#polować
Explore tagged Tumblr posts
kasperowiczpiotr · 3 months ago
Text
Ostrożność w intensywności bytu
Szok podłączony do prądu za genitalia odwraca rzucone uroki w imadle jaja przekuwa w żelastwo rżnie głupio radosnego człowieka na beztroskiej poduszce powietrznej pomimo stopów zawiści z bylejakością życie wysuwa na prostą przed zastosowaniem prądu tętniącego w zmiennych polowano na białe kruki by uczynić z nich zapiski w czerwonej księdze te jednak stały się białymi karłami jądrami czerwonych…
0 notes
wojtekxp · 2 years ago
Video
Overwatch 2 : be Yeti or not to be gameplay 2022 #13 🙂👍💗
0 notes
thxnewkid · 6 days ago
Note
Czy jest ktoś, kogo chętnie tutaj zobaczysz?
Do pokonania kosmicznego klauna z piekła rodem potrzeba więcej niż czterech Frajerów, dlatego pilnie poszukiwani są nasi trzej brakujący muszkieterzy – Bill, Stan i Mike. Żebyśmy mieli na kogo polować, przyda nam się oczywiście sam Pennywise, a oprócz niego bardzo, ale to bardzo chętnie ujrzałbym tu wszelkich bohaterów OC. Jeśli niestraszna Wam dawka horroru w postaci towarzystwa docinających sobie gołąbeczków, zapraszamy do wspólnej zabawy!
Tumblr media
32 notes · View notes
alive010 · 2 months ago
Text
Motylki Będę teraz polować na te tabelki,
powinny chamowaty apetyt i ochotę na słodycze. Więc będę wam dawać update czy działają!
Tumblr media
37 notes · View notes
kasja93 · 4 months ago
Text
Hejka
Tumblr media
Kolejny dzień wolnego minął. Wróciłam do domu w poniedziałek wieczorem i nie wiem kiedy minął czas wolny bo jutro już piątek. Jeśli Domestos (ksywka jaką nadałam mojemu spedytorowi) jutro się nie odezwie wyjazd będę miała dopiero w środę, ale mimo wszystko wolałabym wiedzieć na czym stoję.
Tumblr media
Poranek minął standardowo. Kawka ze słodzikiem, karmienie uszaków, kur oraz podlewanie ogródka. Zebrałam wiaderko pomidorów oraz ogórków. Te drugi trafiły do kiszenia na małosolne, pomidory zaś jutro będę robić na przeciery do słojów litrowych. Oberwałam też dolne liście w paprykach :)
Tumblr media
Gdy już wszystko miałam zaczęłam poszukiwać słoików bo moje zapasy się wyczerpują. Czymś wspaniałym jest to jak ludzie nie potrafią pisać. Bo to, że mają problem z wysławianiem się odkryłam już dawno temu. Jednak jako, iż mało czytam wesołe twórczości osób, które nie są zawodowo związane z szeroko pojętym pisarstwem to zachwycił mnie niski poziom na olx. Przykład? Ogłoszenie ze słoikami z Turku. Podane są dwie ceny. Pierwsza za sztukę oraz druga za sztukę przy zakupie całej palety. Napisałam zapytanie o ilość słoików na palecie, uzyskałam odpowiedź i oznajmiłam, że zdecyduję się na 300 sztuk (jakaś 1/5 tego co jest na palecie). Dostałam informację zwrotną, że sprzedaż jest możliwa wyłącznie na palety…
Iks Kurwa De
Serio xD co za debilizm. No, ale na szczęście napisałam do kobitki z Kalisza i tam też udałam się po słoiki - niestety tylko 124 sztuki litrowych szklanych naczyń z nakrętkami. Na początek wystarczy będę polować jak wrócę do domu następnym razem.
Tumblr media
Włożyłam do słojów trochę wiśni na kompot. Nastawiłam również balon z wiśniami w spirytusie oraz gąsior wiśni zalanych whisky. Chyba na wiosnę kupię sobie zestaw do bimbru i będę robić własny alkohol na nalewki. Zwróci mi się po zrobieniu 10 litrów 90% żytniówki 😅 chociaż patrząc jak mocne wychodzą mi wina mój bimber będzie miał 120% xDDD
Do słoików trafiło również niemal 5 kg brzoskwiń - poszłam na szabry do s��siadki, która przyjeżdża dwa razy do roku bo ma 200 lat. Jak mają gnić to trafią w lepsze miejsce 😉
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Generalnie dzień minął spokojnie aczkolwiek wyjątkowo szybko. Wręcz bardzo szybko. Nie miałam zbyt dużo czasu dla siebie. Będę chciała zrobić sobie mikro spa jutro jak się uda wysupłać wolną chwilę bądź dwie.
