Tumgik
#archoncy
linkemon · 6 months
Text
Childe x Reader
Resztę oneshotów z tej i innych serii możesz przeczytać tutaj. Zajrzyj też na moje Ko-fi.
Some of these oneshots are already translated into English. You can find them here.
Tumblr media
ᴛsᴀʀɪᴛsᴀ ᴏᴅ ʟᴀᴛ ɴɪᴇᴘᴏᴅᴢɪᴇʟɴɪᴇ ʀᴢᴀ̨ᴅᴢɪ ᴡ sɴᴇᴢʜɴᴀʏɪ. ᴊᴇᴊ ᴄᴏ́ʀᴋᴀ — [ʀᴇᴀᴅᴇʀ] sᴘʀᴏ́ʙᴜᴊᴇ ᴛᴏ ᴢᴍɪᴇɴɪᴄ́ ᴢ ᴘᴏᴍᴏᴄᴀ̨ ᴄʜɪʟᴅᴇ'ᴀ. ᴛᴀ ʜɪsᴛᴏʀɪᴀ ᴛᴏ ᴘʀᴢᴇᴋʀᴏ́ᴊ ʀᴏ́ᴢ̇ɴʏᴄʜ ᴇᴛᴀᴘᴏ́ᴡ ɪᴄʜ ᴢ̇ʏᴄɪᴀ, ᴛᴌᴜᴍᴀᴄᴢᴀ̨ᴄʏᴄʜ ᴅʟᴀᴄᴢᴇɢᴏ ᴀᴊᴀx, ᴄʜᴏᴄ́ ᴢ̇ʏᴊᴇ, ᴊᴜᴢ̇ ɴɪᴇ ɪsᴛɴɪᴇᴊᴇ…
ᴅᴏᴅᴀᴛᴋᴏᴡᴇ ɪɴғᴏʀᴍᴀᴄᴊᴇ:
ᴏɴᴇsʜᴏᴛ ᴢᴀᴡɪᴇʀᴀ sᴘᴏɪʟᴇʀʏ ᴅᴏ ʙᴀᴄᴋsᴛᴏʀʏ ᴄʜɪʟᴅᴇ'ᴀ. sɴᴇᴢʜɴᴀʏᴀ ᴅᴏ ᴛᴇᴊ ᴘᴏʀʏ ɴɪᴇ ᴘᴏᴊᴀᴡɪᴌᴀ sɪᴇ̨ ᴡ ɢʀᴢᴇ, ᴡɪᴇ̨ᴄ ᴡsᴢʏsᴛᴋᴏ ᴊᴇsᴛ ʙᴀᴢᴏᴡᴀɴᴇ ɴᴀ ᴢɴᴀɴʏᴄʜ ᴏ ɴɪᴇᴊ ɪɴғᴏʀᴍᴀᴄᴊᴀᴄʜ ɪ ᴍᴏᴢ̇ᴇ ᴏᴅʙɪᴇɢᴀᴄ́ ᴏᴅ ᴘʀᴢʏsᴢᴌᴇɢᴏ ᴋᴀɴᴏɴᴜ.
ᴢᴅᴇᴄʏᴅᴏᴡᴀᴌᴀᴍ sɪᴇ̨ ɴᴀ ᴛᴌᴜᴍᴀᴄᴢᴇɴɪᴇ ɴɪᴇᴋᴛᴏ́ʀʏᴄʜ ᴢᴡʀᴏᴛᴏ́ᴡ (ᴡ ᴛʏᴍ ᴀʙʏss ɴᴀ ᴏᴛᴄʜᴌᴀɴ́ ᴏʀᴀᴢ ᴘʀᴢʏᴊᴀ̨ᴄ́ ᴅᴡᴀ ᴛʏᴛᴜᴌʏ ᴛsᴀʀɪᴛsʏ: ᴋʀᴏ́ʟᴏᴡᴀ ɪ ᴄᴀʀʏᴄᴀ).
ᴘʀᴢʏᴊᴇ̨ᴌᴀᴍ, ᴢ̇ᴇ ᴀᴊᴀx ᴛᴏ ɪᴍɪᴇ̨, ᴄʜɪʟᴅᴇ ᴛᴏ ᴄᴏᴅᴇɴᴀᴍᴇ ɪ ᴛᴀʀᴛᴀɢʟɪᴀ ᴛᴏ ᴛʏᴛᴜᴌ ᴡśʀᴏ́ᴅ ғᴀᴛᴜɪ.
[Reader] rozejrzała się po okolicy. Zawsze starała się zachować ostrożność. Zacierała ślady stóp pozostawione na leśnych ścieżkach, najczęściej suchymi gałęziami. Wiedziała jednak, że gdyby matka naprawdę chciała ją odnaleźć, to w niczym by jej to nie pomogło. Nikt nie mógł się ukryć przed królową Tsaritsą, a już na pewno nie w jej królestwie. Na razie jednak albo nie wiedziała, dokąd chodzi jej córka, albo zwyczajnie jej to nie obchodziło.  
Dziewczynkę otaczały połacie czystej, niczym nieskalanej bieli. Jedynie niewielki, szary lis zamachał ogonem i zniknął za uschniętym krzakiem. Wśród wirujących dookoła płatków śniegu dojrzała postać. Odetchnęła z ulgą na widok znajomej, rudej czupryny. Ajax podniósł głowę i uśmiechnął się szeroko. Powoli wstał ze swojego prowizorycznego posłania ze słomy. Wyszedł jej na spotkanie. Ostrożnie stawiał stopy na grubej tafli lodu, wypatrując pęcherzyków powietrza. Wiedziała, że robi dobrą minę do złej gry. Niepewność w błękitnych oczach dała jej znać, że nie przywykł do przychodzenia tu bez ojca.  
— Chodź za mną. — Złapał ją za dłoń.  
Jego ręka była niezwykle ciepła w mroźnym, chłodnym powietrzu. Ścisnęła ją mocno. Ciemna toń pod stopami przerażała ją. W pałacu widywała jedynie fontanny albo płytkie stawy. Prawie każdy z nich był zamarznięty aż do spodu. To był jej pierwszy raz w okolicy tak wielkiego jeziora. A już na pewno nigdy nie próbowała po żadnym przejść.  
— Patrz przed siebie. — Nie była pewna, czy chłopiec mówi to do niej, czy do siebie samego.  
Ajax powtarzał sobie to, czego nauczył go ojciec. Nie był do końca przekonany do tego całego pomysłu z wędkowaniem. Rzucił go mimochodem podczas ostatniej rozmowy, a potem jakoś głupio mu było się wycofać. Może dlatego, że [Reader] wydawała się szczerze podekscytowana wizją czegoś nowego. W teorii w pałacu mogła robić, co chciała. W praktyce zwykle były to te same, nudne czynności. Mogła wybierać między haftowaniem, malowaniem, grą na instrumentach i szeregiem innych zajęć. Nic jednak jej nie ciekawiło. Matka celowo odsuwała ją od planowania taktyk wojennych czy nauki posługiwania się bronią. Córka miała jej nigdy nie zastąpić. Gdy już Tsaritsa osiągnie swój cel, obalając wszystkich bogów, nie będzie takiej potrzeby.  
Nawet zwykłe wyjście poza obręb lodowych murów wiązało się z eskortą i musiało mieć jakiś sensowny cel. Nic więc dziwnego, że gdy Ajax rzucił swoją propozycję, od razu się rozpromieniła. Jakakolwiek zmiana przynosiła jej radość. Dobrze wiedział, jak kochała swój dom. Marzyła jednak o wyrwaniu się z tego zimnego miejsca. Chciała zwiedzić dalekie zakątki Teyvatu, gdzie panowali Archonci inni niż jej rodzicielka. Gdzie ludzie nie patrzyli na siebie podejrzliwie na prawie każdym kroku. Gdzie nikt na nikogo nie donosił. Gdzie nikt nie podpisywał dokumentów skazujących nieszczęśników na śmierć w czasie śniadania. Nie uważał wcale, że miała trudniej od jego rodziny. W końcu to ludzi takich jak on dotyczyły wszystkie decyzje pochodzące z dworu. Czuł też jednak, że komuś takiemu jak ona nie mogło być łatwo patrzeć na to wszystko i nie móc nic zrobić.  
Częściowo też zgodził się na ten wypad, bo schlebiał mu fakt, że może jej dać coś, czego nie miała, pomimo swojego statusu. Wielokrotnie zastanawiał się, czy ich znajomość ma sens, biorąc pod uwagę wszystkie dzielące ich różnice. Tłumaczył sobie jednak, że nikt tak naprawdę nie ma prawa im niczego narzucić. Jeśli obydwoje się lubili, to niby dlaczego nie mogliby się razem bawić?  
Zanim się spostrzegł, dotarli do przerębli. Niechętnie puścił dłoń przyjaciółki. Podał jej giętką, drewnianą wędkę. Przyszedł czas na założenie przynęty. Towarzyszka spojrzała do małego pudełeczka pełnego wijących się robaków.  
— Bleee. — Skrzywiła się, odwracając wzrok od największego osobnika.  
— Te tłuste są najlepsze — zaśmiał się Ajax, widząc jej reakcję. — Mogę to zrobić za ciebie — dodał, chwytając haczyk.  
— Nie! — przerwała mu [Reader], wyrywając wędkę. — Nie ma w tym żadnej zabawy, jeśli zrobisz to za mnie. Poza tym... — zawahała się. — Kiedyś pewnie będę musiała zrobić wiele gorszych rzeczy.  
Skrzywiła się po raz ostatni. Różowoszara dżdżownica wiła się przez moment, po czym została brutalnie nadziana na ostry koniec wędki. Patrzyła na nią z dziwną determinacją. Jakby od tego, czy złowi rybę, zależało coś więcej niż zwykła zabawa.  
— Chodzi o twoją mamę? — spytał chłopiec.  
Nietrudno było zgadnąć, kiedy o niej myśli. Królowa Tsaritsa zwykle zasnuwała jej myśli, wywołując na twarzy smutek albo złość.  
— Któregoś dnia — zniżyła głos — obalę cały ten system. — Zacisnęła mocno palce na drewnianym trzonku. — I wtedy nikt w Morepesok ani w Snezhnayi nie będzie musiał łowić ryb, żeby nie głodować!  
Ajax otworzył oczy ze zdumienia. Nie sądził, że widziała biedę zwykłych ludzi aż tak dogłębnie.  Dla niego to stanowiło codzienność. Zdobywanie pożywienia przemianowane przez ojca w zabawę, by chętniej mu pomagał. Właściwie już dawno o tym zapomniał. Pewne sprawy, do których się przyzwyczaił, z czasem przestały go nurtować.  
— Gdybyś kiedyś potrzebowała kogoś na stanowisko… no wiesz… generała do spraw zakładania robaków na wędki, to jestem chętny! — To mówiąc, wyciągnął z jeziora rybę. Była mała, szara i niezachęcająca do jedzenia. Jak zwykle.  
Dziewczynka roześmiała się, a jej głos poniósł się echem wśród wszechobecnej ciszy. Nie był to wcale jakiś szczególny śmiech. Był raczej zwykły. Przeciętny. A jednak, gdy go słuchał, rosło mu serce i nic nie mógł na to poradzić. I wiedział, że mógłby tak błaznować do końca dnia, gdyby tylko przez cały czas patrzyła na niego tak, jak teraz.  
— Myślę, że przyda mi się ktoś taki jak ty. Będziesz moim zastępcą, co ty na to? — spytała [Reader].  
Już miał odpowiadać, gdy złapała go za rękę, przerywając zanim zdążył cokolwiek powiedzieć. Wpatrywała się w lód pod stopami, ważąc słowa.  
— Pytam poważnie, Ajax. Nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz, ale gdybym kiedyś musiała... — Słowa nie przeszły jej przez gardło. — Pomożesz mi?  
Przyjaciel czuł, że pytanie jest wręcz szaleńcze. Królowa rządziła niepodzielnie w Snezhnayi od kilku stuleci. Nikomu nie udało się jej obalić, bo każdy, kto spróbował stawić czoła bogini, ginął okrutną śmiercią. Wcale nie miał ochoty być kolejny. Z drugiej jednak strony we wszystkich historiach, które opowiadał mu ojciec, bohaterowie musieli podejmować ryzyko. Dlaczego to właśnie on miałby nie stać się następnym?  
— Pomogę, obiecuję. — Pokiwał głową.  
Chłodny wiatr zawiał, szarpiąc rude kosmyki jego włosów. Odgarnął je z czoła niecierpliwym ruchem. Zawieja coraz bardziej przybierała na sile. Nadchodziła pora, by wracać.  
— Trzymaj. Moi podwładni nie mogą marznąć. — [Reader] wyciągnęła w jego stronę swoje futro.  
Nie sądził, że aż tak było po nim widać, że marznie. Zwykle więcej się ruszał albo po prostu krócej przebywał na zewnątrz w takie dni jak ten. Nie chciał jednak, by spotkanie zbyt szybko się skończyło. Dlatego dyskretnie przebierał skostniałymi palcami, próbując je rozgrzać. Jego ubranie też pozostawiało wiele do życzenia.  
— Daj spokój, księżniczko, wcale nie jest mi aż tak…   
Dziewczyna uparcie zarzuciła mu biały materiał na ramiona.   
— ...zimno — zakończył zrezygnowany.  
Musiał przyznać, że od razu zrobiło mu się cieplej. Futerko mile grzało przemarznięte plecy. [Reader] chwyciła jego chłodną dłoń. Była tak samo zimna, jak jego własna, ale jakoś nie miał ochoty jej puszczać. Powoli przeszli po jeziorze aż na skraj lasu. Tu ich drogi się rozchodziły.  
— Prawie bym zapomniał. — Sięgnął do skórzanej torby. — To dla ciebie.  
Na dłoni spoczywała mała laleczka. Robił je co roku dla całej swojej rodziny. Teraz postanowił zrobić dodatkową. Matrioszka miała w sobie wiele małych sióstr. Na każdej wymalował inną twarz. Ubrane w zimowe, niebieskie szaty, błyszczały świeżo pomalowane lakierem.  
— To matrioszka? — upewniła się, oglądając ją z bliska.  
Pokiwał głową.  
— Żebyś o mnie nie zapomniała przez zimę — stwierdził cicho.  
Wiedział, że po najbliższej zamieci nie zobaczą się aż do wiosny. Tylko tutaj zimy bywały na tyle okrutne. Śniegi zasypią ścieżki i nikt nie trafi do jego wioski przez najbliższy czas, choćby chciał.  
Miał szczerą nadzieję, że będzie o nim myśleć, patrząc na ten prezent.  
