#wulgaryzmy
Explore tagged Tumblr posts
Text
Kibol.
Wydarł się za parą, która opuszczała tramwaj: Pe*ale ty! Zapier*olić ci?! Kur*o! i takie tam, równie urocze inwektywy leciały. Już w tramwaju się rozpoczęła mało przyjemna wymiana zdań. Pełno ludzi, nikt nie reaguje - a to nowina. Krzyknęłam, głównie w stronę tego chłopaka: "Ej, może byście się uspokoili?" Nie, nie oberwało mi się.
8 notes
·
View notes
Text
---
Reading information. Reading time: ADHD friendly, 10 minutes. Języki/Languages: Polski/Angielski. Disclaimer: STRONG LANGUAGE, STRONG THOUGHTS & IDEAS Uwaga: WULGARYZMY! Treści o charakterze kontrowersyjnym.
---
Porady żywieniowe i Kuchenne Rewolucje funduje Andrew Tate.
Czyli co mi powiedzial Andrew o Shusi. Przekaże wam też kilka naprawdę ciepłych słów Tate'a o steku i kilka nieco chłodniejszych o tatarze.
Cześć Andrew, niedawno opuściłeś Rumunie, która zafundowała ci wikt i opierunek. A propos wiktu, chciałem Cię zapytać kto twoim zdaniem je Sashimi i Sushi? Słyszałem ze masz e tej kwestii mocno wyrobione zdanie. Andrew: "Tomek, słuchaj. Sushi to żarcie dla cipek, leszczy i ciot. Ciężka kasa za surową rybę, z sosami, które smakują jak słone gówno - Ponzu czy Unagi to jeden chuj, to wszystko sos sojowy w różnych proporcjach rozmieszany z innym (mniej lub bardziej sfermentowanym) sosem sojowym lub, uwaga, istny delikates - z octem. Jak podadzą to z Sake to masz 3 w 1 - a gdyby polewali tym Shoguna z kataną w łapie, fundującego jakieś niewieście Bukake, filmowane kamerą Sony - byłoby absolutne, totalne Japońskie all in one. Czysta esencja kraju Kwitnącej Wiśni.
Najlepsze Sushi tnie mistrz, który już od pierwszego dnia życia ćwiczył oprawianie ryb ostrym jak brzytwa nożem. A chuj mnie w temacie boli. Dla mnie mogą to ciąć szatkownicą do sałaty - bo sposób ciecia tego gówna nie zmienia to faktu, ze Sushi jest dla pedałów.
Prawdziwy mężczyzna je krwawe steki! Rwie mięso, najlepiej zębami, wprost z boku byka, którego wcześniej zajebał gołymi rekami, na arenie corridy lub w colosseum. Najlepiej jak by byczą kurwę oprawiał nago nasmarowany oliwą. Słyszę już te głosy, że jest to wizja homoerotyczna. Ja ma to ma jedną odpowiedź: huj w dupę pedały, jak bym was dorwał to bym was ruchał w dupe . Wracając do meritum. Tak jak to opisałem wyżej- je prawdziwy facet. Prawdziwy facet grilluje rozgrzaną lufą swojego gattlinga GAU-17 lub w wersji minimum AK-47, chrupkość uzyskuje granatem odłamkowym! Tak jest! Hipsterskie sflaczałe fujary, nie staje wam bo się daliście mentalnie wykastrować. Uczestniczycie w porodach, trzymacie swoje baby za rączkę i razem z nimi płaczecie! Cioty. Facet nie płacze, a jak ma olej w głowie nie uczestniczy w tak traumatycznym zdarzeniu jakim jest poród! Zreszta kto ma iq większe od ameby- każe swojej babie zrobić cesarkę, bo nie ma nic gorszego jak cipka przez którą przeciśnięto rzecz wielkości piłki do koszykówki! Równie dobrze możesz jak taką cipke dmuchać worki od odkurzacza! Tem sam efekt. Prawdziwy facet nie łka, i oszczędza sobie udział w oglądaniu jak malutka cipka jego kobiety wybucha rozerwana głową dziecka, która ma zwykle wielkość piłki do koszykówki, do kompletu traum, dobrze zobaczyć jak jej podwiązują żylaki odbytu, których zapewne nabawi się prąc jak niemiecki U-Bot w sztormową falę. Albo jak chirurg zszywa jej perineum po tym gdy pękło podczas porodu! Miej rozum- unikaj tego co może zafundować ci smutek impotencji! Bo nawet najwięksi twardziele wymiękają mentalnie gdy okolice intymne ich kobiety zamieniają się na ich oczach w tatar.
Rozumiem, dzięki Andrew. Następnym razem zapytam cię co sądzisz o frutti di mare.
Powiedz moim czytelnikom co Ty jesz na śniadanie.
Andrew Tate: ja z rana jem cygaro, popijam szkocką single malt. W weekendy gdy mam więcej czasu bo nie muszę zaganiać moich dziwek do roboty. Zwykle jem krechę koksu, którą popijam Burbonem.
Samo zdrowie Andrew.
Andrew: Zdrowe rzeczy są dla cip. Prawdziwi twardziele wypalają cygaro lub dwa przez sen.
---
"Andrew: healthy stuff is for pussies..."
---
English version:
Nutritional Advices and some kitchen revolutions with Andrew Tate.
So, what did Andrew tell me about the Japanese delicacy - Sushi, also I present you his warm words about steak and some colder ones about tartare.
Hi Andrew, you recently left Romania, which provided you with food and accommodation.
Speaking of food, I wanted to ask you: who do you think eats Sashimi or Sushi? I've heard you have a very strong opinion on this matter.
Andrew: "Sushi? It's food for pussies, losers, and sissies. Overpriced raw fish with sauces that taste like salty crap - Ponzu or Unagi, it's all the same shit, just soy sauce mixed in different proportions with another (more or less fermented) soy sauce or, what a surprise, with a real delicacy - vinegar. If they add sake, you've got a 3 in 1
- if they poured this over a shogun with a katana in one hand, manga comic in other, making a Bukkake film, shot with a Sony camera, it would be absolute, total Japanese all in one. True essence of the Land of the Rising Sun.
Sushi is supposed to be cut by a master who has been practicing filleting fish with a razor-sharp knife since day one of his life? I couldn't care less. For all I care, they could chop it with a lettuce shredder - it doesn't change the fact that Sushi is for fags.
A real man eats bloody steaks! He tears the meat with his teeth straight from the side of a bull he killed with his bare hands in the bullring or the coliseum. I should also mention that he should kill the beast naked, shiny thanks to olive oil. I can hear fags jabbing that's homoerotic image. I have one answer for such accusations: If I would catch those fags I would butt rape em' with no mercy - that's how I hate fags. . Anyways back to meritum Picture that I have painted above. That's how a real man eats. A real man grills with the hot barrel of his GAU-17 Gatling gun or at least AK-47 and gets the crunch with a fragmentation grenade!
That's right! You hipster limp dicks, you can't get it up because you've been mentally castrated. You participate in births, hold your baby's hand, and cry with them!
Pussies. A man doesn't cry, and if he has any sense, he doesn't participate in such a traumatic event as childbirth! Anyway, anyone with an IQ higher than an amoeba makes his woman have a C-section because there's nothing worse than a pussy that's been stretched to pass something the size of a basketball! You might as well blow vacuum cleaner bags for exactly same effect.
A real man doesn't whine; he spares himself from watching his woman's pussy explode as a basketball-sized child head pushes through.
To top it off, seeing her hemorrhoids tied off from straining like a German U-Boat in a stormy wave, or the surgeon stitching up her perineum after it teared during childbirth!
Use your brain fellas - avoid anything that might give you trauma and impotence! Even the toughest guys crumble when their woman's intimate areas turn into tartare before their eyes."
What does Andrew Tate eat for a breakfast?
Tate: In the morning, I eat cigar and wash it down with a bottle of a single malt whiskey...
Thanks Andrew, next time I would like to ask you about frutti di mare.
