#dom wariatów
Explore tagged Tumblr posts
Text
Boże samochód rozjebany, córka płacze, mąż krzyczy żeby nie beczała, bo to tylko samochód, ja próbuję się dodzwonić do mojej agentki ubezpieczeniowej, bo nie wiem co robić - dom wariatów.
Głowa mnie boli.
Jest nas czworo, mamy 5 samochodów. Zdecydowanie kurwa za dużo.
7 notes
·
View notes
Text
TR Remastered levels in Polish
TR1:
Jaskinia
Miasto Vilcabamba
Zaginiona Dolina
Grób Qualopeca
Szaleństwo św. Franciszka
Koloseum
Pa��ac Midasa
Rezerwuar
Grób Tihocana
Miasto Khamoon
Obelisk Khamoon
Sanktuarium Scion
Kopalnia Natli
Atlantyda
Wielka Piramida
UB:
Powrót do Egiptu
Świątynia Kota
Atlantydzka twierdza
Rój
TR2:
Wielki Mur
Wenecja
Kryjówka Bartoliego
Opera
Morska platforma wiertnicza
Strefa nurkowania
40 sążni
Wrak statku Maria Doria
Pomieszczenia mieszkalne
Pokład
Tybetańskie pogórze
Klasztor Barkhang
Katakumby Talionu
Pałac Lodowy
Świątynia Xian
Latające wyspy
Leże smoka
Nie ma jak w domu
TGM:
Zima wojna
Fałszywe złoto
Piec bogów
Królestwo
Koszmar w Vegas
TR3:
Dżungla
Ruiny świąyni
Rzeka Ganges
Jaskinia Kaliyi
Nadmorska wioska
Miejsce katastrofy
Wąwóz Madubu
Świątynia Puny
Nabrzeże Tamizy
Aldwych
Brama Luda
Miasto
Pustynia w Nevadzie
Strzeżony kompleks
Strefa 51
Antarktyda
Kopalnia RX-Tech
Zaginione miasto Tinnos
Meteorytowa jaskinia
Wszystkich Świętych
TLA:
Taniec szkocki
Kryjówka Willarda
Klif Szekspira
Podwodny kompleks
Dom wariatów
Spotkanie
0 notes
Text
Wiesz, im dłużej żyję w świecie normalnym, tym chętniej wróciłabym do domu wariatów.
Nancy/26.04.2019
#własne#nancy#myśli#przemyślenia#życie#z życia#normalność#rzeczywistość#dom wariatów#wariatkowo#psychiatryk#zakład psychiatryczny#szpital psychiatryczny#wariat
62 notes
·
View notes
Text
Miłość to okno na dom wariatów
~ Jarosław Borszewicz
12 notes
·
View notes
Text
Miłość to okno na dom wariatów.
"Mroki"
45 notes
·
View notes
Text
W tym domu śmiejemy się głośno, trzymamy się sztywno i wyjaśniamy lamusów... ;)
#napis na ścianie#napisy na murach#nastolatki#dom wariatów#ulica#polish tumblr#wariackie lata#wariatka#wariat#uliczny dom wariatów#zasady#ziomki#papierosy#szlugi#cygaretki#bracia#bsnt#narcotics drugs#narkotyki#zioło#marihuana#mefedron#amfetamina#kryształ#miasto nocą#nieprzespane noce#szczęście#przyjaciele#zabawa#Łódź
10 notes
·
View notes
Text
Woda szumiała mi w uszach i oddzielała mnie od całej reszty
Ponadto miała mnie pilnować siostra Friedel. Wysoka, smukła, zgrabna, zawsze zabawnie rezolutna i prawie arogancka – prośbą niewiele by się u niej wskórało. Robiła na drutach narciarski pulower i podczas gdy się rozbierałam, omawiałyśmy norweski wzór, który chciałaby wydziergać na górze. Ale już się poschodziły, stały dookoła, gapiły się, narzucały się szyderczą obecnością, wcale tego nie ukrywając, tak jak wtedy, kiedy Magdalenę pakują w kaftan. Friedel krzyknęła wprawdzie parokrotnie: „Jazda stąd, ale już, co ja powiedziałam?!”. Jedne odchodziły, ale pojawiały się inne albo tamte wracały, tylko Renaty nie było, raz przez chwilę zobaczyłam, jak w drzwiach zatrzymuje się jej niewyraźny uśmiech, potem znów zniknął. Zużyłam mnóstwo mydła, aż siostra Friedel orzekła, że już z tego powodu jestem za kosztowna dla zakładu. Ale śmiała się przy tym serdecznie i powiedziała, że wyglądam jak chłopak, wtedy spostrzegłam, że ona też widzi mnie nagą, i zanurzyłam się aż po czubek nosa w wodę. Przecież miało być dobrze, bez względu na okoliczności i na przekór wszystkiemu. Woda szumiała mi w uszach i oddzielała mnie od całej reszty, zamknięte oczy nie przepuszczały nic z okropnego pomieszczenia i naprawdę udało mi się przejściowo osiągnąć taką samotność, jakiej mi było trzeba, aby w całej pełni zaznać dobrodziejstwa. Ale wpada się w straszny kicz, gdy się jest sam na sam ze sobą i chce odpocząć od wszelkich wysiłków natury wewnętrznej, tak łatwo wtedy sięgnąć po środki kompletnie pozbawione smaku. Najłatwiej i najprościej byłoby pomyśleć o morzu, o plaży poznaczonej na szaro wydmami, a tu i ówdzie na żółto janowcem. Ja tymczasem myślałam o Nefretete, egipskiej królowej, tak, ni mniej, ni więcej. O jej wspaniałym królewskim obliczu, egzotycznych kosztownych szatach, o jej uniesionych rękach, kiedy stoi gdzieś na skraju pustyni i wyczuwa ją w swojej pradawnej krwi.
