Tumgik
#po prostu mnie to denerwuje
mikoo00 · 4 months
Text
Nie wstawiałem postów jakiś czas ponieważ nic ciekawego się nie działo Moje życie jest nudne
Nadal mam napady
Nie brałem lamotryginy przez ponad 3 tyg bo nie chciało mi się iść do lekarza rodzinnego po receptę Ubzdurałem sobie, że wsm to pewnie placebo i wcale nie działało a to, że lepiej się czułem to poprostu efekt zmian jakich dokonałem w życiu
Mało co sprawia mi przyjemność Czuje się pusty w środku Naszczescie nie miewam ataków paniki ale wszystko mnie denerwuje Nie ma tragedi ale powoli zaczyna mnie przytłaczać to uczucie pustki Nie chce mi się rysować ani gadać z ludźmi jednocześnie czuje się samotny Mam dość tego Bycia postawionym w roli kobiety Nie akceptuje sam siebie tego kim jestem - trans Nienawidze patrzeć na siebie w lustrze Nienawidze jeść
Życie byłoby łatwiejsze gdyby nie trzeba było czerpać energii z jedzenia I tak jestem ciągle zmęczony
Rzucenie picia dla mnie było o tyle prostsze od walki z napadami, że alkoholu nie mogę się napić pierwszy okres był cholernie ciężki teraz Po prostu nie pije i mnie nie ciągnie Z jedzeniem jest inaczej Musze jesc a to odrazu wyzwala chęć na żarcia się słodyczy
Przyznałem tydzień temu mojej terapeutce, że mam z tym problem i nie ukrywam, że mam exd Nadal chce schudnąć ale z drugiej strony to nie chudość sprawi, że poczuje się dobrze w swoim ciele a tranzycja Mam już dość takiego życia Uciekania od emocji ciągłego rozpraszanie swojej uwagi od siebie samego, moich problemów z głową
Po raz pierwszy od dawna rycze Dziś co chwilę chce mi się płakać i nie mam siły na nic
Pojechałem rano do lekarza rodzinnego Najpierw rano się umówić na wizytę Pojechałem drugi raz na 16, kupiłem lek
Ehh jutro mam do roboty zaś na 8 do 18:30 Cholernie mi się nie chce Gonić, robić, słuchać pretensji Bez przerwy popełniam błędy robię za innych bo nie potrafię być asertywny ani nie umiem się z nikim dogadać
Przytłacza mnie jak szybko czas mija Już będzie czerwiec a moje życie wygląda tak Praca-dom-praca Nic nie robię praktycznie po za tym i nie chce mi się
W ogrodzie pasowało by coś ogarnąć a ja nie mam na to siły
Wybaczcie, że tak narzekam w tym poście ale potrzebowałem gdzieś wyrzucić swoją frustracje
Wiem muszę wziąć odpowiedzialność za siebie Wygląda na to, że zaniedbałem swoją sfere emocjonalną i nie korzystam w pełni z pomocy psychologicznej Może będę miał szansę okiełznać exd bo ono ściąga mnie na dno
35 notes · View notes
1n0r5xxiaa · 1 year
Text
Denerwuja mnie ludzie. Wszyscy.
Moja kolezanka z klasy ( nazwijmy ja zuzia) chwali sie tym ze tak swietnie umie angielski. Mamy nowego pana od angielskiego ktory polowe lekcji nawija po angielsku a polowe po polsku i to jest super. Ma swiety akcent i dobrze sie go slucha ale teraz nie mowimy o nim. Zuzia szczycila sie tym ze rozumie wszystko co on mowi, a gdy powiedzialam jej ze ja tez rozumiem to byla zdziwiona i zaczela mowic ze “no co ty? Rozumiesz go?”. Druga sytuacja rowniez na angielskim. Pan pytal mnie o jakies zadanie ktore wykonalam poprawnie a ona zaczela mowic “no brawo karolinka, swietnie”. Nie rozumiem. Traktuje mnie jak idiote ktory nic nie umie i nie potrafi. Nienawidze tego. Denerwuje mnie.
Moja przyjaciolka rowniez mnie denerwuje. Ma na imie julka. Zawsze przynosi jakies jedzenie do szkoly ktore we mnie wpycha. Mowie jej ze nie lubie czegos to ona i tak mi kaze zjesc. Gdy juz zjem oczywiscie wiemy ze nie konczy sie na jednym gryzku. Zawsze potem pierdoli dwa po trzy ze po co mowie ze czegos nie lubie jak nigdy nie jadlam. Kochanie jadlam to wczesniej tysiac razy. Nie moge ci powiedziec ze nie zjem bo sie glodze.
Moja mama. Wrocilam ze szkoly z popisana reka bo mi sie nudzilo w szkole. Jakies rysuneczki wszystko. Nuda po prostu. Zaczela mowic ze zachowuje sie jak dziecko. Powiedzialam jej ze nie chce dorastac. Chcialabym byc nadal dzieckiem i nie przejmowac sie niczym. Wysmiala mnie.
Ostatnio chcialam pobawic sie w to ze unika sie czerwonego na podlodze lub jakiegos innego koloru. Rowniez zostalam wysmiana. Czy jest cos zlego w tym ze czasami chcialabym wrocic do tych beztroskich chwil? O co wam chodzi?
