#autorka romansów
Explore tagged Tumblr posts
Text
"Nie skrzywdzę cię. Nigdy tego świadomie nie uczynię... W zamian proszę, abyś i ty tego nigdy nie zrobiła... samej sobie."
Ewelina C Lisowska WIEK-NIEWAŻNY cz. 1. Szukając siebie
#ewelina c lisowska#autorka romansów#cytaty#polskie cytaty#cytat po polsku#polski cytat#polskie książki
152 notes
·
View notes
Text
Na wstępie pragnę lojalnie zaznaczyć, że omawiana przeze mnie książka zawiera motywy związków osób tej samej płci. Jeśli unikasz tego typu tematyki, po prostu pomiń ten post.
Warszawa, czasy współczesne. Wracający z pomyślnie sfinalizowanego odbioru osobistego Fiodor Iwanow na stacji metra Wilanowska spotyka przeprowadzającego się chłopaka. Ten przepycha się wśród tłumu z ogromnym bagażem i zepsutą sztalugą. To drugi protagonista – Feliks, świeżo upieczony spadochroniarz (były student), plastycznie uzdolniony gość, któremu podwinęła się w stolicy noga. Młody jest właśnie w drodze do jaskini patologicznego życia studenckiego (nowej stancji), gdzie pozostali współlokatorzy będą funkcjonować w myśl filozofii hedonizmu i testować na sobie (na szczęście nie na kocie Feliksa) wszelkie dostępne za topniejące fundusze nie-studenta środki odurzające. Feliks jest bowiem bezrobotny i kieruje się filozofią, że wkrótce znajdzie pracę, ale jutro o tym pomyśli.
Mija trochę czasu. Fiodor wybiera się na polowanie do klubu Zatoka na Powiślu. Ciekawostka: ten lokal, jak i wiele innych opisywanych przez autorkę miejsc, istnieje naprawdę. Wracając jednak do polowania: nie jest to książka typu „trzepak”, więc zapomnijcie o niecnych planach uwodzenia niczego niespodziewającej się niewinnej gazeli, czy coś. Nie będzie raczej scen przeznaczonych dla odbiorcy pełnoletniego (przynajmniej nie było ich do momentu, do którego wytrzymałam). Fiodor to pochodzący z Rosji dwustuletni wampir (dramatyczna muzyka i szok na chomiczym pyszczku), który swój czas zabija pisaniem romansów okołohistorycznych i byciem ponurym piwniczakiem z siódmego piętra i popijaniem krwi przechowywanej w lodówce w gabinecie. Czasem Fiodor jada na mieście – chociażby w takich miejscach jak wspomniana Zatoka. Tu spotyka swojego starszego kolegę, Nikifora Andriejewicza. Ten też jest wampirem, jednak w przeciwieństwie do Fiodka, jest typem niebezpiecznego łowcy. Zapamiętajcie, bo nie będę powtarzać, a autorka będzie przekazywać coś w stylu: jest niebezpieczny, bo jest niebezpieczny. Pojęli? W klubie jest też eks-studenciak, tym razem bez sztalugi, ale za to ze sporą częścią tablicy Mendelejewa we krwi. Chłopaki chwilę pogadali, Fiodor wyraził dezaprobatę i się rozeszli. W ten sposób minęły 2 rozdziały.
Niedługo później Feliks wyląduje na bruku i będzie marudził pod BUWem (jego kot będzie tego słuchał, czy tego będzie chciał, czy nie), co usłyszy również Fiodor i przygarnie Kropka do swojego mieszkania. Wszystko w ramach układu: mieszkanie za… malowanie, kudłacze! Ale nie takie, że trzy pokoje z kuchnią obleci w jeden dzień, tylko chodzi o namalowanie portretu, bo wampiry nie odbijają się w lustrach, a czasem jednak miło na siebie popatrzeć. Z czasem między chłopcami nawiąże się więź, pojawi się konkurencja, zniknie i pojawi się na nowo. Będą też nowe zlecenia graficzne, ale autorka potraktuje temat po macoszemu.
Szczerze mówiąc, zawiodłam się na tej książce koncertowo. Z racji, że czytałam debiut, dałam jej spory kredyt zaufania. Miałam ochotę na fajną, ciepłą młodzieżówkę z wątkami mniejszości i pokazywaniem pasji bohaterów, a dostałam nudną gadaninę jak na wykładzie z najmniej pasjonującego przedmiotu na studiach. Chciałam również poczytać coś pomysłowego o wampirach. Może nie takie fajerwerki jak w „Nocarzu” Magdaleny Kozak, ale spodziewałam się czegoś fajnego. I klops.
