#powieść psychologiczna
Explore tagged Tumblr posts
Text
linia 4 🩸
Kiedyś napisałam pseudo-wiersz. Może nie ma z Acta Est Fabula nic wspólnego, ale zawsze chciałam go wrzucić w świat.
29.10.2019 Jadę przez miasto późno popołudniową porą, niebo niemal czarne wylewa z siebie łzy. Żale niespełnionych nocy, melancholią zatruwa wszystkich. Jadąc tak tym starym tramwajem mijam ludzi palących papierosa za papierosem w witrynach sklepowych, szare kłęby dymu zawieszone w przestrzeni. Dwie czerwone kropki niby krew. Drewniane domy wklejone w postkomunistyczną zabudowę. Starsi ludzie robiący znak krzyża przy kościele oczekujący zbawienia w ciągu najbliższych lat. ( Czy mają szansę na jakiekolwiek zbawienie?) Ulica zalewa mądrościami mott z murów i moje ulubione ��� to wszystko jest trochę śmieszne.
Napisałam ten tekst wracając któregoś dnia ze studiów, to była właśnie linia 4. Już niestety nieistniejąca. 🚋
Czasami w tych słowach znajduje się coś, co wykracza poza zwykłą codzienność. Coś, co zostaje ze mną, nawet po upływie lat. Może to właśnie te momenty, pełne melancholii i pytań, które chcę uchwycić w słowach. Kiedyś próbowałam je zrozumieć. Dziś może to być tylko echo przeszłości. 💭
#pisarz#pisanie książki#powieść psychologiczna#dramat psychologiczny#narracja#powieść#opowiadanie#pisanie#pisarze#społeczność pisarska#życie pisarza#twórczość#czytanie#ksiązki#powieść obyczajowa#czytelnicy#polski tekst#polska#polski tumblr#po polsku#polski blog#kartka z pamiętnika#mój pamiętnik#cytat#cytaty po polsku#cytaty życiowe#blog z cytatami#życie#zdrada#pasja
9 notes
·
View notes
Text
Młoda Polska
[WIP]
Nazwa: Młoda Polska, modernizm (fr. nowoczesny), neoromantyzm, fin de siecle (fr. koniec wieku), la belle epoque (fr. piękna epoka)
Ramy czasowe: 1870-1914 Europa; 1890-1918 r. Polska (wtedy powróciła tradycja romantyczna, zaczęto wydawać francuskich modernistów i zaczęli pisać Żeromski i Przerwa-Tetmajer)
Filozofia (odpowiedź na pozytywistyczny "optymistyczny racjonalizm", nastrój antyracjonalny, niepokój związany z końcem wieku)
Artur Schopenhauer i schopenhaueryzm - świat jest przedmiotem nieosiągalnych ludzkich pragnień i piekłem. Życie to walka z góry skazana na porażkę. Szczęście jest dla człowieka nieosiągalne, doświadcza on tylko cierpienia. Pozorną satysfakcję dają: sztuka, przyroda, miłość fizyczna, nirwana. Groza życia jest większa od grozy śmierci. Fryderyk Nietzsche i nietzscheanizm - przewartościował wszystkie wartości, odrzucił chrześcijaństwo i powiązane postawy. Stworzył koncepcję nihilizmu, ideę nadczłowieka - jednostki silnej fizycznie i psychicznie, wybijającej się ponad przeciętny tłum. Odrzucił wszelkie normy moralne i obyczajowe. Henry Bergson i bergsonizm - światem rządzi pęd życiowy. Najlepiej poznać świat intuicją.
Dekadentyzm - nurt światopoglądowy i artystyczny (NIE filozofia). Postawa wyrażająca pesymistyczne nastawienie do życia i świata, spowodowane kryzysem wartości, bezradnością wobec istniejącego zła, niechęcią do wszelkich przejawów aktywności. Dekadenci odczuwali smutek, apatię, melancholię, tęsknotę, rozczarowanie.
Kierunki artystyczne: dekadentyzm; impresjonizm (fr. uchwycenie momentu, stosowanie epitetów kolorystycznych, zwracanie uwagi na kolory i światło, próba uchwycenia momentu w przyrodzie, subiektywność przekazu, dominacja melancholii, melodyjność, rytmiczność); ekspresjonizm (wyrażanie swoich emocji)
Życie artystyczne w Polsce toczyło się głównie we Lwowie, Krakowie (Kabaret Zielony Balonik, cyganeria krakowska zwana Bohemą), Zakopanem (wieczory literackie, taternicy), Warszawa (mniej). Tatry - popularny motyw w literaturze, poezji, muzyce i sztuce Młodej Polski. Interesowano się historią i kulturą góralską, sięgano po gwarę podhalańską, wzornictwo, pasterstwo, budownictwo. Kultura: impresjonizm, secesja, styl zakopiański (architektura S. Witkiewicza);
Zagraniczny
"Zbrodnia i kara" Fiodor Dostojewski
Powstanie: 1867, polskie wydanie: 1888
Gatunek: powieść psychologiczna
Czas i miejsce akcji: Moskwa. Akcja rozpoczyna się w poniedziałek, 7 lipca 1865 r. i trwa 14 dni (+epilog)
Fabuła: Rodion Raskolnikow, ubogi (były) student prawa, zastawiał swoje rzeczy* u lichwiarki, o której zabiciu często myślał. Po upewnieniu się, że jest to słuszna decyzja (pomoc finansowa ludziom jej dłużnym, rozmowa z pijakiem Marmieładowem, podsłuchanie rozmowy o zabiciu lichwiarki, przekonywaniu się o jej szkodliwości) idzie popełnić morderstwo. Zabija Alonę i Lizawietę, która wróciła niespodziewanie do mieszkania. Kradnie zastawione rzeczy i ucieka (ledwo). Zaciera ślady zbrodni. Zostaje wezwany na policję, jako że był klientem lichwiarki. 4 dni leży z gorączką w łóżku, majaczy. Odwiedza Sonię Marmieładow (prostytutkę) i rozmawiają o Bogu, czytają ewangelię o wskrzeszeniu Łazarza. Rodion odbywa też rozmowę z sędzią śledczym, który mówi mu o sposobie prowadzenia śledztwa w taki sposób, że przestępca po jakimś czasie sam przyznaje się do winy. W czasie kolejnej rozmowy z Sonią Raskolnikow przyznaje się do zabójstwa lichwiarki. Wkrótce do Raskolnikowa przychodzi sędzia śledczy informując go o dokonanej rewizji w jego mieszkaniu, sugeruje mu również, żeby Raskolnikow sam zgłosił się do więzienia. Rodion przyznaje się do morderstwa Alony, wyrokiem sądu zostaje skazany na katorgę, gdzie towarzyszy mu Sonia. Po pewnym czasie wyroku Rodion uznaje swoją winę i nawraca się.
Raskolnikow: winny zabójca czy czciciel idei praktycznego rozumu?
kontekst: nietzscheanizm (Rodion uważa że jest silną jednostką, która może pozbyć się słabszej dla dobra społeczeństwa [gone wrong])
Etos chrześcijańskiej ofiary: Sonia Marmieładowa
kontekst: biblijna przypowieść o wskrzeszeniu Łazarza (ulubiona Soni, która ma nadzieję, że jak Łazarz zmartwychwstanie do nowego życia, bez grzechu, za który uważa prostytucję, z której się utrzymuje)
Poeci przeklęci:
Charles Baudelaire
[bodler]
"Padlina"
łączy tradycyjną poezję z elementami nowatorskimi
sytuacja liryczna - spacer i rozmowa zakochanych, którzy spotykają po drodze padlinę
słownictwo - dosadne, wulgaryzmy, wiele środków stylistycznych (barokowych): kontrast, peryfraza, metafory, epitety, wyliczenia, apostrofy
tradycyjna budowa z 4-wersowych zwrotek
nietradycyjne ujęcie tematu śmierci i przemijania
podmiot: mężczyzna, artysta, który snuje refleksje nad śmiercią i przemijaniem i dzieli się nimi z ukochaną, czyli adresatką.
