#teamsachs
Explore tagged Tumblr posts
Text
Update po rozmowie kwalifikacyjnej: aaaaa! :D :D :D
Ale się jaram! Totalnie się jaram! Przynajmniej rozmową. Oczywiście TO NIC NIE OZNACZA, bo już miałam takie rozmowy podczas których czułam flow, a potem okazywało się, że zatrudniają mnie przemocowi troglodyci, którzy krzykiem i groźbami próbują "mobilizować" pracowników do pracy... Może być różnie. ALE rozmowa była super! :D Dotyczy jednego z moich hobby I sam rekruter to przyznał. :D Zaczęliśmy w pewnym momencie rozmawiać o Diablo i World of Warcraft xD (uznał, że kończymy rozmowę, bo grałam po złej stronie hahaha xD bardzo dużo luzu było w rozmowie po prostu). Przede mną teraz jest zadanie do wykonania - w poniedziałek mi je wyśle i będę miała na jego wykonanie kilka dni, mogę w trakcie jego wykonywania kontaktować się z nim i on ma mi udzielać wskazówek. Nie wiem czego się spodziewać - może to być coś artystycznego, albo ściśle funkcyjnego, programowego. Moim pierwszym skojarzeniem, kiedy mi przedstawiał kolejny etap, to myślałam, że to jakaś forma escaperoomu do rozwikłanie i JARA MNIE TO JAK NIE WIEM. W dodatku nie będzie to wyglądało jak ta stresująca sytuacja z udostępnianiem ekranu na rozmowie rekrutacyjnej sprzed kilku miesięcy, kiedy miałam na teamsach dwie głowy osób, które mnie oceniały z pełnią napięcia patrząc mi na ręce i ponaglanie mnie do wykonania zadania, jak idiotkę - w rezultacie ze stresu i napięcia faktycznie zidiociałam. Tutaj dostanę zadanie i mogę po swojemu, w swoim czasie je rozwikłać. Ciekawe co to będzie (to może być coś okropnie nudnego i wymagającego wiedzy, umiejętności i narzędzi, których nie znam i których będę musiała się nauczyć, ale to też może być zadanie wymagające narzędzi, umiejętności i wiedzy, które znam i kto wiem jak ogarnąć). Jeżeli przejdę ten etap - spotykamy się stacjonarnie. A po tym, w zależności od ich decyzji podejmujemy lub nie dalszą współpracę. NA - tamtaradaaaaam! - UMOWIE O PRACĘ.
Jaram się. :D
I podałam mu widełki swoich oczekiwań finansowych - powiedział, że są okay, akceptowalne. Bardzo mnie to cieszy.
Bardzo mnie jara to wszystko, bo w końcu czuję, że trafiłam na ofertę, która być może skrojona pod takiego pracownika jakim jestem ja. :P
A! Muszę być "na stanowisku" pracy przez 5h w trakcie pracy, ale to nie oznacza, że ZAWSZE będę musiała pracować stacjonarnie. Istnieje możliwość pracy zdalnej. :D I to ode mnie zależy w jakich godzinach w ciągu dnia zrealizuję pozostałe 3h dniówki. :D
Pewnie razem ze mną rekrutuje się masę innych osób o fantastycznych zdolnościach. Pewnie tak. Ale na ten moment TAK BARDZO CHCĘ TAM PRACOWAĆ!!!!!
21 notes
·
View notes
Text
w ostatniej historii o pani sylwii wspomniałem, że w pracy komunikuję się dość luźno, jeśli nie rozmawiam z osobą z wyższego stanowiska. no właśnie - np. odbierając telefony na teamsach, często przedstawiam się na niżej wymienione sposoby:
- skup butelek
- parafia
- kuria
- sekretariat
- wysypisko śmieci
- zakład pogrzebowy
- komenda
- komisariat policji
- stocznia (gdańska)
- koło gospodyń wiejskich
- skup złomu
- nadleśnictwo
- szpital psychiatryczny
- spółdzielnia mieszkaniowa
i jeszcze wiele innych 😅
kurtyna
2 notes
·
View notes
Text
Omegaverse - Matt
Wibrująca energia Josha była lekko zaraźliwa. I o ile Matt trochę martwił się podróżą i tym jak może być jak już dojedzie tak jadąc autem przestał tym się przejmować. Ciepła dłoń partnera na jego kolanie, wesoły i szczęśliwy głos i opowieści, które się nie kończył. Mógł po prostu tak siedzieć i to wszystko chłonąć a na jego twarzy sam z siebie wykwitał delikatny uśmiech.
