#uczucia nas zniszczą
Explore tagged Tumblr posts
fewsystemsinonebody · 2 days ago
Text
lekcja, którą już przyswoiliśmy dziś ostatecznie:
za każdym razem jak ktoś robi nam przykrość, manipuluje nami, krzywdzi nas, okłamuje, jest dla nas niemiły, nie rozumie nas i nie odetniemy tej osoby od razu a nawet jeśli to do niej wrócimy bo prosi o drugą szansę więc próbujemy się dogadać dalej i zrozumieć, zapytać, zwrócić uwagę to ta osoba jeszcze bardziej nas okręci wokół własnego palca a potem będzie kontynuować swoje toksyczne zachowanie nawet jeśli obieca poprawę i mówiła, że nie takie są jej intencje i wcale nie o to chodzi[ło]
ludzie nie tylko nie zmieniają się na lepsze zazwyczaj, ale zwyczajnie łżą ci w twarz czekając aż będziesz naiwny, uwierzysz, wybaczysz, na chwilę może udadzą, że jest inaczej by znów złapać cię w pułapkę, ale po kolejnej próbie zaufania im jeszcze bardziej cię zniszczą i zostaniesz z traumą czy to oni cię w końcu zostawią czy ty ich
strzępienie ozora nic nie da, - ktoś kto jest egoistą wiecznie będzie zachowywać się tak samo bo mu wygodnie, bo nie umie inaczej (to akurat nie zawsze możliwe i nie jego wina of course), bo nie chce i ma cię w dupie
możesz błagać by cię ktoś lepiej traktował, możesz wyjaśniać czemu sobie czegoś nie życzysz, możesz tłumaczyć co byś wolał, możesz dopytywać się by się upewnić czy się nie pomyliłeś co do niego, ale twoje obserwacje pierwsze są najpewniej słuszne - nie ignoruj czerwonych flag, nie przymykaj oka sądząc, że to jednorazowa akcja, nie oczekuj, że ktoś stanie się kimś innym niż jest bo w większości przypadków sytuacja zostanie taka sama lub wszystko wróci do tego co było po krótkiej przerwie i to zapewne podwójnie bo drobnostki rosną do granic niemożliwych kiedy pozwalasz innym sobie wleźć na głowę
przeprosiny to tylko słowo, naprawa jest zazwyczaj tymczasowa a każdy dba tylko o swój tyłek
*fakt, że w wielu kwestiach od człowieka nie powinno się wymagać niemożliwego/za dużo/by był taki jakim chcesz go widzieć nawet jeśli uważasz, że tak jest lepiej - to tylko twoja perspektywa - często albo kogoś akceptujesz, albo odchodzisz - zwykle kompromisy są nie tylko ograniczające co raniące i na dłuższą metę człowiek czuje się jak w klatce lub wykorzystany bądź jego potrzeby są zignorowane - nie pasujesz do kogoś to odpuść - wiem jak skrajnie to brzmi, ale nie mówię o drobiazgach tutaj a o rzeczach, które wpływają na twoją osobowość, zachowanie, orientację, tożsamość płciową, poczucie bezpieczeństwa itp do tego stopnia, że powoli czy wręcz całkowicie przestajesz być sobą i stajesz się wyrobem czyjejś krytyki, swojego wstydu i strachu a także uczucia bycia w błędzie czując, że musisz się dopasować, dogodzić, starać bardziej (często o wiele bardziej niż osoba, która się czepia nota bene) zapominając o swoim komforcie - nie wiesz czego chcesz i kim tak na serio jesteś bo żyjesz pod presją survivalu by nie być skrzyczanym, wyśmianym oraz nie czuć się jako osoba niewystarczająca (i wręcz nienormalna), zaczynasz sądzić, że to co robisz jest głupie, niesłuszne, złe przez co stawiasz kogoś na pierwszym miejscu, robisz z niego autorytet, osobę nieomylną idealizując ją gdy on nie zrobiłby ułamka tego samego dla ciebie - to jest programowanie a ludzie nie są robotami, nikt nie będzie dokładnie taki jak sobie to zaplanowałeś, nie ma ludzi perfekcyjnych (a dążenie do tego powinno być w ramach tego co według nas jest odpowiednie a nie według kogoś innego)
nie można zmuszać się/kogoś do czegoś, ale też akceptować szkodliwych cech w kimś ani zwalać na zaburzenia nie biorąc za nic odpowiedzialności, masz prawo do wad i bycia kochanym za to czego nie jesteś w stanie z siebie usunąć (tudzież w sobie lubisz) nawet jeśli to nie jest normą społeczną/wyróżnia cię lecz wadą nie powinno nazywać się nieuzasadnionego sadyzmu na osobach niewinnych dla własnej satysfakcji chociażby a troska wbrew komuś to też nie jest zaleta przykładowo - proszę o tym pamięta��
balans...
