#Poetyckie
Explore tagged Tumblr posts
Text
Podobno
Po burzy wychodzi słońce, więc mozna się cieszyć,
Dałem sobie masę czasu, lecz wcale mnie nie uleczył - zrobiłem to sam
Tęsknię za tym co bliskie, choć to rani, fakt
Wolny rynek serc, krzyczy jebać kapitalizm,
Mogę pracować w korpo, ale mam uczucia - nie jestem jak robot
Nawet w najbardziej wzniosłym tłumie wciąż będę sobą,
Patrzę z okna, na świat ktory nie wie jak kochać,
Wielka szkoda bo jego serce ma kolor złota,
Rzadko kiedy dwa serducha łapią szczery wspólny rytm,
Lecz gdy się to uda, są wtedy jak "jebać ich",
Jeśli gwiazdko kiedykolwiek przecięłaś moją galaktykę,
To wiedz że zawsze będę cię witać usmiechem nie krzykiem,
Mam troski których nie zliczę, i wroga którego widzę,
Każdego dnia, codziennie gdy spoglądam w lustro,
Mogę trochę czuć się sam, lecz w życiu nie wieje pustką,
I nie wieje smutkiem, wiem że dla wielu to trudne,
Głową bylem w roznych miejscach, i też czulem strach przed jutrem,
I niemożność by pożegnać się, nawet jeśli wiem że powinienem,
Odpuszczenie kogoś jest gorsze od wyrzeczenia siebie,
Jesli chcesz powiedzieć ze po smierci nic nie ma - nie mów,
Bo cicho żyje myślą, że ujrzę cię w innym wcieleniu - gdziekolwiek jesteś
10 notes
·
View notes
Text
#czytam#czytamwszędzie#wiersze#książka#poezja#literatura#olga rembielińska#poezja polska#poezja współczesna#Tymoteusz Karpowicz#biblioteka#biblioteka narodowa#utwory poetyckie
6 notes
·
View notes
Text
Noc
Znowu przyszła, zasłoniła słońce. Wszystkie sprawy dnia codziennego odeszły do lamusa dnia jutrzejszego. Teraz nic nie załatwisz, nie kupi się nawet alkoholu. Wszystko będzie musiało poczekać aż noc przeminie i ustąpi kolejnej jutrzence.
Tymczasem pomimo chwilowego wstrzymania rozpędu życia, z przyczyn niewiadomych myśli spychane "na później" dają o sobie przypomnieć. Wszystko czego nie chciałem rozważać w biegu obowiązków i wszystko to co spychałem do pustej przestrzeni w głowie wychodzi właśnie teraz. Z mroków niechcianej pamięci wypełzają brudne i odrzucone rozterki.
Zwykłe zmęczenie codziennością powoli spycha do łóżka.
Kładę się, zamykam oczy.
Gonitwa, wspomnienia, przyszłość. Chyba nie chcę o tym teraz myśleć. Może zapalimy papierosa?
Nim zdążyłem sobie odpowiedzieć na to pytanie wypuszczam z ust ciepły dym którego objętość powiększa się pod wpływem chłodu i wilgoci. Zimno w palce przypomina zamyślonemu o jego istnieniu i dobitnie przywołuje do bytu.
Gdybym wtedy tego nie powiedział.... A gdybym może powiedział? Jakie to ma znaczenie teraz? Żadne.
Chyba nigdy nie pogodzę się z sobą i tym jaki byłem, a jaki nie jestem. Ciężko jest spoglądać w lustro, najbardziej przerażające spojrzenie to właśnie w to w którym muszę spojrzeć we własne oczy. Ale jest noc, na całe moje szczęście nie muszę na nic patrzeć, na całe moje nieszczęście nie mam co ze sobą zrobić. Czasem natłok spraw przyziemnych jest straszny, ale zaklinam się - jest on wybawieniem. "przed człowiekiem schronić się można jedynie w objęcia innego człowieka." - przed samym sobą zaś ucieczki nie ma. Kolejny papieros, brzdęk zapalniczki. Widzę z balkonu powoli budzące się miasto, ludzi zaczynających gdzieś gnać, pracowników którzy na barkach swojego przepracowania utrzymują moją ucieczkę w codzienność. Może warto odpocząć te parę godzin?
Zdecydowanie. Nie mogę się doczekać już podróży tramwajem gdzie zaspany nie będę myślał o tym jak bardzo nie lubię swojej pracy i jak bardzo sam odczłowieczyłem sam siebie. Ale to chyba inna opowieść.. Dobranoc
8 notes
·
View notes
Text
Słoneczko.
