#artemidi
Explore tagged Tumblr posts
Text
Mitologia grecka, której nigdy nie poznasz w szkole, ani jakiejkolwiek polskiej publikacji. Przynajmniej póki co (mam wielką nadzieję, że w końcu na naszym rynku wydawniczym pojawi się ktoś, kto wyda coś wartościowego. I ciekawego.) Przekonasz się także, że... Ta tematyka wcale nie jest aż taka straszna. I nudna!
Starożytność, ówczesne religie - to mój konik, który miał swoje początki, kiedy miałam 12 lat.
Aktualnie jestem na ostatnim roku filologii klasycznej.
Moje marzenie - współpracować z obszerniejszym materiałem o bóstwach greckich. Jak wspomniałam wyżej, o takie u nas ciężko.
Chciałabym, żeby ludzie poznali to, czego nie mogli w ramach programu edukacyjnego, bądź Parandowskiego. Ares był kimś znacznie bardziej wartościowym, niż - ot - bóstwem, lubującym się w rozlewie krwi i zacięcie rywalizującym z Pallas [Atena], reprezentującym gniew, humorzastość swojej matki (którą, nota bene, niesamowicie szanował, wbrew temu, co się pisze w współczesnych interpretacjach mitów), Hera nie była tylko zawistną i zdradzaną boginią małżeństwa (o, ironio...), Persefona - słabym ogniwem, łkającym z tęsknoty i do matki, i do małżonka, a silną, niekiedy apodyktyczną Królową, której wpływy na królestwo były znacznie większe, niż te, które Hera miała na Niebiosa, a Amfitryta na morza i oceany, natomiast Atena, oprócz siły i niezwykłej inteligencji, miewała także emocjonalne odruchy, momenty słabości - kruchej kobiecości. I... Artemida, chroniąca za wszelką cenę swoje podopieczne i maleńkie córki swych kapłanek, Posejdon, dający przyzwolenie na małżeństwo tej samej płci, Ifis, zakochująca się w drugiej kobiecie, i dużo, dużo więcej...
Tego się tutaj dowiesz.
Nie spodziewam się dużej ilości odsłon, bo wiem, że dla większości, to na starcie spalony temat, sądzę także, że nie mam przyciągającego stylu pisania, jednak nawet, jeżeli choć dwie osoby dzięki mnie zagłębią się w ten jedyny w swoim rodzaju świat - będzie to dla mnie niesamowita radość.
Zaczynamy od drugiej żony Zeusa, jednej z najbadziej kluczowych postaci na Olimpie.
Temida była boginią boskiego prawa – pierwotnych, niepisanych praw, rządzących ludzkim postępowaniem, ustanowionych przez bóstwa. Ikoniczna kobieta, nosząca opaskę na oczach, wszechobecna w urzędach, sądach, wyciągająca ku Tobie wagę. Już kojarzysz?
Uważano, że wydała te edykty ludzkości za pośrednictwem wielkiej wyroczni w Delfach, której przewodniczyła, wraz z Apollinem, nad którym przez pewien czas sprawowała opiekę. Posiadała także dar proporctwa, o czym będzie znacznie niżej (cytaty z wszelakich dzieł homeryckich, bądź hymnów orfickich, gdzieniegdzie także od Owidiusza, czasów chwały Rzymu).
Wprowadziła wróżby i dary, które trzeba było składać przy modłach.
Była w tym także prawą ręką Zeusa (a jednocześnie żoną, a przynajmniej wedle większości mitografów, poetów i treści modlitw; inne mówią o tym, że finalnie do zaślubin nie doszło, bowiem przewidziała, że kiedy urodzi syna, to znacznie potężniejszego od ojca, co zwiastowało jego obalenie, a tego Gromowładny obawiał się najbardziej [jak i Posejdon, który także o nią zabiegał], siedziąc na tronie, tuż obok niego, doradzając w kwestii postępowania ludzi, informując o tych, którzy łamali prawo. Tym samym, jej pozycja była bardziej kluczowa i ważniejsza od tej Hery, o czym się nie mówi. Współczesne publikacje to ją prezentują na tronie obok męża, co nie jest zgodne z tym, co pisano.
Warto wspomnieć, że...
Była jedyną kobietą, przed którą Hera chyliła czoło i czuła wobec niej respekt. Tzw. wyższa ranga. To także Temida zaproponowała jej wsparcie w postaci przyjęcia jej do swojej rezydencji, kiedy poprzez sprzeczkę z Zeusem, ten zagroził jej zbiciem i stwierdził, że traci do niej cierpliwość. Nie żywiła więc do niej urazy, ani jej nie unikała (jak większość), nawet mimo faktu, że żyła dobrze z nieślubnymi dziećmi jej męża i była świadkiem tortur matki Apollina i Artemidy, będących wynikiem jej gniewu. Można pozwolić sobie na stwierdzenie, że Hera pokazała jej swoje prawdziwe ja, bo - wbrew szkodliwej propagandzie popkultury, kreującej ją na nienawidzącą wszystkich - w tym własnych dzieci, i siejącą wyłącznie zamęt pośród bękartów - prócz zawiści i niewątpliwie negatywnych emocji, miewała także momenty słabości, empatii, czy zwyczajnej potrzeby miłości (ale o niej będzie już osobny wpis).
Zamieszkiwała Olimp (nawet mimo faktu, że Zeus się od niej oddalił i poślubił kolejną kobietę, co po raz kolejny udowadnia, jak bardzo ją szanował).
W dziele „Astronomica" napisano, że wraz z Amalteą karmiła Zeusa jako dziecko [mlekiem kozy].
(Nimfy uważane za córki Zeusa i Temidy żyły w jaskini nad rzeką Eridanus.)
Wracając...
Król Niebios wysłuchiwał petycji i orzekał w sprawach prawa i sprawiedliwości na zgromadzeniu, i to wraz z nią. Przewodniczyła również podziałowi uczty ofiarnej, a co za tym idzie, olimpijskim ucztom.
