#obiekt artystyczny
Explore tagged Tumblr posts
Text
Perspektywa Marsa
Jest dla mnie rzeczą absolutnie jasną, że każdy, chciałby związać swoje życie z szeroko pojętą twórczością artystyczną, w pierwszym kroku poszukuje dla siebie inspiracji. Chcemy się jakoś zdefiniować, zakotwiczyć w tym szerokim twórczym świecie, określić to, kim jesteśmy i do czego dążymy. Nierzadko zdarza się, że gnani ambicjami sięgamy wysoko, po inspiracje z najwyższej artystycznej półki: klasyki gatunku, mistrzostwo form. Koncept doskonały, bo doskonale odległy.
Potem zaś, chcąc dorównać obranym wzorcom, możemy niestety boleśnie zderzyć się z poprzeczką, którą chcielibyśmy przeskoczyć, a którą, co ironiczne, sami sobie ustawiliśmy.
Zaryzykuje stwierdzenie, iż dość częstą inspirację dla współczesnej młodej bohemy stanowi Paryż. Paryż, czy raczej koncept Paryża, to w końcu ucieleśnienie snu każdego artysty: piękne kawiarnie o klasycznym wystroju, kwiaty w klombach, urocze balkoniki starych kamienic (z obowiązkowym widokiem na wieżą Eiffle’a), muzea na każdym kroku, wysmakowana moda oraz cudowna kuchnia… no, chyba że jesteśmy żabą. A poza tym tłumy, kolejki, turyści i niebezpieczne dzielnice, w których bez pytania można dostać oklep. Oczywiście też dla sztuki. Wszak jesteśmy w Paryżu.
Jak widzimy, Paryż a koncept Paryża to dwa zupełnie różne światy. Ten pierwszy nie różni się zbytnio od innych europejskich stolic; drugi z kolei nie istnieje.
Rzeczą absolutnie dla mnie fascynującą jest za to kreowanie zjawiska Europy w Polsce – chociażby takiego „polskiego Paryża”, który miałby być jednocześnie światowy, artystyczny, a przy tym swojski i taki „nasz”. Stąd mamy dwie drogi: możemy pokazać urok „naszego Paryża”, jego znaleźć punkty wspólne z Paryżem francuskim lub wskazać piękno, którego w Polsce niekoniecznie można się spodziewać. Z drugiej strony, możemy owo poszukiwanie piękna wyśmiać, skupiając się wyłącznie na tym, co lokalne. Będziemy mieli zatem przytulne, trochę duszące kawiarnie i kawę w peerelowskiej szklance w koszyczku. Krzywe balkoniki starych kamienic, których mury głoszą wzniosłe hasła namawiające do bliższych stosunków z kibicami wrogiej drużyny piłkarskiej. Cudowną kuchnię i bułkę z pasztetową na śniadanie. Zdjęcia bez filtra, nierzadko prześwietlone. Czyste łamanie konwencji. Nikt przed nami tego przecież nie zrobił.
Zastanawia mnie jednak, po co jednak szukać w Polsce Paryża, skoro można poszukać w niej Polski? A potem pokazać piękno nas samych, bądź przeciwnie, samemu z siebie się pośmiać?
Z tego właśnie pytania narodziło się Wilanowo, czyli Wilanów prowincji. Zakątek łączący wszystkie wady życia na wsi ze wszystkimi wadami życia w mieście. Otwarty umysł i ciasne mieszkanie. Tradycja i nowoczesność. Estetyka odziana w bogactwo, będąca tak naprawdę taniością Ikei wyrosłą na dawnym polu kapusty. Oraz pozorna niedostępność, która znika, gdy tylko poznamy kod do bramy osiedla.
Z Paryżem łączy się sztuka, jak i możliwość zebrania obicia części frontowej przedniej, jeśli w swoich wojażach zawędrujemy w mniej gościnny zakątek. Przekładając to na stołeczne realia, nasz „Paryż Polski” powinien zatem znajdować się gdzieś na Pradze Północ, w siedlisku starych „pankierowników” i młodych artystów wynajmujących mieszkania po okazjonalnej cenie, oraz w otoczeniu pięknych murali i smutnych śmietników wypełnionych „małpkami” i foliami po kebabie.
Tymczasem Wilanów, czy raczej koncept Wilanowa, to ucieleśnienie marzeń Areczka z korporacji. Poprawny do zanudzenia, tworzony „od linijki”, a jednocześnie bez planu. Bezwstydnie rozrastający się na dawnych wiejskich polach, nie wypierający tego, z czego powstał, a przy tym dumny z tego, czym się stał. Obiekt pogardy praskiej bohemy.
Inspiracja Paryżem zobowiązuje. Biorąc taki wzór, sami niejako skazujemy się na wędrówkę po wyżynach sztuki wysokiej, a w tej jednak nie wszystko uchodzi na sucho. Jeśli świadomie pozostając w jej okowach chcemy wyśmiać na przykład estetykę fotografii wykwintnego jedzenia przy prostych okazjach, to publikacja zdjęcia śniadania składającego się z kajzerki z pasztetem będzie chyba najgorszą opcją. Estetyka nijak nie pasująca do naszej głównej inspiracji to nie pastisz. To zwykłe przestrzelenie konwencji. Z kolei inspiracja Wilanowem nie zobowiązuje do niczego. Będąc trzydziestoletnim milenialsem z kredytem na drugie tyle lat, z automatu jesteśmy przecież nudni. Możemy więc śmiało publikować zdjęcia kanapki z chleba posmarowanej nożem, i nikt nie będzie mógł zarzucić nam niedopasowania żartu. Wszak wiadomo, że korporacyjna widownia Instagramowych profili dla ludzi 30+ ma dowcip czerstwy, jak chleb z tej memicznej kanapki.
Bo widzicie, jeżeli coś kontrujemy, jeśli czemuś się sprzeciwiamy, parodiujemy jakieś zjawisko, w pierwszej kolejności nie powinniśmy oczekiwać, że odbiorca od razu będzie wiedział, o co nam chodzi. Po pierwsze, my sami powinniśmy wiedzieć, o co nam chodzi. Co chcemy wyśmiać? Z czym się nie zgadzamy? I czy to, z czym się nie zgadzamy, istnieje gdzieś indziej niż tylko w naszej głowie. Nawet jeśli traktujemy Paryż jako punkt wyjścia, nasza przekorność musi mieć sens i jakieś odniesienie. Nie dodawanie filtra do zdjęcia tylko dlatego, że wszyscy instagramowi twórcy tak robią, nie czyni jeszcze awangardy. Tak samo zresztą nie czyli jej fakt, iż Wilanowo znajduje się w alfabecie dość blisko Villego Valo.
Zatem zanim poznamy idealną dla nas inspirację, powinniśmy przede wszystkim poznać siebie. Zadajmy sobie kilka prostych pytań: kim jesteśmy? Do czego dążymy jako twórca? Dla kogo tworzymy? Czy chcemy osiągnąć blichtr, sławę i uznanie jakichś klik artystycznych z szeroko rozumianego środowiska, czy raczej wywołać uśmiech na twarzy zmęczonego Areczka, który wraca do domu po ośmiu godzinach harowania w Excelu?
