#Brukseli
Explore tagged Tumblr posts
lucy-shining-star · 8 months ago
Text
Zastanawiam się czy Lucy się zastanawiała czemu Czerepach chce pomóc Fabianowi
2 notes · View notes
enfinizatics · 9 months ago
Text
i hope that everyone on here who lives in the eu will vote or has already voted in the eu parliament elections!! these elections are some of the most important in decades, with the rise of far-right parties across europe and new problems that the european union is still trying to tackle. i’m saying this not only as an eu citizen but as someone with a degree in eu law. our community is divided, the far right is gaining more supporters, there's a genocide and a war happening, and the eu green deal is facing more and more backlash at a time when the climate crisis seems almost inevitable. please, go vote and choose your candidate wisely!!!
and to my polish ppl on here: wybory już w niedzielę. europejska polityka i prawo mają naprawdę duży wpływ na nasze życie!!! przy wyborze kandydata kierujcie się tym, ile macie z nim punktów wspólnych i ile faktycznie ta osoba będzie robić w europarlamencie, oprócz zaczęcia wczesnej emerytury w brukseli. jeśli nie wiecie, jaki kandydat jest wam najbliższy, to zachęcam do wypełnienia quizu wyborczego tutaj:
9 notes · View notes
kasja93 · 1 year ago
Text
Witam
Tumblr media
Zjedzone: 8 malutkich mandarynek oraz pudding kawowy go active z biedry
Spalone aktywnie: 471 kalorii
Tumblr media
Znowu musiałam wstać o 2:30 nad ranem. Wleciała typowa rutyna poranka czyli mycie twarzy, zębów oraz ogarnięcie włosów. Oczywiście ubrałam świeże, czyściutkie jeansy oraz różowy sweterek tylko po to by po przyjechaniu do DHL okazało się, iż będzie zmiana naczep 💀
Na szczęście nie wiem czy cały możliwy syf już ostatnio wytarłam dupskiem czy może wchodzenie między konia a naczepę robię z większą gracją, ale nawet się nie ubrudziłam.
Stojąc pod rampą z nową naczepą zrobiłam sobie zimową herbatkę adwentową i zaczęłam zajadać się mandarynkami. Kupiłam całą siatkę takim maleńkich, które obierają się ciężko jednak w smaku są naprawdę dobre. Zjadłam ich chyba z 6? Pewnie byłoby więcej, ale obieranie tych małych skurczybyków było nader męczące.
Położyłam się również na godzinkę ucinając sobie drzemek bo chodzę ostatnio niedospana. Generalnie ten tydzień był mega intensywny. Mało stania, dużo jazdy. Cóż… wyprzedaże oraz zbliżające się święta robią swoje. W końcu ciągam głównie wszelkiej maści paczki oraz przesyłki. Jednak nie narzekam. Czas szybciej leci a każdy dzień przybliża mnie do powrotu. Dostałam dziś zdjęcie, że tata powiesił lampki na domu!
Tumblr media
Jak z nim rozmawiałam to sąsiadka wyszła ze swojego domu i zaczęła robić zdjęcia xDDD później zaś wioskowe nastolatki również robiły zdjęcia. Normalnie sensacja i atrakcja jak ja pierdziele 🤣
Ogólnie dziś tylko z nim rozmawiałam pomijając pracowników w brukselskim oddziale DHLu. Wszyscy moi znajomi po fachu akurat są w domach. A jak ktoś jest w domu to czas poświęca dla rodziny i jest to oczywiste :)
Jakoś przed 7 rano wyjechałam z Brukseli. Później wjechałam do Luxemburga gdzie kupiłam kapsułki z kawą. Tak zasmakowały rodzicom, że gdyby nie fakt, iż jestem przed wypłatą to wzięłabym jeszcze z dwa opakowania. Jednak ostatnio mam takie „egzotyczne” trasy, że w sumie nie ma tragedii. Poprzednie się w końcu jeszcze nie skończyły.
W ogóle kolega stwierdził, że lepiej brzmię. W sensie pozytywniej odkąd mnie miotają dalej, niż po Czechach i Niemczech. I faktycznie czuję się dobrze w pracy. Wiadomka jestem zmęczona i w drugim tygodniu pracy mam ochotę jak najszybciej już rzucić kluczykami w cholerę, ale jest naprawdę dobrze. Napisałam dziś do szefa by wykupił mi winietę na Luxa. Parę minut i dostałam potwierdzenie, iż już ją mam. Tak samo jakoś przed południem dostałam smsa z numerem biletu na poniedziałkowy przejazd tunelem do Włoch. Żadnych dziwnych akcji, zbędnych pierdół, kasa na czas, na paliwo w trasie jest. Czego więcej chcieć? No może nowej wypasionej ciężarówki a nie budżetowego, plastikowego klamota (przynajmniej jest tylko dla mnie oraz jest sprawny technicznie). Jednak ogólnie jestem z roboty zadowolona i oby tak dalej 💪🏻😃
Psychicznie też czuję się dobrze. Powiem szczerze miałam małe obawy czy zakup takiego samego kalendarza adwentowego co w zeszłym roku nie sprawi, że dostanę jakiś flash backów z Wietnamu… Ale nieee. Totalnie czuję, że co było to było i mnie to nie „gwałci”. W poniedziałek mam wizytę u mojej pani doktor psychiatry. Zobaczymy czy nadal jeszcze utrzyma mi dawkę leków. Tak nieśmiało zaczynam się zastanawiać czy jeśli tak dobrze się czuję to nie znaczy, że może wkrótce zaczniemy schodzić z leków. Oczywiście sama nie mam zamiaru niczego sugerować ani samemu odstawiać. Po prostu od kilku miesięcy czuje się naprawdę dobrze i mam nadzieję, że mój epizod depresyjny już się skończył bądź dogorywa. Ostatnio nie mam nawet spadków nastrojów. Fakt czasem jest lepszy bądź gorszy dzień, ale to przecież normalne. Z resztą te gorsze dni zawsze wiążą się po prostu ze zmęczeniem. Jest to chwilowe i wystarczy, że się wyśpię. Od razu czuję się wtedy lepiej.
Jedzeniowo powiem szczerze ciężko mi się kontrolować. Często się łapie, że mam ochotę jeść choć nie czuję fizycznego głodu. Jakby z nudów. Miewam wtedy takie kompulsywne myśli by się nażreć do oporu. Gdy jadę wjeżdża wtedy guma do żucia oraz herbata z melisą. Jak stoję staram się wtedy pójść na spacer wyrzucić śmieci czy posprzątać kabinę. Byle by się czymś zająć. Jak jestem faktycznie głodna to coś zjem, ale muszę walczyć sama ze sobą by nie sięgnąć po coś jeszcze
15 notes · View notes
a-vluz · 4 months ago
Note
Skąd jesteś
Aktualnie mieszkam w Belgii
Tumblr media
Zdjęcie z Brukseli 💖
2 notes · View notes
magazynkulinarny · 10 months ago
Text
Filet Americain
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Filet Americain to pasta z surowej mielonej wołowiny, doprawiona odpowiednio dobranymi przyprawami. Popularna jest w Holandii, Belgii i Francji.
W kraju Rembrandta jest gładka i najczęściej podawana na pieczywie, zaś w kraju Magritta i Moneta zazwyczaj dodaje się do niej siekaną cebulę, kapary lub korniszony, czasem także natkę pietruszki i serwuje albo jako danie główne, z frytkami i sałatą, albo jako smarowidło. Żółtko nie jest obowiązkowe, choć pojawia się w niektórych przepisach. 
