#stodoll
Explore tagged Tumblr posts
valleydoll · 4 months ago
Text
I recently saw a YouTube video from a collector who rebodied her Yeolume doll on a Stodoll LF body. Since I am incapable of seeing a new rebodying option for Pullip family dolls and NOT trying it I of course had to get a Stodoll body to try it out. I think the result is super cute although I am biased as I always think Yeolume is cute.
The doll in the middle is on the Stodoll body, on the right is the Obitsu 22 and on the left the YMY 22 (the hair is a little messy):
Tumblr media
The Stodoll body is obviously very curvy so I’ve had to find some curvy Barbie clothes that will fit for now:
Tumblr media Tumblr media
I am officially obsessed with this look.
Edited to add: the body also comes with a bunch of different hands and a stand.
157 notes · View notes
demiguiselady · 1 month ago
Text
Since seeing @valleydoll hybrid a Yeolume head onto a Stodoll LF body, I've been wanting to make one for myself. Unfortunately, the head I like is out of stock with no timeline on when it might come back, so I looked at other possibilities.
I finally settled on an Angela head from Parabox. The face is pretty and the scale is good.
Because it is an Obitsu head, I had to play around with adding nylon washers to stabilize it on the body, but a quick trip to the hardware store and a helpful clerk settled that. A few dabs of vinyl fusion glue keeps the stacks together.
Tumblr media Tumblr media
The head is now stable and a borrowed wig is in place for now. Still experimenting with clothes, but this outfit is cute. Her name is Bess, and she is a sturdy little doll who will be easily taken out. I think I will enjoy her.
4 notes · View notes
happyg-olucky · 4 months ago
Text
Nie ma go. W domu żałoba przeplatana atakami płaczu i histerii Mika.
Ja niewiele lepiej, po kryjomu przed dziecmi rycze i nie moge patrzec na zdjecia Niokiego. A oprócz tęsknoty,żalu i wyrzutów muszę jeszcze ogarniać zrozpaczone dziecko. W takich przypadkach niestety ale neuraatypowosc jego nie pomaga.
Nie śpię po nocach tylko łażę ciągle na taras I wołam jak zawsze. Porozwieszalam plakaty,nawiązałam kontakty z chłopami spod sklepu. Objezdzam co jakiś czas ulice, na szczescie nie ma sladow, ze wpadl pod auto czy cos. zaspamowalam lokalnego fejsa, ale poza hejtem że wypuszczony to bez odzewu. Niby się nie dziwię, ale nie pomaga mi to wcale bardzo.
Z tym wypuszczeniem to było tak,że on rano wyszedl na chwilę i zaraz wrocil, chyba tylko na siku, bo w domu juz wcale nie chcial robic. Potem ja już myślałam, o tym,żeby już trzymać go. Ale ciągle czymś byliśmy zajeci,ja oczywiście chaos we łbie, bo ogarniałam jedzenie itp. Dzieci grały na kompie,w tym samym pokoju kot siedział pod drzwiami tarasu i jak zwykle mialczal niemiłosiernie, to mu dzieci otworzyły. Ich nie obwiniam, siebie obwiniam. Myślałam o tym,ale nie powiedziałam głośno,żeby nie wypuszczać. A to było ok południa w sylwestra, środek dnia. Potem ja siedziałam w kuchni, nawet nie wiedzialam ze Nioki nie w domu. Chłopaki pojechali do fryzera,wrócili, jeszcze było widno, wtedy się zorientowałam i kazałam wołać go ale już nie przyszedł i już zaczynali strzelać co chwila tymi jebanymi petardami. Szukaliśmy, wołali, ale przez te hałasy już było wiadomo,że nie wyjdzie raczej. Bo normalnie trzymał się domu i wołany pojawiał na tarasie w minute.
