#przestanę istnieć
Explore tagged Tumblr posts
mentalillskeleton · 3 months ago
Text
Sytuacja gdzieś sprzed tygodnia: Rozmawiam sobie spokojnie z koleżanką (nazwę ją roboczo Zosia). Zosia ma jakieś 155cm wzrostu,i jakieś 42 kg. Zosia opowiada mi o stronach dla motylków (żrnę głupa że nie wiem co to) i mówię jej: -Ale ty wiesz że to niezdrowe? -No taaak wiem ale jak już będę ważyć ile chcę to
Przestanę
Chciałbym tylko wspomnieć że strony motylkowe nie istnieją aby schudnąć tylko aby wpaść w ed. Zdaje sobie sprawę że to brzmi drastycznie ale gdyby tutaj chodziło tylko o schudnięcie to byśmy nie cieli się,nie mieli prób samobójczych ani nie bylibyśmy hospitalizowani. Tumbrl nie jest miejscem aby schudnać tylko aby wpaść lub pielęgnować już "zdobyte" zaburzenie. Można tu w zasadzie dać porównanie z książki "Chuda" Judith Fathallah (którą serdecznie polecam każdej osobie która chce dowiedzieć się nie tylko jak się w chorobę wpada ale również codzienność na oddziale psychiatrycznym oraz jak wyglądają relacje z osobą zaburzoną). Główną bohaterką i narratorką książki jest 13 letnia Jess która wpada w anoreksje a później nazywa tą chorobę "małpą" Jess sama mówi że małpa(anoreksja) to chudy jak szkielet potwór który w końcu łapie cię za szyje i przydusza i nie możesz się z tego wydostać. Strony z taką tematyką istnieją i istnieć będą bo zawsze znajdą się ludzie tacy jak my którzy chcą nie tylko schudnąć ale i osiągnąć coś głębszego. Chcemy być chudzi,drobni,niewinni. Jak dzieci. Dlatego też jeśli ktoś z was jest tutaj nie po to aby spierdolić sobie życie,psychikę,to znajdź sobie Olę Żelazo albo Chodakowską czy coś bo jak wpadniesz w to gówno to możesz już z tego nie wyjść.
2 notes · View notes
znaczyco · 2 years ago
Text
„Dziadek"
Gdy odejdziesz
Razem z Tobą odejdzie nadzieja
Dobroć przestanie istnieć
Bo przecież ty byłeś jej przewodnikiem
Po burzy nigdy nie pojawi się słońce
Serca staną się zimne
Oschłe spojrzenia
Z wyczerpanych od łez oczu
Pustka w głowie
Rozsypanka myśli
Wtedy już przestanę się uśmiechać
Wspomnienia będą coraz bardziej boleć
Nie będzie dobrze
Tęsknota zabije mnie od środka
~~~A
0 notes
dolly-yoo · 2 years ago
Text
może ja po prostu przestanę istnieć, skoro tylko każdego wkurzam, irytuje i nikomu szczególnie nie zależy na kontakcie ze mną...
1 note · View note
sincrelo · 7 years ago
Quote
Chcę zachować te wspomnienia, bo gdy one znikną nic po mnie nie zostanie.
SukaSuka
10 notes · View notes
andley · 3 years ago
Text
Przez mój nieposkromiony gniew nie obchodziło mnie, czy wrócę do piekła albo przestanę istnieć. Ale gdy usłyszałam słowa Choi Jun-woonga...
"Wszyscy których ocaliłaś, wiodą dobre życie. Więc czemu jesteś nieszczęśliwa? Skoro sama nie jesteś szczęśliwa, to po co ratować innych?"
Wtedy zrozumiałam. Że ostatnią osobą, którą muszę ocalić... jestem ja sama. Że koniec końców tylko my sami możemy siebie ocalić.
