#leżymy
Explore tagged Tumblr posts
Text
Myślami nadal jestem z tobą
Jak leżymy razem a ja jestem wtulona w ciebie najbardziej jak się da
Woląc oglądać ciebie niż film
13/11/22
meelaancholy
#ból#ból emocjonalny#cierpienie#ból wewnętrzny#cytat o samotności#ból serca#ból życia#nienawidze siebie#smuteczki#zycie to kurwa#emocje#moje serce#samotność#znikam#cytatowo#cytaty#ból duszy#jestem beznadziejna#ból istnienia#nienawidzę ludzi#osamotnienie#obawa#kocham#martwa#nie ma miłości#polskie cyaty#prawdziwe uczucie#polski cytat#ból psychiczny#cytaty o bólu
267 notes
·
View notes
Text
nigdy nie będę w stanie zrozumieć tego,
że gdy leżymy pod gołym niebem
rozświetlonym milionem gwiazd
Ty wciąż ukradkiem patrzysz na mnie
i widzisz we mnie cały świat
zagadka
133 notes
·
View notes
Text
Niektórzy z nas życiem już zmęczeni Jak staliśmy razem tak leżymy podzieleni Jedni poszli w prawo lub zostali w miejscu Drudzy całkiem w lewo, inni zaś stanęli w przejściu Czasem tylko zerkamy za siebie ukradkiem I to, co nas bardzo boli, żyje w nas najbardziej, wiem...
"1980" Koniec Świata
#stay#alive#again#koniec świata#1980#cytat#polski cytat#polska muzyka#po polsku#cytat na dziś#cytat dnia#blog z cytatami#koniec#świata#życie#zmęczenie#zmęczenie życiem#razem#podzieleni#patrzeć wstecz#ból#żyć przeszłością
27 notes
·
View notes
Text
chłop bardzo lubi dotykać moje kosci XD wiem ze brzmi to dziwnie ale zawsze jak sobie leżymy i coś oglądamy to albo jeździ mi rękoma po żebrach (nie po biuście, bo o to rzadko kiedy zahacza, tylko po wystających żebrach) albo po kościach biodrowych które wystają mi w chuj, to znaczy ze chyba je lubi wiec teraz mam motywacje żeby schudnąć w chuj żeby te kosci były jeszcze bardziej widoczne i wyczuwalne pod ubraniami
27 notes
·
View notes
Text
W ogóle miałyśmy kłaść panele ale woda nam się rozjebala w umywalce i zalało całe wc xD
Wiec leżymy bez wody w lozku
Nie mam jak się umyć z farby XD idę oglądać top model bo jutro jadę na paznokcie
Potem poćwiczę tyle, ile się będzie dało, ale X musi zasnąć bo się denerwuje jak ćwiczę… znaczy nie lubi tego za bardzo i woli nie patrzeć:(
Kot skoczył z drapaka na drzwi i potem na płyty od meblościanki i sie rozpierdolily po całej podłodze 🤡 myślałam ze zabije ta kotkę
X kupiła nam ledy pod łóżko bo robimy z palet jak położymy podłogę i chcemy pod nie je dac
A no i X pobiegła do tej łazienki tak apropo i jej strzelił strumień wody z węża prosto w twarz XD zalało ją całą, całe ubrania, włosy, ścianę nawet na przeciwko umywalki. Krzyczała niemiłosiernie, myślałam ze rozwali ta umywalkę na części pierwsze.
Śmieszny dzień był, chociaż jak jechałam do castoramy to dostałam załamania nerwowego szukając rur odpływowych i nypli.
U to kotka która mi rozwaliła płyty po całej podłodze w torbie X ❤️
#chce widziec swoje kosci#gruba szmata#gruba świnia#nie chce jesc#az do kosci#blog motylkowy#chude dziewczyny#chudnij#jestem motylkiem#lekkie motylki
17 notes
·
View notes
Text
Wczoraj, tj. 9 października 2023 r po dwóch miesiącach nieobecności (niepokojącej) przybyła moja miesiączka. I obecnie mam taki krwotok, że wzięłam dziś wolne, bo umieram z bólu i nie nadążam za zmianą przyborów higienicznych.
