#komentarz polityczny
Explore tagged Tumblr posts
Text
This is version in Polish language, english version can be found below ...
Z serii u cioci w Ameryce... Czyli kilka słów na temat wyborów prezydenckich w USA z perspektywy kraju graniczącego tak Ukrainą jak i z Putinowską Rosją. Część I
W nocy obejrzałem częściowo debatę prezydencką w której przeciwko Trumpowi wystąpiła pierwszy raz Kamala Harris jako oficjalna kandydatka demokratów. Aby prawidłowo ocenić zachowanie jak i poruszane tematy warto znać amerykańską scenę polityczną, to co aktualnie porusza opinię publiczną w stanach. To nie jest tak, że kandydaci idą tu na żywioł, mówią od serca co im w duszy gra. Każda możliwość, każde pytanie i odpowiedź są dziesiątki razy przećwiczone. Specjaliści od PR i spi doktorzy po obydwu stronach dwoją się i troją aby przewidzieć każdą opcję, napisać odpowiednie scenariusze i odpowiedzi a następnie przygotować kandydatów do odpowiedzi nie tylko pod względem treści ale i formy. Tak, nawet postawa język ciała są tu reżyserowane. Jeśli do kogoś możemy mieć żal, że poziom debaty jest taki a nie inny, że wszystko wygląda na uproszczenie, tak jakby kandydaci spodziewali się że zbyt trudny język, czy zbyt skomplikowane sformułowania mogą nie tylko być nie zrozumiane ale wywoływać niechęć w odbiorcy, to żal możemy mieć tylko do publiki. Niestety jesteśmy mimo postępu technologicznego i mimo faktu, że obecnie prawie całą wiedzę ludzkości mamy pod ręką świadkami ogólnego zidiocenia. Szeroka publiczność nigdy nie była specjalnie lotna ale obecnie tego faktu się nie wstydzi. Dawniej wypadało aspirować, teraz trzeba akceptować. Akceptować tak grubych jak brzydkich a nawet gļupich, żeby nikogo nie wykluczać. Efekty tego bywają opłakane ale nie o tym chciałem teraz pisać. Wracając do debaty. Nie spodziewałem się wielkiego odkrycia, zmiany kierunków. Jednak zawsze warto zobaczyć jak radzą sobie kandydaci z wykonaniem na żywo, pod presją, w świetle reflektorów. Przyznaje, że po tym co słyszałem w polskich mediach o Kamali Harris, że podobno bywa sztywna, źle wypada w mediach jestem miło zaskoczony. To Trump był napięty jak gumka w majtach. Pluł słowami jak karbin szybkostrzelny tak jakby chodzi w danym czasie zmieścić jak najwięcej kłamstw, insynuacji i oskarżeń. A kłamał jak najęty. Trzeba przyznać że kłamie nawet bardziej niż politycy polskiej partii PiS, który przecież są mistrzami kłamstw i odwracania kota ogonem. Przykład. Bardzo proszę akurat jak dołączyłem do oglądania debaty. Kamala w odpowiedzi na poprzednie brednie Trumpa, stwierdziła, że jako wiceprezydent objechała świat i może zaręczyć że wbrew deklaracji Trumpa, nie tylko nie jest poważany, a poważni przywódcy się niego śmieją i mają go za oszołoma, w tym także wysocy rangą dowódcy wojskowi. Dziennikarz prowadzący debatę dał Trumpowi "minutę na odpowiedź" którą ten wykorzystał aby ogłosić w swoim niepowtarzalnym stylu, pełnym zaskakujących wtrąceń i pauz, co następuje: "Jestem bardzo poważny. Tak bardzo, że Victor Orban, premier węgier najodważniejszy przywódca w europie... *pauza* Tak... wielki człowiek, polityczny gigant, bardzo poważany w całej europie. Słynny z tego jak skutecznie walczy z Rosją. Uważa mnie za swojego przyjaciela..." Dalej jeszcze bredził coś o sukcesach ekonomicznych jakie odniosły Węgry pod rządami Orbana. Tak mnie ściął tymi bezczelnymi kłamstwami, że przestałem go słuchać, szykując w myślach komentarz punktujący te brednie, wiem, że rozmył się w tysiącach innych komentarzy ale nie można milczeć gdy padają tak bezczelne kłamstwa, tym bardziej, że przeciętny amerykanin nie tylko nie wie kim jest Orban, nie wie nawet gdzie leżą Węgry, i że są one przez postępowanie Orbana izolowane w Unii Europejskiej, a ów tytan walki o wolność jest bojkotowanymi populistą i de facto pachołkiem Putina, oskarżonym nie tylko o dewastowanie Demokracji w swoim kraju gdzie zlikwidował wolność mediów. Ale też o rzucanie wyzwania wobec unijnych norm, które próbuje obalić. Kamala wypadła, w tej debacie bardzo spokojnie. Nie dawała się wciągnąć w pyskówki prowokowane przez Trumpa. Przeczekała wiele z jego kłamstw, z których część została sprostowana od razu przez prowadzącego, tak aby spokojnie wyłożyć na stół fakty, a wsrod nich swoją opinię... CDN
#Debata prezydencka#USA#Kamala Harris#Trump#United States of America#Stany#Stany Zjednoczone#Stany Zjednoczone Ameryki Północnej#Debata#Republikanie#Demokraci#Wybory#Wybory USA
0 notes
Text
biała odwaga
Wpływ Poza Granicami: Dziedzictwo Polskie Filmy Na Światowym Filmie
Polska może poszczycić się bogatym dziedzictwem filmowym, które pozostawiło niezatarty ślad na światowym krajobrazie filmowym. Od pionierskich reżyserów po przełomowe filmy – polskie filmy
konsekwentnie przesuwa granice, wpływa na gatunki i urzeka publiczność na całym świecie.
Przyjrzyjmy się trwałemu dziedzictwu polskiego kina i jego głębokiemu wpływowi na światowy film.
1. Innowacja artystyczna i głębia narracji
Polskie kino jest synonimem artystycznej innowacyjności, charakteryzuje się unikalnym stylem wizualnym i głębią narracji. Twórcy filmowi z Polski często przekraczali granice i rzucali wyzwanie konwencjonalnym technikom opowiadania historii.
Ich filmy wyróżniają się zawiłą fabułą, głębokim zgłębianiem postaci i głębokim poczuciem realizmu, które urzeka widzów na całym świecie. To zaangażowanie w artystyczną doskonałość wyznaczyło punkt odniesienia dla filmowców na całym świecie.
2. Wpływ na kino europejskie i światowe
Wpływ polskiego kina wykracza poza Europę, kształtując ewolucję kina światowego jako całości. Reżyserzy z Polski w znaczący sposób przyczynili się do renesansu europejskiego kina artystycznego.
Ich prace są cenione za introspekcyjną tematykę, podtekst filozoficzny i dopracowany sposób opowiadania historii.
Ci wizjonerscy twórcy filmowi zainspirowali pokolenia reżyserów na całym świecie, wpływając na style i narracje filmowe na wszystkich kontynentach.
3. Komentarz społeczny i polityczny
Jednym z charakterystycznych aspektów polskiego kina jest jego wykorzystanie jako platformy komentarzy społecznych i politycznych. Wiele polskich filmów porusza złożone wydarzenia historyczne i problemy społeczne z wrażliwością i głębią.
Filmy takie jak „Przysięga Ireny” i biała odwaga w reżyserii odpowiednio Janka Wiśniewskiego i Marka Piwowskiego podkreślają odporność i odwagę jednostki w burzliwych czasach.
Filmy te nie tylko rzucają światło na wojenne zmagania Polski, ale także poruszają uniwersalne tematy odwagi i oporu wobec tyranii.
Przeplatając osobiste narracje z szerszymi kontekstami historycznymi, polscy filmowcy zapewniają głęboki wgląd w wyzwania społeczne i polityczne, które ukształtowały historię ich narodu.
4. Eksploracja tematów egzystencjalnych
Polscy filmowcy słyną z eksploracji tematów egzystencjalnych i kondycji ludzkiej. Zagłębiają się w złożoność życia, moralności i tożsamości osobistej, oferując głęboki wgląd w uniwersalne prawdy.
Zmierzając się poprzez swoje filmy z fundamentalnymi pytaniami, reżyserzy z Polski przyczynili się do głębszego zrozumienia ludzkich doświadczeń w skali globalnej.
5. Trwały wpływ kulturowy
Dziedzictwo polskiego kina naznaczone jest trwałymi symbolami kulturowymi i kultowymi twórcami, których dzieła niezmiennie inspirują widzów na całym świecie.
Filmy z Polski charakteryzują się często ponadczasowością, łącząc artystyczną wizję z uniwersalną tematyką.
Pełnią rolę ambasadorów kultury, wzbogacając globalny krajobraz filmowy swoimi charakterystycznymi perspektywami i umiejętnością opowiadania historii.
Wniosek:
Polskie dziedzictwo kino w kinie światowym charakteryzuje się artystyczną innowacyjnością, głębią narracji i głębokim komentarzem społecznym.
Reżyserzy z Polski pozostawili niezatarty ślad w światowym przemyśle filmowym, wpływając na twórców filmowych i urzekając widzów wyjątkową wrażliwością na opowiadanie historii.
Świętując trwałe dziedzictwo polskiego kina multikino, dostrzegamy jego znaczący wkład w ewolucję i wzbogacanie kina światowego.
0 notes
Text
1 note
·
View note
Photo
Erwin Olaf - Krytyka kultu młodości.
http://artpulsemagazine.com/erwin-olaf
“Chociaż mam krytyczny pogląd na nasze społeczeństwo, rzadko kiedy wygłaszam mocny komentarz polityczny. Jako broń wolę wykorzystać narzędzie humoru.“
9 notes
·
View notes
Text
Ocenianie innych.
Czemu tak łatwo przychodzi nam ocenianie innych? Patrzymy na kogoś i w ciągu chwili potrafimy stwierdzić czy polubimy się z dana osoba czy nie. Robimy wszystko by zostać jak najlepiej odebranym przez innych. Malujemy się, pomimo że czasem nie chcemy. Ubieramy się tak by nie wzbudzać zainteresowania, bo ono zazywczaj jest wzbudzane tylko gdy wychodzi poza jakieś "standardy". Skupiamy się tak bardzo na tym jak wyglądamy, jak się uczymy i czy spełniamy normy ustalone przez społeczeństwo, że zapominamy kim jesteśmy. Zapominamy o naszych marzeniach, celach, planach. Przypomnijcie sobie jakie były wasze marzenia z dzieciństwa, kim chcieliscie być. Zazwyczaj naszymi autorytetami byli nasi rodzice czy chociażby mili sprzedawcy w sklepie. Jednak aktualnie staramy się tak bardzo spełnić te niepisane wymogi, dobrej pracy czy bycia idealną córką lub synem, ze zaczynamy się zatracac.
Niestety coraz więcej osób ma problemy ze swoim zdrowiem psychicznym, pojawiają się choroby, a zaburzenia zaczynają się bardziej uaktywniac. Jesteśmy wychowani w erze internetu, gdzie każdy jest idealny, gdzie każdy ma idealne ciało, cere, włosy, prace czy też oceny. Nie pokazuje się prawdziwych emocji, nie pokazuje się tego że może być gorszy dzień, tydzień, miesiąc lub nawet rok. Przez to staramy się tez byc idealni, ale zapominamy ze "człowiek jest tylko człowiekiem". Zaczynamy się pomału zatracac w tym wszystkim, w tym szczurzym biegu, w ktorym i tak nikt nie wygra. Może nas to motywować ale również możemy być przytloczeni presją, którą wywiera społeczeństwo, rodzice, rówieśnicy, jak również i my sami.
Oceniamy innych i nie raz ich tym ranimy. Czasem wystarczy jeden komentarz, by zabić drugiej osoby samoocene do zera, która mogła budować nawet latami. Kiedyś przeczytałam cytat ze "samoocenę buduje się latami, miliardem komplementów i miłych słów. Jednak by ją zniszczyć wystarczy jedno nieodpowiednie słowo". Niestety ale tak bardzo często jest, ciężko nie przejmować się tym co mówią o nas inni lub jak nas odbierają. Czlowiek jest istota stadna i chce byc zaakceptowany przez "swoje stado". Czasami tylko po to by zostać zaakceptowanym przez środowisko możemy popadać w uzależnienia. Przecież wszyscy tak robią, to ja tez musze nie będę gorszy. Kultowe teksty "ze mną się nie napijesz?" czy tez "ze mną nie zapalisz?" są szantażem emocjonalny i naciskiem ze strony spoleczenstwa na to by isc za tłumem.
Coraz więcej młodych ludzi nie ma wsparcia w rodzicach, ponieważ oni ciagle pracują i nie mają czasu na ich własne dzieci. Bo przecież dziecko to tylko rzecz, takie jak samochod, gdzie trzeba w nie inwestować i zarabiać na nie pieniądze. Czyż nie?
No niestety ale czlowiek o wiele bardziej potrzebuje otychu, czułego pocałunku w czoło na dobranoc, czy też możliwości wysłuchania, niż nowego telefonu, markowych ubrań lub prywatne willi z basenem i widokiem na morze.
Ale nie aktualnie "normalnością" jest to ze lepiej zarabiać więcej niż być tym kim chce się być. Sam fakt tego czy cos jest "normalne" jest specyficzny, bo to MY ludzie oceniamy czy spełnia to wymogi tej normy. Czyli co jeśli czlowiek nie "odchaczy" wszystkiego z "check listy osoby spełniającej wymagania normalnego mieszkańca planety ziemia" to znaczy ze jest gorszy, tylko z tego powodu że jest inny?
Jak często my sami słyszymy chociażby o tym ze ktoś ma inny poglad polityczny i juz patrzymy na niego w innych kategoriach. Patrzymy często wtedy na niego jak na wroga, kogos głupiego, któremu musimy przekazać nasze wartości bo tylko one mają znaczenie. Przecież tylko my mamy uczucia i wiedzę, czyż tak nie jest?
Zapominamy o tym ze każdy z nas czuje, nie tylko my. Chcemy być traktowani dobrze, ale nie pamiętamy o tym by odwdzięczać się tym samym. Śmiejemy się z cudzych porażek, wytykamy błędy i oceniamy krytycznie. Rzadko kiedy wspieramy ich w działaniach, zachęcamy by się nie poddawali i walczyli do końca. Jak dziecko uczy się chodzić to rodzice przy każdym upadku zachęcają go by wstało i poszło dalej. Cieszą się z każdego kroku i tego ze maluszek potyka się o własne nóżki. Ale w doroslym życiu zapominamy o tym. Często przyjmujemy strategie "zepsuło się to czas wyrzucić i kupić nowe". Bardzo wiele relacji czy to przyjacielskich czy tez związkowych, rozpada się przez to ze nie potrafimy naprawiać. Latwiej wymienić na nowy model, bo po co się męczyć i naprawiać.
Żyjemy w czasach powszechnego konsumpcjonizmu i sami czasem popadamy w jego wir. Ale warto czasem się zatrzymać i zapytać samego siebie po co ja wlasciwie to robie? Co mi to da? Czy JA chce to zrobić czy to presją społeczeństwa? Czy tym co powiem nie zranie kogos? Lub też czy sam bym chciał to usłyszeć od innej osoby.
//04.04.2021
Ps. Mialam napisac felieton na Polski stad ten az tak dlugi wpis, w sumie jestem calkiem z niego zadowolona chyba wyszedl valkiem niezle.
#ciecie się#nie chce żyć#nie chce tu być#bol psychiczny#ból psychiczny#niszczenie#moje przemyslenia#cpanie
31 notes
·
View notes
Text
“Zwykłego księdza” pogadanki z “pastorem”
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy od wielu lat budzi szereg kontrowersji a dyskusja o tym cyklicznym wydarzeniu odżywa co rok w styczniu. Jerzy Owsiak, którego krytycy bądź przeciwnicy okre��lają mianem "świeckiego świętego" dla środowisk liberalno lewicowych, nie jest z pewnością postacią w jakikolwiek sposób apolityczną a sama jego działalność krytykowana jest różnych stron, nie tylko tej prawicowej czy narodowej / katolickiej.
W tym roku dyskusja na temat Owsiaka i WOŚP zbiegła się z protestami ulicznymi pod szyldem tzw. Strajku Kobiet, którym zawiaduje niejaka Marta Lempart. Sam Owsiak postanowił publicznie poprzeć wystąpienia zwolenniczek i zwolenników aborcji na życzenie prowadzonych przez Lempart a na aukcję przekazał "obraz", na którym widniało także główne hasło tzw. Strajku Kobiet czyli "Wypierdalać", tyle, że w formie "Lać wypierda". Szefowa protestów natomiast, w wywiadzie dla audycji "Onet Rano", powiedziała, że na prośbę sztabu WOŚP w weekend, w którym ma odbywać się uliczna kwesta, "oddają im pole" czyli robią coś w rodzaju przysługi, aby media mogły skupić się na kolejnej odsłonie tzw. finału WOŚP a nie ich ulicznych, wygasających już, pokrzykiwaniach. Zapewniła także o wielkim wsparciu dla tego projektu.