#Tate Andrew#Tate#Sushi#Skit#comedy#blog'o'powieść#strong#strong ideas#strong thoughts#vulgar language#wulgaryzmy
0 notes
Text
Jeżeli jeszcze nie zauważyliście, to właśnie wleciał 420 epizod koncertu życzeń 😃 Musieliście na niego czekać ponad 2 lata, ale w końcu jest 😃 Częstujcie się! Pamiętajcie że materiał może być niepoprawny politycznie, miejscami zawierać wulgaryzmy i dla wielu osób, może być po prostu kontrowersyjny. Uważajcie więc przy kim go odpalacie 🙂
#ravefm#rave fm#piraci radiowi#pirackie radio#dj#kraków#radio pirackie#rave#po polsku#podcast po polsku#polski podcast#marichuana#420#śmieszne#humor#sprawdź to#polski tumblr#polska
2 notes
·
View notes
Text
Perfekcyjny Jazu domu
Żeby Was... Nie, to nie będzie kolejny wpis o sprzątaniu kibla :P Posłuchajcie:
Jak mnie niemiłosiernie łeb napierdala! Rzygać mi się chce. Ciśnienie albo ki diabeł. Porządki jednak zaplanowane.
//
Ja przepraszam za niepotrzebne wulgaryzmy, ale wszelkich przydasi i innych to mam od chuja fest. Zeszyt z matematyki z piątej klasy podstawówki. Różne karty, naszywki, smycze, przybory szkolne, naklejki, gwoździe, słodycze... itp., itd., i wszystko inne. No po prostu czas zrobić przesiew.
//
Zabawki, słodycze i przydasie podzieliłem na Pierwszych, Czwartych i Piątego. Pora pogodzić się z prawdą, że nie wpierdolę tych słodyczy i przekąsek choćbym się zesrał. A data leci. To samo z zabawkami, chociaż serce mi drży, bo są naprawdę wiekowe i w stanie nowości. Dusza mi pęka na samą myśl, że jakiś bachor je zepsuje albo pogubi T.T No ale na co mi one? Został Tygrys. Mam go od trzeciego roku życia. NIE ODDAM!
//
Kupiłem sobie nową czapkę. Za to znalazłem dwie stare. Moja ulubiona czapka jeszcze z czasów szkoły średniej. Przez rok czasu w wilgoci rozlazła się jak stare gacie. Jaki smutek. Klapki i czepek basenowe też opierdolił grzyb XD Nie wiedziałem, że to możliwe jest w ogóle. Rękawiczki! XD Kurwa. Wczesne gimnazjum. Na kiego czorta ja to trzymam? Też grzybem zaszły. Resztę, która jeszcze jest do uratowania, wrzuciłem do pralki, bo szkoda. Alba z czasów lektorskich. Ręczna robota. Wyszywana. Rarytas! Ochronił ją worek. Zadzwoniłem do kościoła. Przyjmą.
//
Wywaliłem trzy pudełka po butach z gratami. Wezwanie na WKU XD Przeniosłem też figurę swojego Patrona nad łóżko. Ma do wyboru - spadnie albo nie. Na szafie wśród gratów nie wyglądał dobrze. Wystarczy, że musi mi patronować.
//
Skończyłem święta. Iluminacje, szopka, choinka do szafy. Przy drzwiach ustawiłem globus, klepsydry i podgrzewacz. Boszz... Trzy lata zagracał mi ten szajs od koleżanek z pracy. Globus. Mi. Na chuj mnie to?!
//
Ponieważ siostrzyczka @aquilanew-blog mnie tak pozytywnie natchnęła... Kupiłem sobie nowy odkurzacz :P Bezworkowy. Teraz będę żarł chyba te syfy co zbiorę, ale jaram się niezdrowo. Może to będzie ten impuls który mnie ożywi.
//
Jeszcze tylko poskładać ciuchy i mogę walić w chuja. Kurwixy zostawiam na weekend.
//
A teraz trochę Sztuki która miała być wczoraj, ale wczoraj było źle.
youtube
youtube
11 notes
·
View notes
Text
[+18] PL tłumaczenie F**K Work - Social Mod by SayHeyyyMsZoey
Mod społecznościowy „F**K Work” zawiera 21 różnych interakcji społecznościowych i ponad 50 wzmocnień dla Twojego Sima, a każdy, z kim rozmawia, ma fajne wzmocnienia !
Tłumaczenie trzeba wrzucić do tego samego folderu co mod.
Nie zmieniaj nazw modu ani tłumaczenia. (edytowane)
[+18] ze względu na wulgaryzmy
Link do modu: MOD
Link do tłumaczenia: SFS
#modypopl#ts4 mods#modpl#sims 4 mod#sims 4 mods#ts4#polskie tłumaczenia#polskie tłumaczenie#the sims 4#sims polska#sims 4#ts4modpl#ts4pl#polska#spolszczenie#ts4 simbrl#simblr
7 notes
·
View notes
Text
Jednak Gebelsy nie przemówiły ludzkim głosem 🙄
Uwaga! Poniższe wywody zawierają wulgaryzmy!
Klient nie ma miejsca na magazynie i mam jechać do innego oddziału oddalonego o 320 km PODOBNO 😂 chuj tam od razu wiedzieli dokąd to idzie taka jest prawda… I nie ważne, że są dwie osoby, które mogłyby pojechać to rozładować zamiast mnie (i rozładowano by to dziś i jeszcze wrócono na bazę). Dlatego ja teraz będę sobie odpoczywała 18h na parkingu zamiast wrócić wcześniej do domu 🙃🙃🙃 A! I niech zapomną, że jutro jeszcze pojadę im naczepę oddać do wypożyczalni. Niestety, ale zabraknie na to już czasu i jest mi z tego powodu przykro w chuj xDDD
Ja generalnie zła nie jestem. Zniesmaczona? Jeszcze Jak!
Przekonana, że szefowa to kawał szmaty? To wiedziałam zawsze
Upewniona, że szefowa prowadzi wojnę totalną z kierowcami by im dojebać? No pewnie
Bo innego logicznego argumentu nie ma bym stała 18h. Nawet finansowo im się to nie opłaca bo muszą mi kolejną dniówkę zapłacić. Skurwysyństwo w czystej postaci po prostu… Jednakowoż nie ma tego złego co na dobre nie wyszło. Odpocznę sobie (już herbatkę uspokajającą sobie sączę) i rano na spokojnie się spakuje by jak wpadnę na bazę zajęła mi cała operacja „spierdalam na chatę” zajęła 15 minut max 😁
PS. Mój kolega z firmy właśnie zajechał na bazę załadowany. Ten co ma czasu w pyte i też kończy w tym tygodniu zmianę. Jeśli go puści do domu potwierdzi się moja teoria o tym, że ta stara kurwa jest rasistką (kolega mówi płynnie po niemiecku na takim samym poziomie co ja po angielsku czyli jest to niemal jego drugi język ojczysty)
11 notes
·
View notes
Photo
Maskarada żywiołów: Carole przesilenia (on Wattpad)
Carole - średniowieczny taniec kołowy, wywodzący się z pogańskich obrzędów, związanych z zimowym przesileniem.
Przesilenie zimowe - 22 grudnia, rozpoczęcie astronomicznej zimy i zarazem najdłuższa noc w roku.
Chłodne popołudnie, Władcy Czterech Żywiołów i narada, która zmieniła wszystko - tak Królestwa pamiętają tamten dzień. Teraz, siedem lat od zamachu Podziemia, przygotowują się do obchodów zimowego przesilenia. Jednak wróg wciąż czai się w ciemności, a ta ostatnio zyskuje na popularności za sprawą rosnącej w siłę sekty. Nad krainą zapada złowrogi cień, buntownicy wychodzą na powierzchnię, ludzie znikają, upiory budzą się ze snu. A szepty niosą wieść, że wkrótce powróci ta, którą skazano na wieczne zapomnienie.
