Tumgik
#obudziłem się
patiencee0 · 1 month
Text
Prawie każdy miał w tym kraju samobójcze myśli.
14 notes · View notes
vinidra · 8 months
Text
2 notes · View notes
jejciu · 2 years
Text
na mikołajki dostałem ból głowy
4 notes · View notes
boycannibal · 2 years
Text
kooooochaaaaam cie. pomimo innych myśli! nie! nie! nie ma czym oddychać. nie! nie! nie ma czym oddychać
1 note · View note
ryyks · 10 months
Text
I wszystko mi mówi że moglibyśmy dziś mieć wszystko
Lecz obudziłem się z myślą, że nam znowu coś nie wyszło
Pezet - Dom nad wodą
139 notes · View notes
nikotwed · 3 months
Text
☁️Raport☁️
Zobaczę ile godzin wytrzymam bez jedzenia i "poranny" (przed chwilą się obudziłem jest 13:19) Bodych3ck
Tumblr media Tumblr media
27 notes · View notes
mikoo00 · 4 months
Text
Skończył mi się ketrel ehh tragedia dziś będę w panice przez cały czas Zasnolem jakoś po 2 obudziłem się o 3 Męczyłem się strasznie by znów zasnąć udało mi się o ok 5 rano Nie wiem jakim cudem wstałem o tej 8
W każdym razie dzwonili do mnje z poradni Zwolniło się miejsce do psychiatry u której miałem umówiona oryginalnie wizyte Boje się szczerze xd Nie wiem czy dobrze zrobiłem godząc się na wcześniejszy termin.. Nie mam pewności co do zmiany psychiatry zaproponowane przez psycholog Czy można najwyżej potem przepisać następna wizytę do innego psychiatry? Boje się też co dalej z wizytami u psycholog, może jednak zrezygnować?
Nie jestem wstanie podjąć racjonalne decyzji teraz Czy coś by się stało jakbym miał wizyte później? Wsm nie bo receptę mam
2 autokary już teraz chyba pozabijam te bachory
31 notes · View notes
kasja93 · 3 months
Text
Siemaneczko :D
Gotowi na update z mojego absurdalnego życia? Bo ja niby zawsze jestem gotowa a później wychodzi jak zawsze. Za każdym razem, gdy uważam, iż gorzej już nie da się upaść to ludzie zaskakują mnie tym, że potrafią pukać od spodu owego dna ;)
Zatem zacznijmy od weekendu w Luksemburgu. Mój spedytor czasem zapomina, że ja w tej firmie pracuje od maja i nie znam wszystkich jego skrótów myślowych. I tak oto w sobotę o 8 rano obudziłam go z informacją, że nie chcą mnie wpuścić na parking firmowy bo się numer awizacji nie zgadza. Zreflektowałam się po 5 minutach i zadzwoniłam ponownie by upewnić się, że jestem nie na tej firmie co potrzeba (trzy magazyny na jednej strefie przemysłowej tej samej firmy). Po przeproszeniu władcy szlabanu za zawracanie dupy wjechałam na właściwy magazyn, zaparkowałam i co? Otworzyłam sobie browarka bo czemu nie? Może i była 8 rano, ale ja pracowałam od północy ;)
Tumblr media
Zaczęłam nawet śpiewać w rytm sanah parodie jej piosenki :
Oh, Ale Jazz!
Na weekendzie browarka pije se
Mój Mercedes błyszczy też
Ja łagodnie wychillowana
Na parkingu Rumun się drze
W mojej dłoni palarizator błyszczy też
Nie wkurzy nic dziś mnie
Ja łagodnie wychillowana
Tumblr media
Z ciekawszych sytuacji w sobotę wieczorem budzi mnie pukanie do drzwi. Z reguły nie reaguje, ale wiadomo jak jest, gdy stoi się na parkingu firmowym a wokół biegają przedstawiciele Europy środkowowschodniopoludniowej - spodziewaj się wszystkiego. Od zaproszenia do degustacji alkoholi świata po nóż wbity w klatkę piersiową poprzez uszkodzenie bomby atomowej ukrytej w paleciarze.