Zwłaszcza, iż chciałabym zrobić pasztet z cukinii (cukinia, marchewka, cebula, żółtko jajek, kasza manna i przyprawy).
Tumblr media
W ogóle dziś jedzeniowo było w miarę dobrze. Wjechała porcja lecza oraz dwa pomidory i dwa ogórki (po jednym na śniadanie oraz kolacje).
Zwierzaki są zadowolone. W ogóle bawi mnie, że jak wracam do domu to śpię w łóżku z trzema chłopami - Gryziem i Koperkiem w nogach oraz Jerrym na poduszce.
29 notes · View notes
rozwalaczczaszek · 9 months ago
Text
25.02.2024.
Po prostu dzisiaj nie mogę znieść widoku swoich nóg, dlatego zrobiłam sobie ane, która będzie mi o tym przypominać
Tumblr media
Ja już po prostu mam w głowie taki walony chaos, że mam ochotę tylko iść spać i nie myśleć o niczym. Po raz kolejny kurwa mam już to w piździe, powinnam się już dawno niewiem, rzucić do studni albo powiesić na kurwa skakance, bo jestem żałosna. No a przyszłość się nie zapowiada kolorowo, dzisiaj jest słońce na dworze i nie mam ochoty nigdzie wychodzić, nienawidzę lata jak słońce mi świeci na twarz i wszyscy się pocą jak świnie, po prostu ja nie mam nad niczym kontroli, kurwa ja się kiedyś wyprowadzę do Grenlandii, będę polować na płetwale błękitne żeby tego głupiego lata nie było ,walić to ścierwo. No i jeszcze na to wszystko cały czas czuje tłuszcz na nogach, po co ja tu w ogóle jestem. Idę na spacer, słońce dzisiaj wygląda tragicznie.
8 notes · View notes
kaktus-kociedramki · 2 months ago
Text
Liście odrastają powoli (Klan Modliszki)
Tumblr media
Narodziny dwójki pięknych, zdrowych kociąt liderki klanu powinny być wielkim wydarzeniem. Radość jednak była niemal całkowicie przyćmiona przez przepych, jaki panował w leżu medyka. Zarówno Ciernista Gwiazda, jak i Nakrapiany Nos prawie nie widzieli własnych maluchów, trawieni przez zielony i biały kaszel. Nie byli jedyni. Mimo że Pora Nowych Liści w końcu nadeszła, Zlepione Futro wciąż odnawiał zapas wykorzystanych Porą Nagich drzew zbiorów, próbując usilnie postawić swój klan na nogi. Nie było czasu na panikę, kiedy w grze wchodziło zbyt wiele kocich żyć. Zlepek jednak bardzo, bardzo chciał móc spanikować, gdyż taki ciężar był dla niego zbyt dużym brzemieniem.
Tumblr media
Kolejnym przeciwnikiem był głód. Jedynie Ziębia Zguba, Szara Łapa i Zlepione Futro byli w stanie polować, ten ostatni z kolei musiał przecież dbać o chorych. Wojowniczka i uczeń pracowali od rana do nocy, z krótkimi przerwami na sen. Jeśli Zlepek nie szukał ziół, ani nie czuwał nad kaszlącymi kotami, robił wszystko, aby im pomóc.
Szeleszczący Wiatr wrócił do sił i dumnie ogłosił, że może i jest stary, ale polować to on jeszcze umie. Wraz z trójką pozostałych klanowiczów, udało im się jako-tako wykarmić całą resztę i zaspokoić własny głód.
Przynajmniej na razie...