— Do zobaczenia! — pożegnał się szybko i odbiegł.  
***  
[Reader] wysiadła z sań. Zatrzymała się na kilka chwil przy siwych rumakach ciągnących zaprzęg. Pogłaskała je łagodnie po pyskach. Prychały cicho, skubiąc ledwo widoczną trawę. Zawsze była pod wrażeniem tej jedynej ostoi zieleni w pobliżu pałacu. Jednego z niewielu miejsc w całej Snezhnayi, gdzie śnieg topił się na tyle, by można było zobaczyć, co jest pod nim. Nawet jej matka zdawała się lubić ten skrawek ziemi. Inaczej nigdy nie chciałaby tu przyjeżdżać. Zjawiały się tu co roku. Nawet jeśli dziewczyna nie wiedziała po co. Zwykle zostawała sama, a caryca odchodziła bogowie wiedzą dokąd.  
— Childe, dotrzymaj księżniczce towarzystwa! — Dowódca straży odszedł nacieszyć się rzadkimi promieniami słońca.  
Zrzucił nudne zadanie na najmłodszego rangą. Nic nie mogło bardziej ucieszyć [Reader]. Czekała na ten moment. Jej marzenie nareszcie się spełniło. Powolnym krokiem ruszyła wydeptaną ścieżką. Z całych sił pragnęła przyspieszyć. Musiała jednak zachować ostrożność, więc z gracją złapała fałdy śnieżnobiałej sukni i drobnymi krokami ruszyła na spotkanie.  
Musiała przyznać, że dawny Ajax sporo urósł, odkąd widziała go ostatni raz. Im bliżej była, tym bardziej czuła, jak przyspiesza jej serce. Widywała go tylko z daleka, gdy trenował w koszarach. Kilka razy udało jej się wymknąć, ale ciche spotkanie było poza jej zasięgiem. Żołnierze przestrzegali restrykcji. Za niesubordynację surowo karano każdego. Tsaritsa nie tolerowała braku dyscypliny u swoich poddanych. Dlatego jej córka musiała przełknąć samolubną chęć rozmowy z przyjacielem. Aż do tego dnia.  
Nie wytrzymała do końca. Ostatnie kroki przemierzyła pędem i rzuciła mu się wprost na szyję. Nie stracił równowagi, jak się spodziewała. Stał na nogach pewnie.  
— Tak się cieszę, że nic ci nie jest — powiedziała, odsuwając się na tyle, by móc się mu dokładniej przyjrzeć.  
Skrócono mu włosy. Ubrany w mundur, nosił na plecach włócznię. Nie wątpiła, że potrafi się nią posługiwać. Pulcinella powoli szerzyła na dworze jego wyczyny. Z pewnością miała w tym jakiś wielki interes.  
— Martwiłam się — przyznała [Reader]. — Zaraz przed śnieżycą zorientowałam się, że cię nie ma. Ludzie w Morepesok mówili, że zniknąłeś. A potem zasypało przełęcz.  
To była jedna z najgorszych zim w jej życiu. Nie miała pojęcia, co się stało z Ajaxem. Wiele ryzykowała, wybierając się do wioski. Mieszkańcy, których udało jej się wypytać, powiedzieli, że cała rodzina poszła szukać młodego chłopaka. Podobno nie wrócił przez trzy dni. Przy panującej pogodzie spisywali go na straty. Większość była zdania, że już dawno nie żyje. Przetrwanie jednej nocy w takim mrozie graniczyło z cudem. A co dopiero trzech...  
— Jak widzisz — tu wskazał na siebie teatralnie — mam się lepiej niż kiedykolwiek.  
Kiedy nadeszła pierwsza odwilż, wybrała się, by sprawdzić sytuację. Na miejscu okazało się, ku jej ogromnej uldze, że Ajax przeżył. Niestety jego samego w wiosce nie zastała. Ojciec oddał go do wojska, czego zupełnie nie rozumiała. Nigdy nie wyobrażała go sobie w takim miejscu. Sąsiedzi wspomnieli coś o tym, że miało go to utemperować. Nie trzymało się to jednak kupy. Przecież znała go bardzo dobrze. Wszystkie historie o bójkach i trzymających się go kłopotach zupełnie do niego nie pasowały. Stwierdziła więc, że musiał być jakiś głębszy powód.  
Potem zostało jej tylko oglądanie z daleka, jak szybko pnie się w hierarchii. Słysząc o jego wyczynach, prawie im nie dowierzała. A jednak teraz stał tu przed nią. Żywy dowód wszystkiego, czego dokonał.  
— Co się w ogóle stało? Jakim cudem przetrwałeś te trzy dni? — zadała nurtujące ją od miesięcy pytanie.  
— Opowiem ci innym razem. — Uciekł wzrokiem.  
Widziała u niego moment zawahania. Postanowiła nie naciskać. Pewnie nie chciał sobie przypominać tych okropnych wydarzeń. Dowie się innym razem. Poza tym to nie było teraz najważniejsze.  
— Nadal ją masz? — spytał chłopak, widząc matrioszkę zawieszoną na szyi.  
Gruby rzemyk trzymał ciężar wszystkich sióstr. Było widać tylko zewnętrzną warstwę. Wyglądała na starą i zniszczoną. Musiała się przetrzeć od częstego noszenia.  
Nie umknęła mu lekko zmieszana reakcja dziewczyny.  
— Dotrzymywała mi towarzystwa, kiedy ciebie nie było. — Odruchowo dotknęła prezentu. — Bardzo tęskniłam, Ajax. — Podniosła wzrok.  
Uśmiechnął się w sposób, jakiego jeszcze nigdy u niego nie widziała. Zawadiacki. Jego oczy błyszczały determinacją. Jakby jakąś nową głębią i siłą. Wydawał się jednocześnie znajomy, ale i obcy.  
— Teraz już Childe — poprawił ją. Wiedziała, że trudno będzie jej się przyzwyczaić do nowego pseudonimu. — I… naprawdę cieszę się, że cię znowu widzę, [Reader] — wyszeptał jej wprost do ucha.  
Zaraz potem pocałował ją znienacka w policzek. Jeśli przedtem jej serce nie biło wystarczająco szybko, to teraz z pewnością przekraczało wszelkie normy. Miała wrażenie, że topi się jak śnieg pod wpływem słońca.  
— Nie możesz tak… — urwała sfrustrowana. — No wiesz!  
— Nie wiem. — Chłopak musiał się świetnie bawić jej kosztem.  
— Całować mnie — powiedziała cichutko.  
— Możesz powtórzyć? Bo chyba nie dosłyszałem…  
Jej przyjaciel z dzieciństwa zdecydowanie stał się o wiele bardziej śmiały niż dawniej. Kiedyś bał się zwyczajnie porozmawiać z dziewczynami z wioski. A teraz zawstydzał ją samą.  
— Nie możesz mnie całować! — zaprotestowała [Reader].  
— Ach tak? W takim razie już więcej nie będę… — Childe skrzyżował ręce na piersi.  
— Dobrze wiesz, że nie o to mi chodziło. — Dziewczyna potarła skroń.  
— Po prostu przyznaj, że też mnie lubisz! — rzucił, widząc, jak odchodzi.  
— Ani mi się śni!  
Nie chciała tego przed nim przyznać. Jeszcze nie teraz, gdy dopiero co znów pojawił się w jej życiu. Musiała się najpierw przekonać, jak bardzo się zmienił. Ile w nim jest jeszcze z dawnego Ajaxa, a ile z nowego Childe’a. Było to jednak śledztwo, które zdecydowanie miała ochotę podjąć.  
— Niedługo będziemy się widywać znacznie częściej! — stwierdził chłopak.  
Miał rację. Do niego też musiały dotrzeć plotki, które słyszała na dworze. Szykował się awans. W dodatku nie byle jaki. Childe miał zasilić szeregi Fatui jako kolejny, jedenasty członek grupy. Pulcinella szepnęła kilka słów aprobaty jej matce. Martwiło ją to, jakim zainteresowaniem Tsaritsa obdarzyła jej przyjaciela. To rzadko kończyło się dobrze. Misje, na jakie byli wysyłani, stanowiły wszystko, z czym [Reader] pragnęła walczyć przez całe życie. Nic jednak nie mogła na to poradzić. Pozostało jej szukać jasnych stron sytuacji. Wkrótce będzie mógł oficjalnie przebywać w pałacu, dzięki czemu będzie mogła się z nim spotykać. A wtedy się okaże…  
***  
— Jesteś pewny, że to dobry pomysł? Co jeśli ktoś nas zobaczy? — spytała [Reader], wiążąc na nogach łyżwy.  
Obawiała się, że nawet tutaj, w Morepesok, ktoś może ich obserwować. A od jakiegoś czasu była już odpowiedzialna nie tylko za siebie. Liczyła na nią cała grupa ludzi. Jakiekolwiek dziwne spotkania czy wymykanie się stanowiło podstawę do tego, by zacząć koło niej węszyć. Za wszelką cenę chciała tego uniknąć.  
— Kiedy byłaś młodsza, chciałaś spróbować wszystkiego. Czyżby teraz strach cię obleciał? — Childe zdecydowanie uważał swój pomysł za świetny.  
Nie odpowiedziała, ponieważ miał rację. Im starsza była, tym bardziej ulatywała z niej dziecięca chęć poznawanie nowych rzeczy. Z drugiej jednak strony może właśnie tego jej było trzeba. Była wiecznie zajęta i jeśli w ten sposób mogła spędzić trochę czasu ze swoim ukochanym, to powinna przynajmniej spróbować. Jeśli na jedną noc zapomni o obowiązkach, to chyba nic się nie stanie.  
— Będę cię trzymał za rękę przez cały czas — zapewnił, stawiając ją do pionu.  
— Nie ma takiej potrzeby. Sama dam radę — mruknęła [Reader], robiąc kilka próbnych ślizgów do przodu. Czuła, jak nogi same jej się rozjeżdżają.  
— Czyżby? — upewnił się Childe.  
Światło księżyca rozjaśniało tylko część jego twarzy, ale nawet i bez niego domyśliłaby się, że się uśmiecha. Uwielbiał się z nią droczyć.  
Zanim się spostrzegła, złapał jej obie dłonie. Zaczął jechać do tyłu, nie oglądając się za siebie. Pociągnął ją za sobą. Sunęła razem z nim z zawrotną prędkością. Zimny wiatr chłostał ją po twarzy, ale było w tym wszystkim coś ekscytującego. Z czasem zaczęła sama poruszać nogami. Metalowe płozy gładko sunęły po powierzchni. Na moment oderwała się od wszystkich problemów, które na niej ciążyły. Spojrzała na swojego ukochanego. Mknął teraz sam, tuż przed nią. Dawniej Ajax bał się tej tafli bardziej niż ona. Ciemnej wody, majaczącej pod spodem. Miejsc, gdzie lód był cieńszy. Kiedyś chodził po nim ostrożnie. Jak jego ojciec. To jednak minęło. Teraz nie bał się już nikogo i niczego. Mówił, że lubił przychodzić w to miejsce. Pozwalało mu sobie o tym przypomnieć. Ona też je kochała, choć z zupełnie innego powodu. Stanowiło pamiątkę ich pierwszych spotkań.  
W pewnym momencie poczuła, że ciężar na szyi, który zawsze jej towarzyszył, zelżał. Matrioszka zerwała się z rzemyka i potoczyła po jeziorze. Zanim zdążyła po nią wrócić, drogę przebiegł jej lis. Srebrzysty, w świetle nocy, złapał ją w pyszczek. Zaczął z nią umykać w stronę lasu. Próbowała go dogonić, jednak na próżno.  
Nagle tuż koło ucha usłyszała świst. Zwierzę padło nieruchome. Z jego boku sterczała strzała. Jedna, ale celna. Zerknęła na Childe’a. Była zła, choć sama do końca nie wiedziała, dlaczego. Uklękła przy lisie i zabrała własność.  
— Nie musiałeś tego robić. — Nie potrafiła ukryć wyrzutu w głosie.  
— Wolałabyś, żeby uciekł? — spytał zdziwiony chłopak.  
Nie chciała tego przyznać na głos, ale chyba tak. Jeszcze jedna śmierć przed jej oczami. Nawet jeśli było to tylko zwierzę, to nie chciała jej oglądać.  
— A tak w ogóle, to od kiedy strzelasz z łuku? — [Reader] widziała, jak próbował dawno temu. Za każdym razem mu nie wychodziło, więc szybko przestał.  
— Żadna broń nie jest już dla mnie wyzwaniem. Chcę spróbować z łukiem, bo najgorzej mi idzie. Wtedy moje wygrane będą mieć sens. — Pogładził ramię.  
— Traktujesz to wszystko jak grę, Childe. — Te słowa zabrzmiały głucho w jego uszach.  
Bo tym dla mnie jest walka — pragnął odpowiedzieć. Ostatecznie jednak ugryzł się w język. Nie lubiła, gdy o tym wspominał. Nie miał zamiaru psuć tej nocy.  
— No już. — Odgarnął jej kosmyk z twarzy. — Przepraszam. Następnym razem zapytam, czy dać złodziejowi uciec.  
Ulżyło mu, gdy zobaczył, jak uśmiecha się lekko. Żart mógł być głupi, ale tak długo jak ją rozbawił, był tego warty. W tej kwestii nic się przez lata nie zmieniło.  
Pocałował ją. Rozluźniła się, przyciągając go do siebie. W takich momentach czuł, że wszystko było prostsze. Problemy wydawały się znikać, a świat kurczyć tylko do ich dwojga. Do dotyku jej warg. Do przyspieszonego bicia serca. Do zaróżowionych od mrozu policzków. Do światła tańczącego na jej twarzy. Chciał zapamiętać ten widok. Wyryć go w pamięci, by móc do niego wracać chłodnymi nocami, gdy wspomnienia z Otchłani wypełniały mu bezsenne godziny.  
— Muszę cię o coś zapytać, bo inaczej nie da mi to spokoju — zaczęła [Reader], odrywając się od niego. Pamiętasz, jak w dzieciństwie zapytałam, czy mi pomożesz, gdybym… gdybym chciała obalić matkę?  
— Obiecałem ci to. — Childe pokiwał głową.  
— Muszę wiedzieć, czy nadal obstajesz przy tamtej odpowiedzi. — Wiedział, że to pytanie jest ważne.  
Od kilku dni wydawała się jakaś inna. Poddenerwowana. Nie sądził, by inni to zauważyli. Nawet Tsaritsa. Nie przejmowała się córką na tyle, by dobrze ją poznać. On jednak wiedział. Nauczył się z czasem wyczuwać jej nastroje. Widział ją lepiej niż wszyscy inni i był z tego dumny. Wiedział, że mu ufała. Nie było nikogo innego, kto byłby tak blisko w jej życiu.  
