#Dywane Thomas
Explore tagged Tumblr posts
Text
Mróz
Starałem się opisać mój pokój w rodzinnym domu. Zmuszałem się, krok po kroku, do zobaczenia wszystkiego w moim pokoju, posuwając się pod ścianami, tam i z powrotem, do zwracania uwagi również na dźwięki, które w określonych porach dnia sączyły się, wdzierały z zewnątrz. Zacząłem od drzwi z głęboką dziurką od klucza, w którą wchodziło się jak do stalaktytowej groty, zapuściłem się w głąb i wydostałem z powrotem, podążyłem wzdłuż framugi aż po narożnik, gdzie zawsze zbiera się dużo kurzu, który wilgotnieje, zasycha, tworzy wreszcie twardą masę, scementowaną dodatkowo przez wydzielinę much. Potem dalej, górą; nagle w dół, ku podłodze, na dywan, przez ornamenty, części arabskich okien wieżowych, płatki kwiatów, fragmenty schodów, widoki na świątynie i na morze znieruchomiałe od upału. Przez dziurkę od klucza dostałem się do szafy, półżywy od zapachu upchanej tam letniej garderoby, w ciemności i odurzeniu szukając wyjścia, stamtąd dotarłem na parapet okna z widokiem na ogród. Potem obraz pięknego miasta, spowitego jesienią, w szaleńczych brązowych barwach. Fragment gór, z których wędrowcy wracają w dolinę rzeki. Wzdłuż pozłacanych ram, od jednego wyrzeźbionego w drzewie serca do drugiego. Portret dziadka, portret babki. List od brata, zasłaniający jedną trzecią sceny myśliwskiej; namalowany jest w niej myśliwy, który dmie w dudy i tym samym zaprasza do tańca kilka niewielkich postaci. Miedzioryt starego zamku w Flachgau. Potem stół i łóżko, i krzesło, deski podłogi, szczeliny w murze. I wszystko powiązane ze wszystkim. Miedzioryt na przykład z zamkiem, zamek z jeziorem, jezioro ze wzgórzami, góry z leżącym w dali morzem, morze z ludźmi, których ubrania łączą się z kolei z letnim wieczorem, z powietrzem nad rzeką, po której płynie nasza łódź, długo po północy. Albo wizerunek dziadka na tle pokoju w browarze, z samobójcą, z rybakiem, który wywleka szczupaka z trzciny. Powiedziałem: – Od każdego przedmiotu, od wszystkiego można dojść do wszystkiego.
Thomas Bernhard Mróz, tłum. Sławomir Błaut
0 notes
Video
youtube
Complicated by Mac Miller from the album Circles
#music#mac miller#jon brion#mononeon#dywane thomas jr.#video#music video#anthony gaddis#eric tilford#dywane thomas jr#dywane thomas#patricia sullivan#greg koller#vic wainstein#eric caudieux#sushi
48 notes
·
View notes
Quote
I got COVID just from watching. That's how sick this is.
Anonymous
#Music#Jazz#Jazz Fusion#Sarah Thawer#Zildjian Live#Zildjian#Ghost Note#Robert Sput Searight#Dywane Thomas#Nathaniel Werth#Sylvester Onyejiaka#Jonathan Mones#Big Band#Mike Jelani Brooks#Contemporary Jazz#Xavier Taplin#Peter Knudsen#Mike Clowes#Quotes#Quote#Fan Quotes#Laughter Is The Best Medicine#LOL#Funny#Humour#Humor#Music Fan#Drummer#Drummers
1 note
·
View note
Text
MonoNeon Breathing While Black (Bandcamp, 6/1/20)
Lyrics
Breathing while black You took me from my roots Now I want it back You beat me when I’m down We are crying for help don't you see the problem all around Do my tears have to be white for you to understand me That can’t be right We are tired and angry Mad at the world The devil must leave Let’s sing about revolution To start a evolution Let’s sing about revolution To start a evolution Breathing while black We been unheard far too long Marching, protesting How many times we have to do this To get a blessing We will stand tall Ready for the evil to fall We are tired and we are angry Mad at the world The devil must leave Let’s sing about revolution To start a evolution Let’s sing about revolution To start a evolution
[h/t]
Breathing While Black by MonoNeon
#2020#mononeon#dywane thomas jr.#dywane thomas jr#lyrics#i can't breathe#bandcamp#black music#music#black guitarist#black guitarists#amerikkka#racism#racial hierarchy#breathing while black