2 notes · View notes
pinkpilatesgirl · 1 year ago
Text
hej, przyszłam dać znać że żyje ale trochę się u mnie zjebało, z rodzicami średnio, z jedzeniem też była tragedia j dziś jest 4 lub 5 dzień bez napadu w końcu (jem po ok. 1800-1900kcal)
pod koniec maja biegałam w lesie i wywaliłam się na korzeniu, stluklam kolano i jeszcze rozcielam, jeździłam do szpitala (ale powiedzieli że nic poważnego) i tak naprawdę dopiero od czwartku już jest git (a jutro mina równe dwa tygodnie od wypadku), dziś byłam na takim prawdziwym spacerze w końcu i powoli będę wracax do aktywności fizycznej bo nadal jeszcze mała ranka została i się goi, wtedy też miałam telefon w ręce i upadł razem ze mną, wyświetlacz poszedł się pierdolić i teraz mam zastępczy jakiś Samsung a pod koniec czerwca kończy mi się lokata z fajną sumka pieniędzy więc prawdopodobnie będę polować na jakiegoś używanego iPhona
na razie nie jestem gotowa by tu wrócić, by wrócić do Any ale myślę nad logowaniem się tu i byciem aktywna przynajmniej w postaci dawania serduszek i sprawdzania co u Was
czy ewentualnie bylibyście zainteresowani by wstawiała tutaj posty o swoim recobery albo po prostu wróciła do pisania co u mnie?
20 notes · View notes
dawkacynizmu · 5 months ago
Text
około 90% gatunków zamieszkujących wody słodkie i słone to kanibale
krewetki to kanibale
również czasami ośmiornice ale dowiedziałam się też że żeńskie ośmiornice po złożeniu jaj poświęcają całą resztę życia na ich ochronę przez co nie mogą polować i umierają :( jakby trafił mi się na maturze motyw matczynej miłości to się do tego odwołam
5 notes · View notes
madduck44 · 8 months ago
Text
05.04.2024 r.
~ Dzień 5 ~
Zjedzone: 705 kcal
Spalone: 100 kcal (tylko tyle z kroków bo tak to znowu nic nie robiłam)
Za dużo. Wszystko przez to że zjadłam aż pięć ciastek... Całe 5. Gofry plus drożdżówka z jabłkami. Dzisiaj beznadziejna ilość białka, serio. Muszę nad tym popracować w przyszłym tyg. Albo będę lecieć na samych skyrach 🤷🏻‍♀️
Ale regularnie teraz piszę, o panie.
Wczorajszy dzień był chujowy muszę przyznać.
Wczoraj się kurwa jakoś załamałam. Nie wiem co mi odwaliło. Znajomi zaczęli do mnie nawet wydzwaniać co się nigdy nie zdarza (no dobra, jedną znajoma) ale nie wyjdę z domu.
Jak dam radę to wyjdę w poniedziałek.
Ale odpoczęłam.
Naprawdę złapało mnie coś dziwnego. Nie mogłam złapać oddechu, łzy same leciały mi po policzkach a ręce i trzęsły się jakbym była opętana. Chciałam sobie zrobić krzywdę ale tego ostatecznie nie zrobiłam. Czyli jednak tego nie chciałam. Poprostu chciałam trochę spokoju.
Wyłączyłam telefon i wyszłam w pizdu z tego pokoju.
Zaletą mieszkania na odludziu jest nieograniczony dostęp do no braku ludzi. Poszłam przed siebie. Daleko. Nie chciałam być znaleziona.
Przeszłam jakieś 4 km i siedziałam w lesie. Weszłam na drzewo (że te gałęzie się podemna nie ułamały to cud) i poprostu nic nie robiłam. Oddychałam. Nie myślałam o tym co będzie i to było piękne, wiecie?
Wróciłam w nocy. Nie przerażała mnie myśl chodzenia nocą. Czułam spokój którego dawno nie czułam.
Moja znajoma obiecała mi, że gdyby coś się stało to napiszę za mnie ostatni post na tym blogu a później usunie wszystko po za tym postem. Nie chciałabym żeby ktokolwiek się dowiedział o tym gdyby mnie tu już nie było. Nie chciałabym żeby ktoś o mnie myślał jako o osobie chorej psychicznie. Nie dałam jej narazie danych do logowania ani nazwy ale gdyby trzeba było to to zrobi. Ufam jej. Polubilibyscie ją. W ostatnim czasie jest naprawdę wyrozumiała na moje akcje, chociaż nigdy nie byłyśmy jakoś blisko. Pisze do mnie codziennie jak się czuje i chociaż ranie ją nie odpisując to dalej to robi. Nie wiem czy pisałam, ale sama nie ma się najlepiej. Korzysta teraz z pomocy psychiatry i jak trzeba było też starałam się poprostu być. Należy jej się dużo i jak będę tylko w stanie to zwrócę jej wszystko oprócz czasu który na mnie poświęca, bo tego już nie odzyska. Jak tylko się ogarnę to może polecimy sobie gdzieś na tydzień w wakacje. Zapłacę za hotel czy za loty sama jak tylko będę miała pieniądze. Nie dużo osób traktuje mnie poważnie i sama nie traktowałabym się poważnie.