Muszę się umówić do gina za tydzień... Możliwe, że to po prostu skumulowane dwa okresy (ten terminowy i to endometrium, które narosło w zeszłym miesiącu). A możliwe, że jednak mięśniak, a wtedy kolorowo być nie musi.
Dziś w nocy nie spałam: wymiotowałam, bardzo źle się czułam. Przespałam się 3h (dołączając do mojego mężczyzny obudzonego okropnym koszmarem: że jesteśmy na jakiejś masowej imprezie, festiwalu jakimś, masę ludzi, tłum, hałas, wszyscy tańczą, ale ja porzucam go i idę się bawić z kimś innym, a go to boli okropecznie... utulałam go, opowiadał mi to o 4 nad ranem przebudzony z tego koszmaru, bełkotliwie, mocno mnie obejmując w pasie. Był taki otwarty i rozbrajająco bezbronny. Mój ulubiony człowiek, oczywiście, że nie zrobiłabym mu czegoś takiego, to był tylko koszmar. Wyjaśniłam mu dlaczego nie było mnie w łóżku przez większość nocy: jedno, że trzęsie mną falami promieniującego bólu, drugie, że leje się ze mnie jak z Niagary, a trzecie, że do tego żołądek postanowił się uzewnętrznić, potrzebowałam trochę posiedzieć pijąc wodę i napar z mięty).
Dla równowagi - również wczoraj, zgodnie z definicją stadnego przechodzenia miesiączek - moja suczka NAPRAWDĘ dostała cieczki. Mieliśmy kilka fałszywych alarmów już, kilka krwawień itp. Przedwczoraj piesek zachowywał się dziwnie: była bardziej pobudzona, chciała być noszona na rączkach, przytulać się. Generalnie potrzebowała silnie uwagi swoich ludzi i domagała się czegoś, ale nie potrafiła pokazać czego. W weekend dwa razy wymiotowała - nie wiedzieliśmy dlaczego. Ech. A teraz wychodzi, że najprawdopodobniej z bólu....
No i mam odpowiedź: wczoraj wracając z ubikacji (nota bene, po zmianie własnych środków higienicznych) zauważyłam na panelach kropelkę krwi. Zaczęłam rozkmniać czy to ja jakimś cudem przeciekłam na panaele? Przez spodnie? Kiedy ścierałam krew z podłogi piesek znowu domagał się atencji, na rączki, ale też kładła uszka po sobie, jakby wiedziała, że nabroiła. Tonem głosu próbowałam ją przekonać, że wszystko jest okay! Wzięłam ją na ręce, posadziłam sobie na biodrze (ona siada mi na rękach jak małe dziecko: z przednimi łapkami na moich ramionach, brzuszkiem przywiera do mojego boku, a tylnie łapki układa po bokach mojego ciała. Pogłaskałam ją, przytuliłam, jak piszczenie ustało odłożyłam ją na kanapę, aby mogła dalej spać (bo śpi jak suseł ostatnio) i wtedy zauważyłam, że bok mojego białego kaszmirowego swetra jest ubrudzony krwią. A przed chwilą nie był. Sprawdziłam jej psioszkę - cała zakrwawiona. Biedne maleństwo... Pogratulowałam młodzieży, założyłam jej majteczki dla pieska z przyklejoną popaską (trzeba było troszkę przyciąć), dałam pół nospy na uśmierzenie bólu zmieszane z połową wyżki masła orzechowego... A potem dałam znać o tym mojemu chłopakowi - zaskoczył mnie. Wracając z pracy przyniósł karkówkę. Wstąpiła specjalnie do mięsnego by przynieść naszej DOJRZAŁEJ suce coś pysznego, aby uczcić jej wkroczenie w dojrzałość. To było tak fajne i taką frajdę jej zrobił, i tak jej smakowało! Pycha. I kurcze, to taki fajny człowiek.
