#czy to kanibalizm
Explore tagged Tumblr posts
Text
zjadłbym bułkę
3 notes
·
View notes
Text
Czy nadchodzi kanibalizm?
20/10/2021r/ Dodano 25.10.2021r
Nadchodzi żywność 2.0
Eksperci od żywienia są pewni, że ze względów ekologicznych,
Dzięki spożywaniu ludzkiego mięsa z próbówki staniemy się kanibalami, a ludzkość powoli zacznie rezygnować ze spożywania tradycyjnego mięsa i zastąpi je najwyższej jakości ludzkim mięsem z probówki. Zaczniemy nawet produkować je bezpośrednio na Księżycu czy Marsie.
Kanibalizm to słowo, które nie kojarzy się dobrze. W końcu mówimy tutaj o spożywaniu ludzkiego mięsa. Jednak technologie produkcji mięsa z próbówki pozwolą producentom zaoferować smakoszom produkty, które powstały na bazie właśnie ludzkiego mięsa, bardzo smacznego i nie ustępującego w swojej jakości temu od zwierząt hodowlanych.To prawda, brzmi to wszystko trochę przerażająco, ale naukowcy biją na alarm, że jeśli nie zrezygnujemy ze spożywania tradycyjnego mięsa, nie uda się powstrzymać zmian klimatycznych. Zwierzęta hodowlane odpowiadają za aż 80 procent emisji gazów cieplarnianych wytwarzanych przez żywe organizmy. Specjaliści wyliczają, że zmniejszenie liczby żywego inwentarza o 4-11 procent przełoży się na o 20-60 procent mniejszą roczną średnią emisję gazów cieplarnianych pochodzących z hodowli zwierząt. Hodowla na ubój to również ogromne zużycie energii, deforestacja niewyobrażalnych wielkich obszarów Ziemi oraz ograniczenie terenów przystosowanych pod rolnictwo. Co ciekawe, eksperymenty z produkcją ludzkiego mięsa są już prowadzone w Stanach Zjednoczonych czy Chinach, i to z dużym powodzeniem. NASA zapowiedziała również, że niebawem rozpoczną się one również w kosmosie, na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Niedawno astronauci chwalili się, że pierwszy raz w historii udało się im wyhodować syntetyczne mięso w laboratorium. Nie było to proste zadanie, gdyż panują tam warunki mikrograwitacji, dlatego inżynierowie chcieli sprawdzić, czy proces rozwoju komórek będzie podobny, jak to ma miejsce na Ziemi. Mięso z probówki pomoże walczyć z globalnym ociepleniem Okazuje się, że proces hodowli komórek za pomocą biologicznego druku 3D od firmy 3D Bioprinting Solutions, przebiega bardzo podobnie jak na Ziemi, ale jest nieco szybszy. To świetna wiadomość, zwłaszcza, że wykorzystanie w nim bardzo ograniczonych zasobów, pozwala stworzyć w przyszłości naprawdę świetne, tanie i efektywne źródło wartościowego pożywienia dla pierwszych kolonizatorów Księżyca czy Marsa. Będą oni mogli produkować mięso bezpośrednio na tych obiektach. Co najważniejsze, ta technologia w żaden sposób nie wiąże się ze śmiercią ludzi ani utratą przez nich zdrowia. W laboratoriach wykorzystuje się komórki skóry pobrane bezboleśnie z policzka oraz surowicę krwi. Naukowcy chcą docelowo maksymalnie ograniczyć inwazyjność swojej technologii w produkcji mięsa przyszłości. Plan zakłada pobieranie komórek bezpośrednio z laboratoryjnej hodowli, w której będą one wzrastały za pomocą komórek macierzystych. W niedalekiej przyszłości, obok sztucznego mięsa z probówek, które nie ustępuje swoim smakiem, zapachem i jakością temu prawdziwemu, zaczną pojawiać się również produkty powstałe na bazie ludzkiego mięsa. Firmy chcą nawet umożliwić produkcję takiego ludzkiego mięsa w warunkach domowych. Takie dobrodziejstwo pozwoli nie tylko spopularyzować jedzenie mięsa 2.0 wśród jego smakoszy, ale przede wszystkim, pozwoli skuteczniej walczyć z globalnym ociepleniem i zmianami klimatycznymi.Co ciekawe, takimi produktami mogą być zainteresowani nawet weganie, gdyż w produkcji takiego mięsa, zwierzętom nie dzieje się żadna krzywda, czyli nie cierpią i nie giną. Ale to nie wszystko. Produkcja mięsa z probówki pozwoli mocno ograniczyć hodowlę zwierząt i procedery znęcania się nad nimi, ponieważ nie będą one potrzebne w całym procesie produkcji. Podobnie będzie również w przypadku ludzi. Pytanie tylko, czy Wy zdecydowalibyście się na spożywanie ludzkiego mięsa z probówki z myślą o ratowaniu klimatu i w trosce o zwierzęta?
Czytaj więcej na https://geekweek.interia.pl/zywnosc/
1 note
·
View note
Text
to bardziej kanibalizm jak syrenka zje rybę czy jak zje człowieka czy to taki sam stopień
4 notes
·
View notes
Text
IM WANDERIND WHAT IS BETTER,...EVERYDAY TREADEMILL OR RIOTS....ZASTANAWIA MNIE CO LEPSZE,...CODZIENNY KIERAT, CZY ZAMIESZKI....HISTORY OF HUMAN KIND TAKES ABOUT MINUT....NOW WE HAVE DEMOCRACY, BEFORE THAT THERE WAS KAPITALISM, THE DEMOCRACY IS A LIE....BEFORE THAT THERE WAS COLD WAR IN POLAND,....FIGHTS WITH POLICE, BERLIN WALL,....BEFORE THAT THERE WAS KOMUNIZM AND THERE ŁAGRY AND KOŁHOZY PART OF THE EXTERMINATION, BEFORE THAT THERE WAS FASCHIZM RASIZM KANIBALIZM STALINIZM MARKSIZM SOCJALIZM, BEFORE THAT THERE WAS SLAVORY AND CUTTING ARMS WHEN YOU STILL SOMETHING, THEY WHERE MAKING SOAP FROM HUMANS, IM SORRY ANYWAY...BEFORE THAT THERE WAS EVOLUTION, THRU ALL THE EVOLUTION ANIMALS KILLED THEMSELVS AND EAT EACH OTHERS LIVES,...BEFORE THAT THERE WAS BIG BANG...THIS IS OUR HISTORY....