Ale wiecie co? Moim postanowieniem jest żeby przetrwać do momentu, jak będę ważyć 45-50kg. Później to już w pizdzie mam co będzie. Żeby chociaż to osiągnąć w życiu.
Później wróciłam i musiałam się tłumaczyć. Wyblagalam rodziców o kolejny dzień w domu. Obiecałam że posprzątam dom i to zrobiłam. To był warunek. Powiedziałam, że sobie muszę wszystko poukładać i potrzebuje kilku dni poprostu spokoju tak więc nikt nie wchodzi nieproszony do mojego pokoju.
Ale teraz jest lepiej. Cały dzień spędziłam w łóżku oprócz tego sprzątania. Chodząc zrobiłam chociaż trochę kroków więc nie jest źle.
Miałam też jechać do kina ale odmówiłam przyjaciółce. Ona nie wie o co chodzi i może i dobrze.
Jezu zachowuje się jak jakiś rozwydrzony bachor. Przepraszam serio.
Ale schudnę. Planuje zrobić fasta. Zobaczymy jak długo pociągnę. Zacznę go za godzinę jak tylko wezmę tabletki. Jak nie fast, to chociaż liquid fast. Pojadę do sklepu po zapasy na przyszły tydzień. Trzy energetyki, nowe herbatki, mrożone owocki... I tak planuje wyjeść szpinak z zamrażarki to warzyw kupować nie będę. Dodam go do gofrów na słono czy coś. Coś w każdym razie z tym zrobię. Jak nie to będę polować na makaron konjac i spróbuję zrobić go z jakiś sosem szpinakowym (nigdzie go ostatnio nie ma u mnie w sklepach).
To chyba tyle. Od zeszłego tygodnia z wagi zeszło mi tylko 400g ale chociaż nie przytyłam. Tylko to mnie cieszy. Że nie przytyłam
5 notes · View notes
lolaolalala · 1 year ago
Text
Niewiele piszę bo niewiele się dzieje. Ten tydzień w pracy był dla mnie mega wymagający, objęłam nowe obowiązki pracowe i o ile jakoś sobie z tym wszystkim radzę to tradycyjnie wszelkie takie zmiany wiązały się dla mnie z mega stresem i brakiem wiary w siebie, że taka ja mogę sobie z tym dać radę. Bardzo fajnie że zaczyna się już takie latko fest, niefajnie tylko że spędzę całe wakacje w robocie a wypocznę dopiero we wrześniu. Nie ma wyjścia jak zacisnąć zęby i to wszystko przejść, przeczekać a z latka korzystać weekendowo ;) Jutro po robocie lecę do lumpa polować na jakieś letnie sukienki bo mam deficyt a płacić ponad stówę za szmatki które są w sieciówkach to jakoś mi szkoda :|
9 notes · View notes
thinperfections · 2 years ago
Text
kochane świeczkary zwoluje was poraz drugi tego dnia xDD ale nie wiem na którą później polować, co do tej malej mango to ewentualnie polowalabynm na większą
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
12 notes · View notes
kasja93 · 2 years ago
Text
Hej. Bilans z dziś:
Zjedzone 326
Spalone aktywnie 486
Tumblr media Tumblr media
Dziś był spokojny dzień. Taka leniwa sobota. Rano wstałam, przywitałam Uszaki, posprzątałam ich prywatny kącik i nakarmiłam dziady. Później ugotowałam zupę jarzynową i zjadłam miseczkę. Następnie wpadła joga i pilates. Poszłam na spacer w deszczu. Ogólnie nic się takiego nie działo. Dziś nie mam po prostu ani energii ani entuzjazmu.
Jutro będę musiała wstać chyba o 5 nad ranem. Przede mną mycie włosów, self care etc bo jadę oglądać kolejny dom między 9-10 rano. Ustawie sobie budzik by nie zaspać i postaram się położyć dziś wcześniej. Wczoraj grałam do 23 w Obcy Izolacje xD na najwyższym poziomie trudności. Tak! Jestem masochistką x3 kocham tą grę! No i czekam, aż pojawią się nowe gwiezdne wojny. Na premierę nie kupię, ale będę polować na pierwsze używane egzemplarze 😊😊😊 w między czasie odświeżę sobie Fallen Order.