to, że jednej osobie w tobie coś nie pasuje nie oznacza od razu, że wszystkim i masz się tego pozbyć to, że ktoś mówi, że coś w tobie uważa za nie takie jak trzeba nie od razu znaczy, że ma rację to, że większość robi coś w dany sposób nie oznacza od razu, że koniecznie tylko tak się powinno to, że coś cię irytuje nie oznacza zawsze, że ktoś musi zaprzestać tego tylko dla ciebie to, że ktoś spotyka się z tobą po środku nie oznacza, że przez to nie ucierpi
chcę też zaznaczyć, że cieszymy się niezmiernie iż wreszcie zauważamy jak wiele potrafimy dla kogoś uczynić... kiedy jedyne co z jego strony otrzymujemy to przytyki i nakazy + bare minimum - byłoby fajnie gdyby wreszcie ktoś zwrócił uwagę na swoje własne postępowanie - nie będę tutaj dawał przykładów
przypomnę jedynie, że bardzo często próbowaliśmy kogoś brać (jako przyjaciela lub coś więcej) takiego jakim był nawet jak nie ze wszystkim z nim się zgadzaliśmy - staraliśmy się go szanować i cieszyć jego oznakami miłości nawet jeśli nie były w naszym guście lub było ich za mało
przepraszamy, że często zbyt późno informowaliśmy, że coś nas boli, ale nie mieliśmy odwagi, baliśmy się a także nie zamierzaliśmy na kogoś wpływać
też sądziliśmy, że jesteśmy w stanie o wiele więcej unieść (siły na zamiary) i często przytłaczało nas coś nawet jak wcześniej uważaliśmy, że damy sobie z czymś radę (tyle, że it would be nice gdyby ktoś kurde zauważył, że nas przeciąża a nie dokładał jeszcze więcej bez spytania czy zmartwienia się o nasze zdrowie), ale jak tylko najszybciej mogliśmy staraliśmy się łagodnie to przekazać i był to takt bardziej niż pasywna agresywność - jednakowoż kończyło się to dla nas zawsze skreśleniem, fochem czyimś, obrażaniem z czyjejś strony, jak wyżej wspomniałem również czyjąś manipulacją/kłamstwami/gaslightingiem, a dalej także zwalaniem na nas, brakiem zrozumienia kiedy my staraliśmy się być wyrozumiali, wyśmianiem nas, uciszeniem nas, zerową poprawą u kogoś, częstym brakiem przeprosin od kogoś również czy pogorszeniem sytuacji w jakikolwiek inny sposób - nie przytoczę wszystkiego, ale przez to jeszcze bardziej zamykaliśmy się w sobie, obwinialiśmy, staraliśmy się wytrwać i przebłagiwaliśmy kogoś kto na to nie zasługiwał (a później wytrącały się nam nowe osobowości lub je traciliśmy, byliśmy rozchwiani, jeździliśmy wiekiem też jako altery itd)
wiem, że nie wszystkie nasze zachowania były zdrowe, że nie od razu ze względu na traumę potrafiliśmy coś zatrzymać/wykonać i zdarzało się nam (z rzadka) mylić co do czegoś bądź popełnić nieświadomie błąd, ale nadal pracujemy nad sobą z czego jestem niezmiernie dumny
trudno też było od razu coś dojrzeć szczególnie jeśli ktoś nam oczy mydlił, coś zdarzało się w odległych odstępach czasowych (nieraz specjalnie byśmy nie dostrzegli tego) oraz za naszymi plecami - musieliśmy sporo przemyśleć zanim doszliśmy do jakichś konkretnych wniosków a więc było nam wszystko notorycznie utrudniane
z BPD tym bardziej też chcieliśmy kogoś widzieć pozytywnie, przeważały te fajniejsze strony z początku aż ktoś w końcu zgubił maskę a i bywało tak, że przy OSDD ktoś zabierał nam o czymś pamięć...
