#sen to podstawa
Explore tagged Tumblr posts
Text
Jak się wyspać (kolejnego dnia)?
Jednego dnia wstań, na siłę, wcześniej. Nie rób drzemki w ciągu dnia/nie idź spać wcześniej, bo jesteś zmęczony. Dotrwaj do standardowej pory.
Będziesz spał jak zabity. Obudzisz się i tak wcześnie, ale w porównaniu do poprzedniego dnia będziesz się czuł wspaniale.
Nie polecam.
#niewyspanie#spanie#sen#niedobór snu#wstawanie#spać#dbanie o siebie#obowiązki#sen to podstawa#odpoczynek#regeneracja
3 notes
·
View notes
Text
DZIEŃ DOBRY, DZISIAJ MAMY 14 LUTEGO A TO ZWIASTUJE JEDNO -
dzisiaj ludzie budują pomnik swojej jedynej, prawdziwej miłości. Mowa o pieniądzach. Mowa o rzeczach materialnych. O wydawaniu (w niektórych przypadkach) zawrotnej ilości gotówki tylko po to, by wierzyć, że jest to jedyny właściwy sposób na uczczenie miłości. Im większy i bardziej okazały podarek, o tym większym uczuciu świadczy. Nienawidzę Walentynek. Ale nie dlatego, że nie pochwalam celebracji miłości. Gdyby Walentynki rzeczywiście stały się świętem zakochanych a nie kultem chęci posiadania, to byłyby moim ulubionym świętem. Lecz konsumpcjonizm oraz głowy ludzi pracujących w reklamie zmieniły znaczenie Walentynek. Oczywiście, dawanie jest miłością. W końcu obdarzany troską, czasem, miejscem w sercu, poparciem i wsparciem i wieloma, wieloma innymi wspaniałymi darami jest każdy, kto jest lub był pokochany. Dlaczego nie mówimy głośno o tym jakim poświeceniem jest miłość? Tego wysiłku nie da się wycenić. Tak samo jak późniejszych korzyści. One są niepoliczalne oraz bezcenne ale zdecydowanie mocno odczuwalne. Nie zrobisz zdjęcia radości i nie pokażesz jak duża jest miłość. A niezależnie od tego czy to wielka miłość czy przelotne uczucie - żadne nie powinno być na sprzedaż. Niestety na horyzoncie pojawiają się LUDZIE. Najgorszy gatunek, ponieważ lubią posiadać, mieć i zrobią wszystko by zdobyć to, czego chcą. Ci kierowani chęcią zarobienia (tutaj na linii startu stoją producenci) dadzą znać o tym jak ważna jest miłość się już styczniu. Odziani w czerwone serca obsypią masy abstrakcyjnymi i zbędnymi przedmiotami. Natomiast te, jak zawsze, chętnie kupią materialiści (tutaj jest miejsce dla każdego, kto uważa, że prezent materialny to forma świętowania miłości). I jedni i drudzy prowadzą wyścig. Producenci o to, kto zarobi najwięcej. Konsumenci prześcigają się w spektakularności zdjęć prezentów na social mediach. To jedna z tych konkurencji, której nikt nie ogłosił ale prawie każdy podświadomie bierze w niej udział („Hmm, co w tym roku będzie niespodzianką?”). Nic nie zbliża bardziej niż wspólne komentowanie wydarzeń („WIDZIAŁAŚ!? Zabrał ją do tej knajpy, to się wykosztował haha”). Oczywiście, niezbędne porównanie do własnych działań („No ja zrobiłbym to lepiej, następnym razem zobaczysz”). Od jutra portale plotkarskie nabiją klikalność na tytułach typu „Zobacz CO dostała na WALENTYNKI od swojego męża MILIONERA [ZDJĘCIA]”. A ten etap to oczekiwanie na werdykt kto wykazał się nie tylko największą kreatywnością ale i zasobnością portfela. Podstawa do oceny prezentu na podstawie jego wartości a nie znaczenia gestu. Sami sobie wykreowaliśmy taką rzeczywistość. Czy słusznym jest oceniać prezent bazując na jego cenie? Według mnie nie. Czy to rodzaj prezentu jest odzwierciedleniem uczuć? Także nie. Mam nadzieję, że za każdym z tych pięknych prezentów idzie nic innego jak równie wielka miłość. Taka na dobre i na złe. Zauważalna nie tylko w ilości wydanej gotówki ale i w małych gestach, spojrzeniu w oczy, głębokim uczuciu. Miłość to między innymi oddanie się w całości drugiej osobie. Danie siebie a nie wręczanie prezentów, które mają zasłaniać brak oddania i zaangażowania. Kończy się na tym, że mówi się o miłości od święta, a sens świętowania przepada w otchłani wymieniony na fikcyjną „moc prezentów”. Zniszczenie znaczenia Walentynek to nie jedyny numer popisowy pychy i próżności. Rewia mody na 1 Listopada? Pierwsza Komunia jako okazja do dostania laptopa albo quada? Otrzymywanie prezentów z okazji dnia upamiętniającego urodziny Jezusa? Często opijane mocniej, niż te własne. Co będzie następne? Mam nadzieję, że nadejdzie ktoś, z kim będę świętować zakochanie i celebrować miłość nie od święta, a codziennie. Życzę każdej osobie usychającej z samotności, by w przyszłości spędziła ten dzień nie tylko marząc o bliskości a doświadczając jej uroków.
2 notes
·
View notes
Note
Dobry i długi sen to podstawa 🤣 warto korzystać jak się ma okazję
Czy ja wiem czy był długi, poszedłem spać o 3😆 ale fakt, trzeba korzystać póki jest okazja, zgadzam się
0 notes
Text
Tłumaczenia Marketingowe – Klucz do Skutecznej Komunikacji Międzynarodowej
Kiedy Twoja marka wkracza na nowe rynki, precyzyjna i skuteczna komunikacja z lokalnymi odbiorcami to podstawa sukcesu. Tłumaczenia marketingowe to coś więcej niż tylko przekład słów – to dopasowanie treści do specyficznych potrzeb i kultury danego rynku. W Biurze Tłumaczeń Advance doskonale rozumiemy, jak ważne jest, aby przekaz marketingowy zachował swój oryginalny sens i siłę, niezależnie od języka. Nasze profesjonalne tłumaczenia marketingowe pomagają firmom osiągać sukcesy, zwiększać zaangażowanie i budować zaufanie wśród międzynarodowych odbiorców. Dzięki nam Twoje kampanie reklamowe, strony internetowe, opisy produktów i inne materiały marketingowe będą odpowiednio dostosowane do lokalnych rynków, co pozwoli Ci na skuteczny rozwój Twojej marki.
