Tumgik
siwa · 2 months
Text
Wyjrzała glizda z dziury i wesoło gwizda, Wtem patrzy - z drugiej strony sterczy druga glizda. Dalejże ją uwodzić, a ta rzecze srogo: – Odwal się żeż kretynko, ja jestem twój ogon!
Współczuły raz sąsiadki pani koliberek Pani mąż to ma raczej mały kaliberek Owszem, odrzekła żona nie wstydząc się zwierzeń Lecz za to na sekundę do dwustu uderzeń!
Raz lubieżny lis niecnota Dorwał małą mysz u płota. Ale poczuł się bezsilny, Bo był niekompatybilny.
Siedziała zającowa raz na kretowisku, A zając to zobaczył i bęc ją po pysku. Za co bijesz? - jęknęła nieszczęsna kobieta. Bo znam ja - odrzekł zając - tego świnię kreta.
Kiedyś tak muchę tse-tse niecnotę przyparło, Że z jednym samcem tse-tse pognała na tarło. Dalej zetseć się z tsaskiem (strasny to wysiłek), Ona tse-tse, on tse-tse, aż się starli w pyłek.
Wszedł mrówkojad do knajpy wśród przyjaciół grona I pyta: - Czy są świeże mrówki faraona? Na to wchodzi faraon. Też by sobie pojadł, Więc pyta: - Czy dziś w karcie jest świeży mrówkojad?
Doniósł struś, że mu żonę poderwał koliber. Milicjant w śmiech: - On ma przecież za mały kaliber. Struś wtedy poruszył cały komisariat: - Owszem, kaliber mały, lecz koliber - wariat.
Gonił kiedyś struś strusię przez pola i lasy, Więc strusia, by się schować, wepchła głowę w piasek. Struś, który znał konwencję, zbytnio się nie pieścił. Zawołał: - Nic nie widzę! I biedną zbezcześcił.
Raz gronkowiec złocisty wyjechał w Bieszczady. Wraca, patrzy, a żonę rwie mu krętek blady. - Jak mogłaś? rzekł gronkowiec, we łzach topiąc smętek - Wszak on brzydki i blady. - Blady, ale krętek!
Napadł na turystkę Jeden niedźwiedź dziki. Trafił na artystkę, Musi brać zastrzyki.
Spowiadał się baca, Jak Kaśkę obracał. Nie będę Wam dukał, Czym mu ksiądz odstukał.
Przyszedł gość do doktora, biada na swe zdrowie. - Jakaś mi żaba - mówi - wyrosła na głowie. - Umówmy się - odrzekło to zwierzę niegłupie - Nie ja jemu na głowie, lecz on mnie na dupie.
Siedziały raz dwie myszy popod polną miedzą. Siedzą tak sobie, siedzą, siedzą, siedzą, siedzą, Siedzą, siedzą, wtem nagle w srogi wigor wpadły! Jak nie hycną do góry... i z powrotem siadły.
Latał sobie z radarem pewien gacek młody I po drodze omijał przeróżne przeszkody, Lecz właśnie gdy się cieszył, że je tak omija, Wpadłszy na jedną z przeszkód rozbił sobie ryja.
Zrobił wilk elektrownię, lecz by prąd uzyskać Spalał w niej cały węgiel z kopalni od liska. Kopalnia z elektrowni cały prąd zżerała, Stąd brak światła i węgla. Ale system działa!
Złapał raz wróbel glizdę, glizda przerażona A on ją zaczął dziobać dziobem od ogona. Dziobie ją, dziobie, dziobie, podziobał ją trocha, A wtem glizda powiada: - Stary, mów mi Zocha!
Raz ordynarny niedźwiedź kucnąwszy na łące W dość niewybredny sposób podtarł się zającem. Zając się potem żonie chwalił po obiedzie: - Wiesz stara, nawiązałem współpracę z niedźwiedziem!