A najbardziej denerwuje mnie moja osoba. Nigdy nie potrafie powiedziec ze cos mnie denerwuje lub cos mi nie odpowiada, ale tylko do czasu kiedy nie wybuchne agresja. Moja przyjaciolka smieje sie ze mnie ze nie potafie sie z nia bic tak dla zabawy. Nie chce sie z nia bic bo wiem ze mogloby sie to zle skonczyc jesli by mnie wkurzyla. Byla raz taka sytuacja gdzie mowilam jej zeby mnie nie dotykala po brzuchu. Nadal to robila mimo ze mowilam to tysiac razy. Uderzylam ja bardzo mocno. Za mocno. Miala siniaka.
NIENAWIDZE tego gdy ludzie traktuja mnie jak debila. Bo co? Malo mowie? Mam srednie oceny? Nie potrafie tego opisac. Nie potrafie tez tego zliczyc ile razy ludzie traktowali mnie jak calkowitego debila. Jak idiote. Jak totalne zero.
Czuje sie zerem.
Takie tam rozne tematy z mojej chorej glowy ktorych nawet nie umiem poukladac w calosc.
107 notes · View notes
hinhinnes · 6 days
Text
Witajcie motylki
Ta dziewczyna caly czas klei sie do mojego chlopaka ostatnio moj chlopak rozmawial z kolega i sie pyta go czy pojdzie z jim na korki ten odpowiada ze nie a tamta dziewczyna to slyszala i odpowiada JAAA Z TOBA POJDE Naszczescie moj chlopak zasmial sie z niej i powiedzial ze z nia nie chce isc ale mimo tej sytuacji caly czas szuka jakiejs atencji u niego naprawde mnie to denerwuje juz nie daje sobie z tym rady to juz nie ssmo wkurwienie a naorawde czuje taka nienawisc to mnie rozpierdala.
Czy jak bede wazyla 30 kg to on nawet juz nie bedzie z nia rozmawial i w koncu powie jej cis niemilego? Zacznie sie o mnie martwic? Narysuje mi cos? Juz dawno nie dostalam niczego co zrobil wlasnorecznie, moze po prostu nie ma czasu.
9 notes · View notes
thereturnofthinness · 6 months
Text
Dzień 31
Od rana mnie wszystko denerwuje. Weszłam też na wagę i zobaczyłam 59... Obiecałam sobie że przed okresem nie będę się ważyć i nie wiem po co to zrobiłam ale czuję się jak gówno. Chciałabym już dostać ten okres a nie za 4 dni... Czuję się grubaską, wszędzie widzę tłuszcz i jakbym była jeszcze większa niż te 31 dni temu... Jestem wykończona... Przez ostatnie kilka dni marzą mi się normalne posiłki, mam nadzieję że to tylko dlatego że właśnie jestem przed okresem a nie że organizm nie daje rady już. Coraz więcej we mnie myśli by się poddać ale no nie może to wszystko pójść na darmo... Może zacznę po prostu jeść 1200kcal-1400kcal póki motywacja nie wróci... Strasznie mam dość tego życia.
Edit
Dzięki @pozartaa udało mi się utrzymać bez problemu limit 1200kcal i miałam ogromny komfort psychiczny i powrót motywacji dzięki "normalnym" posiłkom. Jest to dla mnie teraz super rozwiązanie bo już chciałam się poddać ale dzięki temu że pozwalam sobie na to co mam ochotę to nawet nie myślę o poddawaniu. Póki nie będę po okresie będę na wyższych limitach bo naprawdę jestem po prostu głodna i to bardzo. Niby za 4 dni powinnam dostać więc myślę że te 4 dni większych limitów różnicy nie zrobią.
11 notes · View notes
fulfilledream · 4 months
Text
MOTYLKI POTRZEBUJE WAS </3
jesli to przeczytacie to prosze, napiszcie kom
byłam dzisiaj z mamą na zakupach, jesli chodzi o jedzenie to jem mało, bo nie potrzebuję więcej. nie czuję się zmęczona i wszystko jest dobrze ale sytuacja na zakupach mnie zniszczyła. Gdy patrzylam z moją mamą na krótkie spodenki i wybrałam sobie rozmiar i rodzaj po prostu to poszłyśmy do przymierzalni. Wszystko git ale gdy moja mama powiedziała że wyglądam w nich brzydko przez moje grube nogi to coś się we mnie zapadło. Generalnie moja mama wie o tym ze jem bardzo mało ale przez to że jeszcze nie wyglądam tak jak powinnam czyli być po prostu szczuplejsza to nic z tym nie robi i nawet cieszy ją to ze jem bardzo bardzo mało. Jednak bardzo denerwuje mnie to w moich rodzicach że wręcz zmuszają mnie do jedzenia świństw np zamawiają pizze zamawiają słodycze i generalnie gdy czegoś nie zjem to mówią i tak to zjesz i tak to zjesz. Jakby po prostu mi nie wierzyli że umiem się trzymać tej diety mimo tego że oni nie wiedza że trzymam diete bo nie chce żeby wiedzieli ale boli mnie to jak bardzo mnie zmuszają do tego jedzenia tych fastfoodow. bo nie zmuszają mnie do jedzenia zwykłego jedzenia, tylko do właśnie jedzenia fastfoodów i jedzenia tego syfu po którym czuję się okropnie.. W każdym razie popłakałam się bo moja mama nie rozumie że już nie noszę rozmiaru XL a najgorsze jest to że gdy rzeczywiście gdy zmieszczę się w coś XL i jest na mnie dobre na styk to łzy same napływają mi do oczu. dziękuję że was wszystkich mam, piszę tą wiadomość przez głośnik nie wiem czy wiecie o co chodzi ale dziękuję że was mam i dajcie znać co myślicie w komentarzu o tym i w sumie będę traktować tą sytuację jako motywacje bo i tak czy siak wiem że schudnę jakkolwiek miałbym tego nie zrobić i normalnie trzymam się diety. umiem to robic lecz bardzo dawno nie słyszałam komentarza jeśli chodzi o moją wagę i nie wiedziałam że tak bardzo mnie to uderzy...