poeta zestawia romantyczną scenerię z naturalistycznym opisem padliny
zestawienia: letni piękny poranek vs plugawa padlina, kobieta vs trucizna i zgnilizna, słońce vs rozkład ścierwa, błękit i kwiat vs smród i szkielet
turpizm - fascynacja brzydotą
postawa dekadencka - pesymistyczny nastrój wiersza, poczucie bezsensu istnienia, rozczarowanie wartościami, które przemijają
"Albatros"
bohater liryczny wiersza - poeta i tytułowy albatros (poeta zauważa ich podobieństwo)
lecąc przez niebo albatros jest piękny, ale złapany w sidłą jest osaczony i niezdarny
poeta i jego twórczość są podobnie piękne, jeśli są wolne, nieograniczone cenzurą
opuszczone skrzydła albatrosa - utracone możliwości poety, który nie może wznieść się na skrzydłach poezji
motyw poety i ptaka - aluzja do poezji Horacego (przemiana artysty w łabędzia) i Kochanowskiego
Arthur Rimbaud
[rembo]
"Moja Bohema"
bohater liryczny - artysta-włóczęga, który nie dba o dobra materialne
podmiot jest ubogi materialnie - bez żalu opisuje swoje dziurawe spodnie, podartą bluzę i zniszczone buty
dla kontrastu ma bogatą wyobraźnię
mówi o swoim życiu z humorem i dystansem
pozostaje wierny poezji i Muzie, żyje, by tworzyć, a nie zdobywać bogactwo; idzie przez świat, zachwyca się przyrodą, śpi pod gołym niebem
gdyby miał lirę, śpiewałby i grałby jak poeci antyczni
motyw homo viator
Paul Verlaine
[werlę] sorry jednak nie przerabiałam żadnych jego wierszy, ale jest w trójce z Rimbaud i Baudelairem
Polski
Poezja
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Główny poeta Młodej Polski, wiersze programowe epoki, związany z Zakopanem (młodość), Krakowem (studia i twórczość), Warszawą (choroba i bieda). Nie należał do cyganerii krakowskiej, był dandysem. Tematyka jego wierszy: filozoficzna, tatrzańska, miłosna, autotematyczna (o poezji).
"Koniec wieku XIX"
tematyka filozoficzna
dekadentyzm
pytania o sens wartości postaw, uczuć, które kwestionuje podmiot
podmiot odrzuca przekleństwo, ironię, modlitwę, rozpacz, walkę, rezygnację, wiarę w przyszłość i moźliwość zaspokojenia
nic nie ma sensu, nic nie pomaga człowiekowi w cierpieniu, życie to ironia
człowiek jest bezsilny wobec zła świata
podmiot wypowiada się w liczbie mnogiej - głos pokolenia młodopolskiego
podmiot=dekadent, nawiązujący do filozofii Schopenhauera
"Hymn do Nirwany"
tematyka filozoficzna
cechy hymnu - podniosły nastrój, zaznaczony adresat (Nirwana=bóstwo)
apostrofy do Nirwany co drugi wers
stan nirwany - ratunek przed złem i cierpieniem świata ziemskiego (buddyzm)
podmiot - dekadent, wywyższa Nirwanę i błaga ją o pomoc
nawiązania do filozofii Schopenhauera
podmiot opisuje swoją sytuację życiową i świat słownictwem nacechowanym emocjonalnie i negatywnie
epitety wartościujące, wyliczenia uczuć, stanów, metafor, hiperboli
wiersz stylizowany na litanię
parafraza modlitwy "Ojcze nasz"
świat - otchłań klęsk życiowych i cierpień, w życiu podmiot spotyka podłość ludzi, cierpienie, uczucie wstrętu i ohydy
spersonifikowana Nirwana jest jedynym ratunkiem, swoim oddechem i dotykiem przynosi ukojenie i odrywa od rzeczywistości, odrywa od myśli
podmiot chce, by ten niebyt zapanował na całej ziemi
"Lubię, kiedy kobieta..."
tematyka miłosna
erotyk
nowatorski i odważny opis aktu miłosnego
podmiot - mężczyzna (teoretycznie podmiot nie ujawnia swojej płci i mówimy, że to mężczyzna z powodu heteronormatywności, ale patrząc na to, jak bardzo samcoalfowy jest ten wiersz, zgodzę się, że podmiot to on) opisujący sytuację i doznania związane z aktem miłosnym
czterokrotne powtórzenie "lubię" podkreśla brak zaangażowania emocjonalnego
opis fizyczny kobiety - omdlewa, blednie, jej oczy zachodzą mgłą
podmiot po akcie obojętnie traktuje kobietę, myśli o czymś zupełnie innym
podmiot to prawdopodobnie dekadent, który w miłości też nie znajduje satysfakcji
"Evviva l'arte"
poezja autotematyczna
niech żyje sztuka
sztuka dla sztuki
podmiot - artysta, który wypowiada się w imieniu innych. Wartości, które się dlań liczą to sztuka, duma i sława
motywy non omnis moriar i exegi monumentum
sława artysty, odporna na przemijanie
artysta to człowiek wyjątkowy, obdarzony talentem przez Boga, dla którego nie liczą się materialne aspekty życia, pogardza pieniędzmi, filistrami, patrzy na resztę społeczeństwa z wyższością, nazywają się królami, są skazani na konflikt z mieszczaństwem, życie w nędzy i przedwczesną śmierć, jednak nie zamieniliby swojego losu na życie w dostatku
"Melodia mgieł nocnych"
tematyka tatrzańska
podmiot - tytułowe mgły, ukazane nocą nad Czarnym Stawem Gąsienicowym
antropomorfizacja - mgły przedstawione jako dzieci
mgły tańczą, okręcają się, bawią się puchem mlecza, ścigają nietoperza, próbują pochwycić gwiazdę
impresjonizm bo mgły to zjawiska ulotne
oddziaływanie na zmysły (synestezja):
węch: woń rzeźwa, wonne
wzrok: barwne, tęcza blasków, gwiazd promienie, głąb błękitna
słuch: szmer, dźwięczne, wiatr uciszony
spadająca gwiazda przypomina o przemijaniu, śmierci i wprowadza smutek
"Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej"
tematyka tatrzańska
opis pejzażu górskiego
podmiot spogląda na dolinę ze szczytu
technika impresjonistyczna - uchwycenie momentu
poranek w górach, gdy mimo promieni słonecznych przyroda dopiero się budzi
synestezja: "senna zieleń", "cisza uroczysta"
oddziaływanie na zmysły:
wzrok: mgła złocista, srebrno-tęczowy, skrzy i mieni, szara ściana, srebrzystoturkusowa cisza
słuch: głuchy las, szumiący potok, srebrzystoturkusowa cisza
wrażliwość na barwy - impresjonizm
opis przyrody - nastrój pogodny, zmienia się w pesymistyczny, gdy podmiot spogląda w przepaść, która kojarzy mu się z pustką (powraca uczucie tęsknoty, żalu, melancholii)
Jan Kasprowicza
Pochodził z chłopskiej rodziny, uczył się w wiejskiej szkole na Kujawach, kończył pruskie gimnazjum, studiował w Lipsku, Wrocławiu. Tworzył (chronologicznie) poezję społecznikowską (kontynuacja idei pozytywistycznych); modernistyczną: symboliczną i impresjonistyczną, buntowniczą i ekspresjonistyczną; poezję klasycystyczną (etap harmonii).
"Z chałupy" - "Sonet I"
Realizm, poezja społecznikowska
bazowane na młodości Kasprowicza
obraz badzo biednej wsi kujawskiej
z perspektywy czasu wspomnienia, choć smutne, są inspiracją i źródłem tematów
poeta próbuje wpłynąć na poprawę sytuacji najbiedniejszych
"Z chałupy" - Sonet XXXIX
Realizm, poezja społecznikowska
bohater liryczny - chłopskie dziecko =, które bardzo chciało się uczyć, mimo trudnych warunków
trudna sytuacja doprowadza do jego przedwczesnej śmierci
w losie dziecka poeta widzi swoje dzieciństwo i młodość
"Krzak dzikiej róży"
cykl 4 utworów
opis krajobrazu Tatr, w którym pojawiają się limba, krzak dzikiej róży i skały
Impresjonizm i symbolizm
I sonet:
pejzaż górski o poranku, gdy przyroda nie jest jeszcze do końca rozbudzona
impresjonizm i synestezja:
wzrok: ciemnosmerczyste, krwawy pąs, szare złomy, bujne trawy
dotyk: śliska, głaźne, zimna
słuch: cisza
róża symbolizuje młodość, życie, piękno, siła, zdrowie
limba symbolizuje starość, śmierć, brzydota, słabość, chorobę
^różne etapy i stany życia człowieka
personifikacja róży: jest samotna, senna, zadumana, zalękniona (tak jak dusza dekadenta)
skały symbolizują siłę i obojętność na to, co się dzieje wokół
II sonet
ten sam krajobraz, ale w południe
słońce oświerla skały, wodospad i krzak
synestezja: niebieskim lśni krysztale, światłością stały się granity, ciemnosmreczyński, bladobłękitne, szumna siklawa, srebrnolity, w słońcu płonie, zatopion w szum
symbolika róży i limby jak wyżej
sonet III
w krajobrazie pojawiają się zwierzęta: kozice, ptaki, świstaki
popołudnie
powietrze przeszywają dekadenckie jęki i żale
sonet IV
krajobraz powoli zapada w sen
obraz został rozszerzony o zapach ziół
światło daje blask księżyca
synestezja:
dotyk: miękki aksamit
wzrok: seledyn błyszcz, biel
słuch: echowe grania
zapach: ziół świeże pęki
ślad ludzkiej aktywności - odgłosy muzyki lub śpiewu
symbolika róży i limby się nie zmienia
sonety tworzą zamkniętą całość, ukazując obraz górskiej przyrody od świtu do zmroku. Poeta wykorzystike impresjonimz i symbolizm. Motyw przyrody pełni funkcję symboliczną.