Serio, zmęczyłam niecałe 300 stron (połowę książki, więcej nie chcę) i dostałam ciągłe gadanie o tym, że Feliks gdzieś tam polazł, poczuł motyle, ale nie czuje, jest zawodem dla rodziców, ale babcia go kocha. Raz Feliks na wozie, a raz nawozem. Fiodor natomiast jest piwniczakiem, wychodzi tylko nocą i ubiera czarno jak Staszek (ale nie jest szybki), pod pseudonimem wydaje romanse o kapitance i księżniczniczce oraz jest bardzo mrukliwy. Gdyby z tych, załóżmy, przeczytanych 300 stron, wyciąć zbędną gadaninę, zostałoby może 200. A gdyby dodać elementy, które zostały zaniedbane, może by wyszło ze 230. Zabrakło mi w tej książce wiele: kolega Feliksa (chyba Karol) zapowiedział chłopakowi, że jeśli ten się nie będzie meldował w trakcie mieszkania u nieznanego bananowego młodziana, kolega miał alarmować odpowiednie służby. Coś cicho w książce na temat kontaktu lub alarmu. Gdzie ta akcja, gdzie te koguty? Podobnie zabrakło mi w książce kwestii technicznej, jeśli idzie o wykonywanie komiszy/ rysowania na zamówienie: Feliks miał zrobić 5 ilustracji okładkowych do książek, ale ja jako czytelniczka jego historii nie dostałam info, nad czym konkretnie gość pracuje. Nie było nic o tym, czego konkretnie bohater się podejmuje, jakimi technikami i jak mu idzie w trakcie zlecenia. Było, że pyk i zrobił. Tak samo wątek Teo, chwilowego crusha Felka, którego ten poznał w lokalu z buble tea na Chmielnej. Chłop był, pojechał do siebie, a potem nagle się objawił i autorka wyskoczyła z tym, że chłopcy ze sobą pisali. Aha, dobrze wiedzieć. Za to do dziś odwijam makaron z uszu po tych wszystkich niepotrzebnych zdaniach, które powinny na poziomie redakcji udać się na przyspieszoną podróż w bliżej nieokreślone miejsce, byle daleko. Dawno nic mnie tak nie wynudziło.
Wspomnę jeszcze, że istnieje inna wampiryczna książka zawierająca wątki związków osób tej samej płci. W zależności od wydania ma +/- 400 stron i tam przynajmniej coś się dzieje. Jest upadek młodego mężczyzny, spotkanie z wampirem, adopcja dziewczynki i problemy wychowawcze, podróże, spotkanie z przedstawicielami wampirycznego teatru i wiele, wiele więcej. Akcja goni akcję i nie brakuje wyrazistego nakreślenia charakterów postaci. Takie „show, don’t tell”. Tak, ta książka to „Wywiad z wampirem” nieżyjącej Anne Rice. Może to mój błąd, ale w „Nocach za nocami” szukałam również tej mrocznej tajemniczości i intrygujących pomysłów na fabułę, tym razem osadzoną w dobrze mi znanym mieście i dobrze mi znanych realiach. Mieszkam bowiem w Warszawie praktycznie pół życia, zdarzyło mi się zmieniać stancje i rzucić studia i wiem, że o tym da się sensowną historię skleić. Wystarczy mieć pomysł.
Akcja „Nocy za nocami” wlecze się niemiłosiernie, przynudza i jawnie zachęca do odłożenia tej książki znacznie wcześniej, niż to uczyniłam. Widziałam, że ludzie rekomendują ten tytuł jako comfort book. Może coś w tym jest, bo bezlitośnie usypia, ale takie same działanie mają podręczniki starego do ekonomii. Ja jednak tytułu nie polecam. Nie pamiętam, za ile tę książkę kupiłam, ale przepłaciłam. Trzymam jednak kciuki za autorkę, by pracowała nad warsztatem. Kryształ jest, trzeba go jedynie wyszlifować. I kto wie, może kiedyś przy innym tytule stwierdzę, że pani Wilk genialne książki pisze i chcę więcej.
Noce za nocami
Autor: Małgorzata Wilk
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 560
Cena okładkowa: 49,99 zł
Moja ocena: 2/10
1 note
·
View note
Text
OK, so. This one is probably the first and the last post in Polish on this blog. I'll try to translate it but idk if anyone is interested in polish publishing. Tell me if you want to know.
Dobra, to ten. Ktoś mi powie łaskawie, co się odpiernicza w Niezwykłym, że jak wychodzi jakaś drama z autorem, to akurat musi to być autor właśnie z tego wydawnictwa? (minus dziwne akcje z Mrozem, jakby...) Ja generalnie jestem osobą, która romansów i erotyków nie czytuje, chyba że mam akurat ochotę pokomentować słaby storytelling i coś, co mnie wryje w kanapę z zażenowania. Jak chcę się odmóżdżyć to raczej sięgam po średniej jakości kryminały i thrillery z prostą intrygą i charyzmatycznym, wulgarnym głównym bohaterem coby się nie namęczyć przy czytaniu (z góry pozdrawiam wszystkie Chyłkary). Noale, pisząc swoje wypociny i szukając potencjalnych wydawców, mimo wszystko obserwuję posunięcia wielu wydawnictw i autorów, tak? No i tak się też stało, że, przesiadując na twitterku, dowiedziałam się o dramci poraz kolejny z autorką z Wydawnictwa Niezwykłego.