8 notes · View notes
kasja93 · 1 year
Text
Siemka
Tumblr media
Kasia znów w trasie #JebęJakBeduin
Sorrka, ze wczoraj nie pisałam. Dzień był jedną wielką nerwówką. Najpierw czekanie za kasą (w kieszeni szumne 100 zł a jeszcze przecież rodziców trzeba było obkupić bo nie mieli nic) a później gonitwa po sklepach.
Nienawidzę nerwówki. Tego takiego „Amerykańskiego poranka” co to wszyscy zabiegani i spóźnieni.
Wstałam o 5 rano, nakarmiłam uszaki, popłakałam trochę (kawa z łzami z rana jak śmietana) i pojechałam do roboty.
Tumblr media
Załadunek w deszczu, rozładunek w słońcu.
A później już tylko dwu i pół godzinne czekanie, aby wjechać na załadunek. Jak do 21 wyjadę z załadunku w Pudliszki to zostaje u nich na parkingu. Chociaż w sumie. O której bym nie wyjechała pierdole już nigdzie nie jadę. Po pierwsze Jest Już Ciemno (jak to śpiewał Feel), ale nie wszystko mi jedno. I tak już miejsca nigdzie nie znajdę chyba, że po krzakach - a podejrzewam, że i te będą już zajęte o 23 💀 A tu jest ładny parking firmowy. Fakt faktem zalatuje obornikiem, aleeee…. Na noc i tak okna będą zamknięte bo komary zjedzą mnie żywcem.
Cóż plan nieaktualny. Szef zadzwonił w trakcie pisania i kazał jechać jak najwięcej się da. W końcu to mój problem by znaleźć sobie miejsce parkingowe koło Legnicy.
A wiecie co się stało koło Legnicy? Chłop się zesrał po jajecznicy.
Humor -100% a myślała, że gorzej być nie może
W oczekiwaniu, aż zwolni się dla mnie rampa stwierdziłam, że ten zawód schodzi na psy XDDDD
Tumblr media
Życie pisze samo scenariusze. A przez psa po prostu skisłam.
Generalnie poranek był średni jak zawsze. Oliwy do ognia dodał fakt, że trzeba było jechać w trasę. Denerwuje mnie to, że nie potrafię się z tego cieszyć. Kiedyś fakt faktem marudziłam, że trzeba już jechać, we w drodze do pracy humor zaczynał mi się poprawiać z każdym ujechanym kilometrem. A teraz? Jadąc do pracy płakałam jakby mi się jakaś krzywda działa. Po prostu żałosne to bo wiem, że jest dobrze. Robotę mam okej, szefostwo też a wypłata za te 11 dni zeszłego miesiąca była taka na jaką liczyłam. Po prostu depresja zaburza mi to wszystko i sprawa, że czuje się okropnie. Wykracza to daleko poza typową chandrę czy gorszy dzień.
Biorę leki, ostatnio pani doktor zwiększyła mi dawki. Biorę aktualnie najwyższe i cholernie się boje, że przestają działać, że poprawa była jedynie chwilowa. Wracają złe myśli i chęć nie brania niczego w myśl zasady „i tak jest chujowo to po co wydawać miesięcznie 500 zł na leki i wizytę u lekarza”.
Tumblr media
W poniedziałek porządnie wyczesałam te dwa słodkie skurczybyki.