Oczywiście, każda inspiracja jest dobra, ale nie każda będzie dobra dla nas. Życie zaś staje się znacznie przyjemniejsze, gdy prowadzimy je w zgodzie ze sobą, nie z konceptem siebie.
Poza tym, z perspektywy Marsa wszyscy jesteśmy z Wilanowa.
~Wilanowo
2 notes
·
View notes
Text
Josh
Josh miał na języku parę argumentów dlaczego przeciętna temperatura była wskazana. Właściwie pożegnał Matta monologiem wyjaśniającym same jej plusy, również upiększające o których wszyscy mówili. Ludzie też nie morsowali bez przyczyny, i to na pewno nie chodziło tylko o zdrowotne budowanie odporności! To był dobry przykład, że Josh aż takim masochistą nie był. Odrzucając na bok ich przeciwności, sama temperatura wody też nie była taka zimna.
Potrzeba prysznica wynikała z więcej niż jednych pobudek. Jego pedantyzm wciąż wydawał się być na wysokim poziomem, jak trudne to nie było z dzieckiem. Nauczenie Matta gdzie odkładało się kubki i w jakiej prędkości wędrowały one do zlewu, a następnie na suszarkę, poszło dużo łatwiej niż z Eve. Jej zabawki wciąż zdawały się być integralną częścią wystroju, a małe, brudne rączki tworzyły tego rodzaju graffiti, które niekoniecznie przekonywały artystyczną stronę grafika. Najgorszy jednak był jej brak sympatii do malowania. Kredki, markery, nawet farby były nieporównywalne z lalkami. Jedyna rzecz mogąca stworzyć artystyczny nieład i być akceptowalnym przez tatę była… Nieatrakcyjna.
To musiało mieć swoją nazwę w rodzicielstwie – ironia związana z oczekiwaniami i uderzaniem w struny, które nie powinny być ruszane. Co tworzyło ciekawy projekt poszukiwawczy. Josh może kiedyś natknie się na to na tumblerze. Może nawet zada pytanie do obserwujących.
Od początku pojawienia się Eve usilnie próbował odciąć pewne elementy swojego życia, dużo bardziej niż z Mattem. Właściwie do chwili obecnej córka była swoim tematem tabu. Nie było jej na portalach społecznościowych, oficjalnych czy prywatnych. Teraz była z nimi już pół roku – nie aby ta konkretna ilość czasu miała znaczenie przy poczuciu, że była jego. Zwyczajnie stała się integralna i nienaruszalna w jego życiu.
Co nie do końca było tym myśleniem, które chciał kontynuować z ręką wokół swojej męskości, stosując znane jak świat metody zagłuszenia masturbowania się. To też była częściowo wina Eve. Na szczęście ścianę obok był bardzo przystojny, seksowny obiekt do którego wzdychał od zawsze (i najprawdopodobniej będzie na zawsze), a kawałek obok było miejsce gdzie chwilę temu ktoś doszedł.
Po przywołaniu wspomnień z wygiętym ciałem, zduszonymi jękami i twardym penisem w dłoni, on sam niewiele potrzebował. Z łazienki wyszedł spełniony i nagi. Dopiero w sypialni zarzucił na tyłek spodenki do spania, nie mając pod nimi żadnej bielizny.
- Po której stronie śpisz? – zapytał, zakładając koszulkę do spania. Był ciekaw czy wytrzyma w nią całą noc, skoro już teraz w sypialni było całkiem ciepło.
0 notes
Photo
Ciała pełne, 02.2021
Praca posiada charakter anty-ableistyczny. Ciało niepełnosprawne często uznawane jest za niepełne, wadliwe czy posiadające braki – jakby na jego wykonanie nie starczyło już gliny (nawiązanie do stworzenia człowieka z gliny jako motywu literackiego często pojawiającego się w różnych religiach i mitologiach). Tymczasem jest to niepełność pozorna. Niepełnosprawni bywają bowiem zupełnie pełnosprawni – funkcjonują efektywnie w świecie. Obowiązujące ideały piękna spychają jednak osoby niepełnosprawne na margines. Dlaczego, skoro każdy z nas uznaje za wzorzec antycznego piękna rzeźbę nieposiadającą rąk – Wenus z Milo? Niepełność Ciał pełnych jest tutaj równocześnie ich formą najpełniejszą.
Wszystkie Ciała pełne to także akty męskie. W tym sensie jest to wariacja dzieł takich jak At The Turkish Bath i innych obrazów Sylvi Sleigh – odwrócenie ukonstytuowanego przez wieki stosunku ilościowego aktów kobiecych do tych przedstawiających mężczyzn a zarazem przełamanie osi bierne-aktywni. W historii sztuki większość aktów to akty kobiece. Sposoby w jakich ukazywało się postaci kobiece i ich ciało w malarstwie, grafice czy filmie to głównie obfituje w bierność i uległość, w opozycji do aktywnych, dominujących postaci i ciał mężczyzn (co wynikało m.in. ze stosunku ilościowego męskich artystów do damskich i miażdżącej przewagi tych pierwszych jako że dostęp kobiet do nauki a zatem również do akademii sztuk pięknych był przez wieki utrudniony). Ciała pełne to w większości akty męskie ukazane w pozycji biernej a zarazem hołd wobec równego traktowania – nie każdy mężczyzna jest dominujący, nie każda kobieta jest uległa a stereotypowe ich traktowanie prowadzi jedynie do krzywd i konfliktów.
The artwork consists of clay figures covered with metallic paint intended to give the illusion that they were made of metal.
The work refers to anti-ableism. The disabled body is often considered as incomplete, defective or lacking something – as if there was not enough clay to make it (a reference to the creation of man from clay as a literary motif often appearing in various religions and mythologies). But appearances are deceptive. Disabled people tend to be fully able – they function effectively in the world. However, the existing ideals of beauty push disabled people to the margins. Why, if each of us considers a sculpture without hands as the model of ancient beauty – Venus de Milo? The incompleteness of full bodies is here at the same time their fullest form.
All Full Bodies are also male nudes. In this sense, it is a variation of works such as At The Turkish Bath and other paintings by Sylvi Sleigh – a reversal of the quantitative ratio of female nudes to those representing men, and at the same time breaking the passive-active axis. In the history of art, most nudes are female nudes. The ways in which female characters and their bodies were shown in painting, graphics or film mainly abound in passivity and submission, in opposition to active, dominant male figures and bodies. The majority of Full Bodies are male nudes shown in a passive position and, at the same time, a tribute to equal treatment – not every man is dominant, not every woman is submissive and stereotypical treatment leads only to harm and conflicts.
#jstawowy#joanna stawowy#object#body#sculpture#clay#clay sculpture#art#obiekt#obiekt artystyczny#artistic object#disability#disability art#sztuka#rzeźba#artist
6 notes
·
View notes
Text
Co wyróżnia najlepsze budynki biurowe
Jak kompleksy biurowe kreują swój wizerunek? Czym wyróżniają się na rynku?
Głównym czynnikiem, jaki może wyróżnić kompleks biurowy jest lokalizacja. A ekskluzywne usytuowanie w połączeniu z niepowtarzalną architekturą i standardem obiektu może zdecydować o tym, że oferta będzie bezkonkurencyjna na rynku. Takimi walorami pochwalić się mogą najbardziej prestiżowe inwestycje w Polsce, które poza świetnym położeniem, formą i jakością wykończenia, zapewniają komfortowe udogodnienia na miejscu.