Zleć tłumaczenie online już teraz i zacznij budowa�� skuteczną komunikację na arenie międzynarodowej!
#TłumaczeniaMarketingowe#MarketingBezBarier#RozwójMiędzynarodowy#LokalizacjaTreści#BiznesBezGranic#BiuroTłumaczeń#KomunikacjaMarketingowa#StrategiaMarketingowa#Tłumaczenia#tłumacz#tłumaczprzysięgły#biurotłumaczeńadvance#profesjonalnetłumaczenia#tłumaczeniaprzysięgłe#tłumaczeniaprofesjonalne#tłumaczeniaonline
0 notes
Text
Buddyzm “zachodni” — w jaki sposób?
Od drugiej połowy XIX wieku antyklerykalni intelektualiści starali się zastąpić biblijne dziedzictwo Europy starożytnymi doktrynami Indii, które uważali za bardziej racjonalne. Antropolog Marion Dapsans pokazuje, w jaki sposób buddyzm stał się nową postępową filozofią, której celem jest nie tyle samorealizacja jednostek, co prawdziwa reforma naszego świata.
Buddyzm postrzegany przez ludzi Zachodu jest w dużej mierze produktem europejskiej sekularyzacji. Historia rozprzestrzeniania się buddyzmu na Zachodzie jest nierozerwalnie związana z rozwojem filozofii oświecenia, a w szczególności z jej projektami odnowy społecznej. Podąża za propozycjami reform społeczeństwa europejskiego, które rozprzestrzeniły się i stawały się coraz bardziej radykalne w XIX wieku. Od lat czterdziestych XIX wieku buddyzm, wraz z innymi "wschodnimi" tradycjami, był postrzegany jako źródło inspiracji dla postępowych i antyklerykalnych intelektualistów, którzy chcieli pozbyć się biblijnego dziedzictwa Europy i zastąpić je starszą, czystszą tradycją. Nauki Buddy wydawały się szczególnie odpowiednie w tym kontekście, ponieważ odrzucały koncepcję Boga i Zbawiciela, nie miały spisanego objawienia i kładły nacisk na samopoznanie.
Indie, uważane za kolebkę cywilizacji "aryjskiej", stały się obiektem aktywnych badań nie tak dawno temu, około XVIII i XIX wieku. Ten starożytny region stanowił ogromny rezerwuar żywej tradycji, którą należało ożywić, według niektórych intelektualistów, również w Europie. Buddyzm, którego geograficzne pochodzenie przez długi czas było ignorowane, został jednocześnie zidentyfikowany jako tradycja indyjska. Pozwoliło to na włączenie go do repertuaru "wschodnich" idei, które mogły służyć jako podstawa pożądanego "nowego renesansu".
Racjonalna i naukowa metoda
Buddyzm był postrzegany jako "racjonalny", a nawet "naukowy", ponieważ był z natury ateistyczny. Ignorował metafizykę, pytania o pochodzenie i sens życia, zadowalając się oferowaniem "metody" radzenia sobie z cierpieniem. Ponieważ pozytywizm, ewolucjonizm, utylitaryzm i obawy społeczne były wówczas w modzie, buddyzm zaczął być postrzegany jako program polityczny, który każdy mógł przyjąć dla siebie, zanim mógł służyć jako wspólna podstawa postępu społeczeństwa. Pozwalając każdej jednostce walczyć z cierpieniem, stając się bardziej stabilną moralnie istotą, społeczeństwo jako całość mogło zostać przekształcone. W Europie buddyzm szybko stał się projektem poprawy świata. W nadziei na powszechne szczęście, ta odnowa społeczna miała zostać osiągnięta poprzez duchowe doskonalenie każdej jednostki, a nie poprzez wdrażanie konkretnych polityk lub mnożenie działań charytatywnych na wzór chrześcijański.
Te cechy europejskiego buddyzmu w drugiej połowie XIX wieku są nadal aktualne. Najbardziej uderzający przykład "westernizacji" buddyzmu można dostrzec w ewolucji medytacji, ważnej koncepcji buddyjskiej doktryny i praktyki. Na Zachodzie medytacja nabrała znaczenia siedzącego relaksu, treningu uważności i poprawy moralnej. Pozbawiona pierwotnego kontekstu religijnego, jej celem nie jest już osiągnięcie Oświecenia i sposób świadomej kontemplacji rzeczywistości, ale emocjonalny i mentalny spokój. We współczesnym świecie medytacja stała się popularnym narzędziem samorozwoju i przeciwdziałania lękom dla wielu osób z różnych środowisk, a nawet poglądów religijnych.
Według zwolenników tej koncepcji medytacja uczyni gospodarkę bardziej sprawiedliwą, stosunki międzyludzkie i międzynarodowe zostaną uspokojone, a choroby psychiczne zostaną wyeliminowane. Tak więc motywy dzisiejszych zwolenników buddyzmu i medytacji wykraczają daleko poza zysk. Ten projekt reformy społecznej wymaga nowych profesjonalistów: nie tylko buddyjskich mnichów i mistrzów, ale także trenerów, terapeutów, lekarzy, badaczy, pisarzy, wykładowców i lobbystów. Wszyscy oni otrzymują wynagrodzenie za swoje usługi, ponieważ ich ideał wymaga nowego rodzaju ekonomii ("ekonomii oświeconej" lub "ekonomii altruistycznej"). Specyfika tych nowych kupców świątynnych - kupców działających w ramach religijnego establishmentu i cieszących się swoją pośrednią pozycją - polega na ich skrajnej różnorodności, braku lub prawie całkowitym braku jasnych kryteriów ich legitymizacji, ich niezwykle słabym związku z tradycyjnymi instytucjami buddyjskimi oraz fakcie, że są one poświęcone nie poszukiwaniu oświecenia, ale poprawie ludzkich działań w celach społecznych.
Transformacja społeczeństwa
Ostatecznie buddyzm w stylu zachodnim nie jest ani szczególnie religijny, ani szczególnie "duchowy", ani w pełni polityczny, ani prawdziwie terapeutyczny. Jest to kompletny program transformacji społeczeństwa, wykorzystujący istoty ludzkie jako materiał wyjściowy. Opiera się na wierze w pojęcie postępu (zarówno materialnego, jak i duchowego), a nie na roszczeniu do starożytnej tradycji. To, co jest ważne, to nie wieki dojrzewania myśli i rozwijania rytuałów, ale gotowe do użycia "metody" i "techniki", które ostatecznie doprowadzą do bardziej harmonijnego społeczeństwa ludzkiego. Droga do indywidualnego zbawienia oferowana przez tradycyjny buddyzm ostatecznie przekształciła się w plan idealnego społeczeństwa skoncentrowanego na doskonałej, wszechstronnej istocie ludzkiej.