Nagle przychodzi mi na myśl Beta, moja piękna, wesoła siostra Beta, i że tak długo chowałam do niej urazę, kiedy przyłapała mnie w domu, jak nad robótką ręczną nucę cichutko: „Znam egipską bajkę, Nefretete; cudna egipska bajko, Nefretete, twoje wspaniałe królewskie oblicze budzi we mnie pradawne marzenia...” itd., itd., takie tam słodkie głupstwa. Beta śmiała się jak szalona, a przy obiedzie zaczęła wobec wszystkich: „Twoje wspaniałe królewskie oblicze budzi we mnie mętne marzenia...”. Oczywiście śmiałam się razem z innymi, prosto w karcące oczy matki, której nie podobały się drwinki Bety, ale odtąd zawsze trochę się od niej odsuwałam. A przecież takiej Bety nie trzeba by nawet specjalnie przebierać, żeby ujrzeć przed sobą delikatną królową z odległych czasów, a Anus, zadurzony wyznawca Buddy, nie darmo zrezygnował dla niej ze swej cennej wolności, chociaż teraz wymyśla naszej matce, naszej łagodnej i nieskończenie poważnej mateczce, od rajfurek, bo upierała się, że ma albo poślubić Betę, albo zostawić ją w spokoju. Oczywiście jej nie zostawił. Beta bowiem jest nie tylko czarująca, ale także dość odważna i zręczna, by ze swej pracy utrzymać siebie i wyznawcę Buddy. Takie jest nasze życie. Ach, Beto, śliczny, zgrabny ptaszku o ciemnym upierzeniu, ileż wspaniałości doświadczyłabyś i poznała, gdybyś nie była córką górnika i nie musiała długo wieść życia zręcznej, odrobinę krnąbrnej służącej. A tak poznałaś wspaniałości starych sukien swoich chlebodawczyń i umiałaś je nosić w taki sposób, że mężowie owych chlebodawczyń nagle nabierali chętki i znowu musiałaś od pierwszego wymawiać służbę. Takie jest nasze życie, spaczone już u pięknych początków, ale ty nie przyjmujesz tego do wiadomości, bo pięknym, zgrabnym krokiem idziesz dalej, śmiało i radośnie wyśpiewujesz piosenki z radia, szyjesz cudowne suknie dla wytwornych pań, a najpiękniejsze nosisz sama, jakby były z tobą zrośnięte... Ze mną zrasta się, niestety, tylko ubóstwo, noszone niezręcznie, zawstydzające dla mnie i dla innych. Dopiero co w łazience myślałam jeszcze, że zdołam nad tym zapanować, igrałam z utajonymi we krwi wspomnieniami, myślałam, że potrafię z ich pomocą stworzyć sobie tu, w domu wariatów, narażona na szydercze spojrzenia obłąkanych, jakiś azyl. A potem nagle dotknęła mnie Królowa, nie, nie ta egipska, ta ze stołkiem i wrodzoną nienawiścią. Siostra Friedel była tak serdecznie ubawiona, że powstrzymałam się od krzyku, żeby jej nie psuć uciechy. Królowa stała nade mną, za nią cały orszak w postawie wyczekiwania, jej oczy były niczym dwa ciężkie żyrandole z nadzieją skierowane na moją nagość i na swój sposób majestatyczne, tajemnicze, nie zdradzały już nawet nienawiści. Przemówiła i pytanie, skąd jej się wziął nagle ten nowy język. Nikt go jej nie podpowiedział, przynajmniej nikt widoczny. Ale posługiwała się nim tak cudownie, że jej słowa były bardziej przekonujące niż śmiech siostry, choć z pewnością w tym pomieszczeniu ona jedna była zdrowa.