- Możliwość ulokowania siedziby w budynku niepowtarzalnym pod względem stylistycznym, powszechnie rozpoznawalnym i należącym do grupy najwyżej punktowanych biurowców na rynku stanowi dla najemców wartość, która ma kluczowe znaczenie dla budowania pozycji firmy – przyznaje Bartłomiej Zagrodnik, prezes zarządu Walter Herz.
Po pierwsze lokalizacja
- Jeśli mówimy o wyjątkowej lokalizacji, w Warszawie najwyższe noty zbierają m.in. centralnie położone obiekty, zapewniające bezpośrednie połączenie lub sąsiedztwo stacji metra. To rzadki atut, którym pochwalić się mogą nieliczne stołeczne biurowce. Większość z nich jest jeszcze w trakcie budowy – zauważa Bartłomiej Zagrodnik.
Na szczególną uwagę zasługuje przede wszystkim jeden ze stołecznych budynków. Niezwykłe usytuowanie będzie znakiem rozpoznawczym budynku Central Point, który zostanie nadwieszony nad stacją metra Świętokrzyska. Ulokowanie biurowca w tak eksponowanym miejscu, gdzie krzyżują się dwie linie stołecznego metra to wymagająca i trudna w realizacji inwestycja, ale i jednocześnie bardzo opłacalne przedsięwzięcie. Takie położenie stanowić będzie wartość dodaną i świetną formę promocji marki dla firm, które wprowadzą się do biurowca, kiedy zostanie ukończony.
Wysokiej klasy powierzchnię biurową oferują dziś wszystkie nowe projekty, ale żeby mogły wybić się na rynku potrzeba czegoś więcej. Reprezentacyjnych powierzchni wspólnych, zaawansowanych rozwiązań technologicznych, szerokiej gamy usług i stref rekreacyjnych na terenie kompleksu. Szczególnie w czasie, kiedy jakość oferty rynku biurowego w Polsce w szybkim tempie rośnie.
Według danych firmy doradczej Walter Herz, około 70 proc. inwestycji biurowych, które są teraz w kraju w trakcie realizacji to prestiżowe obiekty, które oferują najwyższej jakości powierzchnie, co potwierdzają uzyskiwane przez nie certyfikaty.
Zarówno w Polsce, jak i na świecie projektowanie nowoczesnych budynków koncentruje się teraz na aspektach związanych ze zdrowiem człowieka i takich, które mają wpływ na komfort użytkowania obiektów. Poziom, w jakim budynki są przyjazne człowiekowi mierzony jest certyfikatem WELL. W Polsce może się nim pochwalić zaledwie kilka kompleksów, co z pewnością wyróżnia je wśród innych.
Maksimum użyteczności
Oferowane przez najlepsze obiekty biurowe udogodnienia mają na celu stworzenie w miejscu pracy sprzyjającego ludziom środowiska, w którym mogliby czuć się, jak w domu. Przestrzeni, w której dobrze by się pracowało, ale i spędzało czas po godzinach i z najpopularniejszych usług można było skorzystać na miejscu. Stąd też właściciele kompleksów lokują na ich terenie przedszkola, pralnie, sklepy, paczkomaty, bankomaty, centra medyczne, kluby fitness, stacje rowerów miejskich, a nawet stanowiska ładowania samochodów elektrycznych i myjnie samochodowe.
Poza tym, w atrakcyjnych rynkowo budynkach coraz częściej wykorzystywane są aplikacje ściągane na smartfony, które zastępują karty dostępu, pozwalają sterować oświetleniem, klimatyzacją, czy rezerwować sale konferencyjne. A także, wzywać serwis, jeśli pojawiają się problemy techniczne, a nawet składać zamówienia na usługi i sprawdzać stan natężenia ruchu na drogach wyjazdowych z biurowca. Parkingi wyposażane są natomiast w systemy rozpoznawania samochodów.
Zarządcy najciekawszych obiektów podejmują też szersze inicjatywy, zmierzające do aktywizacji społeczności, dzięki efektywnemu zagospodarowywaniu terenu w sąsiedztwie biurowców. Najlepszym przykładem jest tu Plac Europejski, ogólnodostępna przestrzeń miejska stworzona przy warszawskiej Warsaw Spire, gdzie odbywają się pokazy i organizowane są różnego rodzaju imprezy plenerowe. Ciekawym sposobem na wyróżnienie się jest też na przykład ulokowanie popularnego w Warszawie Bio Bazaru w kompleksie Empark. Takie zabiegi sprawiają, że obszar na którym znajdują się kompleksy tętni życiem przez cały dzień, co służy szeroko rozumianej integracji i przyciąga najemców.
Budowanie społeczności
Najciekawsze kompleksy biurowe są świetnie dopasowanie do istniejącej infrastruktury miejskiej i otwarte na użytkowników z zewnątrz. Mieszczą się w nich ekskluzywne restauracje, tarasy widokowe, czy pasaże handlowe. W ten sposób, jak żywe organizmy miejskie wtapiają się w strukturę miasta i funkcjonują jak jego integralna część. Często są to obiekty typu mixed use, jak wrocławski kompleks OVO z częścią hotelową, biurową, apartamentową i usługową, czy warszawski kompleks Browary Warszawskie.
Nowoczesne obiekty biurowe dostosowują się do w coraz szybszym tempie rozwijającej także w Polsce kultury startupowej. Już na etapie projektowym w budynkach kreowane są miejsca dla stref coworkingowych, czy cocreatingownych. Przykładem może być tu powstający w Warszawie The Warsaw HUB, w którym znajdzie się część coworkingowa MeetDistrict oraz The Heart Warsaw, czyli platforma łącząca startupy z bankami i międzynarodowymi korporacjami.
Wybijające się na rynku biurowce czerpią także z cieszącej się coraz większym uznaniem idei sharing economy. Chodzi o współdzielenie, nie tylko przestrzeni biurowej w systemie coworkingowym, co wynika ze zmiany stylu pracy, która coraz powszechniej przyjmuje formę zdalną lub projektową, ale także różnych dóbr użytkowych. W idących najszybciej z duchem czasu biurowcach można przykładowo wypożyczać samochody na minuty, które są dostępne m.in. w nowym, warszawskim biurowcu D48.
Sport
Sektor biurowy stawia też na sport i zdrowy tryb życia. Dziś prawie w każdym oddawanym biurowcu mieści się klub fitness, ale są też biurowce, które wyróżnia bardziej rozwinięta oferta sportowa. Wybijającym się pod tym względem obiektem jest warszawski Adgar. Kompleks od samego początku postawiał na sport, który dziś jest znakiem rozpoznawczym tej inwestycji. Na jego terenie znajduje się nawet tor do biegania i ścieżka rowerowa, a poza tym obiekt dysponuje własną wypożyczalnią rowerów, basenem i kortem do squasha. W budynku działa akademia tańca i organizowane są bezpłatne treningi biegowe i kolarskie.
Niektóre biurowce mogą się natomiast pochwalić imponująco dużymi klubami fitness. W katowickim kompleksie Silesia Star położona na dwóch piętrach siłownia zajmuje niemal 2000 mkw. We wrocławskim OVO strefa fitness rozciąga się na powierzchni około 1,5 tys. mkw. W najciekawszych biurowcach znajdziemy ponadto obszerne ogrody i duże, zielone, widokowe tarasy.
