#Latani
Explore tagged Tumblr posts
Text
youtube
1 note
·
View note
Text
Klasa Panów !!! ?? – Nitras lata bo musi a Ty masz siedzieć w domu ?? – VIDEO
PGlmcmFtZSBzcmM9Ii8vd3d3LmZhY2Vib29rLmNvbS9wbHVnaW5zL2xpa2Vib3gucGhwP2hyZWY9aHR0cCUzQSUyRiUyRnd3dy5mYWNlYm9vay5jb20lMkZlc3dpbm91anNjaWUmd2lkdGg9NzYwJmhlaWdodD0yNTgmY29sb3JzY2hlbWU9bGlnaHQmc2hvd19mYWNlcz10cnVlJmhlYWRlcj1mYWxzZSZzdHJlYW09ZmFsc2Umc2hvd19ib3JkZXI9dHJ1ZSZhcHBJZD0xODgwMjkyMTEzOTUyOTMiIHNjcm9sbGluZz0ibm8iIGZyYW1lYm9yZGVyPSIwIiBzdHlsZT0iYm9yZGVyOm5vbmU7IG92ZXJmbG93OmhpZGRlbjsgd2lkdGg6NzY…
View On WordPress
#Aktualności#Choszczno#Foto#latanie samolotem#Lokalne#Międzyzdroje#Najważniejsze artykuły#nitras#platforma obywatelska#politycy#polityk#Polityka#powiat#powiat choszczno#Region#świnoujście#Szczecin#Video#zachodniopomorskie
0 notes
Text
piątek 16/08
☪︎ podsumowanie
zjedzone — 1470 kcal
pisałam sobie opowiadanie o północy z dosyć mocnym bólem głowy, napisałam jakieś dwa zdanie po czym zatrzymałam się nad jednym na trzydzieści minut nie mogąc go kurwa złożyć w całość, stwierdziłam zatem że to nie ma sensu i chyba idę spać, ale nie udało mi się tego zrobić do 3 nad ranem XD o 8 coś obudziła mnie mama zwisająca nad moim łóżkiem (w sensie metaforycznym, kilka razy wspominałam tutaj o jej stanie psychicznym i myślę że ta kwestia potrzebuje sprostowania) i mówiąca że jedzie na cmentarz. powiedziałam ok, jeszcze chwilę nade mną stała jakby w oczekiwaniu że wyskoczę z wyra w pełni ubrana, rozbudzona i z radością zaoferuje że pojadę wraz z nią. sory mamo ale nie.
zjadłam tosty z mozzarellą na śniadanie ale w opakowaniu akurat zostało 5 kromek chleba i moje niezdrowe upodobanie do parzystych liczb nie pozwoliło mi na pozostawienie tej jednej więc zrobiłam sobie jeszcze kanapkę z twarogiem i wręcz się przeżarłam, szukałam pęsety przez ponad godzinę aby ogarnąć moje brwi (oczywiście okazało się że leżała na widoku) i czytałam sobie kolejną książkę w temacie dysfunkcyjnych rodzin "Szklany Zamek" Jeannette Walls na razie nie mogę powiedzieć czy mi się podoba. na obiad zjadłam serek wiejski z owocami, kilka godzin później mus od Łowicza o smaku szarlotki który mi nie smakował za bardzo, a widziałam jak mnóstwo ludzi je chwali.
w tamtym momencie zdążyłam już przeżyć ze dwa ataki kurwicy przez moją mamę i brata, zostałam na chwilę sama w domu i miałam początek napadu, już analizowałam co by tu wpierdolić żując jednocześnie kromkę chleba, ukroiłam sobie dwie kolejne ale zamiast je od razu skonsumować, zatrzymałam się, chwilę ochłonęłam i zrobiłam je sobie z jajkiem i papryką, potem zjadłam jeszcze dwie kostki gorzkiej czekolady i tyle było z napadu. pomogła myśl że jak nie ulegnę to będę miała równo 2 tygodnie przez żadnego, udało się i spójrzcie na to
piękny widok, co nie?
przeczytałam 50 stron lalki na zewnątrz, całkiem zgrabnie mi idzie. od polonistki i kilku innych osób słyszałam że to jedna z ciekawszych lektur po podstawówce, na razie ciężko się mi się wypowiedzieć, na pewna lepiej się czyta niż tego spierdolonego Kordiana latającego na chmurze, ale dla mnie na pierwszym miejscu i tak będzie rok 1984 🖤 Lila Weneda też była świetna.
