#objętości
Explore tagged Tumblr posts
Text
Hejka dzisiaj przychodzę do was z przepisem na nisko kaloryczne pancakes♡
172kcal- na 9-13 pancakes 🥞
• 1 białko jajka które ubijamy w osobnej misce ( nada nam to objętości więc porcja będzie większa dlatego polecam to zrobić )
•W kolejnej misce odmierzam 40g mąki, 70ml mleka migdałowego, 15g jogurtu YoPRO( te jogurty to game changer na 160g mają 80-90 kcal więc polecam te używać) dodaję jeszcze troszkę proszku do pieczenia i erytrytolu/ słodziku mieszam do połączenia składników.
*opcjonalnie można dodać troszkę cynamonu(ෆ˙ᵕ˙ෆ)
•Dodaje ubite białko do drugiej miski i dalej mieszam do połączenia składników( nie mieszajcie za długo bo białko opadnie i porcja nie wyjdzie aż tak duża)
•Na podgrzaną patelnie możecie robić jakiej wielkości chcecie pancakes ja osobiście wole zrobić mniejsze, bo wydaję się ich wtedy być więcej. 。^‿^。
Tak jeszcze od mnie zawsze podaje sobie te placuszki razem z całym tym jogurtem, którego używałam wcześniej dodaje jakieś owocka.Jak ktoś ma można sobie polać trochę sosem zero.
ENJOY
#bede motylkiem#chce byc lekka jak motylek#blogi motylkowe#będę motylkiem#chudej nocy motylki#az do kosci#motylki any#jestem gruba#motyl#bede lekka jak motylek
25 notes
·
View notes
Text
Przeziębienie, czyli coś, czego nie lubimy
Mocno się przeziębiłam, niestety przytuliłam coś od kogoś pewnie w MPK i dałam warunki do rozwoju choróbska. Dwa razy zmarzłam i dwa dni byłam narażona na alergen (roztocza). Mitem jest, że od samego zmarznięcia można się pochorować - to bardzo duży skrót myślowy, którego używa nieświadomie większość społeczeństwa. Wirus + warunki do rozwoju = przeziębienie. Zaczęłam pisać sobie w notatniku jak się leczyć objawowo, ale wyszedł mi z tego post i tak tę notatkę dostosowałam. No niestety da się infekcję tylko skrócić i poprawić sobie komfort życia, nie ma super leku jak w reklamach ☠️
Leki, czyli to co kicie lubią najbardziej
1. 💊 Rano Solpadeina 500mg paracetamolu + 30mg kofeina + 8mg kodeina • łagodzenie bólu głowy i mięśni (są braki Solpadeiny, a w tabletkach to nie to samo) - zastąpić można zwykłym paracetamolem 500mg oraz łyżką 15ml syropu Pini z m.in. kodeiną, no a kofeiny trzeba szukać gdzie indziej w razie potrzeby) - rano w przypadku Solpadeiny ze względu na kofeinę, wieczorem 500mg paracetamolu lub używając i tak zamienników tak jak rano 500mg paracetamolu + Pini
Edit: Wersja dla osób z tolerką na kodeinę. Pogorszył mi się suchy kaszel, Pini na mnie już w ogóle nie działa (9,6mg kodeiny/15ml) jak kiedyś. Przechodzę na Thiocodin w syropie dawka 2x 10ml (nie chodzi tutaj o to, żeby się nafurać, ale mam tolerke na kodeinę, która działa na kaszel). (600mg paracetamolu + 30mg kodeiny) - rano i wieczorem, brak kofeiny, która jest w Solpadeinie i dlatego nie zalecałam jej wieczorem
2. 💊 Spray do gardła • nawilżanie ziołami podrażnione i suche gardło
3. 💊 Płukanie gardła • zmniejszanie opuchlizny i obrzęku gardła, nawilżanie podrażnionej i suchej śluzówki - roztwór soli (½ łyżeczki soli i szklanka wody lub napar z rumianku) - 3 razy dziennie
4. 💊 Krople do nosa • działa nawilżająco
5. 💊 Mentol w maści lub sztyfcie • lekkie udrożnienie nosa, wspomaga oddychanie
6. 💊 Pseudoefedryna 30mg • działanie na receptory w naczyniach krwionośnych błony śluzowej nosa. Prowadzenie do skurczu naczyń i zmniejszenie objętości krwi w śluzówce nosa
7. 💊 Witamina B, niacyna PP • działa przeciwzapalne
8. 💊 Witamina D3 1000-2000mg/25-50iq • zmniejszenie ryzyka rozwoju grypy, niedobór zaburza funkcjonowanie układu odpornościowego (i wiele więcej, suplementacja większość roku)
9. 💊 Probiotyk + prebiotyk (sam probiotyk jest mniej skuteczny, prebiotyk jest dla niego pożywieniem) • przywracanie równowagi mikroflory jelitowej, poprawianie procesu trawiennego i wzmacnianie odporności. Warto w ogóle suplementować raz na jakiś czas biorąc leki na stałe.