— Tomorrow
3 notes · View notes
zoyaspoetry · 4 years ago
Text
Przestanę
Kiedyś przestanę o tobie pisać
Nie będziesz kolejnym Frankiem
Igorem
Aleksem
Kacprem
Przestaniesz dla mnie istnieć
Ale teraz
Napiszę jeszcze jedną historię
Będziesz miał inne imię
Ale pozostaniesz taki sam
I tak ci to nie przeszkadza
Bo
a) nie czytasz
b) masz tysiąc twarzy — kolejna ci nie zaszkodzi
4 notes · View notes
mydizzymidposts · 4 years ago
Photo
Tumblr media
                                          17/12/2020
Jestem tak bardzo zmęczona, tak bardzo, bardzo zmęczona. Myślami, bezsensem, znudzeniem, monotonią.
Boję się przepustki świątecznej. Będę sama, w obcym, pustym mieszkaniu, otoczona alkoholem i fajkami, z własnymi myślami, z którymi tak sobie po prostu nie radzę.
Wczoraj z M. i A. rozmawialiśmy o smutku. I zdałam sobie sprawę, że tak zdrowej, normalnej emocji nie czułam już dawno.  Ja odczuwam chroniczny smutek. Nie ma w nim nic oczyszczającego, inspirującego. Wręcz przeciwnie - odbiera mi wszelkie zdolności. Składanie zdań jest trudne, gubię wątek, gdy mówię. O wszelkich czynnościach artystycznych, mam wrażenie, nie ma mowy. Nauka gry na ukulele nie wchodzi, jeśli chodzi o rysowanie - zupełnie brak mi weny. Mam tyle myśli, ale żadnych obrazów.
Brzuch boli mnie coraz częściej. Chcę uderzyć głową w ścianę, aby ten mózg wypłynął, odłączyć się, przestał działać, a wraz z nim cała ja. Tak też powiedziałam wczoraj na terapii.  “Po śmierci nie ma nic” odpowiedziała terapeutka.  Przeraża mnie to, Ale z drugiej strony jest w tym coś romantycznego i pociągającego. Jeśli nie ma nic, a co za tym idzie - nie odczuwam nic, nawet tej kurewskiej pustki i samotności, to brzmi to wręcz kusząco. 
Wysiadam, całkowicie wysiadam. Może już na następnym peronie, wysiądę, zniknę, przestanę istnieć, przejdę przez podziemne korytarze, położę się, zniknę. 
Odnoszę wrażenie że moje monologi to totalny chaos, nieuporządkowane myśli, których nawet pisemnie nie umiem ujarzmić. Choć moim zamysłem było aby, no właśnie, móc wyrzucać z siebie wszystko. Za bardzo się przejmuję wszystkim. A to, co powinno być dla mnie ważne - jest mi całkowicie obojętne.
Zastanawiam się czy ten sześciomiesięczny pobyt cokolwiek pomoże, czy wytrwam. To nie tak, że położyłam się i czekam na cud. Wkładam w to całe moje siły, pozostała mi wola walki, przetrwania, zmiany. Kawałek mnie chce się zregenerować, zacząć potrafić żyć, funkcjonować, dawać sobie radę z najprostszymi czynnościami.
Tymczasem wciąż śnię, że umieram. Przepiękny sen. Przyjemny.
4 notes · View notes
suffering4u · 4 years ago
Text
Znów to będzie moja wina. Wszystko będzie znów ode mnie. On powie, że to tylko ode mnie zależy, że on chce. A kiedy tu zostanę to znowu przestanę dla niego istnieć.
1 note · View note
symbiotyczna · 4 years ago
Text
Imadło.
Rozdarta pomiędzy dwiema skrajnościami. Szaleńcze pragnienie miłości, bliskości i akceptacji, powodujące takie cierpienie, że pragnę już tylko uciec na zupełnie przeciwny biegun. Totalnej impotencji emocjonalnej. Na drogę psychopaty - jak to nazywa mój terapeuta.
Ale ja nigdy się nim nie stanę. Prawdopodobnie zawsze będę tego stanu pragnąć. A może jednak oznaką zakonczonej pomyślnie terapii będzie spokój od natrętnego pragnienia egzystencji bez uczuć i emocji. Z drugiej strony, gdy zaproponowano mi leki na stany lękowe i depresyjne, odmówiłam ze strachu, że przestanę czuć.. przestanę czuć, to przestanę istnieć.