W książce pojawiają się sceny przemocy, sporadyczne wulgaryzmy i wątki romansowe.
Kategoria wiekowa: 13+
Pierwszy tom "Maskarady żywiołów" składa się z 4 części, które publikowane będą co miesiąc od dziś (28.09.2024 ):
I Melodie końca
II Szczurzy dramat
III Królewskie eliminacje
IV Pod królestwami
#caroleprzesilenia#bunt#maskaradażywiołów#dlanastolatkow#elfy#fantastyka#fantasy#magia#middleages#moce#romans#romantasy#royal#steampunk#supernatural#tajemnica#walka#zdrada#przyjazn#podstep#love#youngadult#ya#power#wattpad#crime#elements#maskaradazywiolow#autorskaksiazka#anotheronefromchaos
0 notes
Text
Na czacie, gdzie słowa płyną jak rzeka, Administrator siedział, zapatrzony w ekran. Wulgaryzmy lały się, strumieniem bez końca, A on milczał, niczym kamień w ogródku.
"Nie wolno przeklinać!" - brzmiało ostrzeżenie, Lecz słowa te, niczym wiatr, przeszły bez znaczenia. Administrator, z obojętnością w oku, Patrzył, jak czat tonie w morzu brzydkich słów.
"Czyżbyś nie widział, co się tu dzieje?" - ktoś krzyknął, "Czyżbyś nie słyszał, jak czat się wulgarnością szpeci?" Lecz on, niczym statua, stał nieruchomo, Wpatrzony w ekran, z obojętnością w sercu.
I tak minął dzień, a potem kolejny, Wulgaryzmy lały się, bez końca, bez przerwy. Administrator, niczym strażnik bez broni, Pozwolił, by czat stał się miejscem brzydkich słów.
0 notes
Text
Najeźdźca Zim: Inny Wymiar - odcinek 1
UWAGA: PONIŻSZY TEKST NIE JEST PRZEZNACZONY DLA OSÓB PONIŻEJ 16-GO ROKU ŻYCIA CZY OSÓB WRAŻLIWYCH. ZAWIERA WULGARYZMY,SCENY SPOŻYWANIA ALKOHOLU ORAZ SCENY WYJĄTKOWO BRUTALNEJ, PEŁNEJ KRWI PRZEMOCY!!!
NAJEŹDŹCA ZIM: INNY WYMIAR
EPIZOD 1 - SPEŁNIONE ŻYCZENIE
Zanim zacznę swoją opowieść, chciałabym zadać pytanie tym, którzy przynależą do jakiegoś fandomu, obojętnie jakiego. Brzmi ono następująco: Czy, będąc fanami tej czy innej serii, marzyliście chociaż raz, aby przenieść się do uniwersum z Waszego ulubionego serialu, filmu, komiksu, książki bądź gry? Czy snuliście fantazje o spotkaniu z Waszymi ulubionymi fikcyjnymi postaciami, zamienieniu z nimi paru słów, być może nawet przeżyciu wspólnie jakiejś niesamowitej przygody jako najlepsi kumple? Jeśli tak, to możecie z łatwością wyobrazić sobie, jak to było ze mną, prawie fanatyczną wielbicielką serii ,,Najeźdźca Zim’’. Znałam kreskówkę i film z Netflixa na pamięć, posiadałam całkiem sporo merchu (np. 2 pluszowe GIR-y w psim przebraniu czy kilka zeszytów z komiksami), miałam też niemało fanartów zamkniętych w segregatorze. Oprócz tego, przez sporą część czasu kreowałam rozmaite myśli i fantazje na temat tegoż uniwersum. Głównie na jawie, choć zdarzyło mi się parę razy o nim śnić po nocach. Za każdym razem po przebudzeniu stwierdzałam z rozczarowaniem, że to był tylko sen. Nawet nie przypuszczałam, że na przekór porządkowi wszechrzeczy, los miał przeznaczyć mi najwspanialszą z możliwych i niemożliwych wygranych na loterii zwanej życiem. I właśnie tutaj zaczyna się moja historia.
Nadszedł ten dzień. Moje 35. urodziny. A że pogoda dopisywała, postanowiłam spędzić parę godzin w lesie. Spakowałam więc manatki, wsiadłam w autobus i zajechałam w ulubione tereny leśne na skraju miasta. Po opuszczeniu pojazdu przeszłam spory kawałek drogi pieszo, aż doszłam do mojego ulubionego miejsca posiedzeniowego – starego, powalonego drzewa, od dawna spoczywającego pośród chaszczy. Słońce grzało ani za słabo ani za mocno, łagodny wiaterek przedzierał się pomiędzy koronami wysokich sosen, a ptaki świergotały w najlepsze. W takich oto wyśmienitych okolicznościach przyrody, oglądałam na tablecie film o kucykach My Little Pony (tych z lat 80tych), popijając piwo z puszki. Kiedy film dobiegł końca, ja już podchmielona po trzech browcach, odłożyłam tablet i przerzuciłam się na komórkę. Odsłuchałam kilka moich ulubionych piosenek z filmów animowanych i anime, fałszując przy tym na całe gardło. Mogłam sobie na to pozwolić, jako że poza mną nie było dookoła ani żywej duszy. Zapominanie o całym jebanym świecie w trakcie słuchania chwytnych, radosnych piosnek należało do moich własnych urodzinowych tradycji. Na tych parę chwil, wszystkie moje troski ewakuowały się z egzystencji. Po kilku dłuższych lub krótszych kawałkach zaczęłam rozważać, czy obejrzeć jeszcze (po raz enty) ,,Najeźdźca Zim: Żarłoczny Florpus’’. Po chwili namysłu powiedziałam sobie:
- Ech! Chuj mi w dupę! W końcu to moje urodziny!
I tak obejrzałam netfliksową pełnometrażówkę o moim ulubionym zielonym kosmicie. Kiedy i ten film się skończył, spakowałam się i pożegnałam moją małą – że tak to ujmę – kryjówkę. Tak samo jak poprzednimi razy, tak i wówczas, wybrałam się na krótki spacer przed powrotem do domu. Podczas takich samotnych przechadzek nierzadko wyobrażałam sobie jak cudownie byłoby zamieszkać w chatce w sercu dzikiej głuszy, na zawsze. Zrelaksowana i rozmarzona, szłam sobie ścieżką, z zamiarem przemierzenia tej samej trasy co zwykle. W pewnym momencie coś przykuło moją uwagę. Jakiś nieduży przedmiot odbijał światło letniego słońca, sprawiając wrażenie jakby odłamek najpotężniejszej gwiazdy Układu Słonecznego spadł na Ziemię. Kiedy podeszłam bliżej, żeby sprawdzić co to takiego, moim oczom ukazał się widok niezwykły. Idealnie okrągły kryształ wielkości piłeczki do ping ponga mienił się wszystkimi kolorami tęczy. Oczywiście zrobiłam to, co jako pierwsze przyszło mi do głowy, to jest wzięłam znalezisko do ręki. Początkowo uznałam przedmiot za zwyczajną szklaną kulkę. Jednak, jak się miałam zaraz przekonać, srogo się pomyliłam. Ledwo zerknęłam z bliska, a kuliste coś rozbłysło jakby z siłą stu słońc, oślepiając mnie. Potem – nastała ciemność. Nie wiem na jak długo mi się urwał film. Kiedy wreszcie odzyskałam przytomność, po otwarciu oczu zajęło mi około minuty, żeby zorientować się, że leżę na podłodze, a mój wzrok spoczywa na suficie. Oceniwszy jego stan – brudny, pełen plam po przeciekach, z odpadającymi opłatami farby i kawałkami tynku – stwierdziłam, że coś, jakimś sposobem, przeniosło mnie do starego, zniszczonego, najprawdopodobniej opuszczonego budynku. Ale nie to było w tym najdziwniejsze. Otoczenie, zamiast realistycznie, wyglądało kreskówkowo. Rysunkowe pomieszczenie, rysunkowe graty, rysunkowe okno, wybiegające na ocean rysunkowych drzew iglastych. Wstałam i spojrzałam na gładką, zakurzoną powierzchnię dużego lustra stojącego pośród starych, najprawdopodobniej porzuconych i zapomnianych rzeczy. W reakcji na widok kreskówkowego ja wypaliłam: ,,O kurwa!’’ Podświadomie położyłam dłonie na policzkach. Oprócz dezorientacji, towarzyszyło mi również inne, nienazwane uczucie. Coś mi podpowiadało, że mój wygląd zewnętrzny to nie jedyna rzecz, która się we mnie zmieniła. Opuściłam ręce, przekręciłam głowę w stronę okna i podeszłam do niego. Dopiero wtedy dostrzegłam, że słońce chyliło się ku zachodowi.