Tumblr media
Testuje SodaStream. Nauczyłam się już ją obsługiwać i robić idealnie dla mnie nagazowanie wody. Ogólnie rzecz biorąc woda wychodzi petarda, ale te syropy wychodzą jak typowe napoje z nalewaków w fast foodach zatem nie tak złe :)
Ogólnie butelkowane lepsze, ale cena i brak noszenia zgrzewek a później pustych butelek to duży plus. Przynajmniej dla mnie. Kalorie też są niższe zwłaszcza tych syropów, które nie są zero zatem można sobie urozmaicić. No i tak generalnie nie trzeba się bać, że zabraknie i jak nie jestem fanką gazowanej wody tak dziś wypiłam chyba ze dwa litry zatem bardzo mi podeszło.
Tumblr media Tumblr media
Menu:
Śniadanie: zupa warzywna na kostce warzywnej 138 kalorii
Obiad: spaghetti bolonese 188 kalorii
Tumblr media
Ćwiczenia:
8377 kroki
Pół godziny jogi
Pół godziny pilatesu przy ścianie
23 notes · View notes
neverexistence · 2 years ago
Text
Jak mam wyrównać oddech kiedy wydarzenia i emocję gonią mnie wciąż po niebezpiecznym czarnym lesie?
Jak mam znów uwierzyć w miłość jeśli drzewami się stajecie?
Jak mam się starać jeśli wtedy desperata we mnie widziecie?
Błąkam się w kółko w tym labiryncie i wołam, krzyczę żeby wilki mnie znalazły
Chodźcie błękitne demony, może mnie zjecie a może leśna wataha z nas dwoje będzie znaczyła więcej, będziemy razem biec po suchych liściach nieczułych drzew
Wtedy to my będziemy ścigać i polować na emocje
Agresywna miłość nie będzie układać poprawnych myśli, niebezpiecznie zakochani w drętwym świecie sztucznej moralności
Nie jestem szalony ale za szaleństwo oddam siebie, normalność próżnych ludzi wymienię za cząstkę zwariowanej Ciebie
Biegnij i prowadź, niech instynkty wezmą górę a ja zawsze będę tuż przy Tobie
To bez znaczenia czy w przepaść spadniemy, skoczę tam za Tobą i spadając będę wiedział, miał pewność że z Tobą umrę naprawdę bo z Tobą tylko miałem prawdziwe życie
Nawet jeśli to skaza na logice to nic innego mnie nie interesuje niż prawdziwa miłość, ubrana w nic szykownego i niekulturalne życie we dwoje
Namiętność i zmysły jak pikantna przyprawa do czerstwego zatrutego problemami dnia codziennego
Gdzie ?
Gdzie w tym lesie mam krzyczeć by znaleźć Ciebie?
Zabij lub pokochaj
Nic więcej lub mniej
Tylko spójrz mi wtedy w oczy i zdecyduj się
Nie zamieniaj się w jedno z tych drzew.
7 notes · View notes
myslodsiewniav · 2 years ago
Text
Mam złą passę, a właściwie moje psiecko ma złą passę - nie chce mi się opisywać co odwala Urząd Wojewódzki, bo wniosku paszportowego nie złożyłam, ech, no cóż, ale powrót do psiecka: od niedzieli wieczór antybiotyk przestał działać. Wczoraj było polowanie na jej siku - a potem, jak upolowałam to nie przyjeli do badania w labie bo... w sumie też mi się nie chce tego opisywać. Rzecz w tym, że nadal muszę polować na jej siku... Rano dałam jej lekarstwo, poszłam się ubierać by zabrać ją na spacer, a ona zwróciła wszystko na kanapę (aaaaaaa!!!! ZNOWU PRANIE TAPICERKI!!!) i to tak, że spłynęło spienione na podłogę. Podeszłam ubrana w buty do mojego maluszka i BYŁAM zaalarmowana, i w środku BYŁAM zła o tą kanapę, ale przede wszystkim martwiłam się tym, że wymiotuje i że nie przyjęła lekarstwa. Mówiłam do niej z czułością, a szczeniak mi uciekł. Ze strachem. ja chwyciłam za papier i zaczęłam to-to zbierać z kanapy i widziałam ją w progu pokoju, skuloną, przestraszoną. Zapewniłam “wszystko jest okay” oraz “chodź tu do mnie” - chciałam ją przytulić i pokazać, że to jest okay, to nie jej wina, że zwymiotowała, nie jestem na nią zła. A ona stanęła okoniem. Wstałam by wyrzucić część zebranej z kanapy treści żołądka - wiadomo, szłam w jej kierunku. A ona widząc, że podchodzę zaczęła piszczeć. Wyrzuciłam papier i chwyciłam ją by wziąć na ręcę i utulić, że wszystko jest okay, a ona... zaczęła sikać. Ale nie popuszczać. Po prostu obryzgała sowitym strumieniem jakieś 2 metry pokoju. 