Kiedyś pijany zając włóczył się po rżysku, A spotkawszy niedźwiedzia, naprał go po pysku. Niedźwiedź wpadłszy do domu wrzasnął: - Leokadio! Coś się chyba zmieniło, włącz no prędko radio!
Płakał niedźwiedź przed lisem, pijąc wraz z nim wódę: - Ty wiesz, mam czworo dzieci, ale wszystkie rude... - Ha! - krzyknął lis obłudnie, ukrywszy twarz w dłoniach - Mój syn także jest rudy, ktoś nas robi w konia!
Prosiła glizda słonia raz w nietrzeźwym stanie: - Strasznie mnie plecy swędzą, podrap mnie kochanie. Słoń podrapał i ryknął śmiechem jak armała: - Stara, co się wygłupiasz, coś taka plaskata?
Złapał niedźwiedź świstaka idąc raz pod górkę, A pragnąc na nim świstać, chciał mu dmuchać w dziurkę. Świstak chodu, lecz zanim schował się do chaty, Pisnął: - Mógłbyś przynajmniej chamie przynieść kwiaty!
Dwie durne myszy były dumne niesłychanie, Że je kocur zaprosił do siebie na śniadanie. Jakoż było śniadanie; kocur dwakroć mlasnął, Zjadł obie, ziewnął, pierdnął i z powrotem zasnął.
Słysząc kiedyś, że chomik podreptał po zboże, Chomikowa wpuściła królika w swe łoże. Wtem nagle chomik wraca, ze wściekłości blady, A ona w krzyk: - Jej Niusiek, to ty już z Kanady?
Spotkał kiedyś tchórz tchórza idąc po podwórzu I pyta: Ty nie w pracy? Co się stało tchórzu? - Wziąłem pracę do domu, dyrektor się zgodził. To rzekłszy, szedł do domu i tam się zesmrodził.
Dmuchał żabę chuligan raz, kawał świntucha. Dmucha ją, dmucha, dmucha, dmucha, dmucha, dmucha, Wtem bęc - z żaby królewna śliczna się wyłania! A ten skurczybyk wcale nie przerwał dmuchania...
Raz kiedyś jurny wróbel w miłosnej euforii Chwalił się, że zajeździ kobyłę historii, Lecz kiedy wyładował temperament dziki, Kobyła stwierdziła: - Chyba mam owsiki...
Udzielał raz wywiadu kotek, że jest zdrowy, Wtem uszki mu opadły, oczki wyszły z głowy, Pękł mu brzuch, ogon, płuca i głosowa struna, Wreszcie zdębiał, ocipiał, zesrał się i umarł. Amen.
Zapylała raz pszczółka jakiegoś badyla, Wtem czuje, że od tyłu też ją ktoś zapyla. Patrzy się, a to truteń, niejaki Zenobi. Morał - rób dobrze innym, tobie też ktoś zrobi.
Chomik, zbierając plony, do swej norki ganiał, A obok dobry niedźwiedź chomika ochraniał. Potem zjadł mu te plony, wytarł łapą mordę, Wydupcył biedne zwierzę i przypiął mu order.
Raz chory niedźwiedź pierdział, budząc miłosierdzie A suseł mu oklaski bił po każdym pierdzie. Czy ten suseł zwariował? - spytał dzięcioł śledzia. Nie - śledź odparł - to rzecznik prasowy niedźwiedzia.
Kiedyś baca krótkowidz z owieczki korzystał, Dziwiąc się, że mu ona nie beczy, lecz śwista. Dopiero na kolegium mu wytłumaczono Że wyryćkał świstaka, co był po ochroną.
Walczył orzeł z sępami, aż obrósł w legendę. Niestety - przy okazji podłapał też mendę. Wszyscy pytają orła: - Jak walczyłeś? Świergol! A menda w krzyk: - Spuściliśmy tym sępom wpierdol!
Wyryćkał lisek kotka na sianku przy płotku I spytał: - Jak oceniasz ten mój wyczyn, kotku? - Cóż - rzekł kotek - przez miesiąc nie będę mógł siedzieć, Lecz gdyby nie ty, toby mnie wyryćkał niedźwiedź.
