#rozdział 23
Explore tagged Tumblr posts
dziedziczkapecha · 8 months ago
Text
Tumblr media
Skoro jeden z braci musiał dzielić swój cytat z drugim, to drugi zrobi to samo i w ten sposób będzie fair 😂
Tutaj fragment treningu między Halenem a Loretą, który nadzorował Memfis. Czemu? Pozwolę sobie zacytować jedno z późniejszych zdań w tym rozdziale "Chodziło o to, żebym każdą przewagę zdobytą w walce pozyskiwała poprzez swoje umiejętności, a nie z powodu mojej aury." 🙌
*po zmianach redakcyjnych - rozdział 23
0 notes
x-chora-dusza-chore-cialo-x · 8 months ago
Text
Rozdział 23
3 notes · View notes
pinkpilatesgirl · 2 years ago
Text
miałam iść spać o 23 i pewnie teraz bym jeszcze rozdział flame przeczytała ale oczy mi się doslwonie tak zamykają że już nie mam siły ich trzymać otwartych więc się kładę do spania
18 notes · View notes
hbrid64x · 2 years ago
Text
A czy Tobie zależy?
“Prawdę mówiąc, nie mam czegoś takiego, że mi na kimś zależy, tak jak z tamtymi byłymi, każdy coś by czuł, a ja nic.” Przytulił się, i pojechał do domu.
Naprawdę, nie wiem co się stało w mojej głowie, naprawdę go polubiłem. Pierwszy raz się spotkałem z kimś kto ma tyle wspólnego i zarazem równie przystojnego. 12 dni, bo tyle trwała nasza znajomość, trzy naprawdę super randki, gdzie pierwszy raz byłem na ramenie. Ogólnie te randki, to były moje takie prawdziwe, gdzie totalnie czułem nieśmiałość i uczucie romantyzmu. Byłeś wobec mnie naprawdę czuły, zainteresowany mną. Poznaliśmy się przez przypadek, dodałem cię tylko na snapie. W kinie poczułem, że jestem z tobą szczęśliwy. Planowałeś już kolejny film na który mógłbym iść z tobą, mówiłeś, żebym się nie przejmował, bo się zobaczymy jeszcze. Mieliśmy w przyszły poniedziałek. Wczoraj jak i dziś totalnie inaczej się z tobą rozmawiało, nie wysyłałeś tyle selfie co wcześniej, i sam nie zaczynałeś rozmowy. Zapytałem czy wszystko miedzy nami jest okej.
Komfort
Nie czujesz się komfortowo z tym, że ja coś czuje, a ty nic. Pewnie ja za szybko wszystko i to mogło spowodować u Ciebie uczucie odrzucenia, poniekąd czuje się winny. Kto ci się przyzna do tego, że to twoja wina? Mimo wszystko, to boli. Wiem, że trzeba iść na przód, dalej żyć. Naprawdę chciałbym, żebyś mi towarzyszył, jako ten kolega. Ale życie to nie koncert życzeń, Ciebie nie ma, ja zostałem z tym uczuciem sam. Będę teskinść, bo nikt nie wywarł na mnie takiego dobrego wrażenia jak ty. Te 3 nasze spotkania były naprawdę niesamowite i dziękuję za nie. 
21 lat
Latka lecą, boje się, że w raz z wiekiem, będzie mi coraz gorzej kogoś znaleźć, boje się tej samotności, że będę sam. Chciałbym się tym wszystkim nie przejmować jak inni, tylko że ja widzę jak ten czas leci, a ja zerowa stabilizacja, głównie to przeze mnie tak było, z Mateuszem czy Oskarem. Poniekąd wierzyłem, że Adam mógłby za pół roku randkowania, zapytać. Teraz tylko wiem, że za pół roku go nie będzie, nie będzie go już nigdy. Nie potrafię myśleć o przeszłości, nie powoduje u mnie już ona żadnych odczuć. Po spotkaniu z Mateuszem, czuje jakbym zamknął 600 stronicowy rozdział mojego życia. Przyszłości żadnej nie widzę, pójdę na to wyższe stanowisko i co dalej? Każdy ma plan, marzenie czy cel, ja po zakończeniu szkoły straciłem cel. Tak naprawdę nie chce nic więcej od życia. Czuje się jakby mnie nie było, jakbym zmarł. Bez znaczenia, bez uczuć. 
Mi nie zależy na mnie.
Kraków, 23:59 16.02.2023
Mieszkanie
7 notes · View notes
koszulkizamow · 3 months ago
Text
De Gea wraca na profesjonalną arenę
W Premier League był legendarny bramkarz, który strzegł bramki Manchesteru United - David De Gea. De Gea, noszący Koszulka Manchester United, wielokrotnie zmieniał bieg wydarzeń w erze po Fergusonie i stał się bohaterem w sercach fanów Czerwonych Diabłów. Jednak wraz ze wzrostem wymagań Premier League dotyczących umiejętności podań bramkarzy, Ten Hag wprowadził Onanę po objęciu urzędu, a los De Gei w Manchesterze United dobiegł końca. Po 15 miesiącach oczekiwania De Gea w końcu ogłosił swój powrót na profesjonalną arenę. Oficjalnie dołączył do drużyny Serie A Fiorentina 10 sierpnia i podpisał kontrakt z drużyną do 30 czerwca 2025 roku. W obliczu nadchodzącego nowego sezonu De Gea rozpocznie nowy rozdział w swojej karierze, nosząc Koszulki Piłkarskie ACF Fiorentina. Dołączenie De Gei niewątpliwie dodało Fiorentinie silnej siły. Chociaż w ciągu ostatniego roku nie brał udziału w profesjonalnych meczach, grał dla Manchesteru United przez 12 lat, rozegrał 545 meczów dla drużyny, został zagranicznym bramkarzem z największą liczbą występów w historii drużyny i zdobył Złotą Rękawicę Premier League. W ciągu ostatnich dwóch sezonów w Manchesterze United, umiejętności podań De Gei wydawały się słabsze, ale jego umiejętności obronne były nadal najwyższej klasy. Chociaż jego roczna pensja we Florencji została znacznie obniżona do 2 milionów euro, znacznie poniżej 23 milionów euro w Manchesterze United, jego determinacja, aby powrócić na boisko, pozostała niezachwiana. Dla De Gei, który wkrótce skończy 34 lata, to, czy uda mu się odzyskać dawną chwałę we Florencji, jest w centrum uwagi fanów. Pomimo wyzwań, De Gea nadal jest pełen pewności siebie i przysięga, że ​​zrobi wszystko, aby się udowodnić. Kibice również z niecierpliwością oczekują, aż ten niegdyś światowej klasy bramkarz przepisze swoją legendę w Serie A.
0 notes
pudzianvsszpilkaktowygra · 8 months ago
Text
Jakie były najwyższe wygrane w historii Eurojackpot?
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Jakie były najwyższe wygrane w historii Eurojackpot?
Najwyższa wygrana w Eurojackpot w historii miała miejsce w lutym 2020 roku, kiedy szczęśliwy zwycięzca z Niemiec zgarnął imponującą kwotę 90 milionów euro. Eurojackpot to popularna europejska loteria, w której uczestniczą gracze z wielu krajów, w tym także z Polski. Zasady gry są proste - uczestnicy wybierają 5 liczb z puli od 1 do 50 oraz 2 tzw. "euro liczb" z puli od 1 do 10. Aby wygrana była maksymalna, wszystkie liczby muszą być trafione.
