#Emocja
Explore tagged Tumblr posts
Text
“Ale nawet odrobina czułości wystarczy, żeby zburzyć najtwardsze mury duszy.”
- Francesc Miralles, “Miłość przez małe m”
#cytat#cytaty#blog z cytatami#cytaty po polsku#cytat po polsku#człowiek#ludzie#życie#cytat z książki#Francesc Miralles#ból#czułość#uczucia#uczucie#emocje#emocja#dusza#psychika#dobro#dobroć#dobre serce#dobroduszność#dobra dusza#ciepło#troskliwość#opiekuńczy#dobrzy ludzie#dobry człowiek#wrażliwość#empatia
434 notes
·
View notes
Text
Mohini Devi
Miłości, jak Ty słodko bolisz!
youtube
W szaleńczym galopie,
W pościgu ukropie;
Za myślą zbyt płochą,
By spocząć na laurach.
Emocja.
Tu sama.
Zstąpiła.
I wzniosła :
(Parnasu salony -
tam ostre slalomy -
wiązania puściły -
radością obrodziły).
Myśl nadal się boi,
Lecz ona nie stoi:
Śpi dla mnie.
Stłamszona dyskretnie.
Śni o Nim Innym – a nie ma ich wielu.
Strąceni – o mury rozbić się skorzy.
Nie mogą podołać swemu istnieniu.
Tym niemniej uchwycił -
Leciutko chce muskać,
Kolory brzoskwini dojrzewać cichutko.
Nie płacze już więcej:
- Że życie przemija;
- Że sufit mu płonie w powodzi złych bytów…
Ona i Ja
(w tym kadrze złączeni).
Nadają jaszczurom umyśle tekściki;
By zdążyć z miłością,
Nim burza doczesna wytrząśnie te myśli.
(Na razie w złym oku zaplatać się mogą).
Rozejdą się losy, jak nogi stonogi,
Gdy przyjdzie się zmierzyć z wyceną Tarota…
Nie-oby…
Tutaj jako KsiążęKsiężyca, 29.08.23., dom.
Poproszę jeszcze...
youtube
1 note
·
View note
Text
Zabawa malarska to prawdziwa przyjemność! Wchodząc w świat kolorów i pędzla, odkrywamy radość tworzenia. Bez względu na umiejętności, możemy oddać się tej pasji i czerpać radość z każdego kreślenia linii. Malarstwo to sposób na wypuszczenie emocji, odkrycie swojego wewnętrznego artysty i spędzenie czasu w sposób twórczy i relaksujący.
0 notes
Text
Hehe :3c Spoilery dla widmowej wolmości i w ogóle :3ccccc
NO TO TEN!!!!
Coś we mnie jest co masakrycznie zaczęło wyć jak zranione zwierzę kiedy tylko mi się V obudził i nie widziałam modliszek w sensie, hej, gdzie są??? No ale spoko, może to tylko chwilowe. Puszczą mnie i będzie gites i można będzie wrócić do najemnikowania i bycia legendą. no i naturalnie żart z mgs5 na temat bycia w śpiączce No i kwestia że jednak nie wrócimy do najemnikowania bo wszczepy nie działają.
No po czym zaczęłam dzwonić. I o jeżu chruście. Panam nie odbiera, Judy ożeniła się (dobrze dla niej!), River... Nie chce się już widzieć no i Kerry przez którego czułam się trochę olana. Ja wiem że ważny koncert i w ogóle. Ale no. To bolało.
No i jak wracasz do NC to w ogóle nie wygląda jak miasto które się znało sprzed dwóch lat. Generalnie to miasto jest chaotyczne ale....Nie aż tak. cieszę się że Del sobie dał radę lol. Stara uliczka od Misty's Esoterica nie wygląda znajomo, Vic pracuje dla Zetatechu i jedyne co zostaje dla V to zostanie.... Nikim. Po takiej ilości ciężkiej pracy jaką włożyliśmy. W sensie jasne, może mu się uda. Może zrobi coś innego wielkiego. I chcę w to wierzyć. Ale jak widzę jak w cinematicu dosłownie znika w tłumie.... Ten mój dureń umrze w wypadku, zadźgany przez jakiegoś żula albo coś. I czy to było tego warte? Czy poświęcenie tego wszystkiego było tego warte?....