Jedzeniowo? Dwie kawy z mlekiem. Żygać mi się na to wszystko chce i nie jestem wstanie nic zjeść bo robi mi się niedobrze…
Załadowali mnie zatem jadę dalej 💀
24 notes · View notes
fluoryikes · 7 months
Text
TW VENT ‼️‼️
nie chce nikomu szczegolnemu zawracac dupy wiec uznalem ze moge sprobowac tu ponarzekac. Szczerze to czuje ze nie jestem wystarczajaco chory, ze w ogole jestem chory. Nie jestem chory wymyslam sobie to, mam w miare spoko zycie, niczego mi nie brakuje, dobrze sobie radze w szkole, mam super mame. Na dodatek przeciez widze ze innych problemy sa ze 100 razg powazniejsze od moich. Moim chyba najwiekszym problemem jest dysforia i uzaleznienie od $h. Nie rozmawiam z nikim o moich problemach, nie mam ich i boje sie zostac nazwany atencjuszem. No bo jak mam komus wytlumaczyc ze ogolnie to czuje ze cos jest cholernie nie tak ale wsm to nie wiem co. Nie moge nazwac sue motylkiem, conajwyzej ulana swinia. Naprawde zadko binguje, po prostu zazwyczaj jem wiecej niz moj limit mi kaze. Staram sie naprawde cos ze soba zrobic bo przeciez smiac mi sie chcr jak na siebie patrze. Mam ogromne problemy z wyrazaniem uczuc i nie potrafie sie sprzeciwiac albo w niektorych sytuacjach wyrazac swojego zdania. Czasami myske ze moze mam zbyt dobre serce? Ogolbie strasznue szybko wybaczam, nie widze bledow innych, chociazby sie swiat walil to pomoge, nawey jesli kogos nie lubie. Wydaje mi sie ze wiem za duzo, ze wiem rzeczy o ktorych nie powinienem wiedziec. Nie ze ktos mi o nich powiedzial, ja po prostu sam do tego doszedlem i nie raz sie to potwierdzalo. Denerwuje mnie to strasznie czasami, bo czesto widze ze cos jesg zle z np moimi przyjaciolmi, ale przez problemy z rozmawianiem i uczuciami nie potrafie im pomoc, bo strasznue boje sie ze powiem cos zle i wszystko spierdole. Wiem ze to wszystko troche bez skladu i ladu ale pisze to bo pisze. Moim najwiekszym strachem jesg to ze moja mama bedzie przeze mnie cierpiec, juz 2 lata temu jak w tym siedzialem to plakala przeze mnie po nocach a co dopiero bedzie teraz gdy zobaczy ze jest z 10 razy gorzej. Czuje sie zle z tym jaki jestem. Przepraszam ze to akurat tu sie wygaduje ale juz mniejsza.
Mimo to zycze wam chudej nocy motylki 🦋🦋🦋
6 notes · View notes
thinnyst4r · 1 month
Text
Może unpopular/controversial opinion, ALE
Fat shaming jest gorszy i bardziej szkodliwy od Skinny Shaming.
Nie mówię tego, by unieważnić doświadczenia osób chudych, które były wyszywane od "wieszaków", kazano im jeść więcej lub wyśmiewano się z nich, zanim ktokolwiek się spruje.
Co mam na myśli to, że przez Fat shaming ludzie umierają, głodzą się, popadają w zaburzenia odżywiania typu ana czy mia (idk czy Tumblr banuje nazwy), które są w CHUJ niebezpieczne.
A przez skinny Shaming? Rozumiem, że może być przykro, może kogoś zdołować, ale ile osób na świecie popada w BED żeby przytyć?
Zawsze denerwuje mnie to, gdy naturalnie chude osoby mówią, że to, że zostały nazwane chudzielcem jest tak samo krzywdzące jak to, że kogoś nazwano grubą świnią.
Poza tym bycie chudym to jest najwyższy standard ciała w tych czasach. To, że na tiktoku są grube osoby, które są fat activists i jest o nich głośno, nie znaczy że nagle grube jest piękne dla ludzi. Można zapytać się tysiąca osób czy wolałyby być grube czy chude, na 100% większość z nich wolałoby być szczupłe.
Nikt nie powinien być oceniany przez ich wagę, ale taka jest prawda, że bardziej przejebane mają osoby grubsze lub otyłe.
Jestem także przekonana, że wiele gąsieniczek i motylków zaczęło z aną właśnie przez to, że były naśmiewanie z powodu swojej wagi, ktoś powiedział im jakiś komentarz lub po prostu były grubsze niż reszta osób.
Nie mówię także tego, by popierać otyłość, jeśli ktoś źle zrozumiał. Nie mówię także, że zwracanie uwagi osobom otyłym to fakt shaming, Bo to kurwa bullshit. Otyłość to choroba i powinno się ją leczyć, ale nadal Fat shaming ma więcej konsekwencji niż powiedzenie komuś "zjedz burgera".
Wolę być nazywana wieszakiem, niż grubą świnią, która zasługuje żeby zdechnąć.
6 notes · View notes
an0r3xi4 · 11 months
Text
Mehh... 20.10.
Znów mnie tu dość mało, za co bardzo przepraszam. Mam takie dni, kiedy mam obrzydzenie do tumblra mimo, że bardzo tęsknię za nim, za Wami. Nie umiem sprecyzować czemu mam obrzydzenie... Może dlatego, że to jednocześnie niszczycielskie i wspierające miejsce, taka ambiwalencja, której do końca nie rozumiem. A może po prostu nie wiem co pisać... Właściwie każdy dzień jest taki sam - nie jem, pije zieloną herbatę/kawę, chodzę spać nad ranem, wstaje popołudniu, pale papierosy, przytulam koty itd... itp...
I nawet tutaj, ten akapit - siedzę już dziesiątą minutę i myślę co napisać, odpalam drugiego papierosa i patrzę się w ekran laptopa, zastygając... Chyba zaczęłam się bać. Coraz mniej mam siły, motywacji do życia, do działania. Czasem słaniam się na nogach, czasem nie - w zasadzie zależy ile danego dnia zjem. A waha się to od 100-500 kcal. Jeśli jest to 500 to Michalina musi mnie trzymać, żebym nie poszła zwymiotować, jeśli 100 - denerwuje się na mnie, że za mało się staram. W sumie nie... Ona wie, że się staram - może dlatego, że przegrywam walkę zamiast ją wygrywać.