mam świadomość, że ten post wygląda chaotycznie oraz być może nawet hipokrytycznie, ale to dlatego, że nie mogę tutaj napisać o pewnych osobach z przeszłości by lepiej zobrazować to co staram się przekazać
jeśli ktoś uzna, że siebie tutaj wybielam, stawiam w lepszym świetle niż kogoś z kim mieliśmy do czynienia i oskarżam/prowokuję w typie uderz w stół nożyce się odezwą - to nie jest mój problem - moja prawda jest jaka jest i nie uważamy siebie za człowieka bez skazy a pozostałych za potwory - są różne powody, dla których z kimś możemy nie chcieć mieć do czynienia co nie zawsze równa się od razu z tym, że ktoś jest według nas okropny, po prostu jego towarzystwo nam może nie odpowiadać nawet jeśli nie ma na to wpływu i/lub to nic okropnego tylko np jest to dla nas triggerujące/nie przepadamy za czymś/źle nam się kojarzy itp co nie jest niczyją winą rzecz jasna, owszem - sporo z tych, których ów post dotyczy, było na logikę mniej lub bardziej toksycznymi ludźmi, mało kogo wspominamy dobrze (raczej wolimy zachować pojedyncze wspomnienia niż myśleć dobrze ogółem o całej osobie by nie tęsknić i nie wracać)
nikt nie musi nas lubić/kochać/rozumieć czy wybaczać nam - to sprawa indywidualna każdego kto z nami bywał lub będzie (choć co do tego drugiego wątpię bo nie dopuszczamy do siebie blisko już nikogo a więc nie ma mowy też o przyjęciu kogoś z powrotem) i sami nieraz obawialiśmy się, że to niemożliwe by to zwykle ktoś był według nas zły a nie my, ale po wielu latach analizy/terapii jesteśmy już w stanie stwierdzić, że jednak byliśmy ofiarą bądź chociaż mieliśmy dobre powody aby kogoś ze swojego życia wyrzucić
to tyle :)
PS proszę nie komentować tego wyznania - jest ono głównie dla nas i nikt nie musi się z nim zgadzać, nie obchodzi mnie to czy ktoś poczuł się tym urażony osobiście bo jest to ogólnikowe i wcale nie musi być o tobie (a już na pewno nie wszystko) nawet jeśli pewne słowa/zdania od nas słyszałaś, w formie pamiętnika i anonimowe a jeśli faktycznie ktoś odnajduje w tym siebie w przykrym sensie to może czas na zastanowienie się nad sobą a nie wiecznie nad nami stalkując nasze wypowiedzi, taka sugestia, tym bardziej, że sporo tutaj motywujących/pozotywnych/neutralnych treści pełnych wskazówek w typie STOP PRZEMOCY a nie tylko wyrzutów i złości a kto co zechce ten sobie dojrzy i pomyśli (not my problem)...