"Dies irae"
Wizja katastroficzna i ekspresjonistyczna
tom hymnów "Ginącemu światu"
lore: Kasprowicz rozstał się z żoną (chyba ktoś mu ją odbił), miał kryzys światopoglądowy, załamanie psychiczne i załamanie wiary w Boga, dobrze znał Biblię, interesował się psalmami i muzyką organową +fin de siecle
nastrój buntowniczy, pesymistyczny i katastroficzny
ekspresjonizm: słownictwo nacechowane ekspresywnie, dynamiak obrazu (czasowniki), hiperbole, oksymorony, kontrast, symbol, wykrzyknienia; obrazowanie apokaliptyczne
podmiot liryczny hymnu - grzesznik, który zwraca się do Boga z błaganiem
sytuacja liryczna - dzień Sądu Ostatecznego
opisy zbliżającego się końca
nastrój przerażenia
bohaterka wiersza - Ewa, wącha róże grzechu i winy
podmiot z jednej strony błaga Boga o litość, a z drugiej stawia Stwórcy zarzuty o zło i cierpienia na świecie, niszczenie świata i obojętność wobec ludzi; bluźni w Jego stronę
podmiot jako reprezentant ludzkości czuje się samotny, opuszczony przez Boga, przerażony Ewą uwodzącą Szatana
podmiot przeżywa rozdarcie wewnętrzne, strach, rozpacz, nie traci jednak nadziei na łaskę Boga
konteksty: artystyczny (ekspresjoznim), historycznoliteracki (symbolizm), tematyczno-literacki (Apokalipsa Św. Jana, Bibilia), kulturowy (rozmowa z Bogiem jak Hiob czy Konrad)
i potem miał etap harmonii i pogodzenia z Bogiem; franciszkańska pokora, ale to nas, mam nadzieję, nie obowiązuje
Leopold Staff
Staff - debiut w Młodej Polsce, poeta w dwudziestoleciu międzywojennym, w czasie wojny i we współczesności
"Deszcz jesienny"
deszcz jesienny - motyw przewodni, wprowadza nastrój smutku i melancholii
konwencja snu - sen wywołany miarowo padającym deszczem
pierwsza strofa: upersonifikowane marzenia i sny tułają się po świecie w poszukiwaniu miejsca na groby, ubrane w żałobne łachmany. Płaczą, symbolizują stan duszy dekadenta
onomatopeje - słowa brzmią jak deszczyk, a potem jak ulewa
postawa dekadencka, nawiązanie do filozofii Schopenhauera
"Kowal"
sonet (forma wymagająca dużego warsztatu poetyckiego)
podmiot: kowal, który wykuwa z bezkształtnej masy swoje serce, czyli charakter
podmiot pracuje nad sobą, jest silny i zdeterminowany (jak Hefajstos)
"każdy jest kowalem własnego losu"
odpowiedź na nietzscheanizm
Staff odrzuca wszystko co w nim sprzeczne z chrześcijaństwem (kult nadczłowieka); dla niego nadczłowieczeństwo to dążenie do wyrabiania w sobie najlepszych wartości etycznych przez pracę i wysiłek
wyjątkowo optymistyczny jak na charakter epoki
"Przedśpiew"
"O miłości wroga"
filozofia franciszkańska
6 dwuwierszy, każdy zaczyna się opisem krzywdy dokonanej przez bliźniego. Każdy wiersz – to „policzek”; potwarz, zdarcie płaszcza na mrozie, podpalenie, grzech wobec ukochanej kobiety… A mimo to skrzywdzony nazywa wroga „bratem” i wykazuje, że czynione zło obraca się przeciw złoczyńcy, nie przeciw męczennikowi.
Konkluzja: skrzywdzony woła o modlitwę za duszę dręczyciela, bo jest ona zgubiona. Realizuje chrześcijański nakaz miłości wroga – wybaczenia i miłości bliźniego.
Stanisław Wyspiański
"Wesele"
Powstanie: zainspirowany autentycznymi uroczystościami weselnymi, które odbyły się 20 listopada 1900 roku w podkrakowskich Bronowicach. Postacie są inspirowane prawdziwymi gośćmi wesela.
Gatunek: dramat
Czas i miejsce akcji: noc 20/21 listopada 1900 roku w czasie wesela Lucjana Rydla i Jadwigi Mikołajczykówny w tradycyjnej chłopskiej chacie w Bronowicach (opis chaty jest pewnie ważny: dużo rzeczy związanych z kulturą i religią, OBRAZY)
Kompozycja
Fabuła: jest wesele chłopka x inteligent, a potem panna młoda dla beki zaprasza duchy. Okazuje się że duchy mają wielki przekaz dla każdej postaci z osobna, a Gospodarzowi każą zrobić powstanie. Plot twist: Polacy nie potrafią robić powstań i nie dochodzi ono do skutku.
Bohaterowie:
Gospodarz - Włodzimierz Tetmajer, malarz, mieszkaniec Bronowic, żonaty z chłopką, Anną Mikołajczykówną. Rozumie inteligencję i chłopów, dlatego przychodzi do niego Wernyhora, który daje mu rolę przywódcy powstania. Gospodarz jest niezdecydowany, powierza ważne zadanie nieodpowiedzialnemu Jaśkowi. Słucha się Gospodyni.
Gospodyni - Anna z Mikołajczyków Tetmajerowa, siostra Panny Młodej. Wzorowa gospodyni i żona, decyzyjna, mówi mężowi, żeby schował złotą podkowę, którą gubi Wernyhora
Pan Młody - Lucjan Rydel, poeta; żeni się z chłopką, Jadwigą Mikołajczykówną, chłopoman, nie rozumie obyczajów wsi, lubi jej wyidealizowany obraz. Pokazuje się mu widmo hetmana Branickiego (zdrajcy z konfederacji X), które sugeruje, że Pan Młody czuję się jakby zdradzał inteligencję.
Panna Młoda - Jadwiga Mikołajczykówna, młoda, piękna, dostojna i pełna wdzięku w stroju panny młodej, “kolorowa bajecznie”. Jest rezolutna i pełna dystansu do tego, co się dzieje wokół.
Poeta - Kazimierz Przerwa-Tetmajer, brat Gospodarza, w jego wierszach dominuje dekadentyzm. W trakcie wesela poeta flirtuje z Maryną, ale bardziej interesuje go Rachela - uosobienie poezji, kobieta tajemnicza, mocno odczuwająca obecność pierwiastków nadnaturalnych w świecie. Poeta traktuje jednak Rachelę jako kolejną zdobycz, swój podbój miłosny. Poeta jest sztuczny, bierny, nieautentyczny, nie umie być wieszczem i przewodnikiem narodu. Ukazuje mu się Rycerz (Zawisza Czarny, o którym próbuje napisać wielkie działo), który mówi mu o bezużyteczności jego poezji.
Dziennikarz - Rudolf Starzewski, redaktor konserwatywnego krakowskiego pisma “Czas”. Ma pobłażliwy stosunek do chłopów, nie traktuje ich jako potężnej narodowej siły. Zbywa słowa Czepca o zainteresowaniu chłopów polityką i sprawami narodowymi. Podobnie drwi z kobiet. Jego duch - Stańczyk - pokazuje mu, że jest bierny, jego uczucia rozpaczy, tragicznego patriotyzmu są sztuczne, próbuje obudzić w Dziennikarzu wstyd, poczucie bezwartościowości jego pozy, nazywa go “puszczykiem”, który głosi upadek, nieszczęście, zamiast poszukiwać dróg ratunku. Dziennikarz ma się za poważnego, cieszącego się autorytetem człowieka, a tymczasem jest zwyczajnym błaznem, który “oślep gna we własne próchno” - dąży do samozagłady, samozniszczenia.