Dziwnym było by, gdyby taka wzajemna sympatia i współpraca nie stała się tematem wielu komentarzy w mediach, nie tylko tych prawicowych czy konserwatywnych, choć te, ze względu na prezentowane przez nie poglądy szczególnie skupiły się na wytykaniu hipokryzji obu środowisk. Do tego wszystkiego doszły również późniejsze komentarze kilku znanych osób o sympatiach lewicowo liberalnych, które dodatkowo podgrzały atmosferę. Posłanka SLD Joanna Senyszyn występując w programie "Strefa starcia" na antenie TVP wyraziła pogląd, że szkoda, że w Polsce nie ma prawa pozwalającego na eutanazję chorych dzieci już po ich urodzeniu. Posłanka, przywołując przypadki dzieci z bezmózgowiem lub bezczaszkowiem, mówiła, że powinno istnieć w Polsce prawo pozwalające uśmiercić je zastrzykiem. Mówiła o tym przystrojona ostentacyjnie w serduszko WOŚP.
Kolejnym przykładem takich wypowiedzi była ta wygłoszona przez Jarosława Kuźniara, pracownika Onetu, wcześniej prezentera TVN. On z kolei nazwał chore dzieci "karykaturami człowieka" a tzw. hospicja perinatalne, których ideą jest medyczne, psychologiczne i duchowe wsparcie dla rodziców spodziewających się dzieci z prenatalnie zdiagnozowanymi wadami lub zespołami wad wrodzonych, które prowadzą do śmierci dziecka przy porodzie lub niedługo po nim, "narodowymi płakalniami".
Tematy te, podobnie jak niedawny przypadek Polaka, któremu w Wielkiej Brytanii odmówiono dalszego leczenia i zaprzestano podawania pożywienia, stały się, siłą rzeczy, tematami, które media konserwatywne omawiały w szerokim kontekście.
Wydawać by się mogło, że telewizja, która określa się mianem chrześcijańskiej, konserwatywnej i zaangażowanej politycznie, nie może pominąć tematów tak fundamentalnych dla świadomych chrześcijan. Tymczasem prowadzona przez rodzinę Chojeckich telewizja Idź Pod Prąd jest w takich tematach wyjątkowo asekurancka, nie odnosząc się do nich jednoznacznie, co podkreślało by wyrazistość ich poglądów dotyczących takich tematów.
Od samego początku protestów tzw. Strajku Kobiet, IPP omawiając je, nie odnosiło się do sedna żądań i postulatów wysuwanych przez zwolenniczki aborcji na życzenie, nie słychać było z ich strony jednoznacznych głosów sprzeciwu czy potępienia tych pomysłów, nie było one omawiane w kontekście chrześcijańskiej moralności czy zbioru zasad jakimi kierują się chrześcijanie. Przy omawianiu tego tematu skupiono się na tym co dzieje się wokół nich, głównie spychając rozmowy w studiu na tory rozmyślania "kto za tym stoi?" i "dlaczego rząd teraz ruszył ten temat?".
Nie inaczej jest w tym przypadku. Temat WOŚP, jego współpracy z tzw. Strajkiem Kobiet czy przytoczone wyżej wypowiedzi nie spotkały się z analizami, które Chojecki wyczynia codziennie na wiele różnych tematów (w których jego wiedza jest bardzo znikoma), od geopolityki, poprzez manewry wojskowe i uzbrojenie aż do medycyny czy biologii a nawet innych dziedzin nauki. Nie skorzystał on z okazji do zaznaczenia wyraźnego stanowiska polskich protestantów, za których przedstawiciela chciałby uchodzić, w tematach fundamentalnych ze strony wspólnoty wyznaniowej deklarującej konserwatywne chrześcijaństwo.
Sprawą, która zamiast tego, niesamowicie pobudziła Pawła Chojeckiego i redakcję IPP był natomiast incydent, który w dniu odbywającego się 29 finału WOŚP miał miejsce pod kościołem św. Szczepana w Krakowie. Tam właśnie starszy ksiądz, który na co dzień posługuje w diecezji odesko-symferopolskiej na Ukrainie usiłował przegonić sprzed kościoła wolontariuszkę WOŚP, mówiąc w jej stronę "Diabelska organizacja... Won! Wara stąd! TVN diabolistyczne, sam Antychryst siedzi w tym".
Filmik z tego wydarzenia obiegł sieć, wrzask podniosły media, które słyną z wyłapywania takich incydentów i obracania ich w skandale na wielką skalę, z Gazetą Wyborczą na czele. Swoje oburzenie w Wyborczej wyraził przy tej okazji m.in. Maciej Stuhr, który co jakiś czas straszy nas tym, że w końcu wyjedzie z "tego kraju", jak liberalno-lewicowe salony nazywają Polskę, ale od kilku lat nie zdążył się jeszcze spakować.
Parafia w oświadczeniu przeprosiła za zachowanie kapłana. Oceniając samo zdarzenie każdy pewnie pomyśli sobie, że ksiądz nie powinien reagować w ten sposób. Z drugiej strony od razu skojarzy, dlaczego to się wydarzyło. Szef organizacji, która oficjalnie wspiera organizatorki niedawnych demonstracji, które wiązały się z aktami wandalizmu względem świątyń, niedługo po nich "podsyła" pod nie swoje wolontariuszki, z których zapewne część (choć na pewno nie wszystkie) chwilę temu wykrzykiwały wulgarne hasła pod adresem katolików i księży. Starszemu księdzu puściły nerwy, parafia przeprosiła, media specjalizujące się w tego typu tematach miały chwilową pożywkę, nie pierwszą i nie ostatnią tego typu. Ale krok dalej idzie lider lubelskiej sekty Paweł Chojecki i poświęca temu wydarzeniu trwający godzinę program IPP, nadając mu tytuł "Czy Owsiak podzieli Kościół?" i wieszcząc rychły rozłam w Kościele Rzymskokatolickim (zbliżający się, ostateczny upadek tej instytucji, oraz kolejne rozłamy ogłaszane są przez niego z dość dużą częstotliwością i z najróżniejszych powodów).
Do programu zaproszony został dominikanin ks. Paweł Gużyński, jeden z całej ferajny "TVNowskich księży" reprezentujących tzw. katolicyzm otwarty.
Prowadził on niegdyś program "Rozmównica" w, należącej do grupy ITI, telewizji ReligiaTV. Prowadził też bloga w, należącym do Tomasza Lisa, serwisie NaTemat.pl. Jego wypowiedzi w mediach wywołały reakcję jego przełożonych, w 2019 roku powołana została specjalna komisja do zbadania tychże wypowiedzi, której wyników jednak nie ujawniono. W 2020 roku skierowano go do pracy w Rotterdamie, w Holandii.
W temat programu wprowadza nas Kornelia Chojecka, informując iż, "grupa księży napisała list dziękując Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy i wyrażając ubolewanie z powodu niewłaściwego traktowania wolontariuszy WOŚP przez cześć ludzi Kościoła", oraz zadaje pytanie "czy Jerzy Owsiak podzieli Kościół Katolicki w Polsce?".
W pierwszej części programu zadania "oceny zachowania księdza" podjął się Paweł Chojecki. Każdy kto widział i słyszał wulgarne pokrzykiwania Chojeckiego, wie, że powinien być on ostatnim, który komentuje czyjekolwiek zachowanie, jednak w tym miejscu stara się on nadać temu incydentowi głębszy sens, nagięty oczywiście pod marzenia samego "pastora".
Według niego, zachowanie księdza w stosunku do wolontariuszki WOŚP było oznaką tego, że starszy kapłan "zdaje sobie sprawę tego, że jego świat odchodzi do lamusa, dlatego reaguje tak bardzo emocjonalnie, tak wrogo w stosunku do tych, których obwinia za zniszczenie tego jego świata młodości, jego wyobrażeń". Chojecki sili się na analizę, w której stwierdza, że ksiądz z nienawiścią traktuje ludzi, którzy myślą inaczej. Chciało by się rzecz "i kto to mówi?".
Kornelia Chojecka od razu na początku programu uświadomiła widzów, że nie będą skupiać się w programie na samym Jurku Owsiaku i WOŚP, ale "raczej na tym jak to wpływa na Kościół Katolicki w Polsce". No właśnie. To to, o czym wspomniałem powyżej. Zaraz po tym mówi, że wspomniany list księży nie jest pierwszą tego typu inicjatywą, stanowiącą "oddolny" sprzeciw kapłanów wobec takich a nie innych zjawisk.
Mowa tutaj o liście tzw. "zwykłych księży", jak sami siebie nazwali, dotyczącym właśnie protestów organizowanych przez tzw. Strajk Kobiet. Księża, najzwyklejsi jakich możemy sobie tylko wyobrazić, poza tym, że będący bardzo rozpoznawalnymi, udzielającymi się w mediach i nie stroniący przez angażowaniem się w spory ideologiczne po stronie liberalno lewicowej (m.in. ks. Adam Boniecki, ks. Alfred Wierzbicki, o. Maciej Zięba, o. Maciej Biskup i inni), wystosowali list otwarty, w którym domagają się zaprzestania używania religii do celów politycznych czy wzywają do przeciwstawienia się "radykalnie nierównemu traktowaniu kobiet i mężczyzn", zaprzestania "wspierania sił szowinistycznych i ksenofobicznych" (w zamian proponują większą troskę o uchodźców i imigrantów) a na dokładkę dorzucając ekologiczny sloganik o zaprzestaniu dewastacji planety, który podpiąć można właściwie na koniec każdego manifestu, niezależnie od tego czego dotyczy.
Kolejny list, kolejnych "zwykłych księży", które to określenie wielu ludziom i środowiskom od razu skojarzyło się PRLowskim "księżmi patriotami" dotyczy właśnie WOŚP i omawianego incydentu. Chojecki prognozuje, że podobnych inicjatyw będzie coraz więcej, gdyż podział społeczeństwa przełoży się na podziały w Kościele, a w nim samym będzie coraz więcej pęknięć. "Pastor" podkreśla także odwagę sygnatariuszy listu, mówiąc jednocześnie, że z pewnością jest dużo więcej kapłanów, którzy myślą podobnie. Pochwala on tym samym kierowane w stronę Owsiaka histeryczne przeprosiny grupki księży, którzy z drobnego incydentu usiłują rozdmuchać większą sprawę. Nie powinno nas to dziwić, Chojeckiego bardzo cieszą wszelkie kłopoty Kościoła i z każdego z nich usiłuje zrobić zapowiedź jego nadchodzącego upadku.
Tak się składa, że niektórzy z sygnatariuszy owych listów, jak np. o. Maciej Zięba czy o. Maciej Biskup, byli także gośćmi audycji IPP, co pokazuje w jakie środowisko związane z Kościołem, celuje sekta Chojeckiego. "Pastor" nazywa liberalnych księży tymi, którzy "szukają wyjścia z matni w jakiej znalazł się Kościół Katolicki" a także twierdzi, że to oni próbują jeszcze "ratować młodzież dla Chrystusa", podczas gdy Kościół zerwał z nimi nić porozumienia. Lubelski "pastor" opisał także postać ks. abp. Życińskiego, który za życia wyróżniał się zaangażowaniem w promowaniu ideologii "postępowych" salonów. Jedyne zastrzeżenia co do jego działalności wyraził Chojecki w obrębie jego podejścia do stosunków z Rosją, nazywając je zdradą narodową, ale stwierdził, że na polu Kościoła Katolickiego wyróżniał się on szczególnie i trzymał przy nich wiernych, jego zdaniem odegrał dla Kościoła rolę pozytywną. Zauważamy więc, że Chojecki szczególnie chwali księży i hierarchów, którzy przez, świadomych politycznie, katolików są bardzo często mocno krytykowani.
Tak samo jak abp. Życińskiego, Chojecki postrzega autorów powyższych listów.
Chojecki "naucza", że kościoły powinny mieć wyraźne poglądy polityczne i nie stronić od zaangażowania w politykę, do czego namawia swoich wyznawców. Jeśli jednak chodzi o Kościół Katolicki to twierdzi on, że bierze on w Polsce udział w polityce jako władza, jest częścią władzy, dyktuje treści ustaw i żąda dla siebie przywilejów, podczas gdy kościoły powinny być w opozycji do każdej władzy, wytykać jej błędy i wskazywać jak powinna postępować. Pokrętne rozumowanie "pastora", jego dopasowywanie głoszonych poglądów do danej sytuacji jest tak rażące, że tylko ktoś ślepo zapatrzony w niego może nie dostrzegać paradoksów jego "nauczań".
Pytany przez swoją córkę o to, jaka jest jego rada dla hierarchów Kościoła i księży, Chojecki powołał się na wystąpienia w ich programie ks. prof. Kobylińskiego i przywalił, godną samego Lecha Wałęsy, radą o "wymyśleniu Polski i Kościoła od nowa".
W tym miejscu pojawia się gość programu, wyluzowany, ubrany w "cywilne" ciuchy, ks. Gużycki. Dzieli się z nami swoim ubolewaniem nad rzekomym złym traktowaniem wolontariusz WOŚP i samej organizacji przez część duchownych. Jak mówi, ma sygnały od swoich znajomych, że księża niepochlebnie wypowiadają się o tej inicjatywie lub mówią o niej nieprawdziwe rzeczy. Wyjaśnia, że zamysłem tego listu jest to, aby "wierni mieli przynajmniej alternatywę wobec tego typu opinii".
Na pytanie o to, czy Owsiak podzieli Kościół w Polsce, ks. Gużyński odpowiada, że nie, dodając, że społeczeństwo w Polsce dawno jest już podzielone, a to jest jednym ze sposobów na dalsze dzielenie Polaków. Ks. Gużyński jako autor listu pisze, że WOŚP przez lata był tym "eventem", który łączył całe społeczeństwo. Opinia ta jest zatem niczym innym, jak tylko powielaniem propagandowych haseł narosłych wokół tej imprezy. Dodatkowo duchowny mówi, że władzy oraz wielu środowiskom zależy na tym by zarządzać Polakami poprzez konflikt. Nie odnosi się w żaden sposób do skrajnego upolitycznienia imprezy Owsiaka i jego zaangażowania ideologicznego.
Kornelia Chojecka spytała swojego gościa o te afiliacje, wymieniając wśród takowych właśnie tzw. Strajk Kobiet oraz o to, czy stosunek Kościoła do tych środowisk oznacza zaangażowanie w politykę. To pytanie wyraźnie obruszyło księdza, który powiedział, że przypisywanie Owsiakowi i WOŚP zaangażowania politycznego jest właśnie tą narracją, która służy podziałom. Wbrew wszystkiemu, twierdzi on zatem, że środowiska Owsiaka nie powinno się przedstawiać w ten sposób ani w ogóle poruszać tego tematu.
W tym miejscu dochodzimy do największych idiotyzmów wypowiedzianych tego dnia przez ks. Gużyńskiego. Zaproponował on bowiem, żeby wszyscy ci, którzy twierdzą, że nie należy wspierać WOŚP, np. z powodu ich współpracy z tzw. Strajkiem Kobiet, napisali sobie takie oświadczenie, że w razie wypadku nie chcą być podłączeni do żadnego sprzętu, na którym widnieje serduszko WOŚP i włożyli je sobie do portfela. Ten dziecinny "argument", jak widać do dziś ma się dobrze. Wynika on właśnie z jednego z negatywnych osiągnięć imprezy o nazwie WOŚP czyli zbudowaniu w Polakach przekonania, że WOŚP jest ratunkiem polskiej służby zdrowia i bez niej była by ona w wielkim kryzysie lub nawet całkowicie się załamała.
To przeświadczenie wielu, wciskane im już od dekad przez osoby pokroju ks. Gużyńskiego i pokutujące, niestety, do dziś jest jedną ze szkód społecznych jakie wyrządziła polskiemu społeczeństwu ta impreza. Wbrew propagandowym hasłom, WOŚP nie ratuje życia a robi to publiczny system ochrony zdrowia, dla którego prezenty od Owsiaka są może i miłymi podarunkami, ale w żaden znaczący sposób nie wpływają na jego funkcjonowanie. Ludzi nie leczy sprzęt tylko lekarze, pielęgniarki, leki, cała wielka machina służby zdrowia, która zobowiązana jest nie tylko do stałego trwania w pogotowiu, ale także np. zapewnienia odpowiedniego sprzętu. WOŚP w malutkiej części system ten jedynie wspomaga, a że robi to z wielką pompą, angażując w każdy finał szereg instytucji i mediów, wytwarza się przekonanie, że to dzięki tej organizacji nasze szpitala są w ogóle zdolne do opieki nad chorymi. Powtarzanie takich sloganów to po prostu głupota.