Edit: Acetylocostelina 💊 • Po trzech dniach rozwinął się u mnie porządny duszący mokry kaszel, więc zaopatrzyłam się w powyższą substancję (Znane jako ACC, ale są zamienniki. Uwaga! Można naciąć się na suplement diety, a nie lek). Obniżenie lepkości wydzieliny oskrzelowej, a także ułatwianie jej odkrztuszania - raz na dobę rano 600mg
Witaminy naturalne, lepiej przyswajalne
1. 🧄 Czosnek • Zawiera allicynę, określany jest jako naturalny antybiotyk. Osobiście rozgniatam dwa ząbki i daje na wafel ryżowy. Szybko zjadam i jem drugiego "normalnego" żeby mnie nie wykręciło
2. 🌶️ Kurkuma + Imbir (inne rozgrzewające) • rozgrzewanie organizmu, przeciwzapalne. (Shot gotowy w Żabie lub przygotować z jakiegoś przepisu)
3. 🫑 Witamina C • Nie cytrusy! Poziom kwasowości dodatkowo może podrażnić gardło. Do tego wbrew powszechnej opinii, wcale nie królują w poziomie tej witaminy. Lepiej postawić na inne pożywienie, np. papryka - wspomaga odporność i skraca infekcję.
Edit: 4. Porządnej jakości gorzka czekolada min. 80% • główny składnik wykazuje dużą skuteczność w leczeniu kaszlu również ze względu na to, że jej spożycie pomaga łagodzić towarzyszący mu ból I stan zapalny. Robi to za sprawą swojej gęstej struktury, która oblepia gardło, chroniąc zakończenia nerwowe - minimum pół tabliczki dziennie
Zaopatrzyłam się również w 100% syrop malinowy i z dzikiej róży w eko sklepie
Czosnek i witaminę C też można przyjąć w tabletkach, ale po co, skoro naturalne organizm lepiej przyswaja. Dlaczego? Syntetyczne witaminy produkowane są w postaci nieorganicznej, w przeciwieństwie do prowitamin w pożywieniu, które są w pełni organiczne. W naturalniej postaci obecne są białka oraz sole mineralne, które w znacznej większości wpływają na przyswajalność witamin przez organizm.
Bardzo ważne
> Nie zbijać stanu podgorączkowego do 38°C, podwyższenie temperatury to naturalna obrona organizmu wspomagająca leczenie.
> W miarę możliwości odpocząć w domu, dbać o nawodnienie (w szczególności herbatami, rozgrzewają organizm)
> Wydmuchiwać porządnie nos - wspomaganie w pozbyciu się bakterii (irygacja średnio przyjemna, ale o wiele skuteczniejsza, a zestaw przyda się też dla alergików przy katarze siennym)
> W aptece podać substancję czynną lub nazwę popularnego produktu, oraz w miarę możliwości o lek, nie suplement. Poprosić o najtańszy zamiennik, który się opłaca (ilość tabletek). Leki są porządnie przebadane - suple nie. Można też szukać substancjami samemu i zamówić na DOZ oraz wysłać kogoś po odebranie
> Zwiększyć minimalnie kaloryczność, organizm potrzebuje sił do walki z infekcją. Im dłużej jest się chorym, tym dłużej jest się wyjętym ze sportu i kroków, do tego organizm sam się upomni w postaci binge
> Tabletki na gardło trzeba odpowiednio dobrać i mają pełno cukru, nie warto
> Leków z kodeiną i pseudoefedryną mogą Wam nie sprzedać jeśli jesteście nieletni
> W razie wyraźnego pogorszenia objawów, w tym gorączka (38°C+) czyli podejrzenia grypy - lekarz!
Nie jestem lekarką ani farmaceutką, wszelką wiedzę pozyskuję z internetu w tym rolek i wpisów wykształconych ludzi. Proszę mnie poprawić, jeśli ktoś z Was jest w tym zakresie wykształcony. Dawki mogą być nieodpowiednie dla osób do 12 roku życia tzw w ulotkach "młodzieży".
Paracetamol + pseudoefedrynę i podobne/te same substancje czynne znajdziecie chociażby w Theraflu - 12 saszetek za 25zł. Starczy tylko na jedną infekcję. Te wszystkie super specyfiki to drogie gówno z takimi samymi substancjami (ofc nie wszystkimi). Wyłączcie kablówkę - marketing robi swoje ⭐
Dodaję tagi "motylkowe", by nie trafić na kogoś spoza społeczności, kto mnie zgłosi. A dla mnie ten blog jest bardzo ważny.