Ja długo walczyłam żeby on był nie wychodzący, ale on urodzony w stodole. Jak tylko podrósł trzymany w domu skakał nam na nogi i gryzł, nauczył się drzwi otwierać z klamki, jak zamknięte ma klucz to podrapane, wszystkie zresztą drewniane mamy w śladach pazurów. Kastracja nic nie zmieniła. Próbowałam od małego szelek, to w końcu prawie sobie wyrwał pazura, szał był taki,że ściany we krwi byly. Pozwoliliśmy wychodzić na taras ( nie da się go osiatkowac) to się nauczył skakać. Żeby sobie nie zrobił krzywdy poddaliśmy się i zrobiliśmy mu schodki ,żeby mógł wchodzić tarasem, żeby było widać kiedy wraca. A wracal wołany natychmiastowo, reaguje na imię od razu. Nasza ulica to kocia ulica, wokół same koty wychodzące. Samochodów mało, bo tylko ruch wewnetrzny. Normalnie dzieci w piłkę na uli y całe lato grają. Obok mini lasek i kilka drzew. Wydawało się w miarę bezpiecznie. Tylko ten Sylwester. Po co to pisze ? Nie wiem. Nie usprawiedliwiam się, nic mnie nie usprawiedliwia. Wyrzuty mam takie,że aż mi się robi niedobrze.
24 notes · View notes
klykcielewe · 10 months ago
Text
Kłykcie Środkowe?
Patrycja Łuczak, 26.06.2024
Wielu czytelników może pamiętać dwa związane z ptakami incydenty, jakie miały miejsce w Kłykciach Lewych w ostatnich miesiącach. Chodzi, rzecz jasna, o ucieczkę papug z manufaktury pasztetów G.Z. PADALECKI & CO SP. ZO.O., oraz proces o zniesławienie wytoczony kawce o imieniu Grzegorz przez lokalnego speleologa Lamberta Sójkę. Przypominamy, że zbiegłe papugi całą zimę i wiosnę spędziły w stodole pana Klemensa w Kłykciach Prawych, natomiast kawka o imieniu Grzegorz nie stawił się na swoją rozprawę i od pewnego czasu był uznany za zaginionego.
W ostatnich dniach, cała ptasia ferajna schroniła się na opuszczonej działce przy przystanku autobusowym, na granicy Kłykciów Lewych i Prawych. Dziś rano, Grzegorz oraz Alejandro (przywódca papug) ogłosili, skrzecząc z dachu okupowanego przez siebie pustostanu, że zakładają Kłykcie Środkowe. Uciekinierzy stwierdzili, że w ich "nowej, autorskiej wsi" panuje anarchia i nie obowiązują żadne prawa. Jeżeli ktoś chciałby uzyskać obywatelstwo, będzie musiał udowodnić swoją lojalność. Nie podali niestety, w jaki sposób.
Póki co, żaden z przedstawicieli władz Kłykciów Lewych i Prawych nie skomentował sytuacji.
20 notes · View notes
skr0pelka · 1 month ago
Text
Art mojej nowej ocki czyli.... Oleja!
(Żartuje XD)
Nazywa się on Rzepakowe Pole i jest kocurem.
Krótka historia:
Mieszka w stodole, wraz z dwoma braćmi i siostrą. Urodził się w wielkim polu rzepaku wraz z trójka rodzeństwa. Ich matka, Niezapominajka, nazwała ich Rzepak, Lód, Ćma i Sokół. Żyli również z ich starszą siostrą, Kroplą. Pewnej nocy napadło na nich stado szczurów, które chciały objąć stodołę. Niestety w tej walce zginęła Niezapominajka, więc Kropla zaopiekowała się kilku księżycowymi kociakami.
Żyli w spokoju i zgodzie, aż do pewnego dnia, gdy Sokół i Lód nie pokłócili się o zwierzynę, której brakowało. Kropla, nikomu nie mówiąc wyszła na polowanie i już nie wróciła. Rodzeństwo ją opłakiwało, a kiedy kilka dni później poszli na polowanie, znaleźli ją blisko Drogi Grzmotu potrąconą.
To narazie tylko mała część historii, nie długo pojawi się więcej. Papa!