Dwa liski w jednym gnieździe mieściły się z trudem Więc na zewnątrz sterczały im dwie dupy rude. Widząc to docent Wolczew zaczął bić im brawo. Bo myślał, że to rude, to jest Rude Pravo.
Raz do koguta z krzykiem przybiegły kurczaki: - Tata, lis porwał mamę i wlecze ją w krzaki! Kogut tak się śmiać zaczął, że aż wpadł do ścieku: - Widać, że moja stara jest jeszcze na fleku!
Dorwał raz kocur nutrię nad wodą przy buku, A że był nieźle spity, chciał jej zrobić kuku. - Po pierwsze - rzekła nutria - ja też jestem samiec, A po drugie się śpieszę, bo dzisiaj gra Chamiec.
Spotkał królik oślicę kiedyś w leśnej głuszy; Myślał, że to królica, bo ma długie uszy, Przy czym dziwnie dorodna, wielka jak chałupa, Więc aż jęknął z zachwytu: - Rany, ale dupa!
Chciano raz o słowiku zasięgnąć opinii, Więc się o tę opinię zwrócono do świni, A świnia napisała w rubryce "uwagi": Słowik ma bardzo mały przyrost żywej wagi.
Lis i wróbel, ambitni obaj przeciwnicy Kłócili się, kto lepiej dogodził słonicy. Słonica, zapytana, rzekła cierpkim tonem, Że faktycznie coś jej piszczało pod ogonem.
Raz opus na pustyni napotkał oposa I powiada: - Cześć stary, chcesz trochę kokosa? - Dziękuję - rzekł uprzejmie opos do opusa - Ale tak prawdę mówiąc wolałbym kaktusa.
Szukały dwa bizony jakąś bizonicę Wtem nagle jeden wrzasnął: - O, widzę samicę! Po chwili jednak wraca i jęczy bidula: - Tfu, ale żem się naciął, to była "Vistula"!
Przeniósł się szczur do miasta, rozejrzał się z wolna, Patrzy - a za nim drepcze mała myszka polna. Wtedy szczur oburzony rozdarł na nią pyska: - To straszne, jak ta wiocha do miasta się wciska!
Spotkał królik lisicę ponętną i rudą I powiada: - Chcesz stara, nauczę cię dżudo? W rezultacie ten królik płaci alimenta Na cztery śliczne, małe, tłuste królisięta
Wraca zając po balu w dość nietrzeźwym stanie I patrzy, a zajęczyca z niedźwiedziem na sianie! Skoczył zając, lecz zaraz z wściekłości ochłonął: - Niestety - rzekł - niedźwiedzie u nas pod ochroną...
Szedł po ciemku staruszek, byłby wpadł na krzaczek, Ale mu w tym momencie zaświecił robaczek. Zacny staruszek mruknął, no jakoś mi leci, Choć żem stary, to jednak robaczek mi świeci.
Raz słowik śliczne pienia wywodził na żerdzi, A obok usiadł śmierdziel, wypiął się i śmierdzi. Przestań - błaga go słowik - bo mnie tu szlag trafi. Trudno - odrzekł śmierdziel - każdy robi co potrafi.
Spotkał raz pancernika pancernik wśród mięty I pyta go: a cożeś ty taki wyrośnięty? Na to ten duży wydał ryk okropnie gromki I odrzekł: tażesz ja jestem pancernik Patiomkin!
Zniosła strusica jajo, całe na zielono Struś w krzyk: z kim mnie zdradzasz ty niewierna żono! Skąd mam wiedzieć - odparła - pytasz jak głuptasek Wszak wiesz, że jak na mnie krzykną, chowam głowę w piasek
Złapał raz Rybak Rybkę Złotą, która w strachu Przyrzekała, że załatwi mu podróż na zachód, Lecz gdy mu załatwiła, przybiegł do niej z mordą: - Ja chciałem do Frankfurtu, ale nie nad Odrą!