Czy Ana jest śmieszna i fajna, tak jak ją kolorują wszędzie?
Stanowczo nie. Mi powoli niszczy życie coraz bardziej... Wiecie - ten strach przed jedzeniem, liczenie kalorii w głowie a wręcz zawyżanie ich, ograniczenia, które sama sobie narzucam i których nie mogę się pozbyć "ot tak". To jest tak cholerne i obrzydliwe gówno, a właściwie szambo, że się powoli tonie... i tonie... i tonie...
Ale pewnie zapytacie mnie czy chciałabym z tego wyjść?
Wolałabym umrzeć z niedożywienia, niż przytyć. W tym cały problem. Mam taką sieczkę z mózgu względem jedzenia, że coraz bardziej odbiera mi to własną suwerenność.
Ale to nic.. Kiedyś musi być dobrze, prawda? Kiedyś musi być pięknie.
Jadę dziś do domu rodzinnego. Ostatnio byłam tam miesiąc temu - znowu będzie mama, babcia, siostra... Tylko że ja od tamtego miesiąca sporo schudłam. Nie wiem ile, Misia zabrała wagę, ale spodnie mi lecą z tyłka. Moja mama jak to zobaczy to się na pewno przerazi, tym bardziej że codziennie pyta czy coś jem. Ważne, że babcia będzie zadowolona. Bleh. Rzygać mi się tym chce. Kupiłam sobie Air Fryer (taki frytkownico-piekarnik beztłuszczowy), więc może ze świadomością BRAKU TŁUSZCZU uda mi się coś w domu rodzinnym zjeść, więc to zabieram. Bo jedyne o czym słyszałam to o czymś smażonym... A ja tego nie przetrawię.
♥♥♥
19 notes · View notes
spiderlegeyelashes · 1 year
Text
kurwa jestem tak rozsierdzona. chce zmienic zajecia na ktore chodze, wiec ide spytac karoline (nasza opiekunke) jak to zrobic. ona mowi ze to nie jej sprawa i mam isc do agaty (opiekunki osrodka). agata mowi ze mam isc do karoliny. ja jej mowie ze juz bylam i wyslala mnie do ciebie. a ona aha to idz spytaj kasie (prowadzaca zajec na ktore chce przejsc). to ide spytac kasie i ona mi mowi ze mam isc do agaty. a ja jej ze ja wlasnie bylam i wyslala mnie do ciebie. a ona aha to przyjdz na nastepne zajecia tak zobaczyc jak tu u nas jest i potem wymyslimy jak ty tam zaliczysz zeby przejsc. a ja okej super. no i przyszlam i bylo fajnie i kasia juz wtedy poszla mnie zapisac na liste. i ja se mysle damn to bylo szybkie ale ok fajnie pytalam wszystkich i zrobilam dokladnie to co mi kazali zrobic. i dzisiaj przychodze i dostaje OPIERDOL od agaty, za to, ze co ja sobie wyobrazam tak pojawiajac sie na nowych zajeciach i rzucajac stare bez czegokolwiek oficjalnego. i ja mowie ze ale co jest przeciez zrobilam to co mowilas zebym zrobila. i ona mi mowi ze nie bo ja musze jakies kurwa podanie zlozyc. a ja aha dziekuje nie wiedzialam. a ona mi ALE JAK NIE WIEDZIALAS. a ja no nie wiedzialam przeciez przyszlam do ciebie spytac dokladnie co ja mam zrobic. i ona tak sie chwile na mnie jeszcze denerwuje i jak widzi ze mi sie lzy kreca w oczach to mowi ze nie ma to panikowac ani denerwowac bo wszystko jest okej. a ja jej mowie ze tak tak wiem wszystko okej to super to wiem co teraz zrobic luzik ja nie placze ja tak mam sorka dobra to ja sobie ide pa. i potem poszlam pogadac z michalem zeby sie troche uspokoic i przestac plakac bo ja mam kurwa rzeczy do zrobienia. i potem rozmawialam z karolina i ona mi mowi, ze ja mam do niej isc z problemami a nie robic zamieszanie wokol siebie na caly osrodek bo ja wpadam w histerie przez wlasny blad, i moj problem to to ze ja dostaje konkretne instrukcje i komunikaty, i potem sama ich nie slucham i sie dziwie kiedy nie wychodzi. i ja jej mowie ale ja nie dostalam zadnego komunikatu i co wiecej to dokladnie tej sytuacji sie balam wiec specjalne poszlam spytac JĄ i AGATE i KASIE i dokladnie pytalam CO JA MAM ZROBIC i zrobilam dokladnie to co mi powiedzialyscie. no ewidentnie nie bo nie zlozylas podania. a ja no ale nikt mi nie powiedzial o tym podaniu. a ona nie prawda agata na pewno ci powiedziala. a ja nie ona mi powiedziala zebym poszla do kasi. a ona to nie mozliwe zeby agata zapomniala ci powiedziec o podaniu. i ja po prostu rozlozylam rece i powiedzialam no a jednak. no i potem kasia mnie zobaczyla i powiedziala mi boze czy tu wiesz jaki ja opieprz przez ciebie dostalam matko boska.