0 notes
Text
13/11/2021
Jana 6:52-59
(41) Wtedy Żydzi szemrali przeciwko niemu, iż powiedział: Ja jestem chlebem, który zstąpił z nieba. (42) I mówili: Czy to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę znamy? Jakże więc teraz może mówić: Z nieba zstąpiłem? (43) Wtedy Jezus odpowiedział i rzekł im: Nie szemrajcie między sobą! (44) Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. (45) Napisano bowiem u proroków: I będą wszyscy pouczeni przez Boga. Każdy, kto słyszał od Ojca i jest pouczony, przychodzi do mnie. (46) Nie jakoby ktoś widział Ojca; Ojca widział tylko Ten, który jest od Boga. (47) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto wierzy we mnie, ma żywot wieczny. (48) Ja jestem chlebem żywota. (49) Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i poumierali; (50) tu natomiast jest chleb, który zstępuje z nieba, aby nie umarł ten, kto go spożywa. (51) Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił; jeśli kto spożywać będzie ten chleb, żyć będzie na wieki; a chleb, który Ja dam, to ciało moje, które Ja oddam za żywot świata.
Werset 59 sugeruje, że ta dyskusja nie miała miejsce podczas jednego spotkania. Zdaje się, że jest ona podsumowaniem Jego nauczania przez dany okres czasu.
Możemy zrozumieć dlaczego byli zmieszani i dlaczego też niektóre denominacje przekręciły nauczanie Jezusa. Jego słowa dosłownie wyrażają to: Spożywajcie moje działo i krew, aby mieć zbawienie. Dla starożytnych uszu to brzmiałoby jak odpychający kanibalizm. Po wiekach takiej nauki, Chrześcijanie nie myślą o kanibalizmie, ale wiele denominacji wnioskuje, że komunia chleba i wina właściwie staje się ciałem i krwią Jezusa, w oparciu o ten fragment. Pytanie, które musimy sobie zadać jest następujące, „Czy każdy, kto w tym dniu usłyszał Jezusa doszedł do takich samych wniosków?” Z historii Kościoła jasno można wyczytać, że „Nie”. Na początek, żaden z apostołów w listach do zborów nie powtarzał opisu komunii (lub zbawienia), która działa na takich zasadach. Ponieważ kanibalizm jest potępiony w Prawie Mojżeszowym i Jezus nauczał, że przyszedł wypełnić, a nie obalić Prawo Mojżeszowe, Jego ostrożni słuchacze zrozumieliby metaforę w tym co mówi. Jeden z przykładów widzimy w 1 Kron. 11:19. Trzech z najdzielniejszych wojowników Dawida przełamała się przez linię wroga żeby zdobyć dla Dawida trochę wody z jego rodzinnego miasta. Dawid wnioskuje, że nie mógłby napić się tej wody mówiąc, “Czy miałbym pić żywą krew tych mężów?” Ezechiel (3:1) i Jan (Obj. 10:9) zostali poinformowani żeby „zjeść” materiałowy zwój, lecz każdy rozumie, że chodziło o przeczytanie i przetrawienie tego co było napisane. W podobny sposób zjedzenie krwi Chrystusa jest duchowym konceptem, a nie dosłowną aktywnością. Przyjmując Jezusa jako Zbawiciela “jemy” zbawienie, które On nam oferuje, a które może zaspokoić nasz duchowy „głód”.
Krok Życiowy
Właściwa interpretacja Pisma jest taka ważna. Zawsze sprawdzaj swoje pomysły z tymi, które mają inni wierzący by upewnić się, że nie zaczynasz rozumieć czegoś źle i nie zmierzasz w złym kierunku.
0 notes
Text
Warsztaty biblijno-fantastyczno-naukowe “pastora” Chojeckiego
Skecze samozwańczego pastora Pawła Chojeckiego, nazywane przez niego "nauczaniem" nie raz już pokazywały, że ludzie, którzy słuchają ich w ich siedzibie z poważnymi minami muszą być chyba na mocnych psychotropach. Miotający się coraz bardziej we wściekłych konwulsjach pseudokaznodzieja wymyśla coraz to bardziej "szokujące" historyjki i teorie. W ostatnich dniach media obiegła wieść o imigrantach z Afryki, którzy w Paryżu podczas kłótni o pieniądze odgryźli mężczyźnie ucho i dolną wargę. Oskarżono ich o napaść i kanibalizm. Najpierw to tragiczne i niepokojące zdarzenie stało się obiektem niewybrednych, menelskich żartów Kowalskiego i Kłosowicza, którzy po biblijnemu pękali ze śmiechu z zaistniałej sytuacji.
Ale "pastor" postanowił wykorzystać owe zdarzenie jeszcze bardziej i poświęcił mu jedno ze swoich "nauczań" przy okazji wplątując w to... Chiny. Da się? Pff... dla "pastora" nie ma rzeczy niemożliwych.
No więc tak... kanibalizm wg. Chojeckiego był powszechny w Europie w XVI wieku (że co???)... później był wynikiem np. wojen, głodu, ale tak ogólnie był wcześniej. Ale nigdy nie miał charakteru religijnego, tak jak wierzyły np. ludy afrykańskie, że gdy zjedzą ciało swoich wrogów to zyskają ich siłę, witalność, męstwo. A więc ta sprawa z Paryża ma wymiar religijny, chodzi o dostęp do życia wiecznego, akurat taką metodą. Skąd Paweł ma takie informacje, tego oczywiście nie wiadomo, ale przeczuwa on metafizyczny wymiar bójki dzikusów swym pastorzym zmysłem. Więc teoria jest odpowiednio rozwijana...
"A teraz panie obudźcie się... macie na pewno koleżanki idiotki, bo idioci żyją wśród nas no to na pewno jakichś znacie" - mówi pastore do swych owieczek (idiotek oczywiście daleko panie szukać nie musiały, wystarczyło zerknąć na krzesła obok). "Czy znacie jakąś panią ze swojego otoczenia, która da praktycznie każde pieniądze, żeby przywrócić młodość, młody wygląd lub zdrowie? (...) Jest takich coraz więcej, co się dadzą zamrozić aż nauka wynajdzie lek na ich choroby (...) jedni do zamrażarki a drudzy po wątróbkę dokąd? Do Chin. A tam urządzane są polowania na ludzi. Zaraz... coś z kanibalizmem wam to przypomina? I co teraz świat chrześcijański mówi o kanibalistycznym kraju jakim są Chiny komunistyczne?"