6 notes
·
View notes
Photo
(▶︎ There Goes That Man Again Turning Water Into Gin & Juice | MonoNeon | Dywane "MonoNeon" Thomas Jr.から)
There Goes That Man Again Turning Water Into Gin & Juice by MonoNeon
0 notes
Text
WHEN I SAID 8 YEARS I MEANT THAT BISH I MOVED 8 YEARS AGO
YOU ARE THE WORST TO DO IT THEY STOLE MY THINGS AND TRIED TO MAKE ME AN OLD HO BISH YOU ARE DONE WITH THE CHURCH I PROMISE BECAUSE YOU ARE TRYING TO PUT ME WITH PORSHA RAE AND THIS IS A LIE AND A BAD THING FOR IFE AND OMIE, THEY FOUND PERRY A SILLY NINJA SILVIA NORMAN INTRODUCED TO MY MOM FROM THE GMWA A CRACK HEAD AND HE IS LYING A WHOLE ARSE CRACKHEAD THAT ME AND MY SIBLINGS HAD TO CHASE AWAY AND MY MADEA CALLED CLARENCE AND MADE HIM LEAVE THEM TWINS MAMA DYWANE CHERRY AND THAT NINJA HAS LIED AND DID ALL SORTS OF THINGS WITH MY FILES FROM PAC MADE A MOVIE AND HE IS NOT ANYTING BUT A CRACKHEAD AND YOU GOING TO GO TO PRISON FOR THE REST OF YOUR LIFE LESHEKA THOMAS FOR EVER
0 notes
Audio
Ghost-Note - Swagism
Ghost-Note’s sound has evolved to a state that can best be described as ‘conscious funk’ – an elaborate and sonically powerful surge of the tremendous talents that each of the players provides, with the bandleaders leaning back and letting the band go. The core lineup is a rotating cast of serious cats - all stretching to meet the expanding nature of the band. Robert Sput Searight - drums, rhodes, organ, & auxiliary keys Nate Werth - all percussion Anthony “AJ” Brown - bass guitar & key bass Sylvester Uzoma Onyejiaka II - bari sax, tenor sax, & flute Dywane “MonoNeon” Thomas Jr.- bass guitar, guitar, and baritone guitar Jonathan Mones - alto sax & flute Michael Jelani Brooks - tenor sax & flute (A2 & A6) Xavier Taplin - auxiliary keys & vocals (A4, B2, B3, & B9)creditsreleased April 20, 2018 Featured Artists Nigel Hall - clavinet, moog, rhodes, prophet, arp odyssey, & organ (tracks A2, A3, A5, A7, & B8) Bobby Ray Sparks- moog & clavinet (track A3) Phil Lassiter - trumpet (track A4) Karl Denson - flute (track A5) Weedie Braimah - djembe, congas, dununs, & vocals (track A5) Brandon “TAZ” Niederauer- guitar (track A7) So So Topic - vocals (track A8) Kamasi Washington - tenor sax (track B3) Justin Stanton - prophet 6 (track A9) Prudence TheAuset Sneed - vocals (track B3) Rico Sisney - vocals (track B4) Ernie G - turntables/samples (track B6) Elise Testone - vocals (track B7) Guests: Alvin Ford Jr.- drums (tracks A7, A9, & B9) Michael Palma - rhodes, moog, clavinet, & prophet (tracks A5, A6, A8, A9, B1, B4, B6, B7, & B9) Nick “Galaxe�� Werth - xylosynth (tracks A2, A4, A6, A7, A9, B1, B2, B7, B8, & B9) Bob Lanzetti - guitar (track A1) Ben Burget - flute & soprano sax (tracks A4 & B7) Chris Payton - guitar (track A7) Donny Domino - vocals (track A8) Mark Lettier i- guitar (track A9) Raja Kassis - guitar (track B3) Jay Jennings - commentary
3 notes
·
View notes
Text
Women, Water & Weed by MonoNeon
https://dywanethomasjr.bandcamp.com/track/women-water-weed
'Women, Water & Weed' (2017) by MonoNeon 3 min 14 sec
0 notes
Text
MonoNeon @ March 22, 2020 at 03:48AM
MonoNeon Plays Don Blackman pic.twitter.com/I2T3A0zQvJ
— Dywane Thomas Jr. (@MonoNeon) March 22, 2020
from http://twitter.com/MonoNeon via IFTTT
0 notes
Text
She loves me after all
110919
Służba krząta się po domu. Panuje zamieszanie, zaraz po wejściu do przestronnego przedpokoju, w nozdrzach zaczyna mnie kręcić zapach kurzu. Dwie czarnoskóre służące zwijają granatowy dywan, rozciągający się od wejścia, aż do wielkich schodów. Nie wygląda na oryginalny, perski. Mimo uderzającego podobieństwa wzorów, skłaniałbym się raczej do twierdzenia, że to imitacja. Udana i pewnie droga. Właściciel zapewne byłby niezadowolony, gdyby się dowiedział, że ktoś orżnął go na dywan.