- Cholera, co to wszystko ma znaczyć?! – prawie krzyknęłam. – Znowu mam jakiś pojebany sen?!
Zrobiłam to, co zwykłam robić, gdy mi się przytrafiało coś równie absurdalnego i nierealnego – uszczypnęłam się. Raz w policzek, raz w ramię. Nic, nawet najmniejszego bólu. Ledwo poczułam dotyk. Zupełnie jakby ktoś dał mi znieczulenie ogólne. To mnie zapewniło, że to faktycznie jeden z tych pokręconych, świadomych snów.
- No dobra. Czas się obudzić! – powiedziałam do siebie.
Ale nic. Gówno. Wcale nie wracałam do rzeczywistości. Postanowiłam powtórzyć akcję z jednego z moich wcześniejszych świadomych śnień. Gadałam w kółko: ,Obudź się! Obudź się! Obudź się! Obudź się!’’. Skandowałam i skandowałam, jednak bez żadnego efektu. Zamilkłam. Dostałam niezłego mindfucka.
- Co do ciężkiej kurwy…?! – warknęłam z poirytowaniem.
Wydałam z siebie wydłużone warknięcie i usiadłam zrezygnowana na materacu leżącym obok zwierciadła. Oparłam podbródek na dłoniach, wspierając się łokciami na kolanach.
- Kurwa… - zachlipałam. – Co robić? Utknęłam w tym opuszczonym domu, wokół pełno drzew…ciemno się robi…a ja nie mam nawet jednego małego piwka na pocieszenie…
Wgapiałam się bezradnie w podłogę przez jakieś pół minuty, aby szybko przerzucić wzrok na okno. Sądząc po znikomych ilościach światła na zewnątrz, słońce zdążyło już się schować za horyzont. Gdy zwróciłam twarz z powrotem na brudną, drewnianą posadzkę, doznałam kolejnego szoku. Zupełnie jakby znikąd, pojawiła się przede mną mała puszka piwa. Miała na sobie żółtą etykietę z nadrukowanymi nań czarnymi literami, układającymi się w napis: MOCNY FULL.
- Co do chuja…? – bąknęłam, podnosząc puszkę. Od razu odgięłam zawleczkę i pociągnęłam grzdyla. Ku mojemu – miłemu zresztą – zaskoczeniu, piwo zamknięte w niewielkim, aluminiowym pojemniczku, smakowało wyśmienicie. Zupełnie jak piwo Amber, tylko jeszcze delikatniejsze i o jeszcze bardziej zrównoważonej goryczkowatości.
- Bardzo dobre. – wymamrotałam. – Szkoda tylko, że nie ma tego więcej…
Ledwo wypowiedziałam te słowa, a tu ni stąd ni zowąd, dziesiątki większych piw, również Mocnych Fulli, zapełniły podłogę w calutkim pomieszczeniu. Jedyną nie zajętą przez puszki przestrzenią pozostał zajmowany przeze mnie materac.
- Jasna cholera… - jęknęłam z wrażenia. – Co tu się dzieje?! Chwileczka! A co jeśli… to nie jest normalny sen? Może… na przykład zapadłam w śpiączkę? I to, czego teraz doznaję, to tylko wizje ze snu, z którego nie mogę się obudzić? To by wiele wyjaśniało. No jasne! Jestem jak Ash z tej słynnej teorii Pokemon!!! Ale jeśli to prawda…To już lepiej, żebym się już z tej śpiączki nie obudziła!
I tak zaczęłam pić. Chlałam i śmiałam się jak obłąkaniec. I tak przez nie wiadomo jak długi czas. Nim się obejrzałam, a nie została ani jedna pełna puszka. Wszystkie, bez wyjątku, zostały przeze mnie opróżnione do cna.
- Kurwa, ale zajebiście!!! – krzyknęłam, kształtując swój głos na typowo dresiarski, a następnie rzuciłam ostatnią opróżnioną puszkę w pizdu. Pozbywszy się resztek stresu, ległam na materacu. Nie minęło pięć minut, jak do mych uszu dobiegł podejrzany dźwięk. Mianowicie rozchodzi mi się o cichy, stłumiony szloch. Otworzyłam zamknięte dotąd oczy i podniosłam głowę. Zobaczyłam jedynie stosy opróżnionych i zgniecionych puszek po piwie, oświetlane przez rachityczne światło księżyca w pełni, wpadające do środka przez szybę. Nic więcej. Zaraz potem odgłos płaczu się powtórzył. Bezsprzecznie dochodził z dołu.
- No dobra, olejmy to. Może skończy się samo. – mruknęłam, nim odwróciłam się na drugi bok. Jak na złość, niepokojący dźwięk nie ustępywał, nawet pomimo upływu kolejnych minut.
- Kurwa, co się dzieje?! – w końcu się wnerwiłam, a za razem zaniepokoiłam. – Czy tutaj są duchy?!
Szybko przypomniałam sobie, że to tylko sen, a sny są na ogół nieszkodliwe. A przynajmniej fizycznie.
- Cóż… może jeśli tam pójdę i sprawdzę, co wydaje te odgłosy, to zdołam coś zaradzić. – powiedziałam do siebie. – Tylko… przydałaby się jakaś latarka.
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, w mojej lewej dłoni zmaterializowała się niewielka czarna latareczka. Wzruszyłam ramionami, wstałam i wcisnęłam guzik, uwalniając z wnętrza urządzenia wiązkę światła. Opuściłam pokój przez pozbawioną drzwi framugę i wyszłam na coś w rodzaju piętra. Po lewej znajdował się korytarz prowadzący do innych pomieszczeń. Po prawej to samo. Na wprost ujrzałam schody prowadzące w dół. Od razu nasunęły mi się na myśl Creepypasty, które przed wieloma laty słuchałam całymi godzinami. Zwłaszcza ta o gościu, który robił na uczelni jako nocny stróż i pewnego razu znalazł tajemnicze drzwi, a za nimi szereg schodów, platform, starych pomieszczeń oraz… istotę z piekła rodem. Mimo to zaczęłam schodzić w dół. O dziwo, nie odczuwałam niepokoju. Coś podpowiadało mi, że w środku tego budynku nie ma niczego groźniejszego ode mnie. Tak więc szłam, szłam i szłam, nie zatrzymując się nawet na sekundę. Odgłos płaczu stawał się coraz głośniejszy, co oznaczało, że zbliżałam się do jego źródła. Ostatecznie przystanęłam na szczycie schodów prowadzących na parter. U ich podstawy wyróżniał się niewielki kształt, wykonujący minimalne ruchy. Pokierowałam światło latarki tak, że padło na to coś. A właściwie – kogoś. Mała, różowa istotka z wielkimi, błękitnymi, owadzimi oczami i maleńkimi czułkami, odziana w biało-turkusową sukieneczkę i turkusowe butki, gwałtownie podniosła głowę, wydając z siebie jęk zaniepokojenia. Podniosła się w przyspieszonym tempie i stanęła przed najniższym ze stopni. Zastygła w bezruchu, wyraźnie nie wiedząc co począć. Postanowiłam odezwać się pierwsza, żeby zażegnać niezręczną ciszę.