Jestem dziś na skraju. Ale uczyniłam niebywały postęp. Udało mi się skupić myśli na jakiś czas n czymś zupełnie innym. Jednak wiem, że wieczorem będę wyć. Nie dam rady się powstrzymywać i nawet nie bede chciała. Y. Założył drugie konto na naszym komunikatorze, chyba myślał, że nie bede wiedzieć, pewnie nie myślał, że znam jego drugi numer. Zablokował aktywność, dla mnie to jawny sygnał na to, że próbuje coś ukryć. Po co mu nagle drugie konto, skoro ma problemy z używaniem oficjalnego. Ach no chwileczkę....
To boli. Mam prawo myśleć i czuć, że coś ukrywa. Mam wrażenie, że inaczej sie zachowuje. Czuję nieprawdopodobną samotność. Chciałabym się do niego przytulić i usłyszeć bez pytania, że mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie. A tymczasem dowiaduję sie, że "świat się nie zawali"...
Nieprawdopobny ciężar noszę w sobie. Nie mogę go zmuszać do wyznań, do bliskości, tak bardzo się boję...bardzo chcę mu wierzyc, że nie robi niczego co by sprawiło mi ból, ale to co widzę, sprawia mi ból.
Emocjonalnie się rozpadam. Mam wrażenie, że żyje w dwóch rzeczywistościach, ale w obu mi okrutnie źle. Tak bardzo mi źle... Jego ciepło i obecność mogłyby przynieść ulgę..
Próbuję przetrwać każdą następną minutę i sie nie rozpłakać.
3 notes · View notes
przykurwieniev4 · 5 years ago
Text
Ten ciągły brak sił..nawet płakać już nie potrafię.Przestaje patrzeć na to czy jebnie mnie jakiś samochód,czy pociągnę mocniej.Ten ból ciągle we mnie siedzi i nie daję spać..ciągle obijam się o ściany i rozcinam skórę w nadziei że zapomnę.Czuję jak każdy patrzy na mnie z obrzydzeniem..w końcu zawsze zostanę już tą dziewczyną która w 1 klasie podstawówki chowała się pod biurkiem nauczycielki gdy ludzie się z niej wyśmiewali i ją bili.Niby wszystko się zmieniło..ale to ja boje się kogoś dotknąć żeby nie zaczął krzyczeć że jestem obrzydliwa i że go jeszcze czymś zaraziłam..to ja płacze po nocach gdy wszystko do mnie wraca..nienawidzę swojego ciała..swojego brzydkiego ryja..nienawidzę siebie z całego pieprzonego serca..czekam na dzień w którym przestanę istnieć.
@przykurwieniev4
12 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 5 years ago
Text
"Niektórzy ludzie widzą drzewo, podwórko i wiedzą, że są w domu.
Ile kółek zdołam przejść nim przestanę szukać,
kiedy zgubię się na dobre.
Musi istnieć sposób, by nie utonąć w oceanie miłości,
sposób, by nie rozpłynąć się w jego wodach.
Ale wciąż krztuszę się powietrzem,
a przy moich stopach ciążą kamienie".
Hannah Baker
1 note · View note
poranek-lewiatana · 6 years ago
Text
Zostawiasz w moim secu ślady po swoich butach Zapadasz się niczym w śniegu A później przechodzisz jeszcze raz  Tworzysz szlaki w których się gubię Po których nie potrafię cię odnaleźć  Prowadzące donikąd  
Otaczasz mnie ciepłymi słowami Które po dłuższym czasie nie mają większego znaczenia Otulasz moją duszę kłamstwami Wykorzystujesz moją naiwność Niewinnie łamiąc moje serwce w pół
Odchodzisz pozostawiając żal i chłód  Moje ciało zarza i nikt inny nie jest w stanie przywrócić mu normalnej temperatury Powoli zamieniam się w lodową rzeźbę Niezdolna do uczuć  Wystarczy twój jeden ruch a przestanę istnieć Tylko jeden oddech bym się roztopiła
2 notes · View notes
invenereveritasss · 6 years ago
Text
24.
