#wycieczka do Włoch
Explore tagged Tumblr posts
Text
Wenecja bywa niekiedy z lekka zalana. To standard.
0 notes
Text
Dzień 13?
Dzisiaj miał być fast wczoraj nie wrzuciłam podsumowania bo było mi głupio mama wzięła mnie do kina i pilnowała mnie z jedzeniem cały dzień. Dzisiaj nie lepiej. Waga pokazuje cały czas 43.3 już nie wspominam o tym że to moja najwyższa waga. Potrzebuje mieć przynajmniej 42 do końca tygodnia a dalej pójdzie łatwo bo cel to przynajmniej 39 do końca marca. Dzisiaj zjadłam 980kcal nie podoba mi się to ale myślę że zrobię fasta do piątku. W weekendy dupa bo tata coraz bardziej pilnuje mnie z jedzeniem kiedyś mogłam robić sobie je sama a teraz? To on mi robi a jak nie zjem to grozi mi że zabierze mi telefon zamknie w pokoju i odizoluje od wszystkich.Już kiedyś tak robił i nie było to za fajne.Nie chcę się z nim kłócić bo wiem że on też ma teraz ciężki okres i nie chcę nam psuć relacji mamę już też to dobija. W weekendy pozostaje mi poprostu więcej ćwiczyć a strasznie tego nie lubię no poprostu leń ze mnie i tyle. W kwietniu czeka mnie kilka kolejnych przeszkód najpierw wycieczka z klasą do Warszawy na 3 dni będę musiała jeść to co mi przygotują nie wspominam jeszcze o przyjaciółce która jest zazdrosna o wszystko wyniki w nauce wygląd i o moją figurę którą i tak jest chujowa no jednym słowem będzie ona mi wpychać wszystko co popadnie. Później w kwietniu jadę z rodzinką do Włoch jak przeczytałam plan zwiedzania to się załamałam. Dosłownie połowa to różnego rodzaju restauracje💀 dobrze że będziemy dużo chodzić i dziennie będę wbijać po 20k kroków. Muszę zdobyć jakoś herbatki przeczyszcające myślę że zamówię przez internet jak polecacie jakieś to piszcie. Mam nadzieję że jutro pójdzie mi lepiej. Wkurwia mnie też moja mama ciągle mi mówi o odchudzaniu że musi się odchudzać że zjadła coś co ma za dużo kalorii a później co kurwa zamawia pizzę💀 niech się zdecyduje bo traktuje mnie przy tym jakbym giwno o kaloriach wiedziała a ona była jakimś dietetykiem a jeśli mam być szczera mimo że mam problemy z jedzeniem wiem o wiele więcej niż ona.
#az do kosci#bede motylkiem#blogi motylkowe#chcę być lekka#chcę schudnąć#chcę być perfekcyjna#motylki blog#motylki any#chude jest piękne#chcę widzieć swoje kości#ana bllog#ana trigger#lekka jak piórko#chce byc lekka#lekka jak motyl#i wanna lose weight#lose weight fast#dieta motylkowa#ed not sheeren#chcę być idealna#chude uda#tw ed diet#motyle w brzuchu#mam dość#blog motylkowy#chudej nocy#chude nogi#just binged#chudajakmotyl
2 notes
·
View notes
Text
wracam do was misiaczki
wycieczka do Włoch się skończyła, w poniedziałek się zważę i będę leciał z codziennie z bilansami. Na razie limit to 1000 kalorii, potem będę zmniejszał
4 notes
·
View notes
Photo
Włochy na wiosnę - czy warto?
Wiosenna wycieczka do Włoch to idealny czas z wielu powodów, między innymi ze względu na temperaturę, która sprawia, że dni spędzone na zwiedzaniu są przyjemniejsze. Wiejskie miasteczka i wsie budzą się do życia, kwiaty kwitną, a pyszne wiosenne produkty zachęcają do spróbowania niesamowitych potraw. Czas Wielkanocy przynosi również wyjątkowe uroczystości i tradycje w całych Włoszech. Latem we Włoszech tłumy są o wiele większe, niż wiosną, w rzeczywistości liczba odwiedzających w czerwcu jest dwukrotnie większa, niż w marcu, co nie jest zaskakujące! Pamiętaj, żę generalnie turyści są skoncentrowani w kilku obszarach - Rzymie, Florencji, Wenecji, Toskanii i na Wybrzeże Amalfitańskim, oblegane są również camping nad jeziorem Garda czy na południu kraju.