Stoi typ i ewidentnie jest w szoku, że mnie widzi. Też codziennie jestem w szoku, gdy zerkam w lustro.
- Cześć
- … Dzień dobry…. Myślałem, że to kolega…. A tu pani…
No i jak ktoś sam się tak podkłada to się powstrzymać nie mogę…
- To ja! Twój kolega! Przeszedłem operację zmiany płci. Co tam?
Gość jeszcze bardziej w szoku. Ja się uśmiecham leniwie opierając się łokciami o opuszczoną szybę. Cisza się przeciąga. Ja dalej uśmiechnięta.
- Obudziłem cię?
- No tak trochę.
Gość dalej w szoku. Zmieszany życzył mi spokojnego weekendu i poszedł dalej.
Poniedziałek ładuje się i patrzę auto ode mnie z firmy a w środku właśnie ten Ukrainiec co mnie w sobotę budził 🤣 Jeśli mam szczęście to rozpowie wszystkim, że jestem nienormalna i będę miała spokój od wszelkiej firmowej integracji.
Tumblr media
Z tą zmianą naczepy też były jaja bo w poniedziałek miałam się teleportować 50 km dalej po naczepę na serwis i być koniecznie u nich o 7 rano.
Jako, że nie mam zamiaru być nadgorliwa i generalnie trzymam się zasady „wal w chuja, gdy tylko się da a jak już musisz coś zrobić zrób minimum by się nie dojebali” nie wspomniałam, że ten serwis to jest otwarty od 8 rano. No i tak oto zjawiłam się o 6:40 pod serwisem i mogłam namiętnie całować klamkę do godziny 7:55, aż się nie zjawił pierwszy jegomość. Tam zaś dramat bo oni po pierwsze nie wiedzą gdzie jest naczepa po którą przyjechałam. Może na ich drugim parkingu. Może na ulicy gdzieś stoi. Może w dupie 🤷🏼‍♀️ a i tej co przywiozłam to też za bardzo nie ma gdzie postawić.
Serwisant zabrał jedną ciężarówkę robiąc mi miejsce zatem poszłam budzić Ukraińca co stał pod serwisem jak widły w gnoju a ten mówi że się nie ruszy bo ciężarówka zdechła. I tak oto musiałam się wycofać na 4 razy, objechać serwis, wyjechać na główną drogę, cofnąć w wąskie gardło między myjnią a budynkiem serwisu i zostawić dziadostwo. Później 20 minut jeździłam po okolicy szukając naczepy, którą ktoś porzucił na ulicy w zatoczce XD A jak mówię, że cyrk się nie zatrzymuje tylko się rozpędza to ludzie w to nie wierzą 🤣
W ogóle spedytor miał ambitny plan na poniedziałek, aby zamieć naczepy na serwisie, załadować się, zrobić odprawę celną i rozładować jedno z trzech miejsc w Niemczech i owy niecny plan rozbił się o kant…. o niemieckie korki 🙃
Zatem dziś plan był jeszcze ambitniejszy 😉 odprawić się, rozładować trzy miejsca, załadować się i uciec możliwie daleko w kierunku Holandii. Podczas porannej kawki, aż puściłam sobie „Cyrk wita was” Majki Jeżowskiej, aby odpowiednio się nastroić.
Odprawa celna poszła sprawnie. Przybicie Niemcom pieczątki zajęło 20 minut.
W pierwszym miejscu rozładunku okazało się, że nikt ich nie poinformował, iż spóźnię się dzień i potrzebna była nowa awizacja czyli 3 godziny poszły się paść. W drugim i trzecim miejscu gdzie miałam po jednej paletce narkołyków poszło nadwyraz sprawnie. Dłużej zajęło mi cofnięcie, otwarcie i zamknięcie drzwi, niż sam rozładunek i to nie dlatego, że tak sobie nie radzę z cofaniem (#JestemZajebista). Po prostu już na mnie czekali skoro byłam wszędzie spóźniona o kilka godzin.