Największa wygrana w Eurojackpot wywołała ogromne poruszenie w świecie hazardu i szybko obiegła wszystkie media. Zwycięzca mógł nagle zmienić swoje życie i spełnić marzenia, które do tej pory wydawały się niemożliwe. Wygrana w takiej wysokości może zapewnić finansową stabilność na wiele pokoleń i otworzyć drogę do spełnienia każdego kaprysu. Jednak warto pamiętać, że niewłaściwe zarządzanie tak dużą kwotą może przynieść również wiele ryzyka.
Eurojackpot przyciąga graczy swoją dużą pulą nagród i szansą na wygraną wielkich pieniędzy. Mimo że szanse na trafienie wszystkich liczb są niewielkie, marzenia o takiej wygranej mobilizują miliony ludzi do uczestnictwa w loterii. Kto wie, może już niedługo kolejna wygrana w Eurojackpot trafi do Polski i zmieni życie jednego z naszych rodaków na zawsze.
Rekordowa wygrana Eurojackpot
Eurojackpot to jedna z najbardziej popularnych loterii w Europie, która przyciąga miliony graczy z różnych krajów. W ubiegłym roku miała miejsce historia, która wstrząsnęła światem hazardu - rekordowa wygrana w Eurojackpot. Szczęśliwy zwycięzca, którego tożsamość została zachowana w tajemnicy, zgarnął imponującą kwotę, która przekroczyła wszystkie dotychczasowe rekordy tej loterii.
Wygrana w Eurojackpot może zmienić życie na zawsze. Szczęśliwy gracz może spełnić swoje marzenia, realizować najskrytsze pragnienia i zapewnić swojej rodzinie komfort na wiele lat. To także szansa na wyjście z trudnych sytuacji finansowych i zapewnienie sobie spokojnej przyszłości. Dlatego tak wiele osób bierze udział w losowaniach loterii, marząc o podobnym szczęściu.
Rekordowa wygrana w Eurojackpot to nie tylko spektakularne wydarzenie, ale także inspiracja dla innych graczy. Pokazuje, że nawet największe marzenia mogą się spełnić i warto trzymać kciuki za swoje liczby. Loteria to emocjonująca forma rozrywki, która czasem może zmienić całe życie. Kto wie, może już niedługo kolejny gracz stanie się multimilionerem dzięki Eurojackpot.
Warto pamiętać, że gra w loterie wiąże się z ryzykiem i nie zawsze kończy się wygraną. Jednak historia rekordowej wygranej pokazuje, że czasem warto postawić na swoje szczęście i spróbować swoich sił. Może to właśnie ty zostaniesz kolejnym szczęśliwym zwycięzcą loterii Eurojackpot!
Eurojackpot to popularna europejska gra losowa, w której uczestnicy mają szansę wygrać ogromne pieniądze. Oto lista trzech największych zwycięstw w historii Eurojackpot.
Największym zwycięstwem w historii Eurojackpot było wygrane w 23 sierpnia 2019 roku w Niemczech. Szczęśliwy gracz zgarnął imponującą kwotę 63,2 milionów euro. To rekordowa suma w historii Eurojackpot, która sprawiła, że zwycięzca mógł spełnić swoje najskrytsze marzenia.
Kolejnym wielkim sukcesem w Eurojackpot było wygrane w lutym 2018 roku w Czechach. Zwycięzca zgarnął imponującą kwotę 59 milionów euro, co było drugim największym zwycięstwem w historii tej popularnej gry losowej.
Trzecie miejsce na liście największych zwycięstw Eurojackpot zajmuje wygrana z lipca 2021 roku w Niemczech. Szczęśliwy zwycięzca zgarnął 49,7 miliona euro i mógł rozpocząć nowy, luksusowy rozdział w swoim życiu.
Te trzy ogromne wygrane pokazują, że Eurojackpot może zmienić życie uczestników z dnia na dzień i sprawić, że ich marzenia staną się rzeczywistością. Czy następne wielkie zwycięstwo przypadnie właśnie Tobie? Może warto spróbować swojego szczęścia i zagrać w Eurojackpot, aby również mieć szansę na wygranie ogromnej sumy pieniędzy.
W Eurojackpot istnieje wiele różnych kategorii wygranych. Kwoty wygranych w Eurojackpot są uzależnione od liczby poprawnie wybranych numerów oraz dodatkowych liczb. Im więcej liczb uda się poprawnie przewidzieć, tym większa kwota może trafić do zwycięzcy.
Najwyższa kategoria wygranych w Eurojackpot jest jackpot, czyli główna nagroda. Kwota jackpotu zależy od akumulacji, co oznacza, że w przypadku braku wygranej w danym losowaniu, nagroda ta może wzrosnąć w kolejnych losowaniach, osiągając nawet bardzo wysoki poziom. Wygranie głównej nagrody w Eurojackpot może przynieść finansową stabilizację na wiele lat.
Oprócz głównej nagrody istnieją także inne kategorie wygranych, które oferują mniejsze, ale wciąż atrakcyjne kwoty. Warto uczestniczyć w losowaniach Eurojackpot, ponieważ nawet wygrana mniejsza nagroda może być miłym zaskoczeniem i sprawić dużą radość.
Warto pamiętać, że szanse na wygraną w Eurojackpot są uzależnione od liczby graczy oraz ilości wykupionych zakładów. Losowanie odbywa się raz w tygodniu, dlatego też warto regularnie sprawdzać wyniki i mieć nadzieję na wygraną.
Podsumowując, kwoty wygranych w Eurojackpot mogą być bardzo atrakcyjne, zwłaszcza w przypadku głównej nagrody jackpot. Warto brać udział w losowaniach i mieć nadzieję na wygraną, która może odmienić życie na lepsze.
Historia Eurojackpot jest pełna niezwykłych wygranych, które sprawiły, że wiele osób stało się nagle milionerami. Oto pięć historycznych wygranych, które wstrząsnęły europejskim światem loterii.
Pierwsza wygrana, która warta jest wspomnienia, miała miejsce w lutym 2016 roku. Grupa graczy z Niemiec zdobyła imponującą kwotę 76,7 miliona euro. To był początek serii spektakularnych zwycięstw, które z pewnością zmieniły życie zwycięzców.
Kolejna ważna wygrana miała miejsce w maju 2019 roku, kiedy szczęśliwy gracz z Polski zgarnął aż 21 milionów euro. Ta historia stała się inspiracją dla wielu, marzących o wielkiej wygranej w loterii.
Trzecią niezapomnianą wygraną odnotowano we wrześniu 2014 roku w Czechach. Tamtejszy gracz stał się bogatszy o 90 milionów euro, co potwierdziło, że Eurojackpot może naprawdę zmieniać życie.
Kolejne spektakularne zwycięstwo miało miejsce w listopadzie 2012 roku w Niemczech, gdzie szczęśliwy gracz zgarnął imponującą sumę 46 milionów euro. To było wydarzenie, które wstrząsnęło europejską społecznością loterii.
Ostatnia, ale nie mniej ważna, historyczna wygrana Eurojackpot miała miejsce w styczniu 2020 roku w Finlandii. Tamten szczęśliwy gracz zgarnął aż 90 milionów euro, co okazało się wielkim przełomem w historii loterii.
Te pięć historycznych wygranych to tylko przykłady niezliczonych przypadków, w których Eurojackpot sprawił, że marzenia o wielkiej fortunie stały się rzeczywistością. Każda z tych historii pokazuje, że każdy ma szansę na wielką zmianę w swoim życiu dzięki udziale w tej fascynującej loterii.