WOŚP nie opłaci personelu medycznego, kosztów utrzymania szpitali, nie zapewnia nawet kosztów serwisowania "wrzucanego" do szpitali sprzętu. Na takie usługi nie da się nakleić serduszka. To, że w wielu szpitalach znajduje się sprzęt oznaczony serduszkiem, oraz właśnie takie propagandowe hasła, utwierdzają Polaków w błędnym przekonaniu, że to Owsiakowi zawdzięczają swoje bezpieczeństwo zdrowotne, mimo że kwoty zbierane przez WOŚP to ok. jednej tysięcznej wydatków na służbę zdrowia a sam sprzęt to ok. 10 procent wydatków szpitali. W przypadku WOŚP i jej apologetów powtarzających takie hasła, mamy do czynienia z celowym deprecjonowaniem systemu opieki zdrowotnej. Pomijając kwestie ideologiczne, które najczęściej rozpalają emocje, wkład WOŚP w system zdrowotny jest niewielki, za to dobrze zorganizowany marketingowo. Dodatkowo wytwarza on mit solidaryzmu społecznego, pozwala Polakom poczuć się lepiej, gdy raz w roku wrzucą do puszki 5 zł, co bardzo im się podoba.
Podawane przez sztab WOŚP kwoty mogą przyprawić o zawrót głowy zwykłego człowieka, ale są kroplą w morzu tego co rocznie wydaje się na służbę zdrowia z pieniędzy publicznych. Stworzony został szkodliwy mit, że Owsiak i WOŚP rozwiązują problemy polskiej służby zdrowia i mit ten jest starannie pielęgnowany. Podobnie jak mit o wyjątkowości całej imprezy, jedynej takiej na świecie, której rzekomo zazdrości nam ten cały świat. Dlaczego więc pomysł ten nie jest kopiowany w innych krajach? Powód jest prosty: gra w nich, bez szumu i po cichu tysiące małych orkiestr pomocy, grają one każdego dnia, nie jeden dzień w roku.
Nawiązując do kwestii współpracy WOŚP z organizacją Marty Lempart ks. Gużyński powiedział natomiast, że należy on do osób, które w mniej więcej 80 procentach popierają postulaty tzw. Strajku Kobiet. Wyjaśnia on, że ów Strajk Kobiet jest sytuacją złożoną i nie wynika z prostych schematów myślenia czy postępowania, cokolwiek miało by to znaczyć, a cała sytuacja została sprowokowana nieodpowiedzialną decyzją Trybunału Konstytucyjnego.
W tym miejscu o wymienienie kilku popieranych postulatów gość został poproszony przez Pawła Chojeckiego. W odpowiedzi usłyszeliśmy zbitek niesprecyzowanych sloganów takich jak "równość kobiet w obszarze działania gospodarczego" czyli rzekome gorsze warunki zatrudnienia, niższe płace, "wszystkie elementy mobbingu, seksizmu".
Chojecki przypomniał gościowi, że głównym tematem Strajku Kobiet pozostają jednak sprawy związane z aborcją, na co ksiądz odpowiedział, że no niby tak, ale znajdziemy tam też całą paletę innych spraw jak sprawy związane z przemocą domową itp. Uzasadnieniem jego poparcia dla inicjatywy Lempart jest to, że ilościowo tych wszystkich spraw jest znacznie więcej a temat aborcji jest jeden. Trzeba przyznać, że zrobić z siebie durnia przy Chojeckim to nie lada wyczyn.
Mimo prób podjętych przez Chojeckiego, nie udało mu się jednak wyciągnąć od ks. Gużyńskiego jednoznacznego stwierdzenia potwierdzającego jego śmiałą tezę o wielkim rozłamie i podziale w Kościele, który mają spowodować różnice w ocenie osoby Owsiaka i jego inicjatywy. Zarówno Chojecki jak i jego córka naciskali na gościa w sprawie wypowiedzi papieża Franciszka odnośnie wiernych, którzy odrzucają postanowienia Soboru Watykańskiego II, jako kolejny przykład narastającego konfliktu w łonie Kościoła, próbowano także podejść księdza stwierdzeniem, że prawdziwą reformą Kościoła byłby jego "powrót" do sola scriptura, na co także nie dał się nabrać. Pewnym jest jedynie to, że i w tym temacie gość nie do końca dał się wciągnąć w potwierdzenie tez Chojeckiego.
Program ten pokazał nam tylko to, że i wśród księży znajdują się tacy, którzy reprezentują opcję lewicowo liberalną co nie jest żadną nowością, oraz to w jakie środowiska kościelne celuje Idź Pod Prąd, próbując przedstawić to jako ich otwartość na dialog oraz dowód na to, że nawet księża szukają prawdy poza Kościołem Katolickim. Na wyczekiwany i wymarzony rozpad Kościoła Katolickiego będzie musiał Chojecki chyba jednak poczekać dłużej niż obiecuje to swoim wyznawcom.
Edit: Zaledwie kilka dni po pojawieniu się w telewizji antykatolickiej sekty, „zwykły ksiądz” Paweł Gużynski zabrał się żwawo za reformowanie Kościoła Katolickiego i dopasowanie go do obecnych trendów społeczno-polityczno-obyczajowych. Włączył się on jako koordynator w twór o nazwie „Kongres Katoliczek i Katolików”, który otrzymał błogosławieństwo „fajnokatolickiego” portalu Deon oraz Tygodnika Powszechnego. Pomysł na powołanie tej inicjatywy pojawił się już kilka miesięcy temu za sprawą prof. Fryderyka Zolla, byłego wiceszefa Komitetu Obrony Demokracji (KOD)w woj. Małopolskim, którego w zamyśle jego realizacji wspiera, zatroskana o losy Kościoła, Róża Thun. Inspiracją dla Zolla była wizyta w na mszy świętej w niemieckim Osnabrück, gdzie zachwyciła go, wygłoszona przez zaproszoną w tym celu, kobietę.
"Kongres Katoliczek i Katolików to inicjatywa osób, które wspólnie poszukują pozytywnych odpowiedzi na pytanie o przyszłość Kościoła Rzymsko-Katolickiego w Polsce, Europie i na świecie. To forum wymiany myśli i płaszczyzna wspólnego działania na rzecz reform, jakich Kościół potrzebuje w zmieniającej się rzeczywistości społecznej" - czytamy w deklaracji programowej Kongresu.
Inspiracją dla powołania tego typu przedsięwzięcia, choć zaprzeczać temu próbują sami jego inicjatorzy, jest niemiecka organizacja „Wir sind Kirche” (Jesteśmy Kościołem). Kongres ów, jeśli spojrzymy na cele i ideały przyświecające jego założycielom, jest właściwie dość wierną kopią niemieckiego odpowiednika. Ju we wrześniu 2020 roku Gazeta Wyborcza, rozmawiając z prof. Zollem, wskazywała na inspirację tym niemieckim ruchem, oraz drugim o nazwie Droga Synodalna.
W jego skład wchodzić mają świeccy i duchowni, którym zależy na drastycznych zmianach w Kościele, a których, jak podają organizatorzy, jest na razie ok. 180 osób, dla których, jak pisze Deon, impulsem do działania był m.in. wspomniany już „list zwykłych księży”. Organizatorom zależy aby Kościół nie był monolitem ale był „jednością w różnorodności”, co od razu naprowadzić powinno każdego na właściwe skojarzenia i rozumowanie celów owej inicjatywy.
Postulatami jakimi charakteryzuje się zarówno Wir Sind Kirche jak i powstający Kongres Katoliczek i Katolików, jest m.in. walka z „nierównością” w Kościele, czyli (w Niemczech już) postulowanie kapłańskiej posługi kobiet, wolność wyboru księży odnośnie celibatu, zredefiniowanie podejścia Kościoła do spraw seksualności, w tym homoseksualizmu, „zróżnicowanie podejścia” do takich kwestii jak antykoncepcja czy aborcja. Niemieccy aktywiści tego ruchu proponują np. „przeniesienie akcentu” z kwestii moralności seksualnej na takie postępowe zagadnienia jak ekologia czy sprawiedliwość społeczna. Analogiczną organizacją w USA jest otwarcie pro-aborcyjna grupa o nazwie Catholics for Choice, która domagała się m.in. usunięcia Stolicy Apostolskiej ze stanowiska stałego obserwatora przy ONZ, czy akcji afirmatywnej polegającej na przeznaczeniu dla kobiet 25 procent wyższych stanowisk w Watykanie.
Nie ma nic dziwnego w tym, że prof. Zoll, mimo tak ogromnej zbieżności założeń Kongresu z „Wir sind Kirche” podkreśla, że nie jest on jego kopią. W 2014 roku, decyzją papieża Franciszka ekskomunikowano założycielkę i liderkę ruchu Marthę Heizer oraz jej męża Gerta, którzy wielokrotnie symulowali (właściwie parodiowali) odprawianie mszy świętej, co według kościelnego ustawodawstwa stanowi „delicta gravia” czyli ciężkie przewinienie.
Samo ogłoszenie powołania Kongresu Katoliczek i Katolików, spotkało się raczej z niechętnymi reakcjami internautów zainteresowanych tematem. Od razu zorientowali się oni jakie towarzystwo stoi za tą inicjatywą i jakie są jej właściwe cele. Rozbijacką z założenia grupę ocenili oni jako kolejną próbę demontażu systemu wartości Polaków w imię „postępowej” rewolucji, następne, po KOD, Obywatelach RP czy środowisku Strajku Kobiet, podejście do walki z konserwatywną częścią społeczeństwa tym razem zakamuflowane pod pozorem troski o Kościół. Nie powinniśmy więc dziwić się, że duchowni tacy jak o. Gużynski świetnie dogadują się z antykatolickimi fanatykami takimi jak Paweł Chojecki.
2 notes
·
View notes
Text
#GTV - Komentarz Tygodnia: Najbardziej strzeżona tajemnica MSZ
New Post has been published on https://mowiejakjest.tv/gtv-komentarz-tygodnia-najbardziej-strzezona-tajemnica-msz/
#GTV - Komentarz Tygodnia: Najbardziej strzeżona tajemnica MSZ
Subskrybuj Komentarze Tygodnia ► http://bit.ly/2hpaHeW
O MSZ, które wciąż tkwi w PRLu, o wizycie Donalda Tuska, o przegłosowaniu ustawy 447 i co ona dla nas oznacza, a także o tym, skąd pochodzą najnowsi imigranci zarobkowi w Polsce. _
“Święci z Doliny Niniwy” to opowieść o tym jak nie utracić nadziei i wiary mimo doświadczenia piekła na ziemi. Wesprzyj produkcję filmu o chrześcijanach na Bliskim Wschodzie:
► http://www.gadowskiwitold.pl/wsparcie.html __
http://gadowskiwitold.pl/ wyspa prawdziwej wolności
#komentarz polityczny#media#ministerstwo spraw zagranic...#polska#witold gadowski komentarz tygodnia polityka witold gadowski komentarz tygodnia publicystyka#Gadowski
0 notes
Text
Kłamstwa PiS, ideologia zboczeńców i ważne wybory
Komentarz polityczny: Witold Gadowski Read the full article
1 note
·
View note
Text
Co to jest vaporwave?
Termin vaporwave oznacza niszowy podgatunek muzyki elektronicznej, a wraz z nim wizualną estetykę, charakteryzującą się fascynacją kulturą lat 80 i 90. Zjawisko to pojawiło się w Internecie w 2010 roku na stronach społecznościowych takich jak Tumblr i Reddit. Fenomen ten został zapoczątkowany online, nie można dokładnie wskazać jego miejsca źródłowego.
Vaporwave był popularny w sferze publicystyki, jak również w dyskusjach akademickich, jako estetyczny oraz polityczny komentarz do współczesnego kapitalizmu. Vaporwave można uznać zarówno za krytykę, jak i parodię społeczeństwa konsumpcyjnego.
Podobnie jak muzyka, ideologia nurtu również jest hybrydą. Po pierwsze, słowo vaporwave odnosi się do terminu oprogramowania biznesowego vaporware. Jest to reklama produktu, który tak naprawdę nigdy nie był przeznaczony do wprowadzenia na rynek. Po drugie, odnosi się do twórczości Karola Marksa, a konkretnie do fragmentu pochodzącego z Manifestu komunistycznego, w którym Marks opisuje stan ciągłej zmiany związany z funkcjonowaniem społeczeństwa w kapitalizmie: "Wszystko, co stałe, zanika, wszystko, co święte, ulega sprofanowaniu” . Odniesienia te znajdują odzwierciedlenie w muzyce vaporwave, a w połączeniu z wpływem estetyki kultury lat 80 i 90. przedstawiają obraz społeczeństwa konsumpcjonistycznego udekorowanego w stylu aesthetic (ang.estetyczny).
0 notes
Text
Monolog o straży pożarnej
Kilka lat temu na strychu wiekowego domu, znalazłem kronikę pewnej jednostki. Pomiędzy rokiem 1883 a rokiem 1983. Cóż, kronika jak kronika. Skrótowo napisana. Po jednej stronie daty, po drugiej krótkie komentarze. Co się wydarzyło.
Anno Domini 15.07.1883 – hrabia Zygmunt Kostrzewa Rastwicki założył straż ogniowo. Żeby się wprawić spalilim mu stogi.
1885 – dostalim nowe mundury. Nic nie gasim, nic nie palim tylko paradujem.
1890 – wybuch pierwszy pożar. Zanim sie przebralim w gorsze, już było po wszystkim.
1894 – spalilim hrabiowski dwór, bo któś powiedział, że teraz taka moda idzie.
1895 – Odbudowujem dwór. Bo nijak żyć bez pana.
1900 – Ten zabór nam sie nie podoba. Konspirujem jak wymienić cara na cysarza.
1903. 04.29 – Mamy święto. Hrabia wraca w Monte Carollo. Od rana całom drużyno czekamy na rogatkak.
1903.04.30 – Przyjechał wczoraj. Z drugiej strony. Przegrał nasz i wieś. Wysłalim bojówkę. Jak sie chłop ni ma komu kłaniać to zły.
1903 – Pierwszy maja. Przyjechała policja. Rozwiązała nam drużynę. Nienawidzim jej za to. Wy jeszcze ten pierwszy maja popamiętata.
1905 – Wypuścili nas z twierdzy. Dojrzewa w nasz świadomość. Idziem na wódkie.
1914 – W Zagajewie na zabawie zabili jednego ważnego. Ale żeby zara przez to wojne światowo zaczynać, to nie wiem?
1915 – Wojna. Przyszli austriaki i zabrali nam konie. Konspirujem jak wymienić cysarza na cara.
1916 – Wojna. Przyszli Niemcy. Zabrali nam krowy. Spalilim łąke, żeby carskie nie zabrali nam siana. Konspirujem bez motywacji.
1918 – Dziedzic odbudowuje niepodległą jednostkę. Niech no tylko zasieje, to zara mu zrobim parcelacje.
1920 – Zrobilim. Komendant dostał 7 lat. My po 5. Burżuj nigdy chłopa nie zrozumie. Policja to świnie.
1925 – Wyszlim na wolność. Podzielone politycznie. Komendont teraz ENDEK, motopompiarz PEPEESIAK, a my som za tolerancjom. Tylko, że oni nie chcą nas słuchać.
1926 – Dalij nie chcą nas słuchać.
1927 – Podpalilim im obory. Niech sie uczom szanować cudze poglondy.
1931 – Wychodzim na wolność. Endeki to kapusie!
1935 – Ustatkowalim sie.
1942 – Całom drużynom idziem do lasu.
1946 – Całom drużynom wychodzim z lasu.
1955 – Całom drużynom wychodzim na wolność. Okazało się, że las był ten sam, tylko zrzuty inne...
1955 – Kwiecień. Przyjechali z powiatówki i mówio żeby założyć drużyne.
1955 – Maj. Przyjechali znowu. I mówio, że mówio po dobroci.
1955 – Czerwiec. Przyjechali we dwie ciężarówki. Cała wieś zgłosiła sie do drużyny.
1956 – TEŻ BEDZIEM SZLI NOWOM DROGOM.
1958 – Drużyna sie umacnia. Wyrzucilim inteligentów.
1959 – Komendant idzie do szkoły. Bedzie komu podpisywać rozkazy.
1960 – Komendant nie zdał. Przyjmujem inteligentów.
1963 – Nauczylim sie czytać. Jasienica to paszkwilant.
