#określenia
Explore tagged Tumblr posts
arekmiodek · 2 years ago
Text
Tumblr media
Typografia - określenia (Arkadiusz Miodek)
0 notes
drysauce · 2 months ago
Text
istg hetero typiary z mojego kierunku mówiące "mój chłop" to jest jeden z moich największych pet peeves aktualnie
4 notes · View notes
bazyli · 1 year ago
Text
Z rzeczy ważnych: Chopin piszący w liście do Kumelskiego o Kalkbrennerze "On jeden któremu ja rzemyczka u trzewiczka rozwiązać niegodzien"
2 notes · View notes
xenalous · 1 year ago
Text
Właśnie kupiłam pierwszy tom Stalowego Alchemika po polsku i kocham kocham KOCHAM to jak wszystko jest przetłumaczone (może oprócz "Automatycznej zbroi" jako automail, ale jakoś się przyzwyczaję), zwłaszcza język i słownictwo jakiego używa Edward, no po prostu hit xD Jak już wrócę dzisiaj z zajęć to dodam parę zdjęć z życia wziętych ale na razie chcę tylko podkreślić że Mustang wita Edwarda słowami "Strzała Stalowy! 😁" I jak to zobaczyłam to prawie rykłam śmiechem na cały akademik o godzinie drugiej w nocy ahsgshsfssg
0 notes
lisowa · 9 months ago
Text
Tumblr media
Hi guys! This post is not related to arts, but I will be very grateful to you for sharing it.🌸
This is a survey for my university's research. I study the problems of disabled people in tourism and recreation. This survey is anonymous.
The statistics collected in the surveys will be used for my university project.
I will be very grateful to everyone who completes the survey and sends it to their family members or friends✨️
The more people complete the survey, the more detailed statistics i will get, so it is important to spread it as much as possible.
You can scan it or use links below:
Ukrainian 🇺🇦
English 🇬🇧
Polish 🇵🇱
54 notes · View notes
dawkacynizmu · 20 days ago
Text
mam taką ex przyjaciółkę nierozłączną pszczółkę i takie tam (besties znają ją jako kamila) z którą spotykam to się już raz na rok i żadne bieżące wydarzenia w życiu nas nie łączą (mimo że na luzie miałybyśmy możliwość się spotkać ona jednak zawsze "nie ma czasu" i pogodziłam się z tym że już nie bardzo zależy jej na mojej obecności/im więcej czasu mija tym mniej tematów mamy także faktycznie trochę stypa) ale oficjalnie to się ze sobą odzywamy. ona lubiła mi popierdolić o swoim chłopaku czego już nie mogłam słuchać więc nie odpisywałam na to i przestała, teraz już tylko pisze jak ma wspominki
co drugi dzień mniej więcej pisze do mnie "PAMIĘTASZ JAK" albo "A O CO CHODZIŁO Z TYM JAK MY" ewentualnie "PATRZ JAKIE ZDJĘCIE ZNALAZŁAM"
i to by było okej gdyby nie to że ona torturuje te same wydarzenia w kółko i nie mam na to zupełnie co odpisywać a gadanie o tym mnie zwyczajnie nudzi. okej było fajnie wtedy tamtego dnia ale pisałaś mi o tym już trzy razy w tym miesiącu. i to nie jest tak że ona to robi bo chce jakoś przywrócić kontakt, mam wrażenie że ona chce mnie zwyczajnie trzymać (użyje dziwnego określenia) na smyczy, blisko, jakbym się jej miała jeszcze do czegoś przydać. tylko że nie bardzo wie jak to zrobić bo jak mówiłam, niewiele nas już łączy i gadać średnio jest o czym.
a może przez zwykle przywiązanie nie chce aby wygasł nam całkowicie kontakt się stara się go utrzymywać choćby przez takie rozgrzebywanie tego co było. (swoją drogą nawet jak się już nam uda spotkać to o tym głównie gadamy. nie "tworzymy" żadnych nowych wspomnień ani nie zaczynamy nowych tematów tylko siedzimy i "haha pamiętasz" jak dwie stare baby na targu co się spotkały po dekadzie)
a może kolejna opcja, zwyczajnie lubi o tym pierdolić. może jej obecna rzeczywistość nie do końca ją cieszy i tęskni za tym jaka byłam zajebista, lubi to sobie odtwarzać ale to taka wersja dla połechtania mojego ego tylko.
