#ciecz
Explore tagged Tumblr posts
Text
1 note
·
View note
Text
i want to eat this molecule so bad it looks awesome
#zadanie maturalne kiedy galaretowaty osad się roztwarza i powstaje szafirowy osad i szafirowa ciecz:#literally so true
16 notes
·
View notes
Text
19.09.2024
Nie kminię dlaczego w tym kraju jedyną opcją pomocy w obliczu kataklizmu są pożyczki. To jest błędne koło wpadania w długi, i w długi, i w długi jeszcze większe. Kurde.
Za granicą po prostu ma się budżet na pomoc. I tyle. Bez napędzania klientów bankowi jako jedyne dostępne podejście. Co jest z tym krajem!?
Druga sprawa: teorie spiskowe. Kuzyni z Opolskiego przesłali mi screeny z grupek na fejsie (grupki ich miejscowości) i sami są przychylni tym wyjaśnieniom. I ręce mi opadły...
Otóż od zeszłego tygodnia mądre głowy z Wrocławia informują, że po '97 mamy więcej rozwiązań, różne scenariusze działania i generalnie wiemy jak sobie radzić z powodziami jakby co. Ja to słyszę od tygodnia - że chociaż nic nie można obiecać na 100%, to miasto jest przygotowane na wypadek powodzi (dla udowodnienia - jeszcze do poniedziałku mówiono, że nic się nie stanie, tłumaczono jak fala powodziowa zostanie rozciągnięta i rozpłaszczona, wysoka woda będzie płynąć przez miasto dłużej, bo kilka dni, ale w ten sposób nie wedrze się do miasta; podawano po kolei jak to osiągną. Przynajmniej ja to czytałam, do takich artykułów dotarłam z łatwością. A od pon lub wt, nie pamiętam, kiedy było już wiadomo, że wody będzie więcej zaczęto mówić o konieczności działa wg. scenariusz nr 6 w razie powodzi - mnie to uspokaja, mają różne scenariusze, wiedzą co robią na ile wiedzieć mogą). Tym czasem mieszkańcy miast w Opolskim policzyli wysokość wody u nich pon-śr i nie zgadza im się, że u nich poziom wody jest ledwie o 20 cm niższy niż w 1997 roku, a we Wrocławiu o kilka metrów niższy. I nie dociera do nich (do moich kuzynów), że fala do Wrocławia jeszcze nie dotarła, że kulminacja była dziś w nocy i przewidywana jest do piątku/soboty. Teorie spiskowe głoszą, że Wrocław pozamykał jazy, aby potopić opolskie kosztem ratowania miasta Wrocław. Że to co się dzieje w opolskim to jest cofnięcie fali z powrotem do opolskiego. I nawet zamieszczają mapki z poziomem wody godzina po godzinie i ze strzałkami.
No kurcze, woda jako ciecz działa tak jak działa,, a u nich nie wylało na zabudowania mieszkalne (tj. u żadnego z moich kuzynów, tych którzy przesyłają wiadomości). Ludzie są wciąż bezpieczni. Nie wiem jak się wydłuża fale powodziowe, ale za całkiem prawdopodobne uważam przetrzymanie i zwolnienie strumienia - wtedy woda może faktycznie odbić się od progu, zahuśtać w amplitudzie, ale przecież nigdzie nie wylewa... Poza jednym miejscu we Wrocławiu...
Anyway - metodą zdartej płyty powtarzałam, że fali we Wro się spodziewamy dziś w nocy (tj wczoraj w nocy), że nikt nie bagatelizuje sytuacji, że układamy wały przeciwpowodziowe, że Wrocław nie ma wcale pewności, że wyjdzie suchy z tego co nadciąga. Wysłałam im zdjęcia miejsc odległych o kilkadziesiąt metrów od mojego domu. Wejścia do budynków zastawione workami z piaskiem, foliami itp. A! Bo jeszcze ich uruchomiło, że sama nie zabezpieczam się ucieczką na wyższe kondygnacje. Jeszcze poprzedniego dnia ich uspokajało, że jestem daleko od wody i bezpieczna, a teraz uważali to za podejrzane, bo przecież w 97 cały Wrocław pływał, a ja twierdzę, że jestem bezpieczna. Pokazałam im jak wyglądał Wro w 97 (na zdjęciach w sieci, na mapach), gdzie ja mieszkałam i że nie cały Wrocław pływał... Ech.
A kuzyn - i jeden i drugi - uważają, że jeszcze się okaże czy Wrocław nie poświęci opolszczyzny... Podesłałam im te artykuły, które czytałam w pon i które mnie uspokajały. Ale jakoś ich nie przekonało to co wyjaśniali hydrolodzy, dla nich to wciąż podejrzane, bo jednak śledczy z grupek miejskich/wiejskich operują strzałkami i cyferkami...
Ech.
Być może mi jest bezpieczniej, bo Wrocław (władze miasta, specjaliści) jednak dał znać o wiele wcześniej, że na wypadek różnych wydarzeń ma opracowany plan, różne scenariusze. Że były prowadzone konkretne badania, ulepszenia - wiadomo, coś może nie wytrzymać. Wiadomo. Ale byli świadomi jakie spustoszenia miały miejsce w 1997 i w 2010. I wiele mądrych głów latami pracowało jak zabezpieczyć miasto by to się nie powtórzyło. A walka z żywiołem to nierówna walka.
Jestem pod wrażeniem organizacji i sprawności z jaką miasto informuje mieszkańców o dynamicznie zmieniającej się sytuacji.
A z tego co wiem takiego zaopiekowania, takiej przekminy, takiej komunikacji, takich konkretów, również w sferze zarządzania nie było ani w moim rodzinnym mieście, ani w innych gminach. Nie wspominając nawet Nysy - tam było dramatycznie.
Więc z jednej strony rozumiem, że moi krewni na podstawie swoich doświadczeń z kontaktem z władzami miasta (czyli uspokajania lub jak w Nysie - bagatelizowania i wyśmiewania słusznych obaw ludzi o swoje życia) mogą uważać, że Wrocław kłamie. Oni nie śledzą komunikacji mojego miasta przecież. I oczywiście, że politycy kłamią, ale to nie tylko politycy, ale również hydrolodzy i inni specjaliści wypowiadają się w mediach, prosto z wałów, z brzegów rzeczy itp. Oni są tam, gdzie się dzieje akcja.