Wygodne zwiedzanie a camping nad jeziorem Garda
Proste prawa podaży i popytu podpowiedzą Ci, że gdy jest duży popyt i liczba odwiedzających, ceny rosną, szczególnie w przypadku lotów i zakwaterowania, które zwykle są największymi kosztami podczas podróży. Podróżuj wiosną, a znajdziesz znacznie lepsze oferty hoteli i lotów. A może wybierzesz się do Włoch samochodem? Jest to ciekawa opcja a camping nad jeziorem Garda czy w innej części Włoch z pewnością Cię zachwyci! Przekonaj się sam na stronie: https://lux-camp.pl/wlochy/jezioro-garda
0 notes
Link
Ja również dziękuję wszystkich uczestnikom wycieczek szkolnych, w szczególności organizowanym do Włoch.
0 notes
Text
Post powitalny - lady-traveler
Hallo - Cześć wszystkim 🙋♀️🙂
Dopiero zaczynam przygodę z blogiem. Najpierw kilka słów o sobie. Nazywam się Anna i od miesiąca jestem magistrem zarządzania. Wcześniej skończyłam licencjat z Turystyki i Rekreacji oraz kurs Fotograficzny. Nie bez znaczenia pierwszy mój ukończony kierunek napisałam z wielkich liter oraz kurs Fotograficzny, ponieważ jest to dla mnie coś wielkiego, czym się interesuje od dziecka. Moje zamiłowanie, pasja do podróży oraz fotografii. Kocham robić zdjęcia, podróżować. Tym żyje, to daje mi radość i satysfakcję. Uwielbiam się dzielić z innymi moimi radościami i pamiątkami z podróży, którymi są zdjęcia. Fotografia i podróże od zawsze szły ze mną w parze. Pierwszy swój aparat fotograficzny dostałam od mojej ukochanej siostry jak miałam niespełna 3 lata, a pierwszą zagraniczną podróż odbyłam w wieku 3 lat do Niemiec. Większość podróży do 18 roku życia odbyłam dzięki mojej siostrze. To ona również zaraziła mnie miłością do odkrywania nowych miejsc. W wieku 18 lat na mojej skromnej liście państw miałam odwiedzonych 10 krajów (miast chyba nie zliczę). W tym momencie w wieku niespełna 26 lat jest ich praktycznie 20. Tak, 20 krajów europejskich. Na pewno wspomnienia z nich przewiną się tutaj na mojej skromnej stronie 😎😉
Teraz postaram się krótko opisać czym chcę dzielić się z Wami na tym blogu. Przede wszystkim chcę pokazać, że jak się czegoś pragnie to można to osiągnąć nie wydając przy tym kosmicznych kwot na podróże.
W dzisiejszych czasach w internecie można znaleźć wiele wycieczek zorganizowanych, na które nie trzeba wydawać kokosów. Jednakże osobom, którym podróżowanie sprawia ogromną radość, a szczególnie dla pasjonatów organizowania niedrogich wycieczek mogę szczerze polecić couchsurfing, z którego sama korzystałam w tym roku. Couchsurfing - serwis internetowy, dzięki któremu można zaoferować darmowe zakwaterowanie lub znaleźć użytkowników oferujących nocleg we własnym domu lub mieszkaniu w wielu miejscach świata. Coś pięknego.
Może nie uwierzycie, ale udało mi się wyjechać na północ Włoch zwiedzając Bergamo, Mediolan, Sarnico i zahaczając jednego dnia o miasto Lugano z bajecznym jeziorem o tej samej nazwie w Szwajcarii za kwotę 600 zł (145 EUR). Cały wyjazd trwał 5 dni w tym bilety lotnicze z Warszawy do Mediolanu za kwotę 112 zł w obie strony. Myślę, że maksymalnie oszczędzając dałabym radę przykrócić budżet. Jednak kuszące knajpki w pięknym Bergamo u podnóża Włoskich Alp nie pozwoliły na to 😂
To jeden z wielu przykładów do którego jeszcze wrócę z pewnością 🤗❤
Na zakończenie pierwszego posta dodam, że jutro czeka mnie kolejna wycieczka. Tym razem jednodniowa do stolicy Austrii - Wiednia. Już nie mogę się doczekać. Jestem pełna ekscytacji. Z pewnością wstawię relację z wyjazdu.