Tylko jedenaste piętro zdawało się być niedomówieniem. W szczególności, że w Anglii nie budowało się wysokich wieżowców, poza kilkoma miastami. Jedenaste piętro to byłoby wysoko. Tutaj zdawało się być czymś niskim. Nawet jeżeli bloki nie były dużo wyższe chyba ich bliskość sprawiała, że wydawało się, że sięgają nieba.
Jednym z większych szoków na dzień dobry miał z drzwiami wejściowymi, do których nie było kluczy. Wszystkie miały założone elektroniczne zamki z cyframi i wchodziło się na PIN. Zupełna nowość. Wygodnie kiedy zapomni się klucza, ale czy super bezpieczne? Chociaż czytał, że Korea była w topce bezpiecznych krajów, może z tego powodu mogą sobie na to pozwolić.
Pomimo tego, że już dowiedział się, że Amandy nie będzie nadal czuł się trochę niepewnie. Zupełnie inne miejsce i… wyczuwał alfę. Wiedział, że dziewczyna była jedną i nie miała tak rygorystycznego podejścia do blokerów w swojej pracy jak jego partner. Jednak zachęcony przez Josha powoli wszedł dalej. Pseudo salon z aneksem był malutki, co było zabawne kiedy wyobrażał sobie dwie alfy próbujące w tym samym czasie w nim się gnieździć. Przytaknął na to, za którymi drzwiami kryły się łazienki. Poczekał jednak aż to Brand wprowadził go do swojego pokoju aby być pewnym, że wchodzi do odpowiedniego.
To było zdumiewające widzieć to pomieszczenie na własne oczy. Było dla niego trochę nierealne, bardziej jak jakieś tło na Teamsach niż prawdziwy, istniejący pokój. A jednak tutaj był, widział te meble, ubrania i całkiem niezły porządek, chyba ktoś sprzątał przed jego przyjazdem. Była w tym też pewna gorycz. Dwa lata to to miejsce było jego domem a on go nie znał. Nie wiedział jak mieszkał, co tutaj się działo i jak się zmieniało. Tutaj to wszystko wyglądało bardziej jak dom młodszego niż ten pokój, który zostawił w swoim własnym mieszkaniu w Anglii.
- Coś ty. Wystarczy mi mały kawałek łóżka. Ewentualnie jakbym ci przeszkadzał to mogę przespać się na kanapie. – uśmiechnął się zbliżając się do Josha. Nie żartował z tym zdając sobie sprawę, że o ile on tutaj ma wakacje model miał jeszcze przez najbliższy miesiąc pracę, która jest bardzo specyficzna. – Tylko jednego ci nie powiedziałem.. – stali bardzo blisko siebie, ale Matt zatrzymał się przed przytulenie do wyższego chcąc go widzieć. Zrobił coś co myślał, że będzie dobrym pomysłem, Josh sam o podobnych rozwiązaniach mówił, ale zrobił to bez jego zgody i może się okazać, że będzie tylko problemem. – przełożyłem datę wylotu. Wylecimy tego samego dnia, więc zostanę na miesiąc. – akurat wiedział, że tego dnia kiedy ten wylatuje jest tylko jeden bezpośredni lot, więc na pewno wspólnie będą lecieć, nie musiał nawet sprawdzać z nim numery lotów co byłoby dużo zdradzające. – Pomyślałem, że może pomogę ci się pakować czy coś.