Z tego, co mi wiadomo, autorka The Beast (Ktoś kojarzy? Pytam, bo się nie interesowałam do tej pory) naskoczyła na (prawdopodobnie) czytelniczkę, która wprost stwierdziła, że promocja drugiej części The Beast była do dvpy (mówiąc dyplomatycznie). Potem wyszły jakieś dziwne akcje typu wyłudzanie kasy, by wykupić jakąś opcję na ig. WSZYSTKIE patronki drugiej części zrezygnowały z patronatu i, tak w sumie, to ludzie (w tym ja) węszą, że być może książka nie zostanie nawet dopuszczona do druku (XD), a wydawnictwo i autorka zakryją to czymś w stylu „bo jakieś poprawki, błędy i cośtam, więc przesuniemy premierę” i albo ukaże się dużo później, albo wcale.
Ja już w sumie nie wiem do końca, co się dzieje. Pewnie będzie jakiś update niedługo.
Trzymajcie się tam w tej Polsce, bo idzie dostać jəbla.
#Wydawnictwo#Wydawnictwo Niezwykłe#co się odwala#The Beast#drama#publishing#książki#książka#autorzy#Chyłka#pisarstwo#pisarz#patroni#books and reading#books and libraries#patrons#writing#writer#drama time
0 notes
Text
Coraz większy mrok – Colleen Hoover (2019)
Coraz większy mrok – Colleen Hoover
Tytuł oryginału: Verity
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 19 czerwca 2019
Moja ocena: 4,5/5
Kilka słów od wydawnictwa:
Verity Crawford, sławna autorka thrillerów, zostaje sparaliżowana wskutek tragicznego wypadku. Jej mąż zatrudnia pisarkę Lowen Ashleigh, by dokończyła bestsellerową serię książek chorej żony. Podczas przygotowań do pracy w posiadłości Crawfordów Lowen w stosie notatek znajduje niepublikowany dotąd materiał. Tekst, który miał na zawsze pozostać tajemnicą, okazuje się wstrząsającą spowiedzią Verity. Odkrywając sekrety autorki, Lowen coraz bardziej pogrąża się w mroku i niebezpiecznie zbliża się do jej męża Jeremy'ego. Aż w pewnym momencie staje się częścią życia Crowfordów, jeszcze bardziej niepokojącego niż thrillery Verity... Szokująca opowieść o małżeństwie, obsesji i manipulacji.
O „Verity”, a raczej o „Coraz większy mrok” po raz pierwszy usłyszałam na długo przed polską premierą. Zagraniczni fani Colleen Hoover głośno donosili, że jedna z najbardziej poczytalnych na świecie autorek romansów oraz powieści new adult postanowiła spróbować swoich sił w całkiem innym gatunku i wypadła świetnie. Jako wielka fanka jej twórczości nie wyobrażałam sobie, że miałabym nie sięgnąć po jej pierwszy thriller psychologiczny, w szczególności po tak pozytywnych opiniach. Obawiałam się jednak, że mimo doskonałego warsztatu literackiego Hoover nie uda się tak łatwo odnaleźć w tego typu literaturze. Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne.
„Mimo to... mimo moich ostrzeżeń... sięgniecie po nią, bo jesteście tym, kim jesteście.
Ludźmi.
Ciekawskimi.”
„Coraz większy mrok” to książka, która w typowy dla tej autorki sposób wciąga od pierwszej strony. W tym przypadku jednak zupełnie nie spodziewałam się, że tak właśnie będzie. Myślałam, że skoro Hoover dopiero stawia swoje pierwsze kroki w tym gatunku to będzie popełniać błędy, jak każdy debiutujący autor. Nie mogłam się jednak bardziej pomylić. Hoover ku mojemu zaskoczeniu doskonale poprowadziła tutaj fabułę. Od pierwszej strony stopniowo budowała napięcie, wprowadzała niepokojący klimat grozy oraz wodziła niczego nieświadomego czytelnika za nos, przez bardzo długi czas. Przyznam szczerze, iż przez większość książki trwałam w przekonaniu, że wiem co ukrywa Verity oraz co tak naprawdę wydarzyło się w ich domu. Przez co na sam koniec kompletnie nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. To zakończenie było naprawdę mocne, kontrowersyjne i przede wszystkim rozkładające na łopatki. W mojej głowie zapanował po nim jeden wielki mętlik.
„Po śmierci Chastin mój świat stanął na głowie (...) A gdy umarła Harper, skończył się.”