Homer, Iliada 20. 5:
„Zeus z wielopiętrowego szczytu Olimpu powiedział Temidzie, aby zwołała wszystkich bogów na zgromadzenie [aby wysłuchać jego królewskich dekretów].Chodziła wszędzie i kazała im udać się do domu Zeusa. Nie było Potamos (Rzeki), której by tam nie było, z wyjątkiem Okeanosa, nie było żadnej z Nimf, które mieszkają w pięknych gajach i źródłach rzek i trawie łąk, która by nie przyszła. Wszystkie te zgromadzenia w domu Zeusa, zbieranie chmur odbywało się wśród g��adkich kamiennych krużganków, które Hefajstos zbudował dla Zeusa, ojca, swoim kunsztem i pomysłowością".
Homer, Iliada 15. 84:
„Ona [Hera] przybyła na sam Olimp i weszła pomiędzy zgromadzonych nieśmiertelnych bogów w domu Zeusa [po tym, jak uciekła z Troi po groźbach, które nastąpiły po jej sprzeciwieniu się edyktom Zeusa], a oni widząc ją, wstali, aby się wokół niej zgromadzić i podnieść swoje puchary na powitanie. Ale Hera minęła innych i przyjęła puchar od Temidy (Boskiego Prawa) o pięknych policzkach, ponieważ ona pierwsza przybiegła, aby ją powitać i przemówiła do niej i zwróciła się do niej skrzydlatymi słowami: „Hero, dlaczego przyszłaś? Wyglądasz jak ktoś, kto był przerażony. Wiem, to syn Kronosa, twój mąż, cię przestraszył".
Z kolei bogini Hera o białych ramionach odpowiedziała jej: „Nie pytaj mnie o to, boska Temido. Sama wiesz, jaki jest jego duch, jaki jest uparty i arogancki. Przewodnicz nadal bogom w ich domu, sprawiedliwym podziale uczty. A jednak tyle możesz usłyszeć, a wraz z tobą wszyscy nieśmiertelni, jak Zeus ujawnia złe czyny, i nie sądzę, aby serca wszystkich były jednakowo zadowolone".
Hymn Homera 8 do Aresa 4:
„[Ares, bóg wojny], ojciec wojowniczej Nike (Zwycięstwa), sojusznik Temidy (Boskiego Prawa)".
Pindar, Oda Olimpijska 8. 20:
„Egina, kraina długowiosłowych galeonów, gdzie Temida Soteira (Zbawicielka), zasiadająca na tronie obok wielkiego Zeusa Kseniosa (boga gospodarzy i gości), jest hojnie czczona. Bo w sprawach o wielu znaczeniach, skręcając przy każdym wiejącym wietrze, należycie rozsądzać z prawym umysłem jest rzeczywiście trudno. Jednak nieśmiertelni będą rządzić tą morską krainą, która dla obcych wszystkich ras będzie boskim filarem prawdziwej sprawiedliwości; i niech upływające lata wspierają ich w tym zadaniu".
Pindar, Oda Olimpijska 9. 15:
„Bo Temida (Prawo Prawe) i jej szlachetna córka Eunomia (Dobry Porządek), obrończyni, uważają to miasto [Opus] za jasny klejnot w swojej koronie".
Pindar, Oda Olimpijska 13. 5:
„Tu [w mieście] mieszka Eunomia (Dobry Porządek) i nieskazitelne źródło Dike (Sprawiedliwość), jej siostra, pewna podpora miast; i Eirene (Pokój) z tego samego rodu, które są szafarkami bogactwa ludzkości – trzy chwalebne córki mądrej Temidy (Boskiego Prawa)".
Bakchylides, Fragment 15:
„Każdemu człowiekowi wolno dotrzeć do niewzruszonej Dike (Sprawiedliwości), opiekunki świętej Eunomii (Dobrego Porządku) i mądrej Temidy (Boskiego Prawa); błogosławieni ci, których synowie wybiorą ją, by dzieliła z nimi dom".
Diodor Sycylijski, Biblioteka Historyczna 5. 67. 3:
„Spośród kobiet Tytanów Temida, jak mówią nam mity, była pierwszą, która wprowadziła wróżby, ofiary i obrzędy dotyczące bogów [pobożność], i uczyła ludzi posłuszeństwa prawom i pokoju [praworządność]. W związku z tym ludzie, którzy zachowują to, co święte w odniesieniu do bogów i praw ludzkich, są nazywani „strażnikami prawa" i „prawodawcami".
ZEUS, TEMIDA I PLANOWANIE WOJNY TROJAŃSKIEJ
Stasinus z Cypru lub Hegezjasz z Eginy, Cypria Fragment 1:
„Epos, zwany Cypria składa się obecnie z jedenastu ksiąg. Jego treść jest następująca. Zeus planuje z Temidą (Prawem Boskim) wywołać wojnę trojańską. Eris (Waśń) przybywa, gdy bogowie ucztują na weselu Peleusa i rozpoczyna spór między Herą, Ateną i Afrodytą o to, która z nich jest najpiękniejsza".
Platon (?):
„Nie pochwalamy, ani tego, że spory i kłótnie bogów były dziełem Temidy i Zeusa".
[Platon odnosi się do rzucenia złotego jabłka na weselu Tetydy, co doprowadziło do wojny trojańskiej. W tej historii Eris (Waśń) została sprowokowana przez Temidę.]
Hymn Homera 23 do Kroniona 2:
„Będę śpiewać o Zeusie, najwyższym wśród bogów i największym, wszechwidzącym, panu wszystkiego, spełniającym, który szepcze słowa mądrości Temidzie (Boskiemu Prawu), gdy siedzi pochylona ku niemu".
Pindar, Oda Olimpijska 8. 21:
„(Zbawicielka), zasiadająca na tronie obok wielkiego Zeusa Kseniosa (boga gospodarzy i gości)".