I teraz ci wszyscy prawicowcy mówią nam, że kanibale z Chin są dobrzy bo mają pieniądze. Już są biznesmenami a tam urządzają polowania na ludzi ci kanibale. A to im się tak podoba, że nie chcą umierać. A jak nie chcą umierać to muszą kogoś zabić dla narządów. Szybki, prosty przeskok z dzikiej dzielnicy Paryża do Chin i wielkiej polityki.
Ci w Paryżu, gdyby policja nie przyjechała to też by zjedli tamtemu wątrobe, tak samo jak ci wszyscy ludzie, którzy wiedzą, że te chińskie wątroby pochodzą ze zbrodni ale jadą tam i płacą tym komunistom za nie. I przyjmują je do swojego ciała aby żyć. Ale nikt z nich do Jezusa przyjść nie chce, żeby mieć rzeczywiście wieczne życie.
Jak twierdzi Paweł, Biblia mówi, że ludzie przed potopem żyli około tysiąca lat, a potem długość życia obniżała się i zatrzymała na dzisiejszym poziomie. "I teraz co nauka odkryje to my mówimy: słuchaj ale to tutaj już było napisane, wystarczyło czytać."
Już nie tylko juany, zgrzewki piwa dla polityków, lotniskowce chińskie porywające nasze kobiety i chińscy SOK-iści ale i kanibale... nawiasem mówiąc zastanawia ta niezwykła troska o biednych Chińczyków z jednej strony i twierdzenia Mariana o "zalewaniu świata żółtą zarazą" z drugiej oraz pogląd Chojeckiego, że KAŻDY Chińczyk żyjący w obcym kraju działa przeciwko niemu. Przypomnieć wypada, że "żółtą zarazą" zalewa biblijną Amerykę ich idol Bob Fu, którego działalność promuje imigracje chińską do USA. Ale jak widać wszystko można pogodzić.
Czego jeszcze "naucza" swoich wyznawców Don Pastore? Niegdyś hitem internetu był filmik na którym mówi o UFO, istotach pozaziemskich... I tak dowiedzieliśmy się, że upadli aniołowie to istoty inteligentne, z własną wolą ale nie posiadające ciała. W kolejnym zdaniu jednak mogły uprawiać one, mimo braku ciał, seks z "głupimi kobietami" i stąd wzięli się giganci (na szczęście orgietki te zostały przez anioły zaniechane więc i gigantów dziś nie uświadczymy). Natomiast na kosmitów zostanie zrzucone wytłumaczenie porwania garstki chrześcijan z Ziemi, co spowoduje zbrojenie się świata przeciwko UFOkom i stworzenie rządu światowego w celu stawienia im wspólnie czoła.
Tak wyglądają chojecczańskie "warsztaty biblijne" czy inne tam "nauczania". Jest to jeden wielki stand-up totalnych bzdur, idiotycznych do bólu porównań, teorii wyssanych z... nawet nie chce wiedzieć czego, znając fekalne upodobania Chojeckiego. Wszystko oczywiście jest w nich czarno-białe, uproszczone do granic możliwości i wysłuchiwane przez wyznawców z kamiennymi twarzami, nie negowane w ani jednym zdaniu. Nikt z nich nie ma najmniejszej wątpliwości co do tego co opowiada im ten odrealniony człowiek, a nawet jeśli to boją, się z tym wychylić. Historie Chojeckiego przypominają powieści z gatunku horror / sci-fi, które zalegały na bocznych wystawach kiosków "Ruchu".
5 notes
·
View notes
Photo
46) Anthony Burghess „Rozpustne nasienie” 1962) - nie ma chyba kibica starszej daty, który nie kojarzyłby chociaż „Mechanicznej Pomarańczy” Anthony’ego Burghess’a. „Clockwork Orange” stała się za sprawą ekranizacji Stanleya Kubricka, legendarnym swojego czasu wyznacznikiem i wzorem postępowań wszystkich młodych uczestników życia ulicznego. Czy to skinheadzi, kibice, czy zwykli chuligani nie zrzeszeni w żadnej subkulturze, często odnajdywali inspirację w przygodach Alexa i jego kompanów. „Mechaniczna”, czy jak kto woli „Nakręcana Pomarańcza” stała się symbolem – legendą, która zafascynowała wielu młodych chłopaków do postępowań innych, niż ogólnie przyjęte za wzorcowe w społeczeństwie i świecie dorosłych. Na wielu flagach grup mocnych wrażeń, na wielu murach, czy koszulkach pojawiały się akcenty z postaciami „Clockwork Orange” i choć minęło wiele czasu od ekranizacji, a jeszcze więcej od wydania książki, jest to pozycja obowiązkowa, dla tych wszystkich, którzy jakimś cudem z „Mechaniczną…” jeszcze się nie zapoznali – osobiście bardziej polecam książkę, pomimo pewnych trudności w czytaniu ( napisana jest specjalnym językiem, stworzonym specjalnie na potrzeby powieści). Jednak twórczość Burghess’a to nie tylko „Mechaniczna Pomarańcza”. Nie mniejsze wrażenie zrobiła na mnie książka, zatytułowana „Rozpustne nasienie”. Generalnie jest zupełnie inna, niż „Clockwork Orange”. Napisana zwykłym językiem, jest to opowieść o zdemoralizowanym społeczeństwie, którego cywilizacyjny upadek doprowadził ludzi do totalnego zezwierzęcenia. Na wskutek przeludnienia Ziemi, grupa rządząca wprowadza ograniczenia w ilości dopuszczalnych porodów (nawet nie urodzeń, nieważne czy dziecko się urodziło żywe, czy też martwe). Nie ma jedzenia, racje żywnościowe są wydzielane i wciąż ograniczane. Jako metodę mającą powstrzymać taki stan rzeczy, rząd coraz bardziej dyskryminuje związki małżeńskie i heteroseksualne – popierając homoseksualizm (!!!), jako formę miłości i sposób na życie bez potomstwa. Najwyżej w hierarchii zawodowej mogą zajść ci „mężczyźni” którzy nie zaciskają pośladków. Wszyscy tradycyjni ludzie, mający kobiety, żony, oraz dzieci, z czasem są coraz bardziej uciskani, dyskryminowani i nakłaniani do porzucenia dotychczasowego trybu życia. Dla tych, którzy niekoniecznie pragną zaakceptować „nowoczesność”, przewidziane są represje, pobicia, więzienie, w końcu wykluczenie poza margines społeczny. Jak łatwo przewidzieć, taka sytuacja musi skończyć się rewolucją. Dotychczasowy rząd zostaje obalony, a ludzkość jako formę załatania dziury żywnościowej, stawia na kanibalizm. Silniejsi zjadają słabszych aby przetrwać. Jednak najważniejsze jest to, że w dalszej części książki nie zabraknie miłości w wykonaniu damsko-męskim. Nie będę opisywał dokładnie książki, mam nadzieję, że ten krótki opis zaciekawił chociaż parę osób na tyle, by mogli pofatygować się do księgarni i wydać kilkanaście złotych na książkę. