#adopcja
Explore tagged Tumblr posts
Text
Taka zmiana 🐕🦺
Około 3 miesiące pracy z behawiorystą. Zupełnie inny pies.
#dog#pies#pet#animal shelter#good job#schronisko#nie kupuj adoptuj#adopcja#adopcja psa#dog adoption#dog adoptable#change#before and after#b/a#before & after#zmiana#behawiorysta#Walter
30 notes
·
View notes
Text
Prawo adopcyjne do zmiany
Rząd zmienił prawo adopcyjne, wprowadzając nowe przepisy skupiające się na dziecku Rząd zatwierdził dziś kompleksową reformę krajowego prawa adopcyjnego , zastępującą ustawodawstwo pochodzące z 1995 r. Zastępczyni ministra ds. opieki społecznej Marilena Evangelou ogłosiła, że „Ustawa o adopcji z 2025 r.” wprowadzi obowiązkowe szkolenia dla przyszłych rodziców i opiekunów, utworzy rejestry…
0 notes
Text

Wielkimi krokami zbliża się kwiecień. To może coś na ocieplenie i relaks?
Dostępna jako e-book i jako książka papierowa na Legimi
Kim jest tajemnicza Dziewczyna znaleziona w parku? Kto ją pobił i dlaczego? O przeszłości nie da się zapomnieć i wciąż daje o sobie znać. Czy znajdzie się ktoś komu będzie można powierzyć swe troski, gdy najbliżsi zawiedli? Czy da się uspokoić niepewność uczuć, niepewność serca? Nie na wszystkie pytania znajdą się proste odpowiedzi.
Świat emocji i uczuć, w którym młoda kobieta musi zrobić ten prawdziwie trudny krok – musi wejść w dorosłość i stawić jej czoła z wszystkimi tego konsekwencjami.
#beataandrzejczuk#akademiajeździecka#pamiętniknastolatki#miłość#tajemnicejacoba#emocje#książki#uczucia#czytamwszędzie#czytambolubie#czytamksiążki#czytam#pierwsza miłość#adopcja
0 notes
Text

Chciałam, żeby nasza słodziutka Paczi miała z kim się rozmnażać, więc adoptowaliśmy jej... Kronka. Młody Andrzej wydawał się niespecjalnie przekonany, ale ważne, że ja jestem przekonana, że jest to właściwa rodzina do założenia hodowli słodziutkich pieseczków.
Ale to od następnej tury.
#Andrzej Ślimak#Janusz Ślimak#Kronk#adopcja szczeniaczka#zakładamy hodowlę#Miłowo#T12#Tura 12#Miłowo: T12#Sims 2#The Sims 2#TS2
2 notes
·
View notes
Text
Rodzina z Markowej — tak zwykła a jednak heroiczna cz. V
Niech będzie Pochwalona Trójca Przenajświętsza.
Chciałabym podzielić się treścią pięknej homilii wygłoszonej na temat bł. rodziny Ulmów. 23 czerwca 2024r. wygłosił ją ks. kan. Jacek Kotowski, duszpasterz rodzin diecezji łomżyńskiej. Nie są to dokładnie cytowane słowa, lecz treść poniższego tekstu jest zgodna z faktycznie wygłoszoną homilią.
Nic dziwnego, że Pan Bóg dał nam łaskę ujrzenia całej błogosławionej rodziny Ulmów wyniesionej do ołtarza. Na świecie toczy się ogromna walka o życie ludzkie oraz wagę jego godności, o to czy człowiek ma prawo żyć, czy też nie. W tak trudnych czasach, w których za jedną z najważniejszych wartości nie stawia się już rodziny, ale pieniądze, podróże, samorealizację, pracę, a nawet odzież, co potwierdzają różne przeprowadzane ankiety, starajmy się ukazywać piękno rodziny oraz jej wartość, która jest ogromna, aby rodzice tak jak bł. Wiktoria nie bali poświęcić się dla rodziny, ale uważali to za największą karierę i radość pomimo wielu trudów. Czerpmy przykład z bł. rodziny Ulmów, która choć nie była nadzwyczajna, była przepełniona nadzwyczajną miłością, Bożą miłością. Zanosząc im nasze intencje, to co jest w naszych sercach, możemy doświadczyć po raz kolejny Bożej miłości i cieszyć się wstawiennictwem dziewięciu świętych, których przykład pięknego życia może być dla nas wzorem. W sposób szczególny zawierzajmy Bogu przez ich wstawiennictwo, gdyż są już blisko Niego oraz widzą Go twarzą w Twarz, wszystkie nasze sprawy rodzinne i osoby bliskie naszym sercom, przez ich wstawiennictwo powierzajmy Bogu nasze drogi, zaufajmy Mu i patrzmy, jak działa. Amen.
Niech nam Dobry Bóg hojnie błogosławi przez wstawiennictwo tych świętych patronów rodzin, broniąc rodzin przed rozpadem i walcząc o świadomość godności ludzkiej, która jest niezmienna niezależnie od tego, kto ma jaką narodowość, czy ktoś jest pełnosprawny, niepełnosprawny, czy ma wszystkie kończyny bądź nie. Niech nas strzeże i prowadzi. Amen.