– Strain – mruka do mnie Thomas Home, mój wspólnik, wytrącając mnie z zamyślenia.
Ruszył już w kierunku schodów, prowadzony przez drobną służącą, której nadejścia nie zauważyłem zbyt skupiony na analizowaniu wzorów tkaniny. Przytrzymując znoszony kapelusz przy sobie, wbiegam na stopnie, niwelując odległość między nami.
– Panowie wybaczą ten bałagan – kaja się pokojówka, zaciskając dłonie przy fartuchu. – Ale szykujemy się na przyjęcie. Nasza panienka ma dzisiaj szesnaste urodziny i pan zaprosił niemalże całe miasto!
Mówi z ekscytacją, jakby to było jej przyjęcie. Sama nie wygląda na więcej niż piętnaście lat, być może nigdy wcześniej nie widziała z bliska takiego balu. Może do niedawna była trzymana na plantacji jak zwierzę hodowlane. Nie przyglądam się jej zanadto, żeby nie wyobrażać sobie zbyt nieprzyjemnych rzeczy. Nie chcę niepotrzebnie się nakręcić zanim jeszcze staniemy twarzą w twarz z klientem.
Kątem oka spoglądam na mojego towarzysza. Widzę, że idzie przy mnie wyprostowany, ale raczej rozluźniony. Chyba nie dręczą go takie same myśli, jak mnie. Nie lubię tej jego cechy. Nie wynika bezpośrednio z niego samego, raczej ze sposobu, w jaki został wychowany.
Dziewczyna puka do drzwi gabinetu swojego pana. Ze środka słyszę tubalne zaproszenie, więc nie czekając na służącą, po prostu pociągam za klamkę i popycham drzwi, wchodząc do środka. Wówczas czuję na sobie setki paciorkowych spojrzeń kierowanych na mnie z wysokich ścian pomieszczenia. Każdy ich cal przepełniony jest trofeami. Antylopy, nosorożce, słonie kły, bizony i gnu. Na podłodze leży wielka tygrysia skóra, a w wielkiej gablocie centralnie naprzeciwko drzwi stoi szkielet olbrzymiego kota. Lwa.
– Ach, panowie! – mężczyzna siedzący na fotelu wstaje, by nas przywitać.
Jest gruby i siwieje, chociaż nie wygląda na starego. Nazywa się Benjamin Alby i jest właścicielem tej plantacji. Z tego, co mi wiadomo specjalizuje się głównie w produkcji bawełny, której pola na jego ziemiach obejmują setki hektarów, codziennie doglądanych przez dziesiątki murzyńskich służących. Formalnie nie można ich było już nazwać niewolnikami, chociaż tak naprawdę od końca wojny w ich sytuacji nic się nie zmieniło. Dalej pozostawali tak samo na łasce pana jak kilka lat wcześniej, a niewola została tak głęboko wszczepiona w ich umysły, że nawet nie myśleli by walczyć o swoje prawa.
U stóp Alby’ego na podłodze klęczy dziewczyna, czyści mu buty przybrudzoną szmatką. Ma na sobie ubranie pokojówki, ale nie nosi czepka, który osłania włosy wszystkich innych służących w domu. Jej głowę pokrywa burza ciemnych loczków, które zasłaniają jej kark.
– Siadajcie – zamaszystym ruchem ręki wskazuje skórzane kanapy, otaczające niski stolik ze szklanym blatem. – Lucy, przynieś proszę herbatę – zwraca się jeszcze do młódki, która nas tutaj przyprowadziła.