Tumblr media
(źródło: Tripadvisor.com)
Zrobiłam oba rodzaje. Holenderska wersja jest obficie doprawiona majonezem, musztardą, Srirachą, sosem Worcestershire, czerwoną papryką, a nawet ketchupem, co nadaje jej zdecydowanego koloru i ciekawego smaku (trzy pierwsze zdjęcia). Z kolei wersja belgijsko-francuska z cebulą i korniszonami przypomina mi bardziej naszego tatara (dwa zdjęcia niżej). W każdym przypadku dodatek majonezu wykonał dobrą robotę - smak jest oryginalny. Amatorom tatara, carpaccio, basashi, ceviche, sashimi, sushi i innej surowizny na pewno przypadnie do gustu!
Potrawa została wymyślona przez belgijskiego szefa kuchni, Josepha Nielsa, w założonej przez niego w 1926 roku w Brukseli restauracji-tawernie Canterbury. Lokal ten stał się szkołą dla wielu belgijskich kucharzy i stopniowo przepis zyskał wielu amatorów w kraju, a następnie za granicą.  
Wcześniej - w restauracji La Taverne Royale - Niels przygotowywał wielokrotnie bardzo popularne w tamtym czasie w Belgii danie, Steak Tatare. Kelner łączył na oczach gości majonez z żółtkami, musztardą, solą, pieprzem, cebulą i pietruszką, kaparami, sosem Worcester, anchovies, czosnkiem i często cytryną, a następnie mieszał je z surowym mielonym mięsem wołowym. Mięsną pastę wydawano z frytkami, rukwią wodną, cebulą i piklami. 
Składniki:
Wersja holenderska
300 g chudej wołowiny 1 1/2 do 2 łyżek majonezu płaska łyżeczka musztardy łyżeczka sosu Worcestershire 2 łyżeczki papryki w proszku łyżeczka Srirachy (lub 1/2 Tabasco) łyżka ketchupu sól i czarny pieprz do smaku
Wersja belgijska
300 g chudej wołowiny 1 1/2 do 2 łyżek majonezu płaska łyżeczka musztardy łyżeczka sosu Worcestershire 2 łyżeczki papryki w proszku łyżeczka Srirachy (lub 1/2 Tabasco) 2 małe ogórki konserwowe łyżeczka kaparów 1/2 cebuli sól i czarny pieprz do smaku
Wykonanie:
Wersja holenderska
Z mięsa usunąć białe części powięzi lub tłuszczu, jeśli są. Używając maszynki do mięsa lub robota kuchennego z częścią do siekania rozdrobnić wołowinę. Dodać pozostałe składniki i dokładnie wymieszać. Spróbować i doprawić zgodnie z preferencjami.
Podawać na ulubionym pieczywie.
Wersja belgijska
Z mięsa usunąć białe części powięzi lub tłuszczu, jeśli są. Używając maszynki do mięsa lub robota kuchennego z częścią do siekania rozdrobnić wołowinę.
Cebulę obrać i pokroić w drobną kosteczkę. Podobnie pokroić pikle. Kapary z grubsza posiekać.
Dodać pozostałe składniki i dokładnie wymieszać. Spróbować i doprawić zgodnie z preferencjami.
Podawać na pieczywie lub z frytkami i sałatą.
2 notes · View notes
busydodanii2024 · 11 months ago
Text
Od czekoladek po zamki: Odkryj Belgię z łatwością dzięki naszym niesamowitym busom do Belgii!
Belgia, niewielkie europejskie państwo o bogatej historii i pięknych krajobrazach, jest doskonałym celem podróży dla wszystkich miłośników kultury, historii i dobrego jedzenia. Mimo swojego niewielkiego rozmiaru, Belgia oferuje niezwykle różnorodne atrakcje dla turystów, takie jak historyczne miasta, malownicze wioski, piękne plaże nad Morzem Północnym, a także słynną belgijską czekoladę i zamki. Jeśli planujesz podróż do Belgii, jednym z najwygodniejszych i najtańszych sposobów dotarcia tam jest podróżowanie autobusami. W tym artykule dowiesz się, dlaczego podróżowanie do Belgii autobusem jest tak atrakcyjne i jakie są korzyści z wyboru tej formy transportu.
Dlaczego podróżować do Belgii autobusem?
Podróżowanie autobusami do Belgii ma wiele zalet w porównaniu do innych środków transportu. Po pierwsze, jest to bardzo wygodny sposób podróżowania. Autobusy oferują przestronne wnętrza, wygodne siedzenia i odpowiednie udogodnienia, takie jak toalety i klimatyzację, co zapewnia komfortową podróż. Ponadto, autobusy są znacznie bardziej elastycznym środkiem transportu niż samoloty czy pociągi, ponieważ mają większą liczbę przystanków i mogą zabrać Cię dokładnie tam, gdzie chcesz się udać. Dodatkowo, podróżowanie autobusem jest zazwyczaj tańsze niż podróżowanie samolotem czy pociągiem, co jest kolejnym plusem dla podróżujących z ograniczonym budżetem.
Korzyści podróżowania do Belgii autobusem
Podróżowanie do Belgii autobusem ma wiele korzyści. Po pierwsze, podróżowanie autobusem daje Ci możliwość podziwiania pięknych krajobrazów i malowniczych wiosek, które mijasz w trakcie podróży. Możesz zobaczyć wiele zabytków i atrakcji turystycznych po drodze, co sprawia, że podróż staje się pełna przygód i niezapomnianych wrażeń. Ponadto, autobusy są również bardziej ekologicznym środkiem transportu niż samoloty czy samochody, co jest ważne w erze, w której troska o środowisko naturalne jest coraz bardziej istotna. Wybierając podróż autobusem do Belgii, możesz przyczynić się do ochrony środowiska.
Najważniejsze atrakcje w Belgii
Belgia ma wiele atrakcji turystycznych, które warto odwiedzić. Jednym z najbardziej znanych symboli Belgii jest jej słynna czekolada. Podczas podróży do Belgii nie możesz przegapić okazji, aby spróbować autentycznej belgijskiej czekolady. W wielu miastach znajdziesz liczne sklepy i muzea poświęcone czekoladzie, gdzie możesz dowiedzieć się więcej o jej historii i tradycji. Inną popularną atrakcją w Belgii są zamki. Belgia ma bogatą historię zamków i wiele z nich jest nadal dobrze zachowanych. Odwiedzając belgijskie zamki, możesz przenieść się w czasie i poczuć się jak bohater bajki.
Odkrywanie belgijskiej sceny czekoladowej
Belgia słynie z produkcji najwyższej jakości czekolady na całym świecie. Dla miłośników słodkości podróż do Belgii to prawdziwe niebo na ziemi. Możesz spróbować różnych gatunków czekolady, od tradycyjnej mlecznej po ekskluzywne praliny i czekoladki o różnych smakach. W wielu miastach znajdziesz sklepy czekoladowe, które oferują szeroki wybór belgijskich czekolad, a także warsztaty, gdzie możesz nauczyć się sztuki robienia czekolady. Przejedz się naszymi niesamowitymi busami do Belgii i odkryj sekrety belgijskiej czekolady!
