#bądź za życiem
Explore tagged Tumblr posts
godiswithus-isaiah41-10 · 4 months ago
Text
Rodzina z Markowej — tak zwykła a jednak heroiczna cz. V
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza.
Chciałabym podzielić się treścią pięknej homilii wygłoszonej na temat bł. rodziny Ulmów. 23 czerwca 2024r. wygłosił ją ks. kan. Jacek Kotowski, duszpasterz rodzin diecezji łomżyńskiej. Nie są to dokładnie cytowane słowa, lecz treść poniższego tekstu jest zgodna z faktycznie wygłoszoną homilią.
Nic dziwnego, że Pan Bóg dał nam łaskę ujrzenia całej błogosławionej rodziny Ulmów wyniesionej do ołtarza. Na świecie toczy się ogromna walka o życie ludzkie oraz wagę jego godności, o to czy człowiek ma prawo żyć, czy też nie. W tak trudnych czasach, w których za jedną z najważniejszych wartości nie stawia się już rodziny, ale pieniądze, podróże, samorealizację, pracę, a nawet odzież, co potwierdzają różne przeprowadzane ankiety, starajmy się ukazywać piękno rodziny oraz jej wartość, która jest ogromna, aby rodzice tak jak bł. Wiktoria nie bali poświęcić się dla rodziny, ale uważali to za największą karierę i radość pomimo wielu trudów. Czerpmy przykład z bł. rodziny Ulmów, która choć nie była nadzwyczajna, była przepełniona nadzwyczajną miłością, Bożą miłością. Zanosząc im nasze intencje, to co jest w naszych sercach, możemy doświadczyć po raz kolejny Bożej miłości i cieszyć się wstawiennictwem dziewięciu świętych, których przykład pięknego życia może być dla nas wzorem. W sposób szczególny zawierzajmy Bogu przez ich wstawiennictwo, gdyż są już blisko Niego oraz widzą Go twarzą w Twarz, wszystkie nasze sprawy rodzinne i osoby bliskie naszym sercom, przez ich wstawiennictwo powierzajmy Bogu nasze drogi, zaufajmy Mu i patrzmy, jak działa. Amen.
Niech nam Dobry Bóg hojnie błogosławi przez wstawiennictwo tych świętych patronów rodzin, broniąc rodzin przed rozpadem i walcząc o świadomość godności ludzkiej, która jest niezmienna niezależnie od tego, kto ma jaką narodowość, czy ktoś jest pełnosprawny, niepełnosprawny, czy ma wszystkie kończyny bądź nie. Niech nas strzeże i prowadzi. Amen.
Tumblr media
0 notes
iguessimghost · 1 year ago
Text
Vent Naprawdę już nie mam pojęcia co właściwie robię ze swoim życiem. Znowu marnuje hajs na raka płuc, biorę jakieś 7 leków na odbudowę jelit, jem w miarę normalnie przez nie, nie mam napadów a i tak praktycznie każdy posiłek zwracam. Przez większą motywacje do ćwiczeń zmniejszają mi się obwody a waga stoi, teoretycznie plus? Skoro wszystko idzie w dobrym kierunki, czemu Mia tak bardzo nie chce mnie zostawić? Momentami nachodzi mnie wrażenie, że z dnia na dzień próbuje być coraz bliżej mnie. Może tak już ma być? Zaczyna mi też przypominać, jakie kiedyś kojące działanie miał sh. Tylko co dalej? Nie mogę znowu skończyć w zamknięciu, nie chce żeby mama musiała przez to przechodzić po raz kolejny. Wiem że się stara, nawet jeśli nie zawsze jej to wychodzi, nikt nie jest idealny. Jednocześnie może to by było rozwiązanie? Miałaby problem z głowy. Hej mamo, wiem że nigdy tego nie przeczytasz, ale dziękuję że jesteś. Przepraszam że cały czas daje Ci w kość, przepraszam że płakałaś przeze mnie w szpitalu, przepraszam że nie umiem sobie poradzić ze sobą, wiem że przeszłaś więcej niż ja, ale dla mnie to za dużo. Przepraszam że nie umiem z Tobą rozmawiać, w przeciwnym razie pomogłabyś mi z tym. Nie wiem czy nie widzisz, czy nie chcesz widzieć, co się dzieje. Nie wiem czy nie czujesz, czy nie chcesz czuć zapachu z mojego pokoju, ale to w porządku. Nie wiem co będzie dalej, ale jeszcze trochę się postaram, jeszcze będziemy szczęśliwi. A jeśli nie, to przynajmniej bądź ze mnie dumna, że próbowałem. Bez względu na to, jak to się skończy.
8 notes · View notes
somesaudadeboi · 2 years ago
Text
- Nie ma czegoś takiego jak dobry wpływ, panie Gray. Każdy wpływ jest niemoralny; niemoralny - z naukowego punktu widzenia.
- A czemuż to?
- Gdyż wpłynąć na jakąś osobę - to obdarzyć ją swoją duszą. Wtedy nie myśli już ona swoich naturalnych myśli ani nie żywi naturalnych pragnień. Jej cnoty nie ją naprawdę zdobią, grzechy - jeśli jest w ogóle coś takiego jak grzech - są zapożyczone. Taki człowiek staje się echem czyjejś muzyki, aktorem w sztuce, którą nie on napisał. W życiu chodzi o to, aby w pełni urzeczywistnić swą naturę. Dzisiaj jednak ludzie boją się samych siebie. Zapomnieli o najwyższej ze wszystkich powinności, powinności, którą ma się wobec siebie samego. Tak, oczywiście, są wielkoduszni. Karmią zgłodniałych i odziewają żebraków, a tymczasem ich dusze nie mają się czym nakarmić i świecą golizną. Naszą rasę opuściła odwaga, której może zresztą nigdy nie mieliśmy. Strach przed społeczeństwem, który jest sekretem moralności, strach przed Bogiem będący sekretem religii - oto dwie rzeczy, które nami dzisiaj rządzą. Ja jednak...
- Dorianie, bądź grzecznym chłopcem i odwróć głowę odrobinę w prawo - powiedział Hallward pogrążony w pracy i świadomy tylko tego, że na twarzy młodzieńca pojawił się wyraz, którego nigdy dotąd u niego nie widział.
- Ja jednak - ciągnął lord Hanry swym niskim, melodyjnym głosem, czemu towarzyszył ów wdzięczny gest dłoni, który był tak dla niego charakterystyczny, a który miał juź w czasach Eton - sądzę, że jeśliby człowiek chciał żyć swoim życiem w pełni i bez reszty, chciał nadawać formę każdemu swemu uczuciu, wyrażać każdą myśl, urzeczywistniać każde marzenie, świat zyskałby tak świeże źródło radości że zapomnielibyśmy o wszystkich chorobach wieków średnich i powrócilibyśmy do ideału helleńskiego, a może nawet do czegoś od tego ideału znakomitszego, bogatszego. Co jednak począć, skoro najdzielniejsi pośród nas lękają się samych siebie? Samookaleczanie, którego imali się dzicy, tragicznie przetrwało w postaci samonegacji, która jest zmorą naszych czasów. Ale takie wyrzekanie się siebie nie jest bezkarne. Każdy zdławiony impuls nasyca umysł i zatruwa nas. Ciało raz zgrzeszy i wyzwala się od grzechów, gdyż czyn jest postacią oczyszczenia. Pozostaje tylko wspomnienie przyjemności albo słodycz żalu. Jest tylko jeden sposób na to, by się uwolnić od pożądania: ulec mu. Kiedy mu się opierasz, duszę ogarnia chorobliwa tęsknota za rzeczami, których sama sobie zakazuje, pragnienie tego, co monstrualne prawo uczyniło monstrualnym i bezprawnym. Powiedział ktoś, że największe w świecie wydarzenia rozgrywają się w umyśle. W umyśle zatem i tylko w nim rozgrywają się także największe grzechy świata. Również pana, panie Gray, chociaż zdobią pana czerwona róża młodości i biała róża chłopięcości, nawiedziły już namiętności, których się pan boi, myśli, które pana przeraziły, marzenia na jawie i we śnie, których samo wspomnienie przywołuje rumieniec wstydu...