1970 – P O M O Ż E M Y ...
1975 – Ni mamy komendanta powiatowego. A komendant ni ma powiatu.
1975 – Czerwiec. Reforma. Jezdemy w województwie warszawskim.
1975 – Lipiec. Reforma. Jezdemy w ciechanowskiem .
1975 – Lipiec. Reforma. Tera w płockiem.
1978 – Wchodzim w etap PROPAGANDY SUKCESU. Nic nie gasim, żeby nie było informacji, że sie pali.
1980 – Ustawa o CENZURZE.
1981 – Wchodzim w etap PROPAGANDY KLĘSKI. Nic nie gasim, żeby była informacja, że sie pali.
1983 - 100-lecie istnienia jednostki. Ale ze strażo kiepsko. Pożary może i bywajo, ale za to my chodzim troszki zgaszone.
0 notes
Text
Wyjaśniamy groteskowy “raport” sekty Chojeckiego
24 sierpniai w serwisie internetowym Idź Pod Prąd pojawił się groteskowy "raport" noszący tytuł "Dyskryminowanie i prześladowanie ewangelicznych chrześcijan w Polsce na przykładzie Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie i telewizji Idź Pod Prąd", będący zbiorem, niczym nie podpartych historyjek, którymi karmieni są od długiego czasu członkowie sekty i widzowie tych internetowych audycji. Zbiór nie trzymających się kupy, przerażających opowieści pojawia się w momencie gdy prokuratura Lublin - Południe powołała biegłego z zakresu religioznastwa, który ocenić ma czy w programach IPP pojawiają się elementy lżenia osób i grup społecznych z powodu przynależności religijnej (!) oraz w czasie, gdy byli członkowie sekty KNP ujawniają coraz więcej faktów na temat działalności tej destrukcyjnej grupy religijnej. Poniżej omówimy ów "raport" odnosząc się szczegółowo do kolejnych jego punktów a następnie przejdziemy do komentarza słów lidera sekty Pawła Chojeckiego oraz Andrzeja Turczyna na temat zawartych w nim historii i rzekomych sytuacji.
WSTĘP + KOMENTARZ
"Kościół Nowego Przymierza w Lublinie to chrześcijański kościół wpisany w dniu 12.09.1997 roku do Rejestru kościołów i związków wyznaniowych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w dziale A, pod nr. 132, działający na podstawie Ustawy z 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania (Dz.U.2017.1153 tj. z dnia 14.06.2017 r.). Teologicznie mieści się w głównym nurcie protestantyzmu ewangelikalnego. Kościół utrzymuje relacje m.in. z: Liberty University, Biblical Counseling Institute, Israel College of the Bible, Jews for Jesus, European Coalition for Israel. Organizował międzynarodowe konferencje we współpracy z Answers in Genesis oraz Creation Today.
Telewizja Idź Pod Prąd (dalej IPP TV) to chrześcijańska telewizja założona przez Kościół Nowego Przymierza w Lublinie, prezentująca opinie i poglądy chrześcijaństwa ewangelicznego w Polsce, zaangażowana w budowanie społeczeństwa obywatelskiego (Kluby Idź Pod Prąd w Polsce, a także za granicą, wśród Polonii) oraz w zwalczanie wpływów komunistycznych w Polsce i na świecie. Przeprowadza akcje nawet o charakterze międzynarodowym (np. petycja do prezydenta USA Donalda Trumpa o pociągnięcie chińskiego rządu do odpowiedzialności za rozprzestrzenienie epidemii COVID-19 uzyskała 100 tys. podpisów). IPP TV organizuje konferencje międzynarodowe z udziałem takich gości, jak: Solomon Yue – wysoki rangą amerykański polityk i przedsiębiorca, związany z Partią Republikańską, gen. Robert Spalding – pilot wojskowy, były doradca Donalda Trumpa, Ondřej Kolář – burmistrz największej dzielnicy Pragi, Jan Jekielek – redaktor „Epoch Times” Nowy Jork, prowadzący „American Thought Leaders”, Man-yan Ng – szef „Epoch Times” w Europie. Telewizja ma stałych korespondentów za granicą, takich jak: Bob Kraft w Hongkongu, Hanna Shen na Tajwanie, Eli Barbur w Izraelu, Yvette Malczewska-Höfler w Austrii, Katarzyna Wierbol w Kanadzie oraz Marek Dybacki w Nowym Jorku.”
KOMENTARZ: We wstępie, w kwestii teologicznym nie dodano, że Kościół Nowego Przymierza mieści się także w nurcie milenarystyczno-apokaliptycznym, głosi rychły koniec czasów a swoim wyznawcom oferuje tzw. "porwanie wiernych"; z nauczań Pawła Chojeckiego wynika także, że ponowne przyjście Chrystusa może przybliżyć np. przyspieszenie konfliktu nuklearnego i zagłada ludzkości.
KNP utrzymuje relacje z wyżej wymienionymi:
- Liberty University - mieszczącą się w Lynchburgu w stanie Virginia uczelnią należącą do rodziny Falwellów, której obecny rektor, orędownik prezydenta Trumpa wczoraj zrezygnował z prowadzenia jej po serii skandali seksualnych. Uczelnia ta założona przez jego ojca w przeszłości utrzymywała stosunki teologiczno-finansowe z tzw. Kościołem Zjednoczeniowym czyli południowokoreańską sektą Moona.
- Biblical Counseling Institute - umiejscowioną w USA organizacją, która na swoich stronach przyznawała się do częściowego finansowania ich działalności, pomimo zapewnień Pawła Chojeckiego, że cała ich działalność (idące w miliony złotych inwestycje oraz wydatki miesięczne sięgające 200 tysięcy zł, pochodzą od widzów ich kanału na You Tube)
- Jews for Jesus, Israel College of the Bible - organizacje żydowskich ewangelików zaangażowanych w bezpośrednie promowanie idei syjonistycznych w świecie protestanckim
- European Coalition for Israel - organizacją z siedzibą w Brukseli i działającą przy Unii Europejskiej, mającą charakter lobbingowy na rzecz państwa Izrael
- Creation Today - organizacja kreacjonistów młodej Ziemi, której przewodzi Eric Hovind, syn skazanego na 10 lat więzienia oszusta podatkowego Kenta Hovinda, z którym rodzina Chojeckich od lat pozostawała w kontakcie wizytując ich w USA
Telewizja Idź Pod Prąd jest propagandowym ramieniem sekty, jej audycje nadawane są codziennie na You Tube i naznaczone są podżeganiem do waśni na tle religjnym, wzywaniem do konfliktów zbrojnych oraz szydzeniem z cywilnych ofiar takich konfliktów. Charakteryzuje je religijno-polityczny fundamentalizm co w połączeniu z posiadaną przez sektę bronią palną i fanatyzmem jej członków i sympatyków rodzić może uzasadniony niepokój. Kanał ten wykorzystywany był od początku pandemii do celowego szerzenia dezinformacji na temat liczby zakażeń, rozsiewał on fałszywe informacje zdobywane rzekomo wprost ze szpitali czy od lekarzy, wzywał do niestosowania się do zaleceń państwowych służb i instutucji.
Wymienieni powyżej ludzie faktycznie gościli lub stale współpracują z telewizją sekty. Hanna Shen w czasie pandemii dostarczała niepotwierdzonych informacji mających na celu wywołać panikę wśród odbiorców, była ona, niestety, pokazywana także w publicznych mediach, gdzie prezentowała różne teorie spiskowe. Wśród gości sekty bywał także gen. Robert Spalding, pojawiający się rónież w publicznej telewizji były amerykański wojskowy, którego misja w Polsce nie jest do końca jasna. Jest to członek powiązanego z amerykańską korporacją militarną Rand Corporation think-tanku o nazwie Hudson Institute. Jego zadaniem w Polsce była głównie propaganda anty-chińska, na której opiera się znaczna część polityki gabinetu Donalda Trumpa. Jan Jekielek, kolejny z gości IPP to pracownik "Epoch Times", agencji informacyjnej powiązanej z chińską sektą Falun Gong, która w ostatnich latach przez media zachodnie (np. brytyjski Guardian) uznawana jest za jedną z czołowych fabryk fake-newsów. Stałym współprcownikiem sekty jest także Eli Barbur, niegdyś korespondent Gazety Wyborczej, który w ich audycjach promuje radykalne skrzydło syjonizmu (kontakty Chojeckiego sięgają także izraelskiego lobbysty Jonny'ego Danielsa oraz ekstremistów takich jak Avi Yemini z Australii), z kolei wspomniana jako "korespondentka z Kanady" Katarzyna Wierobol jest zwerbowaną w internecie członkinią sekty przejawiającą w ich programach wielokrotnie oznaki emocjonalnej niestabilności.
WŁAŚCIWA CZĘŚĆ "RAPORTU" czyli "PRZYKŁADY DYSKRYMINACJI ZE STRONY ORGANÓW PAŃSTWA".
1. "Trzykrotne odmówienie przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji rządu Prawa i Sprawiedliwości zawarcia odrębnej umowy regulującej stosunki pomiędzy Kościołem Nowego Przymierza w Lublinie a Rzeczpospolitą Polską (dwie decyzje w kwietniu 2020 r. oraz jedna w sierpniu 2020 r.), choć taką możliwość przewiduje wprost art. 25 ust. 5 Konstytucji, który stanowi: „Stosunki między Rzeczpospolitą Polską a innymi kościołami oraz związkami wyznaniowymi określają ustawy uchwalone na podstawie umów zawartych przez Radę Ministrów z ich właściwymi przedstawicielami”. Takie umowy posiadają inne kościoły o podobnym charakterze, jak np. Kościół Chrześcijan Baptystów w RP oraz Kościół Zielonoświątkowy w RP.
dowód: kopia pisma z MSWiA"
KOMENTARZ: Sekta Chojeckiego próbując wytworzyć wśród swoich członków i sympatyków, którzy werbowani są głównie przez internet obraz prężnie działającej organizacji kościelnej o zasięgu globalnym i takich też wpływach. Od lat zajmuje się więc ona produkowaniiem kuriozalnych pism do instutucji państwowych, mediów, internetowym "trollingiem" wyborczych ankiet i sondaży. W tym miejscu szef sekty Paweł Chojecki domaga się konkordatu jaki Rzeczpospolita Polska miała by zawrzeć z kilkudziesięciosobową grupą o niejasnych źródłach finansowania a brak realizacji absurdalnych żądań lokalnego guru uznaje on za dowód na "prześladowanie" wspólnoty religijnej.
2. "Bierność prokuratury i policji w przypadku ataków fizycznych wobec pastorów, członków i sympatyków Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie. Dotyczy to: spalenia samochodu, zniszczenia lakieru samochodu, kilkukrotnego odkręcania śrub w kołach samochodu, przebijania dętek, oblania fekaliami budynku będącego własnością Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie. Bierność ta polega również na uporczywym lekceważeniu gróźb karalnych kierowanych pod adresem członków Kościoła.
dowód: zdjęcia
Wszelkie śledztwa i dochodzenia prowadzone przez prokuraturę lub policję, a dotyczące działań wymierzonych w Kościół Nowego Przymierza w Lublinie – w sprawach o kierowanie gróźb karalnych (w tym grożenie śmiercią, gwałtem itp.), antysemityzm i kierowanie gróźb karalnych pod adresem Żydów z IPP TV uporczywe nękanie inwigilacją i donosami, rozklejanie obelżywych plakatów nawołujących do dyskryminacji wobec osób publicznych (np. policjanta) zaangażowanych w działalność Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie – są umarzane, nawet pomimo wykrycia sprawców przestępstw, którzy chwalą się tymi czynami w Internecie. Bierność prokuratury oraz policji powoduje poczucie bezkarności i zachęca do eskalacji przestępczych działań wobec chrześcijan.
O tych zaniedbaniach lub celowej dyskryminacji był osobiście informowany zarówno minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, jak i Prezydent RP Andrzej Duda. Wedle naszej wiedzy nie podjęli skutecznej interwencji w ww. przypadkach dyskryminacji.
dowód: lista spraw, zdjęcia i zawiadomienia"
KOMENTARZ: Paweł Chojecki i członkowie jego sekty mają, jak widać, dużą wiarę w naiwność zarówno policji jak i prokuratury oraz mgliste pojęcie o znaczeniu słowa "dowód". Powyżej przytaczane są historię rzekomych ataków na mienie należące do sekty lub jej członków. Wszystkie te historie mają cechy zwykłych wymysłów lub bardzo kiepskich prowokacji z ich strony.
Przytoczone wyżej opowieści zdają się być jedynie owocem wyobraźni Chojeckiego i zawsze pojawiają się w momentach, gdy na światło dzienne wychodzą nieprzychylne sekcie informacje.
Gdy prokurtura Lublin - Południe podjęła przeciwko sekcie wielowątkowe śledztwo, zorganizowana została akcja pt. "zniszczony samochód Radosława Kopcia". Na zaparkowanym pod siedzibą sekty budynkiem w ruchliwym i oświetlonym centrum Lublina (!) ktoś miał na masce wyryć napis "Jebać sekty" (fot.1). Sprzedana widzom hsitoria mówiła o policji, która odmówiła podjęcia czynności lecz IPP nigdy nie przedstawiła żadnych dowodów choćby na zgłoszenie tego zdarzenia, nie naświetliła dokładnie jego okoliczności i nie podała żadnych szczegółów (np. pisma informującego o umorzeniu postępowania wyjaśniającego zdarzenie) zastępując je emocjonalnymi krzykami lidera sekty i wpisaniem na listę" prześladowań" kolejnego, rzekomego ataku.
Historia ta nastąpiła po wcześniejszych podobnych, słabej jakości prowokacjach ze strony sekty jak prezentacji urwanej wycieraczki auta, lub historii o tym, że ktoś poluzował śruby w kołach samochodu Pawła Chojeckiego (o które to zdarzenie obwiniał on nawet lubelskich działaczy PSL). Urwana wycieraczka, która mogłą zostać uznana za zwykły wybryk chuligański nie była więc zbyt mocną historią, dlatego następnym razem należało podkreślić, że czyn ma znamiona ataku o podłożu religijnym, stąd wskazujący na to napis (fot.2).
Innym wskazanym "atakiem" jest wymyślona od początku do końca historia "oblania fekaliami" budynku należącego do sektu w miejscowości Sienna nieopodal Nowego Sącza, gdzie także przeprowadzliśmy akcję informacyjną i próbowaliśmy zebrać informacje od mieszkańców tej miejscowości na temat aktywności sekty w tych rejonach co zaowocowało ciekawym materiałem i cennymi informacjami a także spowodowało, że sekta bardzo szybko pozbyła się nieruchomości i więcej nie pojawiła w Siennej, jakby bała się, że na jaw wyjdą jakieś kolejne informacje o nich. W mediach Chojeckiego czyli IPP stworzono mit "ruskiej bojówki" nękającej "chrześcijan" a dla dodania historii odpowiedniej dawki grozy dodano oblanie budynku fekaliami, co, oczywiście nie miało miejsca, gdyż musielibyśmy być niepoważni aby po całym dniu spędzonym w Siennej, rozmowach z mieszkańcami i udokumentowaniu siebie na zdjęciach (a także, jesli chodzi o mnie samego, wiedząc, że wierchuszka sekty zna moje dane) dopuszczać się jakichkolwiek nielegalnych czynów czy wykroczeń. Niemniej jednak w wersję sekty (których członków nie było wówczas w Siennej, nie wiadomo więc skąd pochodzą owe informacje o fekaliach) nakazano wierzyć jej wyznawcom i rozpowszechniać ją w internecie.
Po akcji tej Chojecki szumnie zapowiadał podjęcie kroków prawnych przeciwko mnie i moim kolegom, obiecując członkom sekty, że będziemy mieć kłopoty. Prawdopodobnie celowo przeprowadzono ją tak, aby nie została podjęta przez organy ściganiam gdyż sekta na poparcie swoich tez nie miała absolutnie żadnych dowodów, ale za to skierowano wprost do Ministerstwa Sprawiedliwości kuriozalne pisma o prześladowaniach "chrześcijan przez ruskie bojówki" i domagano się interwencji samego Zbigniewa Ziobro. Gdy ministerstwo zwróciło im wspomniane pisma i poleciło złożyć je w lokalnej prokuraturze, sekta nie zrobiła tego, zamiast tego nagrała kilka programów o "zmowie" ministerstwa i prokuratur przeciwko nim.
Najnowszą historią, którą swych wyznawców i widzów uraczył Paweł Chojecki jest historia spalonego samochodu sympatyka sekty z Janowa Lubelskiego, które nieudolnie próbuje on połączyć z ulotkową akcją informacyjną, która przeprowadzona została przez Klub Idź Pan Stąd podczas projekcji filmu Genesis w Janowie Lubelskim pod koniec lutego br.