Antoninus Liberalis, Metamorfozy 19:
„[Kiedy złodzieje próbowali ukraść miód z jaskini świętego Diktaionu (Dictaeon), w której urodził się Zeus:] Zeus zagrzmiał i wymachiwał piorunem, ale Mojry (Mojry) i Temida (Prawo Boskie) powstrzymały go. Było bezbożne, aby ktokolwiek tam umarł. Więc Zeus zamienił ich wszystkich w ptaki".
Quintus Smyrnaeus, Upadek Troi 13. 298:
„Och, źli ludzie nigdy nie uciekną przed czystą Temidą (Boskim Prawem): dniem i nocą jej oczy są na nich zwrócone, a szeroki świat ponad plemionami ludzkimi unosi się w powietrzu, wspierana przez Zeusa, dla ukarania grzechu".
Upadek Troi 12. 202:
„[Dwie frakcje bogów wdały się w konflikt o konia trojańskiego wbrew rozkazowi Zeusa:] Jego [Zeusa] gniew wstrząsnął całym firmamentem, gdy jego pioruny rozbijały się od wschodu do zachodu; błyskawice lśniły, gdy jego pioruny gęsto i szybko spadały na ziemię i płonęły bezgranicznym pasmem. Strach padł na serca tych Nieśmiertelnych: zadrżały członki wszystkich — owszem, choć byli nieśmiertelni! Wtedy Temida (Prawo Boskie), drżąca o nich, szybka jak myśl, zeskoczyła przez chmury i szybko do nich przyszła — bo w walce ona jedna nie miała udziału i stanęła między walczącymi, i zawołała: „Zaprzestańcie konfliktu! O, gdy Zeus jest rozgniewany, nie przystoi, aby wieczni Bogowie walczyli o ludzkie na litość boską, stworzenia dnia: inaczej zostaniecie nagle zniszczeni; gdyż Zeus rozwali wszystkie wzgórza i rzuci na was: synów ani córek nie oszczędzi, lecz pogrzebie wszystkich pod jedną ruiną rozbitej ziemi. Nie znajdziecie stamtąd ucieczki do światła, w strachu przed ciemnością uwięzieni na zawsze. Bojąc się groźby Zeusa, zwrócili na nią uwagę, powstrzymali się od sporów i odrzucili swój gniew, i stali się jednością w pokoju i przyjaźni."
Temida była obecna przy narodzinach Apollina, karmiąc go nektarem i ambrozją. Była tam w swojej roli jako prorocza bogini wyroczni Delf, którą ten miał otrzymać.
Hymn Homera 3 do Deliańskiego Apolla 89:
„[Tytanina] Leto [podczas porodu z Apollonem] była dręczona przez dziewięć dni i dziewięć nocy bólami, wykraczającymi poza zwykły zwyczaj. A były z nią wszystkie najważniejsze z bogiń: Dione i Reja i Ichnaea i Temida, i głośno jęcząca Amfitryta, i inne nieśmiertelne boginie... Wtedy dziecko wyskoczyło na światło, a wszystkie boginie podniosły krzyk. Natychmiast, wielki Foibosie [Apollonie], boginie obmyły cię czysto i czysto słodką wodą i owinęły cię w białą szatę o delikatnej fakturze, świeżo tkaną, i zapięły wokół ciebie złoty pas. Teraz Leto nie dała Apollonowi, nosicielowi złotego ostrza, swojej piersi; ale Temida należycie wlewała w Twe usta nektar i ambrozję".
Pełniąc rolę głosu wyroczni ziemi, wygłosiła wiele słynnych proroctw.
I. PROROCTWO UPADKU TYTANÓW
Ajschylos, Prometeusz w okowach 206:
„Ja [Prometeusz], chociaż doradzałem im w najlepszym interesie, nie byłem w stanie przekonać Tytanów, dzieci Uranosa i Chtona; ale oni, pogardzając radami chytrości, w pysze swojej siły myśleli, że zdobędą panowanie bez walki i siłą. Często moja matka Temida, lub Gaja (choć jedna forma, miała wiele imion), przepowiadała mi sposób, w jaki przyszłość miała się wydarzyć. Że nie przez brutalną siłę ani przemoc, ale przez podstęp ci, którzy zyskają przewagę, są przeznaczeni do zwycięstwa. I chociaż argumentowałem im to wszystko, nie zwracali żadnej uwagi na moje słowa".
II. PROCTWO ODNOŚNIE SYNA
Pindar, Oda Istmijska 3. 28:
„Kiedy o małżeństwo z Tetydą wybuchł spór między Zeusem a chwalebnym Posejdonem, gdy każdy z dwóch bogów chciał, aby została jego piękną narzeczoną, gdyż namiętność wypełniła ich serca. Lecz dla nich mądrość nieśmiertelnych bogów nie pozwoliła, aby ten związek się ziścił, gdy do ich uszu dotarła prorocza wyrocznia. Bowiem pośród nich mądrze doradzona Temida powiedziała, że przeznaczeniem jest, aby bogini morza urodziła syna, silniejszego od ojca, którego ręka wystrzeli strzałę potężniejszą, niż piorun, lub straszliwy trójząb, jeśli poślubi Zeusa lub jego braci. „Odejdź", powiedziała, „od tego zamiaru, ale niech jej łoże będzie błogosławione ze śmiertelnikiem i niech zobaczy umierającego syna w wojnie. Jak Ares będzie w sile ramienia, i w zwinności stóp jak błyskawica. W moim słowie chciałbyś usłyszeć: spraw, aby jej małżeństwo było dla zaszczytu danego przez niebiosa Peleusowi, synowi Ajakosa, który, jak mówią, jest najsprawiedliwszy ze wszystkich ludzi, mieszkający na równinie Jolkosa. I do nieśmiertelnej jaskini Chejrona niech twoje rozkazy szybko dotrą, ani niech karty głosowania sporu nie zostaną umieszczone pośród jak dwa razy przez córkę Nereusa. Ale w przeddzień pełni księżyca niech ona dla tego bohatera rozwiąże piękny pas jej czystego dziewictwa". Takie słowa bogini wypowiedziała do dzieci Kronosa; i skinęły głowami, wyrażając zgodę nieśmiertelnymi brwiami. A owoc tych słów nie został odrzucony. Albowiem dwaj bogowie połączyli się w swoich zaszczytach oddanych zaślubinom dziewicy Tetydy."