~ Oscar Wilde, ‘Portret Doriana Graya’
12 notes · View notes
mirshaseraphim · 1 year ago
Text
PRZEKONANIA O ZIEMI JAKO O GORSZEJ PRZESTRZENI DO WZNOSZENIA SIĘ DUCHOWEGO I ŻYCIA MAGICZNYM / DUCHOWYM ŻYCIEM
Tumblr media
Przychodzę dzisiaj do was z największą mądrością jaka do tej pory mnie spotkała. Istnieje wiele negatywnych przekonań Ziemi o jej ubóstwie i braku. Więzieniu dusz. Gdzie brakuje... No generalnie wiele rzeczy... Bo mielibyśmy być ograniczeni czasoprzestrzenią tej matrycy. Ale czy to nie negatywne i pesymistyczne postrzeganie naszego świata? Zaczynamy uciekać w zajęcia byle pochłonąć nasz umysł. Szukamy czegoś ( zresztą nie wiadomo czego ) w innych wymiarach pozaziemskich. Interesujemy się magią, okultyzmem szeroko pojętą duchowością bo chcemy uciec od tej rzeczywistości. Poszukujemy boskości tak, jakby była daleko od nas. Tymczasem duchowość sugeruje raczej powrót do Ziemi z większą samoświadomością jej doświadczania. Wg. niektórych osób brakuje tutaj większej swobody metafizycznej, widocznych super-mocy, zabawy, magii, nieskończoności... Tymczasem to wszystko tu już jest. Czemu tego w ogóle nie dostrzegacie? Powiem więcej. Większość tu wymienionych rzeczy jest niezbyt potrzebna, a raczej ludzie okazujący takowe niezadowolenie tak naprawdę sami nie wiedzą czego chcą. Jak na górze tak i na dole. Jeśli nie potrafisz się cieszyć życiem tutaj, czemu miałbyś się nim cieszyć gdzieś indziej? To nie ma sensu. Ziemi niczego nie brakuje. Jest w pełni duchowym doświadczeniem z parametrami i wymiarem jaki posiada. W pewnym momencie zaczynamy się zastanawiać czy powinniśmy się w ogóle cieszyć jakimikolwiek rzeczami, skoro są materialne czyli "nic nie znaczącą niespecjalnie przyzwoitą częścią atomu". Tymczasem chodzi tutaj o doświadczanie. Jak będziemy patrzeć z takiego poziomu na rzeczy to nigdy nie damy sobie przyzwolenia na cieszenie się nimi. Dopiero jak osoba zrozumie że to jej obserwacja i doświadczanie danej rzeczy, cieszenie się nią zmienia jej znaczenie, i że to w ogóle od niej zależy jakie znaczenie nadamy rzeczom będziemy potrafili się nimi bardziej cieszyć. Skup się na doświadczaniu. Pamiętaj o braku separacji. Rzeczy i ich połączeń. Góry z dołem, magią z fizycznością. Nie ma oddzielenia. To od nas zależy czy uczynimy Ziemię magiczną, zaczarowaną i duchową. Świadomość 5d działa w wymiarze 3d. I jest to podobne do góry. Więc tak, Ziemia jest magiczna i możemy do niej inkarnować spowrotem jeżeli nam się ona spodobała bądź kontynuować jej transformowanie! Mi osobiście podoba się życie na Ziemi, uważam to za w pełni duchowe doświadczenie wszystko co mnie spotyka, mogę tutaj doświadczać radości, piękna, zachwytu, miłości, dobra muszę jedynie wiedzieć czego chcę i dążyć do tego nie trzymając już dłużej w sobie podświadomych przekonań że życie na innej planecie w innym wymiarze z innymi istotami mogłoby być szersze i bogatsze niż doświadczenie na Ziemi... Pamiętajcie kochani wszystko jest pięknym i duchowym doświadczeniem zawsze i wszędzie gdyż wszystko jest stworzeniem i dziełem Boga.
2 notes · View notes
niechciaana · 1 year ago
Text
Nadmierne używanie social mediów rujnuje Twoje życie. Wstajesz i od razu co robisz to zaglądasz do telefonu i na starcie się przebodźcowujesz. Na tym etapie zaczynasz się porównywać do losowej osoby z internetu jaką zobaczyłeś. Jak masz się czuć lepiej, gy widzisz osobę z większym doświadczeniem życiowym, często osobę starszą, która miała więcej czasu na osiągnięcie tego co ma aktualnie? No i co - zaczynasz się czuć gorzej, niewystarczająco, czujesz się jakbyś był z tyłu za wszystkimi i przegrywał. Przestań scrollować bezmyślnie, wyłącz ten telefon, pójdź do lasu, pooddychaj świeżym powietrzem i zacznij w końcu cieszyć się SWOIM, a nie czyimś życiem. Zacznij poranek od czasu dla siebie, wstań nawet 15 minut szybciej niż zazwyczaj, wyjdź na taras lub balkon i posiedź chwilę w ciszy. Omiń ten cały beznadziejny natłok, który od wczesnych godzin próbuje wykoleić Twoje ambicje. Stań się pociągiem, który jedzie nieustannie, zawiera doświadczenia po drodze, zdobywa nowe znajomości i prowadzi Cię na stację końcową, na której zawsze chciałeś być. Nie bądź uzależniony od czegoś, co gdy jest wykorzystywane w niewłaściwy sposób - nie daje Ci ŻADNYCH korzyści. Przemyśl to i rozważ obserwację tego profilu.
3 notes · View notes
wilanowo · 2 years ago
Text
Paradoks żaby
Od dłuższego czasu obserwuję w mediach społecznościowych pewne zjawisko. Krąży ono niezmiennie wokół słowa "feminizm", którym coraz chętniej operują osoby nieznające nawet jego definicji słownikowej.
Zjawisko to początkowo uznawałam za po prostu irytujące – ot, dość głośne, jednostajne buczenie tłustej muchy, przekonanej o wyjątkowym znaczeniu siebie jako postaci dramatu w przestrzeni jednostek zajętych własnym życiem. W ostatnim jednak czasie irytacja musiała ustąpić w końcu uśmiechowi politowania. Bo oto naszą muchę połknęła urocza żabka z jeziora, i nakarmiwszy się przekonaniem o wyjątkowym znaczeniu swojej postaci, radośnie rechocze, napawając się echem własnego głosu. Dramat trwa, a postronni słuchacze rechotu niezbyt dobrze kumającej żaby mogą być coraz bardziej zmęczeni, kiedy na ich oczach po raz kolejny feminizm został przemielony na różowowłosą, wściekłą, cipkową papkę, doprawioną szczodrze ekstraktem z feminatywów. Nawet gdy próbują brać koncept feminizmu w obronę, ich argumenty odbijają się niczym groch od ściany, a żaba ze swojego liścia zagłusza protesty coraz głośniejszym rechotem. 
Przyjrzyjmy się zatem naszej żabie. Kim jest ta wiecznie zdziwiona cudami tego świata istota, stawiająca siebie w kontrze do wszystkiego, co żyje? Zobaczmy. 
Pozornie żaba jaka jest, każdy widzi: zielona w więcej niż jednym aspekcie, żyjąca w swoim małym świecie, okazjonalnie zasiadająca na liściu, z którego obserwuje małość otaczającej ją rzeczywistości. Pochodzi z jeziora na odległym, dzikim Podkarpaciu, choć sama często umniejsza swemu pochodzeniu twierdz��c, że urodziła się w stawie. Twierdzi również, że w owym stawie, czy też jeziorze, panowała ciasnota - było ich co najmniej jedenaścioro, i w tym samym czasie starali się wyrwać z niewielkiego zbiornika do Wielkiego Świata, żywiąc się wiatrem pokrojonym przez zarobioną matkę. 
Tumblr media
Nie każdemu było dane opuścić jezioro. Udało się to jednak pewnej młodej, obiecującej, szalenie ambitnej żabie, która postanowiła zawojować świat dziennikarski, działając jako niezależny głos nowego pokolenia. I wszystko by jej się udało, gdyby nie fakt, iż przez większość czasu podejmuje się tematów, o których nie ma bladego pojęcia. 
Żaba jednak na tekstach wszelakich zna się doskonale – a przynajmniej we własnej głowie. W niej jest bowiem ekspertką od zjawisk internetowych, sytuacji faktycznych i rozmaitych grup społecznych. Grupy te w jej mniemaniu sprowadzają się jednak do tych trzech osób, które miała okazję w swoim niezbyt jeszcze długim życiu spotkać – choć już niekoniecznie poznać. A szkoda, bo być może zaowocowałoby to choćby minimalnie pogłębioną analiza danego zjawiska bądź grupy społecznej. Niestety, w jej świecie nie dość czasu, by marnować go na takie szczegóły jak choćby zbieranie informacji na dany temat. Musimy pamiętać, że przeciętna żaba żyje około czternastu lat. Nieznane są co prawda dane dotyczące długości życia żaby nieprzeciętnej, jednak podobnie nieznane pozostają charakterystyki kategorii przeciętności i nieprzeciętności. Z tego względu pełna klasyfikacja naszej żaby nie jest niestety możliwa. 
W swoim dążeniu do dziennikarskiego sukcesu żaba nie była na szczęście sama. Stopniowo zaczęły pojawiać się szanse zaistnienia, a także mentorzy gotowi służyć radą osobie stawiającej pierwsze kroki w świecie wielkich mediów. Jednak uważniejsze zlustrowanie tychże okazji czujnym żabim okiem w mig pozwoliło wychwycić ukryte pod płaszczykiem dobrej woli próby zawłaszczania osoby. Dzięki temu żaba zdążyła spalić mosty, nim te udało się zbudować, i odrzuciwszy zatęchły, ociekający obłudą świat stołecznego szołbiznesu oddała się w pełni prowadzeniu wywiadów z nieznanymi bądź zapomnianym jednostkami, pisaniu reportaży oraz analizie zjawisk. 
Ulubionym zjawiskiem żaby, nad wyraz często poddawanym pobieżnej analizie, są baby. Powody tej podążającej w swoim ogromie fascynacji nie są do końca znane. Być może wynika ona z tego, iż żaba rymuje się z baba. Może z faktu przynależności płciowej. Może z powodu zazdrości. Albo dlatego, że bab jest więcej niż żab, i tego nasza bohaterka zrozumieć nie potrafi – w jej jeziorze bowiem niektóre formy przyjmowane przez baby nie były znane, więc żaba wkroczyła w ten wielki, babski świat z wyrazem zaskoczenia malującym się na pyszczku. Zaskoczenie przeszło jednak w grymas złości, gdy okazało się, że ogół bab nie przystoi do obrazu baby, który żaba miała zakodowany od czasów bycia kijanką.