#blog motylkowy#motylki blog#pamiętnik motylka#blogi motylkowe#motylki any#borderline blog#motylek any
9 notes
·
View notes
Text
Kupiłam grejpfruta na promocji i jestem zachwycona bo to chyba jeden z najlepszych owoców jeśli chodzi o stosunek objętości do kaloryki <3
#bede motylkiem#blogi motylkowe#będę motylkiem#chude jest piękne#chude nogi#chude uda#gruba szmata#gruba świnia#jestem gruba#jestem motylkiem#motylki any#lekka jak motyl#motylki#lekkie motylki#chce byc lekka jak motylek#chce byc lekka#lekka jak piórko#bede lekka#motylki blog#chudosc#chudzinka#grube uda#grube nogi#za gruba#nie chce być gruba
47 notes
·
View notes
Text
Mój dekalog any i kary za popełnione "grzechy"
1. Codzienne picie 2 litrów wody, tylko wody, żadne napoje nie wchodzą w grę
2. Zdjecia posiłków by zmobilizować sie do objętości i mało kaloryczności
3. Co najmniej 10tys kroków
4. Nie wydawać pieniędzy na głupoty i zbędne rzeczy (jedzenie, napoje)
5. Co najmniej 4 razy w tygodniu dowolny trening
6. Nie jedzenie w szkole
7. Nie jedzienie słodyczy
8. Nie jedzenie fast foodów
9. Odmawiaj sobie jedzenie nawet kiedy bardzo chcesz zjeść
10. Jedz tylko przy kims, nie w samotnosci.
Kary:
Złamanie którego kolwiek przykazania gwarantuje mi fasta.
Złamie 1 = 1 fast w tygodniu
Złamie 2 = 2 fasty w tygodniu
I tak dalej
Mam nadzieję ze to mnie chociaz zmobilizuje bo nadal stoje w miejscu obrzerajac sie słodyczami.
#bede motylkiem#chce widziec swoje kosci#motylki any#nie chce być gruba#nie chce jesc#chce byc lekka jak motylek#nie będę jeść#nie chce jeść#nie chce byc gruba#chce byc idealna
15 notes
·
View notes
Text
07.03.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 371. Limit +/-2100 kc@l
DZIEŃ BEZ LICZENIA K@LOR11 2/8 w marcu.
Wybrane posiłki:
Hej, dziś kolejny DBLK w kalendarzu. Wolny dzień. Odpuszczam dziś ćwiczenia bo mi się nie chce ale to tak mega. Cały ranek poświęciłam na wygładzenie posta specjalnego o ĚD w życiu dorosłym. Nie czuje bym ujęła tam wszystko to, co chciałam i jak chciałam, ale inaczej było by to coś na miarę objętości "Quo Vadis" 😁. W każdym razie - dziękuję wszystkim, którzy poświęcili swój czas i przebrnęli całość 💖
***
Dziś nic ciekawego. Poza staniem w kuchni i szybkim wypadem do gina po wynik cytologii (profilaktyka - rzecz ważna, dziewczęta i panie ☝️) Pani ginekolog była zachwycona wynikiem. Zresztą na całe szczęście podwozie mam w dobrym stanie brak i rodzinnych skłonności do tego rodzaju problemów.
Poza tym po prostu dzień wolny.
Wypadało by posprzątać w domu, ale ostatnio mam bunt, bo o ile ugotować sobie powinnam, to pucowanie w każde wolne, to chyba przesada. Tylko zamiotlam trochę i z większego poukładałam "ogólne wrażenie" 😅.
No i znów mnie pogoda zdradziła. To słoneczko to żadnego ciepła dziś nie daje 🙁.
***
Na kolację ugotowałam sobie zupę z cukinii z kurczakiem. Lubię gotować zupy w DBLK. Wiem, że to nie będzie żadna ka\orycza abominacja, a liczyć nie muszę i mogę sklecić coś z tego, co zalega w lodówce 🫶☝️
Oczywiście wszystko to miele na papkę bo nie ma to jak zupa krem - jedyna stan skupienia zupy jaki uznaję to taka, ktarą można smarować na kanapki 😆. Zjem z jakimś tostem albo coś.
Dobrej nocy wam życzę. Jutro do pracy na dniówkę, więc pobodka z samego rana.
#utrzymanie wagi#ed recovery#edadult#ed18+#chce byc piekna#pro revovery#foodbook#food log#dieta#bez liczenia kalorii#dblk#bez kalorii#chce byc zdrowa#chce byc szczupla#chce być piękna
24 notes
·
View notes
Text
Hej
W sumie nie chce mi się opowiadać o robocie. Kręcę się po Polsce bo nie ma roboty na zagranicę. Dziś o północy ładuje do Sosnowca i po zrzutce mam wracać na bazę bo auto idzie na serwis a ja do domu. Oczywiście urodziny będą w trasie. Jestem tym zdegustowana.