Ajschylos, Prometeusz w okowach 204:
„[Prometeusz zwraca się do Okeanidów:] Ja, udzielając najlepszej ze wszystkich rad, próbowałem przekonać synów Tytanów Uranosa (,Niebo) i Gai (Ziemia), i mi się nie udało. Gardzili przebiegłością; w dumie siły przewidywali łatwe zwycięstwo i panowanie potęgi. Znałem wyznaczony bieg rzeczy, które miały nadejść. Moja matka, Temida (Prawo Boskie) lub Gaja (Ziemia), jedna osoba, przez różne imiona, wielokrotnie przepowiadała mi, że nie brutalna siła, nie przemoc, ale przebiegłość musi dać zwycięstwo władcom przyszłości. Wyjaśniłem im to z powodami, które uznali za niewarte chwili uwagi. Wtedy, z dróg otwartych dla mnie, wydawało mi się najlepiej zająć moje stanowisko — moja matka — u boku Zeusa, chętna i mile widziana. To ja udzieliłem tej rady, przez którą starożytny Kronos i jego załoga leżą teraz pogrzebani w tylnej otchłani Tartaru.'"
Pseudo-Apollodorus, Bibliotheca 3. 168:
„Córka Nereusa, Tetyda, o którą rywalizowali Zeus i Posejdon. Ale gdy Temida przewidziała, że syn Tetydy będzie silniejszy od ojca, wycofali się".
Apolloniusz z Rodos, Argonautica 4. 798:
„Jednak pomimo twojej [Tetydy] odmowy [zalotów Zeusa] nie przestał mieć na ciebie oka, aż do dnia, w którym czcigodna Temida dała mu do zrozumienia, że jesteś przeznaczona do urodzenia syna, który będzie większy od swojego ojca. Kiedy to usłyszał, Zeus cię porzucił, chociaż nadal cię pragnął".
III. PROROCTWO O WYZWOLENIU PROMETEUSZA
Ajschylos, Prometeusz w okowach 870:
„[Prometeusz opowiada Io o przepowiedzianym uwolnieniu z łańcuchów góry Kaukaz]: Z jej [Hypermnestry, potomkini Io] nasienia narodzi się jednak człowiek odważny [Herakles], znany z łuku, który wybawi mnie z tych trudów. Taka jest wyrocznia opowiedziana mi przez moją matkę, tytankę Temidę, urodzoną dawno temu".
IV. PROROCTWO O KRADZIEŻY ZŁOTYCH JABŁEK
Owidiusz, Metamorfozy 4. 642:
„Gigant [Atlas] przypomniał sobie wyrocznię, którą dała Temida z Parnasu: „Atlasie, nadejdzie czas, gdy z twojego drzewa złoto [tj. złote jabłka] zostanie zrabowane, a tym łupem będzie się chełpił syn Jowisza [Zeusa]". Ze strachu otoczył wszystkie sady potężnymi wałami, a jako strażnika ustawił ogromnego Draco (smak, pierwotnie przypisuje się, że jego właścicielka to Hera - chroni jej ogrodu, podarowanego jej przez Zeusa w dzień zaślubin); i wygnał wszystkich obcych z granic swojego królestwa".
Owidiusz, Metamorfozy 9. 402:
„Ona [bogini Hebe] zamierzała przysiąc, że nie obdarzy już żadnym darem [przywróceniem młodości] żadnego mężczyzny, ale powstrzymała ją Temida (Prawo Boskie). „Wojna domowa", powiedziała, „wplątuje teraz Teby i Kapaneus nie zostanie podbity, jeśli nie mocą Jowisza [Zeusa] potęgą... Prorok [Amfiaraos] jeszcze żywy ujrzy swego ducha, gdy ziemia się otworzy; a jego syn Alkmaion pomści czyn miłościwego obowiązku i czyn zbrodni. Zrozpaczony problemami, wygnany z umysłu i domu, Erynyes i duch jego matki [Eryfyle] będą go prześladować, aż jego małżonka zażąda fatalnego złotego naszyjnika, a miecz Fegeusa wysysa krew krewnych i krewnych. A potem w końcu Kalliroja Acheloja [córka Achelousa] gdyż jej niemowlęcy synowie będą błagać Jowisza [Zeusa] o te lata [zabrane Jolaosowi] na klęczkach, by przyspieszyć zemstę za śmierć zwycięzcy. A na jej prośbę Jowisz zażąda tego daru od swojej pasierbicy [Hebe], a jej synowie zostaną przemienieni od dzieciństwa.' Gdy Temida, która przepowiadała przyszłość, wypowiedziała te proroctwa, w niebie wybuchł grzmiący spór, bogowie wszyscy szemrali, dlaczego innym nie wolno udzielać takich darów [odmłodzonej młodości] - tak, tylko Hebe miała takie możliwości, nikt inny, nawet nie Zeus - warto podkreślić, że przed poślubieniem Hery, a tym samym przed narodzinami ich dzieci, bogowie starzeli się, jak ludzie, dopiero, kiedy ta pojawiła się na świecie, „cofnięto czas".