Rachela - Pepa (Józefa) Singer, córka Hersza Singera, Żydówka; uosobienie poezji. Jedyna z postaci postrzega wesele jako przedmiot poezji i temat literacki (jak Wyspiański). Chłonie nastrój zabawy i przeczuwa niezwykłe wypadki, jakie wkrótce będą miały miejsce. Jest nadwrażliwa, jest indywidualnością i wyróżnia się wśród gości weselnych już choćby przez sam fakt, że przyszła sama, bez zaproszenia, licząc na gościnne przyjęcie. Znalazła się na weselu z wewnętrznej potrzeby, a nie z powodu towarzyskich powiązań. Rachela to także uosobienie kobiecości w stylu młodopolskim: jest piękna, ubrana i uczesana zgodnie z modą modernizmu. Rachela odznacza się typowo młodopolską wrażliwością i sposobem przeżywania. Chyba z jej winy przychodzą duchy*
Żyd - Hersz Singer, karczmarz z Bronowic*
Ksiądz - jest partnerem Żyda w interesach, to jemu Żyd płaci czynsz za wynajmowanie karczmy, u niego ma zresztą długi.
Dziad - staruszek pamiętający jeszcze rabację galicyjską z 1846 r.; nigdy już nie otrząsnął się ze strasznych wspomnień; goście weselni - panowie i chłopi - przypomnieli Dziadowi okrucieństwa przeszłości. Nawiedza go Upiór - Jakub Szela
Czepiec - Błażej Czepiec; uosobienie mitu racławickich kos, ma wszystkie cechy idealnego chłopa-kosyniera: interesuje się polityką i wydarzeniami, które się wokół rozgrywają, jest odważny, ale i porywczy, zawzięty, uparty, najpierw działa, później myśli, w każdej chwili gotów jest rozpocząć walkę.
Isia - córka Gospodarza, do niej przychodzi Chochoł
Marysia - do niej przychodzi zmarły narzeczony, Widmo
Inteligencja i chłopi (akt 1 bohaterowie i pierwowzory, poglady na wieś historię politykę szczęście w życiu system wartości)
Znaczenie spotkań postaci realistycznych z fantastycznymi (akt 2 kto z kim w jakim celu z jakim przesłaniem lub zadaniem i jak się kończy spotkanie)
Symbole (przedmioty postacie sceny - znaczenie)
Złoty róg - symbol walki, znak czynu, ma poderwać ospałe społeczeństwo. Do walki nie dochodzi, bo gospodarz oddał róg Jaśkowi, który go gubi.
Czapka z piorem - symbol przywiązania do rzeczy błahych i materialnych. Ostrzeżenie by nie przekładać wartości prywatnych nad państwowe.
Złota podkowa - zgubiona przez Wernyhorę, symbol powodzenia
Sznur - symbol niewoli.
Dzwon Zygmunta - symbol wielkości Polski.
Kosy nasadzone na sztorc - mit racławicki, gotowość walki, siła chłopów
Chocholi taniec - marazm.
"Noc listopadowa"
Powstanie: 1904 r., zainspirowane powstaniem listopadowym i wizytą w Warszawie
Gatunek: dramat historyczny
Czas i miejsce akcji: pierwsze godziny powstania listopadowego, 29 XI 1830 r., Łazienki i okolice, śródmieście Warszawy
Fabuła: wybucha powstanie listopadowe*
Bohaterowie
a) historyczni
Piotr Wysocki - współorganizator powstania
Joachim Lelewel - historyk, który przez krótki czas dowodził powstaniem, ale nie potrafi zdecydować między objęciem dowództwa a pozostaniem z chorym ojcem
Walerian Łukasiński - więzień Belwederu, ma kajdany (symbol niewoli), czuje, że nadeszłą chwila wolności iżyczy powstańcom odwagi i wytrwałości; cytuje słowa "Ody do młodości" A. Mickiewicza, wzrusza się z powodu powstania. Cytat o wolności jest nawiązaniem do Janczewskiego z "Dziadów" 3, który 3x krzyknął "Jeszcze Polska nie zginęła"
Seweryn Goszczyński
Ludwik Nabielak
Jan Zajączkowski
Florian Dąbrowski
Józef Chłopicki - generał powstania, powstańcy znajdują go w teatrze na "Fauście"; Nike Napoleonidów wzywa go do objęcia dowództwa, on je obejmuje, ale nie wierzy w powodzenie powstania. Gra z Nike w karty, które przepowiadają dalsze losy powstania: ucieczkę księcia i przegraną Polaków.
Ksawery Bronikowski
Józef Zaliwski
Józef Nowicki PL^
Mateusz Lubowidzki - współpracownik Rosjan
Stanisław Potocki - współpracownik Rosjan
Wincenty Krasiński (był w "Dziadach") - współpracownik Rosjan
Wielki Książę Konstanty - Rosjanin,przeciwnik powstania, włada w Polsce, ignoruje początkowe info o powstaniu i nie chce uciekać, żąda władzy większej od brata (cara Rosji), jest arogancki, despotyczny, porywczy, okrutny, oskarża żonę o zdradę, nakazuje zniszczyć Warszawę
Joanna Grudzińska - Polka, żona Konstantego
Kuruta - rosyjski generał
Gendre - rosyjski generał gr.
Makrot - tajny agent carski
b) mitologiczne
Pallas Atena - bogini wojny sprawiedliwej (gdzie atakowani się bronią), wzywa do sienie boginie zwycięstw Nike, zapowiada wojnę Polski z carem, wzywa Piotra Wysockiego
Ares
Hermes
Demeter i Kora - matkę i córkę rozdzieliła śmierć. Gdy Kora odchodzi do Hadesu, życie na ziemi zamiera. Rozstaniu towarzyszy płacz, matka nie może się z nim pogodzić, ale Kora wie, że musi iść. Opis jest nacechowany emocjonalnie, pokazuje bezsilność i dramat matki, jak cierpiały matki powstańców. Symboliczne znaczenie historii: ofiara powstańców, tak jak Kora powracająca na wiosnę, nie będzie daremna i wyda plon w postaci odzyskanej w przyszłości wolności. Jak ziarno wschodzi po zimie, tak ziarno bohaterstwa zostanie przechowane i wzejdzie w odpoweidnim momencie ("Umierać musi, co ma żyć" -Kora)("Dziady" 3: bajka Goreckiego też ma metaforę ziarna).
Nike: boginie zwycięstw spod Termopil, Cheronei, Salaminy, Maratonu i Napoleonidów - niektóre nie chcą brać udziału w powstaniu uznawanym za niehonorowe, zapowiadają przegraną powstańców
Charon
Satyrowie
Połączenie bohaterów historycznych i mitologicznych i ich znaczenie
"Moralność pani Dulskiej" Gabriela Zapolska
Powstanie: 1906 r., zainspirowane historiami o prawdziwej miejskiej kołtunerii (fuzja 3 historii)
Gatunek: komedia obyczajowa (wg Zapolskiej "tragifarsa kołtuńska") (dramat naturalistyczny)(wg niektórych tragedia)
Czas i miejsce akcji: początek XX w. (współczesność), około doby. Lwów (lub Kraków w zależności od adaptacji), salon mieszczańskiej rodziny Dulskich
Fabuła: pobudka w mieszkaniu Dulskich. Aniela Dulska nie pozwala służącej, Hance, odejść z pracy. Mela i Hesia wychodzą na pensję. Dulska wypowiada mieszkanie lokatorce (bo przyciągnęła uwagę gazet swoją próbą samobójczą. Nie to co ta prostytutka, porządna kobieta, bo płaci, a jej goście parkują daleko). Zbyszko wraca z nocnej kawiarni. Okazuje się, że ma romans z Hanką (wg Dulskiej trzyma go to w domu, więc jest spoko), a Hanka mówi, że jest w ciąży. Drama. Zbyszko na złość matce ogłasza, że ożeni się z Hanką. Załamana Dulska prosi o ingerencję Juliasiewiczowej, której udaje się namówić Zbyszka do rezygnacji ze ślubu, a Hankę do odejścia za odszkodowaniem (1000 koron). Wszystko wraca do normy. A i jeszcze był Felicjan Dulski, ale on jest 99% comic reliefem, radzi sobie z żoną nie odzywając się, tylko raz mówi coś w stylu a niech was wszyscy diabli.
dulszczyzna - pozorna moralność, życie w zakłamaniu, obłudzie i dbanie tylko o pozory. Kodeks "moralny" Anieli Dulskiej: - ocenianie ludzi po statusie społecznym, pogarda do służby - materializm, chciwość i skąpstwo - życie w obłudzie lepsze od plotek - pozwalanie na niemoralne zachowanie syna w "słusznym" celu - podporządkowanie konwenansom kołtuneria - ludzie (mieszczaństwo) o ograniczonych horyzontach myślowych, nietolerancyjni, zakłamani, zacofani. Zbyszko nienawidzi kołtuństwa i jego zakłamania, ale uważa, że nie można od niego uciec, gdy ktoś już się kołtunem urodził.