Do zobaczenia 🙋♀️😊
Hallo - Hello everyone 😊
I'm just starting my adventure with a blog. First a few words about yourself. My name is Anna and I have been a master's degree in management for a month. Earlier I completed a bachelor's degree in Tourism and Recreation and a photography course. It is not without significance that I wrote my first completed major in capital letters and a Photographic course, because it is something great for me that I have been interested in since childhood. My passion, passion for travel and photography. I love taking pictures, traveling. He lives with it, it gives me joy and satisfaction. I love sharing my travel joys and souvenirs with photos. Photography and travel have always gone hand in hand with me. I got my first camera from my beloved sister when I was less than 3 years old, and I made my first trip abroad at the age of 3 to Germany. I made most of my travels up to the age of 18 thanks to my sister. She also infected me with love to discover new places. At the age of 18 on my humble list of countries I had 10 countries visited (I can't count the cities). At the moment, there are almost 20 of them at the age of 26, yes, 20 European countries. Certainly memories of them will scroll here on my humble website 😎😉
Now I will try to briefly describe what I want to share with you on this blog. First of all, I want to show that if you want something, you can achieve it without spending space on travel.
Nowadays, you can find many organized trips on the Internet, without having to spend “coconuts”. However, for people who travel a lot, and especially for enthusiasts of organizing inexpensive trips, I can honestly recommend couchsurfing, which I used myself this year. Couchsurfing - a website that allows you to offer free accommodation or find users offering accommodation in your own home or apartment in many places around the world. Something beautiful.
You may not believe it, but I managed to travel north of Italy visiting Bergamo, Milan, Sarnico and hooking one day to the city of Lugano with the fabulous lake of the same name in Switzerland for PLN 600 (EUR 145). The whole trip lasted 5 days, including flight tickets from Warsaw to Milan for PLN 112 return. I think that saving as much as possible I would be able to reduce my budget. However, tempting eateries in beautiful Bergamo at the foot of the Italian Alps did not allow it 😂
This is one of many examples to which I will come back again for sure 🤗❤
At the end of the first post I will add that I will have another trip tomorrow. This time one day to the capital of Austria - Vienna. I can not wait. I am full of excitement. I will definitely post a report from the trip.
See you later 🙋♀️😊
1 note
·
View note
Text
Nie trzeba być komnatą aby w Nas straszyło czy nawiedzonym domem. Nie ma wnętrz straszniejszych niż mózg, korytarze kryjome. Własne Ja, gdy się zaczai za samym sobą przerazi bardziej, niż morderca w pokoju obok.
Z 2021 przywitaliśmy się przesypiając i nieważne,że hucznie. Wmówiłam sobie, że mam rękę do roślin, naturalnie skończyło się jak zawsze. Pierwszą zmordowałam piękną mimozę, to coś reaguje ruchem liści na dotyk, niestety ja zagłaskałam ją na śmierć. Monstery adoptowała babcia, na wypadek wyjścia z sypialni i otrucia puszystego mruczącego trio. Dostałam najpiękniejsze walentynkowe czerwone i szczere, dwutygodniowe róże od jeszcze nie męża. Kompletnie nie pamiętam Wielkanocy tylko już majowy bez i las. W dzień matki od dziecka zbieram konwalie, jakże uroczy rytuał. Lato to Kazimierz i lilie, spacer wąwozami, alpakoterapia, żar z nieba i sady. Wycieczka do Włoch na wariata, z jednym plecakiem. Słone morze, Aperol, najsłodsze morele i boski makaron. Mule i plaża pachnąca oregano. Espresso z lodem na śniadanie, 36 stopni i Poligiano a Mare, latanie, jeżyny, uśmiechnięta Wera i dzikie śliwki. Jesienią witamina D3 i więcej wenaflaksyny, stres, ciociowanie Zosi samosi, Nasze urodziny, nowe mieszkanie, już nie A lecz D. Grzybobranie i jagody, pierwsze drożdżówki z jagodami, Leoś i rower. Listopad to pieczone jabłka z cynamonem,psychotropy, koc i kryminały. Pierwsza zimowa bezsenność i tarapaty, trupy z szafy, strata, dom.
0 notes
Photo
Z Mostu Westchnień wygląda to trochę inaczej. Viva Italia - wypoczynek i zwiedzanie https://allora-bt.pl
0 notes
Text
wsm dobrze mi zrobi ta wycieczka do włoch bo ostatnim razem jak na taka pojechałem z klasa to nikt mnje nie zmuszał do jedzenia i schudłem około 3 kg w 4 dni
5 notes
·
View notes
Text
5 pomysłów na wypoczynek z dziećmi
Zobacz https://www.guwernantka.pl/5-pomyslow-na-wypoczynek-z-dziecmi/
5 pomysłów na wypoczynek z dziećmi
Data publikacji: 2021-08-09 Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: 5 pomysłów na wypoczynek z dziećmi Kategoria: LIFESTYLE, Dziecko
Przełom lata i jesieni w regionie Trentino obfituje różnorodnością form wypoczynku dla dzieci i dorosłych. Mnogość trydenckich atrakcji wynika ze zróżnicowania terenu – od malowniczych dolin, poprzez około 300 jezior, po szczyty słynnych Dolomitów. Wyróżniamy 5 najciekawszych.