#mitologia#mitologia grecka#mity#mity greckie#pjo#percy jackson#zeus#persefona#hades#starożytność#hellenizm#bogowie#bogowie greccy#grecja#starożytna#starożytna grecja#historia#historia starożytna#homer#hezjod#iliada#odyseja#losowo#blog
0 notes
Text
Foibe
Dcera Úrana a Gaie (případně Euronymé, otce pak nebylo potřeba). Manželka Titána Koia. Matka dvou dcer, které se rozhodně neztratily; Asterie a Léto. Babička Hekaté, Apollóna a Artemidy. Spolu s mnohem populárnějším Atlantem dostala tahle Titánka při stvoření světa v nejznámější starořecké variantě na starosti Měsíc (později spojovaný jak s Hekaté, tak především s Artemis, takže zůstal v rodině tak jako tak)...
0 notes
Photo
Соглашение Артемиды – финансовая пирамида англосаксов
20 мая США, Англия, Франция заблокировали проект резолюции о разработке "юридически обязывающего инструмента, исключающего гонку вооружений в космическом пространстве". В документе, подготовленном Россией и поддержанном Китаем, предлагалось оформить дополнение к Договору о космосе. В это дополнение рекомендовалось включить такие пункты, как неразмещение любого оружия в космосе, неприменение силы в космосе, из космоса в направлении Земли, с Земли в отношении объектов в космическом пространстве.
Договор о космосе был заключен СССР, США и Англией в 1967 году. Его полное название "Договор о принципах деятельности государств по исследованию и использованию космического пространства, включая Луну и другие небесные тела". Сейчас это соглашение подписано 137 странами мира, включая практически все космические державы. Этот договор регулирует прежде всего научные исследования космического пространства. В то же время он содержит запрет на размещение оружия массового уничтожения на орбите или на небесных телах, а также каким-либо иным образом в космическом пространстве.
В феврале 2024 года администрация Джо Байдена обвинила Россию в нарушении этого положения. Конкретно она обвинила Москву в намерении вынести в космос оружие с ядерными компонентами. В ответ Россия инициировала резолюцию, в которой содержится запрет на размещение любого оружия в космосе.
Дело в том, что на данный момент непосредственную угрозу человечеству представляет противоспутниковое оружие, которое создано в двух видах – кинетическое и электромагнитное. К кинетическому относят способы поражения, действие которых основано на использовании кинетической энергии, например, ракеты. К электромагнитному оружию причисляют лазерное и пучковое. Они используют в качестве поражающих элементов лазер, пучки электронов, протонов, ионов, нейтронов. Обладателями перечисленных видов оружия являются России, США, Китай, Индия и Израиль. В последнее время космические державы приступили к разработке еще одного вида – аппаратов, способных наносить ущерб орбитальной матчасти противника с короткой дистанции.
Особенность Договора о космосе 1967 года в том, что он не запрещает размещение в космическом пространстве обычных видов вооружения, к которым и относится противоспутниковое. В связи с этим Москва и предложила урегулировать эту сферу, добровольно отказавшись от разработок и использования любых поражающих средств. И тот факт, что США и их "партнеры" отвергли данное предложение, раскрывает лживость их инсинуаций. Если бы Вашингтон действительно радел за недопущение милитаризации космоса, то поддержал бы российское предложение.
В то же время у инсинуаций англосаксов есть подоплека, которую стоит раскрыть. В 2020 году Госдеп США инициировал подписание собственного дополнения к Договору о космосе. Его название: "Соглашения о принципах сотрудничества в гражданском исследовании и…
Подробнее https://7ooo.ru/group/2024/05/27/039-soglashenie-artemidy-finansovaya-piramida-anglosaksov-grss-311180147.html
0 notes
Text
Niobe przemieniła się w Płaczącą Skałę. Niobe (także Nioba, gr. Νιόβη Nióbē, łac. Niobe, Nioba) – w mitologii greckiej królowa Teb, małżonka Amfiona, jednego z "tebańskich Dioskurów". Obraziła bogów swoją pychą, szczycąc się posiadaniem licznego potomstwa i wynosząc się ponad Leto (Latonę) – matkę Apollina i Artemidy. Kiedy Manto, córka Tejrezjasza, wezwała Tebanki do złożenia ofiary Leto i jej dzieciom, królowa odmówiła lekceważąc ofiarę dla bogini mającej tylko dwoje dzieci. Zniewagę tę pomściły one same, zabijając Niobidów z łuków na oczach matki. Rozpaczającą Niobe Zeus z litości zamienił w skałę, którą wicher przeniósł do Azji Mniejszej, gdzie pozostała na zawsze jako góra Sipylos. Na wieść o stracie synów śmierć miał zadać sobie również Amfion
Artuš Scheiner - Niobe transformed into the Weeping Rock (1914)
812 notes
·
View notes
Text
“#Artemide: una, nessuna, centomila”: al MAAM di Grosseto una mostra straordinaria dedicata alla dea
“#Artemide: una, nessuna, centomila”: al MAAM di Grosseto una mostra straordinaria dedicata alla dea. Inaugurata “#Artemide: una, nessuna, centomila”, la mostra-evento organizzata dal MAAM (Museo Archeologico e d’Arte della Maremma) e promossa dal Comune di Grosseto e Promocultura. Tra le esposizioni più belle e uniche proposte in città, quest’ultima offre l’opportunità di ammirare, per la prima volta nella storia, le quattro riproduzioni della statua della dea Artemide, ciascuna proveniente da un museo diverso. Realizzate dal I secolo a.C. al I secolo d.C., le Artemidi presentano le stesse caratteristiche iconografiche - figura avanza verso chi guarda, tenendo le mani protese; presenza di simboli come arco e fiaccola, a richiamare la doppia investitura - ma hanno dettagli differenti. La particolarità del percorso espositivo, che si snoda in tre sale, è però la connessione tra il mondo antico e quello moderno, sviluppata tramite l’utilizzo, nello spazio finale, della realtà virtuale, attraverso la quale i visitatori possono progettare una loro versione della statua. "È la prima volta che queste quattro