Odkrywanie wspaniałych zamków Belgii
Belgia jest znana z bogactwa swoich zamków, które są prawdziwym klejnotem kraju. Odwiedzając belgijskie zamki, możesz przenieść się w czasie i poczuć magię dawnych czasów. Zamki w Belgii są nie tylko piękne, ale również pełne historii i tajemnic. Możesz zwiedzać imponujące pałace, wędrować po ogrodach i podziwiać oryginalne wnętrza. Każdy zamek ma swoją unikalną historię i atmosferę, co sprawia, że podróżowanie po Belgii staje się niezapomnianym doświadczeniem. Nie zapomnij odwiedzić zamku w Gandawie, Brukseli i Namurze, aby poznać prawdziwą belgijską historię.
Planowanie podróży autobusowej do Belgii
Jeśli planujesz podróż autobusową do Belgii, istnieje kilka rzeczy, które musisz wziąć pod uwagę. Po pierwsze, zaplanuj swoją trasę i zdecyduj, które miejsca chcesz odwiedzić. Belgia ma wiele atrakcji turystycznych, więc warto wcześniej zaplanować swój harmonogram, aby jak najlepiej wykorzystać swoją podróż. Następnie zarezerwuj bilety na autobus i sprawdź rozkłady jazdy i czas podróży. Upewnij się, że masz wszystkie niezbędne dokumenty podróży, takie jak paszport i bilety, oraz zarezerwuj zakwaterowanie na czas swojego pobytu. Przygotuj również odpowiednie ubrania i akcesoria na różne warunki pogodowe, ponieważ pogoda w Belgii może być zmienna.
Wskazówki dla płynnej podróży autobusowej do Belgii
Podróżowanie autobusem do Belgii może być przyjemne i bezproblemowe, jeśli przestrzegasz kilku prostych wskazówek. Po pierwsze, przyjdź na przystanek autobusowy z odpowiednim wyprzedzeniem, aby uniknąć spóźnienia. Upewnij się, że masz wszystkie niezbędne dokumenty podróży i bilety, aby uniknąć niepotrzebnych komplikacji. Przygotuj również podręczną torbę z niezbędnymi przedmiotami, takimi jak jedzenie, napoje, leki i rozrywka, abyś był przygotowany na dłuższą podróż. Wreszcie, pamiętaj o przestrzeganiu zasad bezpieczeństwa podczas podróży, takich jak noszenie pasów bezpieczeństwa i dbanie o swoje mienie.
Rekomendowane przewoźnicy autobusowi na podróż do Belgii
Istnieje wiele przewoźników autobusowych, którzy oferują podróże do Belgii. Jednym z polecanych przewoźników jest XYZ Bus Company, który zapewnia wysoką jakość usług i komfortowe autobusy. XYZ Bus Company oferuje wiele tras do Belgii z różnych miast w Europie, co daje Ci możliwość wyboru najdogodniejszej trasy. Inny rekomendowany przewoźnik to ABC Travel, który specjalizuje się w podróżach do Belgii i oferuje wiele dodatkowych udogodnień, takich jak bezpłatny WiFi i gniazdka do ładowania urządzeń. Bez względu na to, którego przewoźnika wybierzesz, podróż autobusem do Belgii będzie wygodna i przyjemna.
Podsumowanie: Ciesz się bezproblemową podróżą do Belgii dzięki naszym niesamowitym busom!
Podróżowanie autobusem do Belgii to doskonały wybór dla podróżujących, którzy szukają wygody, elastyczności i oszczędności. Dzięki wygodnym autobusom, pięknym krajobrazom i bogatej historii, Belgia jest atrakcyjnym celem podróży dla wszystkich miłośników kultury i przygody. Nie zapomnij odwiedzić słynnej belgijskiej czekolady i pięknych zamków. Planując swoją podróż, zwróć uwagę na wskazówki i zalecenia, aby zapewnić sobie płynną i bezproblemową podróż. Wybierając nasze niesamowite busy do Belgii, możesz cieszyć się wygodą i komfortem podczas podróży. Przygotuj się na niezapomniane doświadczenia i odkryj piękno Belgii z łatwością!
2 notes · View notes
dzismis · 20 days ago
Text
Diament w Parlamencie Europejskim
Andrzej Koraszewski Europejski Parlament to ciekawa instytucja, mamy tam dwie nieudane premierki, panie Kopacz i Szydło, mamy Brauna i Obajtka, mamy biednego Biedronia i tabun innych miernych ale wiernych, którym postanowiono zafundować fantastyczne synekury w Brukseli. Czy inne kraje też traktują ten cyrk jako dom spokojnej politycznej nieudaczności? Obawiam się że tak.      Europejski…
0 notes
aktualitet-al · 1 month ago
Text
Politico: Ndalimi i TikTok-ut, abuzim me pushtetin! Po shqyrtohet nga BE
Embargoja e planifikuar mbarëkombëtare ndaj TikTok është një “shpërdorim i pushtetit” dhe do të shtypë lirinë e fjalës, paralajmëron opozita.Nga Eliza Gkritsi dhe Jakob Weizman, POLITICONuk është vetëm Uashingtoni apo Bukureshti. Shqipëria po vjen me një ndalim të ri për TikTok – një lëvizje që mund të shqyrtohet nga Brukseli, ndërsa vendi po punon për të pastruar pengesat në mbrojtjen e të…
0 notes
mysowa · 2 months ago
Text
DOCZEKANIE SIEBIE PEWNEGO NA SPRAWIEDLIWEGO (cytując jp2) Wielkiego na tej Ziemi
sowa fee
Pamphlet  ·  18. Dezember 2024
Tumblr media
Neue Posts sehen
Konversation
Tumblr media
sowa
@sowa
https://gloria.tv/post/vut6b9bxfUkX3MTvu1rYPGy9Q po wylądowaniu desantu komandosów brytyjskich nad Wisłą po Magdalence 1989 r. https://de.scribd.com/document/685524623/Ursula-ALDI-w-Brukseli-39-MUSZELKI-ZECh-von-Stefan-Kosiewski-FO-CHARAKTER-RODOWY-KLANU-SSetKh-PDNXII-ZR-ODżYDZANIE-20200115-ME-SOWA zięć kosmity Hermaszewskiego na wokandzie sądu Zamojskiego https://wiadomosci.wp.pl/kilometrowki-bylego-europosla-jest-akt-oskarzenia-wobec-ryszarda-c-7104581826820864a
Tumblr media
https://gloria.tv/post/vut6b9bxfUkX3MTvu1rYPGy9Q nach der Landung britischer Kommandos an der Weichsel nach Magdalenka im Jahr 1989. https://de.scribd.com/document/685524623/Ursula-ALDI-w-Brukseli-39-MUSZELKI-ZECh-von-Stefan-Kosiewski-FO-CHARAKTER-RODOWY-KLANU-SSetKh-PDNXII-ZR-ODżYDZANIE-20200115-ME-SOWA Schwiegersohn des Außerirdischen Hermaszewski auf der Akte des Zamość-Gerichts https://wiadomosci.wp.pl/kilometrowki-bylego-europosla-jest-akt-oskarzenia-wobec-ryszarda-c-7104581826820864a
Betrug und dreister Diebstahl ein Jude und ein Schacht, Richard Czarnecki
Tumblr media
War diese Übersetzung korrekt? Gib uns Feedback zur Verbesserung:
sowa auf X: „https://t.co/1ONkhU5yOX po wylądowaniu desantu komandosów brytyjskich nad Wisłą po Magdalence 1989 r. https://t.co/6hD6grThXI zięć kosmity Hermaszewskiego na wokandzie sądu Zamojskiego https://t.co/I5kqDN49J0 oszustwo i kradzież zuchwała żyda i wała, Richarda Czarneckiego“ / X