(być piramidalnie głupim wchodzi do mojego słownika)
poszłam się wysrać, ledwie usiadłam na kiblu usłyszałam rozmowę mojej mamy z bratem tak bardzo ubliżającą mojej siostrze ze ponownie dopadła mnie kurwica, nie udzielam się w ich dyskusjach wcale, ulatniam się gdy nie mogę już ich słuchać ale wtedy nie miałam wyboru, dosłownie siedziałam na tej desce zatykając uszy palcami nie mogąc znieść tej dwójki. dwójki tzn matki i brata, aby kontekst was nie zmylił. moja mama to osoba bardzo, bardzo fałszywa, potrafi spotkać się w ciągu dnia z powiedzmy 4 osobami i przy każdej będzie obrażać i pierdolić głupoty o trzech poprzednich. rok temu w wakacje wieczorem powiedziałam jej że idę na rolki, rzeczywiście miałam to zrobić ale uznałam że poczekam jeszcze sekundkę aż mi się słuchawki naładuja. ona myślała że już wyszłam i tak usłyszałam kawałeczek jej rozmowy, moja siostra zapytała "ona tak sama na te rolki chodzi?" na co ona się odpaliła "a z kim ma chodzić jak nikt jej nie lubi dosłownie, dziwisz im się (...)" więc myślę że to dużo mówi o jej charakterze.
jutro się zmierzę. przeraża mnie ze nie widzę żadnych zmian w ciele ale uspokajam się myślami, że ważąc 40kg też ich nie widziałam. to znaczy, jedynie te gorsze. pamiętam że moja obsesją było latanie na każdej przerwie w szkole (byłam w 7 klasie) do łazienki, sprawdzanie swoich ud i brzucha czy przez przypadek nie przytyłam przez te 45 minut lekcji. spodnie spadały mi z dupy ale tłumaczyłam to sobie tym, że po prostu rozciągnęły się w praniu xD
#chce byc idealna#chude jest piękne#chudosc#odchudzanie#nie chce jesc#podsumowamie#kartka z pamietnika
31 notes
·
View notes
Text
Zawiodłam.
Tak właściwie to sama siebie, jeszcze mieszkam z rodzicami, i tak właściwie to wiedzą o tym że mam problemy z jedzeniem bo często zabierali mnie do lekarzy i takie latanie po szpitalach było normą ze mną. Jak zauważyli że znów liczę kalorie zaczęli mnie dość pilnować i ostatnio jak nie robiłam sobie postów to nie było żadnego problemu bo widzieli jak jadłam. Dziś miałam robić ten "fast 100h" ale gówno z tego wyszło bo jak wracaliśmy od lekarza to zrobili mi drame ze znowu nie jem i że jedziemy do sklepu i nie wyjdziemy dopóki czegoś nie wybiorę. Jak wróciliśmy do domu to drama że mam to zjeść teraz i nie wyjdę z kuchni dopóki sobie jedzenia nie zrobię. Kupiłam tortille i zjadłam ją dziś, kazali mi dodać coś więcej niż same warzywa więc wzięłam nuggetsy i się poryczałam z bezsilności bo nie mogłam w sumie nic zrobić. Nie chcę narzekać bo wiem że się martwią ale fakt tego w jaki sposób do tego podchodzą mnie boli bo mam dość i ich i siebie. Zacznę od jutra jak stary wyjedzie i dziś raczej już nic nie zjem.