0 notes
holytwst · 9 months ago
Text
Tumblr media
Heartslabyul
Tumblr media
Rozdział 1-1
Rozdział 1-2
Rozdział 1-3
Rozdział 1-4
Rozdział 1-5
Rozdział 1-6
Rozdział 1-7
Rozdział 1-8
Rozdział 1-9
Rozdział 1-10
Rozdział 1-11
Rozdział 1-12
Rozdział 1-13
Rozdział 1-14
Rozdział 1-15
Rozdział 1-16
Rozdział 1-17
Rozdział 1-18
Rozdział 1-19
Rozdział 1-20
Rozdział 1-21
Rozdział 1-22
Rozdział 1-23
Rozdział 1-24
Rozdział 1-25
Rozdział 1-26
Rozdział 1-27
Rozdział 1-28
Tumblr media
1 note · View note
wolcichyczas · 1 year ago
Text
28.09.23
1 Jana 4:1-6 
(1) Umiłowani, nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków wyszło na ten świat. (2) Po tym poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest. (3) Wszelki zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch antychrysta, o którym słyszeliście, że ma przyjść, i teraz już jest na świecie. (4) Wy z Boga jesteście, dzieci, i wy ich zwyciężyliście, gdyż Ten, który jest w was, większy jest, aniżeli ten, który jest na świecie. (5) Oni są ze świata; dlatego mówią, jak świat mówi, i świat ich słucha. (6) My jesteśmy z Boga; kto zna Boga, słucha nas, kto nie jest z Boga, nie słucha nas. Po tym poznajemy ducha prawdy i ducha fałszu.
Rozdział 4 zawiera następne aspekty społeczności: społeczność i Duch Święty. Rozdział można podzielić na trzy główne wątki. Wersety 1-6 pokazują nam jak badać duchy, wersety 7-12 ważność Ducha Świętego, a wersety 13-21 pracę Ducha Świętego. W związku z tym, że odniósł się do Ducha Świętego już wcześniej, w wersecie 24, Jan zapewnia swoim odbiorcom sposób na rozróżnienie dzieła Ducha Świętego od jakiegokolwiek innego ducha, demona lub człowieka. Pierwszy jest test treści: czego ten duch uczy? Nie jest to test sprawdzający czy ktoś jest opętany, ale czy ktoś jest fałszywym nauczycielem, których jest wielu (w.1). Dlatego też , każde nauczanie musi być ocenione według standardów Słowa Bożego. Jeśli ktokolwiek zaprzecza wcieleniu się Syna Bożego, to nie są prowadzeni przez Ducha Bożego, ale przez ducha antychrysta. Ponownie powtarza to co napisał wcześniej  (2:18-23). Drugi test jakiegokolwiek ducha to zgodność. Możemy dużo powiedzieć o nauczycielu po tym jakich naśladowców przyciągają. Tak samo jak ludzie znający wiele języków przyciągną z tłumu ludzi mówiących tymi samymi językami, tak fałszywi nauczyciele przyciągną tych, którzy żyją w błędzie. Ten świat jest kontrolowany przez złego i słuchają go tak, jak słuchał go Kain. Ta sama zasada stosuje się do Bożych ludzi, którzy słyszą i odpowiadają na tych, których On posłał (Ew. Jana 10:26-28
Krok Życiowy
Wielu wierzących pragnie intelektualnej wiarygodności w oczach świata. Chociaż to jest możliwe w niektórych dziedzinach, tego rodzaju wiarygodność jest podejrzana przy przekazywaniu Słowa Bożego. Głoszenie ewangelii oraz nauczanie słowa Bożego nigdy nie będzie oklaskiwane przez ten świat. Jezus powiedział, że powinniśmy mieć się na baczności kiedy wszyscy będą o nas dobrze mówić (Ew. Łuk 6.26). Chociaż nasz sposób przedstawiania nie powinien obrażać, nasze przesłanie bez wątpienia urazi wielu.
0 notes
dziedziczkapecha · 8 months ago
Text
Tumblr media
Nie tak łatwo można zdobyć zaufanie Halena, ale Loreta... Bardzo mu ufa? Czy może nie? Ja nie powiem 😚
*po zmianach redakcyjnych - rozdział 23
0 notes
spix3 · 1 year ago
Text
11/07/2023
zjedzone:257
spalone:296
od jakiejś 23 czytam jakiegoś fanfika i to jest takie świetne płacze od pół godziny został mi jeden rozdział ale nie mogę juz
pozdrawiam
0 notes
koszulkimall · 1 year ago
Text
Obrońca Chelsea Koulibaly dołącza do Riyadh Crescent
Arabia League Riyadh Crescent oficjalnie ogłosiła podpisanie kontraktu z 32-letnim obrońcą Chelsea Koulibaly. Coulibaly otrzyma trzyletni kontrakt z roczną pensją w wysokości 30 milionów euro. Zeszłego lata Koulibaly opuścił Koszulka SSC Napoli i przeszedł do Chelsea za 38 milionów euro. W sezonie 2022-23 Coulibaly założył koszulkę nr 26 pozostawioną przez Terry'ego, zagrał 32 razy w imieniu Chelsea, strzelił 2 gole i 1 asystę i jest jednym z głównych środkowych obrońców zespołu. Z powodu opuszczenia Chelsea Koulibaly wyraził wielką konsternację i powiedział, że jest zaszczycony noszeniem Koszulka piłkarska Chelsea. Chociaż wyniki z poprzedniego sezonu nie były takie, jakich wszyscy oczekiwali, to i tak podziękował kibicom i wszystkim w klubie za wsparcie. W ciągu najbliższych trzech lat Koulibaly będzie nosił koszulki piłkarskie klubowe Riyadh Crescent nr 3 w lidze saudyjskiej. To otworzy nowy rozdział w jego karierze. Koulibaly będzie musiał stawić czoła nowym wyzwaniom i możliwościom i życzę mu powodzenia w nowym środowisku.
0 notes
saibhaktabrasill · 2 years ago
Photo
Tumblr media
#Polish 22.jan.23 22.01.2023 r. MYŚL DNIA Nie ofiaruj Panu kwiatów, które rosną; to będzie dar rośliny, a nie twój! Pan pragnie, abyś ofiarował Mu kwiat lotosu, który kwitnie w jeziorze twojego serca i owoc, który dojrzewa na drzewie twojej ziemskiej egzystencji, a nie taki, który jest dostępny na targu! Możesz zapytać: "Gdzie odnajdę Pana?". Otóż podaje On swój adres w Bhagawadgicie - XVIII rozdział, 61. śloka. Sięgnij do niej i zapisz: "Iśwara sarwa bhutanam, hriddese Ardżuna tiszthati - O Ardżuno, Pan mieszka w sercu wszystkich istot". Teraz, gdy o tym wiesz, jak możesz z pogardą patrzeć z góry na jakąkolwiek żyjącą istotę, jak możesz się cieszyć, nienawidząc jej lub znajdować rozrywkę, szydząc z niej? Każdego człowieka wypełnia boska obecność, poruszają nim boskie atrybuty. Miłość, szacunek, przyjaźń - na to każdy zasługuje od ciebie. Rozdawaj je bez ograniczeń. - Dyskurs z 16.04.1964 r. #sathyasai #saibhakta #sathyasaibaba #saibaba https://www.instagram.com/p/Cn0JThRuZL0/?igshid=NGJjMDIxMWI=
0 notes
virginia92 · 6 years ago
Text
Asperger-Człowiek   - rozdział dwudziesty trzeci
Tumblr media
[...]w życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, gdy otwiera się nad nim okno. Gdy staje wobec czegoś wielkiego. To okno później zawsze się zamyka. I albo wykorzysta się tę chwilę, albo nie.*
Lato w tym roku było upalne i parne. Burze odwiedzały Anglię częściej niż deszcz, co było zaskoczeniem dla wszystkich mieszkańców wyspy. Poranki rozpoczynały się wcześniej niż było to konieczne, a słońce wdzierało się przez otwarte okna, budząc śpiących domowników. Noce były gorące, a powietrze ciężkie, lipiec nie przyniósł wyczekiwanej ulgi, więc jedyna nadzieja pozostała w sierpniu, na który trzeba było jeszcze poczekać.