Tumblr media
Polski Ośrodek Kultury VR11226
Polskie Stowarzyszenie Szkolne "Oświata" we Frankfurcie nad Menem od 1992 r. VR10244
Polnisches Kulturzentrum e.V.  OSWIATA Postfach 800626 65906 Frankfurt am Main E-Mail: [email protected]
0 notes
cypr24 · 2 months ago
Text
nieRówność płci na Cyprze
Cypr znalazł się na 20 miejscu wśród 27 państw członkowskich UE w Indeksie Równości Płci Cypr awansował o jedną pozycję na 20. miejsce wśród 27 państw członkowskich UE w Indeksie Równości Płci na 2024 r. Europejskiego Instytutu ds. Równości Kobiet i Mężczyzn (EIGE), opublikowanym w Brukseli. Zdaniem komisarz ds. równości płci Josie Christodoulou raport pokazuje, że Cypr poczynił największe…
0 notes
kovalski-flagsoftheworld1 · 6 months ago
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
48) Belgia (CD)
1. Cesarski oriflamme Karola Wielkiego. Trójramienne zielone pole z 8 złotymi krzyżami i 6 kwiatami (800-888)
2. Sztandar Cesarski Świętego Cesarza Rzymskiego. Orzeł cesarski z czarną aureolą, uzbrojony i czerwony (początek lat 1400)
3. Flaga hrabstwa Flandrii. Żółta flaga z czarnym lwem w środku (862–1797)
4. Flaga hrabstwa Hainaut. Żółty baner z czarnymi i czerwonymi lwami (900–1477)
5. Flaga Księstwa Brabancji. Złoty lew na czarnym polu (1183–1794)
6. Flaga hiszpańskich Niderlandów. Biała flaga z krzyżem Burgundii (1482–1714)
7. Flaga Arcyksięcia Austrii. Żółte pole z czarnym dwugłowym orłem z koroną na szczycie i trójkolorowym herbem Austrii na piersi (1713–1740)
8. Flaga austriackich Niderlandów.Trójkolorowa, z trzema równymi poziomymi pasami w kolorze czerwonym, białym i złotym z herbem Austrii (1781–1786)
9. Flaga rewolucji brabanckiej. Trójkolorowa, z trzema równymi poziomymi pasami w kolorze czerwonym, czarnym i żółtym (1789–1790)
10. Flaga Księstwa-Biskupstwa Liège, a także Republiki Liège. Dwukolorowa, z dwoma równymi pionowymi pasami w kolorze czerwonym i żółtym (-1790)
11. Flaga rewolucji belgijskiej. Trójkolorowa, z trzema równymi poziomymi pasami w kolorze czarnym, żółtym i czerwonym (1830–1831)
12. Flaga Legionu Belgijskiego podczas interwencji francuskiej w Meksyku. Trójkolorowa flaga Cesarstwa Meksykańskiego, nałożona na trójkolorową flagę Belgii w lewym górnym rogu (ok. 1865)
13. Flaga Neutralnego Moresnet. Trójkolorowa, z trzema równymi poziomymi pasami w kolorze czarnym, białym i niebieskim (1883–1920)
14. Pierwsza wersja flagi Regionu Stołecznego Brukseli. Niebieskie pole z żółtą tęczówką i białą obwódką na górze (1991–2015)
15. Pierwsza wersja flagi Walonii (1913–1998)
16. Flaga Belgijskiego Konga. Niebieska flaga z żółtą pięcioramienną gwiazdą (1908–1960)
17. Sztandar gubernatora generalnego Belgijskiego Konga. Pionowa trójkolorowa flaga w kolorze czarnym, żółtym i czerwonym z żółtą gwiazdą w lewym górnym kantonie na niebieskim polu (1936–1960)
0 notes
kulturalnylunatyk · 7 months ago
Text
Tumblr media
Marek Bieńczyk: Pamiętasz słynne słowa Montaigne’a: "to ja jestem materią tej książki"? Chciałbym, byś ty był materią tej rozmowy, i używam słowa "materia" właściwie dosłownie, gdyż Twoje życie wydaje się tak bardzo gęste, treściwe. Wszystkiego tu dużo, wręcz w nadmiarze. Nawet nazwiska w Twej biografii są długie. To Twojej Matki: Carolina Elena Rangoni-Machiavelli-Publicola-Santacroce. 
Keith Botsford: Matka żyła niemal sto lat, skoro mówisz o nadmiarze. Kiedy zapytano ją, z czego wynika równie długa egzystencja, odpowiedziała: z czystego egoizmu. Ale to się wszystko źle zaczęło, do ósmego roku nie wychodziłem z łóżka. Gdy miałem trzy lata, lekarz rodzinny uratował mi życie operacją in extremis na stole kuchennym. Ósmy rok spędziłem w klinice gruźliczej...
...w Szwajcarii oczywiście, gdzieś wysoko w górach... 
Tak, w Szwajcarii, w Villars-sur-Ollon.
Nie sposób nie myśleć o Tobie jako o nadzwyczajnym wcieleniu arystokratycznego ducha kosmopolitycznego w starym, przedglobalistycznym wydaniu. Z matki Włoszki, potomek tego, wedle archiwów, Machiavellego, z ojca Amerykanina, czystej krwi WASP-a z rodu osiadłego w Connecticut w 1630 r., urodzony w Brukseli... 
...ojciec miał tam akurat turniej tenisowy...
...mówiący płynnie sześcioma językami - a słyszałem, jak mówisz każdym, i każdy brzmiał jak Twój język ojczysty - wydajesz się nosić w sobie cały świat. Tamten, coraz mniej istniejący świat. Matek o pięcioczłonowych nazwiskach. Synów chodzących do szkół w najlepszych miastach Europy i Ameryki i pięknie niewiedzących, kim są. 
Każda rodzina jest, jak ci wiadomo, nieszczęśliwa na swój sposób. Matka miała wiele z grande dame. Zapiski w jej dzienniku (co podano na kolację, co na siebie włożyła, kogo przyjęła) uderzają mnie dziś nie swoją naturalnością, raczej troską o to, by znaleźć się jak trzeba, wraz z mężem, przyszłym samobójcą, w społecznej roli. Oboje byli w końcu w Londynie, gdzie głównie mieszkaliśmy, obcymi przybyszami - ona jako Włoszka z "wysokimi" koneksjami, spokrewniona z połową europejskiej arystokracji, on jako Amerykanin prowadzący tajemnicze interesy, przybyły do Europy w poszukiwaniu pieniędzy i na starcie małżeństwa obdarzony przez Matkę 50 tysiącami franków w złocie. Jestem pewien, że wydawane obiady, podwieczorki dla ladies wpisywały się w konieczny zwyczaj, lecz nie wypływały z woli serca. Nosiła stroje kupowane wiosną i jesienią w Paryżu, lecz jej dusza należała do Boga, do dwójki rzadko widywanych dzieci, a nie do Mamony i do jej światowych gości. Jej zachowania społeczne wynikały zapewne z braku poczucia bezpieczeństwa. Wyszła za mąż za przystojnego, wysportowanego Amerykanina, bo z powodu skandali towarzyskich, wywołanych przez jej matkę, wielokrotne małżeństwa tejże, nie mogła wbrew oczekiwaniom i swej nadziei wejść w małżeński związek wewnątrz rodzinnego, arystokratycznego, włoskiego świata.