Jednak nie tak bardzo jak samą sobą. Mniej więcej rok temu uświadomiłam sobie, że choruje na BED. Zaczęłam walkę z kompulsywnym objadaniem. Weszłam w ane. Później doszło do załamania nerwowego, ciężkiej depresji, którą zaczęłam leczyć. Mniej więcej do czerwca obecnego roku byłam skupiona na restrykcjach, ale jak wiecie. Kupiłam dom, zaczęłam wszystko co mam pakować w remont i leczenie dyspersji. Przestałam patrzeć co ile ma kalorii bo wiedziałam, że nie dam rady się pilnować a nie chciałam by ana mi psyche ryła…
Jaki efekt „intuicyjnego jedzenia”? Cóż. Na wagę nie weszłam od niemal pół roku. I znów boję się to zrobić bo wiem, że przytyłam. Widzę to po ubraniach, które były idealne a teraz zrobiły się przyciasne. Wciąż wchodzę w nie, ale zaczynam w nich wyglądać jak szynka owinięta sznurkiem 💀
Kalorii nie liczę. Żywię się głównie domowymi zupami bez makaronu czy innych dodatków. No i zupkami chińskimi… Pozwalam sobie w weekend również wydoić whisky…
W zeszłym roku założyłam sobie, że schudnę do 60 kg… Fakt. 33 kilogramy schudłam w mniej więcej pół roku. Później zaczęłam odpuszczać jak już wspomniałam wcześniej. Źle się z tym czuję. Źle się czuję z tym, że nie schudłam do chociażby prawidłowej wagi według BMI. Nie wiem ile ważę aktualnie, ale zdecydowanie nie tyle ile powinnam a już nie wspomnę o ostatnim przybraniu na wadze czy tam objętości jak kto woli.
Wiem, że to co mam zrobić jutro powinnam zacząć już dziś… Jednak potrzebuję jakiegoś sensownego planu. Musze przemyśleć jak wrócić do niskich limitów i liczenia wszystkiego. Nie będę świrowała na tym wyjeździe bo w piątek i tak wracałam do domu.
Plan jest taki:
Zaczynam ogarnianie się od przyszłego tygodnia. Od poniedziałku. W planach mam przygotować w weekend sporo porcji warzyw na patelnię, aby zabrać w trasę. Jak wiadomo mają mało kalorii a idzie zapchać tym mordę. Chce by na każdy dzień przypadała porcja warzyw. No i jeden owoc dziennie minimum. Fajnie by było również jakiś Skyr czy inny proteinowy posiłek zapewnić raz dziennie.
Po nadchodzących weekendowych przygotowaniach będę wiedziała mniej więcej jaki dzienny przydział kaloryczny będzie. Wybiorę wtedy dietę i będę codziennie robić porządne foodbooki, aby się zmotywować. Ustalę wtedy wszystkie zasady i będzie można lecieć z tematem 💪🏻😃
22 notes
·
View notes
Text
Kupiłam buty dokładnie takie, o jakie mi chodziło.
Są bardzo twarde i minimalnie za wąskie, więc oczywiście mam dylemat, czy mieć nadzieję, że stopa mi trochę zejdzie z objętości, rozbić je młotkiem, próbować rozchodzić, czy dać sobie spokój i przez resztę życia chodzić w butach sportowych?
31 notes
·
View notes
Text
bóg mnie pokarał za kradzież odżywki mojej współlokatorki lśniącymi włosami bez objętości bo ona ma kręcone w chuj a ja mam prostsze niż najprostszy chuj
2 notes
·
View notes
Text
Mięsień Naramienny
Łac. - musculus deltoideus
#KochamAnatomik
Mięsień naramienny to największy i najbardziej powierzchownie leżący mięsień w okolicy barku. Ze względu na przyczepy początkowe mięśnia wyróżniamy w nim trzy części:
Część przednia (obojczykowa) - rozpoczyna się na końcu barkowym obojczyka
Część środkowa (barkowa) - rozpoczyna się na wyrostku barkowym łopatki
Część tylna (grzbietowa) - rozpoczyna się na brzegu dolnym grzebienia łopatki
Przyczep końcowy:
Guzowatość naramienna kości ramiennej.
Włókna części przedniej i tylnej mają układ równoległy. Włókna części środkowej natomiast pierzasty, co sprawia, że posiada on duża siłę względem objętości (zwiększony przekrój fizjologiczny).
Od przodu część przednia graniczy z mięśniem piersiowym większym, tworząc bruzdę naramienno-piersiową, w której biegnie żyła odpromieniowa.