Zjedzone: ~470kcal
Spalone (jak narazie bo będę jeszcze chodzić i ćwiczyć): ~75kcal
Wieczorem jeszcze zrobię bilans :*
#ana my beloved#anadiet#anaisperfect#bede lekka jak motylek#bede motylkiem#blogi motylkowe#będę motylkiem#chce byc lekka jak motylek#lekkie motylki#motyl#chce czuc kosci#az do kosci#chce widziec swoje kosci#just binged#nie chce jesc#nie bede jesc#nie jestem glodna#nie chce być gruba#nie jedz#motylki blog#motylki any#jestem motylkiem#motylki#chudej nocy motylki#anamya
18 notes
·
View notes
Text
-10kgsierpień
Zjedzone: ok.400
Spalone: nie mam pojęcia
Bilans: poniżej 400
Hejka ogólnie dziś trochę smutny wpis bo miałam próbę s. Ale przynajmniej przez latanie po szpitalach nie zjadłam dużo
Co dziwne wypuścili mnie normalnie do domu…
Chudej nocy motyki 🦋🎀
#bede motylkiem#motylki any#chude jest piękne#lekka jak motyl#lekkie motylki#ana motylki#lekka jak piórko#motylek any#motylek blog#motylki blog#10kgsierpien#-10kgsierpien
8 notes
·
View notes
Photo
Le manteau de feuilles de latanier, 1935. From "L'Indochine française" by Charles Robequain, préface de M. Pierre Pasquier. https://www.instagram.com/p/Cpimn37t1uh/?igshid=NGJjMDIxMWI=
102 notes
·
View notes
Text
🎄18
❄️Taaa sprzątanie latanie i dźwiganie to teraz moja nowa definicja odpoczynku
Nie pamiętam co robiłem Chyba na kawach bylem Jakaś nowa kierowniczka zmiany przyszła to se mogłem pozwolić wieczorem na ustawianie siebie na dowolnym stanowisku jaki chce Czyli standardowo jako, że na kawach mi się nudziło to latałem wszędzie i robiłem za innych
❄️Zjadłem dwie tortille te swoje oraz trochę ciastek przy okazji Bylem nawet głodny nie jakoś bardzo Zaczołem panikować tym bardziej, że waga wystrzeliła w górę Dołowałem się tym, że zaraz święta i chuj miałem się ogarnąć, nie mam napadów a waga nie leci tak szybko jakbym chciał
❄️Bylem na meetingu fajnie tak se pogadać ze swoimi
❄️Lęk na stabilizację nastroju mi sie juz skończył A wizyte mam 29 grudnia Terapeutka mowila bym poszedł do lekarza rodzinnego we wtorek jak mam wolne żeby mi przypisała receptę
W nocy ciężko było mi zasnąć bo chciałem wkoncu odpocząć i tak na luzie zrobić co chce, obejrzeć sobje tier listę mikołajów, pofarbować włosy, popichcić z mamą przed terapią a tu wizyta u lekarza zrujnowalaby mi cały plan Pojechałbym rano na 9 okazałoby się że lekarskie nie ma albo bym czekał do 11 o 12 na busa od 13 pomagał bym mamie i zaraz na terapie bym się musiał zbierać Zero czasu by se rozjaśnić włosy, pofarbować a specjalnie włosów nie myłem przez tydzień XDDDDD
❄️Ten post to takie nadrabianie dnia bo wczoraj mi się już pisać nie chciało
#blogi motylkowe#gruba świnia#gruba szmata#grubasek#chce byc lekka jak motylek#dieta motylkowa#blog motylkowy#jestem gruba#chude jest piękne#grubaska
11 notes
·
View notes
Text
🦋𝔹𝕀𝕃𝔸ℕ𝕊🦋
𝓏𝒿𝑒𝒹𝓏𝑜𝓃𝑒: 1000
𝓈𝓅𝒶𝓁𝑜𝓃𝑒: 500
𝓫𝓲𝓵𝓪𝓷𝓼: 500
No wczoraj się nie popisałam. Bilans z wczoraj robię dopiero dzisiaj bo wracałam do domu i nje miałam jak napisać. Był to męczący dzień, pakowanie, jeżdżenie, czekanie, latanie itp.. Nie mogę się doczekać aż wskoczę do mojego łóżka ^^
Wracając to musiałam zjeść troche więcej bo czułam, że zemdleję w trakcie drogi powrotnej.