opere, importanti a livello nazionale, vengono riunite. È un'emozione vederle insieme in una sala suggestiva come quella che le ospita, con suoni e odori veramente particolari - commentano il sindaco Antonfrancesco Vivarelli Colonna e l'assessore alla Cultura Luca Agresti - Vogliamo ringraziare tutto il personale del museo, il settore cultura e tutti coloro che hanno permesso questa mostra, tra cui MM.BB. srls e Latte Maremma. Ed è proprio con eccellenze del nostro territorio, come quest'ultima, che stiamo lavorando per creare un rapporto sinergico e importante." Soddisfatta anche Anna Bonelli, funzionaria alla Cultura del Comune di Grosseto: "È per noi una grande soddisfazione accogliere in città capolavori come questi. Siamo certi che le quattro Artemidi susciteranno grandi emozioni in tutti coloro che sceglieranno di ammirarle, per scoprirne la storia e le straordinarie caratteristiche." A concludere l'inaugurazione è stato l'intervento delle curatrici Barbara Fiorini e Chiara Valdambrini, direttrice del MAAM. "Ringraziamo l'Amministrazione comunale e tutti coloro che ci hanno supportato durante la realizzazione di questa esposizione. Confrontarsi con opere con una grande fierezza come queste è per noi un grandissimo onore - commentano le curatrici Chiara Valdambrini e Barbara Fiorini - La mostra porterà i visitatori a vivere un viaggio che partirà dalle quattro protagoniste originali, icone del museo di quest'anno, e arriverà alla loro versione pop. Abbiamo voluto sottolineare la grande differenza che c'è tra la produzione artistica di oggi, possibile grazie anche a macchine come le stampanti 3d, e quella antica, molto diversa e articolata." La mostra resterà aperta fino a domenica 5 novembre. Per informazioni è possibile chiamare lo 0564-488752 dal martedì alla domenica e festivi dalle 10,30 alle 18,30, oppure scrivere a [email protected].... #notizie #news #breakingnews #cronaca #politica #eventi #sport #moda Read the full article
0 notes
Text
BLISKOŚĆ
Odciskam stopy na trawie pachnącej i świeżej czuję twój delikatny oddech na twarzy i ust wilgotność na mych spragnionych ustach ciebie me wargi wędrują po zakamarkach twego ciała świątyni Artemidy uwielbiając ciebie bogini miłości...
Wiersz "BLISKOŚĆ" (Arkadiusz Miodek)
0 notes
Text
Dziewczyna z orszaku Artemidy Artemida strzeże swego orszaku Nie chce popełnić błędu z Kallisto Ale ja - Czasami chciałabym być kochana Uciec z kimś o miłych oczach Ale mi pisane są tylko Dzikość serca i blask księżyca Ciemne oczy łani Śmierć tańcząca w sercu Odwieczne pragnienie wolności i Ucieczka od uczuć A każdy kto spróbuje to zmienić Zostanie przez nią przeklęty Więc pogodzona z losem nie próbuję Wiem że to zabije nas obu - Artemis in white satin
1 note
·
View note
Photo
Bálorclub for Everyone
2K notes
·
View notes
Photo
Behind the Scenes at WrestleMania 34
#WWE#WrestleMania#WrestleMania 34#WM 34#Finn Balor#🌈🌈🌈#gifed#slow motion#finnamonroll#artemidi#finnbalorsheelturn#botchedmove#1k
1K notes
·
View notes
Photo
Seth don’t get too excited for Finn getting a chant there.
1K notes
·
View notes
Photo
©
742 notes
·
View notes
Note
u are welcome, emi 😌
WROW LIKE????
2 notes
·
View notes
Text
This was a meta piece I posted yesterday, that kinda got blurred into a drabble. I stared at it this morning, decided “Nah, let’s fix this.” And this is the mess that followed.
I have no idea what I’m doing, and I apologize.
Title: Fairy Ring Pairing: Finn Balor/Seth Rollins Genre: General/Drama Words: 567 tagging: @artemidi late, because I was planning to do it, and forgot, because I am tired and still stressed from work.
Growing up in Ireland, Finn knew what to do when you stumbled upon a fairy ring. You whispered your apologies for your rude intrusion. Avoided getting any closer to it than you already had. Didn’t look at it for longer than necessary, just in case whomever was lurking found your stare offensive. And you walked away with due haste, and hoped that it was enough to not get you cursed.
You respected it.
Apparently, growing up in America lended itself to an entirely different experience. Because once the circle of delicate white mushrooms presented itself along side the forest trail, and Finn reeled back in trepidation, Seth scoffed.
“I’m gonna stomp on it.”
Finn grimaced. Of course, that would be Seth’s reaction, “Seth, no. Just... no.”
And there Finn was, having to literally drag Seth away from being that asshole that got himself killed by pissed off fae folk for fucking with their stuff. Seth just couldn’t help himself, because Seth laughed at fairy tales and legends. He was cerebral by nature, to a point where it was frustrating.
“It’s just a myth, Finn. They’re not real!”
Finn had a death grip on Seth’s arm, pulling him slowly away from the dreaded ring of mushrooms. Bálor snickered in the recesses of his mind. Let him go. Let him do it.
Shrugging, Finn quietly reminded the demon that if Seth were to go down this particular rabbit hole, he’d jump, too. Bálor wasn’t Finn’s only partner anymore. And with a snarl, the demon king conceded defeat.
Honestly, Finn didn’t understand how his supposedly smart boyfriend could also be this much of a dumbass, because he was literally fucking a man possessed by a demon on the nightly. And yet, there Finn was, yanking Mr Architect away from certain death.
Finn supposed it was because Seth needed to see things in order to believe in them. And that was fine. Logical, even. But like hell was he going to make a deal with a damned fairy to satisfy Seth’s need for proof. Because those things were heartless soul stealers not to be trifled with, and even Bálor would rather avoid them. Demons who make deals are straightforward with their demands. But the fae folk twist words like spun gold, and before you knew it, nothing about you was yours anymore.