Na dole wygląd Rzepaka i Ćmy
Tumblr media Tumblr media
5 notes · View notes
user1051 · 8 months ago
Text
Jutro do mn przyjeżdża 1 raz mój chlopak😼 nmg się doczekać będzie zajebiscie jak zawsze, kilka godzin posiedzimy u mnie a później idziemy się spotkać ze znajomymi. Mam tylko nadzieję że nie pomyśli sobie nic złego o tym jak mieszkam itp. Kiedyś usyszlaam od typa z klasy ze mieszkam w stodole, pewnie przez to mi teraz glupio. Powiem tylko że nigdy nie był u mnie w domu, a dom w środku wygląda znacznie lepiej niż na zewnatrz
7 notes · View notes
mamwdomuszafe · 2 months ago
Text
Niedziela dzień święty
W niedzielę, ubrany w odświętną koszulę, szedłem do kościoła, drogą przecinającą szerokie pola, na których żółte morze rzepaku szeptało łagodne pieśni. Czasem, trzymając dłoń w wąskiej dłoni matki, patrzyłem w niebo, jakbym chciał wypatrzeć gdzieś tam wysoko, niebieskookie anioły, przezroczyste i nieuchwytne jak bańki mydlane. Potykałem się wówczas na nierównej, polnej drodze, czasem zdzierając czubki odświętnych butów, czym doprowadzałem do szewskiej pasji ojca, który krzyczał, płosząc stada ptaków.
- Patrz jak leziesz gówniarzu!
W kościele, siedząc w bocznej nawie, z głowami umeblowanymi problemami dnia codziennego, zbyt zmęczeni by się modlić, z dłońmi wypełnionymi marzeniami, w rachunku sumienia wszystkie swoje grzechy zmywali garstką ciężkich westchnień, jeszcze wierząc w lepsze jutro, choćby tylko dla swoich dzieci. Spoglądałem na Matkę Boską, odzianą w niebieską pelerynę, z twarzą tak tajemną, jakby wszystkie tajemnice świata kryły się w tym obliczu. Ojciec, wyrwany z długich dni rozmyślań nad swym nędznym losem, uderzał zaciśniętą pięścią w zapadłą pierś i mówił drżącym głosem, aż echo tych słów, grzmiało jak odgłos lawiny, sunącej w dół zbocza: - Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Potem wracaliśmy, jacyś tacy odmienieni, jakby zaczarowani. Ojciec milczał, zapewne przeżuwając ostatnie niepowodzenia, dni zbyt suche, kiedy to z nieba lał się rozgrzany ołów, paląc wszystko dookoła, nie oszczędzając niczego ani ludzi, ani zwierząt. Matka starając się dorównać mu kroku, prawie biegnąc u jego boku, co rusz podrzucała moje wątłe ciało i milcząc, zapewne analizowała w swojej biednej głowie, słowo Boże, rzucane jak siew między kąkol przez księdza wikarego. Ponad trzydzieści lat przewagi ojca nade mną, nauczyły mnie słuchać w milczenie jego, jakże rzadkich wywodów nad niesprawiedliwością tego świata. Stawał się wtedy Wielką Katedrą a z ust jego padały słowa, które chciwie chwytałem, chowając w przepastnych szufladach pamięci. Jego szare oczy czujne jak u myśliwego, studiowały moją twarz. Siedzieliśmy tak przy starym, odrapanym stole, pamiętającym jeszcze czasy, kiedy to ojciec opierając o niego swoje wątłe łokcie, machając w powietrzu nogami, słuchał bajań sąsiadów zimową późną porą. Matka, krzątając się przy rozgrzanym kuchennym blacie, ocierając pot z czoła przedramieniem, przesuwała ciężkie garczki, pokrywki podskakiwały wesoło i zapach kapuśniaku unosił się jak mgła nad naszymi głowami. Za oknem chmury ślizgały się po niebie, ciemnymi kolorami próbując zastraszyć świat. Niedziela, dzień święty który należało święcić, dla matki był kolejnym dniem roboczym. Ojciec wstał i wyszedł. Głucho zadudniły zamykane drzwi i jego wąskie plecy znikły w mroku chłodnej sieni. Potem matka, zniecierpliwiona jego długą nieobecnością, znalazła go wiszącego w stodole. Sznur, który nie tak dawno kupił w mieście, przerzucił przez grubą belę przeszywającą stodołę, jak igła rozdarte ramię koszuli. Skrzyp sznura i matki krzyk zlały się w jedno. Byłem zbyt mały by pochwycić jej ciało, które jak drzewo złamane naporem wiatru, runęło wprost pod moje nogi. Gdyby żył ojciec, wszystko potoczyłoby się inaczej. Znów palcami czesałby swoją złość jak psa na łańcuchu, próbującego bronić domu. Nerwowo kręciłby się po domu, we wszystkich szufladach szukając kluczy, których nigdy tam nie było. Jaskółki nie odfrunęłyby znad okien, z dziką rozpaczą nie wyłby pies, a matka zgnieciona samotnością nie stałaby się staruszką w jeden straszny dzień, rozmawiającą z własnym cieniem jak z ojcem. Nigdy nie używałem czułych słów, po prostu nikt mnie tego nie nauczył. Jedyne co mogłem, to śpiewać jej cienkim dziecięcym głosem. Stawała się wtedy spokojniejsza, zamyślona, jakby wykuta z kamienia. Nieobecna jeszcze za życia. Gorzkie jak piołun jest rozstanie z bliską osobą, dlatego żegnam się z Tobą mój Niebieski Boże.
