Tumgik
#białe zimno
skrzywdzona · 1 year
Text
Tumblr media
22 notes · View notes
kosiorek00 · 10 months
Text
28 listopada 2023
Pierwsze płytki do domu kupione :D Tzn. do garażu, ale przecież to też dom (mamy w bryle) :D Z pozostałymi pomieszczeniami będzie na pewno trudniej :D
Dziś od rana sypie śnieg, zrobiło się bajkowo 😍 no moze pod warunkiem,że nie trzeba wychodzić, bo jest też mega zimno ☃️ podobno tak ma być przez najbliższe 2 tygodnie. Ciekawe czy będą w tym roku białe święta :) Akurat wtedy ma to swój urok :) ja tam jestem niezmiennie team lato ☀️
Tumblr media Tumblr media
20 notes · View notes
beherit7-nonexistence · 6 months
Text
Jest dziś chłodno, zarzucę Ci koc na ramiona. Będę patrzył jak siedzisz, jak istniejesz, jak żyjesz. Chłód wychodzi od Ciebie, a ja oddałem Ci nakrycie, marznę więc, lecz nadal podziwiam postać przede mną w nakryciu. Upiornie zimno, zamarzają słowa, brak już gestów. Królowa śniegu, ciepło umiera. Bolesne piękno pożera kolory, wszystko staje się białe, jednolite. Chyba chciałbym uciec, lecz wszędzie mnie znajdzie Twojego lodowatego oddechu ton. Zakurzone wspomnienia oddziałują wciąż mocno, brak schronienia. Dobiegam do krawędzi, szlak się urywa, przede mną warstwa gruba pokrywy lodu i szczątki tych, którzy skoczyli. Nie przeczuwałem, że było nas wielu, tym razem ja trafiłem w Twe szpony. Przez fascynację, ciekawość, pragnienia. Wyboru już nie ma, nie do mnie ostatnie należy słowo. Oddać się temu, co przeznaczone i nie walczyć z tym. Ostatnie spojrzenie w niebo... Chwile przeszłości wirują, jak płatki śniegu podczas podmuchu wiatru. Czas nieubłaganie się kończy, mimo stania w miejscu. Szarość w oddali, na krańcu horyzontu. Oczy chyba nie mylą, być może to złudzenie. Dym, zwiastun nadziei, coś tam się pali. Choćby to zgliszcza, podłoże wypalone, ciągnie mnie instynkt w tamtą stronę. Daleka droga, nie wiem czy dotrę, czy chcę próbować swych sił podczas kolejnej wędrówki. Póki mnie całkiem dziś, czy jutro nie powali zmęczenie - idę przed siebie...
2 notes · View notes
hee-suung · 1 year
Text
Xjebalam dwoma kawałkami sernika na zimno w którym były
2 mango
Kilogram sera
250g malin
2 białe czekolady
Zelatyna
Ale cóż nie ma koszmaru bo miałam bilans 522 bez spalonych a spaliłam 245 i zobaczę może pocwivze
Powodzenia wam motylki 🦋✨
13 notes · View notes
lena-fashionlive · 2 years
Text
Top 7 must have na jesień 2022
1. Biały golf, bardzo dobrze pasują do jakiejś bluzy lub sweterka
2. Sweter, najlepiej w jesiennych barwach albo biały ale może być jaki kolwiek.
3. Czapka lub berecik, poprostu bardzo ładnie wyglądają do stylizacji z pinteresta.
4. Jeżeli lubicie lub nie jest wam zimno to spódniczki będą bardzo ładnie wyglądać.
5. Jeżeli nosicie spódniczki to białe ocieplacze na nogi będą super.
6. Jeansy, białe, czarne, czerwone, fioletowe jakiekolwiek będą pasować do sweterków
7. Dzwony, dresowe, jeansowe wszystkie ładne, będą świetnie pasować do sweterków.
Mam nadzieje że wam się przyda<3🫶🏻
Do jutraaa!!!