So, Finn decided all bets were off, put on a pout, and pleaded. Tilted his head, and looked up at Seth with an expression that he knew Seth was a sucker for. “Please, leave it be?”
And that was really all it took. Almost immediately, Seth relented, because no, he didn’t believe in something as stupid as fairies, but he also didn’t like to upset Finn. So, if this silly thing worried Finn, he’d let it go. Even he knew when to stop being hardheaded. “Fine, fine.”
They walked away then, and Finn’s shoulders sagged in released tension. He muttered a few apologies under his breath in Gaelic, just in case, and reached out for Seth’s hand at the same time they both heard it behind them.
A disappointed sigh, followed by a slow, guttural hiss. Not quite animalistic, but definitely not human.
Finn didn’t wait to see if Seth might dare to turn and look. He gripped Seth’s hand like a vice, and began to walk at a blistering pace. And for one blessed moment in their relationship, Seth didn’t argue.
#artemidi#Ballins#FinnSeth#this isn't even the original story I started writing for them#I just... don't even know#fanfic
16 notes
·
View notes
Text
I wrote a very dumb little short Seth/Finn story that I am calling a “A New York Christmas” and it is dedicated to and also a present for @artemidi who is my favorite human.
this is 2071 words of pure indulgent Christmas goodness.
“Babe, come onnnnn.” Seth gently headbutted against Finn’s shoulder for the third time.
“Hey! You almost made me mess up the window frame!”
Finn was on a roll again.
He was sat at the dining room table, shoulders hunched and eyes intently staring at the gingerbread house before him. He held a bag of icing carefully, like a grand paint brush, as he decorated the side of the house with delicate loops. He had bowls of four different colored icings surrounding him, each with a butterknife stuck inside. A white plastic tray with different compartments held all sorts of colorful candies. Besides that was a box of toothpicks that Finn used for, in his words, “detailing”.
This was the third gingerbread house he had created that week.
Finn was inventive and creative all year-round, from the Lego masterpieces he could effortlessly create or the elaborate drawings he’d whip up when he had spare time.
Seth could watch him all day, if even just for the faces he made while applying details.
Today, however, Seth had a plan. A very important plan, at that! But it was never going to work out if Finn didn’t take a break from his work and pay attention to him.
“Where’s that foundation brush?” Finn asked, mumbling. He was only able to take a breath after he completed the row of delicate piping.
“The what?” Seth made a face.
“I bought like, a makeup brush so I could apply the edible glitter. You didn’t see it? I left it somewhere... “
“Baby, I wanna go pick out a tree.” Seth reminded him. Again. “Come on, you promised.”
Finn still didn’t look at his pouty partner. He was considering something… Perhaps changing the color scheme of the gumdrops on the roof or the placement of the candy reindeer on the cotton-candy front lawn.
“I know, baby, gimme ten minutes.” He said absently.
“I did! Thirty minutes ago!” Seth groaned and let his body fall into the chair next to Finn with a thud.
Finn finally shot him a glance, but only because of the way the table shook from impact. However, once he saw the pure despair painted all over the puppy-faced boy, he couldn’t help but giggle.
“I’m sorry, hon.” Finn took Seth’s chin in hand. “You wanna go get ready?”
“I’ve been ready.” Seth gestured to himself. He was dressed cozy in a black sweater; his jeans ruffled slightly at his ankles to reveal the warm socks Finn had knitted him before starting his gingerbread craze.
Finn let out a sigh; more loving now.
“Alright, baby.” He, albeit reluctantly, gave his creation another look-over before pushing himself away from the table and padding back to their bedroom.
Apartments in New York City were known to be small, sometimes even cramped, but that didn’t bother the couple. Their bedroom was mostly just that… a room with a bed. The queen mattress took up the entire room, leaving only space for a walkway to the closet where their clothes hung.
A few garments of Seth’s were strewn over the comforter and floor. Finn, on his way to the closet, picked up one of the many black tee shirts and brought it to his nose to inhale the sweet residual smell of Seth’s skin.
In the dining room, Seth pounced on his opportunity.
He hadn’t been able to get enough privacy within their small space to pull his peacoat on and slip the box inside his pocket. It was slightly bigger than his fist and threatened to not fit at all, but with quiet and gentle perseverance, he tucked it in and snapped the pocket button closed. As if on cue, Finn came back out, now with a light grey sweater pulled over his muscled frame.
Cartoon-like, he walked past the table where his obsession sat, only to then walk backwards and re-examine it. With a look of horror, he snatched up a toothpick and went back to work, correcting some frosting or crunchy candy bit.
Seth’s hands fell flat to his sides from pure frustration.
“BABY.”
“Sorry, let’s go!”
~
Finn was already vaguely familiar with New York City after having visited a few times as a child. He had told Seth time and again the story of his first trip to Rockefeller Center and how he had been so entranced by the beauty of the magnificent Christmas tree there.
He knew the location of a local Christmas tree nursery after determination to make his own perfect tree lead to intensive research.
Seth’s new fascination with picking out a tree was an unexpected one. Being on the high-maintenance side, maybe even bratty sometimes, Finn didn’t think his boyfriend would want to seek out a freshly cut real tree. It would have to sit and relax in the apartment for a few days before they could even decorate it. Branches would have to be cut and reorganized, then sap would leak everywhere…
It just wasn’t Seth’s style.
Despite that, Finn was never one to complain. He knew without being told that Seth was probably only daring to leave his comfort zone for his own sake. Admittedly, it was cute.
With any other destination in mind, they could take an Uber, giving them the chance to make out in the backseat and make any local driver despise them. But since the tree would have to be escorted home, it was Seth’s turn to drive.
Finn, who must have had energy pent up from sitting and focusing on his gingerbread house for so long, incessantly poked and tickled at Seth’s ribs while he drove, earning playful scolds until finally his offending hand was captured and held for the remainder of the drive.