Louis był zaskoczony, gdy pewnego dnia na wyświetlaczu swojego telefonu zauważył numer mamy. Nie oczekiwał, że to ona pierwsza wyciągnie w jego stronę dłoń, ale miło się zaskoczył. Jednak jego mama nie byłaby sobą, gdyby nie  zarzuciła go czymś dużo cięższym. Nie pytając o zgodę, zwyczajnie oznajmiła mu, że ma zamiar go w końcu odwiedzić i chce tylko ustalić jakiś dogodny termin. Nie miał nic przeciwko, tęsknił za swoją rodziną nawet jeśli mama ostatnio zawiodła go tak bardzo. Z chęcią zobaczyłby wszystkie najważniejsze osoby w swoim życiu, razem, w tym miłym otoczeniu. Był przekonany, że Anne i jego mama od razu przypadłyby sobie do gustu. To byłaby miła wizyta. Musiał tylko porozmawiać z mamą Harry’ego, która od jakiegoś czasu dziwnie na niego patrzyła i wyglądała jakby chciała z nim o czymś porozmawiać, ale nie miała na to odwagi.
- Anne – zagadnął kobietę, gdy ta ubrana w letnią sukienkę z sekatorem w ręce wychodziła do ogrodu – mam do ciebie sprawę.
- Nie Louis, od razu mówię, że nie kupimy basenu do ogrodu, możesz przekazać mojej córce, że ma chore pomysły i że jeśli chce basen to musi wybudować sobie dom razem z tym swoim Darrenem i wtedy proszę bardzo może mieć nawet basen.
- Co? – skrzywił się nie wiedząc o czym mową – nie chciałem rozmawiać o Gemmie.
- Och, dzięki Bogu – kobieta wyszła z domu, zostawiając otwarte drzwi prowadzące na taras i ogród – mam już dość wysłuchiwania o tym jakie mamy upalne lato w tym roku i jak bardzo przydałby się nam basen – to o czym chciałeś w takim razie porozmawiać jeśli nie o szalonych pomysłach mojej córki?
- Dzwoniła moja mama i wspomniała, że chciałaby tutaj przyjechać, wiesz odwiedzić mnie, dlatego chciałem zapytać, czy nie miałabyś nic przeciwko.
- Dlaczego miałabym mieć coś przeciwko? Louis naprawdę myślałam, że w końcu do ciebie dotarło, że traktujemy cię jak członka rodziny – Anne przewróciła oczami, uśmiechając się do niego czule – oczywiście, że twoja mama może przyjechać, będę bardziej niż szczęśliwa mogąc w końcu poznać twoich bliskich.
- Poważnie? To nie będzie kłopot?
- Żaden i przestań się tak stresować Louis. Oddzwoń do mamy i powiedz jej, że jest u nas mile widziana i niech wpada, kiedy tylko chce.
- Dzięki, naprawdę to doceniam Anne – nie powstrzymał się i podszedł do kobiety przytulając ją mocno – dziękuję.
- Dobrze już dobrze – brunetka oddała uścisk, ale odsunęła go po chwili – a teraz nie powinieneś zająć się czymś pożytecznym?
- Mam wakacje – odparł krótko i od razu na myśl przyszły mu te wakacyjne dni jeszcze z czasów, gdy był nieznośnym dzieciakiem, a jego mama starała się zagnać go do jakiejś pracy. Zawsze jego odpowiedź brzmiała tak jak ta, której teraz udzielił Anne.
- Faktycznie zapomniałam, że mam teraz w domu trójkę małych dzieciaków – kobieta pokręciła tylko głową i zabrała się za podcinanie jakiś krzewów, których Louis nie potrafił nazwać.
- Kochasz nas – zawołał na odchodne, znikając w domu. Nim zamknął drzwi zdążył jeszcze usłyszeć jej głośny śmiech.
Nie myślał, że pójdzie tak łatwo, ale z drugiej strony czego mógł się spodziewać po kimś tak miłym jak Anne. Nie wyobrażał sobie, by kobieta zabroniła mu odwiedzin mamy, to byłoby całkowicie nie w jej stylu. Teraz bardziej zaczynała go stresować sama wizyta rodziny. Wiedział, że jego mama jest przeciwna Harry’emu i mógł mieć tylko nadzieję, że powstrzyma się i nie będzie go otwarcie krytykowała. Zresztą nie potrafił wyobrazić sobie swojej matki, która jest złośliwa i okrutna w stosunku do loczka. Jay taka nie była, to właśnie po niej Louis odziedziczył najlepsze cechy, zawsze mówiono mu, że jest taki jak ona pełen ciepła, współczucia i troski, jego chorobliwa opiekuńczość to już druga strona medalu, którą również zawdzięczał swojej mamie. Wierzył, że mimo wszystko będzie w porządku, jego mama pokocha Harry’ego, a loczek zaakceptuje ją i będzie w stanie przebywać w jej towarzystwie. O nic więcej nie prosił, więc jego prośby nie były chyba wygórowane, a może były?
***
Zayn wszystko sobie przemyślał i już jakiś czas temu wpadł na pewien pomysł. Liam powoli wracał do bycia dawnym sobą i chyba kilka kłótni, które przeszli dało mu do myślenia, ponieważ szatyn wrócił do pracy i ponownie zaczął angażować się w ich życie rodzinne. Oczywiście Mia nie musiała wiedzieć, że jeden z jej ojców prawie każdego dnia przed pójściem spać płacze, ale to niedługo musiało się skończyć. Inaczej ktoś w tej rodzinie zwariuje i to na pewno będzie właśnie on, nikt inny.
Jeszcze raz spojrzał na dokumenty, które trzymał w dłoni i postanowił, że to będzie odpowiedni moment, lepszego nie znajdzie przez długi czas. Byli w domu sami, ponieważ Mia poprosiła o spędzenie czasu z Niallem. To było zaskakujące, ponieważ ich córka odkryła jakąś tajemniczą wieź, która łączyła ją z Horanem, ale dopóki ich przyjaciel nie narzekał na to, że musi spędzać czas z pięciolatką, cóż mieli zamiar korzystać z darmowej niani tak długo jak to będzie możliwe. Wszedł do salonu w którym siedział Liam zajęty jakimiś papierami, które przyniósł z pracy do domu. Odchrząknął i zbierając się na odwagę usiadł naprzeciwko męża, zajmując jeden z foteli ustawionych po przeciwnej stronie.
- Chciałem z tobą o czymś porozmawiać – jak na zawołanie, szatyn przerwał pracę i podniósł swoją głowę znad stosu kartek.