Kolejnym zjawiskiem uwielbianym przez żabę są szeroko pojętej wczesne lata dwutysięczne. Moda, muzyka, ogół traktowane bardzo poważnie kiczu i szczerze w swym wymiarze nostalgia. Jest to jedną z niewielu naprawdę pozytywnych fascynacji w jej życiu, jednak specyfika osobowości żaby sprawia, że często używa kiczowatości tego okresu jako broni przeciwko babom, które mają czelność interesować się współczesnością. Żaba bowiem uwielbia pozostawać w kontrze do wszystkiego, zatem w jej świecie współczesna popkultura musi ustąpić miejsca wycinkom z Bravo, moda z sieciówek – kupowaniem okazjonalnie w second handach, a Netflix w sumie niczemu, gdyż wypożyczalnie video dokonały swego żywota ponad dwadzieścia lat temu. Zamknięta w śnieżnej kuli lat dwutysięcznych żaba uważa się jednak za koneserkę dobrego smaku, w przeciwieństwie do bezmyślnych konsumentek masowej papki serwowanej przez mainstream. Wyższość swoich fascynacji podsumowuje zawsze krótkim, acz treściwym: a wy co? 
Podobnie wyższościowe podejście ma do kultury i literatury. Szczególnie ta druga nie może być łatwym i przyjemnym doświadczeniem. Nie, literatura powinna być wyłącznie intelektualną ucztą, z której wniesiemy nowe fakty na tematy, które chcemy zgłębiać – bądź na te, które sprawią, że będziemy prezentować się atrakcyjnie. Tak samo kultura, którą się interesujemy, powinna przyciągać, jednak nie nas, a osoby, które zobaczą zdjęcia z naszych zachwytów nad czymś, czego w gruncie rzeczy możemy nawet nie rozumieć. Ale jakie ma to znaczenie, jeśli zdjęcie prezentujące moment zauroczenia zdjęciem pięknego chłopca na cmentarzu pierwszowojennym wygląda dobrze?
Trzecim i być może najważniejszym zjawiskiem, będącym obiektem fascynacji żaby, jest szeroko pojęty internet. Dodajmy, bardzo szeroko pojęty – i wymieszany niczym swojskie danie typu chłopski garnek. Internet, w którym trzy losowe konta z portalu społecznościowego reprezentują całą wielomilionową grupę społeczną, zdanie kilku losowych osób na jakiś temat urasta do rangi zmasowanej nagonki, a grupka osób potakujących losowemu twórcy z miejsca zostaje ogłoszona sektą. Jednocześnie jest to pusty internet, pełen nieciekawych osób bez zainteresowań, które mogą zaprezentować co najwyżej swoje ciało, bo intelektu nie posiadają, a jednocześnie porywają się na klikalności poważne tematy, dla zasięgów spłacając je do kilku haseł. Tak się stało chociażby z feminizmem, który pozytywne internautki spłaciły podobno do prostych haseł. Te zaś zirytowały żabę na tyle, że myślała przez dwa lata, jak je podsumować. Gdy w końcu to zrobiła, internet zadrżał od rechotu żaby, pozornie zadowolonego, faktycznie jednak zagłuszającego głosy sprzeciwu, tak zwane nożyce, które żaba chciała owym podsumowaniem wywołać do tablicy. Głosy, do których dzielnie stanęła w kontrze. Głosy bab.
Nie było trudno wypłoszyć je z mrowiska, w które wsadziło się kij. Wystarczyło uszyć tezę na podstawie trzech kont z Instagrama, pojedynczych kontrowersyjnych happeningów, wyimaginowanych grup kobiet wykreowanych na podstawie kilku cech pojedynczych poznanych osób oraz własnych wyobrażeń, cytatów z książek z ubiegłego wieku, a także opinii białych chłopów z Wykopu. I to właśnie Mirki żabi manifest odebrały najlepiej. Zauważyli w nim bowiem dziewczynę taką jak oni. Tymczasem krytykujące manifest baby zauważyły w nim jedynie siebie. 
Manifest feministyczny wywołał u mnie jedynie uśmiech politowania. Obnażył bowiem to, co osoby nie rozumiejące feminizmu, starają się na co dzień ukryć przed światem: zinternalizowaną niechęć do kobiet, zbudowaną na fundamentach chęci przypodobania się bardzo konkretnemu typowi mężczyzn. Na kanwie wyobrażeń o pewnych typach kobiet wykreowanych z pojedynczych cech dawnych koleżanek wyrasta potężna animozja do własnej płci oraz wszystkiego, co się z nią wiąże, od posiadania dzieci, przez pracę w konkretnym zawodzie (lub brak pracy), po konkretne cechy osobowości. Niestety, w świecie przeciwników feminizmu, kobieta nigdy nie będzie wystarczająca; chyba że będzie mężczyzną. Podobnie niewystarczające będą problemy kobiet, oraz to, o, co walczą – łącznie z feminizmem, który będąc domeną kobiet, musi być oczywiście infantylny, źle przez nie rozumiany i sprowadzany do głupotek, jak to zwykle bywa, gdy za walkę o lepsze jutro biorą się jednostki tak emocjonalne i niezrównoważone. 
Z zainteresowaniem przyglądam się, jak jednostki społeczne typu żaba niemalże stają na rzęsach, by nie zostać uznane przez ogół za jedna z Tych Kobiet. Cokolwiek by się nie działo, żaba musi pozostać w kontrze. Nosić sukienki, gdy Te Kobiety zakładają spodnie, chlubić się naturalnymi włosami, gdy inne się farbują, demonstracyjnie nie znać się na kosmetykach do makijażu, myć włosy najtańszym płynem, który ostatecznie okaże się nadawać do mopwania podłogi, ale przecież żaba nie zna się na chemii, bo nie jest pustą babą bez zainteresowań. Typowa baba nie ma przecież pasji, a pustkę po nich wypełnia jej dziesięć szamponów. Typowa żaba ma z kolei zainteresowania liczne jak owieczki na irlandzkich wzgórzach. Co więcej, są to zainteresowania celowe i ukierunkowane. Może niekoniecznie na samorozwój, ale z pewnością na ogólnie rozumiana atrakcyjność. 
I tylko żal braku chęci zrozumienia feminizmu przez mieszkańców jeziora. Żal budowanych murów, stawiania irracjonalnych granic, ciągnięcia narracji "ja kontra one". Żal oddzielania się od kobiet, budowania różowowłosego chochoła o imieniu Baba i stawania w kontrze do tego, co rzekomo robi. Żal odmawiania sobie przyjemności życia w imię idei, żal rezygnacji z ulubionych hobby w imię pogoni za legendarnym intelektualizmem. I żal utraconych szans, odrzuconych w imię niezależności, tudzież znajomości porzuconych z pogardy do stołecznego szołbiznesu. 
Pozostaje jedynie obserwować, jak tęsknota za szczęściem utraconym w imię stania w kontrze powoli przeradza się we frustrację i zgorzknienie. I westchnąć z rezygnacją, gdy młoda, obiecująca i ambitna osoba w swoim zacietrzewieniu zaczyna zmieniać się w to, z czym zaciekle walczy: w internetowe zjawisko. 
#piekłożabę
~Wilanowo
5 notes · View notes
beherit7-nonexistence · 1 month ago
Text
Gdy coś powraca, pozytywnie zaskakuje nas - cieszymy się. Rzeczy zapomniane, przeszłe, zakopane daleko w umyśle. Przepłakane interakcje, pozostawione w końcu głęboko, w studni bez dna. Maszerujemy przed siebie, co jakiś czas przebłysk utraconych wspomnień daje o sobie znać. Historie piękne, romantyczne i emocjonujące - umarłe. Zakopane głęboko w lesie, w dziczy. Wydarzenia, których byliśmy częścią, by następnie komuś innemu oddać narrację danej opowieści. Legendy o tym, co mogło być i rzeczywistość twarda w zderzeniu obecnie. Gdzie mogliśmy zawędrować, czy tak naprawdę przeoczyliśmy zbawienie? Melodia ludzkiej egzystencji, relacji międzyludzkich. Płynie czas, który leczy rany i pozostawia pytania często bez odpowiedzi. Światła w tunelu, widzimy je. Są na wyciągnięcie ręki, lecz to nie nasz kierunek, to droga, którą oddaliśmy uznając ją za zbyt wyboistą. Po miesiącach, latach, przeszłość zdaje się emanować barwami, których wcześniej nie dostrzegaliśmy, bądź które nie były tak jaskrawo rażące w oczy, jak dziś. Powroty, ożywienie, niewykorzystane ścieżki, zarośnięte bujną zielenią. Ciężko jest się przez nie przedrzeć, trudno zaprawdę odnaleźć w tym gąszczu zrozumienie i akceptację z czasów dalekich. Każdy oddalił się w swoją stronę, a tyleż nas wszystkich łączyło. Naturalna to kolej rzeczy. Jesteśmy niesamowici w tychże dobrych wspomnieniach, przenosiliśmy góry, tworzyliśmy cuda, byliśmy razem. Człowiek number 1. Na zawsze, najpiękniejszy, akceptowany, rozumiany, kochany, spełniony, szczęśliwy, nadzwyczajny, jedyny, otrzymujacy i dający, silny, pewny siebie - człowiek, jakim był każdy z nas. Gdy to powraca, pozytywnie nas zaskakuje, iż ciągle jest możliwość utozsamienia się z odpowiednią częstotliwością fal, zwanych życiem.
1 note · View note
dollyshirokumapl · 3 months ago
Text
Najeźdźca Zim: Inny Wymiar - odcinek 1
UWAGA: PONIŻSZY TEKST NIE JEST PRZEZNACZONY DLA OSÓB PONIŻEJ 16-GO ROKU ŻYCIA CZY OSÓB WRAŻLIWYCH. ZAWIERA WULGARYZMY,SCENY SPOŻYWANIA ALKOHOLU ORAZ SCENY WYJĄTKOWO BRUTALNEJ, PEŁNEJ KRWI PRZEMOCY!!!