0 notes
siwa · 2 months
Text
“świergotków jest mniej niż sikor wróbli jest więcej niż szczygłów ale najwięcej na świecie jest skurwysynów”
— Andrzej Bursa
279 notes · View notes
siwa · 3 months
Text
DESIDERATA
Przechodź spokojnie przez zgiełk i pośpiech, i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy.
O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi. Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoja opowieść. Unikaj głośnych i napastliwych - są udręką ducha. Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.
Niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany będą dla Ciebie źródłem radości. Wykonaj swą pracę z sercem – jakakolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz w zmiennych kolejach losu. Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa. Niech Ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.
Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia, ani nie podchodź cynicznie do miłości albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie co Ci lata doradzają z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości.
Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny. Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj. I czy to jest dla ciebie jasne, czy nie - wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze.
Tak więc żyj w zgodzie z bogiem, czymkolwiek on ci się wydaje, czymkolwiek się trudzisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia, w zgiełkliwym pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą duszą.
Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach, jest to piękny świat.
Bądź pogodny. Dąż do szczęścia.
Go placidly amid the noise and haste, and remember what peace there may be in silence. As far as possible without surrender be on good terms with all persons. Speak your truth quietly and clearly; and listen to others, even the dull and the ignorant; they too have their story. Avoid loud and aggressive persons, they are vexations to the spirit. If you compare yourself with others, you may become vain and bitter; for always there will be greater and lesser persons than yourself. Enjoy your achievements as well as your plans. Keep interested in your own career, however humble; it is a real possession in the changing fortunes of time. Exercise caution in your business affairs; for the world is full of trickery. But let this not blind you to what virtue there is; many persons strive for high ideals; and everywhere life is full of heroism. Be yourself. Especially, do not feign affection. Neither be cynical about love; for in the face of all aridity and disenchantment it is as perennial as the grass. Take kindly the counsel of the years, gracefully surrendering the things of youth. Nurture strength of spirit to shield you in sudden misfortune. But do not distress yourself with dark imaginings. Many fears are born of fatigue and loneliness. Beyond a wholesome discipline, be gentle with yourself. You are a child of the universe, no less than the trees and the stars; you have a right to be here. And whether or not it is clear to you, no doubt the universe is unfolding as it should. Therefore be at peace with God, whatever you conceive Him to be, and whatever your labors and aspirations, in the noisy confusion of life keep peace with your soul. With all its sham, drudgery, and broken dreams, it is still a beautiful world. Be cheerful. Strive to be happy.
Max Ehrmann, Desiderata, Copyright 1952.
Tumblr media
0 notes
siwa · 3 months
Text
Glory of infinite diversity in infinite combinations
Infinite diversity in infinite combinations Nieskończona różnorodność w nieskończonych kombinacjach.
Tumblr media
Bless infinite diversity in infinite combinations Be infinite diversity in infinite combinations
MIRANDA: The glory of creation is in its infinite diversity. SPOCK: And the ways our differences combine to create meaning and beauty. MIRANDA: Chwała stworzenia tkwi w jego nieskończonej różnorodności. SPOCK: I sposobach w jaki nasze różnice łączą się, tworząc sens i piękno.
Tumblr media
0 notes
siwa · 3 months
Text
Piękno tkwi w nieznajomości odpowiedzi
I was hoping for an answer but there isn't one It still a process , but maybe there s something kind of beautifull about the mistery The beauty of the unknowable I found my meaning in embarrassing differences
Hugh Culber
Startrek DIS s5e10
3 notes · View notes
siwa · 10 months
Text
Śmierć jest stanem, w którym istniejesz w umysłach innych. Dlatego to nie jest koniec. To nie jest pożegnanie. Zostają tylko dobre wspomnienia. Komunikacja zakończona.
Tasha Yar, TNG s1e23
““Death is that state in which one exists only in the memory of others. Which is why it is not an end. No goodbyes. Just good memories. Hailing frequencies closed, sir.””
