#ptaszysko
Explore tagged Tumblr posts
Text
Coś się porobiło w głowie.
Porobiło. Narobiło. Przyleciało dziwne ptaszysko i narobiło. Jedyna myśl uspokajająca to ta, że zeszłej jesieni popadłam w silny stan lękowy. Może ktoś zapyta siebie w umyśle: To jest uspokajające? Tak, to jest uspokajające. Pogoda coraz bardziej na mnie oddziałuje. Teraz mam wywalone niemal na wszystko. Jestem nie do wytrzymania. Przepraszam Cię. Żeby tylko przebrnąć. Przebrnąć.
3 notes
·
View notes
Text
Ptaszysko/birdie, a3, collage.
0 notes
Photo
Duża kompozycja wykonana przez niezastąpionego @captattoo Wąż zagojony i świeże ptaszysko🤘 Mamy ostatnie terminy w lutym i marcu do Dimy, śpieszcie się, bo od marca jesteśmy niestety zmuszeni nieznacznie podnieść cenę sesji całodniowej. Przy zapisie do końca lutego obowiązują aktualne ceny, enjoy🤘 #poznań #poznantattoo #tattooprojects #tattooideas #tattoopoznan #babanarowerzetattoo #tatuazpoznan #japantattoo #birdtattoo #snaketattoo #snake (w: Baba Na Rowerze Tattoo) https://www.instagram.com/p/CoMuvysj0Zl/?igshid=NGJjMDIxMWI=
#poznań#poznantattoo#tattooprojects#tattooideas#tattoopoznan#babanarowerzetattoo#tatuazpoznan#japantattoo#birdtattoo#snaketattoo#snake
0 notes
Photo
IT'S SO PRETTY, ISN'T IT? I designed and made the illustration of a bird, and then made the notebook 🤗 84 pages Zaprojektowałam i zrobiłam ilustrację ptaszyska, potem zrobiłam notes 😸 #umbaukrakow17 #notebook #sketchbook #DIY #birb #screenprint #studiokraków #notes #szkicownik #ptak #ptaszysko #ilustracja #bird #animalsillustration #illustration #art #craft #sitodruk #violet #blue #lilac #liliowy #fioletowy #biały #samazrobilam #introligatorstwo #handmade #design #wzornictwo
#diy#design#notebook#biały#samazrobilam#wzornictwo#ptaszysko#sketchbook#art#lilac#blue#notes#liliowy#screenprint#szkicownik#bird#craft#animalsillustration#ilustracja#violet#introligatorstwo#handmade#birb#fioletowy#sitodruk#illustration#umbaukrakow17#studiokraków#ptak
1 note
·
View note
Text
1. Hmmm... That would be my parents' summer house and my future in-laws' summer house.
2. I prefer to stay in my country. There's so many places I haven't seen yet!
3. Yes!
4. Only one? That's hard. Pierogi :)
5. Hm. That would be "Czarna Polana" by Kayah
6. SO MANY. But "Bałkanica" by Piersi is my own personal nightmare.
7. Kluska, szpadel, ptaszysko
8. I think that for the rest of the world all Slavs are one nation.
9. Czech Republic and Belarus
10. KURWA
11. I adore everything by Bohdan Baranowski, but his books are non-fiction, so I'm not sure he counts... In the terms of fiction I think my fav is Milena Wójtowicz.
12. I have no opinion on the matter.
13. Don't think we're unique as a nation. The only funny thing I can think of is that instead "to jinx something" we say "wykrakać" / "to croak" (like a crow). In general crows are a sign of something bad coming. Still they're my fav birds <3
14. Mostly no. There are some movies / TV series I enjoy, but in general I do my best to avoid watching regional cinema and tv.
15. Movie quotes, political jokes...
16. I hate when people say we're all thieves. Still, I must agree that stereotypes about alcohol consumption in my country aren't exactly false...
17. Partially. I am interested in everything till 20th century, I am tired of narration about national martyrology during WW2.
18. No, but I use some regional words.
19. Flag is boring, emblem is ok, I hate the anthem.
20. Soccer and ski jumping
21. All politicians. Twice.
22. I am proud of our culture, especially folklore. And I am ashamed of how most of people prefer western culture over our own.
23. Beer and vodka.
24. Russians.
25. Absolutely not.
26. Ugh. For some reason they never hire people who can actually speak Polish.
27. None.
28. The best thing about my country is that we have EVERYTHING - forests, swamps, mountains, rivers, meadows, lakes, sea, small desert even! And my favourite river is Narew.
29. I live in capital, everyone hates us and not without a reason.
30. Nope.
“hi, I’m not from the US” ask set
given how Americanised this site is, it’s important to celebrate all our countries and nationalities - with all their quirks and vices and ridiculousness, and all that might seem strange to outsiders.