Innym przykładem dezinformacji ze strony sekty jest informowanie o rzekomych groźbach karalnych kierowanych pod adresem jej członków i lidera. Również w tym wypadku nie zaprezentowali oni żadnych zabezpieczonych śladów takich gróźb, a wspominane są poważne czyny jak np. grożenie gwałtem lub śmiercią. Wszystkie przytoczone przez sektę przykłady rzekomych prześladowań są więc "na gębę" Pawła Chojeckiego. Nie dostarczyli oni organom ścigania żadnych dowodów na takie zdarzenia, nie posiadają żadnych potwierdzających ich historie dokumentów np. o złożeniu zawiadomienia lub potwierdzających jego umorzenie. Zabezpieczone są za to screeny z oficjalnego, moderowanego m.in. przez Michała Fałka i Pawła Machałę czatu z programu IPP podczas których ich zwolennicy grożą pobiciem Grzegorzowi Wysokowi, mieszkańcowi Lublina i krytykowi działalności sekty. Chojecki w swoim "raporcie" pisze m.in. o mnie jako "sprawcy przestępstw" co zostanie odnotowane i skonsultowane z prawnikiem do dalszych działań. W dalszej części groteskowego "dokumentu" jak i komentarzu do niego w IPP padają jeszcze poważniejsze zarzuty, które także nie pozostaną bez odpowiedzi.
Chojecki sięga po "antysemityzm" w nadziei, że tym sprawdzonym sposobem zdoła zmusić do reakcji... właściwie nie wiadomo kogo, ponieważ i na te zarzuty nie posiada żadnych dowodów. Chodzi o krytykę żydowskich współpracowników sekty m.in. Ivana Belostenko oraz Eli Barbura za wygłaszane przez nich ekstremistyczne tezy oraz krytykę samej ideologii syjonistycznej czy poczynań dzisiejszego państwa Izrael, którego piewcami, z racji wyznawanej ideologii tzw. "chrześcijańskiego syjonizmu" jest sekta Chojeckiego.
Kolejną sprawą jest sprawa ulotek, które kolportowałem w Siennej oraz Janowie Lubelskim. Chojecki w swoim "raporcie" opisuje je jako "obelżywe", jednak znając moje dane oraz ich treść nie zdecydował się na podjęcie przeciwko mnie, jako ich autorowi, żadnych działań, wiedząc, że zawarte w nich zostały prawdziwe informacje.
Kolejna sprawa dotyczy policjanta z Czarnkowa w województwie wielkopolskim, sierżanta sztabowego Tomasza B., który był gościem programów ekstremistycznej sekty i promował jej światopogląd oraz agresywną retorykę. Nie czynił tego jednak jako zwykły obywatel, podkreślane było w tych przekazach, że jest on policjantem oraz sugerowano, że wielu policjantów popiera ideologiczną linię sekty.
Komenda Powiatowa Policji w Czarnkowie poleciła Komendzie Powiatowej Policji w Stalowej Woli przesłuchanie mnie w charakterze świadka w sprawie zamieszczenia informacji o tym m.in. w serwisie Twitter. Złożyłem w tej sprawie zeznania, potwierdziłem, że to ja byłem autorem plakatu opisującego związki policjanta z sektą i promowanie jej poprzez wykorzystywanie autorytetu państwowej instytucji. W tym miejscu nadmienić należy, że komenda z Czarnkowa nie przekazała komendzie w Stalowej Woli kopii owej ulotki. Podtrzymałem swoje zdanie na temat niewłaściwego zachowania policjanta dotyczącego wykorzystywanie służby w celu promocji ideologii religijno-politycznych, zwłaszcza gdy są to idee, w mojej ocenie, niebezpieczne i wychodzące od środowiska uzbrojonego i agresywnie nastawionego do świata zewnętrznego.
Apolityczność policji, która jest podkreślana przez jej przedstawicieli na każdym kroku została w tym miejscu zachwiana zachowaniem jednego z funckjonariuszy. Przesłuchujący mnie policjant zgodził się co do mojej oceny takich występów w internecie. Umorzenie tej sprawy wskazywać może, że musiała zgodzić się z nią także macierzysta komenda sierż. szt. Tomasza B. Sprawa ta jednak jest ciągle podgrzewana przez sektę Chojeckiego oraz umieszczono ją w groteskowym "raporcie".
Umorzenie wszelkich spraw, którymi sekta bombarduje policje i prokuratury powinno wreszcie zwrócić uwagę owych służb i instytucji oraz pchnąć je do sprawdzenia takich działań, które, być może inspirowane są przez samych członków sekty i wprowadzać w błąd wspomniane organy, gdyż wiele wskazuje właśnie na takie działania sekty, które następnie wykorzystywane są propagandowo.
W historii o spalonym samochodzie także niewiele trzyma się kupy, cała historyjka brzmi jak opowiadana pod sklepem plotka, co postaram się wypunktować już poza omawianiem "raportu" ponieważ sprawa ta jest nowa a komentarze do niej samego Chojeckiego pomogą bardziej uwypuklić luki w całej opowieści i wskazać prawdopodobny schemat działania sekty w takich sprawach.
3. "Uporczywe odmawianie prezentowania naszych poglądów w mediach publicznych, choć obowiązek taki wynika z art. 21 pkt. 1 Ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji (DZ.U.2020.805, tj. z dnia 05.05.2020 r.), który stanowi: „Publiczna radiofonia i telewizja realizuje misję publiczną, oferując, na zasadach określonych w ustawie, całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu”. Regularnie przesyłamy nadawcom publicznym, takim jak: Telewizja Polskia S.A., Polskie Radio S.A. oraz rządowa Polska Agencja Prasowa informacje o różnych działaniach i inicjatywach podejmowanych przez IPP TV, ale mimo to jesteśmy metodycznie zamilczani, choć o wielu naszych akcjach informują media zagraniczne, np. w Hongkongu, USA, Japonii czy na Tajwanie.
dowód: zdjęcia"
KOMENTARZ: Sekta Chojeckiego w swych codziennych, wulgarnych i obelżywych wobec wielu osób oraz całych grup społecznych i religijnych programach, przekracza granice nie tylko dobrego smaku ale wielokrotnie także prawa, stosując bezpodstawne pomówienia o działalność przestępczą, szpiegowską, agenturalną, organizuje ona prowokacje podczas publicznych wydarzeń (dawniej Marsz Niepodległości, później obchody Powstania Warszawskiego w stolicy), posługuje się rynsztokowym językiem, uwypuklonym zwłaszcza za czasów występowania w jej audycjach opłacanego przez nich Mariana Kowalskiego (lata 2015-2018).
Pomimo występów w rynsztokowych audycjach, gdzie Kowalski nazywał "śmieciami", "kurwami", "gnojami" nie tylko oponentów politycznych ale także osoby krytykujące jego występy tamże, był on zapraszany do programów TVP INFO, głównie do programów Michała Rachonia. Zdarzył się także przypadek gdy do programu takiego w charakterze komentatorki zaproszona została córka Pawła Chojeckiego, Eunika. Po emisji tego programu, gdzie córka "pastora"skupiła się na reklamowaniu sekty i swojego ojca, jej członkowie zorganizowali w internecie trolling pt. "Chcemy Euniki w TVP". Być może Chojecki myślał, że dzięki znajomościom Kowalskiego uda się załatwić jego córce jakąś posadę w publicznej telewizji. Sam Chojecki nigdy nie zdecydował się na wystąpienia w jakiejkolwiek debacie przed kamerami z kimkolwiek spoza hermetycznego kręgu sekty. Proponowane mu kilkukrotnie debaty skutkowały jedynie zwyzywaniem oponentów od "ruskich agentów" zaś w przypadku krytyków, jak np. red. Stanisława Michalkiewicza, Chojecki odprawiał publiczne "modły" w intencji ich chorób i śmierci, mówiąc swoim widzom, że "Bóg kopnie w dupę" ich wrogów (nagrania tych występów są zabezpieczone i zarchiwizowane na dyskach wielu obserwatorów sekty a także przedstawione do wglądu lubelskiej prokuratury).
Marian Kowalski jest do dziś promowanym przez TVP i media związane z PiS "komentatorem".
4. "Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar chętnie interweniuje w przypadku prześladowań grup mniejszościowych LGBT, jednak uporczywie odmawiał zajęcia się sprawą szykan i nawoływania do nienawiści wobec Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie.
dowód: pisma kierowane przez Kościół oraz odpowiedź RPO"
KOMENTARZ: Dowód? RPO nie odpowiedział na nie mających żadnych podstaw pisma destrukcyjnej sekty.
5. "Choć media publiczne konsekwentnie zamilczają działania Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie oraz Telewizji Idź Pod Prąd, to jednocześnie pozwalają sobie na mowę nienawiści i kampanie dyskredytujące Kościół i IPP TV. Z powodu takich działań telewizji publicznej wielu członków/sympatyków Kościoła, a także ich dzieci (w szkołach publicznych), spotkało się z aktami prześladowania. Po jednej z takich publikacji doszło do zniszczenia samochodu jednego z pastorów Kościoła – na masce jego samochodu został wyryty ostrym narzędziem napis „Je**ć sekty!”. Telewizja publiczna została dwukrotnie wezwana do zaprzestania tego typu działań i przeproszenia za nie. W odpowiedzi otrzymaliśmy pismo usprawiedliwiające działania telewizji. Z powodu tych prześladowań weszliśmy na drogę sądową z Telewizją Polską S.A.
dowód:
link do artykułów oraz zdjęcia,
lista instytucji, do których zostały wystosowane skargi na działania TVP oraz jedna ze skarg"
KOMENTARZ: Sekta Chojeckiego przedstawia działania swojej grupy swoim wyznawcom jako mające wielkie znaczenie nie tylko dla krajowej ale i światowej sceny politycznej. Chojecki wielokrotnie przekonywał swoich widzów, że mają oni dojścia w Białym Domu i wpływ na amerykańskich senatorów i kongresmenów. Akcje podejmowane przez sektę mają charakter groteskowy lub szkodliwy społecznie a wśród nich można wymienić akcje ulotkowe mówiące o zbliżającej się Apokalipsie czy wykorzystujące dzieci członków sekty do upokarzających propagandowych sesji pseudoteatralnych. Działania sekty najczęściej są nastawione wrogo do wybranej grupy religijnej (najczęściej katolików) ale także muzułmanów.
Media są wyjątkowo pobłażliwe wobec skandalicznych działań sekty w przestrzeni internetu. Zadziwiająca jest takze wyjątkowa bezkarność sekty, która może sugerować, ż�� rozpotarty jest nad nią jakiegoś rodzaju parasol ochronny. Do tej pory sekta ta, mimo wyjątkowo agresywnego działania i posiadania licznych sztuk broni palnej nie została skontrolowana przez żadne służby, nikt tez nie zajął się sprawdzeniem jej źródeł finansowania, które pozostawiają wiele wątpliwości jeśli chodzi o deklarowane przez nich źródła dochodu (ofiarnością ok. tysiąca internautów miesięcznie tłumaczą oni wydatki rzędu 200 tys, zł miesięcznie oraz inwestycję w nieruchomości za ponad 2 miliony złotych a także szereg innych wydatków).
6. "Prokurator RP postawił chrześcijanina (widza IPP TV) w stan oskarżenia, stawiając mu zarzut „uporczywego czytania Biblii swojemu dziecku”. Według prokuratora jest to czyn karalny – zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności."
KOMENTARZ: Był to temat podniesiony przez Chojeckiego 30 stycznia 2020 roku w programie IPP. Cały program wyglądał podejrzanie. Nie przedstawiono w nim jakichkolwiek konkretów odnośnie wspomnianej sprawy, próżno także szukać wzmianek medialnych o tym temacie. Chojecki nie przedstawia żadnych mogących świadczyć o tym, że cała sprawa nie została przez niego zmyślona (w raporcie nie pojawia się także nic w dziale "dowody").
Mamy więc prawdopodobnie do czynienia albo z kolejną wymyśloną przez Chojeckiego historią albo jakąś, zmodyfikowaną na potrzeby propagandy sekty historią jej wyznawców. Jest to prawdopodobne dlatego, że sekta Chojeckiego opiera się na protestanckim fundamentalizmie i promuje najróżniejszych religijnych fanatyków i wykolejeńców z USA. Wśród nich są np. Michael i Debi Pearl, para fundamentalistów, którzy zasłynęli w Ameryce publikacją książek na temat wychowania dzieci a właściwie... tresury dzieci. W książce "Jak trenowac dziecko" prezentowane są rodzicom praktyki poniżające i dehumanizujące dzieci, przykłady jak i gdzie bić aby wystresować dziecko. Ich publikacje amerykańskie sądy powiązały z zakatowaniem czwórki dzieci w USA. Książka w Polsce wydana została w 2010 roku przez Oficynę Wydawniczą Vocatio, była rozprowadzana przez sklepik sekty KNP, dopóki po interwencji rzecznika praw dziecka Marka Michalaka. Nie czekają na wyrok sądu wydawca zdecydował się wycofać nakład książki.
Niewykluczonym jest więc, że porady amerykańskich fanatyków promowanych przez sektę z Lublina stosował wobec swoich dzieci któryś z jej wyznawców a historia sądowego "przesladowania" chrześcijan została odpowiednio podrasowana przez sektę na potreby propagandowe, tym bardziej, że w opisie całej sprawy nie padają żadne konkrety.
7. "Chrześcijanin z Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie prowadzący rodzinny dom dziecka – asystent rodziny oraz pełniący funkcję społecznego kuratora sądowego – został poinformowany, że z powodu zmiany swojej wiary (opuścił Kościół katolicki) nie będzie mógł dalej otrzymywać dzieci pod opiekę, choć wcześniej za swoją działalność oraz realizację powierzonych mu obowiązków opiekuńczych otrzymał nagrodę od wojewody.
dowód: zdjęcie"
KOMENTARZ: Mowa tutaj o człowieku, który miał być rzekomą ofiarą spalenia samochodu, czyli Grzegorzu Doleckim z Janowa Lubelskiego (nazwisko ujawnione przez sektę Chojeckiego). Sekta nie przybliża żadnych dokładniejszych okoliczności ani dokumentacji, która świadczyłaby o prawdziwości tych stwierdzeń. Jeśli jednak tak było i wkroczyła tutaj czujność urzędnika, który mógł zadać sobie trud sprawdzenia profilu i przekazu grupy do której dołączył Dolecki to wypada pogratulować czujności. Mamy bowiem do czynienia z destrukcyjną sektą religijną opartą na totalitarnych zasadach dowodzenia o której byli członkowie mówią, że nastawiona jest na totalną kontrolę całych rodzin, kontaktów międzyludzkich i najbardziej intymnych sfer życia wyznawców i mogącą mieć bardzo szkodliwy wpływ na dzieci. Sekta promuje także restrykcyjne wychowywanie dzieci w duchu wspomnianego wyżej małżeństwa Pearl'ów.
O zaangażowaniu się Grzegorza Doleckiego w działalność sekty wspomnimy jeszcze za chwilę.
8. "W maju 2015 r. studentki (chrześcijanki z Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie) zaplanowały za zgodą władz Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej (uczelnia państwowa) debatę pomiędzy profesorami kreacjonistami z brytyjskich uniwersytetów a polskimi naukowcami ewolucjonistami pt. „Skąd się wzięliśmy”. Dwa tygodnie przed wydarzeniem władze odmówiły udostępnienia sali na wydziale, bez podania przyczyny, pomimo że wcześniej organizatorzy otrzymali dokument potwierdzający udostępnienie sali. Za skrytykowanie władz uczelni UMCS wytoczył studentkom sprawę przed sądem dyscyplinarnym.
dowód: zdjęcie"
KOMENTARZ: Jest to sprawa bardzo często przywoływana przez sektę jako dowód na ich "dyskryminację". Posłużyła także propagandowo w celach wypromowania sekty w Lublinie i w internecie. W pewnym momencie władze uczelni po prostu zorientowały się, że pod ich auspicjami chciano zorganizować pseudonakukową debatę mającą promować ośmieszające uczelnię idee i teorie.
W tym miejscu "raportu" nie wspomniano jednak, że w chwili obecnej matematykę na UMCS wykłada syn lidera sekty Tymoteusz Chojecki, zaangażowany także w telewizję Idź Pod Prąd, który kilka tygodni temu opublikował w niej program, w którym "matematycznie udowadnia" wiek Ziemi obliczony na sześć tysięcy lat. Pseudonaukowe teorie promowane publicznie przez wykładowcę UMCS a zarazem syna lidera sekty, kładące się cieniem na jej prestiżu oraz brak reakcji ze strony władz uczelni są wyjątkowo niezrozumiałe.