„Coraz większy mrok” na pewno nie jest doskonały thrillerem psychologicznym, do jakiego mogą być przyzwyczajeni miłośnicy tego gatunku. Nie mniej jednak jest to naprawdę szokująca, intrygująca i co najważniejsze przyjemna lektura, od której nie można się oderwać. Gwarantuje Wam, że historia Verity na długo pozostaje w pamięci, choć po jej przeczytaniu czytelnik ma więcej pytań niż odpowiedzi i nie jest już pewien co było kłamstwem, a co prawdą. Osobiście z przyjemnością sięgnę po kolejne thrillery Hoover. Uważam, że jak na debiut w tym gatunku wypadła ona naprawdę dobrze. „Coraz większy mrok” polecam przede wszystkim fanom twórczości autorki, myślę że największą przyjemność z tej lektury będę czerpać właśnie oni. Ostrzegam jednak, że jest to coś całkowicie innego od tego do czego przyzwyczaiła nas Colleen Hoover.
Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Coraz większy mrok” autorstwa Colleen Hoover.
Za możliwość z opiniowania tej książki serdecznie dziękuje
ZOBACZ TAKŻE:
Jedyne takie miejsce – recenzja.
Punk 57 – recenzja.
Co wie twój pies – mini opinia.
To co zakazane – recenzja.
3 notes
·
View notes
Photo
Sonia Rosa zabiera nas znów w świat intymnego tabu. Tym razem bez ogródek przedstawia nam pikantne zaplecze pewnego hotelu oraz jego pracowników i gości.
Hotel 69 to pięciogwiazdkowa własność syna szwedzkiego multimiliardera. Ekskluzywne miejsce w Sopocie, gdzie króluje seks, alkohol i zdrady.
Gwiazdy porno, rozkapryszone dzieci polityków, prawnicy i biznesmeni – w labiryncie nazwisk i twarzy niemal każdy pragnie ukryć mniejsze lub większe grzeszki… Jeśli chcesz się dowiedzieć co ludzie robią w wynajętych pokojach, kiedy myślą, że nikt ich nie widzi, musisz poznać sekrety Hotelu 69!
Tu każdy pokój ma swoją historię i tajemnicę. Wydaję się, że tylko jego pracownicy posiadają wiedzę na temat wszystkich tych sekretów, które ujawnione, mogłyby zniszczyć życie nie jednej osobie.
Chociaż na początku wydawało mi się, że to zlepek zwykłych historyjek, z czasem zaczęło to nabierać kształtu i powstał nietuzinkowy obraz.
Postaci jest tyle, że nie liczyłam na ich zapamiętanie. Nieszczęście Sonia Rosa tak logicznie prowadzi swoją książkę, że poprzez nawiązania nie sposób się pogubić.
Pikanterii jest tu, co nie miara. Idealna książka dla fanów erotyków, seksualnych gierek i gorących romansów. Przyznaję się, że nawet mi nie raz wychodziły rumieńce. Chociaż tu numerek pogania numerek nie brak tego, co u tej autorki najlepsze - zwykłych ludzkich perypetii. Za każdą z postaci kryją się smutne i trudne losy, które bez przerwy pchają ich w przelotne romanse.
Styl Rosy jest na tyle zadziwiający, że nie czujesz się jakbyś miał przed sobą porno-książkę, a Nicholasa Sparksa w ostrzejszej wersji. Moim zdaniem ta autorka będzie długo niedoceniana, bo przedstawia nasze najgorsze cechy, do których nie chcemy się przyznawać.
Jeżeli mam tę książkę porównywać z poprzednią książką tej autorki, to stanowczo wolę Nimfomankę, którą będę zawsze bronić rękami i nogami ( moja recenzja TUTAJ). Tamta książka jest bardziej składana i opowiada o czymś więcej niż o ludzkich popędach.
Tu mi zabrakło tych emocji, postaci, którą bym pokochała tak jak Anitę. Tak jak Nimfomankę z czystym sercem polecałam każdemu, ta pozycja jest jedynie dobra dla fanów erotyków.
Nie mniej jednak czekam na kolejne dzieło od tej autorki, której pióro bardzo mi odpowiada niezależnie od tematu.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Filia
0 notes
Text
Okruchy dnia - Kazuo Ishiguro
Powieść nagrodzona Bookerem, najbardziej prestiżową nagrodą literacką w Wielkiej Brytanii, napisana przez laureata nagrody Nobla z 2017.
Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy i znacząco wpływa na odbiór książki to język, jakim posługuje się główny bohater i narrator w jednym -wyszukany, miejscami sztuczny, a nawet męczący. Stevens przyznaje, ze uczył się go z romansów pisanych dla dam, stąd być może jego niecodzienność. Jest odbiciem ambicji kamerdynera, jego dążenia do dorównania „eleganckiemu domowi”, w którym służy. Jest również manifestacją „godności”, o której sam tyle mówi. Ta ostatnia wydaje się próbą znalezienia sensu w monotonnej pracy, wykonywaniu poleceń i byciu uważanym za człowieka pośledniejszego sortu (scena w bibliotece, kiedy dyskutujący goście lorda Darlingtona poniżają Stevensa; komentarz, że pan Farraday przejął go razem z domem w drodze „transakcji wiązanej”, jako wyposażenie).