The nursery was a little out of the way from their tiny apartment, and finding parking was a nightmare, but Seth knew it would all be worth it in the end.
They stepped inside, hand-in-hand, after complimenting the white and gold lights that adorned the outside.
Inside, the lobby had four massive trees set up in each corner. They were decorated in different color schemes: silver and gold, red and green, blue and silver and rainbow. Classic Christmas tunes played over a speaker system.
Finn immediately gravitated to the blue and silver tree, ooh’ing and ahh’ing at the incredible sparkling lights and shiny orbs hanging from the branches.
Seth joined him in observation, but merely pretended to look while his hand made its way to inside his pocket to stroke at the hidden box inside.
The trees for sale were kept in a side room, accessed by a long hallway.
Inside, the smell of fresh pine instantly hit whoever entered like a smack.
The trees were set up in columns, each with their own stand, all held together by a metal fence. Little price tags were stuck to one branch of each tree.
A small station was set up in the center of the room, with an employee greeting and helping customers. At her table was mix to make hot cocoa and a plate of sugar cookies for anyone to grab. Seth and Finn shared a cookie and a few extra-sweet kisses as they shopped.
Being tender-hearted as always, Finn was instantly attached to a delicate looking tree. It was smaller than the rest and had a few bare spots from missing or twisted branches.
Seth, on the other hand, chose the tallest and strongest looking tree, not concerned with how it towered over his own body.
After an hour of playful bickering and teasing, and <i>several</i> laps around the entire room, they found and selected a beautiful happy medium- a 6 foot tall Fraser Fir, plump and gorgeous emerald green.
They informed the attendant of their selection and she happily called an assistant over to bag and carry the tree for the boys. They were told to head back to the lobby to pay and they raced each other there.
Instead of getting in line at the checkout desk, Finn returned to the silver and blue tree.
“Baby, pick out an ornament!” Seth suggested when he noticed.
“Really?” Finn looked back with a smile bright enough to envy the tree itself.
“Yeah! Somethin’ you can remember today with…”
Without another word, Finn grinned again and began fluttering around the tree, carefully considering and examining each ornament.
Seth now felt the weight of the box in his pocket, as if it were a hundred pounds. He pretended to look around the ornaments with his boyfriend, feeling his pores break a slight sweat as he waited for the perfect time.
“I like this one… and this one… Seth, they’re all wonderful, I dunno how I could ever choose…”
“Maybe there’s one over on the other trees you’d like more?” Seth heard his voice crack as his nerves seeped in. He quickly cleared his throat and for once, was thankful that Finn’s attention was not directed at him.
“Mmm… Maybe…” Finn drifted away, in the direction of the equally stunning rainbow tree in the opposite end of the room.
This was it. Seth’s chance had made itself known.
Hastily but carefully, he whipped the box from his pocket, looking frantically over his shoulder every five seconds or so. He opened the box, took the plastic ball out- an ornament of his own- and searched for an unoccupied branch to hang it on.
As if on cue, Finn returned a second later, muttering something about how he just liked this tree better.
Seth could feel every nerve in his body dancing about his skin. His stomach was performing somersaults as Finn went back to his searching. He pretended to hum along to Rob Thomas’ “A New York Christmas” until he couldn’t stand the suspense any longer.
“Baby… Wha-What about this one?” Seth stuttered.
“Which?” Finn perked up.
“Right here…” Seth pointed to what he had just planted on the tree.
Finn’s eyes followed the direction of his finger and when he noticed what had not been there a mere minute before, his jaw dropped open.
What was once a simple plastic ornament had been messily decorated with one of Finn’s own glitter glue pens from his many art projects.
In a brilliant blue glitter, nearly the same color as Finn’s own eyes, Seth had drawn on the ornament:
Finn, Will you marry me?
“Oh… my... “ Finn brought his hands up to cover his agape mouth.
“Do you… like that one?” Seth offered, feeling the urge to cry or vomit or perhaps even both growing with each excruciating second that passed.
In a flash, Finn was on him.
Seth felt strong legs wrap around his waist as his face was assaulted with wet kisses.
Wet, both from the patternless frenzy Finn’s lips made and from the tears that spilled from his eyes, down his cheeks, and all over Seth.
“Yes, yes! Of course, yes!” Finn cried into Seth’s ear. His words were interrupted both by hiccups and giggles as he continued his loving attack.
“I love you, I love you…” Seth repeated like a holy mantra as he patted and rubbed Finn’s back.
The other customers in the lobby must have caught on to what had happened, as a chorus of ‘aww’ sounded. A few people even applauded.
Seth and Finn heard them but could not stop to acknowledge. They were much too busy exchanging kisses and I love you’s over and over until their lips and voices were sore.
Finn reached over Seth’s shoulder to pluck the homemade ornament from its branch. He stared at it, sloppy handwriting and glitter smudges included, as if it was made of pure gold- like nothing in the world was more precious.
“This is the most beautiful ornament I’ve ever seen…” He whispered so only Seth could hear.
“For the most beautiful guy I’ve ever seen.” Seth said, grinning against Finn’s ear before giving it a bite.
Finn, not seeming as if he was even considering climbing down from Seth’s chest, squeezed his shoulders a little tighter.
He brought the still-plain side of the ornament to his lips to kiss it before nuzzling his head under Seth’s neck.
No matter if the gingerbread house at home was still a work in progress- their plans for the night would now be dedicated to celebrating what would surely be the most blissful marriage and the happiest Christmas they had ever experienced.
48 notes
·
View notes
Photo
August 21st, 2016 // April 2nd, 2018
510 notes
·
View notes
Photo
#WWE#WWE Raw#Monday Night Raw#Finn Balor#gifed#artemidi#finnbalorsheelturn#finnamonroll#balorsource#botchedmove
523 notes
·
View notes