Wiersz wysłany na konkurs poetycki (Bydgoszcz 2023):
Słoneczko,
ta Gwiazda odległa,
w przestrzeni samotnej zaległa…
Słoneczko,
świeci w dzień
i świeci też w nocy;
na półkuli,
gdzie nie widzą tego nasze oczy…
Słoneczko,
często pod wieczór się czerwieni,
gdy zerka co się dzieje w pościeli…
Słoneczko,
ściga się z myślą…
Kto wymyśli,
z jaką prędkością się myśli?
Słoneczko,
życie daje…
(nasionko rosnąć nie przestaje)
I odbiera…
(jeśli ktoś, jak Ikar, za wysoko spoziera).
Słoneczko,
natchnęło mnie do tego wierszyka,
lecz zaszło…
Więc zmykam!
youtube
1 note
·
View note
Text
Listopad miesiącem poezji
Maciej Dębiński, 08.11.2024
W ramach miesiąca poezji redakcja “Wieści z Kłykciów Lewych” organizuje konkurs poetycki. Zasady są proste: wiersz w jakimkolwiek formacie, języku i jakiejkolwiek długości należy nadesłać do redakcji, najpóźniej do 30 listopada. Zwycięzca zostanie wybrany w demokratycznym głosowaniu, a kryteria oceny poszczególnych jurorów nie zostaną ujawnione, żeby nie hamować kreatywnych wizji autorów.
Dla 3 najlepszych poetów przewidziana jest nagroda w postaci pochwały, a dla zwycięzcy również długopis z logiem redakcji. Zapraszamy do udziału!
#Kłykcie#Kłykcie Lewe#Polska#Wieś#Polska wieś#Poland#polish#polblr#polski tumblr#polishposting#polskaposting#polish tag#oc#oc writing#mockumentary#parody#unreality#polishcore
13 notes
·
View notes
Text
Ludzie Komentarze Piszą
Na skrzynkę mailową przyszło mi powiadomienie o nowym komentarzu na YT.
Pod "Balladą o Kurwie Bez Głowy".
Cytuję:
Jak dobrze pójdzie to spróbujemy z ekipą zrobić tego cover :v tylko niestety zamiast dud będzie 2 gitara
Mieliśmy już Szynszyla w radiu. A teraz, ktoś chce wziąć mój tekst, w pełni naturalny, wolnowybiegowy, ręcznie robiony, bez GMO, tfu, GPT, i zaśpiewać go samemu.
Oczywiście zastrzegłem, że muzykę mogą robić od nowa jak im pasuje, bo jest popruta w paru miejscach i trzeba ją naprostować. Ale kurwa, ktoś docenia mój geniusz poetycki. Co prawda akurat tego kawałka który jest najbardziej koszarowy, bardziej nawet niż "Mogę z Każdym" (no bo kto jest w tym smutnym jak pizda kraju gotów zaśpiewać, że przeleci jak leci i nie dyskryminuje?), ale przynajmniej wiem, że ten tekst działa.
Stworzyłem coś, co działa. Coś, co brzmi jak piosenka, więc można to wziąć, doszlifować i uzyskać wytwór w pełni ludzki. AI, idź do domu.
2 notes
·
View notes
Text
Jak zwierzę w zoo się czuje, bo mnie zabrali z naturalnego środowiska dla swojego nędznego i żałosnego dostarczania żałosnych i nędznych endorfin, pozbawili naturalnych instynktów przez co umieram w agonii i topie się we własnych odchodach, nie żadnych morzach lez, bo depresja to okropne gówno, a nie coś co się da romantyzowac, mogłabym to napisać ładniej ale śmieszą mnie te wasze poetyckie szczyny miłego wieczoru :)
#poezja#poem#tomik poezji#polska poezja#samobójca#mysli samobojcze#samookaleczenia#samobojca#samookaleczanie#próba samobójcza#lekomania#tw drugs
4 notes
·
View notes
Text
Abstrakcja.
Abstrahując od liryki zmysłów,
Od komunałów i ścisłych umysłów
Co mieli wpływ na bieg rzeki historii
Jesteśmy tylko pyłkiem swietlnym
Jak kawki od Kafki.
Frantza.
Boje się, życia które mi proponujecie
Boje się, życia które już wiedziecie
Za mnie.
A ja w tym gram drugorzędną rolę
Przedszkole abstrakcji.
Jak obraz, co nie jest idealnie namalowany
Jak Ty, który był wykorzystany
W poetycki sposób.