Ech.
Dziś i jutro fala, jest już na ten moment wysoko. Po pracy skoczę z pieskiem na spacer. Nie nad rzekę. Nie byłam w okolicach rzeki od tygodnia - kazali się nie kręcić, to się nie kręcę. Mój narzeczony jadąc do pracy przejeżdża przez kilka mostów - relacjonuje mi codziennie jak jest. Wczoraj mówił, że miejsce w którym byliśmy niedawno na spacerze jest pod wodą. Zobaczymy...
12 notes
·
View notes
Text
𐙚 10 lipca 𐙚
zjedzone - 669 kcal
dzień wypłaty której jeszcze nie dostałam, ale obudziłam się do powiadomienia że wykryto ciecz w iphone i mam wypierdalać i ładować się nie będzie, tylko że to powiadomienie mam od trzech dni i to wina ładowarki, która odkryłam, że jest rozjebana, a nową dopiero we wtorek kupię, więc muszę jakość przetrwać. miałam niedobrane od ojca i stwierdziłam że tym razem oddzwonię, bo ogólnie zazwyczaj tego nie robię i była to najlepsza decyzja jaką podjęłam, bo okazało się, że jest w rossmanie i pytał się czy mi coś kupić, więc wysłałam mu listę wszystkich rzeczy, które mi się skończyły i tak oto zaoszczędziłam około 70 złoty z mojej świętej wypłaty - warto zaznaczyć że syropy do kawy też są za darmo no bo w końcu nie kupiłam ich za pieniądze z wypłaty tylko za randomowego blika od ojca???? dla mnie to jest za darmo, ale fakt, że ojciec zrobił za mnie zakupy w rossmanie nie oznacza, że i tak nie przepierdole tam tych pieniędzy, ale będę mogła po prostu przejebac je na głupoty, a nie będę zmuszona wejść i zgodnie z schematem kupić to co potrzebuje, + dostałam randomowe 50 złoty więc jeśli zapłacę nimi to te zakupy będą za darmo bo ciągle nie będą to pieniądze z mojej wypłaty 🤝🏼
+100 jak nawet nie 1000 do aury bo włos znowu jest mocno rudy bo kupił mi też farbę.. o 14 zjadłam owsiankę, a przed tym 2 litry wody wleciały i dochodzę do wniosku że owsianki jednak nie są dla mnie, nie to że była niedobra tylko po prostu to nie to, zostańmy przy mini naleśnikach. grzała trochę się buntuje ostatnio, ale ona musi być ze mną po kres swych dni, nawet do momentu jak będzie buszyć na czarno przysiegam.. skoro włos spowrotem rudy to i brwi spowrotem rude to od razu wzięłam i je sobie wyregulowałam chociaz ostatnio myślę czy nie zmienić ich kształtu ale z drugiej strony się cykam że ten ruch zniszczy moje życie towarzyskie na następne dwa miesiące..
obiad został podany i skipniety - jakieś mięso i nie wiem ziemniaki warzywa I JA WIDZIAŁAM ŻE BYŁ KALAFIOR ZROBIONY przysiegam widziałam jak wychodziłam z kuchni, a potem jak już wróciłam żeby sobie posprzątać to go nie było, a w chuj się nastawiłam że zjem sobie trochę.. skończyło się na mini nalesnikach jak zawsze, gdzie jeszcze ja debil myślała że mam limit na dzisiaj 600 a nie 700 i zrobilam je sobie, ukroiłam jabłka do tego i ogólnie jakoś dziwnie proporcje dałam i zmieniłam sobie w yazio i dało mi to jakieś -60 kcal więc pretty good bo wcisnęłam wtedy w to to jabłko. i stwierdziłam że już dojem bo wtedy zostało mi około 130 kcal?? coś takiego nie pamietam w sumie i jakby w mojej lodówce pojawił się jakiś baton musli 138 kcal i myślałam czy go zjeść, ale z tyłu głowy miałam jak moja siostra mówiła rano że by go zjadła, ale są jeszcze princessa orzechowa x 2 w lodówce więc by miała jakbym serio go zjadła. finalnie modliłam się nad tym batonem jakieś dobre 5 minut i stwierdziłam że najwyżej jutro go zjem czy coś i wtedy zaczęła się zastanawiać nad moim limitem dzisiaj i w końcu go sobie sprawdziłam.. i wtedy ogarnęłam że w sumie mogę zjeść tego batona ale już nie miałam ochoty to zjadłam miche borówek i to w sumie trochę zabawne bo ostatnio pisałam że nie lubię borówek - no bo nie lubię ale no zjadłam sobie mega spk
dochodzę do wniosku że dobrze że trochę zmądrzałam co do tego, że jedząc nawet 1000 kalorii mogę schudnąć, bo to ciągle głodówka - ba nawet szybciej bo nie będzie się tak często bingowac dlatego jak skończę tą tabelkowa motylkową dietę to zrobię trochę większe limity, bo chcialabym potestować jakieś nowe przepisy i pokombinować bo jedzenie tego samego już się robi trochę nudne, może dodać w końcu jakieś mięsko do mojego menu. ogólnie zastanawiam się czymś w granicach 750-1000 i skoro już CHYBA nie boję się limitów to jakąś motylkową tabelkę sobie trzasnę bo bardzo satysfakcjonuje mnie zaznaczanie dni na zielono
#bede motylkiem#jestem motylkiem#lekka jak motyl#nie jestem glodna#chce widziec swoje kosci#chudej nocy motylki#nie bede jesc#nie chce być gruba#nie chce jesc#az do kosci#tw ed but not sheeran#motylki blog#blogi motylkowe#lekkie motylki#lekka jak piórko#gruba świnia#nie jedz#aż do śmierci#chude nogi#chce byc lekka jak motylek#motylki any#będę motylkiem#bede lekka#chce byc szczupla#bede idealna#motylki#anor3c1a#bulim14#za gruba#gruba swinia
16 notes
·
View notes
Text
Chciałam sobie zrobić herbate bo boli mnie gardło nie. No i wiadomo miód i w ogóle i chciałam dać taki syrop, który robi mama partnera mojej mamy. I stał słoik po majonezie, pisze SYROP, w srodku coś co faktycznie wyglada jak ten syrop. Taka półprzezroczysta żółta ciecz. Wlałam do tej herbaty tego trochę, wącham a to pachnie jak woda po ogórkach kiszonych i to chyba była woda po ogórkach kiszonych😭😭😭 mam nadzieje ze tego czuć nie będzie. Mm mięta, miód, sok pomarańczowy i woda po ogórkach😋😋😋
3 notes
·
View notes
Text
Part of your world (Azul Ashengrotto x Reader)
Resztę oneshotów z tej i innych serii możesz przeczytać tutaj. Zajrzyj też na moje Ko-fi.