Innym ważnym tematem powieści są relacje międzyludzkie - skupienie na potrzebach pracodawcy prowadzi do nienaturalnej powściągliwości w okazywaniu uczuć (wątek z panną Kenton, a także z chorobą ojca). Może zresztą nie jest to opanowanie, a nieumiejętność - Stevens jest kamerdynerem, synem kamerdynera, dzieci uczą się zaś przez modelowanie. Sam ojciec na łożu śmierci mówi: „pewnie nie byłem dobrym ojcem”. Nic nie wiadomo o matce, która mogłaby być przeciwwagą dla „nieobecnego” ojca - może umarła albo odeszła. Za oschłością ukrywa się także pewna niedojrzałość - spotkania z panną Kenton są „czysto służbowe” - jak kilkukrotnie podkreśla, a zainteresowanie kobietą manifestuje złośliwymi uwagami dotyczącymi wykonywanych przez nią obowiązków. Typowe „końskie zaloty” - jak między nastolatkami.
Stevens to ciekawa postać- z jednej strony całkowicie podporządkowuje swoje życie panu, identyfikuje się z nim do tego stopnia, że nie dopuszcza do siebie myśli o jego omylności, z drugiej zaś uważa się za lepszego od pozostałej służby, którą zarządza. Refleksyjny, w czasie podróży do Kornwalii zdaje sobie sprawę, że przegrał szczęście osobiste na rzecz lojalności względem pracodawcy, jednak postanawia skupić wysiłki na dalszym zadowalaniu pana Farradaya (ćwiczenie poczucia humoru). Trudno powiedzieć czy to akceptacja sytuacji, czy myślowy powrót do punktu wyjścia Książka ma w sobie również momenty komiczne - takie jak próba uświadamiania młodego pana Cardinala. Sam w sobie język bywa śmieszny - wieśniacy to w ustach Stevensa „ludzie zajmujący się produkcją rolną”.
Podsumowując - moim zdaniem warto było przeczytać Okruchy dnia są dowodem na geniusz Ishiguro, a każda jego powieść jest inna. Pomyślałam, że może w tej książce próbował oswoić mentalność Anglików (cechy uważane za ich narodowe- powściągliwość, godność, przywiązanie do poglądów, kastowość, słowem sztywność)…
Autorka: Melania Gurgul
Korekta: Magda Tadzik
0 notes
Photo
😈RECENZJA PRZEDPREMIEROWA😈 Ech, cóż to była za lektura… Kiedy ostatni raz miałyście w ręku romans historyczny? Ja dosyć dawno. Zapomniałam, jak można wspaniale się zrelaksować przy takiej lekturze. Choć na chwilę przenieść się w przeszłość – w świat konwenansów, ponurych zamczysk, gorących romansów i apodyktycznych arystokratów. Spodziewałam się naprawdę przedniej zabawy, ale całość przerosła moje oczekiwania. "Diabelski hrabia" w pełni zasłużył na swój przydomek, ale nawet diabeł nie ma szans w starciu z rozgniewaną lady. ~•~ Po śmierci męża Jocelyn traci wszystko – ma jedynie do niczego nieprzydatny tytuł, który otrzymała po ślubie. Teściowie żywią do niej wręcz nienawiść, uważając, że uwiodła ich syna i wykorzystała dla pieniędzy. Jako dziewczyna uboga, ale ambitna i mądra wie, że bez pomocy sobie nie poradzi w świecie konwenansów i wrogo nastawionych arystokratów. Spełnia więc ostatnią wolę męża i udaje się do lorda Winstona, którego znała w dzieciństwie. Liczy, że jako przyjaciel jej męża, mężczyzna okaże się łaskawy i pomoże młodej wdowie. Nie ma pojęcia, że Charles potajemnie się w niej kochał i ma żal, że wybrała innego. Charles jest weteranem wojennym, który wciąż zmaga się z bólem i wewnętrznymi demonami. Gdy niespodziewanie dziewczyna (dosłownie) wpada do jego ponurego zamczyska, bierze ją za podstępną uwodzicielkę i postanawia rozpocząć grę. Szyki może mu popsuć pewien przystojny baron. ~•~ "Diabelski hrabia" uwodzi prostą, a zarazem emocjonującą i słodką historią. Autorka ma niesamowity talent przenoszenia czytelnika w przeszłość – wprost do XIX wiecznej Anglii. Nie każdy potrafi napisać romans historyczny, a już szczególnie tak dobry romans historyczny! Naprawdę podobała mi się relacja głównych bohaterów, która przez większość książki przypominała zabawę kotka i myszki. cdn ___________________________ #bookpost #bookstagrampl #booksbooksbooks #diabelskihrabia #melisabel #serianiepokorni #recenzja #recenzjaksiazki #bookstagrampolska #polskieksiążki #polskiebookstagramy #romanshistoryczny #romans #ksiazkidlakobiet #książki #czytajksiążki #czytaniejestsexy #czytamksiążki #kochamczytać #lovestory #lovebooks #czytanie #booktuber (w: Orłow, Radom, Poland) https://www.instagram.com/p/B_2vQB1J1za/?igshid=r8nwffdpgy4r