#Jezus Chrystus#Bóg Ojciec#Duch Święty#Trójca Przenajświętsza#chrześcijaństwo#wiara#nadzieja#miłość#błogosławieni#Błogosławiona rodzina Ulmów#Rodzina Ulmów#wstawiennictwo#modlitwa#wartość rodzina#duchowa adopcja dziecka poczętego#wartości życiowe#bądź za życiem#błogosławieństwo Boże#godność ludzka#godność człowieka#każdy człowiek został stworzony na Obraz i Podobieństwo Boże
0 notes
Text
Jak adoptować psa z Tartaru?
Dawno, dawno temu, czyli aż w czerwcu tego roku, Lorien ogłosił konkurs na swoim koncie na Tik Toku. Zwycięzca mógł liczyć na zawiązanie w jego imieniu paktu z jednym z ogarów Hekate. Zdecydowałam się wziąć udział z kilku powodów. Po pierwsze – praca z takim ogarem jest dość niecodziennym doświadczeniem nawet jak na to, czym na co dzień się zajmuję. Po drugie – była to okazja, by zobaczyć działanie takiego rytuału w praktyce. Po trzecie – miałam pewne oczekiwania, a konkretniej rzeczy, które mogłyby zostać łatwo rozwiązane właśnie obecnością jednego z ogarów Hekate. Dlatego choć nie mam szczęścia do konkursów i rozdań internetowych – wygrałam do tej pory tylko raz, pozdrawiam tu moich ulubionych recenzentów – Sfilmowanych – wzięłam udział. W końcu kto wie? Mogło mi się udać.
Zwłaszcza, że mój patron uznał mój udział za świetny pomysł i nie dawał mi spokoju dobrą dobę dopóki się nie zgłosiłam.
Mogło mi się udać i się udało, bo wygrałam.
I tym sposobem na cały miesiąc adoptowałam psa z Tartaru.
Oczywiście adopcja jest tutaj zaledwie metaforą, pod którą kryje się Tragoúdi Skyliá Ekafón, czyli rytuał przyzwania ogarów, który wykonał dla mnie Lorien. Minął miesiąc, toteż postanowiłam podzielić się tutaj swoimi doświadczeniami. Zwłaszcza, że jak wspomniałam, praca z jednym z ogarów Hekate nie jest codziennością zarówno dla mnie, jak i dla wielu innych czarownic. I nie tylko czarownic, gdyż taki rytuał może zamówić u Loriena każdy, niezależnie, czy zajmuje się magią w praktyce, w teorii, czy też tylko wierzy w jej istnienie. Cały tekst jest dosyć długi, bo i lipiec był bogaty w wydarzenia.
Myślę, że nie muszę nikomu bardziej tłumaczyć, kim jest Hekate, gdyż każdy kiedyś gdzieś o tej bogini słyszał. Wspomnę jedynie, że mówimy tutaj przede wszystkim o panteonie greckim. Hekate jest boginią magii, tajemnic, związaną także z podziemiem, a uściślając – Tartarem, gdzie mieści się jej królestwo. Wyobrażeń odnośnie Hekate, metod jej wenerowania jest wiele. Obrosła także w pewne, współczesne mity, lecz ja nie jestem hellenistką, by móc dobrze wam ją przedstawić. Tartar, będący jednocześnie bogiem, to najgłębsza kraina Hadesu – miejsce, gdzie zgodnie z wierzeniami starożytnych Greków, ale i także współczesnych hellenistów – trafiają najwięksi zbrodniarze, jakich Ziemia nosiła. Możecie kojarzyć tu chociażby mitologicznego Syzyfa, skazanego na wieczne zmagania z pewnym ciężkim głazem. To stamtąd wzywane są ogary – byty związane z Hekate, których jednym z zadań było ściąganie do podziemi zbłąkanych dusz umarłych.
Pieśń o ogarach Hekate służy przyzwaniu ogarów w celu szeroko pojętej ochrony. Ogar ma za zadanie chronić osobę, z którą wiąże go pakt. Chronić? Przed czym? Z przyziemnego punktu widzenia – przed wszelkiego rodzaju niebezpieczeństwami np. wypadkami. Odchodząc od tej perspektywy także przed złorzeczeniami, atakami energetycznymi, czy klątwami. Ogar może także ostrzegać przed konkretnymi zdarzeniami, ale i ludźmi – wskazać tych z naszego otoczenia, którzy są nam nieprzychylni, niechętni, są wobec nas fałszywi, źle nam życzą lub noszą się ze znacznie gorszymi zamiarami. W przypadku m.in. klątw – złapie je, nie pozwalając, by trafiły w chronioną osobę. Ogar może także polować – odnaleźć osobę, która właśnie np. taką klątwę rzuciła i jej ją oddać. Jest to więc złożona, bardzo silna ochrona.
Jak wspomniałam – praca z takim ogarem nie należy do standardowych. Nie są to byty, które przyjdą do kogokolwiek same z siebie. Wymagają przyzwania z Tartaru, który uprzednio należy otworzyć. A żeby otworzyć wrota Tartaru, trzeba posiadać do nich klucz. A te niestety lub na całe szczęście, nie leżą na ulicy i nie rosną na drzewach. Lorien pokrótce opowiedział o tym, w jaki sposób można taki klucz zdobyć w kilku filmach na swoim Tik Toku, do których was tutaj odsyłam. Zatem można się domyślić, że dla mnie takie samoistne przyzwanie sobie ogara nie jest możliwe. Zaczynając od tego, że nie jest mi do końca po drodze z Grecją, a kończąc na tym, że mogę sobie wyobrazić, na czym mógłby polegać mój deal z Tartarem. Dodam też, aby nikogo fantazja nie poniosła, że nie jest to rodzaj paktu, który można odziedziczyć po poprzednich życiach.