CHINY PRZECIWKO IPP / KNP
"Czynnikiem mogącym mieć znaczenie w prześladowaniu Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie i telewizji Idź Pod Prąd jest fakt, że władze komunistycznych Chin wyrażały dezaprobatę wobec antykomunistycznych działań IPP TV oraz wzywały do jej uciszenia, jak np.:
1. Żądanie ograniczenia działalności IPP TV wystosowane przez dziennik „Global Times” (należący do Komunistycznej Partii Chin) w odpowiedzi na internetową akcję #SayYesToTaiwan #SayNoToCommunistChina. W powyższej sprawie Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP ustosunkowało się do wyżej wspomnianej wypowiedzi, wydając oświadczenie w październiku 2018 r.
dowód:
link do artykułu dziennika „Global Times” oraz zdjęcie,
oświadczenie MSZ RP,
artykuł na portalu Onet.pl"
KOMENTARZ: Sekta Chojeckiego prowadzi wyjątkowo szkodliwą i niebezpieczną, jak widać także ze względów bezpieczeństwa (np. Polaków mieszkających za granicą), działalność w internecie. Jedną z jej udanych akcji było wprowadzenie w błąd chińskiej administracji poprzez zorganizowanie dziwacznej akcji poparcia niepodległości Tajwanu. Sekta Chojeckiego wypromowała w internecie film, w którym podawała, że występuje "w imieniu Polaków", co zaowocowało standardową w takim przypadku akcją dyplomacji chińskiej i wyjaśnieniami polskiej ambasady odcinającej się od podejrzanej sekty". Ku uciesze Pawła Chojeckiego, przyniosło to chwilowy rozgłos dla jego sekty a jej wyznawców utrwaliło w przekonaniu, że są grupą tak silną, że przeciwko nim działa samo państwo chińskie.
2. "Zastosowanie cenzury w postaci usunięcia na wiele miesięcy konta pastora i założyciela Kościoła Nowego Przymierza i IPP TV: „Paweł Chojecki” na portalu społecznościowym Twitter. com z powodu zbliżającej się 30. rocznicy masakry na placu Tiananmen, tj. 04.06.2019 r., którą środowisko Telewizji Idź Pod Prąd uczciło w całej Polsce, rozdając ulotki i pikietując pod ambasadą i konsulatami Chińskiej Republiki Ludowej w Polsce.
dowód:
link do konta, które zostało usunięte,
screen ekranu,
ulotka informująca o masakrze na placu Tiananmen, zdjęcia"
KOMENTARZ: Sekta Chojeckiego pomimo swoich nienawistnych seansów odnoszących się do całych grup społecznych, religjnych czy narodowych cieszy się w internecie wyjątkową bezkarnością. Jej członkowie, namawiani przez córki Chojeckiego masowo zgłaszają konta ich krytyków w popularnych serwisach internetowych, cenzurują treści komentarzy i czatu. Jednak usunięcie kilku kont członków sekty uznali oni za przejaw dyskryminacji religijnej.
3. " Grożenie śmiercią Grecie Samuel – związanej z IPP TV polskiej ilustratorce – po tym, jak opublikowała grafikę, której hasło brzmi: „CCP virus – No, thanks!” („Wirus Komunistycznej Partii Chin – Nie, dziękuję!”).
dowód: [odnośnik do artykułu]"
KOMENTARZ: Kolejna, nie podparta żadnymi dowodami historia rzekomego prześladowania. Greta Samule, grafik pracująca w Wielkiej Brytanii była autorką plakatów propagandowych sekty mówiących o celowym zakażaniu świata przez Chińczyków z pomocą specjanie wyhodowanego wirusa SARS-Cov2. Została ona upomniana przez swoich brytyjskich pracodawców, którzy nie chcieli wplątywać swojej firmy w teorie spiskowe co mogłlo by zaszkodzić ich interesom. Sekta i jej wyznawcy trollowali owymi grafikami mase stron ingternetowych i serwisów społecznościowych, co czasami, oczywiście, spotykało się z negatywnymi komentarzami, w tym także, obrażanych przez nich Chińczyków. Opowieści o groźbach śmierci są wymysłem członków sekty i jej guru, nie są podparte żadnymi dowodami.
4. "Fizyczny atak chińskiej bojówki na grupę osób ze środowiska IPP TV oraz próba ich przekupienia w związku ze zorganizowaną we wrześniu 2019 r. na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie pikietą wyrażającą sprzeciw z powodu obchodów 70-lecia powstania komunistycznych Chin i nawiązania stosunków dyplomatycznych między Chińską Republiką Ludową a komunistyczną Polską.
dowód: link do filmu i zdjęcie"
KOMENTARZ: Historia o próbie przekupstwa aktywu IPP przez Chińczyków warta jest mniej więcej tyle co legenda o królu Srulu, jednodniowym żydowskim królu Polski serwowana w muzeum Polin albo "tysiącletnim, zgodnym pożyciu Żydów i Polaków" promowanym w IPP. Grupa wyznawców Chojeckiego celowo prowokowała grupkę obywateli chińskich świętujących utworzenie Chińskiej Republiki Ludowej aby sfilmować podobną scenę (do ataku jednak wiele jej brakowało). Używanie określenia "bojówka" wobec wszystkich, któzy w jakiś sposób, świadomie lub nie, występują przeciwko propagandzie sekty jest celowym zabiegiem mającym pokazać ich jako siłę na której skupiają się ataki jakichś zorganizowanych grup oraz lżenia przeciwników wobec których nie mogą wystąpić na argumenty. Podobnej akcji próbowali zwolennicy sekty 23 czerwca 2018 roku w Gdynii, gdy w porcie tym chińską fregatę rakietową witali mieszkający w Polsce Chińczycy. Wtedy jednak pięcioosobowa załoga KNP / IPP nie odważyła się podejść w zasięg ich wzroku, ustawiając się z amerykańską flagą kilkaset metrów dalej.
5. "Wysyłanie sms-ów w języku chińskim na numer komórkowy sklepu internetowego IPP TV.
Powyższe fakty dowodzą, że chrześcijanie ewangeliczni w Polsce, szczególnie ci zaangażowani w działalność antykomunistyczną, są prześladowani i dyskryminowani zarówno ze względów motywowanych religijnie (władza państwowa silnie utożsamia się z Kościołem katolickim; Jarosław Kaczyński, prezes rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość w wypowiedzi z 4 maja 2019 r. stwierdził: „Kto podnosi rękę na Kościół [katolicki], chce go zniszczyć, ten podnosi rękę na Polskę” oraz „Każdy dobry Polak musi wiedzieć, jaka jest rola Kościoła [katolickiego], musi wiedzieć, że poza nim jest – jeszcze raz to powtarzam – nihilizm”), jak i przez osoby związane z agenturą komunistycznych dyktatur, w szczególności Chińskiej Republiki Ludowej. Władze państwowe III RP zachowują się biernie w obliczu tych prześladowań, a często nawet aktywnie się w nie angażują. Sytuacja ta pokazuje, że wolność wyznaniowa i ochrona wolności w III RP jest fikcją i ogranicza się tylko do zapisów konstytucyjnych bądź ustawowych.”
KOMENTARZ: "Wysyłanie smsów w jezyku chińskim...". Sekta Pawła Chojeckiego stworzyła ze swoich wynawców niewielką ale niezwykle aktywną w internecie fabrykę trolli. Działalność taka wmawiana jest im jako wypełnianie woli bożej i bożego dzieła w służbie "ewangelizacji Polski". Trolle z sekty na czacie IPP i ich grupach w mediach społecznościowych prześcigały się w dodawaniu jak największej ilości, wielokrotnie na zasadzie kopiuj / wklej, komentarzy. Aktywni są oni także w języku angielskim i kilku innych. Trollują strony i serwisy informacyjne, media społecznościowe, co w którymś momencie musi sprowokować kogoś do odpowiedzi, jak to w internecie. Jednak bardzo mało prawdopodobnym jest, aby ktokolwiek wypisywał im smsy, chyba, że w prowokujących komentarzach podawali namiary na swoje witryny gdzie podane były nr. telefonów komórkowych. Wszystko to, oczywiście, natychmiastowo wykorzystywali oni propagandowo. Osobiście wiem także jak łatwo wprowadzić ich w błąd na przykładzie podesłania im, w ramach testu, przez mojego kolegę mojego zdjęcia z chińskiej restauracji w Krakowie, które kilka miesięcy później wykorzystali jako "dowód" na moje pro-chińskie sympatie. Zresztą dla tych fanatyków już samo to, że mieszkam w mieście gdzie funkcjonuje firma Liu Gong oraz moje zainteresowanie nimi jest "dowodem" na to, że muszę mieć powiązania z chińskim wywiadem.
KONIEC “RAPORTU”.
Przejdźmi teraz do najnowszej sprawy czyli "afery spalonego samochodu" z Janowa Lubelskiego (fot.1).
Wczorajszy program IPP skupił się właśne na tym temacie, który miał być wisienką na torcie ich "raportu".
Skupiony i przejęty Cezary Kłosowicz poinformował widzów, że oto ma miejsce "dyskryminowanie i prześladowanie ewangeicznych chrześcijan w Polsce". A następnie kongtynuował: "Dziś ukazał się raport ukazujący to zjawisko na przykładzie Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie oraz telewizji Idź Pod Prąd". Dalej Kłosowicz mówił o tym, że członkowie sekty są "dyskryminowani przez państwo, które nie przestrzega zasad konstytucyjnych i ustawowych a także zasad prawa międzynarodowego dotyczących podstawowych wolności człowieka i obywatela".
Do akcji wkracza córka lidera sekty Eunika Chojecka informując widzów, że "spalono samochód członka Idź Pod Prąd oraz Kościoła Nowego Przymierza w Lublnie" a "przemoc wobec protestantów w Polsce narasta" (fot.3, fot.4)
W tej części opisu znajdzie się wiele dokładnych cytatów Pawła Chojeckiego, które po prostu muszą zostać uwiecznione a także stanowić będą materiał dowodowy przy kolejnych potyczkach prawnych z jawnym oszczercą i kłamcą, który chyba już całkowice rozpłynął się w poczuciu własnej bezkarności.
Eunika pyta "pastora" o okoliczności tego wydarzenia podkreślając, że poszkodowany jest związany z KNP oraz IPP.
Grzegorz Dolecki, bo o nim mowa, przedstawiony został przez Chojeckiego jako wynawca ich sekty oraz człowiek prowadzący wraz z żoną rodzinny dom dziecka a także asystent rodzinny Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Janowie Lubelskim (choć nie figuruje on w spisie kadry owego ośrodka, na tych stanowiskach wymienone są inne osoby).
Chojecki mówi o Doleckim jako człowieku znanym w niewielkim Janowie Lubelskim, szanowanym za swoją prace z dziećmi. W tym momencie przechodzi to początku jego, powiedzmy, kłopotów czyli "nawrócenia do Chrystusa i rozpoczęcia współpracy z IPP". Dolecki zaczął pojawiać się w IPP a na swoich profilach w mediach społecznościowych aczął otwarcie głosić "swoje wsparcie dla ewangelicznego chrześcijaństwa" co w rozumieniu IPP równa się automatycznie postawie antykatolickiej, czego przykład z mediów społecznościowych zostanie przytoczony później.
Od tego czasu miał on być "przesladowany przez hejterów, lub raczej przestępców ponieważ mamy tu do czynienia z czynami karalnymi". Eunika Chojecka pytająca o to, skąd wiadomo, że jest to zorganizowana grupa usłyszała: "Ponieważ próbuje się środkami, które są, można by powiedzieć poza zasięgiem, jakiegoś działania takiego rozproszonego czy spontanicznego". W tej chwili nie wiadomo jeszcze o co chodzi ale zaraz otrzymujemy dawkę filmowego wręcz dreszczyku.
Chojecki stwierdza kategorycznie, że doszło do podpalenia owego samochodu, ale zanim to się stało, "grupa hejterów zaczęła rozklejać czy rozdawać obelżywe ulotki na temat Kościoła Nowego Przymierza". Ciężko powiedzieć czy coś takiego w Janowie faktyczniei miało miejsce, ale z jego wypowiedzi Chojeckiego wynika, że nawiązuje on do naszej wizyty w tym mieście pod koniec lutego 2020 roku gdy pewną ilość ulotek zostawiliśmy w należącym do miasta kinie podczas projektu filmu "Genesis" zorganizowanego przez sektę (wszystkie jego wypowiedzi i sugerowanie nam jakichkolwiek przestępstw zostaną wnikliwie przeanalizowane i podjęte zostaną odpowiednie kroki).
Skąd wzięliśmy się w Janowie? Postanowiliśmy odwiedzić to leżące niepodal Stalowej Woli miasto w nadziei, że z racji bliskości Lublina zastaniemy tam jakichś bardziej rzpoznawalnych członków sekty, którym chcieliśmy zadać kilka pytań w obecności kamery. Liczyliśmy na jakąś kuratelą nad sekciarskim pokazem Michała Fałka czy może Pawła Machały i możliwość poromawiania z nimi. Niestety, chyba nie zapuszczają się oni aż tak blisko Stalowej Woli i zakładów Liu Gong.
Cały pokaz zgromadził kilkanaście osób, w większości nastolatków, zostawiliśmy kilka ulotek i wróciliśmy do domu, gdyż nie zanosiło się możliwości rozmowy z członkami sekty. Czy cała akcja mogła mieć wpływ na podobne, straszne wydarzenia opisywane przez sektę? Zdecydowanie nie miała, gdyż zainteresowanie lokalnej społeczności poczynaniami Doleckiego, jak widzieliśmy, było bardzo małe. Tym bardziej dziwi, że bedąc zaangażowany lokalnie i w działalność taką jak rodzinny dom dziecka udzielił on swojego nazwiska i twarzy guru Chojeckiemu w zagrywce propagandowej, która po pierwsze nie trzyma się kupy a po drugie może naprawdę zaszkodzić temu co robi, jemu samemu i jego rodzinie. Niestety wiemy jednak, że Chojecki i jego sekta działa na zasadzie podręcznikowej grupy manipulacyjnej a potwierdzają to jej byli członkowie, także ludzie dorośli, wykształceni, posiadający rodziny, którzy mimo wszystko dali się manipulowac do tego stopnia, że zrywali kontakty z rodzinami I przyjaciółmi.
Chojecki twierdzi, że pojawiły się "donosy" a potem wręcz śledzenie Doleckiego. Drogą elektroniczną wysłane zostało pismo do władz Janowa Lubelskiego z informacją o tym, że seans w budynku należacegdo do miasta kina organizuje groźna sekta, pozostał on jednak bez odzewu i pokaz się odbył.
Chojecki twierdzi, że ktoś następnie śledził członka jego sekty, pisał skargi i nawet robił mu zdjęcia, które później dostarczane były do róznych lokalnych instytucji. Znając wydumane historie tego mitomana ciężko raczej w to uwierzyć, choć z drugiej strony fanatyczne zaangazowanie się w działalność sekty mogło wzbudzić jakieś podejrzenia lokalnej społeczności. Chojecki twierdzi, że pojawiły się doniesienia o wykorzystywaniu do pracy dzieci, które miały bazować na pomocy jego 16-letniej córki przy pakowaniu samochodu paczkami (Dolecki jest kurierem)To wszystko doprowadzić miało do ataku, który opisany jest także dość enigmatycznie, bez podania konkretnych szczegółów, czyli... jak zwykle.
Jak został spalony samochód? Chojecki opisuje to w następujący sposób: auto po pracy Doleckiego ostało zaparkowane niedaleko domu, w którym znajdowało się kilkanaściorga dzieci, a niedługo po tym stanęło w płomieniach. Pożar, jak mówi, został szybko zauważony, dzięki czemu nie zajął się dom. Grzegorz Dolecki miał po całym zdarzeniu konsultować się z... mechanikami samochodowymi (!), którzy powiedzieli mu, że "czegoś takiego jeszcze nie widzieli”. Niestety Chojecki nie wyjaśnia co ma na myśli, ale mechanicy samochodowi nie są tymi, którzy oceniają szkody popożarowe oraz przyczyny pożaru.
Podpalenia samochodów osobowych, wbrew zamysłom podpalaczy pozostawiają po sobie wiele śladów a biegli wyróżniają trzy sposoby takich podpaleń czyli: podpalenie karoserii, najczęściej przy użyciu łatwopalnych płynów, podpalenie opon, gdy ogień przedostaję się pod maskę i do silnika, oraz, najczęściej stosowaną metodę podpalenie wnętrza samochodu co wymaga wybicia szyby, co w przypadku stojącego tuż przy domu samochodu powinno zaalarmować domowników lub sąsiadów.