- To niemożliwe. - Powtarzałam w kółko, nadal bezwiednie patrząc na dłonie Aleksa. Nic nie mówił, cierpliwie czekał aż przyswoję tę rewelację tylko... jak? Czarodziej? To się nie mieści w głowie!  A gdzie różdżka? Albo chociaż te spiczaste czapki? Może jeszcze lata na miotle?  - Pewnie masz wiele pytań. - Zaczął spokojnie.  - Jak... Jak to możliwe? Czary nie istnieją! - Przez chwilę patrzył na mnie z kamienną twarzą po czym roześmiał się głośno. - Co cię tak bawi? - Spytałam poirytowana.  - Wybacz, ale ktoś, kto sam nie jest zwykłym człowiekiem, nie może uwierzyć w istnienie innej istoty nadprzyrodzonej? - Zamarłam.  - Ja...�� Co? Nie wiem o czym mówisz... - Słowa wypływały z mojego gardła bez nadzoru, na dodatek brzmiały, jakby wypowiadał je robot.  - Dajmy już sobie spokój, za dużo się wydarzyło, żeby nadal grać w tę grę pozorów. - Patrzył mi w oczy czekając aż się przyznam. Niedoczekanie. Milczeliśmy całą wieczność a przynajmniej tak mi się wydawało.  - Skoro nie pozostawiasz mi wyboru... - Wstał raptownie i podszedł do kuchennego blatu i wyciągnął z szuflady nóż.  - Co ty do cholery wyprawiasz? - Przerażona również wstałam.  - Co będzie, jeśli się skaleczę? - Z zadziornym uśmiechem przyłożył błyszczące ostrze do dłoni.  - Nie rób tego... - Szepnęłam błagalnie ale w tym samym momencie ostrze przecinało gładką skórę Aleksa. Szkarłatna kropla spadła na podłogę a ja czym prędzej przylgnęłam do zimnej ściany.  - Dlaczego to robisz?! - Krzyknęłam czując, że zaraz poddam się pragnieniu. Jego krew pachniała tak intensywnie. - Jesteś bardzo opanowana. Każdy inny demon już by się na mnie rzucił. A przynajmniej tak czytałem. - Mówił z uśmiechem, idąc powoli w moim kierunku.  - Przestań, proszę. - Powtarzałam.  - Przyznaj się a przestanę. - Był już dwa kroki ode mnie. Miałam wrażenie, że wyczuwam jego krew przez skórę. Wariowałam, musiałam się przyznać. - Dobrze! Nie jestem człowiekiem! - Łzy pociekły mi po policzkach. Pragnienie było tak silne, że aż bolesne. Aleks zamknął oczy i po chwili rana zniknęła, jakby nigdy jej tam nie było.  Nadal stałam oparta o ścianę wyłożoną drewnem, skupiając się na badaniu jej struktury. Pragnienie powoli ustępowało a na jego miejsce wstępowało zmęczenie. Zbyt wiele rewelacji jak na jeden wieczór.  Aleks umył zakrwawiony nóż, usiadł na kanapie, jak gdyby nigdy nic i czekał aż się uspokoję. Gdy to zrobię, nic już nie będzie jak wcześniej. Wszystkie tajemnice przestaną między nami istnieć.  W końcu. 
Tumblr media
1 note · View note
maksimlustiger · 2 years ago
Text
Culture Mix
      Celebruję każdy dzień.Jak gdyby miał być ostatni.To przewidziana reakcja w ściśle określonym scenariuszu.
      De facto miotam się pomiędzy być i nie być. Ale to nie brzmi dobrze.
      W sferze publicznej najlepiej sprzedaje się radosne Talent Show lub wojenny exodus. Stać wówczas ludzi na chwilowe współczucie lub prostolinijną radość.
      Jestem poza Tym.
      Pozwalam dziać się dniom od tak. Zwyczajnie.Nie nazywam.Poddaję się.
      Jednak ustawicznie werbalizuję.Formuję wolno płynące strumienie skojarzeń w proste zdania lub wielokrotnie złożone.
      Litery są jak znaki rozpoznawcze kultury romańskiej.Usytuowana Słowiańszczyzna na gruncie Języków Indoeuropejskich.