Na przełomie lata i jesieni warto skorzystać z różnych form wypoczynku na świeżym powietrzu, także w towarzystwie najmłodszych. Szczególnie, że obecnie nietrudno o szeroki wachlarz aktywności dostosowanych zarówno do potrzeb dzieci, jak i dorosłych. Również włoski region Trentino może poszczycić się mnogością atrakcji, wynikającą ze zróżnicowania terenu – od malowniczych dolin, poprzez około 300 jezior, po szczyty słynnych Dolomitów. Przedstawiamy zaledwie 5, za to jakże atrakcyjnych pomysłów na rodzinny, aktywny wypoczynek na łonie przyrody.
Region Trentino stanowi łatwo dostępną destynację dla większości krajów europejskich, dzięki korzystnemu położeniu na północy Włoch. Z łatwością dotrzesz tu zarówno pociągiem, samolotem czy własnym autem. Ta ostatnia opcja może okazać się szczególnie atrakcyjna dla rodzin z dziećmi, które w podróży zazwyczaj cenią mobilność, elastyczność czy chociażby pojemny bagażnik. Z Polski do Trentino dotrzemy samochodem w kilkanaście godzin.
1. „Big Hero”: śladami rowerów młodych bohaterów
Istnieje wiele szlaków rowerowych, które rozciągają się przez teren Trentino, umożliwiając zwiedzanie regionu w optymalnym dla danej grupy tempie, a dziesiątki kilometrów tras cross country i downhill obsługują wyciągi narciarskie, przy których można zaparkować rower. Co więcej, Paganella Bike to kompleks bogaty w wypożyczalnie, zorganizowane wycieczki z przewodnikiem oraz trasy MTB na wszystkich poziomach zaawansowania. Wśród nich można wyróżnić trasę w Dolomitach Brenta o nazwie „Big Hero”, która została stworzona z myślą o najmłodszych. Należy ona bowiem do najłatwiejszych zjazdów w całym Dolomiti Paganella Bike. Na tym obszarze swoich sił spróbować mogą dzieci już od 8 roku życia. Pokonując tę ponad kilometrową trasę, mali odkrywcy poczują się niczym wielcy łowcy przygód.
2. Rekreacja na dwóch kółkach
Prawdziwy raj dla miłośników rowerowych przejażdżek stanowi także trasa Valsugana, przecinająca dolinę o tej samej nazwie. Szlak rozpoczyna się nad jeziorem Caldonazzo i przebiega wzdłuż brzegu rzeki Brenta. Trasa Valsugana liczy aż osiemdziesiąt kilometrów, jednak z powodzeniem można ją podzielić na krótsze odcinki. Mimo długości całego szlaku, jego poziom nie jest męczący, a wysiłek zostaje w znacznej mierze rekompensowany przez spektakularne krajobrazy, które czynią tę trasę przyjemną aktywnością dla małych i dużych wielbicieli dwóch kółek. Co więcej, w trakcie wycieczki można zatrzymać się w przydrożnych barach dla rowerzystów, by nacieszyć oczy malowniczymi widokami oraz nabrać siły na dalszą podróż. Dla zrównoważenia rodzaju aktywności oraz estetycznych doznań, początkowy odcinek do miejscowości Borgo Valsugana można spróbować pokonać pieszo. W dolinie działają dwie firmy – In Bike Valsugana i Valsugana Rent Bike, gdzie istnieje możliwość wypożyczenia rowerów, także tych elektrycznych.
3. Raj dla podniebienia
Idealnym przystankiem dla rodzin z dziećmi w trakcie aktywnej wycieczki będzie piknik nad jeziorem Serraia. Wystarczy przygotować piknikowy kosz z przekąskami i rozłożyć koc na piasku, by w pełni cieszyć się spokojnym wypoczynkiem oraz pobliskim kąpieliskiem. Natomiast na deser warto udać się do pobliskiej lodziarni Agrigelateria, tuż przy plaży Alberon, gdzie lody serwowane są najczęściej z trydenckim jogurtem naturalnym. Świeże składniki, z których wytwarzane są tutejsze gelato, pochodzą z okolicznych upraw, zatem jest to jakże przyjemny i oryginalny sposób na bliższe poznanie regionalnych produktów Trentino. Szczególnie młodzi smakosze mają szansę zakochać się w ten sposób we włoskiej kuchni.