Czy sukces buddyzmu na Zachodzie to tylko chwilowa moda?
"To z pewnością bardzo egzotyczne i bardzo oryginalne, że podążasz za tybetańskim mistrzem. Religia ta jest szczególnie atrakcyjna dla intelektualistów, ponieważ w buddyjskim podejściu istnieje pewien rodzaj relatywizmu, który bardzo podoba się sceptykom i ludziom, którzy lubią "dekonstruować". Dla buddyzmu świat jest projekcją umysłu, tak naprawdę nie istnieje. Jest to bardzo atrakcyjne dla tych, którzy odrzucają to, co nazywają "dogmatem", czyli jasne stwierdzenia na temat życia". - mówi Marion Dapsans, badaczka buddyzmu i autorka książki Buddhist Exhortations.
Niektóre aspekty buddyjskiego światopoglądu i filozofii stały się ważną częścią kultury dobrego samopoczucia i uważności na Zachodzie. Medytacja jako sposób na złagodzenie niepokoju i trenowanie umysłu jest promowana przez wiele osób publicznych, a jej wpływ na organizm jest badany przez naukowców z całego świata. Jednocześnie zainteresowanie buddyzmem rośnie, ponieważ tradycyjna zachodnia religia, chrześcijaństwo, staje się coraz mniej popularna wśród ludności.
Tak więc współczesny "europejski" buddyzm, choć powtarza podstawowe doktryny starożytnej religii z Indii, odszedł od swoich początków niemal we wszystkim. Dziś elementy buddyzmu stały się częścią zachodniej kultury duchowej, która dąży do sekularyzacji. Zmieniony na "zachodniej" ziemi, zyskał nowy wizerunek i nadal karmi duchowe poszukiwania współczesnych intelektualistów.
0 notes
Text
priorytety na 2023/2024 *szkicowa wersja
0. podstawa piramidy Maslowa -> najpierw kluczowe potrzeby fizjologiczne: sen, jedzenie i picie + wdzięczności, łagodność i ciut samodyscypliny, bo bez tego ani rusz!
1. zdrowie psychiczne. jak najszybciej
wrócić na terapię i popracować nad traumami oraz praktyką CBT. być sobie najlepszą przyjaciółką, ufać, wierzyć i polegać na sobie, stwarzać okazje do ciągłej poprawy swojej obecnej sytuacji, dbać o bliskich w zdrowy sposób i spędzać z nimi valuable time.
jednocześnie akceptować to, że czasem na "boleść istnieją dwa lekarstwa - czas i milczenie", że każdy inaczej procesuje trudne sytuacje, a moją rolą jest to zaakceptować, skupić się na swoim życiu, a w przyszłości
dla mnie czas jest ważny i nie chcę dłużej tracić tych szans, które mi daje.
skoro nic nie jest stałe, to z celami i marzeniami też nie powinnam wciąż czekać -> wiele świetnych rzeczy mogę zrobić w pojedynkę.
nie powinnam też zbyt często hiperfokusować się na wspomnieniach z przeszłości, bo kiedy ja zaabsorbowana jestem myśleniem, w teraźniejszości bledną, wycierają się i niszczeją wszystkie moje relacje i powiązania albo znikają, wyjeżdżają, odchodzą ludzie, którzy są dla mnie ważni.
2. praca i zarabianie pieniądzy (przede wszystkim etat), nie tylko dorywczo/ zlecenia jak teraz z 3 różnych źródeł, żeby znów być samowystarczalną, dać sobie radę samej z pieskiem , ale umowa o pracę przede wszystkim, by stać mnie było na wynajmem mieszkania. -> nie będę już tak zestresowana, będę wolna, będę bezpieczna.
3. nauka i rutynowe działania. poszerzanie wiedzy z różnych zakresów na platformach i codzienne budowanie portfolio przynajmniej przez 90 minut, ćwiczyć też mindfulness. -> satysfakcja, kontrola nad czymś małym jes pozytywnym dla mnie.
4. przyjaźń, związki. nauczyć się zdrowej komunikacji. nadal priorytetowe będą tu granice i potrzeby (...). jeśli nie jestem pewna, co dokładnie masz na myśli, to spróbuję upewnić się, pytając, zanim znów pomyślę o najgorszej możliwej opcji i zacznę się do niej przekonywać.
7. czas wolny. wybierz sztukę, wystawę, spacer -> idź! bądź tam, gdzie się boisz być, wyjście ze strefy komfortu naprawdę działa.
________________________
house on the left, woman by the sea
0 notes
Text
Poradnik dla Początkujących – Jak Zacząć Zdrowy Styl Życi
Zdrowy styl życia jest kluczem do osiągnięcia dobrego samopoczucia fizycznego i psychicznego. Jeśli jesteś początkującym i chcesz wprowadzić pozytywne zmiany w swoim życiu, oto poradnik, który pomoże Ci zacząć zdrowy styl życia.
1. Ustal cele i motywację
Pierwszym krokiem do zdrowego stylu życia jest ustalenie celów i motywacji. Zastanów się, co chcesz osiągnąć dzięki zmianom w swoim życiu. Czy chcesz schudnąć, zwiększyć wydolność fizyczną, poprawić samopoczucie czy po prostu cieszyć się zdrowiem? Jasne określenie celów pomoże Ci w trudniejszych chwilach utrzymać motywację.
2. Zmiana nawyków żywieniowych
Zacznij od wprowadzenia zdrowych zmian w swojej diecie. Zwiększ spożycie warzyw, owoców, pełnoziarnistych produktów zbożowych, orzechów i nasion. Unikaj przetworzonej żywności, słodyczy, słodkich napojów i nadmiaru soli oraz tłuszczów nasyconych. Pamiętaj, że zmiana nawyków żywieniowych powinna być stopniowa, aby Twoje ciało miało czas na przystosowanie się do nowego sposobu odżywiania.
3. Spożywaj regularne posiłki
Regularne spożywanie posiłków jest kluczowe dla utrzymania równowagi w organizmie. Unikaj pomijania posiłków, ponieważ może to prowadzić do uczucia głodu i nadmiernego podjadania. Staraj się spożywać pięć niewielkich posiłków dziennie, które dostarczą organizmowi niezbędne składniki odżywcze.
4. Woda – podstawa zdrowego stylu życia
Pij odpowiednią ilość wody każdego dnia. Woda jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, wspomaga trawienie, reguluje temperaturę ciała i pomaga w pozbyciu się toksyn. Staraj się pić co najmniej 8 szklanek wody dziennie.