edited
też powiedzenie komuś - nie dotykaj mnie w ten sposób - to nie to samo co - rób to i tamto
+
wystarczy komuś powiedzieć NIE, NIE nie oznacza - namów mnie, przekonaj, zmień moje zdanie, byłoby dobrze gdyby ktoś wyjaśnił dlaczego czegoś nie chce bo wtedy na przyszłość łatwiej reagować bądź dodał, że w tej chwili czy ogółem, ale NIE powinno być zaakceptowane
aluzje mogą na kogoś wpływać, wracanie wieczne do tematu, jeśli to robisz przypadkiem to dodaj, że nie wymagasz czegoś od kogoś by go upewnić, że nie jest to próba manipulacji, że o czymś wspominasz
0 notes
totasuka · 7 years ago
Text
A teraz płaczę nie dlatego, bo mnie nie kochasz, ale bo kochasz mnie zbyt mocno. A teraz płaczę nie dlatego, bo się nie odzywasz do mnie - przecież rozmawiamy non stop. Teraz nie lecą mi łzy dlatego, bo mnie zraniłeś, lecz dlatego, że jestem w pierdolonym 7 niebie, a z nieba nie ma już drogi w górę, można lecieć tylko w dół. Płaczę bo mnie kiedyś opuścisz, płaczę bo wiem jak bardzo cię kocham, bo boję się tego, co się ze mną stanie i co sobie zrobię, jak cię już nie będzie.
@totasuka
269 notes · View notes
zpamietnikasamotnej · 5 years ago
Text
3 maj
“ Siedząc w samotności zaczynasz zastanawiać się co stało by się gdybyś nie spotkał/a kilku osób na swojej drodze. Jak wyglądałoby Twoje życie gdybyś wybrał/a inne miejsce na spacer, gdybyś nie poszedł/ poszła na tą imprezę, wybrała/a inną szkołę. Czy może wtedy Twoje życie byłoby szczęśliwe? Aktualnie mógłbyś/ mogłabyś siedzieć z ukochaną osobą i oglądać jakiś durny serial w telewizji. Może właśnie bylibyście na spacerze albo grali na konsoli w jakieś badziewne wyścigi. Co masz zamiast tego? Samotność. Ciemny i cichy pokój, słuchawki na uszach i kolejne piosenki, które dołują Cię jeszcze bardziej. Dlaczego tak trudno jest wyjść z tego stanu samotności? Przecież można byłoby zaufać ludziom. Przestać być samotnym... Ale komu zaufać skoro wszyscy, którzy byli w Twoim życiu okazali się niewarci tego zaufania. Co jeśli tym razem znów zaufasz niewłaściwej osobie? Masz rację, lepiej zostać w swojej bezpiecznej samotności. Tutaj nikt nie zrobi Ci krzywdy oprócz Ciebie. Przecież doskonale wiesz do czego jesteś zdolny/a. Wiesz już czego możesz się po sobie spodziewać. Co to będzie tym razem? Czym zniszczysz się tym razem? Żyletki?Papierosy? Wódka? A może będziesz okładać się pięściami a potem będziesz udawać, że to tylko wypadek? Wybierzesz ten fizyczny ból, który możesz sobie zadać tylko po to żeby znów nie poczuć tego psychicznego. Wiesz, że tym razem byś tego nie zniósł/a. Jesteś zbyt słabym psychicznie człowiekiem. Uczucia Cię zniszczą... Przestań czuć.. Wtedy wszystko staje się łatwiejsze.