NAJEŹDŹCA ZIM: INNY WYMIAR
EPIZOD 1 - SPEŁNIONE ŻYCZENIE
Zanim zacznę swoją opowieść, chciałabym zadać pytanie tym, którzy przynależą do jakiegoś fandomu, obojętnie jakiego. Brzmi ono następująco: Czy, będąc fanami tej czy innej serii, marzyliście chociaż raz, aby przenieść się do uniwersum z Waszego ulubionego serialu, filmu, komiksu, książki bądź gry? Czy snuliście fantazje o spotkaniu z Waszymi ulubionymi fikcyjnymi postaciami, zamienieniu z nimi paru słów, być może nawet przeżyciu wspólnie jakiejś niesamowitej przygody jako najlepsi kumple? Jeśli tak, to możecie z łatwością wyobrazić sobie, jak to było ze mną, prawie fanatyczną wielbicielką serii ,,Najeźdźca Zim’’. Znałam kreskówkę i film z Netflixa na pamięć, posiadałam całkiem sporo merchu (np. 2 pluszowe GIR-y w psim przebraniu czy kilka zeszytów z komiksami), miałam też niemało fanartów zamkniętych w segregatorze. Oprócz tego, przez sporą część czasu kreowałam rozmaite myśli i fantazje na temat tegoż uniwersum. Głównie na jawie, choć zdarzyło mi się parę razy o nim śnić po nocach. Za każdym razem po przebudzeniu stwierdzałam z rozczarowaniem, że to był tylko sen. Nawet nie przypuszczałam, że na przekór porządkowi wszechrzeczy, los miał przeznaczyć mi najwspanialszą z możliwych i niemożliwych wygranych na loterii zwanej życiem. I właśnie tutaj zaczyna się moja historia.
Nadszedł ten dzień. Moje 35. urodziny. A że pogoda dopisywała, postanowiłam spędzić parę godzin w lesie. Spakowałam więc manatki, wsiadłam w autobus i zajechałam w ulubione tereny leśne na skraju miasta. Po opuszczeniu pojazdu przeszłam spory kawałek drogi pieszo, aż doszłam do mojego ulubionego miejsca posiedzeniowego – starego, powalonego drzewa, od dawna spoczywającego pośród chaszczy. Słońce grzało ani za słabo ani za mocno, łagodny wiaterek przedzierał się pomiędzy koronami wysokich sosen, a ptaki świergotały w najlepsze. W takich oto wyśmienitych okolicznościach przyrody, oglądałam na tablecie film o kucykach My Little Pony (tych z lat 80tych), popijając piwo z puszki. Kiedy film dobiegł końca, ja już podchmielona po trzech browcach, odłożyłam tablet i przerzuciłam się na komórkę. Odsłuchałam kilka moich ulubionych piosenek z filmów animowanych i anime, fałszując przy tym na całe gardło. Mogłam sobie na to pozwolić, jako że poza mną nie było dookoła ani żywej duszy. Zapominanie o całym jebanym świecie w trakcie słuchania chwytnych, radosnych piosnek należało do moich własnych urodzinowych tradycji. Na tych parę chwil, wszystkie moje troski ewakuowały się z egzystencji. Po kilku dłuższych lub krótszych kawałkach zaczęłam rozważać, czy obejrzeć jeszcze (po raz enty) ,,Najeźdźca Zim: Żarłoczny Florpus’’. Po chwili namysłu powiedziałam sobie:
- Ech! Chuj mi w dupę! W końcu to moje urodziny!
I tak obejrzałam netfliksową pełnometrażówkę o moim ulubionym zielonym kosmicie. Kiedy i ten film się skończył, spakowałam się i pożegnałam moją małą – że tak to ujmę – kryjówkę. Tak samo jak poprzednimi razy, tak i wówczas, wybrałam się na krótki spacer przed powrotem do domu. Podczas takich samotnych przechadzek nierzadko wyobrażałam sobie jak cudownie byłoby zamieszkać w chatce w sercu dzikiej głuszy, na zawsze. Zrelaksowana i rozmarzona, szłam sobie ścieżką, z zamiarem przemierzenia tej samej trasy co zwykle. W pewnym momencie coś przykuło moją uwagę. Jakiś nieduży przedmiot odbijał światło letniego słońca, sprawiając wrażenie jakby odłamek najpotężniejszej gwiazdy Układu Słonecznego spadł na Ziemię. Kiedy podeszłam bliżej, żeby sprawdzić co to takiego, moim oczom ukazał się widok niezwykły. Idealnie okrągły kryształ wielkości piłeczki do ping ponga mienił się wszystkimi kolorami tęczy. Oczywiście zrobiłam to, co jako pierwsze przyszło mi do głowy, to jest wzięłam znalezisko do ręki. Początkowo uznałam przedmiot za zwyczajną szklaną kulkę. Jednak, jak się miałam zaraz przekonać, srogo się pomyliłam. Ledwo zerknęłam z bliska, a kuliste coś rozbłysło jakby z siłą stu słońc, oślepiając mnie. Potem – nastała ciemność. Nie wiem na jak długo mi się urwał film. Kiedy wreszcie odzyskałam przytomność, po otwarciu oczu zajęło mi około minuty, żeby zorientować się, że leżę na podłodze, a mój wzrok spoczywa na suficie. Oceniwszy jego stan – brudny, pełen plam po przeciekach, z odpadającymi opłatami farby i kawałkami tynku – stwierdziłam, że coś, jakimś sposobem, przeniosło mnie do starego, zniszczonego, najprawdopodobniej opuszczonego budynku. Ale nie to było w tym najdziwniejsze. Otoczenie, zamiast realistycznie, wyglądało kreskówkowo. Rysunkowe pomieszczenie, rysunkowe graty, rysunkowe okno, wybiegające na ocean rysunkowych drzew iglastych. Wstałam i spojrzałam na gładką, zakurzoną powierzchnię dużego lustra stojącego pośród starych, najprawdopodobniej porzuconych i zapomnianych rzeczy. W reakcji na widok kreskówkowego ja wypaliłam: ,,O kurwa!’’ Podświadomie położyłam dłonie na policzkach. Oprócz dezorientacji, towarzyszyło mi również inne, nienazwane uczucie. Coś mi podpowiadało, że mój wygląd zewnętrzny to nie jedyna rzecz, która się we mnie zmieniła. Opuściłam ręce, przekręciłam głowę w stronę okna i podeszłam do niego. Dopiero wtedy dostrzegłam, że słońce chyliło się ku zachodowi.
- Cholera, co to wszystko ma znaczyć?! – prawie krzyknęłam. – Znowu mam jakiś pojebany sen?!
Zrobiłam to, co zwykłam robić, gdy mi się przytrafiało coś równie absurdalnego i nierealnego – uszczypnęłam się. Raz w policzek, raz w ramię. Nic, nawet najmniejszego bólu. Ledwo poczułam dotyk. Zupełnie jakby ktoś dał mi znieczulenie ogólne. To mnie zapewniło, że to faktycznie jeden z tych pokręconych, świadomych snów.
- No dobra. Czas się obudzić! – powiedziałam do siebie.
Ale nic. Gówno. Wcale nie wracałam do rzeczywistości. Postanowiłam powtórzyć akcję z jednego z moich wcześniejszych świadomych śnień. Gadałam w kółko: ,Obudź się! Obudź się! Obudź się! Obudź się!’’. Skandowałam i skandowałam, jednak bez żadnego efektu. Zamilkłam. Dostałam niezłego mindfucka.
- Co do ciężkiej kurwy…?! – warknęłam z poirytowaniem.
Wydałam z siebie wydłużone warknięcie i usiadłam zrezygnowana na materacu leżącym obok zwierciadła. Oparłam podbródek na dłoniach, wspierając się łokciami na kolanach.
- Kurwa… - zachlipałam. – Co robić? Utknęłam w tym opuszczonym domu, wokół pełno drzew…ciemno się robi…a ja nie mam nawet jednego małego piwka na pocieszenie…
Wgapiałam się bezradnie w podłogę przez jakieś pół minuty, aby szybko przerzucić wzrok na okno. Sądząc po znikomych ilościach światła na zewnątrz, słońce zdążyło już się schować za horyzont. Gdy zwróciłam twarz z powrotem na brudną, drewnianą posadzkę, doznałam kolejnego szoku. Zupełnie jakby znikąd, pojawiła się przede mną mała puszka piwa. Miała na sobie żółtą etykietę z nadrukowanymi nań czarnymi literami, układającymi się w napis: MOCNY FULL.
- Co do chuja…? – bąknęłam, podnosząc puszkę. Od razu odgięłam zawleczkę i pociągnęłam grzdyla. Ku mojemu – miłemu zresztą – zaskoczeniu, piwo zamknięte w niewielkim, aluminiowym pojemniczku, smakowało wyśmienicie. Zupełnie jak piwo Amber, tylko jeszcze delikatniejsze i o jeszcze bardziej zrównoważonej goryczkowatości.
- Bardzo dobre. – wymamrotałam. – Szkoda tylko, że nie ma tego więcej…
Ledwo wypowiedziałam te słowa, a tu ni stąd ni zowąd, dziesiątki większych piw, również Mocnych Fulli, zapełniły podłogę w calutkim pomieszczeniu. Jedyną nie zajętą przez puszki przestrzenią pozostał zajmowany przeze mnie materac.
- Jasna cholera… - jęknęłam z wrażenia. – Co tu się dzieje?! Chwileczka! A co jeśli… to nie jest normalny sen? Może… na przykład zapadłam w śpiączkę? I to, czego teraz doznaję, to tylko wizje ze snu, z którego nie mogę się obudzić? To by wiele wyjaśniało. No jasne! Jestem jak Ash z tej słynnej teorii Pokemon!!! Ale jeśli to prawda…To już lepiej, żebym się już z tej śpiączki nie obudziła!