19.08.2020
2 notes · View notes
piotrtymcio · 7 months ago
Text
Wedding
Tumblr media
Canon EOS R6, RF50mm F1.2 L USM
[EN] The couple is dancing in the glow of the lights. A charming wedding in a rustic barn.
[PL] Państwo sobie tańczą w blasku światełek. Urocze wesele w wiejskiej stodole.
5 notes · View notes
kasja93 · 2 years ago
Text
Siemanko
Tumblr media
Wstałam rano, ogarnęłam co miałam do ogarnięcia i pojechałam do sklepu. Później wróciłam i zaczęłam zamawiać potrzebne rzeczy online bo wtedy w Leroyu mam darmową dostawę kurierem. Jak w sklepie chciałabym zamówić transport to takie coś kosztowałoby mnie 700 zł. Ktoś zdecydowanie spadł z rowerka ustalając taką cenę. Za 700 zł to ja mam drzwi i lustro podświetlane 🙄
Tumblr media
Skończyłam trylogie Ukryte Dziedzictwo Ilony Andrews smażąc się w słońcu zajadając przy okazji czereśnie. Chyba przez całe życie nie zjadłam ich więcej jak w to lato tutaj.
Moja ocena książek? Hmm 7/10. Jest to Kryminalne (zagadki Houston) urban fantasy i wątek zarówno magii jak i samych spraw do rozwiązania trzyma wysoko poziom. Ani razu nie wpadłam na to jak rozwiąże się dana sprawa a to duży a wręcz ogromny plus. Z reguły już w połowie książki wiem jak się temat zakończy. Akcja leci na łeb na szyje nie pozwalając nam się nudzić przez co każdy tom „połyka się” siedząc jak na szpilkach. Bohaterowie? Są okej. Nie jacyś wybitni i powiem szczerze poza kilkoma głównymi postaciami reszta wydaje się blada. Oczywiście zapamiętuje osobowości, ale czy będę pamiętała ich imiona jak w przypadku poprzedniej sagi Magia/Kate Daniels? Nie sądzę. Czy wrócę ponownie do tej trylogii, jeśli nie pojawią się kolejne tomy? Zapewne nie dlatego też wystawiłam na olx. Szczerze mówiąc powinien być jeszcze jeden tom bo końcówka trzeciej części została upakowana i potraktowana w moim odczuciu po macoszemu. Lepiej by się to prezentowało a epilog mocniej by wybrzmiał. No i opisy przez główną bohaterkę mężczyzn albo raczej jednego konkretnego samca sprawiały, że wywracałam oczami. Zdecydowanie za dużo wulgarnego seksizmu odwróconego bo erotyką bym tego nie nazwała. No po prostu było to już męczące a wręcz czasami niesmaczne dla mnie. A nie jestem jakoś przesadnie cnotliwa w końcu jedną z moich ulubionych serii jest ta gdzie wróżki zabijają seksem xD
Tumblr media
Przez resztę dnia rozwiązywałam Sudoku. Odkryłam je w szkole średniej i po pewnym czasie cała klasa rozwiązywała je na lekcjach bądź przerwach tak się wkręciliśmy. Zatem siedziałam na leżaku w bieliźnie wysmarowana kremem z filtrem z kapeluszem na głowie oraz okularach na nosie niczym stara dewotka nad morzem xD
Ogród pomimo suszy ma się nieźle. Dzięki palącemu słońcu i braku deszczu nie będę kosić trawnika by nie zmienić podwórka w pieprzoną pustynie. Pomidorki rosną, na ogórkach oraz dyni pojawiły się pąki z kwiatami :)
Tumblr media
Agrest oraz maliny dojrzewają. W sumie nie mogę się doczekać już stycznia oraz lutego kiedy zacznę wysiewać nasiona warzyw oraz kwiatów ozdobnych. Bardzo mnie to uspokaja i satysfakcjonuje.