Ale generalnie to sam dodatek to 19/11 Neo poleca i generalnie. Gites majonez.
#neo rants#phantom liberty spoilers#położyłam się i patrzałam w sufit. załamka </3#ciężko mi z tym. naprawdę. nie wiem czy jestem smutna czy wściekła czy gra tu jakaś trzecia sekretna emocja której nie mogę zidentyfikować
3 notes
·
View notes
Text
Emocja Gang Futrzaka*PL
🐱 Devon Rex
📸 Izabela Podlewska [Gang Futrzaka*PL]
🎨 Blue
142 notes
·
View notes
Text
Ja bo za kazdym smutkiem, wkurzeniem i inna emocja sie obzeram. <<<<<<
#bede motylkiem#chce byc lekka jak motylek#blogi motylkowe#chudej nocy motylki#motylki any#az do kosci#bede lekka#chce czuc kosci#chce widziec swoje kosci#chude jest piękne#lekkie motylki#będę motylkiem#bede lekka jak motylek#motylek any#jeszcze nie motylek
21 notes
·
View notes
Text
Emocji jest od chuja Na tyle nie umiem ich nazywać, że jak czytałem te emocje z listy musiałem się upewnić czy to są emocje faktycznie i wpisywałem w googla XD
,, Mściwość" chociażby to emocja Wtf
Idealnie pasuje do mojej wczorajszej zemsty z lodami na "szefowej"
#blogi motylkowe#gruba świnia#gruba szmata#grubasek#chce byc lekka jak motylek#dieta motylkowa#blog motylkowy#jestem gruba#chude jest piękne#grubaska
32 notes
·
View notes
Text
pranie włącz
Suszę emocje na słońcu, a one nadal są mokre. Odwirowuje w pralce, i wyciągam zmiętolone. Nawet pojechałam do Grecji - myślałam ze je tam zostawię. Te, które są nieprzyjemne, niekomfortowe. I choć bym ukryć chciała, to najcięższą emocja jest smutek. Chciałam go wywieść daleko stad.
#moje mysli#dla ciebie#zlote mysli#pisanie#pamietnik#nostalgia#wiersz#cytaty#moje przemyślenia#polska
2 notes
·
View notes
Text
Chyba jedyną rzeczą jaka mi została do pokochania to moje ciało bo wychodzi na to, że tylko to mogę kochać jak schudnę (nie będę mogła jej kochać jak się nie dostane do tego liceum)(nie mogę kochać rodziny bo robię im krzywdę żyjąc)(nawet swoich mysz nie kocham, po prostu są moje i mi na nich zależy)
Najgorsze jest to, że ja zupełnie inaczej postrzegam miłość niż inni. Dla mnie miłość to nie "emocja" lub uczucie, ale zachowanie w stosunku do drugiej osoby. Dlatego jakbym "kochała" kogoś to ta osoba by nie kochała mnie przez brak tego jebanego uczucia. Więc nawet jakbym wyznała jej swoje myśli to ona by nawet nie patrzyła na mnie jakbym ją kochała, tylko lubiła. Zaczyna mi się chora obsesja na niej, która skończy się gdy dostanę wiadomość że muszę iść do innego liceum. Mogłabym zrobić cały paragraf jak widzę ją w sowich oczach i jak bardzo jej pragnę. Najgorsze jest to, że nie wiem czy lubi baby. Nienawidzę tego.
5 notes
·
View notes
Text
5 życiowych prawd:
♡ Człowiek może mówić milion pięknych słow, ale kiedy patrzysz na jego zachowanie dostajesz prawdziwe odpowiedzi.
♡ Każda emocja mówi coś o tobie i ma cię czegoś nauczyć.
♡ Cudze słowa nie dotyczą ciebie - to myśli i emocje osoby, która w taki, a nie w inny sposób odbiera otaczający ją świat.
♡ Opinia innych ludzi nie jest ważna, za to twój spokój i szczęście są najważniejsze.