Mój kregosłup moralny jest krzywy.
Za krzywdy ludzi, których nie znałam.
I pokochałam świat iluzji.
Wraz z Tobą
Choć nigdy nie byłam sobą.
Tylko tamtego 22 miesiąca, gdy pora była
Gorąca jak światło księżyca.
Nieistotne. Wypis i praca i wyjaśnienie.
Brak cierpienia.
To moje życzenie.
A ja piszę, co myślę, co czuje
Moje serce, jak pompka pracuje
Jeszcze trochę.
Coraz bliżej wiosny.
2 notes
·
View notes
Text
🎀 kiedy nie jem czuje sie tak strasznie czysto...
tak bardzo uwielbiam glodowac. glod daje mi ogromne ukojenie. to takie poetyckie uczucie. odnajduje komfort w codziennych omdleniach i krwotokach z nosa. to najgorsze i najcudowniejsze uczucie jednoczesnie. ♡
#az do kosci#będę motylkiem#lekka jak motyl#motylek any#motylki any#ana dairy#anorex14#bede lekka#chce schudnac#chude nogi#blogi motylkowe#motylki blog#chce byc lekka jak motylek#jestem gruba#gruba szmata#anablr#kocham ane#tw ana fast#jestem motylkiem#chude jest piękne#chude rece#chudzinki#bede motylkiem#chude uda#gruba świnia#grubasek#dieta motylkowa#chce byc lekka#będę lekka#lekka jak piórko
13 notes
·
View notes
Text
Jan Kochanowski – Treny (jako cykl poetycki)
Juliusz Słowacki – Balladyna
#lektury#lektury szkolne#literature#polish literature#polish posting#polbr#literatura polska#polish#poland#polska#szkoła#liceum#brackets#polls#tournament#bitwa lektur szkolnych#ankieta#treny#jan kochanowski#balladyna#juliusz słowacki#balladyna girlboss wszechczasów
11 notes
·
View notes
Text
Stoję na placu, a wokół mnie tłum,
Nie czuję dobry się już,
Nie wiem co gorsze gdy przestaną kochać ludzie cię,
Czy może gdy przestanie kochać cię Bóg,
Nie złożysz myśli i słów,
Palce przestaną zaklinać rzeczywistość jak
Miało to miejsce wcześniej,
Zaczyna cicho drżeć serce,
Przecież tak dobrze zna ból,
Któż mógłby chcieć tego więcej,
Na pewno nie ja, prawie zawsze dla siebie,
Prawie zawsze sam, nawet otoczony ludźmi.
Nigdy mnie nie grzały, pozerstwo, pieniądze,
Oczyściłem przestrzeń, dlaczego wciąż czuję sie brudny,
Zepsuty, zamknięty na siebie, na ludzi,
Ciepło i czułość jest cudem?
-Widocznie nie zasługuję,
Mój dystans, i wstręt do tego co ludzkie,
Sprawił że zlałem w jedno się z tłumem,
4 notes
·
View notes
Text
#poezja#literatura#po polsku#olga rembielińska#poetka#książki#spotkania#poezja polska#poezja współczesna#polska poezja#events in Kraków#spotkania poetyckie#spółdzielnia ogniwo#Przemysław Owczarek#poeta#eventy w Krakowie
3 notes
·
View notes
Text
Jesień
Najbardziej okrutna pora roku. Kończą się wakacje, trzeba wracać na studia, widywać codziennie te same twarze z których wypływają hektolitry słów opisujące nic nie znaczące dla nikogo narzekanie o studiach.
Deszczowe dni z wyrachowaną złośliwością odstrasza młodych romantyków z ulic i wymusza na nich spacery po zatłoczonych galeriach handlowych, aby podobnie jak reszta mogli czcić zjadającą nasze życia bestię - konsumpcję.
Wieczorne miasto pokryte kałużami to kwintesencja spokoju. Światło latarni rozpraszane o krople wody na szybach, odbijane od kałuż, zdaje się mnie prowadzić w miejsca znane, ale jednak tak wyjątkowo obce.
Zamyśliłem się, nie wiem gdzie jestem. Nie obchodzi mnie to. Mijam kawiarnie z oknem na ulicę, w której siedzą wpatrzone w siebie pary. Jeszcze nie wiedzą ile bólu przyniesie ten jeden wieczór, gdy pamięć przyniesie go z powrotem po tym, jak któreś z nich w końcu trzaśnie drzwiami... Nie obchodzi mnie to.