Wyjątkowa architektura
Elementem nadającym obiektom komercyjnym wyjątkową tożsamość jest architektura. Rynek zdobywają projekty nietuzinkowe, przykuwające uwagę swoją niezwykła koncepcją architektoniczną. Takim kompleksem będzie niewątpliwie warszawskie Varso. W skład tego wielofunkcyjnego projektu, realizowanego przy Dworcu Centralnym, w narożniku alei Jana Pawła II i ulicy Chmielnej, wejdą trzy wieże, z których jedna będzie najwyższym budynkiem w Polsce. Tym samym, kiedy Varso zostanie oddane zajmie automatycznie unikatową pozycję na polskiej mapie biurowej.
Bezprecedensową stylistykę zapewniają też obiektom historyczne mury. Deweloperzy chętnie inwestują w stare, często zabytkowe budynki, które poddawane są procesowi modernizacji, jeśli są atrakcyjnie zlokalizowane. Rewitalizowane industrialne zabudowania dawnych fabryk nadają inwestycjom niepowtarzalnego charakteru.
Wśród najciekawszych, warszawskich projektów wykorzystujących historyczną zabudowę można wymienić kompleks ArtN, w którym odnawiane są budynki fabryki Norblina przy ulicy Żelaznej. A także, projekt EC Powiśle powstający w miejscu dawnej Elektrowni Powiśle, czy praskiego Konesera, w realizacji którego dużą rolę odgrywała modernizacja budynków fabrycznych Warszawskiej Wytwórni Wódek. Wymienione kompleksy, dzięki swojej multifunkcyjności i niestandardowej architekturze, nie tylko wybijają się na rynku, ale także sprawiają, że kwartały w których się znajdują zyskują nowe życie.
Wyróżnik artystyczny
Deweloperzy w swoich działaniach, mających na celu wyróżnienie biurowców na rynku, idą jeszcze o krok dalej. Aby podnieść prestiż budynków sięgają po dzieła sztuki. Wprowadzając sztukę do przestrzeni wspólnych biurowców lub urządzając wernisaże w ich wnętrzach i promując artystów, tworzą jednocześnie pozytywny obraz miejsc, które zyskują w oczach użytkowników.
Najbardziej znany z promocji sztuki jest warszawski kompleks biurowy usytuowany przy ulicy Bobrowieckiej, w którym mieści się Spectra Art Space, nowoczesna przestrzeń dedykowana sztuce współczesnej, która powstała z inicjatywy Fundacji Rodziny Staraków. Znajdują się tam dzieła wybitnych, światowych artystów, które może podziwiać każdy. Rzeźby sławnych twórców można także zobaczyć w otoczeniu biurowca.
Ze sztuką kojarzony jest też warszawska Prosta Tower, gdzie przed wejściem do budynku mieści się ekspozycja rzeźb Pawła Orłowskiego. Na warszawskim biurowcu Spark znajdzie się mural autorstwa znanego akwarelisty Tytusa Brzozowskiego. W przestrzeni wspólnej w kompleksie Eurocentrum w Warszawie wyeksponowane zostały zaś obrazy polskich malarzy. A do biurowca Q22 trafiły meble znanych, polskich artystów i designerów oraz balansująca rzeźba Jerzego Kędziory.
Autor: Walter Herz
0 notes
Text
Co wyróżnia najlepsze budynki biurowe
Jak kompleksy biurowe kreują swój wizerunek? Czym wyróżniają się na rynku?
Głównym czynnikiem, jaki może wyróżnić kompleks biurowy jest lokalizacja. A ekskluzywne usytuowanie w połączeniu z niepowtarzalną architekturą i standardem obiektu może zdecydować o tym, że oferta będzie bezkonkurencyjna na rynku. Takimi walorami pochwalić się mogą najbardziej prestiżowe inwestycje w Polsce, które poza świetnym położeniem, formą i jakością wykończenia, zapewniają komfortowe udogodnienia na miejscu.
- Możliwość ulokowania siedziby w budynku niepowtarzalnym pod względem stylistycznym, powszechnie rozpoznawalnym i należącym do grupy najwyżej punktowanych biurowców na rynku stanowi dla najemców wartość, która ma kluczowe znaczenie dla budowania pozycji firmy – przyznaje Bartłomiej Zagrodnik, prezes zarządu Walter Herz.
Po pierwsze lokalizacja
- Jeśli mówimy o wyjątkowej lokalizacji, w Warszawie najwyższe noty zbierają m.in. centralnie położone obiekty, zapewniające bezpośrednie połączenie lub sąsiedztwo stacji metra. To rzadki atut, którym pochwalić się mogą nieliczne stołeczne biurowce. Większość z nich jest jeszcze w trakcie budowy – zauważa Bartłomiej Zagrodnik.
Na szczególną uwagę zasługuje przede wszystkim jeden ze stołecznych budynków. Niezwykłe usytuowanie będzie znakiem rozpoznawczym budynku Central Point, który zostanie nadwieszony nad stacją metra Świętokrzyska. Ulokowanie biurowca w tak eksponowanym miejscu, gdzie krzyżują się dwie linie stołecznego metra to wymagająca i trudna w realizacji inwestycja, ale i jednocześnie bardzo opłacalne przedsięwzięcie. Takie położenie stanowić będzie wartość dodaną i świetną formę promocji marki dla firm, które wprowadzą się do biurowca, kiedy zostanie ukończony.
Wysokiej klasy powierzchnię biurową oferują dziś wszystkie nowe projekty, ale żeby mogły wybić się na rynku potrzeba czegoś więcej. Reprezentacyjnych powierzchni wspólnych, zaawansowanych rozwiązań technologicznych, szerokiej gamy usług i stref rekreacyjnych na terenie kompleksu. Szczególnie w czasie, kiedy jakość oferty rynku biurowego w Polsce w szybkim tempie rośnie.
Według danych firmy doradczej Walter Herz, około 70 proc. inwestycji biurowych, które są teraz w kraju w trakcie realizacji to prestiżowe obiekty, które oferują najwyższej jakości powierzchnie, co potwierdzają uzyskiwane przez nie certyfikaty.
Zarówno w Polsce, jak i na świecie projektowanie nowoczesnych budynków koncentruje się teraz na aspektach związanych ze zdrowiem człowieka i takich, które mają wpływ na komfort użytkowania obiektów. Poziom, w jakim budynki są przyjazne człowiekowi mierzony jest certyfikatem WELL. W Polsce może się nim pochwalić zaledwie kilka kompleksów, co z pewnością wyróżnia je wśród innych.
Maksimum użyteczności
Oferowane przez najlepsze obiekty biurowe udogodnienia mają na celu stworzenie w miejscu pracy sprzyjającego ludziom środowiska, w którym mogliby czuć się, jak w domu. Przestrzeni, w której dobrze by się pracowało, ale i spędzało czas po godzinach i z najpopularniejszych usług można było skorzystać na miejscu. Stąd też właściciele kompleksów lokują na ich terenie przedszkola, pralnie, sklepy, paczkomaty, bankomaty, centra medyczne, kluby fitness, stacje rowerów miejskich, a nawet stanowiska ładowania samochodów elektrycznych i myjnie samochodowe.