Samo otwarcie Tartaru także do prostych, przyjemnych i bezpiecznych nie należy. Jednym z wymogów zrobienia tego, jest brak ochrony energetycznej. Kto choć trochę siedzi w magii, ten wie, że do większości zaklęć i rytuałów lepiej mieć taką ochronę, niż jej nie mieć. W tym przypadku jest na odwrót – aby otworzyć Tartar osoba, która to robi, musi z niej zrezygnować. Wystawia się tym samym na jego energię. Upraszczając – Tartar to takie Piekło, ale w wersji, która nawet Alighieriemu się nie śniła. Są takie miejsca na Ziemi, które swoją energią potrafią zmieść z planszy, a co dopiero takie Piekło. A tu do czynienia ma się z Tartarem. Po rytuale, który wymaga jego otwarcia, konieczne jest oczyszczenie – nie jedno, a kilka rozłożonych w czasie. Lorien jest w stanie na raz przywołać i zakotwiczyć trzy ogary. Chyba, że rytuał ma miejsce w trakcie nowiu księżyca. Bo fazy księżyca to nieco więcej, niż wskazówka do tego kiedy i co manifestować. W trakcie nowiu może ściągnąć ich pięć.
Lorien przyzwał i stworzył pakty z trzema ogarami – po jednym dla mnie oraz jeszcze dwóch osób. Czas ich trwania minął, zostały już spalone, a ogary odesłane do domu, więc mogę zdradzić, jakie imię nosił mój ogar. Na czas trwania paktów Lorien nadał im tymczasowe imiona. Mój nosił imię Asta. Wspomnę, że imion bytów, z którymi posiada się zawarte pakty, lepiej nie zdradzać do momentu, aż ten stanie się nieważny. Dlaczego? A no dlatego, że jeśli takie imię trafi do osoby, która zna się na pewnych rzeczach, może wykorzystać taki byt przeciwko wam.
Ogarów jest wiele i są różne – ani Lorien, ani żadne z nas nie miało tutaj wpływu na to, jakie konkretnie do nas przyjdą. Przez jaki mam na myśli chociażby cechy ich charakterów. Jedyną, która mogła mieć na to jakikolwiek wpływ jest Hekate, gdyż raz – ogary przyzywa się za jej pośrednictwem, a dwa – są to jednak jej ogary. Aczkolwiek jest to na ogół kwestia losowa. Co zauważył Lorien, gdy z nim rozmawiałam, ogary, jakie zostały dla nas przyzwane, charakteryzowały się cechami, będącymi w pewnym stopniu przeciwieństwem naszych charakterów. W przypadku moim i Asty jest to trafne spostrzeżenie. Jestem osobą dość wrażliwą, emocjonalną, która częściej kieruje się sercem niż rozumem. Cóż, cancer rising i to by było na tyle z „wrażliwej wody” w moim kosmogramie. Asta z kolei był bytem o dość chłodnym nastawieniu – spokojnym, wyważonym, kierującym się w pewnym sensie zimną logiką. Nie był zbyt chętny do rozmowy na tematy, które wychodziły poza ustalenia paktu. Co nie znaczy, że i takich rozmów nie było. Po czasie mogę z całą pewnością stwierdzić, że Hekate przysłała mi służbistę i pracoholika. Oczywiście pisząc dość kolokwialnie, bo nadal mowa tu o bycie. I choć byty mają swoje charaktery, to do ludzi im tu dalej, niż bliżej.
W ciągu miesiąca koniecznie było złożenie ogarowi trzech ofiar. Pierwszej – zaraz po przyzwaniu, nim do nas trafiły. Ostatniej – w momencie zakończenia paktu, tuż przed ich odesłaniem do Tartaru. Druga ofiara, składana w połowie miesiąca, była już moim zadaniem. Nie jest to reguła, ale w przypadku moim i pozostałej dwójki taka była właśnie decyzja Hekate. Lorien już na początku miesiąca wytłumaczył nam, jak ją poprawnie złożyć, o czym przypominał nam też bliżej tego terminu. Poza zapaleniem świecy, będącej tutaj zegarem, odmierzającym czas uczty, ofiara musiała składać się z mleka oraz surowego mięsa – każdego poza drobiowym. Przyznaję, że trochę się tą ofiarą stresowałam, dlatego, że do tej pory składałam je tylko swoim patronom – Lokiemu i Lilith, co w ich przypadku jest dwiema zupełnie osobnymi parami kaloszy. Tealighty palą się średnio do ok. 4 godzin. Tymczasem, jak uczta zaczęła się u mnie gdzieś w okolicach pierwszej w nocy, tak skończyła się krótko po szóstej rano.
Gdy piszę ten tekst mamy 31 lipca i ponownie palę tealighta dla Asty – tym razem w ramach pożegnania, co oczywiście nie jest obowiązkowe. Ponownie – świeca pali mi się już szóstą godzinę.
Loki wypala je w jakieś dwie.