„Jeszcze dziś i jutro – rzekła – i może jeszcze z pół dnia, a król będzie we mnie. Przyjdzie po cichu, bo stąpa po wodzie, w ręku trzyma ryby, dla których nie starczyło już miejsca w sieci, i jeśli nie stają się złotem, upuszcza je jak kamienie, bo potrzeba mu złota. Ale mnie uszanuje jak gwiazdę i zapyta: Czyś napełniła je wszystkie złotem, żadna ci się nie wymknęła?... Skinę mu tylko lekko głową, a wtedy wypuści wszystkie ryby, również te złote, i pójdzie za mną do skarbca, jak za gwiazdą. Ja bowiem jestem jego gwiazdą poranną i wybawieniem wszystkich chorych. Tam pokażę mu pończochy wypchane czystym, szczerym złotem, którym napełni się trzy wielkie skrzynie, jedną dla niego, Pana i Króla, jedną dla świętego Kościoła i jedną dla wszystkich ubogich. A wtedy skieruję jeden z moich promieni na ciebie i rozjarzę go, i rzeknę: Tę ze złotem dla ubogich daj jej, niech je rozdziela wedle łaski i sprawiedliwości, aby i ona miała zasługę, z którą będzie mogła wejść do naszego królestwa. Ty zaś, ty masz mi za to oddać cześć! Wstań i oddaj mi cześć!”.
Na to wstałam, tak jak leżałam, naga, i oddałam jej cześć, całując jej szponiastą, brudną rękę. Siostra Friedel krzyczała: „Przestańcie, już nie mogę, na Boga, nie mogę, zaraz się rozpęknę”. „Pękaj, na co tu jeszcze czekać?”, zapytała garbuska drwiąco i nieulękle, ale potem jednak odeszła razem z innymi. Wtedy siostra Friedel obróciła urazę przeciwko mnie i spytała rozeźlona, dlaczego wdaję się w takie brewerie. Stchórzyłam i rzekłam: „Tak tylko, nie chciałam jej drażnić”... „Bzdury, już my byśmy sobie z nią dali radę, kaftan każdego uspokoi. No dalej, niech się pani pospieszy, nie mogę tu wiecznie sterczeć”... Pospieszyłam się i na wszelki wypadek spróbowałam zaśmiać się niewinnie, żeby ją udobruchać, ale na nic się to nie zdało, poszła zagniewana do dyżurki sióstr, na gorąco wszystko opowiedzieć, ja tymczasem wciąż śmiałam się niepowstrzymanie, mimo woli, i gdybym nie mogła wszystkiego zapisywać, pewnie prześmiałabym całą noc i rano znowu w gabinecie napotkała już całkiem niełaskawe spojrzenie Najmiłościwszego. Niestety, przez cały tydzień dyżur nocny miała Marianna, dopiero co przyszła i naturalnie dowiaduje się, że ucałowałam rękę tej poczwary Krell. Jak surowo umie ściągać usta. Założę się, że myśli teraz: „Już my wybijemy jej z głowy te komedie!”... Ależ się boję! Boże, czemu nie ma tu ani jednej duszy, z którą można by dzielić strach i nie powiększać go? A pani Lanzinger zwija teraz swoją robótkę, bo idzie do domu i nie potrzebuje już przebywać w jedwabnym zamku z tarasem haftowanym krzyżykowym ściegiem i cyprysami z ciemnozielonej muliny. Skąd ja tu wezmę zamek i cyprysy albo choćby starą zdziczałą jabłoń o gęstej koronie. Czemu tak mało wagi przywiązujemy do tych wiecznych rzeczy!
Christine Lavant, Zapiski z domu wariatów, tłum. Małgorzata Łukasiewicz, Wrocław 2017.
#Christine Lavant#Zapiski z domu wariatów#dom wariatów#Małgorzata Łukasiewicz#książka#literatura#czytam#teraz czytam#literatura austriacka#literatura współczesna#książki#cytat#fragment
0 notes
Text
Miłość to okno na dom wariatów
Mroki- J. Borszewicz
8 notes
·
View notes
Quote
Miłość to okno na dom wariatów...
Jarosław Borszewicz, “Mroki”
13 notes
·
View notes
Text
Strajk najemników, czyli, czy warto wspierać naukę zniewolenia ?