Kłamałem. Zawsze jesienią chciałoby się przeżyć to ciepło drugiej twarzy, raz jeszcze wracać do domu z cichym skrytym w duszy uśmiechem. Nie dane i dane być nie będzie.
"Kara byś musi, choćby i winy nie było" Nie mam parasola, jestem cały mokry. Deszcz z cichymi łzami spływa po mojej twarzy. Zaraz znów znajdę się w domu. Położę się do łóżka w którym nie zasnę.
Jutro znowu nadejdzie deszcz, niechęć i spacer...
3 notes
·
View notes
Text
Dzień dobry!
Na Zachodnim Brzegu Jordanu,
w ośnieżonych szczytach Himalajów,
podczas hejnału z Wieży Mariackiej…
Na wakacjach u dziadka w Belgradzie,
w czasie zbioru jabłek w sadzie,
podczas przeprawy przez Kanał Panamski…
W czasie deszczu, nawet w Londynie,
czy w lodowej Antarktydzie,
nie mówiąc, że w Miami lub w Madrycie…
Wszędzie Ono cię wita!
A ty się nawet nie spytasz:
- Jak czujesz Słoneczko się dzisiaj?
Wiersz wysłany na konkurs (Bydgoszcz 2023).
youtube
1 note
·
View note
Text
Dla pewnego poety o srebrnej duszy
19 stycznia 2021
To był wtorek, w południe i polski na zdalnym.
To właśnie wtedy do mnie napisałeś.
Rzecz jasna na teamsie w rzeczywistości wirtualnej.
Pamiętam dokładnie Twoje pierwsze odesłane mi zadanie-
dialog z wykorzystaniem frazeologizmów w opowiadaniu.
Już wtedy wiedziałam, że mam do czynienia z artystą, poetą i
mistrzem jedynym w swym rodzaju.
Lekcje z Tobą trwały dość krótko.
Pojawiłeś się na nich raptem tylko kilka razy.
Gdy poznałam Cię bliżej to wyjawiłeś swój sekret -
pisząc życiorys, czyli kolejne zadanie.
Dowiedziałam się wówczas, że zdobyłam Twoje zaufanie.
Chciałeś mieć kontakt i uczyć się online.
Ja chętnie wysyłałam Ci nowe materiały
A Ty pracowałeś sumiennie z małymi tylko przerwami.
Pani psycholog, która prowadziła Cię w ośrodku
Pisała do mnie, że masz miłe o mnie zdanie.
Ponoć pomogłam w Twojej terapii a swoje myśli zacząłeś
przelewać na papier.
Kwiecień 2021 to kolejne wiadomości,
pełne radości i ekspresji twórczej.
To właśnie wówczas więcej rzeczy mi opowiedziałeś,
a nasz kontakt jakby się wzmocnił, bo czułam, że Ci pomagam.
To dzięki Tobie odkryłam na nowo świat poezji.
Chętnie opowiadałeś mi o młodopolskich artystach.
Twoje utwory były przecież tak dojrzałe,
pachniały mi świeżą bryzą na kształt Schopenhauera i Wojaczka.
Po pewnym czasie niezbyt długim oczywiście
brak wiadomości w teamsie czy na mailu.
Wówczas wiedziałam, że przebywasz na odwyku
w ośrodku w Sopocie i było mi jakoś przykro.
Styczeń 2023 a dokładniej to trzydziesty pierwszy.
Otrzymałam nową wiadomość na blogu poetyckim.
Pokazałeś mi wtedy kilka swoich tekstów,
opowiedziałeś też o Alpach, które uwielbiałeś.
Rozmawialiśmy często na różne tematy.
Trochę o muzyce, o wartościach i otaczającym nas świecie.
Wspominałeś o dziewczynie i o tym, co Cię boli,
a ja starałam się wesprzeć Cię jak mogłam najlepiej.
Podjąłeś terapię indywidualną i grupową.
Nadal pisałeś do mnie, choć nie było to już tak często.
Czułam, że znalazłeś się w szponach tego cholernego nałogu,
a konto poetyckie było już częściej niedostępne.
Zaglądałam tam jednak często, aby czytać Twoje wiersze.
Myślałam, że zobaczę tam znów nową wiadomość.
Niestety, to co zobaczyłam zabiło mnie doszczętnie -
22 maja odszedłeś tak cicho i bezszelestnie...
Strasznie za Tobą tęsknię i nigdy Cię nie zapomnę.
Byłeś wyjątkowym uczniem, artystą i rzemieślnikiem słowa.