21 notes · View notes
danio312 · 4 years ago
Text
Niestety coraz częściej zdarzają się podli ludzie, którzy rozbudzają miłość, a nie mają zamiaru kochać. Rozpalają uczucia innych, dając nadzieję, by po chwili bez skrupułów zniknąć. Pozwalają, by razem z nimi zgasła jakakolwiek wiara w coś piękniejszego. Jeśli zniknął, to pozwól mu odejść. Nie oglądaj się za nim i nie zapraszaj z powrotem do swojego życia. Zamknij za nim drzwi i wyrzuć klucz, bo inaczej jego gierki i emocjonalne huśtawki, które wywołuje, zniszczą Ci życie.Niestety często wpadamy w pułapkę i zależy nam na ludziach, którzy absolutnie tego uczucia nie odwzajemniają. Emocje rządzą się swoimi prawami i zaślepieni nimi przestajemy dostrzegać, że to nie ma sensu. Nie możesz pozwolić się tak traktować. Nie możesz biegać za kimś, kto ma Cię w dupie i liczyć, że jakimś cudem nagle się zmieni. Jeśli w tym momencie ma Cię gdzieś, to i w przyszłości nie będzie lepiej.Pamiętaj, że z bagna trzeba uciekać, a nie brnąć w nie jeszcze mocniej.
1 note · View note
xx-77-xx · 4 years ago
Text
...
Niestety coraz częściej zdarzają się podli ludzie, którzy rozbudzają miłość, a nie mają zamiaru kochać.
Rozpalają uczucia innych, dając nadzieję, by po chwili bez skrupułów zniknąć. Pozwalają, by razem z nimi zgasła jakakolwiek wiara w coś piękniejszego.
Jeśli zniknął, to pozwól mu odejść. Nie oglądaj się za nim i nie zapraszaj z powrotem do swojego życia. Zamknij za nim drzwi i wyrzuć klucz, bo inaczej jego gierki i emocjonalne huśtawki, które wywołuje, zniszczą Ci życie.
Niestety często wpadamy w pułapkę i zależy nam na ludziach, którzy absolutnie tego uczucia nie odwzajemniają. Emocje rządzą się swoimi prawami i zaślepieni nimi przestajemy dostrzegać, że to nie ma sensu.
Nie możesz pozwolić się tak traktować. Nie możesz biegać za kimś, kto ma Cię w dupie i liczyć, że jakimś cudem nagle się zmieni. Jeśli w tym momencie ma Cię gdzieś, to i w przyszłości nie będzie lepiej.
Pamiętaj, że z bagna trzeba uciekać, a nie brnąć w nie jeszcze mocniej.
- Rafał Wicijowski
0 notes
bajdeusz · 7 years ago
Text
HEGEMONIA  UCZUĆ
„Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne - któż je zgłębi?”
*Ktoś kiedyś poprosił, bym krótko określił, czym jest sentymentalizm i przyszło mi do głowy coś takiego: „Wzruszać się własnym wzruszeniem”. Uczucia, emocje, współczucie, empatia -  to teraz temat tak popularny, że nadużywany, a zarazem jakiś nowy dogmat i sacrum. „Wyraź swoje uczucia!” – słyszy się na każdym kroku...”Pozwól rozbudzić się  uczuciom,  działać im w sobie, zawładnąć tobą!” – radzą psychologowie (specjaliści od mniemanologii stosowanej). „Uczucia są twoją intuicją, inteligencją i mądrością!”, „Czuję, więc jestem!”, „Czucie i wiara więcej mówią do mnie, niż mędrca szkiełko i oko” (z „Romantyczności”) Czy to jakaś emancypacja czy swoista kanonizacja uczuciowości? Mężczyzną jestem i nie lubię, gdy nagle ktoś mi wmawia, że jestem pozbawiony uczuć, bo się nimi przede wszystkim nie kieruję... Przecież mamy różne uczucia – czasem całkiem dzikie i ślepe, jak gniew czy nienawiść, zazdrość czy zawiść... Przecież specjaliści od manipulacji i uwodzenia odnoszą się głównie do emocji w człowieku. Jeśli nad nimi nie zapanuje rozsądek i wola, to jak żywioły, otumanią i zniszczą człowieka – obojętnie, czy to będzie mężczyzna, czy kobieta...