- O czym? – podenerwowanie było widoczne w całej postawie mężczyzny, który kręcił się nerwowo na sofie, unikając ciemnych oczu Zayna, a gdy dostrzegł dokumenty w jego dłoniach zamarł – co to jest? Błagam Zayn, nie mów, że chcesz się rozwieść. Wiem, że między nami nie było teraz dobrze, że zawaliłem i zawiodłem ciebie i naszą córkę, ale proszę cię daj mi jeszcze jedną szansę, naprawię wszystko, obiecuję tylko…
- Liam – brunet przerwał mu zanim ten zapędził się z obietnicami i błaganiami – uspokój się. To nie są papiery rozwodowe, jak w ogóle mogłeś pomyśleć, że chciałbym się z tobą rozwieść? Kocham cię i nigdy nawet przez chwilę nie przeszło mi przez myśl, że moglibyśmy się rozwieść.
- Przepraszam – wyszeptał drżącym głosem szatyn – przepraszam.
- Przestań, możemy już o tym wszystkim zapomnieć? Naprawdę nie chcę wracać pamięcią do tego co było – poprosił i przesiadł się, tak by siedzieć obok męża. Miał już dość tej przestrzeni pomiędzy nimi, która tylko wszystko utrudniała i wystarczająco już namieszała.
- Dobrze, to w takim razie co to za dokumenty? – Liam przetarł mokre policzki, starając doprowadzić się do względnego porządku.
- Wiem, że marzyłeś o drugim dziecku, chciałeś by nasza rodzina powiększyła się i byliśmy tak blisko tego wszystkiego, a później… sam wiesz co się wydarzyło. I pomyślałem, że przecież możemy mieć dziecko Liam, po prostu nie czekajmy na noworodka, który spadnie nam z nieba, nie błagajmy jakiejś kobiety, by oddała nam swoje dziecko – spojrzał na dokumenty, które ściskał mocno w dłoniach – dajmy szczęście jakiemuś dziecku, które gdzieś tam na nas czeka – podsunął mu kartki, mając nadzieję, że za moment nie rozpęta się piekło. – Czy kiedyś kochaliśmy naszą córkę mniej przez to, że nie była z nami od pierwszego dnia narodzin? Ona była nasza Liam, od zawsze była nasza i nic tego nie zmieni.
- Dobrze – szatyn odezwał się niespodziewanie, podnosząc wzrok znad dokumentów.
- Dobrze? – Zaynowi wydawało się, że źle coś usłyszał, bo przecież jego mąż nie mógł zgodzić się od tak, bez słowa protestu.
- Tak, wiem że masz rację Zayn i zgadzam się. To świetny pomysł i to prawda, Mia jest naszą córką, zawsze nią była i będzie, a ja zawaliłem i wiem, że minie dużo czasu nim mi wybaczy. Muszę ją przeprosić i mieć nadzieję, że uda mi się wszystko naprawić.
- Naprawdę zgadzasz się na adopcję Liam? – nie chciał łapać się złudnej nadziei, a później odczuwać tylko zawód.
- Tak, nie brałem tego wcześniej pod uwagę, ale jak zawsze sprowadziłeś mnie na ziemię. Kocham cię Zayn, ciebie i naszą rodzinę. Przepraszam za wszystko – szatyn ze złością przetarł oczy, które ponownie zaczęły łzawić.
- Nie przepraszaj głupku, tylko nie rób nam tego więcej, nie odsuwaj nas – objął go, mocno do siebie przytulając. Wciągnął znajomy zapach swojego męża i wiedział, że teraz wszystko się ułoży, nie mogło być inaczej, ponieważ znowu byli po tej samej stronie, nie walczyli ze sobą, nie byli przeciwnikami, a zgranym zespołem, tak samo jak w ciągu ostatnich lat – i też cię kocham – dodał po chwili milczenia i napawania się znajomym ciepłem drugiego ciała.
- Już myślałem, że tego nie powiesz – parsknął Liam, śmiejąc się cicho, a z jego ramion został zdjęty wielki ciężar, który chciał przygwoździć go do ziemi.
***
Louis leżał na leżaku i wmawiał sobie, że wytrzyma jeszcze pół godziny smażenia się na słońcu, ale musiał z bólem przyznać, że opalanie nie było dla niego. Czuł się wynudzony i zmęczony, marzył tylko o chłodnym prysznicu, zimnym napoju i wylegiwaniu się w swoim pokoju, gdzie promienie słońca nie przedzierały się przez ciemne i grube zasłony. Jęknął niezadowolony, czując jak mocno przykleił się do oparcia leżaka, a przecież był tutaj może niecałą godzinkę. Jego marudzenie najwidoczniej zwróciło uwagę Harry’ego, który usadowiony w cieniu z kubkiem herbaty, czytał jakąś książkę, ale teraz patrzył na niego uważnie.
- Skończyłeś już leżeć bez celu? – zapytał młodszy, wpatrując się w niego nieprzerwanie. Odkąd Harry przełamał strach przed otwartym wgapianiem się w Louisa, teraz korzystał z tego jak mógł i nie krępując się wlepiał w niego swoje zielone tęczówki.
- Opalałem się, wcale nie leżałem bez celu – zaprotestował, ponieważ opalanie się było męczące, stokroć bardziej wolałby chociażby sprzątać, to zmęczyłoby go dużo mniej.
-Nieważne, skończyłeś już się opalać tak? – zapytał Harry, zamykając książkę i dokładając ją na trawę.
- Tak – specjalnie nie zapytał, czy Harry czegoś od niego chce, pozwolił chłopakowi pomęczyć się trochę i w końcu zmusić się do zadania pytania. Wstał i przeciągnął się z westchnięciem.
- W ogóle się nie odzywałeś, kiedy tak leżałeś bez celu i się opalałeś – powiedział loczek, przyglądając mu się z grymasem niezadowolenia na twarzy.
- Prawie tam przysypiałem Hazz, to dlatego – wzruszył ramionami i usiadł obok bruneta, wzdychając z ulgą na uczucie cienia i lekkiego chłodu – nie ignorowałem cię celowo – dodał szybko, widząc kątem oka jak jakaś emocja pojawia się na buzi chłopaka. Chwycił jego kubek i upił łyk, krzywiąc się na ciepłą herbatę – dlaczego nie pijesz czegoś zimnego? – jęknął z niezadowoleniem – mamy jakieś czterdzieści stopni, a ty pijesz gorącą herbatę.
- Mówiłem ci, że nie lubię zimnych napojów, są niedobre i wywołują coś nieprzyjemnego w moim żołądku – wyjaśnił krótko loczek, wpatrując się w swój kubek z którego przed chwilą swobodnie pił szatyn. Nie mógł uwierzyć, że Louis po prostu się napił i oddał mu kubek, co on miał z tym teraz zrobić, pójść i włożyć go do zmywarki, czy może umyć samodzielnie? Nie wiedział czy mężczyzna zrobił to celowo, złośliwie, czy po prostu taki już był. Chciał coś powiedzieć, ale Lou odezwał się pierwszy.
- A właśnie, chciałem ci coś powiedzieć, rozmawiałem z moją mamą i postanowiła wpaść z odwiedzinami. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko i że się polubicie – uśmiechał się radośnie, ale był zestresowany na samą myśl o tym, że Harry może być zły i nie chcieć poznać jego najbliższych.
- Twoja mama przyjeżdża? – oczy chłopaka powoli otwierały się coraz szerzej.
- To właśnie powiedziałem. Coś nie tak?
- Wszystko w porządku, może sobie przyjeżdżać, jeżeli tylko nie będzie dotykać mojego kubka tak jak ty – podniósł się ze złością i wbiegł do domu, zatrzaskując za sobą drzwi.