1. favourite place in your country?
2. do you prefer spending your holidays in your country or travel abroad?
3. does your country have access to sea?
4. favourite dish specific for your country?
5. favourite song in your native language?
6. most hated song in your native language?
7. three words from your native language that you like the most?
8. do you get confused with other nationalities? if so, which ones and by whom?
9. which of your neighbouring countries would you like to visit most/know best?
10. most enjoyable swear word in your native language?
11. favourite native writer/poet?
12. what do you think about English translations of your favourite native prose/poem?
13. does your country (or family) have any specific superstitions or traditions that might seem strange to outsiders?
14. do you enjoy your country’s cinema and/or TV?
15. a saying, joke, or hermetic meme that only people from your country will get?
16. which stereotype about your country you hate the most and which one you somewhat agree with?
17. are you interested in your country’s history?
18. do you speak with a dialect of your native language?
19. do you like your country’s flag and/or emblem? what about the national anthem?
20. which sport is The Sport in your country?
21. if you could send two things from your country into space, what would they be?
22. what makes you proud about your country? what makes you ashamed?
23. which alcoholic beverage is the favoured one in your country?
24. what other nation is joked about most often in your country?
25. would you like to come from another place, be born in another country?
26. does your nationality get portrayed in Hollywood/American media? what do you think about the portrayal?
27. favourite national celebrity?
28. does your country have a lot of lakes, mountains, rivers? do you have favourites?
29. does your region/city have a beef with another place in your country?
30. do you have people of different nationalities in your family?
65K notes
·
View notes
Photo
#Szczecin #sculpture #inicjatywakulturalnaptakiiptaszyska #inicjatywakulturalna #ptaszysko #medal #artgallery #instaartwork (w: Szczecin, Poland)
#medal#inicjatywakulturalnaptakiiptaszyska#szczecin#ptaszysko#instaartwork#inicjatywakulturalna#artgallery#sculpture
0 notes
Text
Słońce nad Red Grave City odc.3
Demonica dostaje imię, V dostaje po łapach. No, mniej więcej. To nie jest zwykła znajomość i wcale nie jest pewne, kto nad kim dominuje. Zapraszam do lektury :-) Wcześniejsze dwie części znajdziecie na moim profilu.
Tym razem każe ci zostać. To miłe. Masz dość ciągłego przekraczania sfer. I naprawdę, naprawdę kochasz ziemskie słońce. Jego ciepło, kolor, zwłaszcza teraz, popołudniu, kiedy barwy są nasycone czerwienią, a cienie głębokie jak samo piekło.
Nie możesz do końca cieszyć się dotykiem promieni słońca na skórze, bo twój obecny pan polecił ci, byś się w coś ubrała. I nie, sama iluzja mu nie wystarczy. W istocie, poprosił cię, byś pozostała w swej demonicznej postaci, ale przykryła swą nagość, przynajmniej w tych najbardziej newralgicznych miejscach.
-Chcę, byś poznała mych towarzyszy – oznajmił, wręczając ci znaleziony w jednym z mieszkań komplet ubrań: spodnie i koszulę. – Ludzie tutaj nie zwykli chodzić nago. - Wzruszyłaś ramionami. To on tu jest szefem. Tak długo, jak nosisz tę magiczną obrożę, jeśli on powie ci, że masz wykonać godowy taniec flamingów na wieży kościoła, jedyną wątpliwość powinien wzbudzić podkład muzyczny.
Teraz czekacie w kawiarni na przybycie jakiejś jego znajomej, Nico. Podobno ma przyjechać samochodem. Siedzicie naprzeciwko siebie przy stoliku, przy jedynej ocalałej witrynie. Brakuje tylko kelnerki, która przyjęłaby zamówienie.
Twój pan czyta książkę, zupełnie nie zwracając uwagi na otoczenie. Po ulicy krąży jego czarna pantera, a gdzieś nad dachami lata to gadatliwe ptaszysko, które znielubiłaś od pierwszego spojrzenia i pierwszego wypowiedzianego słowa. Z jakiegoś powodu uznał, że twoje położenie to najzabawniejsza rzecz pod słońcem i przy każdej okazji wypomina ci, jak głupio dałaś się podejść. Na szczęście, teraz jest daleko poza zasięgiem twojego słuchu.
Wokół jest spokojnie, cicho, leniwie. Sięgasz po przybrudzone menu i udajesz, że czytasz je z uwagą.
-To ja chyba wezmę latte.