*Ona mówi mi, że wierzy w Miłość, w swoistą potęgę i magię Miłości. Twierdzi, że dlatego, iż z niej wszystko powstało i w nią się obróci. Trudno nie ulec magii takiego zaklęcia. Mówi też, że Miłość karmi się wzruszeniem i łzami, więc ona sama często płacze i jest „galernikiem wrażliwości”. Mówi, że kocha świat, że jest w stanie pokochać nawet zbrodniarzy, i nawet diabłu przebaczyć miłosiernie...Bo ona dzięki takiej Miłości doznaje najgłębszych przeżyć i wzruszeń. Pytam ją o to, kogo najbardziej kocha. Odpowiada: „ Kochałam wielu. To nie jest ważne, kogo się kocha, ale że się kocha w ogóle – byle mocno, namiętnie, gwałtownie, bo to tylko jest sprawdzianem Miłości. Pytam, czy ma kogoś, kogo darzy szczególnym uczuciem...Odpowiada, że ona kocha Miłość w sobie i w każdym, kto w niej poruszy coś pięknego, romantycznego i zmysłowego... Kiedy powiedziałem, że nawet Bóg nie kocha się w swoim kochaniu, ale kocha wiernie konkretne osoby ze wszystkimi ich przypadłościami, to spojrzała na mnie pogardliwie i stwierdziła: „Co wy, mężczyźni, wiecie o uczuciach i miłości?! Same mózgi bez serca...Sama wola bez czucia... Tylko rozedrgane serca czują, kochają i ratują świat!”
*Nie wiem...Czasem myślę, że sentymentalizm, wzruszeniowość, ta swoista hegemonia uniesień, przeżyć i namiętności...są pewnego rodzaju wampiryzmem. Przez ich przerost i ubóstwienie, ale i rosnące nienasycenie...wysysają z ludzi rozsądek i wolę, jak i w końcu same głębsze uczucia... A wtedy to jest tylko taniec i zmaganie się dzikich i ślepych żywiołów. Kto więc i co pozostanie na tym pobojowisku, zarówno w związkach międzyludzkich, jak i w religijności, w sztuce, jak i w samych ludzkich sercach?
*„Miej serce i nie patrz w serce – odstraszy cię kochać, bo serce to jeszcze za mało, by kochać.”
1 note · View note
onceagain2265 · 8 years ago
Quote
Nie zamierzam Cię pouczać. Wiem, że każdy z nas nosi granat w okolicy serca. Niektórzy nigdy nie ośmielają się zerwać zawleczki, inni odwrotnie, robią to, narażając się na niebezpieczeństwo naruszenia pęknięć, które wywołują trzęsienie ziemi i zniszczą ich życie. (...) Wiem, że miłość może unicestwić. Wiem, że uczucia mogą być zabójcze. Ale zbyt szanuję życie, by zaakceptować gest, który je odbiera, nawet w sytuacji tak przykrej, że wydaje się bez wyjścia.
Guillaume Musso "Ta chwila"
2 notes · View notes
totasuka · 7 years ago
Text
Kompletnie do siebie nie pasowali.
On był bogaty, ona biedna.
On miał szczęśliwą rodzinę, a ona nieustannie przez swoją cierpiała.
On mówił tylko prawdę, a ona ją ukrywała.
On był niezwykły, ona niezwykle zwyczajna.
On zawsze stawiał na swoim, ona pozwalała decydować za siebie innym.
On był młodszy, ona była starsza.
On chciał podbijać świat, ona nienawidziła władzy.
W sumie nie wiem, co ich łączyło, ale kiedy rozmawiali, byli tacy sami.