ewentualnie ma jakąś przedwczesną demencję i zapomina że już o tym gadałyśmy z 20 razy
15 notes · View notes
mikoo00 · 8 months ago
Text
Chyba będę zmieniał psycholog Nie, że źle ale moja obecna powiedziała, że nie ma doświadczenia z pacjentami z ed i dla mojego dobra byłoby lepiej gdybym mógł porozmawiać z kimś kto się na tym zna
Rozumiem totalnie Zasugerowała spotkanie z inną, która się tym zajmowała Podczas wizyty będzie ona uczestniczyć Jednocześnie będę gadał z dwoma psycholożkami ale to po to bym zobaczył jak się będę czuł w kontakcie z inną psycholog Jakby mi to nie odpowiadało to ok mogę dalej chodzić do tej co chodzę
Czy ja właśnie zrobiłem jeden krok w stronę recovery? Nie lubie nawet tego określenia bo ciężko jest powiedzieć przed samym sobą,, nie ja już nie chce tak żyć, muszę przestać chudnąć" zwłaszcza gdy się nie ma niedowagi Nie boję się, o to, że zostanę olany bo nie jestem aż tak sponiewierany przez ed-TERAZ Od 14 roku życia przechodziłem przez etapy silnych objawów Chorych zachowań 5 dni fastu Wyzerania slodyczy ze śmietnika bo zmieniłem jednak zdanie Liczenie ile kcal ma kawa i przyprawy czy sxh po napadzie
Nie wyobrażam sobie życia bez ed ale jednocześnie chciałbym doświadyć jak to jest być wolnym
Jak by mi ktoś powiedział idz do psychologa i się lecz na ed Nie zrobiłbym tego ale jak powiedziałem o ed i pojawiła się jakaś szansa Chce skorzystać Delikatna sugestia..
Pojawiła się oczywiście motywacja do tego by schudnąć do czasu spotkania z drugą psycholog xd Normalka
Chce trochę zatuszować to, że jak nie mam napadów to jem maks 900 kcal i skupić się bardziej na napadach bo to większy problem w tym momencie ale co powiem to nie wiem xd
To co siedzi w mojej głowie jest trochę skomplikowane xd
Jestem wdzięczny mojej psycholog Stara się ogarnąć mi wizyte u psychiatry, który jest okej z tym, że jestem trans Jest bardziej otwarty, z którym się ja prędzej dogadam niż z tą do, której jestem umówiony na lipiec
Tez trochę o tranzycji rozmawialiśmy Jest opcja zrobienia testów za darmo tam na miejscu Tylko pytanie czy placówka zajmująca się diagnozowaniem, opiniowaniem transseksualizmu itp przyjmie wyniki z innej kliniki
Cały czas to odwlekałem bo czuje jakby to nie było realne dla mnie finansowo i przytłacza mnie jak długi i skomplikowany jest proces Zmiana dokumentów chociażby z tego co czytałem, parę lat temu wygląda tak, że się pozywa rodziców Koszt tego to kilka tysięcy Pamietam, ze od momentu pierwszej dawki testosteronu by móc dokonać operacji usunięcia tam z klaty balastu xd musi minąć pół roku? To tez koszt kilku tysięcy :") No i dochodzi jeszcze testosteron W niektórych aptekach może nie być dostępny Znam aptekarki więc może po znajomości by się udało go ogarniać xd Zamówią może jak będę potrzebował aaa nie wiem
Krok po kroku Plan jest taki by się zorientować co i jak i sobie rozpisać żebym znów nie zapomniał XD
Jak to ogarnę to przedzwonię i się zapytam o testy
I nie wiem wsm czy zacząć najpierw oszczędzać na operacje by mieć już cześć hajsu na to czy oszczędzać na pierwszy etap czyli zdobycie testosteronu
Napady pożerają sporo pieniędzy z mojego portfela Psycholog właśnie podała mi pomysł codziennego odkładania kwoty, którą normalnie bym przeznaczył na słodycze Wypróbuje
Zobaczę też ile z wypłaty będę mógł sobie na raz od razu wypłacić by starczyło mi na resztę miesiąca
Także takie plany na najbliższe tygodnie
28 notes · View notes
myslodsiewniav · 2 months ago
Text
11-12-2024
Okazało się, że w poniedziałek (poprzedni wpis) byłam nadwrażliwa, i płaczliwa, podatna na zranienia i przejmująca się wszystkim, i nie łapiąca perspektywy, bo byłam już zarażona jakimś gównem. Wczoraj obydwoje byliśmy jęczącymi bułami, cały dzień spędziliśmy w łóżku, w dreszczach, pijąc frevex...