Poza tym, w atrakcyjnych rynkowo budynkach coraz częściej wykorzystywane są aplikacje ściągane na smartfony, które zastępują karty dostępu, pozwalają sterować oświetleniem, klimatyzacją, czy rezerwować sale konferencyjne. A także, wzywać serwis, jeśli pojawiają się problemy techniczne, a nawet składać zamówienia na usługi i sprawdzać stan natężenia ruchu na drogach wyjazdowych z biurowca. Parkingi wyposażane są natomiast w systemy rozpoznawania samochodów.
Zarządcy najciekawszych obiektów podejmują też szersze inicjatywy, zmierzające do aktywizacji społeczności, dzięki efektywnemu zagospodarowywaniu terenu w sąsiedztwie biurowców. Najlepszym przykładem jest tu Plac Europejski, ogólnodostępna przestrzeń miejska stworzona przy warszawskiej Warsaw Spire, gdzie odbywają się pokazy i organizowane są różnego rodzaju imprezy plenerowe. Ciekawym sposobem na wyróżnienie się jest też na przykład ulokowanie popularnego w Warszawie Bio Bazaru w kompleksie Empark. Takie zabiegi sprawiają, że obszar na którym znajdują się kompleksy tętni życiem przez cały dzień, co służy szeroko rozumianej integracji i przyciąga najemców.
Budowanie społeczności
Najciekawsze kompleksy biurowe są świetnie dopasowanie do istniejącej infrastruktury miejskiej i otwarte na użytkowników z zewnątrz. Mieszczą się w nich ekskluzywne restauracje, tarasy widokowe, czy pasaże handlowe. W ten sposób, jak żywe organizmy miejskie wtapiają się w strukturę miasta i funkcjonują jak jego integralna część. Często są to obiekty typu mixed use, jak wrocławski kompleks OVO z częścią hotelową, biurową, apartamentową i usługową, czy warszawski kompleks Browary Warszawskie.
Nowoczesne obiekty biurowe dostosowują się do w coraz szybszym tempie rozwijającej także w Polsce kultury startupowej. Już na etapie projektowym w budynkach kreowane są miejsca dla stref coworkingowych, czy cocreatingownych. Przykładem może być tu powstający w Warszawie The Warsaw HUB, w którym znajdzie się część coworkingowa MeetDistrict oraz The Heart Warsaw, czyli platforma łącząca startupy z bankami i międzynarodowymi korporacjami.
Wybijające się na rynku biurowce czerpią także z cieszącej się coraz większym uznaniem idei sharing economy. Chodzi o współdzielenie, nie tylko przestrzeni biurowej w systemie coworkingowym, co wynika ze zmiany stylu pracy, która coraz powszechniej przyjmuje formę zdalną lub projektową, ale także różnych dóbr użytkowych. W idących najszybciej z duchem czasu biurowcach można przykładowo wypożyczać samochody na minuty, które są dostępne m.in. w nowym, warszawskim biurowcu D48.
Sport
Sektor biurowy stawia też na sport i zdrowy tryb życia. Dziś prawie w każdym oddawanym biurowcu mieści się klub fitness, ale są też biurowce, które wyróżnia bardziej rozwinięta oferta sportowa. Wybijającym się pod tym względem obiektem jest warszawski Adgar. Kompleks od samego początku postawiał na sport, który dziś jest znakiem rozpoznawczym tej inwestycji. Na jego terenie znajduje się nawet tor do biegania i ścieżka rowerowa, a poza tym obiekt dysponuje własną wypożyczalnią rowerów, basenem i kortem do squasha. W budynku działa akademia tańca i organizowane są bezpłatne treningi biegowe i kolarskie.
Niektóre biurowce mogą się natomiast pochwalić imponująco dużymi klubami fitness. W katowickim kompleksie Silesia Star położona na dwóch piętrach siłownia zajmuje niemal 2000 mkw. We wrocławskim OVO strefa fitness rozciąga się na powierzchni około 1,5 tys. mkw. W najciekawszych biurowcach znajdziemy ponadto obszerne ogrody i duże, zielone, widokowe tarasy.
Wyjątkowa architektura
Elementem nadającym obiektom komercyjnym wyjątkową tożsamość jest architektura. Rynek zdobywają projekty nietuzinkowe, przykuwające uwagę swoją niezwykła koncepcją architektoniczną. Takim kompleksem będzie niewątpliwie warszawskie Varso. W skład tego wielofunkcyjnego projektu, realizowanego przy Dworcu Centralnym, w narożniku alei Jana Pawła II i ulicy Chmielnej, wejdą trzy wieże, z których jedna będzie najwyższym budynkiem w Polsce. Tym samym, kiedy Varso zostanie oddane zajmie automatycznie unikatową pozycję na polskiej mapie biurowej.
Bezprecedensową stylistykę zapewniają też obiektom historyczne mury. Deweloperzy chętnie inwestują w stare, często zabytkowe budynki, które poddawane są procesowi modernizacji, jeśli są atrakcyjnie zlokalizowane. Rewitalizowane industrialne zabudowania dawnych fabryk nadają inwestycjom niepowtarzalnego charakteru.
Wśród najciekawszych, warszawskich projektów wykorzystujących historyczną zabudowę można wymienić kompleks ArtN, w którym odnawiane są budynki fabryki Norblina przy ulicy Żelaznej. A także, projekt EC Powiśle powstający w miejscu dawnej Elektrowni Powiśle, czy praskiego Konesera, w realizacji którego dużą rolę odgrywała modernizacja budynków fabrycznych Warszawskiej Wytwórni Wódek. Wymienione kompleksy, dzięki swojej multifunkcyjności i niestandardowej architekturze, nie tylko wybijają się na rynku, ale także sprawiają, że kwartały w których się znajdują zyskują nowe życie.
Wyróżnik artystyczny
Deweloperzy w swoich działaniach, mających na celu wyróżnienie biurowców na rynku, idą jeszcze o krok dalej. Aby podnieść prestiż budynków sięgają po dzieła sztuki. Wprowadzając sztukę do przestrzeni wspólnych biurowców lub urządzając wernisaże w ich wnętrzach i promując artystów, tworzą jednocześnie pozytywny obraz miejsc, które zyskują w oczach użytkowników.
Najbardziej znany z promocji sztuki jest warszawski kompleks biurowy usytuowany przy ulicy Bobrowieckiej, w którym mieści się Spectra Art Space, nowoczesna przestrzeń dedykowana sztuce współczesnej, która powstała z inicjatywy Fundacji Rodziny Staraków. Znajdują się tam dzieła wybitnych, światowych artystów, które może podziwiać każdy. Rzeźby sławnych twórców można także zobaczyć w otoczeniu biurowca.
Ze sztuką kojarzony jest też warszawska Prosta Tower, gdzie przed wejściem do budynku mieści się ekspozycja rzeźb Pawła Orłowskiego. Na warszawskim biurowcu Spark znajdzie się mural autorstwa znanego akwarelisty Tytusa Brzozowskiego. W przestrzeni wspólnej w kompleksie Eurocentrum w Warszawie wyeksponowane zostały zaś obrazy polskich malarzy. A do biurowca Q22 trafiły meble znanych, polskich artystów i designerów oraz balansująca rzeźba Jerzego Kędziory.