Chudej nocy motylki!!!🦋😻
#chce byc lekka jak motylek#butterfly#fat piggy#motylek any#butterfly diet#gruba swinia#jestem ulana#jestem gruba#motylki blog#fatty piggy#to the bone#bones and all#aż do kości#chcę widzieć swoje kości#wystające kości#skóra i kości#same kości#ulana swinia#ulana kurwa#ulaniec#u
2 notes
·
View notes
Text
Z ŻYCIA SAMOTNIKA - wpis 11 (28.06.2024)
-> Moje wrażenia z gry "Minishoot' Adventures"!
Nie tylko przejażdżki komunikacją miejską pozwalają mi się uśmiechnąć i choć w minimalnym stopniu odetchnąć. W domu lubię pograć na komputerze zagłębiając się w wirtualny świat i bawiąc w rozmaity sposób - budując konstrukcje, rozwijając swojego protagonistę, ścigając się i wiele więcej. W moim pamiętniku pojawiła już się wzmianka o pewnej grze, którą planowałem sobie ograć i w końcu nadszedł ten czas by odkryć wszystko to, co "Minishoot' Adventures", któremu poświęcam wpis, ma do zaoferowania.
25 czerwca 2024. Miałem za sobą już sześć godzin gry, przy czym zacząłem grać dopiero dzień wcześniej i musiałem przyznać, że wciągnąłem się. Był to wprost idealny czas na rozgrywkę - nikt mi w domu nie wadził, nie przeszkadzał, nikt do mnie nie wydzwaniał, nikt mnie nie angażował, ani o nic nie prosił (uwielbiam tę wolność!). W grze mamy elementy RPG, bullet hell (unikanie morza pocisków), eksploracji i przede wszystkim walki. Latamy niewielkim samolotem przedzierając się przez różnorakie lokacje, ulepszamy "bohatera" zdobywając punkty doświadczenia, odwiedzamy kupców, zdobywamy różne gadżety i moce ułatwiające grę, nabywamy coraz potężniejszą broń, uwalniamy swoich przyjaciół (odwdzięczają nam się w różny sposób!), oraz, co najistotniejsze, mierzymy się z wieloma przeciwnikami i pułapkami. Głównym naszym zadaniem jest zdobycie czterech czaszek poprzez "oczyszczenie" czterech coraz trudniejszych lochów i unicestwianie szefów w każdym z nich. Wejście w posiadanie owych czaszek otwiera drzwi do ostatecznego lochu i ostatecznego szefa, a tym samym ostatecznego wyzwania. Mijała godzina za godziną, odkrywałem coraz więcej, a jednocześnie coraz mniej pozostawało niewiadomych. Im dalej byłem w grze, tym trudność coraz bardziej dawała się we znaki - o ile przez pierwsze dwie lub trzy godziny niemal doskonale radziłem sobie z przeciwnościami losu, to w dalszej części gry, zwłaszcza w ostatecznym lochu, przegrywałem regularnie, a nawet wielokrotnie. Do ostatniego przeciwnika doleciałem z nieukrywanym trudem, tak samo też wygrana z nim zdecydowanie nie przyszła mi łatwo. Po finałowym przeciwniku i wyświetleniu napisów końcowych okazało się, że gra wcale się nie skończyła! To, co mogłem jeszcze zrobić zachowam dla siebie, choć zdradzę, że zakończenie (to ostateczne) było ogólnie jednym z piękniejszych jakie widziałem i tutaj prawie aż uroniłem łzę... Nie tylko z racji finałowej sceny, ale też dlatego, bo poznałem całą grę. Poznałem odpowiedzi na wszystkie postawione przeze mnie w myślach pytania i nie ukrywam, że ogarnął mnie pewien smutek, ponieważ nie miałem już czego odkrywać. Jak oceniam tę gierkę? Na pewno wysoko! Zarówno eksploracja, latanie czy ulepszanie swej maszyny sprawiało mi niemałą frajdę, muzyka tylko potęgowała pozytywne doznania, oprócz tego zastosowano też wiele fajnych rozwiązań, także zalet jest co nie miara, choć "Minishoot' Adventures" nie ustrzegł się również wad. Sama gra działała mi bardzo dobrze, ale w kilku miejscach nieźle się przycinała, nie ukrywam też, że rozczarowałem się lekko niektórymi elementami, czegoś mi tutaj wyraźnie brakowało. Miałem nadzieję np. zobaczyć galerię pokonanych adwersarzy, móc ścigać się ponownie w małych wyścigach czy przejrzeć swoje statystyki. Mam cichą nadzieję, że twórcy jeszcze udoskonalą ów tytuł pomimo jego wydania, bo "Minishoot" ma ogromny potencjał!