Louis wpatrywał się w kubek z którego przed chwilą pił i po chwili gdy dotarło do niego co zrobił, chciał uderzyć się z całej siły w twarz. Czasami naprawdę zapominał z kim ma do czynienia i robił takie głupstwa. Teraz będzie go czekał cały dzień przepraszania i chodzenia za Harrym ze spuszczoną głową. Nie miał pojęcia co ten chłopak z nim zrobił, ale czuł się jak pantoflarz, a co gorsza nawet mu to nie przeszkadzało.
***
Niall robił wszystko byleby na nią nie patrzeć. Rozmawiał z Mią, siedzącą na krześle, które sama sobie przysunęła, by być bliżej, czyścił blat, chociaż ten lśnił czystością, wycierał filiżanki równo ustawione w rzędach. Starał się znaleźć sobie jakieś zajęcie, by nie mieć czasu na rozmowę, spojrzenie i myślenie. Niestety to ostatnie towarzyszyło mu nawet podczas pracy. Odpowiadał Mii i zajmował się jakimiś pozornie ważnymi czynnościami, ale cały czas rozmyślał o Gemmie i o tym, dlaczego siedzi tutaj i patrzy się na niego przez cały czas. Przecież w tym czasie mogła znajdować się wszędzie, robić dużo ekscytujących rzeczy jak na przykład chodzenie na randki z Darrenem czy jak tam miał na imię ten wielkomiejski buc. Westchnął zwracając uwagę Mii, która rysowała jakiś obrazek w skupieniu wytykając język. Przewrócił oczami na uroczą pięciolatkę i wrócił do pracy, ale przerwał mu dziecięcy głos.
- Wujku, myślę, że te talerzyki są już wystarczająco czyste, wycierałeś je już chyba jakieś pięćdziesiąt razy.
- Pięćdziesiąt razy? To chyba naprawdę muszą być już czyste – powiedział poważnie i odłożył ścierkę na bok.
- Czyli nareszcie przestałeś udawać, że sprzątasz i jesteś taaaaki zajęty? – zapytała z nadzieją Mia, przerywając tworzenie rysunku, który był chyba jakąś całkowitą abstrakcją, bo Niall nie potrafił dostrzec tam żadnych postaci ani kształtów.
- Skąd pomysł, że udawałem? Jestem w pracy, więc pracuję – wzruszył ramionami i chciał obrócić się i zająć układaniem pudełek z herbatami, gdy dziewczynka przywołała go ruchem palca wskazującego i kazała się zbliżyć – tak, jakiś sekret?
- Nie, ale nie chcę cię ośmieszyć wujku. Posłuchaj udajesz, że sprzątasz, a prawie cały czas gapisz się na ciocię i o niej myślisz.
- Nie możesz wiedzieć o czym myślę – powiedział obronnie, zaplatając ramiona na piersi.
- Każdy, by to zauważył nawet niewidomy. Myślisz o cioci i gapisz się na nią caaaaaalutki czas. – Teraz nie była już cicho, a mówiła głośno i w dodatku przeciągała ostatnie słowa w ten irytujący sposób.
- Jezu, cicho Mia – przysunął się bliżej niej i zasłonił jej usta dłonią – nie musisz być tak głośno prawda? Możemy sobie rozmawiać szeptem zgoda? – Gdy skinęła głową, odsunął rękę – Szpetem – przypomniał, gdy blondynka otworzyła usta, by coś powiedzieć.
- Wyluzuj wujku, wiem co to dyskrecja – podparła brodę na dłoni i wpatrywała się w Nialla w skupieniu, jakby analizując coś, ale to było dziecko, więc nie mogła niczego analizować, bo nie miała pojęcia o większości spraw prawda? Prawda? – Pewnie zastanawiasz się co ciocia Gemms tutaj robi i dlaczego nie randkuje z tym facetem, którego nie lubimy z zasady.
- Nie można kogoś nie lubić z zasady – starał się być kulturalny i uprzejmy, ale mądrości Mii wyprowadzały go z równowagi.
- Jasne chyba, że mowa o chłopaku Gemmy – wyśpiewała z uśmiechem dziewczynka, najwidoczniej bardzo z siebie zadowolona.
- Dobra, przestań – przerwał, zanim jej śpiewanie przyciągnęłoby do nich Gemms – nie powinnaś tego wszystkiego wiedzieć, masz tylko cholerne pięć lat dzieciaku – może trochę warknął w jej stronę, ale na swoje usprawiedliwienie miał to, że dziewczynka uwielbiała naciskać na niego aż doprowadzała go na skraj psychicznej wytrzymałości. Nie wiedział gdzie się tego nauczyła, ale działało, przynajmniej na niego. Czuł się jak ofiara.
- Jeżeli w grę wchodzą uczucia to wiek się nie liczy, wszyscy czujemy tak samo wujku. Zajęcia z psychologiem w pierwszej klasie, ominąłeś je czy co?
- Nie będę z tobą rozmawiać o uczuciach. Nie skończyłaś jeszcze sześciu lat i nie potrafisz nawet samodzielnie zawiązać sobie sznurowadeł, więc…
- Wypraszam sobie – przerwała mu ze złością – potrafię zawiązać sobie buty już od dawna, ale jeżeli będziesz dla mnie taki niemiły to mam zamiar pójść do cioci Gemmy i wziąć jej stronę w tej całej… w tej całej farsie – wyglądała jak naburmuszone, grymaszące dziecko, ale wypowiadała się jak prawie dorosła osoba i Niall czuł się teraz zbesztany.
Musiał porozmawiać z Zaynem na temat wychowania Mii, bo coś było zdecydowanie nie tak, dzieci powinny być dziećmi, czy coś w tym stylu. Theo na przykład  w życiu nie zabierałby się za jakieś doradzanie, a już na pewno omijałby szerokim łukiem wszelkie rozmowy o uczuciach. Takie powinny być dzieci.
- Lepiej zostań po stronie, którą wybrałaś – zaproponował ugodowo i posłał jej słaby uśmiech – jeśli chcesz mogę ci powiedzieć o czym myślę.
- Tylko mnie nie okłamuj, bo wyczuję to od razu – ostrzegła z zadowolonym uśmiechem – a teraz mów dopóki ciocia nadal się gapi i nie zdecydowała się czy do nas podejść.