5. Aktywność fizyczna – klucz do zdrowia
Regularna aktywność fizyczna jest niezwykle ważna dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Zacznij od łagodnych aktywności, takich jak spacery, joga czy pływanie. W miarę poprawy kondycji fizycznej, stopniowo wprowadzaj bardziej intensywne ćwiczenia, takie jak bieganie czy fitness. Ćwicz przynajmniej 150 minut w tygodniu, aby utrzymać dobre zdrowie.
6. Odpowiedni sen
Ważne jest, abyś dbał o odpowiednią ilość snu. Dorośli powinni spać od 7 do 9 godzin dziennie, aby organizm miał czas na regenerację i odpoczynek.
7. Zarządzanie stresem
Stres jest nieodłącznym elementem życia, ale ważne jest, aby nauczyć się radzić sobie z nim w zdrowy sposób. Znajdź metody, które pomogą Ci zrelaksować się i odprężyć, takie jak medytacja, joga, czytanie czy spacery na świeżym powietrzu.
8. Unikaj używek
Staraj się ograniczyć spożycie alkoholu, nikotyny i innych używek. Unikaj również nadużywania leków i substancji psychoaktywnych.
9. Bądź wyrozumiały dla siebie
Zrozum, że droga do zdrowego stylu życia może być pełna wyzwań. Bądź wyrozumiały dla siebie, jeśli popełnisz błąd czy zrobisz odstępstwo od planu. Ważne jest, abyś skupiał się na długoterminowym procesie, a nie na idealnym wykonywaniu każdego kroku.
10. Dostosuj plan do swoich potrzeb
Pamiętaj, że każdy człowiek jest inny, dlatego ważne jest, abyś dostosował swoje zmiany do swoich indywidualnych potrzeb i preferencji. Znajdź aktywności fizyczne i zdrowe potrawy, które sprawiają Ci radość i pasują do Twojego stylu życia.
Podsumowując, zdrowy styl życia to długotrwały proces, który wymaga zaangażowania i wytrwałości. Zacznij od małych kroków i stopniowo wprowadzaj zdrowe nawyki do swojego życia. Pamiętaj, że każdy wysiłek włożony w zdrowy styl życia przyniesie wielkie korzyści dla Twojego zdrowia i samopoczucia. Dążenie do zdrowego stylu życia może być fascynującą podróżą, która zapewni Ci lepszą jakość życia i długoterminowe korzyści zdrowotne.
0 notes
Text
Dzisiaj chciałam popisać o mojej nauce niemieckiego
Pasjonuję się nim od lat, od wczesnych klas podstawówki jakoś łatwo wpadały mi do głowy te słówka i nie sprawiały mi żadnego problemu. W 5 czy 6 klasie chodziłam na kółko i uczyłam się tego już poważniej. Wzięłam udział w olimpiadzie i byłam laureatką, to znaczy nie musiałam pisać tego na egzaminie (polskiego też zresztą xD). W liceum niestety nie mam niemieckiego jako głównego języka, tylko rozszerzony angielski 🙃. Miałam z nim problemy na początku, ale zawsze jakoś wyrabiam się na 4. W liceum poszłam do szkoły językowej i przygotowuję się tutaj do matury. Byłam na mniejszych konkursach, w województwie miałam 2. miejsce, ale choć myślałam o olimpiadzie, to nie przystąpiłam. Odradzała mi to nauczycielka, która wiedziała jak to wygląda. Na olimpiadach w liceum dzieją się cyrki i chciałam tego uniknąć xd wymagania są jak na studiach, a poza tym ocenianie i znajomości. Szkoda, powinno się doceniać ludzi, którzy chcą się uczyć (moi przyjaciele mają ogromną traumę po takim czymś xd serio, dlaczego tak jest)
Korzystam z takowych podręczników. Bęza to podstawa, mam w domu kilka wydań, a to jest to najnowsze xD. Z Abitur uczyłam/uczę się do podstawy. Mnóstwo słówek i zadań maturalnych. Żółta książka alles klar to bardzo fajnie tłumaczona gramatyka. Z tej różowej i fioletowej książki do gimnazjum uczyłam się w podstawówce, trzymam je, bo mam sentyment, ale czasem się przydają do pisania maili/listów. Teraz pracuję z rozszerzonym repetytorium. Ciekawe teksty tam są. Dużo słownictwa do nauki
A oto moje fiszki xD nadal je piszę z wykorzystaniem słówek z pierwszej podstawowej książki i tego repetytorium. Fioletowy i niebieski kolor to rzeczowniki, ich jest najwięcej, zielony to wyrażenia, żółty przymiotniki, a różowy czasowniki.
Dodaję tu jeszcze moje skoroszyty. Wypisuję tu słówka, niektóre zadania i mam rozprawki. W niebieskim natomiast mam zagadnienia z gramatyki.
Pamiętam ile było zadań ze strony biernej 😅 ale w sumie całkiem je lubię.
Lubię uporządkowaną naukę, mieć wszystko na swoim miejscu. To wszystko jest czasochłonne, ale się opłaca. Zauważyłam, że mam dobrą intuicję w tym języku, ogarniam nawet jak nie ogarniam xD. Oprócz słuchania piosenek po niemiecku, oglądania różnych filmików na yt (lubię szczególnie te dramatyczne rozmowy xD) język to też ciężka praca i takie notatki mają sens. Poza tym mniej się stresuję.
Cieszę się, że ten czas pandemii mi nie przepadł i okazało się, że potrafię jakoś zdyscyplinować się do pracy xD
#życie#aesthetic#nauka#learn#learning#lernen#deutsch#german#german learning#abitur#school#schule#germanistyka#germanic#inspiracja#inspiration#motywacja#motivateyourself#motivation#work#work from home
7 notes
·
View notes
Text
09.11.22
Powiem jedno, dzisiaj miałam deficyt 750, 750 było o 17 zanim do domu wróciłam. Potem ojebalam drugie tyle. Jestem okropna bo wczoraj było to samo, ale mailam aktywny dzień. Jutro nie będzie mnie od 6 do 20 w domu i cały czas będę mieć coś związanego ze szkołą. Może być trudno, ale dwie godziny będę mieć zajęcia z rysunku i nic nie będę jeść. Przynajmniej się postaram. Chyba spytam ojca czy da mi jakieś 5 złoty na sok czy kole pod pretekstem, że zasne na lekcjach. Źle mi z faktem, że jem, ale póki nie miałam napadu w domu było nawet nieźle. I nawet spoko jedzonko miałam, bo było w miarę pełnowartościowe. Zjadłam jogurt malinowy z granolą, jabłko, dwa banany i zapilam tigerem bez cukru. Ale po wfie spadł mi cukier i wypiłam gorąca czekoladę. Do tamtego momentu byłam lekko za limitem, ale bilans (po odjęciu kcal ze sportu) był dobry i byłam poniżej. Jak wróciłam do domu to się dopiero zaczęło. Na początku zjadłam taką mieszankę chińską na patelnię z makaronem ryżowym. Potem nie wiem jak, ale zjadłam całe jedno opakowanie popcornu do mikrofali. Czuję się jak gówno z tego powodu. Jutro idę w mundurze szkolnym, bo dostałam go i wyglądam... Źle. Chcę, aby spódnica którą mam była na mnie za duża na wiosnę. I koszulki które są m były na mnie lekko za duże, bo obecnie są na styk. Tyle na teraz, ja idę spać bo jest po 22, a ja mam wstać za 5h, a sen go podstawa.