— Nie zmieniłem zdania, [Reader]. — Chłopak delikatnie ścisnął jej dłoń.  
— W takim razie mam dla ciebie zadanie. Może nie będzie to twoja wymarzona pozycja generała do spraw zakładania robaków na wędki, ale…  
— Zamieniam się w słuch. — Uśmiechnął się.  
***  
— Niniejszym uznaję [Reader], moją córkę, winną popełnionej zbrodni i skazuję ją na śmierć!  
Dziewczyna popatrzyła w oczy kobiety, która przez całe życie grała jej matkę. Była beznadziejna, ale jednak czasem próbowała. Czy było jej chociaż trochę żal? Jeśli tak, to nie dała tego po sobie poznać. Widocznie dziecko za bardzo przypominało jej dawną stratę. Stalowoszare tęczówki wpatrywały się intensywnie w swoją przyszłą ofiarę. Chłodna, nieczuła i dumna bogini stała przed swoim lodowym tronem. Jej nieskazitelnie jasna, mlecznobiała skóra dotknęła ostrza. Własnoręcznie naostrzyła miecz. Kropla krwi skapnęła na ziemię, gdy tylko dotknęła czubka.  
— Po co to co całe przedstawienie? — spytała [Reader].  
Znała odpowiedź na to pytanie. Po prostu chciała jeszcze przez moment pozostać na tym świecie. Nawet jeśli osobą, która przedłuży ten pobyt, miała być ta najbardziej znienawidzona w całym jej życiu.  
Powietrze przeszył śmiech. Delikatny jak śnieżny puch i mroźny jak Snezhnaya. Nikt w komnacie nie odważył się wydać z siebie najmniejszego dźwięku. Wszyscy zamarli.  
— Dobrze wiesz dlaczego, kochanie. — Słowa były tak ciepłe, że niemal mogła wyobrazić ją sobie jako dobrotliwą matkę. — By pokazać, co robię ze zdrajcami — zwróciła się do tłumu.  
Zebrali się tu wszyscy, którzy mieli jakiekolwiek wpływy w państwie, choć nikt z nich nie łudził się, że ma realną władzę. Służyli swojej carycy. Tylko jej. Aż do końca swoich dni, które miały nadejść niebawem. Kiedy plan królowej się powiedzie i w Teyvacie nie pozostanie już nikt.  
Pozwoliła sobie na spojrzenie w stronę Fatui. Ajax stał pośród nich w idealnie równym szeregu. Jego ruda czupryna była w nieładzie. Na twarzy miał maskę czerwoną jak krew. Patrzył prosto przed siebie. Nie na nią. Cieszyła się z tego. Gdyby zwrócił na nią swój wzrok, mogłaby nie wytrzymać. A miała obowiązek wobec każdego, kto przyłączył się do rebelii. Musiała umrzeć z godnością, by nie złamano ich ducha. Inaczej cała jej ciężka praca pójdzie na marne. Nie mogła do tego dopuścić.  
Przynajmniej on się uratował. Dotrwa do lepszych czasów. Będzie miał szansę kontynuować wszystko to, co zaczęła. Walczyć z całą niesprawiedliwością, jaka ich spotkała.  
Tsaritsa z gracją zeszła z podwyższenia. Z każdym krokiem [Reader] czuła coraz większy chłód. Nie mogła powstrzymać szczękania zębami. Kajdany na jej rękach pokryły się szronem. Palce bladły w zastraszającym tempie. Oddech zamienił się w parę. Nie miała już siły się bać. Strach wyparował, gdy całe ciało zdawało się tężeć.  
— Ona tu przyjdzie. Wiesz o tym. — Dziewczyna dumnie podniosła głowę. Wiedziała, że za moment nie będzie mogła nawet nią ruszyć. Zbyt wiele razy oglądała egzekucje matki, by nie mieć pojęcia, co nastąpi. — Lumine była w Mondstadt, Liyue, Inazumie, Sumeru, Fontaine i Natlanie. Zostałaś tylko ty. Wysłałam list. Przyjdzie po ciebie. A wtedy wszyscy będziemy wolni… — Matka musnęła jej wargi dłonią. Nie mogła już nimi poruszyć. Wiedziała, że od tej pory nie wypowie już żadnego słowa. Nigdy.  
— Wydaje ci się, że jesteś sprytna. Że twoja śmierć ma sens — powiedziała królowa spokojnym głosem. — Jest wręcz odwrotnie. Mogłaś mieć wszystko. Zostać tu ze mną. Oglądać koniec Teyvatu. Patrzeć, jak pozbędę się całego zła trawiącego ten świat. Zamiast tego wybrałaś walkę, którą przegrałaś już na samym początku. Wiesz dlaczego nie stoisz teraz na moim miejscu? Bo ja nie ufam niczemu i nikomu. Ty popełniłaś podstawowy błąd. — Powoli wzniosła miecz nad głowę. Wydawał się nic nie ważyć w jej rękach. — Tartaglia, wystąp!  
Jej ukochany wyszedł przed szereg.  
— To jemu zawdzięczasz swoją przedwczesną śmierć. Mojej lojalnej Jedenastce. — Uśmiechnęła się w jego stronę. — Posłużysz za przykład, [Reader]. Jeśli tylko zdrajcy nie będą się wychylać, pozwolę im dożyć, by ujrzeli koniec wszystkiego.  
Skazana czuła, jak łza zbiera się w kąciku jej oka. Nie miało to jednak znaczenia. Zamarzła zanim zdążyła spłynąć po policzku.  
Ileż by dała, by poznać teraz jego myśli. Dlaczego to zrobił? Czy nie miał wyboru? Może chronił swoją rodzinę? Przecież tak bardzo ich kochał. Tonię, Anthona, Teucera i swoich starych, zmęczonych rodziców. Może to był tylko blef? Jedyny sposób, by uchronić ludzi zanim nadejdzie pomoc? Jej życie w zamian za każdego, kto jej pomógł. Może stanowiła cenę, którą należało poświęcić…  
Zza maski dojrzała jednak blask oczu. Tych błękitnych i dziwnie martwych. Tak znajomych, a jednak innych, od kiedy zniknął na trzy dni pewnej zimy. Jakby czaiło się w nim coś innego. Wiedziała, że wpadł do Otchłani. Nigdy jej o tym nie powiedział. Kilka dni temu natknęła się na starożytne księgi i raporty. Przeczytała je za plecami matki. Nie zdążyła o nie zapytać. Teraz już nigdy się nie dowie. A co, jeśli jednak zrobił to z własnej woli?  
Nie czuła momentu, gdy ostrze dotknęło jej skóry. Chłód zabił ją szybciej.  
Głowa potoczyła się kawałek i znieruchomiała. Oczy zastygły martwo utkwione w jednym punkcie. Tsaritsa odwróciła się. Odrzuciła miecz na podłogę. Już więcej nie będzie jej potrzebny. Niedługo wszystko, czego zawsze pragnęła, się ziści. Krzew skrzepła od razu. Niezadowolona spojrzała na plamki na śnieżnobiałej sukni. Odeszła w kierunku drzwi. Nie odwróciła się ani razu. Teraz mogła już tylko patrzeć przed siebie.  
Wszyscy opuścili salę w grobowej ciszy. Wszyscy poza Childem.  
Chłopak przyklęknął na podłodze. Na lodowej powierzchni leżała matrioszka. Ta sama, którą dał jej lata temu. Uśmiechnął się, wyciągając po kolei laleczki. Wiele twarzy. Schował je wszystkie do kieszeni i ruszył przed siebie.  
3 notes · View notes
mirshaseraphim · 1 year
Text
WOJNA
Wojna trwa od zawsze. Jest o naszą energię, uwagę o to czemu oddajemy swoje siły życiowe. Ten czas się kończy i właśnie nie będzie już wojen. Źródło jako uniwersalna moc kosmiczna interweniuje teraz, by podnieść wibracje Ziemi (co widzę po sobie i innych ludziach że taka zmiana faktycznie zachodzi) gdyż Archonci złamali prawo kosmiczne. I bać powinna się ciemna strona która nie przejdzie na jasną. Gdyż będzie to oznaczało zagładę dla nisko-wibracyjnych istot z naszej przestrzeni. Nie dajcie się omamić! Zwracajcie uwagę na to, o czym myślicie i co robicie bo wraz ze wzrostem energii i przyśpieszeniem czasu będzie się to materializowało jeszcze bardziej. 🤗❤️🌾
Tumblr media
1 note · View note
Text
7 znamiennych lat temu... Dziwny teledysk do nowej piosenki Davida Bowie "Blackstar" może być czymś więcej niż tylko szalonym kolażem przypadkowym obrazów. Jest pełen okultystycznych odniesień! Ich znaczenie może być odgadnięte tylko wtedy, gdy jesteś gotowy odrzucić komfortowe pomysły i wejść w świat bogów, symboli i nieoczekiwanych korelacji. Na początku teledysku kobieta z ogonem odkrywa martwego astronautę. Może to być bezpośrednie odniesienie do „starożytnych kosmitów” lub „starożytnych astronautów/paleoastronautów”, a także popularnej teorii, mówiącej o tym, że kosmici brali udział w początkowym rozwoju ludzkości. Zauważmy, że kobieta ta ma ogon, zatem jest w części zwierzęciem. Według paleoastronautycznej teorii pozaziemscy Elohim lub Annunaki („ci, którzy przybyli z nieba na ziemię”) spotkali prymitywnych małpoludów, majstrowali przy ich genach oraz stworzyli różne rasy niewolnicze, kończąc na obecnych ludziach. Kobieta jest zachwycona znalezioną, inkrustowaną klejnotami czaszką, co jest po prostu poza "ziemskim" rozumowaniem. Zabiera ją do swoich współbraci, którzy również są oczarowani znaleziskiem, tak jak jaskiniowcy byliby zafascynowani  smartphonami. Ludzie, którzy wierzą w takie teorie często się zastanawiają nad podziwem jaki musiał czuć prymitywny człowiek patrząc na rakiety, skafandry i komputery używane przez naszych pozaziemskich gości lub protoplastów. Albo, jeśli chcielibyśmy ominąć teorię o starożytnych kosmitach i udać się bezpośrednio do symboliki kobiety-zwierzęcia, moglibyśmy przypuszczać, że jest ona artystką, jedną z tych wizjonerek, które widzą to, czego normalni ludzie ujrzeć nie mogą. Patrzy na śmierć i dziwne zjawiska podczas podróży do miejsca, którego w normalnych warunkach nie sposób dostrzec. Zamiast patrzenia w czarne oczodoły czaszki i bycia przerażoną własnym nieuchronnym końcem (i nabawieniu się kilku wyjątkowo natrętnych nerwic), nie widzi nic poza czymś pięknym i tajemniczym. Przynosi "zdobycz" do swojego plemienia, co jest czymś, co zazwyczaj robią prawdziwi artyści w stosunku do swojej widowni. Wszyscy są tym podekscytowani, co stanowi oczekiwaną reakcję dojrzałej i doceniającej piękno publiczności. Następnie widzimy Davida Bowie, którego spojrzenie jest zakryte sztucznymi oczami. Myślę, że to ściśle gnostyckie odniesienie. Gnostycy to zbiorcze określenie wielu wczesnych, chrześcijańskich sekt i zbiorowości. Dla dzisiejszych chrześcijan różnych "oficjalnych" nurtów, pisma gnostyków w dalszym ciągu są dziwne, niepokojące oraz stanowią zagrożenie dla uznanych przez nich doktryn. Gnostycy wierzyli, że Bóg ze Starego Testamentu wszak był złym demonem. Według Gnostyków, świat powstał przez przypadek, a jego Stworzyciel był ślepy i obłąkany, a także nie dostrzegał innych bogów "obok siebie". Wierzył przez to, że był jednym istniejącym bogiem. Z tego punktu widzenia wiele okrutnych rzeczy zrobionych przez Boga ze Starego Testamentu nabrało trochę innego znaczenia. Bóg Starego Testamentu jest znany pod wieloma imionami jak np. "Yahweh", ale Gnostycy nazywają go "Yaldabaoth". Brzmi jak coś z mitu o Cthulu, co nie? Ta obłąkana istota  stworzyła inne istoty sobie podobne demony nazywane "archontami", co z greckiego tłumaczy się na „władcy”. W wiedzy tajemnej jest powszechnie przyjęte, że archonci są pasożytami z „wyższego wymiaru”, którzy żywią się ludzką energią. To tłumaczy dlaczego Bowie jest w pomieszczeniu z ludźmi, którzy się trzęsą i szarpią. Coś, co wygląda jak przypadkowa dziwaczność może reprezentować ludzi rytualnie przygotowywanych do oddania swojej "energii eterycznej". Jeśli kiedykolwiek byłeś na polu bitwy, oglądałeś wielkie sportowe wydarzenie, albo uczestniczyłeś w nabożeństwie w mega kościele, wtedy z perspektywy gnostycznej możesz uznać, że były tam także istoty-bogowie latający nad głowami wiernych, wysysając energie tworzoną przez podekscytowanych zgromadzonych. Następnie widzimy że Bowie trzyma jakąś świętą księgę. Pamiętając, że archontowie to pasożyty, które żyją dzięki manipulacjom grupami ludzkimi, oczywistym jest, że przejęliby oni systemy religijne, by używać ich do złych celów. Nie trzeba dużo myśleć, aby wywnioskować, że większość religii powstało z zachwytu i uznania dla wielkiej tajemnicy istnienia. Nie ma w tym nic złego. Ale musiało minąć sporo czasu, by od głębokiego respektu człowieka dla rzeczy nie wiadomych, przejść do manipulacji i zniewolenia, które czynią zeń marionetkę. Manekiny wszak są „ślepe” nie mają „oczu do widzenia i uszu do słyszenia” jak powiedział Chrystus, i łatwo przejmują się dramatami i konfliktami. Kiedy słyszą Crowleya mówiącego „każdy mężczyzna i każda kobieta jest gwiazdą” lub Chrystusa „jesteście bogami” od razu zaczynają histeryzować. Lubią starotestamentowe rzeczy o ludziach rodzących się w grzechu; jest to dla nich łatwe - czuć egzystencjalne poczucie winy, wyrzuty sumienia z powodu aktywności seksualnej, potępiające, druzgoczące myśli o sobie samych, jak i wiele innych negatywności w systemie nagrody i kary. Pod koniec teledysku widzimy strachy na wróble ukrzyżowane na polu. Są straszne; nawet Bowie (jako "Yaldabaoth") panikuje z ich powodu. To może pokazywać gnostycką ideę, mówiącą, że  Chrystus istnieje w opozycji do boga-demona Starego Testamentu. Chrystus przybył rozprzestrzeniać gnozę lub wiedzę/oświecenie; jest to jego celem znacznie bardziej niż oczyszczanie ludzi z grzechu (dla Gnostyków "grzech" jest przede wszystkim stanem niewiedzy). Tak, więc pod koniec teledysku widzimy duchową walkę i jest ona przerażająca. Należy pamiętać, że wczesne Chrześcijaństwo było prześladowane i najprawdopodobniej wszyscy Gnostycy zostali zabici. Archonci zainfekowali oryginalną wersję Chrześcijaństwa i przemienili ją w czczący demona kult śmierci. Spójrzmy teraz na tekst. Zajmę się kilkoma z nich, ale nie wszystkimi, bez żadnego określonego porządku. "Jestem czarną gwiazdą" Powtarza się on wielokrotnie. Pomysł „czarnego