I tak zaczęłam pić. Chlałam i śmiałam się jak obłąkaniec. I tak przez nie wiadomo jak długi czas. Nim się obejrzałam, a nie została ani jedna pełna puszka. Wszystkie, bez wyjątku, zostały przeze mnie opróżnione do cna.
- Kurwa, ale zajebiście!!! – krzyknęłam, kształtując swój głos na typowo dresiarski, a następnie rzuciłam ostatnią opróżnioną puszkę w pizdu. Pozbywszy się resztek stresu, ległam na materacu. Nie minęło pięć minut, jak do mych uszu dobiegł podejrzany dźwięk. Mianowicie rozchodzi mi się o cichy, stłumiony szloch. Otworzyłam zamknięte dotąd oczy i podniosłam głowę. Zobaczyłam jedynie stosy opróżnionych i zgniecionych puszek po piwie, oświetlane przez rachityczne światło księżyca w pełni, wpadające do środka przez szybę. Nic więcej. Zaraz potem odgłos płaczu się powtórzył. Bezsprzecznie dochodził z dołu.
- No dobra, olejmy to. Może skończy się samo. – mruknęłam, nim odwróciłam się na drugi bok. Jak na złość, niepokojący dźwięk nie ustępywał, nawet pomimo upływu kolejnych minut.
- Kurwa, co się dzieje?! – w końcu się wnerwiłam, a za razem zaniepokoiłam. – Czy tutaj są duchy?!
Szybko przypomniałam sobie, że to tylko sen, a sny są na ogół nieszkodliwe. A przynajmniej fizycznie.
- Cóż… może jeśli tam pójdę i sprawdzę, co wydaje te odgłosy, to zdołam coś zaradzić. – powiedziałam do siebie. – Tylko… przydałaby się jakaś latarka.
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, w mojej lewej dłoni zmaterializowała się niewielka czarna latareczka. Wzruszyłam ramionami, wstałam i wcisnęłam guzik, uwalniając z wnętrza urządzenia wiązkę światła. Opuściłam pokój przez pozbawioną drzwi framugę i wyszłam na coś w rodzaju piętra. Po lewej znajdował się korytarz prowadzący do innych pomieszczeń. Po prawej to samo. Na wprost ujrzałam schody prowadzące w dół. Od razu nasunęły mi się na myśl Creepypasty, które przed wieloma laty słuchałam całymi godzinami. Zwłaszcza ta o gościu, który robił na uczelni jako nocny stróż i pewnego razu znalazł tajemnicze drzwi, a za nimi szereg schodów, platform, starych pomieszczeń oraz… istotę z piekła rodem. Mimo to zaczęłam schodzić w dół. O dziwo, nie odczuwałam niepokoju. Coś podpowiadało mi, że w środku tego budynku nie ma niczego groźniejszego ode mnie. Tak więc szłam, szłam i szłam, nie zatrzymując się nawet na sekundę. Odgłos płaczu stawał się coraz głośniejszy, co oznaczało, że zbliżałam się do jego źródła. Ostatecznie przystanęłam na szczycie schodów prowadzących na parter. U ich podstawy wyróżniał się niewielki kształt, wykonujący minimalne ruchy. Pokierowałam światło latarki tak, że padło na to coś. A właściwie – kogoś. Mała, różowa istotka z wielkimi, błękitnymi, owadzimi oczami i maleńkimi czułkami, odziana w biało-turkusową sukieneczkę i turkusowe butki, gwałtownie podniosła głowę, wydając z siebie jęk zaniepokojenia. Podniosła się w przyspieszonym tempie i stanęła przed najniższym ze stopni. Zastygła w bezruchu, wyraźnie nie wiedząc co począć. Postanowiłam odezwać się pierwsza, żeby zażegnać niezręczną ciszę.
- Hej! Kim ty jesteś? I co tutaj robisz?
Zeszłam trochę niżej. Dzięki temu mogłam dostrzec więcej szczegółów wyglądu zewnętrznego tej małej. W jej wielkich ślepiach widniały ciemnoróżowe spadające gwiazdki z tęczowymi ogonami (po jednej w każdym oku).W rączkach ściskała pluszową maskotkę – owalną, w kolorze dojrzałego awokado, z wielkimi różowymi oczami, pomarańczowymi rybimi ustami, pomarańczowymi łapkami i nóżkami, podłużnym ogonkiem, żółtym brzuszkiem i pojedynczym czarnym kosmykiem wykrzywionym w kształt błyskawicy, wyrastającym z czubka głowy i związanym u podstawy różową kokardką. Na czole właścicielki wyżej opisanej zabawki dostrzegłam coś, co mnie kompletnie zaskoczyło. Złota tiara, przyozdobiona kilkoma niedużymi, kolorowymi kamieniami identycznymi jak ten, który znalazłam w lesie. Natychmiast nasunęło mi się pytanie usilnie żądające odpowiedzi: Czy ona ma coś wspólnego z całym tym zwariowanym biegiem zdarzeń?
W końcu mała się przełamała. Odważyła się odezwać.
- Przepraszam, czy Pani tu mieszka?
- Nie, nie mieszkam tu. – odparłam szybko. – Nikt tu nie mieszka.
- Och…
- To jak będzie? Odpowiesz na moje pytanie czy nie?
- Ach tak, przepraszam. Nazywam się Loo-nah. Jestem królewną planety Formika. Przybyłam na tę nieznaną planetę, ponieważ zmuszona byłam zbiec z mojej ojczyzny po tym, jak zaatakowała ją Armada Imperium Irkeńskiego.
Oczywiście – fakt, że miałam do czynienia z następczynią tronu obcej planety nie był mi obojętny, ale te trzy słowa, które wypowiedziała jako ostatnie, sprawiły, że mi prawie łeb eksplodował.
- Yyy… pardon? Mogłabyś powtórzyć? Bo coś mi się zdawało, że coś wspominałaś o Irkenach czy coś…?
- Dobrze Pani usłyszała. – zapewniała mnie królewna Loo-nah. – Imperium Irkeńskie najechało moją planetę z zamiarem podbicia jej. To wszystko… stało się tak nagle…tak szybko… och, to straszne!!!
Mała królewna znów się rozpłakała. A ja jedynie sterczałam jak widły w gnoju, uciekając wzrokiem w bok. Być może powinnam była podejść do niej, przytulić ją, dodać jej otuchy, dać jej choć namiastkę poczucia bezpieczeństwa. Ale nie zrobiłam tego. Czemu? Bo nie leżało to w mojej naturze. Gdybym okazała choć cień współczucia, postąpiłabym wbrew sobie. Ale! Żeby nieco ocieplić mój wizerunek zimnej suki – kiedy tak sobie stałam, to trochę się zastanawiałam, czy mogę cokolwiek zrobić dla tej nieszczęsnej istoty. Wtedy to, jak grom z jasnego nieba, uderzyło we mnie bardzo nieprzyjemne uczucie. Lodowaty chłód zwiastujący zbliżające się zagrożenie. Co więcej – wiedziałam z której strony ono nadchodziło. Obeszłam królewnę Loo-nę dookoła i stanęłam za nią, plecami do schodów i twarzą do drzwi wejściowych. W pierwszym oknie na prawo (moje prawo), stała jakaś rosła, ciemna kreatura o jarzących się, czerwonych ślepiach. Nawet pomimo, że nadal miałam zapaloną latarkę byłam niemal całkowicie pewna, że ta bestia namierzyłaby nas nawet w kompletnych ciemnościach. Warcząc i szczerząc zębiska, dopadła do drzwi, z łatwością rozwalając je na drzazgi już za pierwszym podejściem. W tamtym momencie mogłam obejrzeć monstrum w całej okazałości. Wielki, czarny jak smoła, humanoidalny niedźwiedź odstał jakieś trzy czy cztery sekundy, nim rzucił się do ataku. Ruszył pełną parą na nas dwie, rycząc jak w najdzikszym szale. Nim się zorientowałam, a wylądowałam plecami na podłodze, z dłońmi przytrzymującymi łapy potwora za nadgarstki. Drapieżnik nachylał się coraz bardziej, usiłując zbliżyć pysk do mojej szyi. Za cholerę nie mógł wyswobodzić łap z mojego nadzwyczaj mocnego uścisku. Aż sama się zdziwiłam, że dysponowałam taką siłą. Zupełnie jak w odruchu, podwinęłam nogi i z całej pety kopnęłam stwora w brzuch. Kilkusetkilogramowy potwór wystrzelił w górę jak z armaty, uderzył o sufit i padł martwy kilka metrów ode mnie. Co całkiem zabawne – jego truchło nie było kompletne. Oba ramiona bestii nadal trzymałam w rękach. Z kikutów po wyrwanych kończynach spływały na podłogę dwa strumienie ciemnoczerwonej krwi, łącząc się w jedną wielką kałużę wokół niedźwiedziego truchła. Ja sama też byłam mocno pokryta ową cieczą. Najpewniej zostałam nią ochlapana podczas oddzielania ramion od reszty ciała napastnika. Rzuciłam obie kończyny na bok, po czym powoli wstałam, lekko się chwiejąc. Po stanięciu na nogi i wyprostowaniu się, stwierdziłam w myślach: ‘’Czuję się dziwnie. Tak przyjemnie… Tak lekko… Tak…jakbym zyskała masę siły.’’ Słowo daję – nigdy wcześniej nie czułam się równie wspaniale. Zupełnie tak jakby świat padł mi do stóp, jakbym wzniosła się ponad wszystkich i wszystko, stała się panią życia i śmierci!!! Królewna Loo-nah, o której prawie zapomniałam, odezwała się niepewnie:
-Em… proszę Pani? Nic Pani nie jest? Proszę Pani?!