Ślady, które zostają po podpaleniach są bardzo dobrze sklasyfikowane, to ślady zacieków łatwopalnych cieczy na karoserii, stopienia i zwęglenia na siedzeniach, w miejscach zaprószenia ognia itp. Czy janowscy mechanicy samochodowi są ekspertami od takich sprawy? Tego nie wiemy. Wiemy za to, że historia cała kończy się tak jak wszystkie poprzednie opowiadane przez Chojeckiego. Policja nie przyjmuje zgłoszenia, nie jest sprawdzone miejsce podpalenia samochodu (ciężko w to uwierzyć), miejscowa policja nie podejmuje żadnych działań a lokalna prokuratura błyskawicznie umarza sprawę. Chojecki twierdzi, że konsultowali to z "ludźmi pracującymi w służbach", którzy wyjaśnili im mechanizm działania w takich przypadkach (jednak nie pokusili się na żadne zabezpieczenie jakichkolwiek śladów czy dokumentów z policji). Prokuratura z Janowa miała umorzyć sprawę bez zbadania przyczyn nie podjęcia działań przez policję oraz mimo informacji o tym, że zdarzenie to "wpisuje się w ciąg zdarzeń".
Na zdjęciu, które Chojecki określa mianem "dowodu" widzimy doszczętnie spalony, mały samochód dostawczy. Utrzymany w sensacyjnym tone program IPP nie podaje ani daty owego pożaru, ani marki samochodu, ani żadnych dokładniejszych okoliczności, idąc, znanym nam z IPP, uproszczonym tokiem rozumowania wyznawców sekty. Nie wiemy kiedy to zdarzenie miało miejsce (!), jak zareagowali sąsiedzi i lokalna społeczność (lokalne portale z liczącego niecałe 12 tysięcy mieszkańców Janowa, odnotowujące każdą kradzież roweru cy zniszczony klomb, nie wspomniały o tym zdarzeniu).
Jakie wyjaśnienie ma na to Chojecki? Obwinia o to prokuraturę, ministerstwo sprawiedliwości a właściwie to samego Zbigniewa Ziobro, który to z góry ma nakazywać takie działania podległych mu prokuratur rejonowych, których celem jest krycie sprawców ataków na KNP / IPP oraz zachęcanie przestępców do jeszcze większej aktywności przeciwko "chrześcijanom".
Jak widać, Chojecki i jego sekta nie potrafi należycie podejść do takich zdarzeń, jeśli faktycznie miałyby miejsce, zabezpieczyć jakichkolwiek dowodów czy dokumentów, które mogłyby wskazywać na niedopełnienie obowiązków przez policje czy prokuraturę. Dlaczego? Po tylu rzekomych atakach i tak ostentacyjnie wrogiej postawie instytucji państwa powinni chyba zacząć wyciągać wnioski.
Nasuwający się wniosek jest niestety przykry. Sekta, z dużą dozą prawdopodobieństwa, sama inicjuje takie wydarzenia, mające wyglądać groźnie ale jednak nie zagrażać niczyjemu zdrowiu ani majątkowi. Na zdjęciu widzimy wrak starego grata stojącego na uboczu a historia Chojeckiego służy mu propagandowo w czasach gdy zaczyna palić mu się grunt pod nogami. Nikt normalny nie uwierzy w spisek na poziomie ministerstwa sprawiedliwości przeciwko lokalnej sekcie, jednak dla utrzymania się bezwzględnego guru na swojej pozycji nie jest to zbyt duża cena. Chojecki wrzeszczy, że obwinia za to wszystko osobiście ministra Ziobro (który, jak twierdzi, może być osobiście zaangażowany w decyzje prokuratorów odnośnie sekty) oraz informuje widzów, że informował o takich przypadkach samego prezydenta. Czy może być bardziej zatroskany o nich pasterz? Dodatkowo, za radą Andrzeja Turczyna zapowiada powiadomienie amerykańskiego Departamentu Stanu, gdyż, jak powiedział, uważa to za skandal na poziomie międzynarodowym. Chojecki w rozmowie z Turczynem zastanawiał się także nad tym, czy w jakiś sposób mogliby oni… oskarżyć polskie prokuratury w amerykańskich sądach a by nałożyć na nie międzynarodowe sankcje. Takie odrealnione historyjki sprzedaje guru sekty swoim wyznawcom.
Ciekawe tylko czy pomyślał o tym Grzegorz Dolecki, któremu danie nazwiska i twarzy pod tę szopkę może faktycznie zaszkodzić. Chojecki nie mógł oprzeć się również wpleceniu w tę historię wątku mistycznego. Spalony doszczętnie wrak, zwęglone wnętrze... ale w środku nietknięty pozostał egzemplarzy Biblii gedeonitów, którego dystrybucją zajmuje się sekta Chojeckiego.
W tym miejscu pokażemy kolejny “cud” z udziałem Biblii I Grzegorza Doleckiego. Na swoim Twitterze zamieszczał on zdjęcie tej samej Biblii gedeonitów, którą miał od Chojeckiego, aby pokazać, jak Pisma Świętego nie szanują mieszkający w Janowie Lubelskim katolicy. Zrobił on zdjęcie leżącej na ziemi w miejskim parku Biblii (fot.5) do czego dodał swój “zatroskany” I “zasmucony komentarz (fot.6). Tyle, że ze zdjęcia tego wynika, że albo po prostu położył Biblię na ziemi by zrobić propagandowe zdjęcie, albo wyrzucił ją jakiś protestant, który dostał ją od Chojeckiego. Nie ma dziś deficytu papieru, który ograniczałby możliwość drukowania książek, więc katolicy mają w domach pełne wersje Biblii, nie muszą zamawiać ich okrojonych wersji od Chojeckiego a następnie wyrzucać w środku parku miejskiego. Obrazuje to natomiast jak toporną propagandę antykatolicką prowadzi sekta Chojeckiego na każdym poziomie, I umacniia w przekonaniu, że zdolni są oni do większych prowokacji, nawet takich jak spalenie jakiegoś starego auta.
Odstawienie podobnej szopki I celowe nie skierowanie sprawy do właściwego rozpoznania przez policje było by z korzyścią dla wszystkich: Chojecki dostaje kolejną propagandową historyjkę o “prześladowaniu chrześcijan” oraz spiskowi państwowych instytucji przeciwko niemu, Dolecki zaś nowy samochód, na który zbiórkę wśród swoich wyznawców zapowiedział Chojecki. Dodatkowo lider sekty, nie tracąc przy tym ani grosza zyskuje poklask pasterza, który nie pozostawia swych owieczek w potrzebie. I jest wielce prawdopodobne, że tak to właśnie wyglądało, gdyż zagranie tego typu ze strony sekty po prostu wpisują się w ciąg podobnych zdarzeń.
Kolejną rzeczą z której będzie tłumaczył się Chojecki jest jego stwierdzenie: “Pytałaś jakie są działania zorganizowane, nie? To są te same osoby we wszystkich tych sprawach”. Tym samym Chojecki rzuca bezpodstawne oskarżenie na osoby uczestniczące w legalnych akcjach informacyjnych odnośnie szkodliwej działalności sekty I dopuszcza się pomówienia.
Chojecki kontynuuje: “Wybierają ludzi, którzy są w jakiś sposób wybijający się jeśli chodzi o wspieranie telewizji Idź Pod Prąd”. W tym miejscu Eunika podnosi sprawę wyjaśnionego wyżej wydarzenia odnośnie policjanta z Czarnkowa. Jeśli chodzi o “ludzi wybijających się w Idź Pod Prąd” to odmiennego zdania jest np. Jej były prezenter Michał Szczukiewicz i inni byli członkowie sekty, którzy twierdzą, że ludzie wykazujący odrobinę większą inicjatywę w działalności byli przez Chojeckiego wyrzucani I oczerniani jako zagrożenie dla jego totalitarnej władzy wewnątrz grupy. Umorzenie sprawy z Janowa i Czarnkowa wg. Chojeckiego ma być ostatecznym dowodem na to, że jest to celowe działanie a za sznurki pociąga sam minister Ziobro. “To co? Mają jeszcze zabić kogoś z nas, żebyście swoje dupy ruszyli do tego co wam płaci naród polski?” – wrzeszczy Chojecki (pisownia oryginalna) wzmacniając w swych wyznawcach, pielęgnowany w sekcie syndrom oblężonej twierdzy.
W swoją narrację i walkę z katolikami Chojecki próbuje wciągnąć inne protestanckie zbory, które jak twierdzi on sam, podpierając to swoimi rzekomymi rozmowami z pastorami tych zborów, także są prześladowane i dyskryminowane w Polsce (z wyjątkiem tych, które wg. niego “mają krycie bo poszły na ekumenizm”) lecz boją się o tym mówić z obawy o pogorszenie sytuacji. Jest to zagrywka stosowana dziś i przez ruchy LGBT i wszelkie inne mniejszości odgrywające rolę ofiar. W przypadku sekty Chojeckiego działania takie są uzasadnione gdyż mają za zadanie odwrócić uwagę od szkodliwej działalności jego organizacji.
Chojecki ma nadzieje, że do podobnej, oszczerczej działalności włączą się liderzy innych zborów protestanckich, jak na razie jednak zdecydowana większość z nich odcina się od poczynań lubelskiej sekty i nie chce mieć z nią nic wspólnego ani nawet być kojarzona z tym środowiskiem.
Sekciarski “raport” przygotowany został także z myślą o podsunięciu go na mająca odbyć się w listopadzie w Warszawie konferencję nt. wolności religijnej, w celu oskarżenia Polski i Polaków o nietolerancję (w tym celu także wpleciona tam wątek “antysemityzmu”). Oszczerstwa jakoby Polska była krajem “pogańskim” padały z ust Chojeckiego podczas jego wizyty na wspomnianym Liberty University. Chojecki twierdzi, że to “polski katotaliban” ma czelność chcieć organizować tę konferencję z Amerykanami, choć prawda jest taka, że tak jak w przypadku konferencji anty-irańskiej rząd polski nie ma w tej kwestii zbyt wiele do powiedzenia. W konferencji tej, sekta Chojeckiego, która poprzez Danielsa, Barbura lub Belostenkę, mającego dojścia nawet w izraelskiej ambasadzie (gościł w niej przy okazji wywiadu udzielonego sekciarskiej telewizji przez ambasadora Ben Zwi) zamierza wziąć udział aby tym samym przedstawić się w roli ofiar “prześladowań” ze strony Polaków I katolików, których nazywa “kiłą, przy której faryzeusze to cnoty”.
Wróćmy jednak do sprawy spalonego samochodu. Chojecki mówi, że był to czyn o charakterze terrorystycznym, w wykonaniu grupy terrorystycznej I dziwi się braku reakcji odpowiednich służb np. ABW. Chojecki snuje więc swoje teorie o “silnym umocowaniu tej grupy terrorystycznej, która nas hejtuje w tajnych służbach starego okresu”. Pochodzący z rodziny o tradycjach SB-ckich (ojciec Chojeckiego był tajnym współpracownikiem SB o ps. “Zygmunt” i, podobnie jak syn, zajadłym wrogiem Kościoła Katolickiego) upodobał sobie oskarżanie swoich krytyków o takie właśnie powiązania.
W kolejnym zdaniu Chojeckie już dokładnie wskazuje jaką “grupę terrorystyczną ma na myśli” czym dopuszcza się po raz kolejny poważnego oskarżenia, które także nie zostanie puszczone mu płazem. Wskazuje on bowiem na nas i nasze rzekome “związki z Chińczykami” z racji tego, że w naszym mieście działa fabryka firmy Liu Gong. Wulgarny oszczerca chyba nie zdaje sobie sprawy z wagi swoich słów nazywając publicznie terrorystą kogoś, kto krytykując jego działalność działał zawsze w granicach prawa i dopuszczalnej krytyki przedstawiając uzasadnione obawy co do niej, lub dowody na kłamstwa I manipulacje grupy o charakterze destrukcyjnym.
Komentując wynurzenia swojego ojca Eunika Chojecka przypomina wyznawcom sekty, aby ci pamiętali, ze ich środowisko jest “bardzo niewygodne dla Komunistycznej Partii Chin” co jest elementem taktyki wytwarzania wokół sekty aury ogromnych wpływów i udziału w światowej polityce.
Podsumowując “raport” sekty KNP należy mieć nadzieję, że przy kolejnej tego typu prowokacji z ich strony odpowiednie służby naprawdę sprawdzą, co rzeczywiście miało miejsce, gdyż podobieństwo kolejnych tego typu działań wskazuje na to, że policja i instytucje państwowe są celowo wprowadzane w błąd poprzez podsuwanie im sfingowanych sprawa. Co zaś tyczy się oszczerstw i pomówień rzucanych przez Chojeckiego to zostaną one skonsultowane a przeciwko oszczercy podjęte zostaną odpowiednie kroki.
3 notes
·
View notes
Text
#GTV - Komentarz Tygodnia: Sezon aresztowań? Ujawniam Przywieczerskiego strażnika FOZZ!
New Post has been published on https://mowiejakjest.tv/gtv-komentarz-tygodnia-sezon-aresztowan-ujawniam-przywieczerskiego-straznika-fozz/
#GTV - Komentarz Tygodnia: Sezon aresztowań? Ujawniam Przywieczerskiego strażnika FOZZ!
Subskrybuj Komentarze Tygodnia ► http://bit.ly/2hpaHeW
O serii aresztowań, adresie Przywieczerskiego, krewnym pana Waltza, otoczeniu prezydenta, Rafafali, Biedroniu i Facebooku, a także o Fundacji Czartoryskich, Sroce oraz sytuacji w Syrii.
Zdjęcie i informację nt. Dariusza Przywieczreskiego:
PRZYWIECZERSKI, DARIUSZ TYTUS – BOOKING MUGSHOT 2017-10-31 13:50:58, Pinellas County, Florida
_
“Święci z Doliny Niniwy” to opowieść o tym jak nie utracić nadziei i wiary mimo doświadczenia piekła na ziemi. Wesprzyj produkcję filmu o chrześcijanach na Bliskim Wschodzie:
► http://www.gadowskiwitold.pl/wsparcie.html __
http://gadowskiwitold.pl/ wyspa prawdziwej wolności
#Duda#fozz#komentarz polityczny#media#PIS#polska#Syria#witold gadowski komentarz tygodnia polityka witold gadowski komentarz tygodnia publicystyka#Gadowski
0 notes
Photo
Nie ma ŻADNEGO powodu - prócz ignorancji - do tego, aby nie nosić maseczek. Badania potwierdzają, że maski chirurgiczne i materiałowe ograniczają emisję kropelek i aerozolu śliny, czyli bazę transmisji koronawirusa. Co więcej, z publikowanego kilka dni temu artykułu w prestiżowym magazynie Nature wynika, że maseczka stosowana w momencie zakażenia zmniejsza ilość wirusa w transmisji ("viral load"), dzięki czemu organizm może lepiej dać sobie radę z infekcją przechodząc chorobę z lekkimi objawami lub nawet bez nich. Pewna część społeczeństwa ma to jednak w dupie i ograniczenia omija jak może, w opozycji do uwielbianego przez prawicę "zdrowego rozsądku". Organizują protesty, na których oscentacyjnie chodzą bez maseczek i nie zachowują dystansu. Ich organizatorzy rzucają prostackie odpowiedzi na skomplikowany problem. Za tą manipulacją stoją przebiegłe środowiska antyszczepionkowców oraz skrajnej prawicy - narodowców. Mając za nic dobro społeczne i zdrowie rodaków zbijają kapitał polityczny na modnym temacie, rekrutując naiwnych ludzi do działania w swoich antynaukowych sektach. To bardzo groźne zjawisko. I nie ważne ile będziemy pisać i mówić o tym, co mówią badania naukowe na temat maseczek - oni będą krzyczeć, żebyśmy "wyłączyli tv a włączyli myślenie". Nie ważne ile mitów na temat "szkodliwości" maseczek obalimy - oni plując stwierdzą, że mamy dowody sfabrykowane na czyjeś zlecenie. Olejmy ich, ale uchrońmy naszych bliskich, którzy nie padli jeszcze ofiarą tych manipulacji. Jak to zrobić? 😷 Noście z dumą maseczki, bądźcie dobrym przykładem postawy prospołecznej. 📚 Uczcie bliskich weryfikowania źródeł informacji i przekonujcie, że wpisy w social media są mniej wiarygodne niż naukowe opracowania ekspertów. 📝 Zgłaszajcie w social mediach posty, komentarze, profile i grupy szerzące nieprawdziwe informacje o pandemii. 🤓 Otrzaskajcie się z faktami na temat niuansów związanych z transmisją wirusa i dzielcie źródłami z bliskimi. 🌎 Przypominajcie, że pandemia to problem globalny, ponad podziałami polskiej sceny politycznej. Macie jeszcze jakieś pomysły? Piszcie komcie, bądźcie zdrowe i zdrowi 💖 https://www.instagram.com/p/CGPpNd2HUMn/?igshid=9u5zig51w375
0 notes
Photo
Wheels of Aurelia - w podróży do Francji ze znajomymi i nieznajomymi, czyli jak jedna nieodpowiednia kwestia może wpłynąć na resztę życia
O historii Włoch wiem niewiele. Nigdy nie interesował mnie ten kraj, nawet pod względem turystycznym, więc po prostu nie czułam potrzeby czytania o jego dziejach na przestrzeni lat. Wheels of Aurelia, niezwykle krótką grę od mediolańskiego studia Santa Ragione, możemy potraktować jako komentarz polityczny do sytuacji we Włoszech w latach 70. ubiegłego wieku.