♡ Ludzie, którymi się otaczasz mogą wpływać na twoje samopoczucie, decyzje oraz postrzeganie świata, dlatego dbaj o to, aby otaczać się osobami, które cię wspierają, a nie ciągną w dół.
#polski blog#change your thinking#polish girl#polish tumblr#positive mental attitude#pozytywne nastawienie#positive thoughts#habits#small habits#happiness#moje słowa#moje#moje myśli#mądre słowa#mądre cytaty#mądre myśli#mądre
7 notes
·
View notes
Text
Wkurwienie to nie emocja.
Wkurwienie to ja.
#ja pierdole#wkurwienie#kurwa#kurwa mać#gniew#mam kurwa dość#nienawiść#mam dość#jestem wściekła#złość#wkurwia mnie twój ryj
8 notes
·
View notes
Text
W tym roku postanowiłam, że będę wiecej czytać i faktycznie to robię...Staram się zajmować rzeczami, które mnie interesują i rozwijają. Niestety zaniedbałam regularną naukę na przedmioty, które nie pasjonowały mnie w równie intensywny sposób. Teraz zastanawiam się czy może nie mijam się z powołaniem (którego dalej nie potrafię określić), skoro zawalam sesję z wiodącego kierunku.
Może nie powinno być tak łatwo...? Wiem, przecież, że nawet jak coś lubię, to i tak muszę włożyć w to wysiłek, bo wtedy ewidentnie się rozwijam. Przedmiot czy zagadnienie musi ode mnie czegoś wymagać. Mojego wkładu, mojej pracy. Dlatego mimo wielu trudności dostrzegam jak się zmieniam pod wpływem wiedzy, którą zdobywam na HS, ale boję się poprawki, studiów i wszystkich formalności. Boję się, że nie zdążę. Jestem bezsilna wobec czasu.
Podczas egzaminów zawsze zdaje mi się, że każda zła emocja jest tą jedyną prawdziwą. Zapominam o rzeczywistym istnieniu wdzięczności i szczęścia jakie faktycznie daje mi wiedza, którą chłonę.
Pomału, ale chłonę.
:)
2 notes
·
View notes
Text
Piszę lepiej, kiedy robię zdjęcia
Zazdroszczę osobom, które mają pasję. Czasami nawet nie rozumiem tego oddania się jednej rzeczy i po prostu robienia jej przez każdą wolną chwilę. Nie potrafię zrozumieć bardziej tego, że naprawdę da się wybrać jedną rzecz. W końcu jest tyle ciekawych dyscyplin sztuki, tematów do czytania. Jak tu wybrać tylko jeden?
Moją fascynację wieloma wątkami naraz traktowałem raczej jako wadę. Bo za nim wkręciłem się w coś na dobre, już to porzucałem. Albo było ich tyle, że przytłaczała mnie świadomość: gdybyś zebrał cały ten czas, który poświęcasz na X i robił tylko Y — byłbyś najlepszy.
Kiedy jednak zacząłem poznawać cechy różnych form ekspresji, zrozumiałem, jak sztuka się przenika. Dlatego próbowanie nowych rzeczy nie jest wcale wadą. To najlepsze, co możesz zrobić dla swojej twórczości.
Wszystko tak naprawdę zależy od Twojej interpretacji i emocji, jakie wywołuje w Tobie tworzenie czegoś. Co czujesz, kiedy na przykład grasz na instrumencie, co czujesz, gdy widzisz szybującego ptaka na niebie, gdy robisz mu zdjęcie — te elementy możesz przekuć na swoją sztukę. Zauważysz, też, jak każda sztuka jest zbudowana.
Gdy interesowałem się rzeźbą i lepiłem coś w glinie, zrozumiałem, że jest to proces nadawania formy, tworzenia całości. Z kolei, kiedy robię zdjęcie, wyobrażam sobie, że jest to ważny element pewnej historii. W tym momencie poświęcam całą uwagę jednej chwili. A jaki będzie miała wpływ na resztę opowiadania? Tego nie wiem. Myślę, co się dzieje teraz. Natomiast rysowanie jest dla mnie wyobrażeniem zdarzenia, takim, jakimi chcę, by było lub takim jak je postrzegam.