słońca” ma wiele różnych znaczeń z różnych kultur, ale ciekawe jest jego alchemiczne znaczenie. W wiedzy tajemnej wiele ilustracji przedstawia słońce w różnych kolorach. Odpowiada to różnym stanom człowieka podczas życia. W alchemii „czarne słońce” to proces zaciemniania czegoś, co przez to przechodzi. Może to ulec spaleniu, bądź - w przypadku istot żywych - cierpieniu. Czarne słońce nawiązuje również do „głowy wrony”, więc ukrzyżowanie stracha na wróble (przyp. tłum. scarecrow – strach wrona/kruk), z tej perspektywy, nabiera trochę jaśniejszego sensu. Chrystus odstrasza Yaldabaotha od czerpania energii eterycznej z pola upraw (ludzi). "Jestem Wielkim Jestem" Po hebrajsku "Yahweh" można tłumaczyć jako „Jestem”. Imię to pochodzi z Księgi Rodzaju (przyp. tłum. Księgi Wyjścia), gdzie Mojżesz pyta o imię istoty wydającej mu polecenia i która odpowida „Jestem, który Jestem”lub "Yod He Vav He", "YHVH", "Yahweh". Może to być ostateczne stwierdzenie istnienia czy nawet monoteistyczne stwierdzenie istnienia indywidualnej jaźni, jak w słynnym „Nie ma innych bogów oprócz mnie”. Jest to również bardzo istotne zdanie do wypowiedzenia podczas magicznych rytuałów; stajesz się centrum całego wszechświata i tym samym masz moc nad całą materią. Znowu, z gnostycznego punktu widzenia jest wiele bogów, ale "Yaldabaoth" będąc ślepym i obłąkanym wierzył, że jest sam. "Wydarzyło się coś w dniu kiedy zmarł Duch wzniósł się na metr i ustąpił Ktoś inny zajął jego miejsce i dzielnie zawył Jestem czarną gwiazdą, jestem czarną gwiazdą" Może to mieć związek z przejęciem prawdziwego ruchu duchowego przez manekiny lub archontów. Śmierć Chrystusa, który powiedział, że jego wyznawcy są bogami i będą robić rzeczy większe niż on, została przejęta przez fanatyków podżegania winy, którzy go zabili. W istocie nie ma dużej różnicy między prawicowym ewangelicznym chrześcijaństwem, tradycjonalistycznym katolicyzmem, radykalnym Judaizmem, a może i nawet wściekłym Islamem, co nie? "Zabierzcie paszport i buty I wasze proszki, buuuuuuu! Macie słomiany zapał, Jestem Wielkim Jestem" Paszporty i buty są potrzebne podczas podróży za granicę, tj. z jednego „świata” do drugiego. Jeśli takie środki koniecznie do odbycia duchowej podróży zostaną zabrane, wtedy będziesz ciągle pojawiać się w tym samym świecie, cierpiąc bez końca, gdzie pasożyty będące przekonanymi, że są twoimi bogami będą wykorzystywać twoją energię. "Urodziliśmy się do góry nogami Urodziliśmy się złą stroną" To może być klątwa. W ochronnym pentagramie, możesz umieścić postać ludzką, z głową i kończynami w punktach gwiazdy. Ale jeśli obrócisz pentagram do góry nogami (czyniąc go „szatańskim”), wtedy człowiek wewnątrz pokazuje się "do góry nogami". Jest on poniżony - jego duch jest na dole, a jego ziemskie elementy są na górze. Kyle B. Stiff, Vaughn O'Dare Korekta i format: Studio80 https://www.youtube.com/watch?v=kszLwBaC4Sw
0 notes
turniok · 2 years
Video
youtube
05 ARCHONCI Religie i władca matrixa
0 notes
urfavelistenstomcr · 5 years
Text
archoncy replied to your post “ok so basically I took some time to distance myself from mcr and...”
What on earth disgusts you about the umbrella academy?
the incest subplot? also the fact that the evil global power or w/e speaks yiddish has antisemitic implications. idk how much creative power gerard way had over the show but the incest thing was in the comic and he drew characters in nazi uniforms (regardless if those characters are villains, it’s still incredibly insensitive to jewish people)
4 notes · View notes
ftafp · 5 years
Note
Jack o'Lantern is the guy who got banned from heaven and hell dude, not a headless horseman. You're thinking of Dullahans. Source: I'm from Ireland and these are both Irish myths
Yeah, back when I made that post I may have taken slight liberties for the sake of cohesiveness. There’s a number of things I’m not super happy about with that post that I never got the chance to amend, most notably the order of events (Most importantly the bean stalk only makes sense after being barred from the afterlife).
That said, mythology isn’t monolithic. These stories change from telling to telling, just as Jack’s turnip later became a pumpkin. When I made the distinction between Stingy Jack and Jack O’ Lantern, it was primarily to separate the events of his life from the events of his death. In the US, the story of Jack O’ Lanterns is heavily tied up in The Legend Of Sleepy Hollow, which featured a Dullahan known as The Headless Hessian who carried a Jack O’ Lantern as opposed to the rotted head as in Irish myth. While this story is obviously not the original, it’s by far the most well known one, and when it comes to stories the words will always sulk in the shadows of the pop culture
9 notes · View notes
elyfar · 5 years
Text
archoncy replied to your photo “:o)”
Thanks! I hate it.
words can’t accurately express how disgusted i was with myself during the 2-3 mins it took to make this i hate it too 
1 note · View note
perelka-l · 7 years
Text
archoncy replied to your photo “two polish-hispanic agents that look almost the same and my sameface...”
Am Polish-Hispanic and can confirm we all look exactly how you drew these two
Thank you, you made me feel better about this [send selfies] nvm i found your tag ‘u’)b
4 notes · View notes
bettycrocker · 7 years
Note
Wait so what ethnicity is Robert, he looks either latin or one of the darker whites
it’s harder to tell with roberts sprites what color his skin is, especially since his lifestyle could definitely make someone with his skin tone much paler and appear more sickly. its much easier to tell when you look at his daughter.
so i’d definitely say some kind of latin-american
138 notes · View notes
Note
yo dude i feel u im about to turn 18 myself in like 2 weeks its scary shit
HhhHHhh yeah we can suffer together,
56 notes · View notes
wojciechdydymski · 4 years
Text
Tumblr media
Psychomanipulacja tłumem, przy pomocy podważenia praw personalnych, czyli dlaczego ludzie nie wyszli na ulice i nie buntują się przeciw fałszywej pandemii
Nie patrz na prawą i lewą rękę podziału, skoro wszystko co istotne odbywa się w głowie kogoś, kto poprzez manipulacje chce czerpać z ciebie i wszystkich zysk, za pomocą ideologii wiary (4), przekładającej się na władze absolutną (3).
Materia
Badanie materii, to tak naprawdę badanie wszystkiego, co nas otacza i wszystkiego, co jest w nas samych. Jedno bez drugiego istnieć nie może, ponieważ spójność tworzy rzeczywistość oddziaływań i interakcji tych wewnętrznych jak i tych zewnętrznych (5).
Wszystko i wszyscy składamy się z atomów - różnych pierwiastków, podzielonych na kategorie i grupy, pod kątem przeróżnych właściwości.
Wchodzimy z sobą w interakcje i powiązania, tworząc przeróżne, nieraz abstrakcyjne reakcje chemiczne, czemu towarzyszy wpływ archontów (2) - ciał niebieskich na ludzki umysł oraz ciało.
Niektóre substancje, fale (6) ... nie pasują do siebie, więc nie mogą z sobą nawzajem reagować, inne, to robią, w skutek czego - nasze atomy przemieszczają się i tworzą nowe powiązania, nowe produkty, a żadna z tych reakcji chemicznych, nie była by możliwa - bez udziału - energii (7), czy to cieplnej, świetlnej, elektrycznej, czy mechanicznej.
Nie ukrywajmy tego faktu - polityka, religia, medycyna, prawo stanowione przez kogoś, farmacja, technologia, media ... wpływają na nas w taki sam sposób, jak inny ludzie - działający pod wpływem archontów (2), tworzących w naszych ciałach i umysłach - chemiczne eliksiry, o konkretnym i przewidzianym działaniu, nawet jeśli to działanie - wygląda na przejaw czystego szaleństwa lub przypadku.
Nasz byt, zależny jest od okresowej, chemiczne mieszanki, wzmacnianej za pomocą chemii - podniecenia, złego oka (8) innych ludzi oraz tworzonych przez nie podmiotów politycznych, religijnych, technologicznych, czy medialnych, które rozszerzają wpływy danej jednostki lub sitwy niekiedy na cały świat ...
Znając dokładne ustawienie nieboskłonu dla danego punktu na ziemi, wiemy jak wywołać konkretne reakcje chemiczne wśród tłumu, który przyjmuje do rozwiązania swych problemów - reakcje wyuczone w procesie szeroko pojętej edukacji na przestrzeni wieków, która nauczyła ludzi podejmowania na wskroś złych decyzji, odbiegających od zasad prawa naturalnego (9), oraz czasu, ładu, prawa, moralności i niepodległości personalnej (10), co niszczy samostanowienie i samoograniczenie jednostki, jako niezależnego od stada - elementu, który powinien dążyć do własnej, świadomej odrębności - zwanej wolnością i równością (11).
Tak wygląda krąg życia, zależny od okresowego wpływy ciał niebieskich na naszą materie. Elementy wirujące w koło, reagujące na tą ekstazę życia i wpływu elementu na element.
Reakcje chemiczne produkowane niemal przemysłowo w ludzkim ciele, są objawem zastosowania powszechnej - psychomanipulacji, kładącej nacisk na podział wewnętrzny i zewnętrzny człowieka. Człowiek, powoli tracił bezpieczeństwo, ponieważ zmieniono uporządkowane reguły życia, za pomocą psychomanipulacji, opartej na różnych technikach podważających stary, uregulowany, ale już zacofany technologicznie - porządek społeczny.
Żeby nie być gołosłownym, zastosowano następujące metody psychomanipulacji: podział (teza/antyteza), okno Overtona, instynktywizm, szok przyszłości, strategię odwrócenia uwagi, zespół Münchhausena, syndrom Sztokholmski, wytworzenie sytuacji napięcia, przez wykreowanie medialnego kryzysu pandemicznego, społecznego i ekonomicznego (12) ...
Upodlenie prawa naturalnego (9), nastąpiło przez „wspomagających” podzielony tłum - prawników, którzy agresywnie bronią swych licencji i innych fetyszy (13) - tworzących podstawę systemu wyzysku człowieka przez człowieka.
Prawo Naturalne, do którego ludzie się powoli skłaniają - niszczy i ściera na proch - podstawę kłamstwa, utkwionego w hierachii - co tworzy system fetyszy wspierających religie, politykę, naukę, edukacje, czy hierarchiczny system wyzysku, sitwy, spekulacji, czy zatrudnienia ...
W obliczu Prawa Naturalnego (9), wszystko to zanika, a wolny człowiek reprezentuje samego siebie oraz tworzy moralność, za pomocą samostanowienia i samoograniczenia swoich czynów i tego boją się licencjonowane zawody - odkrycia ich rzeczywistych i niemoralnych działań.
( Zanim na dobre zaczniesz czytać, zaakceptuj zasady panujący w kręgu mojego domu ( 1 – oznacza link pod tekstem), lub opuść moje domostwo, strzeżone przez prawo naturalne. Jeśli korzystasz, korzystaj z całości wraz z linkami, ponieważ cytat, może być zastosowany w złej intencji. )
Oto, jak jeden z nowych agitatorów (na pewno go znacie, nie będę go reklamował, ponieważ - ktoś, kto sieje kłamstwo, nie jest godzien zainteresowania społecznego), idoli, mesjaszy, doradców niszczących zgodę społeczną za, pomocą podburzania głupich jednostek, co ma na celu zniszczenie w waszych oczach i umysłach - prawa naturalnego:
Wychodzimy od prawdy:
„Prawo naturalne (ius naturale) to uniwersalne, pierwotne prawo (zbiór norm) wynikające z natury ludzkiej, z samego faktu istnienia człowieka, nie jest ustanowione przez władców, sędziów, czy instytucje i obowiązuje niezależnie od tego, czy zostało zatwierdzone przez władze państwowe, ponadto jest niezbywalne, więc nikt nie może go człowieka pozbawić.”
Przechodzimy do połączenia prawa naturalnego z prawem natury i transhumanizmem (14), czego czytelnik najczęściej nie wyłapuje, podniecony poprawnym wstępem :
„Innym terminem na jego określenie jest phisis, określający zachowanie/ruch/spoczynek/zmianę w rzeczywistości. Dotyczy również zachowań ludzkich, ich przyczyn, oraz pozwala przewidzieć zachowania (reakcje) ludzi w zależności od stanu ich sprawności fizyczno-psychicznej i sytuacji w jakich znajdują się. Definiuje mechaniczność człowieka.”
Mając już podzielonego wewnętrzne czytelnika i rozochocone stado, prawnik - pragnie zeszmacić prawo naturalne w jego oczach i wnętrzu, które zamiast skupiać się na prawdzie wewnętrznej, szuka idoli i mesjaszy - kłamców, na zewnątrz, co przynosi temu pierwszemu zysk, w postaci wiary w system fetyszy (13) - licencji (15), czy tytułów:
„Koncepcje prawnicze ius naturale są fałszywe, bowiem opierają się na założeniu, że człowiek posiadający rozum i wolę z natury przeznaczony jest i powinien czynić dobro. Jest to bzdura. Dobro i zło to kategorie ocenne z dziedziny nomos. Z naturą wszelkich bytów materialnych jest tak, że nie narzuca się im praw, ale spisuje się prawa wedle których one działają. Nomos, którymi usiłuje się związać człowieka, są herezją przeciwko prawdzie.”