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że ta książka i rzeczywistość w niej opisana, wcale nie musi być scenariuszem science-fiction. Coraz bardziej wnikający w nasze życie liberalizm, powolny upadek zasad moralnych naszej cywilizacji staje się faktem. Coraz bardziej „postępowe” ustawy pozwalają na coraz więcej tym, dla których dotychczasowa cywilizacja „Starej Europy” jest zabobonem, ciemnogrodem, który należy za wszelką cenę wytępić. Przypomina mi to problemy pewnego społeczeństwa, gdzie prawdziwe problemy przykrywane są fałszywym dywanem pustych słów i haseł, które mają zaspokoić dążenie tego społeczeństwa do szczęścia. Zamiast mówić o bezrobociu, wmawia się ludziom, w jakim to wolnym i nowoczesnym państwie żyją. Zamiast stawiać na rozwój infrastruktury i poprawę gospodarki, wyprzedaje się wszystko, co tylko można sprzedać. Kapitalizm, który sprowadził i podporządkował ludzkie życie ciągłej pogoni za pieniądzem. Politycy pięknie mówią o tym, w jakim to wspaniałym kraju ci ludzie żyją, próbując w ten sposób ukryć nieudolność swoich rządów. A zwykli ludzie wciąż muszą zapierdalać, aby starczyło im na przeżycie kolejnego miesiąca. Z nieskrywanym żalem muszę przyznać, że takie państwo jest chore. Za sprawą źle sprawowanych rządów, państwo zamiast otoczyć swój naród opieką, dąży się do jak największego wyzysku społeczeństwa. Jako przykład, można wskazać służbę zdrowia – całe życie potrąca się ludziom praktycznie 1/3 dochodów, a gdy ktoś zachoruje, szanse na dostanie się do lekarza „państwowo” owszem są, ale terminy są tak długie, że i tak większość musi zapłacić i wtedy „prywatnie” lekarz znajdzie dla nich czas. Jednocześnie okres, gdy szarzy ludzie mogą pójść na zasłużony odpoczynek (emeryturę), jest na tyle długi, by zwykli przedstawiciele społeczeństwa nie mogli się tym „wypoczynkiem” zbytnio nacieszyć. A czołowi politycy głównych frakcji politycznych, zamiast zająć się prawdziwymi problemami, korupcją, bezrobociem i dążeniem do poprawy warunków życia przeciętnego człowieka, wolą wynajdywać sobie inne „problemy” i zasłaniać nimi prawdziwą nieudolność swoich rządów. Jeszcze inni, jako propozycję i alternatywę dla szarej codzienności, chodzą na lewackie parady i tańczą z homoseksualistami. Nie ma co, najlepszy przykład idzie „z góry”. Gdy tak sobie oglądam codzienne życie społeczeństwa, coraz „ciekawsze” propozycje polityków i coraz szerzej wnikający w ludzkie życia liberalizm i idącą z nim demoralizację społeczeństwa, moje myśli biegną w stronę książki Anthony’ego Burghess’a, a przed oczami mam upadek społeczeństwa i cywilizacji, dotkniętej chorobą „nowoczesności”. Dlatego jeszcze raz polecam wszystkim „Rozpustne nasienie”, przeczytajcie – ku przestrodze! - Z.
0 notes
Photo
Vanuatu - Our Land Forever
Czy macie czasem tak, że siedzicie sobie i myślicie “a ten człowiek to jednak taki głupi jest”, a potem machacie ręką w geście beznadziejnej rezygnacji i po chwili namysłu przyrzekacie sami przed sobą, że się poprawicie, żeby nie musieć już tak się użalać i więcej machać ręką?
No, ja tak mam. Na przykład wczoraj, gdy robiąc “porządek” na dysku (domyślacie się z jakim skutkiem), przekopując tonę folderów (87x“zdj”, 23x“foto”, 45x“różne”), bujając sobie w obłokach iCloudów, airDropów i innych iZjawisk, dotarłam do wspaniałego znaleziska w postaci totalnie zapomnianych, zakurzonych, zabłąkanych, a przecież absolutnie zachwycających zdjęć z bardzo dalekiej podróży. Poruszona tym odkryciem oraz zirytowana ubogim stanem mojej pamięci, postanowiłam przewertować wszystkie zapiski i notatki, dotyczące planowania tego wyjazdu, a w rezultacie (nie powiem po ilu godzinach), mogłam odtworzyć dokładnie przebieg podróży (o którym zresztą nie omieszkam Was zaraz poinformować, hehe).
Zasmucił i zdenerwował mnie jednak fakt, że wykazałam się totalną ignorancją i zamiast sumiennie opisać swoje wrażenia, nabazgrałam aż pół strony enigmatycznych fraz w stylu: “dzikie świnie”, “niebieska dziura”, czy „bungee bez liny” . Rozszyfrowanie tego, co autor miał na myśli zajęło mi trochę czasu (dużo, dużo wzdychania i machania ręką), ale chyba się udało! Zresztą zobaczcie sami.
Mili państwo, przed Wami - egzotyczne, fascynujące, trochę jeszcze dzikie - Vanuatu. Ta dziwnie brzmiąca nazwa w języku melanezyjskich plemion oznacza “Our Land Forever”, co ja tłumaczę i od razu wizualizuję, jako dramatycznie wykrzyczane: “Ta ziemia jest nasza! Od zawsze! Na zawsze!”, ale wiadomo - to tylko luźne tłumaczenie.
Vanuatu znajduje się bardzo daleko stąd. Dokładnie na południowo-zachodnim Pacyfiku, niedaleko Fiji oraz Nowej Kaledonii (o tej francuskiej damie będzie później). Mieliśmy szansę zawitać do tych nieznanych lądów podczas rejsu statkiem wycieczkowym. “Wizyta” to najbardziej odpowiednie słowo, bo niestety nie dane nam było nocować w odwiedzanych przez nas miejscach, tak więc schodząc na ląd staraliśmy maksymalnie wykorzystać czas. Sądzę, że to doskonale się udało (ukłony, Gregory), choć, gdy teraz myślę o ryzykownych krokach, jakie podjęliśmy, to cieszę się, że nadal jesteśmy cali i zdrowi (i w sumie coraz mniej przestaje mnie dziwić mój aktualny sposób podróżowania).