Cały proces tworzenia to możliwość pokazywania rzeczy takimi, jakimi są, jakimi były lub jakimi będą.
W tym wszystkim pisanie postrzegam jako fundament mojej sztuki. Pisanie pozwala mi tworzyć. W pisaniu czuję się najlepiej. Pozostałe elementy konstrukcji budują informacje, jakie pozyskuje ze zrozumienia i interpretacji innych form twórczości.
Ciekawość nie pozwala mi zamknąć się tylko na jeden temat. Ta sama emocja pokazana w różnych formach sztuki może odkryć przede mną inne uczucia.
A ja chcę poznać je wszystkie.
#pisanie#pisarz#bloger#tumblrpolska#blog#polska#tumblr polska#art#tworzenie#sztuka#emocje#porady pisarskie#pasja
2 notes
·
View notes
Text
Miłość
Miłość to coś więcej niż kwiaty, romantyczne kolacje przy świecach, czułe gesty, czy randki.
Miłość to poświęcenie i oddanie… niekiedy skazane na porażkę.
Miłość potrafi nas uskrzydlać, ale może też sprowadzić na dno.
Miłość potrafi być okrutna.
Miłość może nas doprowadzać ze skrajności w skrajność.
Zakochanie się w drugim człowieku nie przychodzi łatwo, ale tak samo łatwo nie odchodzi.
Kochanie drugiego człowieka jest w stanie nas zaćmić nie jesteśmy w stanie dostrzec najdrobniejszych szczegółów, ponieważ tak jesteśmy zapatrzeni w drugą osobę.
Miłość nas ogłupia nie jesteśmy w stanie myśleć racjonalnie, ale każdy człowiek potrzebuje kochać i być kochanym.
Jest to tak silna emocja, bez której nie potrafimy żyć.
Z trudem wyczekujemy na naszej drodze miłości naszego życia, z którą się zestarzejemy, ale nikt nie wie, kiedy i w jakim momencie to nastanie.
Ze związków, jak z całego życia trzeba wyciągać lekcje, aby być lepszą wersją siebie.
Kochajmy siebie samych.
Bądźmy szczęśliwi sami ze sobą.
Niech miłość będzie w nas samych, a wtedy kochajmy innych…
#zdrowie psychiczne#siła miłości#psychika#związki#pozytywnemyslenie#pozytywne nastawienie#psychology#lovers#relationship#self care#motywacja#mentally fucked#depressing shit#depressing life
12 notes
·
View notes
Text
Dziś cię widziałam, to było piękne ale też trudne.. Wszystko wróciło, każda jedna emocja ta dobra i wspaniała jak i ta zła która zabolała. To tak jakby zjeść naraz cytrynę i cukier niby słodkie zabija tą kwaśność ale ty i tak podświadomie ją czujesz..
~P..~
6 notes
·
View notes
Text
Życie mi się zmieniło, a ja w tej zmianie się powoli zadomawiam...
Chciałabym wnikliwiej, ale wyrzucę z siebie i przesieje ile się da, zaczynając od podpuktów.
1 Teściu.
2 Koncert.
3 Sprawa z kotem, która WKURZA!
4 Nasz piesek najsłodszy, najpuchatkowaty, najkochańszy, którego będę mogła tulić już za 3 dni! :D
5 Wyniki badań - co dla mnie znaczą.
6 Brak czasu - daję swoją uważność WSZYSTKIM sprawą z tej listy i po prostu BRAKUJE mi czasu, godzin i uwagi na wszystko co sobie założyłam, że będzie lub co zrobię.
7 Mały, ale zaskakująco ingerujący w przestrzeń życiową remont mieszkania.
8 Rozmowa i spotkanie z Programistą.
9 Rozmowa z siostrą, która updatuje KAŻDĄ małą-wielką wiadomość na temat płodu i która - obawiam się - ma zadatki na tym etapie by wykształcić niebawem po archetypiczne cechy madki z grupki na fejsie. <facepalm>
10 Spotkanie z kumpelami, które odkładałam od... kurde chyba od pół roku lub już 7 miesięcy. I po którym mam TAKIE rozkminy!
