerze lubiany i ważny. To było miłe. Ogólnie mam plan, że jak dostanę pełna wypłatę to chciałbym wziąć Beatę, Bartka ( mój ziom/ mój bro), Mery i małą na jakieś wspólne wyjście, nie wiem, do kina, czy coś zjeść na miasto albo po prostu na głupi spacer. Bo mimo tego że Mery mi mówi że naprawdę dużo robię i dużo z siebie daje to ja i tak uważam że nie daje z siebie nic tak naprawdę ( N mi to ostatnio wjebal to głowy tak że zacząłem w to wierzyć i się z tym gryzę o czym Mery nie wie bo jej nie mówiłem o tym, bo nie chce jej hmm martwić (?) I zastanawiam się co zrobić żeby naprawdę dać coś od siebie żeby N nie miał powodów do mówienia że jestem pasożytem bo serio zacząłem w to wierzyc do takiego stopnia że dopóki nie zrobiłem zakupów sam do domu to nie zjadłem nic co Mery kupiła - ten sam problem miałem na początku więc historia lubi się powtarzać ale N mi to udowodnił tak jak już mówiłem - przykre no ale co. Będę dawał więcej od siebie - co mam na myśli ? Trzeba będzie to będę zapierdalal na nocki + dniówki całe dnie po to żeby faktycznie coś robić a nie "być pasożytem" jak to N twierdzi) ------ musiałem to z siebie tu wyrzucić bo naprawdę gryzę się z tym, męczy mnie to.
2 notes
·
View notes