Some of these oneshots are already translated into English. You can find them here.
Dodatkowe informacje: 1. Wykorzystany cytat jest fragmentem “Małej Syrenki” Hansa Christiana Andersena w przekładzie Cecylii Niewiadomskiej.
Azul rozejrzał się po swoim warsztacie. Nie mógł powiedzieć, że się dorobił, ale w porównaniu do tego, z czym zaczynał, był to krok do przodu. Wielki kocioł jaśniał ciemnofioletowym blaskiem. Zapach mikstury dochodzący ze środka był obcy. Nieważne, ile razy ją przygotowywał, to zawsze był zapach czegoś, czego do tej pory nie doświadczył. Książki głosiły, że eliksir powinien pachnieć ziemią. Nie żeby Ashengrotto miał okazję stwierdzić, jak ona pachnie naprawdę.
Odmierzył starannie wodorosty, wlał kilka łez i dosypał zmielonych ziaren piasku z powierzchni. Zgarnął potężną chochlę i zaczął ostrożnie mieszać. Osiem macek z pewnością ułatwiało mu pracę, ale mimo to praca wymagała od niego pełnego skupienia. Był to jeden z niewielu razów w życiu, gdy nie nienawidził całkowicie swoich ramion. W końcu były przydatne.
Powoli przelał wciąż migoczącą ciecz do fiolki i zakorkował.
— Piękna noc na ucieczkę z domu! — Donośny głos sprawił, że ledwo zdążył chwycić fiolkę nim rozbiła się o skałę.
U wejścia do jaskini ujrzał [Reader]. Nie żeby spodziewał się kogokolwiek innego. To była jej przystań. Miejsce, które odkryła kilka lat temu. Do tej pory jedyną osobą, która je odwiedzała, poza nią, był on sam.
Odłożył miksturę obok zapasu innych i wyciągnął starannie przygotowaną szkatułkę, by je wszystkie pochować.
— Nic nie mówisz, Azulu. — Dziewczyna przekrzywiła głowę w ten tylko jej właściwy sposób.
Ashengrotto nigdy nie mówił za wiele. Dlatego jej zdziwienie zaskoczyło jego samego.
— Co chciałabyś usłyszeć? — odparł spokojnie.
— Nie liczy się to, co chcę usłyszeć, tylko to, co chcesz powiedzieć — stwierdziła.
Azul nic nie odpowiedział. Podkurczył jedynie ramiona bliżej siebie.
Co niby miał powiedzieć? To, co myślał? Ludzie nigdy nie chcieli słuchać tego, co rzeczywiście miał do powiedzenia. Dlatego wolał siedzieć cicho. Inaczej kończył poobijany. Jak z powodu wrednych kolegów, którzy dokuczali mu, gdy był mniejszy. Choć, gdy teraz o tym myślał, pewnie mógł ich załatwić wtedy jednym pacnięciem macki. Wolał jednak zwinąć się w kłębek, płacząc i dając się bezlitośnie kopać. Beksa. Tak wołali, gdy wił się między starą kępą wodorostów za szkołą. Słone łzy mieszały się z morską wodą. Wraz z płaczem zaś przychodził atrament. Ciemna, lepka maź, która była powodem jego największego wstydu i pojawiała się w nadmiernym stresie i smutku.
[Reader] nie śmiałaby się z niego. Logicznie myśląca część niego samego doskonale to wiedziała. W końcu widziała go już w tej najbrzydszej z możliwych postaci. Tego dnia, gdy pojawił się w tej jaskini po raz pierwszy. Jako nieproszony gość. Chlipiąc i rozsiewając atrament dookoła. Wśród mętnej i brudnej wody dojrzał blask. Jako pierwsze zobaczył łuski migoczące wszystkimi odcieniami złota. Zdające się łapać światło słoneczne docierające przez dziurę nad jego głową. Potem ujrzał syreni ogon. Coś, za co on sam dałby się w tamtym czasie pokroić. Dopiero na samym końcu ujrzał twarz. Nieco przestraszoną, ale ciekawską.
Nie, nie śmiałaby się, gdyby jej powiedział. Byłoby jej jednak przykro. A tego Azul by nie zniósł.
— Myślę o twojej wyprawie na górę — wyznał.
To nie było kłamstwo, a jedynie omijanie prawdy. Powoli stawał się w tym mistrzem.
— Będę tęsknić, ale jednocześnie jestem taka podekscytowana! — [Reader] zdawała się promienieć.
Wszystko zaczęło się od jego eksperymentów. Gdyby tamtego dnia nie znalazł się tutaj, to może jego syrenia przyjaciółka wcale nie chciałaby wychodzić na górę. Chciała mu pomóc, więc użyczyła miejsca na warsztat wśród swoich znajdziek. A miała ich całe mnóstwo. Koralowe Morze często wyrzucało różne rzeczy, które ludziom na powierzchni niekoniecznie się przydawały. Dla jednych śmieci, dla innych bezcenne skarby. Jedne znalezione, inne zaś kupione na aukcjach od osób, które miały kiedyś styczność z powierzchnią lub nadal ją zamieszkiwały. To ostatnie jednak zdarzało się rzadko. Koszty (z przesyłką) zwykle były kosmiczne i przekraczały budżet niejednego dorosłego pod wodą, a co dopiero dziecka.