— Lt. Tasha Yar, Star Trek: The Next Generation (Skin of Evil)
26 notes · View notes
siwa · 1 year
Text
285. Zasada Zaboru: Dobre uczynki zostaną ukarane.
Quark, DS9 s2e24
No good deed ever goes unpunished.
2 notes · View notes
siwa · 1 year
Text
W ich przypadku spodziewałabym się raczej zabójstwa niż małżeństwa.
7of9 o Parisie i B'Elannie, VOYs5e17
Given the volatile nature of their relationship, one might have predicted homicide rather than matrimony.
6 notes · View notes
siwa · 1 year
Text
Jesteśmy oficerami Gwiezdnej Floty, dziwne przypadki, to nasza codzienność.
kapitan Janeway, VOYs2e21
We're Starfleet officers. Weird is part of the job.
2 notes · View notes
siwa · 1 year
Text
– He will need to be fed once a day. He prefers feline supplement number 25. – I understand. – And he will require water. And you must provide him with a sandbox. And you must talk to him. Tell him he is a pretty cat. And a good cat. – I will feed him. Perhaps that will be enough.
Worf and Data about Spot, TNG s7e06
4 notes · View notes
siwa · 1 year
Text
Trzech Króli?
Święto tak symboliczne i zakorzenione w tradycji, że żeby "przykryć" i odrzeć ze znaczenia symbol, chrześcijaństwo musiało wymyślić trzech królów. Bo wiecie, że w Biblii żadnych trzech królów nie ma?
Są magowie, i to wcale niekoniecznie trzej.
Kumulacja chrześcijańskich świąt w okresie przesilenia nie jest przypadkowa. Urodziny syna boga przeniesiono w termin, w którym przykrywają one narodziny bóstw solarnych.
Rolą Trzech Króli jest usunięcie z ludzkiej świadomości faktu istnienia triady bogiń - jednego z najnośniejszych motywów w mitologiach.
Al-Lat, Al-Uzza i Manat.
Eriu, Fódla i Banbha.
Neman, Macha, Morrigan.
Brigid w trzech osobach.
Mokosz, Łada, Lela.
Biała, Czerwona, Czarna.
Triada kobiet w różnym wieku, mających władzę nad losem i ofiarujących (nie zawsze słodkie) dary pojawia się jako symbol cyklu natury pod różnymi imionami.
Ale nie da się zatrzymać cyklu przemian. Utracone archetypy wracają. Narzucone (często) siłą mity odchodzą. Fortuna kołem się toczy.
* autorką posta Klaudia Heintze
* Autorem obrazu jest Luke Hillestad
Tumblr media
3 notes · View notes
siwa · 1 year
Text
Żyjmy tak, jakby Bóg nie istniał.
Jan Paweł II
5 notes · View notes
siwa · 1 year
Text
Bo nie przypadkiem przeszli czyściec Odsiani z mód wartkiego ścieku Po to by istnieć (a nie błyszczeć) I wieść dysputę o człowieku. W przepyszne wciągną cię katusze Nie byle jakie łby i dusze.
Jacek Kaczmarski, Testament '95
Pamięci PS.
1 note · View note
siwa · 1 year
Text
qoH vuvbe' SuS Wiatr nie rozumie głupców
przysłowie klingońskie
1 note · View note
siwa · 1 year
Text
— Moja matka cierpi z tęsknoty za planetą, której może nigdy nie zobaczy — powiedział Paul. — Na której woda pada z niebios, a rośliny wschodzą tak bujnie, że nie można między nimi przejść.
— Woda z niebios — szepnął Stilgar.
„Diuna” Frank Herbert
1 note · View note
siwa · 1 year
Text
Być może szukam ruchu powietrza na obszarze rolniczym...
Data, TNG s04e11
1 note · View note
siwa · 1 year
Text
Był moment w którym obawiałem się, że przeżyjemy.
Worf, PIC s03e10
2 notes · View notes