4. Pora wypocząć na tafli jeziora
Przemierzając region Trentino można natknąć się na liczne akweny wodne, których obserwowanie z poziomu lądu nie dostarczy tak pełnej dawki wrażeń, jaką może zapewnić windsurfing czy chociażby spływ kajakowy. Przemierzenie jeziora Ledro w kajaku z rodziną z pewnością przyniesie ze sobą wiele pozytywnych doznań, które pozostaną w pamięci na długo. Warto jednak wybrać właściwą porę, by powstające przez bryzę fale nie utrudniały wiosłowania. Najlepszym momentem dnia mogą okazać się godziny przedpołudniowe oraz przedwieczorne. Wówczas tafla jeziora jest całkowicie gładka, a spływ spokojny i przyjemny. Co więcej, w Molinie przy plaży Besta stacjonują Kluby Kajakarstwa dysponujące sprzętem oraz oferujące lekcje dla tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z wiosłowaniem.
5. Aktywność na wysokim poziomie
Jako, że piękno krajobrazów najlepiej podziwia się z góry, w tak malowniczym regionie, jakim jest Trentino, nie sposób nie skorzystać z możliwości wspinaczki czy wycieczek górskich nad północnym brzegiem jeziora Garda. Warto przy tym zaznaczyć, że jednodniową wędrówkę nazywa się hikingiem, ale jeśli piesza wycieczka trwa więcej dni, wtedy uprawiamy trekking. Obie formy aktywności są bardzo popularne w północnych Włoszech, także w regionie Trentino. Podczas spaceru pośród zapierających dech górskich krajobrazów można w wyjątkowy sposób odczuć bliskość z naturą, która relaksuje i przynosi spokój ducha. Natomiast spragnionym większej dawki adrenaliny polecamy wspinaczkę. Wystarczy zaopatrzyć się w odpowiedni strój, obuwie oraz wspinaczkową uprzęż i wybrać najbardziej odpowiadające nam miejsce. San Martino koło Arco, Doss Pelà koło Dreny czy Massi delle Traole w Nago-Torbole to idealne obszary wspomnianej aktywności zarówno dla dorosłych, jak i dla maluchów, którzy chcieliby sięgnąć po więcej wrażeń. Rodziny świetnie poradzą sobie na przeznaczonych do wspinaczki ścianach Arco i Dro,. Dodatkowo, Arco stanowi jedną z popularniejszych i bardziej optymalnych propozycję dla tych, którzy po raz pierwszy spotykają się z via ferratami, czyli szlakami z wbudowanymi stalowymi umocnieniami do asekuracji podczas wspinaczki. W każdej chwili można też zasięgnąć pomocy przewodników górskich Garda Trentino, którzy w profesjonalny sposób zadbają o komfort i bezpieczeństwo mniej doświadczonych uczestników atrakcji.
Więcej inspiracji i informacji o aktywnościach dla całej rodziny można znaleźć na stronie: www.visittrentino.info
Fotografia 1: Family trekking Paganella, ph. Oliver Astrologo
Fotografia 2: Big Hero e Lago di Molveno, ph. Federico Modica
WIĘCEJ INFORMACJI
Źródło wiadomości: Biuro prasowe Załącznik:
Hashtags: #LIFESTYLE, #Dziecko
0 notes
Photo
Civita di Bagnoregio. Wycieczka do Włoch z wizytą w tym mieście znajduje się na: https://allora-bt.pl
#Biuro turystyczne allora#civita di bagnoregio#Wycieczka do Włoch#wycieczka objazdowa#toskańskie wino#ocet balsamiczny
0 notes
Text
quis est in Via della Consolazione?
> Tu jesteś
Żałuję, że na tą dzisiejszą okazję nie udało mi się odwiedzić Włoch, a konkretnie Rzymu - jak to było w 93roku - gdy pojechałem na objazdową wycieczkę zdziadziałym autokarem bez wc :/ ;) Czy wówczas cieszyło mnie uczestnictwo w audiencji JPII? Pewnie tak, widać wiele nie było, ale słychać owszem * Było jeszcze coś - wówczas dobrze wiedziałem, co jeszcze chcę i co muszę w wiecznym mieście zobaczyć! Forum Romanum, te dwa słowa - nazwa, symbol i cały rozdział jemu poświęcony, w albumie, który rodzice przywieźli ze swojej wycieczki w 82 roku. Dlaczego ten zespół obiektów przykuł moją uwagę najbardziej z całego albumu, ponieważ był ogromny, rozległy i tak nieodgadniony, bo ledwo zachowany! Na kilku ilustracjach widniały jego rekonstrukcje, a na wielu zdjęciach to, co się po nim zachowało. I to właśnie było niesamowite. Te wysokie, sterczące fragmenty dawnych kolumnad świątyń, niegdyś podtrzymujących wieńczące belkowanie elewacji.