11 Irytacja i brak bezpieczeństwa z powodu zachowania mojego szefa.
12 Dopięcie formalnych spaw z zastrzeżonym dowodem osobistym w banku.
13 Po podpunkcie 6, 10, 11 i zakończeniu 12 oraz chwilowym spokoju wynikającym z 5 znalazłam przestrzeń, motywację i WKURW by zrobić coś z czym prokrastynowałam, a co zrobić chciałam, tylko, że Brak Czasu (patrz: punkt 6) i udało mi się zapisać na pierwsze wstępne spotkanie w celu rozpoczęcia diagnozowania ADHD.
14 Muszę się spakować na SUPER wyjazd niespodziankę z okazji MOICH URODZIN! Za dwa dni mam nowy, okragły roczek i nie znaczy to dla mnie więcej niż... no właśnie. To chyba rozwinę przy punkcie 5 :D
15 - pisząc ten wpis przy Ad 1 przypomniały mi się kwestie studiów i Erasmusa, które też wróciły przy okazji rozmów 8 i 10.
---
Lepiej mi jak to sobie wypisałam.
Często tak myślę o swoich uczuciach i myślach: ONE SIĘ WE MNIE NIE MIESZCZĄ. Daję im uwagę, ale one się ze mnie wysypują, jest ich nadmiar, jest hałas, chaos i trwam w napięciu próbując TO WSZYSTKO poukładać, pozbierać, te rozsypane klocki i pomieścić je w obszarze mojego ciała, mojej głowy - żeby ich nie zgubić i o nich nie zapomnieć, nie sprawić sobie lub komuś przykrości moją niedostateczną uważnością.
Dlatego w ogóle piszę tę myślodsiewnię.
Tak robię porządki, tak układam osobisty Tetris emocji i myśli.
To co opisałam i z czym nauczyłam się żyć to objaw ADHD. Nazywa się “deficyt uwagi”.
Czuję TAKĄ NIESAMOWITĄ ULGĘ wiedząc i słysząc, że masę ludzi ma tak, jak ja! Że masę kobiet to przechodzi w podobny sposób, bo jesteśmy inaczej socjalizowane, a przez to ADHD inaczej się objawia.
To, że wychodzę do każdej nowej sytuacji z lękiem? To jest moja podstawowa emocja, moja emocja wyjścia na wszystko co NOWE - lęk, dlatego potrzebuję obwąchać temat, dowiedzieć się wszystkiego o NOWYM, co tylko mogę, aby potem siebie chronić - przed tym co zewnętrzne i przez tym co opisuję jako “uczucia się ze mnie wysypują, muszą nabrać dystansu i je sobie poukładać (w sobie, z powrotem), żeby nie wpaść w jakąś histerię”.
Dlatego dobrze było wypisać to wszystko.
Bez dygresji - które robię ZAWSZE, w których się czasem GUBIĘ i które również są objawem niezdiagnozowanego ADHD w dorosłym życiu.
Nie mogę się doczekać jak to będzie po diagnozie i po lekach.
---
Ad 1.
Teściu.
Przyjeżdżamy w weekend do domu rodziców mojego partnera. Wjeżdżamy samochodem na podjazd. U nich zima pełną parą - śnieg po kolana, sypie, na niektórych odcinkach drogi dojazdowej trudno było się nam jakoś wykaraskać z prawdopodobieństwa zniesienia w zaspy przy rowach. Ale już jesteśmy na podjeździe! Wysiadam z samochodu, a mój teściu, który rąbał drewno przy drewutni na podwórzu rozwiera szeroko ramiona i krzyczy “moja ulubiona synowa!” xD No żart godny mojego ojca - trochę komplement, trochę pocisk (ulubiona, bo jedyna). Więc idę do niego z otwartymi ramionami odkrzykując “mój ulubiony teściu!”. Tak trochę w tonie zgody na ten żart, ale też dając znać, że wiem o co tu chodzi. :P Dokładnie tak, jak rozmawiam z własnym tatem.