Autor: Walter Herz
0 notes
Text
Co wyróżnia najlepsze budynki biurowe
Jak kompleksy biurowe kreują swój wizerunek? Czym wyróżniają się na rynku?
Głównym czynnikiem, jaki może wyróżnić kompleks biurowy jest lokalizacja. A ekskluzywne usytuowanie w połączeniu z niepowtarzalną architekturą i standardem obiektu może zdecydować o tym, że oferta będzie bezkonkurencyjna na rynku. Takimi walorami pochwalić się mogą najbardziej prestiżowe inwestycje w Polsce, które poza świetnym położeniem, formą i jakością wykończenia, zapewniają komfortowe udogodnienia na miejscu.
- Możliwość ulokowania siedziby w budynku niepowtarzalnym pod względem stylistycznym, powszechnie rozpoznawalnym i należącym do grupy najwyżej punktowanych biurowców na rynku stanowi dla najemców wartość, która ma kluczowe znaczenie dla budowania pozycji firmy – przyznaje Bartłomiej Zagrodnik, prezes zarządu Walter Herz.
Po pierwsze lokalizacja
- Jeśli mówimy o wyjątkowej lokalizacji, w Warszawie najwyższe noty zbierają m.in. centralnie położone obiekty, zapewniające bezpośrednie połączenie lub sąsiedztwo stacji metra. To rzadki atut, którym pochwalić się mogą nieliczne stołeczne biurowce. Większość z nich jest jeszcze w trakcie budowy – zauważa Bartłomiej Zagrodnik.
Na szczególną uwagę zasługuje przede wszystkim jeden ze stołecznych budynków. Niezwykłe usytuowanie będzie znakiem rozpoznawczym budynku Central Point, który zostanie nadwieszony nad stacją metra Świętokrzyska. Ulokowanie biurowca w tak eksponowanym miejscu, gdzie krzyżują się dwie linie stołecznego metra to wymagająca i trudna w realizacji inwestycja, ale i jednocześnie bardzo opłacalne przedsięwzięcie. Takie położenie stanowić będzie wartość dodaną i świetną formę promocji marki dla firm, które wprowadzą się do biurowca, kiedy zostanie ukończony.
Wysokiej klasy powierzchnię biurową oferują dziś wszystkie nowe projekty, ale żeby mogły wybić się na rynku potrzeba czegoś więcej. Reprezentacyjnych powierzchni wspólnych, zaawansowanych rozwiązań technologicznych, szerokiej gamy usług i stref rekreacyjnych na terenie kompleksu. Szczególnie w czasie, kiedy jakość oferty rynku biurowego w Polsce w szybkim tempie rośnie.
Według danych firmy doradczej Walter Herz, około 70 proc. inwestycji biurowych, które są teraz w kraju w trakcie realizacji to prestiżowe obiekty, które oferują najwyższej jakości powierzchnie, co potwierdzają uzyskiwane przez nie certyfikaty.
Zarówno w Polsce, jak i na świecie projektowanie nowoczesnych budynków koncentruje się teraz na aspektach związanych ze zdrowiem człowieka i takich, które mają wpływ na komfort użytkowania obiektów. Poziom, w jakim budynki są przyjazne człowiekowi mierzony jest certyfikatem WELL. W Polsce może się nim pochwalić zaledwie kilka kompleksów, co z pewnością wyróżnia je wśród innych.
Maksimum użyteczności
Oferowane przez najlepsze obiekty biurowe udogodnienia mają na celu stworzenie w miejscu pracy sprzyjającego ludziom środowiska, w którym mogliby czuć się, jak w domu. Przestrzeni, w której dobrze by się pracowało, ale i spędzało czas po godzinach i z najpopularniejszych usług można było skorzystać na miejscu. Stąd też właściciele kompleksów lokują na ich terenie przedszkola, pralnie, sklepy, paczkomaty, bankomaty, centra medyczne, kluby fitness, stacje rowerów miejskich, a nawet stanowiska ładowania samochodów elektrycznych i myjnie samochodowe.
Poza tym, w atrakcyjnych rynkowo budynkach coraz częściej wykorzystywane są aplikacje ściągane na smartfony, które zastępują karty dostępu, pozwalają sterować oświetleniem, klimatyzacją, czy rezerwować sale konferencyjne. A także, wzywać serwis, jeśli pojawiają się problemy techniczne, a nawet składać zamówienia na usługi i sprawdzać stan natężenia ruchu na drogach wyjazdowych z biurowca. Parkingi wyposażane są natomiast w systemy rozpoznawania samochodów.
Zarządcy najciekawszych obiektów podejmują też szersze inicjatywy, zmierzające do aktywizacji społeczności, dzięki efektywnemu zagospodarowywaniu terenu w sąsiedztwie biurowców. Najlepszym przykładem jest tu Plac Europejski, ogólnodostępna przestrzeń miejska stworzona przy warszawskiej Warsaw Spire, gdzie odbywają się pokazy i organizowane są różnego rodzaju imprezy plenerowe. Ciekawym sposobem na wyróżnienie się jest też na przykład ulokowanie popularnego w Warszawie Bio Bazaru w kompleksie Empark. Takie zabiegi sprawiają, że obszar na którym znajdują się kompleksy tętni życiem przez cały dzień, co służy szeroko rozumianej integracji i przyciąga najemców.
Budowanie społeczności
Najciekawsze kompleksy biurowe są świetnie dopasowanie do istniejącej infrastruktury miejskiej i otwarte na użytkowników z zewnątrz. Mieszczą się w nich ekskluzywne restauracje, tarasy widokowe, czy pasaże handlowe. W ten sposób, jak żywe organizmy miejskie wtapiają się w strukturę miasta i funkcjonują jak jego integralna część. Często są to obiekty typu mixed use, jak wrocławski kompleks OVO z częścią hotelową, biurową, apartamentową i usługową, czy warszawski kompleks Browary Warszawskie.
Nowoczesne obiekty biurowe dostosowują się do w coraz szybszym tempie rozwijającej także w Polsce kultury startupowej. Już na etapie projektowym w budynkach kreowane są miejsca dla stref coworkingowych, czy cocreatingownych. Przykładem może być tu powstający w Warszawie The Warsaw HUB, w którym znajdzie się część coworkingowa MeetDistrict oraz The Heart Warsaw, czyli platforma łącząca startupy z bankami i międzynarodowymi korporacjami.
Wybijające się na rynku biurowce czerpią także z cieszącej się coraz większym uznaniem idei sharing economy. Chodzi o współdzielenie, nie tylko przestrzeni biurowej w systemie coworkingowym, co wynika ze zmiany stylu pracy, która coraz powszechniej przyjmuje formę zdalną lub projektową, ale także różnych dóbr użytkowych. W idących najszybciej z duchem czasu biurowcach można przykładowo wypożyczać samochody na minuty, które są dostępne m.in. w nowym, warszawskim biurowcu D48.
Sport
Sektor biurowy stawia też na sport i zdrowy tryb życia. Dziś prawie w każdym oddawanym biurowcu mieści się klub fitness, ale są też biurowce, które wyróżnia bardziej rozwinięta oferta sportowa. Wybijającym się pod tym względem obiektem jest warszawski Adgar. Kompleks od samego początku postawiał na sport, który dziś jest znakiem rozpoznawczym tej inwestycji. Na jego terenie znajduje się nawet tor do biegania i ścieżka rowerowa, a poza tym obiekt dysponuje własną wypożyczalnią rowerów, basenem i kortem do squasha. W budynku działa akademia tańca i organizowane są bezpłatne treningi biegowe i kolarskie.