1 note · View note
postverechiel · 2 years
Text
Białe w niebieskie, białe w czerwone, nie ma jak białozielone. Jestem na dole, byłaś na górze, nie ma jak cycki duże. Dzielnie walczyłem, lecz dupy dałem, szatan jest pedałem. Gdzieś coś zgubiłem, coś zatrzymałem, jestem sam z sobą, jestem rabanem. Gdy widzisz czarne, ja widzę białe, cóż to już rzekłem, coś róży dałem. Gdy piękno we mnie, to piękno w tobie, piekło jest ciepłe, piekło ku tobie. Jestem niegrzeszny, bo po co grzeszyć, kiedy i dobro można zeszyć. Kto lubi widza, niech się zawstydza, i je w robaku rydza. Dawałem ciepło, dawałem zimno, a jestem w kropce, taki se pył, no. Uważać trzeba, gdy się zaprzeda, po co to robić, gdy się żyć nie da. Co to ja jestem, myślałem sobie, pyszny i gniewny, gdy w strony obie, tak to poszedłem i nie wróciłem, gdyż przed siebie dumny patrzyłem. Co to ja mówię, mówię przepięknie, gdyż wielkie serce miałem i miękkie. Trochę za dużo, gdzieś poleciałem, powiem to szczerze, Anioł też pedałem. Gdy więc upadłem, sam nie wiedziałem, żem na was trafił, żem jest koniowałem. Ja do was wrócę, wiem doskonale, to co zrobiłem, to wycierpiałem. Niedoskonały i nie zepsuty, ubrałem do wojska buty. Nawet i teraz, walczę z nimi, by wejść do nieba, gdyż taka moja potrzeba. Jak w różę wlazłem, pokrzywą będąc, trzyma mnie nadal, choć jest przedemną. Co tam znajomi., co tam wrogowie, jam wasz przyjaciel, co postverechiel się zowie.
0 notes
valkiria97 · 4 years
Photo
Tumblr media Tumblr media
20 notes · View notes
smieszneobraski · 6 years
Photo
Tumblr media
😂👌😍🌷
115 notes · View notes
boredgirl-world · 6 years
Text
Tumblr media
"Czy to ja nic nie rozumiem,
czy oni zwariowali?
Czy ja jestem dziecko,
a oni tak dojrzali?
5 notes · View notes
cmorga · 7 years
Photo
Tumblr media
W drodze On the Way
11 notes · View notes
Photo
Tumblr media
(zimno) (silny wiatr - świetne warunki) Poczułam, jak bardzo tęsknię. I że chcę się tym zajmować.
33 notes · View notes
feelingsangel · 3 years
Text
Jesteśmy jak anioł i diabeł, czarne i białe, miłość i zdrada. Kochać, by zabić, uciec, by zostać. Początek końca, niebo i piekło, zimno i ciepło. Jak mam powiedzieć, że to wszystko jedno.
34 notes · View notes
lassniight · 3 years
Text
Tumblr media
Jesteśmy jak anioł i diabeł, czarne i białe, miłość i zdrada. Kochać, by zabić, uciec, by zostać. Początek końca, niebo i piekło, zimno i ciepło. Jak mam powiedzieć, że to wszystko jedno
5 notes · View notes
depresj-e · 4 years
Text
W drodze do mojej szkoły mijam wiadukt, a pod nim są tory kolejowe. Dzisiaj nie wiedząc czemu tam poszłam. Po przejściu przez nie zaczął się las. Jedna część po boku drogi była wyżej niż druga, wczesniej nigdy nie dostrzegłam tej nierówności. Szłam spokojnie przed siebie, aż kątem oka dostrzegłam że po jednej stronie jest wejście do bunkra. Jako, że lubię takie rzeczy chciałam tam iść, więc zmieniłam kierunek marszu i wtedy dostrzegłam, że w wejściu ktoś stoi. Wpatrując się w wejście do konstrukcji dostrzegam więcej szczegółów. Tak, napewno ktoś tam jest. Podszedł krok bliżej mnie wychodząc z mroku, a ja natychmiast poczułam jego złowrogie nastawienie. Postać ta była wysoka, ubrana w białą bluzę i białe spodnie, długie czarne włosy, zamiast oczu miała puste czarne oczodoły z których wypływała czarna maź. Czekałam co zrobi. Tajemnicza postać znowu przybliżyła się o krok. Sięgłam do kieszeni po nóż, ale go nie miałam. Kurwa. Serio akurat dzisiaj go nie wzięłam? Chciałam zacząć biec ale na łydkach miałam mocno zaciśnięte łańcuchy, przez które, krew nie docierała do nóg, całe były siwe i spęczniałe, nie mogłam zrobić kroku. Okej, czyli właśnie tak umrę. Sprawdziłam drugą kieszeń w poszukiwaniu telefonu, chociaż nagram to coś co miało mnie zabić. W momencie w którym spojrzałam na telefon, żeby włączyć aparat postać znów się przybliżyła. Ja natomiast zbierając w sobie resztki sił i ignorując ból cofnęłam się, chcąc utrzymać między nami dystans. Zaczęłam nagrywać tą osobę, nie miała żadnych rysów twarzy. Raz po raz robiłam zbliżenie na twarz tego czegoś. W pewnym momencie uśmiechneło się. Nienaturalnie, wykrzywiło czare usta w czymś podobnym do szerokiego uśmiechu ukazując szpiczaste zęby. Przeszedł mnie dreszcz. Zamarłam. Zaczął się do mnie zbliżać, nie biegł, ale szedł dość szybko w moją stronę. Wiedziałam, że teraz, albo nigdy. Zacisnęłam zęby, starając się ignorować ból i pobiegłam z powrotem ścieżką w stronę ulicy. Czułam jak drętwieją mi nogi, jakby zaraz miały odpaść, ale wciąż biegłam. Nie wiedziałam, że zaraz popełnię swój największy błąd. Gdy już brakowało mi tchu, a serce biło jak szalone, zdecydowałam się spojrzeć za siebie, zobaczyć czy mnie goni. Odwróciłam się i widziałam go, stał jakieś 10 metrów odemnie. Właśnie. Stał. Mimo, że cały czas biegłam on był w tej samej odległości odemnie. Odwróciłam głowę, nie mogąc patrzeć na jego uśmiechniętą twarz. Natychmiast stanełam. Był przede mną. Całe moje ciało przeszyło zimno, jakby ktoś wbijał mi igły w każdy dostępny kawałek mojej skóry. Postać przestała się uśmiechać, otworzyła szerzej swoje usta ukazując długi czarny język i rzuciła się na mnie. Już nawet nie próbowałam uciekać....