Człowiek naprawdę wolny, łączy właśną tożsamość z trivium i quadrivium, czyli zakazanymi sztukami wyzwolonymi, których żaden niewolnik, nigdy nie pozna, ponieważ ludzkiemu kapitałowi, wystarczy tylko edukacja lustrzana, przenosząca niedosyt i porażki z pokolenia na pokolenie ...
Dydymus
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/11/05/magia-psychologiczna-i-edukacja-lustrzana/
Strajk najemników
Po pierwsze, aby strajk miał powodzenie, musi opierać się na zasadzie powszechności i równości oraz musi przekroczyć granice ideologii zawodowej ... Żadna z tych reguł, nie została spełniona ...
Po drugie, nauczyciel, jest najemnikiem el-it, aktywującymi proces edukacji lustrzanej, bazującej na ideologii hodowlanej, w której kolejne pokolenia nauczycieli i uczniów - popełniają błędy swoich poprzedników. Ta poprawność polityczna, wyłania się z ideologi kłamstwa i kładzie nacisk na podporządkowanie i hodowle kolejnych dekonstruowanych i pozbawianych tożsamości - stad rocznikowych.
Zastanówcie się, co użyteczni władzy nauczyciele opowiadali waszym ... pradziadkom, dziadkom, ojcom i nam, a co okazało się skandalicznym kłamstwem opartym na wybujałej fantazji i poprawności politycznej ?! Zastanówcie się, co od ponad tysiąca lat, wmawiają i opowiadają kolejnym pokoleniom - nauczyciele i autorytety ... Co mówią nam o Polsce, religiach, wojnach ... i gdzie w tym wszystkim, jest zaginiona w mrokach przeszłości wolna od hierarchii - Lechia ?
Zresztą o nauczycielach już wyraziłem swój osąd tutaj: https://dydymuscytaty.wordpress.com/2016/04/04/nauczyciel-nie-jest-mistrzem-student-nie-jest-niewolnikiem/
Jeśli dziecko, nie może realizować swoich logicznych i wychodzących z jego wnętrza - marzeń, to zaczyna ono - realizować mary i ideologie obcych sobie osób ... , co doprowadza wolną istotę do strachu, dekonstrukcji, depresji i zniewolenenia.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/03/05/depresja-oczyma-logiki/
Jeśli dziecko, a w konsekwencji i dorosła osoba, nie umie uprawiać, nawadniać pól, tworzyć wizji swojego odzienia oraz schronienia, to nigdy nie będzie w stanie stworzyć - własnego jestestwa, dobrobytu, a tym samym wolności i równości ...
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2017/04/03/czym-jest-praca/
Filozofia, czyli umiłowanie mądrości - logiki, musi stanowić drogę wolnego człowieka, który samo-stanowi i samoogranicza, swoją tożsamość ...
https://obserwatorprawdy.wordpress.com/2018/10/14/wolnosc-i-swoboda-wartosc-czy-masonska-ideologia/
Nie oszukujmy się ... nauczyciele, to programatorzy poprawności politycznej, ponieważ wspomniana wyżej edukacja lustrzana, nigdy nie pomoże człowiekowi poznać prawdy, a bez prawdy - człowiek nie odkryje swojej tożsamości i właśnie to, jest celem kult-ur-y cywilizacyjnej ...
Kult-ur-y tego typu, opierają się na podporządkowaniu stad ludzkich, aby jak najlepiej wykorzystać ich potencjał - nazywany kapitałem. Podział zewnętrzny i wewnętrzny, oparty jest na wyciągnięciu pentagramu tożsamości ludzkiej na zewnątrz i zabarwieniu go na kolor mar i marzeń obcych naszemu wnętrzu idoli, którzy przeobrażają wnętrza ludzi w hołdownicze, lenne, wasalne ... organizmy biologiczne, nastawione na łaknienie obcych ideologii oraz iluzji...
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/10/24/problem-pentagramu-i-heksagramu-oraz-triskelionu/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/12/21/badz-zywy-jak-drzewo-czyli-dlaczego-nalezy-odwracac-pentagram/
Tożsamość, tworzy wnętrze jednostki, jej wolność i świadomość równości żywych istot... Obecne nauczyciele, rodzice, to zdekonstruowane marionetki, przekazujące z pokolenia na pokolenie - ideologie niewolniczą, w której stada, będące ludzkim kapitałem, utrzymują niezależnie od panującego systemu politycznego, ustrojowego, czy religijnego, rządzące stadami - elity społeczne - żyjące na koszt podporządkowanych stad, wyznających kult poprawności politycznej.
https://wojciechdydymski-cytaty.blogspot.com/2017/04/szkoa.html
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/03/18/ewolucja-niewolnictwa/
” Najwierniejszymi najemnikami, są ci którzy z nizin społecznych pną się do góry krzywdząc tych, którzy uprzednio nimi pomiatali ...