Tumblr media
Koty buszują i świrują na podwórku. Zezol nadal jest największym na świecie tchórzem, ale powoli już się przyzwyczaja. Uszaki też mają się dobrze. Jerry na mnie tupie choć śpi ze mną w łóżku a Ruda codziennie rano usiłuje wcielić w życie teorie wielkiej ucieczki. Najpierw zaczepia mnie, gdy sprzątam, zaczynają się buziaczki i przytulaski po czym nagle zrywa się, łapie w zęby szufelke (zawsze jak jest już pełna) i rzuca nią w nerwach. Gdy ja sprzątam powstały syf ona ucieka z pokoju.
Tumblr media
Już miałam nadzieje, że strażacy nie przyjdą. Zjawili się chwile po 19 i z uśmiechem zaprosili mnie na imprezę. Na loterie w ramach fantu dałam hiszpańskie, czerwone wino. Ucieszyli się niezmiernie. Zatem jutro punkt 15 idę na imprezkę… Trzeba się przywitać. No i panowie zachęcali mówiąc, że będzie jedzenie, muzyka i piwko. Generalnie nie mam nic przeciwko takim akcją. Nawet uważam je za urocze i fajne, ale po prostu wiem, że psychicznie będę wykończona po takim natężeniu bodźców. Jednak trzeba die zapoznać na wypadek, gdyby mi się dom spalił czy dach zerwało a kto wie? Może panowie z osp będą mnie wycinać z Toyoty jak przykurwie w drzewo przy drodze
Tumblr media
Nie pochwaliłam się Wam, ale podczas tego długiego ataku depresji, gdy się nie odezwałam narwałam czereśni i porzeczek na opuszczonym gospodarstwie. Znalazłam u siebie w stodole tzw. balon i postanowiłam spróbować sił w zrobieniu wina. Zobaczymy co z tego będzie :) to taka próba generalna przed jesiennym zbiorem winogrona co mi rośnie na podwórku. Odkąd go podlewam zwiększył już objętość dwukrotnie a obrodziło go zdrowo. No a skoro balon leżał, owoce miałam za darmo to szkoda by było nie wydać tych 8 zł z hakiem na cukier oraz drożdże winiarskie.
Tumblr media
Staram się nie świrować. Nie jest to proste. Na szczęście tata ma wywalone na moją dietę albo raczej po prostu tego nie komentuje zbytnio. Za to dużo ze mną rozmawia by mi depresja zbyt mocno nie dokuczała. Czasem specjalnie co chwile znajduje dla mnie „bojowe zadanie” po czym pyta czy dzięki temu poczułam się użyteczna. Z reguły dzięki temu jest mi lepiej. Dziś i wczoraj czuje się jakbym była w letargu. Wiele rzeczy robie machinalnie po czym idę sprawdzić czy to zrobiłam bo nie pamiętam. Na drugie mam skleroza a na trzecie alzheimer.
Tumblr media
Czuje się średnio. Mam ochotę przestać brać leki, ale łykam dalej. W środę mam wizytę u psychiatry. Chyba pójdę stacjonarnie, jeszcze zobaczę… Staram się ze wszystkich sił a i tak mam wrażenie, że to wszystko jak krew w piach.