Vanuatu poznaliśmy od najpiękniejszej strony, czyli wyspy Espirito Santo. To było moje pierwsze zderzenie z prawdziwą rajską plażą, którą czasem widzi się w grafikach google, i o której potem myśli się „eee tam, photoshop”. Plaża Champagne Bay, bo o niej mowa, była przepiękna, ale także totalnie zaopatrzona i przygotowana na przypływ ludzkich chodzących dolarków z Australii. Dobrze się stało, że udało nam się znaleźć inną, nieco bardziej odosobnioną, ale równie piękną i przede wszystkim pustą plażę, i że oprócz tego zaplanowaliśmy inne aktywności, jak wycieczka w głąb wyspy. Nie zapomnę samej procedury organizowania tej wycieczki, bo choć na statku można była oficjalnie wykupić podobne, my oczywiście zdecydowaliśmy się na wersję „no risk, no fun”, która polegała na skorzystaniu z turystycznych usług tubylców. Żeby nie było, cała akcja była zaplanowana, i to w iście misterny sposób. Grzegorzowi udało się znaleźć kontakt do jednego z mieszkańców wyspy, który potem wysłał nam mailowo zdjęcie naszego „przewodnika” (zdjęcie przedstawiało faceta siedzącego na słupku na pomoście) oraz wskazał miejsce spotkania (ten właśnie słupek na pomoście). Na miejscu, nie rozmyślając długo, porozglądaliśmy się chwilę i oto jest, młody, uśmiechnięty chłopak, będący naszym prywatnym przewodnikiem. Zaprowadził nas do auta, zapakował do środka, a potem wywiózł w czeluść dżungli, do.. dziury, a dokładnie: niebieskiej dziury. Blue Hole, bo o tym mowa, było tak odrealnionym miejscem, że trudno to wyrazić słowami czy pokazać za pomocą fotografii. Jak się okazało podczas mojego wczorajszego researchu, tego rodzaju miejsc na wyspie jest kilka, więc niestety nie jestem w stanie powiedzieć, w której dokładnie byliśmy (tak doskonale zorientowani byliśmy w czasie tej wycieczki). Do Blue Hole opłynęliśmy na kajakach, które dzięki absurdalnie turkusowej i przejrzystej wodzie, sprawiały wrażenie unoszących się w powietrzu. Gdy dotarliśmy do celu, naszym oczom ukazało się małe, turkusowe jezioro, które pięknie kontrastowało z głęboką zielenią otaczającej je dżungli. To magiczne miejsce było całe dla nas. Cieszyliśmy się niczym Leonardo DiCaprio z „Niebiańskiej plaży”, skacząc na lianach do wody i nurkując w lazurowej przestrzeni. Wracając nigdy nie przeszło nam przez myśl, że wycieczka z obcym typem do dżungli, w totalnie dzikim miejscu bez zasięgu (i elektroniki w ogóle) oraz bez uprzedzenia kogokolwiek z załogi o naszych planach, była złym lub nierozsądnym pomysłem. Dlatego kolejnego dnia zrobiliśmy to raz jeszcze.
Tym razem nasz statek cumował w stolicy o nazwie Port Vila, roboczo nazwanej przez nas egzotyczną Ukrainą. Niestety spokojne zwiedzanie tego miejsca nie było możliwe, gdyż od pierwszych kroków na lądzie, towarzyszyły nam setki napastliwych ludzi, próbujących coś sprzedać lub zaoferować. Poddaliśmy się presji i zgodziliśmy się wynająć prywatnego kierowcę, który miał nam pokazać okolice. Tym razem trafiliśmy lokalnego „cwaniaka”, który co prawda wykazał się na końcu nutką kreatywności (próbował zrobić nam foto-sesję ze statkiem w tle), ale generalnie nie sprawiał na nas zbyt dobrego wrażenia i skłamałabym mówiąc, że wycieczka z nim była czymś totalnie komfortowym i bezpiecznym. Port Vila okazał się dość obskurnym miejscem. Tak jakby czas i ludzie o nim zapomnieli, a Ci, którzy zostali, starali się za wszelką cenę przetrwać, imając się różnych, mniej lub bardziej uczciwych, zajęć. W mojej wyobraźni Port Vila widnieje pod szyldem „podejrzane”, tuż obok post-apokaliptycznego wodnego miasta z “Water World” i polsko-ukraińskiego przejścia granicznego w Przemyślu. Mimo wszystko, Vanuatu zrobiło na mnie ogromne wrażenie, które zostało spotęgowane po przeczytaniu kilku podróżniczych artykułów i uzupełnieniu brakującej wiedzy. Jestem pewna, że zgodzicie się ze stwierdzeniem, że to absolutnie niesamowite miejsce. Pomóc mogą poniższe fakty:
1. Dzikie świnie. Na Espirito Santo zobaczyć można świnie biegające po dżungli i pałaszujące kokosy. A skoro mowa o kokosach..
2. Kokosy. Kokos to życie. Z kokosa robi się absolutnie wszystko. Domy, jedzenie, oleje, ubrania. Kokosy są wspaniałe.
3. Zakupy. Można je zrobić np. w środku dżungli. Przy drodze znajduje się stolik, na nim leżą kokosy (znowu one!) oraz miseczka na pieniądze. Sprzedawcy ani śladu. Podczas wycieczki w Espirito Santo nasz przewodnik kupił nam kokosy oraz uwaga - zielonego ogórka, myśląc, że nas nim totalnie zaszokuje.
4. Czas wolny w raju. Nasz przewodnik pokazał nam jeszcze jedno wyjątkowe miejsce. Była nim zatoka, z której roztaczał się przepiękny widok na dżunglę (i o, ironio, chatki jakiegoś luksusowego kurortu znajdującego się na drugim brzegu). Okazało się, że jest to miejsce spotkań młodych mieszkańców wyspy, gdzie wspólnie grają w gry oraz piją i palą trawę. Rozrywki jak wszędzie, tylko, że w większości przypadków bez zatoki.