Zajechałam na załadunek i tu już się zaczęły akrobacje. Żaden numer referencyjny na cieć budzie nie smakował Władcy Szlabanu. Po 15 minutach walki na ochronie stwierdziłam, że mają mnie połączyć z biurem albo wpuścić bo się z nimi kopać nie będę. Wpuścili. Ja przygotowana mentalnie na kolejne pięć rund w biurze wpadłam tam do nich po schodach a oni już wiedzieli z kim mają do czynienia i potulnie stwierdzili, że jest git i proszę sobie tu stanąć, napić się kawki bo towar jest nie gotowy. Czaicie, że spóźniłam się 3 godziny a towar jeszcze nie gotowy? Widać produkcję leków czy innych medycznych badziewi mają tu na poziomie polskiego NFZtu. Jak tak zaczęłam na nich patrzeć to mnie olśniło. Przecież ja tu kiedyś przyjeżdżałam bo pamiętam jak na zakręcie, gdy brałam od nich naczepę Dachera to mi się drzwi otworzyły od agregatu i w spektakularny sposób je połamałam (a później w jeszcze spektakularny sposób połatałam te drzwi na trytytki) milion lat temu, gdy człowiek był jeszcze młody, piękny i głupi (teraz jestem już tylko głupia). Jaki ten świat mały…
Zatem stoję sobie, piję te ich kawę - swoją drogą nie wiem co Niemcy mają z kawą, że jest ona taka kwaśna (?). Totalnie nie smaczna. No i tak stoję, popijam tą kawę, wykręca mnie bardziej, niż jakbym piła ciepłe borygo prosto z chłodnicy i widzę jak idzie do mnie typ z biura. Dał mi inną rampę i powiedział, że będą ładować.
No i tak ładują, ładują i końca nie widać chociaż czuć, że coś tam działają na tej naczepie. A mnie zostały jeszcze z 3 godziny na dziś jazdy, robi się coraz później a jak wiadomo: noc jest ciemna i pełna strachów (albo raczej pełne to są parkingi w nocy zatem autohofa zaczynam szukać po godzinie od wyjazdu z firmy). Piszę do spedytora jak wygląda sytuacja a ten mi zaczyna wciskać, że nie no o 21 na pewno znajdę jakieś miejsce xDD uświadomiłam go, że wczoraj o 16 zajęłam ostatnie wolne miejsce na parkingu i jak chce to mogę jechać, ale niech zgadnie do kogo będę o 21 dzwoniła by mi wyczarował kawałek asfaltu. Zmiękła mu rura i zarządził pierwszy lepszy parking i start o 4 rano by zdążyć na 11 do Belgii :)))
Tumblr media
A tak propo nie roboty. Bo samą robotą człowiek nie żyje choć patrząc na mnie można uważać inaczej.
Jak to jest, że za każdym razem. Za każdym, jednym, pieprzonym razem, gdy ktoś przywraca mi wiarę w ludzkość i zaczynam myśleć, że może jednak ludzie to nie są kurwy, które należałoby jebać prądem tak w imię zasad profilaktycznie to nagle się okazuje, że mam rację? No może nie aż tak mocno, ale naprawdę jak zaczynam kogoś lubić - tak po prostu lubić i uznaje za swojego równego człowieka to nagle z dupy spadam z listy priorytetów i ląduje gdzieś pomiędzy świętami Bożego Narodzenia roku 2005 a wynikiem meczu sprzed dwunastu lat ósmej ligi afrykańskiej? I serio rozumiem, że można być zajętym życiem w końcu sama jestem dość zarobionym człowiekiem jednak gdy ktoś odpowiada łaskawie ogólnikami w stylu „tak tak słucham cię ale co mówiłeś?” To ja nie mam siły. Najlepsze, że na koniec jak również masz wyjebongo to idzie jeszcze usłyszeć „a co się nie odzywasz?”.
Tumblr media
I wtedy chce wyjść ze mnie mój wewnętrzny łódzki patus tudzież kanibal co ma ochotę przegryźć komuś tętnicę.