Jeśli chodzi zaś o jedzenie. Dziś wleciało z pół kg czereśni i wypiłam mały truskawkowy kefir. Ruszać się zbytnio nie ruszałam. Było mega gorąco a ja głównie smażyłam dupsko na kolor karmelowy na słońcu. Chciałabym pójść na jakiś spacer, ale boje się, że gdzieś padnę w polu bądź w lesie z przegrzania. Zbyt często robi mi się ciemno przed oczami, gdy wykonam gwałtowniejszy ruch. Mało śpię ostatnio. Po prostu chodzę spać zbyt późno bo wiecznie brakuje mi dnia. Od 09 do 14 sierpnia będzie największa kumulacja „spadających gwiazd” zatem spać będę jeszcze mniej. Wczoraj robiłam test. W nocy jest ciemno jak w… nie powiem czym. Ta jedna śmieszna latarnia nie robi dużego zanieczyszczenia światłem i widać pięknie gwiazdy oraz całe konstelacje. Będę zatem opatulona, wypiekana sprejem na komary siedzieć na huśtawce i odsypiać za dnia
Tumblr media
32 notes · View notes
temperance-04 · 2 years ago
Text
06-05-2023
Hej wam u mnie spoko jakoś ostatnio brak weny do pisania. Bo było malowanie pokoju sprzątanie po malowaniu, majówka w sumie pracująca zrobiona jest mała grudkę do kurczaków bo się legły Boże wylęgły się 3 z tego zostaną 2 bo to silne wskoczyło do tych słabych i jedno podziobało dramat, co za rok kolejny słaby rok z kurczakami a wcześniej to wylęgały nam się wszystkie albo tylko 2 się nie wylęgły tu no słabo w pon musimy dokupić bo i tak mają sztuczną kwokę i temu jednemu mocnemu się samemu nudzi. 3 maja mieliśmy wizytę gości lepiej by w ogóle nie przyjeżdżali bo to szkoda nerwów jest normalnie nie reagowałam na zaczepki, mogli pow, że nie przyjadą bo i tak na obiad nie jechali a tak niesmak znowu pozostał oby następna wizyta była około lipca bo to nie na moje nerwy. Jak bym wam opowiedziała co kuzynka za dyrdymały powymyślała to byście powiedzieli WTF. Pieczarki rosną druga tura jak na razie jest ok. Czuje się zmęczona od południa pada ale plan minimum na dzisiaj wykonany posprzątałam stodołę i tam umieściłam gęsi bo zamęczyły jednego perlika i ten zdechł, gąsior jest agresywny bo gęś niesie jajka a kurnik mam za mały więc mają nowy dom nową grudkę dla siebie by po całej stodole nie wędrowały. Przywykłam do nich i szkoda mi ich zabijać a są lepsze niż pies jak ktoś obcy wejdzie mi na podwórek to one alarmują bo pies jak kogoś zna to nie szczeka a te gęgają na każdego. Tyle z rewelacji u mnie ani dobrze ani źle.
13 notes · View notes
sunnyshop211 · 2 years ago
Text
as I have been asked a lot I created a new section on my store dedicated to very small dolls like the obitsu 11 stodoll lati white.
I'll let you discover that
Link in bio
instagram
3 notes · View notes
valleydoll · 4 months ago
Text
I ordered another StoDoll body for my Yeolume dolls, but in the meantime I decided to try the one I have on my Yeolume custom from Nina’s Dolls. The outfit is one intended for a curvy Barbie and it actually works pretty well on this body (I have shoes that fit this body but none that look good with this outfit fit so pardon the bare feet):
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
16 notes · View notes
demiguiselady · 28 days ago
Text
Tumblr media Tumblr media
Wig arrived and she is now done. She looks so sweet and baby, I love her.
0 notes
fagatakonin · 9 days ago
Text
Nie nie ja musze po polsku bo nie mam słów wiecie musze zacząć rzucać kurwami nie daje rady trafiam ciągle w miejscach w których mieszkam na takie wieśniary kurwa mać użyć mózgu nie potrafi jest ciemno jest po północy nałóż słuchawki WIEŚNIARO widać to po tobie wiesz widać że w stodole cię kurwa wychowywali
0 notes
klykcielewe · 2 years ago
Text
Kryzys zażegnany
Patrycja Łuczak, 11.10.2023
W nawiązaniu do informacji z zeszłego tygodnia, dotyczącej ucieczki papug z manufaktury pasztetu. Z radością informujemy, że jako iż sytuacja została rozwiązana przez władze lokalne, można już bezpiecznie opuszczać schronienia. Przypominamy, że w zeszły czwartek z lokalnej manufaktury pasztetów G.Z. PADALECKI & CO SP. ZO.O uciekła grupa niebezpiecznych, uzbrojonych ptaków przeznaczonych na składniki pasztetu. Papugi co prawda nie zostały ujęte, jednak wygląda na to, że osiadły na dobre w stodole pana Klemensa w Kłykciach Prawych, a jak to mówią: "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal". Właściciel firmy wciąż odmawia wzięcia odpowiedzialności za spowodowane zagrożenie, natomiast Wójt i radni ogłosili, że z radością odbiorą laury za jego zneutralizowanie.
10 notes · View notes
patrickfj · 1 month ago
Text
STODOLE
Tumblr media
0 notes