A to jest moje śniadanie od kilku dni, ale ja mam monstera z motylkami, niestety ma cukier, ale nadal jest piękny
#bede motylkiem#dieta motylkowa#blogi motylkowe#motylki blog#chce byc lekka#nie chce jesc#motylekany#motylki any#th1nsp1r4t10n#chude jest piękne#gruba swinia#gruba szmata#grubasek#bingedisorder#napad
2 notes
·
View notes
Text
🔻🔻🔻🔻🔻🔻
@jaskiersbeloved Jprdl ale się na mnie rzucilaś za to, że rugam brzydotę w polskich filmach xd no ale dobrze, lubię wystawiać swoje nowatorskie idee na oceny, gdy podajesz argument "ale komuś może się podobać" to nie wiem czy jest sens mówić dalej o jakimś estetyzmie, jednak pamiętam, że pojęcie piękna jest teraz wypaczone, wiem też wychowaliśmy się w cieniu dawnej cywilizacji więc rozmowy takie muszą być trudne
Będę robić moje wywody, gdzie chcę, a autorka sama włączyła się w moje rozważania, mówiąc że ją to zainteresowało, a obraziła się dopiero gdy uznała, że zamiast czcić jej fanart mam do niego jakaś uwagę a tak nie może być i to rasistowskie i ogólnie tylko bogate kraje mogą robić filmy o arystokracji... Poza tym dosłownie może ukryć mój komentarz, przestań udawać że to jakaś zbrodnia. Nie zatrudniła cię jako swojego adwokata, więc co ty w ogóle za pouczenia stosujesz.
Żartujesz z tym że cały amerykański przemysł nie leci na vibe'ach, prawda?? Oczywiście że leci. Filmy o "rozpierduchach" jak mówisz, są estetyczne (dobry wybuch, pożar jest estetyczny, w ogniem i mieczem było to na strasznym poziomie ale zrzucam to na brak pieniędzy, natomiast ściąganie spodni w scenie w karczmie w tym filmie było niepotrzebne i ordynarne, i nieestetyczne), ich romanse są estetyczne. James Bond to wcale nie estetyka, co nie? Przystojniak w pięknych furach z najpiękniejszymi kobietami... Dosłownie "hollywoodzki uśmiech", "hollywoodzcy aktorzy" itd. do kultury przeszło mówienie, że taki ładny jak w hollywoodzkim filmie. Chalamet to vibe i uroda, DiCaprio, Depp itd. to jest podstawa amerykańskiego przemysłu filmowego. Nie Karolaki. Jakimowicz wprost powiedział że dostał rolę ze względu na urodę, a nie umiejętności aktorskie. Mówił że reżyser filmu wrócił z Ameryki i powiedział że w Ameryce aktorzy są ładni a w Polsce charakterystyczni więc on chciał zrobić film z ładnymi aktorami i tak zatrudnił młodego jakimowicza (btw uroda bardzo w stylu młodego DiCaprio).
mówisz że nie da się zrobić filmu dbając od początku do końca o estetykę gdy dosłownie Ameryka czy Korea czy Azja ogólnie robią głównie takie produkcje.. Azjaci są mega estetami, tam nie zagrasz jak masz wygląd szczura lmao (zaznaczę że nie lubię azjatyckich produkcji, bo zdaje się że wam się wydawało że lubię i wy, fani, doznaliście szoku po mojej krytyce. obiektywnie oceniam, że umieją w estetyzm. Tylko tyle.) . Od kilku dni analizuję film Małe kobietki. Film ucztą dla estetów. Jakie szczęście że nie ma tam pochwały brudu i brzydoty. Moim zdaniem bohaterowie są całkiem z krwi i kości, a zupełnie fikcyjni. Sielsko jak w Panu Tadeuszu a i smutne chwile są pokazane w aesthetic sposób. Nie wiem dlaczego ten aesthetic film miałby cię tak razić i że w Polsce absolutnie się tego nie da zrobić. Pamiętam jak film z Chalametem Mój piękny syn był w Polsce krytykowany za to że chalamet jest tam zbyt czysty, zbyt idealny, nie wygląda na borykającego się z uzależnieniem. Wiem, że Polska przedstawiałaby go jako zarzyganego cały film. Ale na szczęście to był niepolski film (w moim pierwszym poście nie było o tego typu filmach ale to przykład jak dbać o aesthetics).
Ty sama oglądasz wymuskanych azjatyckich mężczyzn walczących o idee, umierających za nie. Ile z twoich ulubionych dram jest o azjatyckich karolakach w wojnie z Japonią? No pewnie niedużo. Ja chcę filmów rycerskich, których brak w polskiej kinematografii a ty mi polecasz film o jakiejś babie, promującej antykoncepcję. Ja chcę budować mentalność zwycięzcy a ty mi polecasz kolejny film o tym jak Niemiec kopie Polaka i każe mu się kłaniać przed swastyką. Jakby azjatka zapytała mnie o polecenie polskiego filmu to na pewno żaden z tych, nie przez taki pryzmat powinniśmy budować zainteresowanie swoją wielowiekową kulturą. Prawdopodobnie mogę policzyć na palcach, które filmy z vibem polskości można pokazać bez wstydu.
Nie piszę, że dla ciebie te azjatyckie historie są do zapomnienia wtf? Piszę że są Z MOJEJ perspektywy do zapomnienia. Ty lubisz tę estetykę, ich poczucie humoru to pewnie sobie zapamiętasz. To, że reagujesz tak gwałtownie i przestajesz czytać ze zrozumieniem pokazuje tylko jak azjatyckie lecenie na estetyce jest dla ciebie ważne. Jak ci modele - baśniowe stworzenia działają na ciebie. To potwierdza moje tezy. Gdyby głównymi postaciami byli koreańscy czy chińscy grubi janusze to uwierz mi że byś tego tak łapczywie nie oglądała. Myślę, że to podstawy psychologii. Dziewczyny zachwycają się gdy je w książce porwie i wykorzysta włoski model i chcą z nim ślubu, ale gdy miałby je porwać i wymolestowac gruby janusz to do więzienia z nim!! tak działa biologia.