Wyżej wspomniałam także o rozmowach z dlatego, że mogłam się z Astą kontaktować. Kto pracuje z bytami, to raczej dobrze wie, jak to wygląda. Jestem osobą dosyć czułą na energię – mam tak od dawna, ale rozwinęło się to u mnie wraz z praktyką tarota. Dla mnie Asta był wyraźnie wyczuwalny – tak, jak ma to miejsce z moimi patronami. Gdybym miała opisać jakoś jego energię, to najlepszym określeniem będzie tu stateczna. Rzadko ulegała zmianom, co łączyło się z jego usposobieniem. Użyję tu porównania, które lepiej to zobrazuje – gdyby był psem z krwi i kości, to raczej z gatunku tych, które spokojnie chodzą przy nodze swojego właściciela, nie są nadto energiczne, ale jednocześnie czujne i gotowe zareagować w każdej chwili. Jeśli jednak nie pracuje się z energią na co dzień w jakiekolwiek formie, jak robię to ja, to wyczuwanie obecności takiego ogara nie musi być sprawą oczywistą.
Zatem już po samej energii mogłam wyczuć, o co mniej więcej może mu w danej chwili chodzić.
Ogary przeważnie kontaktują się poprzez sny – to w nich mogą ukazywać zdarzenia lub ludzi, przed którymi chcą chronioną osobę przestrzec. Było tak oczywiście i w moim przypadku, gdzie ja na samym początku miesiąca, gdy witałam Astę, poprosiłam go o to, aby obrał przede wszystkim właśnie metodę snów. Dlatego, że najwięcej informacji mogłam wyciągnąć właśnie z nich. Tutaj pokrótce wyjaśnię, jak działa moje śnienie. Mam m.in. sny prorocze, które wielokrotnie mi się sprawdzały. Jedne dotyczą spraw wielkich i podniosłych, a inne przecen na moje ulubione słodycze w Biedronce lub nieplanowane, spontaniczne wyjście do klubu. Zazwyczaj są one dość konkretne – wyraźnie przedstawiają sytuację, mają logiczną fabułę, a czasami zdarza mi się kontrolować w nich własne poczynania. Symbolika nie gra w nich aż tak dużej roli, co nie znaczy, że jest ich pozbawiona. Poza tym moi patroni lubią wchodzić mi do snów, więc wiem z praktyki, jak ten rodzaj komunikacji wygląda. Ogar może pojawić się w waszych snach, ale w moim przypadku Asta z tego zrezygnował. Cóż, unikał jakiejkolwiek formy zacieśniania więzi ponad relację stricte biznesową.
Przez cały lipiec wszystkie moje sny pochodziły od Asty – nie miałam żadnych innych, co mogę uznać za pewną formę wakacji. Widziałam w nich konkretne, znane mi z życia osoby, postawione w sytuacjach, których kontekst mogłam łatwo przełożyć na rzeczywistość. To, jak się zachowywały, gdzie były, w jaki sposób się do mnie odnosiły i co mówiły, pokrywało się z tym, kim są i na czym polega moja relacja z nimi. Nie były to dla mnie kompletnie losowe osoby. Co do jednych – wiem, że mają dobre powody, by nie życzyć mi najlepiej. Co do innych – podejrzenia posiadałam już dawno. Asta dał mi w tych przypadkach tylko kolejne potwierdzenie do puli wszystkich potwierdzeń. Tym samym rozwiał pozostałe z moich wątpliwości. Także względem osób, które mi się nie przyśniły, a pytając go o nie za pośrednictwem tarota wyszło, że są czyste.
Za przykład podam tu jeden z takich snów wraz z jego rzeczywistym kontekstem, który ze wszystkich jest dla mnie najmniej prywatny.
Śniła mi się moja kuzynka – gwoli ścisłości dalsza niż bliższa i gdyby być tu dokładnym, to w praktyce jest moją ciotką, ale jesteśmy w tym samym wieku. W śnie się do mnie nie odzywała – jedynie mnie obserwowała i za mną podążała. Atmosfera była zaś napięta, jak na standardowym, medialnym posiedzeniu polskiego sejmu – gęsta tak, że nożem dałoby się ją pokroić.
W rzeczywistości jesteśmy skonfliktowane, ale jednocześnie nie jesteśmy skonfliktowane. Żadna z nas nie podjęła nigdy tego tematu i mimo, że możemy się spotkać w każdej chwili, nie rozmawiałyśmy od lat. Cieniem na tej relacji kładzie się to, co kiedyś zrobiłam. Dla jednych wykazałam się tu obywatelskim obowiązkiem, a dla innych zwykłym donosicielstwem. W praktyce szkoda mi było jej siostrzeńców, zamkniętych w domu w pijanym ojcem, robiącym awanturę na pół ulicy – wciąż nie głośniejszą od ich płaczu. Po tym nigdy nie doszło do żadnej konfrontacji, nigdy oficjalnie nie wyszło, że to byłam ja, ale kuzynka się do mnie nie odzywa. Zaś wspomniany wyżej pijany ojciec zdążył do tej pory mnie prawie rozjechać na ulicy, kilka razy rzucił mojemu psu kurze kości (kto ma psa, ten wie, do czego może to doprowadzić) i ilekroć mnie widzi, ciężko nie pozbyć się wrażenia, że w swojej głowie zamordował mnie już na tysiąc różnych sposobów.