Ech... nie lubię być chora. Ewidentnie coś złapaliśmy na jarmarku.
Mam dziś w planach:
1 - zapisać sobie daty deadlinów nadchodzących konkursów;
2 - przeczytać regulamin konkursu do którego zostaliśmy nominowani;
3 - pracę nad upgradem pracy zaliczeniowej.
4 - napisać maila do Włoch, do Pana z Erasmusa, do Pań z lektoratu.
5 - umówić się na masaż do fizjoterapeuty
Cieszę się, że sobie pozwoliłam na odpoczynek wczoraj, taki zupełny: przespałam wczoraj spokojnie więcej niż 16h. Potrzebowałam tego. Czuję się z tym super, ale jeszcze nie zdrowa. I czytałam masę uroczych fanfiction - potrzebowałam po prostu w eskapizm. Miło było przenieść się do wymyślonego świata, do cudzych problemów i poczuć to przyjemne napięcie podczas kibicowania bohaterom. A do tego wybrałam sobie za temat alternatywne wariacje na temat zakończenia Ranmy 1/2 (mój obecnie ulubiony serial Netflixa - ekranizują od początku, wiernie wobec mangi).
Chodzi o to, że zakończenie komiksu z lat '80 (chociaż tutaj chyba jest przesunięcie: zakończenie mangi miało chyba miejsce w początku lat '90, czyli wtedy, gdy już ponad 10-letnie anime już dotarło na RTL2 - nie mam pojęcia czy kiedykolwiek transmitowano Ranmę na Polonii 1, ale z niemieckim dubbingiem je ogladałam wraz z kuzynostwem - bardziej kojarzę openningi w wersji niemieckiej niż w japońskiej) jest chujowe. To znaczy autorka zdecydowała się na zamknięcie historii statusem quo. Może liczyła, że otwarte zakończenie jest furtką do powrotu do historii (dziwne, bo przecież nie miała zamiaru do tej historii wracać...? A przynajmniej nigdy dotąd nie wróciła). Nie wiem. Może Pani Takahashi chciała pokazać, że perypetie miłosne, wielkie bitwy, odkrywanie własnych uczuć i limitów to tylko jest wyrywek życia 16-letnich bohaterów i zarazem 16-letnich widzów? Bo jest i jako taka intepretacja zakończenia wydaje mi się nawet satysfakcjonująca: nie dostaniesz widzu od bohaterów jasnych odpowiedzi, albo określenia ich celów i planów na życie, bo to szaleństwo wymagać takich decyzji od 16-letnich dzieciaków, które dopiero odkrywają czego chcą i jak tego chcą. Nie? To mądre. Pomimo tej straszniej presji pod którą żyją główni bohaterowie od pierwszego rozdziału mangi, a która to ma przypieczętować ich całe dorosłe życie (i też kwestie dziedziczenia) autorka zdecydowała - nie wprost! - powiedzieć "oni sami zdecydują o swojej przyszłości, jak będą gotowi, bo póki co nawet nie dorośli do tego by dojrzale porozmawiać o swoich uczuciach, marzeniach, planach, oczekiwaniach". Jako że manga wychodziła w latach '80, kiedy kojarzenie małżeństw przez rodziców/swatów było już rzadkością, to zakończenie mogło być przesłaniem dla młodych ludzi z roczników 60-70, dla ich rodziców... To mogło coś mówić o kondycji tradycyjnego podejścia do małżeństwa w Japonii tamtych lat. Tyle, że popularność Ranmy wyszła daleko poza Japonię, a kontekst kulturowy (oczywisty dla Japończyków) w oczywisty sposób się zatarł dla odbiorcy z Hiszpanii, Meksyku, Boliwii, Niemiec... lubimy tych bohaterów i od pierwszego dnia ich spotkania, przez wszystkie następne rozdziały obserwujemy jak dojrzewają do tej rozmowy, która nigdy nie nadchodzi. Której możemy się jedynie domyślać - że nadejdzie lata po zakończeniu zaprezentowanym w mandze.