- Po prostu – podrapał się po karku czując jak gorąco uderza w jego policzki, które musiały zrobić się czerwone. Czuł się jak ostatni idiota, ale jeśli powiedział a musiał to skończyć – po prostu zastanawiam się, dlaczego Gemma tak na mnie patrzy, dlaczego nie spędza czasu ze swoim chłopakiem. I boję się, że ona chce się pożegnać, bo jaki inny powód byłby tak ważny, by tu przyjść. Czuję, że to coś istotnego, coś jak informacja o wyjeździe, przeprowadzce do Londynu albo ślub. I jestem przerażony na samą myśl, że on ją zabierze i nie będziemy się już widywać. Gemm zasłużyła na kogoś lepszego niż Darren, na kogoś kto będzie ją kochał, szanował jej zdanie, uwielbiał jej rodzinę i przyjaciół, kogoś kto będzie zawsze obok, ze wsparciem, dobrym słowem, kubkiem ulubionej herbaty i filmem, który oglądała już setki razy, ale nadal kocha go tak samo. Zasłużyła na kogoś lepszego, zasłużyła na…
- Na ciebie wujku Ni – Mia wtrąciła się i sprawiła, że zamarł. – Taka jest prawda, ty i ciocia jesteście dla siebie stworzeni, tak jak moi tatusiowie, jak ciocia Anne i wujek Robin, jak Dama i Harry. Takie osoby po prostu rodzą się dla siebie rozumiesz? Tak jak w bajkach, zaczynamy oglądać i od początku wiemy, że na przykład Arielka jest stworzona dla księcia Eryka nawet jeżeli jeszcze się nie spotkali. A później pojawia się Urszula, która udaje piękną, zdolną i kochaną, a wszyscy zdają sobie sprawę, że ona jest tylko tymczasowa, na chwilę, pojawia się, by zniszczyć coś co jest nie do zniszczenia. Rozumiesz wujku? Na koniec zawsze mamy szczęśliwe zakończenie, syrenka staje się człowiekiem i chociaż musi coś stracić to zyskuje coś o wiele piękniejszego i ważniejszego. Ma Eryka i jest szczęśliwa. Nic nie rozumiesz prawda? – Mia westchnęła, widząc zmieszany wyraz twarzy Nialla – Darren jest jak Urszula, jest zły, głupi i irytujący, ale musiał się pojawić, żebyście w końcu zrozumieli, jak ważni dla siebie jesteście i że musicie być razem, bo tylko wtedy będziecie szczęśliwi. Ciocia Gemma to Arielka, a ty to książę Eryk, więc skończycie razem, bo nie ma innej opcji. Dotarło to do ciebie?
- Tak, chyba tak – mruknął, nadal nie wiedząc, czy ta cała sytuacja tylko mu się śni, czy może ma miejsce naprawdę.
- Świetnie, teraz to musi jeszcze dotrzeć do cioci i będziecie mieli swoje szczęśliwe zakończenie. A na weselu nie zapomnijcie mi podziękować podczas przemowy.
- Na jakim weselu?
- Na waszym oczywiście! – wykrzyknęła zadowolona i szczęśliwa, uśmiechając się i zeskakując z krzesła – przestań się smucić wujku, na dziś koniec rozmów. Możesz włączyć radio głośniej? To piosenka, którą bardzo lubię!
Wpatrywał się w dziewczynkę, która tańczyła radośnie po całej sali, wpadając od czasu do czasu na krzesła chichocząc przy tym głośno. Teraz zachowywała się jak pięciolatka, którą w końcu była. Nadal czuł na sobie wzrok Gemmy i ten jeden jedyny raz w ciągu tego dnia odważył się podnieść oczy i utkwić je prosto w dziewczynie. Nie miał pojęcia czy bełkot Mii miał coś wspólnego z prawdą, może jego myśli były prawdziwe i zgodne z rzeczywistością, może właśnie teraz blondynka zastanawiała się jak powiedzieć mu, że wyjeżdża i bierze ślub, ale postanowił odepchnąć to wszystko na bok i zrobił jedną rzecz, która wydawała mu się właściwa, gdy ich oczy spotkały się na kilka sekund. Jego twarz rozjaśnił uśmiech, który dotarł prosto do błękitnych tęczówek i ku jego zaskoczeniu, został odwzajemniony.
***
Anne cieszyła się, że w końcu pozna rodzinę Louisa. Kiedy teraz o tym myślała to wszystko wydawało się jej dziwne, jak ich dzieci mogły znać się tyle lat, a one nie spotkały się nawet raz. Martwiła się jedynie tym, jak to wszystko odbierze Harry. Nie od dziś było wiadomo, że jej syn nie przepada za gośćmi i obcymi ludźmi w domu. Teraz, kiedy wszystko było już uzgodnione, a termin dogadany musiała porozmawiać z nastolatkiem, by oszczędzić mu niepotrzebnych nerwów i stresu. Obserwowała jak chłopak leży na kanapie i głaszcze swojego kota. To był idealny moment na rozmowę, nareszcie Louisa nie było obok.
- Harry – zaczęła, wchodząc do salonu, gdzie jej syn spędzał swój wolny czas – chciałam z tobą porozmawiać.
- Ty też? – jęknął nastolatek – dlaczego wszyscy chcą ciągle rozmawiać?
- Nie wiem, czy wiesz, ale odwiedzi nas rodzina Louisa – powiedziała otwarcie, nie chcąc dłużej ukrywać prawdy.
- Wiem – mruknął chłopak, nie zwracając na nią uwagi.
- Wiesz?
- Tak, Louis powiedział mi to pięć dni temu – chłopak wpatrywał się w kota, który mruczał z zadowoleniem i raczej nie miał zamiaru podnieść się i tym samym pozwolić mu na jakikolwiek ruch.
- Och – Anne nie wiedziała co powiedzieć, była zaskoczona. Nie sądziła, że Louis uprzedzi ją i poinformuje Harry’ego. Tym bardziej, że nie zauważyła jakiejś zmiany w zachowaniu syna. Oczekiwała niezadowolenia, jakiegoś marudzenia przez kilka dni, warczenia na wszystkich, a okazało się, że niczego takiego nie było, Harry zareagował bezproblemowo. – I co o tym sądzisz?  
- O czym? – spojrzenie pełne dezorientacji zostało posłane w jej stronę, gdy postanowiła dopytać o uczucia syna.
- O przyjeździe rodziny Louisa.
- Nie obchodzi mnie to, przecież to nie moja rodzina – powiedział automatycznie, ale po chwili było widać jakieś zawahanie na jego twarzy i okazało się, że loczek ma jeszcze coś do dodania – ale Louis wydaje się szczęśliwy, więc myślę, że… że to może być miłe spotkanie.
- Jestem z ciebie taka dumna Harry – pogłaskała go po włosach, chociaż wiedziała, że chłopak nie przepada za tym gestem i dotykiem.
- Dlaczego? Przecież nic nie zrobiłem, tylko tutaj leżę – patrzył na nią ze zmarszczonymi brwiami i niezrozumieniem, ale postanowiła mu nie odpowiadać.
Wyszła z salonu i zaczęła krążyć po kuchni, przygotowując sobie kawę. Wiedziała, że Harry nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co przed chwilą zrobił. Zachował się zupełnie inaczej niż zwykle, zauważył uczucia kogoś innego, zainteresował się i przestał być obojętny. To było niczym krok milowy i miała ochotę zadzwonić do terapeutki i opowiedzieć jej o wszystkim, tak samo jak wtedy, gdy Harry jako ośmiolatek nauczył się jeździć na rowerze. To były ich małe, wielkie momenty, których nie zrozumiałby nikt inny. Coś co uszczęśliwiało ją najbardziej na świecie. Ludzie nie wiedzieli co jest tak wyjątkowego w chwili, gdy dziecko uśmiecha się do matki, ale nie wiedzieli też, że to dziecko zazwyczaj jest w swoim świecie i uśmiecha się tylko do swoich myśli ukrytych głęboko w głowie. Nie potrafili zrozumieć tak wiele, a ona postanowiła przestać im to wyjaśniać. Martwiło ją tylko jedno, Harry zmieniał się pod wpływem Louisa. I nie wiedziała co to może oznaczać.
***
 Rodzina Louisa postanowiła nas odwiedzić. A może postanowili odwiedzić tylko Louisa. Nie jestem tego pewny, ale wiem, że wszyscy wydają się podekscytowani i podenerwowani w tym samym czasie.
Louis jest szczęśliwy, to widać kiedy tylko zaczyna mówić o swojej mamie. Myślę, że za nią tęsknił, ale nikomu o tym nie mówił.
Mama najwyraźniej sądziła, że będę zły albo wystraszony, gdy usłyszę, że ktoś obcy pojawi się w domu. Sam nie wiem co czuję.