Potężne szczątkowe mury, łuk triumfalny, fragmenty podestów, uliczki, podziemia, nawet basen. Przeglądałem te ilustracje i porównywałem z publikowanymi zdjęciami, czytałem, analizowałem godzinami zawartość tego rozdziału albumu - refleksja nasuwała się automatycznie - jakie to wspaniałe, tak ogromne, zachowane ruiny w środku miasta, a między nimi wpleciona współczesna cywilizacja. Asfaltowa ulica pełna samochodów, chodnikiem spacerują ludzie, taka symbioza tkanek miejskich ze skrajnie odległych sobie epok! Dlatego tak czekałem na ten dzień wycieczki, w którym jednym z punktów było odwiedzenie Forum Romanum.
> i tu jesteś
Na miejscu szok, rozczarowanie i niedowierzanie! Zaraz, to chyba nie to miejsce? Niby ruiny się zgadzają, ale my z wycieczką stoimy na jakimś odległym tarasie i oglądamy krajobraz “Rynku” z jednego punktu widokowego. Dlaczego nie poprowadzą wycieczki tą jezdnią biegnąca pomiędzy szczątkami kolumnad świątyń Wespazjana i Saturna? Dlaczego? Dlaczego tu jest tak cicho? Dlatego bo… Tej jezdni i chodnika w ogóle tam nie ma! Przecież muszą być, w albumie to nie był żaden fotomontaż. A jednak żadnej drogi tam nie było, nie było nawet śladu po niej i nikt nie przechadzał się pomiędzy ruinami rzymskiego rynku. Nie zapytałem wtedy przewodniczki, co tam się wydarzyło - fatalna domena młodzieńczej pierdołowatości - komunikacja międzyludzka to podstawa. Nie zapytasz to się nie dowiesz, nie ważne, że często taki wybór daje rezultat 50/50, a ty być chciał bardziej usłyszeć to „lepsze 50”. Jeśli nie zapytasz, to nie będziesz miał wyboru w ogóle.
W każdym razie, zastany tam na miejscu - niespodziewany widok, był już czasem dokonanym. Po prostu tamto miejsce trwale się zmieniło i nic nie wskazuje, by wróciło do formy sprzed kilku dekad. Przekonałem się, jak potrzebne mi są takie analizy - porównywałem jedno miejsce sprzed Chrystusa - do stanu z połowy XX wieku, a tymczasem po ledwie kilku dekadach (od wykonania albumowych zdjęć) tak bardzo ono się zmieniło. Usunięto cywilizacyjne detale, pozostawiając oczom wymarły skansen, przeznaczony dla poszukiwań archeologicznych. Dziś zapewne biletowane i grzecznie oprowadzane przez przewodników. Szczerze, to nie znoszę takich cyrków. Pod fasadką słusznej i ukierunkowanej edukacji historycznej z ratowaniem / zachowaniem dziedzictwa w tle - kryje się po prostu nabijanie kapsy miast i instytucji. Bo ciemny lud przecież przyjedzie i da się ciągnąć za rączkę przewodnika. No ale cóż, najwyraźniej jestem w mniejszości. Ale wracając do właściwego wspominania - ta „zniknięta” ulica, która przecinała tą część Forum, nazywała się Via della Consolazione, przebiegała od południowego-zachodu, pomiędzy szczątkami kolumnad wspomnianych świątyń Wespazjana i Saturna, następnie przy łuku Septymiusza Sewera, łączyła się z Via del Tuviani i Via dell’Arco do Settimo - które obiegały kościół Santi Luca e Martina. Te dwie drogi zachowane są szczątkowo, zapewne dla ruchu turystycznego, natomiast fragment Via della Consolazione urywa się tuż przed ruinami, od strony południowo-zachodniej. Likwidację drogi rozpoczęto w grudniu 1980 roku.
> Na Fejsie, oraz > na YT
znalazłem dwa niezależne dokumenty z tego wydarzenia, gdy od wyjęcia pierwszej kostki brukowej zaczyna się ta rewolucja, z przyklaskiem ówczesnego burmistrza Luigi Petroselliego. Jak zwykle - nieskończone zasoby Internetów przychodzą z pomocą. Zawsze to powtarzam, jakże łatwo ferować prostackie osądy, że Internet tylko ogłupia. A gówno tam! Zawsze mam wielki szacunek, dla tych setek, tysięcy anonimowych userów, którym się chciało opublikować fragment jakiegoś zapomnianego materiału, wycinek, scenę każdego niemal filmu, starej reklamy... po to, bo może jeden z milionów internautów - jakiś pan Marek - będzie tego poszukiwał. No i znajduję! Wielki szacunek dla was wszystkich ludzie! I co było dalej w 93 roku? Zakodowałem status quo na zdjęciach z automatycznego Kodaka 735 i wymazałem incydent Forum Romanum z pamięci (albo dostęp do tej informacji) na kolejną dekadę. Bo to wszystko znowu wróciło z wielokrotnie wzmocnioną siłą w… Siemianowicach, albo na „Wilsonie”, czy na „Kościuszce”… - sytuacje zastane, gdy widzisz co widzisz, ale myślisz, że ten obraz nie jest prawdziwy, umysł widzi i chce widzieć co innego - przeszłość, która wygląda znacznie bardziej akceptowalnie!