Między tymi wszystkimi skarbami tkwił on, z początkiem swojego biznesu magicznych mikstur. Nie było to wiele. Deska, na wpół rozpadająca się półka i dziurawy kocioł. Resztę jakoś z [Reader] znaleźli z czasem. Załatali, co mogli, i zabrał się za tworzenie eliksirów, które do tej pory znał jedynie z książek w podwodnej bibliotece. Czasem udawało mu się coś sprzedać, a za drobniaki kupował niedostępne i ciężkie do zdobycia składniki. Pływał, płakał i siał atrament dookoła. Na pozór więc niewiele się zmieniło, jednak teraz pływał, płakał i siał atrament w towarzystwie. A [Reader] była bardzo wdzięcznym towarzystwem. Ze swoim błyszczącym ogonem, pięknymi włosami i cudownym głosem, którego mógł słuchać godzinami, gdy opowiadała o świecie na powierzchni. Zdawał się być niepasującym do niej towarzyszem. Fioletowe monstrum z ośmioma mackami.
Może to ten swego rodzaju kompleks niższości stworzony w jego głowie w tamtym czasie sprawił, że poświęcił tyle czasu, by pomóc jej spełnić marzenie. Spróbował na własną rękę (czy też raczej mackę) uwarzyć eliksir przemiany w człowieka. I udało mu się. Po wielu próbach. Nie pamiętał, czy wcześniej był z siebie tak dumy. Zapewne nie. To była najdroższa fiolka, jaką dotąd trzymał w swoim życiu. I oddał ją [Reader]. By mogła wybrać się na powierzchnię i na własne oczy zobaczyć to wszystko, o czym do tej pory jedynie śniła. Jednak gdy wróciła, był w niej głód. Chciała desperacko wrócić na górę po więcej. Szczególnie po tym, jak za którymś razem poznała na górze KOGOŚ. Ojciec [Reader] nie był zadowolony, by nie powiedzieć wściekły. Za wszelką cenę starał się sprowadzić marzycielkę na ziemię. Wtedy to pierwszy raz w historii ich znajomości Azul stał nad zmartwioną syrenką, a nie na odwrót. W przypływie determinacji obiecał, że zrobi dla niej cały zapas mikstur, jeśli będzie trzeba. [Reader] zaś potraktowała tę obietnicę bardzo poważnie. Od tamtej pory wszystkie ich wspólne wysiłki prowadziły do tego momentu. By zdobyć wystarczająco wielki zapas pieniędzy i eliksiru, by zdążyła jakoś się urządzić na górze. Tylko tyle, by była pewna, że zdąży znaleźć pracę i odłożyć na zakup kolejnych fiolek magicznego napoju. W końcu musiała też wynająć mieszkanie i stale opłacać rachunki.
Pomoc, której udzielił jej Azul, była swego rodzaju przygodą. Trudno jednak było mu się przyzwyczaić do myśli, że dobiega ona kresu.
Czasem, patrząc na JEGO zdjęcie na Magicamie, gdzie syrenka założyła sobie konto, miał wrażenie, że chłopak z powierzchni był jak posąg. Piękny, ale pusty. Stał jednak dumnie na piedestale, na którym postawiła go w swoim umyśle i za nic nie chciał zejść. Mógł tak myśleć, ale za nic nie powiedziałby tego na głos. Przyłapywał się nawet na tym, że sam również wchodził na jego profil i porównywał się do niego. Nieważne jednak, jak mocno wpatrywałby się w ekran rozbłyskający w ciemnym pokoju, nigdy nie widział niczego, w czym byłby od niego lepszy. Ściągał okulary, przeglądał się w lustrze i atramentem zasłaniał swoją pokrytą pryszczami twarz, której nie chciał oglądać. W takie noce cieszył się, że zasięg w Morzu Koralowym był raczej kiepski. Inaczej spędzałby dnie, gapiąc się na ludzi, których uznawał za ładniejszych od siebie.
Gdy zastanawiał się później, przychodziło mu do głowy, że przynajmniej w warzeniu eliksirów prześcignął tego chodzącego na dwóch nogach przeciwnika. Jeśli nie mógł być piękny, to przynajmniej miał szansę być bogaty. Za jakiś czas. Z kim jednak miał się cieszyć błyszczącymi thaumarkami? Na co innego poza warsztatem mógł je wydać, skoro nic innego w życiu go nie interesowało? [Reader] nie będzie już obok, by mogła za nie kupić nową statuetkę z powierzchni, a on nie potrzebował ich zbyt wiele. Azul, w przeciwieństwie do chłopaka z góry, pomógł jej spełnić marzenie. Choć tyle mógł sobie przypisać.
Sam nie był do końca pewny, o czym rozmawiał z [Reader] tej nocy. Wspomnienia z wolna zostały rozmyte niczym fale uderzające o brzegi nad ich głowami. Może wspominali stare czasy. Być może napomknęła też coś o tym, jak odpędzić wredne dzieciaki, choć już od dawna nie miał z nimi problemów. Jak przez mgłę rejestrował wciskaną w jego mackę okrągłą, fioletową muszelkę. Ostania znajdźka z powierzchni do tutejszej kolekcji. Ta sama, którą jakiś czas później przyczepił do kapelusza i z którą nie miał serca się rozstać. To on miał od tej pory dbać o jaskinię. Przynajmniej do czasu aż [Reader] będzie mogła znów odwiedzić ojca, gdy jego gniew minie. I choć Azul czasem odnosił wrażenie, że nie mieścił się w małej grocie ze swoimi wielkimi, powoli rosnącymi ambicjami, w gardle rosła mu gula. Na myśl, że zostanie sam. Bez tego wszędobylskiego ciepła i śmiechu.
— Będę bardzo tęsknić. — To były ostatnie słowa, które usłyszał od niej wtedy pod wodą. Następne były już tylko i wyłącznie przez telefon.