KURWA
MAĆ
I NIKT MNIE KURWA NIE PRZEPROSIL!!!!!! ZA TRAKTOWANIE MNIE JAK DEBILA I DENERWOWANIE SIE NA MNIE!!!!! SPYTALAM KAZDA Z NICH BIEGALAM PO CALYM OSRODKU ZEBY DOWIEDZIEC SIE CO MAM ZROBIC I TO MOJA WINA ZE MI NIE POWIEDZIALY?????????? KURRRRWWWWAAAAAAAAA chce mi sie plakac caly dzien i nie moge sie skupic traktuja mnie jak ignoranckiego debila jak jakies dziecko ZA ICH BLAD!!!!!!!!! SPECJALNIE DO NICH POSZLAM PO POMOC I MNIE ZAWIODLY!!!!!!!!!!!!!!!!! zabijcie mnie
7 notes · View notes
tinyybutterflyyy · 8 months
Text
Hejka motylki, jak wam minął tłusty czwartek? Mi znośnie :)) od około 2/3 tygodni nie śpię w nocy tylko w dzień (dosłownie idę spać o 8/9 rano i budzę się około 19/20) i to mi trochę pomaga tak szczerze bo w nocy nie chodzę po jedzenie bo mi się po prostu nie chce xd a dzień podczas którego ,,powinnam,, jeść przesypiam. Chociaż nie powiem, chciałabym się znowu przestawić bo to zaczyna być męczące jak mam gdzieś wyjść. Bo w nocy nie mogę się wyspać a w dzień muszę być na chodzie i umieram.
Ale co do dnia to było git. Mogło być duzo dużo lepiej ale nie przekroczyłam limitu. Zjadłam dzisiaj 838kcal. Zasnęłam dzisiaj o 9 rano XD więc pozwoliłam sobie zjeść o 8 jakoś śniadanie i to był błąd bo mogłam iść po prostu spać no ale już trudno. Długo mnie kusiło na takie moje ulubione śniadanie (grzanki z dżemem, obok owoce i do tego kakao) to uznałam że skoro i tak będę spała cały dzień to sobie pozwolę na to. Śniadanie miało 423 kcal💀 ale było dobre przynajmniej. No i obudziłam się jakoś przed 19, wyszłam z pokoju i mi się przypomniało że tłusty czwartek jest xd były moje ulubione pączki…. Ostatni raz je jadłam chyba rok temu więc musiałam wziąć jednego(miał 415kcal) zjadłam go i trochę mam wyrzuty sumienia ale mieszczę się w limicie więc staram się nie zwariować. Pewnie zaraz trochę poćwiczę sobie ale pierdziele to i nie liczę spalonych kalorii bo nie jestem w stanie dokładnie obliczyć i mnie to denerwuje xd po prostu se poćwiczę tyle ile mogę i jakąś herbatę pewnie zrobię potem
Milego wieczorku/nocy motylki🦋
4 notes · View notes
jazumst · 1 year
Text
Jazu odnaleziony
Żeby Was... Jestem. Posłuchajcie:
Jery, jery... Jestem poruszony. Gdybym wiedział, że zauważycie mój brak to bym wcześniej się odezwał. Dziękuję i przepraszam, jeżeli kogoś zaniepokoiłem.
Spaliły mi się obwody. Mógłbym spalić świat, jeżeli tylko przyniosłoby mi to ulgę. Żeby jednak nie nagadać głupot, postanowiłem wyjechać w przysłowiowe Bieszczady. Było nimi dla mnie jezioro w Mikorowie i plaże w Łebie i Jastrzębiej Górze. Zrobiłem pieszo ponad 45km.
Ciąg kumulujących się niepowodzeń po prostu mnie przeciążył. I nie były to jakieś gówna z pracy, typu któraś czegoś nie zrobiła. Nie chcę do tego wracać i rozdrapywać starych ran. Tak samo jak z chujnią z domu. Muszę jakoś sam sobie to ułożyć.
Doświadczenia dni minionych przyniosły mi kilka lekcji. - Alkohol to nie rozwiązanie. Znaczy się, nie ma czegoś takiego jak zalewanie smutków. Albo już się uodporniłem. Co innego wesoło się upić z kolegami, albo po prostu wypić za dużo na ławeczce, a co innego próbować zapić nerwy. - Chyba troszkę zrozumiałem samobójców. Tylko nie myślcie nic głupiego. Nie miałem takich myśli.. Chodzi mi o to, że dotarło do mnie jak człowiek w danej chwili jest w stanie zrobić, żeby tylko doznać ulgi. Chwała Niebiosom za chwilę zastanowienia i opanowanie. - Komputer wcale nie pomaga na odmóżdżenie. Wręcz przeciwnie - denerwuje bardziej. Nawet bezmyślne gapienie się w ekran nie pomaga.