Obraz życia mieszczańskiej rodziny - życie „kołtunerii” (zakłamanego, pełnego hipokryzji mieszczaństwa). Tytułowa Dulska stała się synonimem osoby pozbawionej kręgosłupa moralnego, dbającej o swój wizerunek, a nie faktyczną uczciwość swoją i swojej rodziny, dla niej ważne są pieniądze i opinia innych.
Poglądy i system wartości Dulskiej - brak wartości oprócz tego, żeby o niej nie mówiono "kobieta powinna przejść przez życie cicho i spokojnie" i "na to mamy 4 ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział". Nie obchodzi jej niczyje dobro (rodziny, lokatorów ani Hanki), jest bezwględna; dominuje nad rodziną, jest kontrolująca i wyrachowana.
Dramat ma cechy tragiczne, komiczne, realistyczne, naturalistyczne
motywy
dekadentyzm
coś smutnego jeszcze jeden kolor został
natura
Tatry
patriotyzm
miłość
żyjemy w społeczeństwie
chłopomania, chłopi (usunęli mi żółty w międzyczasie???)
Bonus z epoki: La belle epoque (polski serial), Niebezpieczni dżentelmeni (polski film), 1899 (Netflixowy serial)
Rent - La vie Boheme (bohema, dies irae)
14 notes
·
View notes
Video
youtube
Powieść psychologiczna po polsku/ Сzęść 1
0 notes
Text
W złym miejscu i czasie - Salla Simukka "Czerwone jak krew"
W złym miejscu i czasie – Salla Simukka “Czerwone jak krew”
Moje podejście do fińskiej literatury kryminalnej, jak i thrillerów zaczęło się w zasadzie całkiem niedawno. Dopiero co na stronie znalazła się pierwsza recenzja książki fińskiego autora, a ja już przychodzę z następną. Tym razem jednak nie jest to stricte thriller, a połączenie z literaturą młodzieżową, po którą notabene rzadko sięgam. Continue reading
View On WordPress
#kryminał/sensacja/thriller#lit. fińska#powieść młodzieżowa#Powieść Psychologiczna#salla simukka#wyd. ya
0 notes
Text
Opowieści z Parku Sztywnych cz. I (Felietony z odległej przestrzeni #6)
Znaleźliśmy się u progu wyjątkowego wydarzenia. Zbliża się mianowicie najweselsze, przepełnione pozytywną energią i humorem rzecz jasna święto. Celebracja owa jest jak przedświt nowej nadziei – motywacyjne natchnienie, powiew lepszego jutra, stwierdzenie, że jest „dobrze”, a na pewno będzie „jeszcze lepiej”. Mowa bowiem o Święcie Wszystkich Świętych. Zresztą polska tendencja do ciągłego przypominania samych pozytywnych wydarzeń jest przedziwna. Jak to być może ?
Wystarczy wymienić:
Narodowy Dzień Pamięci Powstania Warszawskiego
Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej;
Dzień Pamięci Ofiar Stanu Wojennego;
Rozpoczęcie II Wojny Światowej
Katastrofę w Smoleńsku
Pozytywnie, nieprawdaż ? Rozpamiętujmy tego typu wydarzenia przez stulecia, uczestniczmy w smętnych narodowych uroczystościach i pochodach, skupiajmy się na tym całym złu, które spadło na nasz biedny, niczemu winny naród. Przecie Mesjaszem Narodów jesteśmy jak to Adaś Mickiewicz napisał niegdyś!
Lecz już niedługo wspomnimy czy raczej wypomnimy (od „wypominek”; swoją drogą dobra nazwa na odwykową audycję) „naszych drogich zmarłych”. Bo jeśli ktoś sobie umrze, to jego pomnik wraz z naszą obecnością przy nim staną się jakby wyrazem pamięci i szacunku dla owego martwego już nieszczęśnika.
Nie zapaliłeś znicza na grobie babci ? Jesteś przegranym zerem, nie szanującym ani tradycji ani obyczajów. Jak to być może ? No przecież trzeba pójść na cmentarz, umyć pomnik, chryzantemę zakupić kolorową no i pokazać się ludziom na mszy. Spotkać się z ukochaną rodziną przy grobowcu. Z tym wujkiem i tą ciocią, których nie widziałeś od lat, choć mieszkasz z nimi w jednym mieście... Tak, może to będzie dobre święto by się pojednać i zacząć żyć w pokoju i szczęśliwości. Wyzerować złe doświadczenia i zapomnieć o bólu z przeszłości. Nie pamiętać o "szmatach", "rzyganiu na nas - głupich durniów" i o straszeniu policją, tylko dlatego, że chcieliśmy im pomóc. Znacznie prościej i przyjemniej jest stworzyć utopię, taką komunę szczęśliwości. Pożyczyć sobie „wszystkiego najlepszego”, będąc spuchniętym od obłudy i fałszu, który zewsząd promieniuje. Ale jednak zrobić to, przynajmniej dla zmarłych. Ku ich pamięci! Uch.... No dobra.
Mimo wszystko możesz zanucić po raz kolejny „Anielski Orszak niech Twą duszę przyjmie” (choć to raczej na pogrzebach śpiewają) albo „Wieczny odpoczynek racz im dać Panie...”. Zrozum człowiecze! Czy chcesz czy nie chcesz, musisz wtopić się w tą dekadencką atmosferę; oddać się zadumie i refleksji. Teraz albo nigdy! Pomóc zmarłym - pomodlić się za nich, odmówić litanię do Wszystkich Świętych, aby się za nami wstawiali, wyrecytować paciorek bądź zaśpiewać cokolwiek. Przynieść ulgę duszom czyśćcowym. Pogrążyć się we wczesnobarokowych współbrzmieniach fisharmonii. Przypomnieć sobie te jakże wspaniałe chwile spędzone wraz ze zmarłymi, gdy jeszcze sobie żyli. Potrzeba wam cmentarnych spacerów wśród zdechłych, zżółkłych liści, w towarzystwie sporadycznie spotykanej rodziny, bo normalnie to nie chciałbyś ich nawet widzieć. Złam tę barierę! Myśl pozytywnie, bo to przecież pozytywne święto! Święto Sztywnych w Parku Sztywnych!
Niektórzy pewnie pomyślą, że taka dawka sarkazmu jest efektem mojej emocjonalnej oschłości albo, że Kumak nigdy nikogo nie stracił i się nabija. Właśnie nic podobnego. Widziałem ludzi zmagających się z chorobami, którzy z dnia na dzień słabli aż w końcu ich serce stanęło. Znałem tych, którzy odeszli nagle z dnia na dzień. Byłem na pogrzebie koleżanki, która zmarła na białaczkę w wieku trzynastu lat. I w końcu byłem na pogrzebie znajomej, która popełniła cztery lata temu samobójstwo. Żeby nie być gołosłownym będę kontynuował polską tradycję rozpamiętywania tragedii oraz przykrych wydarzeń- opowiem wam tą historię.
Iwona– tak miała na imię jedna z nauczycielek z mojej szkole. Była polonistką, niemniej nie miała etatu jako nauczycielka, ale jako bibliotekarka. Na oko wyglądała na sześćdziesiąt lat.
Będąc w szkole licealnej dużo siedziałem w bibliotece. Z bibliotekarkami na ogół sporo gadaliśmy. Młoda była pełna wigoru i energii i można było gadać z nią o życiu czy choćby nowych pozycjach literackich. Była normalną dziewczyną, mężatką wychowującą dwójkę dzieci. Iwona natomiast była bardzo samotna, niemniej jednak była polonistką z pasji. Kochała literaturę – pochłaniała masę różnych książek od klasyki po współczesne bestsellery. Dwie powieści Pattersona, które jej pożyczyłem oddawała po dwóch dniach doskonale znając fabułę i wszystkie wątki. Miała szacunek do sztuki, ponieważ znała się na niej i potrafiła bronić swojego zdania na temat tego czy innego dzieła. Miała sporo pomysłów, chciała otworzyć coś w rodzaju koła literackiego, którego członkowie piszą wspólnie powieść. Każdy po jednym rozdziale.