Zmiana nazwy i darowanie kar, nie zmienia niewolnika w wolnego człowieka, lecz w użyteczną zabawkę, dążąca do rozwiązań, jakie należy wykonać z wdzięczności i z mocy władzy, jaka jest im przynależna ... ”
Dydymus
https://samostanowienie.blogspot.com/2017/04/solon-demokracja-i-ludobojstwo.html
https://swiatowaliga.blogspot.com/2017/04/epikur-i-dziedzictwo-zaprzysiezonych.html
Tyrania i ujarzmienie stad, czyli pierwsze klasy koedukacyjne
Szkoły oparte na poprawności politycznej i wierze w wyższość człowieka nad człowiekiem, wywodzą się od filozofów tyranów i tajnych bractw filozoficznych, takich jak, wspomniana wyżej w linku szkoła epikura ...
Jego szkoła, była pierwszą z greckich szkół filozoficznych, która uznawała przyjmowanie kobiet bardziej za regułę niż za wyjątek. Na bazie tych ustaleń zaczęły powtarzać nie tylko loże męskie i żeńskie, ale także loże mieszane, oparte na tradycji bractwa zaprzysiężonych.
Iluzja wydawała się aktorom idealna, jednakże, nie przeszkadzało to Epikurowi w ustanowieniu hierarchicznego systemu wśród swoich zwolenników, a także nakłaniania ich do złożenia przysięgi wierności swoim podstawowym założeniom.
Czyż, nie zmuszają was na każdym etapie życia, do składania przysiag wierności państwu, ideologiom, czy patronom ... , wchodzącym w zakres ideologii kultu cywilizacyjnego, czyli hierarchicznego wyzysku stada, przez wybrane jednostki, tworzące kult kłamstwa historycznego, naukowego, religijnego itd
W Polsce i w większości państw świata, nie istnieje żadna prawdziwa wiedza, a edukacja tworząca z człowieka - ludzki kapitał i użyteczny przyrząd służalczości człowieka, względem człowieka, jest przejawem zezwierzęcenia ludzkiego gatunku ...
https://wojciechdydymski-cytaty.blogspot.com/2018/10/kim-jest-krol-i-czym-jest-panstwo.html
Co, zawdzięczamy nieświadomym swej roli : nauczycielom i rodzicom ? Traumę, demoralizację, seksualizację, wprowadzenie do wyścigu szczurów, naukę oceniania, wywyższenia człowieka, ponad człowieka, kłamstwa naukowe, historyczne, religijne, naukę tolerancji względem zła, egoizm, wiarę w hierarchię ...
Co, powinien wiedzieć młody człowiek ?
Dzieci el-it, wprowadzane są od najmłodszych lat w umiejętności - godne wolnego człowieka, w skład których wchodzi :
* Trivium
Trivium, które obejmuje swym zakresem gramatykę, co oznacza biegłość w łacinie, wybranych językach oraz w dialektyce, czyli logice i retoryce, co wprowadza młode pokolenie w sztukę układania mów.
Logika: ważne i nieważne połączenia w trakcie tworzenia formalnego argumentu; odpowiedni sposób rozumowania; odliczenie ogniw łańcucha, na końcu którego pojawia się wniosek.
Retoryka: prezentacja w mowie i piśmie; poprawne i skuteczne użycie mowy, umiejętność przekonywania, nawet w obliczu walki na argumenty.
Trivium, jest wstępem do kolejnych etapów nauki.
Quadrivium
Quadrivium, to przygotowanie do prywatnych studiów filozofii i teologii, w skład których wchodzi święta geometria, a także arytmetyka, astronomia i muzyka.
Quadrivium, można traktować jako naukę o liczbach: czystych (arytmetyka), rozważanych w przestrzeni (geometria), w czasie (muzyka), ruchu i przestrzeni (astronomia).
Czy, ktoś uczył was łączenia arytmetyki, muzyki i astronomii ?! W tak ubranej wiedzy, cymantyka, nie jest śmiesznym narzędziem wariatów, ale kierunkiem mądrości, która dotyka m.in. prawdziwego oblicza medycyny ...