Matko, jaką ja mu tym odgryzieniem się zrobiłam przyjemność! Taki szczęśliwy mnie przytulał, tak się śmiał! :P
A mi było tak bardzo miło! :D
Potem miało miejsce kilka sytuacji. Po pierwsze zdecydowaliśmy, że oszczędzimy sobie i naszemu szczeniaczkowi stresu - wrócimy z nią prosto do domu, bez powitania WSZYSTKICH członków rodziny. Dlatego uznaliśmy, że MOŻEMY zrobić BIG REVEAL i pokazać zdjęcie, jakie nam przesłała poprzedniego dnia (z perspektywy dziś to dokładnie tydzień temu) jej obecna opiekunka. SZAŁ totalny! Rodzina zakochana! Dostaliśmy od mamy O. “relikwie” tj. obróżkę i smyczkę po nieżyjącym piesku ich rodziny, tym z którym dorastał mój partner. W ogóle teściowa (nie jest moją teściową jeszcze, ale tak piszę, bo naprawdę im się lepiej poznajemy to tym bardziej tę babeczkę lubię). Totalnie musimy o te relikwie teraz dbać, bo coś czuję, że za kilka lat powędrują do siostry mojego chłopaka, która wzruszona (legit ze łzami w oczach) utyskiwała z ustami wygiętymi przesadnie w podkówkę “to nie sprawiedliwe, że teraz tylko ja nie będę miała psiulka!” <3 (ograniczam dygresję: ale tu wjechał temat wyjazdu na erasmusa, który też bym z przyjemnością poeksplorowała).
Mój chłopak po przywitaniu się ze wszystkimi OD RAZU złapał za kurtkę i pobiegł na dwór rąbać drwa - jak zwykle każda okazja do spędzenia czasu z tatem to dobra okazja. :P
Ale to teściu co chwilę wpadał do domu z naręczem szczapek i całym swoim absorbującym chaosem one-men-show. <3 xP Kiedy teściowa, babcia i szwagierka KAŻDA opowiadała coś ważnego i zawczasu składały mi życzenia urodzinowe, bo wiedzą, że możemy się nie spotkać i nie móc zdzwonić (dostałam książkę o łamigłówkach i ich wpływie na działanie mózgu :D totalnie fajnie!), WTEDY teściu palnął tym swoim tubalnym głosem (a za nim powiało zimnem, bo nie zamknął za sobą drzwi do domu xD) “Villko, wiesz co? Ja to bym chciał, abyś była naprawdę moją synową! Ale tak przynajmniej do mojej śmierci! Bardzo bym tego chciał!”. I wszyscy wtedy zamarli. Ja wzruszona i jakoś tak zmrożona z szoku tą zaskakującym i niespodziewanym wyzwaniem milczałam, a potem by jakoś wyjść z napięcia zaśmiałam się, teściu też. Siostra mojego chłopaka kręciła nosem nad taktem własnego ojca, a ja wyznałam, że BARDZO MI MIŁO I NIE MAM NIC PRZECIWKO, ale nie mogę na tym etapie nic obiecać xD bo by to się wydarzyło musiałby w całym procesie partycypować mój chłopak i po prostu nie czuję, że deklarowanie czegokolwiek na tym polu w jego nieobecności byłoby chyba nie fair xD No i moja dyplomatyczna odpowiedź i zawstydzenie (bo puściłam buraka, no oczywiście, w takich sytuacjach, tak jawnej i oszałamiającej akceptacji po prostu z niedowierzania i zawstydzenie, że to naprawdę O MNIE chodzi po prostu w żyłach zaczyna mi płonąć barszcz! xD ) obudziły taki radosny, taki szczery i pełen sympatii śmiech xD!
Dobrze mi w tej rodzinie. Jak każda rodzina mają swoje wady i zalety, ale czuję, że jestem tam akceptowana póki co i czuję, że do nich pasuję na wielu polach.