- Hej! Kim ty jesteś? I co tutaj robisz?
Zeszłam trochę niżej. Dzięki temu mogłam dostrzec więcej szczegółów wyglądu zewnętrznego tej małej. W jej wielkich ślepiach widniały ciemnoróżowe spadające gwiazdki z tęczowymi ogonami (po jednej w każdym oku).W rączkach ściskała pluszową maskotkę – owalną, w kolorze dojrzałego awokado, z wielkimi różowymi oczami, pomarańczowymi rybimi ustami, pomarańczowymi łapkami i nóżkami, podłużnym ogonkiem, żółtym brzuszkiem i pojedynczym czarnym kosmykiem wykrzywionym w kształt błyskawicy, wyrastającym z czubka głowy i związanym u podstawy różową kokardką. Na czole właścicielki wyżej opisanej zabawki dostrzegłam coś, co mnie kompletnie zaskoczyło. Złota tiara, przyozdobiona kilkoma niedużymi, kolorowymi kamieniami identycznymi jak ten, który znalazłam w lesie. Natychmiast nasunęło mi się pytanie usilnie żądające odpowiedzi: Czy ona ma coś wspólnego z całym tym zwariowanym biegiem zdarzeń?
W końcu mała się przełamała. Odważyła się odezwać.
- Przepraszam, czy Pani tu mieszka?
- Nie, nie mieszkam tu. – odparłam szybko. – Nikt tu nie mieszka.
- Och…
- To jak będzie? Odpowiesz na moje pytanie czy nie?
- Ach tak, przepraszam. Nazywam się Loo-nah. Jestem królewną planety Formika. Przybyłam na tę nieznaną planetę, ponieważ zmuszona byłam zbiec z mojej ojczyzny po tym, jak zaatakowała ją Armada Imperium Irkeńskiego.
Oczywiście – fakt, że miałam do czynienia z następczynią tronu obcej planety nie był mi obojętny, ale te trzy słowa, które wypowiedziała jako ostatnie, sprawiły, że mi prawie łeb eksplodował.
- Yyy… pardon? Mogłabyś powtórzyć? Bo coś mi się zdawało, że coś wspominałaś o Irkenach czy coś…?
- Dobrze Pani usłyszała. – zapewniała mnie królewna Loo-nah. – Imperium Irkeńskie najechało moją planetę z zamiarem podbicia jej. To wszystko… stało się tak nagle…tak szybko… och, to straszne!!!
Mała królewna znów się rozpłakała. A ja jedynie sterczałam jak widły w gnoju, uciekając wzrokiem w bok. Być może powinnam była podejść do niej, przytulić ją, dodać jej otuchy, dać jej choć namiastkę poczucia bezpieczeństwa. Ale nie zrobiłam tego. Czemu? Bo nie leżało to w mojej naturze. Gdybym okazała choć cień współczucia, postąpiłabym wbrew sobie. Ale! Żeby nieco ocieplić mój wizerunek zimnej suki – kiedy tak sobie stałam, to trochę się zastanawiałam, czy mogę cokolwiek zrobić dla tej nieszczęsnej istoty. Wtedy to, jak grom z jasnego nieba, uderzyło we mnie bardzo nieprzyjemne uczucie. Lodowaty chłód zwiastujący zbliżające się zagrożenie. Co więcej – wiedziałam z której strony ono nadchodziło. Obeszłam królewnę Loo-nę dookoła i stanęłam za nią, plecami do schodów i twarzą do drzwi wejściowych. W pierwszym oknie na prawo (moje prawo), stała jakaś rosła, ciemna kreatura o jarzących się, czerwonych ślepiach. Nawet pomimo, że nadal miałam zapaloną latarkę byłam niemal całkowicie pewna, że ta bestia namierzyłaby nas nawet w kompletnych ciemnościach. Warcząc i szczerząc zębiska, dopadła do drzwi, z łatwością rozwalając je na drzazgi już za pierwszym podejściem. W tamtym momencie mogłam obejrzeć monstrum w całej okazałości. Wielki, czarny jak smoła, humanoidalny niedźwiedź odstał jakieś trzy czy cztery sekundy, nim rzucił się do ataku. Ruszył pełną parą na nas dwie, rycząc jak w najdzikszym szale. Nim się zorientowałam, a wylądowałam plecami na podłodze, z dłońmi przytrzymującymi łapy potwora za nadgarstki. Drapieżnik nachylał się coraz bardziej, usiłując zbliżyć pysk do mojej szyi. Za cholerę nie mógł wyswobodzić łap z mojego nadzwyczaj mocnego uścisku. Aż sama się zdziwiłam, że dysponowałam taką siłą. Zupełnie jak w odruchu, podwinęłam nogi i z całej pety kopnęłam stwora w brzuch. Kilkusetkilogramowy potwór wystrzelił w górę jak z armaty, uderzył o sufit i padł martwy kilka metrów ode mnie. Co całkiem zabawne – jego truchło nie było kompletne. Oba ramiona bestii nadal trzymałam w rękach. Z kikutów po wyrwanych kończynach spływały na podłogę dwa strumienie ciemnoczerwonej krwi, łącząc się w jedną wielką kałużę wokół niedźwiedziego truchła. Ja sama też byłam mocno pokryta ową cieczą. Najpewniej zostałam nią ochlapana podczas oddzielania ramion od reszty ciała napastnika. Rzuciłam obie kończyny na bok, po czym powoli wstałam, lekko się chwiejąc. Po stanięciu na nogi i wyprostowaniu się, stwierdziłam w myślach: ‘’Czuję się dziwnie. Tak przyjemnie… Tak lekko… Tak…jakbym zyskała masę siły.’’ Słowo daję – nigdy wcześniej nie czułam się równie wspaniale. Zupełnie tak jakby świat padł mi do stóp, jakbym wzniosła się ponad wszystkich i wszystko, stała się panią życia i śmierci!!! Królewna Loo-nah, o której prawie zapomniałam, odezwała się niepewnie:
-Em… proszę Pani? Nic Pani nie jest? Proszę Pani?!
Powoli się do niej odwróciłam, uśmiechając się od ucha do ucha. Odpowiedziałam:
- Och, bez obaw. Czuję się naprawdę świetnie.
Moje wątpliwości zostały ostatecznie rozwiane. Ta lepkość na mojej skórze, ten mdlący zapach w moich nozdrzach, ten metaliczny smak w moich ustach – oto niezbite dowody na to, że wcale nie śniłam. To, czego doświadczałam, było prawdziwe. Moje urodzinowe życzenie naprawdę się spełniło!!!
0 notes
Text
Pcham się w gips - część I
Centrum Wrocławia. Mocno podchmielony koleś chodził na przystanku tramwajowym w wte i wewte. A niech se chodzi, krzywdy nikomu nie robi(ł). Nagle wydarł ryja do bardzo dojrzałej Pani, cytuję podchmielonego kolesia: "Ty kur*o!!!" Pani odeszła. Nikt - wyobrażacie to sobie? Czy to może być prawda?! - nie zareagował. Powiedziałam do niego: - Dlaczego tak się zwracasz do tej Pani? Proszę się tak nie zwracać. Mógł mi lutnąć. W zamian zadał pytanie. - Ale to pifa pichś sopie jusz nie moszna, o co chosi? Rozwalił się na ławce. Pytanie zawisło w powietrzu.
4 notes
·
View notes
Text
Hejt i wulgaryzmy na czacie
Pozytywista:
Czy admin ma obowiązek zwalczać hejt, wulgaryzmy na czacie i obelgi wobec użytkowników.Jak postepować gdy admin nie reaguje na hejt ?
Aria:
Tak, Kodeks Administratora w punkcie 11.1.6 mówi, że Administrator ma obowiązek usuwać wulgaryzmy oraz obelgi wobec użytkowników. Jeśli Admin nie reaguje na hejt, można kontaktować się z właścicielem strony z prośbą o usunięcie moderatora lub Admina.