Niemniej to jedna z tych historii, która angażowała widownię w różnym wieku, z równymi zainteresowaniami, a która nie ma satysfakcjonującego zakończenia, w której żadnej z poplątanych wątków się nie rozplątuje, w którym - bardzo po japońsku - trudne decyzje nie zostają podjęte, nazwane i skonfrontowane. Możliwe, że to dla japońskiego czytelnika było ok? Ale dla hiszpańskojęzycznej widowni (bo Ranma jest dla całego pokolenia hiszpańskojęzycznego świata tym, czym Czarodziejka z Księżyca i Dragon Ball dla Polaków, USA, Europy Północnej - miała OLBRZYMI wpływ na kulturę) - było frustrujące. Dla mnie też to było frustrujące. Dlatego powrót po latach do Ranmy na Netflixie i do fanfiction próbujących napisać nowe zakończenia, po latach jest całkiem dla mnie przyjemny i satysfakcjonujący. Lubię pisać i rozkminiać.
youtube
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
No lubię Ranmę i chyba nagram o tym podcast, bo mam dużo rozkmin. A jak szukacie czegoś uroczego do zjedzenia luncju w pracy (odcinek to około 20 min) - to polecam, na Netflixie nowa wersja, zgodna z mangą (ta animacja z lat 80, gdzieś w połowie wyprzedziła fabułą mangę i nie prowadziła do rozwoju żadnych wątków fabularnych, raczej utrzymywała klimat sictcomu, tym czasem oryginał to opowieść o dorastaniu, bijatyka w stylu filmów z Jackiem Chanem i zarazem komedia romantyczna)
Wracam do pracy... z włosów mam węzeł... Właśnie nałożyłam na nie maskę z miodu, mam nadzieję, że będzie troszkę lepiej... a z drugiej strony - w styczniu pójdę do fryzjera. Chyba mocno je przytnę. Cóż...
IDą zmiany.
Mam głębszą rozkminę, ale dziś na jej przelanie na klawiaturę nie mam czasu. See ya
8 notes · View notes
drvnkfairy · 3 months ago
Text
Hejka
PRZEPRASZAM ZA NIEOBECNOŚĆ ALE MUSZĘ ZNÓW ZŁAPAĆ MOTYWACJE DO BLOGOWANIA BO AKTUALNIE MAM WSZYSTKIEGO DOŚĆ
Tumblr media Tumblr media
tak wyglądało moje kilka dni wstecz
wczoraj tez chciałam nie jeść ale mi nie wyszło i miałam binge albo overeat(słyszałam różne określenia) po prostu zjadłam dużo za dużo ze stresu,
ważę około 47,5 kg albo pewnie trochę więcej
dziś zjadłam śniadanie bo nie mogłam się wykręcić wjechało około 400 kcal, policzyłam z nadwyżka bo nie wiem ile dokładnie co miało
czuje się mega ulana ale specjalnie do pracy związałam częściowo włosy bo nienawidzieć swojej twarzy a teraz bardziej ją widać, w ramach takiej kary czy coś
ale pójdę dziś na spacer napewno bo jest Halloween(kocham to święto)
i napewno nie zjem ani jednego cukierka bo sie chyba pozygam z obrzydzenia do samej siebie
muszę schudnąć do 45 kg bo skoro w jesień nie mogę być chuda to może zima wyjdzie XD
zaczęłam fasta
Tumblr media
w niedzielę zjem coś małego niskokalorycznego i się zważę i postaram się 500 kcal spalać codziennie
Chudego dnia!
17 notes · View notes
d1ef4t · 11 months ago
Text
Czuję się jak gowno
Nie ma lepszego określenia na moje aktualne samopoczucie objadam się jak świnia i w dodatku jestem chora więc jedyne co robię to leżenie w łóżku
37 notes · View notes
dawidbutterfly · 11 months ago
Text
☁️,,KOMPLEMENTY"☁️
Ostatnio dużo się zadaje z ludźmi z kółka teatralnego, dokładniej małą ich grupką, którzy są kochanymi ludźmi i wspierają wszystkich with all of their hearts i są całkowicie przesłodcy.
Miałem okazję powiedzieć tym osobom o tym, jak całe życie spędziłem w niedowadze i od kilku lat trzymam się normalnej wadze albo niewielkiej niedowadze i nic więcej - nie mówiłem oczywiście o tym, że pracuje nad tym, aby pozbyć się tego określenia i wrócić do określania się ponownie jako osoba z mocną niedowagą.
Mówiąc tylko o tym, co ,,nie kontrowersyjne" aby nie wzbudzić podejrzeń u nich, że jestem osobą z ed owe osoby wykazały mi wiele wsparcia w tym, że od tych kilku lat jestem przy normalnej wadze. Nawet nie wiecie jak dziwnie z tym się poczułem i jak mieszane uczucia miotały moją osobą w tamtym momencie.