O tej powieści wizualnej postanowiłam napisać głównie dlatego, że jest obecnie do pobrania za darmo na Epic Games Store (do 23 kwietnia), a w mojej bibliotece Steam zalegała od dość dawna. Była to dobra okazja do tego, by pozbyć się kolejnej pozycji "do ogrania" i sprawdzić, czy warto polecić ją osobom posiadającym konto na platformie konkurującej z większymi od siebie graczami, zwłaszcza GOG.com i Steam. Niestety, zamiast zaciekawienia odczuwałam głównie znużenie, choć nie jest to wina bohaterów przedstawionych w Wheels of Aurelia, tylko sposobu zaserwowania historii i licznych logicznych wpadek.
Chcąc mniej więcej wiedzieć, wokół jakich tematów krąży omawiana produkcja, wystarczy przeczytać trzy pierwsze akapity podrozdziału o Republice Włoskiej w jednym z artykułów na Wkipedii. Twórcy sami postanowili posiłkować się tym źródłem w wersji anglojęzycznej (do wyboru jest jeszcze kilka innych języków w ustawieniach) i stworzyli wewnątrz gry Wheelspedię, czyli zbiór zagadnień pojawiających się w grze. Nie są to zredagowane i skrócone przez nich publikacje, tylko skopiowane fragmenty z linkiem do pełnego artykułu. Jeżeli w dialogu będzie mowa o Aldo Moro (mamy pełne prawo nie wiedzieć, kim była ta postać, zresztą historyczna), to krótkie wyjaśnienie znajdziemy właśnie w tej zakładce. To samo dotyczy Czerwonych Brygad, filmu "Ecce bombo", koncernu Fiat, paru włoskich miast i wielu innych osób oraz miejsc i wydarzeń. Wheels of Aurelia jako lekcję historii oceniłabym wysoko, bo doceniam wykorzystanie gier jako medium do przekazania wartościowych treści.
Główną bohaterką powieści wizualnej jest tajemnicza Lella. Tajemnicza, bo niewiele się o niej dowiadujemy. Poznajemy ją w momencie, gdy udaje się na imprezę do klubu, w którym poznaje Olgę, kobietę w zbliżonym do swojego wieku. Olga staje się towarzyszką podróży Lelli. Celem koleżanek jest dotarcie do Nicei, miasta położonego w południowej Francji i około dwudziestu kilometrów od granicy z Włochami. Motywacje obu znajomych są różne. Lella poszukuje zemsty na swoim dawnym oprawcy, a Olga planuje znaleźć w sąsiednim kraju klinikę aborcyjną. Jednak do Nicei nie docieramy wspólnie z bohaterkami, ponieważ jedna rozgrywka pokrywa wycinek trasy o nazwie Via Aurelia, starożytną rzymską drogę łączącą Rzym z Pizą. Jak przystało na powieść wizualną, w grze dominują dialogi wyświetlane przy zilustrowanych wizerunkach bohaterek. Gracz wybiera jedną z dwóch opcji dialogowych, jaką ma wypowiedzieć Lella, przez co niejako kształtuje jej osobowość. To głównie te zdania decydują o tym, jak zakończy się podróż, a zakończeń jest aż szesnaście. W tle odbiorca stale śledzi samochód prowadzony przez Lellę i przewijające się włoskie krajobrazy. Chociaż zaczyna się od dość powolnego modelu auta, podwożenie autostopowiczów odblokowuje kolejne pojazdy (szczególnie przyda się to osobom chcącym odblokować wszystkie możliwe epilogi). Uproszczona kontrola nad jazdą obejmuje poruszanie się na lewo i prawo oraz przyśpieszanie Spacją. Równie dobrze można zignorować tę część, jako że auto porusza się samoistnie, i skupić się na rozmowach.
Wheels of Aurelia podejmuje trudne tematy. Niechciane ciąże, porwania i realne zagrożenia życia. Robi to jednak w dość niezręczny i mało naturalny sposób. Ni z gruszki, ni z pietruszki Lella albo Olga informują się nawzajem o czymś istotnym, ale powaga ich słów umyka przez niski poziom empatii względem siebie i monotonne tło. W pewnym momencie Lella postanawia podążać za pomarańczowym samochodem należącym do przestępców, a Olga nakazuje jej zatrzymać się obok autostopowicza i zaproponować mu podwózkę. Na innym przystanku Olgę można całkowicie zostawić samej sobie (ciężarną, w nieznanym mieście) i zgarnąć byłego wyścigowca, który wykorzystuje Lellę do napadu na bank. Sami autostopowicze nie wnoszą do gry nic, nie licząc możliwości odblokowania kilku pojęć w Wheelspedii. Nie do końca odczytałam też poziom relacji łączącej Lellę z Olgą. Niby znają się krótko, ale wymagają od siebie tyle, ile można móc wymagać od wieloletniej przyjaciółki. Ich znajomość ma zadatki na trochę toksyczną. Nie podoba mi się to, że fabuła została wyłożona w Wheels of Aurelia w tak nieangażujący sposób. Rozmowy o poważnych sprawach (bo przecież kobieta zastanawiająca się, czy usunąć ciążę, jest poważną sprawą) były najzwyczajniej w świecie nużące. Było mi wszystko jedno, co zrobią bohaterki i w jakich okolicznościach się rozstaną albo się ze sobą zwiążą.
Wheels of Aurelia ma swoje małe i dość urocze plusiki, ale czułabym się źle, gdybym poleciła tę grę, zwłaszcza że na mnie działała dość usypiająco. Uważam, że sztuką jest zaprojektować dobrze powieść wizualną, a w przypadku Wheels of Aurelia Włosi próbowali połączyć ten statyczny gatunek z czymś dynamicznym, z kontrolowaniem, do pewnego stopnia, pojazdu należącego do głównej bohaterki. To nie wyszło dobrze, podobnie jak chęć upchnięcia jak największej liczby zakończeń. Myślę, że rozgrywka byłaby znacznie przyjemniejsza, gdyby tłem do przedstawianej historii nie były kiepsko wykonane plansze (lubię prostą grafikę, tutaj niestety psuje ona odbiór całości), a statyczne ilustracje narysowane w takim stylu, w jakim wykonano portrety postaci. Osobiście zrezygnowałabym z większości zakończeń na rzecz bardziej rozwiniętej fabuły, która pozwoliłaby na zbliżenie się do Lelli oraz Olgi, zapałanie do nich sympatią.
Jeżeli macie ochotę, skorzystajcie z oferty Epic Games Store. Nie spodziewajcie się jednak wartkiej akcji i wciągającej historii.
Do następnego!
0 notes
Text
Będziemy drwić, śmiać się i kpić… czyli list do Jacka Świata.
Infortunate senex – nieszczęśliwy starcze! Będę tak do Ciebie mówić, bo jestem w tym samym wieku starości co Ty! Może nawet wiesz skąd ta parafraza! Nasze drogi w tym samym czasie krzyżowały się na Szewskiej 37 (ja tam bywałem często) i Placu Nankiera. A zatem Jacku - będziemy drwić, śmiać się i kpić zawsze. Nie z ofiar smoleńskich, tylko z Was. To Twoi Polityczni Przyjaciele przekroczyli granicę człowieczeństwa. A teraz Ty jeszcze nieudolnie manipulujesz wprowadzając ludzi w błąd. I dlatego trzeba z Was drwić, śmiać się i kpić, bo tylko na to zasługujesz Ty i Twoja prawicowa opcja. A poniżej cała litania w punktach. Przeczytaj, to się dowiesz z czego drwią Polacy!
Z ludzi, którzy nie odróżniają faktów od narracji o nich, bo nikt nie znieważa ofiar ze Smoleńska, kwestionujemy jedynie sposób Waszej narracji o smoleńskich ofiarach i dlatego z Waszej narracji będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z sytuacji, w której jedna ofiara pozostawia dwie wdowy i każda z nich wielokrotnie otrzymuje wielomilionowe odszkodowanie, z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z telenoweli smoleńskiej, która ciągnęła się przez 8 lat i była trampoliną polityczną dla osób, których kariera i wielkie zaangażowanie społeczne opiera się na jedynej kwalifikacji utraty osoby bliskiej czyli członkostwie w tzw. „rodzinie smoleńskiej” - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z dochodzenia do prawdy, która jest już tuż, tuż i już blisko i coraz bliżej od 2010 roku i nie można do niej dojść - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić!
Z dochodzenia do prawdy z podestu, który wygląda jak mały stół pingpongowy oraz na drabinie, bo im więcej drabiny i szczebli, tym więcej prawdy? - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z obwieszania się hasłem „Bóg.Honor.Ojczyzna.” wszędzie tam gdzie tak naprawdę jest materialny przekręt, prymitywizm i sobiepaństwo - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z nieudolnych pomników prezydenta Lecha Kaczyńskiego robiących z niego potworka - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z ludzi nierozumiejących na czym polega składanie ofiar po katastrofie i nie doceniających pracy Ewy Kopacz, która została z toną mielonego i poszarpanego mięsa (bo tak wyglądają resztki ofiar) i odzyskała z tego wraz z rosyjskimi specjalistami większość ciał – z tych przemądrzałych tchórzy, którzy wtedy bali się, a teraz atakują - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z przypisywania niektórym powojennym bandziorom napadającym na ludność cywilną wsi Wielkiego Niezłomnego Patriotyzmu i wkładania ich do jednego worka z Bohaterami Tamtych Dni, co obraża bohaterów a promuje bandziorów - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z Waszych prawicowych parówek termobarycznych, które spowodowały wybuch, wielu bomb podłożonych w powietrzu, pancernej brzozy na żelaznym wysięgniku, rozpuszczonej mgły, bomby która z ogona przefrunęła na skrzydło i innych rewelacyjnych prawicowych teorii - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z ludzi, którzy nie rozumieją, że katastrofy zdarzają się i nie potrafią z tego wyciągnąć żadnych wniosków, czego najlepszym przykładem było przeładowanie samolotu i obejście wszelkich procedur w trakcie pobytu Beaty Szydło w Londynie, a katastrofie zapobiegł dzięki przytomnej postawie Niezłomny Pilot, z takich łamiących procedury zadufanych w sobie Polaczków, którzy praktykując tupolewizm i tumiwisizm - jak lemingi włazili do samolotu - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z ludzi którzy nie rozumieją, że w samym 2010 roku co 10 dni w Polsce na polskich drogach zginął Tupolew - czyli 100 osób. Żadna z nich nie została pochowana z tak wielkimi honorami i żadna nie przyniosła tylu finansowych korzyści rodzinom. A często zginęli z powodu tego, że Prawicowi Politycy i Ty Jacku, blokowaliście budowy dróg i autostrad, żeby nie jeździli nimi z północy na południe i z Zachodu na Wschód wrogowie Polski. Ofiarom to życia nie przywróci, rodzinom nie ukoi bólu, ale z Was i Waszych argumentów - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z osób, które krzyczały o zamachu dopóki towarzystwa ubezpieczeniowe nie zagroziły, że jeśli jest zamach, to nie wypłacą żadnych świadczeń związanych z polisami ubezpieczeniowymi, bo wówczas za zamachy towarzystwa ubezpieczeniowe nie odpowiadały a jedynie za wypadki, a z krzykaczy co dla forsy zmienili zdanie - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Ze szczucia urzędników na ludzi przedsiębiorczych i gnębienia przedsiębiorców, aż zgodzą się na kary umowne, bo prawica nie ma pieniędzy na trwonienie, z takich podłych działań inspirowanych przez Wasze Państwo Prawicowe - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z wydobywania z ludzi najgorszych podłych i prymitywnych instynktów, gdy donosicielstwo i pomówienie staje się Państwowym Patriotyzmem, a donosicielom się płaci - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić!
Z Waszej Mowy Nienawiści, palenia i bicia kukieł Żyda przez podjudzane dzieci, z wieszania portretów posłów na szubienicach, pokrzykiwania, że trzeba posłów opozycji golić na łyso i przeklinać - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z Waszych Katolickich Patriotów, którzy zabobony chcą zrobić cezurą ustalającą przynależność do Państwa Polskiego, a brak zgody na katolicyzm ma pozbawiać obywatelstwa - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z Rządu, który w XXI wieku zamiast przeciwdziałać siłom przyrody i katastrofom – modli się w Sejmie a zdrowie obywateli powierza Matce Boskiej zamiast sprawnej Służbie Zdrowia - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić!
Z hopsów i tańców rządowych w rytm kościelnych pieśni i padania na kolana przed malowaną deską w Klasztorze, podczas gdy głosicie „wstawanie z kolan” - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z ludzi, którzy z powodu alkoholu mają podpuchnięte oczy, głębokie zmarszczki, popękane naczynka i zaczerwienioną od alkoholu twarz, a usiłują pokazywać siebie jako przykłady patriotyzmu i moralności - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić!
Z Waszego Prawicowego prostactwa, zasłaniania posła J.K., gdy ktoś usiłuje przekazać dokumenty - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z ludzi, którzy robią sobie kolejne ekshumacje po to, żeby udowodnić tezę o zamachu, tak jakby trzy nogi w jednej trumnie mogły to udowodnić i sami narażają się na śmieszność - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z ludzi którzy pyskowali, że po dojściu do władzy w ciągu miesiąca sprowadzą wrak, a nie są w stanie niczego zrobić, bo opinia światowa popiera stanowisko Rosjan. Skoro był zamach - to trzeba tak długo badać ten wrak, aż się ten zamach znajdzie we wraku i udowodni, z Waszego zagmatwania z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z ludzi, którzy robią z siebie pośmiewisko w całej Europie przegrywając 27 do 1 wybór Donalda Tuska tylko po to, żeby usiłować realizować fobie posła K. - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Z ludzi, którzy współpodejmują decyzję o koronacji żydowskiego obrzezanego Boga na Króla Polski, a przy okazji popadają w konflikt z Izraelem z powodu narracji o ofiarach Holocaustu - z tego będziemy drwić, śmiać się i kpić! Et cetera… Z czego jeszcze będziemy drwić, śmiać się i kpić? Z Twojego listu otwartego do Grzegorza - drogi Jacku. Bo listę Waszych negatywnych osiągnięć można ciągnąć do 100 punktów co najmniej. A i tak trudno byłoby wyliczyć wszystko z czego powinno się kpić, śmiać i drwić. Ale wmawianie komukolwiek, że jest to obraza osób, które zginęły w Smoleńsku z powodu głupoty pilotów nie reagujących przez 20 sekund na pull up jest podłą bezczelnością. To Ty Jacku i Twoja Zjednoczona Prawica swoim działaniem obrażacie godność człowieka, logikę i rozum ludzki. Ja życzę Ci infortunate senex, żebyś żył 100 lat i przez następne 4 dekady mógł się zastanowić nad zmianą swojej postawy. Wszyscy rozumiemy ból po utracie osoby bliskiej, bo prawie każdy kogoś stracił. Ale mało kto rozumie Twoją zgorzkniałą postawę i nienawiść tzw. rodzin smoleńskich. Tak więc, żyj sobie Jacusiu i pracuj nad swoją postawą. Postaraj się zrozumieć o czym mówi Klaudia Jachira, która nie boi się. Ma tę cywilną odwagę, żeby z tego o czym napisałem - drwić, śmiać się i kpić! A mnie możesz życzyć, żebym zdechł jak najprędzej, bo w Twoim kraju, rządzonym przez Twoja Prawicę żyć się raczej nie chce. Więc czy kilka miesięcy jeszcze czy kilkadziesiąt – i tak już z górki. A Wasz smog dopełni reszty. Tyle, że w przeciwieństwie do takich jak Ty, ja się tego absolutnie nie boję. Twoja Dusza pójdzie do Twojego nieba śpiewać hosanny z Lechem Kaczyńskim, a moje niebo wygląda jak Woodstock... Zostaw komentarz, daj like, podaj dalej.... (zdjęcia portal gazeta) Read the full article
0 notes