Mamy Maj, a ja już wykorzystałem niemal cały urlop. Nie ma lekko. No nic, trzeba żyć dalej. Niestety ludzi czasami dotykają poważne problemy, nawet jak się jest starym kawalerem :]
Żyjcie spokojnie moje drogie Siostrzyczki i Cioteczki :) Dziękuję ;]
17 notes · View notes
fukssja · 1 year
Text
Masło maślane bo muszę gdzieś poukładać myśli lol
Okey, jutro sobie na spokojnie zaplanuję plan redukcji do końca miesiąca, zostało 19 dni do końca października i ja schudnę te 2 kilo, dam radę (at least i hope so)
Niestety będę musiała zwiększyć limit bo mi życie stanęło przed oczami jak znowu załatwiam się dopiero 16, nie chcę tak, dlatego limit będzie większy, ale ograniczyłam węglowowadny do 50 gramów na dzień, wiec zobaczymy jak to pójdzie w praktyce, zwiększyłam tłuszcze i białka, jedząc ok 1400 kcal dziennie powinnam zrzucić równo do listopada te 2 kilogramy, także będę bardzo zadowolona jeżeli tak będzie. Oczywiście ta niedziela gdzie będzie rodzina i tort mnie bardzo denerwuje, aczkolwiek nie ma co, zjem kawałek torta i może sałatkę, muszę jakoś wymigać się od obiadu, powiem mamie, że napchałam się śniadaniem, przecież na siłę mnie nie nakarmi. Jak to mówię, jakos to będzie.
Wiadomo, że w rekompensacie za niedzielę w środę będzie faścik, powiedzialam dzisiaj koleżance, że ja nie będę już wydawała pieniędzy na jedzenie na bp bo nie jest to opłacalne, będę robiła sobie jedzenie w domu i w poniedzialek, wtorek piątek bede jadła na wfie, w środy fast, a w czwartki na religii. Wszystko będzie połączone oknem żywieniowym 16:8, w listopadzie wprowadzę treningi, teraz to po prostu mi się nie chce. Jak wspomnialam, 1400 kcal, czyli pewnie jakoś do 500 śniadanie do szkoły + może jakiś batonik (ok 150-200 kcal pewnie), w domu obiad iii jak trzeba będzie dobić kcal to będę myśleć, ale będą to zdrowe rozwiązania a nie czekolada czy cukierki, ale to jak mówiłam rozważę jeszcze jutro na spokojnie, po szkole jak wrócę. Pewnie nikt trgo nie przeczytal bo pierdolę od rzeczy także XDD
2 notes · View notes
borntodie523 · 2 years
Text
Pojevie mnie no tak nienawidzę tego domu. Uwielbiam być ti sama bo tylko wtedy jest cisza i spokój. Ciągle się drą. Kurws matka przed wakacjami zdradziła partnera robili drame na cały dom a później żyją jakby nigdy nic. Co niedziele się drą ze się wyprowadza a później slysze jak się pieprzą w nocy. I to wszystko sue dzieje na oczach mojego młodszego brata. Nawet nie próbują zrobić tak żeby on nie słyszał tych kłótni. Matka drze się na partnera, wyzywa go i mówi do brata ze ona se idzie bo ,,twój tata mnie wkurwia”. Później chodzi i drze się na cały dom sama do siebie i przeklina i wyzywa. Chodzi do tej pracy walonej i ja sprzątam cały dom a ona nie powie nawet dziekuje, przychodzi i rzuca wszystko na podłogę w kuchni, nawet jebanej kawy nie umie schować ro szafki rano tylko ja muszę to zbierać. A później ,,boze wczoraj było posprzątane i znowu zrobiliście syf”JAKBY NO CHYBA TY. Nie zrobię w piątek zmywarki to naczynia stoją w zlewie cały weekend mimo ze jest w domu. I najbardziej rozwalił mnoe teraz tekst podczas jej darcia sie ,,Ja nie mam problemów ze sobą. To wy macie problem jak was o cokolwiek proszę. Jak nie posprzatam jeden dzień to robale sie zalęgną” NO FO CHOLERY DOSŁOWNIE TYLKO JA W TYM DOMU OGARNIAM BO JAK MA NA 6 DO PRACY TO WFACS O 14 I IDZIE SPAĆ ZMĘCZONA WIEV NIC NIE ROBI A JAK MA NA 12 TO WSTAJE ZA PÓŹNO ŻEBY COŚ ZROBIĆ O PRZYCHODZI PO 20 ZMĘCZONA. Nie wiem mam już bardzo dość po prostu. Najbardziej mnie to boli ze to wszystko sie odbija na moim bracie. Ma 6 lat a już myśli ze wszystko załatwi krzykiem, strasznie szybko sie wszystkim denerwuje. Dziś pękło mi serce jak oni przy nim sie wydzierali bo mama poszła na impreze na dzień kobiet i partner miał problem ze za późno wróciła a mój brat krzyczał ,,CICHO CICHO CICHO BO OGLĄDAM BAJKĘ, CICHO NIC NIE SLYDZE”. No to kurwa nie jest normalne. Staram sie go brac czasem do siebie w takich sytuacjach ale to nic noe daje. Zwracam uwagę za każdym razem żeby uważali co gadają przy dziecku bo później maja problem ze krzyczy i przeklina a oni i tak nadal to robią. Nie wytrzymam no. A to nawet nie jest połowa tego co sie w tym domu dzieje. Oni kuzwa robią jakieś fikołki mentalne tu. Chce być sama
10 notes · View notes
Text
Witajcie moje kochane motylki! 🦋🦋
02.09.23r.
Na początku chciałabym was bardzo przeprosić za to ze tak długo się nie odzywałam, nie wstawiałam nowych postów ale w moim życiu naprawdę działo się dużo..