Azjatki (dokładnie dwie) uczące się polskiego i oglądające polskie filmy pytają mnie dlaczego w polskich filmach są ładne aktorki ale brzydcy aktorzy. No ja nie wiem co im odpowiadać. Mówię że Polacy nie zwracają uwagi na wygląd aktorów no bo co mam powiedzieć, a dla nich to jest dziwne. Azjatka przyjeżdżająca do Polski jest zaskoczona jak dużo jest tu przystojnych mężczyzn bo w polskich filmach tego nie widziała. Polka oglądając azjatyckie produkcje jest pod wrażeniem azjatyckich mężczyzn a gdy zamieszka w Azji to jakoś jej mija. z czego to wynika hmm... Dlatego przestań mi wmawiać, że nie podoba mi się po prostu polska uroda, bo imo jest ładniejsza od azjatyckiej. Bez porównania w ogóle. Cały czas mówię, że chodzi mi o coś innego.
Nie wiem czemu próbujesz mnie przekonać, że to jakiś problem, że nie wszystkim Chińczykom podoba się jak chińskie seriale promują Chiny. Nieważne czy każdemu Chińczykowi się podoba że poprzez seriale jego kraj jest postrzegany w dobry sposób. soft power działa, turystyka się napędza, robisz im kliknięcia i kasa do chińskich kieszeni leci.
Słuchaj, ja wiem, że polski przemysł jest na innym etapie, że nasza kultura sarmacka i wcześniejsza jest zakopana głęboko więc, gdy mówię że trzeba ją odkopać i przedstawić tak, by robić soft power oraz biorąc pod uwagę psychologię i biologię nagrywać go tak, by osiągnął jak największy sukces to dla Polaków to jest czarna magia i wpadają w takie nastroje jak ty. Ja tylko mówię że więcej piękna, złotego wieku, szlachetnych wartości, więcej mentalności zwycięzcy, mniej rozbierania aktorek, patologii i ojkofobii. To na początek. wiem, że dla Polaków to nie do pomyślenia, nie jesteśmy estetami jak słusznie Dmowski pisał. Wiem, że będziecie mówić, że to się nie uda i oglądać seriale innych którym się jakoś udaje. Wiem, ale daję świadectwo.
#może fabijanski ci się podobać ale żaden esteta nie powie#że tak blisko osadzone oczy są ładne..#na antycznej rzeźbie by nie przeszło lmao#dobra darujmy już
6 notes
·
View notes
Text
no. 6
Tak jakby jestem w stanie zawieszenia. Niezdecydowania pomiędzy tym, czy warto jeszcze się starać, planować i przeć przed siebie, czy może lepiej już odpuścić, nie myśleć zbyt wiele, brać garściami nadarzające się okazję i po prostu żyć z dnia na dzień, dla małych przyjemności, krótkich momentów, które mają znaczenie jedynie w skali mikro, w moim maleńkim świecie z zapałek i piasku.
Obie te drogi mają pewne plusy. Obie wiążą się z pewnego rodzaju rozczarowaniem. Podczas gdy towarzyszy mi od 70 dni to ciągłe, bezustanne poczucie kruchości ludzkiego życia, z drugiej strony potrzebna jest w tym wszystkim jakaś podstawa, na której można się oprzeć. Choć na chwilę spocząć gdzieś, na jakimś lądzie stałym, jakimś krześle twardym, plecami dotknąć ściany.
Myślę sobie, że nie ma po co oszczędzać i snuć wizji planów 4-5 letnich. W obecnych czasach, mimo że wcale nie zarabiam jakoś bardzo mało, nigdy nie będę w stanie odłożyć sensownej ilości pieniędzy na to, żeby kupić sobie mieszkanie. W zasadzie nigdy nie będę miała pieniędzy, żeby kupić sobie cokolwiek bardzo wartościowego. Moje drobne oszczędności mogę przeznaczyć na niewielką poduszkę finansową i błahe przyjemności. Krótką podróż tam i z powrotem. Mam parę krajów na liście.
Mogę pojechać do moich przyjaciół tu i tam. Spotkać się z osobami, których dawno nie widziałam. Pielęgnować te kontakty, które mam. Mogę tak żyć, kupując sobie jakieś małe, miłe rzeczy. To wcale nie jest złe życie. To życie jak z poezji Barańczaka, w której porcelany nie żal pod butem tragarza i w której fotele niezbyt wygodne, co by się człowiek nie przyzwyczaił.
I jest też druga droga, taka, w której nie rezygnuję z siebie sprzed 70 dni. W której piszę dalej tę książkę (ale książka straciła przecież sens), w której pielęgnuję swoje ciało (wszakże teraz wolę zadawać mu krótkotrwałych przyjemności niż dyscypliny), w której mam przed sobą przyszłość jasną i świetlaną (bo teraz nie ma przyszłości, nie widać jej jak sceny za teatralną kotarą).
Żyjemy w czasach kryzysu i ja czekam kiedy ten kryzys się skończy. Czytam z nadzieją wszelkie prognozy na to, że kiedyś będzie lepiej. Może już za kilka tygodni, miesięcy, na początku 2023. A za dwa lata to już na pewno.
Ale potem czytam też inne źródła. I te inne źródła widzą inną przyszłość, czarniejszą. Spowitą piaskiem pustyni, suchymi korytami rzek, które opróżniliśmy, jałowymi wodami mórz, które zatruliśmy, budynkami zwęglonymi na proch. Zwierzętami, które pamiętałam z dzieciństwa, a które stały się wyblakłą, pomarszczoną kartką w przyrodniczym atlasie. I co jeśli ta przeszłość, którą przeżyłam, była naprawdę najlepszym co mnie spotkało.
Przyszłość jest straszna, bo strach ją planować. Bo strach, że ktoś te marzenia rozdepcze na proch wojskowym butem. Albo zatruje mnie powietrze. Albo będę mogła zabić za szklankę wody. Zobaczę jak wszyscy, których kocham, umierają. Ja sama umrę, zrobiwszy tak mało.
Więc teraz nie ma już ambicji, planów, strategii. Teraz jestem ja i smaczne lody, dobra kawa, podróż na dwa dni do Gdańska, żeby przytulić moją przyjaciółkę i zjarać blanta na plaży. Bo to koi duszę, choć na chwilę, to bycie tu i teraz mówi, że tak jak jest, jest dobrze. Tu i teraz się nie martwię. To w gruncie rzeczy całkiem buddyjskie.