Podobny kontekst posiadają także inne osoby, które śniły mi się na przestrzeni minionego miesiąca. Pojawienie się akurat mojej kuzynki we śnie świadczy, że ona i zapewne cała ta część mojej rodziny nadal mają do mnie o to żal, i najpewniej nie życzą mi z tego powodu zbyt dobrze. Osobiście obserwowanie, jak i podążanie za mną interpretuję dosłownie, czego mnie moje sny dawno nauczyły – że faktycznie interesuje ją, co w swoim życiu robię i możliwe, że czeka, aż podwinie mi się noga. Bo cóż – celem tego rytuału było w końcu wskazanie osób, które są mi przynajmniej nieprzychylne.
Oczywiście nie opierałam wszystkiego na podstawie samych snów. Tarot nie służy tylko do prognozowania przyszłości. Ma parę innych zastosowań i jedną z nich jest wykorzystywanie go do rozmawiania z bytami. Po każdym takim śnie brałam więc karty do ręki i zadawałam Aście pytania – czy sen pochodził od niego, czy był ostrzeżeniem, czego dokładnie dotyczył. Karty, które mi wypadały pokrywały się z tym, co widziałam w tych snach. W każdej chwili mogłam także porozmawiać na ten temat z Lorienem – pytać o to, co się dzieje lub konkretne wydarzenia konsultować. Korzystałam też z pomocy przyjaciółki, która choć bezpośrednio z Astą porozmawiać nie mogła, to wspólnie stawiałyśmy karty na moje sny i osoby, jakie się w nich pojawiały.
Co jednak w sytuacji, gdybyście chcieli zamówić taki rytuał, ale ani nie jesteście czuli na energię, nie do końca ogarniacie swoje sny oraz nie posiadacie tarota lub nie wiecie, jak go używać? Sny u większości ludzi działają na zasadzie symboliki, więc możecie korzystać z powszechnych, także w internecie, senników. Sama korzystam z dwóch, gdzie tytułu pierwszego nie pamiętam, gdyż jest starszy ode mnie i zdążyłam go zniszczyć już jako dziecko, a drugi to Współczesny Sennik Morfeusza – rzadko po niego sięgam, ale nie jest najgorszy. Przede wszystkim Lorien was na lodzie nie zostawi. Wyjaśni, co i jak i z pewnością będziecie do niego mogli w każdej chwili napisać, gdy zajdzie taka potrzeba.
Ogara da się także usłyszeć. Tak zupełnie normalnie usłyszeć – jak psa. Może to być wycie, może to być szczekanie, czy sam odgłos łap na podłodze.
Miałam okazję usłyszeć szczekanie u Asty.
Mieszkam na wsi, mam psa i psy mają też moi sąsiedzi. Znam te psy w kilku przypadkach od dziecka – potrafię więc po samym szczekaniu rozpoznać tak mojego, jak i pozostałe. W dodatku jedynym faktycznie głośniejszym psem w okolicy jest ten mój. Pozostałe rzadziej się odzywają. Usłyszane szczekanie nie pasowało ani do mojego psa, ani do żadnego z mi znanych. W dodatku pochodziło z domu – w momencie, gdy mojego psa w nim nie było. W pierwszej kolejności oczywiście od razu sprawdziłam, czy nie mam jakiegoś psa pod oknami i nie miałam. Zrobiłam to dla pewności, choć szczekanie było na tyle głośne i wyraźne, że nie mogło pochodzić z zewnątrz – byłaby to za duża odległość. Asta miał powody by szczekać – zostały przeze mnie ustalone. Tym samym przekonałam się o tym, jak silna była jego ochrona.
Zdecydowałam się wyjawić nieco więcej prywaty z tej pracy, gdyż uważam, że w ten sposób najlepiej mogłam zobrazować działanie tego rytuału – przedstawić jego efekty. Oczywiście są to moje empiryczne doświadczenia, które jednak starałam się opisać najlepiej, jak mogłam. Na ogół niechętnie się nimi dzielę, ale stwierdziłam, że tutaj warto zdradzić trochę więcej. Wyszło dość pochlebnie, bo ciężko jest mi się do czegokolwiek przyczepić. Nie mogę porównać tego rytuału z innymi, gdyż pierwszy raz doświadczyłam czegoś takiego kalibru. Podsumowując: jestem bardzo zadowolona, dlatego mogę wam polecić nie tylko Pieśń o ogarach, ale i pozostałe rytuały, które ma w swojej ofercie Lorien. Bardzo dobrze mi się z nim współpracowało i z całą pewnością jeszcze do niego wrócę. Zwłaszcza, że jego oferta jest bogata i moim zdaniem wyróżnia się na polskim rynku rytualistów. Nie żebym ten rynek dobrze znała, ale nie kojarzę na nim innego praktyka Pharmakoi. Poza tym świetnie złożyło się w czasie, gdyż Asta nie mógł u mnie narzekać na nudę. Dla mnie przede wszystkim cały poprzedni miesiąc był inspirujący, mogę go nawet śmiało nazwać pewną przygodą, czy nauką poprzez praktykę – bo właśnie to było tu dla mnie najważniejsze.
Jeśli więc potrzebujecie ochrony lub chcielibyście się zorientować, kto gra, a kto niekoniecznie gra w waszym otoczeniu, to szczerze zachęcam was do zamówienia tego rytuału. To samo tyczy się tych, którzy są głodni tych bardziej niecodziennych z wszystkich niecodziennych doświadczeń, jakie świat ma do zaoferowania. Ode mnie z kolei Lorien się prawdopodobnie już nie odpędzi, bo z całą pewnością do niego wrócę.
I kto wie, może zaadoptuję kolejnego psa z Tartaru?