Nawet nie drgnęła mu brew. Zdaje się być tak pogrążony w lekturze, że pewnie nawet cię nie usłyszał. Książka, którą z taką uwagą czyta, nie ma tytułu ani autora. Wyciągasz szyję, by zerknąć na otwartą stronę, ale mężczyzna trzyma książkę blisko przy sobie, opierając łokcie na blacie. Wzdychasz i odchylasz się do tyłu, przez paręnaście sekund kiwając się na krześle. Jednostajny stukot oparcia o ściankę zostaje przerwany, gdy coś zaczepia o mebel i stawia go twardo na ziemi. Patrzysz w dół i widzisz rękojeść laski zahaczoną o nogę krzesła.
-Przestań. – mówi człowiek, nie odrywając wzroku od książki. Jedną rękę wyjmuje spod stołu – trzyma w niej laskę, którą kładzie teraz na blacie.
Prychasz niezadowolona. Zabrzmiało to bardziej jak prośba niż rozkaz, poza tym nie czujesz znajomego ucisku na szyi, ale nie zamierzasz go drażnić.
A już na pewno nie w ten sposób. Jeśli myślał, że można ot tak przywiązać do siebie demona i nie poświęcać mu uwagi, to się srogo myli. Należysz do niecierpliwych, wymagających atencji istot, poza tym dobrze wiesz, że jest w tobie coś, co go pociąga. Może to wygląd – ogniste włosy, jasna, usiana delikatnymi piegami cera i ciepła energia przenikająca każdy twój najdrobniejszy ruch? Te cechy są bardzo ludzkie, nietypowe u demonów, nie wzbudzające u śmiertelników przerażenia, wręcz przeciwnie – sympatię. Ale może chodzi o inne cechy, te zdradzające twoją drugą naturę? Na usiane zielonkawymi łuskami ramiona i cienki kostny grzebień biegnący wzdłuż kręgosłupa aż do ogona? Nie jesteś sukkubem, więc twój głos nie należy do specjalnie melodyjnych. Ale na pewno jakaś część twojej osoby do niego trafia. A biorąc pod uwagę wasze pierwsze spotkanie i to, jak chciałaś nałożyć na niego geas, dziwi cię nieco jego niefrasobliwość. Powinien bardziej na ciebie uważać.
Nie może być tak nieobecny. Nudzisz się, a to dla demona tak samo bolesne jak choroba.
Przysuwasz się bliżej stołu, opierasz brodę na dłoniach i przyglądasz mu się przez chwilę. Długie ciemne rzęsy rzucają cienie na policzki, a popołudniowe słońce krzesze czerwone refleksy na czarnych włosach. Zastanawiasz się, co ci się w nim bardziej podoba, pełne usta czy te zielone, lekko senne oczy. Jest chudy i niepozorny, ale już miałaś okazję się przekonać, że to wiedza i znajomość sekretnych rytuałów jest jego główną bronią. Ale najważniejsze, to że gdzieś tam pod tą maską obojętności bije zwykłe ludzkie serce, wrażliwe na doznania i impulsy. Trzeba je tylko umieć... rozbudzić. Słodka krew może popłynąć wartkim strumieniem, zabarwić policzki, nadać oczom blask. Oblizujesz wolno usta.
O, wcale nie zamierzasz czekać na przybycie tej całej Nico. Chcesz mu pokazać tu i teraz, że posiadanie takiej demonicy to nie to samo co wzięcie do domu psa czy kota. Nie wystarczy napoić i nakarmić. Swoją drogą, robisz się już trochę głodna.
Prawie bezwiednie sięgasz ogonem w stronę jego nogi. Ruchliwa końcówka maca podłogę, aż natrafia na jego stopę i delikatnym ruchem wsuwa się pod nogawkę. Mężczyzna nie reaguje, co odbierasz jako zachętę, by sięgnąć dalej. Ogon wędruje wzdłuż łydki i z niejakim trudem przeciska się obok kolana. Owija się tuż pod nim, rozchyla jego nogi i wycofuje.
Cwaniak albo udaje, że nadal czyta, albo faktycznie nie zamierza dać ci satysfakcji. Ale też nie każe ci przestać. Pewnie jeszcze nie wiem, że ogon to nie jedyna zręczna część twojego ciała.