Manipulacja sięga tutaj zenitu, ponieważ prawnik zrobił z nieświadomego człowieka - kłamliwe zwierze, które nie potrafi wdrożyć w życie samostanowienia i samoograniczenia, dzięki czemu, mając już po swojej stronie czytelnika, można go zaprowadzić do jaskini platońskiej (16), za pomocą takiego oto wywodu:
„Phisis opisujące działanie różnego rodzaju osobowości i stanów psychicznych opisuje psychologia, psychiatria i psychoanaliza.”
I oto, zbuntowany człowiek, poszukujący prawdy, pokornie powraca na łono systemu, wierząc w system hierarchiczny, oparty na fetyszu hierarchii tytularnej, licencyjnej, czy wyedukowanej na bazie lustra (17) przenoszącego błędy, poprzez kolejne pokolenia.
Na koniec, nasz jakże „pomocny” prawnik, uświadamia wolnego człowieka, iż jego dążenie do samostanowienia i samoograniczenia zawartego w prawie naturalnym, jest chorobą psychiczną:
„Nomos rodzą się z choroby, jaką jest przerośnięte społeczeństwo patriarchalne i jego grzechy lenistwa i braku odpowiedzialności. Pierwszym czynnikiem chorobotwórczym, jest rozwój handlu i w jego następstwie pisma. Czym jest patriarchalizm? Ustrojem, w którym jedni ludzie mają władzę ograniczania woli innych ludzi. W naturalnym porządku nie dochodzi do takich sytuacji, bowiem konflikty rozwiązuje się na darwinowskiej zasadzie silniejsze zjada słabsze.”
Pomyśl teraz drogi czytelniku w sposób logiczny. Łączenie prawa naturalnego z ustrojem, handlem (25) i patriarchalizmem, dąży wprost do prawa stanowionego opartego na prawie natury, którego głównym przesłaniem jest - zasad silniejszego. Ktoś tutaj manipuluje słowami, aby potwierdzić własny fetysz tytularny, społeczny, licencje oraz wykształcenie, zdobyte dzięki systemowi, który pozwolił danej jednostce górować oraz żerować na innych jednostkach.
Idąc dalej za słowami owego fałszywego z natury rzeczy wykładu, dochodzimy do jego finalnej części:
„Nie można ludzi ujednolicić, jak nakazuje nomos. Różnorodność stanów fizyczno-psychicznych i osobowości uzasadnia tezę o fałszywości nomos. My, ludzie, nie jesteśmy tacy sami. Jesteśmy różni i różne są nasze właściwe zachowania będące odwzorowaniem tej różnorodności. Frustracje będące skutkiem wymuszania na nas wszystkich takich samych zachowań wbrew naszym różnym naturom prowadzą do zaburzeń psychicznych i cierpienia. Inna jest bowiem natura psychopaty, inna socjopaty, inna borderline'owca, inna histrionika, a jeszcze inna osobowości schizoidalnej. Ludzie jak i inne zwierzęce gatunki gdy wchodzili sobie w drogę mordowali się lub przeganiali. W szczególności jeżeli liczba osobników na danym terenie jest wyższa niż ich tolerancja psychiczna, o czym pisał Lorenz (teoria instynktywizmu). Pojedyncze osobniki w zależności od swoich predyspozycji psychicznych współpracowali, byli wobec siebie obojętni lub mordowali się. Jeżeli jednostki tworzące społeczeństwa mają zachować zdrowie psychiczne, nie należy w to ingerować. Natura sama zaprowadzi porządek, tak jak dzieje się to w całym świecie przyrody.
Jednakowoż, poprzez poznanie i akceptację prawdy - phisis, można podjąć próby stworzenia społeczeństwa opartego na prawie stanowionym. Pod jednym warunkiem - prawo to będzie podporządkowane phisis i będzie służyło uprzywilejowaniu pożądanych jednostek kosztem wyeliminowania niepożądanych (dyssocjalnych), jak również pożądanych, których nadmiar wywołuje frustrację. Podważysz ?”
Podważyłem, ba zestawiłem owy tekst z prawdą logiczną, starałem go na pył i wyrzuciłem wraz z autorem tego kłamliwego wykładu, opartego na psychomanipulacji i dekonstrukcji prawdy.
Drogi panie, nie przeszedł pan ani do stanu otaczającej nas materii, ani nie dotknął pan tematu wpływu archontów na nasz byt. Co więcej - pomylił pan prawo naturalne z prawem natury, gloryfikując własne osiągnięcia w systemie, z którym pan ponoć walczy.
Walka, która uniemożliwia wykorzystanie człowiekowi właściwej broni prawa naturalnego i logiki, jest walką utopijną, w której agitator, wymusza na stadzie użycie kija, modlitwy i karabinu, przeciw czołgom, co wymusi wprowadzenie stanu wyjątkowego oraz uruchomienie ustawy 1066 o bratniej pomocy (26). Pan i pana koledzy, odpychają logiczne poczynania, aby kontrolować rozbite na liczne ideologie grupy, które miotane od prawa do religii, stają się bezwartościowym i oszalałym z agresji i strachu, ośmieszanym do granic nieświadomym podmiotem - policyjnej interwencji.
Obserwowałem pana poczynania od czasu, kiedy powstała wasza grupa i aktywnie opierała się ona na działaniu przebudzonych prawników, którzy milczeli na temat prawa naturalnego i niszczyli każdego, kto ten temat poruszył na grupach, czy spotkaniach ...
Nie można zjeść i mieć ciastka, można się przyznać do błędu uczestnictwa w sitwie, której reguły, oparte są na przeróżnych fetyszach (13), które pozwalają żerować psychopacie, który chorując na manie wielości - dopuszcza się do żerowania człowieka na człowieku.
Musiał pan odrzucić prawo naturalne, ponieważ jego gloryfikacja - odebrałaby panu fetysz zawodu, mamona, tytułu, wykształcenia, pozycji, czy roli społecznej - memetycznej (18) ...
Prawda Pierwotna (19)
Moja analiza ładu, czasu, prawa oraz Boga personalnego, jest w stu procentach autentyczna i odnosi się do prawdy pierwotnej.
Problem wybujałego łaknienia, pojawia się wtedy, gdy nieposkromiony niczym egoizm, zaczyna towarzyszyć samostanowieniu, co eliminuje altruizm i niszczy samoograniczenie, jako podstawę ludzkiej wolności i równości.
Samoograniczenie, to wartość naczelna, której nikt, nigdy nie wywyższył ponad celebracje niepohamowanego łaknienia.
Przekroczenie granicy personalności (19) !
Z czym, mamy wtedy do czynienia ? Mamy do czynienia z przekroczeniem granicy personalności, poprzez siłowe lub psychologiczne narzucenie zafascynowanej lub zastraszonej społeczności swojego ładu, czasu, prawa i boga …
Kim, są tak naprawdę prawnicy ? Radzę to zapamiętać, aby już zawsze - reprezentować samego siebie i nigdy nie wyciągać dłoni w stronę prawnika, polityka, kapłana, farmaceuty, czy lekarza, ponieważ licencja, to w istocie nieodpłatny - trud poznania, dążący do perfekcyjnego wykonania pewnego zagadnienia, do czego nie potrzebna jest fetysz mentora, hierarchii, mamona, edukacji i władzy człowieka nad człowiekiem.
Bóg i Moje Prawo (19)
Czy wiecie, jaka jest dewiza domów, wchodzących w skład tajnych stowarzyszeń lub korony, czyli państw handlowych stworzonych, przez te stowarzyszenia i jej kreatorów ?
Dieu et mon droit, co tłumaczymy z języka francuskiego – Bóg i moje prawo.
To samo prawo personalne posiadasz i Ty, jednak wybrałeś wiarę w prawo stanowione, przez kogoś innego, czy nie uważasz, że to absurd ?!
Czym jest religia ? Religia, to wiara i czczenie nadludzkiej władzy kontrolującej, utożsamianej z Bogiem personalnym. Ta egoistyczna władza, nie wychodzi z wyższego mózgu, lecz z mózgu gadziego i ssaczego (20), czego najlepszym dowodem, jest sala audiencyjna w Watykanie, której symbolika, odnosi się bezpośrednio do węży i dzikich bestii (21) oraz tworzonych przez nie lęków i mar, będących prawami dzikiej sitwy, które przeniknęły do człowieczeństwa, jako groźba i ostrzeżenie …
Symbolika oswobodzenia jednostki z obcych ideologii, wiąże się z wyjściem, poza mózg ssaczy i gadzi. Wybrane jednostki, posługujące się jaźnią, wyższym aspektem człowieczeństwa, rozumieją alegorie wyjścia z labiryntu byka (22), pozbycia się egoizmu człowieka, pokonanie władzy lwa i oderwania się orła, od spojrzenia na wszystko z góry.
Sekta (19)
Nie trzeba wymyślać niestworzonych rzeczy, aby dość do logicznych prawd, dostrzegalnych dla spostrzegawczego obserwatora.
Wszystkie kulty, religie, ustroje, formy przynależności, formy poczucia prawa, podążania za kimś, systemy, doktryny, formy nauczania, wyznania, konsumpcjonizu, partie, armie, wspólnoty, użyteczne ciała, grupy … , to sekty oparte na personalnych ideologiach, przeniesione na grunt społeczny, co zastępuje personalny czas, ład, prawo i boga, uniwersalnym schematem bytowania, którego celem jest – żerowanie jednostki, na wystraszonym tłumie, poszukującym sensu bytowania.
Sete – secta, to grupa, obierająca drogę myślenia, wybranej, wolnej jednostki, pod wpływem nakazu siłowego lub psychologicznego …
Obranie czyjejś drogi, jest jednoznaczne z utratą własnej personalnej drogi bytowania – tożsamości. Masoni, nazywają to działanie – follow, co pochodzi od słowa of sectus ( imiesłów bierny – sequi – follow, z korzenia PIE— sekw – do naśladowania), co jest jednoznaczne z utratą własnej drogi.
Ćma, leci do światła, którego hipnotyczny blask, jest całkowicie niezrozumiały dla zniewolonej istoty, schodzącego z drogi wolnej ludzkości, na rzecz zezwierzęcenia i uzależnienia …
Co więcej, człowiek odrzucający prawo stanowione i zaczynający wyznawać prawo zwierząt, jest użyteczną rzeczą do ścięcia – mówi o tym imiesłów bierny secare - do cięcia – korzeń pierwotny – SROKI – sek – do ścięcia …
Dekonstrukcja oddzielająca religie od sekty, powstała dopiero w latach 70 – XVIII wieku, o czym mówi nagle pojawiają się definicja sekty, nawiązująca do – osobno zorganizowanego ciała religijnego …
Całość przeczytasz tutaj: https://tinyurl.com/y8poglec
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
Nowe konto dla dotacji, wydawnictw, wpłat ... PL27109000047335800000044283
https://pomagam.pl/RaElIs
Liga Świata | RaElIs
Samostanowienie i Samoograniczenie
https://trueshopl.wordpress.com
1. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/05/13/jesli-wchodzisz-do-mego-domu-i-kregu-badz-swiadom-regul-i-praw-w-nich-panujacych
1 note · View note
ligaswiata-blog · 5 years
Text
Tumblr media
Liga Świata : Archonci
#dydymus #ligaswiata #Archonci #ciałaniebieskie #trzeciasiła #podział #kontrola
https://youtu.be/izNMAQjteIU
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/08/30/archonci-i-wizualizacja-wplywu-na-byt-ludzki-za-pomoca-trzeciej-sily/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/01/15/klin-czyli-budowanie-i-niszczenie-lukow-mostow-za-pomoca-wiecznej-ideologii-podzialu/
https://pomagam.pl/wpz
youtube
1 note · View note
ligaswiata · 6 years
Text
Tumblr media
Gdzie wolny człowiek, powinien mieć najemników el-it , cz.1
Grudzień, styczeń i luty, to szczególny czas astrologiczny, pełen rytuałów, ofiar i schematów emocjonalnych, tworzonych przez zespolenie wielu archontów - prabytów / ciał niebieskich, którym wtórują ziemskie archonty, gwiazdy ... tworzące ideologie emocjonalnego podziału, strachu i władzy człowieka na człowieku ...
https://dydymuscytaty.wordpress.com/2016/05/28/nowy-porzadek-swiata-cywilizacja-strachu/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/11/15/cos-o-czym-nie-wiesz-a-tworzy-rozne-oblicza-ciebie-czyli-zagadka-ciemnej-niewidzialnej-warstwy-wszechswiata/
Koniunkcja księżyca, rahu i ketu, czy zdarzenia astronomiczne wywołujące np. efekt czerwonego - krwawego księżyca ... prowadzą do zabójstw rytualnych, bestialstwa i ukrytych, rytów religijnych i politycznych, skutecznie odwracających uwagę od działania rządu globalnego i jego regionalnych najemników ...
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/08/31/ryt-czyli-formy-rytualne/
Owe rytuały, mają na celu noworoczne przywitanie powracającego po okresie wegetacji słońca, księżyca, rahu i ketu.
Śmierć fizyczna w owym okresie, jest ofiarą dla powracającej powoli, płodnej matki natury, której wiosenne pola, muszą być zroszone świeżą krwią wojny, zabójstwa, gwałtu, czy rozboju (krew płodności) ...
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/08/30/archonci-i-wizualizacja-wplywu-na-byt-ludzki-za-pomoca-trzeciej-sily/
https://czuwajacy.blogspot.com/2016/05/666-i-sowianie-czyli-jak-dobro-zmienic.html
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/01/15/klin-czyli-budowanie-i-niszczenie-lukow-mostow-za-pomoca-wiecznej-ideologii-podzialu/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2017/04/18/wielkanocny-rytual-plodnosci/
Rytuały
Paweł Adamowicz, śmierć Madzi, Ewa Tylman ... to tylko niektóre - rytuały polityczno - religijne, astronomiczne i medialne, które niczym szokującym i niezwykłym w świecie zwierząt się nie wyróżniają, a są wywyższane pod niebiosa, przez najemników świeckich i najemników kościoła, ponieważ wszyscy oni - kreują wspólny front walki el-it z ofiarnym, zniewolonym plebsem, za pomocą ideologii astrologicznej, przeniesionej w formie hierarchicznej do kult-ur-y cywilizacyjnej ...