@totasuka
161 notes · View notes
totasuka · 7 years ago
Quote
Przestało mi zależeć w momencie, w którym sobie uświadomiłam, jak bardzo sobie ciebie wyobraziłam.
totasuka
473 notes · View notes
totasuka · 8 years ago
Quote
"Zdmuchując dzisiejsze świeczki na torcie pomyślę o Tobie po raz ostatni. Odzwyczaję się od Twoich brązowych oczu i dwuznacznych słów. Zapomnę dotyku dłoni. Nauczę się obojętności. Zdmuchując dzisiejsze świeczki na torcie, zacznę od nowa żyć." — N. Belcik
658 notes · View notes
totasuka · 7 years ago
Text
Przywiązanie, przyzwyczajenie to najprawdopodobniej najgorsze uczucie jakiego doświadczamy. Bo pozostaje nawet wtedy, gdy już nie kochamy, bo nie pozwala osobom, które odrzuciły naszą miłość, zerwać z nami kontakt od tak. Bo często mylimy je z miłością, bo uwiera codziennie i w każdej chwili przypomina, że nie jest już tak samo, jak było kiedyś.
@totasuka
46 notes · View notes
totasuka · 7 years ago
Text
Brakuje mi sił, by spojrzeć Tobie znów prosto w oczy.
Tęsknię za Twoim tęczówkami, za rozszerzonymi źrenicami.
Chciałabym się w nich utopić.
Chciałabym zatopić się w Tobie.
Żebyś Ty stał się mną, a ja Tobą.
Żeby nie było mnie bez Ciebie, już nigdy więcej.
-totasuka
93 notes · View notes
totasuka · 7 years ago
Quote
Ja się duszę, Duszę, tymi uczuciami, zaraz się udławię i zejdę.
totasuka
96 notes · View notes
totasuka · 8 years ago
Quote
Męskość kojarzy mi się przede wszystkim z pewną siłą, nie chodzi o siłę fizyczną, tylko o pewną siłę i umiejętność podejmowania decyzji. (...) Męskość to również opiekuńczość, umiejętność zapewniania komuś innemu bezpieczeństwa. Moim zdaniem facet jest męski, kiedy kobieta może się czuć przy nim bezpieczna — Janusz Leon Wiśniewski, Dorota Wellman - 'Arytmia uczuć'
124 notes · View notes
totasuka · 8 years ago
Quote
Bardzo źle się czuję, Czuję się samotna, niechciana, słaba I boli mnie serce. Nie dam rady...
totasuka
4K notes · View notes
totasuka · 8 years ago
Quote
Ona: Po prostu nie chcę już płakać. Kiedy to mówiła, łzy ściekały po jej różowych od emocji policzkach. Z zapuchniętego nosa wyciekała wilgoć, a ręce miała skrzyżowane w okół rozedrganego ciała. Zaciskała palce na ramionach pozostawiając na nich białe plamy. W tym momencie, coś zakuło go w piersi. Dotąd nie wiedział, że tak wiele razy ją ranił. Nie rozumiał, że ma doczynienia z czymś niesamowitym. Osobowością, czującą, tak, jak jemu nigdy nie będzie dane czuć. Piękny wachlarz emocji, które nią w tej chwili targały, zaledwie musnął jego świadomość. Musicie go zrozumieć, Musicie mu wybaczyć. Nie sądził, że tak bardzo ranił, Nie wiedział, że przez niego ona raniła siebie. Pamiętał, że poczuł wtedy niewyobrażalny smutek. Coś miało już na zawsze być w nim odmienione. Wsparł dłonie o czoło, westchnął ciężko. Ona wciąż dygotała obok, uczuł to przez delikatny materiał ich koszulek, przez które ich przedramiona się dotykały. Właśnie wtedy, kiedy ich t-shirty potarły się między sobą, wydając delikatny, normalnie niedosłyszalny dla człowieka skrzyp, zdał sobie sprawę, że musi odejść. Zostawić ten skarb za sobą. Bo on nie Jest jej wart. Przestraszył się. Bardzo się przestraszył, że zrani się o ten delikatny kwiat. Zacznie czuć. Zacznie być. A wtedy? Co będzie wtedy?
Kiedyś byliśmy jeszcze inni Autor @totasuka
247 notes · View notes