Gra została wydana na początku kwietnia (ale nie w Prima Aprilis!) tego roku i teoretycznie mógłbym spisać swoje wrażenia już dużo wcześniej, ale stało się inaczej. Pierwotnie zamierzałem bowiem ograć wspomniany tytuł z pewną osobą, aczkolwiek niestety nie byłem w stanie się z nią umówić i po jej niejednej wymówce ostatecznie zdecydowałem się całą zawartość gry, całe jej piękno odkryć solo. Czy moje plany wspólnej zabawy okazały się zbyt ambitne, przesadzone? Najprawdopodobniej tak... Na szczęście, nawet samemu można się dobrze bawić! Zdecydowanie wrócę do gry jeszcze nie raz, a może nawet użyję kiedyś swojego mikrofonu i przejdę ją na wizji?
#gry komputerowe#minishoot adventures#z życia wzięte#pamiętnik#kartka z pamiętnika#pustka#mój pamiętnik#brak kontaktu#ludzie#kontakt#nieodwzajemnione uczucie#retro#historia#introwertyk#moje życie#samotne życie#samotność#samotnie#gra#chcę być szczęśliwy#zabawa#szczęście#bezsenność#mój blog#blog#pisanie#opowiadanie#emocje#uczucia#polskie cytaty
4 notes
·
View notes
Text
10 sierpnia 2023, Czwartek, 17:54
Zjedzone: 695 kcal (ale będzie więcej, wleci jeszcze kolacja)
Spalone: 50 kcal
Przespane: 8 h
Waga: ?
Nie pisałam przez ostatnie kilka dni, nie miałam do tego głowy. Nawet niezupełnie złapałam doła, po prostu nie miałam siły. Z jakiegoś powodu spałam po 11-12 godzin, przy czym i tak nie budziłam się sama, tylko musiałam nastawiać sobie budzić – inaczej pewnie spałabym dalej. To było dziwne. Dzisiaj już lepiej, bo poszłam spać znowu jak zwykle o północy, ale budzik o 8 sobie zostawiłam, tak na wszelki wypadek. I dobrze, bo najprawdopodobniej obudziłabym się po południu.
Postanowiłam podnieść dolny limit (którego i tak prawie nigdy nie osiągam, ale co tam) do 1300 kcal. Aktywność fizyczną dalej mam w dupie, ale pocieszam się tym, że kalorie pali się też wysiłkiem umysłowym — bo naukę rosyjskiego, czytanie, słuchanie podcastów i oglądanie filmów po angielsku chyba można do tego zaliczyć? No i od września wrócą trzy godziny w-fu tygodniowo + latanie na autobus. Na razie ograniczam się do wycieczek do paczkomatu i robienia zakupów.
Myślałam ostatnio o zakupie odżywki koloryzującej, ale w Rossmannie są tylko różowe (a ja nie przepadam za różowym) lub wypłukujące żółte refleksy z włosów. To ostatnie na pewno by mi się przydało, bo moje włosy są najgorszym możliwym rodzajem blondu — nierównomiernym, szaro-brązowym od spodu i nieco jaśniejszym, ale żółtawym na wierzchu. Marzą mi się niebieskie końcówki, ale najpierw musiałabym coś zrobić z moim naturalnym odcieniem. Platynowy blond chyba by się nadawał.