Albo sufickie kiedy tańczę, rozrywając bandaże i wiruję jak derwisz. Wszystko to co znam, co od lat mnie tuli do snu. Świat jest jaki jest i jest tu i teraz. Może nie kupię sobie nigdy domu ani samochodu, nie dokonam wielkich rzeczy ani świat o mnie nie usłyszy. Ale przynajmniej wypiję dobrą kawę jutro. Przynajmniej usłyszę śpiew ptaków, zanim wszystkie umrą i napoję wędrującą pszczołę.
Chciałabym zapłakać kiedyś ze szczęścia. Chociaż jeszcze raz.
2 notes
·
View notes
Text
MINISTERSTWO ZDROWIA NA NASZ WNIOSEK ZLECA KOLEJNE KONTROLĘ W SZPITALACH!!
10.09.2021r
Drodzy czytelnicy, nasza AKCJA SZPITALE nie pozostawia suchej nikt na Dyrektorach, którzy bezprawnie wprowadzili w zarządzanych przez siebie szpitalach zakazy odwiedzin chorych a obecnie niektóre, warunkują odwiedziny od zaszczepienia przeciwko COVID.
Dziś w związku z licznie wysyłanymi wnioskami o wszczęcie kontroli w takich placówkach Ministerstwo Zdrowia zleciło Rzecznikowi Praw Pacjenta kontrolę w 17 szpitalach, jakie odpowiedziały na nasz wniosek o udzielenie informacji publicznej, w którym wskazały, że wprowadziły zakazy odwiedzin chorych, motywując swoje żądanie prawdopodobieństwem naruszenia prawa pacjentów przebywających w tych 22 szpitalach.
Zobowiązujemy się na bieżąco informować Państwa o dalszym przebiegu sprawy.
Jednocześnie informujemy Państwa, iż nasz zespół przy współpracy z Szymonem z Niewygodnych Faktów przygotowuje obecnie kolejną akcję związana z bezprawnym testowanie przez szpitale każdego pacjenta przyjmowanego do szpitala.
Nasze żądanie udzielenia informacji publicznej, jakie będzie kierowane w tym zakresie do szpitali, jest podyktowane treścią pisma z NFZ, z jakiego wynika, iż nie istnieje podstawa prawna dająca możliwość szpitalom testowania każdego przyjmowanego pacjenta do szpitala a test, wykonuje się jedynie w uzasadnionych przypadkach.
Jak widać walka, ma sens, jest ono długa i czasochłonna, ale daje pozytywne efekty. Zatem zachęcamy każdego, aby w niej uczestniczył.
Jeśli potrzebujesz pomocy, napisz do nas na adres @: [email protected] lub zadzwoń 579636527, 222668618
Informujemy, iż porada prawna udzielana jest każdemu klientowi bezpłatnie.
Kancelaria Lega Artis
Szanowni Państwo, zjednoczeni, możemy więcej.. Prosimy podpisać petycję - Krzyk dzieci https://www.petycjeonline.com/szanowni_pastwo_-_zjednoczeni_moemy_wicej_potrzebujemy_drobnego_wsparcia
1 note
·
View note
Note
Z czego najczęściej czerpiesz wiedzę? Może nie jedynie z zakresu psychologii, ale tak ogólnie. Masz do polecenia jakieś portale/blogi/książki/podcasty które w jakiś sposób Cię rozwinęły? Są jakieś strony które codziennie przeglądasz?
Bardzo obszerne pytanie, na pewno coś pominę, planuje co miesiąc udostępniać wszystko co czytam/oglądam itd, jadę teraz w metrze, ale to co mi pierwsze przychodzi na myśl:
crash course psychology i osmosis psychology (filmiki na youtubie, bardzo szybko i prosto tłumaczą różne zjawiska i zaburzenia), niektóre TED talks, także na youtube, Brain craft, natomiast NIE POLECAM: Psych2Go na youtubie (click baity i brak wiedzy), PeakYourMind (również click baity)https://www.apa.org/ (bread and butter psychologii, naukowe artykuły, podstawa dnia każdego psychologa), https://www.theguardian.com/ i https://www.bbc.com/news (wiedza ogólna, żeby wiedzieć co sie dzieje na swiecie, czasami jakis news zahacza o nowe badania psychologiczne wiec warto obserwowac),https://sciencebasedmedicine.org/,https://www.psychologytoday.com/ (to akurat z przymrużeniem oka, nie warto wierzyć we wszystko co tam jest, NIE jest to magazyn naukowy i głownie opiera się na reklamach, ale jest dużo ciekawych artykułów), https://www.pubpsych.eu/ (wpisujesz frazę i wyszukuje Ci artykuły naukowe), Używam Google Scholar prawie do wszystkiego. Ma lepsze funkcje wyszukiwania niż główne bazy danych (psycINFO jest podstawową bazą danych) i często ma bezpłatny dostęp do dokumentów. Najlepszy protip to używanie sci-hub w celach obejścia opłat za artykuły, ale nie wiem czy można to tak publicznie promować 😝To tylko to, co sprawdzam prawie codziennie albo co jest łatwo dostępne, postaram się wieczorem wymienić najlepsze książki, filmy itd. o psychologii. Nie wiem czy jest sens wymieniać podręczniki, które są potrzebne na studiach, w większości nie są do dostania online i są to cegły, które dla osoby, która nie ma zamiaru studiować, a tylko interesuje się psychologią, nie są potrzebne.
11 notes
·
View notes
Text
Cześć kochani dawno mnie tu nie było. Obawiam się, że w czasie kwarantanny część z nas może mieć trudny okres. Siedzimy w domu, może macie za dużo obowiązków lub właśnie nie wiecie co ze sobą zrobić. Dlatego zdecydowałam zrobić parę szybkich postów na temat tego Jak Nie Zwariować W Okresie Kwarantanny.
Najpierw ogólniki:
1. Zrób listę rzeczy do zrobienia - szkolnych, na zajęcia, do pracy. Później zrób listę rzeczy, które chciałeś/aś zrobić, ale nie było czasu. To będzie nasza podstawa.
2. Każdy dzień powinien mieć jakiś sens. Dawaj sobie dwa zadania dziennie. Dla mnie dziś jest to oglądnięcie Nad Niemnem i dokładnie posprzątanie pokoju.
3. Ustal plan dnia. Nie musi być idealny, wystarczy coś w stylu "o godzinie 8 MUSZĘ wyjść z łóżka, umyć się i ubrać" oraz "do godziny 13 muszę zrobić dwa główne zadania dnia".
4. Jedz normalne posiłki, dbaj o swój wygląd i ubiór, ruszaj się, wstawaj i idź spać "o ludzkich godzinach" (a może spróbuj wyregulować godziny snu). Po prostu nie wariuj i nie zmieniaj się w człowieka-kluskę.