Loriena znajdziecie na Instagramie oraz Tik Toku.
4 notes
·
View notes
Text
Pies do adopcji, Dłużyna Górna, 3 marca 2025
Kudłaty
Przedstawiamy Kudłatego, uroczego 5-letniego psa średniej wielkości, który trafił do naszego schroniska w styczniu, przekazany przez Straż Miejską. Kudłaty to prawdziwy pieszczoch o cudownie rozczochranej sierści, która wymaga regularnej pielęgnacji. Jest energicznym, przyjaznym i kontaktowym psiakiem, który uwielbia spędzać czas z ludźmi. Chętnie wskakuje na kolana, domagając się pieszczot i obdarzając człowieka swoim czułym spojrzeniem. Nawiązanie z nim kontaktu jest niezwykle łatwe, a jego obecność sprawia wiele radości. Kudłaty świetnie radzi sobie na smyczy. Nie wiemy tylko jaki ma stosunek do innych zwierząt. Nasza wolontariuszka opisuje go jako „psa marzeń”, który zasługuje na kochający i odpowiedzialny dom. Kudłaty jest zdrowy, zaszczepiony i gotowy, by wnieść mnóstwo radości do życia swojej nowej rodziny. Adopcja jest możliwa po wizycie przedadopcyjnej i podpisaniu umowy adopcyjnej. Jeśli chcesz podarować Kudłatemu ciepły kąt i miłość, skontaktuj się z nami. Kategorie: Adopcja , Psy do adopcji Numer rejestru 1586 Gmina Bogatynia Wielkość średnia Rasa mieszana Płeć samiec Kastracja/sterylizacja Orientacyjny wiek 5 lat





0 notes
Text
Oddam kota, Gdańsk, Wrzeszcz Górny, 3 marca 2025
Sany - starszy, przyjazny kotek pilnie szuka domu!
Sany - starszy, przyjazny kotek pilnie szuka domu! Adopcja starszego kota to niezwykła decyzja, która może odmienić życie zarówno zwierzęcia, jak i jego nowego opiekuna. Chcemy dziś Wam przedstawić 9-letniego kota, który niemalże już od urodzenia spędził swoje dni w schronisku aż do dziś... Jego oczy są pełne tęsknoty za miłością i ciepłem, które tylko prawdziwy dom może mu zapewnić. Ten wspaniały kociak zyskał mądrość i spokój, które przychodzą z wiekiem. Jest gotowy na nowe przygody i mnóstwo przytulania! Zasługuje na szansę, by poczuć, co to znaczy być częścią rodziny, gdzie będzie otoczony miłością i troską. Niech jego historia będzie inspiracją do adopcji – dajmy mu szansę na drugą młodość, pełną radości i wdzięczności. Nie jest to typ przylepy, nie szuka sam z siebie kontaktu z człowiekiem natomiast jeżeli się go odrobinę zachęci to okazuje się być idealnym przyjacielem. Nie bójmy się adoptować staruszków, przed nim być może jeszcze wiele pięknych lat, nie pozwólmy aby Sany musiał się urodzić i umrzeć w schronisku... Czeka na dom w Pasłęku, województwo warmińsko-mazurskie (możliwa pomoc w transporcie). tel. 792 074 136



0 notes
Text
Kot do adopcji, Jelenia Góra, 13 lutego 2025
13
dane: płeć: kotka wiek: 4 lata rasa: europejska wielkość: średnia status: oczekuje na adopcję data przyjęcia: 13.02.2025 sterylizacja: Tak odrobaczanie: Tak szczepienie: Tak czipowanie: Tak preferencje: Kotka trafiła do naszego schroniska po śmierci właściciela. Początkowo była bardzo nieufna ale teraz pięknie się otworzyła i obdarza opiekunów w schronisku czułościami:) Niestety jej pierwsza adopcja nie udała się, wróciła do nas po 4 dniach. Nowy opiekun twierdził, że ciągle na niego syczy. Być może tak było jednak przed adopcją dostał on dokładne informacje jak kotka reaguje w sytuacji stresowej i że będzie potrzebowała czasu na aklimatyzację. U nas początkowo też się tak zachowywała ale po kilku dniach już nam zaufała i jest już zupełnie inaczej. Bardzo prosimy o dobry i odpowiedzialny dom dla niej gdzie dostanie czas i zrozumienie. opis:




0 notes
Text
Oddam psa, Nowy Dwór Mazowiecki, Modlin Stary, 28 lutego 2025
Gucio, wesoły szczeniaczek do adopcji
Gucio to ok. 6 miesięczny szczeniaczek. Startu w życiu nie miał dobrego, wyrzucony na ulicę, trafił do gminnego kojca w Serocku- mazowieckie. Znalazł się dla niego dom tymczasowy, gdzie okazał sie, jak na szczeniaka przystało, wesołym, energicznym szkrabem. Jest odrobaczony, zaszczepiony i zaczipowany. Sięga do płowy łydki i już dużo nie urośnie. Waży 8 kg, jest takim umięśnionym maluchem na krótkich łapkach. Jest bardzo mądrym psiakiem, reaguje na przywołane. Na spacerach bardzo się pilnuje. Uwielbia zabawy z innymi psami. W domu tymczasowym przebywa z 2 dużymi psami - samcem i suczką. Koty niestety gania. Załatwia się na zewnątrz, czasami w nocy jeszcze mu się zdarza nabrudzić. Musiał być bity, bo boi sie podniesionej ręki. Adopcja tylko to mieszkania lub domu, gdzie będzie pełnoprawnym członkiem rodziny. Buda i kojec wykluczone. Obowiązuje podpisanie umowy adopcyjnej. tel. 695 345 500





0 notes
Text
Pies do adopcji, Nowodwór, 3 lutego 2025
Bachata
Płeć Suczka Wiek ok. 3 miesiące Wielkość Duży Waga ok. 9 kg Sierść Krótka Mieszana Status Do adopcji Bachata to bezdomna dzidzia. Duża już wielkością dziewczynka, ale to bezbronne psie dziecko, które w zimie trafiło do budy na powietrzu, bez ciepła mamy i jej opieki. To najgorsze co może spotkać szczeniaka. Sunia żyje w schronisku :( Cieszy się na widok każdego człowieka i psa, bardzo chce być blisko. Niunia jest zwiercona, słodka i przytulaśna, ale piszczy, gryzie rzeczy, załatwia się gdzie popadnie i szarpie na smyczy, bo nie wie do czego ona służy. Adoptując szczeniaka szykuj się na ARMAGEDON w domu. Adopcja psiego dziecka jest bardzo trudna. Musisz być cierpliwy, spokojny, konsekwentny i wyrozumiały. Gdy o nią zadbasz wyrośnie na piękną dużą sunię.