I co teraz, bo powiedziane / pokazane zostało przez cały ten czas dużo, czasem dla żartu, dla niezrozumiałego żartu, na wqurwie, na luzie i do / i nie do / rzeczy… Więc jeśli jutro szlag mnie trafi, blog w zasadzie zostanie dopełniony, bo tym zdjęciem też mogę zamknąć wszystko! Zakładam jednak wariant optymistyczny i popcham to dalej: na luzie, z powagą, rzeczowo, czy kpiąco i - co najważniejsze - z ochotą i przekonaniem, bo bez tego, należy jak najszybciej zostawić daną kwestię i swoje od(sz)czekać ;) Tak, tak właśnie będzie. Popijam więc żółtego Liptona i w rytmie albumu Yello „The Eye” wrzucam ten rocznicowy wpis.
* Ten sympatyczny stary ksiądz, ze wzgórza Kahlenberg tak prosił o przekazanie pozdrowień Papierzowi przy okazji naszej audiencji. Byłem pozytywnie nastawiony, że grupa to powtórzy - to by było fajne, rzucić taki spontan. JP II miał poczucie humoru i na pewno ta sytuacja byłaby mega pozytywna, a tu oczywiście mogiła. Grupa powtórzyła formułkę pozdrawiającą, którą chwile wcześniej wypowiedziała inna polska wycieczka, a Papierz już na to nawet nie odpowiedział. Do prawdy porażająca jest ta okołokościelna pseudo-powaga, tak krzewiona przez te zasiedziałe babcie itp. OMG!
1 note
·
View note
Text
czy ja jeszcze potrafię napisać. czy ja jeszcze tak potrafię.
chciałabym o lecie, w ramach przedsięwzięcia gromadzenia życia, w moim przypadku mocno nieodzownego. gromadzenie życia to główne przedsięwzięcie mojego życia.
w czerwcu umarł paweł. ten wieczór kiedy go żegnaliśmy niezmiennie jest największą lekcją, jaką dotąd dostałam od życia i bliźnich.
beskid niski, sycylia, beskid niski.
z końcem lipca wycieczka na wino- do andertów, do wiednia, na morawy. upał, burze, bose stopy, młodość, droga, przygoda, zapał, bezpańskość, braterstwo, feblik, życie musowało jak szampan. często myśli się o tym fragmencie, gdy półleżałyśmy z kasią na tylnym siedzeniu samochodu, z obłoconymi stopami, po niewyspanej nocy, i plotłyśmy trzy po trzy choć przecież o pestkach życia, w drodze do wiednia i do wanny, a po niebie szwendała się kolejna burza, byłam bardzo szczęśliwa. takie współgranie, taka zbieżność nie zdarzają się często, to należy świętować. później i dziś jeszcze te wszystkie talerze podawane przez dłonie szymona- przyjemność, porywy, przejęcie, sytość; zamroczenie życiem.
w ogóle dużo takich dni- rozigranych, błyszczących i gwałtownych, gdy mówiłam, gdy umiałam mówić, gdy znałam słowa, w głowie nurt kryształowy, że tak, tak, że właśnie tak. raz, wracając z krempnej, nawet zjechałam na wiejskie pobocze żeby biegiem i błyskawicą napisać basi jak bardzo tak, że wiwat słowa, wiwat przyjaźń i jak bardzo ją kocham. tak.
początek sierpnia to jak zawsze rzeki. najpierw znów wisła, później znów wieprz. tatarak, w nosie i na języku, to znaczy czytaliśmy i mówiliśmy o “tataraku” pod dniu (dniach) wąchania tataraku w kajakach. początek sierpnia to jak zawsze gryka- na łąkach, w pierogach, ze skwarkami i ponad wszystko roztoczańskie łupcie, garnuszek zsiadłego mleka, olej konopny lub lniany, śmietana, cała ta inscenizacja, to i jeszcze obrus na drewnianym stole, malwy, margines czasu. w szczebrzeszynie wzruszająca głowa hena zasłaniana co chwilę przez głowę myśliwskiego albo hen szczupły i przygarbiony nad herbatą i talerzem pierogów w ogródku restauracyjnym, i jeszcze marek bieńczyk, w formie i w ferworze, uzbrojony w język, uzbrojony w życie, bardzo odświeżające.