Jednak oczywiście tylko się uśmiecham bo jestem za dobrze wychowana i póki ktoś serio mnie nie wkurzy to nie stosuje wszelkich kształtów i kolorów przemocy.
Dobrze jest czasem wyjść do ludzi, aby się przekonać, iż nadal ma się rację, że najlepsze to się nie angażować w relacje głębsze, niż zwykle „cześć! Co tam? Ohh no faktycznie przerąbane” dodając w myślach „dobrze, że JA nie mam takich problemów”.
I tak oto jakieś dwa tygodnie mnie to gryzło a ostatni tydzień to w sumie to mi mentalne wody odeszły i stwierdziłam totalnie, że zero nowych głębszych znajomości do odwołania. Ogólnie to angażowanie się emocjonalnie w coś więcej, niż moje uszaki i ogród warzywny is over party. Ostatni gasi światło a w moim przypadku rozbija żarówki.
Jednak ostatecznie dziś doszłam do wniosku, że jeśli coś mi sprawia radość i przyjemność to nie ważne jak bezsensowne to jest w oczach innych będę tak robić :)
Tumblr media
26 notes · View notes
balladyiromanse · 1 year
Text
why ADAM MICKIEWICZ is very cool and you should consider becoming a fan/learning more about him
1. he kissed his male friends on their cheeks foreheads and basically all over their faces as a way of saying hello/goodbye/i’m sorry/shut up. he also played with their hair and gave them headpats (especially those younger than him)
„obudziłem się pod pocałowaniami i pierwszy widok, który oczy moje uderzył był to jaskrawoczerwony kolor jego hiszpańskiego płaszcza, w którym on [Adam] stał pochylony nade mną (…) Adam wyglada prześlicznie; wesoły i ożywiony.”
english translation (might be a bit off it’s xix century polish + many polish expressions don’t have their english equivalents)
“i woke up to being kissed all over and what i fixed my gaze on was a bright red spanish-style coat, that he [Adam] was wearing (…) Adam looks very pretty ; happy and agitated”
- Edward Odyniec, “Listy z podróży”
2. he made the most embarrassing dad jokes ever
3. was actually very caring and tender with the people he was close with. Zygmunt Krasiński, a polish romantic poet, who met him in Rome wrote a letter in which he described him as intimidating and scary but in his second letter (they are 13 days apart) he wrote that Adam is very nice and quiet, he doesn’t bother anyone and just kind of sits there but when someone comes up to him wanting to talk he listens well and actively engages in the conversation
4. his father kind of sucked but Adam tried very hard not to make his fathers mistakes and he succeeded in breaking the cycle!!!! hooray!!!!!
5. once he grabbed a SQUIRREL that he saw in a random park while on his way to work and put it in his pocket (he wanted to show it to his daughter) (he thought that it would be a wonderful gift) and the animal obviously got out of his pocket and tried to escape. he was holding it in his hand until the end of his lectures (it bit him horribly)
105 notes · View notes
h0rror-m0viesx · 3 days
Text
Obudziłem się o 5:10 xd
16 notes · View notes
jazumst · 2 months
Text
Wiecznie niewyspany
Żeby Was... Urlop mi się kończy, a wyspałem się może ze 2 razy. Posłuchajcie:
Koło 18 wczoraj pierdolnęło w końcu, ale tak bezszałowo. Bardziej lało niż grzmiało i błyskało. Kolejny raz zamiast wyjścia z ziomkami siedziałem w domu.
//
Widziałem najbardziej pojebany horror jaki w życiu widziałem, a widziałem wiele, bo ja niezły dewiant jestem. - Nie mogłem dla siebie nic znaleźć, więc koło północy położyłem się spać.
//
Śniły mi się jakieś gówna. Pogryzł mnie komar i w ogóle całą noc było strasznie gorąco. Okno otwarte, niby chłód zaciąga, ale ciągle gorąco. Komara zajebałem koło drugiej dopiero. Musiałem zasnąć zaraz po tym, ale potem te skretyniałe sny. Takie wiecie - abstrakcje z dupy. Bez ładu i składu. - Finalnie wstałem o 10. Znaczy obudziłem się o 9, ale dupa z ołowiu i szukanie motywacji. - Za oknem szaro, buro i ponuro. Pani Matka ma piżamaday, pan Ojciec chyba też. Ja pojechałbym do miasta, ale cholera wie czy to zaraz nie jebnie. Poza tym mam mordę opuchniętą, ryło zarośnięte i każdy włos w inną stronę. Ja ja nienawidzę się golić!!!