11 notes
·
View notes
Text
boże💀💀💀
matka powiedziała że jutro przyjeżdża jakaś jej psiapsiola z 3 bachorami under 5 lat JA PIERDOLE
pewnie przyjadą na aobiad co oznacza że będę musiała pewnie zjeść jakieś kartofle i surowke💀 ale spróbuję nie
jestem wkurwiona jak nie wiem bo pół dnia będzie zmarnowane na latanie z tymi bachorami i w ogóle przez to że przyjeżdżają boże no nie😭😭😭
24 notes
·
View notes
Text
Klasa Panów !!! ?? - Nitras lata bo musi a Ty masz siedzieć w domu ?? - VIDEO
Klasa Panów !!! – Nitras lata bo musi a Ty masz siedzieć w domu ?? Zwykły obywatel nie będzie mógł jeździć spalinowym autem do pracy, bo truje planetę, ale jak jesteś politykiem, to możesz latać 262 razy i to jest ok, bo polityk „traktuje swoje obowiązki bardzo poważnie” Zwykły obywatel nie będzie mógł jeździć spalinowym autem do pracy, bo truje planetę, ale jak jesteś politykiem, to możesz…
View On WordPress
0 notes
Text
Rzeczy, które warto wiedzieć:
Jeśli twój partner kocha Cię szczerze i zależy mu na tym abyś czuł* się komfortowo w związku, to będzie zwracał uwagę na to co Ci przeszkadza i z czym nie czujesz się ok, robił wszystko aby to zmienić. Zablokowanie dziewczyny czy chłopaka który/a czegoś od twojego partnera chce i go podrywa nie powinno być wyzwaniem, dlatego jeśli takie coś jest dla kogoś trudne to nie trać na niego czasu.
Nie lataj za ludźmi. Jeśli nie zapraszają Cię gdzieś, nie piszą, czekają tylko na twój "ruch" i nie dają nic od siebie w tej znajomości to odpuść i nie marnuj czasu. Latanie za ludźmi których nie obchodzisz to głupota. Skup się na sobie.
Najpierw pokochaj siebie, a potem kogoś innego. Naucz się siebie kochać i spędzać ze sobą samym czas, bo miłość do siebie to najważniejsza rzecz, nie poniżaj się i nie zatrzymuj przy sobie niewłaściwych ludzi, spójrz jaki świat jest piękny i ile masz możliwości.
Dbaj o siebie i bliskich. Rodzina zawsze przy tobie będzie a znajomi i tak kiedyś pewnie odejdą.
Nieważne jak kogoś kochasz, w momencie kiedy ktoś ciebie rani ale ma to gdzieś i jesteś mu obojętn* nie siedź w tym. Miej do siebie samego szacunek. Odejdź, wylecz się z tego i idź dalej. Takie osoby cię wyniszczają, dlatego postaw choć raz na siebie i daj sobie spokój z ludźmi, którzy nie są w stosunku do ciebie w porządku.
8 notes
·
View notes
Text
Kochani nie wiem czy ktokolwiek to przeczyta jednak chciałam się z czymś podzielić
Dzisiaj przez prawie dwie godziny rozmawiałam z mamą na temat mojej "koleżanki" a przynajmniej myślałam że nią była do momentu kiedy moja mama uświadomiła mi że dawałam się robić w chuja. Wszystko zaczęło się w styczniu kiedy wychowawczyni poprosiła mnie aby gdzieś ją wyciągnąć,kiedy w grudniu był wpadek w którym zginęła nasza koleżanka z klasy. Wszyscy się przejęli,nazwijamy ją L a że byłyśmy już wtedy koleżankami to wydało mi się to naturalne oraz oczywiste. Każdy się nią przejmował, razem w trójkę się trzymałyśmy z koleżanka która zmarła, może one dwie trochę bardziej ja trochę na uboczu wtedy jeszcze utrzymywałam kontakt z moją najlepsza przyjaciółka( to historia na inny dzień) Oczywiście zaczęłam bardzo przejmować się L i myślałam że stałyśmy się sobie bliższe - wysyłałam jej lekcje,pomagałam w zadaniach a wręcz gotowe jej wysyłałam, zawsze starałam się jej wysłuchać.
Jednak dla niej wciąż było to za mało,na ogół jestem skryta i nie potrafię rozmawiać o uczuciach dlatego często czułam się jakby myślała, że jestem żałosna myśląc że mogę z nią porozmawiać i zrozumieć.
Naprawdę się starałam.
Z czasem było lepiej i zaczęły się przytyki w moją stronę tzn " Moja mama nazywa cię zakonnicą" "żyjesz pod kamieniem" " No tak bo nie masz znajomych" "Myślałam że masz taki wiesz pomarańczowy pokój i śpisz na starej kanapie rozkładanej" Zauważyłam również iż traktuje mnie jak zastępstwo, kiedy siedziałyśmy w dwie i przyszła trzecia osoba odwróciła się do mnie plecami odcinając mnie.