Od kiedy tylko jestem w normie, nie umiem zaakceptować swojego ciała, ono wręcz krzyczy o powrót do bycia niezdrowym, a tu nagle dostaje poparcie w czymś, czego nie chciałem zrobić z własnej woli tylko musiałem ze względu ,,na zdrowie". Paranoicznie mnie to męczy. Chciałbym szczerze przyjąć ich gratulacje jednak nie umiem, chciałbym im móc powiedzieć jak bardzo przez to nienawidzę swojego ciała i jak męczy mnie posiadanie go w takiej formie. Chciałbym, aby wiedzieli jak bardzo chcę znów dotrzeć do kości i jak wiele poświęcam temu pomimo utrudnień zdrowotnych, chciałbym mieć w końcu ponownie idealne ciało.
Chciałbym mieć ciało prawdziwego motylka.
Tumblr media
23 notes · View notes
kasja93 · 2 years ago
Text
Z serii moje przemyślenia: Uwaga dziś będzie mnóstwo RAGE!
Tumblr media
Czasem wstaje rano i zerkam w „okno na świat” zwane internetem. A tak, by czymś się zająć podczas leniwego sączenia kawki. I nadchodzi taki moment, gdy kawa nie jest mi już potrzebna a ciśnienie skacze do 200/100…
What the hell is wrong with You, guys?
Nikt postronny raczej nie zagłada w Nasze comminity tutaj. A jeśli już się zapędzi to dowiaduje się czym są zaburzenia odżywiania i jak bardzo MY chorzy na to dziadostwo mamy narąbane pod kopułą. Zatem śmiem twierdzić, że wszelkie Anonki piszące tutaj „zapytania” są od NAS i jadą na tym samym wózku co Ja czy Ty. Różnimy się tylko tym w jakim stadium jest nasza choroba. Jednak serio? Musimy sobie sami dopierdalać (z braku innego określenia), wiedząc, że niemal dosłownie wszystko może być triggerem, zapalnikiem, który rozsadzi nasz zdrowy rozsądek. Ręka, noga, mózg na ścianie i tylko jedna myśl: Fuck, Fuck, FUCK! Robie źle!
Jak można napisać komuś kto próbuje coś zmienić, że leci w przysłowiowe kulki i robić mu rozpiskę ile kalorii zjadł na podstawie wrzucanych Food Booków? Naprawdę? Kurwa naprawdę?
Najwyraźniej niektórzy tutaj są bystrzy jak woda w klozecie. Dla takich ciężkich przypadków, które zapewne mają problemy z czytaniem rozpisze to graficznie:
🤦🏼‍♀️🙅🏼‍♀️👎🏻👎🏻👎🏻🫵🏻🖕🏻🖕🏻🖕🏻👉🏻🚪
Naprawdę czasem zastanawiam się jak wiele zawiści, podłości, zazdrości i innych toksycznych uczuć jest w ludziach. Aż dziw, że się wam ten jad nie wylewa uszami. Łatwiej byłoby takie osoby rozpoznać i trzymać się od nich z daleka. Nie wiem. Jak ktoś chce być fajny to niech pomaga i wspiera a nie dopieprza innym. Jeśli się komuś nie podoba dany kontent osoby to po co śledzić i jeszcze pisać takie rzeczy? Gdzie podziała się empatia, współodczuwanie i chęć zrozumienia czy postawienia się na miejscu innej osoby? Wiecie i to nie jest coś w stylu: przewijam sobie Tumblr, natrafiam na jakiś post i w komentarzu coś tam wytknę zadając pytanie. Niee. Tu chodzi o kogoś kto śledzi w miarę na bierząco czyiś profil, wie z czym dana osoba się mierzy i wypierdziela komuś „zapytanie” z dowaleniem kaloryki. Nie kumam jak można tak zrobić. Może niektórzy są masochistami i lubią jak się im dosrywa wpędzając w gorsze samopoczucie, ale w normalnym przypadku, gdy ktoś się z czymś zmaga i walczy o siebie dowalenie może skończyć się naprawdę źle.
Ostatnio przeżywałam ciężkie chwile bo mój tata, którego kocham palnął głupotę w żarcie. Dotknęło mnie tak bardzo, że nie chciało mi się żyć. ED to nie jest choroba ciała a umysłu. To co się dzieje z naszymi ciałami to jedynie skutki choroby głowy. To tak jakby ktoś szczerze wyznał, że ma myśli samobójcze (i nie mówię tu o takich tekstach typu „jezu odwaliłam taką akcje, że ide się zabić) a w odpowiedzi powiedzieć „Yolo to weź żyletkę i się potnij tylko pamiętaj zrób tak a nie tak bo inaczej przeżyjesz”.