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/09/20/cymantyka-i-mistyka-dla-zaawansowanych-czyli-czym-jest-jezyk-dzwiek-rozdzka-berlo-fletnia-pana/
https://panlogika.wordpress.com/2017/01/04/wzywam-wszystkich-madrych-ludzi-do-realnego-dzialania/
Czego, naucza was dzisiejsza szkoła, na wszystkich poziomach ? Kłamstw i abstrakcji, tworzących utopie teatru iluzji. Uczeń, student, uczy się służyć el-itarnym panom ... Zauważ, że na elitarnych uniwersytetach, oprócz bezwartościowych programów, istnieją programy symboliczne, dostępne tylko dla członków tajnych bractw ...
https://ligaswiatanews.wordpress.com/2017/02/25/trzej-jezdzcy-apokalipsy/
Zauważ, że od tysiącleci - nauka posłuszeństwa psa, nie różni się od nauki zwykłego człowieka : ułożenie, ocena, pochwała i tytularna (imię) oraz finansowa (jedzenie) nagroda (fetysz)… Kreatywność, opiera się na namawianiu ludzkiego kapitału, do zgłaszania pomysłów, których wykorzystaniem zajmują się najemne administracje, firmy i korporacje.
* https://manipulanci.wordpress.com/2016/03/13/manipulacja-procesem-nauki/
https://samostanowienie.blogspot.com/2016/07/wiedza-edukacja-autorytatywna.html
Zauważ czytelniku, iż nauka astronomii, wpisuje się w segment wiedzy o człowieku, ponieważ archonty - ciała niebieskie, są odpowiedzialne za funkcjonowanie psychofizyczne, wszystkich żywych organizmów.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/08/30/archonci-i-wizualizacja-wplywu-na-byt-ludzki-za-pomoca-trzeciej-sily/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/02/25/swiadomy-sen-i-spojrzenie-na-nasz-dom/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/11/15/cos-o-czym-nie-wiesz-a-tworzy-rozne-oblicza-ciebie-czyli-zagadka-ciemnej-niewidzialnej-warstwy-wszechswiata/
Spójrzcie na grafikę ... Zauważliście coś ?
Król na grafice tworzy środek łuku - klin, kreując i kontrolując tezę i antytezę wszystkich elementów życia. Nosi on w rękach symboliczną literę M, czyli alegorię Mesjasza - tworzącego prawa, Mistrza, który za pomocą manipulacji, żyje na koszt podległych mu ludzi.
Wszystko to opisałem w tekście :
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/01/15/klin-czyli-budowanie-i-niszczenie-lukow-mostow-za-pomoca-wiecznej-ideologii-podzialu/
Społeczeństwo, które przenosi odpowiedzialność na archontów, idoli i ich ideologie, pozwala na sobie żerować i się okradać, wedle zasad prawa stanowionego zwierząt, w którym wybrane jednostki wykorzystują całe środowisko, dla prywatnych celów sitwy, którą dany archont reprezentuje.
Zauważ kolejny raz, iż dzieci elit, wchłaniają tylko : umiejętności godne wolnego człowieka, wzbogacone o wiedzę budowania własnego łuku podziału - tezy i antytezy, w której bierze udział, każdy nieświadomy swej użytecznej roli - obywatel ...
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/03/18/ewolucja-niewolnictwa/
Czyż polityka, religia ... nie jest oparta na retoryce i logice, która pozwala lawirować pomiędzy różnymi formami manipulacji ?!
Jeśli, jesteście świadomi siebie, uświadomcie także swoje dzieci i trzymajcie je z dala od el-it oraz najemników, chcących was jak najlepiej przeszkolić, użyć i wykorzystać.
Ty i Twoja rodzina, zasługujecie na umiejętności godne wolnego człowieka, jeśli jesteście świadomi tego, co tak naprawdę - siedzieje dookoła was.
Dostarczamy od wielu lat - logicznych narzędzi, pozwalających wam - wyjść z jaskini platońskiej i odbudować świątynie - własnej tożsamości ...
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
https://pomagam.pl/wpz
https://trueshopl.wordpress.com
Liga Świata
Samostanowienie i Samoograniczenie
Zbiórka na działanie Ligi Świata 2019/20 : https://zrzutka.pl/94z6z8 , https://paypal.me/pools/campaign/110407966910021196
#edukacja#strajk#nauczyciele#wiedza#edukacja lustrzana#logika#retoryka#dydymus#liga świata#liga światowa#wojciech dydymski#najlepsza liga świata#ligaswiata#nwo#best world league#manipulacja#masoneria#trivium#quadrrivium#akademia filozoficzna dydymusa#archonci#astronomia#astrologia
2 notes
·
View notes
Photo
Kraków ul. Batorego 6 kamienica z lat 1892-1893 architekt: Zygmunt Hendel foto z 18 października 2016
Pod koniec XIX i na początku XX w. mieszkali tutaj Ignacy „Sewer” Maciejowski i jego żona Maria z Güntherów. Ich dom był jednym z najbardziej znaczących salonów kulturalno-politycznych Krakowa przełomu wieków. Do stałych gości należeli Adam Asnyk, Stanisław Wyspiański, Władysław Reymont, Włodzimierz i Kazimierz Tetmajerowie, Jacek Malczewski, Leon Wyczółkowski, Tadeusz Boy-Żeleński, Stanisław Przybyszewski, Jan Baudouin de Courtenay, Ignacy Daszyński, Władysław Orkan, Adam Grzymała-Siedlecki, Tadeusz Miciński, Marian Zdziechowski, Michał Siedlecki, Artur Górski, Rudolf Starzewski, Wincenty Lutosławski, Jan Stanisławski, Kazimierz Kamiński...