Powoli się do niej odwróciłam, uśmiechając się od ucha do ucha. Odpowiedziałam:
- Och, bez obaw. Czuję się naprawdę świetnie.
Moje wątpliwości zostały ostatecznie rozwiane. Ta lepkość na mojej skórze, ten mdlący zapach w moich nozdrzach, ten metaliczny smak w moich ustach – oto niezbite dowody na to, że wcale nie śniłam. To, czego doświadczałam, było prawdziwe. Moje urodzinowe życzenie naprawdę się spełniło!!!
0 notes
sport1ligapolska · 7 months ago
Text
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Jak usunąć konto na platformie Fortuna i co zrobić, jeśli chcę zrezygnować z gry w kasynie online?
Aby usunąć swoje konto na platformie Fortuna, należy postępować zgodnie z określoną procedurą. W pierwszej kolejności należy zalogować się na swoje konto za pomocą odpowiednich danych logowania. Następnie należy przejść do sekcji ustawień konta, gdzie można znaleźć opcję usuwania konta. Po wybraniu tej opcji, należy potwierdzić decyzję poprzez wpisanie hasła oraz ewentualne dodatkowe dane uwierzytelniające, w celu potwierdzenia tożsamości użytkownika.
Po zakończeniu procedury usuwania konta, należy pamiętać o weryfikacji poprzez link aktywacyjny przysłany na podany adres e-mail. Ważne jest również pamiętanie o wypłaceniu ewentualnych środków zgromadzonych na koncie, ponieważ po usunięciu konta nie będzie możliwe odzyskanie tych środków. Po wykonaniu wszystkich kroków, konto zostanie skutecznie usunięte z systemu Fortuny.
Należy pamiętać, że decyzja o usunięciu konta jest ostateczna, dlatego warto dokładnie przemyśleć swoje działania. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości czy pytań dotyczących procedury usuwania konta, zawsze można skontaktować się z obsługą klienta Fortuny, która służy pomocą i udzieli niezbędnych informacji.
Wdrożenie powyższej procedury pozwoli użytkownikom platformy Fortuna skutecznie i bezproblemowo usunąć swoje konto, spełniając wszelkie wymogi i zapewniając bezpieczeństwo danych osobowych.
Jeśli zauważasz, że granie w gry online zaczęło zdominować Twoje życie i masz trudności z ograniczeniem czasu spędzanego przed ekranem, rezygnacja z tego nałogu może być decyzją konieczną. Krok po kroku, zdobywając wsparcie i podejmując świadome decyzje, możesz odzyskać kontrolę nad swoim czasem i życiem.
Zrozum swoje motywacje: Zanim podejmiesz decyzję o rezygnacji z gry online, zastanów się, dlaczego chcesz to zrobić. Czy negatywnie wpływa to na Twoje relacje, pracę lub zdrowie psychiczne? Zdefiniuj swoje cele i motywacje.
Ogranicz stopniowo czas spędzany na grach online: Nie rzucaj się od razu w głęboką wodę. Zamiast tego stopniowo zmniejszaj czas spędzany na grach, ustalając konkretne limity i trzymając się ich.
Znajdź inne zajęcia: Aby zapełnić czas, który wcześniej pochłaniały gry online, poszukaj innych aktywności, które sprawią Ci przyjemność i rozwiną Twoje zainteresowania.
Zwróć się o wsparcie: Nie musisz tego robić sam. Porozmawiaj ze bliskimi o swojej decyzji, aby uzyskać wsparcie i zrozumienie.
Monitoruj postępy i nagradzaj się: Bądź świadomy swoich postępów w rezygnacji z gry online i nagradzaj się za osiągnięte cele. Dzięki temu będziesz motywowany do kontynuowania wysiłków.
Rezygnacja z nałogu w postaci grania w gry online może być wyzwaniem, ale z determinacją i wsparciem otaczających Cię osób jesteś w stanie odzyskać kontrolę nad swoim życiem i cieszyć się wolnym od uzależnień trybem życia.
Podczas usuwania konta w serwisie bukmacherskim Fortuna ważne jest zachowanie odpowiednich środków ostrożności w celu zapewnienia bezpieczeństwa swoich danych osobowych oraz środków pieniężnych. Istnieje kilka kluczowych kroków, które należy podjąć, aby proces usuwania konta przebiegł sprawnie i bezpiecznie.
Po pierwsze, zaleca się skorzystanie z bezpiecznego połączenia internetowego podczas logowania się do swojego konta Fortuna i podejmowania działań związanych z jego usunięciem. Należy unikać korzystania z publicznych sieci Wi-Fi, aby uniknąć potencjalnego przejęcia danych przez osoby trzecie.
Po drugie, przed dokonaniem permanentnego usunięcia konta warto sprawdzić, czy nie ma na nim żadnych środków pieniężnych lub otwartych zakładów. Należy upewnić się, że wszystkie transakcje zostały zakończone, a ewentualne środki zostały wypłacone. W ten sposób unikniemy potencjalnych problemów związanych z niezamierzonym zablokowaniem środków na koncie.
Wreszcie, po usunięciu konta zaleca się skasowanie wszystkich powiązanych z nim danych, takich jak historię zakładów czy zapisane dane osobowe. Można również skontaktować się z obsługą klienta Fortuny w celu potwierdzenia, że konto zostało poprawnie usunięte z ich systemu.
Pamiętajmy o zachowaniu ostrożności podczas usuwania konta Fortuna, aby uniknąć potencjalnych zagrożeń związanych z bezpieczeństwem danych osobowych oraz środków pieniężnych. Dbanie o bezpieczeństwo naszych danych online jest kluczowe w dobie coraz większej liczby cyberataków i naruszeń prywatności.
Każdy gracz kasynowy ma prawo podjąć decyzję o zakończeniu swojej przygody z grami online. Rezygnacja z gry może mieć różnorodne konsekwencje, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Przede wszystkim, przestanie się ryzyko związane z uzależnieniem od hazardu, co może mieć korzystny wpływ na zdrowie psychiczne i finansowe gracza.
Ponadto, rezygnacja z gry w kasynie online pozwala zaoszczędzić czas i pieniądze, które można przeznaczyć na inne cele. Gracz może skupić się na rozwijaniu swoich zainteresowań, spędzaniu czasu z rodziną i przyjaciółmi, czy też inwestowaniu w rozwój osobisty.
Jednakże, konsekwencje rezygnacji z gry mogą być również trudne. Niektórzy gracze mogą odczuwać uczucie pustki i nudności, gdy nie mają już dostępu do ulubionych gier. Może to być wyzwanie dla osób, które uzależniły się od hazardu.
Ważne jest, aby gracze świadomie podejmowali decyzje dotyczące rezygnacji z gry w kasynie online i szukali wsparcia w razie potrzeby. Istnieje wiele organizacji i specjalistów, którzy oferują pomoc osobom borykającym się z problemami hazardowymi.
Podsumowując, rezygnacja z gry w kasynie online może przynieść wiele korzyści, ale również wiąże się z pewnymi wyzwaniami. Ważne jest, aby każdy gracz podjął decyzję odpowiedzialnie i pamiętał o konsekwencjach swoich działań.
Aby usunąć konto w serwisie Fortuna, konieczne jest przestrzeganie odpowiednich procedur i dostarczenie wymaganych dokumentów. W ten sposób firma zapewnia bezpieczeństwo danych użytkowników oraz minimalizuje ryzyko nadużyć. Przed przystąpieniem do procedury usunięcia konta, warto zapoznać się z listą niezbędnych dokumentów.
Dokument tożsamości - konieczne jest dostarczenie kopii ważnego dokumentu tożsamości potwierdzającego dane osobowe użytkownika. Może to być dowód osobisty, paszport lub prawo jazdy.
Adres zamieszkania - firmie Fortuna może być wymagana kopia rachunku za usługi publiczne lub inny oficjalny dokument potwierdzający adres zamieszkania użytkownika.
Potwierdzenie posiadania konta - w celu usunięcia konta może być wymagane potwierdzenie posiadania konta w serwisie Fortuna. Może to być wydrukowany ekran potwierdzający zalogowanie się do konta.
Formularz usunięcia konta - niektóre kasyna mogą wymagać wypełnienia specjalnego formularza do usunięcia konta, który należy podpisać i przesłać.
Kontakt z obsługą klienta - w razie wątpliwości lub dodatkowych pytań dotyczących procedury usunięcia konta, zawsze warto skontaktować się z działem obsługi klienta firmy Fortuna.
Pamiętaj, że dostarczenie wszystkich wymaganych dokumentów może przyspieszyć proces usunięcia konta oraz zapobiec ewentualnym problemom w przyszłości. Zapoznaj się dokładnie z regulaminem serwisu Fortuna i postępuj zgodnie z jego wytycznymi, aby usunięcie konta przebiegło sprawnie i bez problemów.
0 notes
godiswithus-isaiah41-10 · 3 months ago
Text
Szczęść Boże. Dziś pragnie podzielić się z wami modlitwą, podczas której pisania prowadził mnie Pan Bóg Miłosierny. Jest w intencji nas wszystkich, zwłaszcza kapłanów z okazji uczczenia ustanowienia sakramentu Eucharystii oraz kapłaństwa w Wielki Czwartek.
Boże, wlewaj w serca Twoich kapłanów cale zdroje łask Twego błogosławieństwa, wiary, nadziei, miłości, ufności w Boże miłosierdzie oraz to, że nigdy ich nie opuścisz, lecz jesteś z nimi oraz nami wszystkimi po wszystkie dni, aż do skończenia świata.