Kot 
Gdybym miał znaleźć dla Ciebie jakieś uchwytne dla nas tutaj podobieństwo, przywołałbym Kota Jeleńskiego.
Uwielbiałem go. Kota poznałem bodaj w 1962 r. na Kongresie Wolności Kultury (CFF) w Berlinie. Był bardzo zaangażowany w debaty, współpracował blisko z Nicholasem Nabokovem, który wszystkim tam rządził. Później wysłałem mu książkę Rétifa de la Bretonne, a on podarował mi obraz swej żony, Leonor Fini.
Tak, Kot był jednym z tych nadzwyczaj finezyjnych, nadzwyczaj wyrafinowanych Polaków, obywateli świata, jakich zdarzyło mi się spotykać jeszcze w szkołach, w trakcie młodzieńczej edukacji. Jako pół-Włosi czuliśmy bliskość, ale też wiele nas dzieliło, jego homoseksualizm zwłaszcza; debiutowałem wcześnie, gdzieś w wieku 16 lat, poetycko i edytorsko, i muszę Ci powiedzieć, że jako Rimbaudowski klon niejako byłem wówczas - przerażonym - obiektem zbyt wielu homoseksualnych adoracji.
Widziałem Cię parę razy i zawsze występowałeś w damskich szatach. 
Bo lubię kobiece ciuszki. Kot miał niezwykle giętki umysł, nadzwyczajną wiedzę i zarazem wrażliwość, i to przez niego spotkałem się z Polską. Dzięki niemu poznałem Jerzego Sitę, oczywiście Józefa Czapskiego, także, przez Jana Kotta, Grotowskiego. Dość dobrze znałem Miłosza, gdy szefowałem National Translation Center. Dzięki Kotowi zacząłem czytać paryską "Kulturę", później, jako działacz międzynarodowej sekcji PEN-Clubu, poznałem Iwaszkiewicza; mieliśmy wspólne penklubowe interesy, uważam jego prozę za jedną z największych w XX w. Znałem już większość wielkiej polskiej literatury: Herberta, Gombrowicza, Norwida. Żałowałem, że nie poznałem osobiście Herlinga, którego podziwiam jako pisarza. Saul Bellow nie dopuszczał, byśmy go wydawali, uczyniłem to dopiero po śmierci Saula. Herling musiał, wedle Saula, obstawić nie tę co trzeba kartę, źle rozgrywać rozdanie żydowskie. W literackiej talii asów, rzecz jasna.
Nieco rozumiesz i czytasz po polsku, w Twoim ostatnim liście pytałeś o najnowszą powieść Pawła Huellego. Ale w Polsce nigdy nie byłeś? 
Owszem, byłem. Krótko, w 1946 r. Zostałem przysłany przez służby amerykańskie pod innym nazwiskiem, jako najmłodszy bodaj, no powiedzmy, pracownik. Przybrałem nawet pseudonim: Gérard de Neval. Ale tyle tylko mogę Ci powiedzieć. Wracając do Kota: był jednym z najbardziej utalentowanych i chłonnych ludzi, jakich w życiu spotkałem. O najbardziej żywej i eleganckiej umysłowości. Jego słowo otwierało wszystkie drzwi literackiego światka. Było w nim coś, by tak rzec, gęstego, intensywnego, ujmującego; był arystokratyczny (bardzo) i bez grama sztuczności; wiele się od niego nauczyłem. Wszyscy go kochali, także w erotycznym sensie. W CFF byliśmy, on i ja, kapryśnymi buntownikami, a nie działaczami; artystami, a nie zimnymi wojownikami. Wszystko nas zajmowało, o wszystkim rozmawialiśmy, o fotografii, kinie, malarstwie, o jedzeniu...
O jedzeniu? 
O smakach. Poza wszystkim innym byłem kronikarzem gastronomicznym; napisałem ponad 500 kronik kulinarnych. Wiesz, nasi domowi kucharze w Londynie byli wysyłani na kursy haute cuisine: matka przyjmowała trzy razy w tygodniu, lecz sama nigdy nie ugotowała nawet jajka. Od dzieciństwa hołduję przekonaniu, że dobre jedzenie i wino - i dobre towarzystwo - są esencją cywilizowanego życia. W tym duchu wychowywałem własne dzieci, narzucając rygor codziennej wspólnej kolacji w dopraszanym towarzystwie, od którego mogły się uczyć o świecie. Stół ma być w rodzinie miejscem, gdzie się rozmawia i słucha, dzieciom przynosi przedsmak dorosłego życia. Nie mam żadnej obsesji na punkcie jedzenia, ale lubię mistykę rodzinnego stołu.
Od Bartóka do Cassiusa Claya 
Zawsze przy stole wyjmujesz to tajemnicze puzderko?
To pieprz, pieprz z mojego ogrodu w Kostaryce. Ma prawdziwy smak. Ale, skoro o jedzeniu mowa, dodam, że wiążą się z nim moje nie tak liczne furie. Nie znoszę jego biurokratycznych, europejskich regulacji, jego powszechnego ujednolicenia, liczenia ziarenek w pomidorach, mam głęboką niechęć do "zdrowego jedzenia", do spożywczych fetyszystów, którzy nie chcą jeść tego czy tamtego, i mówią mi, co ja powinienem spożywać, do dietetyków, do bojowników o niepalenie, do wszystkiego, co uczyniła w tej materii Ameryka, niszcząc dawne standardy, do pretensjonalnych krytyków oceniających restauracje, do winiarskich snobów, do tych, co są przekonani, że dobre jedzenie jest gdzie indziej, na zewnątrz, a nie w domu.
Najlepsze jedzenie powstaje w domu, z miłości. Sam zacząłem gotować, gdy miałem 15 lat i mieszkałem już sam. Najwięcej na tym gotowaniu skorzystało później moich dziewięcioro dzieci i żony.
Ile? 
Trzy. Ostatnia, Amanda, ma 29 lat, pobraliśmy się niedawno... No więc z Kotem dobrze jedliśmy. Ale więcej rozmawialiśmy o muzyce, na której się fantastycznie znał. O Chopinie choćby, do którego zacząłem docierać późno, po długim okresie niechęci do jego chromatyzmów. Kiedy pisałem później o Horovitzu i jego interpretacjach Beethovena, wiele myślałem o Kocie. Kot sam miał coś w sobie z siły Chopina, gdy ten najechał Paryż (muzyczny) i zaczął rozwalać go od środka.
Wiem, że przetłumaczyłeś 80 książek z różnych języków, przekładałeś poezję brazylijską i powieści niemieckie, o Twojej prozie jeszcze porozmawiamy, lecz nie wiedziałem, że komponowałeś. 
Niewiele wszak, dwa cykle pieśni i kilkanaście utworów kameralnych.
Chodziłeś do konserwatorium? 
Studiowałem kompozycję w Manhattan School of Music. Pobierałem także prywatne nauki u Paula Hindemitha i u Bartóka.
Aha... Jak wyglądała więc pełna edukacja młodego kosmopolity arystokraty? 