Dziewczyna dyga i znika za mahoniowymi drzwiami gabinetu. Marszczę brew, przyglądając się klęczącej służącej. Od kiedy weszliśmy, ani razu nie podniosła głowy znad podłogi, zupełnie skupiona na butach swojego pana.
– Widzę, że ma pan pokaźną kolekcję trofeów – zagaja Thomas, siadając na kanapie.
Nie jest skrępowany obecnością klęczącej dziewczyny. Spokojnie zajmuje miejsce, poprawiając uprzednio długi płaszcz. Wzdycham i siadam obok niego, opierając łokcie na kolanach.
– Ach, tak – odpowiada pysznie Alby, zajmując swoje poprzednie miejsce na fotelu. – Nie chcę się chwalić, ale naprawdę wyborowy ze mnie strzelec. Aż mnie ręce świerzbią, żeby zapolować na coś wielkiego. Marzy mi się słoń afrykański. Albo lew. Ten tutaj to prezent od szwagra.
– Rozumiem – uśmiecha się uprzejmie mój towarzysz, doskonale wchodząc w towarzyskie konwenanse. – I pewnie po to nas pan zaprosił? Żeby zatrudnić do przeprawy?
– Otóż to! – odpowiada mężczyzna, zamaszyście unosząc w powietrze gruby palec.
Śmiem wątpić, iż jest tak wyborowym strzelcem. Nie odzywam się, pozwalając, by Home załatwił biznesową kwestię tego układu. Ma do tego większą cierpliwość i nawet jeśli tak samo jak ja nie przepada za zadufanymi w sobie arystokratami, udało mu się lepiej opanować burżuazyjną sztukę udawania.
– Palą panowie cygara? – pyta entuzjastycznie plantator. – Mam najlepsze z Kuby.
– Nie trzeba – zaczynam, jednak mężczyzna zapędzony w swojej potrzebie zrobienia na nas wrażenia, zupełnie mnie nie słucha.
Porusza nogą, odtrącając rękę dziewczyny, która teraz poleruje mu pantofle za pomocą czarnej pasty i małej szczoteczki.
– Przynieś trzy cygara z biurka. Tylko odetnij czubki – mówi do niej ostrym, nieprzyjemnym tonem, obrzucając ją pogardliwym spojrzeniem.
Dziewczyna nie odpowiada. Bez słowa podnosi się z klęczków i rusza w stronę biurka swojego pana. Jestem zaskoczony, że nie zganił jej za brak odpowiedzi. Większość właścicieli niewolników zazwyczaj wymaga, by na każde ich słowo służący odpowiadali pokornym „tak jest proszę pana”. Obserwuję ją. Gdy odwraca się w naszą stronę, by z szuflady wyjąć pudełko z kubańskimi cygarami, mogę w końcu dokładnie zobaczyć jej twarz. Widzę, że Home również uważnie na nią patrzy, a jego dotychczas niezmącona żadną emocją twarz drga w krótkim, nieprzyjemnym wyrazie.
Jest ładna. Ale to nie to najbardziej przykuwa wzrok. Momentalnie dostrzegam purpurowy ślad, ciągnący się na jej szyi. Z tyłu łatwo było go przeoczyć, gdyż burza niezwiązanych niczym włosów zupełnie zasłaniała jej kark. Taki ślad ciężko pomylić z innym. Istnieje tylko jeden możliwy sposób, by zrobić komuś taki siniec.
– Co jej się stało? – pyta Thomas, wyprzedzając moje myśli, a w jego głosie słyszę nieprzyjemną nutę chłodu i wrogości.
Alby macha lekceważąco ręką. Mrużę oczy, przyglądając się, jak dziewczyna odcina czubki cygar, a potem niesie je do swojego pana razem z pudełkiem długich zapałek. Mężczyzna częstuje nas nimi. Służąca pochyla głowę, czując, ze jest obserwowana.
– Wygląda jakby ktoś chciał ją powiesić – kontynuuje mój towarzysz, więc rzucam mu zaskoczone spojrzenie.
