Tumgik
#lektyka
witeksphotosart · 5 years
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Carrozze and other stuff to carry the popes in the past times in Musei Vaticani (Vatican’s Museums) - underground level in the backyard.
2 notes · View notes
Text
Sen artysty
Spojrzał na rozległe pola uprawne i pojedyncze drzewa rosnące przy drodze.
Rozkazał się zatrzymać i wysiadł z pojazdu.
Ruszył przed siebie, lecz nie w kierunku rozłożstych wierzb czy złotych kłosów a w kierunku wielkiego kamienia, rzeźbionego.
Rozróżnić można w nim było pnącza, lilie i inne cuda natury. Wielkiego budynku strzegły lwy o groźnych bursztynowych oczach a amestytowe zdobienia kolumn olbrzymiej budowli przyciągały wzrok.
Tak, bez wątpienia musiał to wykonać artysta.
Przejchał ręką po kamieniu.
Westchnął i obrócił się chcąc coś powiedzieć ale karocy nie było, tylko w oddali... jakaś lektyka ?
Nie.
Po chwili to znikło a drzewa zaczęły martwieć.
Spojrzał znów na kamień - był jakby zniszczony, kilka amestytów odpadło, drążenia nie były tak równe i sam kamień jakby zciemniał.
Nagle jakby coś się zmieniło.
Rzeczywiście!
Rzeźba teraz przedstawiała wysokie prostokątne budowle, dziwne kształty czy coś jakby zawieszonego w powietrzu - gigantyczny ptak.
Rozejrzał się zaniepokojony...
Na polu rosło zboże... ale nie takie zwykłe. Każdy kłos zawierał mnóstwo nasion a i były wyższe niż ogółem przyjęto.
Wierzby znikły zastąpione długim obdrapanym budynkiem z nieznanego mu materiału.
- Dziwnie pan wygląda... - stwierdził dziewczęcy głosik gdzieś zza jego pleców.
Odwrócił się szybko prawie się potykając o własne nogi.
Stała tam dziewczynka, wyglądała na może ośmioletnie dziecko ale była wysoka jak trzynasto-czternasto latka.
- Gdzie ja jestem ? - zapytał zaniepokojony.
Jednkaże dziewczynka nie zdołała mu odpowiedzieć, bo nagle ujrzał wiele podobnych budynków do tych na rzeźbie, dziwne pojazdy, również podniebne a Ci wszyscy ludzie byli wyżsi, zdecydowanie wyżsi niż ludzi zna... kimże byli ?
Nagle wszystko rozpłynęło się w głuchej chłodnej ciemności... czyżby umarł ?
- Obawiasz się ? - zapytał kobiecy głos - widziałeś świat za jakieś 800 lat, swoje pra wnuczęta, powineneś się cieszyć.
Cieszyć... pomyslał nim zdążył poczuć ciepło na ciele.
- Artysto, pobudka - usłyszał tak znany głos swojego dawnego rzymskiego ucznia, z którym podróżował, Liberiusz.
Wyrwał się z ostatnich mroku objęć gwałtownie siadając.
Rozejrzał się...
To samo pole, wierzby, karoca kilka metrów dalej i on spoczywający na już nie takim białym płótnie pod rzeźbą... wielkiej budowli bronionej przez lwy.
A więc we śnie widział Polonię za 800 lat ?
- Czy artysta się dobrze czuje ? Zasłabł podczas oglądania tej zacnej rzeźby - zapytał Liberiusz. Nazywał go artystą z jednego powodu, nie mógł wypowiedzieć jego imienia ze względu na, dla niego, trudne głoski występujące w nim.
- Tak, tak, tylko daj mi szybko coś do malowania - mruknął przykładając palce do skroni i przymykając oczy.
- Słucham ? A tak, już, już - zdziwiony Liberiusz szybko podał mu niezbyt dobre przyrządy, niestety bardziej wartościowych i lepszej jakości nie mogli zabrać w podróż przez te kraje. - jakby artysta był głodny to mamy dosyć ciepły posiłek, jedynie odrobinę przestygł, przyniosła go nam ta niewiasta - tu pokazał na nieco barczystą kobietę o nierównych i zniszczonych brązowych włosach siegających za pas. Ubrana była w zwykłą tunikę.
- Wynagrodź jej - odparł i czym prędzej przystąpił do pracy, były uczeń chyba zauważył, że nie należy mu przeszkadzać.
Wkrótce potem zręczna, nieco niedokładna praca została dokończona.
Na każde pytanie co oznacza odpowiadał ,,Do tego nieświadomie dążymy".
Obrazy jego nie przetrwały długo, choć jego najcenniejszy obraz, obraz tej rzeźby, której nigdy potem w życiu nie zobaczył został darowany pewnej szlachciance, szlachciance zaplatającej korale z bursztynem i perłami, które to pamiętał szczególnie z szyj wyśnionych ludzi - jak można się spodziewać do końca swych niezbyt licznych dni był z tą kobietą i zamieszkiwał z nią jej największy folwark.
Imię jego zapisane jedynie na zamszałej już teraz płycie marmurowej grobu a na nim ni wspomniane o snach jego po tym pierwszym nawet licznych, nie powiedział nikomu.
4 notes · View notes