Między mięśniem naramiennym, a kością ramienną znajduje się kaletka podbarkowa. Odgrywa ona rolę poduszki hydraulicznej, która ułożona jest na głowie kości ramiennej i guzku większym. Kaletka ta zabezpiecza przed ciśnieniem wywieranym przez mięsień naramienny na kość ramienną, które mogłoby spowodować uszkodzenie tego mięśnia.
Funkcja:
Przy skurczu wszystkich trzech części jednocześnie, mięsień wykonuje ruch odwodzenia w stawie ramiennym.
Część przednia zgina, rotuje wewnętrznie i zgina horyzontalnie w stawie ramiennym.
Część środkowa odwodzi w stawie ramiennym.
Część tylna prostuje, rotuje zewnętrznie i prostuje horyzontalnie w stawie ramiennym.
Mięsień ramienny pełni również funkcję stabilizacyjną, zapobiegając przemieszczaniu się głowy kości ramiennej ku dołowi podczas przenoszenia ciężarów.
Unerwienie
Nerw pachowy (C5-C6) - wchodzi pod mięsień od tyłu i przebiega po jego wewnętrznej powierzchni.
Unaczynienie
Tętnica okalająca ramię tylna.
Gałąź naramienna tętnicy piersiowo-barkowej.
#anatomia#anatomy#fizjoterapia#physiotherepist#physiotherapy#student fizjoterapii#student#study blog#study motivation#studia#studying#motivation#notes#mięsień naramienny
3 notes
·
View notes
Text
19.02.2024.
Wczoraj nie było wpisu, bo byłam zajęta, postanowiłam posprzątać porządnie swój pokój i powycierać kurze. Zjadłam wtedy obiad z rodziną i naprawdę nie mam pojęcia ile to mialo kcal, ale nałożyłam sobie małą porcje, tak specjalnie wszystko rozpłaszczyłam, dałam dużo sałatki, żeby nadać temu objętości i żeby rodzice się nie martwili. To było jedyne, co wczoraj zjadłam i nie żałuję wcale, przynajmniej nie miałam binge po tym ( niewiem jak inni, ale ja miałam napady najczęściej po makaronie, ryżu). I dzisiaj się zważylam, mamy 42,5. Dzisiaj robie fasta, bo tak jakoś naszła mnie ochota i ciekawe, ile wytrzymam. Przed chwilą miałam sprawdzian z niemieckiego i średnio poszło, ale chociaż ułożyłam pani wiersz i może dostane 2-. No to na tyle, powodzenia wam wszystkim, jeszcze dzisiaj pewnie będę pisać, jak się wkurze na coś, no bo taki blog to jest idealne miejsce do wentowania jakby nie patrzeć, a w szkole mam na co narzekac. W ogóle to miałam nie oglądać thinspo, bo nie chce się porównywać z innymi, ale ja nawet jak patrzę na nogę od stołu, to widzę bonespo całkiem niezłe, może bardziej deathspo... Jestem na lekcji teraz i lepiej już skończe pisać, bo nasza kochana nauczycielka brzęczy jak stary tramwaj i zaraz mnie spyta.
tak chce wyglądać pozdrawiam
#bede motylkiem#blogi motylkowe#chce widziec swoje kosci#motyle w brzuchu#chude jest piękne#lekkie motylki#motylki blog#jestem gruba#nie chce jesc#nie chce być gruba
14 notes
·
View notes
Text
☆★✩✫14:41✬✭✮✯
Hej polecacie jakąś piankę na jakby nie wiem zwiększenie objętości włosów? Tak żeby te włosy były tak nwm zdrowo puszyste i takie fajne. I żeby wydawało się że jest ich trochę więcej. Jeśli znacie jakieś fajne to pls napiszcie w kom🙏🏽
7 notes
·
View notes
Text
rozdizal 5
Zaprowadziła mnie schodami w dół, a potem na prawo i trafiłyśmy do jadalni. Przy wielkim stole siedziało osiem osób. Wszyscy spojrzeli na mnie, kiedy weszłyśmy do środka. Niektóre buzie się uśmiechnęły, ale większość tylko ponuro się gapiła.
– To jest Ofelia – przedstawiła mnie Renata i wyszła. Część osób wróciła do jedzenia i cichych rozmów, ale jedna dziewczyna wstała i pomachała mi.
– Usiądź koło mnie – zaproponowała, a ja, nie mając innych możliwości, zajęłam miejsce. – Jestem Zuza. Mam osiemnaście lat, a ty?
– Dziewiętnaście.
– Masz, weź i nałóż coś sobie – powiedziała, podając mi pusty talerz. Nie miałam ochoty na jedzenie. Czułam się bardzo niekomfortowo. Nie lubiłam jeść wśród innych osób. Szczególnie, gdy nie były to moje “safe foods”. Wyobrażałam sobie, że ludzie myślą sobie: “Taka gruba, a wpierdala jak świnia”. I może miałam rację? Nie chciałam być oceniana.