Azul podał jej ozdobioną muszelkami szkatułę. Fioletowy poblask fiolek prześwitywał między nimi. Syrenka, niewiele się namyślając, złożyła na jego policzku delikatny pocałunek. Nic nie znaczył, o czym dobrze wiedział. Był formą podziękowania. Prawdziwy był zarezerwowany dla tego szczęściarza z powierzchni.
Pomimo tej świadomości jego macka mimowolnie powędrowała do miejsca, gdzie jeszcze przed chwilą spoczywały jej usta pokryte czerwienią koralowca. To było jak zapłata za kontrakt, choć wtedy jeszcze żadnych nie zawierał. Z jego gardła wyrwało się: Zostań. Było one jednak ciche. Zbyt ciche. Utonęło gdzieś pośród głębin, gdy [Reader], ściskając mocno szkatułkę, wypływała na powierzchnię. Ten blask świata nad nimi, który odbijały jej łuski tamtej nocy, zdawał się być tym, co najbardziej zapamiętał. Pośród ciemnego atramentu wybijały się jak w dniu, gdy ją poznał. Znów był beksą pośród kępy wodorostów.
Nie mógł wtedy widzieć zbolałego wyrazu twarzy małej syrenki, gdy opuszczała przyjaciela.
„Syrena łez nie ma i dlatego cierpi bardziej od człowieka.”
#azul ashengrotto x reader#twisted wonderland x reader#twisted wonderland#oneshot x reader#mała syrenka
6 notes
·
View notes
Text
Ja pierdolę, pierwszy dzień obozu i nawpierdalałam się jak jebana świnia. O 19:15 zaczęłam lq fast, na razie wypiłam tylko ok 100 kcal w kawie z mlekiem bez laktozy. Chcę z tym fastem dobić at least 24 godziny, polecę na monsterkach;3
Also, czy zupy zaliczają się do lq fastów?? Sama ciecz, bez dodatków
Chudej nocki<3
#bede motylkiem#blogi motylkowe#chude jest piękne#chudosc#lekka jak motyl#motylki any#motylki blog#nie jestem glodna#thinspø#tinspo
4 notes
·
View notes
Text
KURWA bylo zajebiscie bo wieoczorem bylo 400cal tylko i mialam zjezc jakiss jablko czy cos sle babcia przysla do domu i kazali mi zjesc knedle a pozniej jakis deser w chuj slodki. nie no zajebiscie kurwa to ze wy chcecie byc ulani nie znaczy ze ja chce zrozumcie to kurwaa. podliczylam kalorie (nie dokladnie bo nie wiem ile to moglo miec kalorii sle mysle ze knedle wiecej niz 400 nie mialy, a porcja tego deseru wynosila 356cal, a wiec bilans:
zjedzone: ok. 1156cal
spalone: 163cal
bilans: 993cal
ciecze sie, że po mimo tych knedli i deseru nie rzucilam ske na jedzenie i mam “jakas” kontrole. to juz pierwszy stopirn do sukcesu;) dzisiaj triche wiecej wypilam ale dalej malo;/ jutro jak dobrze pojdzie (musi i chuj innego wyjscia nie ma) to zjem max.700cal. ide poczytac ksiazke i spac!
trzymajcie się chudo🦋
#blogi motylkowe#dieta motylkowa#chce schudnac#chude nogi#chudnij#chudzinka#lekka jak motyl#chce byc lekka jak motylek#aż do kości#chude dziewczyny
12 notes
·
View notes
Text
Ciemno czerwona ciecz spływa po mym nadgarstku
Spadając stuka o kafelki
Serce zaczyna bić wolniej
Z każdym oddechem coraz bardziej brakuje mi tlenu
Zamykam oczy i liczę do trzech
Raz…
Dwa…
Trzy…
Nagle zasypiam
I tu historia się kończy
Wymarzona historia mojego życia…
#borderline personality disorder#borderline personality problems#discover#mental illness#nie chce tak żyć#za dużo myśli#życie to żart#jestem żałosna#jebać życie#samobojca#mysli samobojcze#samookaleczanie#samobójca#samotność#próba samobójcza#notatki samobójcy#samobójczyni#myśli samobójcze#mam dosyć#depressing shit#depressing life#depreesed#tw depressing stuff#tw depression#tw thoughts#thoughts
6 notes
·
View notes
Text
Wysiada z czerwonego auta
Po jego rękach
Sączy się
Czerwona ciecz
Kroplę lecą
Jak w te deszczowe dni
Dom
Łazienka
Krew
Dużo krwi
Glazura wanna
Wszędzie krew
Ciało wątłe
Nieprzytomne
Dlaczego nikt mówi
co się dzieje
Dlaczego oni tak krzyczą
Karetka
Ratownicy
Noszę
Syreny
Niebieskie światła
Co się dzieje
dlaczego nikt nie mówi że będzie dobrze...
2 notes
·
View notes
Text
krew swobodnie płynie
ciecz mnie oblewa
wszystko sie zabarwia
usta takie smaczne
wiśniowe.
2 notes
·
View notes
Text
Zrozumienie przyczyn pożarów domów
Amerykańska Administracja ds. Pożarów wskazuje, że w 2024 roku liczba ofiar śmiertelnych w wyniku pożarów domów wyniosła aż 1297. Te zatrważające statystyki ujawniają niepokojącą rzeczywistość – lekceważenie zasad bezpieczeństwa przeciwpożarowego prowadzi do katastrofalnych skutków.
Za liczbami kryją się tragedie rodzin, których domy w ciągu kilku minut stają się miejscem chaosu. Jest to wyraźne przypomnienie, że znajomość typowych przyczyn pożarów domów jest niezbędna nie tylko dla zapewnienia bezpieczeństwa, ale i ochrony najbliższych oraz dorobku całego życia.
Eksperci dzielą się swoją wiedzą na temat często pomijanych zagrożeń pożarowych, które mogą występować w codziennym otoczeniu, umożliwiając tym samym podjęcie kroków zapobiegawczych.
Definicja pożaru domu
Pożar domu to niekontrolowane zjawisko ognia w budynku mieszkalnym, takim jak dom, mieszkanie lub dom mobilny. Obejmuje spalanie elementów konstrukcyjnych oraz zawartości budynku, co niesie ryzyko dla życia i mienia. Przyczyną mogą być różne czynniki, od wypadków przy gotowaniu po awarie elektryczne i sprzęt grzewczy. Zrozumienie tych zagrożeń jest kluczowe dla skutecznego zapobiegania pożarom domów.