0 notes
Text
Nadchodzą zmiany w adopcjach na Cyprze
Przygotowywane są zmiany w prawie adopcyjnym – będzie znacznie trudniej o adopcję Przygotowywana właśnie ustawa wprowadzi znaczące zmiany w procesie adopcji, umożliwiając samotnym rodzicom adopcję i zapewniając kontakt między adoptowanym dzieckiem a jego biologiczną rodziną. Biuro Komisarza Prawa przygotowało projekt ustawy, który zmienia ustawę z 1995 r. W komunikacie prasowym biuro komisarza…
0 notes
Link
0 notes
Text
Wpływ Małych Modeli Językowych i Dużych Modeli Językowych na Biznes w 2025 Roku
Małe modele językowe a duże modele językowe – Jak wpłyną na firmy w 2025 roku? Autor: Souvik Das | Data: 27 listopada 2024 Wybór odpowiedniego modelu językowego będzie kluczowy dla firm w nadchodzących latach. Generatywna AI – szybka adopcja z wyzwaniami W dobie dynamicznego rozwoju technologii generatywnej sztucznej inteligencji (GenAI), firmy znajdują się w przełomowym momencie. Według…
0 notes
Text
8 kwietnia 2024 r. to Dzień Świętości Życia. Jest to dzień, w którym warto podziękować Bogu za dar życia swego oraz każdego człowieka. Każdego z nas stworzył z pełnią miłości. „Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie,
godne podziwu są Twoje dzieła. I dobrze znasz moją duszę, nie tajna Ci moja istota, kiedy w ukryciu powstawałem,
utkany w głębi ziemi” (Ps 139:14-15).
Warto wykorzystać ten dzień do powzięcia postanowienia modlitwy za nienarodzone, ale poczęte dziecko, którego życie jest zagrożone aborcją.
Aborcja to okrutny czyn, morderstwo bez żadnej litości. Przy użyciu szczypców miażdżone i łamane są ciała niewinnych dzieci po to, aby je spalić. Dla wielu lekarzy te dzieci i matki nie są nawet ludźmi, ale jakimiś przedmiotami. Warto modlić się o przemianę ich życia i toku myślenia, aby zobaczyły piękno i wartość ludzkiego życia, i zaprzestali tych działań.
Co roku przez aborcję zostaje zabijanych ok. 55 mln ludzi. Jest to prawie tyle, ile zginęło podczas 6-letniej II wojny światowej. Nasz wysiłek wymaga jedynie kilku krótkich modlitw, a człowieka może kosztować to jego życie. Zresztą nie tylko jego życie, ale i funkcjonowanie jego rodziców, bo tak jak powiedział pewien ksiądz, rodzic zawsze pozostaje rodzicem. To jedynie kwestia tego czy jest rodzicem dziecka żywego, czy też martwego. O wiele lepiej by było, gdyby byli rodzicami żywych dzieci, prawda?
Dla wielu rodziców wielką walką duchową, emocjonalną i psychiczną jest zadecydowanie czy pozwolić ich dziecku się narodzić, czy też nie. Warto ich wspomóc najpiękniejszym darem jakim jest modlitwa.
Duchowa adopcja dziecka poczętego trwa 9 miesięcy. Nie trzeba modlić się godzinami w tej intencji. Wystarczy jedna dziesiątka Różańca Świętego, krótka modlitwa, taka jak na zdjęciu poniżej, oraz jakieś postanowienie. Postanowienie może być jakimś, nawet drobnym, dobrym uczynkiem, ofiarowanym Najwyższemu w intencji obrony życia dziecka poczętego, a zagrożonego aborcją.
Ponadto, istnieje aplikacja „Adoptuj Życie", dzięki której można śledzić to, jak wygląda rozwój dziecka, przykładowe myśli, jakie mógłby mieć. Są także przypomnienia o modlitwie, a ilość omodlonych dni jest także zapisywana. Polecam z całego serca.