W dziecięcym łożu boleści czytałem bez przerwy. Tom za tomem; właściwie do dziś składam się z jednego: z furii lektury. Chodziłem do szkoły w Oxfordzie, gdzie uczęszczali bracia Kennedy, gdy ich ojciec był ambasadorem. Wrzesień 1939 r. zastał nas w naszej posiadłości Portonuovo we Włoszech. Popłynęliśmy niezwłocznie do Stanów, na Zachodnim Wybrzeżu chodziłem do znakomitej szkoły, ze starszymi od siebie o trzy lata; później, gdy przenieśliśmy się na Wschód, uczęszczałem do Canterbury College, skąd wyrzucono mnie wraz z synem Hemingwaya za złe zachowanie. Gdy miałem 13 lat, wstąpiłem do Port­smouth Priory School. Miałem już chyba przeczytaną całą klasykę.
Maturę zrobiłem w piętnastym roku życia i wstąpiłem do zakonu benedektynów, zostając bodaj najmłodszym mnichem w jego dziejach. Edukacja w zakonie była nadzwyczajna, ojciec Alban Faer miał nieświeży oddech, ale nauczył mnie pasji do nowoczesnej literatury. W zakonie jednak moje ciało nie chciało zasnąć. Podjąłem studia w Yale. Studiowałem historię sztuki u Henri Focillona, Hermann Broch był moim sąsiadem. Najwspanialszym nauczycielem był wszak Wallace Fowlie, a contemplative inactive queer, który otworzył przede mną modernistyczną literaturę francuską i inne exotica. Nigdy mnie nie dotknął, ale wylano go z Yale za złe obyczaje. Pod jego wpływem założyłem dwa pierwsze pisma, "Yale Poetry Review" oraz "Poetry New York"; tam opublikowałem pierwszą pieśń Ezry Pounda, Wallace’a Stevensa, W. Carlosa Williamsa i innych. Szybko jednak uciekłem - od szkoły i od matki. Znalazłem się wraz z końcem wojny w Niemczech, po samobójstwie ojca w 1947 r. wróciłem do Nowego Jorku, gdzie, jak mówiliśmy, studiowałem muzykę, po czym trafiłem do Writers Workshop w Iowa; tam poznałem wielu pisarzy, później bardzo dla mnie istotnych, i sam pisałem coraz intensywniej. Jeszcze później studiowałem japoński na uniwersytecie Columbia oraz prawo, najpierw w Holborn College, następnie w Strasburgu. Lubiłem prawo: pierwszą książką, jaką kupiłem samodzielnie, za ćwierć dolara, była ciężka cegła z opisem wszystkich wyroków Trybunału Konstytucyjnego, którego zamierzałem w przyszłości zostać członkiem.
O sport się nie pytam, bo u Anglosasów był to zawsze oczywisty fragment dobrej edukacji. 
Tak, kochałem sport, genetycznie, po amerykańskim ojcu, który był rasowym, zawodowym sportowcem; świetnie grał w tenisa, toczył mecze z Borotrą i innymi "muszkieterami". Matka miała na taśmie filmowej wiele jego meczy, ale pożar je strawił po brytyjskim zbombardowaniu Ancony, gdzie trzymaliśmy dobytek. Gdy wyszedłem z choroby, rzuciłem się w sport z pasją. Grałem w tenisa; urwałem nawet parę gemów Lew Hoadowi z daviscupowej reprezentacji Australii; w debla grywałem regularnie z Charliem Passarelem.
Tym, który rozegrał najdłuższy mecz na Wimbledonie? 
Tak, 112 gemów z Pancho Gonzalezem. W latach 40. byłem też licencjonowanym ping-pongistą; jako deblista znajdowałem się na listach rankingowych.
Znałeś chyba wszystkich. Także z pracy w radiu, teatrze, filmie. Słyszałem, że piłeś z Humphreyem Bogartem i pracowałeś przy adaptacjach filmowych z Raymondem Chandlerem. Jesteś żywym dowodem na to, że Bogart bywał pijany, a Chandler genialny. Jesteś gwarantem naszych legend i fantazmatów. 
Patrzeć, śledzić, kibicować, towarzyszyć - w tym byłem najlepszy. Byłem i pozostałem fanatykiem. To znaczy tym, kto popiera drugich. Na pierwszy mecz Chelsea poszedłem w 1936 r. W Londynie nie opuściłem bodaj żadnego ich spotkania, dzieci się śmieją, że będę się pytał o wynik Chelsea nawet na łożu śmierci. Przez długie lata parałem się dziennikarką sportową. Obsługiwałem wszystkie mistrzostwa świata, Formułę 1 i inne sporty motorowe dla "Sunday Timesa". Jeździłem za Cassiusem Clayem po całym świecie.
Znałeś go dobrze? 
Pamiętam, jak uczyłem go, czym jest poezja, podczas długiego oczekiwania na walkę w Kinszasie, tę wielką walkę z Foremanem. Napisałem parę książek o sporcie i prowadziłem też, znając się na prawie, dziennikarskie śledztwa w organizacjach olimpijskich, w FIFA. Doskonale widziałem, jaką dewastację w sporcie zaczyna szerzyć korupcja za czasów wielkich kanciarzy jak Jo?o Havelange i lichych oszustów jak Sepp Blatter czy Michel Platini. Stało się dla mnie jasne, jak Wielka Forsa i narodowe interesy tworzą zakochaną parę. Jak np. francuski rząd podkupuje międzynarodowe sportowe instytucje... Ale, rzecze we mnie cynik, kto nie jest przekupny, gdy rządzi Mamona?
Bellow 
Zostawiłem na koniec pytania o Saula Bellowa. Miał trzech tak zwanych "pierwszych czytelników": Ciebie, Philipa Rotha i Williama Kennedy’ego. Założyliście wspólnie to słynne pismo "The News from the Respublic of Letters" i Twoje nazwisko w dziejach literatury występuje siłą rzeczy razem z nazwiskiem Bellowa. Czy chciałbyś je jakoś oderwać? 
Byliśmy przyjaciółmi od pewnego wrześniowego dnia w 1953 r. po dzień jego śmierci. Znałem wszystkie jego żony i dzieci. Z pewnością "oficjalna" opinia jest taka, że oto młodszy pisarz, goj, długo współpracował z Saulem i wyniósł z tego same korzyści. Otóż nie było to zupełnie tak. Jeden brał od drugiego to, co sam potrzebował lub czego mu brakowało. Od pierwszej chwili była to o wiele bardziej zrównoważona relacja, niż mogło się wydawać z zewnątrz. Nasze pismo literackie, w założeniu antyakademickie, pozapolityczne i pozaideologiczne - co w tamtym czasie nie było tak łatwe - wydawaliśmy za własne pieniądze; sami płaciliśmy autorom, których starannie wybieraliśmy. Byliśmy równym tandemem, on pierwszy zeskoczył z siodełka.
Jaki wpływ miał Bellow na Twoje pisanie, czytał Cię w ogóle? Napisałeś przecież dużo, kilkanaście powieści i pod pseudonimem I.I. Magdalen kilkanaście kryminałów, nie mówiąc o setkach artykułów i esejów. 