Udziel nam ufności i miłości, abyśmy zrozumieli głębokość Twojego działania w Twoich kapłanach, przez których przychodzisz do nas każdego dnia tak, by nasycić nas Swoimi łaskami, obdarzyć zbawieniem i naprowadzić do poszukiwania Ciebie, Odwiecznego Kapłana, bez Którego nie można przyjść do Ojca Niebieskiego, bo tylko Ty Jesteś Drogą, Prawdą i Życiem.
Tchnij w nas wszystkich pragnienie świętości i podążania za Tobą, Światłem Życia. Umacniaj nas wszystkich w drodze do Ojca Niebieskiego, Dawcy Życia, oraz wspieraj na każdej drodze wyboistej. Kiedy będziemy się gubili bądź zbaczali z kroczenia ścieżką, do której nas wzywasz, przyprowadź nas do Swego Serca i daj nam znaleźć w Nim ulgę, pociechę.
Wspieraj Twoich kapłanów i nas wszystkich, abyśmy odnowieni przez Ducha Świętego pragnęli wszystkiego, czego Ty pragniesz, a także wypraszali zbawienie dla wszystkich ludzi z całego świata, nie zapominając o ani jednej duszyczce, lecz pragnąc szczęścia wiecznego dla każdego.
Prowadź nas drogą przykazań Bożych, abyśmy poprzez ich wierne wypełnianie, mogli okazywać Ci miłość, gdyż Sam powiedziałeś: „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać Moje przykazania”.
Daj nam łaskę wiary, abyśmy nawet w najtrudniejszych przeciwnościach nie zboczyli z drogi Prawdy, lecz do Niej wytrwale dążyli, odrzucając wszystkie złe występki, przyoblekając się pokorą, odnawiając się mocą Ducha Świętego oraz nosząc na sobie zbroję Bożą. Niech Twoja Sprawiedliwa Prawica nas wspiera, o Panie, podtrzymuje w czasach niepewności oraz prowadzi do szczęśliwej wieczności, gdzie wraz z Maryją i Józefem, Świętymi i Aniołami będziemy dziękowali za Twoje Miłosierdzie i Miłość, przez które nas zbawiłeś.
Tak nam dopomóż, Boże, abyśmy w dniu sądu ostatecznego spotkali się z Tobą jako Miłosiernym Zbawicielem, a umierający w tym dniu mogli po raz ostatni przyjąć sakramenty święte — dary Twej ogromnej miłości do człowieka stworzonego na Twój Obraz i Podobieństwo, — a także doświadczyli Twego Miłosierdzia, o Panie, Który Jesteś Bogiem Miłosiernym i Litościwym, Cierpliwym, Bogatym w łaskę i wierność, strzeżesz naszych serc, dusz i umysłów Twoją Wszechmocą oraz Potęgą.
Króluj w naszych sercach i wlewaj w nie łaski słyszenia Twego głosu oraz rozpoznawania Go, nawet kiedy będziemy mieli sztorm w myślach, którego nie będziemy w stanie okiełznać, Ty nas prowadź i przypominaj o tym, że Ty widzisz serce, znasz wszystkie nasze trudy i zmagania. Wiesz, kiedy sobie odpuszczamy, a kiedy szczerze pragniemy być przy Twoim Sercu i przy Nim trwać, i doceniasz każdy wysiłek włożony w modlitwę, czyli spotkanie z Tobą jako Żywym Bogiem pełnym Miłosierdzia. Ucz nas kroczenia Twoimi ścieżkami oraz dawaj poznanie Ciebie Samego, Który przychodzisz do nas również przez innych ludzi, w tym kapłanów, biskupów, papieża, siostry i braci zakonnych, wszystkich ludzi z całego świata.
Boże, kontynuuj przemawianie do nas przez ich usta, wzmocnij w wierze w Twoją Obecność Eucharystyczną i prowadź do zbawienia, udzielając nam potrzebnych łask, wspierając nas we wzroście duchowym, czyniąc nas dziećmi prawdziwie Tobie oddanymi.
Daj łaskę wypełniania Twojej Najświętszej Woli zawsze i wszędzie. Pomóż nam to czynić również wtedy, kiedy będzie podtrzymywała nas jedynie wierność Tobie i miłość do Ciebie. Kiedy będą opuszczały nas jakiekolwiek siły, trwaj przy nas tak, jak to czynisz zawsze, pozwalając nam oprzeć się na Twoim Sercu tak jak św. Jan, Twój Umiłowany Uczeń tak, abyśmy doznali pełni Twojej Miłości i Łaskawości, aby nasza radość była pełna a oprócz naszej, aby przede wszystkim Twoja radość była pełniejsza: byś cieszył się z każdej duszy, która do Ciebie powraca bądź przychodzi po raz pierwszy tak, jak ojciec miłosierny cieszył się z powrotu swego syna, który zmarnotrawił wszystko, co było mu dane.
Podtrzymuj nas w stałości i nie dozwól, abyśmy odeszli od Ciebie, nasz Wodzu i Kierowniku, Który prostujesz wszystkie drogi, po których kroczymy, i nas prowadzisz, a kiedy zgrzeszymy, przyjmij nas w Swoje Ramiona, daj prawdziwą skruchę i ufność w to, że możemy do Ciebie powrócić ze szczerym żalem, prosząc o pozostanie twoimi sługami po raz kolejny. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Tumblr media
0 notes
talerzzdrowia · 9 months ago
Text
Jak unikać pułapek na diecie: Wskazówki na trudne chwile
Dieta często może być trudnym wyzwaniem, zwłaszcza gdy staramy się utrzymać zdrowe nawyki żywieniowe i osiągnąć swoje cele związane z wagą lub zdrowiem. Trudności mogą się pojawić w różnych sytuacjach, od towarzyskich spotkań, przez stresujące dni w pracy, aż po chwile słabości przed półką pełną przekąsek w sklepie spożywczym. W dzisiejszym artykule przyjrzymy się, jak unikać pułapek na diecie i jakie praktyczne wskazówki mogą pomóc Ci przejść przez trudne chwile.
Tumblr media
1. Planuj i Przygotowuj Posiłki
Planowanie posiłków i ich przygotowywanie z wyprzedzeniem może pomóc w uniknięciu pokusy sięgnięcia po niezdrowe przekąski w chwilach głodu. Sporządź plan żywieniowy na cały tydzień, uwzględniając zdrowe składniki i zróżnicowane posiłki, a następnie zrób zakupy i przygotuj posiłki z wyprzedzeniem. Dzięki temu będziesz mieć zawsze pod ręką zdrowe opcje, gdy poczujesz głód.
2. Unikaj Zakupów na Pusty Żołądek
Jednym z najprostszych sposobów, aby uniknąć pokusy zakupu niezdrowych przekąsek, jest unikanie wizyt w sklepie spożywczym na pusty żołądek. Gdy jesteś głodny, masz tendencję do podejmowania szybkich i impulsywnych decyzji żywieniowych, co często prowadzi do zakupu niezdrowych produktów. Zjedz posiłek lub przekąskę przed wizytą w sklepie, aby zmniejszyć ryzyko pokusy.
3. Przestrzegaj Zasady 80/20
Zasada 80/20 polega na tym, że większość czasu trzymasz się zdrowej diety, ale pozwalasz sobie na odrobinę elastyczności i czasami spożywasz ulubione przysmaki lub posiłki. To podejście pozwala na równowagę między zachowaniem zdrowych nawyków żywieniowych a cieszeniem się życiem i czasami rozpieszczaniem się ulubionymi smakołykami.
4. Ustal Realistyczne Cele
Ustalanie realistycznych celów dietetycznych może pomóc w uniknięciu frustracji i poczucia niepowodzenia, gdy na drodze pojawiają się trudności. Zamiast stawiać sobie zbyt ambitne cele, postaw na małe kroki i cele, które są osiągalne w krótkim okresie czasu. Dzięki temu będziesz mógł świętować każdy mały sukces i utrzymywać motywację na dłuższą metę.
5. Bądź Życzliwy dla Siebie
Najważniejsze, aby być życzliwym dla siebie i nie karać się za małe upadki na diecie. Nikt nie jest doskonały, i od czasu do czasu możesz popełnić błąd lub mieć chwilę słabości. Ważne jest, aby nie zniechęcać się tym i nie poddawać się myślą, że wszystko poszło na marne. Zamiast tego, traktuj każdą trudną sytuację jako lekcję i możliwość nauki na przyszłość.
Unikanie pułapek na diecie może być trudnym wyzwaniem, ale możliwym do osiągnięcia dzięki odpowiednim strategiom i podejściu. Planowanie posiłków, unikanie zakupów na pusty żołądek, przestrzeganie zasady 80/20, ustalanie realistycznych celów oraz bycie życzliwym dla siebie są kluczowymi elementami w utrzymaniu zdrowych nawyków żywieniowych i osiągnięciu sukcesu na drodze do lepszej kondycji fizycznej i psychicznej. Pamiętaj, że droga do zdrowej diety to proces, a nie nagła zmiana, więc bądź cierpliwy i wytrwały w dążeniu do swoich celów.
0 notes
intereurodaltd · 9 months ago
Text
Odkrywanie rynku odsprzedaży hoteli i lotów do Polski Kompleksowy przewodnik
Polska, ze swoją bogatą historią, tętniącą życiem kulturą i zachwycającymi krajobrazami, staje się coraz bardziej popularnym kierunkiem podróży turystów z całego świata. W miarę jak coraz więcej osób odkrywa piękno tej perełki Europy Wschodniej, rośnie zapotrzebowanie na hotele i loty do Polski. Ten rosnący popyt doprowadził również do powstania dobrze prosperującego rynku odsprzedaży artykułów niezbędnych w podróży. W tym artykule zagłębiamy się w świat odsprzedaży hoteli i lotów do Polski, badając korzyści, wyzwania i wskazówki dotyczące poruszania się po tym dynamicznym rynku.