#bookpost#bookstagrampl#booksbooksbooks#diabelskihrabia#melisabel#serianiepokorni#recenzja#recenzjaksiazki#bookstagrampolska#polskieksiążki#polskiebookstagramy#romanshistoryczny#romans#ksiazkidlakobiet#książki#czytajksiążki#czytaniejestsexy#czytamksiążki#kochamczytać#lovestory#lovebooks#czytanie#booktuber
0 notes
Photo
Lara Jean nie spodziewa się, że coś gorszego od wysłania jej miłosnych listów, może się wydarzyć. Związek z Peterem miał być tylko na niby, a narodziło się z tego prawdziwe uczucie. Tylko czy jest ono w stanie przezwyciężyć przeciwności? Nagranie z wyjazdu trafiło do internetu i niszczy bohaterom życie. Czy może ktoś jeszcze odpowie na list Lary? Dziewczyna będzie musiała podjąć trudne decyzje i zmierzyć się w przeszłością. Od momentu, gdy skończyłam czytać Do wszystkich chłopców, których kochałam zastanawiałam się, jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Intrygowało mnie, co autorka wymyśliła, jak poprowadziła fabułę. Muszę przyznać, że zostałam bardzo miło zaskoczona. Akcja rozpoczyna się dość drastycznie. Nagranie głównych bohaterów z jacuzzi trafia do sieci, a bohaterowie są z tego powodu wyśmiewani. Coraz większa liczba osób się o tym dowiaduje i zaczynają się problemy. Na dodatek Gen nie daje za wygraną i dalej łasi się do Petera. Na koniec pojawia się jeszcze jeden adresat listów miłosnych. Czy sprawi, że fabuła całkiem inaczej się potoczy? Bohaterowie przeszli wiele zmian. Lara Jean przestała być przestraszoną dziewczyną, która boi się nawiązywać nowe znajomości. Teraz ma grupę przyjaciół, znalazła swoje miejsce i ma ukochaną osobę. Przejęła obowiązki Margot i stara się ze wszystkich sił pomóc siostrze. Moim zdaniem Lara Jean dojrzała pomiędzy tomami. Zaś Peter niesamowicie mnie denerwował! Jego zachowanie było niedorzeczne! Gdyby mój chłopak tak się zachowywał to dawno bym go zostawiła. Bolało to, jak traktował główną bohaterkę. Jak pokazywał mało inicjatywy. Zwłaszcza pod koniec jego zachowanie bolało najbardziej i bardzo współczułam Larze Jean. Pojawia się w powieści również nowy chłopak, który miesza w akcji. Na początku bardzo go polubiłam, bo był ideałem, a potem jego zachowanie stawało się zwierzęce, zachłanne i nie chciałam, by Lara się z nim zadawała. Z dwojga złego lepszy był Peter. Jest jeszcze Kitty, którą uwielbiam i kocham! Książkę czytało mi się o wiele przyjemniej i szybciej niż pierwszy tom. Chociaż jak dla mnie, nie pasowało mi rozkład akcji i przemyśleń, ponieważ na początku dużo się działo, potem prawie 100 stron nic i nagle znowu bum! Akcja w dużej mierze składała się z przemyśleń Lary i jej pieczenia ciast i ciasteczek. To mi średnio przypadło do gustu, jednak nie odbiło się mocno na moim odbiorze. Podsumowując, P. S. Wciąż cię kocham to bardzo dobra kontynuacja pełna wzlotów i upadków. Historia, która zmusiła mnie do refleksji i do przemyślenia kilku spraw. Może nie znajdziecie tutaj dzikich romansów pełnych zbliżeń, tylko pierwszą nastoletnią miłość, która musi zmierzyć się z pierwszymi poważnymi problemami. Czytałam już fabułę ostatniego tomu i on zapowiada się na największy rollercoaster emocjonalny i już nie mogę się go doczekać!
1 note
·
View note
Text
Ebooki dla dorosłych Bestsellery maja 2020 r.
Ebooki dla dorosłych Bestsellery maja 2020 r.
Ebooki dla dorosłych to hasło, które kojarzy się z jednym: seksem. Czytelników, a raczej czytelniczek, romansów i bardziej pikantnych odmian literatury dla dorosłych jest mnóstwo. Nie ma miesiąca, aby jakaś nowa autorka (zazwyczaj, choć nie zawsze, są to kobiety) nie odniosła sukcesu w kategorii „powieść erotyczna”.
