fatdreamer
🪽🦋
75 posts
ugw: 40
Don't wanna be here? Send us removal request.
fatdreamer · 27 days ago
Text
motylki wrocilam.
myslalam ze dam rade nie myslac o anie no ale przez to ze bylam na shtwt wiele razy cos mnie tam striggerowalo. teraz jestem tez na edtwt ale wrocilam tez tutaj bo jednak w czasach mojego uzywania tumblr stracilam najwiecej wagi, takze zyczcie mi powodzenia🫶🏻
1 note · View note
fatdreamer · 3 months ago
Text
kochani aktualnie jestem bardziej aktywna na twt, ale moje konto jwst bardziej o sh niz ed. mozliwe ze zaczne wstawiac wiecej o ed ale ostatnio wole nie myslec za bardzo o anie, latwiej mi sie skupic na nie jedzeniu gdy wmawiam sobie ze to tylko mala dieta.
3 notes · View notes
fatdreamer · 4 months ago
Text
dobra misie zwazylam sie i jednak nie musze sie zabijac XD przytylam z 45.8 do 46.2 wiec dzisiaj zrobie fasta i jutro pewnie bedzie juz 45 ponownie.
THINSPO!
3 notes · View notes
fatdreamer · 4 months ago
Text
whenever i feel someone's touch i want to slit my wrists and die infront of them
dont touch me please
20 notes · View notes
fatdreamer · 4 months ago
Text
kochani dzisiaj byl binge
jutro rano sie zwaze
jesli zobacze 47 na wadze to koncze ze soba nieironicznie
5 notes · View notes
fatdreamer · 4 months ago
Text
nienawidze cie mamo
1 note · View note
fatdreamer · 4 months ago
Text
boze zajebie sie zaraz zrujnowalam mojego 24 h fasta i przytylam 300g. (ale przynajmniej odkrylam ze moje bmi juz jest niedowaga)
Tumblr media
2 notes · View notes
fatdreamer · 4 months ago
Text
MOTYLKII!!!
ile kcal spale whodzac po schodach w tę i z powrotem przez 10 minut??? musze spalic pilnie kalorie!!
5 notes · View notes
fatdreamer · 4 months ago
Text
︰₊˚꒰🎀꒱ • Manifestuje wam :
꒰🎀꒱ Wystające kości ꔫ‧₊꒷ : reblog + like
꒰🌸꒱ „Chciała bym być taka chuda jak ty” ꔫ‧₊꒷ : like
꒰🐇꒱ Większa atencja ꔫ‧₊꒷ : komentarz
꒰🥛꒱ Mniejsze ubrania, poprzednie za duże ꔫ‧₊꒷ : reblog
꒰🎀꒱ Wszystko ꔫ‧₊꒷ : reblog + komentarz + like
6K notes · View notes
fatdreamer · 4 months ago
Text
nic dzisiaj nie jadlam, nawet wody nie pilam. przed chwila wypilam szklanke soku tymbark (chyba jablko wisnia (19kcal na 100ml)) i juz mam wrazenie ze przytylam...
chudej nocy motylki🌟
Tumblr media
1 note · View note
fatdreamer · 4 months ago
Text
Tumblr media
naprawde myslisz ze te kalorie ktore dzisiaj wpierdolilas same sie spalą?
pff- jestes żałosna. lepiej idź pobiegać, świnko...
Tumblr media
29 notes · View notes
fatdreamer · 4 months ago
Text
17kg
Widziałam rok/dwa lata temu taki post chciałabym go znów obudzić
Reblogując ten post napisz ile musisz zrzucić aby dotrzec do swojej wymarzonej wagi. Pisząc to motywuje siebie, mam nadzieję że was również zmotywuje
Wiedz że nie jesteś z tym sam/a
Ile ja muszę zrzucić?
16kg
3K notes · View notes
fatdreamer · 4 months ago
Text
ej ludzie pomocy, (TW SH) nie wiem co robic, jakis czas temu sie pocielam na nogach tak troche wyzej nad kostkami i teraz mi zostaly czerwone blizny. niby te glebokie sie jeszcze goja ale boje sie bo niektore widać BARDZO wyraznie. od kilku dni juz musze chodzic w dlugich skarpetach zeby nie bylo widac, chcialam zalozyc dlugie spodnie ale ojciec pierdoli ze za goraco mi bedzie.
czy jest jakis sposob zeby usunac te blizny, zeby byly mniej widoczne? albo czy one chociaz znikna po jakims czasie?
mialam tez pomysl zeby je zakryc nowymi bliznami ale aktualnie jestem na wakacjach i nie mam jak bo nie mam nawet nic ostrego.
pomocy😭
Tumblr media
8 notes · View notes
fatdreamer · 4 months ago
Text
Jedyne co leczy moja bezsennosc to fakt ze przez sen spalam kalorie
10 notes · View notes
fatdreamer · 4 months ago
Text
Hej motylki
nie bylo mnie na tumblr przez 10 dni. dokladnie dlatego, ze myslalam ze to w koncu czas na recovery.
probowalam. naprawde probowalam. jadlam, wpierdalalam. przytylam 1kg.