– Muszę zjeść tutaj? – spytałam szeptem.
– Och, tak.
Niechętnie wzięłam od niej talerz i nalałam sobie jakiejś zupy. To była pomidorówka z makaronem. Zjadłam parę łyżek i była naprawdę dobra. Starałam się wybierać sam bulion bez makaronu.
– Te, nowa. Ile ważysz? – odezwała się dziewczyna z czarnymi, krótkimi włosami z zielonymi końcówkami i wygolonymi bokami głowy. Miała kolczyk w brwi i nieprzyjemny wyraz twarzy. Mieszała w swoim talerzu z rozgniecionymi ziemniakami.
– Nie wiem – powiedziałam zaskoczona, bo chyba nikt nigdy mi nie zadał tego pytania. Nie było to kłamstwo – ostatni raz ważyłam się parę miesięcy temu. Obiecałam sobie, że nie zważę się, póki nie zobaczę, że naprawdę schudłam.
– Ta, na pewno. No, gadaj – warknęła dziewczyna.
– Odwal się od niej, Wiktorio. – Zuza popatrzyła wściekłym wzrokiem na krótkowłosą. – Rano możesz spytać, ile ważysz, jeśli chcesz wiedzieć – zwróciła się do mnie.
– Z jej wyglądem nie chciałabym wiedzieć – szepnęła Wiktoria, ale na tyle głośno, bym mogła to usłyszeć.
– Jesteś pojebana – rzekła Zuza. – Nie przejmuj się tą idiotką. Pierdoli trzy po trzy, bo nie chcą jej stąd wypuścić już trzeci miesiąc, a bogaci starzy nie skąpią pieniędzy, więc siedzi tu jak w więzieniu. Ma w dupie owsiki, bo nie może ćwiczyć.
Słowa Wiktorii nie uderzyły mnie tak bardzo, jak myślała Zuza. Prawdę mówiąc, zgadzałam się z Wiką. Przecież byłam gruba, więc w czym problem? Nie ruszało mnie to. Jedynie motywowało do chudnięcia.
– Zjedz coś, bo dadzą ci nutridrinka – odezwała się ruda dziewczyna, która siedziała naprzeciw mnie.
– Co to?
– Taki napój, który w małej objętości ma dużo kalorii i białka. Podają go, jeśli ktoś nie chce jeść. A jeśli to nie pomaga, to zakładają sondę do nosa. To obrzydliwe, wierz mi – nie chcesz tego.
Z westchnieniem zjadłam ten nieszczęsny makaron z zupą.
– Dlaczego nikt nas nie pilnuje? – spytałam Zuzy.
– Nie muszą. Zobacz, tam w kącie jest kamera. Ciągle nas obserwują, a potem wyciągają konsekwencje ze wszystkich naszych działań.
Po chwili do pomieszczenia weszła Renata z uśmiechem na ustach. Wszyscy skończyli już jeść, nawet ja. Czułam się pełna i gruba. Czy jest jakiś sposób, aby tu schudnąć? Postanowiłam później porozmawiać z Wiktorią, bo wydawała się skłonna do pomocy w autodestrukcji.
– Zapraszam was do salonu – powiedziała opiekunka. Z zaciekawieniem poszłam za dziewczynami. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że nie było tu żadnego chłopaka. Może to ośrodek tylko dla dziewcząt?
W salonie była ogromna kanapa, na której zmieściłyśmy się w dziewiątkę. Na ścianie wisiał duży telewizor, a Renata przekazała pilota jednej z dziewczyn.
– Dziś twoja kolej, Anastazjo – powiedziała i wyszła. Dziewczyna z brązowymi, długimi do tyłka włosami, które spięła w dwa wysokie kucyki, włączyła telewizję i przełączała między programami, aż trafiła na jakiś film.
– Czemu musimy tu siedzieć? – spytałam cicho Zuzy, która rozłożyła się obok mnie.
– To tak zwana odsiadka – wyjaśniła. – Po każdym posiłku tu siedzimy pół godziny, żeby nie można było zwymiotować jedzenia. Takie zabezpieczenie.
Zdawałam sobie sprawę, że wymiotowanie niekoniecznie pomaga schudnąć, bo kalorie wchłaniają się już w jamie ustnej. Dlatego nigdy nie wymuszałam wymiotów – bulimia jest dużo bardziej niebezpieczna niż anoreksja. A ja nie chciałam umrzeć, jedynie schudnąć. Tak samo unikałam środków przeczyszczających – nie chciałam zniszczyć sobie jelit, które i tak ledwo pracowały przez to, że tak mało jadłam. Zdarzało mi się nie robić kupy przez tydzień lub dłużej.