0 notes
Text
Chłopie No zadzwoń już na tych tEAMSACH nieszczęsnych bo mnie poskłada
1 note
·
View note
Photo
#tenbullets#paradoxbullets#teamsachs#art#zine#artist#geniys#love#alwaysbeknolling#abk#bricolage#bricoleur#tomsachs#newyork#nyc
3 notes
·
View notes
Photo
Sacher Torte ricetta di @ernstknam @frauknam #sacher #sachertorte #chocolate #cake #vienna #cioccolato #wien #pastry #sacherlove #torta #dessert #food #teamsacher #pasticceria #austria #foodporn #yummy #torte #sachercake #sweet #dolci #picoftheday #cakes #nofilter #apricot #apricotmarmalade #albicocche #marmellatadialbicocche (at Sindelfingen, Germany) https://www.instagram.com/p/CAAEQX_I-RS/?igshid=4ugljwjswzq6
#sacher#sachertorte#chocolate#cake#vienna#cioccolato#wien#pastry#sacherlove#torta#dessert#food#teamsacher#pasticceria#austria#foodporn#yummy#torte#sachercake#sweet#dolci#picoftheday#cakes#nofilter#apricot#apricotmarmalade#albicocche#marmellatadialbicocche
0 notes
Photo
#wohlfeil #imeinsatzfürunserekunden #installation #rohrreinigung #teamsache #wirhelfenauchihnen #terminvereinbaren (hier: Wohlfeil GmbH) https://www.instagram.com/p/BxccIRjoyb1/?igshid=1aesblem7gd82
#wohlfeil#imeinsatzfürunserekunden#installation#rohrreinigung#teamsache#wirhelfenauchihnen#terminvereinbaren
0 notes
Text
czy jeśli pisze się do prowadzącego ćwiczenia na czacie na teamsach, raczej można zacząć od ‘dzień dobry’, co nie? czy obowiązują te same zasady, co przy pisaniu maili (‘szanowny panie doktorze itp.’)?
#ach te współczesne dylematy#.........może dzień dobry panie doktorze?#polish student mutuals help dsfghjhkil
2 notes
·
View notes
Text
prowadzę sb w pracy taką kontrolę, w której obecnie jestem na takim etapie, że no "muszę węszyć". kilka dni temu otrzymałem garść informacji od kierowniczki jednego ze sprawdzanych zespołów - nazwijmy ją sylwia (nawet niezła babeczka :3). nie no, w chuja lecę - naprawdę ma tak na imię XD jednak te info były dość niejasne, stąd musiałem ją odpytać, o co kurwa biega. klepnąłem dzisiaj maila z prośbą o wyjaśnienia i pomyślałem: "pewnie do mnie zadzwoni"
uch, jakie było to dla mnie zaskoczenie, jak na teamsach po 14:00 właśnie zatarabaniła. już myślałem, że zacznie się wyjaśnianie itp. itd., ale powiedziała, że właśnie kończy pracę i:
albo teraz - mimo tego - może mi wszystko opowiedzieć,
albo w poniedziałek napisze maila, ocb.
no i kurwa no w życiu bym nie odjebał czegoś takiego, żeby od razu prosić o wyjaśnienia. no błagam - raz, że to piątek, a dwa, że to piątek. tak się nie robi - toć każdy piątek to święto. przynajmniej dla mnie
no i w zasadzie, jeśli nie jest to osoba z jakiegoś wysokiego stanowiska, to zazwyczaj moja komunikacja bywa dość luźna. pomyślałem sb: "chill, luźna guma". właśnie chciałem już jej tak mniej więcej jebnąć, ale się wstrzymałem - no jakoś nie wypadało. jednak cały chuj się znamy. powiedziałem, że: "spoko spoko nie ma problemu i mogę poczekać". nie powstrzymało mnie to jednak przed walnięciem tekstu o spodziewanym telefonie, telepatii i - nie ukrywam - w kurwę spodobała mi się jej reakcja, bo widać było na kamerce, że to ją zaskoczyło XD
kurtyna
dziękuję za uwagę i gratulacje - właśnie zmarnowaliście czas na przeczytanie bezsensownego wpisu o tym, jak walnąłem głupim tekstem do kierowniczki
4 notes
·
View notes
Text
Na ostatni gwizdek
Dziś wszystko wydawało się takie... fajne.
Rano O. zaproponował, abyśmy wprowadzili “nową rutynę” - bo od kiedy ma samochód służbowy dojazd do pracy zajmuje mu o 30 minut krócej, ale organizm i tak się budzi w rytmie “po staremu”, więc postanowił to wykorzystać proponując “a co ty na to, żeby sobie codziennie robić jakieś rozciąganie, może jogę? Albo coś na wzmocnienie mięśni i stawów?”... i tak dziś rano zrobiliśmy. On poszedł parzyć kawę, ja zrobiłam miejsce w salonie i sobie ćwiczyliśmy w tandemie... A potem wypiliśmy kawusie narzekając... ja poszłam biegać o 6:15 - a on wyszedł do pracy o 6:20.