mam zanotowane w zeszycie do wszystkiego (zeszyt do włoskiego, do notatek, do cudzych słów, do włoch) słowa o poczuciu braterstwa i o wspólnocie przeżycia z pawłem bravo (pod wpływem felietonu w “tygodniku”), że on też w sierpniu myślał i pisał głównie o pomidorach i jeszcze że i jego zajmuje temat ogórków u iwaszkiewicza, mnie zajmuje ponad miarę, w zasadzie ciągle szukam teraz u iwaszkiewicza czegoś o ogórkach i o maśle (i jem ogórki i chleb z masłem, panny z wilka cały czas jedzą ogórki i chleb z masłem).
a jeśli o pomidorach- to sos marcelli hazan, zjawisko. duszę od razu przynajmniej podwójną porcję, część mrożę na gorsze czasy. ostateczna centralizacja smaku, a ja lubię centralizację smaku, komitet centralny smaku to anchois, wino, sól, ser, miód kasztanowy albo gryczany etc., komitet nieznoszący sprzeciwu, mój komitet.
smutki dojrzałego sierpnia, nieodparte poczucie kresu, które pojawia się co roku punktualnie gdy tylko zaczyna ubywać dnia (w krakowie przedwcześnie, choć matko się na mnie krzywi, że przesadzam i jestem tendencyjna). w kontrze do smutku (lub smutek potęgujące, sama nie wiem) masochistyczne przywoływanie tego słodkiego upajającego uczucia z początku czerwca, że wszystko przed nami (następne przed nami za rok).
mikołajewski i dukaj w kościele w miedziance, przejęcie po tych spotkaniach, mój ulubiony stan. jechaliśmy później samochodem do karpnik i mówiliśmy, mówiliśmy, zieleniły się wsie, wszystko było na swoim miejscu.
mikołajewski raz jeszcze w ubiegły wtorek w księgarni austerii, spotkanie wokół sycylii. na pytanie o to dlaczego jeździ do włoch, co jest dla niego bodźcem do wyruszenia w drogę odpowiedź, jasna i wspaniała (i przecież zupełnie oczywista): z tęsknoty za kimś ważnym, za czymś istotnym.
nos i broda w piegach, trofeum lata.
a lato z książkami rachel roddy, czytanie i wertowanie ich wciąż i wciąż, owocowanie.
brody i łokcie oparte o poręcz balkonu, ostatni zachód sierpnia, miejsca w pierwszym rzędzie (pierwszy rząd życia). zmierzch brzoskwiniowy jak brzoskwinie, które upiekłam na spóźniony podwieczorek. krzyczy sroka aniela. rusztowanie wzdłuż i wokół kopuły naszego św.piotra. pierścionki ptaków nad kopułą, tam i z powrotem, nachalna myśl, że pożegnalne, że już na jesień.
późnowieczorne kolacje pod niebem, w orszaku agapy akacja, sroki, niebo podrapane przez samoloty i gwiazdy, zapach papierosów z balkonu pod nami. jak bardzo będzie tego brak.
atalka
0 notes
Link
Tanie bilety, krótki lot, nic lepszego żeby zrobić sobie wypad do Włoch. W tekście opisujemy co zjeść w Mediolanie, zapraszamy!
Artykuł Kulinarna wycieczka po Mediolanie pochodzi z serwisu Kulinarnie Niepoważni.
0 notes
Photo
What an unexpected twist. Yesterday we packed and flew to... Italy 🍕❤️ But lets be honest - what would be our trip without souvenir flatlay photo? 😅 PS. Greetings from Bergamo, Italy ❤️ 🍕 . . Cóż za niespodziewany zwrot akcji - wczoraj na szybciocha spakowaliśmy się i... polecieliśmy do Włoch 🍕❤️ Ale czym byłaby nasza wycieczka bez pamiątkowego zdjecia flatlay? 😅😅 PS. Pozdrowienia z Bergamo! 💕💕 . . . . #darlingmoment #beautyinsimplicity #travelmore #transfer_visions #myeverydaymagic #searchwandercollect #happynow #handsinframe #thehappynow #momentsofmine #theweekoninstagram #travelbloggers #travel_captures #coffeexample #thatsdarling #byarrangement #astilllifestyle #still_life_gallery #curated_nature #flatlay_ua #flatlaytoday #flatlayforever #maps #appleandcoffee #flatlaypoland #happysocks #bergamo #coffeenclothes #coffeecoffeecoffee #travelblogger http://ift.tt/2txZYau
0 notes