5. Nie spędzaj całego dnia w telefonie, komputerze, internecie. Zwyczajnie nie warto.
Z błękitnym niebem! (dowiedziałam się, że to pozdrowienie członków ruchu puszczańskiego i uznałam, że jest bardzo miłe)
4 notes
·
View notes
Text
Chciałbyś nauczyć się dwuboju olimpijskiego? To witaj na pokładzie🙋🏼♂️!
W miniony weekend brałem udział w warsztacie/szkoleniu z weightlifting'u, który prowadził @misza_pol. Co jak co, ale olimpijskie podnoszenie ciężarów to kawał ciężkiego "chleba"… Nie ma przypadku w tym, że najlepsi na świecie przerzucają naprawdę ogromne ciężary. Mnogość technicznych elementów które muszą zadziałać w ciągu ułamków sekund jest ogromna. Potrzeba więc do tego dobrego nauczyciela!
Na warsztaty jechałem bez oczekiwań. Nie było to moje pierwsze szkoleniowe spotkanie z tej dziedziny. Jakość tych dotychczasowych jednak przemilczę.. Po raz pierwszy (a były to moje 3 warsztaty z podnoszenia ciężarów) grupa była naprawdę niewielka co sugerowało, że może mieć to sens. W tym miejscu muszę Wam szczerze powiedzieć, że miało. Być może Michał mógł pewnym jednostkom poświęcić więcej czasu, ale zapewne musiał starać się dzielić go po równo na każdego. Warto również podkreślić, że Michał to bardzo dobry nauczyciel, a ilość wskazówek i sposób w jaki uczy dwuboju robi wrażenie. Co chyba najważniejsze, trafia to również do osób które uczy. Bynajmniej do mnie trafiło😉. Dla potwierdzenia kwalifikacji Michała, dodam że szkolił się u topu ludzi z tej dyscypliny. Każdy z dwóch dni zaczynał się od części teoretycznej. Ktoś powie, że chodzi przecież o dźwiganie. Ok, chodzi. Jednak ta podstawa teoretyczna jest w moim odczuciu potrzebna. Wytłumaczenie biomechaniki ruchu, co, po co i dlaczego, dawało mocny fundament przed przejściem do praktyki.
Praktyka… No właśnie😅 Jeśli chcecie przekonać się jak nawet niewielki ciężar może udowodnić Wam jak słabi jesteście, to polecam się wybrać na ten warsztat. Część praktyczna to przejście krok po kroku od najmniejszych składowych do danego boju, do jego całości. Uwierzcie mi, jest to kawał ciężkiej roboty, ale jeśli chcecie dźwigać - warto😉! Podczas praktyki dostajecie mnóstwo "narzędzi" które pomogą Wam nauczyć się dwuboju, a przynajmniej złapać jego podstawy.
Czy nauczycie się dwuboju od zera podczas tego warsztatu? Hmmm🤔 ciężko odpowiedzieć na takie pytanie. Jak zawsze odpowiedź będzie "to zależy". Trzeba mieć na uwadze, że jest to naprawdę bardzo trudna i złożona dyscyplina. Pewien jestem jednej rzeczy - warto było wziąć udział w tym warsztacie, ponieważ mi osobiście dał wiele.
Wielkie dzięki @misza_pol za podzielenie się wiedzą. Obiecuję, że będę korzystał z tego co się nauczyłem🤝💪🏻! W tym miejscu również wielkie brawa Artur @praktyczna_strona_treningu za takie szkolenie w Twojej ofercie.
Najlepszego! Mateusz.
0 notes
Text
Jak stać się lepszym w gotowaniu
To tak łatwe jak sypanie soli do miski.
Trzeba czasu i praktyki, aby być dobrym w niczym. Ale na pewno są rzeczy, które możesz zrobić, by pomogły Ci w nauce prawie wszystkiego bardziej efektywnie, m.in w gotowaniu. Nie przyszedłem tu, żeby ci powiedzieć, że jutro będziesz Thomasem Kellerem, ale powiem, że to jedna z najłatwiejszych i najbardziej pomocnych sztuczek, których nauczyłem się na mojej drodze od zwykłego domowego gotowania do kogoś, kto zapisał się na 100-godzinną szkołę kulinarną. To coś, co możesz zrobić w mniej niż pięć minut. Nie wymaga specjalnego sprzętu i kosztuje zero dolarów. Wsyp swoją sól do miski.
Tak jest! Wsyp sól do miski.
W gotowaniu soli używa się prawie wszędzie. To podstawa wszelkiej kuchni, dlatego książka Samina Nosrata nie nazywała się Kmin, kwasy tłuszczowe, podgrzewanie. Używasz soli, aby wydobyć smak, który już istnieje w naczyniu. A ile używasz, nie jest to coś, co łatwo jest opisać pod względem łyżek i łyżeczek do herbaty. Solisz, aż aromat przejdzie w ostrą definicję.
Dodanie "wystarczającej ilości soli do momentu, aż zostanie dobrze doprawione" jest jedną z tych frustrująco mało precyzyjnych wskazówek kulinarnych, takich jak "gotuj, aż to zrobisz". Ale jedynym sposobem, aby naprawdę poprawić wrażliwość na ilość soli, za mało lub za dużo, jest zrobienie tego samodzielnie. Przez lata moja sól żyła w pudełku, młynie, wytrząsarce lub innym pojemniku, który pozwalał mi wysypywać z niego sól. Okazuje się, że o wiele trudniej jest oszacować ilość soli potrzebnej do gotowania. Trudno wyobrazić sobie ilość z pudełka. Jeśli zrzucisz odrobinę soli do małej miski, szczypta soli jest dosłownie szczyptą - bierzesz i wrzucasz. Oczywiście, możesz kupić fantazyjne pudło solne, jeśli chcesz lub masz piwnicę solną, która wygląda ładnie. Ale możesz też po prostu włożyć sól do małej miski za każdym razem, kiedy gotujesz, a będziesz zaskoczony, jak szybko zorientujesz się, co oznacza przyprawa.
Aby nie było wątpliwości; kiedy sypię sól do miski, jest to koszerna sól, nie droższa sól morska lub super cienka sól kuchenna. Możesz użyć dowolnej soli, ale pamiętaj, że ponieważ kryształy są o wiele mniejsze, sól kuchenna jest bardziej solna niż sól koszerna, więc prawdopodobnie będziesz potrzebował jej mniej. Ale eksperymentuj i zobacz, co ma dla ciebie sens.
Wsypywanie soli do miski nie jest efektowne ani fantazyjne, ale naprawdę pomoże ci nauczyć się gotować bardziej intuicyjnie.
1 note
·
View note