0 notes
Text
Jakie konsekwencje prawne grożą za cyberprzekleństwa w kasynie online?
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Jakie konsekwencje prawne grożą za cyberprzekleństwa w kasynie online?
Przekleństwa w świecie cyberprzestrzeni mogą przybrać różne formy, a ich wpływ na użytkowników internetu jest coraz bardziej dostrzegalny. Kara karna za cyberprzekleństwa jest konieczna w celu ochrony jednostek i zapobiegania negatywnym skutkom, jakie mogą wynikać z takiego zachowania.
Cyberprzekleństwa obejmują szeroki zakres działań, począwszy od nękania i zastraszania w sieci, po rozpowszechnianie fałszywych informacji czy szerzenie nienawiści online. Takie zachowania nie tylko szkodzą bezpośrednio ofiarom, ale także mają negatywny wpływ na ogólną atmosferę w internecie.
Kara karna za cyberprzekleństwa może przybrać postać prawnych sankcji, jakie nakłada się na sprawców takich działań. W niektórych krajach istnieją specjalne regulacje dotyczące cyberprzestępczości, które pozwalają ścigać i karcić osoby dopuszczające się przekleństw w sieci.
Jednak kara nie zawsze musi być surowa - istotne jest także edukowanie społeczeństwa na temat konsekwencji cyberprzekleństw oraz promowanie pozytywnych wzorców zachowania w internecie. Walka z przekleństwami online to zadanie, które wymaga zaangażowania zarówno władz publicznych, jak i samej społeczności internetowej.
Warto pamiętać, że każde cyberprzekleństwo ma swoje konsekwencje, dlatego ważne jest, abyśmy jako użytkownicy internetu byli świadomi zagrożeń i potrafili reagować w odpowiedni sposób. Tylko poprzez wspólną odpowiedzialność i współpracę możemy stworzyć bezpieczniejszą przestrzeń online dla wszystkich użytkowników.
Przekleństwa online mogą prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych dla osób, które się nimi posługują. W Internecie, gdzie komunikacja odbywa się głównie poprzez tekst, przekleństwa są łatwo dostępne i mogą zostać szybko zarejestrowane przez innych użytkowników. Jest to szczególnie ryzykowne w kontekście mediów społecznościowych, gdzie treści są widoczne dla szerokiego grona odbiorców.
Wykorzystywanie przekleństw online może naruszać obowiązujące przepisy dotyczące mowy nienawiści, zniesławienia lub zakłócania spokoju publicznego. Osoba używająca wulgaryzmów w sposób agresywny lub obraźliwy wobec innych może spotkać się z procesem sądowym lub innymi sankcjami prawno-karnymi. Ponadto, wiele platform internetowych ma własne zasady dotyczące treści, które eliminują wulgaryzmy, co może skutkować zablokowaniem konta użytkownika lub usunięciem treści.
Ponadto, przekleństwa online mogą również negatywnie wpłynąć na wizerunek osoby w kontekście zawodowym. Pracodawcy, partnerzy biznesowi czy potencjalni klienci mogą mieć negatywne zdanie o osobie, która publicznie używa wulgarnego języka w internecie. Może to prowadzić do utraty szans zawodowych czy reputacji w środowisku zawodowym.
Podsumowując, należy pamiętać o konsekwencjach prawnych i społecznych wynikających z używania przekleństw online. Ważne jest świadome korzystanie z języka w sieci, aby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji i utraty reputacji w internecie oraz w życiu zawodowym.
W kasynach internetowych gra ma na ogół charakter hazardowy, co oznacza, że można wygrać lub przegrać pieniądze. Istnieją jednak również pewne aspekty prawne związane z grą w kasynie online, które warto wziąć pod uwagę.
Po pierwsze, konieczne jest upewnienie się, że wybrane kasyno internetowe posiada odpowiednie licencje i zezwolenia. Gra w nielegalnym kasynie może prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych, takich jak kary pieniężne czy nawet konsekwencje karno-sądowe.
Kolejną kwestią są regulacje dotyczące minimalnego wieku gracza. W większości krajów wymagane jest, aby osoby uczestniczące w grach hazardowych w kasynach online były pełnoletnie. Złamanie tego przepisu może prowadzić do kar finansowych i innych konsekwencji prawnych.
Warto także pamiętać o odpowiedzialnej grze. Kasyna internetowe często oferują narzędzia do samokontroli, pozwalające określić limity finansowe czy czasowe. Niestosowanie się do zasad odpowiedzialnej gry może prowadzić do uzależnień oraz poważnych problemów finansowych.
Podsumowując, korzystanie z kasyna internetowego niesie za sobą pewne konsekwencje prawne, dlatego ważne jest świadome i odpowiedzialne podejście do gry. Przestrzeganie obowiązujących przepisów oraz zachowanie umiaru mogą pomóc uniknąć nieprzyjemnych sytuacji związanych z grą w kasynie online. W razie wątpliwości warto skonsultować się z prawnikiem specjalizującym się w prawie hazardowym.
Ustawa dotycząca cyberprzekleństw w kasynach online jest istotnym krokiem w zapewnieniu bezpieczeństwa i ochrony użytkowników internetowych platform hazardowych. Zgodnie z tym prawem, wszelkie formy przekleństw, nękania, zastraszania czy obrażania innych graczy są surowo zabronione i karane.
Cyberprzekleństwa, czyli agresywne zachowania w sieci, mogą mieć negatywny wpływ na atmosferę oraz komfort innych graczy, dlatego wprowadzenie ustawy w tym zakresie jest niezwykle istotne. Dzięki niej kasyna online stają się bardziej przyjazne i bezpieczne dla wszystkich użytkowników.
Nowe regulacje nakładają również obowiązek monitorowania zachowań graczy oraz szybkiego reagowania na wszelkie incydenty związane z cyberprzekleństwami. Ponadto, przewidują one surowe kary dla osób łamiących te przepisy, co ma zapobiec powtarzającym się przypadkom agresji i negatywnych interakcji między graczami.
Dzięki tej ustawie użytkownicy kasyn online mogą czuć się bardziej komfortowo i bezpiecznie podczas korzystania z usług hazardowych w sieci. Jest to ważny krok w kierunku poprawy standardów w branży oraz budowania pozytywnego wizerunku kasyn online jako miejsc rozrywki odpowiedzialnej i bezpiecznej dla wszystkich.
Regulacje prawne przekleństw online
Obecnie internet stanowi ogromne źródło treści i informacji, jednak niektóre z tych treści mogą być szkodliwe lub obraźliwe, takie jak przekleństwa online. Istnieją regulacje prawne dotyczące tego rodzaju treści, które mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa i ochrony użytkowników sieci.
Pierwszym aspektem regulacji prawnych dotyczących przekleństw online jest kwestia odpowiedzialności za treści publikowane w sieci. Użytkownicy internetu są zobowiązani do przestrzegania obowiązujących przepisów prawa dotyczących mowy nienawiści i obraźliwych treści. Osoby, które publikują przekleństwa online mogą być pociągnięte do odpowiedzialności karnej lub cywilnej za naruszenie tych regulacji.
Kolejnym ważnym aspektem jest ochrona osób naruszających prawa przez przekleństwa online. Istnieją mechanizmy prawne, które pozwalają osobom dotkniętym obraźliwymi treściami zgłaszać incydenty i domagać się usunięcia nieodpowiednich treści z sieci. To pozwala ofiarom przemocy słownej uzyskać ochronę i wsparcie prawnie.
Warto zauważyć, że regulacje prawne dotyczące przekleństw online ewoluują wraz z rozwojem technologii i zmieniającymi się wzorcami komunikacji online. Ważne jest, aby świadomość prawna użytkowników internetu była na odpowiednim poziomie, aby unikać konsekwencji naruszania regulacji prawnych.
Podsumowując, regulacje prawne dotyczące przekleństw online mają na celu ochronę użytkowników sieci przed szkodliwymi i obraźliwymi treściami. Przestrzeganie obowiązujących przepisów prawa oraz świadomość prawna są kluczowe dla zapewnienia bezpieczeństwa i komfortu w świecie internetu.