Patrząc na statystyki, 1 uratowane dziecko z 55 milionów to bardzo mało. Jednakże jak wiemy, jedna osoba może zmienić cały świat na lepsze. Przykładem jest chociażby przyjęcie przez Maryję Jezusa. Gdyby Maryja nie zgodziła się za zostanie Matką Zbawiciela świata, historia świata potoczyłaby się zupełnie inaczej. Pośród świętych jest również wiele osób, których czyny wykonywane dzięki łasce Bożej przyczyniły się do przemiany świata na lepsze. Warto tu wspomnieć chociażby św. siostrę Faustynę, jako że obchodzimy aktualnie Tydzień Miłosierdzia. Szczęść Boże.


#duchowa adopcja#duchowa adopcja dziecka poczętego#dziecko poczęte#chrześcijaństwo#obrona życia#życie#dziecko zagrożone aborcją#stop aborcji#aborcja#Dzień Świętości Życia#Zwiastowanie Pańskie#Zwiastowanie Maryi#Maryja#Matka Boża#wiara#nadzieja#miłość#modlitwa#Trójca Przenajświętsza#Jezus Chrystus#Bóg Wszechmogący#Duch Święty
1 note
·
View note
Text
Etyka w żywieniu: Rola roślinnej diety, ograniczenie marnowania żywności i dbałość o środowisko naturalne
W dzisiejszych czasach coraz więcej uwagi poświęca się nie tylko temu, co jemy, ale także skąd pochodzi nasza żywność i jaki ma wpływ na środowisko naturalne. Etyka w żywieniu staje się kluczowym elementem dyskusji o zdrowym i zrównoważonym stylu życia. W tym kontekście, roślinna dieta, ograniczenie marnowania żywności oraz dbałość o środowisko naturalne wyłaniają się jako trzy filary odpowiedzialnego podejścia do żywienia. W niniejszym artykule przyjrzymy się, jak te aspekty wpływają na nasze codzienne wybory żywieniowe i jak możemy je implementować, aby przyczynić się do lepszego jutra.
Rola roślinnej diety w etyce żywieniowej
Adopcja roślinnej diety jest jednym z najbardziej bezpośrednich sposobów, w jaki jednostki mogą zmniejszyć swój ślad węglowy i przyczynić się do ochrony środowiska. Produkcja mięsa i produktów zwierzęcych jest znacznie bardziej obciążająca dla planety niż uprawa roślin. Wpływa na to kilka czynników, w tym zużycie wody, emisja gazów cieplarnianych i zajmowanie dużej powierzchni ziemi. Przejście na dietę roślinną lub nawet jej częściowe wdrożenie może znacząco zmniejszyć te negatywne skutki.
Co więcej, dieta roślinna jest często bogatsza w pewne składniki odżywcze, takie jak błonnik, witaminy i minerały, co może przyczynić się do poprawy ogólnego stanu zdrowia. Oczywiście, ważne jest, aby taka dieta była dobrze zaplanowana, aby zapewnić organizmowi wszystkie niezbędne składniki odżywcze.
Ograniczenie marnowania żywności
Marnowanie żywności to kolejny ważny aspekt etyki żywieniowej. Szacuje się, że około jedna trzecia wyprodukowanej na świecie żywności nigdy nie trafia na nasze talerze. To nie tylko ogromne marnotrawstwo zasobów, ale także niepotrzebne obciążenie dla środowiska, biorąc pod uwagę wszystkie zasoby wykorzystane do produkcji, transportu i przechowywania żywności, która ostatecznie zostaje zmarnowana.
Na poziomie indywidualnym, możemy przyczynić się do ograniczenia marnowania żywności poprzez planowanie zakupów, przechowywanie żywności w odpowiedni sposób oraz wykorzystywanie resztek. Ponadto, warto zwracać uwagę na daty przydatności do spożycia i różnicować je z datami minimalnej trwałości, aby nie wyrzucać żywności, która jest jeszcze dobra do spożycia.
Dbając o środowisko naturalne
Dbając o środowisko naturalne w kontekście żywienia, warto zwrócić uwagę nie tylko na to, co jemy, ale także jak i gdzie jest produkowane nasze jedzenie. Wybierając produkty lokalne i sezonowe, możemy zmniejszyć ślad węglowy związany z transportem żywności. Ponadto, wspierając rolnictwo ekologiczne, przyczyniamy się do ochrony bioróżnorodności i ograniczamy ekspozycję na pestycydy i inne szkodliwe substancje.
Warto również zwrócić uwagę na opakowania, w jakich kupujemy produkty. Wybierając produkty z mniejszą ilością opakowań lub opakowaniami wielokrotnego użytku, możemy znacząco zmniejszyć ilość odpadów, które generujemy. W ten sposób, każdy z nas może przyczynić się do ochrony środowiska naturalnego poprzez świadome wybory żywieniowe.
Podsumowując, etyka w żywieniu obejmuje szereg działań, które możemy podjąć, aby nasze nawyki żywieniowe były bardziej zrównoważone i odpowiedzialne. Od wyboru diety roślinnej, przez ograniczenie marnowania żywności, po dbałość o środowisko naturalne – każdy z tych aspektów ma kluczowe znaczenie dla promowania zdrowego i zrównoważonego stylu życia. Podejmując świadome decyzje żywieniowe, nie tylko dbamy o własne zdrowie, ale także przyczyniamy się do ochrony naszej planety.
0 notes