Służąca pochyla się do swojego pana i za pomocą zapałki podpala mu cygaro. Następnie zbliża się do mnie, więc mam okazję dokładniej przyjrzeć się śladom na jej szyi. Są świeże i mocne. Skóra obtarta jest od szorstkiej liny, całkiem pokryta wybroczynami. Nic dziwnego, że nie była w stanie odpowiedzieć mu na polecenie. Taki nacisk na krtań z pewnością spowodował jakieś wewnętrzne obrażenia.
– Dostała nauczkę za głupie pomysły – burka Alby, niezadowolony z bycia wypytywanym ze swoich metod radzenia sobie z nieposłuszeństwem służących. – Ale to nic. Zrozumiała swoje błędy, prawda, Daisy?
Dziewczyna podpala cygaro Thomasowi, który marszcząc brwi próbuje złapać z nią kontakt wzrokowy, jednak ona skutecznie go unika. Odwraca się do plantatora i kiwa głową, splatając dłonie na podołku. Kłania się nisko. W jej ruchach jest tyle sztywności i dystansu, a zarazem opanowania, które ciężko dostrzec wśród niewolników. Zazwyczaj zachowują się z nadmierną pokorą, chcąc w ten sposób wkraść się w łaski swoich panów, są przerażeni i gotowi przyjąć cios w każdej chwili. Jej spokój emanuje wręcz nienawiścią. Nie ma w nim pokory.
– Wracaj do pracy – warka Alby, wskazując na swoje buty.
Daisy bez słowa klęka i znów zaczyna je starannie polerować. Plantator kładzie dłoń na jej głowie i niedelikatnie chwyta za loczki, tak mocno, że widzę jak zaplątują się w jego palce.
– Niech się panowie nią nie przejmują. Jest młoda i głupia – potrząsa jej głową. – Dostała karę i zrozumiała, że nie powinna się tak zachowywać. Próbowała ode mnie uciec i ukradła kilka rzeczy, ale potulnie podkuliła ogon, kiedy zorientowała się, że to bez sensu. Taka z niej zjadliwa bestia.
Mówiąc to, zadziera jej głowę do góry tak, by móc spojrzeć jej w twarz. Traktuje ją jak klacz na wybiegu albo sukę, którą zamierza kupić, żeby strzegła jego posiadłości. Kątem oka dostrzegam jak Home głęboko zaciąga się cygarem, obserwując to. Jego spojrzenie utwierdzone jest w karku dziewczyny, ukrytym za burzą włosów. Takie napięcie jest nietypowe u niego, aczkolwiek zrozumiałe w tej konkretnej sytuacji. Obserwuję go więc z czystej ciekawości, chcąc wiedzieć, czy sprawi, że w jakikolwiek sposób zareaguje, nawet jeśli może to zaszkodzić naszym interesom. Opłacalnym interesom.
– Mimo wszystko kochasz swojego pana, prawda? – mężczyzna mówi do niej przesłodzonym głosem, cedzi przez zęby, uśmiechając się sztucznie.
W odpowiedzi Daisy kiwa głową, chociaż przez rękę trzymającą ją w żelaznym uchwycie ciężko stwierdzić, czy była to jej dobrowolna odpowiedź, czy Alby sam nią potrząsnął. Zapewne to drugie. Dziewczyna zaciska zęby tak mocno, że widzę jak drga jej szczęka, chociaż w jej oczach lśni fasada uległości i oddania wobec pana.
Wypuszczam dym nosem. Cygara wcale nie są takie dobre, ale mają oryginalny znaczek producenta z Kuby. Podejrzewam, że Alby kupił je skuszony wysoką ceną, którą bezwiednie połączył z oczekiwaną doskonałą jakością. Podobnie jak w przypadku perskiego dywanu w westybulu, dał się oszukać.
Home, siedzący obok mnie przygląda się swojemu cygaru, nerwowo przesuwając językiem po zębach. Został uderzony w czuły punkt. Tę historię z jego młodości znam już od jakiegoś czasu, opowiedział mi ją, gdy pijany siedział pod pokładem Padlinożercy w jedną z wielu bezwietrznych nocy na oceanie. Jako dzieciak wychowywał się bez matki, którą zastępowała mu czarnoskóra służąca, jedna z wielu niewolnic jego ojca, robiących mu także za konkubiny. Ujmując rzecz w dużym skrócie, kiedy chciała uciec od niego, zabierając ze sobą kilka innych, młodszych niewolnic, ojciec Thomasa powiesił je wszystkie na gałęziach wielkiej wierzby przed domem. Wisiały tam kilka dni, aż same zaczęły spadać, gdy ciała zrobiły się na tyle miękkie, że lina mogła przeciąć je jak nóż masło. Nie dziwię się więc, że tak agresywnie reaguje na ślady duszenia na szyi młodej, murzyńskiej dziewczyny, która została ukarana.