Jest jedno ale: książki dla dorosłych to nie tylko erotyka, ale również treści,…
View On WordPress
0 notes
Text
Nasz kochliwy wieszcz
Pamiętam z lat wczesnoszkolnych niezbyt rozwijające zadania domowe "napisz w zeszycie notkę biograficzną na temat". Jako że nie były to jeszcze czasy Internetu, mozolnie przepisywało się fakty z encyklopedii (co ambitniejsi ewentualnie uzupełniali informacje korzystając ze "Świata Wiedzy"). Wychodziły z tego nudne, identyczne teksty, które zaczynały się na przykład tak: "Adam Mickiewicz urodził się w Nowogródku 24 grudnia 1898 r. Był wybitnym polskim pisarzem, poetą, autorem takich dzieł, jak »Ballady i romanse«, »Dziady« czy »Pan Tadeusz«. Pierwszy okres życia spędził...". I tak dalej, i tak dalej - nudy na pudy. Po czym naucz się tego, uczniaku, na pamięć i wbij sobie raz na zawsze do głowy. A potem pozostaje się dziwić, że młodzież nie czyta lektur - że wyobraża sobie pisarzy jako bandę nudnych, starych pierników na cokołach, niemal świętych - mdłych i bez odrobiny pikanterii, zaś ich utwory - jeszcze przed zerknięciem choćby na pierwszą stronę - jako istną katorgę. A gdyby tak - zastanówmy się - przedstawić te nietykalne bóstwa literatury jako ciekawych ludzi, którymi niewątpliwie byli? Kto na przykład wie, że Maria Konopnicka (tak, autorka przeklętej "Sierotki Marysi" i znienawidzonej przez dzieciaki "Naszej szkapy") miała na sumieniu śmierć adoratora (który po odrzuceniu przez nią palnął sobie w łeb), a ostatnie lata życia spędziła - porzuciwszy męża - z Marią Dulębianką? Kto wie, że Maria Dąbrowska, autorka imponujących "Nocy i dni" czy przerabianego jeszcze niedawno w podstawówce "Marcina Kozery", nie wzbraniała się przed zdradami małżeńskimi? I kto wie, że nasz wieszcz, ten od inwokacji, której nie wiedzieć czemu trzeba się było uczyć na pamięć, oraz fantastycznych "Ballad i romansów", które po prostu się znało (ach ta Świtezianka, co to zabiła niewiernego młodzieńca! Ach, ta żona, co pogrzebała męża tak głęboko, jak lilie rosną wysoko!), też ma na koncie mnóstwo fascynujących miłosnych przygód (a nie tylko niespełnioną romantyczną miłość do Maryli Wereszczakówny-Puttkamerowej)? Nie, tu nie chodzi o to, żeby nagle zacząć szargać świętości, zaglądać komuś do łóżka i zdradzać światu, ile razy, z kim i w jakich pozycjach. Chodzi o to, aby z mistrzów literatury uczynić zwykłych, choć nieprzeciętnie uzdolnionych ludzi. I nagle okaże się, że suche biografie stają się naprawdę ciekawe, a autorzy lektur zyskują w oczach czytelnika zupełnie nowy wymiar. Dlatego warto sięgnąć po "Kobiety w życiu Mickiewicza". Sławomir Koper przedstawia życie poety pod kątem jego podbojów miłosnych - od nastoletnich zauroczeń po długotrwałe romanse, które zdecydowały o jego życiu. Poznajemy wszystkie partnerki wieszcza - od tajemniczej Józi (czy też Johasi), pięknej i powabnej, która kilka lat później przemieniła się w brzydką i nudną małżonkę kuzyna, aż po Ksawerę Deybel, wieloletnią kochankę poety, która żyła z Adamem, Celiną i ich dziećmi pod jednym dachem. A przygód tych trochę jest, bo wieszcz lubił sobie poużywać. Podobał się głównie mężatkom - nie wahał się romansować pod okiem (a czasem i za przyzwoleniem) legalnych małżonków. Jego miłość do Maryli Wereszczakówny była tajemnicą poliszynela, podobnie jak późniejszy romans z przepiękną doktorową Karoliną Kowalską, który omal nie skończył się tragicznie. A były jeszcze inne kobiety. Karolina Sobańska, niebezpieczna agentka carska, która romansowała z wybranymi mężczyznami, aby wydobywać informacje. Nieczuła na amory Mickiewicza Zinaida Wołkońska, w której salonie brylował wieszcz ku zgorszeniu swoich przyjaciół filomatów i filaretów. Egzaltowana Karolina Jaenisch, która mogła była się stać panią Mickiewiczową. I Maria Szymanowska, wybitna pianistka, z której córką wieszcz ożenił się dużo później. Henrietta Ewa Ankwicz, nowa miłość i niezwykła fascynacja zakończona... czarną polewką (historia jak z "Pana Tadeusza"). Konstancja Łubieńska, gotowa porzucić męża i kilkoro dzieci, aby związać się z Mickiewiczem. Jednak ostatecznie Adamową Mickiewiczową została Celina Szymanowska (małżeństwo