Najczęstsze przyczyny pożarów domów:
Wypadki podczas gotowania
Gotowanie bez nadzoru: Pozostawienie jedzenia na kuchence bez kontroli to główna przyczyna pożarów domowych, szczególnie pożarów tłuszczowych, które mogą szybko się rozprzestrzenić.
Wysoka temperatura: Gotowanie przy zbyt wysokiej temperaturze, zwłaszcza przy użyciu tłuszczów, często prowadzi do zapłonu.
Wadliwe urządzenia: Uszkodzone lub stare urządzenia kuchenne mogą stanowić zagrożenie pożarowe.
Sprzęt grzewczy
Grzejniki przenośne: Mogą stanowić ryzyko, jeśli znajdują się zbyt blisko łatwopalnych materiałów.
Kominki: Zatkana kreozotem instalacja kominowa lub iskry mogą powodować pożary.
Systemy centralnego ogrzewania: Wadliwe lub zaniedbane systemy grzewcze mogą prowadzić do przegrzania i pożarów.
Awarie elektryczne
Przeciążone obwody: Zbyt duże obciążenie jednego gniazdka lub przedłużacza może prowadzić do przegrzania.
Wadliwe okablowanie: Stare lub niepoprawnie zainstalowane przewody stanowią zagrożenie pożarowe.
Oświetlenie: Przekroczenie zalecanej mocy żarówek lub przykrycie lamp tkaniną może prowadzić do przegrzania.
Palenie
Niepilnowane papierosy: Mogą zapalić pościel lub inne materiały, zwłaszcza jeśli palenie odbywa się w łóżku.
Nieprawidłowa utylizacja: Wyrzucanie niedopałków bez upewnienia się, że są zgaszone, to częsta przyczyna pożarów.
Świece
Świece pozostawione bez nadzoru: Pozostawienie zapalonych świec w pobliżu materiałów łatwopalnych stwarza ryzyko pożaru.
Umiejscowienie: Świece na niestabilnych powierzchniach mogą zostać przewrócone, co może prowadzić do pożaru.
Wadliwe urządzenia
Wadliwe produkty: Uszkodzone sprzęty, takie jak suszarki, pralki czy lodówki, mogą działać nieprawidłowo i stanowić zagrożenie.
Niewłaściwa konserwacja: Zaniedbanie regularnego czyszczenia urządzeń zwiększa ryzyko pożaru.
Ciecze łatwopalne
Niewłaściwe przechowywanie: Przechowywanie benzyny czy rozpuszczalników bez odpowiedniej wentylacji może być przyczyną pożaru.
Wycieki i rozlania: Rozlane płyny łatwopalne, które nie zostaną odpowiednio oczyszczone, mogą łatwo zapłonąć.
Podpalenie
Podpalenie to przestępstwo związane z celowym wywoływaniem pożaru, często motywowane oszustwami ubezpieczeniowymi, zemstą czy piromanią.
Choinki i ozdoby świąteczne
Suche choinki: Są wysoce łatwopalne i mogą zapalić się od lampek, świec lub grzejników.
Przeciążone oświetlenie: Może prowadzić do przeciążenia obwodów elektrycznych i pożaru.
Dzieci bawiące się ogniem
Niewinna zabawa zapałkami może mieć poważne konsekwencje. Jak podaje Nationwide Children's Hospital, każdego roku 20 000 pożarów wywoływanych jest przez dzieci eksperymentujące z ogniem.
Przyczyn pożarów domów jest wiele, a ich zrozumienie i świadomość możliwych zagrożeń są kluczowe w profilaktyce. Dzięki wskazówkom ekspertów możesz przyjąć odpowiednie środki ostrożności, by zapewnić sobie i swoim bliskim bezpieczeństwo.
0 notes
Text
Jak wybierać gaśnicę do domu – poradnik dla każdego
Gaśnica to jedno z podstawowych urządzeń bezpieczeństwa, które powinno znajdować się w każdym domu. Choć może wydawać się, że gaśnice są potrzebne wyłącznie w miejscach publicznych i w samochodach, dom jest miejscem, gdzie ryzyko pożaru również istnieje. Aby skutecznie chronić siebie i swoją rodzinę, warto wiedzieć, jak wybrać odpowiednią gaśnicę dostosowaną do domowych warunków. Oto najważniejsze informacje, które pomogą dokonać właściwego wyboru.
1. Rodzaje gaśnic i ich przeznaczenie
Każda gaśnica jest zaprojektowana do gaszenia określonego rodzaju pożaru, dlatego przed zakupem warto dowiedzieć się, jakie klasy pożarów mogą wystąpić w domu i jaka gaśnica będzie najskuteczniejsza.
Gaśnice proszkowe (typ ABC) – najpopularniejsze, doskonałe do domowych warunków, ponieważ gaszą pożary wywołane przez materiały stałe (np. drewno, tkaniny), ciecze łatwopalne (np. benzyna, olej) oraz gazy. Są uniwersalne, jednak po ich użyciu może pozostać dużo pyłu, co jest trudne do posprzątania.
Gaśnice pianowe (typ A i B) – stosowane do gaszenia pożarów materiałów stałych i cieczy. Są skuteczne, a przy tym pozostawiają mniej zanieczyszczeń niż proszkowe, jednak nie nadają się do pożarów wywołanych przez urządzenia elektryczne pod napięciem.
Gaśnice śniegowe (CO2) – gaśnice z dwutlenkiem węgla, które doskonale sprawdzają się przy gaszeniu urządzeń elektrycznych i elektroniki. Nie pozostawiają osadów, co czyni je idealnym rozwiązaniem do pomieszczeń z komputerami czy sprzętem RTV. Uwaga: należy ich używać ostrożnie, gdyż CO2 może powodować duszności w małych, zamkniętych pomieszczeniach.
