#nauka o gównie
Explore tagged Tumblr posts
Text
Wow, ja i postowanie czegoś na tumblr.com???? O cholercia :0
Kilka istotnych postaci z świata polskiej sceny punkowej :D
Reference images i przypisy pod spodem!!!
Dariusz "Skandal" Hajn - SS-20/Dezerter
Eugeniusz "Siczka" Olejarczyk - KSU
Piotr "Vova" Wojciechowski - Nauka o Gównie
Tomasz "Siwy" Wojnar - Defekt Muzgó
(chyba) Jaromir "Młody" Krajewski - WC
Tomasz Bogdan "Dzwon" Adamski - Siekiera
Paweł "Guma" Gumola - Moskwa
#polski punk#polski rock#polish punk#punk nie umarł#punks not dead#punk art#punk rock#polska#polishposting#traditional art#traditional drawing#sketch#pencil drawing#dezerter#ss-20#defekt muzgó#nauka o gównie#ksu#WC#siekiera#moskwa#POLSKA GUROM#prosze zignorować chujowe rozmieszczenie rysunków#nie zwracalem na to uwagi XD
4 notes
·
View notes
Text
KSU, Sexbomba, Nauka o Gównie - Białystok, Poland | 13 Apr, 2024.
Find out more / Get Tickets.
0 notes
Text
Finał trasy 45-lecie KSU + gość specjalny Nauka o Gównie - Katowice, Poland | 29 Oct, 2023.
Find out more / Get Tickets Today.
0 notes
Text
NAUKA O GÓWNIE - JAK WYGLĄDA DZISIAJ MÓJ KRAJ (1994) (science of shit - how's my country looking today)
1 note
·
View note
Photo
303) GAZETA PUNKOWA - fanzin ukazujący się w oficjalnym obiegu w dwóch wydaniach w 2000 roku z dołączonymi płytami CD. Powstał w Nowym Tomyślu z inicjatywy Mariusza Giglewicza – od końca lat 80-tych wokalisty grup Nauka O Gównie i Robotnik, szefa wydawnictwa GRS Tapes, a także wydawcy podziemnego zina „Dupa Jasiuu” (1990-93). „Gazeta Punkowa” - w formacie A-4 - w swych dwóch wydaniach skupiła się przede wszystkim na polskiej scenie punkowej i zawierała wywiady, materiały historyczne, prezentacje nowych kapel, recenzje płyt i kaset. Znalazły się tu m.in. materiały o takich zespołach jak Cela Nr 3, Psy Wojny, Jugosławia, KSU, Piwniczne Odpady, Babayaga Ojo (plus wspomnienia Banga o poznańskiej załodze), Azotox, Wańka Wstańka, Ukraina, Prawda, tekst o Gliwickiej Scenie Alternatywnej, a z zagranicznych kapel pojawiły się historie Buzzcocks, Crass czy Chumbawamba. Poza tym nieco materiałów około muzycznych jak „Punkowy śpiewniczek”.
0 notes
Text
Fitoterapia
Fitoterapia - to inaczej leczenie roślinami, często można się spotkać z inną nazwą “ ziołolecznictwem”. Moim zdaniem są to 2 inne, odmienne od siebie słowa. Fito to gównie rośliny przedrostek mający znaczenie roślin, a zioła to zioła. Więc fito to jakby większy zakres obejmujący terapie wszystkimi roślinami, a nie tylko ziołami. Z Wikipedii czytamy “Ziołolecznictwo (fitoterapia, fitofarmakologia) – dział medycyny i farmakologii zajmujący się wytwarzaniem leków ziołowych z naturalnych bądź przetworzonych surowców uzyskiwanych z roślin leczniczych oraz ich stosowaniem w profilaktyce i terapii chorób. Pojęcie to jest również używane dla określenia gałęzi medycyny alternatywnej zajmującej się leczeniem preparatami roślinnymi “
A więc mój pkt. widzenia jest odmienny troszeczkę od “wikipedystów”, a na potwierdzenie swoich słów przetoczę: Wikisłownik “ 1.1) pierwszy człon wyrazów złożonych wskazujący na ich związek znaczeniowy z rośliną, roślinnością “
O fitoterapii w cukrzycy typu 2 możesz przeczytać tutaj.
jest również “ (1.1) bot. nauk. dział botaniki, nauka o chorobach roślin “. To dlaczego do jasnej ciasnej, fitoterapia jest równoznaczne z ziołolecznictwem?... Nigdy nie zrozumie ludzi, czemu lubią sobie upraszczać rzeczy które powinny zostać właśnie nie uproszczone i na odwrót. Niestety ludzie są tylko ludźmi i nimi pozostaną. Idąc głębiej ludzie to dalej zwierzęta i może to po prostu instynkt dalej nam każe to robić. Nie wiem i raczej nigdy się nie dowiem. Pozostało mi tylko dłubać i dumać jaka jest tego przyczyna.