5. Kanibalizm. Hehe. Ponoć obecny na Vanuatu jeszcze w latach 70. Hehe.. Nie powiem nic więcej.
6. Bungee bez liny. To zdanie od razu wprowadza w błąd. Żeby nie było, lina jest. Ale, niewątpliwie, zjawisko, o którym zaraz przeczytacie traktować można jako pierwowzór skoków na bungee. Chodzi o Naghol, w angielskim uproszczone do Land-Diving, czyli swego rodzaju rytuał przejścia, wywodzący się z jednej z wysp Vanuatu - Pentecost. Co roku (aktualnie wydarzenie odbywa się bardziej w celach turystycznych), młodzi chłopcy skaczą ze zbudowanej z drewna wieży (35 metrów wysokości), by w ten sposób dowieść swojej męskości. I uwaga, wszystko można byłoby przeżyć, gdyby lina, z którą skaczą umożliwiała amortyzację tego skoku albo.. gdyby lądowanie nie odbywało się.. glebie. Ale nie, przecież Vanuatu to dziki kraj, ("NASZA ZIEMIA!"), więc chłopcy skaczą w ekstremalnych warunkach. Niektórzy kończą ze złamaną nogą, inni kończą gorzej. A wszystko przez te baby! A jak. Legenda głosi, że mężczyzna o imieniu Tamalie w pogoni za żoną skoczył za nią z drzewa. Ta jednak była sprytniejsza (a jak) i przywiązała do swoich kostek liny, dzięki którym skok przeżyła. Niestety nie można tych dwóch rzeczy powiedzieć o przodku plemion Vanuatu, panu Tamalie. Dla ludzi o mocnych nerwach polecam ten filmik: https://www.youtube.com/watch?v=rKfKSsEpF3Q
Zapewne podobnych ciekawostek można by znaleźć setki, ale mi trochę ulżyło na sumieniu, że zdołałam przekazać choć tyle. Jeśli kiedykolwiek przyjdzie Wam wyruszyć te strony, to proszę pozdrówcie tego chłopaka, co siedział na słupku! A tak całkiem serio - to lekcja dla mnie i dla tych, którzy ciesząc się chwilą, zapominają o ulotności wspomnień; doceniajcie to, co Was spotyka. Róbcie notatki, nie tylko zdjęcia! Taka pamiątka zostanie z Wami na zawsze i właśnie dlatego powstał ten post. Kajdo z przyszłości, pamiętaj - to była wspaniała przygoda! Over and out.
#vanuatu#tropical#journey#adventure#espirito santo#blue hole#jungle#travel photography#travel blog#port vila
1 note
·
View note
Text
Pull me from the dark
read it on the AO3 at https://ift.tt/2CcNWc4
by Dr_Lecter_Graham
*Hannibal serial* 🔪Hannigram Akcja ma miejsce po wydarzeniach finałowych sezonu 3, ale czy na pewno? Ten ff jest pozbawiony sensu.
- "Chcesz już zabić? - Chcę czuć życie. - Widząc jednocześnie jak gaśnie cudze pod twoimi rękami. Jakie to uczucie, czuć wzniosłość i wielkość będąc sprawcą ulatującego życia? - Przecież wiesz - skrzyżowali spojrzenia - jak oglądanie roju meteorytów będąc uniesionym w centrum wszechświata, słuchając symfonii planet. - Piękne. - Czy to nie absurdalne? - To, co absurdalne, rozwizuje więzy z tym światem, a nawiązuje je z innym, w którym ten świat ma swe usprawiedliwienie. To, co absurdalne nie podlega krytyce i nie potrzebuje usprawiedliwienia. Jest transcendentne. - A więc naprawdę uciekliśmy razem do innego świata."
HANNIGRAM ♥️ ♣️Poważne opowiadanie z pewną dozą czarnego humoru i sarkazmu.♣️ ⭐Uwaga! Zawiera wątki homoseksualne , treści opisujące morderstwa, znęcanie się, przepisy oraz kanibalizm .⭐
Words: 71031, Chapters: 23/23, Language: Polski
Fandoms: Hannibal (TV)
Rating: Mature
Warnings: Underage, Major Character Death
Categories: F/F, M/M, F/M
Characters: Hannibal Lecter, Will Graham, Alana Bloom, Margot Verger, Bedelia Du Maurier, Dr. Frederick Chilton, Miriam Lass, Abigail Hobbs
Relationships: Bedelia Du Maurier/Will Graham/Hannibal Lecter, Will Graham/Hannibal Lecter, Alana Bloom/Will Graham, Alana Bloom/Margot Verger, Molly Graham/Will Graham, Chiyoh & Hannibal Lecter, Jack Crawford/Will Graham, Dr. Frederick Chilton/Will Graham, Will Graham/Original Male Character(s), Will Graham & Hannibal Lecter
Additional Tags: #HannigramDay
read it on the AO3 at https://ift.tt/2CcNWc4
0 notes
Text
Pull me from the dark
read it on the AO3 at https://ift.tt/2CcNWc4
by Dr_Lecter_Graham
*Hannibal serial* 🔪Hannigram Akcja ma miejsce po wydarzeniach finałowych sezonu 3, ale czy na pewno? Ten ff jest pozbawiony sensu.
- "Chcesz już zabić? - Chcę czuć życie. - Widząc jednocześnie jak gaśnie cudze pod twoimi rękami. Jakie to uczucie, czuć wzniosłość i wielkość będąc sprawcą ulatującego życia? - Przecież wiesz - skrzyżowali spojrzenia - jak oglądanie roju meteorytów będąc uniesionym w centrum wszechświata, słuchając symfonii planet. - Piękne. - Czy to nie absurdalne? - To, co absurdalne, rozwizuje więzy z tym światem, a nawiązuje je z innym, w którym ten świat ma swe usprawiedliwienie. To, co absurdalne nie podlega krytyce i nie potrzebuje usprawiedliwienia. Jest transcendentne. - A więc naprawdę uciekliśmy razem do innego świata."