Jako, że zaczytywałem się wtedy w dzieła Edgara Allana Poe'go to opowiadałem swojej znajomej o tajemniczych i przerażających nowelach, które właśnie poznałem. Wcześniej zauważyłem jednak, że z polonistką jest coś nie tak. Okazało się, że nie ma sześćdziesięciu lat, a jest świeżo po pięćdziesiątce. Wyglądała na kobietę doświadczoną przez życie i zniszczoną przez różne tragedie i przykre wydarzenia. Na dzień tamtejszy nie było w niej życia. Miewała gorsze dni i była wtedy niezbyt miła i sympatyczna. Lubiła wówczas docinać i marudzić. Było to jakby zupełne przeciwieństwo jej normalnego charakteru. Jej rozchwianie nastrojów było skutkiem tego, że ciągle na coś chorowała. Jakiś czas temu miała operację usunięcia wyrostka robaczkowego. Lekarz użył niewysterylizowanych narzędzi podczas operacji i zaraził panią Iwo gronkowcem złocistym. Prócz tego miewała częste ataki migrenowe. Młoda powiedziała mi, że nie wierzy w to, żeby na jedną osobę zwaliło się tyle chorób i nieszczęść. Wszystko wskazywało na hipochondrię. Taki stan rzeczy doprowadził do półrocznego urlopu, który pani Iwona wzięła w drugim półroczu mojej drugiej klasy. Czuć było od niej wyraźną, aczkolwiek opanowaną depresję. Dekadentyzm i melancholię - brak nadziei.
Po pół roku Iwo wróciła do pracy. Pierwsze słowa, które powiedziała brzmiały: „Cieszę się, że znowu jestem zdrowa!” Przez pierwszy miesiąc naprawdę sporo gadaliśmy. W klasie maturalnej nie miałem obowiązku chodzenia na przedmioty, których nie zdawałem na maturze, także siedziałem w bibliotece szukając z panią Iwoną tekstów, które mógłbym przeanalizować na egzaminie ustnym z języka polskiego. Prócz tego przynosiłem jej różnorakie wiersze, które pomagała mi analizować i na temat których dyskutowaliśmy. Jednak jej dekadentyzm, a wręcz nihilizm zaczął mnie uderzać. Pewnego dnia pokłóciliśmy się o wartość artystyczną tekstów Grzegorza Ciechowskiego, które wybrałem do analizy na maturze. Pod adresem tego poety i tekściarza padło parę cynicznych i chamskich uwag; moja osoba została również potraktowana z góry, tak jakbym był nic nie wartym śmieciem. Zdałem sobie sprawę, że pani Iwona ma jakieś wygórowane poczucie własnej wartości, tak jakby pretendowała do roli nieomylnego absolutu. Zupełnie tak, jakby jej wiedza i doświadczenie zawodowe dawały jej jakąś klasową przewagę nade mną. Odczułem to do tego stopnia, że w końcu powiedziałem sobie: „W dupie mam jej pomoc. Znam twórczość Ciechowskiego na tyle dobrze, że wszystko do matury zrobię sam. Nie potrzebuję jej łaski, niech spada”. I pogadali ...
Pewnego dnia miałem sen. Śniło mi się, że idę gdzieś z Iwoną i że jest ona w tym śnie bardzo samotna jakby potrzebowała, żeby czasem ktoś ją odwiedził. No tak, bo ta kobieta była bardzo samotną osobą. Jej matka ojciec i brat nie żyli, a z pozostałą rodziną nie utrzymywała kontaktów. Do tego doszedł fakt, że jest egzystencjalną ateistką.
Minął może tydzień i schorzenia Iwo wróciły. Miewała migrenowe bóle głowy i często nie przychodziła do pracy. Któregoś dnia wszedłem do biblioteki i Młoda zapytała się mnie, czy wiem co się dzieje z panią Iwoną. Kobieta miała jedynie telefon domowy. Nie posiadała żadnej komórki czy internetu. Odpowiedziałem, że nie wiem co może się z nią obecnie dziać. Poszedłem na angielski i zacząłem myśleć... „A co, jeśli ona nie żyje i nie daje znaku życia ? Leży gdzieś martwa na dywanie To by się narobiło...”. Zacząłem się nakręcać, a jednocześnie martwić. Na przerwie bałem się iść do biblioteki, bo coś się już mogło wyjaśnić. Perspektywa tego, że nauczycielka nie żyje stała się realna i możliwa.
Okazało się jednak, że wszystko jest w porządku, a Iwona zapomniała po prostu dać znać, że jeszcze jest chora. Wróciła zresztą do pracy kilka dni później.
Był piątek. Dzień Nauczyciela – szkolna uroczystość. Moja znajoma polonistka siedziała w bibliotece. Wszedłem tam w garniturze i usłyszałem z jej ust komplement, coś w stylu „Ale się odstrzeliłeś, kawał przystojniaka jesteś”. WTF ? Pani Iwo wydawała się jakby nowo narodzona. Zmieniło się u niej wszystko. Kiedy poszliśmy do szkolnej auli zdziwiło mnie, że porusza się z takim luzem i energią jednocześnie, bez tego wiecznego zmęczenia i utrapienia w tym ziemskim łez padole. Wróciły jej siły i była w znacznie lepszej formie niż na początku roku. Jeśli znacie osoby zmagające się z ciężką depresją, to możecie sobie wyobrazić jaki szok wywołuje tak nagła zmiana. Coś mi nie pasowało, bo każda terapia psychologiczna daje efekty po długim czasie leczenia, nigdy po trzech dniach!
W poniedziałek siedziałem w czytelni ucząc się i robiąc jakieś notatki. Iwo przyszła do mojego stolika i usiadła na chwilę. Zaczęła mi opowiadać historię remontu szkoły i przekształcenia Liceum w tzw. Zespół Szkół. Powiedziała mi też, że jest pewna, że z mojej matury ustnej dostanę sto procent. Na drugi dzień zauważyłem, że polonistka zmieniła tapetę w nauczycielskim komputerze. Ustawiła obrazek przedstawiający aleję pełną złotych liści. Wpatrywała się w nią jakby rozmarzona, mówiąc jednocześnie: "Jak ja lubię jesień, to taka piękna pora roku". Przyniosłem jej wtedy wiersz Poe'go pt. "Milczenie" z prośbą, czy mogłaby mi pomóc go przeanalizować. Miałem wtedy cały tomik jego poezji, więc czytałem sobie raz na jakiś czas jego wiersze. Oto tekst:
Są takie bezcielesne rzeczy, są zjawiska, Co mają byt podwójny jak bliźnięca owa Moc, co razem z materii i ze świata tryska - I razem tworzy bryłę, i cień w sobie chowa.
Tak dwulice Milczenie: razem brzeg i morze, Ciało i duch. Pustynne kocha rumowiska, Świeżą porosłe trawą. Są w nim jakieś zorze, Jakieś ludzkie pamiątki, więc się go nie trwożę, Choć łzy mi płyną. N i g d y - dźwięk jego nazwiska.
To Milczenie cielesne: żadna zła potęga Nie tkwi w nim, więc spokojny bądź u jego progu, Lecz jeśli kiedy z losów woli nieodmiennej Stanie przed tobą jego cień - elf bezimienny, Co nawiedza samotne miejsca, gdzie nie sięga Ludzka stopa - natenczas duszę poleć Bogu!
Wyszło na to, że tekst opisuje moment śmierci człowieka i w gruncie rzeczy był to ostatni tekst, który z tą nauczycielką przeanalizowaliśmy ... Pani Iwona miała jechać bowiem w środę do szpitala na jakiś zabieg. Miała wrócić w piątek. W sobotę z rana dostałem telefon.
"Ty znałeś tę polonistkę Iwonę z Liceum ?"
"No znam się z nią przecież, widzieliśmy się we wtorek"
"Bo podobno nie żyje"
"A co się stało ?"
"Wiesz co, nie wiem, ale ludzie mówią, że się powiesiła"
Zadzwoniłem do młodej i okazało się, że pani Iwona rzeczywiście nie żyje. Nie przyszła w piątek do pracy i wszyscy zaczęli się zastanawiać dlaczego. Młoda pojechała do niej do domu i kiedy nikt nie otwierał zadzwoniła na policję. Iwonę znaleziono martwą leżącą pod kołdrą jakby spała ...
Koniec części I
-------------------------------------------------------------------------------------------
W drugiej części opiszę skutki tych wydarzeń i to jak one wpłynęły na moją psychikę i chrześcijańską wiarę. Nie zabraknie też refleksji na temat samobójców i umarłych.