Prostujesz nogę i wsuwasz stopę między jego uda. Odległość między wami umożliwia ci sięgnięcie prosto do jego krocza. Jakie szczęście, że nie masz długich pazurów, co się zdarza wśród przedstawicieli twojego gatunku. Zamiast tego miękkie zupełnie jak u ludzkiej kobiety palce naciskają na materiał spodni, co powoduje, że mężczyzna z sykiem wciąga powietrze. Łapiesz jego spojrzenie i uśmiechasz się, lubieżnie oblizując usta. Palcami stopy sięgasz do jego rozporka, co wcale nie jest łatwe, ale pomagasz sobie ogonem. Z niejakim rozbawieniem patrząc, jak rozszerzają mu się oczy, w kilka chwil wyciągasz ze spodni jego męskość. Owijasz wokół niej ogon, tą delikatną, pokrytą puszkiem końcówką. Z satysfakcją czujesz, jak jego członek, drżąc od przypływu krwi, w kilku podrygach rośnie i twardnieje. Człowiek przymyka oczy od przypływu przyjemności i odchyla głowę do tyłu.
Chyba można już zapomnieć o tej cholernej książce.
Stopą gładzisz nasadę jego członka, a ogon to zaciska się, to rozluźnia, przesuwając się powoli w stronę żołędzi. Jego oddech przyspiesza, a nogi drżą lekko. Wiesz, że długo to nie potrwa, on chyba też, bo kładzie ręce na krawędzi blatu, jakby chciał wstać. Szybko zaciskasz dłonie na jego nadgarstkach i przyciągasz go bliżej, tak że wasze twarze prawie się stykają. Napotykasz jego rozognione spojrzenie.
-Zawsze możesz kazać mi przestać. – przesuwasz długim językiem po jego policzku. – Możesz wrócić do tej swojej głupiej książki w każdej chwili.
W jego oczach zapalają się zielone ogniki, a usta rozciąga szeroki uśmiech.
-Tak bardzo potrzebujesz mojej uwagi, co? - Wykręca dłonie, uwalniając się z twojego chwytu. Sięga w stronę twojego ogona, gdy wtem na zewnątrz rozlega się klakson. Tuż przed witryną kawiarni zatrzymuje się z piskiem van. Przód jego maski znajduje się dosłownie o centymetry od szyby. Widzicie kierowcę – młodą kobietę z burzą czarnych loków. Otwiera okno i macha w waszą stronę.
-Oho, V, widzę, że znalazłeś towarzystwo!
Posyłasz w jej stronę radosny uśmiech, jednocześnie siłując się pod stołem z jego ręką, która próbuje rozplątać twój ogon i zepchnąć nogę. Nie ma mowy, by mu się to tak łatwo udało. A najlepsze jest, że najwyraźniej zależy mu na ukryciu całej sytuacji przed nowo przybyłą. Przeczesuje wolną dłonią włosy i przybiera neutralny, wręcz uprzejmy wyraz twarzy. Ot, dwójka znajomych siedząca sobie przy jednym stoliku. Z pozoru nic się nie dzieje, za to pod blatem trwa zaciekła walka.
Bogowie, ta sytuacja przybrała nagle tak wspaniały obrót, że aż cię skręca ze śmiechu.
-Ty pewnie jesteś Nico? – mówisz, opierając głowę na dłoniach. – Ja jestem...
Zawahałaś się na moment. Właściwie jak powinnaś jej się przedstawić? Nie wolno zdradzać śmiertelnikom swego prawdziwego imienia, a nie wpada ci teraz do głowy żadne pospolite ludzkie miano.
-Sylvia. – rzuca szybko czarnowłosy. – Znamy się z dawnych... uhh.. czasów. – twój ogon poluźnił się na moment tylko po to, by znaleźć pewniejszy chwyt. Jego palce drżą, a na czole zauważasz krople potu. Pewnie mógłby rozkazać ci, byś przestała, ale przecież wtedy zdradziłby się przed Nico.
-Co za niesamowita sytuacja, prawda? – mówisz z szerokim uśmiechem – Tak na siebie wpaść po tylu latach.
V posyła ci spojrzenie, w którym udało mu się zawrzeć naraz wściekłość, naganę i cichy rozkaz. Wzruszasz ramionami. Dopóki nie wypowie nic na głos, może sobie sarkać, rzucać się i pocić, a ty i tak będziesz robić swoje. Koncentrujesz się i delikatne oploty ogona zaczynają rytmicznie zaciskać się. Uścisk palców nieco słabnie, a on zagryza dolną wargę i wydaje z siebie ciche mruknięcie.
-Czuje, że możemy... – mamrocze, odchrząka i rzuca nieco głośniej – Czuję, że możemy się od siebie wiele nauczyć.
-O taak, a poza tym tutaj jest tak niebezpiecznie. – mówisz, przyspieszając ruchy ogona. – Podróżowanie w pojedynkę jest niewskazane.