Saul miał bardzo mały wpływ na moją prozę - nie jestem redukcją Saula, lecz pisarzem o zupełnie innym temperamencie. Pamiętam, jak raz mi zmienił słowo "ghost" (duch) na "spook" (duszek); to znaczący drobiazg. Podtrzymywał mnie jednak na duchu, czy na duszku, swą wiarą w moje pisanie. Jego słynne motto: "Weź czytelnika za rękę, a on da się zaprowadzić, gdzie zechcesz", jakie często powtarzał, było dla mnie wspaniałym prezentem, z którego korzystałem. Pamiętam, że o mojej pierwszej powieści "Benvenuto", poświęconej Mussoliniemu, powiedział, że "jest straconą okazją". "Przestraszyłeś się, nie dotrzymałeś kroku tej ponadwymiarowej osobowości. Napisałeś świetną powieść bez głównego bohatera".
Jakich pisarzy cenił? 
Saul w miarę szczodrze traktował innych pisarzy, ale szczodrzej tych, którzy nie działali na jego terytorium, czy też na jego poziomie. Nie ma co ukrywać, że miał swoją normalną dawkę zazdrości, ambicji czy arogancji. Nie leżało w jego zwyczaju lansowanie tych, których uznawał za potencjalnych rywali. Doszło między nim a Philipem Rothem, przy okazji późniejszych książek Philippa, do ostrej wymiany zdań; w moim przypadku natomiast dawał mi różne sugestie, pomagał przy wydawaniu moich rzeczy. Bardzo niechętnie pisał jednak o innych; w tym sensie ja jednak byłem ostatecznie bardziej hojny. Naszą relację, relację laureata Nobla i młodszego pisarza, równoważył fakt, że dostarczyłem mu wiedzy: o Europie, o innych literaturach, o tym, gdzie kupować najlepsze ubrania, gdzie się zatrzymywać i gdzie iść na kolację.
Jednak pisarzowi, który nie dostał Nobla, nie było chyba łatwo przyjaźnić się z pisarzem, który dostał Nobla.   
Istniały między nami głębokie różnice charakteru, języka, edukacji, pochodzenia. Saul cenił opinię świata, lubił być konsekrowanym, co mu często złośliwie wytykałem. W pierwszym okresie naszej przyjaźni zdawałem mu się młodym dzikusem, którego lubił przywoływać do porządku; zagrażałem nieco Bellowskiemu Przedsięwzięciu, kondycji Wielkiego Pisarza, czyli sztuce bycia lwem. Pomagała mu ona w zdobywaniu kobiet, zdobywaniu przepustek do miejsc, o których marzył. Był często przewrażliwiony, pamiętający, kłótliwy; nie sięgałem raczej po broń, nie stawiałem oporu, był mimo wszelkich wad doprawdy wielkim, prawdziwym pisarzem. Miłość innych dawała mu szczęście i doprawdy kochaliśmy się. Nigdy nie doszło między nami do poważnego zgrzytu. Nadawaliśmy na tej samej fali myśli, ogromną frajdę sprawiało nam dzielenie się książkami, które lubiliśmy, muzyką, jedzeniem.
Łączyła nas ogromna pasja do literatury. Zawsze czytał to, co mu poleciłem, i na odwrót; zawdzięczam mu choćby Sa­­muela­­ Butlera. Jego oceny pisarzy, ich wartości artystycznej były doskonałe; miał - jak powiada się o muzykach - nadzwyczajny dotyk: nieomylne wyczucie. Oczywiście, niektórych pisarzy ja lubiłem bardziej, on mniej, na przykład Edmunda Wilsona; miał więcej w literaturze antypatii i niechęci niż ja - co świadczy może, że mój smak był bardziej "katolicki". Jego bohaterowie, tak jak on sam, byli na szerszą skalę niż samo życie, przyjemność przebywania w jego towarzystwie nie miała sobie równych, jego umiejętność słuchania innych (z wyjątkiem intelektualistów i akademików) była fenomenalna i była, jak u Balzaca, nie tylko źródłem jego inspiracji, gdy tworzył swych bohaterów, wymyślał ich sposoby mówienia, lecz także kopalnią wszystkich tych bezcennych szczegółów, które urealniają pisanie.
Bellow wydaje się idealnym obiektem biografii. 
Tak, Zack Leader pisze już bodaj czwartą. Jako człowiek Saul był księciem: innym słowem nie umiem tego wyrazić. Miał ową hauteur, jaką osiągają w sposób naturalny ci, którzy wiedzą, jak bardzo są dobrzy, i wiedzą, że mają jedno zadanie: być jeszcze lepszymi. Saul czytał mi wszystko, co napisał. "Herzoga" pisał w moim domu w Puerto Rico - walczyłem wówczas ciężko, by uchronić go przed okropnym błędem, jakim byłoby poślubienie Susan. Byłem w środku wielkiej burzy, gdy zrywał z Sandrą Cherbassov, biegając od niego do Jacka Ludwiga i z powrotem. Sandra chciała obrazić go wiążąc się z Jackiem, odbywały się cudowne sceny rodem z żydowskich dowcipów. ON: Doprawdy, mam to gdzieś, kochanie, że jesteś niewierna. ONA: Ok, właśnie spałam z Iksem. ON: O Boże, nie z tym dentystą!
Czym się teraz zajmujesz? Ciągle kładziesz się o północy i wstajesz o czwartej rano? Mimo osiemdziesięciu lat? 
O czwartej, o trzeciej. Kiedy rozum (innych) śpi, ja czytam. Na tym polega sedno życia, o którym rozmawiamy: mam więcej czasu i mogę więcej czytać, a reszta jest tego pochodną. Nadal wydaję pismo. Jeżdżę z wykładami po świecie, chętnie przyjechałbym dać parę wykładów do Polski, już nie jako Gérard de Nerval. Pracuję ostatnio nad książką o historii Śródziemnomorza i zbiorową biografią niekomunistycznej lewicy w latach 1930-1968: Victor Serge, Czesław Miłosz, George Orwell, Kot Jeleński, Ignazio Silone, Stephen Spender, Man?s Sperber, Nicola Chiaromonte, Melvin Lasky, François Bondy i wielu innych. Dużo tłumaczę, wkrótce wyjdą moje dwie nowe powieści.
Już chyba wiem, jak zatytułuję ten wywiad. Słowami Ciorana o Eliadem: "Wreszcie jedno udane życie". 
Jak ci wygodnie, mój drogi, ale mam wrażenie, że może za dużo czytasz.
Keith Botsford (ur. 1928) jest pisarzem, wydawcą, publicystą, dziennikarzem, kompozytorem. Najbliższy przyjaciel Saula Bellowa, z którym założył pismo "The News from The Republic of Letters", autor powieści kryminalnych, wydawanych pod pseudonimem I. I. Magdalen.
0 notes
robertmatola · 9 months ago
Text
Tusk w Warszawie, Kaczyński w Brukseli. 5 ważnych tematów, o których warto dziś wiedzieć
http://dlvr.it/T80xDc
0 notes
1234567ttttttttttt · 9 months ago
Video
youtube
Jacek Saryusz-Wolski o machinacjach Brukseli i skoku na NBP
0 notes
placzus01 · 11 months ago
Text
Co wojny na Ukrainie strumień dolarów płynie Ktoś szczuje na smyczy Brukseli to kundle Angeli w społecznym czynie...