0 notes
Text
Anatomia Doktora Mengele
Dojrzała powieść obyczajowo-psychologiczna poszukująca odpowiedzi na pytanie o to, co stworzyło człowieka bez cienia człowieczeństwa. O książce: Rok 1955. Do niewielkiej miejscowości w sercu Brazylii przybywa tajemniczy Niemiec. Szuka pokoju do wynajęcia. Gościnę znajduje u rodziny Souza. Córka gospodarzy Pia wydaje się zauroczona tajemniczym nieznajomym. Nikt nawet nie podejrzewa, że gościem jest nazistowski lekarz Josef Mengele. Doktor Mengele. Lekarz, którego chora ambicja pchnęła do nieludzkich eksperymentów. Co sprawiło, że był do nich zdolny – dzieciństwo bez miłości, surowy kraj, w którym przyszedł na świat, czy po prostu wrodzone zło? Co widziały w nim kobiety jego życia: nieczuła matka, kochająca żona, obozowa lekarka Teresa, Pia? Czy którakolwiek z nich odkryła choćby fragment jego złożonej i zbrodniczej natury?
W tej opowieści fikcja przeplata się z rzeczywistością, w mistrzowski sposób tworząc portret psychologiczny jednego z największych zbrodniarzy XX wieku. Człowieka, którego niegodziwość uniemożliwia jakąkolwiek próbę zrozumienia i który nigdy nie poniósł kary za swoje czyny. #zapowiedź #AnatomiaDoktoraMengele #MargheritaNani
Wydawnictwo Znak
Znak Horyzont
0 notes
Photo
152) John Fowles “Mag” - czasem muszę łyknąć jakąś „cegłę”, która przemówi do mnie podczas długich przechadzek po księgarni. Najlepiej żeby było to „coś innego”, arcydzieło literatury, które może coś nowego przede mną odkryć. Niekoniecznie kolejna książka nacjonalistyczna, czy religijna. John Fowles (1926-2005) to powieściopisarz angielski, znany m.in. z „Kolekcjonera” (powieść 1963 rok, ekranizacja 1965). Kupiłem za 59 zł wydanie „Maga” (1965) z 2015 roku, ogromne, 702 strony, robiąca wrażenie okładka. Przeczytałem kilka stron w księgarni i poszedłem do kasy. Wyruszyłem w ekscytującą podróż, która skończyła się dopiero na ostatniej kartce. Trafiłem! Jak z „Imię Róży”, jak z „Shantaram”… to tego typu piękna „cegła”. Niby nic o nacjonalizmie, tym bardziej o sporcie, ale dużo w niej o moralności (niekoniecznie tak jakbym sobie życzył, „ale”, „chociaż”…) i o człowieku. Dużo w niej piękna pióra białego człowieka, mimo że jego poglądy są tak dalekie od moich prywatnych. Kilka słów o fabule…Młody nauczyciel dostaje robotę na greckiej wyspie. Tam, znudzony monotonią nauczania angielskiego, zakrada się do tajemniczej willi miejscowego bogacza, który powoli wciąga go do swojej psychologicznej gry… Czy wygra miłość, czy zaślepi ją pożądliwość? Stare pytanie w ciekawej, intrygującej odsłonie… Otrzymujemy coś na zasadzie thrillera psychologiczno-erotycznego, w ciekawym klimacie wyspy i tajemnicy. Gra psychologiczna, na granicach jawy i fantastyki (czasami nie wiemy, co jest prawdą, a co…, no właśnie, czym?), wymaga uwagi, wyciszenia, ale gdy już się skupisz – niezwykle wciąga i odciąga od problemów codzienności. Wytrzymajcie do końca (nie będzie trudno), mówiąc prosto: ryje banię! W dwa dni wolne przeczytałem bodajże 340 stron, a miałem jeszcze inne rzeczy do robienia. Rozdziały nie są zbyt długie, zawsze lubiłem tak czytać (wygodne, gdy często musisz przerywać). Polecam wymagającym czytelnikom literatury. Jak to się ma do tematyki „DL”? Tak, że powinniśmy rozwijać swoją wyobraźnię, horyzonty, potrafić rozkoszować się dziełami i co za tym idzie – dostrzec lansowaną tandetę. To pomoże szerzej widzieć przy innych sytuacjach, na pierwszy rzut oka niedostrzegalnych przy tego typu lekturze - ŁG.
0 notes
Text
0 notes
Quote
Wśród europejskich powieści Werter jest pierwszą, w której życie wewnętrzne, proces duchowy i nic ponadto staje się tworzywem; w tym sensie jest to pierwsza powieść psychologiczna, choć oczywiście nie pierwsza, w której życie wewnętrzne traktuje się w sposób poważny. Konflikt pomiędzy nadmiernie rozbudzonym uczuciem a uporządkowanym światem społecznym został tu opisany niejako "od wewnątrz". Sceną jest dusza bohatera
Daniel Burt, 100 najwybitniejszych pisarzy wszech czasów, 2001
0 notes
Text
To on, to on, nie ja!
Gdy obdarzamy twórczość jakiegoś pisarza szczególną sympatią/podziwem/sentymentem, dzieje się to najczęściej za sprawą określonego zbioru utworów należących (przynajmniej z grubsza) do jednego gatunku: wiadomo, że Munro czytelnicy pokochali za nostalgiczne opowiadania, Rowling za cykl o Harrym Potterze, Kapuścińskiego za wnikliwe reportaże, Szymborską za poezję i tak dalej. W przypadku Oates dla 90% fanów powodem będzie zapewne mocna, wręcz brutalna proza psychologiczna, opowiadająca o sprawach poważnych, mrocznych, bolesnych, ukazująca zachowania ludzi w sytuacjach kryzysowych, trudnych do zniesienia – i zawsze na wskroś realistyczna. Ale przecież pisarka próbowała swoich sił również w poezji, eseistyce, prozie dla dzieci i młodzieży, a także – i za młodu, i po pół wieku kariery pisarskiej – w horrorach i thrillerach, często publikowanych pod pseudonimem (Rosamond Smith, Lauren Kelly), rzadziej pod własnym nazwiskiem. Należę do czytelników, którzy po horror sięgają w zasadzie tylko wtedy, gdy nie mają pod ręką absolutnie żadnej innego lektury, a od thrillerów wolą klasyczne kryminały, więc niespecjalnie paliłam się do sprawdzania dokonań na tym polu autorki, którą skądinąd bardzo cenię. Ale czasem jakaś bliżej niezdefiniowana siła pociągnie człowieka w stronę, w którą w pełni świadomie sam by nie podążył, i tym sposobem w moich rękach znalazła się najnowsza z wydanych u nas powieść Oates – „Walet Pik”. Trochę przestraszyło mnie stwierdzenie z okładki: „we wspaniałym stylu nawiązuje do klasyki powieści grozy”[1] (Poego? Stokera? brrr!). Trochę nieswojo zrobiło mi się po rzucie okiem na pierwszy akapit, będący zarazem niemal całością pierwszego rozdziału (siekiera jako taka nie ma w sobie nic złego, pod warunkiem, że zostaje wykorzystana do akcji przeciw pniakom i polanom, a nie bardziej kruchym i bardziej krwistym elementom środowiska...), ale autorka już zarobiła punkt za finezyjne i wyraziste zarazem przedstawienie paskudnie niesmacznej sceny. Zanim nadejdzie czas dalszych podsumowań, trzeba by pokrótce objaśnić, z jakiego rodzaju historią musiałam (i, co tu kryć, chciałam) się zmierzyć. Kiedy już przeminie albo chociaż złagodnieje szok wywołany pierwszą odsłoną, narrator uznaje za stosowne przedstawić się czytelnikowi. Jest to niejaki Andrew J. Rush, pisarz, „autor bestsellerowych kryminałów z elementami grozy (ale bez przesady, nic odstręczającego czy szokującego. Żadnej obsceny ani nawet seksizmu)”[2]. Jego autoprezentacja jasno daje do zrozumienia, że ma on o sobie dość wysokie mniemanie; doskonale czujemy tę fałszywą skromność, z którą wyznaje, że jego dzieła „w przeciwieństwie do książek Stephena Kinga nadal rozchodzą się tylko w dziesiątkach, nie w setkach milionów” i że „przetłumaczono je na trzydzieści języków (co samo w sobie jest zdumiewające dla kogoś, kto – jak ja – zna tylko jeden”[3], a już kiedy przychodzi do dedykacji, jaką wypisał na jednej ze swoich książek przesłanych sławniejszemu koledze po piórze (taka poufałość mogłaby być na miejscu, gdyby wcześniej przy jakiejkolwiek okazji King zwrócił