Ryczeć mi się chce...
Zebraliśmy to i włączyliśmy Alfera na program mycia podłóg. 
Kiedy ja już zestresowana (przecież nic złego nie zrobiłam - czemu ona się mnie boi? :( ) wiązałam buty by ją zabrać na dwór, szczeniaczek wróciła na dopiero co umyte przez robota miejsce, gdzie wcześniej nasiusiała. Teraz wąchała z zaciekawieniem, uszka miała podniesione, ogodnek też. Myślałam, że czuje się już lepiej. Sięgnęłam po smycz, a rozluźniony pies patrząc na smycz zaczęła sikać na dopiero co umyte miejsce.
Jak ja mam jej siuśki upolować do badań xD!? Widzę, ze jest chora, bo znowu odpierdala, ale lekarze muszą to zbadać... 
Mój chłopak znowu posprzątał i włączył Alfreda na mycie podłóg, a ja wzięłam psa na spacer. NA trawniku siknęła mi do pojemniczka... taką łyżeczke do herbaty -_- no zajebiście, tego do badania mi nie przyjmą...
Więc przygotowałam dla pieska małą porcję śniadania, pół tego co normalnie je - bardzo wodnistą, bo martwiło mnie, że nie dawała się namówić na wypicie wody, a przecież wymiotowała. Zjadła. Jak przez kolejną godzinę nie zwróciła zrobiłam jej kolejną porcje, aby uzupełnić normalną porcję, aby była syta. Dodałam do jedzonka jej lekarstwo i prebiotyki dla dzieci. Też nie zwróciła. Poczekałam 1,5h i uznałam, że mogę iść z nią na spacer, tylko, że pojemniczków na mocz mi brakuje. Wczoraj byłam z nią w aptece i to było bardzo stresujące dla mnie i dla psa, więc uznałam, że wyskoczę na moment, kupię zapas pojemników i wrócę po małą, wyjdziemy na spacer.
Wróciłam.  Nie było mnie MAKSYMALNIE 15 minut. Z rozpaczy rozwaliła kosz z rzeczami do pranie i zasikała łazienkę. Ale tak POTĘŹNIE. Podłoga w pomieszczeniu była bardziej mokra niż sucha.  
Ryczeć mi się chcę, czuję się bezsilna... Przecież ja dla tego gnoma małego chcę dobrze! Ale nie dostanie ani leków, ani szczepienia dopóki nie zbadamy jej moczu.... Muszę dostarczyć próbkę do badania do lecznicy przed 18, bo inaczej znowu odrzucą ją jak wczoraj. Więc zamiast wyjść z psem wróciłam do przekonywania jej, że MUSI się jeszcze dużo, ale to duuuuużo napić... Zrobiłam jej nawet “napój” ze szklanki wody z rozpuszczonym masłem i łyżeczką mielonki, bo inaczej nie chciała pić. Za 10 min zabieram ją na spacer, oby siknęła i oby mi się udało podstawić jej pojemniczek pod dupkę... 
To jest tak stresujące dla mnie, że żadne słowa tego nie oddadzą. Nie mam poczucia bezpieczeństwa, mam chaos w głowie...
9 notes · View notes
happyg-olucky · 2 years ago
Text
Dzieci wyzdrowiały, ja się pochorowałam. Dobijcie mnie. Mam gorączkę, chrypę jak żul i taki katar, ze juz mnie oczodoły bolą. Cały weekend ledwo łażę. A na jutro rano muszę cudownie ozdrowieć, żeby ich porozwozić, poprzewozić, w międzyczasie, kota do weta,zakupy ( bo muszę kupić rzeczy na bal na wtorek do szkoły). Po południu młodego podrzucić teściowej, bo z drugim mam konsultację diagnostyczną. Lekcje nie wiem kiedy. D. wróci jakoś na noc,bo po pracy ma swoje usg.
Wish me luck,żebym nikogo nie zgubiła i nie zapomniała po drodze.
No i trzymajcie kciuki za kota, bo czeka go cięcie jajek. Łącze z tym wielkie nadzieję, ze przestanie na nas polować i smrodzić. Ale jednocześnie w stresie jestem, żeby wszystko się udało i nic mu się nie stało. Wredny jest, ale niestety go kochamy.
14 notes · View notes