Masakra!
Wiele rzeczy, które tutaj czytam jest dla mnie trywialne, nie godne przejmowania się i tak dalej i tak dalej, ale wiecie co? Nie komentuje tego. Nie mam zamiaru kopać leżącego. Nawet jeśli wylądował na ziemi przez niezwiązane z lenistwa sznurówki. Nie podejdę i nie powiem „a dobrze ci tak!” Ani nie będę takiej osoby głaskać po głowie i dmuchać na stłuczone kolano. Po prostu to ignoruje. Bardzo często zastanawiam się nie dwa czy trzy raz a więcej zanim coś komuś napisze. Bo w naszym środowisku napisanie komuś „noo! Gruba akcja :D” może zostać odebrane negatywnie i wpędzić kogoś znów w tą czarną odchłań bez dna. W tą spirale negatywnych myśli i odczuć.
Może też zastanów się zanim komuś coś napiszesz? Dlaczego nie napiszesz tego ze swojego konta tylko używasz anonima? Czemu nie napiszesz do tej osoby na priv by pogadać tylko piszesz złe rzeczy w zapytaniu ukrywając swoją tożsamość? Jesteś na tyle odważny by pisać takie rzeczy to chociaż napisz to wprost a nie z ukrycia.
Według mnie opcja zapytaj anonimowo jest ogólnie dobrym zamysłem. Niektórzy się wstydzą o coś zapytać czy czegoś się dowiedzieć. Rozumiem to w zupełności! Jednak nie używajmy jej do dowalania, hejtowania czy dissowania. Bo takie zachowanie to czyste skurwysyństwo. Ha tfu! Gardzę takim zachowaniem. Mam naprawdę ogromne pokłady empatii, ale nie potrafię wczuć się w taką osobę. Jest to po prostu poza moimi możliwościami. A serio potrafię postawić się na miejscu prawdziwych mend i spojrzeć na świat z ich perspektywy. Ale dowalać komuś choremu na to samo co się ma? No to już jest szczyt wszystkiego.
Na tysiąc miłych słów wystarczy jedno negatywne by zaczęło to nas gryźć i wiercić dziurę w brzuchu. A później świat traci barwy a my znów widzimy tylko czerń i szarość. Mamy tendencje do zapamiętywania tych złych momentów. Jest to pozostałość po naszych przodkach by pamiętać, aby przykładowo nie wkładać łapy do ognia ponownie.
Często jesteśmy szczęśliwi a los pobłogosławił nam tak bardzo, że nawet tego nie zauważamy. Gdy cuda nas otaczają coraz ciężej je zauważyć bo bierzemy je za pewnik. A zapamiętujemy głównie doświadczanie smutku, panika i ogromny ból. Wyryte są one wręcz pod naszymi powiekami bo gdy zamykamy oczy niczym film na przyspieszeniu widzimy te najgorsze chwile.
Nie dokładajmy innym kamieni na stos pod którym leżą. Sama patrząc za siebie widzę drogę usłaną bólem, pełną porażek i przykrych doświadczeń. Naprawdę staram się codziennie nie przyglądać się cieniom, które rzucam a patrzeć wprost na te piękne, małe i drobne okruchy szczęścia. Bądźmy dla siebie bardziej uprzejmi. To nie kosztuje wiele. Pamietajmy, że to co wysyłamy w świat wraca do nas i tylko od nas zależy czy wróci dobro oraz pozytywne uczucie. Równie dobrze możemy oberwać czarną smołą w której zanurzony jest ten jad, którym opluwany innych…
144 notes · View notes
remigiuszknapik · 11 days ago
Text
Dzień dobry,
Tak, to naprawdę ja, Remigiusz Knapik. Administracja firmy Meta postanowiła wyłączyć wszystkie moje konta, pozbawiając mnie dostępu do treści, które budowałem od wielu lat. Jaki może być tego powód pozostaje mi się jedynie domyślać, biorąc pod uwagę arbitralne decyzje wydawane przez boty oraz algorytmy sztucznej inteligencji. Albo powinienem raczej napisać sztucznej głupoty. Po utworzeniu nowego konta na Instagramie spadło ono po jakichś 30 minutach, również bez określenia powodu oraz bez możliwości odwołania. Nie wiem ile wytrzyma konto, z którego obecnie piszę. Mam też zablokowany dostęp do strony Remigiusz Knapik - Post-Punk Pianist.