HANNIGRAM ♥️ ♣️Poważne opowiadanie z pewną dozą czarnego humoru i sarkazmu.♣️ ⭐Uwaga! Zawiera wątki homoseksualne , treści opisujące morderstwa, znęcanie się, przepisy oraz kanibalizm .⭐
Words: 71035, Chapters: 23/23, Language: Polski
Fandoms: Hannibal (TV)
Rating: Mature
Warnings: Underage, Major Character Death
Categories: F/F, M/M, F/M
Characters: Hannibal Lecter, Will Graham, Alana Bloom, Margot Verger, Bedelia Du Maurier, Dr. Frederick Chilton, Miriam Lass, Abigail Hobbs
Relationships: Bedelia Du Maurier/Will Graham/Hannibal Lecter, Will Graham/Hannibal Lecter, Alana Bloom/Will Graham, Alana Bloom/Margot Verger, Molly Graham/Will Graham, Chiyoh & Hannibal Lecter, Jack Crawford/Will Graham, Dr. Frederick Chilton/Will Graham, Will Graham/Original Male Character(s), Will Graham & Hannibal Lecter
Additional Tags: #HannigramDay
read it on the AO3 at https://ift.tt/2CcNWc4
0 notes
Text
Bestie wszech czasów. Zobacz listę najgroźniejszych seryjnych morderców
Bestie wszech czasów. Zobacz listę najgroźniejszych seryjnych morderców
Mordowanie dzieci, kanibalizm czy nekrofilia – to dla tych zwyrodnialców chleb powszedni. Mają na swoim koncie setki brutalnie zamordowanych ofiar. Większość z tych morderców została stracona, reszta odsiaduje karę dożywotniego pozbawienia wolności. My prezentujemy najgorszą siódemkę. Wśród wielkich zbrodniarzy znalazł się również śląski wampir Zdzisław Marchwicki – nasz wstydliwy polski wkład.…
View On WordPress
0 notes
Text
ZASTANAWIAM SIĘ CO LEPSZE, CODZIENNY KIERAT, CZY ZAMIESZKI ...FOCOUS....NOW WE HAVE DEMOCRACY, BEFORE THAT THERE WAS KAPITALISM, THE DEMOCRACY IS A LIE...., BEFORE THAT THERE WAS COLD WAR IN POLAND, STAN WOJENNY, BERLIN WALL,...BEFORE THAT THERE WAS KOMUNIZM AND THERE ŁAGRY AND KOŁHOZY PART OF THE EXTERMINATION....BEFORE THAT THERE WAS FASCHIZM RASIZM KANIBALIZM STALINIZM MARKSIZM SOCJALIZM,...BEFORE THAT THERE WAS SLAVORY AND CUTTING ARMS WHEN YOU STILL SOMETHING,...THEY WHERE MAKING SOAP FROM HUMANS, IM SORRY ANYWAY....BEFORE THAT THERE WAS EVOLUTION, THRU ALL THE EVOLUTION ANIMALS KILLED THEMSELVS AND EAT EACH OTHERS LIVES,...BEFORE THAT THERE WAS BIG BANG....THIS IS OUR HISTORY....
0 notes
Text
TERAZ MAMY DEMOKRACJE WCZEŚNIEJ BYŁ KAPITALIZM, WCZEŚNIEJ BYŁ STAN WOJENNY W POLSCE, UPADEK MURU BERLIŃSKIEGO, WCZEŚNIEJ BYŁ KOMUNIZM A TAM ŁAGRY I KOŁHOZY ELEMENT EKSTERMINACJI, WCZEŚNIEJ BYŁ FASZYZM RASIZM KANIBALIZM STALINIZM MARKSIZM SOCJALIZM, WCZEŚNIEJ BYŁO NIEWOLNICTWO I OBCINANIE KOŃCZYN ZA KAWAŁEK CHLEBA, MAŁO TEJ DEMOKRACJI, WCZEŚNIEJ BYŁA EWOLUCJA A TAM ZWIERZĘTA ZAGRYZAŁY SIĘ ŻYWCEM I ZJADAŁY SIĘ NAWZAJEM, WCZEŚNIEJ BYŁ WIELKI WYBUCH TO JEST NASZA HISTORIA....TLENU NIGDZIE NIE MA, ŻYCIA NIGDZIE NIE MA....JA NIE CHCĘ MIEĆ DZIECI, NIE SKALECZĄ SIĘ, NIE PÓJDĄ DO PRACY, NIE UMRĄ....I WSZYSTKO SIĘ SKOŃCZY....FOCOUS...SHE DID'NT COMMITED, HE IS A DOCTOR, HE MADE A MISTAKE, THERE ARE EVOLUTIONARY SPIECIES THAT THIS IS TRUE...HIPOPOTAM, NOSOROŻEC, MORS, SŁOŃ, NIE MA ZWIERZĄT, JEST TRZODA CHLEWNA, TO SAMCE ŚWIŃ SĄ, CO ZOSTAJE....MAŁPY MAJĄ RĘCE, WSZYSTKO INNE 4 NOGI....DOCTOR SAID THAT HUMANS HAS 90% SIMILARITY WITH GENES PIGS, HE WAS RIGHT....THEY HAD EXTERMINATED THERE OWN KIND, THERE WAS CHILDRENS, WE DID WHAT WE COULD, MAYBE ITS BETTER TH7S WAY, WHAT IF EVERYBODY LIKE THIS.... DO YOU SEE OLD PEOPLE?? THAT IS INOUGH... CANIBALISM....TO NIE MA JUŻ SENSU, KAŻDY MA W SOBIE KROPLĘ APOKALIPSY ZDOLNEJ ZNISZCZYĆ WSZYSTKO W OBRONIE ŻYCIA, II WOJNA ŚWIATOWA, HOLOKAUST, TO BYŁA NAJWIĘKSZA W9JNA W DZIEJACH LUDZKOŚCI, PO NIEJ JEST JUŻ TYLKO APOKAL7PSA, UNICESTWIENIE WSZECHŚWIATÓW....TA WOJNA POCHŁONIE WSZYSTKO, TA WOJNA PICHŁANIA WSZYSTKO....WYSTARCZY, ŻE WSZECHŚWIAT PRZESTANIE SIĘ OBRACAĆ, WTEDY PLANETY STRACĄ SQÓJ MAGNETYZM I BIEGUNY SIĘ ZDEPOLARYZUJĄ, WYLECĄ Z ORBIT I ZMIENIĄ SIĘ Z POWROTEM W BEZKSZTAŁTNĄ MATERIĘ....GWIAZDY ODLECĄ W PRZESTRZEŃ I WYGASNĄ...WSZECHŚWIAT PRZESTANIE ISTNIEĆ....TO WASZA WINA I WASZYCH RZĄDÓW, BANDA ZŁODZIEI, MORDERCÓW, KANIBALI, ZWYRODNIALCÓW, JESTEŚCIE GORSI OD DZIKICH ZWIERZĄT, KTÓRE ZABIJAJĄ ŻEBY PRZEŻYĆ....EQOLUCJA, POPULACJA, PRZETRWANIE, ZABIĆ ŻEBY ŻYĆ, DOMINACJA....TO TERMINOLOGIA ZE ŚWIATA ZWIERZĄT, TO ZWIERZĘTA SĄ, OJ NIE POLOWAL7ŚC7E ZBYT DŁUGO, JEŻELI WOGLE....TO SĄ CHOROBY ODZWIERZĘCE, TAM SĄ ZWUERZĘTA, PODOBNO 90% POPULACJI MA SCHIZOFRENIĘ, TO MUTACJE SĄ, ZOOFIL7A....A CO DO PLANET I WSZECHŚWIATA, TO JEST TO NIEWYKONALNE, TLENU NIGDZIE NIE MA, ŻYCIA NIGDZIE NIE MA, NIKOMU NIE DALUŚCIE ŻYĆ, BEZ TLENU TO JUŻ JEST BARDZO TRUDNE, ŻYCIA NIGDZIE NIE MA, NIGDZIE NIE ROZWINĘŁO SIĘ ŚRODOWISKO ZDATNE DO PRZETRWANIA NIE MAMY SZANS. ....WIDZIELIŚCIE MARSA, JOWISZA, SATURNA....TE PLANETY TO PUSTKOWIA, NIE MA WODY, NIE WYTWORZYMY ATMOSFERY, ZUŻYLI ZA METALU, CIEKAWE CZY SĄ JESZCZE ZŁOŻA METALU NA ZIEMI, ZUŻYWAJĄ ZA DUŻO PALIW, WSZĘDZ9E Z DALA OD SŁOŃC PANUJĄ EKSTREMALNIE NISKIE TEMPERATURY. ......I NIECH WSZYSTKO SIĘ ZATRZYMA....