      Morza brzmień.I zaskakujące podobieństwa w warstwie frazeologicznej Języka Polskiego i Języka Hindi.
      Potem cała pretensjonalna obudowa w postaci kultur i kulturek.
      Może być bezpretensjonalnie bo wtopione w kulturę Antyczną opartą na harmonii i logice.
      A co w przypadku fuzji kontynentalnej Afrykańsko - Europejskiej?
      Niezły galimatias.Trzon kultury Afrykańskiej to poczucie rytmu Ziemi, to symbiotyczność z Naturą.
      Europa to religijny zgiełk.To wyrugowanie z pierwotnej więzi z tajemnicą wszechświata.To kajdany królestwa klerykalizmu przez stulecia.To instynkt pierwotny zredukowany do minimum, rodzący zachwiane emocje.
      Wolność absolutna nie istnieje.Jest jedynie wytworem ludzkiej wyobraźni.
      Moja wolność to stan mojej świadomości.To wreszcie niepohamowane uczucia.To manifestacja bycia sobą wbrew całej uszeregowanej konstrukcji zwanej Światem Judeochrześcijańskim.
      Trudno być sobą nie narażając się na zmasowaną krytykę.
      Ład czyni ludzi jakby nieco łagodniejszymi.Dzięki wytycznym prawa Boskiego czy Państwowego (Rzymskiego) ludzie nie przekraczają granicy zła.
       Bez zaznaczonych ram byliby barbarzyńcami.Choć , o przekoro, to właśnie Rzymian z perspektywy minionych dziejów nazywa się barbarzyńcami.
       Rozumiem porządek rzeczy.
       Choć sama lubię przekraczać granice nieznanego.
       To wyzwanie godne jednorazowej przejażdżki jaką jest Życie.
        Eksploracja rodzi nowe wątki.Buduje otwarty horyzont myślowy.
        Ja jako samotny pasażer w wehikule czasu jestem Tu i Teraz.
        A kiedy przestanę istnieć nie będzie miało to większego znaczenia w geologicznym czasie planety.
        Ziemia ulega ciągłym przemianom.I  mimo pasożytniczej gospodarki Homo Sapiens poradzi sobie w kolejnych milionowych etapach istnienia.
        Bez wątpienia Świat będzie istniał nawet wówczas kiedy nas już nie będzie.
0 notes
psycho-shadow · 6 years ago
Text
Never believe anyone and anything. Even chocolate looks like shit.
Nie chce tu być
Nie chce tu być
jestem sama
mój boże, jestem sama
słyszę tylko gołębie i śnieg padający z nieba
żałuję, że nie jest czarny, bo jego biel i czystość mnie oślepia, pozbawia wszystkich instynktów
idzie zwariować, idzie oszaleć, idzie się zgubić, idzie się zabić
pomimo wszystko dalej idę przed siebie, jedząc kanapki
rozpadają mi się w rękach, wypadają
elementy kłócą się ze sobą, szynka i sałata gryzą się, ser i pomidor dyskutują głośno o prawach zwierząt podczas totalnej zamieci białego puchu
Białego jak fale na morzu
ale nawet morze nie jest tak kosmicznie wzburzone jak nasze relacje, coraz bardziej lepkie i śliskie z każdym dniem
węże kąsają grzeszników pod moimi stopami
a ja nadal idę
jednak czuję, że się cofam
zaraz będę miała pięć lat
a potem w końcu przestanę istnieć
tego pragnę
tego potrzebuję
piję sok wiśniowy
działa jak znieczulenie
dla mojego czarnego serca brudnego od ziemi.
-
Vampire on Drugs
1 note · View note
szukam-przyjaciela · 6 years ago
Text
#9618
Jestem tu, żeby się pożegnać. Stoję właśnie na krześle, z pętlą na szyji. gdy bedziecie to czytać, mnie juz tu nie bedzie.. przestanę istnieć :) po tylu latach tej męki w końcu zaznam wiecznego spokoju ;))) fajnie było poznać tu wiele fajnycj osób ;3 do zobaczenia po drugie stronie chmur/ Wasza J. :)
14 notes · View notes