0 notes
Text
Jakie są zasady gry w czat polska ruletka?
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Jakie są zasady gry w czat polska ruletka?
Zasady gry w czat polska ruletka są dość proste i przystępne dla wszystkich użytkowników. Celem tej rozrywki jest nawiązanie losowych rozmów z innymi osobami poprzez system losowania. Gracze komunikują się za pomocą tekstu, dźwięku oraz obrazu.
Aby rozpocząć grę w polskiej ruletce czatowej, użytkownik musi połączyć się z dedykowaną stroną internetową lub aplikacją. Następnie wybiera opcję rozpoczęcia losowej rozmowy z innym uczestnikiem. System dokonuje automatycznej selekcji i łączy dwie osoby w jednej sesji czatu.
Podstawowe zasady gry w polską ruletkę czatową obejmują przestrzeganie zasad kultury i szacunku wobec drugiej osoby. Niedopuszczalne jest obrażanie, przeklinanie lub zachowanie agresywne. Gra ma na celu umożliwienie otwartej i pozytywnej wymiany informacji oraz integrację użytkowników internetu.
Polska ruletka czatowa jest sposobem na poznanie nowych osób, wymianę doświadczeń oraz rozwijanie umiejętności komunikacyjnych. Warto jednak pamiętać, że wirtualne spotkania mogą wiązać się z pewnymi ryzykami, dlatego zaleca się zachowanie ostrożności i zdrowego rozsądku podczas korzystania z tej formy rozrywki online.
Wnioskując, zasady gry w polską ruletkę czatową opierają się na szacunku, otwartości i pozytywnej atmosferze podczas rozmowy z nieznaną osobą. Gra ta może być interesującą formą spędzenia czasu i rozwoju umiejętności interpersonalnych w świecie wirtualnej komunikacji.
W czatowej grze "Polska Ruletka" bezpieczeństwo jest kwestią priorytetową. Aby zapewnić pozytywne doświadczenie użytkownikom, platforma ta stosuje środki ochronne mające na celu zapobieganie nadużyciom i utrzymaniu bezpiecznej atmosfery w serwisie.
Jednym z podstawowych środków zapewnienia bezpieczeństwa jest moderacja czatu. Moderatorzy monitorują rozmowy i reagują na wszelkie nieodpowiednie zachowania użytkowników, eliminując wulgaryzmy, nękanie czy inne formy nieodpowiedniego zachowania. Dzięki temu użytkownicy mogą korzystać z czatu w miłej i przyjaznej atmosferze, bez obawy o napotkanie niebezpiecznych treści.
Dodatkowo, w "Polskiej Ruletce" istnieje możliwość zgłaszania użytkowników, którzy łamią zasady serwisu. Dzięki temu społeczność może aktywnie współpracować z moderacją w utrzymaniu porządku i bezpieczeństwa na platformie.
Serwis również dba o anonimowość użytkowników, którzy zachowują pełną kontrolę nad swoimi danymi osobowymi. W ten sposób użytkownicy mogą czuć się bezpiecznie, wiedząc, że ich prywatność jest chroniona.
Podsumowując, bezpieczeństwo w czatowej grze "Polska Ruletka" jest zagwarantowane dzięki skutecznej moderacji, możliwości zgłaszania nieodpowiednich treści oraz dbałości o anonimowość użytkowników. Dzięki tym środkom, platforma ta zapewnia przyjemne i bezpieczne doświadczenie dla wszystkich użytkowników.
W czatowej ruletce polskiej często konieczne jest posiadanie odpowiedniej strategii, aby osiągnąć sukces. Istnieje wiele strategii, które można wykorzystać, aby zwiększyć swoje szanse na wygraną i zbudować pozytywne interakcje z innymi uczestnikami.
Pierwszą skuteczną strategią jest wykazywanie się szacunkiem wobec innych użytkowników. Przyjazne i uprzejme podejście może sprawić, że rozmowy będą bardziej pozytywne i przyjemne dla wszystkich uczestników. Unikanie agresywnych czy obraźliwych komentarzy zwiększy szanse na nawiązanie ciekawej konwersacji i zapobiegnie konfliktom.
Kolejną ważną strategią jest utrzymywanie otwartości na nowe kontakty i rozmowy. Pozwolenie innym użytkownikom wyrażać swoje poglądy i przemyślenia może prowadzić do interesujących dialogów i poznawania nowych osób o różnych doświadczeniach i punktach widzenia.
Ostatnią, ale nie mniej istotną strategią jest zachowanie bezpieczeństwa i ostrożności podczas korzystania z czatu polskiej ruletki. Należy unikać podawania osobistych informacji, adresów czy zdjęć, które mogą zostać wykorzystane w złym celu przez nieuczciwych użytkowników.
Wnioski
Wykorzystując powyższe strategie, uczestnicy czatu polskiej ruletki mogą cieszyć się bardziej pozytywnymi doświadczeniami podczas rozmów z innymi użytkownikami. Szacunek, otwartość i ostrożność mogą przyczynić się do budowania pozytywnych relacji z innymi uczestnikami i sprawić, że korzystanie z platformy stanie się bardziej satysfakcjonujące i bezpieczne.
Ryzyko towarzyszy nam w różnych dziedzinach życia, w tym również podczas korzystania z internetu. Jednym z miejsc, gdzie możemy spotkać się z niebezpieczeństwem, jest czat polska ruletka. Jest to platforma, która umożliwia anonimowe rozmowy z losowo wybranymi osobami.
Niestety, ryzyko związane z czatem polska ruletka jest bardzo wysokie. Użytkownicy nie mają kontroli nad tym, z kim zostaną połączeni, co może prowadzić do nieprzyjemnych sytuacji. Istnieje duże ryzyko, że spotkamy się z treściami nieodpowiednimi dla naszego wieku lub światopoglądu. Ponadto, istnieje również zagrożenie ze strony osób, które mogą próbować wykorzystać nas w różny sposób.
Aby zminimalizować ryzyko podczas korzystania z czatu polska ruletka, istnieje kilka ważnych zasad, których należy przestrzegać. Po pierwsze, nie podawajmy osobistych informacji ani danych, które mogłyby posłużyć do identyfikacji. Po drugie, nie uznawajmy za pewne tożsamości osób, z którymi rozmawiamy, ponieważ mogą być one fałszywe. Wreszcie, jeśli czujemy się nieswojo lub niebezpiecznie, nie wahajmy się zakończyć rozmowy i opuścić platformy.
Podsumowując, korzystanie z czatu polska ruletka niesie za sobą duże ryzyko i należy podejść do niego z dużą ostrożnością i rozwagą. Pamiętajmy o swoim bezpieczeństwie i nie ryzykujmy niepotrzebnie podczas internetowych rozmów z nieznajomymi.
Szukasz porad dla początkujących w grze czatowej Polska ruletka? Oto pięć wskazówek, które pomogą Ci poczuć się bardziej pewnie i cieszyć się tą zabawą jeszcze bardziej.
Zasada podstawowa: Zawsze pamiętaj, że uczestnicząc w czatowej Polskiej ruletce, nigdy nie wiesz, z kim rozmawiasz. Bądź ostrożny i nie ujawniaj prywatnych informacji ani nie podejmuj żadnych działań, które mogą narazić Cię na niebezpieczeństwo.
Szanuj innych: Podstawową zasadą w grze online jest szacunek dla innych uczestników. Bądź uprzejmy, dbaj o kulturę wypowiedzi i unikaj obraźliwych słów czy zachowań.
Uważaj na treści nieodpowiednie: Grając w Polską ruletkę, możesz natrafić na treści nieodpowiednie bądź obraźliwe. W takich sytuacjach nie wahaj się zablokować rozmówcę ani opuścić czatu.