Nico na szczęście nie zamierza opuszczać samochodu. Zamiast tego odsuwa fotel do tyłu, wyciąga się na nim i sięga po leżącą na desce rozdzielczej paczkę papierosów. Zapala jednego z nich i zaciąga się głęboko. Dym ulatuje przez otwarte szeroko drzwi. Zastanawiasz się, czy z tej perspektywy widzi cokolwiek i tylko udaje, czy faktycznie blat wszystko zasłania.
-A skąd jesteś, Sylvio? Nie wyglądasz na typowego łowcę demonów.
-Nie? Ohh, no tak. Nie mam broni, żadnego miecza czy tam pistoletu.
-Sylvia jest demonem, wystarczy jej to... – V znowu próbuje się wtrącić, ale tym razem urywa z wyraźnym sapnięciem. Naprawdę nie dajesz mu wytchnąć, a twój ogon i stopa dokonują istnych akrobacji - ...to z czym... hmm.. się urodziła.
-Dobrze wiedzieć – rzuca Nico, wydmuchując dym. – To pewnie dogadasz się z Trish.
-Ja z każdym się łatwo dogaduję. – mówisz z uśmiechem, podczas gdy mężczyzna pochyla głowę tak, że włosy zasłaniają mu twarz. Widzisz, jak zaciskają mu się mięśnie szczęki. Już przestał walczyć, poddaje się narzuconemu przez ciebie rytmowi, walcząc o oddech, powstrzymując jęknięcia i utrzymując się w jednej pozycji na krześle. Wygląda tak cudownie, drżący z rozkoszy, sponiewierany, z włosami przyklejonymi do czoła, z rumieńcami na policzkach, całkowicie w twojej mocy. Masz niejasne przeczucie, że będzie chciał się zemścić, ale w tym momencie czerpiesz przyjemność z jego uległości. A co będzie później, jest nieistotne...
-Ale skoro będziemy podróżować razem, to mam do ciebie parę pytań – Nico wyrzuca peta przez okno. – Co pijesz, co palisz oraz czy masz kochanka.
Oboje z V reagujecie tak samo, krótkim okrzykiem. A zaraz potem ty wybuchasz śmiechem, zaś on ukrywa twarz w dłoniach. Nico przeskakuje spojrzeniem z ciebie na niego i z powrotem.
-Nie dziw się, Syl. Jestem tutaj specjalistą od aprowizacji i uzbrojenia, muszę wiedzieć, jak dbać o członków drużyny. Poza tym mam swoje zasady – żadnego bzykania w moim vanie, a już zwłaszcza na masce.
-Nic się nie bój, Nico. – mówisz, wstając od stołu i zawijając ogonem. Owijasz jego końcówk�� wokół spodni, dyskretnie wycierając ją z tego, co zostawił na nim V. – Traktuj mnie jak gadającego kota. Niekarmiona, sama znajdę sobie jedzenie, a kocham się, gdzie popadnie.
Podchodzisz do samochodu i stajesz od strony kierowcy.
-Pokaż mi tylko, gdzie mogę spać.
Nico wzrusza ramionami i pokazuje palcem w stronę głównych drzwi. Podchodzisz do nich i otwierasz. Dziewczyna czeka na ciebie w progu.
-Hey, V, a ty co tak siedzisz?! – woła, wychylając się w stronę kawiarni.
-Zostaw go. – mówisz, mijając ją. – Jest wyczerpany. Zaraz się pozbiera i do nas dołączy.
-No tak, szybko się męczy, co?
Patrzysz na nią z uśmiechem i widzisz figlarne iskierki lśniące w jej bursztynowych oczach. Coś ci mówi, że bardzo się polubicie.
-Pracujemy nad tym.
3 notes
·
View notes
Photo
PL Ktoś widział maskonura? Albo jakieś inne ptaszysko, które nie jest mewą? U nas ciężko, już trzeci rok polujemy i nic! Wzywam puffiny do poddania się i pokazania swojej prawdziwej twarzy!😀 . . ENG If anyone of you seen puffins? Where they are? They are hiding from us! . . June 2019, Dyrholaey Cliffs, Iceland . #dyrholaey #myrdalsjokull #myrdalsjokullglacier #icelandssouthcoast #iceland #vik #blackbeach #islandia #island #trailscalling #wapniakiwdrodze #icelandicnature #góry #hory #mountains #berge #trekking #icelandtravel #wiosna #spring #visiticeland #mountainsview — view on Instagram http://bit.ly/2WmbU8E
2 notes
·
View notes
Text
Papugi faliste rosną na strychu
słowa:897
Jestem posiadaczem papużki falistej, nazywa się DYZIO ma kremowe ubarwienie. Wszystko było z nim dobrze, do czasu, gdy nie dostał się na strych po raz pierwszy. Strych jest drewniany i pusty, nic poza schodami z poręczą tam nie ma.