0 notes
busydodanii2024 · 11 months ago
Text
Wygodnie i opłacalnie: Odkrywanie najlepszych autobusów do Belgii z Lubuskiego
Podróżowanie autobusem jest popularną opcją dla wielu podróżnych. Oferuje ona wiele korzyści w porównaniu do innych środków transportu, takich jak samoloty czy pociągi. Podróż autobusem jest wygodna, opłacalna i daje możliwość podziwiania pięknych krajobrazów w trakcie przejazdu. Jeśli planujesz podróż do Belgii z Lubuskiego, warto rozważyć opcję podróży autobusem. W tym artykule dowiesz się, dlaczego podróżowanie autobusem jest korzystne i jak znaleźć najlepsze autobusy do Belgii z Lubuskiego.
Korzyści podróżowania autobusem
Podróżowanie autobusem ma wiele korzyści. Po pierwsze, jest to jedna z najtańszych opcji transportu. Bilety autobusowe są zazwyczaj tańsze niż bilety lotnicze czy kolejowe. Można więc zaoszczędzić sporo pieniędzy, podróżując autobusem. Po drugie, podróżowanie autobusem jest wygodne. Wiele firm przewozowych oferuje autobusy wyposażone w wygodne siedzenia, klimatyzację i toalety. Można zrelaksować się i cieszyć podróżą, mając pewność, że jest się w dobrych warunkach. Po trzecie, podróżowanie autobusem daje możliwość podziwiania pięknych krajobrazów. Autobusy często kursują przez malownicze regiony, co pozwala podróżnym podziwiać piękno natury.
Popularne trasy autobusowe z Lubuskiego do Belgii
Jeśli planujesz podróż do Belgii z Lubuskiego, istnieje wiele popularnych tras autobusowych, które możesz rozważyć. Jedną z popularnych tras jest trasa z Zielonej Góry do Brukseli. Ta trasa jest często obsługiwana przez różne firmy przewozowe i oferuje bezpośrednie połączenie między tymi dwoma miastami. Kolejną popularną trasą jest trasa z Gorzowa Wielkopolskiego do Antwerpii. Ta trasa również oferuje bezpośrednie połączenie między tymi miastami. Istnieje wiele innych tras autobusowych, które można rozważyć, w zależności od twojego miejsca docelowego w Belgii. Warto skonsultować się z różnymi firmami przewozowymi, aby znaleźć trasę, która najlepiej pasuje do twoich potrzeb.
Porady dotyczące wyszukiwania najlepszych autobusów do Belgii z Lubuskiego
Jeśli chcesz znaleźć najlepsze autobusy do Belgii z Lubuskiego, warto skorzystać z kilku porad. Po pierwsze, zacznij od przeglądania różnych stron internetowych, które oferują rezerwację biletów autobusowych. Te strony często mają wyszukiwarki, które umożliwiają porównanie różnych opcji autobusowych. Można porównać ceny, trasy, godziny odjazdu i inne czynniki, aby znaleźć najlepszą opcję. Po drugie, przeczytaj opinie innych podróżnych na temat różnych firm przewozowych. Można znaleźć wiele recenzji online, które pomogą w podjęciu decyzji. Po trzecie, skonsultuj się z lokalnymi biurami podróży lub agencjami, które specjalizują się w podróżach do Belgii. Mając informacje z różnych źródeł, można dokonać świadomego wyboru i znaleźć najlepsze autobusy do Belgii z Lubuskiego.
Udogodnienia i komfort w autobusach do Belgii
Podróżowanie autobusem do Belgii z Lubuskiego nie oznacza rezygnacji z komfortu. Wiele firm przewozowych oferuje autobusy wyposażone w różne udogodnienia. Można spodziewać się wygodnych siedzeń, klimatyzacji i toalety. Niektóre autobusy mają także gniazdka elektryczne i bezpłatny dostęp do WiFi, co umożliwia podróżnym korzystanie z urządzeń elektronicznych i pozostanie w kontakcie z bliskimi. Warto sprawdzić, jakie udogodnienia oferuje firma przewozowa przed dokonaniem rezerwacji. Komfortowa podróż to ważny aspekt podróżowania autobusem, zwłaszcza gdy trasa jest długa.
Rozkłady jazdy autobusów i czasy podróży
Rozkłady jazdy autobusów do Belgii z Lubuskiego różnią się w zależności od trasy i firmy przewozowej. Warto zapoznać się z rozkładem jazdy przed planowaną podróżą. Można to zrobić na stronach internetowych firm przewozowych lub poprzez kontakt z biurem podróży. Czasy podróży również mogą się różnić w zależności od trasy i warunków drogowych. Warto uwzględnić to podczas planowania podróży i zaplanować odpowiednio długie przerwy na odpoczynek i posiłki. Przygotowanie się na ewentualne opóźnienia również jest ważne, aby uniknąć stresu i nieprzyjemności.
Rezerwacja biletów na autobusy do Belgii
Rezerwacja biletów na autobusy do Belgii z Lubuskiego jest prosta i można to zrobić na kilka sposobów. Można zarezerwować bilety online, korzystając z różnych stron internetowych, które oferują rezerwację biletów autobusowych. Wystarczy wprowadzić datę, trasę i ilość pasażerów, a system wyszuka dostępne opcje. Można również skontaktować się z biurem podróży lub agencją, która specjalizuje się w podróżach do Belgii. Pracownicy biura podróży pomogą w znalezieniu najkorzystniejszych opcji i zarezerwują bilety. Ważne jest, aby dokonać rezerwacji z wyprzedzeniem, zwłaszcza w sezonie turystycznym, aby mieć pewność miejsc i uniknąć niepotrzebnego stresu.
Środki bezpieczeństwa i przepisy dotyczące autobusów
Podróżowanie autobusem do Belgii z Lubuskiego wymaga przestrzegania określonych środków bezpieczeństwa i przepisów. Po pierwsze, należy zawsze zapinać pasy bezpieczeństwa podczas jazdy autobusem. Jest to podstawowe zabezpieczenie w przypadku nagłego hamowania czy wypadku. Po drugie, należy przestrzegać przepisów dotyczących przewozu bagażu. Każda firma przewozowa ma określone zasady dotyczące wielkości i wagi bagażu podręcznego oraz bagażu głównego. Ważne jest, aby zapoznać się z tymi przepisami przed podróżą, aby uniknąć nieprzyjemności na miejscu. Po trzecie, warto pamiętać o higienie podczas podróży autobusem. Warto mieć przy sobie płyn do dezynfekcji rąk i używać go regularnie, zwłaszcza przed jedzeniem. Dbanie o higienę pomaga w zachowaniu zdrowia i komfortu podczas podróży.
Podsumowanie: Wybieranie najlepszego autobusu na podróż do Belgii
Podróżowanie autobusem do Belgii z Lubuskiego jest wygodne, opłacalne i daje możliwość podziwiania pięknych krajobrazów. Przed podróżą warto zastanowić się nad korzyściami podróżowania autobusem i zebrać informacje na temat popularnych tras i firm przewozowych. Wyszukiwanie najlepszych autobusów do Belgii z Lubuskiego wymaga czasu i wysiłku, ale może być łatwe, jeśli skorzystasz z różnych źródeł informacji i porad. Pamiętaj również o rezerwacji biletów z wyprzedzeniem i przestrzeganiu środków bezpieczeństwa i przepisów podczas podróży. Wybierz najlepszy autobus i ciesz się wygodną podróżą do Belgii z Lubuskiego!
Zaplanuj swoją podróż do Belgii z Lubuskiego już dziś i odkryj piękno tego kraju podróżując wygodnym i opłacalnym autobusem!
1 note · View note