0 notes
Text
WE ARE DYING, EXTERMINATE ALL LIVE FORMS IN THE UNIVERSE GOD, I MEAN ALL LIVE FORMS, A TO DZIECI BYŁY, TLENU NIGDZIE NIE MA, ŻYCIA NIGDZIE NIE MA, CIEKAWE CZY SĄ JESZCZE ZŁOŻA METALU NA ZIEMI?? NIE MA ZWIERZĄT JEST TRZODA CHLEWNA, HIPOPOTAM TO RZECZNA ŚWINIA, NOSOROŻEC TO PUSTYNNA ŚWINIA AND THE TUTH ON THE HEAD, NIE MA ZWIERZĄT JEST TRZODA CHLEWNA, MORS TO MORSKA ŚWINIA A SŁOŃ?? MASTODONTA NIGDY NIE BYŁO KTOŚ TE ŚWINIE JEDNAK ZROBIŁ, TO SAMCE ŚWIŃ SĄ, CO CI ZOSTAJE??BO ŚWINKA PRZYSZŁA DO NIEGO ŻEBY JEJ POMÓGŁ WIEDZIAŁA CO SIĘ STANIE TO ŻEŹNIA A ON JĄ ZAPŁODNIŁ TO DEBIL....MAŁPY MAJĄ RĘCE, WSZYSTKO INNE 4 NOGI....PRZEZ CAŁĄ EWOLUCJĘ ZWIERZĘTA ZAGRYZAŁY SIĘ ŻYWCEM I ZJADAŁY SIĘ NAWZAJEM, HOMOSEXUALLIST, AGAINST THE WALL, DLACZEGO GATUNEK SIĘ NAZYWA HOMOSAPIENS, HOMO TO MUTUALIZM, KANIBALIZM, ABNEGACJA, TERAZ MAMY DEMOKRACJĘ, WCZEŚNIEJ BYŁ KAPITALIZM, A ONI POPULIZM, WCZEŚNIEJ BYŁ STAN WOJENNY W POLSCE UPADEK MURU BERLIŃSKIEGO,WCZEŚNIEJ BYŁ KOMUNIZM A TAM ŁAGRY I KOŁHOZY ELEMENT EKSTERMINACJI, WCZEŚNIEJ BYŁ FASZYZM RASIZM KANIBALIZM STALINIZM MARKSIZM SOCJALIZM, WCZEŚNIEJ BYŁO NIEWOLNICTWO I OBCINANIE KOŃCZYN ZA KAWAŁEK CHLEBA, MAŁO TEJ DEMOKRACJI, WCZEŚNIEJ BYŁA EWOLUCJA A TAM ZWIERZĘTA ZAGRYZAŁY SIĘ ŻYWCEM I ZJADAŁY SIĘ NAWZAJEM A ONI Z TEGO NAUKĘ ZROBILI, WCZEŚNIEJ BYŁ WIELKI WYBUCH TO JEST NASZA HISTORIA, EWOLUCJA, POPULACJA, POPULIZM, PRZETRWANIE, ZABIĆ ŻEBY ŻYĆ, DOMINACJA, TO NIE DOTYCZY ISTOT ROZUMNYCH, TO TERMINOLOGIA ZE ŚWIATA ZWIERZĄT, TO ZWIERZĘTA SĄ....
0 notes
Text
Jak powietrze
read it on the AO3 at http://ift.tt/2CRjxLm
by Kossandra
Will i Hannibal przeżywają upadek i rozpoczynają nowe, wspólne życie. Czy roztrzaskana filiżanka może odzyskać pierwotny kształt?
Words: 6185, Chapters: 1/1, Language: Polski
Fandoms: Hannibal (TV)
Rating: Explicit
Warnings: Graphic Depictions Of Violence, Major Character Death
Categories: M/M
Characters: Hannibal Lecter, Alana Bloom, Margot Verger, Will Graham, Jack Crawford, Freddie Lounds, Dr. Frederick Chilton, Clark Ingram, Bedelia Du Maurier, Brian Zeller, Jimmy Price
Relationships: Will Graham/Hannibal Lecter, Alana Bloom/Margot Verger, Dr. Frederick Chilton/Freddie Lounds
Additional Tags: kanibalizm, seks, Will/Hannibal - Freeform, Krew, przemoc, Krwawi małżonkowie, spoilery, Po Upadku, Przemoc typowa dla kanonu, Gore, narkotyki, Rekreacyjne użycie narkotyków, seks analny, Seks Oralny, Rimming, Voyeryzm, pierwszy raz, amputacja, napięcie seksualne, dużo dialogów, masturbacja, pierwszy pocałunek, odniesienia do śmierci dziecka, kokaina, Bondage, ostra gadka, zazdrość, zaborczy Hannibal, halucynacje, śmierć ważnego bohatera ale nie Hannibala ani Willa, wyznania miłosne, niezdrowa relacja, mroczna strona Willa, miłość platoniczna, Hannibal kocha Willa, Will kocha Hannibala, Prawieczek, ocieranie, Hannibal-kanibal
read it on the AO3 at http://ift.tt/2CRjxLm
0 notes