2. Na co zwrócić uwagę przy wyborze gaśnicy?
Gdy już wiesz, jaki rodzaj gaśnicy jest odpowiedni, czas na uwzględnienie kilku istotnych aspektów:
Pojemność gaśnicy – do domu najczęściej zaleca się gaśnice o pojemności od 1 do 6 kg. Mniejsze modele (1-2 kg) są łatwe do przechowywania i przenoszenia, ale w przypadku większego pożaru mogą być niewystarczające. Gaśnice 4-6 kg zapewniają większą skuteczność, jednak są cięższe i zajmują więcej miejsca.
Certyfikaty i oznaczenia – ważne, aby wybrana gaśnica posiadała odpowiednie certyfikaty i była zgodna z polskimi normami. Warto zwrócić uwagę na oznaczenia klasy pożarowej oraz na znak CE, który świadczy o zgodności produktu z europejskimi standardami.
Łatwość obsługi – w sytuacji zagrożenia liczy się każda sekunda, dlatego dobrze jest wybrać gaśnicę z prostym i czytelnym systemem użycia. Warto też zapoznać się z instrukcją obsługi, aby w momencie zagrożenia działać szybko i sprawnie.
3. Gdzie przechowywać gaśnicę w domu?
Gaśnica powinna być przechowywana w łatwo dostępnym miejscu, najlepiej w pobliżu największego zagrożenia pożarem. Kuchnia to jedno z najbardziej ryzykownych miejsc, więc warto umieścić tam gaśnicę. Inne miejsca to garaż, kotłownia, korytarz lub przestrzeń obok kominka, jeśli taki znajduje się w domu.
Ważne jest również, aby gaśnica była umieszczona na odpowiedniej wysokości (na przykład około 1,5 m od podłogi), tak aby każdy domownik, nawet dziecko, mógł po nią sięgnąć.
4. Konserwacja i przegląd gaśnicy
Aby gaśnica była skuteczna, trzeba zadbać o jej regularne przeglądy. Gaśnice proszkowe i pianowe wymagają serwisowania co najmniej raz w roku, natomiast gaśnice CO2 co 5 lat. Pamiętaj, aby przegląd gaśnicy przeprowadzał wykwalifikowany serwisant, który sprawdzi stan techniczny urządzenia oraz poziom środka gaśniczego.
5. Jak używać gaśnicy w razie pożaru?
W momencie pożaru ważne jest zachowanie spokoju i szybkie działanie. Pamiętaj o podstawowych krokach:
Zdejmij zabezpieczenie – najczęściej jest to zawleczka.
Skieruj wylot gaśnicy na źródło ognia – celuj w podstawę płomieni, aby skutecznie ugasić pożar.
Naciśnij dźwignię – zwróć uwagę, aby prowadzić strumień gaśniczy równomiernie, przesuwając go po całym źródle ognia.
Miej również na uwadze, że przy dużym pożarze najlepiej jest natychmiast ewakuować się i wezwać straż pożarną. Gaśnica domowa ma służyć przede wszystkim do zwalczania małych ognisk pożaru.
Podsumowanie
Wybór odpowiedniej gaśnicy do domu to decyzja, która może zaważyć na bezpieczeństwie twojej rodziny. Postaw na gaśnicę dopasowaną do potencjalnych zagrożeń i zadbaj o jej właściwą konserwację. Gaśnica to jeden z kluczowych elementów domowego systemu ochrony, który może uratować życie i zdrowie w przypadku nieprzewidzianych sytuacji.
#gaśnica#gaśnica do domu#gaśnica domowa#białystok#blog#home & lifestyle#home#porady przeciwporażowe#porady
0 notes
Text
tw sh
Ta rana jest tak ohydna jezu. Przez cały dzień sączyła się z niej jakaś ciecz. Wieczorem zdjelam plaster i to niby zaschło ale jak gdziekolwiek dotknęłam to to się odrywa i robią się dziwne dziury i się łatwo brudzi. Za pierwszym razem niby tez tak miałam ale to jest z 5 razy większe i po prostu fu. Obstawiam ze wievzorem już się w miarę zagoi, zaschnie i zacznie zamieniać w strupa ale jezu
6 notes
·
View notes
Text
Dostępność alkoholu
Czasem pacjenci pytają mnie, czy jestem wrogiem alkoholu. Wiedzą, że sam go nie piję i pewnie stąd ta ciekawość. Odpowiadając staram się unikać kategorycznych stwierdzeń, ale także i zwrotów w stylu: „Wrogiem wprawdzie nie jestem, ale…” Przedstawiam raczej swoje stanowisko, które od kilku przynajmniej lat pozostaje niezmienne i jest związane nie tyle z moim stosunkiem do tej substancji, co z jej dostępnością w naszym kraju. W tym aspekcie nie ulega dla mnie wątpliwości, że mamy do czynienia z patologią. W zdecydowanej większości sklepów z artykułami spożywczymi i na każdej stacji benzynowej alkohol nie tylko jest dostępny w bardzo szerokim asortymencie – to akurat w niczym mi nie przeszkadza – ale też wyeksponowany tak, że nie sposób go nie zauważyć. A to już moim zdaniem jest czymś niedopuszczalnym i z pewnością przyczyniającym się do jego niezmiennie wysokiej popularności oraz wczesnej inicjacji kolejnych pokoleń. Te wszystkie kolorowe, często pięknie podświetlone różnego kształtu butle przykuwają wzrok każdego. Także tych, którzy wedle zapewnień producentów i dystrybutorów w żadnym razie nie są ich targetem, czyli nieletnich. Owszem, nastolatkowie faktycznie będą musieli kombinować, by nabyć ten towar, ale co z tego, skoro już od najmłodszych lat koduje się im mimowolnie w głowach, że zgrabna flaszka z barwną etykietą i intrygującą nazwą musi mieścić coś atrakcyjnego i pożądanego. Ujmując rzecz wprost, jestem przekonany, że obcowanie od dziecka z alkoholem przy okazji praktycznie każdej wizyty w sklepie innym niż skład budowlany sprawia, że dorastając i wchodząc w wiek, gdy próbuje się różnych rzeczy i zachowań, ma się go już „oswojonym”. To nie jakaś ciecz, z którą należy uważać, ale intrygująca, powszechnie dostępna i akceptowana substancja warta spróbowania.