Czy ja wiem... czy to straszny sen ?
5:15 - 5:48
16 notes · View notes
do-chudosci · 4 years
Text
Opowiadanie #1
6:00. Klasycznie. Obudził mnie piskliwy dźwięk budzika. Po kilku sekundach otworzyłam oczy aby włączyć drzemkę. No dobra, może kilka drzemek. Co prawda nie szłam już spać całkowicie ale przyjemnie było drzemać jeszcze chwilę pod ciepłą kołdrą. W końcu z westchnieniem usiadłam wyłączając tym razem zupełnie już budzik. Przetarłam oczy i spojrzałam na zegarek stojacy na półce. 7:02. Onie. Do szkoły miałam na 8, co oznacza że przesadziłam dziś z drzemkami. Znowu. Wstałam szybko, przez co zakręciło mi się w głowie, pojawiły się mroczki przed oczami i usłyszałam świst w uszach. Straciłam równowagę i upadłam szczęśliwie spowrotem na łóżko. Nie przejełam się tym zbytnio i wstałam ponownie, tym razem tylko trochę wolniej. Jak najciszej potrafiłam, wyszłam z pokoju i skierowałam swoje kroki do kuchni, gdzie nastawiłam wodę w czajniku. Gdy się gotowała, poszłam do łazienki. Stanelam przed dużym lustrem i przejrzałam się pierwszy raz tego dnia. Brązowe, niezbyt ładne, matowe włosy wychodziły z kucyka i były w nieładzie. Twarz była blada z lekko podpuchniętymi, zaczerwienionymi od wczorajszego płaczu błękitnymi, prawie szarymi oczami. Dzięki sińcom pod nimi i grubym, ciemnym brwiom nad, oczy wydawały się wieksze i głębiej osadzone. To była jedyna część którą w sobie lubiłam. Dalej było gorzej. Zapadniete ze zmęczenia, blade policzki, trochę zbyt duży nos o lekko orlim kształcie, blade, niezbyt duże i niezbyt ładne usta. Na brodzie wyskoczył mi jakiś większy pryszcz, na całej twarzy było kilka mniejszych. Ogromna, szara bluza zakrywała część od szyi, prawie do kolan, jednak było widać kawałek ud. Zbyt grubych ud których bardzo nie lubiłam. Dalej, dość szczupłe łydki, z posiniaczonymi piszczelami i chude kostki odziane w białe, grube skarpetki. Ehhh. Słysząc że woda kończy się gotować, westchnęłam cicho i naciągnełam szary kaptur na głowę rzucając ostatnie spojrzenie na swoją sylwetkę. W ogromnym kubku zalałam 3 łyżeczki kawy wodą, dodałam pół szklanki mleka i gotowe. Zabrałam napój do pokoju. Wystarczyło tylko się ubrać. Pakowałam się przecież wczoraj. Popijając kawę wzięłam czarny golf, czarne rajstopy i czarną w małe kwiatki, lekką sukienkę na ramiączkach sięgającą do połowy łydki. Nałożona na golf nie podkreśli mojej figury a jej długość i to że jest zwiewna zapewnia zakrycie talii, bioder i nóg. Idealnie. Do tego ubrałam glany. Rozpuściłam i przeczesałam włosy i gotowe. Nie chciało mi się robić makijażu. Dopiłam kawę, umyłam zęby i punktualnie o 7:30 wyszłam z domu. Mimo że był wrzesień, o tej godzinie było jeszcze zimno, więc naciągając golf na dłonie i kuląc się lekko zbiegłam ze schodów na sam dół klatki schodowej. Od dawna nie używam windy. Wychodząc z klatki poczułam podmuch wiatru i skierowałam sie do szkoły. Pieszo. Szłam dość szybko ze wzrokiem utkwionym w chodniku. Brzuch mnie bolał. Nagle usłyszałam klakson samochodu i zobaczyłam jego białe światła...
40 notes · View notes
alonelyworld-blog1 · 7 years
Photo
Tumblr media
18 notes · View notes