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że byłem tutaj tylko i wyłącznie z uwagi na działalność artystyczną, możliwość spotykania nietuzinkowych osób oraz dzielenie się swoimi fascynacjami literackimi czy światopoglądowymi. Póki co nie zamierzam budować wszystkiego od początku, zwłaszcza, że moje treści są nadal dostępne na https://remigiuszknapik.tumblr.com/ które zawsze było i będzie moim głównym medium. Prócz tego jestem także na:
https://x.com/remigiuszknapik
YouTube także funkcjonuje bez zmian. https://www.youtube.com/@remigiuszknapik
Zaskakujące jak bardzo społeczeństwo uzależniło się od - jakby nie patrzeć - wykreowanej, wirtualnej rzeczywistości, i ilu przeróżnym cechom charakteru i zachowania dała ona zaistnieć i podporządkować je sobie we wspólnej przestrzeni. A wszystko to wiąże się z przetwarzaniem informacji bez znaczenia - niezwykle często nic nie wartymi, zaśmiecającymi nasz i tak już przebodźcowany umysł. Trwamy w logice symulacji, która nie ma już nic wspólnego z logiką faktów i porządkiem rozumu.
Tumblr media
2 notes · View notes
pierwszy-akapit · 16 days ago
Text
"Całe swoje życie poświęciłam praktykując rygorystyczną dyscyplinę, którą z powodu braku bardziej trafnego określenia, nazywamy czarownictwem. Jestem również antropologiem i otrzymałam w tej dziedzinie tytuł doktora. Wymieniłam te dwa obszary wiedzy, w których jestem ekspertem akurat w tej kolejności, ponieważ najpierw przyszło moje zaangażowanie w czarownictwo. Zazwyczaj odbywa się to w ten sposób, że ktoś staje się antropologiem i prowadzi badania terenowe nad jakimś aspektem kultury, na przykład bada praktyki szamańskie. Ze mną było na odwrót będąc już uczennicą czarownika podjęłam studia antropologiczne." – Taisha Abelar "Magiczna Podróż"
2 notes · View notes
pozartaa · 6 months ago
Text
Podsumowanie: Lipiec
🫐Na wadze: poszło trochę w dół i teraz jestem na lekkiej niedow@dz3. Trochę mnie to zmartwiło, choć są to grosze. Moim celem nigdy jednak nie była niedow@ga, więc nie są to powody do radości. Ważę się co dwa tygodnie w piątki. Wagę aktualizuję w poście przypiętym i opisie bloga
Tumblr media
🫐 Limit kaloryczny: nadal i niezmiennie jest to +/-2100 kcal. Nadal jem 4 posiłki dziennie i pare przekąsek. W tym miesiącu jednak te 2100 stało się umowne, ponieważ od 10.07.24 podjęłam decyzję o zaprzestaniu liczenia kcal. Było to spowodowane pewnym wydarzeniem, o którym napisałam w dalszej części tego podsumowania. Zaprzestanie liczenia nie spowodowało jednak tego, że nagle zaczęłam jeść inaczej niż zawsze. Wagę utrzymuje mniej lub bardziej od ponad roku, więc miałam czas nauczyć się odpowiednio jeść i teraz korzystam ze swojego doświadczenia. Czas pokaże, czy była to słuszna decyzja.
🫐Różności: to był miesiąc wielu wydarzeń. Jednym z nich było to że zdecydowałam się pójść do psychiatry. Niestety lek, który zawsze się sprawdzał u mnie tym razem zafundował mi wstrząs seratoninowy. Musiałam wrócić do domu z pracy (koleżanka za mnie pezyszła). Następnego dnia zmieniłam lek na szybkiej pilnej wizycie. Kosztowało mnie to dwa dni okropnego samopoczucia, samo udręczenia i braku apetytu. Po tym wydarzeniu postanowiłam, że są rzeczy ważniejsze niż to czy zjem 2100 czy 1995 kcal. Tym bardziej, że psychiatra zasugerowała mi, że nie darze siebie zaufaniem i to może być powodem napięcia i lęku z którym się zmagam.
Z innych wydarzeń to oczywiście praca. Zaczął się okres urlopowy i teraz ciągle pracuje mając mniej czasu na food-prep. Końcówka lipca mnie wykończyła a sierpień też ma niezbyt ciekawy początek.
Udało mi się skatalogować prawie wszystkie nasze karty do Magic The Gathering, niestety było bardzo mało okazji i czasu by pograć
Ostro też ruszyłam z projektem koszulki dla kolegi na event LARP-owy. Mam okazję wypróbować swoje umiejętności w grafice wektorowej.