Fajne to.
Podobałaby mi się taka “rutynka”...
Dziś planowaliśmy pojechać tym samochodem do lasu...
Dziś minęły dokładnie 2 tygodnie od rozmowy rekrutacyjnej O. ... Do wczoraj nikt się nie odezwał. Dziś dostał telefon... nie wezmą go do tego zespołu, którego lider prowadził z nim rozmowę. Natomiast jest jakaś pani liderka, która jest zainteresowana jego kandydaturą... Chce rozmawiać jutro popołudniu...
Ech...
No i teraz kołowrotek: jutro popołudniu mój tata ma urodziny, rodzice robią wielką imprezę, musimy dotrzeć na 18... aby móc o ludzkiej godzinie wrócić. Więc tą rozmowę będzie prowadził na teamsach już jedną nową w drzwiach (okay, przesuniemy czas wyjazdu, ale to oznacza, że u rodziców nie spędzimy dużo czasu.... nie mówiąc o tym, że to będzie pierwszy raz, kiedy mój facet będzie miał okazję spotkać rodzeństwo mojego taty i “znajomych królika”, na pewną będzie pod obstrzałem pytań itp)
Do tego DO PIĄTKU (jeszcze tylko 2 dni) ma umowę z obecnym pracodawcą, więc jeżeli braliby go w nowej pracy mają dosłownie kilka godzin na danie mu swojej decyzji, bo MUSI PODPISAĆ UMOWĘ...
No i właśnie - myślał, że będzie mógł już jutro zarejestrować własną działalność by od poniedziałku nie świrować na ostatnią chwilę tylko po prostu podpisać umowę B2B z obecnym pracodawcą mają już przygotowane wsyztskie dokumenty...
A jeżeli go nie wezmą (i dowie się o tym tak, jak obiecała dziś Pani podczas rozmowy telefonicznej - do kilku godzin po zaplanowanej na jutro rozmowie na teamsach) to będzie ZMUSZONY zakładać działalność nie inaczej tylko właśnie albo w piątek po 17, albo właśnie w poniedziałek (w który formalnie powinien mieć już tą działalność otwartą - wiemy, że otworzenie działalności to kilka chwil, ale chcemy to dobrze zrobić... :( )... CZYLI NA OSTANIĄ CHWILĘ...
W dodatku miał mieć wolne na przyszłą środę by móc mnie odebrać ze szpitala po narkozie - oczywiście wspomni o tym podczas rekrutacji, ale samochodu nie będziemy mieć (będzie uber, luz - po prostu mnie to stresuje bo jest inaczej niż się umawialiśmy i mi się grunt spod stóp osuwa! Bardzo tego nie lubię).
Wszytsko na ostatnią chwilę...
Wszystko - bo też wypowiedzenie (jeżeli go przyjmą) da w ostatni dzień pracy, a trzeba przygotować dokumenty zdania tego samochodu, telefonu, laptopa...
I stres, bo rekruterka będzie decydować i odzywać się (na tak lub nie) podczas imprezy urodzinowej mojego taty...
I ofc liczę, że da się dogadać wakacje w październiku (obecny pracodawca się zgodził)...
2 notes
·
View notes
Photo
#wohlfeil #teamarbeit💪 #fliesen #elektrotechnik #malerarbeiten #allesauseinerhandservice Koordination: 10 Quadratmeter, 7 Gewerke, 1 Kopf Badrenovierung ist Teamsache: Fliesenleger, Elektriker, Sanitärinstallateure, Schreiner, Trockenbauer, Maler, Glaser. Bei einer Badsanierung mit uns arbeiten nicht einfach nur verschiedene Gewerke und Handwerker zusammen. Es arbeiten auch Leidenschaft, Fachwissen, Qualitätsanspruch und Präzision zusammen. Ein gutes Werk braucht viele Hände, aber einen Kopf, der sie steuert. https://www.instagram.com/p/BpY3hpMgiGt/?utm_source=ig_tumblr_share&igshid=1xb3czte50r7y
0 notes