Z jednej strony boję się, co jeżeli mama Louisa nie będzie miła tak jak on, nie będzie starała się mnie zrozumieć i zacznie zachowywać tak jak ludzie w szkole. To byłoby straszne, wtedy na pewno bym jej nie polubił, a przecież Lou ją kocha, bo jest jego mamą. Ja kocham moją, więc on pewnie czuje to samo w stosunku do swojej.
Z drugiej strony czuję jakieś zaciekawienie i może to jest radość, nie mam pojęcia. Jestem ciekawy jak oni wyglądają, czy Louis jest do nich podobny, czy okaże się, że mnie polubią i będą chcieli ze mną rozmawiać. To byłoby niezwykłe i miłe.
Postanowiłem, że dam im szansę lub przynajmniej spróbuję nie uciekać przed nimi i nie być całkowicie szczery nawet jeśli zrobią coś okropnie głupiego. Postaram się być uprzejmy i miły.
Miłe osoby są lubiane.
  *Szymon Hołownia
19 notes · View notes
koszulkizamow · 5 months ago
Text
Droga Holandii z powrotem na szczyt
Holandia pokonała Rumunię 3:0 w 1/8 finału. Znakomite występy Gakpo i Malena w Koszulka Holandia EURO 2024 pokazały niesamowitą siłę Holandii. Pokazał możliwość odrodzenia się tego tradycyjnego giganta. W kolejnym ćwierćfinale zmierzą się z Turcją. Ten mecz będzie nie tylko zaciętą rywalizacją, ale także ważnym sprawdzianem dla Holandii, aby dotrzeć na szczyt. Holandia nie radziła sobie dobrze w fazie grupowej, ale ich wybuch w krytycznym momencie pokazał, że ma potencjał. W meczu z Rumunią Holandia miała wskaźnik posiadania piłki na poziomie 65% i oddała 23 strzały, z czego 6 było celnych, co przewyższało nawet całkowitą liczbę strzałów przeciwnika. To dominujące przedstawienie przypomina ludziom o chwalebnych momentach w historii Holandii. Ich Koszulki piłkarskie stanęły na podium Pucharu Europy w 1988 roku. Holandia jednak często stawała przed dylematem, czy w kolejnych meczach poprzestać na rywalizacji z mocnymi przeciwnikami. Jednak tym razem sytuacja wydaje się inna. W ćwierćfinale ominęły strefę śmierci, w której znajdują się Francja, Portugalia, Niemcy i Hiszpania. Zwycięstwo nad Rumunią dało im także pewną przewagę psychologiczną. Jeśli uda im się utrzymać dobrą formę, można spodziewać się, że zajdą dalej, a nawet dotrą do półfinału. Wielu fanów jest pełnych oczekiwań i nadziei co do przyszłości holenderskiej drużyny. W tym niezwykle konkurencyjnym Pucharze Europy holenderska drużyna pokazała oznaki swojego odrodzenia i potencjału mistrzowskiego. Niezależnie od końcowego wyniku meczu, holenderska drużyna zaliczyła imponujący występ w Pucharze Europy, a każdy ich krok pisze nowy rozdział w chwale i splendorze holenderskiej piłki nożnej.
0 notes
wolcichyczas · 2 years ago
Text
17/05/23
Nehemiasza 6:10-19 
(10) A gdy następnie przyszedłem do domu Szemajasza, syna Delajasza, syna Mehetabeela - a był on właśnie w natchnieniu - rzekł on do mnie: Pójdźmy razem do domu Bożego, do wnętrza przybytku, i zamknijmy drzwi przybytku; nadchodzą bowiem ci, którzy cię zabiją. W nocy nadejdą, aby cię zabić. (11) A ja odpowiedziałem: Czy człowiek taki jak ja ma uciekać? Czy ktoś taki jak ja wejdzie do przybytku, aby ratować życie? Nie pójdę! (12) Odgadłem bowiem, że to nie Bóg go wysłał, lecz że wypowiedział tę wyrocznię o mnie, ponieważ Tobiasz i Sanballat przekupili go, (13) a został przez nich przekupiony, abym ja się przeląkł i uczynił tak, a przez to popełnił grzech, i aby oni mieli podstawę do zniesławienia mnie, by mnie zhańbić. (14) Pamiętaj, o Boże mój, o tych uczynkach Tobiasza i Sanballata, a również prorokini Noadii i pozostałych proroków, którzy chcieli mnie zastraszyć. (15) A mur został wykończony dwudziestego piątego dnia miesiąca Elul, w ciągu pięćdziesięciu dwóch dni. (16) A gdy dowiedzieli się o tym wszyscy nasi wrogowie, zlękli się wszyscy poganie, którzy wokoło nas mieszkali, i bardzo upadli na duchu, widząc, że po myśli naszego Boga dokonane zostało to dzieło. (17) W tym czasie wysyłało także wielu przedniejszych z Judy listy do Tobiasza, a od Tobiasza przychodziły takowe do nich. (18) Wielu bowiem w Judzie było z nim sprzysiężonych, gdyż był on zięciem Szechaniasza, syna Aracha, a Jehochanan, jego syn, pojął za żonę córkę Meszullama, syna Berechiasza. (19) Omawiali także o nim pogłoski w mojej obecności, jak również donosili mu moje wypowiedzi, Tobiasz zaś wysyłał listy, ażeby mnie nastraszyć. 
Osobiste ataki tylko dalej nadchodziły! Po wcześniejszej próbie odciągnięcia Nehemiasza od pracy i oskarżeniu go o bunt przeciwko królowi, jego przeciwnicy teraz uciekają się do zatrudnienia fałszywego proroka z kłamliwym przesłaniem. Nehmiasz był człowiekiem rozeznania, tak więc kiedy Szemajasz (fałszywy prorok) poprosił Nehemiasza, żeby do niego przyszedł, musiało to wyglądać jako prawdziwe zaproszenie. Jednak kiedy po przybyciu Nehemiasz usłyszał słowa Szemajasza, który polecił mu ukrycie się w świątyni w obawie przed próbą jego zabójstwa, Nehemiasz zdał sobie sprawę, że to też był podstęp. Nehemiasz wiedział dwie rzeczy: będąc tym, kim był, nie mógł się ukrywać (w.11), a także, każdy kto nie będąc kapłanem wszedłby do świątyni, zdesakralizowałby tę świątynię i ściągnąłby na siebie Boży sąd (4 M0j 3:10). Po tym jak rozpoznał podstęp, Nehemiasz ponownie się modli (modlitwa nr 6) i tym razem prosi Boga żeby pamiętał o jego wrogach, Tobiaszu i Sanballacie, i ich osądził. Werset 15 sugeruje ukończenie ściany w jedynie 52 dni. Niesamowite, a przecież blisko 11 miesięcy wcześniej w listopadzie, Nehemiasz słyszy pierwszy raport na temat murów miasta (1:1). Teraz, późnym wrześniem, praca została ukończona! Wrogowie stracili swoją pewność w wersecie 16 i zobaczyli, że to było Boże dzieło. Rozdział kończy się opisując jak szczegóły o rodzinie Tobiasza są powiązane wewnętrznie z Żydami, co sprawiło, że opozycja Nehemiasza była nawet większa. 
Krok Życiowy 
Nehemiasz doświadczył kilku typów osobistego ataku podczas zaangażowania w pracę odbudowy murów. Jaki rodzaj ataku, który Ty doświadczyłeś  spowodował największy konflikt, i dlaczego?
0 notes