Niektóre biurowce mogą się natomiast pochwalić imponująco dużymi klubami fitness. W katowickim kompleksie Silesia Star położona na dwóch piętrach siłownia zajmuje niemal 2000 mkw. We wrocławskim OVO strefa fitness rozciąga się na powierzchni około 1,5 tys. mkw. W najciekawszych biurowcach znajdziemy ponadto obszerne ogrody i duże, zielone, widokowe tarasy.
Wyjątkowa architektura
Elementem nadającym obiektom komercyjnym wyjątkową tożsamość jest architektura. Rynek zdobywają projekty nietuzinkowe, przykuwające uwagę swoją niezwykła koncepcją architektoniczną. Takim kompleksem będzie niewątpliwie warszawskie Varso. W skład tego wielofunkcyjnego projektu, realizowanego przy Dworcu Centralnym, w narożniku alei Jana Pawła II i ulicy Chmielnej, wejdą trzy wieże, z których jedna będzie najwyższym budynkiem w Polsce. Tym samym, kiedy Varso zostanie oddane zajmie automatycznie unikatową pozycję na polskiej mapie biurowej.
Bezprecedensową stylistykę zapewniają też obiektom historyczne mury. Deweloperzy chętnie inwestują w stare, często zabytkowe budynki, które poddawane są procesowi modernizacji, jeśli są atrakcyjnie zlokalizowane. Rewitalizowane industrialne zabudowania dawnych fabryk nadają inwestycjom niepowtarzalnego charakteru.
Wśród najciekawszych, warszawskich projektów wykorzystujących historyczną zabudowę można wymienić kompleks ArtN, w którym odnawiane są budynki fabryki Norblina przy ulicy Żelaznej. A także, projekt EC Powiśle powstający w miejscu dawnej Elektrowni Powiśle, czy praskiego Konesera, w realizacji którego dużą rolę odgrywała modernizacja budynków fabrycznych Warszawskiej Wytwórni Wódek. Wymienione kompleksy, dzięki swojej multifunkcyjności i niestandardowej architekturze, nie tylko wybijają się na rynku, ale także sprawiają, że kwartały w których się znajdują zyskują nowe życie.
Wyróżnik artystyczny
Deweloperzy w swoich działaniach, mających na celu wyróżnienie biurowców na rynku, idą jeszcze o krok dalej. Aby podnieść prestiż budynków sięgają po dzieła sztuki. Wprowadzając sztukę do przestrzeni wspólnych biurowców lub urządzając wernisaże w ich wnętrzach i promując artystów, tworzą jednocześnie pozytywny obraz miejsc, które zyskują w oczach użytkowników.
Najbardziej znany z promocji sztuki jest warszawski kompleks biurowy usytuowany przy ulicy Bobrowieckiej, w którym mieści się Spectra Art Space, nowoczesna przestrzeń dedykowana sztuce współczesnej, która powstała z inicjatywy Fundacji Rodziny Staraków. Znajdują się tam dzieła wybitnych, światowych artystów, które może podziwiać każdy. Rzeźby sławnych twórców można także zobaczyć w otoczeniu biurowca.
Ze sztuką kojarzony jest też warszawska Prosta Tower, gdzie przed wejściem do budynku mieści się ekspozycja rzeźb Pawła Orłowskiego. Na warszawskim biurowcu Spark znajdzie się mural autorstwa znanego akwarelisty Tytusa Brzozowskiego. W przestrzeni wspólnej w kompleksie Eurocentrum w Warszawie wyeksponowane zostały zaś obrazy polskich malarzy. A do biurowca Q22 trafiły meble znanych, polskich artystów i designerów oraz balansująca rzeźba Jerzego Kędziory.
Autor: Walter Herz
0 notes
Text
Jak fotografuje Nikkor 18-55
Moim pierwszym obiektywem z Nikon D3100 był NIKKOR AF-S DX 18-55MM F3.5-5.6 G VR. Po czterech latach posiadania tego obiektywu, mogę o nim więcej powiedzieć. Trochę zdjęć w różnych warunkach wykonałem: w plenerze, pomieszczeniach, przy dużej i małej ilości światła. Jest to najbardziej irytujący i pobudzający moją pomysłowość sprzęt.
Wszystkich technicznych zagadnień, dowiesz się czytając fachowe strony z testami, porównaniami, wykresami itp. Szczerze mówiąc nigdy takich szczegółowych, martwych danych nie czytam. Opowiem o walorach użytkowych tego obiektywu. Co mi się w nim podoba, co mnie w nim denerwuje. Do czego używam 18-55 Był to mój pierwszy obiektyw i używałem go do wszystkiego. Nim praktykowałem i poznawałem znane mi dziedziny fotografii. Obecnie wykorzystuję go do fotografowania krajobrazów, w zakresie 18-24. Używam go często z makro konwerterem do artystycznych eksperymentów. I jako obiektyw treningowy. Co fajnego jest w tym obiektywie
Największą zaletą jest jego uniwersalność. Mogę nim sfotografować szeroki krajobraz, pokazać interesujący szczegół, zrobić portret, pobawić się artystycznie. Fajna jest ogniskowa 18mm. Dzięki niej da się fotografować w ciasnych wnętrzach. Ma bardzo pomocną stabilizację. Ostre zdjęcia z ręki, udaje mi się uzyskać nawet na poziomie 1/8s. Precyzyjnie działa pierścień manualnej ostrości. Co jest bardzo przydatne w artystycznych zabawach fotograficznych. Najmniejsza odległość ostrzenia ok 30cm. Dzięki temu można podejść blisko fotografowanego obiektu. Fajne daje to efekty ustawiając go na 18mm. Robi przyjemne zdjęcia. Zobacz te kilka moich prac, zrobionych na początku mojej przygody z lustrzanką. Kiedy właśnie poznawałem różne dziedziny fotografii.