Pierwszy raz, gdy go wypuściłem, nie zauważyłem niczego dziwnego. DYZIO był zaciekawiony domem, latał po nim zatrzymując się przy obiektach, które go ciekawiły, na przykład na roślinach i karniszach. Wszystko było normalne do czasu gdy DYZIO nie zauważył schodów na strych. Ptak zatrzymał się przy nich, chwile się im przyglądał, a potem wleciał na strych. DYZIO zmęczył się lotem po domu, co skłoniło go do krótkiego odpoczynku na poręczy. DYZIO rozglądał się po strychu jego głowa ruszała się raz w lewo raz prawo do czasu aż nie spojrzał w górę wtedy zamarł. Poleciał aż do sufitu. Patrzyłem zaciekawiony na to, co ten ptak wyrabia. Przyglądał się krokwiom na suficie, podleciał bardzo blisko podpory. Złapał się dziobem o krawędź. DYZIO zawisł na krokwi. Byłem oszołomiony jego czynem. Zwierz był odwrócony do mnie plecami. Wpatrywałem się w jego zakrzywione jak parabola plecy. DYZIO po chwili wiszenia wrócił do lotu. Ptak polatał po strychu i wrócił na dół. DYZIO usiadł na krześle, wpatrywał nie w moją twarz.
-DYZIU?, chcesz wrócić do klatki- zapytałem ptaka patrząc w jego stronę.
Ptak zdawał się rozumieć, co do niego mówię. Otworzyłem drzwiczki jego klatki, ptak wskoczył do niej. Było to bardzo nietypowe dla niego, gdyż nigdy nie chciał wracać do klatki i trzeba było go wabić smacznymi kąskami. Codziennie wypuszczałem go przez następny tydzień.
DYZIO wydawał się większy i mądrzejszy. Przedstawiciel ptasiego rodu zdawał się wiedzieć o czymś, o czym nie wiedziałem. Postanowiłem go szpiegować. Poszedłem do salonu. Salon ma żółte ściany i drewnianą podłogę. Na podłodze leży perski dywan. Kanapa stoi przy ścianie między oknami na których wiszą zasłony. Naprzeciwko kanapy po prawej stronie stoi wąska komoda. Przy drzwiach do mojego pokoju znajduje się okazała szafka z dużymi drzwiami.
Wszedłem do szafki. Zaobserwowałem ,że DYZIO samodzielnie wyszedł z klatki. Wywołało to zamęt w mojej głowie. Ptak wleciał na strych, zgaduje, że usiadł na poręczy albo zawisł na krokwi. Szafka była niewygodna, ciasna. Jej drzwiczki były lekko uchylone bym coś widział przez szparę. Po kilku minutach DYZIO wrócił do dużego pokoju, był ogromny. Ptak był rozmiaru okazałego gołębia. Ptaszysko z trudem wgramoliło się do klatki. Wyturlałem się z szafki. DYZIO spoglądał na mnie zdegustowany. Zapytałem papugę czemu jej ciało jest takie wielkie. Ptak udawał ,że mnie nie rozumie. Zapytałem go ponownie, ptaszyna zdawała się poirytowana moimi pytaniami. Zadałem mu pytanie po raz trzeci i zarazem ostatni. Ptak zaczął wrzeszczeć na mnie coś po ptasiemu. Spojrzałem się na niego z wyrzutem i poszedłem do sypialni po jedzenie by go przekonać drogą kulinarną. Gdy doszedłem do pokoju usłyszałem rumor z salonu, lekko mnie to przeraziło. DYZIO mógł coś zwalić albo zastawić na mnie zasadzkę. Cicho jak mysz przedreptałem do dużego pokoju. DYZIO zwalił klatkę z szafki, ptak wgapiał się w rozlaną wodę na dywanie. DYZIO był ogromny, na oko był rozmiaru szafki obok ,której stał. Ptak spojrzał się na mnie z iście morderczym wzrokiem.
-o Andrzeju widzę ,że zauważyłeś jak potężny i światły jestem…- DYZIO oznajmił patrząc mi się prosto w oczy.
Głos DYZIA był niski, szorstki przede wszystkim bez emocji, typowy głos papugi falistej. Nic mu nie odpowiedziałem.
-DYZIO zademonstruj mi swoją inteligencję-powiedziałem patrząc na ptaka z niecnym uśmieszkiem.
DYZIO zamarł w miejscu, gdy wypowiedziałem te słowa.
-DYZIO??? TY MNIE NAZYWASZ DYZIEM?? –papuga krzyknęła wtrącając w te słowa wrzaski po papuziemu.