Dzięki temu, że przestałam liczyć kc@l odzyskałam sporo czasu dla siebie.
🫐 Statystyka kroków w lipcu
Tumblr media
Co nowego w sierpniu
🫐Cheat Day i Dni Bez Liczenia Kalorii (DBLK) przestają mieć rację bytu na tym blogu. CD od dawna nie był mi potrzebny, choć go planowałam bo uważałam, że jeden dzień szaleństwa żywieniowego uspokoi mojego "wewnętrznego żarłoka". Zapewne spełniało to swoje zadanie ostatecznie... Teraz po prostu jeśli będę miała ochotę to sobie taki dzień zrobię, ale nie jest to obligatoryjne.
🫐Nie-liczenie jest dobre dla mojej głowy, więc spróbuję polegać dalej na swojej wiedzy i doświadczeniu jeśli chodzi o racjonalne odżywianie. Będę polegała tez na mojej kontroli wagi co dwa tygodnie. Nie jest to jednak żywienie intuicyjne bo bardzo nie lubię tego określenia. Ja po prostu jem tak, jak się nauczyłam przez całą moją przygodę z odchudzaniem i utrzymaniem wagi.
🫐wkrótce przerobię post przypięty bo wydaje mi się trochę za długi, choć doskonale opisuje to, co się działo ze mną przed i w trakcie prowadzenia bloga
🫐blog jest nadal o utrzymaniu wagi.
31 notes · View notes
myslodsiewniav · 5 months ago
Text
JPDL
Uczestniczyłam w wydarzeniu kulturalnym. Uczestnictwo w wydarzeniu kulturalnym jest jednym z "punktów" w konkursie o stypendium. Luz. Napisałam do muzeum, które organizowało wydarzenie kulturalne, że proszę o wystawienie zaświadczenia dla mojego uni, który był współorganizatorem tego wydarzenia kulturalnego, w którym potwierdzą, że byłam tam.
Organizacja nie odpowiada.
A jak odpowiada to informują mnie, że dzwonili do mojego uniwersytetu zapytać czy organizowałam to wydarzenie z ramienia uniwersytetu. I że potwierdzili, że nie miałam z tym nic wspólnego, jako przedstawicielka uniwersytetu czy samorządu studenckiego. Wypunktowali mi w mailu, że potwierdzili to z władzami mojej uczelni, że nie jestem ani pracowniczką uniwersytetu, ani członkinią samorządu i do tego jedna z dat wydarzenia się nie zgadza (bo ja wkleiłam z plakatu, a przez pogodę jedno przełożyli na kolejny dzień). I generalnie, że kłamię i że nie byłam na tych wydarzeniach, bo dat dokładnych nie podałam i podaje się za kogoś kim nie jestem.
JPDL.
KOMUNIKACJA!
Ja chciałam papierek, że byłam i się bawiłam na lokalnym wydarzeniu kulturalnym O.O.
JPDL.
A oni nie dość, że nie czytają ze zrozumieniem, to jeszcze mi smród robią na Uczelni.
Napisałam "nie byłam organizatorką i nie twierdziłam w mojej wiadomości do Państwa, że byłam organizatorką. Byłam uczestniczką wydarzenia i jako uczestniczka reprezentowałam studentów Uni, jak pisałam byłam na trzech wydarzeniach z cyklu. Korzystałam z okazji, że współorganizowała je moja uczelnia. I o potwierdzenie tego faktu prosiłam. Dokładnie to napisałam w mailu jaki do Państwa skierowałam. Jestem zdziwiona skąd pomysł, że byłam organizatorką. Nie twierdziłem, że współorganizowałam wydarzenie - nawet używałam określenia [tu copy-paste z pierwszego maila]. Jako studentka i osoba fizyczna nie mam tego jak potwierdzić inaczej, niż prosząc Państwa o wystawienie zaświadczenia do konkursu. Doszło ewidentnie do nieporozumienia i wyciągania pochopnych wniosków. Jest mi bardzo przykro, że posądza się mnie o nieuczciwość."
Ale kurde, jedno, że jest mi przykro, a drugie, że jestem WKURWIONA!
Babka odpisała mi "reprezentowanie studentów i uczestniczenie prywatnie to dwie różne rzeczy". I tyle.
Aż usiadłam z chrzanionym kodeksem studenta i innymi regulaminami. Bo jestem teraz ZŁA....
11 notes · View notes