Gdybym więc ja miał coś w tym temacie do powiedzenia, zakazałbym eksponowania alkoholu i wymusiłbym na sprzedawcach wdrożenie systemu informatycznego za pomocą którego każdy pełnoletni klient mógłby przeglądać, zamawiać i opłacać dowolną wódkę, wino, piwo czy koniak. Sprzedawca pakowałby mu te zakupy do torby i to w sumie tyle. Żadnych faktycznych ograniczeń w dostępie, a tylko trochę bardziej kłopotliwe i czasochłonne nabywanie. Czy wdrożenie takiego systemu byłoby kosztowne? Pewnie tak. Czy opłacalne z punktu widzenia zdrowia i bezpieczeństwa obywateli? Zdecydowanie, bo w dłuższej perspektywie czasowej spowodowałoby spadek konsumpcji alkoholu.
Czy są szanse, by ustawodawca zdecydował się na tego rodzaju rozwiązanie? Wątpię, ale wcale nie dlatego, że budżet państwa czerpie (pozornie) olbrzymie zyski z akcyzy. Od dawna wiadomo, że pokrywają one najwyżej w jednej czwartej koszty generowane na skutek jego spożycia*. To lobby producentów i dystrybutorów zadba, by nic nie zostało tu zmienione i umywając ręce ruszy z kolejną wariacją kampanii o tym, jak bardzo nie chcą, by nieletni i kobiety w ciąży ich produkty kupowali...
*"Alkohol. Koszty nadmiernego spożywania idą w miliardy, wpływ z akcyzy pokrywa je w 25 proc." Puls Medycyny, 08.07.2024
1 note
·
View note
Text
Pompy ciepła: Klucz do energooszczędnego ogrzewania
W obliczu rosnących kosztów energii oraz wyzwań związanych ze zmianami klimatycznymi, coraz więcej właścicieli domów i budynków komercyjnych szuka efektywnych i ekologicznych rozwiązań grzewczych. Pompy ciepła stają się coraz bardziej popularne jako innowacyjne źródło ciepła, oferujące wiele korzyści zarówno dla użytkowników, jak i dla środowiska. W tym artykule przyjrzymy się, jak działają pompy ciepła, jakie są ich rodzaje oraz jakie zalety przynoszą.
Zasada działania pomp ciepła
Pompy ciepła działają na zasadzie przetwarzania energii zgromadzonej w otoczeniu. Wykorzystują one ciepło z powietrza, wody lub gruntu, które następnie przekształcają w energię cieplną wykorzystywaną do ogrzewania pomieszczeń lub podgrzewania wody. Proces ten opiera się na cyklu termodynamicznym, który obejmuje cztery główne etapy:
Pobór ciepła: W tym etapie pompa ciepła absorbuje energię z otoczenia, wykorzystując czynnik chłodniczy, który zmienia stan z cieczy na gaz.
Sprężanie: Gazowy czynnik chłodniczy jest sprężany w sprężarce, co powoduje wzrost jego temperatury i ciśnienia.
Oddawanie ciepła: Gorący gaz przepływa przez skraplacz, gdzie oddaje ciepło do systemu grzewczego budynku, a sam przekształca się z powrotem w ciecz.
Rozprężanie: Ciecz przechodzi przez zawór rozprężny, co pozwala na powrót do początkowego stanu, gotowego do kontynuacji cyklu.
Rodzaje pomp ciepła
Na rynku dostępnych jest kilka typów pomp ciepła, które różnią się źródłem energii oraz zastosowaniem. Oto najpopularniejsze rodzaje:
Pompy powietrze-powietrze: Te pompy pobierają ciepło z powietrza zewnętrznego i wykorzystują je do ogrzewania powietrza wewnątrz budynku. Są łatwe w instalacji i dobrze sprawdzają się w umiarkowanych klimatach.
Pompy powietrze-woda: Wykorzystywane do centralnego ogrzewania oraz podgrzewania wody użytkowej. Te pompy mogą być stosowane zarówno w nowych, jak i modernizowanych budynkach.
Pompy gruntowe: Pobierają energię z ziemi, co sprawia, że są niezwykle efektywne. Wymagają jednak większych nakładów inwestycyjnych na instalację.
Pompy wodne: Korzystają z energii zgromadzonej w wodach gruntowych, co pozwala na uzyskanie wysokiej wydajności, zwłaszcza w odpowiednich warunkach.
Korzyści z zastosowania pomp ciepła
Pompy ciepła oferują szereg korzyści, które przyciągają coraz większą liczbę użytkowników:
Ekologiczność: Pompy ciepła wykorzystują odnawialne źródła energii, co przyczynia się do redukcji emisji gazów cieplarnianych oraz zmniejszenia wpływu na środowisko.
Oszczędności: Dzięki wysokiej efektywności energetycznej, koszty eksploatacji pomp ciepła są niższe w porównaniu do tradycyjnych systemów grzewczych.
Wszechstronność: Pompy ciepła mogą pełnić funkcje zarówno ogrzewania, jak i chłodzenia, co czyni je uniwersalnym rozwiązaniem na różne pory roku.
Niskie koszty utrzymania: Systemy te charakteryzują się małą awaryjnością oraz niskimi wymaganiami konserwacyjnymi, co wpływa na dalsze oszczędności.
Podsumowanie
Pompy ciepła stanowią nowoczesne i efektywne rozwiązanie, które przyczynia się do zwiększenia komfortu życia oraz oszczędności energetycznych. Ich działanie opiera się na odnawialnych źródłach energii, co czyni je ekologicznym wyborem dla nowoczesnych domów i budynków komercyjnych. Inwestycja w pompę ciepła to krok w stronę zrównoważonego rozwoju, oszczędności finansowych oraz ochrony środowiska. Warto rozważyć ich zastosowanie, aby cieszyć się komfortem cieplnym przez wiele lat.
Sprawdź: https://infolista.pl/remont/pompy-ciepla-efektywnosc-energetyczna-i-oszczednosci/
0 notes