Jakby nie było: teraz obydwie leżymy w łóżku, padnięte, na lekach, krwawiące i obolałe. Z wilczym apetytem.
Kurwa, jak mnie boli...
Inna rzecz - wciąż odsuwam od siebie temat podjecia tematu i konfrontacji rozkmin.
Miałam to zrobić dziś, ale umieram... Serio...
Inna rzecz, która mnie... cieszy? Naprawa jakąś taką nieśmiałą nadzieją, jakąś radością i spokojem, coś co jest zapowiedzią, że mogę być jeszcze bardziej szczęśliwa niż jestem... Wczoraj, przed snem mojego chłopaka coś trapiło. Mocno. I wreszcie wyznał, że chociaż nie chce mi robić spoileru, ani niszczyć niespodzianki to po obejrzeniu ile kosztują pierścionki zaręczynowe chciał się upewnić czy naprawdę chcę taki fancy czy może zadowolę się kapslem z puszki po coli. A ja - zbywając to żartem - zaproponowałam by znalazł mi taki z durexa, wibrujący, ale na łechtaczkę. I chwilę śmiechów było po czym on na poważnie, do tego zmartwiony przyznaje, że tak zupełnie serio nie wiedział, że pierścionki zaręczynowe tyle kosztują. Wzruszyłam ramionami - no tak, kosztują. Opowiadałam mu o tym, ale widocznie cena przerosła jego wyobrażenia. Przypomniałam mu, że przecież nie ma co się śpieszyć... bo to prawda... A jednak coś we mnie drga z ekscytacji. Wow.
9 notes
·
View notes
Text
Burza nad Wrocławiem a my leżymy w trawie.
2 notes
·
View notes
Text
przyjaciółka mi powiedziała żebym przypadkiem nie zaszła w ciążę jak znów do niego idę
Tymczasem my: leżymy pijemy herbatkę i słuchamy True crime
Naszczescie nic już nie muszę jeść do jutra do 22 <3
#jestem motylkiem#będę motylkiem#nie chce jesc#blogi motylkowe#motylki any#lekka jak motyl#chudzinka#nie jedz#nie będę jeść#nie bede jesc#ana rant#ana meal#tw ana diary#tw ana shit#ana trigger#tw ana fast#nie chce żyć#nie chce być gruba#nie chce jeść#nie jestem glodna#nie jem#jedzenie#będę piękna#będę lekka#będę idealna#będę szczupła#będę silna#bede motylkiem#bede lekka#bede idealna
15 notes
·
View notes
Text
Słaba poezja mojego autorstwa 👍
Wstawiam tak se.
Puste schroniska. Ciężkim jest stwierdzić czemu, ale brak wielkomiejskiego życia na ulicy i we wszelkich dziuplach w których zwykło się ono chować, gdzie Oni zwykli się chować napawa ogólnym niepokojem. Gdzie oni są?
Zwykło się mówić że w naturze nic nie ginie, ale taka zmiana nie może być naturalna. Takie zmiany nie są gwałtowne, to wielkie ślamazarne molochy prowadzone na smyczy przez to co wielu uważa za czysty progres.
Teoria Darwina. Mówią nie patrząc na to że Darwin nie przewidział w niej społecznego kanibalizmu rasy ludzkiej.
Dogłębnie przesiąka nas wszystkich nienawiść. Duży nienawidzi małego z pełną wzajemnością, mały jeszcze mniejszego, wielkiego i każdego innego pomiędzy. Nie jest mną i tego nienawidzę. Każdy kolor i kształt jest unikalny i przez to skazany na wewnętrzne i nieodzowne cierpienie pochodzące z bycia jednostką, osobą. Nie JESTEŚ jak ja.