ale nie czuje sie z tym ani troxhe dobrze.
czuje ze ana znowu proboje mnie do siebie przyciagnac, zdobyc mnie na nowo.
tylko teraz juz do konca mojego zycia bede z ana.
no to teraz wam opowiem troche jak wygladaly te moje ostatnie 10 dni.
w pierwszy dzien po prostu odinstalowalam wszystkie aplikacje zwiazane z 3d, i potem duzo jadlam. przez nastepne dni tez probowalam jesc jak najwiecej, i przytylam 2 kg z ktorych potem schudlam 1kg. no ale brzuch dalej odstaje. uda dalej grube. nic sie nie zmieniło oprocz tego, jak bardzo teraz jestem zmotywowana. moze to dlatego ze dostałam okres? tak, to na pewno uświadomilo mi ze nie jestem wystarczajaco chora. no bo przecież ana nienawidzi okresu.
ale tak ogolnie to bardzo triggeruje mnie jak ktos mowi o kaloriach albo o diecie. a 2 dni temu moja mama zaczela mowic ze bedzie sie odchudzac, ograniczac kalorie itp. i ja doslownie myslalam ze sie zrzygam z emocji jak gadala mi o tym ze musi schudnac i wgl i ze ona sie na tym nie zna ale jej na tym zalezy. boze ja naprawde potem ryczalam cala noc bo nie moglam przestac wtedy myslec o anie. dzisiaj tak samo, caly dzien rozpaczalam i myslalam o anie bo zdalam sobie sprawe ze ona NIE ZNIKNIE. ana to przyjaciolka na zawsze. tylko ona jest prawdziwa przyjaciolka.
odkrylam tez ze przez te 10 dni, mialam straszny stan depresyjny, nie moge wstac z lozka, nie mam sily sie ubrac rano. z nikim wgl nie rozmawiam ani nie umiem utrzymac kontaktu. moze naprawde tylko ana mnie tu trzyma? moze powinnam zyc zeby schudnac?
stwierdzilam w sumie ze troche wam opowiem, bo komus musze sie wygadac albo predzej czy pozniej sie kurvva zajebie.
w moim zyciu od zawsze byly problemy psychiczne, w wieku 10 lat zdiagnozowali u mnie zaburzenia lekowe i podejrzenia depresji. rok pozniej trafilam do szpitala psychiatrycznego a tam przez samookaleczanie poszlam do izolatki dwukrotnie. od 9 roku zycia sie cielam, robilam to tak czesto ze totalnie stracilam jakiekolwiek poczucie wartosci i nawet nic nie pamietam z tamtych czasow bo kazdy dzien byl jedna wielka derealizacja i braniem antydepresantow. potrafiłam dostawac atakow paniki w szkole i rzygac w kiblu szkolnym, albo obudzic sie o 5 rano i sie zrzygac ze stresu bo balam sie isx do szkoly. nigdy nie mialam dobrych ocen ani dobrej reputacji. w klasach 1-3 nekalam jedna dziewczyne z mojej klasy z ktora teraz sie "przyjaznie" ale to juz jest inna historia. w kazdym razie nie wspominam tego dobrze.
od 2 lat pisalam z jednym chlopakiem z mojej klasy. w szkole nigdy ze soba nie rozmawialismy, byc moze dlatego ze sie go balam. ale ufalam mu, naprawde bardzo. wiedzial o mnie wszystko, ja o nim wiedzialam wiele ale nie wszystko. mowilismy sobie o naszych traumach i problemach, pomogl mi opatrzyc rane po probie s. nidgy nie byl jakos bardzo mily, ale on po prostu byl oschlym czlowiekiem. byl dojrzaly. bardzo. byl madry, i naprawde chvialam byc taka jak on. wtedy bylam slaba, mialam problemy z oversharingiem i niestety on przez to ucierpial bo ciagle mu sie zalilam jak jakies dziecko. a on i tak za kazdym razem mi pomagal. byl przy mnie gdy byłam molest0wana, po prostu wspieral mnie. ja jego tez probowalam wspierac, ale nie wiedzialam jak. bo przeciez to ja zawsze bylam ta ktora ludzie wspierali, a nie ja ich.
no i nagle sie to skonczylo. pewnego dnia przestal byc w ogole mily, traktowal mnie jakbym byla jakas randomowa dziewczyna ktorej nawet nie zna. no a tyle razem przezylismy.. i w koncu sie spytalam o co mu kurvva chodzi. i powiedzial ze po prostu zrywa przyjazn. nigdy nie powiedzjal dlaczego.
chyba nie musze mowic jak bardzo za nim tesknie i jak bardzo teraz zachowuje sie tak jak on przez to jak on mnie zmienil. nie wiem czy mial na mnie dobry czy zly wplyw, bo ja go kochalam. albo nie, bardziej sie przywiazalam. tak, to dobre okreslenie. pomogl mi odkryc ze jestem socjopata, co pozniej tez mi zdiagnozowali. naprawde duzo mu zawdzięczam.
byl tez drugi chlopak.