-NAZYWAM SIĘ DELTA… DELTA SOFITTO! TO TAKIE MĄDRE I MATEMATYCZNIE IMIĘ NIE TAK GŁUPIE JAK DYZIO!- papuga wykrzyczała, nieznacznie do mnie się zbliżając .
-Prosiłem Cię o zademonstrowanie swojej inteligencji a nie o monologi- lekko znudzony odpowiedziałem mu.
-yhh… umiem obliczyć… DELTĘ!- ptak oznajmił
-dobra to ją oblicz- powiedziałem patrząc na papugę z góry.
-więc.. 4x²-7x+3=0-rzekł ptak.
-yy delta to… 1- DYZIO odpowiedział.
-x₁ i x₂ to jest yh ¾ i 1. Widzisz jaki jestem mądry Andrzeju!- ptak oświadczył.
-A teraz kolej na ciebie byś obliczył deltę-papuga rzekła.
- y=2x²-3x+5=0 –oznajmił DYZIO.
-Trudno mi jest do tego się przyznać przed ptakiem, który nie jest w stanie rozpoznać swojego odbicia w lustrze ,ale…- zawstydzony powiedziałem, patrząc się w inną stronę.
-ALE? JAKIE ZNOWU ALE??-DYZIO mi przerwał.
-DYZIU… nie umiem obliczyć delty…- wymamrotałem.
-JAK ŚMIESZ… JAK ŚMIESZ TY CHOCHLIKU ŚMIERDZĄCY ZWRACAĆ SIĘ DO MNIE PER DYZIO!!! MÓWIŁEM CI BYŚ ZWRACAŁ SIĘ DO MNIE PER DLETA!! W RAMACH PRZEPROSIN MASZ SIĘ DO MNIE ZWRACAĆ WIELKA DELTOIDALNA EMINENCJO!! JESTEŚ GŁUPOLEM ANDRZEJU, ŻE NIE UMIESZ OBLICZYĆ DELTY!!-DYZIO wykrzyczał wzbijając się do lotu.
-PFFT HAHAHA- zaśmiałem się.
DYZIO był wściekły, próbował wyrwać mi z ręki worek z ziarnem. Walczyłem z nim o jedzenie. DYZIO mnie mocno udziobał w nadgarstek. Upuściłem cel jego agresji, trochę krwi na niego pokapało.
-Andrzeju ten wysiłek umysłowy spowodowany obliczaniem delty sprawił ,że zgłodniałem- DYZIO powiedział schylając się po jedzenie.
Ptak zrobił dziurę w opakowaniu, wygląda na to ,że WIELKA DELTOIDALNA EMINENCJA nie potrafi otworzyć woreczka z ziarnem. DYZIO jadł ziarno i brutalnie rozrywał worek. Ziarno przyklejało się do krwi na dziobie ptaszyska. Zwierz musiał to zauważyć bo przestał jeść. Ptak potarł dziobem o dywan brudząc go. DYZIO wędrował po pokoju i dziobał rośliny. Był spokojny.
Poszedłem do kuchni po bandaże i wodę utlenioną. Polałem uraz wodą utlenioną, piekło mnie to niemiłosiernie. Zabandażowałem o wiele mniej krwawiący nadgarstek. Wyszedłem z domu by pojechać autobusem do szpitala.
0 notes
Photo
Ptaszysko pożera ścianę na ulicy Świętej Agnieszki.
foto W.Oracz
1 note
·
View note
Text
KONIEC RAT I DAT
KONIEC RAT I DAT
Nie chcę myśleć o wojnie Chcę spać w nocy spokojnie Swoją przyszłość planować Cicho sobie bytować.
Nie chcę myśleć o grobie Ale części me obie Tak ciało, jak i dusza Do refleksji mnie zmusza
Nie chcę myśleć czy starczy Na budżet gospodarczy Projekt życia rodzinny Którego jestem winny
Nie chcę myśleć o kasie O tym co piszą w prasie: Jest źle, a będzie gorzej, Groźniej, mniej i drożej.
Jest pomysł na to strusi Głowę w piasku przydusić Wypiąć tyłek na wszystko Jak to mądre ptaszysko.
Przeczekać z głową w chmurach Twierdzy marzeń swych murach A gdy szlag trafi świat Będzie koniec rat i dat.
Może na to zasłużył… Może na to zasłużył…
copyright @rymonauta
1 note
·
View note
Text
'Gawron'
Przysiadłem na skwerku w okolicy Große Fleischergasse.
Niczym podstarzałe ptaszysko,
Przed wiatrem skryłem się wsobnie,
z bliska i z dala od przechodniów siedząc.
Myślałem o nas.
Czy wystarczy nam sił?