Zanik niekorzystnych cech. Wyginięcie nieprzystosowanych gatunków. Zmień się lub giń. Prosty sentyment, w świecie oczywistego zezwierzęcenia, łatwo nam tak mówić, Pies psa zagryzie a my jak te psy jesteśmy, duchowo skundleni. Chociaż nie, to wymagało by jakiegoś ideału, przeszłego wzorca który dopiero uległ zniekształceniu, zabrudzeniu, organicznemu lub mechanicznemu rozkładowi. I ulegamy temu rozkładowi, jako jednostki, mniej jako ogół ludzkości, chociaż jedno drugie goni. Powoli odchodzimy od kości, części wielkiej machiny nacisku społecznego mielą nas na szarą pastę którą później wypełniane są wytłoczynki, by zapakować gotowy produkt do plastikowych opakowań pojedynczego użytku. I tak w tych paczkach leżymy czekając aż ktoś będzie gotów za nas metaforycznie zapłacić.
Waluty są różne, kasa, praca, czas, zdrowie, i tak najtaniej wychodzi tym co kupują hurtowo. Nie ma co naprawiać zepsutego, po co? Łatwiej kupić nowe, przecież wtedy jest trzy razy bardziej błyszczące. Te owoce to nie nadają się nawet na wino, trzeba poczekać aż rozłożą się całkowicie, będzie z nich tani kompost.
Historia kołem się toczy! Progres prowadzi do regresu, czarne do białego, wielkość do mizernej drobiny istnienia, wszystko miga mi przed oczami że chce mi się rzygać. Jestem tu od urodzenia ale nadal nie mogę się przyzwyczaić.
Wiruję.
2 notes
·
View notes
Text
Ogień wyrasta z Twojej głowy
Leżymy na kocu po środku zatłoczonego parku
A moje dłonie pieszczą Twe rude włosy
Pomiędzy przerwami od całusów na oddech
Patrzę jak promienie słońca rozświetlają Ci skórę
I sprawdzam czy nie wypalają Ci nowych pieprzyków
Bo nie chcę
By któryś z nich uszedł mojej uwadze
Gdy znów pozwolisz mi się dotykać tam
Gdzie przy ludziach nie wypada
9 notes
·
View notes
Text
Nienawidzę tego ze gdy mi na kimś naprawdę zależy płacze o dosłownie byle gowno. I to nwm od zawsze tak mam. Dopiero niedawno się zorientowałam przez to kto tak naprawdę był dla mnie ważna osobą. Mógł nie być moim przyjacielem ale jeśli przez jakieś sytuacje z tym kimś płakałam to musiał w dhuj dużo dla mnie znaczyc. I teraz odkąd jestem w związku to dostaje pierdolca na tym punkcie. Nwm jezu. Każda zmiana tonu to dla mnie źródło do overthinkingu. To jakie rzeczy wmawia mi moja głowa to przesada. Chociaż nie zawsze nawet sobie coś wmawiam tylko automatycznie mam łzy w oczach. Np dzisiaj chłopak mnie nie przytulał przez ostatnie minuty gdy mieliśmy razem czas i mi już to tak zepsuło humor. Pytałam czy jest okej wszystko mówił ze tak ale mimo tego to mi się robi tak przykro. Jak dowiedział się o sh to był moment w którym ja go przytulałam a on mnie nie objął i ja sobie zavzelam nakrecac w głowie ze się mną brzydzixdd mimo ze wcześniej orzez jakaś godzinę mnie przytulał. Łzy mi napływają do oczu nawet jak leżymy przytuleni do drzemki a on się do mnie odwróci plecami. Ja wiem ze to nie jesy dobre i ze ja przesadzam i to mnie właśnie irytuje. Gdy mi zależy na drugiej osobie to tak strasznie łatwo jest mnie ranić pierdolami ze jezu nmg
5 notes
·
View notes
Text
Dwa kamienie
Patrzę na ciebie, jak patrzy się w wodę martwą, w spokojną taflę bez drżenia i nie ma ciepła w tym, co rozjaśnia oczy nie ma słowa, które staje się szeptem.