Cóż to był za miły uroczy dom, te trzy pokoiki na drugim piętrze przy ulicy Batorego nr 6, chwilami przypominające dom wariatów! Sewerowie byli tak zrośnięci ze sobą, że kiedy roztargnionego Sewera pytano o zdanie o jakiejś książce, pierwszym jego odruchem było zwrócić się do jego generalnej sekretarki: „Maria, czy ja to czytałem?” — „Czytałeś”. — „Podobało mi się?” — „Podobało”. I dopiero wtedy Sewer odpowiadał: „Czytałem, świetne!”. Tadeusz Boy-Żeleński, Znasz-li ten kraj?..., 1932
...tu też nie wybrane w tygodniu dni, lecz co dzień od 16-ej do jakiejś 20-ej grzał się bez przerwy samowar, a bułeczki z masłem i herbatniki uzupełniały przyjęcie dla mniej więcej piętnaściorga gości, jacy się przez jadalnię na Batorego przewijali. (...) do Sewerów przyjaciela czy dobrego swego znajomego można było wprowadzić bez ich zaproszenia i każdy mile był witany, pod jednym warunkiem: by nie był nudny. Przez szeroko otwarte drzwi wciskała się więc tu krańcowa różnorodność zapatrywań, usposobień, profesyj i pozycyj towarzyskich — z dziedziny intelektualnej oczywiście. (...) Widziało się tu antysemitów i semitów, darwinistów i spirytualistów, fanatyków i sceptyków, mesjanistów i złotą młodzież. Tutaj, po powrocie z Paryża czy z zamorskich krajów, podróżnik składał swoje pierwsze relacje, tu się patronowało ożenkowi Włodzimierza Tetmajera, a później Rydla, tu się wypracowywało kandydatury na dyrektora teatru krakowskiego, urabiało sądy o nowościach literackich, tu była agora dla najnowszych wieści i kuźnica opinij. (...) [Kamiński] po latach powiedział mi raz: „Pamięta pan nasze sjesty u Sewerów? To był mój uniwersytet”. Adam Grzymała-Siedlecki, Niepospolici ludzie w dniu swoim powszednim, 1961
><><><><><><><><><><><><><><><
Kraków, Poland 6 Batorego St. house built in 1892-1893 architect: Zygmunt Hendel taken on 18 October 2016
Ignacy 'Sewer' Maciejowski and his wife Maria Maciejowska née Günther lived here at the turn of 19th and 20th century. Their household was one of the most significant cultural and political salons of the fin de siècle Kraków. Among regular guests were Adam Asnyk, Stanisław Wyspiański, Władysław Reymont, Włodzimierz i Kazimierz Tetmajerowie, Jacek Malczewski, Leon Wyczółkowski, Tadeusz Boy-Żeleński, Stanisław Przybyszewski, Jan Baudouin de Courtenay, Ignacy Daszyński, Władysław Orkan, Adam Grzymała-Siedlecki, Tadeusz Miciński, Marian Zdziechowski, Michał Siedlecki, Artur Górski, Rudolf Starzewski, Wincenty Lutosławski, Jan Stanisławski, Kazimierz Kamiński...
What a nice, lovely home, those three rooms on the second floor at 6 Batorego St., occasionally resembling a nuthouse! The Sewers were so much conjoined with each other that when the distracted Sewer was questioned about his opinion on some book, his first impulse was turning to his general secretary: "Maria, have I read that?" "You have." "Did I like it?" "You did." And only then Sewer replied: "I've read that, excellent!" Tadeusz Boy-Żeleński, Dost know the land?...*, 1932
...samovar was heated ceaselessly here, not on some chosen days of the week, but every day from 4 to about 8 o'clock, and rolls with butter and biscuits completed the party for more or less fifteen guests who used to come and go through the dining room at Batorego St. ... one could bring a friend or a good colleague to the Sewers not needing their invitation, and everyone was welcomed under one condition: never be boring. So, through the wide open doors kept coming in an extreme diversity of opinions, characters, professions and social statuses - in the intellectual terms, of course. ... Thus one could see there antisemites and semites, darwinists and spiritualists, fanatics and skeptics, messianists and the gilded youth. Here, upon returning from Paris or overseas places, the traveller used to give his first account; here Włodzimierz Tetmajer's and later Rydel's marriage** were supported; here the candidacies for the post of the director of the town's theater was decided; here the judgements on literary novelties were formed; here was the agora for the news and the smithy of opinions. ... [Kamiński] told me once, after years: "Do you remember our evenings at the Sewers? That was my university." Adam Grzymała-Siedlecki, Remarkable people in their daily life, 1961
* Title is a reference to a song composed by Stanisław Moniuszko to Adam Mickiewicz's translation of Kennst du das Land? by Johann Wolfgang von Goethe. ** About the significance of those marriages in the Polish culture read here.