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/01/14/prawo-naturalne-i-samoobrona-przed-zerowaniem-zwierzat-na-czlowieku/
Plebs, celebruje komercyjny czas oraz akceptuje śmiertelne, rytualne zabawy el-it, podczas gdy mądry człowiek, zajmuje się swoim personalnym czasem, dążącym do wiedzy i oświecenia, przez samostanowienie oraz samoograniczenie ...
Swego czasu, zaprogramowany przez animatorów plebs, podżegamy przez media i el-ity wybrał Hitlera na człowieka roku (2 stycznia 1939).
Teraz, próbuje się połączyć wykreowaną tragedie z agenturalnym życiem agenta Owsiaka (agent - dekonstruktor młodzieży i twórca największej pralni pieniędzy), nominując go do pokojowej nagrody Nobla, tak jak uprzednio Stalina, czy Mussoliniego ...
Plebs, nominuje kontrolujących go najemników i ich panów, do zaszczytów, odznaczeń i nagród, zapominając o swojej pozycji niewolnika ... Niewolnik podlizuje się swojemu władcy i jego gwiazdom, aby stać się księżycami i satelitami ziemskich archontów.
Zbierajcie na swych idoli, pracujcie na nich, cieszycie się ich szczęściem, zapominając o sobie i bliskim wam osobach ... oraz kreując złe oko, przeciw tym, którzy mówią wam niewygodną prawdę ... ponieważ el-ity łączą, aby dzielić ...
Głupota jednostek - tworzących stada, to wstyd i choroba przenoszona za pomocą prokreacji fizycznej, zwanej karmą negatywną i edukacją lustrzaną ...
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/06/29/ignorancja-nie-oznacza-niewinnosci-czyli-dlaczego-zabijanie/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/08/09/kim-jest-dziecko/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/01/04/rzesza-i-plebs/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/11/05/magia-psychologiczna-i-edukacja-lustrzana/
Dlaczego celebruje się astrologiczne wydarzenia i el-itarnych dupków ?
Dlaczego celebruje się ze łzami w oczach „zasłużonego” najemnika władzy, który dzięki ideologii prawa stanowionego zwierząt, kontroluje społeczeństwo, przy całkowitym braku celebracji członków społeczeństwa ?!
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/10/07/prawo-natury-a-prawo-naturalne-czyli-czego-nie-wolno-mylic-w-drodze-do-oswiecenia/
Nikt z władzy, nie celebrował imiennie ofiar (kapitał ludzki) przemysłu politycznego, religijnego, wojennego, ekonomicznego, medycznego, farmaceutycznego, spożywczego, czy tysięcy innych, zbudowanych na przestępstwie powołania do życia kapitału ludzkiego, funkcjonującego na bazie fetyszy tytularnych, ekonomicznych ... oraz na bazie edukacji lustrzanej i licencji, budującej fakt żerowania człowieka na człowieku oraz molochu na człowieku ...
https://ligaswiata.blogspot.com/2016/07/tajemnica-licencji.html
https://wojciechdydymski-cytaty.blogspot.com/2018/10/kim-jest-krol-i-czym-jest-panstwo.html
Wolnemu i równemu względem innym człowiekowi, powiewa fakt narodzin i śmierci innych istot, kalających ich wolność i równość - ideologią hierarchicznej wojny ...
Wolni i równi względem innych ludzie, mają w dupie - waszą manie wielkości, stawiająca was na równi z archontami, czyli ciałami niebieskimi, oddziałującymi na ludzi, za pomocą okresowego wzrostu substancji chemicznych ...
(Znając pełną astrologię, można za pomocą ideologi czasu i kalendarza, kreować emocje, uderzające w dane jednostki, czy grupy społeczne ...)
Wasze chore (r)ewolucje, oparte na prawie stanowionym zwierząt, dążą do wciągnięcia kapitału ludzkiego w ideologie karmy negatywnej. Kolejne pokolenia kapitału ludzkiego, stają się waszymi niewolnikami i wyznawcami ... wierzącymi w poprawność polityczną ...
https://dydymuscytaty.wordpress.com/2018/10/18/czy-jest-rewolucja/
Pier....my wasze mentorskiej, teatralne i masońskie tytuły : mesjaszy, mistrzów, prezydentów, króli, papieży, nauczycieli, autorytetów, gwiazd ...
https://ligaswiata.blogspot.com/2016/07/czym-jest-rzad-czyli-budowa-lozy.html
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/06/21/masonska-idea-mentora/
https://swiatowaliga.blogspot.com/2016/10/rzad-i-iluzja-urzedu.html
Ponieważ ...
Wolny człowiek, nie potrzebuje innych, tak zwanych ważnych, czy wpływowych ludzi, ponieważ dla mądrego człowieka, ważny jest tylko prywatny świat danej osoby ... i jej otoczenie.
Nie interesuje nas teatr - iluzja - utopia jaskini platońskiej, ponieważ nie można sprzedawać i zastępować prawa naturalnego w postaci różnych kult-ur cywilizacyjnych, sprzedających prawa w formie licencji - konstytucji i przemieniających prawo naturalne w prawo stanowione zwierząt, które kładzie nacisk, na wykorzystanie człowieka, przez człowieka ...
http://swiatowaliga.blogspot.com/2016/05/nieodrobione-lekcje-slepego-tumu.html
Tak zwani ważni ludzie - kreują złe oko, w celu odepchnięcia i odsunięcia plebsu od swojej władzy nad niewolnikami. Władza, realizowana jest za pomocą rąk celebrowanych, chorych psychicznie najemników i wyznawców el-it, żerujących na kapitale ludzkim, za pomocą w/w prawa stanowionego zwierząt.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/10/07/prawo-natury-a-prawo-naturalne-czyli-czego-nie-wolno-mylic-w-drodze-do-oswiecenia/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/01/02/szkola-dla-idiotow-czyli-jak-stworzyc-czlowiekowi-wielopokoleniowy-kierat-kontroli/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/11/01/mysl-o-mnie-dobrze-lub-wcale/
Ci sami, tak zwani ważni ludzie, są tylko bezproduktywnym, kontrolerami kapitału ludzkiego, ponieważ trudem tworzącym dobrobyt jednostki, jest samostanowienie i produkcja - odzienia, schronienia i pożywienia, przy zachowaniu samoograniczenia.
Dydymus Akademia Filozoficzna Dydymusa https://pomagam.pl/afd. Samostanowienie i Samoograniczenie Liga Świata https://pomagam.pl/dydymus
1 note · View note
wizardshark · 7 years
Note
Fam it's the green light from the great Gatsby
i have no idea what that is as ive never read the book or seen the movie or anything about it
0 notes
dydymus-cytaty · 4 years
Text
Tumblr media
Siedem stopni zrozumienia
Ludzie w swej lękliwiej próżności, nie chcą znać trudnej do zniesienia - prawdy, ponieważ nie chcą zniszczyć swoich złudzeń, którymi zostali nakiermieni, przez ludzi (2), którzy przejeli na własność ich wnętrza, rodzące od tej chwili - owoc nadmiernego łaknienia, będącego częścią wybudzonego i rozchełstanego falowo - egoizmu.
Człowiek, rodzi się ciągle i ciągle na nowo, jako wynik doświadczeń karmicznych (3), jako czysta, nie splamiona myślą - kartka papieru, na której musi zapisywać swe porażki i dokonania.
Człowiek, bez dostępu do wcześniejszych przemyśleń oraz emocji, może zrobić ze swym życiem - dokładnie wszystko i tylko od niego zależy, czy odważnie wybierze schody w górę swej świadomości (5), zostanie tam, gdzie jest lub zejdzie na samo dno ludzkiej egzystencji (4).
( Zanim na dobre zaczniesz czytać, zaakceptuj zasady panujący w kręgu mojego domu ( 1 - oznacza link pod tekstem), lub opuść moje domostwo, strzeżone przez prawo naturalne. Jeśli korzystasz, korzystaj z całości wraz z linkami, ponieważ cytat, może być zastosowany w złej intencji. )
Egoizm, cofa nas w metamorfozie fizycznej i rozwoju, natomiast altruizm, pcha nas w stronę ewolucji duchowej (6), co pozwala nam pożegnać system karmiczny (3) i wejść z poziomu kreacji, na poziom kreatora.
Możemy być materią nie ożywioną lub ożywioną o różnym stanie skupienia, możemy być częścią flory lub fałny, przechodząc zawsze, przez siedem stopni rozwoju.
Człowiek, rozpoczyna swój oświecony bieg od świadomości posiadania mózgu gadziego, ssaczego (7), mózgu wyższego, dualności półkul mózgowych (8), świadomości tryptyku (9), spójności tryptyku (RaElIs (41)) z archontami (10) oraz świadomości własnego multiwersum, składającego się z nieograniczonych wymiarów, w których zawsze istnieje samostanowienie czasu, ładu, prawa, moralności, niepodległości (11), które są kontrolowane, za pomocą samoograniczenia.
Te siedem stopni, szczebli, pięter, pasów tęczy, wież, struktur, czakr, czy gór ... nazywamy alegoryczną drogą do personalnej świątyni, lub personalnego piekła. Droga do nieba lub piekła, jest drobiną naszego postępu lub zatracenia w iluzorycznych wizjach, sprowadzających naszą jaźń, do iście zwierzęcych potrzeb i pragnień, co większości wystarcza, do wegetowania na dnie ludzkiego bagna i bestialstwa (20) ...
Drabina jakubowa, prowadzi nas do naszej jaźni - ja cube - jacube (12), ponieważ jaźń, ma kształt sześcianu (13), zależnego od archontów, czyli ciał niebieskich (14), wytwarzających przez strukturę fizyczno chemiczną naszego ciała - okresowe emocje, z którymi albo sobie radzimy, albo się im poddajemy, stąd powstała ideologia wojny i rewolucji (15) ..., których bitwy i kampanie - większość przegrywa już we własnym wnętrzu.
Jacube, to nasza - wrodzona, niezanieczyszczona żadnymi ideologiami - jaźń (16), jaźń którą trzeba zrozumieć, niekiedy przekształcić, aby poruszać się ustawicznie w górę, w innym przypadku, stoimy przez całe życie w tym samym miejscu lub staczamy się, na same dno ludzkiej egzystencji.
Niektóre z ideologi, robią z ludzi efektywne i bardzo wydajne narzędzia, którym bliżej do maszyn, gadów i zwierząt niż do ludzi. Przykład ?
Niedorobiona tęcza
Tęcza, za pomocą swych 7 kolorów, odzwierciedla doskonałość natury, podczas gdy imitacja tęczy, zamknięta w tęczowej fladze, symbolizuje niedorobione i wynaturzone ideowo - jednostki, zależne od najprostszych zwierzęcych potrzeb i schematów, które nie mogą być powiązane ze świadomym i głębokim człowieczeństwem, które rozróżnia ideologie pustego panseksualizmu (17) od idei ewolucji duchowej.
Panseksualizm (17), w skład którego wchodzi między innymi: homoseksualizm, czy transseksualizm ... , jest formą międzypokoleniowej dekonstrukcji mentalnej i hormonalnej, wspomaganej edukacją lustrzaną (18) oraz utylizacją śmieci w organizmach naszych pradziadków, dziadków, rodziców, co przynosi efekty w postaci niedopracowanych potomków, dążących przez swą niedoskonałość do ideologii transhumanizmu (19), czyniącego z człowieczeństwa - maszyny, pozbawione prawa naturalnego (21).
Przód do kwestia sporna
Hal-leluja i do przodu, jednak, gdzie jest przód naszej życiowej wyprawy ? Napewno naszego przodu, postępu, czy oświecenia, nie znajdziemy w metodologii systemów hierarchicznych, których jednym celem, jest kontrola społeczeństwa w celu żerowania (22) człowieka na człowieku.
Postęp, leży w potrzebie odcięcia się od innych ludzi, od ideologii serwowanych nam w szkołach, zakładach pracy, mediach, społeczeństwie, kościele, rządzie, czy w książkach ... , ponieważ jest to uniwersalna metoda ideologicznego - siana - brudnych wizji w cudzych mózgach, coraz młodszych ofiar, podatnych na mentorskie (23) wirusy poglądowe, tworzące z naszego wnętrza - kopie podzielonego ideologicznie - utopijnego świata wyzysku.
Schemat wiedzy i mądrości, jest za pomocą symboli - przekazywany w przestrzeni otwartej, jednak praktycznie - nikt nie zna - języka i wymowy symboli, obiecadła (24), czy alegorii (25), które otwierają się jak kwiaty i niekończące się opowieści, tylko w czystych mózgach, potrafiących zobrazować i zwizualizować ukryte przed ślepcami treści.
Człowiek, który upadł w liczne schizoidalne wężowiska ideologiczne, ma tylko senne przebłyski świadomości, ucinane wraz z nowym dniem, który zabiera mu czas, ład, prawo, moralność i niepodległość personalną (11).
Alegorie symboliczne (25)
Patrzysz, a jednak nic nie widzisz, słyszysz, ale nic nie rozumiesz, więc tak naprawdę, nie jesteś wstanie - nic wartościowego pomyśleć i powiedzieć, ponieważ nauczono cię - wciąż powtarzalnych regułek, których znaczenie pokrywa się z ludźmi, którzy owe teorie wprowadzili na potrzeby edukacji lustrzanej (18) i cywilizacji, tworzącej z kolejnych pokoleń - ludzki kapitał (26), na którym żerują wyższe kasty cywilizacyjne.
Od dziecka znasz logotyp Disneya, ponieważ zadbały o to media, od dziecka znasz ideologie świątyni Salomona ponieważ zadbał o to kult wyznaniowy, od dziecka znasz ideologie niebie i piekła, ideologie nowego Jeruzalem, wieży Babel, niebiańskiego miasta, świętej góry, góry Meru, góry mądrości, znasz wygląd piramidy schodkowej, piramidy z lewitującym szpicem, czy ideologie drzewa Yggdrasil i czakr (27) ...
Znasz symbol czaszki (28), heksagramu, jaskini, krzyża, czy ciemiączka (28b) ... Znasz ideologie tych przedmiotów, artefaktów, czy logotypów, jednak nie potrafisz połączyć i zjednoczyć ich, w jeden świadomy oraz logiczny przekaz ...
Świątynia ludzkiego ciała
Świątynia ludzkiego ciała, posiada wiele alegorii, które można połączyć z otaczającymi cię wszędzie symbolami, symbolami, których znaczenie jest ukryte i rozrzucone na wiele dziedzin życia, sztuki, czy polityki i wyznania (29) ...
Jak już wiemy, czaszka (28) jest alegorią świętej góry, czy golgoty, a na jej szczycie widnieje krzyż (ciemiączko), pod którą spoczywa twoja czaszka, czaszka potomka alegorycznego pierwszego człowieka - Adama.