Czy to ja, stoję tu, dotykam ust a może ręce to tylko cień, który milczy, wędruje po twarzy – blisko, lecz niewidoczny?
Gdy dotykasz mnie, nie płynie rzeka nie faluje serce jak tchnienie – leżymy obok siebie jak dwa kamienie, którym wszystko jedno –
Czy słońce, czy noc czy słowa, czy milczenie.
0 notes
Text
Od 2 godzin leżymy w łóżku i switchujemy.
Soprano, Murphy, Jack a teraz ja (Mico).
Nie chce się wstawać kiedy jest tak zimno i siostra z dzieckiem w domu...
Poza tym niektórzy mają zwalony humor i tak.
1 note
·
View note
Text
Czas nie zna słowa "Stop" (Klan Modliszki)
Mimo że ciało Mokrej Blizny trawiła choroba, umysł podążał w innym kierunku. Świadomość, jak nieubłaganie upływał czas sprawiała, że czuł się okropnie samotny. Z jego małej rodziny jedynie Mglistej Łapie udało się opuścić leże medyka. Cieszył się, że wyzdrowiała, ale równocześnie martwiło go zdrowie Deszczowej Łapy, Złotej Rzeki i jego własne.
Co gorsza, patrząc na swoje kocięta myślał o tym, jak bardzo się od nich oddalił odkąd zostali uczniami i również od momentu, kiedy wszyscy się rozchorowali. Zielony i biały kaszel nie chciał dać za wygraną, a Mokra Blizna spoglądał tęsknie na leże swojego syna.
Zięba Zguba i Nakrapiany Nos byli świetnymi mentorami, jednak jemu ciężko było pomyśleć, że jego dzieci miałyby stać się wojownikami. Że miałyby walczyć, ryzykując własne zdrowie i życie.
Z trudem podniósł się z leża i ruszył w kierunku Deszczowej Łapy, który uniósł wzrok, patrząc na ojca.
– Trzymasz się jakoś? – zapytał, patrząc czule na ucznia.
– Jejuuu tato, to tylko biały kaszel – mruknął urażony Deszcz, a Mokry uśmiechnął się czule.
– Nie chodziło mi tylko o to, czy się trzymasz fizycznie – zaznaczył zastępca, a słysząc westchnięcie niebieskiego kocura poczuł, że trafił sedno.
– Nudzę się – przyznał, bardzo niezadowolony – i martwię się o swój trening... Mgiełka i Ziębia Zguba są zdrowe i oprócz polowania dla nas wszystkich, również ćwiczą, a my tylko leżymy, kaszlemy i czekamy, aż nas nakarmią... Też chciałbym przysłużyć się dla klanu...
Mokra Blizna westchnął, jeszcze bardziej utwierdzając się w tym, że jego kocięta... Nie są kociętami. Że chcą wspólnie działać dla ich powoli rosnącej społeczności.
– Jesteśmy drużyną Deszczy-... Eee, Deszczowa Łapo – poprawił się niezdarnie, widząc jego minę – pewnego dnia inni będą w potrzebie, a my będziemy polować dla nich. Tak właśnie działa klan, wiesz?
– Wow, gadasz jak typowy zastępca – w głosie Deszczowej Łapy słychać było żartobliwą nutę, która rozczuliła starszego kocura. – ... Dzięki, tato – dodał po chwili, uśmiechając się. Mokry chciał odpowiedzieć, jednak choroba postanowiła o sobie przypomnieć i kocur zaniósł się kaszlem.
– Ale lepiej wracaj do łóżka – mruknął pospiesznie uczeń – Zlepione Futro jest już wystarczająco zestresowany...
Mokry przytaknął, zmieniając kierunek na własne leże, kiedy dotarł do niego przepełniony dumą głos Złotej Rzeki, która z uwagi na poważniejsze choróbsko o wiele rzadziej w ogóle się odzywała.