To pół godziny ciągnęło się w nieskończoność, bo Anastazja wybrała bardzo nudny film, który w dodatku już widziałam. Nie miałam ochoty rozmawiać z Zuzą, więc myślałam, jak podejść Wiktorię, aby pomogła mi schudnąć. Sama nie wiedziałam, czego od niej oczekiwać. Nie wiedziałam, jak toczy się tu życie. Czy można wychodzić na zewn��trz, aby poćwiczyć? Czy można oszukiwać przy jedzeniu? Postanowiłam dać sobie parę dni luzu od diety, aby zobaczyć, jak tu się funkcjonuje, a potem wymyślę jakiś plan, aby wrócić do głodówek.
4 notes
·
View notes
Note
W takim razie muszę się najebać aby pisać tak zajebiste wiersze :-)
Prawda? Chyba znowu muszę zacząć spożywać napój powstający wskutek zmieszania spirytusu rektyfikowanego z wodą, zawierającego ok. 40% objętości alkoholu, występującego w formie czystej lub smakowej, by zbić ciszę na tym portalu.
7 notes
·
View notes
Text
kuźwa kocham zupy typu jakies leczo warzywne itp. zjesz pełna miskę, najesz sie a jednak kcal mało w stosunku do objętości😻
12 notes
·
View notes
Text
🦢Zrobiłam tego kurczaka z brokułem i wyszedł git ale po ugotowaniu, smażeniu itp trochę mi wszystko zeszło z wagi przez co białka jest 89g a nie 106 jak było planowane. Nie przemyślałam tego bo dodałam 150g ryżu a mogłam se nawet wjebac tam z kilka białek jaj i już by te białko dużo podskoczyło i pewnie przy tej objętości nie byłoby wyczuwalne. Ale no cóż i tak jest git uważam. Podzieliłam to sobie na posiłek o 17:00 i 21:00 i wyszly mi dwie pełne miski także mega git objętościowo🦢
8 notes
·
View notes
Text
Jaja na parze po chińsku
Przepis wydawał się banalnie prosty i ciekawy. Nowy pomysł, kuchnia Dalekiego Wschodu, mało roboty... palce lizać!
Do samej potrawy potrzebowałam tylko kilku jaj, wody, szczypioru, sosu sojowego i oleju sezamowego. Do wykonania garnka, gęstego sitka, głębokiego oraz dwóch płaskich talerzy odpornych na wysoką temperaturę.
Jaja wystarczyło rozkłócić, połączyć z wodą i wstawić do garnka z niedużą ilością wody, aby ścięły się na parze. Prościej się nie da, prawda? Niestety, nie dostosowałam rozmiarów naczyń (podstawka za mała, garnek za wąski), co zakończyło się stłuczeniem jednego z talerzy i pomarszczeniem delikatnej, jak mgiełka struktury jajecznej galaretki.
Byłam zirytowana, bo w kuchni zazwyczaj wszystko mi się udaje, ale w końcu to tylko talerz i tylko niezbyt efektownie wyglądający posiłek. To nie ludzkie życie... Przy nim majstrowanie byłoby śmiertelnym grzechem! To tylko jeden talerz i tylko jeden niezbyt efektownie wyglądający posiłek...
Kilka dni później zabrałam się za przepis ponownie. Bułka z masłem, musi mi się udać! Tym razem właściwie wybrałam naczynia, uzbroiłam się w cierpliwość i ugotowałam to:
Jaja na parze (z chińskiego 蒸蛋羹) są niezwykle delikatnym daniem, o subtelnym smaku i galaretkowatej, niezbyt zwartej, gładkiej strukturze. Czytałam, że w Chinach podaje się je dzieciom lub osobom chorym, bo są lekkostrawne i nie podrażniają żołądka. W Państwie Środka nazywa się je niekiedy wodnymi jajkami lub kremem jajecznym.
Z uwagi na ich bardzo łagodny, niewinny smak polewa się je jasnym sosem sojowym i odrobiną oleju sezamowego. Niektórzy przed skropieniem przyprawami kroją je w kostkę, aby wytrawność dotarła we wszystkie zakamarki.
Jeśli domowników jest więcej, jaja na parze przygotowuje się w dużym naczyniu, a nie w małych ramekinach. Każdy nakłada sobie trochę na talerz. Bardzo lubię tak serwowane jedzenie, bo zbliża ludzi.
Nie bójcie się podrygującego, nieco dziwacznie wyglądającego jedzenia. Nie o każde doświadczenie warto poszerzać swoją doczesność, ale o nowe dania owszem.
Na co zwrócić uwagę
Zrobienie tej prościutkiej potrawy wymaga przygotowania i przypilnowania kilku kwestii. Warto poświęcić chwilę i to przeczytać, żeby potem nie utuskiwać, że nie wyszło jak powinno.