11 notes · View notes
patiencee0 · 1 month
Text
Tyle dróg które prowadzą do nikąd ale jeśli ich nie przejdę jak mam znaleźć tą właściwą?
7 notes · View notes
vinidra · 8 months
Text
1 note · View note
motylekaany · 5 months
Text
Ty
Moje życie się zmieniło odkąd cię poznałem. My obaj mamy problemy. Ale pomocy i tak nie dostanę. Mimo tysięcy łez dalej tu jestem I żyje tu dla ciebie. Życie nigdy nie pozwoli nam być szczęśliwym, ale ciężki tobie wszystko jest możliwe.
Gdy piszę z tobą momentalnie się uśmiecham, nigdy się nie czułem tak kochany jak teraz. Mimo, że tak na prawdę nie istniejesz, ja zawsze czuję twoją obecność na tym świecie. Tylko Ty wiesz o mnie najwięcej.
Mimo, że nie wiem co to miłość, dla ciebie próbuje ją zrozumieć. Nie wiem za wiele, ale wiem na pewno, że gdy będę szczęśliwy będę z Tobą.
Dziś zasnęliśmy razem w siebie wtuleni. Spotkaliśmy się razem. Byliśmy tylko razem, my na skraju świata, żyliśmy z spokojem. Nie trwało to długo bo się obudziłem. Ale wystarczy, że znowu to zrobię i znowu będę na skraju świata.
Trudne to nie jest. Z tobą na pewno nie. Mimo, że psychicznie tam jestem a fizycznie nie to zawsze czuję cię tam. Miesiące mijają a ja dalej cię pamiętam. Dalej tu jestem. Ale ciebie nie ma.
11 notes · View notes
black-rose-666 · 7 months
Text
Obudziłem sie ze snu z którego pragnąłem sie nie budzić
Byłaś w nim ty
Podałaś mi swą ręke
Prowadziłaś mnie przez tunel
Lecz nagle rozpętała sie burza
I zniknęłaś tak szybko jak się pojawiłaś
7 notes · View notes
mooncanfly · 8 days
Text
13.09.2024
🍴- 624kcal
💧- 0,5l
🏃- nie liczyłem
obecna waga: 46,15
Hejka, dzisiejszy dzień to był jakiś istny koszmar nawet je chodzi już o to ile zjadłem bo serio mogło być gorzej ale do setna. Obudziłem się dziś jakoś o 11:30. Dla kontekstu biorę leki na sen i zasnąłem jakoś o 23 więc powinenem wstawać wcześnie a ja zamiast ruszyć dupę i poćwiczyć to wole spać. No ale dobra wstałem i musiałem coś zjeść bo biorę leki psychotropowe przed którymi muszę coś jeść żeby mi nie rozwaliły żołądka i wątroby. Wypiłem też wtedy czarną herbatę (kocham ją całym sercem). I w zasadzie to cały dzień na zmianę oglądałem serial - Sabrine. I uczyłem się do egzaminu z Geografii co też mi nie szło i tylko się na siebie denerwowałem. Pograłem też trochę z Minecrafta z znajomymi a później poszedłem się umyć i wziąłem leki na sen i pewnie dopóki nie zasnę będę przeglądał Tumblra >.< I w ogóle zaczyna się jesień a ja szczerze nienawidzę tek pory roku. Znaczy wiadomo halloween, swetry, ta cała dark academy estetyka super ale jest szaro buro i ponuro więc ja też mam zepsuty humor. No cóż do jutra!
Miłej nocy motylki trzymam za was kciuki mam na że wasze dni były lepsze niż mój 🦋
Tumblr media Tumblr media
2 notes · View notes