45mm, f5.6, 1/200, ISO 400
35mm, f5, 1/100, ISO 100
48mm, f5.6, 1/100, ISO 400
35mm, f5, 1/80, ISO 100
18mm, f16, 1/400, ISO 400
Czego w nim nie lubię
Zakres przysłon f3.5-5.6 sprawia że we wnętrzach, bardzo trudno zrobić nieporuszone zdjęcia bez użycia lampy, wysokiego ISO lub statywu. A także trudno pokazać obiekt, na ładnie rozmytym tle. Trudność stosowania nakręcanych filtrów. Obiektyw kręci przednią częścią przy ustawianiu ostrości, co utrudnia korzystanie z filtra polaryzacyjnego lub połówkowego. Ustawianie ostrości poza centralnym punktem, potrafi sprawiać mu na prawdę duże problemy. Jest to szczególnie uciążliwe portretując naturę, lub fotografując ciągle poruszające się obiekty np dzieci, zwierzęta. Obiektyw potrafi kilkakrotnie skanować cały swój zakres bez powodzenia. Widoczne winietowanie. Szczególnie przeszkadzające np. przy fotografowaniu krajobrazów, gdzie chcę pokazać dużo nieba. Kolejną wadą jest waga. D3100 z tym obiektywem wyraźnie przybiera na wadze, i mocno przechyla do przodu. Ciągle trzeba walczyć z tym zjawiskiem kadrując. Co po dłuższym czasie, powoduje wyraźne uczucie niewygody. Brak na wyposażeniu osłony przeciwsłonecznej, to zwyczajna złośliwość i naciągactwo producenta. Obiektyw kosztuje 350zł, osłona HB-45, 80zł. Sposoby na jego wady
Fotografuję nim głównie na zewnątrz, lub z użyciem zewnętrznej lampy. Zdjęcia z lampą lub nawet wbudowanym flashem na prawdę fajnie wychodzą. Założenie makro konwertera, umożliwia fotografię z bliskiej odległości. Założenie tele konwertera, umożliwia uzyskanie większej ogniskowej. Filtr polaryzacyjny i połówkowy. Podtrzymuję lekko pierścień filtra przy ustawianiu ostrości. Lub ustawiam ostrość, reguluję filtr. Jeszcze raz ostrzę i robię zdjęcie. Osłonę przeciwsłoneczną, zrobiłem z kubka po jogurcie. Portretując naturę wybieram takie kadry, by tło było najbardziej jednolite. Dzięki temu przy 55mm f5.6 mam ładnie wyeksponowany główny obiekt.
Warto czy nie warto go kupić?
Informacja na stronie Nikona o tym obiektywie brzmi:
Niewielki, lekki obiektyw zmiennoogniskowy formatu DX – doskonały do codziennego fotografowania
I trudno się z tą informacją nie zgodzić. Jednak jeżeli możesz, dołóż pieniędzy do obiektywu 18-105. Masz codzienny obiektyw, który dodatkowo jest uniwersalnym teleobiektywem. To znacznie zwiększa fotograficzne możliwości. Chyba że zdecydowanie szukasz krótkiego, zmiennoogniskowego i taniego codziennego obiektywu. I liczysz się z daleko idącymi kompromisami, ustępstwami ale tylko z twojej strony. *Jeżeli spodobał się tobie mój felieton. Daj mi znać w komentarzu, jakie są twoje doświadczenia z tym tematem.
0 notes
Photo
Prymat wzroku, 03.2021
Praca "Prymat wzroku" składa się z podobrazia malarskiego pokrytego pianką montażową pomalowaną połyskującą metalicznie, srebrną farbą oraz kawałka pianki o obłym kształcie, również pomalowanego srebrną farbą. Praca ma na celu igrać ze zmysłami: srebrna, połyskująca powierzchnia przywodzi na myśl metal i w ten sposób kojarzy się przede wszystkim z zimnym, twardym, ciężkim obiektem, tymczasem praca jest tak naprawdę lekka i ciepła. Podobrazie malarskie wykorzystane stanowi tu nawiązanie do malarstwa i obrazów jako dowodów prymatu wzroku w historii sztuki.
Prymat wzroku, czyli jego dominacja nad innymi zmysłami, to spadek odziedziczony przez nas po dalekich przodkach – by przetrwać musieli oni wypatrywać niebezpieczeństw pośród liści i gałęzi. Wzrok dostarcza największej ilości informacji o otoczeniu, co znajduje swoje potwierdzenie anatomii naszych mózgów (duża ich część odpowiedzialna jest za rozpoznawanie kolorów, kształtów, ruchu, ludzkich twarzy itd.). Wzrok jest jednakże dużo bardziej skomplikowanym zmysłem niż nam się wydaje. Jak dowodzą badania Semira Zekiego ruch i kolor są przetwarzane w mózgu osobno oraz osobno przez nas doświadczane. Uszkodzenie obszaru V4 skutkuje achromatopsją czyli całkowitą ślepotą barw a zatem widzeniem jedynie w odcieniach szarości, z kolei konsekwencjami nieprawidłowości w obszarze V5 jest akinetopsja – znaną także jako ślepota ruchu przypadłość, w wyniku której pacjent nie postrzega żadnego ruchu, w zamian za to widzi sekwencję nieruchomych obrazów. Nasza percepcja zależy od naszych ciał i ich anatomii. Często wydaje nam się, że postrzegany przez nas świat wygląda dokładnie tak, jakim go widzimy, czujemy, słyszymy, rzadko kiedy przyznajemy jednak, że zmysły mogą nas mylić.
#jstawowy#joanna stawowy#object#med#medicine#zmysły#senses#brain#mózg#wzrok#art#obiekt#postrzeganie#widzenie#artistic object#artystyczny obiekt
2 notes
·
View notes
Photo
F(osobowość), ARTzona, Kraków, 05.2022
Przedmiotem wystawy jest teoria psychologiczna Jung-Myers, według której istnieje 16 typów ludzkiej osobowości. Koncentrujemy się na zawartym w niej pojęciu funkcji kognitywnych (poznawczych), które przedstawiamy jako funkcje matematyczne – każdemu z 16 typów osobowości przyporządkowane zostanie po jednej funkcji matematycznej, tworząc obiekt artystyczny złożony z 16 odpowiednio powyginanych prętów stalowych. Gotowy obiekt stanowić będzie, dosłownie i w przenośni, centralny punkt wystawy. Wokół niego, na ścianach, rozpięta zostanie rolka białego papieru zapisana wzorami matematycznymi oraz kodami wyżej wymienionej teorii osobowości. Ma ona za zadanie imitować tablicę używaną do obliczeń matematycznych i w ten sposób stanowić zapis naszych myśli, które towarzyszyły powstawaniu obiektu oraz być dokumentacją procesu twórczego, którego emanację stanowi gotowy obiekt stojący na środku pomieszczenia.
Wystawa łączy w sobie nauki ścisłe, społeczne oraz sztukę – opisujemy teorię osobowości używając matematycznych pojęć, by zobrazować to wszystko za pomocą działań artystycznych. Psychologia jest tematem, matematykę językiem a sztuka medium. W ten sposób nawiązujemy do trwającego dyskursu o ponownym zbliżaniu się do siebie nauki i sztuki oraz odchodzeniu od sztywnego podziału wartości na piękno, poznanie i dobro. Twierdzenie naukowe tedy jest „ładne”, kiedy trafnie opisuje dane pojęcie w jak najmniejszej liczbie słów, sztuka współczesna niewątpliwie służy poznaniu i często zanurzona jest w tkance społecznej punktując jej słabości, co zazwyczaj doprowadza do swoistego katharsis a działania aktywistyczne często przypominają sztukę performance’u itd. Podobnie jak J. Kosuth, przyrównujemy dzieło sztuki do zdania analitycznego a priori, my również widzimy w niej podobieństwo do matematyki jako nauki apriorycznej zauważając, że czasami matematyka posiada w sobie coś ze sztuki a sztuka coś z matematyki, natomiast kategorie, które ludzkość stworzyła i uznaje za pewnik są w rzeczywistości dużo bardziej płynne niż nam się wydaje.
#jstawowy#joanna stawowy#obiekt#objekt#exhibition#mbti#art#sztuka#wystawa#psychologia#psychology#conceptual art#konceptualizm#maths#matematyka#mathematics#funkcje#functions#personality#osobowość#personalities#drawing
3 notes
·
View notes