To doskonały arystokrata w tym sensie, że dobrze potrafi maskować swoje uczucia. Bez trudu wchodzi w te wszystkie towarzyskie gierki, które dla mnie są zupełnym marnowaniem czasu i udręką, której wolę sobie odpuścić i dlatego to właśnie z nim prowadzę interesy. Teraz jednak Home pokazuje mi swoją inną twarz. Twarz, której jeszcze nie widziałem.
– Widzą panowie? – szczerzy się Alby. – Odechciało jej się uciekać i zdecydowała, że jednak mnie kocha.
Mówiąc to, poklepuje jej policzek, a odgłos niedelikatnego uderzania rozlega się w gabinecie. Nie potrafię w tej sytuacji rozmawiać z nim o biznesie i jeżeli Home również nie potrafi, to zapewne wyjdziemy stąd z niczym.
– Tak, widzimy – odpowiada jednak mój towarzysz, a kiedy spoglądam na niego, widzę, ze uśmiecha się w ten charakterystyczny dla siebie, uprzejmy sposób, chociaż jego szczęka drga wciąż w ukrywanej niechęci. – Musi być panu bardzo oddana.
Wzdycham i odwracam wzrok w kierunku gabloty i szkieletu lwa, kiedy Home wraca do rozmowy o interesach. Zaciągam się drogim, niesmacznym cygarem z Kuby i przysłuchuję się planom Alby’ego, żeby popłynąć do Afryki i urządzić safari dla siebie i swoich kolegów plantatorów. Daisy wstaje z podłogi i kłania się swojemu panu, a potem wychodzi, rzucając jeszcze jedno spojrzenie w kierunku Thomasa. Zapewne jego również teraz nienawidzi.
1 note
·
View note
Video
youtube
Ghost-Note's new album, Swagism, drops 4/20/2018 on Ropeadope / RSVP Records. Pre-order: https://ift.tt/2pM8iOY Song: Smack 'Em "Swagism was recorded in the same way the band developed: start with the base and leave the destination wide open. With a growing cast of players bringing fresh new arrangements of sound, Nate and Sput brought in some friends, further altering the end game. Raja Kassis, Prudence the Auset Sneed, Kamasi Washington, Brandon ‘Taz’ Neiderauer, Nigel Hall, Bob Lanzetti, Alvin Ford Jr, Jay Jennings, Nick Werth, Bobby Ray Sparks, Phil Lassiter and many more added their incredible flourish to the album, rounding out a document that captures the entire Ghost-Note experience, tying everything together in the same way it evolved – as a family, as a multi-cultural band of humans that fully embraces the time they spend together and their common goal, complete with reflection on the times we live in. This is Ghost-Note." Band Members: Robert Sput Searight, Nate Werth, Anthony “AJ” Brown, Sylvester Uzoma Onyejiaka II, Dywane “MonoNeon” Thomas Jr., Jonathan Mones, Michael Jelani Brooks, Xavier Taplin Guests: Alvin Ford Jr., Michael Palma, Nick “Galaxe” Werth, Bob Lanzetti, Ben Burget, Chris Payton, Donny Domino, Mark Lettieri, Raja Kassis, Jay Jennings Featured Artists: Nigel Hall, Bobby Ray Sparks, Justin Stanton, Phil Lassiter, Karl Denson, Weedie Braimah, Brandon “TAZ” Niederauer, So So Topic, Kamasi Washington, Prudence TheAuset Sneed, Justin Stanton by Ropeadope
0 notes
Video
instagram
#MonoNeon / #CardiB - “CORONA VIRUS ... SHIT IS GETTING REAL!”
#@mononeon#mononeon#cardi b#coronavirus#coronaviruses#covid-19#covid 19#dywane thomas jr.#dywane thomas jr#bassist#black bassist#black bassists#music#black music#video#instagram
2 notes
·
View notes
Link
0 notes
Video
youtube
I'm getting addicted to Dywane MonoNeon Thomas Jr
0 notes