#architecture#archilovers#history#photographers on tumblr#original photography#Europe#Poland#Polska#Kraków#Krakow#Cracow#portals#stucco#woodwork#lions in art#historical figures#poets#painters#anecdotes#long post
46 notes
·
View notes
Text
W domu wariatów artysta jest Bogiem W szarości rozwijam tu skrzydła jak ptak Tworzę słowami ocean, gdy piszę jej listy Nie odpisała do dziś, nawet iskry Serce mi płonie i dziwne mam myśli Będzie czekała czy idę na whisky Byłem szczęśliwszy wśród tych debili Co bili mi brawa za bycie kretynem Niż spojrzeć jej w oczy jak w lustro I stwierdzić, że parę lat życia nie żyłem Chciałem powiedzieć jej jedno - jak wyjdę przez bramę Nie będę tu wracał zbyt często Żeby nie mogła mi stękać wyrzutów pod nosem z jakąś pretensją Nie będę kłamał, że uczę się z błędów Będę niektóre powtarzał bez względu Taka natura i takie mam tempo Duszę się w duszy i karmię się zemstą Żyję z hipokryzją, marząc o życiu z nią Mówię, że dzieci i dom a potem ten wieczny sąd Że nigdy więcej, nigdy nie zranię jej uczuć I nigdy nie wrócę pijany jak buc już Piętnaście przed ósmą, przed bramą jest pusto
1 note
·
View note
Text
Josh
- Nigdy nie mówiłem w jakiej liczbie dojdzie do „piwa” – Josh uśmiechnął się ładnie, jakby to mogło mu wybaczyć stan w którym wróci. Realnie wiedział o ciężarze niedzieli, na który robił się trochę za stary. Zwyczajnie brakowało mu siły do użerania się z kacem przez dwa dni, całym weekendem wyjętym z życia, przynajmniej w jego opinii. Z drugiej strony też znał siebie na tyle, aby uprzedzić Matta.
Był rozsądnym rodzicem od kiedy Matt przyjechał tutaj z Eve, wliczając w to czas sam na sam z córką. Potrzebował trochę ściągnąć z siebie ten ciężar, zresetować się i przypomnieć, że dobrowolnie wracał tutaj, do tego… Rodzinnego trybu życia.
Składającego się z żądań dotyczących jedzenia.
- Ostatnio ona wybierała! – zaprał się od razu, trochę jak dziecko. Oczywiście kto pierwszy ten lepszy, Eve robiła się cwana i już wcześniej wiedziała co chce, co było… Okej, jak na dziecko w jej wieku, mogło to zostać docenione, ale najpierw był czas na oburzenie. – Wszystkie zęby nam wypadną, a ja utyje – objął go mocniej, marudząc. Jednocześnie wsunął nogę pomiędzy jego uda, więc nie było tragedii. – Okej, ale w niedzielę chcę lasagne. I może zupę – dodał od siebie, ewidentnie wyciskając z sytuacji jak wiele mógł.
W sobotę, kiedy to Matt poszedł na spotkanie z Cam, Josh jednak sam nastawił wodę z mięsem i warzywami do garnka. Jeśli coś pójdzie nie tak, jego facet to ugotuje, a im bardziej wchodził w sobotę, tym widział potrzebę na coś lekkiego z rana. Z Eve nawet dało się żyć – dostała od cioci Eve planszówkę z „zadaniami”, która pewnie śmiała się z Josha i Małego robiącego pajacyki, bo stanęli na czerwonym polu i wylosowali karę. Gdzieś pomiędzy przysiadami, a wymieniem 5 słów zaczynających się na literę M, zaczęli się ganiać, a Sam (obrońca domowego zacisza) wraz z nimi. Szczekając i machając ogonem, zarówno zdenerwowana, jak i rozbawiona.
Dom wariatów do którego Matt wrócił.
0 notes