(zaraz bede plakac jak bede to pisac)
byl to moj przyjaciel, z ktorym nigdy nie widzialam sie na zywo. ale moja przyjaciolka juz tak. dzieki niej sie poznalismy. w grudniu 2022, stwierdzilam ze do niego napisze. i pisalismy. duzo. bardzo duzo. w 2023 urwal sie troche kontakt. i wtedy sie u niego zjebalo zycie. w 2024, teraz. znowu zaczelismy pisac. odkrylam jakie mial problemy. byl uzależniony od nikotyny, snusow, pil energetyki i alkohol, mial problemy w domu, wyladowal w szpitalu 2 razy przez nieudana probe samobojcza. i to pewnie nie wszystko. bo on nic mi nie mowil. nie mam pojecia czemu. wiele razy prosilam go zeby w koncu dal mi pomoc. no ale on nie chcial pomocy. on chcial umrzec. bo myslal ze juz nie da sie mu pomoc.
no i w koncu w walentynki, nagle spytal sie mnie czy zostane jego dziewczyna. zgodzilam sie, oczywiscie ze sie zgodzilam. byl bardzo ladny. mial dobry charakter. lubilam go. nie kochalam. wlasnie dlatego siebie nienawidze. bo nie umiem kochac. a on mnie kochal. probowalam traktowac go jak najlepiej, pisalam mu ze go kocham doslownie co chwile, spedzalam z nim jak najwiecej czasu sie da bo nie chcialam zeby musial zostawac sam ze swoimi uczuciami, mimo ze nawet mnie to nie obchodzilo. nie mam empatii, nigdy nie mialam. ale chcialam mu pomoc bo irytowalo mnie to ze nic mi nie mowi. tak wiem ze to okrutne, i wiem ze jestem okropna.
no i lecial czas. bylismy razem. bylam szczesliwa. czulam sie kochana.
minal miesiac. czulam sie dobrze, mialam wrazenie ze wszystko zaczyna sie naprawiac
kolejny miesiac. zaczal mniej odpisywać. wtedy mnie to frustrowalo. ale staralam sie go rozumiec i nie naciskalam i nigdy nie zmuszalam go do odpisywania.
kwiecien. czy to ma sens? zaczelam sie zastanawiac. nie czulam juz tego samego, nie odpisywal mi przez kilka dni. a jak juz odpisywal to kilkoma slowami. no i wtedy mnie to wkurzalo.
wiec zerwalam. czemu? bo jestem socjopata i gdy poczuje sie niechciana, odpycham ta osobe zebym nie musiala wiecej myslec o tym jak zle sie wtedy czuje.
zablokowal mnie.
16 kwietnia- wypisywalam do niego z wielu kont. zero odpowiedzi.
17 kwietnia- napisala do mnie jego siostra. dowiedzialam sie ze mial próbe samobojcza i lezal wtedy w szpitalu, z marnymi szansami na przezycie. zalamalam sie.
18 kwietnia.
umarl.
i jeszcze nigdy nie czulam takiej cholernej pustki.
nawet nie wiem czemu sie tak czuje, przeciez bylam okropna. dalej sie obwiniam za jego smierc.
wtedy zdecydowalam, ze jak on umarl to ja tez musze umrzec.
wiec mialam umrzec miesiac później, 18 maja.
cierpliwie czekalam na ta date.
a gdy nadeszla, caly dzien spedzilam w lozku.
w nocy, tego samego dnia, mialam to zrobic. juz mialam isc po leki, gdy zdalam sobie sprawe ze to bez sensu. ze przeciez i tak to nic nie zmieni. i tak go nie zobacze.
wiec wrocilam do lozka i poszlam spac.
nie wiem juz, co mam ze soba zrobic
zostala mi juz tylko ana
3 notes · View notes
fatdreamer · 4 months ago
Text
Ja patrząc na tą jedną laske która doslownie jest moim thinspo
Tumblr media
Ja bo rodzice zmuszają mnie do jedzenia
Tumblr media
Ja gdy schudne chociaz 100g
Tumblr media
Ja patrząc na tych wszystkich atencjuszy którzy udają ze mają ed (nawet nie wiecie jakie to uczucie)
Tumblr media
81 notes · View notes
fatdreamer · 4 months ago
Text
Jak uniknąć jedzenia, poprawić samokontrole
ᯓᡣ𐭩 idź sie wykąp. przecież nie zjesz nic pod prysznicem/w wannie...
ᯓᡣ𐭩 pójdź na spacer. weź butelkę wody ale nie bierz jedzenia ani pieniędzy żeby cie nie kusiło pójście do sklepu.
ᯓᡣ𐭩 obejrzyj film. najlepiej taki który jest mega interesujący i niech sprawi zeby twoje myśli o jedzeniu zniknęły.
ᯓᡣ𐭩 poćwicz. to powinno trochę cie zmotywować.
ᯓᡣ𐭩 pobaw się z młodszym rodzenstwem/zwierzakiem.
ᯓᡣ𐭩 zagraj w grę której nie można zapauzować. chyba nie zmarnujesz swoich osiągnięć jedzeniem?
1 note · View note