Więc zapamiętajcie Fito to nie tylko zioła, ale również inne rośliny. Czasem po prostu ludzie idą na łatwiznę i to mnie bardzo w wnerwia. Tak jak z myko i mikotoksynami, ale to już zostało ujednolicone i są mykotoksyny, a nie miko.
Również fajny wpis o błędach żywieniowych i fruktozie w naszej diecie polecam!.
na koniec zapraszam na mojego innego bloga.
0 notes
Text
Ostatnia prosta
5 było. Znaczy, drugie 5 będzie. I nic więcej. Nic więcej tutaj, w Laverstocku,oczywiście. Bo coś dalej nastąpi, nie ma co do tego wątpliwości.
Na razie w perspektywie mam rozmowę o pracę w ośrodku terapeutycznym dla autystyków w Southampton. Czyżbym miał jednak trafić nad Solent, czego do tej pory nie planowałem? Zobaczymy… nie ukrywam, że ta praca byłaby korzystna z kilku względów. Może nie dlatego, że jakoś szczególnie pasjonują mnie zaburzenia procesu nauczania, ale po pierwsze - przenosiny do większego miasta, po drugie - praca w godzinach, pozwalających na dorobienie (i za większą stawkę, oczywiście), po trzecie - łatwiejsze podróże na lotniska. Byle tylko nie spierdolić na własne życzenie i mogę powiedzieć, że zaliczam sukces.
Z drugiej strony, Laverstock też miał być zajebisty, a okazał się… Laverstockiem. Cóż, zobaczę na własne oczy już za parę dni, jak pojadę.
A z rzeczy nie związanych z pracą: mam parę przemyśleń związanych z okresem przedświąteczny w Anglii. Wiem, że sporo z niego mnie omija, bo nie łażę za dnia po sklepach, tylko śpię, ale nawet w takim zredukowanym zakresie doświadczeń mogę stwierdzić, że mniej jest tu rozpowszechniona amerykańska “christmasowa” tandeta niż w Polsce. Ani razu nie słyszałem wszechobecnych nad Wisłą piosenek świątecznych typu Jingle Bells - zdaje się, że Anglicy zastępują je swoimi. I bardzo dobrze.
Równie dobrze mają się moje lęki i schizy - w znaczeniu, oczywiście, większej kontroli nad nimi niż ostatnio. Trochę prześladuje mnie fakt, że praca ciągle niepewna, że trzeba się wyprowadzić po Nowym Roku, a nie wiem, dokąd - bo generalnie wyprowadzam się tam, gdzie powyżej wspomniana praca będzie. Ale w ciągu ostatnich miesięcy przeżyłem gorsze.
Na pewno pociesza mnie perspektywa pożegnania z Laverstockiem. Ostatnie dni, póki co, upływają pod znakiem nieco mniejszego zapierdolu niż przedtem, ale i tak wisienki na kupie (bo pasuje lepiej niż tort) w postaci pielęgniarki dyżurnej ozięble zwracającej mi uwagę, że moja zmiana skończy się dopiero za SIEDEM minut i mam zostać gdzie jestem, nawet jeśli przyszli już zmiennicy, zdałem piętro i wszystko jest zrobione powodują, że mam ochotę nasrać na odchodnym na wycieraczkę. Ale nie zniżę się do ich poziomu.
Aktualizacja: jedna z opiekunek nie przyszła do pracy. Po godzinie oczekiwania kazano mi objąć piętro za nią - normalna procedura, szczególnie że dziś w nocy miałem być floaterem, czyli przyjmować również takie niespodziewane przypadki. Co mnie uderza to to, że nikt nie jest zainteresowany, żeby do laski zadzwonić i zapytać, gdzie podziewa swoje dupsko. Choroby nie zgłosiła, miała być, jest znana z tego, że się spóźnia - ale półtorej godziny to za bardzo. Wczoraj, dokładnie za to samo, została wydzwoniona i opierdolona Ann. Tylko, że ona jest imigrantką. A Kayleigh, dzisiejsza wielka nieobecna, nie. I hinduska siostra przełożona się jej boi.
Tak działa w praktyce dyskretny brytyjski rasizm.
Może ten klotzburg na wycieraczkę to nie taki zły pomysł.
0 notes
Text
Finał trasy 45-lecie KSU + gość specjalny Nauka o Gównie - Katowice, Poland | 29 Oct, 2023.
Find out more / Get your Tickets Now.
0 notes