Czy mogę ciągle w nas wierzyć?
Cuchnący dym z papierosów dwóch nastoletnich Niemek, przerwał gwałtownie moje rozważania.
A może spłoszył mnie nieznośny jazgot tureckich robotników?
Lub gryzące wyrzuty sumienia?
Uleciałem w stronę Thomaskirche,
Jak co dzień na spotkanie z mistrzem
Bachem.
#siwecki#jerzy maria siwecki#poezja#poetry#poezja współczesna#współczesna poezja#grupa imago montage#gim#warszawa#stary mokotów
0 notes
Photo
az öregarcú kisfiú tarkójánál pont elaludt a gyertya + egy elszontyolodott ptaszysko
Antoni Fałat - Ptaszysko (Bird) [acrylic on canvas, 2000]
54 notes
·
View notes
Text
Kaczka z jabłkami – smaczna wersja:)
Kaczka z jabłkami – smaczna wersja:)
Kaczka z jabłkami… – jakże od lat kojarzy nam się z Wielkanocą. No więc uszanujmy tradycję i przygotujmy ją te�� i na tegoroczne święta. Dzisiejsza propozycja zawiera trochę moich innowacji, ale uwierzcie mi, że ptaszysko 😉 smakuje wyśmienicie. Jabłuszka zakwasiłam trochę cytrusami, co jedynie podniosło walory smakowe, a mięsko piekłam długo w niewielkiej temperaturze, co spowodowało, że rozpływa…
View On WordPress
0 notes
Photo
#inicjatywakulturalna #ptakiiptaszyska #ptaszysko #Szczecin #iloveszczecin #streetart #sculpture (w: Szczecin, Poland)
0 notes
Photo
EN↘️ Jakie niebezpieczeństwa czekają na Ciebie w Australii?? ❌ Kiedy pół roku temu postawiłam swoje stopy na Australijskim kontynencie wszyscy znajomi zadawali mi na zmianę dwa pytania. 1. Czy nie boję się pająków i węży? 2. Czy mam ze sobą gaśnicę? (był sezon pożarów) Na pierwsze pytania odpowiadałam, że oczywiście się boję ale ten strach nie może mnie powstrzymać przez poznaniem nowego miejsca, które ma do zaoferowania wiele więcej niż dzikie, śmiertelnie niebezpieczne zwierzęta... Drugiego pytania nie komentowałam 😜 Wczoraj jednak na własnej skórze przekonałam się, że oprócz węży i pająków powinnam bać się też, albo głównie, ptaków 🙈 #agrybirds #magpieattack Właśnie wiosną samce Dzierzbowronów #magpie , atakują przechodniów i rowerzystów w obszarze swojego gniazda, uderzając w głowę lub dziobiąc po twarzy! 🤕 Na stories moja historia, jak zostałam zaatakowana przez ptaszysko, dodam, że jechałam rowerem, a raczej tylko sobie stałam na czerwonym świetle! Spodziewalibyście się takiego zagrożenia? Czy nadal bardziej przerażają Was węże i pajaki? 🤔 EN: What dangers await for you in Australia?? ❌ When I arrived in Australia six months ago, all my friends can't stop asking me two questions. 1. If am I afraid of spiders and snakes? 2. Do I have a fire extinguisher with me? (it was fire season) I answered the first questions that of course I'm afraid, but this fear couldn't stop me from getting to know a new place that has much more to offer than wild dangerous animals. I didn't comment the second question 😜 Yesterday, however, I learned the hard way that apart from snakes and spiders, I should also be afraid of, or mainly, birds 🙈 Just in the spring, the magpie males, they attack pedestrians and cyclists in the area of their nest by hitting the head or pecking the face! 🤕 In my IG stories I telling how I was attacked by a bird Do snakes and spiders still scare you more? 🤔 #magpieattack #sroki #australijskie #melbournelife #zyciewmelbourne #zyciewaustralii #podróżniczka #podrozepoaustralii #australijskiezwierzeta #zwierzętawaustralii #dangerousanimals #dangerousanimalsaustralia #dangeroustravel #niebezpieczeństwo #niebezpieczenstwo #zagrożenie (w: Moonee Ponds, Victoria) https://www.instagram.com/p/CFJF8ZlstuQ/?igshid=1lb0whckqf9rf
#agrybirds#magpieattack#magpie#sroki#australijskie#melbournelife#zyciewmelbourne#zyciewaustralii#podróżniczka#podrozepoaustralii#australijskiezwierzeta#zwierzętawaustralii#dangerousanimals#dangerousanimalsaustralia#dangeroustravel#niebezpieczeństwo#niebezpieczenstwo#zagrożenie
0 notes