W związku z adopcją psiuni babcia (szczególnie ona, ale teściowa też) zwracała się do nas zdaniem, którego słowo w słowo nie przytoczę. Być może gdybym je pamiętała to by coś z tego pod analizę sposobu komunikacji weszło? Nie wiem. Anyway. Sens tego zdania, to jak je interpretowałam to wyrażenie troski i niepokoju, czy to oby dostatecznie świadoma decyzja by adoptować psa na tym etapie związku. Co moim zdaniem ma sens: ja jestem jednak dorosłą kobietą, która od lat (przynajmniej o 11 lat dłużej niż mój partner) jest odpowiedzialna za siebie, sama się utrzymuje, sama się leczy, karmi i dba o siebie, która nie zdecydowałaby się na tym etapie na solo opiekę nad psem, dlatego ta opieka w duecie to bardzo świadoma decyzja. Ale rzeczywiście to dopiero 1,5 roku jesteśmy razem, mój chłopak dopiero wszedł w dorosłość, ma pierwszą prawdziwą pracę, jeszcze nie minął rok od kiedy się zupełnie usamodzielnił, pewnie popełni jeszcze błędy, poniesie konsekwencje i zbierze doświadczenie, które ja z uwagi na staż tych 11 lat więcej już MAM. I na to też mam poprawkę, więc uważam z jednej strony naszą decyzję o adopcji psinki za przemyślaną, a z drugiej: troskę jego krewnych - za uzasadnioną. Więc z empatią odpowiadałam na to pytanie babci i teściowej, które właśnie tak jak opisałam interpretowałam. Mówiłam - asertywnie - co i jak zdecydowaliśmy się rozwiązać, jak wzięliśmy się za ankiety, wyprawki, jak przegadaliśmy najczarniejsze scenariusze itp. Mówiłam o moim doświadczeniu w opiece nad pieskiem, przypominałam o doświadczeniu O.
I widziałam, że coś jest nie tak - nikt nie ciągnął tematu, ale też patrzono na mnie tak.... jakbym odpowiadała na inne pytanie niż było zadane. Coś tam było “pod spodem”, coś w niedopowiedzeniu, coś co dla wszystkich było oczywiste tylko nie dla mnie. A jak pytałam wprost “o co chodzi?” następowała zmiana tematu xD Kilka razy xD
Za którymś razem, gdy babcia skierowała pytanie do wnuczka wtedy O. jej wystrzelił “wiem, że opieka nad pieskiem jest odpowiedzialna DOSTATECZNIE i dlatego się ZABEZPIECZAM!”. Ja na granicy szoku i absurdu: co to kurde za argument z czapy do babci! xD A babcia i mama piorunują go pełnym rozczarowania spojrzeniem mówiącym “weź się w czoło stuknij i nie kozakuj”, a ojciec się zanosi śmiechem i poklepuje syna po plecach.
Nie kumałam co się dzieje! O.O
A teściu wtedy zerknął na mnie i zagaja do syna unosząc zawadiacko brwi “ej, a ty wiesz, że jesteś ostatni?”, a syn do niego tym samym zagajającym tonem uderza “i dlatego właśnie się ZABEZPIECZAM!” i obydwaj z tego żartu po prostu składają się ze śmiechu, aż kubeczkami z gorącą herbatą się nad stołem kawowym stuknęli! I O HA HA HA HA! Ja nadal nie kumam, jakiś absurd, patrzę po dziewczynach, a wszystkie trzy z niesmakiem kiwają głowami. Wkurzone. Nie kumam jeszcze bardziej. @.@ Jaki “ostatni”? W mojej rodzinie takie wyliczanie oznacza wyliczanie starszeństwa (na tym polu mój chłopak jest jednym z pierwszych w swojej rodzinie) albo kolejkę do żenienia się (nikt u nich się jeszcze w tym pokoleniu nie hajtał). O co chodzi!?