Nie wiem może przesadzam, jednak mam dość czuć się gorsza, speszona. I ostatecznie podjęłam decyzję zawalczyć o siebie i odciąć tą dziewczynę. Starałam się, naprawdę jednak te przytyki mające ciągle mi podciąć skrzydła bo co? Jestem cicha, nieśmiała nie interesuje mnie narazie latanie za chłopakami? Bo wolę się skupić na sobie? Dlatego musis rozpowiadać i żartować sobie że jestem lesbijką? ( oczywiście jestem tolerancyjna) jednak wciskanie mi orientacji bez wcześniejszego zapytania ( a jestem hetero) to krzywdzące.
Postanowiłam zawalczyć o siebie,mam nadzieje ze robię dobrze. Jeżeli ktoś tutaj dotarł może mi napisać Czy robię dobrze? Czy jestem jednak histeryczka i widzę problemu tam gdzie go nie ma? Wyżej wymienione sytuacje są pojedyncze dodałabym do wielkich minusów ciągłe obrażanie się i żarty z mojej osoby.
#beautiful girls#chce być idealna#pragnę chudości#chce schudnac#chudość#perfect body#cute girls#cytat dnia#motylek any#beauty
6 notes
·
View notes
Text
Ogólnie czeka mnie prawie miesięczne latanie po lekarzach i jestem zesrana bo nienawidzę badań żadnych
2 notes
·
View notes
Text
Święta - czas słodkiej obłudy
PL
Święta...generalnie je lubię, ale zauważyłem, że z roku na rok przynoszą mi coraz mniej radości. Kiedyś z niecierpliwością czekałem na ten świąteczny czas, a gdy w końcu nadszedł, cieszyłem się niemiłosiernie. Dziś również staram się cieszyć, ale momentami chciałbym, aby już się skończyły. Wiecie dlaczego?
Zastanówmy się jak wyglądają święta w większości domach. Zastawione stoły, lodówka zapchana jedzeniem, które dojada się czasem nawet i po Nowym Roku..., pod choinką mnóstwo prezentów, dom czy mieszkanie wysprzątane i udekorowane na picuś glancuś itd...wszystko idealnie ale...co kryje się po drugiej stronie medalu? Stanie przy garach przez tydzień, latanie z mopem i odkurzaczem, główkowanie nad prezentami, zabawa w najlepszego Mikołaja...czasem za pomocą małego kredyciku...
Oczywiście nie u każdego tak jest, ale niestety w większości przypadków jest to czas słodkiej obłudy. I tak siedzisz człowieku przy tym stole, najesz się pierogów, rozdasz prezenty, na które nie było Cię stać...ale hej, uśmiechnij się, przecież są święta...
Mimo wszystko Wesołych Świąt, i pamiętajcie, nie liczy się ilość i cena prezentów pod choinką, nie liczy się ile będzie jedzenia na stole, liczy się to, aby spędzać te święta z ludźmi, których szczerze kochamy...
ENG
Christmas… generally I like them, but I've noticed that they bring me less and less joy every year. I used to wait impatiently for this Christmas time, and when it finally came, I was mercilessly happy. Today I also try to enjoy it, but sometimes I wish it would end. Do you know why?
Let's think about what Christmas looks like in most homes. Tables set, a fridge full of food, which is sometimes eaten even after the New Year…, lots of presents under the Christmas tree, a house or apartment cleaned and decorated to perfection, etc… everything is perfect but… what is on the other side medal? Standing by the pots for a week, flying around with a mop and a vacuum cleaner, thinking about gifts, playing the best Santa… sometimes with a little credit…
Of course, not everyone is like this, but unfortunately in most cases it is a time of sweet hypocrisy. And so you sit at this table, eat dumplings, give gifts you couldn't afford… but hey, smile, it's Christmas…
Merry Christmas anyway, and remember, it's not the amount and price of presents under the Christmas tree that matters, it's not the amount of food on the table that matters, what matters is to spend this Christmas with the people we truly love…
2 notes
·
View notes