Nie ufaj każdemu: Wirtualny świat może skrywać wiele pułapek. Nie ufaj każdemu, kto się z Tobą komunikuje, nawet jeśli wydaje się być miły. Pamiętaj, że nieznajomi w sieci mogą być kimś zupełnie innym w rzeczywistości.
Baw się dobrze: Ostatnia, ale nie mniej ważna rada - pamiętaj, aby cieszyć się grą i nie brać wszystkiego zbyt poważnie. Polska ruletka to forma rozrywki, więc korzystaj z niej bez stresu i z uśmiechem na twarzy.
Miej na uwadze te porady, grając w czatowej Polską ruletkę, aby zapewnić sobie pozytywne doświadczenia i cieszyć się interakcjami online. Powodzenia!
0 notes
Text
👑1️⃣💙🔵🏦💰💎💶💵💷🆒👍
🔁MY WIDZIMY I SŁYSZYMY CO MUSIMY TRZYMAĆ OBRAZEM DUCHOWYM W NASZYCH MÓZGACH ŻEBY DZIĘKI TEMU WSZYSCY WIDZIELI I SŁYSZELI CAŁĄ PRAWDĘ O TYM DLACZEGO MAMY NIGDY NIE MÓWIĆ TYCH WSZYSTKICH PRZEKLEŃSTW I WULGARYZMÓW.
👹☠️💀👿🔴👎
🔁MY WIDZIMY I SŁYSZYMY CO MUSIMY TRZYMAĆ OBRAZEM DUCHOWYM W NASZYCH MÓZGACH ŻEBY DZIĘKI TEMU WSZYSCY WIDZIELI I SŁYSZELI JAK WYGLĄDAJĄ TE WSZYSTKIE PRZEKLEŃSTWA.
👹☠️💀👿🔴👎
🔁MY WIDZIMY I SŁYSZYMY CO MUSIMY TRZYMAĆ OBRAZEM DUCHOWYM W NASZYCH MÓZGACH ŻEBY DZIĘKI TEMU WSZYSCY WIDZIELI I SŁYSZELI JAK WYGLĄDAJĄ TE WSZYSTKIE WULGARYZMY.
⬆️⬆️⬆️⬆️⬆️⬆️⬆️⬆️⬆️⬆️⬆️⬆️⬆️⬆️
((( Mówić w kółko bisami ))) te trzy powyższe zdania drukowane prawda czyli to jest najważniejsza prawda o tym co jest grane na tym całym Wszechświecie)
Możecie mówić w kółko bisami te jedno powyższe zdanie drukowane prawda bez tego poniższego drukowanego tematu
⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️
((( CAŁĄ PRAWDĘ O TYM ))).
Wiadomo każde z tych trzech powyższych zdań drukowanych prawda to je trzeba mówić w kółko bisami jak największą ilością ludzi w tym samym czasie.
Wiadomo te obrazy duchowe prawda to je trzeba trzymać obrazem duchowym w swoim mózgu jak największą ilością ludzi w tym samym czasie.
Ten post jest tak drogi że tego postu nie da się przeliczyć na pieniądze.
Ten post to najważniejsza prawda.
0 notes
Text
Zasady na grudzień
Czytam przez minimum godzinę dziennie. Musze być oczytana i używać trochę mądrzejszego słownictwa + nauczyć się zastępować wulgaryzmy mądrymi słowami, bo przeklinam zdecydowanie za dużo
Nauka minimum 2 godziny dziennie (wliczając w to odrabianie lekcji). Muszę być przecież przygotowana codziennie i wiedzieć wszystko na lekcjach
0 zgłaszania nieprzygotowań. Od teraz coś takiego dla mnie nie istnieje. Mam być zawsze przygotowana, słuchać i uważać na lekcjach. Nie ma zabawy telefonem pod ławką
Codziennie w szkole mam makijaż
Zawsze też jestem ładnie ubrana
Pomagam znajomym (nawet tym starszym ode mnie) z zadaniami, tłumacze im niektóre rzeczy z przedmiotów z których jestem świetna
Nie ma czegoś takiego jak "nie rozumiem więc się nie zgłoszę do tablicy". Powtarzam klasę więc muszę rozumieć to co było robione na lekcji. Ja mam już to wiedzieć i dać przykład osobom z którymi obecnie jestem w klasie
Jestem aktywna na każdej lekcji niezależnie od tego czy znam odpowiedź na pytanie nauczyciela czy nie. Jeśli nie znam to będę mówiła zgodnie z intuicją, a jeśli znam to tymbardziej powinnam się zgłosić, bo później nauczyciel u którego byłam aktywna na lekcjach może mi podwyższyć ocenę
W tygodniu robię omad, a w weekendy mogę sobie pozwolić na dwa posiłki
Na Wigilii
wyglądam ładnie
Przed kolacją pomagam nakryć do stołu. Przecież muszę być idealną wnuczką, prawda?
Zjem jak najmniej w jak najdłuższym czasie
Standardowo jak co roku nie rozmawiam z nikim przy świątecznym stole, bo gdybym spróbowała to za bardzo by zwracali uwagę na mnie, a więc i na to ile jem
Po kolacji i rozdaniu prezentów przez "Mikołaja" wszystko potoczy się już standardowo, czyli każdy się rozejdzie, dzieci zajmą się nowymi zabawkami, a ja będę miała czas, żeby wszystko podliczyć na osobności
0 notes
Text
Kochać siebie samego i Ducha Świętego
-Jezu? -Ostatnie wyszarpane słowo, dotyczące dziedzictwa? co? - Wstyd mi. -Nie ma czego. -Powinieneś mi mailem wysłać czego ode mnie oczekujesz, oraz wzorzec uśmiechu. - Nie chce Mi się śmiać. -Może jednak? Troszkę? Co? - Puszczam wulgaryzmy płazem. -Dlaczego? - Nie jesteś jeszcze spełniona. Dlatego. Nie przepraszaj. Nie chcę. twoich przeprosin . Słowo dziękuję jest w tej chwili w twoich ustach bardziej adekwatne. Nie masz za co przepraszać. -Jak zwykle jesteś dyskretny. -Po co cię dręczyć rzeczami albo odległymi , albo oddalonymi do takiego stopnia, że ... -... nie trzeba triumwiratu, żeby je dostrzec czuję dyskomfort - Nieba? Dyskomfort Nieba? - To nie tak. -A jakże. Już ci Mówiłęm , że nie Jestem Mężczyzną , od którego tak po prostu można odejść. - Wiesz przecież , że nie chcę odchodzić. Po prostu jestem na bocznicy. -Tu cię boli? :) Drażnią cię dźwięki ? - Wszystkie. Wiesz przecież . -Mądra dziewczynka . Wstydziła się przyznać do Boga Ojca :) -A nie do Ciebie czasem? - Badasz Mnie teologicznie? - Tak. -Nie obawiaj się. Wiem, co jest w Piśmie. Ty wiesz o co mi chodzi. - O Ducha Świętego ? -Właśnie - Upokorzyłam się. - Aby Go przyjąć? -Właśnie. -Tylko Mi teraz nie mów , że to się stało niepotrzebnie. Wszystko miało swój sens. - I co z tym biednym chłopakiem? - Wszyscyśmy uwierzyli. I wyglądali Ciebie poniekąd. -I przyszedłem przecież. -To bardzo miło z Twojej strony. -Miłe? - Bardzo twórcze. -- No ! Już lepiej. - Mówiłęś mi o ratowaniu mojego bytu intelektualnego ? -I zdania nie zmieniłęm. -Tak? - Tak. -Do gobelinu trzeba wszyć jeszcze jedno ludzkie serce. - Ludzkie serce z ludzką twarzą? - Z bardzo ludzką . trochę nastawioną na erotyczną fabułę. Ale ja z nim trzymałąm. Jak on sobie radzi? - To odważne pytanie. Człowiek skądinąd dowiaduje się rzeczy , o które mu chodziło . -Właśnie. -Czyli nie pytać? Nie wiem. Zgroza . - Touch me. Now.
0 notes