Odsprzedaż hoteli:-
Rynek odsprzedaży hoteli w Polsce oferuje indywidualnym klientom wyjątkową szansę na wykorzystanie rosnącej branży turystycznej. Podróżni często szukają niedrogich i wygodnych opcji zakwaterowania, co sprawia, że rezerwacje hoteli są lukratywną perspektywą dla sprzedawców. Oto kilka kluczowych aspektów, które należy wziąć pod uwagę, rozpoczynając działalność w zakresie odsprzedaży hoteli:
Współpraca z platformami rezerwacyjnymi:- Nawiąż współpracę z popularnymi platformami rezerwacyjnymi, takimi jak Booking.com, Expedia czy Airbnb. Skorzystaj z ich programów partnerskich, aby zarabiać prowizje od każdej udanej rezerwacji dokonanej za pośrednictwem Twoich linków polecających.
Docelowe rynki niszowe:- Zidentyfikuj określone nisze na rynku turystycznym, takie jak niedrogie pobyty, luksusowe zakwaterowanie lub hotele przyjazne rodzinie. Dostosowanie oferty do tych nisz może pomóc w przyciągnięciu bardziej skoncentrowanej klienteli.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami i festiwalami:- W Polsce przez cały rok odbywają się liczne wydarzenia kulturalne, festiwale i konferencje. Bądź na bieżąco z tymi wydarzeniami, aby przewidzieć zwiększone zapotrzebowanie na zakwaterowanie, co pozwoli Ci strategicznie ukierunkować działania marketingowe.
Odsprzedaż lotów:-
Podobnie jak na rynku hotelowym, odsprzedaż lotów do Polski stwarza lukratywną okazję biznesową. Podróżni stale poszukują niedrogich i elastycznych opcji lotów. Oto, jak poruszać się po rynku odsprzedaży lotów: –
Współpracuj z liniami lotniczymi:- Nawiąż współpracę z liniami lotniczymi, aby uzyskać dostęp do ekskluzywnych ofert i zniżek. Może to zapewnić Ci przewagę konkurencyjną w oferowaniu atrakcyjnych cen potencjalnym klientom.
Pakiety pakietowe:— rozważ połączenie lotów z rezerwacjami hoteli lub innymi usługami związanymi z podróżami, aby stworzyć atrakcyjne pakiety. Oferty pakietowe często przemawiają do świadomych kosztów podróżnych, którzy szukają kompleksowych rozwiązań.
Elastyczność i oferty last minute:– Wykorzystaj elastyczność swoich ofert i rozważ promowanie ofert lotów last minute. Wielu podróżnych jest otwartych na spontaniczne wyjazdy, a oferując zniżki na loty last minute, możesz skorzystać z tego segmentu rynku.
Wyzwania i wskazówki:-
Choć rynek odsprzedaży hoteli i lotów do Polski ma ogromny potencjał, wiąże się on z pewnymi wyzwaniami. Oto kilka typowych wyzwań i wskazówek, jak je pokonać:-
Nasycenie rynku:- Branża turystyczna jest wysoce konkurencyjna, a nasycenie jest częstym wyzwaniem. Wyróżnij się, oferując spersonalizowaną obsługę klienta, unikalne pakiety lub ekskluzywne oferty.
Zmiana przepisów dotyczących podróży:- Bądź na bieżąco ze wszelkimi zmianami w przepisach dotyczących podróży, szczególnie biorąc pod uwagę zmieniającą się sytuację globalną. Informowanie klientów o wymaganiach dotyczących podróży może budować zaufanie i wiarygodność.
Recenzje i opinie klientów:- Postaw na pierwszym miejscu zadowolenie klienta, ponieważ pozytywne recenzje i ustne rekomendacje mogą znacząco wpłynąć na Twoją działalność w zakresie odsprzedaży. Szybko odpowiadaj na obawy klientów i dąż do doskonałości usług.
Ponieważ urok Polski w dalszym ciągu urzeka podróżnych, rynek odsprzedaży hoteli i lotów do tej perełki Europy Wschodniej będzie się rozwijać. Strategicznie poruszając się po tym dynamicznym rynku, tworząc partnerstwa i dostosowując się do trendów branżowych, resellerzy mogą stworzyć dochodową niszę w stale rozwijającym się sektorze turystycznym. Podejmij wyzwania, dostosuj się do zmieniającego się krajobrazu i stań się wiarygodnym i innowacyjnym graczem na rynku odsprzedaży hoteli i lotów do Polski.
WIĘCEJ INFORMACJI:-
Odsprzedaj, Hotel i Loty do Polski
0 notes
mirshaseraphim · 1 year ago
Text
Tumblr media
Każda chwila we Wszechświecie jest wyjątkowa.
Znużony życiem? Pomyśl o tym co cię wkoło otacza. Że każda kolejna chwila jest zupełnie nową chwilą dla Wszechświata i dla Ciebie. Bądź w tu i teraz. Może Bóg zabiera istotom częściową pamięć po to by na bieżąco mogły je wypełniać nowymi doświadczeniami. Podziwiaj, eksploruj, inspiruj się, doświadczaj, okazuj wdzięczność za każdym razem na nowo, widząc ile Wszechświat dobrego może ci dać. Bądź jak niewinne dziecko które poznaje i beztrosko cieszy się z wszelkich rzeczy które spotka po drodze. Życie to wieczna podróż. Należy o tym pamiętać. Odkrywaj nowe możliwości, nie bój się nowości. A to cię z pewnością nie zgubi. Niech droga będzie twoim celem. Podróż domem. 🦜💚🌈☺️🪻🌠🌴🍃
3 notes · View notes
niechciaana · 2 years ago
Text
Rzeczy, które bym chciała wiedzieć w wieku 16 lat:
Nie przejmuj się, że nie wiesz co robić ze swoim życiem - za 3 lata dalej nie będziesz wiedzieć.
Zacznij używać kremu z filtrem
Przestań płakać przez chłopaka - w kolejce czeka 20 kolejnych
To, że coś jest prawdą wcale nie znaczy, że musisz powiedzieć to na głos.
Nie przejmuj się, że ktoś Cię nie lubi. Większość ludzi nie lubi nawet samych siebie.
Lepiej ubrać się ciepło niż ładnie
Przestań codziennie prostować włosy
Spędzaj więcej czasu ze swoimi dziadkami
To, że jest Ci smutno po podjęciu jakiejś decyzji wcale nie znaczy, że jest zła.
Nie możesz zmienić ludzi wokół siebie, ale możesz zmienić ludzi wokół siebie
Jak ktoś jest dla Ciebie dobry, to Ty bądź dla niego jeszcze lepsza
Nigdy nie chodź na zakupy głodna
10 notes · View notes
life--is--brutal · 2 years ago
Text
19:09
Gdybym mogła powiedzieć coś małej sobie, to co by to było? Nie powiedziałabym, nie pisz do tej osoby, a z tą nie rozmawiaj za długo. Napewno nie. Jestem wdzięczna za każdą osobę, która była w moim życiu i każda mnie czegoś nauczyła. Nie chciałabym pozbawić młodszej mnie takich doświadczeń. Każda relacja czegoś uczy i daje do myślenia. Nawet jak stara danej osoby cholernie boli i nie można się pozbierać, to też czegoś uczy. Relacje z ludźmi nauczyły mnie na przykład, żeby nie ufać tak szybko, żeby stawiać na swoim, żeby się tak nie bać. Lekcja od danej osoby często przychodzi po czasie, ale warto czekać. Jednak co bym sobie powidziała? Ciesz się życiem, dopóki jesteś szczęśliwa. Zobacz, że świat tak naprawdę jest piękny, tylko niektórzy ludzie psują to piękno. Więc szukaj takich ludzi, którzy będę sprawiać, że świat będzie jeszcze piękniejszy, a nie takich co sprawią, że jest szary i smutny. Nie przejmuj się tym, że coś nie wychodzi ci za pierwszym razem, to normalne i będzie tak jeszcze tysiące razy. Postaraj się też nje denerwować się tak szybko, bo to Cię zniszczy i tych których kochasz. Bądź taka jaką chcesz być, nie myśl o innych tylko o sobie. Kochaj siebie, jesteś wartościową i piękna kobietą.
3 notes · View notes
beherit7-nonexistence · 2 years ago
Text
Anioł i diabeł w jednej osobie.
Dla jednych oparciem, dla innych utrapieniem.
Różne spojrzenia na jedną osobę.
Błędy, bądź nieprzemyślane decyzje.
To, czego się chce i to, czego się nie powinno.
Zabawa w życie, zabawa życiem innych.
Bez świadomości, bądź odpychając ją na bok.
Przemyślenia przychodzą po czasie.
Słów się nie cofnie, czynów nie naprawi.
Pokuta za drogę, jaką kroczyło się bez zwątpienia.
Niepewność to ból, kradnący serca radość.
Dlatego pozwalamy stąpać po lodzie ludziom osobno.
Już zbyt daleko, by wyciągnąć dłoń.
Statek zalewany jest lodowatą wodą.
Szalupa pomieści tylko jednego człowieka.
Grząski piasek wytrąca z równowagi.
A my stoimy na szczycie skały.
Patrzymy jak miasto płonie.
Dopinamy zamek kurtki i odwracamy się.
Kroczymy dalej, zostawiając za sobą jęki innych.
0 notes