Krzyż (odzwierciadlający X i swastykę nieboskłonu (30)), pozwala archontom komunikować się z naszym ciałem, co wynosi nas alegorycznie do nieba. Jeśli archonty (14), miotają naszym wnętrzem, a my z powodu braku świadomości - poddajemy się im, zatapiając się w emocjach, schodzimy coraz głębiej do piekła strachów i potrzeb, produkowanych przez mózg ssaczy oraz gadzi (7), co tworzy z człowieka prawdziwą bestie (22).
Piramida, jest kopią ludzkiego umysłu (patrz zdjęcie piramidy), ponieważ:
Podwzgórze (łac. hypothalamus, z gr. ὑπó = pod - θάλαμος - izba, sypialnia), to część podkorowa mózgowia zaliczana do międzymózgowia. Podwzgórze składa się z wielu jąder spełniających szereg istotnych funkcji. Thálmos, po starogrecku - θάλαμος, oznacza wewnętrzną komnatę, sypialnie, czy łóżko.
Epithalamus, to komora w komorze - wewnętrzna sekretna komora, wchodząca w skład - nadwzgórza (łac. epithalamus), czyli części międzymózgowia, leżącego w jego grzbietowej części.
Łaska
Stella Turcica, czyli tureckie siodło, to środkowy odcinek górnej powierzchni trzonu kości klinowej, leżący w dole środkowym czaszki. Przed nim znajduje się guzek siodła (łac. tuberculum sellae) i bruzda przedskrzyżowania wzrokowego, inaczej bruzda skrzyżowania (łac. sulcus prechiasmatis, sulcus prechiasmaticus, sulcus chiasmatis), za siodłem – czworokątny grzbiet siodła (łac. dorsum sellae), a po obu jego bokach – bruzda tętnicy szyjnej (łac. sulcus caroticus). W lekkim wgłębieniu na siodle – dole przysadki (łac. fossa hypophysialis) – leży przysadka mózgowa (łac. hypophysis).
Owe siodło, przekłada się na łaskę, jaką otrzymujemy poprzez interpretacje tego, co widzimy.
Postrzeganie barw, to zdolność organizmu lub do rozróżniania przedmiotów oparta na wrażliwości na długość fali (lub częstotliwość) światła, które przedmioty te odbijają, emitują lub przepuszczają. Układ nerwowy rejestruje kolor poprzez porównanie odpowiedzi na światło kilku rodzajów czopków w oku. Czopki te są wrażliwe na różne długości światła widzialnego. Dla ludzi zakres światła widzialnego wynosi około 380–740 nm. Zazwyczaj istnieją 3 rodzaje czopków. Zakres widzialności oraz liczba rodzajów czopków różnią się w zależności od gatunku.
Czerwone jabłko wcale nie emituje czerwonego światła. Jabłko pochłania wszystkie fale świetlne o częstotliwości z wyjątkiem światła z pewnych zakresów częstotliwości łącznie postrzeganych przez nas jako kolor czerwony. Jabłko jest postrzegane jako czerwone tylko dlatego, że ludzkie oko potrafi rozróżniać różne długości fal. Zaletą koloru, który jest cechą tworzoną przez mózg, a nie właściwością rzeczy samych w sobie, jest lepsze rozróżnianie powierzchni. W niektórych dichromatycznych substancjach (np. olej z pestek dyni) odcień barwy zależy nie tylko od spektralnych właściwości substancji, ale również od jej stężenia, głębokości lub gęstości (33).
Arka (31)
Fornix, pochodzić od łacińskiego fornix, co przekłada się na słowo łuk lub sklepienie, ponieważ właśnie tam pod sklepieniem odkrywamy - arkę przymierza człowieka z archontami (14). Sklepienie (łac. fornix) – struktura anatomiczna mózgowia, część układu limbicznego. Stanowi ono jedno z najważniejszych połączeń śródlimbicznych, łączących zespół hipokampa (hippocampus) z ciałem suteczkowatym (corpus mamillare), jądrami przegrody (nuclei septi) oraz jądrem przednim wzgórza (nucleus anterior thalami).
Fornix, tworzy symbolicznie wyobrażenie rogów (32), tkwiących w ludzkiej czaszce (31). To właśnie tam, pod sklepieniem w trzeciej komorze, w świętej arce, piecu - atanorze alchemika, następuje składanie ofiary nadziewanej na symboliczne baranie rogi...
Zanim pokonamy dystans ostatnich 7 stopni, musimy stać się świadomymi ludźmi pozbawionymi zezwierzęcenia. Rozwój, to pokonanie 33 stopni, dążących do wewnętrznej mądrości. Filar zwierzęcia, obejmuje 26 schodów, podczas gdy filar człowieczeństwa, ma tych stopni tylko 7.
Świątynie i piramidy reprezentują ludzkie ciało
Symbol piramidy, oznacza dokładnie - ogień pośrodku - schodów lub szczebli drabiny poznania. Obrazuje to fizyczne połączenie duchowego człowieka, ze zwierzęciem za pomocą magii kodu dna. Zwierze, wspina się po gałęzi drzew życia (dna) - kolumnie kręgosłupa, wykonując kolejne /26/ kroki i przechodząc kolejne /7/ etapy - symbolizujące proces ascencji, czyli drogi do oświecenia.
Szczyt, to miejsce, w którym stajemy się w istotą oświeconą, gdzie twarzą w twarz - spotykamy personalnego Boga (12c), czyli Twoje wyższe i - ja - ja cube - jaźń (12).
Jacube, to arka przymierza, stykającą się z łukiem ciał niebieskich - archontów (14).
W dzisiejszych czasach, używa się fal elektromagnetycznych (34) i zatruć za pomocą utylizacji śmieci oraz trucizn w ciele człowieka (35), do przejęcia kontroli nad człowiekiem, czego nie wolno lekceważyć.
Odkrycie
Odkrycie tryptyku, peniel, szyszynki, trzeciego oka, arki przymierza, pozwala spojrzeć człowiekowi w głąb siebie, odkrywając że bóg, nie jest zewnętrzną ideologią, lecz wewnętrzną prawdą, której nie zastąpi żadna religia, ustrój, mentor, pasterz, czy przewodnik.
33 segmentowa kolumna kręgosłupa, nazywana drabiną jakubową, prowadzi nas do ostatniego etapu naszej podróży, składającej się z 7 kroków dążących do oświecenia i odnalezienia jaźni (jacube) - trzeciego oka, arki przymierza, szyszynki ...
Namaszczenie
Olej chanukowy, którym jesteśmy namaszczeni, to płyn rdzeniowo mózgowy (31), który wznosi się poprzez kolumnę kręgową, docierając do trzeciego oka. Gdy olej dotrze już do czaszki i golgoty, następuje proces ukrzyżowania (31), czyli rozproszenia oleju po całym mózgu, co namaszcza ciało, poprzez realny okresowy wpływ archontów na ludzkie procesy życiowe.
Proces obiegu oleju po ludzkim mózgu, trwa dwa dni, owego dnia - olej dociera do grobowca (móżdżek), aby trzeciego dnia, mógł dotrzeć do szyszynki, która łączy móżdżek, z optyką thalmusu i centralnym okiem tronu Boga (31).
Problem leży w tym, że jest to proces nieświadomy dla większości społeczeństwa, dlatego nikt nie potrafi z-mar-twych-wstać, co przekłada się na odrzucenie, opanowujących mózg - obcych ideologii i skupić się na przeżywaniu prawdy, we własnym jestestwie, ponieważ wnętrze, jest naszym bezcennym - skarbem i kierunkowskazem do oświecenia.
Ideologia niszczy idee
Zauważ, że wszystkim pozytywnym ideą, dopisano negatywną ideologie, aby ślepy, głuchy i niemy plebs, pozostawał wrogiem - własnego jestestwa oraz wiedzy, czyniącej z głupca - mędrca.
Alegorie, dotyczące liczby 7/33/44/666 (37), są afirmacjami - procesów naturalnych, które występują w przyrodzie i człowieku.
Wszędzie dostrzegasz alegorie tych liczb, ale nie dostrzegasz rozwiązania tkwiącego w tobie samym, dzięki czemu - liczni mesjasze, mędrcy, przywódcy, przewodnicy i mentorzy, wykorzystują ciebie dla swoich nieetycznych - celów, lepsze jest użyteczne narzędzie (36) i kapitał, niż świadomy swych kroków człowiek, odrzucający fetysze, jako kłamstwo dążące do wyzysku.
Kult śmierci (38) radością własnego życia ?
Fetyszyści (2), pozyskują lub odkupują, za pomocą kłamstwa fetyszy - prawdziwe wartości życia.
Nastawienie człowieka, przeciw człowiekowi i człowieka, przeciw niemu samemu, za pomocą przeciwstawnych ideologii, pomaga zagubić człowieczeństwo w nienawiści do życia.
Próbując zrozumieć, dlaczego jest nam dobrze gdy źle mówimy o innym człowieku lub go upokarzamy, nie dostrzegamy napędu, który nami kieruje i który został nam przeszczepiony wraz z ideologią fetyszy.
Im silniej ubóstwiasz życie i silniej łakniesz fetyszy, tym trudniej jest zaakceptować ich upokorzenie, ponieważ wyżej od samego życia, stawiasz posiadanie rzeczy, których pragniesz, ponad życie, co zbliża cię do kultu śmierci, fetyszyzmu i podziału - konkurencji, które napędzają coraz trudniejszy do pojęcia - wybór.
Nienawiść do życia, niesie za sobą osąd innego człowieka, rodzący upokorzenie i nienawiść, ponieważ zazdrościmy innej istocie fetyszy, które owa jednostka posiada.
W kulcie śmierci, gdy upokarzasz czyjeś życie lub zabijasz człowieka lub zwierze, czujesz radość, ponieważ - jesteś żywy, nikt cię nie obraża, a fetysze przypisywane innej jednostce, należą już do ciebie ...
Sknera, trzęsie się z radości nad dodatkową kupką pieniędzy i reaguje tak samo, jak człowiek przywiązany do życia - cieszy się, gdy został zabity lub okradziony ktoś inny.
Fetyszysta, zazdrości temu, który ma lepsze życie i odczuwa przyjemność, że żyje, gdy inni umierają.
Całość przeczytasz tutaj: https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/08/23/siedem-stopni-zrozumienia/
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
https://pomagam.pl/wdd
Liga Świata | RaElIs
Samostanowienie i Samoograniczenie
https://zrzutka.pl/anzajh
https://trueshopl.wordpress.com
https://tajemnicatajemnic.wordpress.com
0 notes
samostanowienie · 4 years
Text
Tumblr media
Siedem stopni zrozumienia
Ludzie w swej lękliwiej próżności, nie chcą znać trudnej do zniesienia - prawdy, ponieważ nie chcą zniszczyć swoich złudzeń, którymi zostali nakiermieni, przez ludzi (2), którzy przejeli na własność ich wnętrza, rodzące od tej chwili - owoc nadmiernego łaknienia, będącego częścią wybudzonego i rozchełstanego falowo - egoizmu.
Człowiek, rodzi się ciągle i ciągle na nowo, jako wynik doświadczeń karmicznych (3), jako czysta, nie splamiona myślą - kartka papieru, na której musi zapisywać swe porażki i dokonania.
Człowiek, bez dostępu do wcześniejszych przemyśleń oraz emocji, może zrobić ze swym życiem - dokładnie wszystko i tylko od niego zależy, czy odważnie wybierze schody w górę swej świadomości (5), zostanie tam, gdzie jest lub zejdzie na samo dno ludzkiej egzystencji (4).
( Zanim na dobre zaczniesz czytać, zaakceptuj zasady panujący w kręgu mojego domu ( 1 - oznacza link pod tekstem), lub opuść moje domostwo, strzeżone przez prawo naturalne. Jeśli korzystasz, korzystaj z całości wraz z linkami, ponieważ cytat, może być zastosowany w złej intencji. )
Egoizm, cofa nas w metamorfozie fizycznej i rozwoju, natomiast altruizm, pcha nas w stronę ewolucji duchowej (6), co pozwala nam pożegnać system karmiczny (3) i wejść z poziomu kreacji, na poziom kreatora.
Możemy być materią nie ożywioną lub ożywioną o różnym stanie skupienia, możemy być częścią flory lub fałny, przechodząc zawsze, przez siedem stopni rozwoju.
Człowiek, rozpoczyna swój oświecony bieg od świadomości posiadania mózgu gadziego, ssaczego (7), mózgu wyższego, dualności półkul mózgowych (8), świadomości tryptyku (9), spójności tryptyku (RaElIs (41)) z archontami (10) oraz świadomości własnego multiwersum, składającego się z nieograniczonych wymiarów, w których zawsze istnieje samostanowienie czasu, ładu, prawa, moralności, niepodległości (11), które są kontrolowane, za pomocą samoograniczenia.
Te siedem stopni, szczebli, pięter, pasów tęczy, wież, struktur, czakr, czy gór ... nazywamy alegoryczną drogą do personalnej świątyni, lub personalnego piekła. Droga do nieba lub piekła, jest drobiną naszego postępu lub zatracenia w iluzorycznych wizjach, sprowadzających naszą jaźń, do iście zwierzęcych potrzeb i pragnień, co większości wystarcza, do wegetowania na dnie ludzkiego bagna i bestialstwa (20) ...
Drabina jakubowa, prowadzi nas do naszej jaźni - ja cube - jacube (12), ponieważ jaźń, ma kształt sześcianu (13), zależnego od archontów, czyli ciał niebieskich (14), wytwarzających przez strukturę fizyczno chemiczną naszego ciała - okresowe emocje, z którymi albo sobie radzimy, albo się im poddajemy, stąd powstała ideologia wojny i rewolucji (15) ..., których bitwy i kampanie - większość przegrywa już we własnym wnętrzu.
Jacube, to nasza - wrodzona, niezanieczyszczona żadnymi ideologiami - jaźń (16), jaźń którą trzeba zrozumieć, niekiedy przekształcić, aby poruszać się ustawicznie w górę, w innym przypadku, stoimy przez całe życie w tym samym miejscu lub staczamy się, na same dno ludzkiej egzystencji.
Niektóre z ideologi, robią z ludzi efektywne i bardzo wydajne narzędzia, którym bliżej do maszyn, gadów i zwierząt niż do ludzi. Przykład ?
Niedorobiona tęcza
Tęcza, za pomocą swych 7 kolorów, odzwierciedla doskonałość natury, podczas gdy imitacja tęczy, zamknięta w tęczowej fladze, symbolizuje niedorobione i wynaturzone ideowo - jednostki, zależne od najprostszych zwierzęcych potrzeb i schematów, które nie mogą być powiązane ze świadomym i głębokim człowieczeństwem, które rozróżnia ideologie pustego panseksualizmu (17) od idei ewolucji duchowej.