się doń „Cześć, jestem Steve/ Mów mi Steve”, ale nie, gdy obaj panowie nigdy wcześniej się nie spotkali ani nie wymienili ze sobą listów/maili. Nawet amerykański savoir-vivre nie jest aż tak liberalny...), zaczynamy się zastanawiać, czy na pewno z nim wszystko w porządku. Bo to, że ma podwójną tożsamość pisarską – tak samo jak King, od czasu do czasu „zastępowany” przez Richarda Bachmana, tak samo jak niewspomniana przezeń (ależ by to było przewrotne!) Joyce Carol Oates, jak liczni inni prozaicy i tłumacze pisujący dla zarobku przeciętne kryminały lub romanse – nie budzi przecież naszych zastrzeżeń. Ani nawet to, że swoje literackie alter ego, Waleta Pik, tworzącego powieści sensacyjne krwawe i brutalne, ukrywa przed najbliższymi; dowodem, że czyni to nie bez pewnych racji, jest reakcja córki, w której ręce wpada pozostawiona niebacznie na wierzchu książka Waleta (pomijając już kwestię wykorzystania w niej motywu wydarzenia z życia rodziny, któraż córka czy żona czułaby się komfortowo, wiedząc, że jej ojciec lub mąż lubuje się w opisach bestialskich zbrodni?). Kiedy Andy otrzymuje wezwanie do sądu w sprawie oskarżenia o kradzież, zapominamy o tym początkowym dysonansie poznawczym; człowiek niesłusznie obwiniany – a czemuż mielibyśmy wątpić, że niesłusznie, skoro tak żarliwie nas w tym mniemaniu upewnia?! – od razu budzi w nas jeśli nie sympatię, to przynajmniej współczucie. mobi ściągnij Tym bardziej że zanim się jeszcze wybierze do sądu, udaje mu się dociec tożsamości osoby składającej pozew i przeprowadzić z nią krótką rozmowę telefoniczną, która w zasadzie nie pozostawia wątpliwości, że ma do czynienia z kimś niezupełnie zrównoważonym psychicznie. A jednak – zastanawiamy się – dlaczego zachowuje się tak dziwnie, zatajając przed rodziną ten w gruncie rzeczy groteskowy problem? (Każdy na jego miejscu wyżaliłby się przynajmniej żonie!). Czemu nie docierają do niego rady adwokata? I czemu po przesłuchaniu ulega pokusie zrobienia czegoś, co jest zdecydowanie wbrew prawu?... Zanim dotrzemy do finału, a dokładnie rzecz biorąc, do dwóch finałów – będziemy dostrzegać coraz bardziej niepokojące sygnały. I do końca nie zyskamy całkowitej pewności, co w tym wszystkim było prawdą, a co projekcją chorego umysłu… Ale jednego pewni być możemy: że właśnie przeczytaliśmy mistrzowsko skonstruowane studium obłędu, postępującego rozpadu osobowości – najwyraźniej już w dzieciństwie wykazującej niejakie cechy psychopatyczne – gdzie element grozy gra rolę stosunkowo poślednią. To trudna i przykra lektura, jak każda, przy której nie jesteśmy w stanie wykrzesać z siebie ani iskierki dobrych emocji. Rusha nie da się lubić, a w miarę jak odkrywa przed nami swoje wnętrze, coraz trudniej przychodzi nam nawet okazywanie mu współczucia. Irinę i dzieci poznajemy zbyt słabo, by móc ich polubić (możemy jedynie spróbować na chwilę wejść w ich skórę, starając się poczuć to, co czują oni, gdy niemal na ich oczach przykładny dotychczas mąż i ojciec zmienia się w agresywnego, kłamliwego obcego człowieka – a wtedy nie doznamy niczego innego niż lęk, zgryzota i rozżalenie). Inne postacie? Cóż… Grossman to bufon i nic więcej się nie da o nim powiedzieć. O Hayder wiemy dosyć, by nie żywić do niej pozytywnych uczuć, co najwyżej możemy żałować jej jako człowieka, podobnie jak i pozostałych dwóch ofiar szaleńczych machinacji – naiwnego Esdry oraz pojawiającego się w jednej tylko scenie nieszczęsnego nastolatka. W tej sytuacji pozostaje nam cały potencjał pozytywnych emocji przetworzyć na podziw dla autorki – dla jej umiejętności budowania napięcia, wiarygodnego oddawania chorobliwych doznań psychopatycznego umysłu, wreszcie perfekcyjnego stylu i języka, od lat stanowiących jeden z wielkich atutów jej pisarstwa. Jedyny zgrzyt leksykalny, jaki udało mi się zauważyć, powstał nie z jej winy (angielskie określenie „compact” w opisie postaci Esdry należało przełożyć nie jako „kompaktowy”[4], lecz raczej „zwięzłej budowy”). Dla równowagi – wyrazy uznania dla polskiego wydawcy za rewelacyjną ilustrację okładkową, w odróżnieniu od amerykańskiej stanowiącą doskonałą metaforę graficzną głównego motywu powieści. A wniosek? Czy zaliczymy „Waleta Pik” do thrillerów, czy do powieści psychologicznych, i tak powiemy: warto było! --- [1] Joyce Carol Oates, „Walet Pik”, przeł. Agnieszka Walulik, wyd. WAB, 2015; tekst z okładki. [2] Tamże, s.13-14. [3] Tamże, s. 14. [4] Tamże, s.152.
0 notes
Photo
Ręka Mistrza King Stephen Ręka Mistrza King Stephen Najlepsza od lat książka mistrza grozy Stephena Kinga! Ręka mistrza to nie tylko znakomity horror, ale też rewelacyjna powieść psychologiczna.
0 notes
Text
Wyspa powrotów - tartan noir w Kanadzie [recenzja]
Wyspa powrotów – tartan noir w Kanadzie [recenzja]
[infobox] Peter May zasłynął jako autor niezwykłej trylogii kryminalnej „Wyspa Lewis”, gdzie imponował nie tylko zgrabnie utkanymi intrygami, ale też psychologicznymi portretami bohaterów i ujmującym klimatem szkockich wysp. Jego nowa powieść stanowi odrębny całość, ale nie zawodzi ani na chwilę. [/infobox]
Chociaż większość polskich czytelników kojarzy twórczość pisarza ze wspomnianą we wstępie…
View On WordPress
0 notes
Text
Oczekiwania kontra rzeczywistość — Wojciech Chmielarz "Wyrwa"
Oczekiwania kontra rzeczywistość — Wojciech Chmielarz “Wyrwa”
Czytając kryminały, czy też thrillery oraz literaturę gatunkową, często postrzegamy ją jako czystą rozrywkę. Może warto czasami zatrzymać się i zastanowić nad przedstawionym tematem? Być może literatura, po którą sięgamy dla przyjemności będzie dla nas nowym doświadczeniem i pozwoli nam zastanowić się nad naszymi wyborami? (more…)
View On WordPress
0 notes
Photo
#Recenzja: Powieść wielowarstwowa #literatura #powiesc #haart Nie to/nie tamto przypomina o rozsmakowywaniu się w kolejnych akapitach. Świat przedstawiony nie jest od razu dany, ale konstytuowany jest stopniowo.
0 notes
Text
Destrukcyjny idealista i jego wewnętrzne demony — Carl Frode Tiller "Początki"
Destrukcyjny idealista i jego wewnętrzne demony — Carl Frode Tiller “Początki”
Mam ochotę napisać, jakie to było dobre, a z drugiej strony, że to historia, która jako jedna z nielicznych naprawdę wywarła na mnie wrażenie — zarówno to pozytywne, jak i w pewnym stopniu negatywne. Chyba jeszcze żadna powieść tak bardzo mnie nie “rozstroiła”, jak “Początki” Carla Frode Tillera w tłumaczeniu Katarzyny Tunkiel. (more…)
View On WordPress
#carl frode tiller#lit. norweska#Powieść Psychologiczna#Powieść Współczesna#seria dzieł pisarzy skandynawskich#wyd. poznańskie
0 notes
Text
Serce to samotny myśliwy - sadystycznie smutna powieść [recenzja]
Serce to samotny myśliwy – sadystycznie smutna powieść [recenzja]
[infobox] Cóż można napisać o powieści, która jest jednym z najważniejszych amerykańskich utworów prozatorskich XX-go wieku? Jedynie tyle, że doczekaliśmy się właśnie kolejnego jej wznowienia dzięki wydawnictwu Albatros i jest do doskonała okazja dla tych, którzy dotąd nie mieli okazji, by zapoznać się z tym wybitnym dziełem. [/infobox]
„Serce to samotny myśliwy” jest wstrząsającą i niezwykle…
View On WordPress
0 notes