Przybory kuchenne
Garnek lub rondel musi być szeroki, ale nie wysoki. Łatwiej Wam będzie podnosić talerz-pokrywkę z miski z jajeczną zawartością. Unikniecie niespodzianek: poruszania miseczki z masą jajeczną, poparzenia się gorącą parą, czy stłuczenia talerza.
Talerz (jeśli go użyjecie), na którym ustawicie miseczkę nie może być zbyt mały, bo ta będzie się chwiała i zrujnujecie piękną, gładką powierzchnię dania. A musi być nieskazitelna, jeśli chcecie takiej, jaką robią Chińczycy.
Miska, w której będziecie gotować jaja musi mieć cienkie ścianki, w przeciwnym razie proces przygotowywania znacznie się wydłuży.
Niewskazane jest ciągłe zaglądanie pod obie pokrywki: garnka i miski. Dajcie miksturze ściąć się w spokoju! Temperatura zrobi swoje! Nachalne wścibstwo jeszcze nikomu w niczym nie pomogło (a zniszczyło wiele).
Jajeczna mikstura
Istotne są proporcje jaj do wody. U mnie sprawdziły się takie: 1 jaj do 1 1/3 wody, ale spotkałam się z przepisami 1:1 1/2, a nawet 1:2.
Woda powinna być ciepła: 38-45°C.
Jaja należy ubić je tak, aby utworzyły jednolitą masę, ale nie spieniły się zbytnio. Pianę i tak będziemy musieli usunąć. Po dodaniu wody ponownie wymieszać tak, by piany było jak najmniej. Miksturę wlewać do docelowej miski przez gęste sitko, a resztki piany z powierzchni zdjąć łyżką.
Czas gotowania
Wszystko zależy od ilości jaj. Im ich więcej, tym dłuższy czas gotowania. Moje dwie sztuki ścinały się przez 18 minut mimo, że przepis, z którego korzystałam sugerował tylko 8. Proponuję zajrzeć pod pokrywki po 10 minutach gotowania.
Składniki (dla jednej osoby):
2 jaja ciepła woda (ok. 1:1 1/3 objętości jaj do wody) 1/3 łyżeczki soli 2 łyżki jasnego sosu sojowego łyżeczka oleju sezamowego gałązka szczypioru
Akcesoria:
garnek lub rondel o szerokiej podstawie gęste sitko sitko do gotowania na parze (bez uchwytu na środku) lub mały talerz miseczka o płaskim dnie i cienkich ściankach talerz deserowy do przykrycia pokrywka na garnek/ rondel
Wykonanie:
Na kuchence ustawić garnek/ rondel. Na dno, do góry nogami położyć talerzyk deserowy (odporny na wysoką temperaturę). Dopasować do niego miskę o płaskim dnie (muszą być kompatybilne, talerz zapewnia stabilność misce), w którym będziemy gotować jaja. Wlać tyle wody, aby prawie zakryła talerz.
Jaja rozkłócić, wlać ciepłą wodę (zamiast niej można wykorzystać bilion drobiowy lub warzywny), osolić i ponownie wymieszać. Przez gęste sitko przelać miksturę do miski. Łyżką zdjąć z powierzchni pozostałą pianę.
Miskę z miksturą postawić na talerzu. Następnie przykryć talerzem (jego dno nie może dotykać do powierzchni masy jajecznej), aby skraplająca się para nie kapała do dania, psując je. Garnek przykryć pokrywką.
Włączyć średni gaz. Gotować 10 minut. Dopiero wtedy sprawdzić stan masy, nie szarpiąc miseczki, wystarczy delikatnie nią poruszyć. Jeśli masa jeszcze się nie ścięła, gotować kolejne 2-3 minuty.
Po ugotowaniu wyjąć miseczkę z garnka, chroniąc dłonie rękawiczkami. Skropić sosem sojowym, olejem sezamowym, delikatnie je rozprowadzić spodem łyżki. Oprószyć drobno siekanym szczypiorem.
Podawać.
...
Kuchnie Dalekiego Wschodu uczą nas - szybkich, powierzchownych Europejczyków - cierpliwości i dbania o szczegóły. Ceremonia parzenia herbaty, jedzenia sushi, robienia makaronów, ubijania ryżu na mochi, a nawet - jak się okazuje - zrobienia zwykłych jaj na parze dopominają się czasu, opanowania i uwagi. Jeśli im ich nie poświęcimy, niczego nie skosztujemy, jedynie obejdziemy się smakiem.
#jaja na parze po chińsku#chinese steamed eggs#jaja#jajka#eggs#kuchnia chińska#chinese cuisine#śniadania#breakfasts#breakfast
2 notes
·
View notes