Panseksualizm (17), w skład którego wchodzi między innymi: homoseksualizm, czy transseksualizm ... , jest formą międzypokoleniowej dekonstrukcji mentalnej i hormonalnej, wspomaganej edukacją lustrzaną (18) oraz utylizacją śmieci w organizmach naszych pradziadków, dziadków, rodziców, co przynosi efekty w postaci niedopracowanych potomków, dążących przez swą niedoskonałość do ideologii transhumanizmu (19), czyniącego z człowieczeństwa - maszyny, pozbawione prawa naturalnego (21).
Przód do kwestia sporna
Hal-leluja i do przodu, jednak, gdzie jest przód naszej życiowej wyprawy ? Napewno naszego przodu, postępu, czy oświecenia, nie znajdziemy w metodologii systemów hierarchicznych, których jednym celem, jest kontrola społeczeństwa w celu żerowania (22) człowieka na człowieku.
Postęp, leży w potrzebie odcięcia się od innych ludzi, od ideologii serwowanych nam w szkołach, zakładach pracy, mediach, społeczeństwie, kościele, rządzie, czy w książkach ... , ponieważ jest to uniwersalna metoda ideologicznego - siana - brudnych wizji w cudzych mózgach, coraz młodszych ofiar, podatnych na mentorskie (23) wirusy poglądowe, tworzące z naszego wnętrza - kopie podzielonego ideologicznie - utopijnego świata wyzysku.
Schemat wiedzy i mądrości, jest za pomocą symboli - przekazywany w przestrzeni otwartej, jednak praktycznie - nikt nie zna - języka i wymowy symboli, obiecadła (24), czy alegorii (25), które otwierają się jak kwiaty i niekończące się opowieści, tylko w czystych mózgach, potrafiących zobrazować i zwizualizować ukryte przed ślepcami treści.
Człowiek, który upadł w liczne schizoidalne wężowiska ideologiczne, ma tylko senne przebłyski świadomości, ucinane wraz z nowym dniem, który zabiera mu czas, ład, prawo, moralność i niepodległość personalną (11).
Alegorie symboliczne (25)
Patrzysz, a jednak nic nie widzisz, słyszysz, ale nic nie rozumiesz, więc tak naprawdę, nie jesteś wstanie - nic wartościowego pomyśleć i powiedzieć, ponieważ nauczono cię - wciąż powtarzalnych regułek, których znaczenie pokrywa się z ludźmi, którzy owe teorie wprowadzili na potrzeby edukacji lustrzanej (18) i cywilizacji, tworzącej z kolejnych pokoleń - ludzki kapitał (26), na którym żerują wyższe kasty cywilizacyjne.
Od dziecka znasz logotyp Disneya, ponieważ zadbały o to media, od dziecka znasz ideologie świątyni Salomona ponieważ zadbał o to kult wyznaniowy, od dziecka znasz ideologie niebie i piekła, ideologie nowego Jeruzalem, wieży Babel, niebiańskiego miasta, świętej góry, góry Meru, góry mądrości, znasz wygląd piramidy schodkowej, piramidy z lewitującym szpicem, czy ideologie drzewa Yggdrasil i czakr (27) ...
Znasz symbol czaszki (28), heksagramu, jaskini, krzyża, czy ciemiączka (28b) ... Znasz ideologie tych przedmiotów, artefaktów, czy logotypów, jednak nie potrafisz połączyć i zjednoczyć ich, w jeden świadomy oraz logiczny przekaz ...
Świątynia ludzkiego ciała
Świątynia ludzkiego ciała, posiada wiele alegorii, które można połączyć z otaczającymi cię wszędzie symbolami, symbolami, których znaczenie jest ukryte i rozrzucone na wiele dziedzin życia, sztuki, czy polityki i wyznania (29) ...
Jak już wiemy, czaszka (28) jest alegorią świętej góry, czy golgoty, a na jej szczycie widnieje krzyż (ciemiączko), pod którą spoczywa twoja czaszka, czaszka potomka alegorycznego pierwszego człowieka - Adama.
Krzyż (odzwierciadlający X i swastykę nieboskłonu (30)), pozwala archontom komunikować się z naszym ciałem, co wynosi nas alegorycznie do nieba. Jeśli archonty (14), miotają naszym wnętrzem, a my z powodu braku świadomości - poddajemy się im, zatapiając się w emocjach, schodzimy coraz głębiej do piekła strachów i potrzeb, produkowanych przez mózg ssaczy oraz gadzi (7), co tworzy z człowieka prawdziwą bestie (22).
Piramida, jest kopią ludzkiego umysłu (patrz zdjęcie piramidy), ponieważ:
Podwzgórze (łac. hypothalamus, z gr. ὑπó = pod - θάλαμος - izba, sypialnia), to część podkorowa mózgowia zaliczana do międzymózgowia. Podwzgórze składa się z wielu jąder spełniających szereg istotnych funkcji. Thálmos, po starogrecku - θάλαμος, oznacza wewnętrzną komnatę, sypialnie, czy łóżko.
Epithalamus, to komora w komorze - wewnętrzna sekretna komora, wchodząca w skład - nadwzgórza (łac. epithalamus), czyli części międzymózgowia, leżącego w jego grzbietowej części.
Łaska
Stella Turcica, czyli tureckie siodło, to środkowy odcinek górnej powierzchni trzonu kości klinowej, leżący w dole środkowym czaszki. Przed nim znajduje się guzek siodła (łac. tuberculum sellae) i bruzda przedskrzyżowania wzrokowego, inaczej bruzda skrzyżowania (łac. sulcus prechiasmatis, sulcus prechiasmaticus, sulcus chiasmatis), za siodłem – czworokątny grzbiet siodła (łac. dorsum sellae), a po obu jego bokach – bruzda tętnicy szyjnej (łac. sulcus caroticus). W lekkim wgłębieniu na siodle – dole przysadki (łac. fossa hypophysialis) – leży przysadka mózgowa (łac. hypophysis).
Owe siodło, przekłada się na łaskę, jaką otrzymujemy poprzez interpretacje tego, co widzimy.
Postrzeganie barw, to zdolność organizmu lub do rozróżniania przedmiotów oparta na wrażliwości na długość fali (lub częstotliwość) światła, które przedmioty te odbijają, emitują lub przepuszczają. Układ nerwowy rejestruje kolor poprzez porównanie odpowiedzi na światło kilku rodzajów czopków w oku. Czopki te są wrażliwe na różne długości światła widzialnego. Dla ludzi zakres światła widzialnego wynosi około 380–740 nm. Zazwyczaj istnieją 3 rodzaje czopków. Zakres widzialności oraz liczba rodzajów czopków różnią się w zależności od gatunku.
Czerwone jabłko wcale nie emituje czerwonego światła. Jabłko pochłania wszystkie fale świetlne o częstotliwości z wyjątkiem światła z pewnych zakresów częstotliwości łącznie postrzeganych przez nas jako kolor czerwony. Jabłko jest postrzegane jako czerwone tylko dlatego, że ludzkie oko potrafi rozróżniać różne długości fal. Zaletą koloru, który jest cechą tworzoną przez mózg, a nie właściwością rzeczy samych w sobie, jest lepsze rozróżnianie powierzchni. W niektórych dichromatycznych substancjach (np. olej z pestek dyni) odcień barwy zależy nie tylko od spektralnych właściwości substancji, ale również od jej stężenia, głębokości lub gęstości (33).
Arka (31)
Fornix, pochodzić od łacińskiego fornix, co przekłada się na słowo łuk lub sklepienie, ponieważ właśnie tam pod sklepieniem odkrywamy - arkę przymierza człowieka z archontami (14). Sklepienie (łac. fornix) – struktura anatomiczna mózgowia, część układu limbicznego. Stanowi ono jedno z najważniejszych połączeń śródlimbicznych, łączących zespół hipokampa (hippocampus) z ciałem suteczkowatym (corpus mamillare), jądrami przegrody (nuclei septi) oraz jądrem przednim wzgórza (nucleus anterior thalami).
Fornix, tworzy symbolicznie wyobrażenie rogów (32), tkwiących w ludzkiej czaszce (31). To właśnie tam, pod sklepieniem w trzeciej komorze, w świętej arce, piecu - atanorze alchemika, następuje składanie ofiary nadziewanej na symboliczne baranie rogi...
Zanim pokonamy dystans ostatnich 7 stopni, musimy stać się świadomymi ludźmi pozbawionymi zezwierzęcenia. Rozwój, to pokonanie 33 stopni, dążących do wewnętrznej mądrości. Filar zwierzęcia, obejmuje 26 schodów, podczas gdy filar człowieczeństwa, ma tych stopni tylko 7.
Świątynie i piramidy reprezentują ludzkie ciało
Symbol piramidy, oznacza dokładnie - ogień pośrodku - schodów lub szczebli drabiny poznania. Obrazuje to fizyczne połączenie duchowego człowieka, ze zwierzęciem za pomocą magii kodu dna. Zwierze, wspina się po gałęzi drzew życia (dna) - kolumnie kręgosłupa, wykonując kolejne /26/ kroki i przechodząc kolejne /7/ etapy - symbolizujące proces ascencji, czyli drogi do oświecenia.
Szczyt, to miejsce, w którym stajemy się w istotą oświeconą, gdzie twarzą w twarz - spotykamy personalnego Boga (12c), czyli Twoje wyższe i - ja - ja cube - jaźń (12).
Jacube, to arka przymierza, stykającą się z łukiem ciał niebieskich - archontów (14).
W dzisiejszych czasach, używa się fal elektromagnetycznych (34) i zatruć za pomocą utylizacji śmieci oraz trucizn w ciele człowieka (35), do przejęcia kontroli nad człowiekiem, czego nie wolno lekceważyć.
Odkrycie
Odkrycie tryptyku, peniel, szyszynki, trzeciego oka, arki przymierza, pozwala spojrzeć człowiekowi w głąb siebie, odkrywając że bóg, nie jest zewnętrzną ideologią, lecz wewnętrzną prawdą, której nie zastąpi żadna religia, ustrój, mentor, pasterz, czy przewodnik.
33 segmentowa kolumna kręgosłupa, nazywana drabiną jakubową, prowadzi nas do ostatniego etapu naszej podróży, składającej się z 7 kroków dążących do oświecenia i odnalezienia jaźni (jacube) - trzeciego oka, arki przymierza, szyszynki ...
Namaszczenie
Olej chanukowy, którym jesteśmy namaszczeni, to płyn rdzeniowo mózgowy (31), który wznosi się poprzez kolumnę kręgową, docierając do trzeciego oka. Gdy olej dotrze już do czaszki i golgoty, następuje proces ukrzyżowania (31), czyli rozproszenia oleju po całym mózgu, co namaszcza ciało, poprzez realny okresowy wpływ archontów na ludzkie procesy życiowe.
Proces obiegu oleju po ludzkim mózgu, trwa dwa dni, owego dnia - olej dociera do grobowca (móżdżek), aby trzeciego dnia, mógł dotrzeć do szyszynki, która łączy móżdżek, z optyką thalmusu i centralnym okiem tronu Boga (31).
Problem leży w tym, że jest to proces nieświadomy dla większości społeczeństwa, dlatego nikt nie potrafi z-mar-twych-wstać, co przekłada się na odrzucenie, opanowujących mózg - obcych ideologii i skupić się na przeżywaniu prawdy, we własnym jestestwie, ponieważ wnętrze, jest naszym bezcennym - skarbem i kierunkowskazem do oświecenia.
Ideologia niszczy idee
Zauważ, że wszystkim pozytywnym ideą, dopisano negatywną ideologie, aby ślepy, głuchy i niemy plebs, pozostawał wrogiem - własnego jestestwa oraz wiedzy, czyniącej z głupca - mędrca.
Alegorie, dotyczące liczby 7/33/44/666 (37), są afirmacjami - procesów naturalnych, które występują w przyrodzie i człowieku.
Wszędzie dostrzegasz alegorie tych liczb, ale nie dostrzegasz rozwiązania tkwiącego w tobie samym, dzięki czemu - liczni mesjasze, mędrcy, przywódcy, przewodnicy i mentorzy, wykorzystują ciebie dla swoich nieetycznych - celów, lepsze jest użyteczne narzędzie (36) i kapitał, niż świadomy swych kroków człowiek, odrzucający fetysze, jako kłamstwo dążące do wyzysku.
Kult śmierci (38) radością własnego życia ?
Fetyszyści (2), pozyskują lub odkupują, za pomocą kłamstwa fetyszy - prawdziwe wartości życia.
Nastawienie człowieka, przeciw człowiekowi i człowieka, przeciw niemu samemu, za pomocą przeciwstawnych ideologii, pomaga zagubić człowieczeństwo w nienawiści do życia.
Próbując zrozumieć, dlaczego jest nam dobrze gdy źle mówimy o innym człowieku lub go upokarzamy, nie dostrzegamy napędu, który nami kieruje i który został nam przeszczepiony wraz z ideologią fetyszy.
Im silniej ubóstwiasz życie i silniej łakniesz fetyszy, tym trudniej jest zaakceptować ich upokorzenie, ponieważ wyżej od samego życia, stawiasz posiadanie rzeczy, których pragniesz, ponad życie, co zbliża cię do kultu śmierci, fetyszyzmu i podziału - konkurencji, które napędzają coraz trudniejszy do pojęcia - wybór.
Nienawiść do życia, niesie za sobą osąd innego człowieka, rodzący upokorzenie i nienawiść, ponieważ zazdrościmy innej istocie fetyszy, które owa jednostka posiada.
W kulcie śmierci, gdy upokarzasz czyjeś życie lub zabijasz człowieka lub zwierze, czujesz radość, ponieważ - jesteś żywy, nikt cię nie obraża, a fetysze przypisywane innej jednostce, należą już do ciebie ...
Sknera, trzęsie się z radości nad dodatkową kupką pieniędzy i reaguje tak samo, jak człowiek przywiązany do życia - cieszy się, gdy został zabity lub okradziony ktoś inny.
Fetyszysta, zazdrości temu, który ma lepsze życie i odczuwa przyjemność, że żyje, gdy inni umierają.
Całość przeczytasz tutaj: https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/08/23/siedem-stopni-zrozumienia/
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
https://pomagam.pl/wdd
Liga Świata | RaElIs
Samostanowienie i Samoograniczenie
https://zrzutka.pl/anzajh
https://trueshopl.wordpress.com
https://tajemnicatajemnic.wordpress.com
0 notes