– Szybko dorastają, prawda skarbie? – powiedziała, posyłając partnerowi czułe spojrzenie.
– Za szybko – zgodził się Mokra Blizna, obdarzając ją ciepłym, przepełnionym miłością uśmiechem. Był bardzo dumny ze swojej małej rodziny.
#simsy z modami#the sims 3#the sims 3 warrior cats challenge#warrior cats#wojownicy#Kocie Dramki#krótkie opowiadania#krótkie historie
0 notes
Text
Zasadziłam wrzosy na balkonie. Szał. Raz na rok jest różowo, a potem stoi do jesieni, bo nie ma czasu zmienić wystawki xD (dosłownie - wczoraj sadząc obecne wrzosy wywaliłam do kosza ten z zeszłego roku, zasuszony - czeka pod drzwiami na spacer do kosza).
Obejrzałam w tle jednym okiem "Ukochane dziecko" od Netflixa - wydawało się, że będzie fajny serial, a jakoś tak... no nie wiem. Nie czułam payoffu pomimo scenariuszowo "poprawnie rozegranego" zakończenia.
Od dwóch dni na obiad idą warzywne surówki w różnych formach i to nam rozwala kubki smakowe.
Dziś mam w planach wysyłkę ciucha kupionego na Vinted i fotosesję kolejnych ciuchów do wystawienia na kolejne dni. Ech. Mam poczucie, że ilość zachodu jakiej wymaga przygotowywanie ciuchów do sprzedaży nie zwraca się ani miejscem w szafie, ani kasą w portfelu.
Potrzebuję pracy - wszystko jest taaaaak drogie.
Zaatakowała mnie alergia - nie wiem na co mam i chyba pierwszy raz w życiu borykam się z alergią jesienią, ale jest MOCNO. Filtr powietrza chodzi cały czas, biorę krople, a i tak jestem w kropki, a łeb pulsuje.
Wczoraj w nocy wybuchła nam puszka piwa xD przyprawiając o zawał serca. Teściowie jakoś wiosną przywieźli nam ze swojej wyprawy do Belgii lokalne piwo. Taki gift z podróży. Całe puszki wyetykietowane w fantastyczne ilustracje - fajnie wyglądały. Nie było okazji do otworzenia jakoś. Jak pijemy piwka to zwykle takie 0%, a tamte belgijskie były 4,8 i 9,4 %. Wczoraj już leżymy w łóżku, światła w mieszkaniu pogaszone i NAGLE huknęło - coś jak dźwięk przebicia balonu, albo wystrzelający korek szampana! Po prostu hałas i cisza! Wszyscy troje (z psem ofc) zerwaliśmy się by szukać źródła huku. Na pierwszy rzut oka NIC... ale coś leżało na podłodze. Jakiś dziwnie powyginany dysk. O. podniósł go z ziemi... a to górna część puszki, ta z zawleczką. Odeszła cała z częściami ścianek. No i już po tym znaleziku rzuciliśmy się do półki z kwiatami - za doniczkami z kwiatkami płynęła spieniona rzeka, która prędko zmieniła się w wodospad zalewając poniższe szuflady i podłogę. Zaczęło się zbieranie piwa, mycie, przenoszenie doniczek, ratowanie rzeczy do jogi, elektroniki... No i śmierdziało piwem. A na koniec tej akcji ratunkowej zmęczeni i nadal w szoku na wszelki wypadek otworzyliśmy drugą puszkę piwa i je wypiliśmy.
10 notes
·
View notes
Text
Sex jest bardzo ważny związku. Chociaż Najważniejsze jest to co jest po seksie? Uwielbiam to, gdy po całej przygodzie endorfin wtulam się w niego, albo leżymy obok siebie jak gdyby nigdy nic i gadamy na wszystkie tematy świata, czuje się tak błogo.
0 notes