to, zawarte właściwie w wyniku paru nieszczęśliwie rzuconych słów, nie okazało się udane). A przecież i wtedy nie nastąpił okres nudy i stagnacji - wieszcz nawiązał ognisty romans z Ksawerą Deybel, która mieszkała z Mickiewiczami, urodziła poecie dzieci, a jego potomkowie z prawego łoża chcieli ją za wszelką cenę wymazać z rodzinnej historii. Sławomir Koper przedstawia kolejne podboje miłosne Mickiewicza w bardzo interesujący sposób. Tu nie chodzi o wywołanie skandalu, żerowanie na "pikanterii". Koper ukazuje nieznany (czy raczej starannie tuszowany) rozdział z życia poety rzetelnie, przystępnie i ze sporą dawką humoru. książka torrent Stara się przy tym zrozumieć wieszcza jako człowieka. Informacje o kolejnych miłostkach autora "Dziadów" wiąże z jego utworami oraz przekazuje mnóstwo ciekawostek na temat specyfiki czasów, w jakich przyszło żyć wieszczowi. Dzięki temu "Kobiety w życiu Mickiewicza" to świetne uzupełnienie lekcji polskiego o romantyzmie. Jedyną wadą tej publikacji stanowi brak przypisów (zresztą to norma w publikacjach Kopra), jest natomiast bibliografia. Warto przeczytać "Kobiety w życiu Mickiewicza", aby poznać wieszcza od innej strony. Niestety trzeba mieć świadomość, że wiele szczegółów na zawsze pozostanie owianych tajemnicą. Potomkowie poety (a zwłaszcza jego syn Władysław) zadbali o zniszczenie wszelkich kompromitujących go dokumentów. Dziś, ponad sto pięćdziesiąt lat po śmierci wieszcza, czytamy o tym i zastanawiamy się, po co było niszczyć dokumenty, cenzurować pamiętniki, palić listy? Mickiewicz i jego dzieci nie żyją, a współczesna epoka na pewno wiele potrafiłaby wieszczowi wybaczyć. Przecież to, co zniszczono, to był kawał historii - nie tylko polskiego romantyzmu czy towianizmu, ale przede wszystkim czyjegoś życia...
0 notes
Text
...jednak „zakochać się” a „kochać” to słowa o dwóch różnych ładunkach emocjonalnych. „Kochać” to znaczy być pewnym tego, co się czuje i wyznawać to otwarcie przed całym światem. „Zakochać się” czyli „zauroczyć się”, ale nie wiedzieć, czy to długo jeszcze potrwa.
Ewelina C Lisowska 49 WESTCHNIEŃ TECI
10 notes
·
View notes
Text
"Czuję się jak samiec, który musi spełniać zachcianki napalonych samic. Ale ja jestem tak zestresowany, że nie potrafię. Jestem mężczyzną, a nie maszyną. Potrafisz być z kimś takim, jak ja?”
Ewelina C Lisowska 49 WESTCHNIEŃ TECI
2 notes
·
View notes
Text
Gdy przychodzi strach, że nie dasz rady, że nigdy się nie wybijesz, pamiętaj, że każdy kiedyś zaczynał i robił błędy, może nawet gorsze niż ty.
Ewelina C. Lisowska PISANIE Z BOGIEM Zbiór reportaży i fragmentów książek
PREMIERA 31 sierpnia 2024
#cytaty po polsku#cytaty polskie#polskie cytaty#ewelina c lisowska#polskie książki#autorka romansów#authors
0 notes
Text
Zatrzymał się przy drzwiach i przyciągany z całych sił mocą miłosnego uniesienia, podleciał jak na skrzydłach, objął ją mocno i złożył na jej ustach pocałunek, który był tak spontaniczny i niewymuszony jak jeszcze żadna sytuacja w jego życiu.
Ewelina C. Lisowska NATURA DERWANA
#ewelina c lisowska#polskie cytaty#polski cytat#cytaty polskie#cytaty po polsku#autorka romansów#polskie książki#książkoholik
1 note
·
View note
Text
SYBSTYTUTY MIŁOŚCI Ewelina C Lisowska
Debiutancka powieść Eweliny C. Lisowskiej. Miłość z pogranicza sacrum i profanum. Ona — młodziutka prostytutka. On — przyszły duchowny. Połączeni przez przypadek, wbrew wszelkim zakazom i normom. Nie jest to zwykły romans, lecz powieść, która odpowiada na wiele pytań odnośnie miłości Boga do człowieka, człowieka do Boga i człowieka do człowieka.
Czy można usłyszeć głos Boga? Jak rozumieć przykazanie Miłości Boga i Bliźniego? Czy kochając człowieka, można jednocześnie kochać Boga?
0 notes
Text
Zakochana kobieta jest zdolna do wielkich poświęceń, takich na przykład jak wielomiesięczne rozstanie. Jej serce pozostanie wierne w każdej minucie, wielbiąc obraz i wspomnienie ukochanego, pielęgnując w sobie romantyczne uniesienia chwil, które wspólnie przeżyli.
Ewelina C Lisowska NARZECZONA BEZ ZOBOWIĄZAŃ
#ewelina c lisowska#polskie książki#autorka romansów#czytam romanse#książkoholik#cytaty#cytat z książki
1 note
·
View note