No i teściu widząc moje zagubienie, jak już się uspokoił w tym dzikim śmiechu, to mi wyjaśnił: jego syn jest ostatnim członkiem rodziny (która ma szlacheckie, udokumentowane korzenie z nadania ziemskiego któregoś z Jagiełłów), który nosi rodowe nazwisko. Mają masę gałęzi! Ale w pokoleniu teścia wszyscy kuzynki mają córki - on jedyny miał syna. W swoim pokoleniu mój chłopak jest ostatnim członkiem bardzo licznej rodziny noszącym nazwisko rycerza, który chyba pod Grunwaldem walczył :P No i fajnie by było, gdyby jednak... xD Bo to taka ładna historia...
No okay.
I wtedy załapałam, że kurde, ja mam dystans do tematu rodzicielstwa, bo mam to poukładane i zaktualizowane dosłownie tydzień przed tą wizytą. Wiem na czym stoję. Nie czuję presji - czułabym złość, że ktoś presję wywiera, bo w tym temacie się na ludzi presji nie powinno wywierać i kropka. Tyle, że tak przejęłam się pieskiem, że ZA CHINY nie zinterpretowałabym pytania babci tak, jak najwyraźniej trzeba było je interpretować, czyli sugestii i wyrzutu “skoro zdecydowaliście się na tak odpowiedzialne zobowiązanie jakim jest piesek to czemu nie zdecydować się od razu na dziecko!?” xD W ŻYCIU!
Jak to do mnie dotarło to też się roześmiałam - dostałam bardzo nietęgim spojrzeniem teściowej i babci xD No cóż. Moja macica, moje żyćko, moje reakcje. Pytanie o moje plany rozpłodowe i narzucanie na mnie swoich oczekiwań jest bardziej nie fair niż fakt, że mój śmiech mógł ubodzić w niespełnione marzenia pytających.
Bo moja teściowa MARZY o wnukach.
Ech.
Potem temat nie wrócił. A podczas spotkania było przemiło. Naprawdę cudownie.
Świetnie spędziliśmy czas.
Kolejnego dnia rano teściowa pojechała odwieźć córkę na dworzec i wstąpić po własną mamę do sąsiedniej miejscowości.
W tym czasie ja, mój chłopak i teściu jedliśmy śniadanie. I znowu poszedł wracający tekst “a pamiętasz synek, że jesteś ostatni!?” oraz odzew grobowym tonem “i zabiorę tą świadomość z sobą do grobu” i oczywiście obydwaj zaśmiewają się do łez xD Nie uważam, żeby to było tak śmieszne, ale jednak częstotliwość w jaki temat wracał sprawiał, że zaczęłam się zastanawiać czy tu faktycznie chodzi o dystans, czy może o coś innego...
I nagle mój teść tak patrzy mnie tak przenikliwie i mówi totalnie na serio: “chcę żebyśmy się dobrze rozumieli. Ja sobie żartuje.” Potem powiedział, że wiek lat 50-ciu to najlepszy wiek jego życia! Dzieci dorosłe i prawie samodzielne, jest o ich byt spokojny, on w pełni zdrowia, blisko do emerytury, spłacone kredyty, i wcale nie chce mieć wnuków. Wcale! Jego żona - przyznał - owszem, chce, ale on uważa, że mając 50 lat jeszcze nie chce być dziadkiem i WCALE za tym nie tęskni - że jeżeli poprzestaniemy na takim wnuku jak naszczeniaczek to on będzie zadowolony! Czy to w kontekście najbliśzych lat czy już do końca życia! Żebym wiedziała, że tak na serio to on się ucieszy tak naprawdę z KAŻDYCH wnucząt: pieskowych, rodzonych, adoptowanych czy ŻADNYCH.
Miałam łzy w oczach tego słuchając. Co za cudowny człowiek. W końcu poczułam się TAK akceptowana ze swoimi wyborami... Byłam tak wzruszona, gdy to powiedział. Teraz jak to piszę to mi ciekną łzy po policzku.
Potem jeszcze wyjaśnił, że “to, że mój syn jest ostatni na linii rodowej to fakt, trochę szkoda będzie jak nazwisko wymrze, ale ważniejsze dla mnie jest jego szczęście i wspieranie jego wyborów” i wrócili sobie razem, we dwoje, ojciec i syn do śmieszkowania z bycia “ostatnim”
na dzis to koniec
do listy wroce.
7 notes
·
View notes