Nie mówię: „żegnaj”, bo wiem, że zobaczę Cię gdzieś w srebrnych gwiazdach – Marcinie
– zegarmistrzu purpurowy światła
7 notes
·
View notes
Text
youtube
Druga połowa obecnego miesiąca, czyli czerwca, jest u mnie naznaczona powrotem do jednego z bardziej lirycznych weteranów rodzimego rapu. Jarosław "Bisz" Jaruszewski z Bydgoszczy jest tą osobą, która z każdym kawałkiem udowadnia, że hip-hop nie jest tylko tym pustym chwaleniem się saltem, czy imprezami, ale jest to też środek wyrazu pozwalający poruszać znacznie głębsze tematy. Nawet te zarezerwowane dla bardziej tradycyjnej poezji.
Pierwszy raz na artystę natknąłem się, gdy byłem jeszcze licealistą i to jeszcze zapatrzonym w muzykę klasyczną. Koleżanka postanowiła mi wysłać parę utworów, które odczarowują stereotyp nurtu. Jednym z nich była "Banicja" z płyty "Wilk Chodnikowy" - możliwe, że najpopularniejszy utwór, jak i krążek w karierze Bisza. Świetny pianistyczny podkład został wyprodukowany przez Marcina Pawłowskiego ps. "Pawbeats".
Niestety przez lata nie miałem okazji do przerobienia reszty dyskografii. To z końcówki szkoły, zaczęcie studiów, a podczas studiów samym życiem. To nie jest tak, że nie miałem styczności z gatunkiem - śledziłem dzieła Szczecińskiego duetu Łona i Weber, oraz Taco Hemingwaya. Choć faktem nadal to nie była główna gałąź muzyki w mojej specjalizacji. Tak jakoś po prostu wyszło.
Przypadkiem przypomniałem sobie o Jarku na początku roku, kiedy pojawiło się jego najnowsze wydawnictwo: "Ulisses". Z miejsca mi się spodobał, choć byłem świadomy, że nawiązuje gęsto do swoich poprzednich prac. Jest to bowiem podsumowanie dekady i temu też te utwory prowadzą swoisty dialog ze sobą. Po tym znów miałem przerwę,.
Mówią "do trzech razy sztuka". Paręnaście dni temu i postanowiłem oddać artyście co artystyczne. Ten mój opór przed gruntownym przerobieniem twórczości nie wynikał z jakości, ta jest wyśmienita, a głównie z psychologii. Anyway, natrafiłem wtedy na EP "Piękno i Bestia" z 2017. Dokładnie były to dwa utwory: "Oko Patrzącego" oraz "Czekając na barbarzyńców". To było to co przekonało mnie do poświęcenia parunastu godzin na słuchanie reszty. Temu też ten post linkuje do drugiego z wymienionych utworów.
Patrząc na pierwsze albumy Bisza, jak i te projektu "B.O.K" (od pseudonimów: Bisz, Oer (producent), Kay (wokalista)), dostaniemy bardzo potężną dawkę staroszkolnego rapu. Przykładem może być "ronin" z albumu "Raport z Walki o Wartość". Jeżeli komuś podoba się ta stylistyka to polecam przesłuchanie reszty albumów tria. Wracając do solisty, to od wspomnianej płyty "Wilk Chodnikowy" zaczyna się bardziej poetycki i nieco bardziej refleksyjny charakter twórczości Bisza. Najlepszym przykładem będzie kawałek "Smutek świata" z albumu "Ukryte w śniegu" duetu Bisz / Elhuana. Ten drugi to producent.
Jest jeszcze nieco eksperymentalny długograj "Wilczy Humor", który powstał na beatach Radex-a. Tutaj piosenkami polecanymi przeze mnie będą "Brudne buty", "Potlacz" i otwierający "Grymas losu". Tyle będzie mojego gadania. Najlepiej po prostu sięgnąć słuchawek i usłyszeć na własne uszy, czy to coś ma jakąś wartość. Dla mnie ma.
PS. Nie wiedziałem, gdzie to umieścić, ale Jarek jest też autorem najpiękniejszego utworu o trudności ostatniego pożegnania. Tu nie mam żadnych słów i jeżeli miałbym polecić tylko jeden utwór to na pewno byłby to "Niemożliwość pożegnań" do pianina, na którym gra Pawbeats, a przygrywa mu jego orkiestra. Dzieło jest fragmentem albumu producenta "Nocna". Tej jeszcze nie odsłuchiwałem.
2 notes
·
View notes