Byłam w trakcie zmiany szkoły stres bo miałam jeszcze poprawkę pod koniec sierpnia (deb€l ze mnie) później było bardzo nerwowo bo jeszcze musiałam pozabierać papiery z tej byłej juz szkoly między innymi świadectwo ukończenia szkoly podstawowej itd. Poprawkę miałam ponad tydzień temu w piątek.. a czaicie ze mimo ze ją zdałam bez konieczności wykorzystywania warunku to i tak go nie dostałam? Bo w środę w tym tyg dopiero mieli rade pedagogiczna żeby zatwierdzić wyniki egzaminów idk? I teraz brakuje mi jeszcze tego j€€anego świadectwa.
Przeniosłam się do szkoly w chmurze zostałam juz dawno przyjęta wiec nie było problemu mimo ze mam od sierpnia 18 .
W normalnej szkole bym po prostu się chyba zaj€&ała albo skończyła w szpitalu psychiatrycznym.
Mimo ze mam czas na dostarczenie im świadectwa do 8 września to i tak się wkuriwam tym i stresuje bo nie wiem kiedy mi je oddadzą i czy będą chcieli..
Dodatkowo jestem w trakcie nauki na kat.B
Cały czas jeszcze uczę się teorii ale praktykę tez juz mam jestem przy końcówce ale i tak zapewnię wezmę dodatkowe jazdy. Denerwuje mnie to jak auto mi zgasza praktycznie cały czas :(( ostatnio po jazdach miałam tak zjebany przez sama siebie jazdy ze myślałam ze się popłacze ( j€&ana beksa ze mnie)
2 notes · View notes
kasja93 · 1 year
Text
Siemka!
Tumblr media
Wstałam rano i nakarmiłam króle. Czułam się słabo, więc położyłam się jeszcze na kilka godzin. Obudził mnie telefon, ale potrzebowałam jeszcze kilkanaście minut by wstać bo nie mogłam się ruszyć. Dzwonił tata mówiąc, że ogarnął tanią szpulę kabla z olx. Zatem ogarnęłam się i podjechałam do nich. Wypiłam kawę u nich, wymacałam zwierzaki i pojechaliśmy po ten kabel. Wracając kupiłam sobie brzoskwinie i kalafiora. A tata zabrał mnie na lody.
Tumblr media
Wzięłam „bajkowego” :) był smaczny. Nie żałuje bo był smaczny. Najbardziej denerwuje mnie zjedzenie czegoś co jest niesmaczne. A już w ogóle jak ktoś zrobi coś niejadalnego z mięsa. Lubię zjeść mięso raz na jakiś czas, ale to w jakich warunkach jest hodowane jest dla mnie smutne. Wolałabym by było to wszystko bardziej humanitarne. Dlatego ograniczam spożycie do kilku razy w miesiącu. I jak już do tego dochodzi szanuje taki kawałek przyrządzając tak by w jakiś sposób oddać cześć zwierzęciu. Najczęściej jednak wybieram vege dania. Nie przeszkadza mi to po prostu. I tak już trwam od kilku lat.
Tumblr media
Zjadam truskawki. Miał wlecieć jeszcze arbuz, ale nie mam ochoty jeść… już ledwo nawet je zjadłam. Tak ciężko mi po prostu na żołądku.
W ogóle zrobiłam sobie te różowe włosy xD wyszły rude! Hahahahaha xDDD jak założę zielone soczewki będę wyglądać jak rdzenna Irlandka xDDD co tu się odwaliło to sama nie wiem. Kisnę z tego po prostu xD
Tumblr media
Jak dobrze, że to tylko nietrwała koloryzacja! Mega mnie to bawi. Zatem kochani moi… nie ufajcie piankom koloryzacyjnym! XDD
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Uszaki nam zwykle zadowolone :) złapałam dziś znów Jerrego na ręce. Robią mu się śpioszki a ten pan jest niedotykalski zatem… Cyk na rączki! Wymiziany, wytulony i wybuziaczkowany. A ja zostałam otupana. Ale było warto! Rudziś też była u mnie na rękach, ale dla tego, że strasznie mnie zaczepiała. Do tego stopnia, że mnie zaczęła podgryzać. Po wytuleniu przestała być tak humorzasta
Tumblr media
Ogólnie dzień był okej. Tylko czuje się zmęczona (cóż za nowość). Ręce dalej mi się trzęsą. Nie mam ochoty jeść. Nie mam ochoty pić. Zmuszam się do wszystkiego. Wybrałam już wszystkie meble, więc mam to już z głowy.
W ogóle to jest tak nierealne. Tyle lat marzyłam o własnym domu. I to już jest! To takie dziwne… Zamiast się cieszyć czuje niepokój oraz uczucie, że nie zasługuje na to. Wiem, że to złe myślenie. Jednak tak to odczuwam. Nie boje się wyprowadzki. Nigdy nie czułam przywiązania do miejsc. Nic mnie nie trzyma. Mój niepokój bierze się znów z tego czy wszystko się dobrze ułoży. Czy remont nie pochłonie zbyt dużo pieniędzy. Niby wszystko jest wyliczone z górką, ale stresuje mnie to, że nie pracuje tylko jestem na zwolnieniu lekarskim. Ehhh chory łeb po prostu. Nie będę już was tym zanudzać. Postaram się myśleć pozytywnie.
41 notes · View notes